TWÓJ KOKPIT
0

Robert Rodriguez :: Newsy

NEWSY (49) TEKSTY (4)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Niespodzianki na planie „The Mandalorian”

2020-02-27 18:42:42

Zdjęcia na planie drugiego sezonu „The Mandalorian” powoli zbliżają się do końca. Przy okazji wyszło na światło dziennie kilka ciekawostek. Otóż plan odwiedzili Robert Rodriguez („Od zmierzchu do świtu”, „El Mariachi”, „Desperado”) i nominowany do Oskara James Mangold („3:10 do Yumy”, „Logan”, „Le Mance’66”). Wygląda na to, że obaj nie tylko odwiedzili plan, ale również wyreżyserowali jakieś sekwencje jednego z odcinków.

Jak wiemy, obaj dobrze czują się w westernach. Rodriguez jeszcze nie miał styczności ze Starwarsówkiem, ale Mangold miał być reżyserem filmu o Bobie Fetcie, który rozważano przed „The Mandalorian”. Podobno rozmawia też z Lucasfilmem w sprawie przejęcia reżyserii piątego „Indiany Jonesa” (Kathleen Kennedy nawet tam ma problem ze scenarzystami a teraz reżyserem, Steven Spielberg zrezygnował z projektu, George Lucas także został skierowany na boczny tor). Favreau podobno był bardzo zadowolony z tego, co zrobił Rodriguez (o Mangolda go nie zapytano).



Wygląda też na to, że Bryce Dallas Howard w drugim sezonie wróci jako pani reżyser. To nie koniec ciekawostek, podobno w gościnnych występach w drugim sezonie mamy zobaczyć jakieś znane nazwiska. Niestety nie zdradzono o kogo chodzi.

Tymczasem Giancarlo Esposito czyli moff Gideon, zdradził, że w drugim sezonie zobaczymy epicką walkę z wykorzystaniem mrocznego miecza. Zasugerował też, że mały „Yoda” może być zainteresowany tą bronią, to także jakaś podpowiedź do tego, co zobaczymy w drugim sezonie. Giancarlo przyznał także, że inspirował się Peterem Cushingiem starając się zagrać imperialnego moffa.

Na koniec plotka za którą stoi Doomcock Overlord DVD, ten sam który opowiadał o wielu wersjach „Skywalker. Odrodzenie”. Twierdzi on tym razem, że Jon Favreau i Dave Filoni zakazali wstępu Kathleen Kenedy na plan „The Mandalorian”. Ma im nie przeszkadzać i nie mieszać się. Plotka nie została ani potwierdzona, ani zdementowana, piszemy o niej jako swoistej ciekawostce.
KOMENTARZE (10)

Obsada „Ostatniego Jedi”: Benicio Monserrate Rafael del Toro Sánchez

2017-12-11 21:52:57

Obok Laury Dern to zdecydowanie nowa, największa gwiazda „Ostatniego Jedi”. Dziś przyjrzymy się kim jest odtwórca tajemniczego DJa.

Del Toro urodził się 19 lutego 1967 w San Germán, (Puerto Rico). Jego rodzice (Gustavo Adolfo Del Toro Bermúdez i Fausta Genoveva Sánchez Rivera) byli prawnikami, zaś wielu innych członków jego rodziny związanych było z systemem prawnym Peutro Rico. Sędziowie, prokuratorzy, adwokaci, czyli prawnicza klika. Przyszły aktor większość dzieciństwa spędził w Santurce. Przezywano go wówczas chudym Bennym albo Beno. Dorastał w katolickiej rodzinie, chodził też do katolickich szkół. Gdy miał 9 lat, jego matka zmarła na zapalenie wątroby. Trzy lata później z ojcem i bratem przenieśli się do Stanów Zjednoczonych, dokładniej do Mercersburga. Początkowo zamierzał iść w ślady ojca i zająć się biznesem. Miał nawet złożyć papiery na Uniwersytet Kalifornijski, ale sukces w wybieralnym kursie aktorstwa sprawił, że opuścił college i zajął się uczeniem aktorstwa pod okiem Artuhra Mendozy i Stelli Adler w Circle in the Square Theatre School w Nowym Jorku.

Pod koniec lat 80. zagrał kilka rólek w serialach telewizyjnych. Najczęściej grał zbirów, bandziorów czy handlarzy narkotyków. Wystąpił choćby w „Policjantach z Miami” czy „Wojny narkotykowe – Camarena”. Ma też na swojej liście występ w teledysku Madonny („La Isla Bonita”), gdzie siedzi w jakimś samochodzie w tle.

Przełomem były dla niego role filmowe. W 1988 zadebiutował w „Wielkim Pee-wee”, ale większą i pierwszą rozpoznawalną rolę zagrał w „Licencji na zabijanie” z 1989. Jego postać, czyli Dario wpisała się w historii kina jako najmłodszy przeciwnik Jamesa Bonda (Del Toro miał wówczas 21-lat).

W następnych latach pojawiał się w filmach takich jak „Indiański biegacz” (1991), „China Moon” (1994), „Kolumb odkrywca” (1992), „Bez lęku” (1993) czy „Wśród rekinów” (1994). Przełomem był film „Podejrzani” (1995) Bryana Singera. Głośny obraz z gwiazdorską obsadą, który został dobrze przyjęty, zaś rola Del Toro doceniona, choćby nagrodą Independent Spirit Award za rolę drugoplanową. Benicio uznano za aktora charakterystycznego, który może grać silne role.

Nie musiał czekać długo na kolejne sukcesy. Rok później zagrał Gaspare’a w „Pogrzebie” Abela Ferrary, a potem w „Basquiat – taniec ze śmiercią” po raz drugi zdobywając nagrodę Independent Spirit. W 1996 zagrał także w innym głośnym filmie – „Fan”. Główna rola w dużej produkcji pojawiła się już rok później w „Nadbagażu” wyprodukowanym przez Alicię Silverstone, która mu w tym filmie partnerowała.

Następnie trafiły mu się role w dwóch głośnych i później kultowych filmach. „Las Vegas Parano” (1998) Terry’ego Gilliama, a także „Przekręcie” (2000) Guya Ritchiego. Christopher McQuarrie, scenarzysta „Podejrzanych” obsadził go w swoim debiucie reżyserskim „Desperaci”. W 2000 zagrał też w głośnym, ale i kasowym filmie Stevena Soderbergha „Traffic”. Ta rola to prawdziwy przełom w karierze. Dostał za nią Oskara (jako aktor drugoplanowy), ale też w końcu dał się poznać szerokiej publiczności.

W 2001 wystąpił w filmie Seana Penna „Obietnica”, a w 2003 w „Nożowniku”. Potem przyszedł czas na pracę u kolejnego głośnego (obecnie) reżysera. Alejandro González Iñárritu i słynne „21 gramów” (2003), za które Del Toro dostał kolejną oskarową nominację.

Powoli zaczął też zmieniać repertuar. W 2005 zagrał w „Sin City” Roberta Rodrigueza, a w 2007 w „Drugiej szansie” Susanne Bier”. Doceniono też jego wkład aktorski jak i charakteryzację, w filmach biograficznych o Che Guevarze („Che – Rewolucja” i „Che – Boliwia”).

W 2010 zagrał u Joe Johnstona w „Wilkołaku”, a także pojawił się w małej roli u Sofii Coppoli w „Somewhere. Między miejscami”. W 2012 dodał do swojej listy kolejnego głośnego reżysera – Oliviera Stone’a i jego „Savages: ponad prawem”. Zaś w 2013 zadebiutował jako Kolekcjoner w „Thor: Mroczny świat”. Rolę tę rozwinął dopiero w późniejszych o rok „Strażnikach galaktyki” (oba filmy z MCU). Zresztą pojawi się w kolejnych „Avengersach”.

W 2014 widzieliśmy go także w „Escobar: Paradise Lost” i „Wadzie ukrytej”. Kolejny rok to „Cudowny dzień”, „Mały książę” (tu podkładał jedynie głos) oraz głośny „Sicario” Denisa Villeneuve.

Reklamował też alkohol. W 2016 wystąpił w kampanii telewizyjnej Heinekena, zaś w 2011 był modelem kalendarza włoskiej firmy produkującej wina Campari. Brał także udział w kampanii promującej ochronę raf koralowych.

Prywatnie jeszcze w 2010 był wolny, żartując sobie, że po co miałby się w ogóle wiązać, chyba tylko po to by móc się rozwieść. W 2011 jednak wszystko się zmieniło za sprawą córki Roda Stewarta – Kimberley. Choć Del Toro twierdzi, że nie są związani, to jednak mają córkę, którą nawet ochrzcili w Peurto Rico.

Na koniec kilka zdjęć Benicio:


W „Sicario” jako Alejandro


W „Licencji na zabijanie” jako Dario


W „Wilkołaku” jako Lawrence Talbot


W „Strażnikach Galaktyki” jako Kolekcjoner


W „Traffic” jako Javier Rodriguez

KOMENTARZE (1)

Grzechy Poggle’a Mniejszego

2014-09-05 17:06:16

Dziś na nasze ekrany wchodzi film „Sin City 2: Damulka warta grzechu” (Sin City: A Dame to Die For) Roberta Rodrigueza na podstawie komiksu i scenariusza Franka Millera (jest on także współreżyserem). W filmie występuje aż dwoje aktorów, którzy mieli swoje epizody w „Gwiezdnych Wojnach”. Pierwszy z nich to Marton Csokas, czyli Poggle Mniejszy z „Ataku klonów” (bardziej nawet jego głos), oraz Jamie King, czyli Aurra Sing z „Wojen klonów” (oraz kilka innych głosów). Tym razem dwójkę będzie można zobaczyć na ekranie, a nie tylko usłyszeć. Marton wcieli się w rolę Damiena Lorda, a Jaime w Goldie / Wendy, w obie postaci wcielała się już w pierwszym filmie.

To drugi film z cyklu „Sin City”, z pierwszym bardziej powiązany klimatem, niż fabułą. Dwight (w tej roli Josh Brolin) jest detektywem-fotografem, specjalizującym się w zdjęciach kompromitujących zdeprawowanych bogaczy. Pewnego dnia na jego drodze pojawia się dawna miłość, kobieta grzechu warta – Ava (Eva Green). Szybko okazuje się, że Dwight znalazł się w samym środku olbrzymiej intrygi...

W filmie występują ponadto Mickey Rourke, Jessica Alba, Joseph Gordon-Levitt, Rosario Dawson, Bruce Willis, Power Boothe, Ray Liotta, Christopher Lloyd i Lady Gaga.


KOMENTARZE (5)

Spin-off opóźniony?

2014-02-10 17:34:58

Ali Arikan postanowił podzielić się ze światem kolejnymi swoimi rewelacjami, tym razem dotyczącymi spin-offów. Otóż jego zdaniem pierwszy taki film został przesunięty na rok 2017, natomiast Epizod VIII na 2018, ale zdaniem dziennikarza może wyjść nawet w maju 2019. Dziennikarz ten niestety póki co jest źródłem raczej nietrafionych rewelacji, więc do informacji tych należy podchodzić sceptycznie.

Trochę w innym tonie o spin-offach pisze serwis/magazyn „The Inquisitr”. Według niego pierwszy spin-off będzie dotyczył Hana Solo. Redakcja wspomina, że jakiś czas temu wyreżyserowaniem takiego filmu był zainteresowany Robert Rodriguez („Desperado”, „Maczeta”). Film miałby dotyczyć wczesnej młodości Hana z możliwym ukazaniem jego pierwszego spotkania z Chewbaccą. Drugi z filmów miałby faktycznie opowiadać o Bobie Fetcie, jak donoszą źródła. Trzeci obecnie rozważany natomiast miałby skoncentrować się na Yodzie. Nie podano dat ewentualnych premier.

