TWÓJ KOKPIT
0

Kevin J. Anderson :: Newsy

NEWSY (50) TEKSTY (42)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Troy Denning o czerpaniu inspiracji

2013-08-14 16:58:52 oficjalny blog



Tym razem na oficjalnej zagościł Troy Denning, który postanowił spróbować swoich sił w blogowaniu, niejako promując tym samym swoją najnowszą książkę Crucible.

Gdy nowi przyjaciele dowiadują się, że piszę powieści z cyklu „Gwiezdne Wojny” ich pierwszym pytaniem jakie zadają jest prawie zawsze:
- Skąd bierzesz na to pomysły?
A ja nigdy nie wiem jak na to odpowiedzieć.
Gdy po raz pierwszy poproszono mnie o napisanie powieści „Star Wars”, wypaplałem:
- Świetnie. Mam kilka genialnych pomysłów na powieść „Star Wars”!
Odpowiedzią była bardzo uprzejma wersja czegoś w stylu „to miło, skarbie”.
Gdy już podpisałem umowę o warunkach poufności, dowiedziałem się, że grupa redaktorów i pisarzy spędziła cały poprzedni rok sekretnie planując główną oś fabularną czegoś co nazwali „Nową Erą Jedi” – dużej serii książek, z zarysowanymi wątkami fabularnymi i wieloma różnymi autorami. Opracowali już główny pomysł oraz listę głównych punktów zwrotnych do książki, która chcieli, bym im napisał. Moim zadaniem było ukształtować te pomysły w zarys fabuły, a następnie napisać powieść, która ostatecznie stała się Gwiazdą po gwieździe.
Więc kiedy zaoferowano mi możliwość napisania mojej drugiej powieści gwiezdno-wojennej, myślałem, że wiem jak to działa. Wszystko czego potrzebowałem, by móc zacząć pracować nad opowieścią, było powiedzenie tak.
Byłem głupcem.
Tym razem ekipa redaktorów w Lucas Licensing i Del Rey potrzebowała pojedynczej książki. Szukali opowieści, która eksplorowałaby by jak Leia dochodzi do wniosku, że jej ojciec nie zawsze był bezwzględnym sk...em, Sithem... Darthem Vaderem. Chcieli ukazać jak się dowiaduje, że kiedyś był uroczym, dobrym dzieckiem imieniem Anakin Skywalker i chcieli, by ujrzała go oczyma swojej babki, Shmi. Wymyślili, że dobrym sposobem do tego byłoby aby Leia znalazła pamiętnik Shmi. Myślę, że to prawdopodobnie był jedyny sposób by to zrobić, bo w „Gwiezdnych Wojnach” nie ma zbyt wielu duchów nie należących do osób czułych na Moc.
Na szczęście, właśnie czytałem Ilustrowany wszechświat Gwiezdnych Wojen Kevina J. Andersona i Ralpha McQuarriego. Zachwycałem się dawno zagubioną kolonią Killików z Alderaanu, stąd też wziął się pomysł na obraz „Killicki zmierzch”, który zrodził się gdzieś w mojej głowie. (Tak, przyznaję, lubię robaki). Mając ten pomysł jako początek, budowanie historii poszło stosunkowo łatwo. To, co musiałem, to zbudować historię krążącą wokół zagubionego dzieciństwa Anakina Skywalkera, pamiętniku Shmi oraz arcydzieła alderaańskiej mcho-sztuki. Rezultatem była Zjawa z Tatooine, którą się pisało równie dobrze, jak się ją wymyślało. (Znaczy ja się dobrze bawiłem. Czy wspominałem, że lubię sztukę robali?) Następnym przydziałem była seria książek w miękkiej okładce. Tym razem Shelly i Sue (moje redaktorki) wiedziały dokładnie czego chcą – książek.
- Napiszesz trzy z nich – mówiły. – Będą o czym chcesz, tylko mają mieć coś wspólnego z „Gwiezdnymi Wojnami”.
- Naprawdę? – zapytałem. – Mogą być o czymkolwiek?
- Cóż, dobrze by było gdybyś wymienił blastery, miecze świetlne czy Moc i trochę takich rzeczy. Ale oczywiście, że tak. Jesteśmy otwarte na wszelkie propozycje.
- Czy to mogą być historie o robakach? – zapytałem.
- Uh... – odpowiedziały.
- To świetnie – odparłem. – Mam mnóstwo wspaniałych pomysłów na dawno zagubioną kolonię Killików.
- Oh... – odparły. – Myślisz, że mógłbyś popracować też nad jakimś Jedi?
- Jasne – rzuciłem. – A co powiedzie na to, by Jedi stali się kimś w rodzaju robali?
I tak powstało „Mroczne gniazdo”.
Następnym razem moje redaktorki bardziej uważały, by eksterminować moje zainteresowanie robactwem. Kończyłem trzeci tom trylogii „Mrocznego gniazda”, gdy otrzymałem e-mail w niedzielę wieczorem, w którym przedstawiono pomysł na serię dziewięciu książek bez robali. (Tak, pisarze i redaktorzy pracują w niedzielę. Dzień jak każdy inny?)
Widziałem w tym rękę Mocy. Pracowałem wówczas nad Jacenem Solo przez te trzy książki, zastanawiając się, co dokładnie się z nim stało przez tą pięcioletnią podróż, którą przedsięwziął, by nauczyć się różnych ścieżek Mocy. I dochodziłem do dość ponurych wniosków.
Potem przyszedł e-mail, zawierający pomysły, a w mojej głowie odpowiedź stała się jasna. Vergere musi być Sithem. (Cóż już wcześniej zacząłem to potajemnie podejrzewać, pewnie jeszcze w czasach NEJ, ale teraz nie mogłem już temu zaprzeczać.) Vergere była Sithem. Dlatego tak skorumpowała Jacena swoimi nonsensami o „wstydliwych sekretach Jedi” czy „nie ma ciemnej strony”. Dlatego, że wszystko, co powiedziała Jacenowi było kłamstwem.
Vergere była Sithem.
Poza głupim wyobrażeniem, że Boba Fett jest najlepszy jako bezwzględny zabójca, to właśnie ten pomysł, żeby dla pewnej dość głośnej grupy czytelników stworzyć niekwestionowanego arcyszwarccharaktera Expanded Universe, mnie przekonał. Więc, żeby wyjaśnić sprawę mojej pozycji, jeśli nie czytaliście książek „Star Wars” Matta Stovera, tracicie część najlepszej, najbardziej prowokującej i przemyślanej space opery jaką wydano. W mojej wcale nie tak skromnej opinii, wszyscy studenci literatury powinni czytać Zdrajcę i Zemstę Sithów obok „Obcego” [Alberta Camusa, przyp. red.], „Jądra ciemności” czy „Nowego wspaniałego światu”.
Ale mimo to, wciąż nie kupuję tego, jak przedstawiano Moc w „Zdrajcy”. Wierzę, że Moc jest bardziej mitycznym, niż psychologicznym aspektem, jest bardziej kolektywna niż osobista. Jednak dwóch autorów „Gwiezdnych Wojen” ma swoje własne, różne wizje Mocy. Weźcie to pod uwagę.
(Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że ci, którzy znają Junga dobrze, mogliby się kłócić, że mityczny to znaczy psychologiczny i kolektywnie personalny. Ale ci którzy znają Junga dobrze, mogą się kłócić w sumie na każdy temat).
Jednak najważniejsze jest to, że pomysł „Vergere była Sithem” nie pochodził od filozofii Mocy. Dlatego tak spodobał się redaktorkom.
Bardzo im się podobał. (Pewnie dlatego, że nie wspomniałem o robakach).
W każdym razie, w ciągu tygodnia pomysł, by uczynić z Jacena Sitha został zaakceptowany jako główny wątek dziewięcioczęściowej serii, która stała się „Dziedzictwem Mocy”. Kilka miesięcy później (po tym jak przeprowadziłem dochodzenie i napisałem dwudziestosiedmiostronicowe „Vergere Compendium”, o którym wspominał Pablo Hidalgo w „Reader’s Companion”), mieliśmy pierwsze spotkanie twarzą w twarz w Big Rock Ranch, i zaczęliśmy – pisarze, redaktorzy i wielu innych ludzi – rozwijać wątki fabularne serii.
Więc tak powstało „Dziedzictwo Mocy”. Nie jestem pewien jak to dokładnie było z kolejną dziewięcio-książkową serią – „Przeznaczeniem Jedi”. Dostałem zwyczajnie e-mail, w którym pisano, że Del Rey i Lucas Licensing chcą kolejnej dziewięcioczęściowej serii, w której tym razem punktem wyjścia była odyseja Luke’a i Bena. Chcieli żebym napisał trzy książki, zupełnie tak jak przy „Dziedzictwie Mocy”. Aaron Allston już był zaangażowany, a Christie Golden została trzecią pisarką.
W tym miejscu ważne jest, by zrozumieć coś o pisarzach. Zazwyczaj pracujemy sami, w ciemnych gabinetach, a kiedy wyruszamy po zimną wodę, tam zazwyczaj nie ma z kim pogadać. Więc kiedy redaktor zbiera nas i proponuje nam darmową wycieczkę do Kalifornii, oraz możliwość pogadania z kilkoma innymi pisarzami, zakładam czystą koszulę i łapię transport na lotnisko.
Więc kiedy już się znalazłem w hotelu w San Francisco, z moimi przyjaciółmi autorami – Aaronem Allstonem i Christie Golden, nie było śladu redaktorów. Zebraliśmy się w pubie – jak autorzy robią to często, gdy dorośli nie patrzą – i rozmawialiśmy o tym co nowego jesteśmy w stanie wnieść do serii. Aaron tylko się uśmiechnął z błyskiem w oku, rozejrzał i zaproponował by przedyskutować to w spokojniejszym miejscu.
Po tym jak wymieniliśmy ze sobą kilka uwag przy drinkach, mieliśmy jedną z najbardziej produktywnych burzy mózgów w jakiej uczestniczyłem. Ale do dziś pozostaję przekonany, że Aaron miał pomysł na całą serię zanim w ogóle wsiadł do samolotu – zwłaszcza tajemniczy byt Mocy, który potem stał się Abeloth. W każdym razie, jego pomysły były genialne, i gdy spotkaliśmy się z redaktorkami rankiem następnego dnia, łatwo było nam sprzedać koncept Aarona jako fundament tego, czym się stało „Przeznaczenie Jedi”. Najważniejsze co dodaliśmy następnego dnia to był wspaniały pomysł Christie, by pierwszą młodzieńczą miłość Bena uczynić nastoletnią Sithankę.
Tak właśnie narodziło się „Przeznaczenie Jedi”.
To nas prowadzi wprost do dnia dzisiejszego, ponieważ następnym moim projektem był ten najnowszy „Star Wars: Crucible”. I przyznaję, że ten mnie przeraził.
Może nie od razu. Gdy przeczytałem e-mail opisujący czego chcą moje redaktorki – czegoś w stylu „ostatniej wyprawy/przekazania pałeczki” – w pierwszej chwili schlebiło mi to. To miała być bez wątpienia bardzo ważna książka dla Expanded Universe, ale też trudna do napisania. Uznałem to za komplement, że mnie o to poproszono.
Potem zacząłem układać całość. „Ostatnia wyprawa” Wielkiej Trójki? Nikt z redaktorów nie chciał uśmiercić żadnej z tych głównych postaci – zresztą ja też nie. Już mnie i tak wyznaczono, by opisać śmierci zarówno Anakina, jak i Jacena Solo, co dało mi reputację „mordercy do wynającia na EU”. Więc dołożenie kolejnej osoby do listy jedynie by to potwierdziło. Ja tego nie chciałem. Na szczęście nikt o to nie prosił.
Ale historia wciąż potrzebowała kręgosłupa. Ponieważ wiedzieliśmy dokąd zmierza EU, podczas naszej sesji burzy mózgów, wiedzieliśmy, że książka ta musi być mniej lub bardziej permanentna. „Mniej lub bardziej” zawsze jest jakieś rozmyte. Ale było jasne, że cokolwiek stanie się w tej książce, nie będzie mogło łatwo się odstać.
- Spraw, by to była duża odprawa – mówiły moje redaktorki.
Więc pomyślałem o czym wielkim. Skutkiem tego myślenia, starałem się jak najlepiej, był pomysł który nazwałem „mityczną fasadą”.
Moje redaktorki zasugerowały jednak coś mniej „fasadowego”. No i z pewnością nie tak szalonego. By przyciągnąć nowych czytelników opowieść musi uderzać w znane tony dla fanów trzech pierwszych filmów, znane, ale jednocześnie nowe – w końcu to ostatnia przygoda dziejąca się czterdzieści lat po „Powrocie Jedi”. Po kilku kolejnych próbach, w końcu uzyskaliśmy koncept uznany za „wystarczająco blisko”.
Dotychczas widziałem, że to ja straszę je, więc zabrałem opowieść i uciekłem. „Crucible” to dokładnie ten typ książki, który chciałem pisać, szybkie tempo, trochę hulanki, wypełniona akcją, spektakularna. Ale jednocześnie powołuje się na objawienia i introspekcję ciągnącą nas do punktu kulminacyjnego, a finał jest tak zaprojektowany by był zarówno ciosem fizycznym jak i duchowym.
Gdy kończyłem pierwszą wersję, zacząłem się martwić, że zabrnąłem z elementami duchowymi za daleko. Moja klatka zaczęła się zacieśniać, kiszki skręcać, więc zacząłem się wycofywać.
Na szczęście zawsze mogłem liczyć na niesamowitych redaktorów prowadzących moje książki „Star Wars”. Ekipa w Lucas Licensing zmieniła się trochę w ciągu kilku ostatnich lat, ale nadal pozostaje niesamowita, tak jak wcześniej. Po przeczytaniu pierwszej wersji, Shelly (w Del Rey) łagodnie nalegała, bym porzucił niektóre nudne sceny, oraz kazała mi wyciąć trochę makabrycznych rzeczy (sabacc w którym stawkami są ciała, szybko wymyka się spod kontroli). Tymczasem Jennifer (w Lucasfilm) kierowała mnie w kierunku granic streszczenia, zauważając gdzie należy zwiększyć emocjonalne natężenie, a gdzie wyostrzyć opisy, wskazywała też gdzie byłem zbyt ostrożny, zachęcała bym był bardziej wyrazisty. Shelly i Jennifer to niezwykły zespół i jestem bardzo wdzięczny za ich wkład.
A teraz, jestem tu gdzie zaczynałem, zdumiony, że miałem możliwość napisać o ostatniej przygodzie Wielkiej Trójki, która może być ich ostatnim wspólnym „hura”. Uwielbiam pisać te postaci, - jak zawsze – i jest to dla mnie wielki zaszczyt, że mogę ciągnąć dalej ich historię. Mam nadzieję, że fani „Gwiezdnych Wojen” będą mieć tyle zabawy czytając „Crucible” ile ja miałem pisząc to.


