TWÓJ KOKPIT
0

IMAX :: Newsy

NEWSY (87) TEKSTY (1)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Epizod IX może być kręcony w kosmosie?

2016-02-01 07:28:14



Colin Trevorrow, reżyser i współscenarzysta IX Epizodu pojawił się ostatnio na panelu podczas festiwalu Sundance. Wspominał on przy tej okazji o pracach, choć właściwie to planach dotyczących Epizodu IX. Trevorrow szczycił się tym, że nakręcił „Jurassic World” na taśmie filmowej, podobnie jak to miało miejsce w przypadku „Przebudzenia Mocy”. Teraz Colin przyznał, że podobnie będzie w przypadku IX Epizodu. On także będzie kręcony na taśmie jak dwa poprzednie filmy (VII i VIII). Pomijając fakt spójności estetycznej całej trylogii, Trevorrow zauważa, że akcja filmu dzieje się dawno, dawno temu, a filmy historycznej trzeba kręcić na taśmie.

Tak jak to miało miejsce w przypadku „Przebudzenia Mocy” do pewnych scen Trevorrow chciałby użyć kamer IMAXowych. Jak się okazuje reżyser ma już nawet pomysł, ale jednocześnie przyznaje, że wykonanie może być kosztowne i trochę problemowe. Na tyle, że nie wie czy Disney i NASA w ogóle zgodzą się na to. Otóż plan Trevorrowa przewiduje wysłanie kamer IMAX w przestrzeń kosmiczną dzięki pomocy NASA i nagranie tam tła do pewnych scen. Dzięki temu zdaniem reżysera film zyskałby sporo na autentyczności. Na razie Trevorrow nie dostał odpowiedzi. Technicznie jest to możliwe. Może magia tytułu pomoże sprawie.

Warto przypomnieć, że łączenie różnych metod kręcenia jest normą przy nowych „Gwiezdnych Wojnach”. „Rogue One” w dużej części jest nakręcony cyfrowo, ale cześć ujęć powstała na starej taśmie 70mm.
KOMENTARZE (39)

Wyjątkowe plakaty "Przebudzenie Mocy"

2016-01-20 19:23:43 informacja prasowa

Z okazji premiery Gwiezdnych wojen: Przebudzenia Mocy, znany brytyjski rysownik Dan Mumford stworzył cztery unikatowe plakaty inspirowane scenami z filmu, a Cinema City umożliwi swoim widzom ich zdobycie. Mumford inspiracje czerpie między innymi z prac Alfonsa Muchy i Franka Millera, których uznaje za swoich mistrzów. Specjalizuje się w rysowaniu okładek albumów muzycznych oraz plakatów z gier i filmów. Tym razem, w ramach nietypowej współpracy, narysował cztery różne plakaty inspirowane scenami z najnowszej części Gwiezdnych wojen. Plakaty te nie są przeznaczone do sprzedaży, to wyjątkowy prezent dla fanów gwiezdnych przygód i technologii IMAX. Aby je zdobyć trzeba wybrać się na seans filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy w kinie IMAX i odebrać swój egzemplarz.

Jak zdobyć plakat?
Żeby stać się posiadaczem jednego z plakatów, wystarczy kupić bilet na seans Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy w kinie IMAX, w jednym z pięciu miast: Warszawa, Kraków, Łódź, Katowice, Poznań, w dniach 22, 23 lub 24 stycznia, o godzinie 16:00. Każdego z tych trzech styczniowych dni będzie można otrzymać inny, unikatowy plakat.


Plakat 2
22.01, godz. 16:00

Plakat 3
23.01, godz. 16:00

Plakat 4
24.01, godz. 16:00

Plakat numer 2 będzie czekał na swoich posiadaczy 22 stycznia, numer 3 – 23 stycznia, a numer 4 – 24 stycznia. Pierwszy plakat z serii można było zdobyć w trakcie pokazów przedpremierowych. Cinema City zaprasza wszystkich miłośników gwiezdnej sagi!

Film Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy można oglądać w kinach IMAX (Warszawa, Kraków, Łódź, Katowice, Poznań), we wszystkich kinach Cinema City oraz w salach ŠKODA 4DX (Warszawa, Kraków, Lublin).

Szczegółowy repertuar oraz możliwość zakupienia biletów na stronie www.cinema-city.pl/imax oraz w aplikacji mobilnej Cinema City, dostępnej na iOS i Android.

KOMENTARZE (12)

„Avatar” pokonany!

2016-01-07 22:06:40

Stało się. Oficjalnie „Przebudzenie Mocy” jest już najbardziej dochodowym filmem w Stanach Zjednoczonych w historii. Potrzebowało 20 dni by pobić „Avatara” (760 milionów USD). Film Abramsa ma już 764,4 milionów USD.
Oczywiście ten rekord wygląda znacznie gorzej, gdy uwzględni się inflację. Wtedy Epizod VII znajduje się 20 pozycji, „Avatar” na 14. Dogonienie ścisłej czołówki, czyli „Przeminęło z wiatrem” i „Nowej nadziei” jest raczej niemożliwe, ale zobaczymy na co stać obraz J.J. Abramsa.
„Avatar” ma spore szanse zachować jeszcze rekord najbardziej dochodowego filmu na całym świecie, przynajmniej przez jakiś czas. Epizodowi VII, który niebawem wskoczy na trzecią pozycję na tej liście, brakuje mu jeszcze ponad miliarda USD by przebić rekord. To może być trudne do osiągnięcia.
Swoją drogą w ten weekend „Gwiezdne Wojny” czeka poważna próba. Film wszedł do kin w Chinach. Zobaczymy jak tam się sprawdzi. Warto też zauważyć, że obraz Abramsa odrabia straty w Japonii.
W Polsce zaś w noworoczny weekend film obejrzało 234 tysiące widzów. Daje to już w sumie 2,293 miliona osób i póki co drugi wynik w roku 2015. Pierwszy należy do „Listów do M.2” (2,9 miliona). Dla porównania, najpopularniejszy z prequeli, czyli „Mroczne widmo” obejrzało u nas 1,3 miliona osób. Jest szansa, że „Przebudzenie Mocy” obejrzy ponad 3 miliony. Po 1989 udało się to zaledwie ośmiu filmom. „Avatara” obejrzało u nas 3,679 milionów widzów.

Tymczasem mamy nowy plakat z IMAXa. Podobno już ostatni.



Powoli dowiadujemy się coraz więcej o kulisach powstawania VII Epizodu. Joonas Suotamo, „emerytowany” fiński koszykarz (29 lat), który wcielił się w Chewbaccę opowiedział trochę o swojej roli. Podobno, gdy brał udział w castingu nie wiedział, co to za film. Kazano mu udawać dzikiego. Ale im więcej dostawał szczegółów, tym bardziej zdawał sobie sprawę, że to „Gwiezdne Wojny”. Joonas doskonale wie, że zaangażowano go głównie ze względu na wzrost. Dodał też, że pracował blisko z Peterem Mayhew, który nawet gdy nie grał Chewiego, pełnił rolę konsultanta na planie. Suotamo nie chciał mówić, w których scenach grał on sam, a w których Peter. Stwierdził tylko, że to rozwiązanie zostanie zachowane w przyszłości.

Samuel L. Jackson widział już Epizod VII. Skomentował go w ten sposób: „ten film jest zrobiony w duchu poprzednich”. Dodał też, że dzieciaki jednak muszą podszkolić się w szermierce.

Na sam koniec zaś dokument o kręceniu filmu na Skellig Michael.


KOMENTARZE (37)

Ponownie o wynikach

2015-12-30 20:43:04

Na początek małe sprostowanie do poprzedniego newsa. Dane zostały zaktualizowane i „Przebudzenie Mocy” w USA w ostatni weekend finalnie zrobiło tylko 149 milionów USD. To jednak wciąż rekord tak świąt jak i drugiego weekendu.

Obecnie film trafił na listę 10 najlepiej zarabiających na całym świecie filmów wszech czasów. W USA ma już 571 milionów, a poza Stanami 627 milionów USD. Wciąż nie widać końca dobrej passy.

