Eli sądził, iż wyrzutek, który spowodował tyle kłopotów na powierzchni planety, stawi zacięty opór siłom Imperium, które go pojmały. Był zaskoczony, gdy dowiedział się, że ten poddał się szturmowcom nie stawiając najmniejszego oporu.
Być może został zaskoczony. Bardziej prawdopodobne, iż wiedział, że opór był bezcelowy.
Niezależnie od tego, Eli rozumiał teraz, dlaczego Parck go potrzebował. Skrzynie ładunkowe, które należały do obcego, były oznaczone za pomocą Sy Bistu. Jeżeli nieznajomy mówiłby właśnie w tym języku, i wyłącznie w nim, Imperium potrzebowało by koniecznie tłumacza.
Grupa była w połowie drogi do wejścia, gdzie Parck, Barris, Eli i eskorta szturmowców czekała, gdy zapaliły się światła w hangarze.
Jak już wcześniej zauważył Eli, więzień przypominał swoim kształtem i rozmiarami człowieka. Lecz na tym kończyły się wszelkie podobieństwa. Jego skóra była niebieska, oczy błyszczały czerwienią a włosy połyskiwały niebiesko-czarnym kolorem.
Eli wzdrygnął się. Na jego rodzinnej planecie Lysatra słyszał legendy na temat istot tak wyglądających. Dumnych, zabójczych wojownikach, zwanych Chissami.
Z trudem oderwał oczy od twarzy więźnia i umysł od wspomnień o dawnych legendach. Więzień miał na sobie ubranie pozszywane z różnego rodzaju skór i futer, które pochodziły prawdopodobnie z upolowanych przez niego zwierzą leśnych. Nawet gdy kroczył pośrodku pierścienia pilnujących go szturmowców, dało się niemal namacalnie poczuć pewność siebie bijącą z jego osoby.
Szturmowcy zatrzymali się kilka metrów przed oczekującym Parckiem i szturchnięciem zatrzymali więźnia.
- Witam na pokładzie okrętu typu Venator o nazwie Strikefast. Czy mówisz w Basic? - zapytał kapitan.
Obcy wydawał się nie zważać na pytanie i ze skupieniem patrzył na kapitana.
- Może powinniśmy przejść na Sy Bisti? – wtrącił Eli, przechodząc na obcy język.
Barris utknął w nim złowieszczy wzrok, na co Eli skrzywił się. Głupota, kolejna. Powinien czekać na wyraźny rozkaz. Więzień również wpatrywał się w niego, jednak z wyrazem raczej zainteresowania niż gniewu. Jednak kapitan Parck cały czas patrzył skupiony na więźnia.
- Rozumiem, iż zapytałeś go o to, czy mówi w Sy Bisti?
- Tak jest – powiedział Eli – Przepraszam kapitanie. Pomyślałem… legendy mówią, że Chissowie używają Sy Bisti w…
- Kto? – zapytał Parck
- Chissowie. – powiedział Eli, czują coraz wyraźniej rumieńce na swojej twarzy – Oni… cóż, zawsze uznawano ich za jeden z mitów Nieznanych Rejonów.
- Doprawdy? – mruknął Parck, nieustannie lustrując więźnia – Wygląda na to, że to coś więcej, niż mit. Wróćmy jednak: co mówiłeś?
- Tylko tyle, że w opowieściach Chissowie używali Sy Bisti w kontaktach z nami.
- Podobnie jak wy używaliście go w kontaktach z nami – powiedział łagosnie więzień w rzeczonym języku.
Eli drgnął. Obcy odpowiedział… na komentarz, który Eli wypowiedział w Basicu. -Rozumiesz mnie?- zapytał, przechodząc na Sy Bisti.
- Co nieco. Jednak wygodniej mi porozumiewać się w tym języku.
Eli kiwnął głową:
- Mówi, że rozumie podstawowe pojęcia w Basicu, lecz wygodniej mu komunikować się w Sy Bisti.
- Rozumiem – powiedział Parck – Niech będzie. Jestem kapitan Parck, dowódca tego statku. Jak się nazywasz?
Eli zaczął tłumaczyć zdanie, gdy Parck mu przerwał podnosząc rękę:
- Nie. Możesz tłumaczyć jego odpowiedź. Chcę zobaczyć, jak dużo rozumie w Basicu. Twoje imię?
Przez chwilę Chiss milczał, wodząc spojrzeniem po hangarze. Jednak nie w sposób, w jaki prymitywne istoty podziwiają ogrom i potęge tego rodzaju miesjc, pomyslał Eli. Raczej jak ktoś, kto okiem specjalisty analizuje wszelkie zalety i wady swojego przeciwnika.
- Mitth’raw’nuruodo” – powiedział, wbijając wzrok z powrotem w Parcka – Ale sądzę, że łatwiej będzie dla was nazywać mnie Thrawn.
O czym były poprzednie ujawnione fragmenty, dowiecie się stąd. Powieść ukaże się 11 kwietnia w nakładzie wydawnictw Del Rey.
Temat do dyskusji na forum.