KOMENTARZE (4)

P&O 25: Czy IG-88 był w Mieście w Chmurach?

2013-06-30 08:49:44



Tym razem pytanie dotyczące „Imperium kontratakuje”, ładnie komponujące się z Expanded Universe.

P: Wszyscy wiemy, że IG-88 pojawił się w „Imperium kontratakuje” na Egzekutorze u Vadera, ale wydaje mi się, że widziałem go także na Bespin, w momencie kiedy Chewie szuka resztek C-3PO w spalarni odpadów. Tam jest fragment droida, który wygląda podobnie jak IG-88, czy to nie jest przypadkiem on?

O: W pewnym sensie. IG-88 jest niezwykłym typem droida, który ma bardzo niebezpieczną właściwość, umie ściągać i replikować swoją osobowość do innych droidzich ciał. Opisano to w antologii Opowieści Łowców Nagród pod redakcją Kevina J. Andersona. Gdy stworzono IG-88, jednym z pierwszych działań tych robotów było zabicie naukowców, którzy je stworzyli. A po galaktyce rozeszły się cztery, oryginalny IG-88A i jego trzy kopie IG-88B, IG-88C i IG-88D, siejąc destrukcję i zniszczenie.

IG-88B podążał za Bobą Fettem na Bespin, ale już poza ekranem doszło do potyczki, której ten droid nie przetrwał, a jego resztki wyrzucono, dlatego widać je w „Imperium kontratakuje”.

K: Na koniec warto jeszcze dodać zdjęcie wspomnianej sceny.


KOMENTARZE (14)

Drugi Tydzień Powrotu Jedi: Książki

2013-05-27 17:49:59



Książkowych adaptacji „Powrotu Jedi” było kilka. Oczywiście ta najważniejsza to na pewno Powrót Jedi Jamesa Kahna, czyli oficjalna książkowa wersja. Jak to z nimi zawsze było, bazuje ona na scenariuszu, niekoniecznie na skończonym filmie, stąd pojawiają się pewne rozjazdy, ale z tego doskonale sobie zdajemy sprawę. Powieść ukazała się po raz pierwszy 12 maja 1983, czyli jeszcze przed filmem. Z jednej strony rozwijała ona uniwersum, z niej dowiedzieliśmy się o pojedynku nad jeziorem lawy, ale też o tym, że Owen Lars to brat Obi-Wana.

