Tytuł:Star Wars: Lethal Alliance Wydawca: LucasArts Wydanie PL: LEM Rok wydania: 2006 Typ: zręcznościowa Platforma: PSP, Nintendo DS |
Recenzja Nestora
Głównymi bohaterami „Lethal Alliance” są Rianna Saren oraz droid Zeeo, którzy po małej utarczce z Czarnym Słońcem przyjmują od Rebelii kilka zleceń. Z czasem Rianna i jej roboci towarzysz wmieszają się w dużą szpiegowską, od której zależy los Galaktyki. Najemniczka nie posiada specjalnie rozwiniętego arsenału broni, ale kiedy połączy swoje umiejętności z Zeeo, wtedy para staje się śmiertelnym sojuszem.
Trzeba przyznać, że gra ma świetny gwiezdnowojenny klimat – bardzo zbliżony do tego z „Shadows of the Empire”. Połączenie okresu w jakim toczą się wydarzenia z „Lethal Alliance”, czyli tygodnie przed „Nową nadzieją” oraz przewijanie się takich osób jak: Kyle Katarn, Leia Organa czy Darth Vader daje miły dla fana efekt. Niektórych spotykamy w przypadkowych okolicznościach, dlatego przerywniki filmowe dobrze tutaj działają jako wypełniacz i wprowadzacz do kolejnych etapów. Filmowy fragment ucieczki na Coruscant i podróży przez miasto jest jednym z najmocniejszych momentów gry. Jednak największym hitem jest pobyt na pokładzie Gwiazdy Śmierci. Tej wizyty domyśleć się można już po samej okładce „Lethal Alliance”. Z resztą Gwiazda Śmierci orbituje w samym środku wnętrza fabuły. Do fabuły jednak można mieć zastrzeżenia, bo rozwijana jest w trochę nieprzemyślany sposób, gdyby nie drugie dno w postaci Gwiazdy Śmierci, była by totalna kiszka i mętlik. A tak całość jakoś się do siebie klei i wszelkie zażyłości pomiędzy Kheevem a panną Saren mają głębsze podstawy.
W grze sterujemy tylko Rianną, Zeeo porusza się automatycznie w jej „cieniu”. Namierzanie przeciwników następuje poprzez wciśnięcie L lub R w zależności od tego, w którym kierunku chcemy się obrócić. Zazwyczaj nasze cele przemieszczają się w ten sposób by zasłaniały je przeróżne obiekty, wtedy musimy poprzez sterowanie Rianną znaleźć odpowiedni kąt do oddania strzału. W naszym arsenale mamy do wyboru: blaster, karabin, snajperkę i wyrzutnię granatów oraz przystosowane do walki z bliska ostrza. Bronie miotane zdobywamy z czasem w grze, podobnie jest z kombosami Rianny z Zeeo. To właśnie współpraca jest w „Lethal Alliance” najważniejsza, w decydujących momentach gry tylko dzięki niej można przejść do następnego etapu. Początkowo Zeeo służy nam tylko za „otwieracza” drzwi oraz pomaga przy wspinaczce i przejazdach oraz misjach lotnych, kiedy trzymając się jego kopułki latamy. Później dostajemy już bardziej wyrafinowane sposoby wspólnego działania takie jak: ulepszone uderzenia ostrzami, ogłuszenie, zsynchronizowany atak oraz tarcza. Czasami kiedy powtarzamy etap warto rozwiązać dany „problem” w inny sposób niż poprzednio, gra staje się dzięki temu atrakcyjniejsza.
„Lethal Alliance” nie należy do najdłuższych gier, przejście kolejnych leveli jest zaznaczane na save jako procenty ukończenia gry. Prawdopodobnie gdyby nie trudności w przejściu niektórych momentów i niesamowity opór, jaki potrafią postawić niektóre elementy akrobatyczne, grę można by było przejść w 6-8 godzin. A tak musimy poświęcić czas na zakończenie trudniejszych fragmentów. Wewnątrz etapów mamy jeszcze mini save’y w postaci check pointów. Często jest tak, że to ostatni check point jest tym „nie do przejścia”, oczywiście wystarczy na zadanie spojrzeć z innej strony, często wykorzystać po prostu odpowiedni do sytuacji kombo i w kilka minut możemy odhaczyć to co wydawało nam się niemożliwe.
