TWÓJ KOKPIT
0

Epizod III: Zemsta Sithów :: Newsy

NEWSY (986) TEKSTY (50)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

To nie koniec Gwiezdnych Wojen?

2005-05-25 15:48:00 film.onet.pl

Jak donosi film.onet.pl:

Mimo wielu wcześniejszych zapewnień George'a Lucasa, iż "Zemsta Sithów" to ostatnia część "Gwiezdnych wojen", wygląda na to, że reżyser nie jest w stanie rozstać się z serią.

W jednym z wywiadów Lucas przyznał, że ma pomysł na kolejny film, który uzupełniałby gwiezdną sagę. W zamyśle reżysera miały to być prequel do pierwszej części cyklu - "Mrocznego widma". Akcja obrazu rozgrywałaby się 88 lat przed narodzinami Anakina Skywalkera, kiedy to rycerze Jedi sprawowali władzę nad Lordami Sith. Główną postacią opowieści byłby mistrz Yoda.

Przypomnijmy, że 61-letni Lucas przygotowuje obecnie serial telewizyjny w oparciu o gwiezdną sagę.

KOMENTARZE (44)

Biznesowe losy "Gwiezdnych wojen"

2005-05-24 14:43:00 Stopklatka

Jak donosi Stopklatka.pl:

Szósta i ostatnia część "Gwiezdnych wojen" ma przynieść jej twórcom 600 mln dolarów ze sprzedaży biletów do kin. Znacznie więcej Lucasfilm dostał od sponsorów i z udzielonych licencji na produkcję zabawek, gier komputerowych - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

"Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" weszły do kin w czwartek 19 maja. W serwisie bukmacherskim PinnacleSports.com w ubiegłym tygodniu można było obstawiać wynik finansowy filmu po pierwszym weekendzie. "Łączna wartość zakładów przekroczyła 101 mln dolarów" - czytamy w komunikacie spółki.

Już pierwszego dnia film pobiły rekord jednodniowych wpływów z biletów - ponad 50 mln dolarów. Nie udało się za to pobić weekendowego rekordu "Spider-Mana" z 2002 r. "Gwiezdne wojny" zarobiły w weekend "tylko" 108,5 mln dolarów. Łącznie z czwartkiem - 158,5 mln dolarów (do tej pory w tej kategorii królował "Matrix Rewolucje" z 2003 r., który w cztery dni zarobił 134,4 mln dolarów).

Najnowsza część sagi Lucasa kosztowała 113 mln dolarów, a ocenia się, że tylko ze sprzedaży biletów jej twórcy powinni mieć 600 mln dolarów. Wpływy z biletów na wszystkie sześć filmów z serii Lucasa sięgnęłyby wówczas ok. 4 mld dolarów, czyli tyle, ile Polska rocznie łoży na utrzymanie wojska.

Tym sukcesem Lucasfilm będzie musiał podzielić się z kinami, do których trafi ok. połowa pieniędzy z biletów i z koncernem News Corp., dystrybutorem przeboju. Jego wynagrodzenie ustalono - zdaniem Wade'a Holdena, analityka Kagan Research - na ok. 10 proc. wpływów ze sprzedaży. Nic dziwnego, że Jim Gianopulos, szef filmowego ramienia News Corp. w nocy z czwartku na piątek jeździł od kina do kina w Los Angeles i sprawdzał reakcje widzów.

Ale "Zemsta Sithów" zaczęła zarabiać jeszcze przed debiutem kinowym. Zabawki i gry pod marką "Gwiezdnych wojen" są w sprzedaży od początku kwietnia. Większość z nich produkuje firma Hasbro, która dwa lata temu przedłużyła z wytwórnią Lucasa swój kontrakt o wartości 505 mln dolarów do 2018 r. 2 kwietnia, gdy zabawki dopiero trafiły do sprzedaży, amerykańskie sieci hipermarketów Wal-Mart i Target były otwarte przez okrągłą dobę. I klienci dopisali. Według biura prasowego sieci Target "w związku z dużym popytem, figurki Dartha Vadera sprzedawano tylko po jednej na osobę". Zdaniem Johna Taylora, analityka z funduszu Arcadia Investment, podpisując umowy na wyłączność z producentami sieci handlowe mogą zwiększyć marżę na zabawkach z tradycyjnych 20-35 proc. do 40-50 proc.

Fascynację "Gwiezdnymi wojnami" wykorzystuje wiele firm. Producent płatków Kellog - partner promocyjny Lucasfilmu - wyprodukował specjalne miski do płatków, model R2-D2, oraz "SaberSpoon", czyli łyżkę imitującą miecz świetlny. Bohaterowie sagi Lucasa pojawiają się w reklamach m.in. takich marek, jak Cingular Wireless, Lay's, Pepsi, M&M oraz Burger King, a w Polsce np. w reklamach sieci komórkowej Idea. - Jeśli jesteś jednym z wielu partnerów lub sponsorów, ciężko jest się przebić. Najważniejszy staje się film, a twoja marka tonie w szumie - powiedział Denise Lee Yohn, niezależny doradca w zakresie marketingu dziennikowi "The Wall Street Journal".