Prawdziwe bogactwo adaptacji to książki młodzieżowe. Return of the Jedi Rydera Windhama powstała stosunkowo późno, ale może dzięki temu dość wiernie odwzorowuje nie tylko scenariusz, ale i sam film. Windham nie poprzestał na jednej adaptacji, „Powrót Jedi”, acz w formie okrojonej pojawia się także w jego The Rise and Fall of Darth Vader. Istnieją też adaptację skierowane do młodszego odbiorcy. Wydawnictwo Chronicle opublikowało wersję z serii Mighty Chronicles, powstały także dwie opowieści filmowe. Ta z 1997 J.J. Gardnera została wydana także w Polsce. Poprzednią wersję napisaną przez Joan D. Vinge wydało Random House jeszcze w 1983.

Jest też kilka albumów dedykowanych VI epizodowi. Najważniejszy to oczywiście Powrót Jedi – Album, wydany także w Polsce, zawierający scenariusz. Inne, niestety, najczęściej są łączone w pakiety klasycznej trylogii. Choćby Słownik obrazkowy Rydera Windhama, Niesamowite przekroje Davida Westa Reynoldsa, czy choćby niewydane w Polsce Complete Locations Jamesa Luceno (część dotycząca „Powrotu Jedi”).

Nie można nie wspomnieć o albumie o powstawaniu filmu. „The Making of Star Wars: Return of the Jedi” Johna Philipa Peechera ukazał się w sierpniu 1983. Książka ta nie była wznawiana, acz jesienią tego roku ukaże się „The Making of Return of the Jedi” J.W. Rinzlera. Podobnie jak to miało miejsce z „Imperium kontratakuje” oryginalny album zostanie potraktowany jako część danych źródłowych, jednak całość zostanie napisana na nowo. Właściwie to już została, bo Rinzler skończył pracę nad tym dziełem.



„Powrót Jedi” miał dość dużo szczęścia w EU, napisano kilka książek, które bezpośrednio odnoszą się do wydarzeń filmowych. Pierwsze są oczywiście Cienie Imperium Steve’a Perry’ego, które są łącznikiem między „Imperium kontratakuje” a szóstym epizodem, no i oczywiście wprowadzeniem. Podobnie jest z Paktem na Bakurze Kathy Tyers, której akcja rozpoczyna się jeszcze na Endorze, tuż po zwycięstwie. Prawdziwe bogactwo EU mamy w sidequelach do „Powrotu”. Cała trylogia „Wojen łowców nagród” (Mandaloriańska zbroja, Spisek Xizora i Polowanie na łowcę) K.W. Jettera dzieją się w trakcie wydarzeń filmowych, acz oczywiście istotne są tam także retrospekcje. Nie można zapominać także o Opowieściach z Pałacu Jabby, czyli antologii pod redakcją Kevina J. Andersona. Również Opowieści łowców nagród opisują nam losy niektórych postaci wchodząc wprost w szósty epizod.

„Powrót Jedi” był związany także z wysypem książeczek dla dzieciaków, ale tu trzeba podchodzić ostrożnie, gdyż wszystkie książeczki związane z Ewokami początkowo wydawano z logiem „Powrotu Jedi”. Dobry przykład to The Adventures of Teebo Joe Johnstona, gdzie akcja już jest związana z serialem i filmami, logo jeszcze nie. Jedną z takich typowych książek związanych stricte z ROTJ był z pewnością „Han Solo’s Rescue” Kay Carrol, książeczka typu pop-up, czyli rozkładówka.

Wszystkie atrakcje Drugiego Tygodnia Powrotu Jedi znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (0)

Kevin J. Anderson o killikach i inne ploty

2012-06-27 22:01:15

W tym miesiącu plotek niewiele. Głównie dotyczą Insidera. W numerze #136 ma się pojawić opowiadanie nowego autora w Gwiezdnych Wojnach, poniekąd będzie to też zapowiedź jego książki. Na razie jednak nei wiadomo o kogo chodzi. W numerze #134 będzie opowiadanie Christie Golden o miesiącu miodowym Jaga i Jainy, a w #135 wróci Karen Miller, tym razem z opowiadaniem powiązanym z nowymi X-Wingami.

Za to Del Rey prezentuje jak będą wyglądać plakaty promocyjne, które będą rozdawane na San Diego Comic Con, Celebration VI oraz New York Comic Con.



To oczywiście nie koniec konwentowych szaleństw i prezentów. Del Rey wyda też książeczkę (84 strony) z fragmentami ostatnio wydanych powieści oraz opowiadaniami wydanymi w Insiderze w 2011. Książeczkę będzie można dostać za darmo na ich stoisku.



Dodatkowo na tych trzech konwentach rusza promocja "Huncwotów" czy jak tam zostanie ta powieść przetłumaczona. Będzie można zebrać 7 promocyjnych zakładek, ale uwaga, by móc zebrać wszystkie, trzeba odwiedzić wszystkie trzy konwenty.



Del Rey szykuje też jakiś projekt, który ma nam w łatwy sposób pomóc przejrzeć wydane książki. Przede wszystkim ile ich jest i o czym. Czyżby szykowali zmiany na swojej stronie?

Dobra wiadomość dla fanów Dartha Bane'a. Pierwsza książka doczeka się audiobooka i to w wersji pełnej.

U nas "Zaginione Plemię Sithów" zostało w sposób tajemniczy przełożone na sierpień, tymczasem w USA już dostępna jest robocza, promocyjna kopia.



Wygląda na to, że gorący okres dopiero się zacznie, wraz z konwentami.

Zaskakujące, ale Kevin J. Anderson ma jeszcze cośdo powiedzenia o Gwiezdnych Wojnach. A raczej do przypomnienia o sobie. Czyżby chciał wrócić?



Dla wielu fanów ojcem Killików jest niewątpliwie Troy Denning, który wykorzystał ich w trylogii „Mrocznego Gniazda”. Ale to nie on jest ich ojcem, a Kevin J. Anderson. Sam Anderson wspomina:

- Stworzyłem Killików na potrzeby„Ilustrowanego Wszechświata Gwiezdnych Wojen”, który przygotowałem z Ralphem McQuarriem. Ralph namalował coś co wyglądało jak niesamowite, opuszczone, owadzie miasto, a mnie ten pomysł się spodobał. Zobaczcie sobie te obrazy, jak znajdziecie tę książkę. Polubiłem ten pomysł na tyle, że stworzyłem cośpodobnego pisząc Siedem Słońc, tylko nazwę zmieniłem na Klikiss.

Ale w tym samym czasie Troy Denning zobaczył opisy w „Ilustrowanym Wszechświecie”i poszedł w swoim własnym kierunku dla potrzeb „Wojny rojów”. Rozmawiałem z nim później i powiedział mi, że zaczął czytać „Hidden Empire” (pierwszy tom sagi Siedmiu Słońc), gdy pisał swoją trylogię, ale gdy tylko doszedł do Klikissów, odłożył książkę na bok i nie wrócił do niej, aż nie skończył swojego projektu.


KOMENTARZE (0)

Garstka nowinek spoza galaktyki

2012-06-17 15:59:07 różne

W kolejnej porcji nowinek z innej galaktyki: pod koniec kwietnia ukazało się, zgodnie z zapowiedziami, Prawo Caine’a Matthew Stovera, jak na razie zamykające sagę Akty Caine’a.

W lipcu czeka nas za to trzeci tom serii Gears of War autorstwa Karen Traviss. Anvil Gate ukaże się ponownie nakładem Fabryki Słów, będzie miał aż 704 strony, a kosztować będzie 44,90 zł.

Źle się dzieje na Vectes. Odrzuceni sabotują działania COG a kiedy Bernie i Anya Stroud wjeżdżają Packhorse na minę, omal nie tracąc życia, zabawa musi się skończyć. Bernie, Marcus i Damon Baird wyruszają na polowanie. Czy będą tak bezwzględni i okrutni jak przywódca Gorasnayczyków, Miran Trescu?
Niewielki statek, Steady Eddie, dryfuje w kierunku Vectes. Na pokładzie nie ma nikogo, są tylko zacieki krwi i dziwne... „drzewo”. Otaczające Vectes, głębokie wody nie są już bezpieczne a do kłopotów COG dołącza nowy wróg, potężniejszy nawet niż Szarańcza. Koszmar powraca.
32 lata wcześniej, porucznik Victor Hoffman zostaje wysłany do garnizonu COG w Anvil Gate, fortu chroniącego przełęcz prowadzącą do neutralnego Vasgaru. Hoffman jeszcze nie wie, że czeka go oblężenie przez siły UIR i straszna decyzja, która zaważy na całym jego życiu. Czy COG pozostaną niezwyciężeni?