Na razie wiemy tylko, że Disney ocenia żywotność marki „Star Wars” na jakieś 40 lat. Jeśli nadal będą chcieli mieć jeden film rocznie, czeka nas dużo spin-offów.

O spin-offach wypowiedziała się też niedawno Kathleen Kennedy, niejako przy okazji Epizodu VII. Dla przypomnienia, według szefowej Lucasfilmu, spin-offy nie będą dotyczyć postaci z nowej trylogii. Czy to zatem wyklucza Hana Solo? Zobaczymy.

Jeśli pierwotne założenia się sprawdzą to pierwszy spin-off powinien pojawić się w 2016, drugi w 2018 a trzeci w 2020.
KOMENTARZE (12)

Gwiezdne Wojny na wielkim ekranie

2013-11-26 21:01:32

W tym dziale zazwyczaj za sprawą Bryana Younga najczęściej piszemy o hołdach, nawiązaniach i inspiracjach w „Gwiezdnych Wojnach”. Dziś jednak zajmiemy się czymś dokładnie odwrotnym, czyli sagą w innych filmach. Tak się składa, że z naszych ekranów właśnie schodzi film „Maczeta zabija” Roberta Rodrigueza z Danym Trejo i Melem Gibsonem. W filmie tym znajdziemy co najmniej kilka nawiązań do sagi, niektóre są bardzo wprost. Jak choćby pojazd Mela Gibsona, którego postać od razu się przyznaje, że jest fanem „Gwiezdnych Wojen”. Inne jak zdjęcia, karbonit, czy pewne elementy scenografii, fani sagi bez wątpienia rozpoznają.









Jednak dość mocnym, specjalnym nawiązaniem jest fałszywy zwiastun, który pojawia się przed samym filmem. Jest to zapowiedź filmu „Machette Kills Again... In Space!”, w którym to twórcy już zupełnie nie ukrywają swoich odniesień do sagi, włącznie z walkami na świetlne maczety (czy jak to nazwać). Sam fałszywy zwiastun można już obejrzeć poniżej, natomiast czy powstanie taki film? To się jeszcze okaże. Robert Rodriguez zapowiadał go już dość dawno temu, więc, kto wie.



Ale nie tylko „Maczetą” saga w kinie żyje. Już w lutym w Stanach zadebiutuje animacja „Lego The Movie”, film o ludzikach LEGO z Liamem Neesonem w jednej z ról. Ale okazuje się, że nie będzie to jedyne gwiezdne powiązanie. W filmie tym pojawiają się różne postaci z LEGO, w tym także te licencjonowane, jak Superman czy Batman. Niedawno sugerowano, że możemy się tu także spodziewać jakiś figurek z „Gwiezdnych Wojen”. Na razie są typy, między innymi podobno Michael Daingerfield miałby wcielić się w Hana Solo. Choć niestety pojawiają się tu także pewne problemy, gdyż na użycie postaci z sagi muszą wyrazić zgodę przedstawiciele Disneya. Rzecznik Warnera na razie nie chciał wypowiadać się na ten temat, pewnie przy okazji premiery wyjdzie, czy i tam znajdziemy gwiezdne nawiązanie.
KOMENTARZE (0)

Dobre czarne charaktery

2012-04-23 00:11:07

Wizerunek Sithów w filmowej sadze jest dosyć jednoznaczny. Nie oznacza to jednak, że nie można tego zmienić. Grupa fanów w USA założyła organizację The Sith Shadow Council of Texas (SSCOT), która chyba postawiła to sobie za cel. Pomysłodawcą projektu jest Robert Rodriguez i to on w 2008 roku powołał fanklub Sithów do życia. Od tego czasu uczestniczą oni w wydarzeniach związanych z Gwiezdnymi Wojnami, prezentują swoje umiejętności i tworzą nowe stroje. Stale zwiększając liczbę członków.
Nie to jednak czyni ten właśnie fanklub niezwykłym. Poza czynnościami typowymi dla takiej organizacji fani z Texasu mają zajęcia stojące w jawnym konflikcie z naturą Sithów, niosą bowiem bezinteresowną pomoc. Oprócz występów i pokazów, SSCOT chętnie bierze udział w akcjach charytatywnych i udzielaniu pomocy w swojej okolicy. Fani uczestniczą w wielu zbiórkach na cele dobroczynne organizowanych przez fundacje takie jak Juvenile Diabetes Research Foundation, American Diabetes Association czy National Kidney Foundation. Grupa zajmuje się także akcją "niesienia uśmiechu", członkowie klubu w pełnych kostiumach odwiedzają chore dzieci w szpitalach i domach opieki. Dzięki swojej działalności Rodriguez i jego Sithowie stali się dobrze rozpoznawalni i są stale zapraszaniu do udziału w tego typu akcjach.






KOMENTARZE (16)

Tydzień kina 3D: przyszłość technologii trójwymiarowej

2012-02-14 20:19:47 Lord Sidious i Burzol


Technologie ciągle się zmieniają, w pewnej mierze sterowane przez naukowców i specjalistów, opracowujących nowe zastosowania w oparciu o nowe materiały. Jednak w pewnej mierze technologie zmieniają się też poprzez działaniu rynku i liczne decyzje podejmowane na wysokich piętrach - w działach marketingowych różnych potężnych korporacji. Już od kilku lat, zarówno wśród producentów sprzętu jak i twórców materiałów rozrywkowych, nacisk w rozwoju nowoczesnych wynalazków kładziony jest na wyświetlanie obrazu tak, żeby sprawiał wrażenie trójwymiarowego, żeby filmy i seriale nabrały głębi nie tylko w treści, ale i w obrazie. Cały tydzień poświęciliśmy prezentowaniu współczesnej twarzy kina 3D, teraz pora spojrzeć w przyszłość. Oto co może stać się kinematograficznym standardem w ciągu najbliższych lat.

Kina 3D

Obecnie w salach kinowych 3D wyświetlane może przy wykorzystaniu kilku różnych, konkurujących ze sobą technologii: IMAX, Dolby 3D, RealD, XPAND. W zależności od wybranej metody, do wyświetlania wymagane są różnego rodzaju okulary, potrzebne są zupełnie inne projektory i specjalne ekrany kinowe. Różne technologie skutkują różnymi kosztami, na przykład okulary Dolby są skomplikowane, przez co dużo droższe, a RealD łatwe w produkcji, więc tanie. Są też różni promotorzy kolejnych formatów, i tak na przykład w Hollywood, za zawołaniem Jamesa Camerona, który ze swoim „Avatarem” jest wielkim propagatorem zarówno wśród twórców, jak i widzów, największym powodzeniem cieszy się trójwymiarowa technologia RealD, która w Polsce...jest w ogóle niedostępna. Na dzień dzisiejszy bardzo trudno powiedzieć która z obowiązujących współcześnie technologii stanie się tą jedyną, standardową.

W jakimś stopniu zmieniać się będą również produkowane filmy, zgodnie z naszym artykułem opisującym historię 3D, ostatni boom na trójwymiar spowodował wprost wysyp amerykańskich produkcji trójwymiarowych tworzonych poprzez konwersję ze zwykłego filmu na trójwymiar, często w bardzo krótkim czasie, przez co finalny produkt jest nieudany. Na szczęście coraz więcej produkcji to filmy kręcone specjalnie pod 3D, przy użyciu specjalnych kamer. Do formatu przekonują się kolejni twórcy, tacy jak Martin Scorsese, Werner Herzog, czy Peter Jackson, a wkrótce ujrzymy ich filmy, po raz pierwszy nakręcone w całości w 3D, jak chociażby obydwie części „Hobbita” w reżyserii tego ostatniego. Jak wypowiedział się Ridley Scott przy okazji prac nad swoim nowym filmem „Prometeusz”: "Już nigdy nie będę pracował bez 3D, nawet przy małych scenach dialogowych. Kocham cały ten proces."



Z drugiej strony cały czas rodzi się pytanie, na ile technologia, która jest tylko i wyłącznie iluzją trójwymiarowości przyjmie się na stałe. Pełny trójwymiar uzyskamy dopiero wtedy, gdy w kinie z różnych miejsc inaczej będziemy widzieć obraz. Kino stanie się wtedy bliższe teatrowi. Jednak żadna z dzisiejszych technologii nawet nie próbuje udawać pełnej trójwymiarowości. Obecna technologia ma przed sobą dwa podstawowe problemy do rozwiązania. Okulary, które niejednokrotnie utrudniają widzom odbiór oraz kolor, który nie jest tak intensywny jak bywa w 2D, choć w dużej mierze to znów wina okularów.

Kina 5D

Tradycyjne kina to jednak tylko jedna ze stref rozwoju 3D, jednym z ciekawych kierunków rozrywki są specjalne sale kinowe, nazywane marketingowo 5D, które usiłują prezentować w więcej niż trzech wymiarach. Częstym elementem takich seansów są sztuczne generatory mgły, zraszacze uruchamiane podczas scen, w który pojawia się woda lub ogień, a często również ruchome fotele. Takie sale 5D pojawiają się w multipleksach kinowych, ale też w popularnych atrakcjach turystycznych, na przykład jako element zwiedzania London Eye. Dobrym przykładem kina 5D jest też Star Tours. Ale chyba najprostszym przykładem kin 5D, są takie, które określano ongiś jako 4D. Ekran był półkulisty (np. w dużym namiocie), a człowiek stał w środku, oko nie miało punktu zaczepienia, przez to pomimo obrazu 2D, reagował podświadomie na szybkie ruchy kamery.

Jedną z częstych prób poszerzenia wrażeń podczas seansów jest dodawanie...zapachu. Powstało kilka takich systemów, najpopularniejszym był Smell-O-Vision, który został wykorzystany po raz pierwszy w 1960 roku przy filmie "Scient of Mystery". Podczas seansu specjalne pompy emitowały około trzydziestu różnych rodzajów zapachów, uruchomianych zgodnie z upływem ścieżki dźwiękowej. Technologia ta nie przyjęła się jednak na dobre, również dlatego, że zawodziła na poziomie technicznym: widzom przeszkadzały nie tylko głośne dźwięki syczenia wydawane przez maszynerię, ale też nieodpowiednie zapachowe zgranie w czasie, dla wszystkich widzów, którzy byli oddaleni zbyt daleko od ekranu. Jednocześnie pomysł na dodawanie zapachu powraca regularnie, w ostatnich latach najpopularniejsze są seanse ze ze specjalnymi kartkami, które widzowie muszą w odpowiednim czasie rozdrapać i powąchać. Jednym z ostatnich filmów, który korzystał z takich wynalazków są „Mali agenci 4D: Wyścig z czasem” w reżyserii Roberta Rodrigueza. Cała ta technologia bazuje przede wszystkim na uruchomieniu innych bodźców niż wzrok. Mało tego, czasem łączy się ją z klasycznym 3D. Choćby w Disneyworldzie znajduje się atrakcja związana z Muppetami. To generalnie film 3D, oglądany za pomocą okularów, który kończy się puszczeniem baniek mydlanych na widza. Widz podświadomie próbuje je łapać i w tym momencie okazuje się, że cześć z nich jest prawdziwa, puszczona z góry.