W Polsce Epizod VII też radzi sobie bardzo dobrze. Nawet w święta, które tradycyjnie nie są u nas dobrym okresem dla kin, acz w ostatnich latach to się zmienia. W ten weekend film obejrzało u nas 422 088 widzów (spadek o 45%), w sumie dzieło Abramsa widziało u nas 1,555 miliona widzów. To szósty wynik w 2015. Także dzięki „Gwiezdnym Wojnom” był to najlepszy rok w polskich kinach, przynajmniej jeśli chodzi o frekwencję.

Na koniec warto wspomnieć, że IMAX reklamuje się nowym plakatem z kapitan Phasmą.
KOMENTARZE (22)

Wyniki z polskich kin

2015-12-23 17:17:25

Są już podsumowania ostatniego weekendu w Polsce. „Przebudzenie Mocy” niestety nie poradziło sobie u nas tak dobrze jak można by się spodziewać. Pobiło rekord zarobków. Disney Polska pochwalił się, że w weekend „Gwiezdne Wojny” przyniosły 18 milionów PLN. Oczywiście dzięki seansom 3D i IMAX. To kwota rekordowa na naszym rynku, jednak jeśli spojrzymy na frekwencję to już nie jest tak wspaniale. W pierwszy weekend film obejrzało 789 568 widzów. To trzecia pozycja. Pierwsze miejsce zajmuje niedościgniony w tej materii „Pięćdziesiąt twarzy Greya” (834 479 osób). Drugie „Shrek Trzeci” (jakieś 793 tysiące osób, czyli nie było daleko).

W ten weekend głównie oglądano „Gwiezdne Wojny”. To póki, co trzeci najlepszy weekend w tym roku. Do kin przyszło 939 tysięcy widów. Więcej było tylko podczas premier „Pięćdziesięciu twarzy Greya” i „Listów do M. 2”. W obu przypadkach przekroczono barierę miliona widzów.

Jako ciekawostkę warto dodać, że aż 43% widzów „Przebudzenia Mocy” wybrało wersję z dubbingiem.

Na świecie Epizod VII radzi sobie bardzo dobrze, ale nie wszędzie. W Korei Południowej film, choć zarobił prawie tyle co „Zemsta Sithów” sumarycznie, znalazł się dopiero na drugiej pozycji. Zresztą rekord otwarcia poza Stanami też nie został pobity. Choć w tym wypadku odpowiada za to brak premiery w Chinach (premiera po nowym roku) i Indiach (premiera w piątek). Słabo wypadła też Japonia. Tam w premierowy weekend zarobiono trochę ponad 10 milionów USD. Dla przypomnienia premiera „Zemsty Sithów” przyniosła 10 lat wcześniej 18 milionów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Na razie poza Stanami film najlepiej sprzedaje się w Wielkiej Brytanii, jakieś 50 milionów USD.

Sukces „Przebudzenia Mocy” budzi respekt. Frank Marshall jeden z producentów „Jurassic World” pogratulował oficjalnie „Gwiezdnym Wojnom” specjalną laurką.



Pomijając wszystko inne warto przypomnieć skąd to się wzięło. Gdy Lucas ze Spielbergiem bili sukcesy wszech czasów tworzyli podobne laurki-reklamy. Skończyło się póki, co na Jamesie Cameronie i jego „Titanicu”. Potem Cameron sam siebie przebił i do dziś króluje „Avatar”. Zobaczymy czy „Przebudzenie Mocy” to zmieni. Tymczasem klasyczne laurki znajdziecie tutaj.

Powoli wychodzą kolejne ciekawostki o filmie i jego montażu. Otóż początkowo postać Poe Damerona miała być znacznie mniej ważna. Dameron miał zginąć na Jakku. Druga sprawa to scena, którą widzieliśmy w teaserze, gdzie Maz Kanata podawała miecz Luke’a Lei. Abrams stwierdził, że Maz, która początkowo poleciała do bazy Ruchu Oporu w systemie Ileenium, nie miała tam nic do zrobienia. Po prostu jest tłem w filmie. Wycięto więc ją, razem z tą sceną.

Za to z ciekawostek w filmie pojawia się głos Kevina Smitha. Na razie nie wiemy jeszcze w którym miejscu. Za to kolejnym szturmowcem jest Nigel Godrich. To producent grupy „Radiohead”.

Nowe „Gwiezdne Wojny” podobają się nie tylko widzom, ale też krytykom. Kapituła przyznająca nagrody Critics Choice Award na początku grudnia ogłosiła listę 10 filmów, które zostały nominowane w kategorii najlepszy film. Po premierze „Przebudzenia Mocy” Epizod VII został dodany jako jedenasty.

A na koniec jeszcze jeden filmik ukazujący jak zespół Phila Tippeta odtworzył holoszachy.


KOMENTARZE (12)

Co w prasie piszczy

2015-11-21 08:46:59

Disney ma powody do radości. W samych tylko Stanach sprzedano już bilety na „Przebudzenie Mocy” o wartości 54 milionów USD. I to wciąż na niecały miesiąc przed premierą. Jedna trzecia tej sumy pochodzi z IMAXów. Szacuje się, że liczba ta może dojść do 100 milionów USD. Poprzedni rekord w tej dziedzinie należał do filmu „Mroczny Rycerz powstaje”, ale tam wynosił zaledwie 25 milionów USD. Warto pamiętać, że bilety na premierowy weekend wciąż są dostępne i pewnie długo będą. Nawet przy takich filmach jak „Avengers”, które zarabiają po 200 milionów USD w pierwszy weekend, sprzedane zostaje jakieś 65% procent biletów.

Magazyn „Empire” z okazji „Przebudzenia Mocy” również przygotował serię artykułów o filmie. Niestety nie są aż tak rozbudowane jak te w „Entertainment Weekly”, przynajmniej to co do tej pory ujawniono. Gazeta trafi do sprzedaży 26 listopada, więc może wtedy dowiemy się czegoś więcej. Ale i tak jest parę rzeczy na które warto zwrócić uwagę.

Pierwszy artykuł dotyczy Kylo Rena, w którego wciela się Adam Driver. Jak wiemy nie jest Lordem Sithów, raczej kimś, kto jest sojusznikiem Snoke’a i Najwyższego Porządku. No i ma obsesję na temat Dartha Vadera. Adam Driver twierdzi, że jego postać jest kimś w stylu fanatyka religijnego. On nie postrzega tej postaci jako złej osoby. Ren i mu podobni szczerze wierzą w słuszność swojej sprawy i to, że ich działania są moralnie uzasadnione. Dlatego są tak niebezpieczni i nieprzewidywalni.

Kolejnym bohaterem przedstawianym przez „Empire” jest konstabl Zuvio. Pojawił się już wcześniej przy okazji figurek i kolorowanek, ale dopiero teraz widzimy jak będzie naprawdę wyglądać w filmie. Wiemy, że jest pozbawiony humoru, twardy i pilnuje porządku na jednym ze światów granicznych, czyli na Jakku. „Empire” nie mówi o nim wiele więcej, ale mają dość dobre zdjęcie.



Kolejny artykuł koncentruje się na Andym Serkisie, który wciela się w Snoke’a . Aktor wspomniał, że podczas pierwszego dnia na planie stał na podium wysokości 25 stóp (7,62 metra) i udawał postać, o której niewiele wiedział i zupełnie nie ma pojęcia jak ona wygląda. W scenie towarzyszyli mu Adam Driver i Domhnall Gleeson, których prawie nie widział, ale musiał z nimi grać. Użyto tam także metody „Kongolizera” jak to określa Andy. Chodzi o to, że głos Serkisa wydobywał się z olbrzymich głośników, dzięki czemu wszyscy mieli wrażenie dystansu. Aktor zaś starał się go obniżyć na tyle na ile mógł. Andy używał tej metody na planie „King Konga” stąd nazwa.
I tu ciekawostka, bo we wcześniejszym wywiadzie Serkis mówił, iż Snoke jest wielki i wysoki. Niektórzy uznali, że z pewnością będzie miał ponad 7 metrów wysokości. Ale to nie jedyna możliwość. Być może znów sięgnięto po niewykorzystane projekty Ralpha McQuarriego. Jak choćby ten, który dobrze oddaje dystans. Oczywiście na razie nie ma żadnych wskazówek, która z wersji mogłaby być prawdziwa. Być może żadna.