Grafika „Lethal Alliance” trochę kole w oczy, ale pamiętać trzeba, że kiedy grę tworzono PSP nie było jeszcze tak silne jak choćby 2 lata później. Stąd też graficzne ograniczenia, choć starym wyjadaczom nie powinny przeszkadzać, bo zachowano klasyczny styl „Shadows of the Empire” i „Dark Forces”. Ubogie są trochę dźwięki wydawane przez otoczenie i postacie. Wszystko jednak rekompensuje muzyka z Gwiezdnych Wojen, która momentami potrafi nieźle nakręcić.
„Lethal Alliance” według mnie jest grą, którą warto przejść tylko jeden i to w dodatku skierowaną tylko i wyłącznie do fanów Star Wars. Dla osoby „z zewnątrz” nie ma raczej do zaoferowania wiele poza wyzwaniem, które wiele osób przede wszystkim szuka. Szpiegowski klimat jest tutaj najważniejszy i mimo kilku wad tej produkcji, powinien on całość podciągnąć ją na tyle, że gra zostanie zapamiętana jako miły epizod w życiu gracza-fana.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 6/10 Fabuła: 8/10 Grywalność: 5/10 Grafika: 5/10 Dźwięk: 6/10 Muzyka: 10/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,55 Liczba: 11 |
|
kapitan rex 112010-04-06 14:18:16
ktoś chce się umówić na multi?
kapitan rex 112010-04-04 17:38:07
dziś dostałem. pograłem godzinę i już jestem na mustafar
kapitan rex 112010-03-21 18:55:57
ja na święta wielkanocne chyba dostanę
Raham Kota2010-02-10 11:12:43
Całkiem fajna 9/10
Darth Tomcionix2009-11-23 18:05:28
Bardzo fajna grywalność !!!
VOJAS2009-07-03 15:10:41
mogli by zrobic to tez na xboxa ;)
polo212009-01-14 20:40:59
Niezła jest ta gierka
SWkoleś2008-12-08 17:51:47
10/10
Luke S2008-11-14 20:42:43
Gierka genialna,mam na PSP przyszła mi wczoraj z allefro,niezwykle prosta daje 10/10
Dorg2007-12-29 18:59:41
Czemu nie na PC?!
mgmto2007-07-13 20:56:45
Niezła, ale nic szczególnie nadzwyczajnego
TheMichal2007-06-29 20:07:38
infiltracja baz Imperialnych mogłaby być ciekawa, gdyby nie bohaterowie i styl gry...no i coś takiego nieznanego ostatnio twórcom gier SW jak Expanded Universe
Darth_Chazz2007-06-07 08:01:38
jeee... prawie jak lara croft... ma czym oddychac... jest panią (twi'lek ale pani)... skacze, strzela, tnie, i to jest dobre... 10/10
matieusz2007-03-11 12:47:09
GRAŁEM U KOLEGI JEST SUPER!TYLKO DLACZEGO BOHATERKA MA TEN DZIWNY MIECZ PODROBIŁA ŚWIETLNY CZY CO?!
star_duck2007-02-28 18:03:37
Gra może być. Przeszedłem już dzisiaj jakieś 55%, najlepsza była walka z Rancor'em i poziomy na Tatooine. Rzeczywiście, w grze nie zabraknie znanych postaci. Z Kayl'em spotkamy się już w pierwszym poziomie.
ernie2007-02-22 17:56:57
ciekawie się zapowiada ,ale motyw sprytnej izwinnej twi`lekanki kojarzy mi się z kotorem (mision vao),jak zwykle szkoda że nie na pc