KOMENTARZE (0)

Zemsta Sithów na DVD za 10 pln.

2005-05-24 09:57:00 wp.pl

Pirackie kopie najnowszych Gwiezdnych Wojen na płytach DVD bez trudu można kupić w Pekinie za jedne 20 juanów, czyli około 10 PLN. Film wszedł na chińskie ekrany trzy dni temu.

Przynajmniej niektórym piratom przydarzyła się jednak wpadka - anglojęzyczne napisy skopiowano z zupełnie innego filmu. Natomiast napisy po chińsku są w porządku.

Mimo zapewnień władz chińskich, że dokładają wszelkich starań we walce z piractwem, narażającym światowy przemysł filmowy na miliardowe straty, sprzedaż pirackich kopii odbywa się w Państwie Środka bez większych przeszkód.


Tymczasem onet donosi:

Piracka kopia najnowszej części "Gwiezdnych wojen" jest już w Internecie. Pojawiła się wczoraj, niemal równocześnie z oficjalną premierą.

Pochodzenie filmu na razie jest nieznane, zdaniem fachowców nie został zarejestrowany ukrytą kamerą w czasie przedpremierowego pokazu. Film rozpowszechniany jest w sieci za pomocą nowoczesnego programu do bezpośredniej wymiany plików między komputerami BitTorrent - przypominającego nieco słynny program Napster.

Organizacja amerykańskiego przemysłu filmowego pozwała do sądu portale internetowe, informujące o sieci BitTorrent. Jej zdaniem - informacje te umożliwiły nielegalną wymianę filmów i programów wartych miliony dolarów.

KOMENTARZE (25)

Zemsta Sithów - cztery dni Giganta

2005-05-23 09:02:00 Stopklatka

Jak donosi Stopklatka:

Rezultat osiągnięty przez "Zemstę Sithów" zaskoczył nawet największych optymistów. W ciągu czterech pierwszych dni wyświetlania film Lucasa zarobił w Stanach rekordowe 158,5 miliona dolarów. Na całym świecie wpływy przekroczyły już 300 milionów!

To było naprawdę wielkie pożegnanie z bohaterami "Gwiezdnych wojen". Godne zamknięcie najsłynniejszego filmowego cyklu w historii Hollywood. Triumfalny pochód Giganta rozpoczął się w czwartek. Podczas pierwszych 24 godzin obraz George’a Lucasa pobił wszystkie możliwe rekordy.

Najpierw w czasie nocnych pokazów, które rozpoczęły się tuż po północy ze środy na czwartek, "Zemsta Sithów" zarobiła fantastyczną sumę 16,9 miliona dolarów. Takich tłumów w nocy amerykańskie kina jeszcze nie doświadczyły. Przy rezultacie najnowszej części Gwiezdnej Sagi, "nocne" osiągnięcia wcześniejszych rekordzistów ("Atak klonów" - 6,2 miliona, "Matrix Reaktywacja" - 5 milionów dolarów) wydają się mało poważne.

Po wschodzie słońca miłośnicy "Gwiezdnych wojen" oczywiście powracają do kin. W ciągu pierwszych 24 godzin Amerykanie wydają na "Zemstę Sithów" równe 50 milionów dolarów. To absolutny rekord. Zarówno pod względem wpływów z premierowego dnia wyświetlania, jak i wpływów uzyskanych podczas jednej (niekoniecznie pierwszej) doby dystrybucji filmu w kinach. Na tych obszarach produkcja George’a Lucasa także zmiażdżyła konkurencję. W pierwszym pokonała "Spider-Mana 2" o prawie 10 milionów dolarów (rekord poprawiony aż o 24%). W drugim zdetronizowała "Shreka 2" uzyskując wynik lepszy o ponad 5 milionów dolarów.

Filmy z największymi wpływami w czasie pierwszego dnia wyświetlania:

1. "Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" (maj 2005) - 50,0 miliona.
2. "Spider-Man 2" (czerwiec 2005) - 40,4 miliona.
3. "Spider-Man" (maj 2002) - 39,4 miliona.
4. "Harry Potter i więzień Azkabanu" (czerwiec 2004) - 38,3 miliona.
5. "Matrix Reaktywacja" (maj 2003) - 37,5 miliona (plus 5 milionów z pokazów nocnych, które jednak nie są wliczane do oficjalnego wyniku produkcji braci Wachowskich, gdyż seanse filmu rozpoczęły się dwie godziny przed północą).
... 9. "Gwiezdne wojny: część II - Atak klonów" (maj 2002) - 30,1 miliona.
...11. "Gwiezdne wojny: część I - Mroczne widmo" (maj 1999) - 28,5 miliona.

