Na TheForce.Net pojawił się wywiad z Ryderem Windhamem, dotyczący jego najnowszego dzieła, czyli książki o Darthie Maulu. Oto ten wywiad.
P: Piszesz Gwiezdne Wojny od połowy lat 90. i prawdopodobnie pisując regularnie, stworzyłeś więcej niż jakikolwiek inny pisujący tam ostatnio autor. Jak ci się udaje utrzymać świeże podejście do historii i postaci?
O: Pomaga pamiętanie o tym, że każda książka Star Wars może być pierwszą po którą sięgnie czytelnik, a to zawsze będzie coś świeżego dla kogoś. On może znać postaci czy sytuacje, ale celem jest stworzenie każdej opowieści z Gwiezdnych Wojen ekscytującym i godnym zapamiętania, a równocześnie zostawienie czytelnia usatysfakcjonowanym i łaknącym więcej. Myślę, że pomaga mi także to, że lubię się bawić w uniwersum Gwiezdnych Wojen, i że opowiadałem tak wiele historii z różnych perspektyw. Nigdy nie męczy mnie kolejna podróż na Tatooine.
P: Seria biografii dla młodszych czytelników bazująca na życiu
Dartha Vadera,
Obi-Wana Kenobiego,
Luke’a Skywalkera i teraz Dartha Maula doczekała się już czterech części. Jak ta seria powstała?
O: Redaktor ze Scholastic, David Levithan skontaktował się ze mną w 2006, pytając czy byłbym zainteresowany napisaniem powieści będącej streszczeniem sagi z perspektywy Anakina Skywalkera i Dartha Vadera. Plan był taki, by wydać to w 2007 z okazji 30-lecia sagi Star Wars. Napisałem już młodzieżowe adaptacje
Nowej nadziei,
Imperium kontratakuje i
Powrotu Jedi dla Scholastica, więc życie Vadera było już znanym terytorium, ale wtedy pomyślałem, że to dobra okoliczność by ująć to trochę inaczej.
Nie miałem pojęcia, że Scholastic planuje kolejne biografie, i nie jestem zaangażowany w planowanie. Dla każdej z nich, redaktorzy z Lucasfilm i Scholastic wybierają główną postać na której mam się skupić i kontaktują się ze mną. Żartowałem, że jak kiedyś przyjdzie mi pisać wspomnienia R2-D2 cała książka będzie zapisana kodem binarnym.
P: Jak podejście do tematu biografii zmieniło się w ostatniej części?
O: W „The Rise and Fall of Darth Vader”, podstawowym celem była adaptacja każdej sceny filmowej z Anakinem i Vaderem. Nie pamiętam dlaczego, ale Lucasfilm był bardzo niezdecydowany by pozwolić mi dołączyć szczegóły z EU. Bardzo delikatnie protestowałem, sugerując że czytelnicy, mogą oczekiwać czegoś więcej niż tylko powielenia scen z Anakinem i Vaderem z filmów, oraz że informacje z EU będą czymś nowym dla wielu młodszych czytelników. Pozwolono mi też dodać coś od siebie, choćby jak Anakin i jego matka przybyli na Tatooine i jak spotkali Watto. I to nie dlatego, że chciałem sobie rościć prawa do opisu tych scen, ale dlatego że one pomagały kształtować charakter postaci Anakina. Moim pomysłem również było to, by nie opowiadać tej historii liniowo, a zacząć gdzieś przed „Powrotem Jedi”, odwołując się tylko do przeszłości a przeprowadzając go aż do końca Powrotu.
Gdy książka została wydana, młodzi czytelnicy byli z niej zadowoleni, ale duża grupa starszych czytelników trochę narzekała, na to, że tak mało jest nowego materiału. Annmarie Nye została moim redaktorem w Scholastic i zaoferowała mi biografię Obi-Wana, zachęcając by umieścić tam więcej rzeczy z EU i dodać nowe sekwencje. W przypadku książki o Luke’u Skwalkerze także zachęcano mnie do dodania czegoś, w tym także przygód Luke’a po „Powrocie Jedi”, a ja nie mogłem się oprzeć by wykorzystać starego wroga z komiksowych stripów Archie Goodwina i Ala Williamsona. W przypadku Dartha Maula istniało kilka historii o jego młodości, ale Lucasfilm szczęśliwie pozwolił mi trochę rozwinąć tę biografię.
