Za nami drugi weekend „Ostatniego Jedi”, zarówno trzydniowy, jak i czterodniowy (ze świątecznym poniedziałkiem). Film
Riana Johnsona nadal świetnie radzi sobie zarówno na rynku amerykańskim, jak i reszcie świata. Niestety film zanotował też bardzo duże spadki popularności. Wynik drugiego weekendu w USA (bez poniedziałku) to 68 milionów USD. Spadek wynosi 68,9 % to dość dużo, ale VIII Epizod ratują wartości liczbowe. Dla porównania „Łotr 1” w analogicznym okresie zarobił 64 miliony USD (spadek 58%). „Przebudzenie Mocy” J.J. Abramsa jest obecnie poza zasięgiem „Ostatniego Jedi”, w drugi weekend zarobiło 149 milionów USD (spadek 39%).
Jeśli doliczymy poniedziałek, to w weekend w USA film Johnsona zarobi jakieś 100 milionów USD. Sumarycznie „Ostatni Jedi” ma już na swoim koncie 777 milionów USD, z tego 397 milionów USD w USA, resztę w pozostałych krajach. Tam dalej króluje, a warto jeszcze przypomnieć, że na np. chińską premierę dopiero czekamy.
Tymczasem, jakby ktoś chciał obejrzeć film ponownie, to jest już trzeci plakat IMAXowy. Warto śledzić profile IMAXa, by dowiedzieć się, gdzie i kiedy można ów plakat dostać. Poprzednie plakaty są tutaj:
pierwszy i
drugi.
Na koniec warto jeszcze poświęcić chwilę jednej kwestii. Otóż jak mówi Rian Johnson, obecnie w Lucasfilmie plan na całą trylogię sequeli jest dość prowizoryczny. Reżyserzy i scenarzyści właściwie mogą zrobić, co im się podoba, o ile zatwierdzi ot Story Group. Ale nie zawsze tak było. Gdy nad projektem sprawował opiekę jeszcze
George Lucas, czyli koło 2013, rozpisywano cała trylogię, a także pod jego okiem powstawały pewne koncepty. Jednym z nich był właśnie stary Luke Skywalker, który zaszywa się na jakiejś odległej planecie, gdzie znajduje się akademia Jedi. To nie znaczy, że od razu w niej tam uczył. Raczej też przez pewien czas chciał się odciąć od wszystkiego, ale ostatecznie w VII Epizodzie trenował w niej Kirę. Kira stała się Rey, a
Kasdan i
Abrams zarzucili pomysł szkolenia u Luke’a w „Przebudzeniu Mocy”. Chcieli mieć więcej Hana w filmie i to jemu przypadła rola mentora. Luke zaś lepiej niż nauczyciel sprawdził się jako osoba, której wszyscy szukają. Jak się okazuje te koncepty Lucasa nie przepadły do końca. Johnson do części z nich wrócił i rozwinął we własny sposób. Powyżej pomysł jak mogła wyglądać pierwsza świątynia Jedi wg artysty koncepcyjnego - Jamesa Clyne’a.
KOMENTARZE (32)