W planach wydawnictwa Rebis odnośnie uniwersum Diuny nastąpiła pewna zmiana: następną książką z tej serii będzie Zgromadzenie Żeńskie z Diuny (ang. Sisterhood of Dune), sequel trylogii Legendy Diuny opowiadający o okolicznościach formowania się organizacji znanych nam dobrze z oryginalnej sagi Franka Herberta.

Minęły 83 lata od bitwy pod Corrinem. Bohater wojenny, Vorian Atryda, porzuca politykę i opuszcza Salusa Secundus. Potomkowie Abulurda Harkonnena poprzysięgają na nim zemstę, winiąc go za upadek ich fortuny.
W tym samym czasie Raquella Berto-Anirul zakłada szkołę Bene Gesserit w dżungli na planecie Rossak, przestrzeń kosmiczną zaczynają przemierzać karmieni przyprawą Nawigatorzy, a wychowanek znienawidzonego Erasmusa, Gilbertus Albans, szkoli ludzi na mentatów, skrywając przy tym niewiarygodny sekret…


Zgromadzenie Żeńskie z Diuny swoją światową premierę miało w styczniu 2012 roku, trzeba więc zauważyć że będzie to pierwszy przypadek gdy powieść z uniwersum Diuny będzie miała premierę u nas w tym samym roku, co w Stanach Zjednoczonych. Premiera w Polsce planowana jest na wrzesień.

Nie wiadomo jeszcze, jakie konsekwencje będzie miała zapowiedź tej książki dla Rodu Harkonnenów i Rodu Korrinów, które również miały się ukazać w Polsce w tym roku. Prawdopodobnie ich premiera zostanie przesunięta na końcówkę 2012, lub na 2013 rok. Tymczasem zniecierpliwionym fanom dobrego science-fiction polecamy kolejne książki Phillipa K. Dicka, również w kolekcjonerskim wydaniu Rebisu. Lada chwila mają się ukazać Trzy stygmaty Palmera Eldritcha, następne w kolejce jest psychodeliczne Przez ciemne zwierciadło oraz Czas poza czasem.

26 czerwca nakładem wydawnictwa Dobre Historie ukażą się Cienie spoza czasu - antologia opowiadań w hołdzie legendarnemu H. P. Lovecraftowi. Autorem jednego z opowiadań jest Alan Dean Foster, znany fanowi Gwiezdnych Wojen jako twórca Nadchodzącej burzy oraz Spotkania na Mimban.

”Cienie spoza czasu” to wyjątkowa i niepowtarzalna antologia. Nie jest to zwykły przedruk z zagranicznej książki. Aby stworzyć „Cienie” przekopaliśmy kilkadziesiąt anglojęzycznych antologii poświęconych Lovecraftowi i wybraliśmy z nich same, naszym zdaniem najciekawsze i najbardziej porywające historie stworzone przez wielkich, znanych autorów. Rzadko zdarza się, by w jednej książce pojawiły się obok siebie takie nazwiska, jak Alan Moore, Kim Newman, Graham Masterton, Ian Watson i Alan Dean Foster. Różni autorzy podchodzą w niekonwencjonalny sposób do Mitologii Lovecrafta. Znajdziecie tu klasyczny horror, sensację, elementy SF i kryminału, będzie brutalnie i poetycko, będzie bardzo współcześnie i blisko oryginału. Mówiąc krotko „Cienie spoza czasu” to prawie 400 stron możliwie jak najbardziej nieszablonowego podejścia do twórczości Samotnika z Providance.

Wydawnictwo Dwójka bez sternika powraca z zaświatów – po sporych problemach finansowych w pierwszej połowie roku, zapowiada publikację kolejnych książek. Wśród nich znajdują się Duchy Askalonu autorstwa Jeffa Grubba (Scourge) i Matta Forbecka. Akcja powieści dzieje się w uniwersum Guild Wars, jest ona pierwszą z trzech książek łączących fabularnie pierwszą i drugą część gry. Premiera Duchów Askalonu przewidziana jest na lipiec, aczkolwiek można się spodziewać pewnych opóźnień.

Na koniec mamy dla Was jeszcze informację nie książkową, a muzyczną. Christopher Lee, który niedawno obchodził swoje 90 urodziny, zapowiedział że latem ukaże się jego płyta heavymetalowa. Charlemagne: The Omens Of Death będzie drugim albumem koncepcyjnym aktora, po wydanym w 2010 roku Charlemagne: By the Sword and the Cross. Aranżacją muzyki zajął się nowy gitarzysta Judas Priest – Richie Faulkner, natomiast śpiewał będzie sam Lee. Wraz z publikacją singla zatytułowanego Let legend mark me as the King, sir Christopher stał się najstarszym wykonawcą heavymetalowym na świecie.
KOMENTARZE (10)

Garstka nowinek spoza galaktyki

2011-12-27 15:09:17 różne

W grudniu ukazała się w końcu kilkakrotnie przekładana pierwsza część trylogii "Przemiany" R.A. Salvatore'a (Wektor pierwszy, Atak klonów). Król Orków liczy sobie 400 stron i kosztuje 34,90 zł, a jego wydawcą jest jak zwykle ISA.

Niepewny pokój zawarty pomiędzy krasnoludami z Mithrall Hall a orkami z nowo utworzonego Królestwa Wielu-Strzał, chwieje się. Plemiona orków zjednoczone władzą Króla Obould'a, przyzwyczajone do ciągłych zatargów, zaczynają walczyć między sobą. Krasnoludy zgrupowane wokół Bruenor'a są zdecydowane dokończyć wojnę, która prawie ich zniszczyła. Ustanowienie trwałego pokoju dla Grzbietu Świata będzie wymagało czegoś więcej niż mieczy i toporów. Może to oznaczać, że nawet Drizzt Do'Urden będzie zmuszony nauczyć się postrzegać swój świat odmiennym świetle.

Tymczasem Rebis przyspieszył datę wydania Rodu Atrydów Briana Herberta i Kevina J. Andersona. Powieść ukaże się 18 stycznia w nowym przekładzie Marka Michowskiego. Przypomnijmy, że to drugie wydanie tej książki w naszym kraju: pierwsze miało miejsce w 2000 roku nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka, a tłumaczem wówczas był niesławny Jerzy Łoziński.

Cykl powieściowy Franka Herberta pt. Diuna stał się klasyczną pozycją literatury fantastycznej. "Ród Atrydów" cofa się o cztery dekady i ukazuje główne jego postaci. Tron Złotego Lwa okupuje starzejący się tyran Elrood IX, ale jego syn, Szaddam, nie może się już doczekać chwili, kiedy sam zacznie władać Cesarstwem.
Zakon Bene Gesserit rozwija swój tajemniczy program którego efektem mają być narodziny Boga-dziecka. Mało ważny pośród innych wielkich familii ród Atrydów podejmuje ryzykowne działania, kierując się zasadą honoru, a stawką jest zguba z ręki najzacieklejszych wrogów, Harkonnenów.


Machina marketingowa przygotowująca do premiery Mass Effect 3 pracuje już pełną parą. Kolejna powieść z tego uniwersum już za miesiąc, tymczasem fani mogą sięgnąć po najnowszą serię komiksową - Mass Effect: Invasion. Jej trzeci numer ukazał się w Stanach Zjednoczonych niecały tydzień temu, a czwarty - ostatni - planowany jest na 18 stycznia. Jej główną bohaterką jest Aria T'Loak - asariańska de facto królowa stacji Omega, znana nam z drugiej części gry. Akcja Invasion dzieje się po wydarzeniach z Mass Effect 2 i opowiada o konflikcie Arii z Cerberusem.

Na koniec jeszcze jedna informacja. Opowiadanie "The Maiden Flight of McCauley's Belleropho" autorstwa Elizabeth Hand zostało laureatem nagrody World Fantasy Award. Nagrodę tę przyznano w San Diego podczas World Fantasy Convenction w dniach 27-30 października 2011.
KOMENTARZE (13)

Garstka nowinek spoza galaktyki

2011-10-13 21:48:39 różne

W wakacje ukazało się w naszym kraju kilka nowych pozycji autorstwa gwiezdnowojennych pisarzy. Fani Karen Miller (Dzika przestrzeń, dylogia Gambit) mogą już nabyć pierwszy tom jej autorskiej serii „Królotwórca, Królobojca”: Nieświadomego Maga. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Galeria Książki, można ją nabyć za 39,90 zł.