Filmy z największymi wpływami w ciągu jednej doby:

1. "Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" (czwartek - pierwszy dzień) - 50 milionów.
2. "Shrek 2" (sobota - czwarty dzień w kinach) - 44,8 miliona.
3. "Spider-Man" (sobota - drugi dzień) - 43,6 miliona.
4. "Spider-Man 2" (czwartek - pierwszy dzień) - 40,4 miliona.
5. "Spider-Man" (piątek - pierwszy dzień) - 39,4 miliona.
...21. "Gwiezdne wojny: część II - Atak klonów" (sobota - trzeci dzień) - 31,3 miliona.

Po weekendzie na 4. miejsce wskoczyła "Zemsta Sithów", która w sobotę (trzeci dzień) zarobiła 40,9 miliona dolarów.

Jak widać z powyższych zestawień "Zemsta Sithów" podczas inauguracyjnego dnia wyświetlania zdeklasowała poprzedników, w tym także oczywiście dwie pierwsze części nowych epizodów Gwiezdnej Sagi. Rekordy jednak nie zostałyby ustanowione, gdyby George Lucas spełnił wypowiedzianą kilkanaście miesięcy wcześniej obietnicę, że kopie swojego filmu będzie udostępniał tylko kinom, które spełniają wszystkie wymagane przez niego warunki techniczne. "Zemsta Sithów" trafiła więc do większości amerykańskich kin. Dokładnie do 3661 lokalizacji, gdzie była wyświetlana w ponad 9 tysięcy kopiach. Liczba imponująca, choć nie jest to rekordowe osiągnięcie. W sumie jedenaście tytułów miało na starcie liczebną przewagę nad filmem Lucasa, na czele z drugą częścią "Shreka", który podczas premierowego weekendu trafił do 4163 kin. Nie ma jednak wątpliwości, że, mimo wcześniejszych gróźb, George Lucas postanowił "Zemstą Sithów" przypuścić zdecydowanie bardziej zmasowana ekspansję na amerykańskie kina niż w przypadku "Ataku klonów" (3 161 lokalizacji w premierowy weekend) i "Mrocznego widma" (2 970 kin).

W końcu nastał weekend. Wiadomo było, że "Zemsta Sithów" najprawdopodobniej nie będzie już w stanie poprawić wyniku z dnia premiery, a także ustanowić rekordu otwarcia podczas weekendu. Film Lucasa musiałby pokonać "Spider-Mana" oraz "Shreka 2" - jedyne tytuły, które podczas premierowego weekendu zarobiły ponad 100 milionów dolarów. Adaptacja komiksu miała o tyle prostsze zadanie, że pojawiała się na ekranach w piątek i jej najmocniejsze uderzenie przypadło na pierwsze dwa dni wyświetlania (największe wpływy w sobotę). Natomiast animacja komputerowa wprawdzie wystartowała już środę, ale pierwsze 48 godzin były dość spokojne (11,8 i 9,2 miliona dolarów wpływów), a miłośnicy przygód Shreka i Osiołka, a także młoda widownia była w tym wypadku bardzo cierpliwa. Wyczekała do weekendu, podczas którego został ustanowiony, obowiązujący do minionego czwartku, rekord wpływów z jednego dnia wyświetlania. Patrząc na dorobek "Zemsty Sithów" z poszczególnych dni nie można mieć wątpliwości, że gdyby obraz George’a Lucasa zadebiutował w piątek nie miałby żadnych problemów z ustanowieniem nowego rekordu otwarcia podczas weekendu. A zabrakło naprawdę niewiele. Jedynie 6,2 miliona dolarów. "Zemsta Sithów" wskoczyła na drugą pozycję w tabeli wszech czasów, spychając w dół "Shreka 2".

Filmy z największymi wpływami w ciągu pierwszego weekendu:

1. "Spider-Man" (premiera w piątek) - 114,8 miliona dolarów.
2. "Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" (czwartek) - 108,5 miliona.
3. "Shrek 2" (środa) - 108 milionów.
4. "Harry Potter i więzień Azkabanu" (piątek) - 93,7 miliona.
5. "Matrix Reaktywacja" (czwartek) - 91,8 miliona.
...11. "Gwiezdne wojny: część II - Atak klonów" (czwartek) - 80 milionów.
...22. "Gwiezdne wojny: część I - Mroczne widmo" (środa) - 64,8 miliona.

W piątek "Zemsta Sithów" zarobiła 33,8 miliona dolarów (3. rezultat uzyskany w tym dniu tygodnia w historii). Czyli 32% mniej niż w czwartek (biorąc pod uwagę rezultat oficjalny z dnia premiery, czyli wraz z nocnymi pokazami; bez nich wpływy w czwartek wyniosły 32,9 miliona). W sobotę utarg wzrósł o 21% - do 40,9 miliona dolarów (także 3. rezultat w tym dniu w historii i 4. pośród wszystkich jednodniowych osiągnięć). W niedzielę zaś wpływy zamknęły się w kwocie 33,8 miliona (2. rezultat uzyskany w tym dniu w historii).