Niewiele dowiedzieliśmy się też z artykułu o Johnie Boyedze. Młody aktor wspomina, że jak przyszedł do niego człowiek z mieczem świetlnym, to John trzymał ten miecz cały dzień. Ściskał, bawił się nim, cieszył i nie pozwolił nikomu go dotknąć.

Ale nie tylko w „Empire” są nowe artykuły. Greg Grunberg udzielił z kolei krótkiego wywiadu Entertainment Weekly. Wspomniał, o swojej pracy na planie. Gdy J.J. Abrams wciąż krzyczał „ciecie, cięcie”, Greg zaczął sobie oglądać to co już nakręcono. Abrams podszedł do niego i zapytał, co robi i dlaczego ogląda film, jak go dopiero kręcą. Tak nie wolno, powiedział reżyser.
Aktor wspomniał też ,że gra w scenie, gdy przy stole stoi razem z Carrie Fisher i Harrisonem Fordem. Dla Grunberga było to jak spełnienie marzeń i dodał, że Carrie jest wspaniała, a i Fordowi nic nie brakuje. Mówił też, że razem z Abramsem oglądali „Nową nadzieję” w kinie AVCO. Dla przypomnienia taki też kod miał Epizod VII, ale to już wiemy.

Tak w nawiązaniu do nie pokazywania „Przebudzenia Mocy” na różnych ceremoniach wręczenia nagród. Disney dopiął swego, przynajmniej częściowo. AFI przeniosło swoją ceremonię z 7 na 16 grudnia. Wtedy już będzie można pokazać VII Epizod. Oficjalny powód, pod koniec roku wchodzi wiele ciekawych filmów.

Są też artykuły w „Wired”. Również zapowiedzi, bo magazyn się ukaże dopiero 10 grudnia. Pierwszy z nich jest poświęcony kostiumologowi nowego filmu. Michael Kaplan przyznał, że dużą inspiracją był dla niego John Ivy i jego produkty Apple’a. Szturmowcy są biało czarni, są też plastikowi. Jednocześnie trzeba było ukazać, że minęły trzy dekady, tak w naszym świecie jak i w „Gwiezdnych Wojnach”. Technologia się zmieniła. Kostiumy (a jest ich 1500) są prostsze. W szczególności szturmowcy, przy czym ich zbroje mają lepiej być przygotowane do walki niż te z lat 70. Zresztą technologia wyrobu jest inna. Dziś też używa się dużo cieńszego plastyku. Maska Kylo Rena powstała po prośbie Abramsa, by dzieci chciały zobaczyć ten film. Ren natomiast dość mocno emuluje strój Vadera. Kostium kapitan Phasmy początkowo w ogóle nie miał być użyty. Powstał tylko dlatego, że Kaplan miał taki kaprys. Podobało mu się to by połączyć szturmowca z bardziej klasyczną zbroją. Narysował coś takiego. Powiesił na ścianie. Zostało. Aż pewnego dnia zauważyła to Kathleen Kennedy. Stwierdziła, że to jest fantastyczne, pokazała Abramsowi, któremu też się to spodobało, więc stworzył rolę kapitan Phasmy. Co prawda metal, który odbija światło to problem dla filmowców, ale jak Michael zauważa, to nie jego działka. Ważne by kostium wyglądał wspaniale.



Innym wielkim twórcą nowych „Gwiezdnych Wojen” jest Neal Scanlan, właśnie mu poświęcono kolejny artykuł. Neal jak sam twierdzi, był już na emeryturze. Dostał Oskara za „Babe – świnkę z klasą”, stworzył też „Prometeusza” i wiódł sobie spokojne życie, gdy dostał telefon. Tym sposobem odpowiada za stworzenie ponad stu droidów i obcych, zarówno nowych ras jak i tych znanych. 4 lub 5 to całkowicie protetyka, natomiast większość powstało dzięki kombinowaniu metod, w szczególności z animatroniką. Są zarówno stwory proste, gdzie mamy kogoś w kostiumie z animatroniczną głową, ale też duże, obsługiwane przez 5-6 osób.
Scanlan wspomina, że Abrams chciał znaleźć DNA oryginalnej trylogii, dlatego zwrócił się ku fizycznym efektom i ku pracom Ralpha McQuarriego czy Joe Johnstona. Chodziło też o to, by ludzie automatycznie patrząc na nowe postaci czuli, że to są „Gwiezdne Wojny”.
Luggabeast, którego już widzieliśmy na zdjęciach, powstał w dużej mierze pod wpływem filmu Stevena Spielberga „Czas wojny”. W rozmowie między Abramsem a Scanlanem, twórca stworów powiedział, że jest w stanie osiągnąć nawet coś więcej niż tam stworzono (nie we wszystkich scenach konia gra tam koń).
Chociaż efekty w filmie są praktyczne, tym razem Abrams dał wolną rękę Scanlanowi. Niektórym współtwórcom, jak choćby scenografom, zalecał korzystanie z technik z lat 70. Tutaj, przy tej skali, zespół Neala używa nowocześniejszych metod, w tym drukarek 3D. Dzięki temu praca idzie dużo szybciej. Dodatkowo wszystko jest w komputerze, zarówno projekt jak i skan. W sumie jest nawet dużo więcej, ponieważ zespół Scanlana przygotował też makietę głowy Maz Kanaty, która jak wiemy jest postacią cyfrową (w dodatku motion-capture i wciela się w nią Lupita Nyong’o). Praktyczne efekty to także łączenie różnych technik. Dlatego więc najpierw stworzono makietę Maz Kanaty w naturalnej wielkości, a dopiero potem, razem z ruchami Lupity wykorzystano to do animacji.
Efekty cyfrowe pozwalają też na pewne oszustwa. BB-8 w niektórych scenach jest kukiełką, ale to wszystko można ładnie wymazać. ILM dodaje też głębi, poprawia oczy stworów, czy czasem coś domaluje. Dlatego też J.J. nalegał, by wszystko co zostanie zanimowane nie różniło się od stworów animatronicznych.
Scanlan na razie nie ma szans by wrócić na emeryturę. Pracował przy „Rogue One” a teraz intensywnie pracuje nad Epizodem VIII.

Magazyn „Wired” ma też sporą listę zdjęć rekwizytów, można ją obejrzeć tutaj.



Na sam koniec jeszcze jedna informacja. „Przebudzenie Mocy” zostało przygotowane tak, by nie tylko oglądanie w kinach IMAX było wyjątkowym przeżyciem. Warto zwrócić też uwagę na kina w systemie Dolby – zarówno Dolby Vision (obraz) jak i Dolby Atmos (dźwięk).
KOMENTARZE (11)

Pierwszy plakat "Przebudzenia Mocy" z serii dla IMAXa!

2015-10-20 19:15:46 Comicbookresources

Nie opadły jeszcze emocje po niedzielnej premierze oficjalnego plakatu oraz dzisiejszym ostatecznym zwiastunie, a w sieci nadal trwa zalew elementami promocyjnymi z "Przebudzenia Mocy". AMC Theatres zaprezentowało właśnie pierwszy z serii czterech ekskluzywnych plakatów, dedykowanych dla kin IMAX. Widzowie będą mogli je otrzymać, kupując bilet na Epizod VII w niedziele pomiędzy 20 grudnia, a 10 stycznia - nie mamy jednak informacji czy podobna akcja zostanie uruchomiona także w Polsce.

Pierwszy z plakatów przedstawia Rey (Daisy Ridley) oraz BB-8 spoglądających w kierunku wraku gwiezdnego niszczyciela na planecie Jakku. Autorem rysunku jest Dan Mumford.