Telewizja 3D

Już od kilkunastu lat zwykłe telewizory przemieniają się w centrum kina domowego, z dużymi monitorami jakości HD, wysokiej jakości systemami głośników, amplitunerami dźwięku i technologią DVD, a ostatnio Blu-ray. Kolejnym rozdziałem są telewizory obsługujące 3D, których już teraz jest kilkanaście rodzajów w ofertach rożnych najpopularniejszych producentów. Kolejne platformy cyfrowe uruchamiają swoje własne kanały 3D, wiele wskazuje na to, że trójwymiar ma stać się standardem zarówno w telewizji, jak i w świecie gier wideo. Wiele telewizorów próbuje też w trybie rzeczywistym konwertować obraz do 3D, choć nie zawsze wychodzi to tak jak powinno. Telewizory sprawiają, że wady współczesnej technologii stają się jeszcze bardziej widoczne. Przede wszystkim okulary, ale też i wywoływanie u niektórych bólu głowy. No i producenci ostrzegają by nie umieszczać telewizorów blisko barierek i schodów, gdyż mogą zaburzyć naszą orientację. To problemy, które trzeba rozwiązać.

Jest i druga strona medalu, bardziej biznesowa. Dziś wierzy się powszechnie, że telewizja 3D to przyszłość. Bo telewizor to także najczęściej kino domowe i domowe centrum rozrywki. W 3D mocno inwestują tak wytwórcy telewizorów, jak także producenci filmów, programów czy seriali, jak i podwykonawcy - np. Prime Focus. Jeszcze większy wydaje się być rynek Blu-Ray 3D, który może pozwolić sprzedać jeszcze więcej płyt, także tych tytułów, które już się sprzedały. Telewizja 3D od tej strony to marketing i należy przekonać ludzi, że jest im to potrzebne i normalne.

3D bez okularów

Jedną z najczęstszych wad, jakie widzowie wymieniają na temat wyświetlania 3D, jest konieczność noszenia podczas seansu specjalnych okularów, na pewno niewygodnych, a w przypadku sieci kinowych również często zużytych i zwyczajnie brudnych. Dlatego teraz podstawową ambicją wielkich korporacji technologicznych jest jak najlepsze i najtańsze opracowanie technologi wyświetlania obrazu 3D bez konieczności noszenia okularów. Podstawowym problemem jest to, że obecnie 3D generowane jest przez wyświetlanie jednocześnie dwóch obrazów, które dzięki noszonym okularom rozdzielają się między dwoje oczu, żeby sam mózg widza, niejako oszukany, tworzy wrażenie trójwymiarowości. Współczesne wynalazki 3D bez okularów kontynuują ten pomysł, tworząc sposoby, żeby widz mógł widzieć dobrze jednocześnie dwa różne obrazy bez okularów. Jednym z takich przykładów jest zwyczajny panel na standardowy telewizor, dzięki któremu widz siedząc w jednym konkretnym miejscu, widzi jednym okiem jeden, a drugim drugi obraz. Najnowszy panel pozwalający na takie widzenie umożliwia oglądanie trójwymiaru z 64 różnych pozycji. Innym sposobem jest taki ekran, który porusza się za widzem, żeby ten zawsze widział 3D, jeszcze inny wynalazca skomplikował nieco tę technologię tworząc kamerę która pomaga śledzić ruch widzów, pojawiają się systemy opierające się o zwykłe monitory, kamery i dodatkowy ekran, ale też bardziej rozbudowane, w którym dwie kamery śledzę oczy widza, żeby prawidłowo wyświetlać trójwymiar.

Bardzo prawdopodobne, że następnym krokiem w takim rozwoju będzie przeniesienie technologii opracowywanych obecnie na potrzeby telewizorów w znacznie większej skali, tak żeby pasowały do sal kinowych.





Hologramy

I choć technologię hologramów, choćby na legalnych płytach CD, znamy powszechnie, chyba najważniejsze jest to, że naukowców bardzo często inspirują tu także Gwiezdne Wojny (i Star Trek). I chyba właśnie stamtąd pochodzą pomysły, by wpierw wykorzystać hologramy do komunikacji, dopiero potem można to wykorzystać w mediach. Ale dla wielu naukowców jednym z najbardziej wymarzonych zadań jest stworzenie w pełni trójwymiarowych hologramów, wyświetlanych nie na ekranach, ale bez nich, w oparciu o lasery i światłoczułe substancje polimerowe. Prowadzone są różne prace nad kilkoma rozwiązaniami na ten temat. Najprostszy chwyt zastosowała telewizja CNN, która na żywo zaprezentowała transmisję holograficzną nagrywając osobę jednocześnie z kilku kamer i na bieżąco łącząc w jeden obraz, napisaliśmy o takim wydarzeniu w tym miejscu. Są jednak liczne inne eksperymentalne projekty, na przykład takie hologramy, które sprawiają wrażenie, że można je dotknąć. Wysoce prawdopodobne, że za kilkanaście lat standardem staną się hologramy, które będą wyglądać dokładnie tak samo jak te prezentowane w Gwiezdnych Wojnach, bo choć obecne rozwiązania są jeszcze zbyt drogie, jednak dowody na działanie takiej technologii są bardzo widowiskowe. Tylko czas pokaże co nas czeka.

Jeszcze inne podejście

To, że fantastyka coraz bardziej miesza się z rzeczywistością wiemy. Tak samo jak i to, że nawet fantastyka nie jest w stanie przewidzieć w pełni rozwoju technologii. I być może to nie hologramy, czy rozwój technologii telewizyjnych najbardziej przysłużą się 3D, a technologie wojskowe. Metamateriały, które próbuje się wykorzystać do stworzenia "czapek niewidek", czyli praktycznie pola maskującego. Zabawa z załamaniem światła może sprawić, że uzyskamy ciekawy efekt 3D. I być może pewnego dnia będziemy w stanie wykorzystać metamateriały do dowolnego kształtowania/wyświetlania obrazu zapisanego cyfrowo. No i jeszcze dochodzi jedna mała rzecz, połączenie wszystkich powyższych technologii, albo coś o czym jeszcze nie wiemy. Koniec końców, prawdziwa rewolucja 3D nastąpi wtedy, gdy obraz będzie odbierany w sposób naturalny, bez uciążliwych okularów, bólów głowy, przekłamań kolorów, rozmazanego obrazu i jeszcze najlepiej, by można było oglądać obiekt z różnych perspektyw. Kiedy to osiągniemy, z pewnością czeka nas kolejna konwersja sagi na 3D, tym razem zdecydowanie bardziej pracochłonna.
KOMENTARZE (4)

Obama, Filantrop Lucas i gwiadzy o sadze

2010-10-18 18:14:00

Celebryci wybierają ulubione postaci sagi

Redaktorzy IGN podeszli w bardzo ciekawy sposób do ulubionych postaci sagi Gwiezdne Wojny. Tym razem pozwolili je wybrać celebrytom, jak łatwo się domyśleć nawet tu wygrał Han Solo.



A poniżej lista kilku osób i ich wyborów:.

Han Solo:

Dolph Lundgren
Adrien Brody
Mark Wahlberg
Karl Urban
Adam Baldwin
Robert Rodriguez

Obi-Wan:
Milla Jovovich
Paul Bettany

Boba Fett:
Seth Rogen
Terry Crews
Tony Kebbell Numrul Rudd (ale także i Chewbacca)

R2-D2:
Jon Favreau
Helen Mirren
Mark Strong

Darth Vader:
Guillermo Del Toro
Bruce Willis
James Cameron

Chewbacca:
Jerry Bruckheimer
Carla Gugino

Księżniczka Leia:
Eva Mendes
Vanessa Hudgens
Ewan McGregor

Yoda: Lucas Black

IG-88: Paul Rudd

Lando Calrissian:
Will Ferrell
Paul Scheer

Jabba the Hutt:
Billy Dee Williams

Admirał Ackbar:
Tina Fey

Ewoki:
Ali Larter

Darth Maul:
Jay Baruchel

Zgniatarka śmieci:
Nicolas Cage

George Lucas nie potrafił wybrać ulubionego, zaczynał wymieniać wszystkie z klasycznej trylogii, no i rodzinę Papanoidów.

Obama przestrzega: imperium kontratakuje

Prezydent USA Barack Obama podczas wiecu zwolenników Partii Demokratycznej w Ohio, zagrzewał do walki w kampanii przed wyborami do kongresu. Jednocześnie przestrzegał przed prowadzącymi w sondażach Republikanami. - Oni znowu walczą. Imperium kontratakuje - mówił zachrypniętym głosem Obama.

Barack Obama od jakiegoś czasu, podobnie jak Demokraci, notuje niskie poparcie w sondażach. Podczas wiecu w Ohio starał się zagrzewać do walki wyborczej, głównie ostrzegając przed Republikanami.

- Żeby wygrać te wybory (do Kongresu - red.), Republikanie wpompują miliony dolarów w swoje "czołowe grupy". Oni podróżują po całym kraju i negatywnymi wypowiedziami wprowadzają w błąd wyborców - mówił Obama.

Prezydent zarzucał Republikanom, że nie mają odwagi stanąć na takim wiecu jak ten w Ohio i przedstawić swój program i skonfrontować się z Demokratycznymi rywalami.

- To nie jest zagrożenie tylko dla demokracji, to jest zagrożenie dla naszej demokracji. Jedynym sposobem żeby im się przeciwstawić i ich milionom dolarów jesteście wy i wasze miliony głosów, które pomogą dokończyć to, co zaczęliśmy w 2008 roku - mówił do tłumów Obama.


George Filantrop Lucas

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że 20 lat temu George Lucas zaczął myśleć o uzdrowieniu systemu szkolnictwa w USA. Dwadzieścia lat temu powstała The George Lucas Educational Foundation, czyli fundacja edukacyjna George'a Lucasa. Mieli nadzieję, że w ciągu dziesięciu lat uda im się choć trochę uzdrowić system szkolnictwa, jednak trochę ich to przerosło. Pewnym pokłosiem działalności tej fundacji są Lucas Learning (http://www.lucaslearning.com/) oraz strona fundacji: http://www.edutopia.org/.

Po dwudziestu latach działania, problemy wciąż są aktualne, a pomysły, które proponuje fundacja stanowią alternatywę. Niedawno w Waszyngtonie odbyła się premiera filmu dokumentalnego, stanowiącego oręż fundacji - "Waiting for 'Superman'". To, czym Edutopia zajmuje się dziś, to przede wszystkim prowadzenie dyskusji, uświadamianie rodziców i nauczycieli, a przede wszystkim szukanie dobrych wzorców i wskazywanie ich. Większość podobnych organizacji wychodzi z założenia, że wystarczy rugować to, co złe, jednak nie daje to rezultatów. W ramach najnowszej akcji Edutopia przede wszystkim szuka dobrych cech obecnego systemu, w nadziei, że da się je jeszcze bardziej rozwinąć. A w celu rozwoju, chcą się posiłkować tak pieniędzmi Lucasa jak i przede wszystkim nowoczesną technologią.

Ewan Mcgregor wraca do sporu o niepodległość Szkocji

Ewan Mcgregor ponownie włączył się w debatę na temat niepodległości Szkocji wracając do dawnego sporu z Seanem Connery.

W 2008 roku McGregor skrytykował legendarnego odtwórcę postaci Jamesa Bonda, który wspiera ideę odłączenia Szkocji od Wielkiej Brytanii, argumentując, że Connery nie powinien wypowiadać się na temat kraju, w którym nie mieszka od co najmniej 30 lat. Wkrótce potem aktor przeprosił za swoją wypowiedź zapewniając, że nie powinien komentować poglądów rodaków, skoro sam również od dawna nie mieszka w Szkocji.