"Zemsta Sithów" (budżet 113 milionów) nie pobiła wprawdzie weekendowego rekordy otwarcia (powiedzmy, że z przyczyn technicznych), ale nikt nie ma wątpliwości, że w historii Ameryki żaden film wcześniej nie miał tak spektakularnego startu. W ciągu 4 dni na jej koncie znalazło się 158,5 miliona dolarów. Po raz kolejny jest to kwota, która deklasuje rywali.

Filmy z największymi wpływami w ciągu pierwszych czterech dni wyświetlania:

1. "Gwiezdne wojny: Zemsta Sithów" - 158,5 miliona dolarów.
2. "Matrix Reaktywacja" - 134,3 miliona.
3. "Spider-Man 2" - 130,5 miliona.
4. "Spider-Man" - 125,9 miliona.
5. "Gwiezdne wojny: część II - Atak klonów" - 110,2 miliona.
...17. "Gwiezdne wojny: część I - Mroczne widmo" - 83,7 miliona.

Taki jest początek drogi "Zemsty Sithów" po amerykańskich kinach. Jak będzie wyglądał stan konta filmu George’a Lucasa na jej koniec? Pewne wydaje się przynajmniej 400 - 450 milionów dolarów. Może obraz wniesie się nawet ponad półmiliardowy pułap. A może wreszcie jakiś tytuł zagrozi pozycji "Titanica"?

Największe kasowe przeboje wszech czasów w USA (nie uwzględniając inflacji):

1. "Titanic" (1997) - 600,8 miliona dolarów.
2. "Gwiezdne wojny" (1977) - 461 milionów.
3. "Shrek 2" (2004) - 441,2 miliona.
4. "E.T." (1982) - 435,1 miliona.
5. "Gwiezdne wojny: część I - Mroczne widmo" (1999) - 431,1 miliona.

Pozostałe filmy w tym tygodniu były oczywiście głęboko w cieniu "Zemsty Sithów". Wystarczy powiedzieć, że obraz George’a Lucasa zgromadził aż 65% widowni z całego weekendu i zarobił więcej pieniędzy niż wszystkie filmy podczas poprzedniego notowania. Większość tytułów minionego weekendu bardzo odczuło pojawienie się w kinach Giganta. Zanotowały one spadki popularności sięgające od 50 do nawet 65% ("Człowiek pies" i "Królestwo niebieskie", które w miniony weekend zarobiło już tylko 3,4 miliona dolarów - w sumie raptem 41 milionów). Warto jednak wyróżnić dwa filmy. "Monster-In-Law" podczas drugiego weekendu stracił tylko 38% widowni (wpływy 14,4 miliona dolarów - druga pozycja w tym tygodniu). Można było przewidzieć, że jeżeli jakiś film może uchować się przed "Zemstą Sithów" to będzie nim romantyczna komedia z Jennifer Lopez (po 10 dniach 44,2 miliona dolarów na koncie). Jeszcze mniej widzów stracił "Crash" (22%), który zdołał nawet awansować o jedną pozycję (czwarte miejsce - 5,5 miliona dolarów). W ciągu 10 dnia film Paula Haggisa (scenarzysty "Za wszelką cenę") zarobił już 27,6 miliona dolarów, podczas gdy budżet produkcji wyniósł jedynie 6,5 miliona dolarów.


I jeszcze wcześniejsze informacje z pierwszych chwil:

Film "Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" jest już pokazywany w kinach w wielu krajach. Pierwsze informacje podają, że film osiąga rekordowe wyniki w wielu miejscach. Nie ma jeszcze informacji o tym jak produkcja George'a Lucasa sprzedał się na nocnych pokazach w Polsce.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Fox International, "Zemsta Sithów" trafiła równocześnie do 104 krajów na ponad 9000 tysiącach kopii. To rekordowe osiągnięcie wszech czasów dla jednego filmu pojawiającego się równocześnie na międzynarodowych rynkach.

Większość krajów pokazuje "Zemstę Sithów" od dzisiaj 19 maja. Tak jest między innymi w Polsce, gdzie już minutę po północy kina prezentowały film na nocnych pokazach. We Francji, gdzie w czasie festiwalu w Cannes w niedzielę odbył się pokaz premierowy, III Epizod pokazywany jest już od środy (na 987 kopiach). Według Foxa "Zemsta Sithów" zanotowała rekordowe otwarcie wszech czasów z jednego dnia z kin w Paryżu i jego okolicach (około miliona dolarów).

Film otwiera się dzisiaj w takich krajach jak: Niemcy (1221 kopii), Wielka Brytania (996 kopii), Meksyk (600 kopii), Australia (537 kopii), Hiszpania (503 kopie), Brazylia (428 kopii), Rosja (380 kopii), Polska (162 kopie). W piątek film wystartuje we Włoszech (688 kopii) i Chinach. Znaczącym rynkiem, gdzie ostatnia część nowej trylogii nie będzie teraz pokazywana jest Japonia. Tam premiera odbędzie się 9 lipca. W Korei Południowej film pojawi się 26 maja.