KOMENTARZE (3)

Premiera, zwiastun i zamek Disneya

2015-10-10 08:17:13

Zaczynamy od tragicznej dla niektórych wiadomości. Bob Iger przyznał niedawno, że na początku „Przebudzenia Mocy” nie zobaczymy logo Disneya z charakterystycznym zameczkiem. Prawdopodobnie od razu będzie logo Lucasfilmu, tak jak miało miejsce w cyfrowym wydaniu sagi. Praktyka ta nie jest żadnym novum, logo Disneya nie pojawia się też w filmach Marvela. Obie firmy należą do Disneya, więc nie było potrzeby dodatkowego przypominania o tym. Pytanie czy zobaczymy w filmie logo Bad Robot? To się jeszcze okaże.

Tymczasem poznaliśmy już datę oficjalnej premiery VII Epizodu. Odbędzie się ona 14 grudnia 2015 w Los Angeles. Znając życie będzie to Chinese Theater, ale tego jeszcze nie potwierdzono. Druga premiera odbędzie się w Londynie jakiś czas później, prawdopodobnie 15 (data jeszcze nie potwierdzona). Na razie nie wiemy, kto dokładnie pojawi się na czerwonym dywanie, ale media spodziewają się J.J. Abramsa, Kathleen Kennedy, Harrisona Forda, Carrie Fisher, Marka Hamilla, Daisy Ridley, Johna Boyegi i Oscara Isaaca, a także Domhnalla Gleesona, Adama Drivera i Gwendoline Christie, czyli ekipy z Comic-Conu. Prasa wysoko też ocenia szanse pojawienia się tam Maxa von Sydowa i Lupity Nyong’o. Do szerokiej dystrybucji film trafi 16 grudnia we Francji, 17 w Wielkiej Brytanii, a 18 w USA czy Polsce.

19 października zaś powinien się pojawić pełny zwiastun. I to w kinach IMAX. Podobno to już pewna i sprawdzona wiadomość. Kina dostaną parę dni wcześniej zaszyfrowane dyski, a dopiero około 19 października Disney dostarczy im klucze (swoją drogą tego dnia w USA rusza sprzedaż biletów, o czym pisaliśmy tutaj. Wcześniej zwiastun najprawdopodobniej zadebiutuje on-line. Niektórzy mówią o czwartku, piątku lub następnym weekendzie. Wiemy na pewno, że zwiastun jest już skończony od przynajmniej tygodnia i został pokazany zarządowi Disneya. Przygotowano też kilka spotów telewizyjnych. Niestety będzie to ostatni zwiastun filmu, nic więcej nie zobaczymy przed premierą, nie liczac oczywiście reklam telewizyjnych.

A teraz zwierzenia tworców. Adam Driver uważa, że aktorzy są zepsuci przez blockbustery, co może być dziwne, gdyż gra w jednym z nich. Jednak zdaniem odtwórcy Kylo Rena w tym wypadku jest inaczej, ze względu na podejście J.J. Abramsa. Praca na planie najbardziej przypominała mu tę z filmu „To nasza młodość”, gdzie zagrał jedną z ról. Choć to diametralnie odmienne obrazy, jednak to co je łączy to dyskusja z reżyserem o samej postaci. W tej rozmowie, od której wszystko się zaczęło, nie było miejsca na efekty specjalne czy omawianie spektakularnych scen, chodziło raczej o charakter Kylo Rena.

Domhnall Gleeson natomiast wyraził obawę, że niektórzy fani mogą nie być w pełni usatysfakcjonowani tym, co zobaczą. Ale taka jest prawda, niezależnie od tego ile serca i wysiłku włożono w ten film.

John Boyega powiedział, że bardzo mu się podoba wewnętrzny konflikt Finna, który ma problemy nie tylko z samym sobą, ale też z mocami. To powoduje, że narracja tej postaci w filmie jest bardzo unikalna, to coś czego jeszcze nie widzieliśmy w sadze. Aktor skomentował też fakt, że pokazano nam Finna zarówno w stroju szturmowca jak i jeszcze innym. Twierdzi, że na razie jeszcze nie mamy pojęcia, o co w tym chodzi, a ci którzy się domyślają pewnych rzeczy mogą się jeszcze zdziwić.

Abrams zaś zdradził, że „Gwiezdne Wojny” to coś co go dużo kosztowało, przede wszystkim nerwów. Odrzucił początkowo propozycję reżyserowania, bo wolał oglądać ten film jako widz w kinie. Nie czuł się na siłach, by sprostać zadaniu. Zresztą nerwy zjadają go cały czas. Po wypadku Forda nie przespał nocy. Teraz też czuje się podenerwowany, bo choć film jest już praktycznie skończony to jeszcze czeka ich premiera i dopiero teraz wszystko zaczyna być prawdziwe. Przestaje być zabawą i marzeniem. To coś z czym reżyser musi się mierzyć. Zwłaszcza, że zdaje sobie sprawę, iż saga dla niektórych to coś bardzo ważnego, to prawie religia. Dodał też, że praca twórcza była pozbawiona wpływu Disneya. Obserwowali, ale nie wtrącali się.

Na koniec garść obrazków promocyjnych, które między innymi na NYCC przygotował Paul Shipper.


KOMENTARZE (43)

Prasa, IMAX i inne plotki

2015-08-29 10:16:42

Zaczynamy od finansów. W grudniu ludzie będą mogli mieć dość „Gwiezdnych Wojen”, zwłaszcza jeśli w Stanach będą chcieli pójść do IMAXa. Disney dogadał się z kinami i przez cztery tygodnie od premiery w większości IMAXów w USA (około 400 ekranów) i poza Stanami (ponad 400 ekranów) „Przebudzenie Mocy” będzie grane na wyłączność. Żadnych czy innych filmów, ani nowych, ani starych. Nic. Znaczy to równie, że jeśli ktoś chce zobaczyć „S.P.E.C.T.R.E.” lub drugi „Kosogłos” w IMAXie, powinien to zrobić przed premierą Epizodu VII, bo 18 zejdą z ekranów. O różnicach wizualnych między wersją IMAX, a zwykłą pisaliśmy tutaj.

Otwarcie w IMAXach z pewnością pomoże filmowi. Niektórzy analitycy zastanawiają się, czy film nie pobije ogólnoświatowego rekordu otwarcia. Szacują, że w ciągu pierwszego weekendu film na całym świecie może zarobić 615 milionów USD. Obecnie rekord należy do „Jurassic World” Colina Trevorrowa i wynosi 524 miliony USD.

Kolejne ujęcia pozwalają aktorom na drobne zwierzenia. Skoro zobaczyliśmy Finna z mieczem, to John Boyega nie omieszkał pochwalić się jedną sprawą. Przyznał, że poszedł w ślady Ewana McGregora i podczas zdjęć na planie, gdy miał miecz świetlny w ręku, sam naśladował jego dźwięk.

Jeśli chodzi o zdjęcia we wrześniu na Skellig Micheal, to pojawiła się nowa plotka. Otóż podobno będą to zdjęcia zarówno do Epizodu VIII jak i „Przebudzenia Mocy”. W tym drugim przypadku mają to być jedynie jakieś dodatkowe ujęcia.

W sieci pojawiły się też nowe zdjęcia z magazynu „Empire”, a także okładka z BB-8. Jest też okładka niemieckiego magazynu „Star Wars” z kapitan Phasmą oraz plakat reklamowy Hasbro.


KOMENTARZE (19)

Blu-ray, DVD, IMAX i inne plotki

2015-08-08 07:02:26

Zaczynamy od zapowiedzi Blu-ray i DVD. Po sieci krążą już różne wieści na ten temat. Według przecieków z Walmart film powinien zadebiutować wiosną 2016, ale tego się akurat spodziewaliśmy. Inne źródła podają konkretną datę 26 kwietnia. Na razie nie wiadomo w jakich edycjach by to wyszło. W każdym razie wygląda na to, że Disney/Lucasfilm raczej chcą by filmy były dostępne przed 4 maja, a nie Świętami Wielkiej Nocy.

