Od pierwszej wzmianki na temat gry „Star Wars Universe” wrze na same wspomnienie o licencji. No właśnie, licencji dla fanowskiego produktu, tworzonego w oparciu o własny budżet, bez zewnętrznego zlecenia LucasArts. Nietypowe rozwiązania od wieków były domeną Polskiego narodu. Nic więc dziwnego, że Polscy fani Gwiezdnych Wojen próbują zrealizować swoje marzenia, płynąc pod prąd światowych trendów i reguł. Takim hartem ducha odznaczają się wizjonerzy, w których najczęściej nikt nie wierzy, poza nimi samymi... Bo przecież tylko ktoś nieograniczony żadnymi barierami zdołałby podjąć się stworzenia gry osadzonej w uniwersum Star Wars, a następnie spróbował powalczyć o licencję dla niej. Tego, wręcz z założenia niewykonalnego zadania, podjęli się założyciele i redaktorzy portalu Star Wars Extreme. Chcą oni stworzyć własną grę Star Wars, z autorskim systemem rozgrywki i zdobyć na nią licencję od LucasArts. Wiele osób skazuje całe ich przedsięwzięcie na porażkę. Ale gdyby im się udało byłoby to precedens na skalę światową, przynajmniej w przypadku gier spod znaku Star Wars.
Ale uzyskanie licencji dla własnej gry nie musi być wcale niewykonalne. Żeby przybliżyć fanom i potencjalnym graczom „Star Wars Universe” ten proces, Piotr Wasiak przeprowadził wywiad z Piotrem Wojdasiewiczem – pomysłodawcą Star Wars Extreme – dla mikromagazynu „
Nanoo”, który możecie przeczytać
tutaj. Piotr opowiada w rozmowie o początkach całego projektu i tym jak jego wizja ewoluowała z czasem. Gwoździem programu są akapity o licencji dla „Star Wars Universe”. Podstawą jest tutaj darmowy dostęp do gry, proces licencji jest bardzo karkołomny i cały czas jest w toku. By móc w ogóle myśleć o licencji trzeba specom z LucasArts przedstawić gotowy produkt, w który własnoręcznie będą mogli zagrać i ocenić jego jakość. I tutaj w zależności od decyzji Lucasa losy „Star Wars Universe” mogą potoczyć się na kilka sposobów:
pierwszy z nich zakłada przyznanie licencji, co spowoduje dalszy rozwój gry i możliwość wprowadzenia mikropłatności, dzięki którym gra zarabiałaby na siebie i przestała być tylko finansowym workiem bez dna,
druga opcja to niewydanie licencji, ale też niewydanie zakazu na „Star Wars Universe: The Dawn of Heroes”, który jest pierwszym etapem „Star Wars Universe” i w tym przypadku ostatnim ale za to dopuszczonym do obiegu jako darmowy produkt,
trzecia możliwość to przeniesienie gry do własnego świata, w wypadku kategorycznego zakazu używania znaków Star Wars.
W wywiadzie padają też kwestie finansowania całego programu i niezwykłym szczęściu, jakie uśmiechnęło się z Norwegii do chłopaków z Star Wars Extreme. Wywiad jest godny polecenia, a do samego tematu darmowej gry wnosi bardzo dużo, znajdziecie w nim odpowiedzi na wiele nurtujących Was pytań.
Dla przypomnienia: 1 kwietnia ruszają beta testy „Star Wars Universe”, bądźcie więc czujni.
Temat na forum
KOMENTARZE (19)