Według wczesnych informacji Foxa "Zemsta Sithów" zanotowała już rekordową sprzedaż biletów w Meksyku (187000 sprzedanych biletów) i Australii. Analitycy przewidują, że film ten na rynkach międzynarodowych w pierwszy weekend otworzy się znacznie lepiej niż "Atak klonów", który w maju 2002 roku zanotował wynik (rekordowy) rzędu 67 milionów dolarów z 70 krajów. W dziewiątym dniu wyświetlania film przekroczył 100 milionów dolarów.


Update 24 maja
333 tysiące widzów na otwarcie "Zemsty Sithów" w Polsce

Podczas czterech pierwszych dni wyświetlania w polskich kinach najnowszy film George’a Lucasa "Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" zgromadził 333 tysiące widzów. Niemało, jednak do rekordu otwarcia "Shreka 2" zabrakło ponad 200 tysięcy osób.

"Zemsta Sithów" nie dostała się nawet do pierwszej dziesiątki najlepszych otwarć w ostatnich dziesięciu latach (12. pozycja - licząc wynik z czterech dni dystrybucji). Przegrała więc nie tylko ze słynną komputerową animacją (565,6 tysiąca widzów podczas samego weekendu), ale uległa także wszystkim częściom "Władcy Pierścieni" oraz dwukrotnie "Harry’emu Potterowi" i produkcji braci Wachowskich. Obraz Lucasa musiał także uznać wyższość "Pasji" (336,2 tysiąca sprzedanych biletów), która pojawiła się przecież tylko w 85 kopiach. Przypomnijmy, że "Zemsta Sithów" weszła na ekrany polskich kin w rekordowej liczbie 162 kopii filmowych.

Zestawienie najlepszych otwarć w polskich kinach po 1989 roku znajduje się tutaj.

Najnowszy film George’a Lucasa poprawił jednak osiągnięcia poprzednich dwóch epizodów nowej trylogii. "Mroczne widmo" (wrzesień 1999) obejrzało na starcie 266,2 tysiąca widzów w ciągu trzech dni, zaś "Atak klonów" (maj 2002) - 251,5 tysiąca osób w ciągu czterech dni.

O tym jak "Zemsta Sithów" poradziła sobie w USA podczas pierwszego weekendu piszemy tutaj. W środę na naszej stronie znajdziecie szczegółowe podsumowanie minionego weekendu w polskich kinach.

KOMENTARZE (6)

Największa polska premiera Star Wars... już za nami

2005-05-22 23:06:00 Epizod3.pl

Jesteśmy już po największej polskiej premierze filmowej! Dziękujemy wszystkim fanom za wspólne spotkanie w Kinepolis!

Na cały środowy wieczór poznańskie Kinepolis zamieniło się w centrum polskiego fandomu Star Wars. Chyba jeszcze nigdy w Polsce w jednym miejscu nie zebrało się tylu fanów! Na wielką premierę Zemsty Sithów bilety zostały sprzedane do ostatniego miejsca! Duch Gwiezdnych wojen panował niepodzielnie w największym kinie Europy.

Przybyłe setki fanów mogły wziąć udział w przygotowanych atrakcjach - pokazach, konkursach, grach video. Oczywiście mieli też okazje spotkać osobiście członków 501st Legion i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie ze szturmowcami. Okazji do dobrych zdjęć było zresztą mnóstwo - wielu z fanów przybylo w doskonałych strojach. Już wkrótce zamieścimy relację z całej imprezy.

Chcielibyśmy tu bardzo podziękować wszystkim, którzy współpracowali z nami przy organizacji i promocji imprezy:

  • witrynom ICO, Bastion, Holonet, Outerrim, Valkiria, Polter, Gildia;
  • sklepowi Fanatyk.pl, który zapewnił stoisko z gadżetami;
  • fanom, którzy udostępnili swoje znakomite kolekcje na wystawę: Ramzesowi Skonarzewskiemu, Szymonowi Szelągowskiemu (klasa IIe), Marcinowi i Michałowi Adamowskim, Michałowi "Smellowi" Skomrze.

    A przede wszystkim dziekujemy wszystkim fanom, którzy razem z nami obejrzeli ostatnie Gwiezdne wojny!

    The Force will be with us. Always.

    KOMENTARZE (5)
  • Zemsta Sithów na DVD!

    2005-05-21 10:22:00 Grzegorz Katarn za Panorama DVD

    Po pierwszych seansach "Zemsty Sithów" w kinie, obecnie gwiezdni fani oczekują już wydania DVD, które najprawdopodobniej ukaże się w listopadzie br.