W najnowszym wywiadzie dla magazynu "Live!" McGregor ponownie wraca do dawnej dyskusji krytykując niepodległościowe dążenia Szkotów. - Włączyłem się kiedyś w debatę na temat niepodległości Szkocji rzucając nieprzemyślany komentarz podczas konferencji prasowej w Cannes, co było po prostu głupie. Nie zamierzałem do tego wracać, ale niedawno przeczytałem w gazetach, że jestem wielkim przeciwnikiem niepodległości Szkocji, co również nie jest prawdą. Nie mieszkam w Szkocji od 17 roku życia i nie odważyłbym się mówić Szkotom, jakie powinno być ich podejście do kwestii niepodległości. Moim zdaniem, na ten temat nie powinien się wypowiadać również Sean Connery, który mieszka za granicą znacznie dłużej, niż ja. Poza tym podoba mi się idea Wielkiej Brytanii i wiem, że relacje szkocko-angielskie nie wyglądają zbyt ciekawie po północnej stronie granicy, gdzie panują nastroje anty-angielskie. Nie wyobrażam sobie, żeby niepodległość Szkocji miała coś zmienić w tym temacie. W ten sposób znowu włączyłem się w dyskusję deklarując, że nie zamierzam w niej uczestniczyć - mówi aktor.


Sofia Coppola urodziła drugie dziecko.

Jak donosi magazyn "People", reżyser i jej partner Thomas Mars zostali rodzicami małej Cosminy, która przyszła na świat w ciągu ostatniego miesiąca.

Coppola i francuski rockman są parą od 2005 roku i mają 3,5-letnią córkę Romy, zaś o drugiej ciąży poinformowali w grudniu 2009 roku.


Wrócił do nałogu na planie "Drużyny A"
Liam Neeson, przez odtwarzaną w "Drużynie A" postać, wrócił do palenia cygar... po 17 latach!

Irlandzki gwiazdor wcielił się w rolę Johna "Hannibala" Smitha w remake'u słynnej "Drużyny A". Bohater słynie z tego, że wciąż pali hawańskie cygara.

Początkowo Neeson był zadowolony, że twórcy zapewnili mu sztuczne cygara, ponieważ aktor przez dłuższy czas nie mógł uwolnić się z nałogu. Potem jednak dostał prawdziwe cygaro. Wtedy stwierdził, że nie może się od niego oderwać.

- Nie paliłem przez 17 lat, ale musiałem bardzo się przy tym pilnować. To zrozumiałe, że ostatnią rzeczą, na jaką byłem przygotowany, było zapalenie cygara - wyznaje Neeson. - Kiedy jednak dostałem prawdziwe kubańskie cygaro, stwierdziłem, że wciąż jestem uzależniony. Wystarczyły dwa dni, a ja zacząłem mieć z tym poważny kłopot.

Gwiazdor zapewnia, że jeśli dojdzie do realizacji kolejnej odsłony "Drużyny A", ten będzie nalegał na zapewnienie mu gumowych cygar.


Liam Neeson wdzięczny fanom za wsparcie po śmierci żony

Liam Neeson podziękował fanom za nieustające wyrazy współczucia po śmierci jego żony Natashy Richardson.

Znana aktorka zmarła w marcu ubiegłego roku wskutek urazu mózgu, jakiego doznała podczas jazdy na nartach w Kanadzie. Zdruzgotani fani aktorskiej pary po 18 miesiącach nadal przysyłają wdowcowi i jego dwóm synom listy z kondolencjami i wyrazami wsparcia, za co Neeson oficjalnie im teraz podziękował.

- Dajemy sobie radę. Szczerze mówiąc żyjemy z dnia na dzień. Ciągle dostaję mnóstwo niezwykłych listów z kondolencjami od fanów. To bardzo wzruszające - powiedział aktor w wywiadzie dla brytyjskiej gazety "Sunday Express".


Sylvester Stallone chciał grać w "Gwiezdnych wojnach"

Sylvester Stallone ubiegał się o rolę Hana Solo w filmie "Gwiezdne wojny", ale nie zdołał przekonać do siebie reżysera George’a Lucasa.

Hollywoodzki twardziel Sylvester Stallone wyjawił podczas internetowego czatu z fanami, że w 1975 roku pojawił się na castingu do pierwszej części kultowej sagi, ale z perspektywy czasu cieszy się, iż rolę Hana Solo powierzono Harrisonowi Fordowi.

- Owszem, chciałem zagrać Hana Solo w "Gwiezdnych wojnach", ale moje przesłuchanie nie wypadło zbyt dobrze. George Lucas ani raz na mnie nie spojrzał. W sumie dobrze się stało, bo myślę, że nie wyglądałbym dobrze w spandexowym kombinezonie ze świetlnym mieczem - powiedział gwiazdor.


Liam Neeson zakochał się we francuskiej stewardessie

Gwiazdor, który w ubiegłym roku stracił żonę Natashę Richardson, pojawiał się niedawno w towarzystwie brytyjskiej bizneswoman Freyi St Jonhston, jednak według najnowszych doniesień, jego wybranką jest poznana na pokładzie samolotu do Francji Leslie Slater.

Jak donosi gazeta "The Sun", Slater odwiedziła Liama Neesona w Nowym Jorku i kilkakrotnie umawiała się z nim na randki.

- Leslie od kilku tygodni mówi o Liamie, a on nieustannie wysyła do niej sms-y. Świetnie się ze sobą dogadują, bo Leslie dużo podróżuje i łatwo nawiązuje kontakt. Liam naprawdę ją lubi - cytuje gazeta.


Keira Knightley uwielbia nieprzewidywalność swojego zawodu

25-letnia gwiazda Keira Knightley cieszy się, że zrealizowała swoje marzenie o karierze aktorskiej, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że w każdej chwili może popaść w niełaskę Hollywood i przestać otrzymywać propozycje filmowe. Keira Knightley

- Zawsze uwielbiałam oglądać filmy, więc cieszę się, że mogę w nich grać i obserwować proces ich powstawania od samego początku do końca. Właśnie tak wyobrażałam sobie swoją pracę. Jednocześnie aktorstwo jest zawodem, w którym w jednej chwili można być gwiazdą, a w następnej niczym. Zupełnie mi to nie przeszkadza. Myślę, że właśnie to jest w tym zawodzie najbardziej ekscytujące i ciekawe”, mówi Keira Knightley w wywiadzie dla magazynu "Parade".

KOMENTARZE (0)

Gwiezna kołomyja

2007-11-30 20:36:00

Natalie Portman debiutuje za kamerą

Natalie Portman, właścicielka utworzonego niedawno studia filmowego Handsomecharlie Films, podpisała dwuletni kontrakt z firmą Participant Productions. Pierwszą koprodukcją obu studiów będzie film zatytułowany "A Tale of Love and Darkness". Portman chce sama zająć się jego reżyserią.

Scenariusz reżyserskiego debiutu młodej aktorki, którą na ekranach naszych kin zobaczymy wkrótce u boku Dustina Hoffmana w filmie "Pana Magorium cudowne emporium", powstanie w oparciu o pamiętniki Amosa Oza, znakomitego pisarza z Izraela, które w Polsce wydane zostały jako "Opowieść o miłości i mroku".

W swojej książce Oz, laureat Nagrody Pokojowej Księgarzy Niemieckich i od lat kandydat do literackiej Nagrody Nobla, wspomina dzieciństwo i młodość, pełne delikatności i cierpienia małżeństwo rodziców - kobiety o lirycznej duszy, która popełnia samobójstwo i gorliwego uczonego, który nie zdołał zrealizować swych marzeń. Ich wrażliwość zderza się ze światem czasu wygnania z Europy, obawy o przetrwanie, strachu przed śmiercią. To autobiografia, która obok fikcji, przedstawia marzenia Oza, książki, te ulubione, i te, które pisał, życie dziwne, czasem trochę lunatyczne, ludzi zastraszonych, marzycieli i szaleńców czasu Palestyny mandatu brytyjskiego i pierwszych lat nowego państwa. Pokazuje z humorem, a czasem ironią, Jerozolimę, Tel Awiw, życie w kibucach, świat literacki i akademicki, ludzi z krwi i kości - poetę Czernichowskiego, którego zapach pamięta, mrugającego prozaika Agnona, łysego premiera Ben-Guriona. Ukazuje Europę Cierpień młodego Wertera, Byrona, Turgieniewa, Europę burzy i naporu, Wiosny Ludów, nacjonalizmów, militaryzmu. Opowieść sięga najgłębiej źródła, z którego pochodzą wcześniejsze książki autora. Oz ocala obrazy, zapachy, barwy, głosy, smaki, idee, sposoby mówienia i błędy językowe, opisuje świat z miejsca, w którym się urodził i wychował, nie twierdząc przy tym, że to środek świata (za Muza.pl).

Adaptacją scenariusza "A Tale of Love and Darkness" zajmie się Naomi Foner, autorka fabuł filmów takich jak "Stracone lata" i "Sezon na słówka".


Amerykanie kupują nowy film Ole Bornedala

Gridstone Entertainment kupiło prawa do duńskiego dreszczowca "The Substitute" w reżyserii Ole Bornedala. Duński film nie ma nic wspólnego z serią filmów "Belfer" (angielski tytuł "The Substitute").

"The Substitute" Bronedalaopowiada historie grupy uczniów, która odkrywa, że nauczycielka, która ich uczy jest wcieleniem zła. Ole Bornedal jest m.in. twórcą znakomitego "Nocnego Strażnika" i jego amerykańskiego remake'u z Ewanem McGregorem.


Hayden Christensen obrońcą bestii z Bataan

Rozpoczęło się kompletowanie obsady "Beast of Bataan", filmu którego głownym bohaterem będzie japoński zbrodniarz wojenny, generał Masaharu Homma. W filmie pojawią się Hayden Christensen, Willem Dafoe, William Hurt oraz znany z "Babel" Koji Yakusho w roli tytułowej.

Generał Masaharu Homma został stracony przez Amerykanów tuż po zakończeniu II wojny światowej. Homma był odpowiedzialny za Marsz Śmierci na Bataan w 1942 roku. Około 70 tysięcy amerykańskich i filipińskich jeńców wojennych zmuszonych zostało wówczas do ponadstukilometrowego marszu przez półwysep Bataan na Filipinach. Z wyczerpania, głodu i z powodu bestialskiego traktowania zginęło wtedy prawie 10 tysięcy ludzi. Christensen zagra tu rolę młodego prawnika Hommy, dla którego obrona zbrodniarza jest pierwszą sprawą w jego karierze.

Scenariusz obrazu powstał na podstawie książki "A Trial of Generals" Lawrence'a Taylora, a jego adaptacją zajęli się Mark Jean i Chris Carlson. Za kamerą w czasie realizacji filmu stanie Fred Schepisi, a prace na jego planie rozpoczną się w lutym w Australii.


Warner szuka reżysera "Zmierzchu Tytanów"

W sieci pojawiły się ostatnio informacje jakoby Robert Rodriguez miał wyreżyserować nową wersję "Zmierzchu Tytanów". Niestety dla fanów reżysera, tylko część z tej informacji okazała się prawdziwa. Rodriguez rzeczywiście otrzymał propozycję reżyserii, lecz jej nie przyjął, gdyż zajęty jest innymi projektami.

Warner Bros. już od kilku lat nosi się z zamiarem realizacji nowej wersji widowiska z 1981 roku, które przeszło do historii kina za sprawą imponujący, jak na owe czasy, efektów specjalnych. Wiosną tego roku informowaliśmy, że scenariusz ma napisać Lawrence Kasdan.

