Tytuł oryginału: The Force Unleashed Mobile Platforma: Nokia N-Gage Typ: zręcznościowa Wydawca: THQ Wireless Rok wydania: 2008 |
Recenzja Lorda Barta
Kampania marketingowa TFU objęła praktycznie wszystkie dostępne sprzęty elektroniczne. Oprócz mikrofalówek i PCtów. Miłym zaskoczeniem była dla mnie możliwość pogrania przepotężnym i fantastycznym The Secret Apprentice (w dalszej części będę określał go skrótem TSA).
Pobrałem zatem dostępną na stronie aplikację (pełna aktywacja wymaga dostępu do Internetu) i rozpocząłem instalację. Jest to chyba największa objętościowo gra platformy NGage i o najdłuższym czasie wgrywania.
Po uruchomieniu ukazują nam się kolejno loga twórców, logo gry i po wybraniu on/off dźwięku dobrze znane słowa o odległej galaktyce. Dalej już sama klasyka: wielki napis Star Wars i opis bieżącej sytuacji niknący w otchłaniach Galaktyki.
Gra wita nas bardzo ładnym menu. Co w nim znajdziemy:
a) Tutorial – podstawy schematu kontroli fantastycznego systemu CellWeaver.
b) Story – czyli po prostu pełnowymiarową kampanię o trzech poziomach trudności. Każdy następny zyskujemy po przejściu poprzedniego i tym samym odblokowujemy analogiczne poziomy trudności w Chaptersach.
c) Chapters – możliwość zagrania w wybrany przez nas rozdziały gry
d) Survival – gra na jednym pasku życia, bez możliwości użycia Mocy leczących. Do wyboru 6 bitew z każdego rozdziału, przy użyciu coraz większej ilości destrukcyjnych Mocy.
Wybieramy Story, poziom Easy i startujemy. Ale najpierw trochę o systemie sterowania. CellWeaver sprawdza się genialnie w horyzontalnym położeniu telefonu. Nie wyobrażam sobie gry w żaden inny sposób.
Dzięki temu z wszystkich Mocy, którymi dysponuje TSA możemy korzystać intuicyjnie i prosto.
A Force Powers prezentują się następująco:
Offensive – aktywowane poprzez wykonanie kombinacji w polu nad przeciwnikiem. Można je zaktywować bądź nie, w zależności od Mocy. Mają różny zasięg. Mieści się tutaj:
Deffensive – aktywowany poprzez nakreślenie znaku w dowolnym momencie gry. I tu mamy:
W większość czasu korzystałem z Gripa, Lightninga i Heala. Speeda po prostu dla frajdy. Resztę okazjonalnie. Ale jak ktoś się uprze to przejdzie grę tylko na pierwszych trzech. Przynajmniej na easy.
Kolejne Moce zostają odblokowane wraz z postępem gry. Zawsze przed wyruszeniem na mapę możemy je przećwiczyć. Im dalej posuwa się fabuła tym TSA staje się potężniejszy.
Jakby na początku nie był. Oznacza to zwiększenie czerwonego paska życia oraz wzrost ilości FP reprezentowany przez jasnoniebieski pasek. Kiedy któryś z nich spadnie do niebezpiecznej granicy słyszymy dźwiękowy sygnał ostrzegawczy. Pomaga to czasami w wojennej zawierusze.
A jak wygląda sama walka? No więc gra to praktycznie sama walka. Przechodzimy kolejne mini mapki, na których pojawiają się przeciwnicy i wykańczamy ich dostępnym arsenałem Mocy. Kamera dobrze się ustawia, więc nie mamy problemu z określeniem zasięgu. Wadą i to moim zdaniem dużą jest brak aktywnej walki mieczem świetlnym. W potyczkach z bossami używamy sabera wyłącznie do obrony. W walkach ze szturmowcami saber służy do odbijania strzałów. Im lepsi jesteśmy tym odbicia celniej wracają do właściciela. Ale żeby samemu podbiec i zacichać… nie ma szans.
Zresztą biegać sami też nie możemy. Po prostu po oczyszczeniu danego fragmentu TSA przesuwa się automatycznie do przodu. Ideowa liniowość.
Fabuła TFU na komórki jest… nieliniowa. Znaczy powiedzmy jeśli chodzi o historię, a nie wykonywanie zadań. Fabułę określiłbym jako oryginalną i opartą na motywach konsolowej wersji i komiksu. Znaczy chodzi o to samo, ale trochę w innych sposób. Choć wiele tekstów postaci jest identycznych co w pozostałych wersjach. Spróbuję to przedstawić opisując każdy rozdział.