    Amerykański serwis internetowy The Digital Bits wymienia nawet 8 listopada jako datę światowej premiery DVD "Zemsty Sithów". Przedzwoniliśmy do polskiego dystrybutora, aby potwierdzić te informacje. Niestety, nie było to możliwe, gdyż Imperial nie posiada jeszcze szczegółowych planów wydawniczych na jesień br. Usłyszeliśmy jednak, że listopadowy termin polskiej premiery DVD III części "Gwiezdnych wojen" jest bardzo prawdopodobny, gdyż wszystkie dotychczasowe filmy z tej serii ukazywały się właśnie jesienią.
    Z dużym prawdopodobieństwem można też przyjąć, że będzie to wydanie dwupłytowe, podobne do wcześniejszych edycji DVD "Mrocznego widma" i "Ataku klonów". Według The Digital Bits, w materiałach dodatkowych tego wydania znajdzie się m.in. 5-6 niewykorzystanych scen . Być może znajdzie się wśród nich sekwencja lądowania Yody na bagnistej planecie Dagobah, znanej z "Imperium kontratakuje".

    Według nieoficjalnych informacji, George Lucas planuje także wydanie pakietu ze wszystkimi sześcioma częściami gwiezdnej sagi (epizody IV-VI klasycznej trylogii oraz zrealizowane w ostatnich latach części I-III). Jednak taki kolekcjonerski box miałby ukazać się nie szybciej, niż w 2007-2008 roku. O możliwości takiego wydania DVD słyszeliśmy już w ubiegłym roku, podczas sierpniowego pokazu klasycznej trylogii w siedzibie Imperiala. W dodatku z zapewnieniem, że tego typu ostateczna edycja "Star Wars" powinna już posiadać polskie tłumaczenie wszystkich dodatków, a także dodatkową, polską ścieżkę dźwiękową do każdego z filmów - dubbing (I-III) i lektor (IV-VI) . Czego wszystkim fanom "Gwiezdnych wojen" życzymy...


    W niedawno udzielonym wywiadzie, George Lucas stwierdził, że piractwo jest jednym z największych problemów zagrażąjących kinematografii. Dodał też, że wymusza ono pewne działania. W latach 70. nie do pomyślenia byłoby wydanie kilka miesięcy po premierze kasety wideo z filmem. Nie tylko dlatego, że system VHS, który właściwie rozpropagował domowe odtwarzacze, pojawił się później. Dlatego Lucas kazał spodziewać się Zemsty na DVD gdzieś przed gwiazdką tego roku.

    Dodał też, że nie wie jak to będzie z sześciopakiem. Być może na razie nie zdecydują na niego, gdyż poczekają na rozwój technologi HD-DVD.
    KOMENTARZE (87)

    $50 mln - fantastyczny rekord Zemsty Sithów!!

    2005-05-20 23:55:00 Filmweb

    Jak donosi Filmweb:

    "Gwiezdne Wojny - Epizod 3: Zemsta Sithów" podczas pierwszego dnia w USA zarobiły niesamowite $50 mln!!! Jest to bezapelacyjnie najlepszy dzień w historii kina; stary rekord otwarcia został pobity aż o $10 mln – w 2004 roku "Spider-Man 2" zarobił "tylko" $40,4 mln.

    Przy okazji został ustanowiony nowy rekord pojedynczego dnia, który od roku należał do "Shreka 2" – $44,8 mln w sobotę.

    Już w czwartek "Zemsta Sithów" zarobiła więcej, niż jakikolwiek film 2005 roku. Po pięciu pierwszych miesiącach roku najlepszym otwarciem pochwalić mógł się "Hitch" - $43,1 mln w weekend.

    KOMENTARZE (33)

    Nocne pokazy Zemsty Sithów. Prawie 17 mln $ w USA, około 45 tysięcy widzów w Polsce

    2005-05-20 14:14:00 Stopklatka

    Jak donosi Stopklatka:

    Studio 20th Century Fox szacuje, że wpływy z nocnych pokazów filmu "Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" na terenie USA wynoszą 16,5-17 milionów dolarów. Polski dystrybutor szacuje liczbę widzów w naszym kraju na nocnych pokazach na około 45 tysięcy widzów.

    "Zemsta Sithów" pokazywana była na nocnych pokazach w Polsce w nocy z 18 na 19 maja. Polski dystrybutor, firma CinePix, szacuje, że film obejrzało około 45 tysięcy widzów, a warto zaznaczyć, że wynik ten pochodzi nie ze wszystkich kin, ale z około 70-kilku, które zdecydowały się na nocne pokazy. W maju 2003 roku pokazywany także na nocnych pokazach "Matrix Reaktywacja" obejrzało ponad 53 tysiące widzów, a pierwszy weekend filmu Wachowskich zamknięty został wtedy liczbą ponad 447 tysięcy widzów. Rekord otwarcia z pierwszego weekend wynosi 565,6 tysiąca widzów.