Tymczasem pojawiły się też już porównania wersji IMAXowej i zwykłej. Jak wiemy film nie był w całości kręcony kamerami IMAX, więc tylko kilka scen pewnie będzie się różnić, ale różnicę tę widać gołym okiem. Wynika to oczywiście z różnic w rozmiarze ekranu. Zwykłe kino jest bardziej spłaszczone.


O tym co prawda J.J. Abrams wspominał u Jona Stewarta, ale jeszcze warto wspomnieć wersję medialną. Otóż reżyser miał wypadek na planie „Przebudzenia Mocy”. Nie przyznawał się do tego długo, ale teraz już zaczął o tym opowiadać. W momencie, gdy Harrison Ford miał wypadek i drzwi spadły mu na kostkę, Abrams postanowił go ratować. Pobiegł i jako jeden z pierwszych usiłował pomóc aktorowi. Forda helikopter zabrał do szpitala, a J.J. nadwyrężył sobie kręgosłup. Okazało się, że coś tam sobie połamał, więc gdy Harrison wrócił na plan po przerwie, był w pełny sprawny, Abrams w tym czasie paradował w kostiumie usztywniającym, którego jednak nie było widać, skrywało go ubranie. Dochodzenie do zdrowia trwało dłużej niż u aktora. Abram żartował sobie, że Harrison Ford jest jakimś superbohaterem, bo po wypadku samolotowym także dość szybko doszedł do siebie.

Adam Driver także niedawno udzielił całkiem sporego wywiadu, jednak o „Gwiezdnych Wojnach” powiedział bardzo niewiele. Na szczególną uwagę zasługują dwie rzeczy. Po pierwsze, fakt iż prawie wszyscy na planie chcieli ściskać się z Chewiem, a po drugie, że atmosfera na planie zdaniem Drivera bardziej przypominała film niezależny niż wielki blockbuster.

Zaś Robert A. Iger wypowiedział się na temat biznesowych oczekiwań Disneya. Po sieci krążą różne analizy, jedni twierdzą, że „Przebudzenie Mocy” pobije sukces „Avatara”, inni że być może prześcignie „Jurassic World”. Szef Disneya przyznał, że zdaje sobie sprawę z oczekiwań, ale doskonale wie, iż marka „Star Wars” nie jest na całym świecie tak rozpoznawalna i kojarzona jak w Stanach, więc obecnie ani nie szacują, ani nawet starają się nie mieć oczekiwań wobec tego ile ten film zarobi. Raczej chcą to zobaczyć, choć oczywiście jeśli chodzi o zyski są optymistycznie nastawieni. Jednak jeśli chodzi o zarobek poza USA to zarząd Disneya nie ma tak wygórowanych nadziei na megahit.

Irlandzkie media nadal wierzą, że we wrześniu na Skellig Michael będzie kręcone dalej „Przebudzenie Mocy”. Wszyscy raczej liczą, że będą to sceny do Epizodu VIII, być może dlatego Mark Hamill zaczął już zapuszczać brodę. Natomiast na razie w sprawie zmieniła się dokładnie jedna rzecz. Według najnowszych wieści zdjęcia miałyby potrwać od 13 do 16 września i ewentualnie się przedłużyć o parę dni. Trudno uwierzyć, by kręcono na nowo jakąś sekwencję „Przebudzenia Mocy”, ale nie można tego wykluczyć.

Na koniec dwa małe spoilery, które zaczynają się pojawiać przy okazji figurek i gadżetów. Zestawy LEGO podobno zdradzają nazwę nowej planety, którą brzmi Takodana. Natomiast wśród figurek Hasbro znajduje się jedna, oznaczona Spoiler EPISODE VII Darth Vader 3.75” 5POA(Koniec spoilera). Oczywiście brak jakichkolwiek innych wieści powoduje jedynie spekulacje. Na razie nie ma nawet zdjęć figurki.
KOMENTARZE (14)

Lokacje, kamera, powroty i nowa bohaterka

2015-06-16 17:32:13

Zaczynamy od pierwszej możliwej lokacji Epizodu VIII. Otóż podobno Lucasfilm i Disney negocjują z władzami Irlandii powrót na Skellig Michael. Zdjęcia do „Przebudzenia Mocy” na tej wyspie odbyły się w lipcu zeszłego roku. Tym razem jest mowa o jesieni tego roku. Na dokrętki do Epizodu VII będzie już trochę za późno. W teorii mogliby tam też kręcić jakieś ujęcia do „Rogue One”, jednak najbardziej prawdopodobny wydaje się właśnie Epizod VIII, gdzie ukazano by to miejsce w trochę innej porze roku. Nie wszystkim się jednak podoba ten pomysł, swoje obiekcje mają choćby ekolodzy. Swoją drogą warto dodać, że ostatecznie Lucasfilm i Disney nie zapłaciły za wykorzystanie lokacji, władze Irlandii zdecydowały nie obciążać ich jakimiś specjalnymi kosztami, więc może warto wrócić?



Pośrednio w nawiązaniu do wieści o kamerach w „Rogue One”, Rian Jonhson wypowiedział się o kamerach. Epizod VIII, podobnie jak film J.J. Abramsa, będzie kręcony na taśmie filmowej 35 mm. Johnson chciał go nakręcić na 70 mm, ale z powodów logistycznych musieli poprzestać na 35 mm. Dodatkowo obecnie reżyser VIII Epizodu nie wie czy w ogóle będzie kręcona jakakolwiek sekwencja w kamerach IMAX, co akurat jest dość zaskakujące. Być może umowa między Disneyem a IMAXem nie objęła tego filmu i znów jest to jeszcze decyzja, którą dopiero trzeba będzie podjąć.

Zaczynają pojawiać się też plotki na temat fabuły Epizodu VIII. Podobno pochodzą one z prezentacji dla licencjonobiorców, gdzie już przygotowuje się grunt pod kolejne „Gwiezdne Wojny”. Pierwsza z tych wieści z pewnością ucieszy Billy’ego Dee Williamsa. Otóż Lando ma wrócić w VIII Epizodzie i mieć pewną rolę do odegrania. Spoiler Miałby dowodzić resztkami zniszczonej floty Oporu, a także chcieć pomścić swojego przyjaciela (koniec spoilera). Podobno także zobaczymy nowego złoczyńcę, którego określają roboczo jako kobieta-Sith. Wiemy tylko, że nowa postać miałaby walczyć czerwonym mieczem świetlnym i tyle, a czy faktycznie będzie Sithem, czy kimś innym, pewnie więcej będziemy mogli odgadnąć po premierze „Przebudzenia Mocy”. Z pewnością zaś będzie płci pięknej.

Na koniec jeszcze jedna rzecz od Riana Johnsona. Otóż obudził się on dziś z pomysłem na nową sekwencję do filmu. Narysował ją, wrzucił na twittera i zorientował się, że przedstawia ona Jedi na kanoe walczącego z psem. Ciekawe ile takich kwiatków znajduje się w scenariuszu do VIII części. Może to tylko zwykły trolling?


KOMENTARZE (14)

Star Wars Day 2015

2015-05-04 11:21:21

4 maja to taki dzień w roku podczas, którego fani Gwiezdnych Wojen na całym świecie (w mniejszym lub większym stopniu) świętują. To także ten dzień, gdy wielu fanów dzieli się z innymi swoją miłością go gwiezdnej sagi. Poniżej prezentujemy atrakcje, które przygotowano specjalnie z okazji tego dnia.

Na początku przypominamy o promocjach na gry na Playstation Network i w sklepie GOG, Steam a także w serwisie cdp.pl.