Jeśli te biografie mają ze sobą coś wspólnego, to fakt że zaczynają się gdy postaci są starsze i odwołują się do ich młodzieńczych lat, ukazując jak dany bohater dorósł. Ale nie powiedziałbym, że biografie są robione wg jakiejś formuły, ponieważ każda postać jest inna. Lucasfilm dał mi więcej luzu względem EU po „The Rise and Fall of Darth Vader”, ale nie sądzę by moje podejście do tych książek mocno się zmieniło. Chcę bawić czytelnika i sprawić by miał kontakt z postacią.
P: Ta książka wychodzi tuż przed premierą „Mrocznego Widma” w 3D, i przed powrotem Dartha Maula w Wojnach klonów. Czy to jest powód, że to właśnie on został wybrany do tej kolejnej biografii?
O: Tak, z cała pewnością. Gdy dostałem to zlecenie, ktoś, nie pamiętam już kto, powiedział mi, że w roku 2012 to Darth Maul będzie na wszystkich afiszach. I faktycznie, jest wszędzie.
P: Choć Maul „ożył”" w Wojnach Klonów, to właśnie „The Wrath of Darth Maul” jest pierwszą historią, która ukazuje jego przeżycie, po „Mrocznym widmie”. Czy to wpłynęło na historię, którą chciałeś opowiedzieć?
O: Jeśli nie uznaje się pojawienia Dartha Maula w „Visionaries” za kanoniczne, to tak, „The Wrath of Darth Maul” to pierwsza wydrukowana historia, w której Maul przeżył. Odcinek Wojen Klonów z pewnością pomógł kształtować tę powieść, dał kilka pomysłów, a także prolog i epilog. Nie miałem nic zaplanowanego, zanim zabrałem się za poznawanie szczegółów ożywienia Maula, więc pracowałem nad tym, co dostałem od Lucasfilmu, starając się by ta historia współgrała z Wojnami klonów.
P: A jak to było z ujęciem charakteru Maula, które ukazywałeś na tych 214 stronach?
O: Wielce intrygującym wyzwaniem było uczynienie z Maula postaci sympatycznej. Sam sobie ustawiłem wysoko poprzeczkę. Mogłem sobie wyobrażać, jak inni pisarze podeszliby do młodego Maula, ale podejrzewam, że wielu kusiłoby zrobienie z niego złej postaci od samego początku, a Lucasfilm mógłby nie odrzucić tego pomysłu. Gdy widzimy Maula w „Mrocznym widmie”, on jest całkowicie okrutny i przerażający, jest w pełni uformowany, trudno sobie wyobrazić by był inny. Ale ja sobie wyobrażam go trochę inaczej, nie urodził się z nienawiścią do Jedi, nie urodził się z mieczem świetlnym w dłoni. Uznałem, że przekonywujące byłoby pokazanie Maula jako postaci, która jest ofiarą okoliczności, ale taką, która nie ma świadomości, że jest ofiarą.
P: Co twoim zdaniem najbardziej pociąga ludzi w Maulu? I czym różni się Maul od innych Lordów Sithów, których widzieliśmy?
O: Najbardziej przyciąga ludzi jego wygląd. On jest uderzający i zabójczy z wyglądu, trudno jest uniknąć patrzenia na niego. Z pewnością wyróżnia się z szeregu Lordów Sithów. A co do tego, czym się wyróżnia, ograniczę się tylko do Sithów z filmów... W przeciwieństwie do hrabiego Dooku czy Anakina Skywalkera, Maul nigdy nie miał możliwości wyboru, czy stać się uczniem Lorda Sithów. Nie został zwabiony na Ciemną Stronę, nie dorastał jako uczeń Jedi, a potem skłonił się ku mrokowi. Można się kłócić czy Anakin miał wybór gdy skumał się z Darthem Sidiousem, ale w moim ujęciu Maul w ogóle nie miał takiego wyboru, został skorumpowany od niemowlęcia.
P: Pisałeś już wcześniej o Maulu w „The Fury of Darth Maul”, książce/grze z serii „Episode I Adventures”. To była pierwsza opowieść z EU o Maulu. Czy dodałeś wtedy trochę z jego historii?
O: Nie, nie wtedy. Nigdy nie zastanawiałem się jaki mógłby być Maul jako chłopiec, ani nie myślałem o jego przeszłości. Myślę, że popatrzyłem na jego twarz. Ale może wtedy nie można było mówić dużo o przeszłości Maula, zupełnie jak nie mówi się o korzeniach Yody?