Witajcie w królestwie Lur, gdzie stosowanie czarów niezgodnie z literą prawa oznacza śmierć.
Dawno temu, zdesperowane plemię Doranów - obdarzonych magiczną mocą wojowników, opuściło spustoszony wojnami rodzinny kraj. Uciekali przed Morganem – okrutnym czarownikiem, który dla władzy gotów był zrobić wszystko. W końcu przybywają do Lur, gdzie zawierają pakt z jego olkińskimi mieszkańcami – jeżeli ci poddadzą się ich magicznym prawom, Doranie zapewnią całemu państwu bezpieczeństwo i dobrobyt.
Jednak grupa Olków ślubuje strzec swych własnych, zakazanych przez dorańskie prawo, rytuałów. Czekają na wybawcę - nieświadomego swego daru maga, który przywróci im ich dziedzictwo.
Tymczasem do miasta przybywa w poszukiwaniu pracy młody Olk Asher. Po tym, jak przychodzi z pomocą dorańskiemu księciu, jego życie przybiera nowy, dramatyczny obrót...


Tymczasem w USA ukazało się wznowienie powieści Kevina J. Andersona, opublikowanej pierwotnie w 2002 roku. Podstawą fabuły Captain Nemo: The Fantastic History of a Dark Genius jest założenie, że wiele rzeczy o których pisał Juliusz Verne było oparte o opowieści, przekazane mu przez istniejącego naprawdę Kapitana Nemo.

Skoro już mowa o Kevinie: Dom Wydawniczy Rebis zmienił nazwę najnowszej Diuny. Zamiast Wiatrów z Diuny (przekształconych później w… Wiatry Diuny), otrzymamy Wichry Diuny. Sama książka ukazała się właśnie, po lekkiej obsuwie, na naszym rynku, w cenie 55,90 zł. Następny w planach jest Ród Atrydów, który ukaże się w styczniu 2012.

Straciwszy ukochaną Chani, matkę swoich dzieci, Paul niespodziewanie porzuca Imperium i odchodzi na pustynię. Władzę przejmuje jego nastoletnia siostra Alia, Zły Duch. Pierwsze miesiące jej panowania to wyjątkowo burzliwy okres – okrucieństwa regentki dorównują najgorszym wydarzeniom Dżihadu Muad’Diba, panoszy się wszechwładny kwizarat, a Imperium rozrywają konflikty wewnętrzne. Chociaż wrogowie Atrydów ciągle knują spiski, Alia stopniowo zraża do siebie matkę i najwierniejszych towarzyszy Paula, do rangi wroga publicznego numer jeden urasta zaś Bronso z Ixa, jego dawny przyjaciel.

Fabryka Słów ruszyła na całego z twórczością znanej i lubianej Karen Traviss. Pierwszy tom z serii Gears of War - Pola Aspho – jest już dostępny na naszym rynku, a tłumaczenie jego kontynuacji: Jacinto's Remnant jest już za półmetkiem. W zapowiedziach na stronie wydawnictwa można znaleźć również trzeci tom, tak więc istnieje szansa że doczekamy się publikacji w Polsce całego pięcioksięgu. W przeciwieństwie do Przeciw Konfedowi Steve’a Perry’ego: dalej nie ma żadnych wieści o ewentualnej premierze trzeciej części serii, The Machiavelli Interface.

Nie ma już rodzin, o które można się troszczyć. Nie ma technologii, którą trzeba zdobyć. Nie ma przeciwnika, z którym można pertraktować. Można tylko przeżyć lub zginąć.

14 lat od dnia, w którym na powierzchnię Sery wydostała się szarańcza, są ostatnią nadzieją ludzkości zdziesiątkowanej atakiem. Jedyną barierą odgradzającą ocalonych od ostatecznej zagłady. Gearzy. Wojskowa elita.
Znają tylko walkę. Mają tylko siebie: Tych, którzy bronią im pleców i tych, którzy zabiorą ich ciała z pola bitwy.
Ale wydaje się, że desperacka walka dobiega końca. Czy Gearzy będą mogli zdjąć zbroje i odłożyć broń? A może los właśnie postawił ich przed kolejnym wyzwaniem? Muszą zrobić wszystko, aby przetrwać. Muszą zrozumieć, co zrobić, aby ocalić swój świat.


Premiera Deception – czwartej powieści osadzonej w uniwersum Mass Effecta – została przesunięta na 31 stycznia 2012 roku. Przypomnijmy, że Drew Karpyshyna zastąpił William C. Dietz, znany fanom Gwiezdnych Wojen z trylogii książkowej o Kyle’u Katarnie.
KOMENTARZE (2)

Garstka nowinek spoza galaktyki

2011-06-12 23:34:50 różne

Nasz rynek książkowy znów ożył pod względem twórczości autorów gwiezdnowojennych. Nakładem wydawnictwa Rebis 24 maja ukazał się Paul z Diuny, ponownie autorstwa duetu Anderson/B.Herbert. Książka kosztuje 55,90 zł, a tłumaczeniem zajął się ponownie Andrzej Jankowski, człowiek odpowiedzialny w Rebisie za przekłady wszystkich spin-offów Diuny.

Fanów ucieszy zapewne wiadomość, że przyspieszona została premiera następnego tomu cyklu: Wiatry z Diuny mają ukazać się we wrześniu, natomiast Ród Atrydów - niezmiennie w październiku.

W księgarniach dostępne są również Pieśni Umierającej Ziemi, o których już wcześniej pisaliśmy. W skrócie: jest to zbiór opowiadań pod redakcją słynnego George'a R.R. Martina, w skład którego wchodzą m.in. opowiadania autorstwa Waltera Jona Williamsa i Elizabeth Hand.

Ukazała się też (po kilkumiesięcznym opóźnieniu) Szkoła ognia - druga część "StarFist”, spod pióra Dana Cragga i Davida Shermana. Książka wydana nakładem wydawnictwa Dwójka Bez Sternika, kosztuje 35 zł.

A skoro jesteśmy już przy literaturze wojskowej: na 24 czerwca zapowiedziane są Pola Aspho - pierwsza część cyklu tworzonego przez Karen Traviss, osadzonego w uniwersum Gears of War.

Nie ma już rodzin, o które można się troszczyć. Nie ma technologii, którą trzeba zdobyć. Nie ma przeciwnika, z którym można pertraktować. Można tylko przeżyć lub zginąć.
14 lat od dnia, w którym na powierzchnię Sery wydostała się szarańcza, są ostatnią nadzieją ludzkości zdziesiątkowanej atakiem. Jedyną barierą odgradzającą ocalonych od ostatecznej zagłady.
Gearzy. Wojskowa elita.
Znają tylko walkę. Mają tylko siebie: Tych, którzy bronią im pleców i tych, którzy zabiorą ich ciała z pola bitwy.
Ale wydaje się, że desperacka walka dobiega końca. Czy Gearzy będą mogli zdjąć zbroje i odłożyć broń? A może los właśnie postawił ich przed kolejnym wyzwaniem? Muszą zrobić wszystko, aby przetrwać. Muszą zrozumieć, co zrobić, aby ocalić swój świat.

KOMENTARZE (8)

Diuna - zapowiedzi

2011-04-24 13:59:17 REBIS.com.pl

Wydawnictwo REBIS podało konkretniejsze terminy wydania na naszym rynku kolejnych książek z uniwersum Diuny. W maju ukaże się Paul z Diuny, powieść opowiadająca o dżihadzie Paula Muad'Diba.

Pokonawszy Padyszacha Imperatora Szaddama IV w słynnej bitwie pod Arrakin, Paul Atryda włada niepodzielnie wszechświatem. Droga do umocnienia jego władzy jest jednak długa i wyczerpująca - w siłę rośnie kwizarat i kult nowego władcy, trwa krwawy dżihad, przez systemy gwiezdne przetacza się bunt wszczęty przez earla Memnona Thorvalda, przeciwko Imperatorowi spiskują Bene Gesserit, KHOAM i Gildia Kosmiczna, a na jego życie nastają asasyni. W atmosferze nieustannego zagrożenia Muad'Dib musi się zmierzyć nie tylko z licznymi - zewnętrznymi i wewnętrznymi - wrogami, lecz także z wizjami przyszłości, ku której prowadzi ludzkość. A wszystkie jego plany może zaprzepaścić mała, lecz śmiertelnie niebezpieczna dziewczynka...

Na październik zaplanowana jest kolejna pozycja poszerzająca wątki poruszone w Kronikach: Wiatry Diuny.