Bohaterem "Zmierzchu Tytanów" jest Perseusz, syn Zeusa, który wyrusza w pełną przygód i niebezpieczeństw drogę, by dotrzeć do swej ukochanej Andromedy. Nim jednak ją poślubi będzie musiał przejść pomyślnie wszystkie próby, jakie zgotowali mu zazdrośni o względy pięknej Andromedy bogowie. Sam Zeus jest jednym z konkurentów Perseusza. Dzielny młodzieniec nie jest zdany jedynie na własne siły, może bowiem korzystać z pomocy skrzydlatego konia Pegaza i z rad wyjątkowo mądrej sowy.


Beyonce i Fergie śpiewają ku chwale kina

Beyoncé Knowles, Elton John, Fergie, Jennifer Hudson, Jennifer Lopez, John Legend i kompozytor John Williams wezmą udział w 2-godzinnym show pt "Movies Rock". Widowisko uczci związek między muzyką a kinem.

Beyonce wykona utwór "Somewhere Over the Rainbow" z "Czarnoksiężnika z Oz" , zaś Fergie i Hudson zaśpiewają razem "Live And Let Die" oraz "Goldfinger" - piosenki z cyklu filmów o Jamesie Bondzie. Williams będzie dyrygować orkiestrą.

Uroczystość odbędzie się 2 grudnia w Kodak Theatre, gdzie corocznie wręczane są Oscary.


Coppola oskarżony o oszustwo finansowe

Producenci filmu "Przekleństwa niewinności" wnieśli pozew przeciwko Francisowi Coppoli i jego studiu Zoetrope. Uważają, że firma jest im winna conajmniej pół miliona dolarów z wpływów, jakie obraz osiągnął.

Akcja "Przekleństw niewinności" rozgrywa się w latach 70. Państwo Lisbon są rodzicami pięciu atrakcyjnych nastoletnich córek. Dziewczęta, w wieku od trzynastu do siedemnastu lat, zaczynają odkrywać przyjemności dojrzewania, a ich matka i ojciec interesują się w zdrowy sposób ich życiem, choć mają nieco purytańskie poglądy. Dokładnie przyglądają się każdemu chłopcu, który okazuje najmniejszy ślad zainteresowania którąkolwiek z córek. Tak doskonałe życie zostaje zaburzona, gdy najmłodsza z dziewcząt usiłuje popełnić samobójstwo

Choć debiut Sofii Coppoli od czasu premiery zarobił ponad 15 milionów dolarów, Zoetrope od czterech lat nie wypłaca sum należnych jego producentom. Firma Coppoli odmówia na razie komentarza. Wśród aktorów w tym filmie wystąpił między innymi Hayden Christensen.


McGregor i Boorman w podróży filmowej

Ewan McGregor i Charley Boorman wezmą udział w trzeciej części z cyklu "Long Way". Pozostałe części to "Long Way Round" oraz 'Long Way Down", będące zapisem wspólnej motocyklowej podróży popularnego aktora i jego przyjaciela.

McGregor i Boorman wyruszyli w motocyklowe tour dookoła świata 14 kwietnia 2004 roku. Podróż objęła Europę, Ukrainę, Mongolię, Syberię, Kazachstan, Rosję, Kanadę i Alaskę. Podróż zajęła ponad trzy miesiące i zakończyła się w USA. O tym opowiada pierwsza część serii "Long Way Round". W kolejnej części ("Long Way Down") bohaterowie przemierzyli ponad 24 tys. kilometrów na linii Szkocja - Przylądek Horn (Ameryka Południowa). Akcja trzeciej części rozpocznie sie właśnie w tym miejscu, skąd para ruszy do Kalifornii.


Samuel L. Jackson zostanie nianią

Samuel L. Jackson, którego na ekranach naszych kin oglądać właśnie można w thrillerze "1408", zagra główną rolę w nowym filmie studia New Line Cinema pt. "Man That Rocks the Cradle".

Scenariusz filmu napisał Josh Cagan. Jego głównym bohaterem jest przepracowany mężczyzna, ojciec czwórki dzieci, który, nie mogąc pewnego dnia podołać codziennym obowiązkom, postanawia zatrudnić nianię, która zamieszka w ich domu. Jego wybór pada na Mariona Delacroix (Jackson), słynnego "zaklinacza dzieci" z Południa.

Jackson pracuje właśnie na planie "The Spirit" Franka Millera, a ostatnio brał udział w zdjęciach do filmów takich jak "Lakeview Terrace" Neila LaBute'a, "Jumper" Douga Limana i "Iron Man" Jona Favreau.


Ogłoszono nominacje do People's Choice Awards

Po raz 34 ogłoszono nominacje do People's Choice Awards - nagród przyznawanych przez amerykańską publiczność. Oto pełna lista nominowanych w kategoriach filmowo-telewizyjnych:

ULUBIONY FILM
Ultimatum Bourne'a
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
Transformers

ULUBIONY FILM FAMILIJNY
Evan Wszechmogący
Ratatuj
Shrek Trzeci

ULUBIONY FILM AKCJI
300
Ultimatum Bourne'a
Transformers

ULUBIONY FILM KOMEDIOWY
Wpadka
Simpsonowie: Wersja kinowa
Gang dzikich wieprzy

ULUBIONY DRAMAT
Niepokój
Harry Potter i Zakon Feniksa
Przeczucie

ULUBIONY DRUGI SEQUEL
Ultimatum Bourne'a
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
Spider-Man 3

ULUBIONY FILM NIEZALEŻNY
Zakochana Jane
Cena odwagi
Sicko

ULUBIONA AKTORKA FILMOWA
Halle Berry
Sandra Bullock
Reese Witherspoon

ULUBIONA AKTORKA PIERWSZOPLANOWA
Jessica Alba
Drew Barrymore
Queen Latifah

ULUBIONA GWIAZDA KINA AKCJI (AKTORKA)
Jessica Alba
Jodie Foster
Keira Knightley

ULUBIONY AKTOR FILMOWY
Johnny Depp
Denzel Washington
Bruce Willis

ULUBIONY AKTOR PIERWSZOPLANOWY
Jamie Foxx
Dwayne Johnson
Joaquin Phoenix

ULUBIONA GWIAZDA KINA AKCJI (AKTOR)
Matt Damon
Johnny Depp
Bruce Willis

ULUBIONY EKRANOWY DUET AKTORSKI
Jackie Chan i Chris Tucker - Godziny szczytu 3
George Clooney i Brad Pitt w Ocean's 13
Kirsten Dunst i Tobey Maguire w Spider-Man 3

ULUBIONY SERIAL DRAMATYCZNY
CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas
Dr House
Prawo i porządek

ULUBIONY SERIAL KOMEDIOWY
Diabli nadali
Na imię mi Earl
Dwóch i pół

ULUBIONY SERIAL KOMEDIOWY/ANIMOWANY
Głowa rodziny
Bobby kontra wapniaki
Simpsonowie

ULUBIONY SERIAL SCI-FI
Battlestar Galactica
Doctor Who
Gwiezdne Wrota: Atlantyda

ULUBIONE REALITY SHOW (WSPÓŁZAWODNICTWO)
"American Idol"
"Dancing with the Stars"
"Extreme Makeover: Home Edition"

ULUBIONY TELETURNIEJ
"Are You Smarter Than a 5th Grader?"
"Deal or No Deal"
"Jeopardy"

ULUBIONA AKTORKA TELEWIZYJNA
Sally Field
Katherine Heigl
Jennifer Love Hewitt

ULUBIONY AKTOR TELEWIZYJNY
Patrick Dempsey
Charlie Sheen
Kiefer Sutherland

ULUBIONY KOMIK (KOBIETA)
Ellen DeGeneres
Whoopi Goldberg
Wanda Sykes

ULUBIONY KOMIK (MĘŻCZYZNA)
Will Ferrell
Adam Sandler
Robin Williams

ULUBIONY GOSPODARZ TALK-SHOWU
Ellen DeGeneres
Jay Leno
Oprah Winfrey

ULUBIONA PIOSENKA FILMOWA
The Killers - "Read My Mind" (Światła stadionów)
Linkin Park - "What I've Done" (Transformers)
"You Can't Stop the Beat" (Lakier do włosów)

ULUBIONY NOWY SERIAL KOMEDIOWY
Aliens in America Back to You
The Big Bang Theory Carpoolers
Cavemen
Chuck
Reaper
Samantha Who

ULUBIONY NOWY SERIAL DRAMATYCZNY
Big Shots
Bionic Woman Cane
Dirty Sexy Money
Plotkara
Journeyman
K-Ville Life
Life Is Wild
Moonlight
Private Practice
Pushing Daisies
Women's Murder Club

KOMENTARZE (0)

Rick McCallum - wywiad w najnowszym Insiderze

2007-09-15 19:22:00 StarWars.com

W najnowszym wydaniu Insidera pojawia się wywiad z Rickiem McCallumem, na oficjalnej znalazł się jego fragment.

Jaka jest obecnie sytuacja z serialem aktorskim Gwiezdne Wojny?

Było wspaniale móc spotkać przeszło 200 scenarzystów. George i ja spędziliśmy fantastyczny czas w Anglii, gdzie rozmawialiśmy z 35 do 40 pisarzami. Oczywiście spotkaliśmy też wielu w USA, Pradze, Paryżu i Budapeszcie, no i przenosimy się do Australii pod koniec czerwca. Chcemy zebrać grupę pięciu czy sześciu ludzi z całego świata. Mam nadzieję, że zaczniemy konferencje scenarzystów jeszcze w tym roku. Praca nad scenariuszami powinna zająć nam koło sześciu miesięcy, więc w 2009 będziemy mogli rozpocząć zdjęcia.

Będziecie je kręcić w Australii?

Tak, przynajmniej taki jest plan. Ale moim zdaniem to zależy od tego, gdzie znajdzie się najbardziej efektywne i najtańsze miejsce by to zrobić. Póki co, dla nas jest nim Australia.

Jak bardzo ambitny będzie to projekt?

Będzie mroczniejszy, bardziej dorosły i bardzo skoncentrowany na postaciach. Obecnie pomysł jest taki, by puszczać 13 do 16 odcinków w ciągu roku lub dwóch, nie sądzimy by telewizja się do tego czasu specjalnie zmieniła na świecie. A po dwóch lub trzech latach, jedna z postaci z pierwszego serialu może dostać swój własny. Wtedy po czterech, pięciu latach mielibyśmy cztery lub pięć osobnych seriali, każdy po około 13 odcinków (w sezonie?). Póki co to oczywiście marzenia. Ale tak długo jak serial będzie dobry i będzie miał pozytywny odzew, póki my będziemy robić wszystko na poziomie jakim trzeba, a ludzie będą zainteresowani postaciami, myślę, że to możliwe.

Czy przy dystrybucji wolicie telewizję sieciową czy coś innego?

Myślę, że to zbyt wcześnie by mówić, tym bardziej, że to co się może stać w telewizji w ciągu kilku lat, może być rewolucyjne. Mam nadzieję, że będziemy mogli w tym uczestniczyć. Tradycyjne sieci TV nas nie interesują, ponieważ nie chcemy by ktokolwiek mieszał nam się w fabułę. Zatem kablowe są jak najbardziej możliwe. To jak bitwa tocząca się między HD-DVD i BlueRay. To oczywiście moja opinia, ale może się tak zdarzyć, że oba wyjścia nie zostaną wykorzystane. Przemysł może pójść w kierunku bezpośredniego ściągania filmów, a filmowcy zajmą się tworzeniem stron WWW, z których będzie można pobrać ich materiał. Wierzę, że to jest właśnie przyszłość tak telewizji, jak i całej rozrywki. Oczywiście wciąż jest fajnie pójść do kina, by doświadczyć przeżywanie czegoś we wspólnocie, ale nie można nie zauważać, że ten trend się zmienia i to dramatycznie.