Fanów trochę innej rozrywki odsyłamy do naszego newsa z promocjami na znane i lubiane klocki LEGO, który znajdziedzie w tym miejscu >>>

Szczęśliwe osoby, którym udało się wygrać wejściówkę do kin IMAX w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Poznaniu i Łodzi będą mogły uczestniczyć w specjalnym pokazie zwiastuna nowego Epizodu. Więcej o tym pisaliśmy w tym miejscu >>>

Od godziny 16:00 na kanale Discovery Channel będzie można obejrzeć aż trzy filmy dokumantalne o Gwiezdnych Wojnach (rozpiska tutaj). Dla tych, dla których będzie to mało odsyłamy do strony konkursowej znajdującej się w tym miejscu, gdzie można wygrać cenne nagrody.

W Bydgoszczy fani będa mogli świętować w Klubokawiarni Comics Soon Coffee (ul. Długa 5) już od godziny 17:00. Link do wydarzenia na Facebooku znajduje się w tym miejscu >>>

W Częstochowie Dzień Gwiezdnych Wojen potrwa nie jeden dzień ale aż tydzień. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na stronie wydarzenia a także na Facebooku w tym miejscu >>>.

Fanów z Bielska-Białej i okolic zapraszamy do klubokawiarni Mechaniczna (ul. Podcienie 2), gdzie już o godzinie 19:00 odbędzie się pokaz filmu Empire of Dreams: The Story of the Star Wars Trilogy.

Nawet nasz redakcyjny kolega Burzol świętuje Star Wars Day i to w nie byle jaki sposób bo grajac na... ukulele!



S.W.A.T. z tej okazji przygotował również krótki filmik:



Dla niezdecydowanych przypominamy w jaki sposób można świętować:



Osoby, którym nie są obce media społecznościowe takie jak chociażby Facebook czy Twitter przypominamy, że mogą dzisiaj śmiało i bez ograniczeń używać przy swoich wpisach #StarWarsDay, MayThe4thBeWithYou a przede wszystkim #BastionStarWars.

A Wy jak świętujecie dzisiejsze święto?

May the 4th Be With You!
KOMENTARZE (7)

Plotki o „Rogue One”

2015-04-08 17:23:15

MakingStarWars ma kilka nowych plotek na temat pierwszego spin-offa.

Otóż produkcja „Rogue One” owszem trwa ale do rozpoczęcia zdjęć wciąż dzieli nas kilka miesięcy. Za to z pewnością Felicity Jones gra główną rolę, nie tylko żeńską, ale główną. Wciąż szukany jest dla niej partner i tu podobno w grze nadal jest jeszcze Aaron Paul, przynajmniej wiemy, że nie zagra Hana Solo.

Podobno akcja ma się dziać na jakiejś rolniczej planecie, przynajmniej przez pewien czas filmu. Z potencjalnych spoilerów – podobno plany Gwiazdy Śmierci jednak są w scenariuszu. Z tym, że warto dodać, iż inne źródła sugerują, że cała ta historia o łowcach wykradających plany Gwiazdy Śmierci to jedna wielka ściema. No i pamiętamy, że niektóre zdementowane plotki (jak podmiana Boby Fetta) żyły bardzo długo, więc na razie to chyba raczej luźny strzał.

MakingStarWars jednak twierdzi, że plany Gwiazdy Śmierci będą ważne w tym filmie, pojawią się tu jakoby naukowcy, którzy zrozumieją, jak złym pomysłem jest ta stacja. Jednego z naukowców podobno miałby grać Ben Mendelsohn. Natomiast jeśli faktycznie Gwiazda się pojawi, to w żaden sposób nie będą retconowani geonosjanie i ich udział w jej stworzeniu. Czyli nie będzie tu nic zmieniane, ani historia nie będzie pisana na nowo.

Skoro zahaczyliśmy o Bena Mendelsohna, to warto wspomnieć, że zapytano aktora o „Gwiezdne Wojny” i jego rolę. Powiedział, że nie jest pewny niczego z tego, co słyszał, ale brzmi to wspaniale i cudownie byłoby zagrać w „Gwiezdnych Wojnach”.

Zdaniem brytyjskiego „Daily Mail” obsadzono już kolejną rolę w „Rogue One”, tym razem niewielką, przynajmniej jeśli chodzi o czas ekranowy. Lydon Sutcliffe (na zdjęciu), który ją dostał nie jest aktorem, a pracownikiem Wimbledonu, liczącym sobie trochę ponad 2,13 metra.

Dodatkowo warto dodać, że Disney podpisał umowę z IMAXem na dystrybucję kolejnych filmów. Na niej znajduje się także „Rogue One”. Na razie nie wiadomo jednak w jaki sposób będzie kręcony film, czy natywnie 3D, czy czeka nas jakaś konwersja.
KOMENTARZE (7)

Plotkowe paplanie Abramsa, Boyegi i kilku innych

2015-02-09 17:50:51

Na początek mała informacja na temat tego, co krąży w sieci od kilku dni. Otóż serwis Ikwiz po raz kolejny wyssał z palca sobie newsy, które podchwyciły inne strony. Tym razem pisali, o tym, że J.J. Abrams nalega na to, by przyśpieszyć premierę Epizodu VII tak by pojawiła się jeszcze w kinach w wakacje tego roku. Tę informacje zdementowały inne źródła. Nie jest ona taka całkowicie bezpodstawna, bo w przypadku „Mission: Impossible 5”, które produkuje Bryan Burk i J.J. Abrams, faktycznie zostało przyśpieszone o kilka miesięcy. Jednak w tym przypadku nie będzie uruchomiona tak duża kampania powiązana z zalewem produktów. Na razie wiemy na pewno, że część zabawek i gadżetów pojawi się 4 kwietnia, natomiast drugiej fali należy spodziewać się koło 2 grudnia. Podobno wtedy pojawi się między innymi ścieżka dźwiękowa z filmu. Film zaś pojawi się 18 grudnia 2015 w USA i 25 w Polsce. Zdaniem Ikwiz za przyśpieszenie miały odpowiadać przecieki, które podobno denerwują Abramsa i nie daje on z nimi rady.

J.J. Abrams przy okazji odbierania nagrody VES (twórców efektów specjalnych), nie tylko wspomniał o tym, że będzie producentem wykonawczym kolejnych epizodów, ale też udało się go w kilku dziennikarzom podpytać o „Przebudzenie Mocy”. Między innymi o IMAX. Reżyser przyznał, że w filmie znajduje się tylko jedna scena nakręcona pod ten format, ale podobno jest ona dobra. Potwierdza to wcześniejsze informacje. Mówił też o tym jak pogodzono fizyczne efekty z komputerowymi. Abramsowi bardzo się podobała stara szkoła filmowa, gdzie twórcy mieli wiele narzędzi do swojej dyspozycji, ale choć czasy się zmieniły i narzędzi jest więcej, nie oznacza, że wszystkie są dobre do wszystkiego. Podobno używali wielu praktycznych efektów, tam gdzie można to było zrobić, ale posiłkowali się też komputerowymi. Zwłaszcza gdy trzeba było coś usunąć z kadru lub dodać. Abrams twierdzi, że nie ograniczali zbytnio liczby komputerowych efektów, co niektóre media próbują sugerować, ich jest podobno całkiem sporo, ale bardziej chodziło o kombinacje i umiejętne połączenie jednych i drugich. Stąd zbudowano bardzo dużo fizycznych planów i scenografii. Zdjęcia dzięki temu miały wrażenie autentycznych, dlatego też często kręcono je w świetle dziennym, w słońcu, nie tylko w studiach.

Abrams śmieje się też pod nosem z miecza świetlnego z jelcem. Podobno dostał w jego sprawie bardzo dużo mejli od fanów, jedni bronili tej koncepcji, inni nie, wyrażali przy tym bardzo wiele wątpliwości. J.J. wspomina tylko, że praktycznie większość z nich była omawiana wcześniej przez samych twórców i została w pewien sposób uwzględniona. Cieszy go jednak sama reakcja fanów i to jak bardzo im zależy na tym filmie.