Ale miałem pewien wkład w przeszłość Maula, choć nie bezpośrednio. W 1998 Running Press zatrudniło mnie do napisania „Star Wars: Episode I Who’s Who”, i dla tej książeczki Lucasfilm zachęcało mnie do nazywania ras i ich światów, oraz stworzenia krótkich biografii różnych członków Rady Jedi i uczestników wyścigów. Wymyśliłem słowo Zabrak do opisania rasy Eetha Kotha, potem inni pisarz uznał, że podobny do niego, rogaty Darth Maul także powinien być Zabrakiem. A gdy po raz pierwszy usłyszałem jak ktoś mówi „Zabrak” w Wojnach klonów, uśmiechnąłem się.
P: „The Wrath od Darth Maul” łączy ze sobą wiele materiału z różnych źródeł o przeszłości Maula. Czy trudno było zintegrować to wszystko i jednocześnie stworzyć coś nowego?
O: Ponieważ nie było dużo informacji o przeszłości Maula, nie było trudno stworzyć jakieś nowe elementy.
The Darth Maul Journal Jude Watson zawierał dużo informacji i był fundamentem przeszłości Maula. Dziennik zawierał wiele odwołań, zaczynających się „Gdy byłem młody, mój mistrz zabrał mnie na planetę bym poćwiczył”, a moim zadaniem było ustalenie czasu tych zdarzeń i ile lat miał wtedy Maul i podobne szczegóły.
Jedyny problem, jaki pamiętam, miałem z pomysłem jak Maul przyozdobił się tatuażami Sithów, co Lucasfilm odrzucił, gdyż pomysł ten zmienił się trochę wraz z wprowadzeniem Braci Nocy w Wojnach klonów. Wszyscy Bracia Nocy mieli w podobny sposób wytatuowane głowy i ciała. Nie chciałem więc odnosić się do tej sprawy, więc ominąłem pochodzenie tatuaży.
P: W tej powieści nazywasz wcześniej nieokreśloną planetę, na której Maul ćwiczył. Mustafar też jest dość często wykorzystywana. Możesz wytłumaczyć dlaczego wybrałeś te planety?
O: Leland Chee, strażnik zgodności w Lucas Books, poinformował mnie, że Darth Sidious w sekrecie szkolił Maula na Mustrafar. Więc po przeczytani pamiętnika Jude Watson, i ustaleniu jak Maul odwiedzał różne planety, wziąłem do ręki
The Essential Atlas i wybrałem światy, które nie są zbyt odległe od Mustafar, co wydało mi się praktyczne. Uznałem, że Sidious nie chciałby podróżować zbyt daleko z młodym Maulem. A Atlas to jedna z moich ulubionych książek i często jej używam. Powinienem obrzucić pieniędzmi Dana Wallace'a i Jasona Fry'a gdy ich następnym razem zobaczę.
P: Darth Plagueis Jamesa Luceno oraz jego opowiadanie o Maulu „Restraint” czy odcinek Wojen klonów „Brothers” wpływały na fabułę książki, ale żadne z nich nie zostało wydane przed jej ukończeniem. Jak sobie z tym poradziłeś?
O: Krótko po tym, jak dostałem do napisania Maula, dowiedziałem się, że James Luceno pracuje nad „Restraint” i Lucasfilm zachęcał nas, byśmy ze sobą pogadali i zazębili trochę nasze historie. Nigdy wcześniej nie spotkałem się ani nie rozmawiałem z Jimem, odbyliśmy kilka długich rozmów telefonicznych, przyjemnych. On był bardzo hojny w dzieleniu się swoimi pomysłami. Doszliśmy do Akademii Orsis, Mandaloriańskiego instruktora, czy walki Maula z Siostrami Nocy, a potem przebrnęliśmy przez imiona Mandalorianina oraz innych kadetów. Jim wysłał mi swoją pierwszą wersję opowiadania, a ja wysłałem mu fragmenty mojej książki. Początkowo chciałem tylko nawiązać do wydarzeń z „Restraint”, ale moi redaktorzy nalegali by zaadaptować opowiadanie Jima tyle, że z perspektywy samego Maula. I myślę, że moim największym wkładem w tamto opowiadanie, była sugestia, że Maul zostawił przywódczynię Sióstr Nocy, Talzin z długiem, co miało się zazębiać z Wojnami klonów, albo przynajmniej z tym, co wiedziałem o tych odcinkach.
W przypadku odcinka „Brothers” poziom tajności w Lucasfilm Animation był tak wielki, że nie chcieli w żaden sposób udostępnić scenariusza. Leland Chee opisał mi pojawienie się Maula telefonicznie i przywołał kilka dialogów. To Leland dał mi wszystkie informacje, które potrzebowałem.
