





Pojawiają się także pewne ciekawostki o kulisach „Hana Solo”. O tym, że za obsadzenie Aldena Ehrenreicha ostatecznie odpowiadali Phil Lord i Chris Miller, wiemy bardzo dobrze. Natomiast interesujące jest to, jakie oczekiwania wobec Aldena mieli reżyserzy. Byli pod wrażeniem występu Chrisa Pine’a w roli kapitana Kirka w nowych „Star Trekach”, bo z jednej strony doskonale wcielił się w tę postać, ale jednocześnie dodał do niej coś nowego. Nie próbował udawać Williama Shatnera czy jego sposobu mówienia. Dokładnie tego oczekiwali po Aldenie, by umiał oddać ducha tej ikonicznej postaci, ale też dodać jej pewnej świeżości. Oczywiście, jak pamiętamy, Alden był pierwszym aktorem, którego przesłuchiwano do roli Hana, a po długim procesie castingu, stał się też ostatnim.
Zdaniem Rona Howarda nie jest to film typowo wojenny, jak to miało miejsce w innych odsłonach cyklu. To wciąż film o dojrzewaniu i stawaniu się sobą, o młodym człowieku, który musi się bronić, który zdobywa swoją niezależność i jest poddawany różnym testom. To wszystko czyni „Hana Solo” „Gwiezdnymi Wojnami”.
Alden mówiąc o pierwszych reżyserach unika oskarżeń i nie powiela plotek. Twierdzi tylko, że ich sposób reżyserii był bardzo różny od tego, co robił Ron Howard. Oni próbowali wiele różnych rzeczy, improwizowali, zmieniali. Ehrenreichowi bardzo podobał się scenariusz, cenił też pierwszych reżyserów, ale ich wizja i sposób pracy sprawiłaby, że ten film byłby inny niż ten Howarda. To właśnie nie spodobało się pewnym osobom i doprowadziło ostatecznie do zmiany. Alden również zaprzecza pogłoskom, jakoby to on poszedł do Kathleen Kennedy i poskarżył się na to jak przedstawiano Hana Solo. Aktor również zauważa, że kwestia trenerki aktorstwa – czyli Maggie Kiley – również została przez media rozdmuchana. Ona była na planie od samego początku i pomagała nie tylko jemu. Alden również twierdzi, że nie prawdą jest, iż ludzie przyjęli wiadomość o przejęciu filmu przez Howarda z radością. To znaczyłoby, że bardzo nie lubiliby się z Millerem i Lordem, a to nie jest prawda. Za to faktycznie było tam uczucie ulgi, bo przecież produkcja została wstrzymana na trzy tygodnie.
Na koniec zaś jeszcze zdjęcie z jednego z przewodników.

Film będzie miał swoją premierę 25 maja.