J.J. także publicznie podziękował Kathleen Kennedy za to, że zaprosiła go do świata mieczy świetlnych, X-wingów i TIE Fighterów, w którym spędził dwa ostatnie lata. Było to dla niego zarówno wielkie wyzwanie, jak i spełnienie marzeń. Podczas przemówienia, gdy odebrał nagrodę podziękował też Bryanowi Burkowi oraz Rogerowi Guyettowi, Bad Robot i Industrial Light and Magic. Samo przemówienie można zobaczyć tutaj:



Nie milkną też komentarze po sprawie procesu i ścigania przez prawników osoby, która ujawniła koncept zbroi Kylo Rena. Strona na którą Darth_Simi wrzucał(a) zdjęcia zniknęła z sieci. Niektórzy zastanawiają się, dlaczego Lucasfilm (i Abrams) ścigają właściwie tylko jeden przeciek. Przecież było ich więcej. Otóż jedna z teorii spiskowych głosi, że wśród pozostałych konceptów, które poznaliśmy jest kilka zdjęć i obrazów, które twórcy chcieli byśmy zobaczyli i kilka, które nie mają nic wspólnego z filmem. Zaprzeczanie czy potwierdzanie, które są które, popsułoby istotną część kampanii marketingowej. Dlaczego zatem ścigają Kylo Rena? Bo jest to prawdziwy wyciek, a postać miała być wykorzystana w dalszych fazach reklamowania filmu. Istotne też jest podobieństwo do Dartha Vadera.

Natomiast zawiedzeni mogą być fani rozbłysków, które często stosuje w swoich filmach J.J. Abrams. Niektórzy twierdzą, że to jego znak rozpoznawczy. Bez wątpienia będzie ich mniej, zresztą na zwiastunie zajawkowym widać je jedynie przy locie „Sokoła” gdzie nie są zbyt nachalne. Podobno tak właśnie to ma wyglądać w filmie. Będą obecne, ale w inny sposób niż choćby w „Star Trekach”, w zdecydowania mniej nachalny i bardziej naturalny. Innym elementem stylu Abramsa będzie trochę inne podejście do zdjęć. Dan Mindel nie zawsze robił klasyczne ujęcia, czasem trochę pozwolił kamerze płynąć, dokładnie tak jak w zwiastunie zajawkowym i locie „Sokoła Millennium”.

Domhnall Gleeson i Oscar Isaac nie mają teraz szczęścia, są rozchwytywani przez media, zwłaszcza ze zbliżającą się premierą „Ex Machiny”, w której grają główne role. Dziennikarze jak tylko mogą, dopytują ich o „Gwiezdne Wojny”. Gleesonowi znów udało się niechcący coś zasugerować. Przyznał, że choć faktycznie już wcześniej grał z Oscarem w jednym filmie, to zdziwił się, gdy zobaczył go podczas czytania scenariusza. Jednak na planie nie mieli zbytnio okazji by ze sobą porozmawiać, czy wchodzić w interakcje. Niektórzy sugerują, że ich postacie nie mają wspólnych scen w „Przebudzeniu Mocy”. I jeszcze a propos czytania, podobno było tam zdecydowanie więcej osób, ale to już nie raz sugerowano.

Właściwie to już jest wiadome od dawna, ale przy okazji tych wszystkich niedawnych wywiadów, znów pojawiają się pytania o rolę Harrisona Forda. Z różnych źródeł wiemy, że film jest przede wszystkim o nowym pokoleniu, ale skoro wypadek Forda, który niby miał być tylko postacią dziedzictwa w tle, tak mocno skomplikował kręcenie zdjęć, to może mimo wszystko jest go więcej. Niestety w odpowiedzi na te pytania dziennikarze słyszą tylko słynne „Nie mogę o tym mówić”.

John Boyega wypowiedział się natomiast o „Przebudzeniu Mocy” przy okazji nagród BAFTA. Mówił, że fani powinni być podekscytowani, bo mają zarówno starą obsadę, jak i klasyczne efekty, chwalił Abramsa. Wspomniał też, że świetnie bawił się na planie z Daisy Ridley, która została jego bliską przyjaciółką. No i jego zdaniem jest ona świetną aktorką. Całą wypowiedź można zobaczyć tutaj:



Jest też kolejna lista statystów. Są na niej Frank Stone (w zatoczce piratów), Tony Pankhurst (dodatkowo dubler Harrisona Forda) i Geraint Jones (bojownik o wolność). Poprzednia lista znajduje się tutaj

Na koniec jeszcze jedna rzecz. Billie Lourd, córka Carrie Fisher, która jak wiemy także gra w Epizodzie VII, podobno ma zagrać młodszą wersję księżniczki Lei. Plotki nie są jednak w żaden sposób konkretne, mówią zarówno o retrospekscjach jak i hologramach. Warto sobie samemu porównać podobieństwo obu aktorek.


KOMENTARZE (8)

Dokładnie rok do premiery „Przebudzenia Mocy”

2014-12-18 00:00:21

Od premiery „Przebudzenia Mocy” dzieli nas dokładnie rok. To bardzo dobry moment, by podsumować to, co już oficjalnie wiemy na temat tego filmu.



O trzeciej trylogii było głośno od lat, ale przede wszystkim w plotkach i pogłoskach. Nowe filmy wracały w mediach i jeszcze szybciej te informacje dementowano. Czasem nawet Lucasowi udało się nas ściemniać. Więcej na temat tamtych plotek przeczytacie tutaj. Natomiast warto dodać dwie rzeczy. W latach 80. Mark Hamill w jednym z wywiadów wspominał, że Lucas planuje trzecią trylogię i myśli by zacząć to gdzieś w 2011. Jak wiemy, faktycznie w tym czasie George zaczął pracę nad filmem i pisał go, a także zaczął spotykać się z aktorami. Z drugiej strony Supershadow na swojej stronie jeszcze 10 lat temu informował, że produkcja Epizodu VII ruszy w 2014. Faktycznie prawie tak było. Preprodukcja i pisanie scenariusza trwało już wcześniej, J.J. Abrams nadzorował wszystko od początku 2013, jednak najważniejsze prace, w tym zdjęcia, rozpoczęły się właśnie w 2014. Bardzo istotne jest, że nowe epizody były już planowane i opracowane zanim doszło do sprzedaży Lucasfilmu Disneyowi. Zdaniem Jetta Lucasa George przymierzał się do nich od pewnego czasu, więc decyzja pewnie gdzieś rodziła się w 2011. Więc jakby wszyscy trafili.

Sam fakt powstania nowej części „Gwiezdnych Wojen” ogłoszono 30 października 2012, wraz z informacją, że Disney kupuje Lucasfilm.



Pierwszą oryginalną historię na nowe epizody napisał jeszcze sam George Lucas. Następnie został wynajęty Michael Arndt. Wpierw rozwinął on historię do ok. 40-50 stronicowego konceptu, a także napisał treatmenty dwóch kolejnych części, potem zabrał się za pisanie scenariusza. W połowie 2013 z nieznanych oficjalnie przyczyn Michael Arndt odszedł z ekipy, a scenariusz poprawiali J.J. Abrams i Lawrence Kasdan. Są tu dwie najbardziej prawdopodobne teorie, albo Arndt skończył swoją część i twórcy przejęli po nim pałeczkę, albo doszło między nim a Abramsem do konfliktu o wymowę i kierunek nowego filmu. Żadna z tych teorii nie została potwierdzona.

Końcówka 2012 to gorączkowe poszukiwania reżysera. Ostatecznie został nim J.J. Abrams, który początkowo odrzucił tę propozycję. Zdaniem Jetta Lucasa ten wybór sugerował sam George. Kathleen Kennedy jednak zatrudniła do pomocy jeszcze dwie osoby, Lawrence’a Kasdana i Simona Kinberga, razem z nimi i Arndtem przygotowali zarys fabularny, którym przekonano Abramsa do współpracy. Po drodze pojawiły się plotki, że Abrams był bliski porzucenia roli reżysera w trakcie prac nad filmem. Głównie chodziło o datę premiery. J.J. potrzebował więcej czasu, Disneyowi zależało na szybkiej premierze i liczyli na ma 2015. Abrams chciał trzymać się tradycji premier majowych, ale sugerował rok 2016. Krakowskim targiem Bob Iger przystał na 18 grudnia 2015.