Grę rozpoczynamy gdy TSA kończy szkolenie i otrzymuje od Vadera pierwsze zlecenie.
Chapter I
The First True Test
Lokacja: Nar Shaddaa/TIE Fighter Construction Facility
Celem jest Rahm Kota. Lecąc na Nar Shaddaa poznajemy Juno Eclipse i odbywamy pierwszy trening. Niestety nie pomoże nam w tym PROXY. Nie występuje on bowiem w ogóle w grze. Ale nie tylko on. Ale o tym później.
Po wylądowaniu biegamy sobie radośnie po fabryce i zabijamy szturmowców. Samego Kotę i jego pomocników znajdujemy dopiero w finale. Cała zabawa polega na wybiciu jego obstawy i wzajemnym obrzucaniu się metalowymi skrzyniami. Kiedy go pokonamy, zostaje zepchnięty w przepaść i więcej go nie widzimy.
Chapter II
Closer to Destiny
Lokacja: Felucia
Zostajemy wysłani by zabić Ti, ostatnią Jedi z Rady. Wędrując przez lesisty teren pozbywamy się żołnierzy Imperium i miejscowej fauny. W finale czeka Mistrzyni, niestety bez efektownego Mega Sarlacca. Mamy Ti i jedną przerośniętą rosiczkę. Odpieramy ataki feluciańskiej obstawy Ti i zmuszamy roślinkę by kąsał Jedi. Po stracie całego życia Shaak wygłasza przedśmiertną mowę i umiera.
Chapter III
Senator’s Daughter
Lokacja: Kashyyyk
Musimy odszukać i uwolnić Leię. A ona z kolei każe nam uwolnić Wookieech. No to biegniemy sobie przez las do więzienia. Po drodze mamy możliwość powalczyć przeciw AT-ST, którego wysyłamy w przepaść. We więźniu drogę zagradza nam cpt. Sturn dzielnie dający radę electrostaffem i dwoma AT-ST u boków. Odpychamy maszyny kroczące i wykańczamy go lightningiem.
Chapter IV
Darker Side of Felucia
Lokacja: Felucia
Felucia po raz drugi. Tym razem idziemy po senatora Organem. Oprócz trooperów i roślinek mamy tu dwa fajne momenty: ucieczka przez otwarte pole przed dwoma AT-ST (Force Speed owned) i moment, w którym musimy złapać TIE Mocą i ściągnąć go na ziemię. Na końcu odbijamy Organę z rąk Maris. I tu kolejny zawód. Żadnego rancora. Tylko zwichrowana Jedi, której ataki Gripem i saberem odbijamy. Atakujemy ciskając ją o jakieś takie żółte słupy energii i traktujemy Drainem. Na końcu pozwalamy jej odejść.
Chapter V
Against The Empire
Lokacja: Nar Shaddaa/TIE Fighter Construction Facility
Znowu w fabryce. O ile wtedy mięliśmy ją ochronić, teraz musimy doprowadzić do eksplozji poprzez przeładowanie głównego reaktora. Sam generator jest takim mid-bossem, bo rozwalenie 4 łączy lightningiem i dodatkowo obrona przed szturmowcami to niemałe wyzwanie. Shadow Guard uzbrojony w lightsaber lance obsługuje go jak Maul swój d-b saber. Ale z Force Speedem jest banalnie prosty.
Chapter VI
A Hope Reborn
Lokacja: Dead Star
Finał. Vader wzywa nas do powrotu. Jak się okazuje to podpucha. Vader wyjawia nam, że wszyscy senatorowie, którzy mieli z Organą stworzyć rebelię siedzą w dziale więziennym i mają być straceni. No to TSA ściąga orbitujący niedaleko Star Destroyer by ten uderzył w Gwiazdę. TSA walczy o czas dla senatorów, którzy uciekają na jego statek i odlatują wraz z Juno. TSA ginie w filmowej scenie podobnie jak Obi-Wan w EIV. Vader zbliża się do okna, a w tle widać oddalających się senatorów.
Na koniec pozostaje mi tylko wspomnieć o udźwiękowieniu. O ile muzyka w tle, motyw przewodni i dźwięki sabera czy blasterów są super o tyle całkowicie nie spotkamy się tutaj z głosem Vadera czy kogokolwiek innego. Uważam, że to naprawdę wielki minus. Tekstu dużo nie ma, a i gra ważyłaby niewiele więcej. Szkoda. Moim zdaniem warto było instalować. Tak mało jest gier SW na telefony i jeszcze mnie godnych uwagi.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9/10 Fabuła: 8/10 Efekty Specjalne: 8/10 Dźwięk: 7/10 Muzyka: 9/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 6,43 Liczba: 7 |
|