P: To co mnie uderzyło w tej książce to to, że Maul jest sympatyczny nie dlatego, że to kochany i przyjacielski osobnik jak młody Anakin, ale ze względu na swój potencjał, nawet pomimo jego brutalnego życia. To sprawia, że do postaci dodajemy element tragedii, inny niż tradycyjny już upadek na Ciemną Stronę. Czy byłeś tego świadom, gdy tworzyłeś relacje Maula z Deenine i Kilindi?
O: Tak, to było celowe. Za każdym razem, gdy w historii wygląda na to, że Maul zdobędzie przyjaciela lub okaże jakiś mały akt uprzejmości, tak nie jest, możliwość ucieka przed nim. Gdybym pisał Maula przedstawiając go jako psychotycznego zabójcę od dzieciństwa, nie byłoby tragedii, a wierzę, że ona była potrzeba by uczynić historię Maula interesującą. Większość czytelników nie potrafi łatwo się identyfikować z postaciami używającymi Mocy, ale potrafią się identyfikować z kimś, kto chciałby mieć przyjaciela, kto chciałby być pochwalony przez dorosłego, lub chciał żyć bez bólu. Wszystkie relacje Maula z innymi postaciami właśnie temu służą, by stał się nienawistny i nieufny. A tragedia jest widoczna w kilku scenach, które sugerują, że Maul tęsknił za przyjacielem w różnych okresach swojego życia, ale nigdy nie mógł go mieć.
P: A jak zmierzyłeś się z cienką linią pomiędzy właściwym przedstawieniem postaci, mrokowi i przemocy powieści i temu, co to oznacza dla młodszego czytelnika?
O: Wiem, że może zabrzmi to pretensjonalnie, ale nigdy nie myślałem o wieku moich czytelników. Bardziej jestem świadom, że piszę dla fanów Gwiezdnych Wojen, i że mam nadzieję ich zadowolić, w tym także dzieci i ich rodziców. Redaktorzy od początku wiedzieli, że ta książka będzie zawierać przemoc i nie będzie w niej nic, co by przypominało konwencjonalne szczęśliwe zakończenie. Ale to wszystko jest dozwolone, gdyż to powieść o Maulu. Myślę, że redaktorzy ufali mi, że nie będę gloryfikował przemocy, że zrozumiem, iż moja praca polega na tym, by pokazać jak Maul stał się Darthem Maulem, a także by ukazać, że przetrwał bitwę o Naboo.
Najcięższe było to, że musiałem się dokopać do najbardziej obskurnych zakamarków mojej wyobraźni, by przeprowadzić Maula przez kilka niezwykle trudnych kroków. Nie czerpałem żadnej przyjemności sprawiając, by młody Maul cierpiał, ale wiedziałem że jedyną drogą by zmienić Maula w Dartha Maula było przeprowadzenie go przez piekło. Po pracy nad kilkoma cięższymi scenami, musiałem odejść od komputera. I pójść na długi spacer, by oczyścić umysł.
Tylko jedną scenę przemocy mi wycięto. Znajdowała się w pierwszej wersji, kiedy Maul walczył z studentem rasy Abyssin w Akademii Orsis. Maul wtedy nie tylko ugryzł Abyssina w nos, ale go odgryzł i wypluł. Myślałem, że to będzie mądre by pokazać zdolności regeneracyjne przeciwnika Maula, tak by mu odrósł nos. Ale moi redaktorzy powiedzieli, Nie, to jest zbyt brutalne i obrzydliwe. I mieli rację. Inny pisarz mógłby próbować się kłócić, że jak postać w Gwiezdnych Wojnach traci tymczasowo nos, to nie jest wielka sprawa w porównaniu z całkowitym straceniem dłoni lub głowy od miecza świetlnego, ale... Nie potrzebowałem obrzydliwości.
P: A jaki był twój ulubiony moment w pisaniu tej książki?
O: Poznanie Jamesa Luceno. Wciąż mnie cieszy, że zostałem wybrany do napisania jej i że zachęcono mnie do pogrzebania w przeszłości Maula.
Ale mam ulubioną chwilę z pisania tej książki. Po skończeniu otwierających rozdziałów, dałem je mojej córce Violet do przeczytania. Ona była tylko nieśmiałą jedenastolatką. Wcześniej jej jedyną oceną Maula było stwierdzenie „dziwnie wygląda”. Usiadłem sobie cicho i spoglądałem na jej twarz podczas czytania. Gdy zaczęła czytać wyglądała bardzo poważnie, po kilku stronach się uśmiechnęła, a potem zmarszczyła brwi. Następnie powiedziała „Awww!” i spojrzała na mnie z wyrzutami. Wtedy zrozumiałem, że komuś może być żal Dartha Maula. Niezapomniana chwila.
KOMENTARZE (8)