Wiatry Diuny to kontynuacja zdarzeń zaprezentowanych w Mesjaszu Diuny. Niewidomy Paul znika wśród piasków i jest uważany za zmarłego. Jessica i Gurney przebywają na Kaladanie, Alia z pomocą Duncana stara się nie dopuścić do rozpadu Imperium, Mohiam ginie z rąk Stilgara, Irulana zostaje uwięziona. W tle dramatycznych losów tych bohaterów potężnieje konflikt między Jessiką a jej córką Alią.

Również w październiku ma ukazać się Ród Atrydów, pierwsza część trylogii Preludium do Diuny, opublikowana już kiedyś w Polsce nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.

Cykl powieściowy Franka Herberta „Kroniki Diuny” stał się klasyczną pozycją literatury fantastycznej. Ród Atrydów cofa się o cztery dekady i ukazuje główne jego postaci. Tron Złotego Lwa okupuje starzejący się tyran Elrood IX, ale jego syn, Szaddam, pragnie już sam władać Imperium. Bene Gesserit rozwijają tajemniczy program, którego efektem mają być narodziny Boga-dziecka. Mało ważny ród Atrydów podejmuje ryzykowne działania, a stawką jest zguba z ręki jego najzacieklejszych wrogów, Harkonnenów.

Jako ciekawostkę warto zaznaczyć, że (również w kolekcjonerskim wydaniu) Rebis uraczy nas w tym roku także kolekcją dzieł wybranych Philipa K. Dicka. W pierwszej kolejności będą to: Ubik oraz Blade Runner: czy androidy marzą o elektrycznych owcach? (maj), dalej planowane są: Człowiek z Wysokiego Zamku, Doktor Bluthgeld i Valis. Oprawą graficzną książek zajmie się Wojciech Siudmak, znany nam chociażby z ilustracji do cyklu Diuny.

Tymczasem 7 czerwca nakładem wydawnictwa Solaris ukażą się Pieśni Umierającej Ziemi - zbiór opowiadań osadzonych w świecie Umierającej Ziemi stworzonym przez Jacka Vance'a. Redakcją tomiku zajęli się George R.R. Martin i Gardner Dozois, a swój wkład w niego ma dwoje pisarzy gwiezdnowojennych. Opowiadanie Abrizonde jest autorstwa Waltera Jona Williamsa (Szlak przeznaczenia, Ylesia), a Powrót wiedźmy ognia wyszedł spod pióra Elizabeth Hand (cztery książki młodzieżowe o przygodach Boby Fetta). Do grona autorów których opowiadania znajdziemy w Pieśniach... zaliczają się również m.in.: Dan Simmons, Robert Silverberg, Mike Resnick, Neil Gaiman, czy w końcu sam George R.R. Martin.
KOMENTARZE (7)

Garstka nowinek spoza galaktyki

2011-02-25 13:58:44 różne

Od niedawna na polskim rynku można zakupić Odwet - trzecią i jak na razie ostatnią książkę autorstwa Drew Karpyshyna, osadzoną w świecie Mass Effecta. Została ona - tak jak "Podniesienie" - wydana nakładem Fabryki Słów, a tłumaczeniem ponownie zajęła się Milena Wójtowicz. Książka liczy 336 stron i jest już siódmą powieścią Drew opublikowaną w Polsce.

Człowiek Iluzja, samozwańczy obrońca ludzkości. Albo terrorysta, jak twierdzi Przymierze.
Żniwiarze. Mechaniczne bestie z mrocznej pustki na skraju galaktyki. Obserwują nas, by w odpowiedniej chwili bezlitośnie oczyścić galaktykę z organicznego życia. Nikt nie wie o zbliżającej się zagładzie. Raporty utajniono, a rozsiane kłamstwa okazały się tak skuteczne, że nawet ci, którzy pomagali ukryć prawdę, uwierzyli, że Żniwiarze to tylko legenda.
Ale Człowiek Iluzja całe życie poświęcił na stawianie czoła niewygodnym prawdom. Ludzkość musi dowiedzieć się więcej o swoim bezlitosnym wrogu. Poznać jego wrażliwe punkty. Jest na to sposób – badania zdobytych technologii. Poznanie zasad ich działania. Odtworzenie bestialskich eksperymentów obcych prowadzonych na żywych ludziach.
Jeden człowiek nadaje się do tych badań wprost idealnie. Paul Grayson. I są między nim, a Iluzją niewyrównane rachunki.


Na rok 2011 została w USA zapowiedziana czwarta część cyklu, na razie jeszcze bez tytułu czy zarysu fabuły.

Fani Matthew Stovera również mają powody do radości: Wydawnictwo MAG wyraziło zainteresowanie wydaniem na naszym rynku jego powieści: God of War, o której już pisaliśmy na Bastionie. Z zaznaczeniem, że nie nastąpi to prędzej niż w 2012 roku.

Tymczasem Dom Wydawniczy Rebis uchylił rąbka tajemnicy, informując o swoich planach związanych z uniwersum Diuny. W 2011 roku ukażą się: Paul z Diuny i Wiatry z Diuny (z niedokończonej tetralogii Heroes of Dune) oraz Ród Atrydów, pierwsza część trylogii Preludium do Diuny. Wszystkie trzy książki są autorstwa Briana Herberta oraz Kevina J. Andersona. Gdy tylko podane zostaną konkretne daty, niezwłocznie Was o nich poinformujemy.
KOMENTARZE (4)

„Czerwie Diuny” już w księgarniach

2010-11-23 23:56:51 REBIS.com.pl

W księgarniach na terenie całej Polski można od dziś kupić Czerwie Diuny – długo wyczekiwane zakończenie klasycznych Kronik Diuny. Kevin J. Anderson i Brian Herbert zamykają w książce wątki rozpoczęte w Kronikach, jak również w Legendach Diuny własnego autorstwa.

Książka kosztuje 49,90 zł, a jej przekładem zajął się Andrzej Jankowski. Wciąż nieznane są plany REBISu związane z Diuną na 2011 rok. A jest w czym wybierać: na publikację czeka wciąż trylogia Prelude to Dune oraz dwie części tetralogii Heroes of Dune, obecnie wstrzymanej na rzecz nowej trylogii, dziejącej się niedługo po zakończeniu Dżihadu Butleriańskiego. Opowiadać ma ona o początkach Bene Gesserit, Gildii Kosmicznej i jej nawigatorów oraz innych organizacji znanych z klasycznej serii. Pierwszy tom - The Sisterhood of Dune - jest wstępnie zapowiadany na początek roku 2012.

W zapowiedziach wydawnictwa znajdują się za to książki Phillipa K. Dicka, które to – po raz pierwszy w Polsce w kolekcjonerskim wydaniu – mogą być gratką dla niejednego fana science-fiction.

Kralizek, przerażająca bitwa na końcu wszechświata, o której wiadomo było od tysięcy lat, zbliża się wielkimi krokami.
Matka Dowodząca Murbella mobilizuje ludzi do walki o przetrwanie, borykając się z problemami politycznymi, zagrożeniem ze strony maskaradników i tarciami w łonie samego zgromadzenia żeńskiego.
Tymczasem dowodzona przez Duncana Idaho i Szienę Itaka po ćwierćwieczu nieustannej ucieczki wpada w końcu w sieć diabolicznych łowców. Czy przebywający na pokładzie Kwisatz Haderach pozwoli wrogowi przechylić na jego stronę szalę zwycięstwa i doprowadzi do wyniszczenia rodzaju ludzkiego? Duncan, Bene Gesserit i ghole postaci z przeszłości podejmują ostatni rozpaczliwy wysiłek...

KOMENTARZE (4)

Garstka nowinek spoza galaktyki

2010-09-12 13:37:20 różne

Tak jak zapowiadaliśmy, w księgarniach są już dostępne dwie książki powiązane z gwiezdnowojennymi autorami:

Kapituła Diuną (Frank Herbert, kontynuacje cyklu pisane przez jego syna wraz z K.J. Andersonem)
Matadora (Steve Perry)

Czerwie Diuny - ostatni, ósmy tom Kronik - ma ukazać się na przełomie października i listopada. Gdy tylko Rebis poda dokładną datę, poinformujemy Was o tym. Nieznane są jeszcze plany wydawnictwa związane z Diuną na 2011 rok.

Tak samo nie ma jeszcze żadnych doniesień o trzecim tomie z cyklu Przeciw Konfedowi Perry'ego. Wiadomo tylko na pewno, że The Machiavelli Interface - bo tak jest zatytułowany - nie ukaże się w tym roku, ale Fabryka Słów jest zainteresowana kontynuacją serii. Za to sam Steve zdecydował się powrócić do swojego najsłynniejszego autorskiego cyklu, i zapowiedział premierę kolejnych (dziesiątej i jedenastej) tomów: The Siblings of the Shroud oraz Churl.