A czy coś wiadomo w sprawie konwersji Gwiezdnych Wojen na 3-D?

Więc, jesteśmy gotowi by to zrobić. Owszem jest grupa niesamowitych filmowców, jak Peter Jackson, Jim Cameron, Robert Rodriguez czy Bob Zemeckis, którzy chcieliby pchnąć do przodu technologię cyfrową i cyfrowe kina. Jedną z dróg by to osiągnąć jest przekonwertowanie naszych najbardziej udanych i ukochanych filmów na 3-D, a ludzie na nie pójdą dlatego, by zobaczyć je w sposób jaki jeszcze nie widzieli. Myślę, że technologia 3-D może być narzędziem, które zmusi właścicieli kin, aby zainstalowali cyfrowe projektory w większości ekranów w USA i w reszcie świata. To jedna z przyczyn, dla których to zrobimy. Ja wciąż jestem bardzo podniecony filmem Jima Camerona „Avatar”, bo to będzie film nakręcony w całości w 3-D, a nie konwersja. W Lucasfilm nie mamy planów by kręcić coś w 3-D, ale bardzo podoba nam się ten format.
KOMENTARZE (13)

Nominacje do Złotych Satelitów

2005-12-04 10:35:00 Stopklatka

Nominacje do swoich nagród ogłosiła International Press Academy, najpoważniejsza konkurencja dla organizacji przyznającej Złote Globy. Przyznawane przez International Press Academy Satelity wręczone zostaną po raz 10.

Nagrody International Press Academy przyznawane są w 36 kategoriach. 12 z nich przeznaczonych jest dla filmów telewizyjnych, a 24 dla produkcji kinowych.

Wśród filmów, które w tym roku walczą o nagrodę w kategorii Najlepszy Film/Dramat znajdują się "Historia przemocy", "Capote", "Brokeback Mountain", "Wyznania gejszy" oraz "The War Within". Nominacje w kategorii Najlepszy Film/Komedia lub Musical otrzymały: "Rent", "Shopgirl", "Hustle & Flow", "Happy Endings", "Spacer po linie" oraz "Kung Fu Szał".

Znani są już także laureaci nagród specjalnych. Gena Rowlands otrzyma nagrodę im. Mary Pickford za wkład artystyczny w przemysł rozrywkowy. Tesla Awards za wizjonerskie rozwiązania w technologii filmowej otrzyma Stan Winston, jeden z największych w Hollywood fachowców od efektów specjalnych, wizualnych i charakteryzacji. Nagrodę specjalną otrzyma także George Clooney, reżyser, scenarzysta i odtwórca jednej z ról w filmie "Good Night, And Good Luck".

Uroczysta ceremonia wręczenia Satelitów odbędzie się 17 grudnia.

Oto lista nominacji dla Zemsty i Starwarsowców:

FILM

NAJLEPSZA AKTORKA W KOMEDII LUB MUSICALU
Judi Dench, Mrs. Henderson Presents (Weinsteins)
Joan Allen, The Upside of Anger / Ostre słówka (New Line)
Claire Danes, Shopgirl (Touchstone)
Reese Witherspoon, Walk the Line (Fox)
Joan Plowright, Mrs. Palfrey at the Claremont (Cineville/Pictures ent.)
Keira Knightley, Pride & Prejudice / Duma i uprzedzenia (Universal)

NAJLEPSZA MUZYKA
Alberto Iglesias, The Constant Gardner
John Williams, Memoirs of a Geisha
Danny Elfman, The Corpse Bride
Harry Gregson-Williams, Kingdom of Heaven
Robert Rodriquez, Sin City
Gustavo Santaolalla, Brokeback Mountain

NAJLEPSZE EFEKTY WIZUALNE
Robert Rodriguez, Sin City (Miramax)
Frankie Chung, Kung Fu Hustle (Sony Pictures Classics)
Tom Wood, Kingdom of Heaven (Fox)
John Knoll, Roger Guyett, Rob Coleman, Brian Gernand, Star Wars / Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów (Lucas Film/Fox)
Dennis Muren, Pablo Helman, Randal Dutra, Daniel Sudick, War of the Worlds / Wojna światów (Dreamworks)

NAJLEPSZY DŹWIĘK
John Pritchett, Sergio Reyes, Robert Rodriguez, Paula Fairfield - Sin City (miramax)
William Jacobs, Carla Murray, Tom Myers, Christopher Scarabosio, Andy Nelson, Paul "Salty" Brincat - Star Wars (Lucas Film/Fox)
Ben Burt, Matthew Wood, Paul Pirola - Kung Fu Hustle (Sony pictures classics)
Michael Barry, Martin Czembor, Ludovic Henault, Robert Hein - White Countess (Sony Pictures Classics)
Rob Cavallo, Sally Boldt - Rent (sony)

NAJLEPSZE KIEROWNICTWO ARTYSTYCZNE
Jeanette Scott, David Hack - Sin City (Miramax)
John Myhre - Memoirs of a Geisha (Sony)
Arthur Max - Kingdom of Heaven (Fox)
Jim Bissell - Good Night, and Good Luck. (Warner Bros.)
Gavin Bocquet, Richard Roberts - Star Wars (Lucas Film/Fox)
Luigi Marchione, Vlad Vieru - Modigliani (Ifg)

Reszta tutaj.

Update 19 grudnia 2005
Satelity rozdane. "Tajemnice Brokeback Mountain" znowu wygrywają

Swoje nagrody po raz 10. w historii rozdała International Press Academy. Satelity są bezpośrednią konkurencją dla Złotych Globów. W tym roku za najlepszy dramat, dziennikarze zagraniczni zrzeszeni w tej organizacji, uznali "Tajemnice Brokeback Mountain", zaś najlepsza komedia/musical to według nich "Spacer po linie".

W gronie nagrodzonych aktorów znaleźli się w tym roku: Felicity Huffman, Philip Seymour Hoffman, Reese Witherspoon, Terrence Howard, Laura Linney, Danny Huston, Rosario Dawson i Val Kilmer.

Ang Lee uznany został najlepszym reżyserem, zaś George Clooney jednym ze scenarzystów. Jego "Good Night, and Good Luck." zdobył w sumie dwie nagrody, ale to "Tajemnice Brokeback Mountain" zdobyły najwięcej wyróżnień, bo aż cztery. Dwie nagrody otrzymały też: "Zemsta Sithów", "Spacer po linie" oraz "Wierny ogrodnik" (w tym za zdjęcia).

Poznaliśmy też laureatów nagród specjalnych. Gena Rowlands otrzymała nagrodę im. Mary Pickford za wkład artystyczny w przemysł rozrywkowy. Tesla Awards za wizjonerskie rozwiązania w technologii filmowej otrzymał Stan Winston, jeden z największych w Hollywood fachowców od efektów specjalnych, wizualnych i charakteryzacji. Nagrodę specjalną otrzymał także George Clooney, reżyser, scenarzysta i odtwórca jednej z ról w filmie "Good Night, And Good Luck.".

Lista nagrodzonych Starwarsowców:

NAJLEPSZE EFEKTY WIZUALNE
John Knoll, Roger Guyett, Rob Coleman, Brian Gernand, Star Wars / Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów (Lucas Film/Fox)

NAJLEPSZY DŹWIĘK
William Jacobs, Carla Murray, Tom Myers, Christopher Scarabosio, Andy Nelson, Paul "Salty" Brincat - Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów (Lucas Film/Fox)
KOMENTARZE (0)

Epokowy twórca filmów...

2005-09-26 21:59:00 Resztki Imperium

     To pierwszy z cyklu artykułów jakie ukazały się w sieci, po tym jak George Lucas dostał nagrodę Amerykańskiego Instytutu Filmowego za całokształt osiągnięć.
     9 czerwca o godzinie 19:00 w Kodak Theatre, w Hollywood, rozpoczęła się ceremonia połączona z bankietem, gdzie Lucas odebrał nagrodę AFI. Wśród gości byli Steven Spieberg, Tom Hanks, Harrison Ford, Mark Hamill, Carrie Fisher, Richard Dreyfuss i Robert Duvall.