    "Zemsta Sithów" zadebiutowała na ekranach amerykańskich kin także w nocy z 18 na 19 maja. Jednocześnie film prezentowało 2900 kin. Dokładna suma wpływów z nocnych pokazów nie jest jeszcze znana, ponieważ zazwyczaj są one doliczane do wpływów z pierwszego dnia obecności filmu na kinowych ekranach. Niewątpliwie jednak kwota, którą udało się zgromadzić "Zemście Sithów" w nocy ze środy na czwartek, jest rekordowa. Dla porównania II epizod Gwiezdnej Sagi, "Atak klonów", w czasie projekcji w nocy z 15 ma 16 maja 2002 roku, zgromadził wpływy w wysokości 6,2 miliona dolarów. Obraz prezentowano wówczas w 1400 kinach.

    Inne filmy, które na nocnych, albo innych prapremierowych pokazach zarobiły spore, chociaż niepotwierdzone oficjalne i doliczane do wpływów z pierwszego dnia kwoty, to: Matrix Reaktywacja", który w środę, 14 maja 2003 roku (dzień przed swoją oficjalną premierą w czwartek 15 maja 2003) zgromadził 5 milionów dolarów oraz "Faceci w czerni", którzy w 1997 roku zgromadzili 4,8 miliona dolarów.

    Rekord jednego dnia należy do "Shreka 2", który zadebiutował w amerykańskich kinach w środę 19 maja, a wpływy z jego projekcji tylko w sobotę, 22 maja wyniosły 44,8 miliona dolarów. Drugą pozycję na liście "jednodniowych" rekordzistów zajmuje "Spider-Man", który tylko w sobotę, dzień po swojej piątkowej premierze, zgromadził 43,6 miliona dolarów. Rekord dnia wśród filmów Gwiezdnej Sagi należy do "Ataku klonów", które w sobotę, trzy dni po swojej oficjalnej premierze, zarobiły 31,2 miliona dolarów.

    KOMENTARZE (7)

    Co nas czeka po Zemście?

    2005-05-19 21:31:00

    "Zemsta Sithów" to dla fanów film, który wywoływał mieszane emocje. Szczególnie u tych zadowolonych z prequeli. Po kolejnym razie już bez emocji podchodzimy do filmu, ale zawsze ważne jest też pierwsze wrażenie. Ale w naszych myślach zaczyna się kłębić jeszcze coś. Fakt, że to już koniec.

    Ale żeby nie było tak tragicznie oto co nas czeka w najbliższej przyszłości.

    Jesienią 2005 na DVD pojawi się "Zemsta Sithów", prawdę mówiąc liczymy, na to, że tym razem wycięte sceny będą bogate i niesamowite.

    Jesienią w USA pojawi się także na DVD druga część Wojen Klonów. Ale informacja ta na razie jest niepotwierdzona.

    W roku 2006 w USA pojawią się dalsze odcinki na DVD seriali Droids i Ewoks, gdyż okazało się, że to co zostało wydane w Stanach i innych cywilizowanych krajach (niektóre z nich nawet należą do Unii Europejskiej), zawierały jedynie część odcinków.

    W 2006 zapewne zobaczymy też serial animowany - czyżby były to dalsze odcinki Wojen Klonów? A potem zapewne jeszcze wydanie serialu na DVD.

    Wiosną roku 2007 będziemy świętować 30 rocznicę Gwiezdnych Wojen. Odbędzie się też konwent Celebration 4, który ma przebić wszystko, co do tej pory fani widzieli.

    Gwiezdne Wojny na DVD wydanie całej sagi? Być może zobaczymy to już w roku 2007. Być może poprzedzi to także powrót sagi do kin. Czy czeka nas wersja specjalna bis? Są oznaki by czegoś takiego oczekiwać. Ale na razie więcej tu plotek, niż czegokolwiek innego.

    Serial aktorski - na razie wiemy, że będzie. I że ma się dziać między ROTS a ANH. Serial ma powstać bez udziału Lucasa, lub z jego małym wkładem. Prawdopodobnie pierwszy sezon pojawi się już na przełomie 2006/2007 roku.

    Gwiezdne Wojny 3D - największe obecnie marzenie Lucasa, ciekawe kiedy uda mu się to spełnić. Jeśli szybko, to być może George postara się mimo wszystko nakręcić trzecią trylogię, gdyż będzie miał nową zabawkę, a to jak wiadomo w jego przypadku jest najważniejszy warunek.

    Książki i komiksy. Na razie czka nas w Polsce ukończenie serii X-wingi (2 pozycje) i Nowa Era Jedi (1 pozycja), oraz wydanie Survivor's Quest Zahna, a także ewentualnie 2 powieści powiązanych z grami. Reszta to już tylko i wyłącznie chyba nowości wydane w USA (przynajmniej na nic innego nie mamy co liczyć), a tu czeka nas w przyszłym roku "Dark Lord: The Rise of Darth Vader" Jamesa Luceno, która pewnie domknie Zemstę tak, jak Labirynt ją otworzył. Czeka nas kolejny Zahn (dwa razy), nowa Era - Dziedzictwo Mocy, kilka książek między ROTS a ANH (w tym dużo młodzieżowych z serii Last of the Jedi) i coś co może najbardziej rozruszać Gwiezdną Sagę - powieści w zupełnie innym czasie niż reszta - w czasach bitwy o Ruusan i Dartha Bane'a. Jeśli będą dobre, to czeka nas wiele atrakcji na przestrzeni tysięcy lat przed i po ANH. Jak będą złe, to lepiej nie myśleć, co nas czeka. Zapewne dostaniemy też książki powiązane z serialem (podobnie jak komiksy).