Znamy już również polski tytuł Mass Effect: Ascension. Brzmi on: Podniesienie. Fabryka opublikowała na swojej stronie pięć wstępnych wariantów okładki, można je obejrzeć w tym miejscu .
KOMENTARZE (5)

Garstka nowinek spoza galaktyki

2010-08-03 13:34:11 różne

Wydawnictwo Dark Horse, zachęcone sukcesem "Odkupienia", zapowiedziało na styczeń 2011 start kolejnej czteroczęściowej serii komiksowej Mass Effect. Evolution - bo tak ma się ona nazywać - będzie osadzona w czasach Wojny Pierwszego Kontaktu, a jej bohaterem będzie nie kto inny, jak osławiony Człowiek Iluzja. Twórcy zapowiadają, że zostanie rozjaśniona nieco przeszłość tej tajemniczej postaci. Komiksem zajmie się ten sam skład, co "Odkupieniem": Mac Walters, John Jackson Miller oraz Omar Francia.

Jeszcze więcej dzieje się w książkowej części uniwersum ME: w Stanach Zjednoczonych ukazał się już trzeci tom serii: Retribution, natomiast w Polsce możemy już nabywać Objawienie. Niestety, stało się tak jak przewidywaliśmy: następne książki, wydawane już przez Fabrykę Słów, będą miały inny format.

Na łamach Bastionu zapowiadaliśmy już premierę Matadory - kontynuacji znakomitego "Człowieka, który nigdy nie chybiał" Steve'a Perry'ego. Teraz możemy już podać konkretną datę: książka ukaże się 13 sierpnia.

Znamy już również datę pojawienia się w księgarniach Kapitularza Diuną - ostatniej części Kronik Diuny autorstwa Franka Herberta. Powieść w kolekcjonerskim wydaniu Rebisu ma ukazać się 26 sierpnia.

Zakończenie opowieści rozpoczętej w "Diunie" - "Czerwie Diuny" (autorstwa syna Herberta oraz Kevina J. Andersona) - ma ukazać się natomiast w 4 kwartale 2010.

Wydawnictwo Rebis oznajmiło, że na tym nie skończy się ich przygoda z uniwersum Diuny - jednak jakie pozycje ujrzymy w 2011, jeszcze nie wiadomo. A wybór jest spory: na wydanie czeka trylogia Preludium do Diuny (dostępna na naszym rynku tylko w wydaniu Zysk i S-ka), tetralogia interqueli Heroes of Dune ("Paul of Dune", "The Winds of Dune", oraz zapowiadane "The Throne of Dune" i "Leto of Dune"), czy kilka opowiadań autorstwa duetu Anderson/B. Herbert.

Kapitularz Diuną stanowi szósty i ostatni tom "Kronik Diuny". To kontynuacja historii zapoczątkowanej w Heretykach Diuny. Konflikt pomiędzy Bene Gesserit i Dostojnymi Matronami doprowadził do zniszczenia Diuny. Zgromadzenie żeńskie próbuje odtworzyć pustynne warunki na planecie zwanej Kapitularzem, stanowiącą tajną siedzibę Bene Gesserit, by utrzymać przy życiu jedynego ocalałego czerwia pustyni z Diuny. Przeciwniczki zgromadzenia starają się odnaleźć Kapitularz, bezlitośnie niszcząc po kolei planety kontrolowane przez siostry. Jednak Bene Gesserit nie wykorzystały jeszcze wszystkich swoich atutów. Do pomocy mają gholę legendarnego baszara Milesa Tega, wziętą do niewoli Dostojną Matronę Murbellę oraz Duncana Idaho - mentata o fenomenalnych zdolnościach. Mimo ogromnego ryzyka, Matka Przełożona Darwi Odrade decyduje się na przyspieszenie realizacji planu, który w razie niepowodzenia doprowadzi do unicestwienia zgromadzenia żeńskiego Bene Gesserit i ostatniego czerwia pustyni...
KOMENTARZE (9)

Zakończenie "Kronik Diuny"

2010-06-02 12:45:09 Rebis.com.pl

Frank Herbert umarł, pozostawiając swój najsłynniejszy cykl książkowy - "Kroniki Diuny" - niedokończony. Domknięcia historii podjął się jego syn, Brian, wraz z dobrze znanym fanom "Gwiezdnych Wojen" autorem - Kevinem J. Andersonem.

W 2006 roku, 21 lat po ukazaniu się "Kapituły Diuną", na rynku amerykańskim pojawiła się jej kontynuacja - "Hunters of Dune", oraz wydany rok później ósmy i zarazem ostatni tom serii - "Sandworms of Dune".

Polscy czytelnicy musieli czekać nieco dłużej, jednak i my się w końcu doczekaliśmy. Tom siódmy, znany u nas pod tytułem "Łowcy Diuny", trafił do sprzedaży nakładem wydawnictwa REBIS 18 maja, w cenie 49,90 zł. Autorem szaty graficznej został ponownie Wojciech Siudmak, natomiast książkę przetłumaczył Andrzej Jankowski.


"Czerwie Diuny", kontynuacja "Łowców" - i zarazem zakończenie cyklu Kronik - planowane są na 3 października. Będzie to już 11 pozycja z uniwersum Diuny opublikowana w kolekcjonerskim wydaniu REBISu. Wliczając w to "Kapitułę Diuną", która, mimo iż chronologicznie poprzedza "Łowców", zapowiadana jest dopiero na tegoroczne wakacje.

Odkąd Dostojne Matrony zniszczyły Rakis i niemal wszystkie planety Tleilaxan, galaktyce znowu zagląda w oczy widmo głodu przyprawy. To szansa dla Kapitularza, na którym żyją teraz czerwie, i dla Murbelli, która z uporem tworzy tam nowe zgromadzenie żeńskie. Walki z Dostojnymi Matronami, intrygi podzielonej na frakcje Gildii Kosmicznej oraz podstępny plan nowej generacji maskaradników odwracają jednak nieustannie jej uwagę od najważniejszego niebezpieczeństwa - wroga z zewnątrz. Zwycięstwo w zbliżającym się Kralizeku zapewnić może tylko Kwisatz Haderach, lecz jego ghola jest na statku, którym Sziena i Duncan Idaho uciekli z Kapitularza. Tymczasem na statek ten nieustannie zarzucają swą sieć diaboliczni łowcy...


Temat na forum
KOMENTARZE (25)

Stover i Anderson w Polsce

2009-10-21 20:33:00

Jeden news zaległy:

W lipcu ukazała się u nas powieść "Bohaterowie Umierają" autorstwa Matthew Woodring Stover wydana przez Mag.

Nie brakuje zarozumiałych snobów, którzy zarzucają Stoverowi „popadanie w skrajności” i „schlebianie prostym gustom poprzez epatowanie przemocą”, mimo że nie chciało im się przeczytać ani jednej jego powieści. Ja jednak od dziesięciu lat nie czytałem książek, która zawierałyby tak głęboką refleksję nad konsekwencjami przemocy oraz naturą i zakresem odpowiedzialności za swoje czyny, jak Bohaterowie umierają i druga część, Ostrze Tyshalle’a.

Domyślałem się, że pochłonę je obie… jednym tchem (Stover jest mistrzem technik narracyjnych i budowania napięcia), nie spodziewałem się jednak, że będę aż tak poruszony. Te książki dają po głowie – w sensie emocjonalnym i intelektualnym – jak uderzenie cegłówką. Kluczem do ich sukcesu jest mistrzowsko zarysowany, wielopoziomowy dualizm postaci.

Caine jest jednocześnie samolubnym, okrutnym, amoralnym mordercą – i najbardziej wolnym, najszlachetniejszym i najmniej nieuczciwym bohaterem całej historii. Stover ani na chwilę nie traci z oczu tej dwoistości swego bezkompromisowego Batmana. Kiedy zaczyna nadmiernie mu kadzić, w następnej scenie nie omieszka pokazać nam, jakim naprawdę Caine jest skurczybykiem; kiedy przesadzi z łajdactwem bohatera, pozwala mu błysnąć odrobiną szlachetności. Caine jest tworem, którego autor na przemian dręczy, kroi na kawałki, i wychwala – i tylko skończony dureń może podejrzewać, że taki bohater jest projekcją marzeń Stovera. Na przykładzie Caine’a, Stover pokazuje Czytelnikowi, jak nieprzydatne stają się uproszczone dychotomie – dobro-zło, prawość-niegodziwość, ład-chaos – w konfrontacji ze skomplikowaną ludzką naturą.