     Gdy Lucas dostawał nagrodę Instytutu filmowego, jego najnowsze dzieło – “Gwiezdne Wojny Część III – Zemsta Sithów” zajmowało szczyty światowego box-office’u, stając się ostatnim elementem do nagrody za osiągnięcia życiowe. „Zemsta” mimo wszystko wciąż doskonale broni swojej ekonomicznej i kulturowej pozycji, która została ukształtowana przez ostatnie ćwierć wieku.
     "Gwiezdne Wojny" zmieniły sposób w jaki powstają filmy, w jaki są wprowadzane na ekrany i reklamowane. Moc stała się rozpoznawalnym systemem wierzeń, prawie jak Chrześcijaństwo, termin „Gwiezdne Wojny” przyjął się w administracji prezydenta Reagana i w Pentagonie, a Yoda jest obecnie częściej imitowany niż Jimmy Cagney i Edward G. Robinson byli kiedyś.
     Innowacje, które Lucas starannie wprowadzał w swoich filmach jak – dźwięk, nieliniowy montaż, cyfrowe efekty czy komputerowe animacje zmieniły sposób tworzenia filmów. Prawie każdy z filmów powstałych po drugiej połowie lat 80, ma w sobie coś, co zaszczepił w kinematografii George Lucas. A teraz miliony ludzi na całym świecie są wstanie robić niesamowite efekty na swoich domowych komputerach.
     Lucas choć nie przerodził się w Imperatora, jest w miarę blisko takiego przeistoczenia. Stworzył wielkie Imperium, z siedzibą w Marin County i teraz San Francisco. Osiągnął większy sukces finansowy, twórczy i technologiczny, niż jakikolwiek inny twórca w historii kina. Nie tylko jest reżyserem, który osiągnął sukces, ale też posiada prawa do swoich najważniejszych dzieł, a to wszystko osiągnął w ciągu 30 lat, tworząc właściwie sześć filmów.
     Jeśli Lucasowi nawet nie udało się zainspirować swoim podejściem do tworzenia kina młodych filmowców (no może z wyjątkami jak amator samouk – Robert Rodriguez), z pewnością przemienił rynek filmowy. To właśnie Lucas odpowiada za politykę Hollywoodu związaną z odnoszącymi sukces filmami, zajmującymi szczyty box officów (blockbusterami), dzięki temu, że z sukcesem wprowadził na rynek pięć kolejnych części "Gwiezdnych Wojen". Stworzył to na bazie struktury seriali, które oglądał za młodu, mieszkając w Modesto. Na dodatek stworzył jeszcze inną popularną serię – „Indiany Jonesa”. Inni twórcy już od dawna podążają za przykładem Lucasa, np. przy „Władcy Pierścieni” czy „Harrym Potterze”, ale też animowanych hitach jak „Shrek” czy „Toy Story”.
     Hollywood zawsze miało swoje spektakularne dzieła, jeszcze w czasach pierwszego „King Konga” czy „Ben-Hura”. Ale Lucas nadał im zupełnie nowy kształt, tworząc przy okazji cieszącą się powodzeniem linię książek, filmów, DVD, zabawek, gier czy społeczności internetowej. Jak się dziś zapyta studenta filmowego o „Rosebud”, zapewne większość z nich nie będzie wiedziało co powiedzieć, ale gdy powiemy „Niech Moc będzie z Tobą”, to on zapyta nas czy byliśmy na nocnym pokazie „Zemsty Sithów”.
     Lucas odnowił gatunek SF i pokazał, że pomysły na przekraczanie kosmicznych barier wciąż żyją w umysłach naukowców, odkrywców czy wojowników. Dodatkowo uwolnił kino od ograniczeń trójwymiarowych scenografii czy lokacji. Wszystko może być teraz zrenderowane komputerowo, a twórcę ogranicza jedynie jego wizja. Czego by niepowiedzieć o prequelach, trzeba im przyznać to, że światy wirtualne są stworzone bardzo dokładnie i dopieszczone w szczegółach. Lucas w latach 80. i na początku 90. był pionierem efektów specjalnych, dziś ILM ma naśladowców na całym świecie. Grafika komputerowa, która zrewolucjonizowała kino filmami „Park Jurajski” czy „Terminator II”, stała się dziś naturalnym zjawiskiem. A Peter Jackson i jego „Władca Pierścieni” udowodniły, że prace o podobnym do ILMu standardzie mogą być zrobione choćby w Nowej Zelandii za niższą cenę. Obecnie powstają setki małych firemek, będących swoistymi klonami ILMu, rozrzuconymi po całym świecie.
     Dodatkowo George Lucas opracował też modelowe wykorzystanie stworzonej przez siebie marki do granic możliwości, zarówno kulturowych, technologicznych jak i ekonomicznych. Przez prawie dekadę w różnych wywiadach mówił o tym, że kulminacyjnym punktem jego filmowej kariery będzie Epizod III. W rezultacie film zarobił ponad 300 milionów na całym świecie w pierwszy weekend.
     LucasFilm osiągnął najwyższy poziom artyzmu w utrzymywaniu zainteresowania Gwiezdną sagą w internecie, czy podczas konwentów fanów. Oficjalne i nieoficjalne strony internetowe są liczone w milionach, a Lucas zgrabnie nimi zarządza, by wywołać maksymalne zainteresowanie.
     Starannie przygotowane prezentacje na Star Wars Celebration III w Indianapolis, w kwietniu 2005, to wręcz studium przypadku, jak stworzyć fanatyzm fanów. Producent Rick McCallum pokazał kilkuminowy klip z Zemsty Sithów, zawierający fragmenty bitwy kosmicznej, scen pogrzebu itp. Przedstawiono nowe postaci, pokazano nowy świat oraz Yodę odcinającego głowy dwóm wrogom. McCallum naszkicował wspaniały plan wersji 3-D wszystkich filmów oraz dwa seriale telewizyjne, jeden animowany i jeden aktorski. To by było na tyle, jeśli chodzi o koniec marki.
     Koszty marketingu ROTS wyniosły według przewidywań między 50 a 150 mln USD (szacuje się, że koło 90). Ale tak na prawdę, nikt nie powie tego publicznie, bo przecież jak tu nie mówić o naciskach, skoro Lucasowi, z natury cichemu i nieśmiałemu, media poświęciły więcej uwagi, niż np. Angelinie Jolie czy Festiwalowi Filmowemu w Cannes.
     Inną rzeczą, którą udało się Lucasowi osiągnąć, to minimalizacja roli studia filmowego. 20th Century Fox jest tylko dodatkiem, który dystrybuuje film i zbiera pieniądze, a na tym jego rola się kończy. Poprzedni szef Foxa, Bill Mechanic narzekał, że Lucasa w ogóle nie interesowało to, co Fox myślał o dwóch poprzednich prequelach.
     Ale już w ciągu pierwszego tygodnia, Lucas udowodnił, że ma rację. „Zemsta” została dobrze przyjęta na całym świecie. To film ponad podziałami, nie tylko społecznymi, rasowymi, narodowościowymi, ale też wiekowymi. Współcześni rodzicie to wielokrotnie studenci z lat 70. i 80., którzy niegdyś fascynowali się starymi częściami. Widownia „Zemsty” jest tak zróżnicowana, że można rzec, iż Lucasowi udało się osiągnąć swój podstawowy cel – stworzenia działającej mitologii ponad wszelkimi podziałami ze względu na wiek, płeć czy rasę.
     Dodatkowo trzeba przyznać, że Lucas jest sprytnym biznesmenem. Reorganizujący się wciąż LucasFilm, to prototyp tego jak będą funkcjonować przemysł filmowy i kulturowy w niedalekiej przyszłości.
     Firmy Lucasa przetwarzają 10 tysięcy terabajtów danych wideo i audio, a wszystko dzięki nowoczesnej sieci optycznej o 10 gigabajtowej przepustowości. Lucas zintegrował też swoje działy licencji, marketingu czy departamentu internetowego w jednym futurystycznym centrum, gdzie biznes i technologia wzajemnie się wspierają.
     LucasArts cały czas próbuje wejść na rynek edukacyjny, spełniając jedno z największych marzeń Lucasa, zastąpić nudne książki, wizualnymi symulacjami. LucasArts odniósł wielki sukces powodując stymultaniczne wprowadzenie gry bazującej na filmie, wraz z nim. Wszystko dzięki cyfrowym obrazom, które można swobodnie wymieniać.
     Ale celem George’a jest znalezienie Świętego Graala współczesnych mass-mediów – konwergentnej rozrywki, w której film i gra właściwie się łączą.
     Póki co, twórca Gwiezdnych Wojen pozostawił jedno z marzeń, promowanie alternatywnego kręcenia filmów. To nie jest Robert Redford, który wspiera twórców niezależnych (Lucas sam twierdzi, że jest jednym z nich). LucasFilm nie wspiera ani młodych artystów, ani wynalazców, wszystko co stworzą pracując w Lucasfilm, należy do korporacji, nie do nich.
     W jednym z wywiadów George opisał LucasFilm następującymi słowami „To nie jest firma, zaprojektowana by istnieć następne tysiąc lat. To firma której celem jest mi służyć, póki żyję, bym mógł robić to co mi się podoba".
     Lucas osiągnął sukces, nie tylko "Gwiezdnymi Wojami". Jest jednym z tych ludzi, którzy totalnie zmienili świat (jak Thomas Alva Edison czy Henry Ford). Lucas zmienił przemysł filmowy i to jest fakt. Filmowców w Hollywood z końca XX wieku i początku XXI powinno się określać mianem przed i po George’u Lucasie.

Autorem oryginalnego artykułu jest Dale Pollock, twórca książki „Skywalking: The Life and Times of George Lucas”.
KOMENTARZE (8)

Sprawa ROTS, a zmiany w regulaminie Amerykańskiej Akademii Filmowej

2005-08-08 10:53:00 Stopklatka.pl

Amerykańska Akademia Filmowa stanęła w obliczu poważnych dylematów związanych z rozwojem technologii cyfrowej, która sprawia, że filmy z każdym rokiem coraz bardziej wykraczają poza ramy tradycyjnych oscarowych kategorii i tym samym komplikują regulamin.

Przewiduje się, że w najbliższych latach rozwój technologii cyfrowej i zacieranie się linii pomiędzy efektami specjalnymi, animacją, zdjęciami i scenografią, zaowocuje poważnymi zmianami w regulaminie Amerykańskiej Akademii Filmowej. Będą to pierwsze tak radykalne modyfikacje regulaminu od wielu lat. Wprowadzenie ich nie nastąpi jednak z dnia na dzień. Amerykańscy akademicy przewidują, że dostosowanie regulaminu do nowych warunków, w których celuloidowa taśma nie jest niezbędna do realizacji obrazu, zajmie im kilka lat. Obecnie nad projektami modyfikacji pracuje prawie 15 odrębnych komitetów.

W tym roku najwięcej kłopotów mogą sprawić amerykańskim akademikom takie filmy jak "Sin City" oraz "Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów". Twórcy obu filmów w czasie realizacji pracowali głównie na wykreowanych komputerowo planach. Rodzi się zatem problem, czy o laury powinni ubiegać się tu scenografowie, operatorzy czy też może fachowcy od efektów specjalnych. Należy zastanowić się także kto w tej sytuacji powinien otrzymywać nagrody za ostateczny wygląd filmu. Zdaniem Franka Millera, który brał udział w realizacji "Sin City" najbardziej odpowiednią osobą jest tu reżyser, który odpowiada za ostateczny kształt filmu. To ja jestem autorem komiksu, jednak za pomysł na film całkowicie odpowiada Robert Rodriguez - mówi Miller. Podobnie jest w przypadku "Zemsty Sithów", której motorem napędowym i głównym mózgiem jest George Lucas. Okazuje się jednak, że ten rodzaj "cyfrowego kunsztu" nie odpowiada punktom regulaminu Akademii dotyczącym przyznawania nagrody za reżyserię.

Niewykluczone jest, że w najbliższym czasie trzeba będzie zastanowić się także nad zmianami w tych punktach regulaminu, które dotyczą Oscarów dla najlepszych aktorów. Związane jest to z oraz większą liczbą "cyfrowych" aktorskich kreacji, w których na razie prym wiedzie Andy Serkis jako Gollum we "Władcy Pierścieni". Nieoficjalnie mówi się, że obecnie w Hollywood trwają rozważania nad przyznaniem Serkisowej oscarowej nominacji za rolę King Konga w nowym filmie Petera Jacksona. Spekuluje się także nad utworzeniem zupełnie nowej kategorii aktorskiej dla takich postaci jak Żólty Drań z "Sin City" i Yoda z "Gwiezdnych wojen". Nie wiadomo jeszcze jednak kto miałby tu odbierać oscarowe złoto: twórcy efektów, czy też aktorzy, których tak naprawdę nie widać na ekranie.

KOMENTARZE (5)

Gwiezdne Wojny w trzecim wymiarze to tylko kwestia czasu...

2005-03-26 20:26:00

Podczas niedawnego spotkania i prezentacji technologii cyfrowego kina, a także kina 3D, ShoWest, Geroge Lucas publicznie ogłosił, że chce w roku 2007 wprowadzić pierwszy z filmów Gwiezdnej Sagi w wersji 3D. Na razie, jak dodał, nie ma jeszcze dokładnego terminu, ale chciałby wyrobić się na 30-lecie Gwiezdnych Wojen z pierwszym filmem, a potem wydawać jeden co roku.

Lucasowi towarzyszyli także i inni reżyserzy jak James Cameron, Robert Zemeckis, Robert Rodriguez, Randal Kleiser a nawet Peter Jackson, który pojawił się jako 3-D obraz. Wszystkich ich łaczy jedno, szykują pewne rzeczy związane z 3D. Cameron robi „Battle Angel”, film zapowiedziany na rok 2007, Zemeckis pracuje nad dwoma projektami 3D, a Rodriguez szykuje swój film „The Adventures of Shark Boy and Lava Girl in 3-D”. Tylko Jackosn nie miał sprecyzowanych planów, gdyż aktualnie zajmuje się King Kongiem, niemniej jednak podobno stworzył już w Nowej Zelandii studio zajmujące się produkcjami 3D.

Filmowcy pokazali swoje klipy, prezentujące fragmenty ich pracy, jedne od razu nagrane w 3D, inne przekonterwowane. Pokaz był sponosorowany przez firmę Texas Instruments.

W przypadku pojawienia się Lucasa na ShoWest, niektórzy uczestnicy mieli wrażenie deja vu, kiedy przed paroma laty promował tu cyfrowe kino i zapowiedział premierę Ataku klonów w 1000 kin cyfrowych. Lucas śmiał się tylko, że właściciele kin za nim nie nadążają, bo gdzież jest te 1000 kin cyfrowych. Stwierdził też, że przez ostatnie 25 lat uważnie obserwował wszystkie testy związane z projektorami 3D. Obecnie powoli przychodzi czas, w którym filmy 3D będą mogły stać się głównym źródłem produkcji w Hollywood. By to udowodnić, pokazał fragmenty „Nowej Nadziei” i „Ataku Klonów”, które zostały zwymiarowane (dimensionalized), czyli przekonwertowane do wersji 3D przez studio Agoura Hills.