Kolejnym krokiem był angaż filmowców i to trwało dość długo, z całym mnóstwem plotek na temat tego, kto wraca lub nie wraca lub kto chce, a kto nie chce. Oficjalnie pierwszymi potwierdzonymi byli artyści Doug Chiang i Iain McCaig, a następnie kompozytor John Williams, o czym wspomniała Kathleen Kennedy na Celerbration Europe II.



W międzyczasie zaczęły się poszukiwania nowych aktorów. Skończyło się także castingiem otwartym, z którego wyłoniono dwie osoby - Pipa Andersona i Crystal Clarke. Te dwie osoby oficjalnie ogłoszono, ale aktorów z otwartego castingu może być więcej. Sugeruje to chociażby Maisie Richardson-Sellers, która także brała udział w tych przesłuchaniach.

Abrams zaś powoli zaczął kompletować ekipę, co generowało kolejne plotki. Część z nich się sprawdziło. Dan Mindel operator (jeszcze przed potwierdzeniem, że jest oficjalnie zaangażowany w projekt) zaczął mówić o zdjęciach na kamerze analogowej, oraz o wykorzystaniu kamer IMAX (ostatecznie kręcono nimi kilka ujęć). W końcu na prawie pół roku przed rozpoczęciem zdjęć ogłoszono ekipę, a jakiś czas później potwierdzono datę premiery. Następnie zaczęto angażować wielu filmowców do pomocy, w tym między innymi Polkę – Magdalenę Kusowską, która zajęła się projektowaniem kostiumów pod okiem Michaela Kaplana. Przy okazji ekipy zatrudniono też twórców z R2-D2 Builder’s Club, którzy wykonali nowego R2-D2, ale też stworzyli BB-8, tym samym potwierdzono obecność droida w filmie.

Z początkiem roku 2014 zaczęto mówić o tym, że scenariusz jest już ukończony, acz ciągle jeszcze nanoszono poprawki i doszlifowywano go. Zaczęły też się pojawiać plotki o rozpoczęciu zdjęć.

W kwietniu okazało się, że zdjęcia już trwają (ale tylko drugiej ekipy), natomiast filmowcy pracują nad przygotowaniem scenografii na lokacji w Abu Dabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie). W maju ogłoszono główną obsadę. Pojawiło się wielu nowych aktorów, ale wróciły też stare twarze.



16 maja 2014 na planie „Przebudzenia Mocy” padł pierwszy klaps. Dokładniej zdjęcia rozpoczęto w Abu Dabi na lokacji, potem wrócono do Londynu, do Pinewood gdzie powstała większość zdjęć. Poza Abu Dabi, filmowcy kręcili na lokacjach na wyspie Skellig Michael w Irlandii, oraz w Puzzleworld, Greenham Commons i Black Park w Wielkiej Brytanii. Wśród miejsc, gdzie jakoby mogła pojawić się druga ekipa, często wymienia się też Islandię, te informacje jednak nie zostały potwierdzone.

J.J. Abrams wsparł akcję charytatywną UNICEFU, do czego też namawiał fanów. Nagrodą miała być wizyta na planie Epizodu VII. Wygrał D.C. Barnes z Denver, ale co robił dokładnie na planie nie wiadomo. Jednak najbardziej głośno było o wypadku Harrisona Forda, który wstrzymał pracę na kilka tygodni. Od maja z większą lub mniejszą regularnością pojawiają się materiały na temat filmu, czasem są to przecieki, czasem zdjęcia dekoracji, czasem filmiki, które oficjalnie mają na przykład wspierać UNICEF, ale w tle pojawiają się sugestię na temat filmu.

6 listopada 2014 oficjalna potwierdziła zakończenie zdjęć, zdradziła też tytuł filmu – „The Force Awakens”. 25 listopada poznaliśmy jego polskie brzmienie – „Przebudzenie Mocy”. Oficjalny tytuł jest pozbawiony numeru części, ale napis ten pojawi się na początku filmu. Z końcem listopada pojawił się także pierwszy zwiastun zajawkowy, który został bardzo dobrze przyjęty i wciąż cieszy się ogromną popularnością. Wyświetlono go ponad 110 milionów razy.

W grudniu natomiast zdradzono imiona nowych głównych postaci. Niestety na razie bez nazwisk.

Z innych ciekawostek warto dodać, że tytułem roboczym filmu była nazwa „AVCO” co nawiązywało do nazwy kina w którym Abrams po raz pierwszy zobaczył „Gwiezdne Wojny”. Fabularnie wiemy, że akcja ma się dziać jakieś 30 lat po „Powrocie Jedi”, koncentrować się na trójce nowych postaci, której będą pomagać klasyczni już bohaterowie. Nieoficjalnie na temat fabuły wiadomo już znacznie więcej, ale jak to zwykle z plotkami bywa, nikt nie wie na ile jest w tym prawdy.

Na koniec gorsza wiadomość. Otóż przypominamy, że niestety polska premiera filmu będzie przesunięta o tydzień. Na „Przebudzenie Mocy” w naszych kinach przyjdzie nam poczekać aż do 25 grudnia 2015.
KOMENTARZE (66)

Nazwa kodowa spin-offa i inne ploty

2014-12-16 17:28:47

Wciąż niewiele wiemy na temat pierwszego spin-offa, ale powoli zaczynają się przecieki. Najnowszy z nich twierdzi, że film ma już swoją nazwę kodową, która brzmi „Los Alamos”. Dla przypomnienia przy „Przebudzeniu Mocy” było to „AVCO”, od nazwy kina w którym Abrams widział po raz pierwszy „Gwiezdne wojny”. Los Alamos to miejscowość w USA, dokładniej w Nowym Meksyku, która słynie z tego, że podczas II wojny światowej zlokalizowano tam laboratoria nuklearne Projektu Manhattan, gdzie konstruowano pierwszą bombę atomową. Być może to jest jakieś nawiązanie nie wprost do historii o Gwieździe Śmierci o której niedawno pisaliśmy.

Z jeszcze innych wieści pojawiła się plotka, że spin-off Garetha Edwardsa będzie kręcony w 3D. Niestety nie wiadomo czy chodzi o IMAX, konwersję czy inne rozwiązanie. W każdym razie czekamy na jakieś oficjalne informacje, bo zdjęcia powinny się zacząć w przyszłym roku w Pinewood.

Świat mediów żyje też atakami hakerskimi na wytwórnie Sony. Hakerzy ujawniają tam wewnętrzną korespondencję wytwórni , a tam pojawiają się wątki gwiezdno-wojenne. Pierwszy z nich dotyczy Epizodu VIII i IX, nad którymi pracuje Rian Johnson. Otóż według wytwórni Sony mają one się koncentrować na postaci Luke’a i Lei. Przyznają jednak, że Lucasfilm trzyma wszystko w sekrecie. Potem przechodzą na temat spin-offów. Według nich scenariusz do spin-offa Josha Tranka pisze Simon Kinberg. To coś czego się spodziewaliśmy, ale wcześniej nie było oficjalnego potwierdzenia, jedynie spekulacje. Widać Sony albo wie, albo myśli podobnie. Wspominają też drugi spin-off duetu Gary Whitta/Gareth Edwards i piszą, że jeden z tych spin-offów podobno ma dotyczyć Boby Fetta. Z korespondencji wynika, że szefowie Sony bacznie śledzą losy Tranka, Johnsona, Edwardsa i Kinberga, natomiast bardzo niepochlebnie wypowiadają się o Garym Whiccie, którego poniekąd obwiniają za klapsę „1000 lat po Ziemi”. Pamiętajmy jednak, że o ile opinie na temat twórców z pewnością są prawdziwe, o tyle w kwestiach fabularnych Sony bardziej bazuje na przeciekach i domysłach niż faktach.
KOMENTARZE (14)
Loading..