Wielu – zbyt wielu – autorów fantasy zakłada, że rozlew krwi, seks, przemoc i przygody bohaterów zupełnie nie dotyczą Czytelnika; że są do tego stopnia abstrakcyjne i nieprawdopodobne, że można się nimi bawić w zupełnie abstrakcyjnym kontekście. W Bohaterowie umierają i Ostrzu Tyshalle’a brutalność i opisy cierpień mają za zadanie wciągnąć czytelnika w fabułę, przybliżyć mu egzystencję bohaterów.

Prawdziwym mięchem „męskiej” fantasy nie są wcale hektolitry wylanej krwi, lecz prezentacja realistycznych typów ludzkich, zamiast postaci wyidealizowanych i przez to nieautentycznych. I właśnie dlatego zarówno Bohaterowie… jak i Ostrze Tyshalle’a tak głęboko ranią – i tak mocno działają na wyobraźnię.

Scott Lynch, autor Kłamstw Locke’a Lamory.


Obecnie dostępny jest już drugi tom (a raczej jego pierwsza część) - "Ostrze Tyshalle`a" tom 1, także wydane przez Mag.

Na Ziemi Hari Michaelson był gwiazdą, w Nadświecie zaś znano go jako Caine’a-zabójcę. Z jego ręki ginęli najprawdziwsi królowie i książęta, niejedno państwo legło w gruzach – a wszystko ku uciesze milionów widzów na Ziemi. Tom 1. części II cyklu o przygodach Hariego Caine'a.

Część I "Bohaterowie umierają" ukazała się w MAGU w czerwcu tego roku.

Tym razem Hari – odarty z tożsamości Caine’a – musi stoczyć największą bitwę w swoim życiu, zmierzyć się z potężną korporacją rządzącą Ziemią i anonimowymi masami, gotową zniszczyć wszystko, co kocha. Wrogowie, starzy i nowi, zbroją się, żeby wystąpić przeciw niemu – samotnemu, bezsilnemu kalece. Chodzą słuchy, że Hari jest wrakiem i nie poradzi sobie w walce. Niektórzy chcieliby tego, ale okrutnie się oszukają…


Ale to nie jedyny autor, który został ostatnio wydany u nas. Rebis zafundował nam kolejny tom Diuny. "Diuna. Bitwa pod Corrinem" to jeszcze jedno dzieło duetu Brian Herbert i Kevin J. Anderson.

Trzecia część trylogii "Legendy Diuny" napisanej przez syna Franka Herberta, Briana, we współpracy z Kevinem J. Andersonem.

- Mój dziadek nie był tchórzem, czarodziejko - oznajmił. - Szczegóły jego czynu utrzymano w tajemnicy, by nie zaszkodzić dżihadowi, ale zrobił dokładnie to, co było konieczne, by powstrzymać Wielkiego Patriarchę przed wyrządzeniem niewybaczalnego zła. Łotrem był Iblis Ginjo, nie Xavier Harkonnen.
Osłupiała, po czym spojrzała na niego z potępieniem i niedowierzaniem. - Znieważasz mojego ojca - powiedziała.
- Prawda pozostaje prawdą. - Uniósł brodę. - Butler może być zaszczytnym nazwiskiem, ale takim samym jest Harkonnen. Oto, kim będę od tej chwili aż do końca życia. Domagam się swojego prawdziwego dziedzictwa.
- A cóż to znowu za głupota?
- Odtąd będzie się pani do mnie zwracać jako do AbulurdaHarkonnena.

Blisko sto lat dżihadu, świętej wojny Sereny Butler, było pasmem heroicznych zmagań ludzi z myślącymi maszynami. Pasmem naznaczonym również tarciami w szeregach obrońców, politycznymi intrygami, historyczną niesprawiedliwością, zdradą i bezbrzeżnym okrucieństwem najbardziej zaufanych członków Ligi Szlachetnych.

Po latach walk imperium demonicznego Omniusa skurczyło się do jednego zaledwie Zsynchronizowanego Świata - Corrina. Ten, choć otoczony, wydaje się wciąż niezdobytą twierdzą. Dopóki zaś istnieje choćby jeden komputerowy wszechumysł, ludzkość nie może czuć się bezpieczna. To pod Corrinem, w ogromnej bitwie, rozstrzygną się ostatecznie jej losy...

"Uzależnieni od Diuny będą z radością podziwiać pikantne zakończenie drugiej trylogii Herberta i Andersona" - "Publishers Weekly".

KOMENTARZE (0)

Suchary Jacena

2009-04-01 17:08:49 seria książkowa Młodzi Rycerze Jedi

Odległa Galaktyka nie zna zbyt wielu dobrych komików. Owszem, w jej historii pojawili się wyśmienici cyrkowcy (Jindas z Endoru), czy też innej maści artyści (aktorzy komediowi), ale innowacyjnych kabareciarzy zawsze brakowało. Swoich sił amatorsko próbował niejaki Jedi Jacen Solo – znany również jako Lord Sithów Darth Caedus. Jego niezapomniane suchary możemy przeczytać w serii młodzieżowej „Młodzi Rycerze Jedi”. Prima Aprilis jest świetnym momentem by przypomnieć sobie dobre kawały jakimi Jacen częstował swoich przyjaciół...

Spadkobiercy Mocy
Jak nazywa się ktoś kto przynosi obiad rancorowi? Smakołyk!

Wiesz dlaczego myśliwce typu TIE skrzeczą w kosmosie? Ponieważ tęsknią za statkiem matką!

Akademia Ciemnej Strony
Spotykają się dwa droidy, jeden pyta drugiego: „No i co, udało ci się pokonać tego Wookiego podczas gry w sabaka?”. Drugi odparł: „Tak, ale kosztowało mnie to rękę i nogę”.

Ilu szturmowców trzeba żeby zmienić przepalony panel jarzeniowy? By wymienić przepalony panel jarzeniowy potrzeba dwóch szturmowców. Jeden szturmowiec do tego, by wymienił panel, i drugi , żeby zabił pierwszego i przypisał sobie całą zasługę za naprawę.

Zagubieni
Jak długo sypia wujek Luke? Jedną noc Jedi. (w oryginale zastosowano grę słów, ponieważ słowa knight i night wymawia się tak samo)

Miecze Świetlne
Czy wiesz dlaczego śnieżny potwór wampa ma takie długie łapy? Ponieważ jego stopy znajdują się daleko od reszty ciała.

Jaka jest różnica pomiędzy mieczem świetlnym a lampą jarzeniową? Miecz świetlny wywiera większe wrażenie na dziewczynach!

Najciemniejszy Rycerz
Co takiego mają Jawowie, czego nie ma żadne inne stworzenie w całej galaktyce? Małe Jawiątka!

Oblężenie Akademii Jedi
Jaka będzie pora kiedy imperialny robot kroczący nadepnie na twój chronometr? Najwyższa pora, żeby sprawić sobie nowy!


A oto kilka dowcipów z nieprzetłumaczonych tomów „Młodych Rycerzy Jedi”, które w Invincible przypomniał fanom Troy Denning:

Wiesz dlaczego Banthy przemierzają Morze Wydm? Żeby znaleźć się po drugiej stronie!

Jaka jest różnica między AT-AT a stopą szturmowca? Jeden jest imperialnym piechurem, a drugi chodzący imperialny!

Która strona Ewoka jest najbardziej futrzana? Zewnętrzna!

Co takiego zakłada Imperialny Niszczyciel Gwiezdny na formalną okazję? Muszkę!
(po angielsku muszka to bow TIE)

Jaka jest różnica pomiędzy mieczem świetlnym a lampą jarzeniową? Jakieś dwa tysiące stopni!

Dlaczego mistrz Jedi robi zeza? Ponieważ nie może zapanować nad swoimi uczniami!

Czy Bothańscy politycy kiedykolwiek mówią prawdę? Oczywiście, zrobią wszystko żeby wygrać wybory!

Jak nazywamy burze deszczowo-śniegową na Hoth? Lato!

Co otrzymasz kiedy zamienisz Ewoka z droidem astromechanicznym? Zwarcie!

Jaka jest różnica pomiędzy rycerzem Jedi a mistrzem Jedi? Zapytaj mnie za dwadzieścia lat!

Jaka jest różnica pomiędzy Ewokiem a Wookiem? Jakieś dwieście kilogramów!

Jak Imperium przejęło Gamorrę bez ani jednego wystrzału? Wylądowali tyłem, a Gamorreanie myśleli, że się wycofują!



Trzeba przyznać, że Sithowie mają poczucie humoru... A. Aha. To jest fakt.
KOMENTARZE (51)
Loading..