To na prawdę bardzo ładny system, dlatego warto go promować. No i jestem bardzo ciekaw jak będą wyglądać w nim pewne stare filmy, które zrobiłem dawno w odległej galaktyce – mówi Lucas. Dodaje też: widziałem fragmenty testowego obrazu i jest on szokująco dobry, wygląda tak jakbyśmy chcieli go pokazać. A to znaczy, że możemy poprawiać stare filmy, tak by można było je oglądać w całkowicie nowym wymiarze.

Peter Jackson także popiera, jak to określił, jedną z najbardziej niesamowitych nowinek w kinie od bardzo, bardzo dawna. To nie tylko cyfrowe projektory, które na horyzoncie są już od dawna – mówi Jackson – ale w praktyce cała technologia, która pozwoli tworzyć trój wymiarowe filmy w jakości większej niż normalna i bardziej spektakularne niż to co znamy. Zapomnijcie o czerwonym i niebieskim szkiełku. Teraz 3D przychodzi do nas. Nowe aktywne szkła zmienią oblicze nie tylko technologii 3D, ale i całego kina.

Jackson pokazał też fragment zremasterowanego Władcy Pierścieni, a dokładniej Golluma, oraz fragment bitwy.

James Cameron w ogóle podąża inną ścieżką, nie chce przerabiać filmy do trzeciego wymiaru, a kręcić już je w 3D.

Na koniec jeszcze kilka danych technicznych. Obraz projekcji trójwymiarowych był wyświetlany na białym ekranie (o przekątnej 48 stóp), dźwiękiem Dolby Surround. Pokazano fragmenty wielu filmów, w tym także „Top Gun”. W przypadku ANH podobno była to początkowa scena. Projekcja w 3D nadal odbywa się jak w IMAXach przez emitowanie filmu na płaski ekran, a złudzenie optycznej trójwymiarowości uzyskuje się dzięki specjalnym okularom. Tym razem są to odpowiednie okulary LCD, a nie jak było dotychczas okulary zawierające szkła w różnych kolorach.

Podczas pokazów Lucas wciąż agitował za cyfrowym kinem, nie tylko ze względów finansowych, ale przede wszystkim praktycznych. Cyfrowe kopie nie niszczą się tak, jak to bywa w przypadku taśmy filmowej. Dodatkowo przygotowanie takich kopii jest coraz tańsze, a prawie 30-40% filmów dziś produkowanych jest już na cyfrowych nośnikach. James Cameron dodał, że w chwili obecnej dochodzi do pewnego paradoksu, gdyż bardzo wiele filmów produkuje się już prawie w całości z użyciem technologii cyfrowych, filmowanie, postprodukcja, preprodukcja, grafika komputerowa, ale kina w znacznej większości nadal zatrzymały się zamiast rozwijać. Jego zdaniem dzięki kinu 3D, będzie szansa to zmienić, choć tylko wtedy gdy filmowcy sami zaczną przerzucać się na tworzenie produkcji 3D, bo wciąż obawia się o samych kiniarzy. Bo choć IMAX wciąż próbuje promować tę technologię, do dnia dzisiejszego wypuścił tylko 16 filmów, koncentrując się w ostatnich latach na projekcjach filmów na olbrzymich ekranach. Na koniec Lucas stwierdził, że chciałby by czwarty Indiana Jones był przeznaczony właśnie pod rynek kin 3D, ale wpierw musi nawrócić Spielberga na Trójwymiarową stronę Mocy.

Czy zatem będzie szansa na stworzenie kolejnej trylogii Gwiezdnych Wojen w 3D? Oby Lucas tego dożył.
KOMENTARZE (0)

Złote Satelity

2003-12-23 14:33:00 Onet.pl

Oprócz nominacji do Złotych Globów, wczoraj zostały ogłoszone nominacje do nagród International Press Academy, Satellite Awards. Ceremonia wręczenia nagród odbędzie się 21 lutego w St. Regis Hotel w Century City.

Wśród obrazów, które ubiegają się o tytuł Najlepszego Filmu Dramatycznego znalazły się: "Nasza Ameryka", "Trzynastka", "Whale Rider", "Ostatni samuraj", "Pan i władca: Na krańcu świata", "Rzeka tajemnic" oraz "Władca Pierścieni, część III. Powrót Króla". Natomiast w kategorii Najlepsza Komedia lub Musical o laury walczą: "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły", "A Mighty Wind", "Podkręć jak Beckham", "American Splendor", "Lost in Translation" i "Bad Santa".

Nagrody za całokształt twórczości otrzymają: James Cameron, Arnon Milchan i Peter Dinklage.

A oto szczegółowa lista nominowanych w pozostałych najważniejszych kategoriach filmowych:

Najlepsza aktorka w dramacie:
Charlize Theron "Monster"
Toni Collette "Japanese Story"
Naomi Watts "21 Grams"
Jennifer Connelly "House of Sand and Fog"
Evan Rachel Wood, Nikki Reed "Trzynastka"
Samantha Morton "Nasza Ameryka"

Najlepszy aktor w dramacie:
Jude Law "Wzgórze nadziei"
Paddy Considine "Nasza Ameryka"
Hayden Christensen "Pierwsza strona"
William H. Macy "The Cooler"
Sean Penn "Rzeka tajemnic"/ "21 Grams"
Tom Cruise "Ostatni samuraj"

Najlepsza aktorka w komedii lub musicalu:
Hope Davis "American Splendor"
Diane Lane "Pod słońcem Toskanii"
Katie Holmes "Pieces of April"
Diane Keaton "Lepiej późno niż wcale"
Helen Mirren "Dziewczyny z kalendarza"
Jamie Lee Curtis "Zwariowany piątek"

Najlepszy aktor w komedii lub musicalu:
Bill Murray "Lost In Translation"
Johnny Depp "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły"
Billy Bob Thornton "Bad Santa"
Paul Giamatti "American Splendor"
Robert Downey Jr. "Singing Detective"
Jack Black "Szkoła rocka"

Najlepsza aktorka drugoplanowa w dramacie:
Marcia Gay Harden "Rzeka tajemnic"
Holly Hunter "Trzynastka"
Emma Bolger "Nasza Ameryka"
Patricia Clarkson "Dróżnik"
Annette Bening "Open Range"
Maria Bello "The Cooler"

Najlepszy aktor drugoplanowy w dramacie:
Djimon Hounsou "Nasza Ameryka"
Benicio Del Toro "21 Grams"
Alec Baldwin "The Cooler"
Ken Watanabe "Ostatni samuraj"
Omar Sharif "Monsieur Ibrahim"
Jeff Bridges "Niepokonany Seabiscuit"

Najlepsza aktorka drugoplanowa w komedii lub musicalu:
Julie Walters "Dziewczyny z kalendarza"
Emma Thompson "To właśnie miłość"
Patricia Clarkson "Pieces of April"
Catherine O'Hara "A Mighty Wind"
Scarlett Johansson "Lost In Translation"
Shaheen Khan "Podkręć jak Beckham"

Najlepszy aktor drugoplanowy w komedii lub musicalu:
Bill Nighy "To właśnie miłość"
Eugene Levy "A Mighty Wind"
Sam Rockwell "Naciągacze"
Thomas Sangster "To właśnie miłość"
Johnny Depp "Dawno temu w Meksyku: Desperado 2"
Geoffrey Rush "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły"

Najlepszy film zagraniczny:
"Inwazja barbarzyńców"
"Spring, Summer, Fall, Winter and Spring"
"Osama"
"Miasto Boga"
"Monsieur Ibrahim"
"Gloomy Sunday" (Germany)

Najlepszy film animowany:
"Gdzie jest Nemo"
"Mój brat niedźwiedź"
"Millennium Actress"
"Trio z Belleville"
"Looney Tunes znowu w akcji"
"Sindbad: Legenda siedmiu mórz"

Najlepsza reżyseria:
Sofia Coppola "Lost In Translation"
Clint Eastwood "Rzeka tajemnic"
Niki Caro "Whale Rider"
Catherine Hardwicke "Trzynastka"
Jim Sheridan "Nasza Ameryka"
Robert Pulcini i Shari Springer Berman "American Splendor"

Najlepszy oryginalny scenariusz:
Quentin Tarantino i Uma Thurman "Kill Bill Vol. 1"
Catherine Hardwicke i Nikki Reed "Trzynastka"
Sofia Coppola "Lost In Translation"
Thomas McCarthy "Dróżnik"
Frank Hannah i Wayne Kramer "The Cooler"
Guillermo Arriaga i Alejandro Gonzalez Inarritu "21 Grams" (Focus Features)

Najlepsza adaptacja:
Brian Helgeland "Rzeka tajemnic"
Gary Ross "Niepokonany Seabiscuit"
Niki Caro "Whale Rider"
Anthony Minghella "Wzgórza nadziei"
Robert Pulcini i Shari Springer Berman "American Splendor"
Billy Ray "Pierwsza strona"

Najlepsza muzyka:
Gabriel Yared "Wzgórza nadziei"
Randy Newman "Niepokonany Seabiscuit"
Thomas Newman "Gdzie jest Nemo"
James Horner "Zaginione"
Howard Shore "Władca Pierścieni, część III. Powrót Króla"
Hans Zimmer "Ostatni samuraj"
Stephen Trask "Camp"

Najlepsza piosenka:
"The Heart of Every Girl" z "Uśmiech Mona Lisy" - Elton John
"Siente Mi Amor" z "Dawno temu w Meksyku: Desperado 2" - Robert Rodriguez
"Beyond the Sea" z "Gdzie jest Nemo" - Charles Trenet
"Cross the Green Mountain" z "Gods & Generals" - Bob Dylan
"How Shall I See You Through My Tears" z "Camp" - Michael Gore i Lynn Ahrens
"Great Spirits" z "Mój brat niedźwiedź - Phil Collins

Najlepsze zdjęcia:
Eduardo Serra "Dziewczyna z perłą
John Toll "Ostatni samuraj"
Tom Stern "Rzeka tajemnic"
Russell Boyd i Sandi Sissel "Pan i władca: Na krańcu świata"
John Schwartzman "Niepokonany Seabiscuit"
Andrew Lesnie "Władca Pierścieni, część III. Powrót Króla"

KOMENTARZE (1)

Robert Rodriguez i nawiązania do Lucasa

2002-08-09 13:47:00 TFN

Robert Rodriguez, znany scenarzysta I reżyser przyznał się ostatnio, iż to co robi Lucas jest dla niego inspiracją. Dlatego, film: Mali Agenci II który niebawem wejdzie na ekrany amerykańskie jest nakręcony kamerą cyfrową. Rodriguez powiedział, iż podziwia Lucasa, i wie, że wyprzedza on innych twórców o 10 a nawet 20 lat. Ale to jeszcze nic, ostatnio Rodriguez żartobliwie nazwał swą posiadłość w w Teksasie Spywalker Ranch – co jest z jednej strony aluzją do Rancha Skywalkera George`a Lucasa, a z drugiej właśnie do filmu Mali Agenci (Spy kids). Ale to jeszcze nic, albowiem już niedługo Rodriguez będzie miał na swoim koncie udział w stworzeniu trzech trylogii. Pierwsza z nich – Od zmierzchu do świtu i jej dwie kontynuację, które współtworzył Rodriguez jest już ukończona. Niebawem zakończą się też pracę nad filmem „Once upon a Time in Mexico”, który będzie trzecią częścią trylogii składającej się z takich hitów jak „El Mariachi” czy ”Desperado”. No a na dodatek podpisał już wstępny kontrakt na III część Małych Agentów.
KOMENTARZE (0)
Loading..