    Możemy też oczekiwać kolejnych zabawek i gier spod marki SW. Ale to chyba standard.
    KOMENTARZE (0)

    Niezgrabny Darth Vader

    2005-05-19 21:05:00 Onet.pl

    George Lucas polecił kostiumologom, aby strój Dartha Vadera był bardzo niewygodny, ponieważ chciał, aby ruchy tej postaci sprawiały wrażenie bardzo dziwacznych i niezgrabnych.

    Reżyser postanowił, że kostium mrocznego Vadera będzie ciasny i bardzo ciężki, więc grający w filmie Vadera Hayden Christensen miał poważne problemy z poruszaniem się na planie.

    - W ruchach Vadera jest coś dziwnego i niezgrabnego, ponieważ nie zdążył jeszcze zbyt dobrze poznać swojej nowej osobowości. Moim zdaniem to świetny pomysł, bo w ten sposób pokazaliśmy trudne początki tej postaci. Powiedziałem George'owi, że kostium jest bardzo niewygodny i sztywny, więc mam problemy z poruszaniem się , zwłaszcza ze względu na ciężkie koturny umieszczone w butach, które dodawały mi wzrostu. Początkowo obawiałem się, że nie będzie to dobrze wyglądać, ale George powiedział tylko -'Będziesz wyglądać, jakbyś nigdy wcześniej nie nosił czegoś takiego - właśnie taki efekt chcę osiągnąć' - wspomina Christensen.

    KOMENTARZE (0)

    ROTS - Wasze recenzje

    2005-05-19 18:47:00 Polskie Forum Star Wars

    Po dzisiejszych pokazach ROTS pojawiły się pierwsze opinie fanów o ostatniej częśći sagi. Są one skrajnie różne; do zapoznania się z nimi, a także przedstawienia swojej wersji zapraszamy na Forum.
    KOMENTARZE (128)

    RELAX już dziś

    2005-05-18 11:07:00

    Już dziś o godzinie 22 w kinie Relax w Warszawie, rozpoczną się atrakcje związane z premierowym pokazem Star Wars Episode 3. W programie konkursy, koncerty i pewnie jakieś niespodzianki o których główny organizator milczy :)
    Zapraszamy w imieniu Bastionu, Outlandera, i Kina Relax.
    KOMENTARZE (16)

    Duże zainteresowanie nocnymi pokazami Zemsty Sithów

    2005-05-17 14:34:00 gazeta.pl

    Pan Michał Wojtczuk z redakcji warszawskiego dodatku Gazety Wyborczej napisał artykuł przynajmniej częściowo opisujący Gwiezdno-wojenny szał, który ogarnął mieszkańców stolicy tuż przed premierą nowego epizodu. Owy artykuł możecie przeczytać poniżej.

    W nocy ze środy na czwartek wiele warszawskich kin organizuje pokazy filmu "Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów". Większość biletów już wyprzedano. Szturm przeżywają też sklepy z filmowymi zabawkami.

    "Zemsta..." to film łączący wątki z nowej gwiezdnej trylogii z tą klasyczną, z przełomu lat 70 i 80. Dowiemy się z niego, jak Anakin Skywalker przeistoczył się w zmorę galaktyki - mrocznego lorda Vadera. Poprzednie części nowej trylogii budziły mieszane uczucia. Czy tym razem George'owi Lucasowi udało się sprostać oczekiwaniom?

    Prawdziwi fani nie chcą i nie mogą czekać, by poznać odpowiedź na to pytanie. Z myślą o nich większość kin organizuje seanse o północy ze środy na czwartek. - W tych salach, w których film będzie wyświetlany w wersji z napisami, pozostało jeszcze około 30 proc. wolnych miejsc. W jednej, w której będzie wersja dubbingowana, wolnych miejsc jest więcej - ocenia Paulina Ostrowska z Silver Screen.

    W Multikinie noc z "Gwiezdnymi wojnami" zacznie się już o 22 - o tej godzinie rozpocznie się pokaz 70-minutowego filmu "Star Wars: Musical Journey" składającego się z fragmentów poprzednich części okraszonych muzyką Johna Williamsa. - Po umiarkowanym zainteresowaniu północnymi seansami "Królestwa niebieskiego" zaczęliśmy się obawiać, że minęło już zainteresowanie takimi pokazami - wyjawia Mariusz Spisz, dyrektor Multikina. - Ale na pokazy "Zemsty Sithów" w nocy ze środy na czwartek zostały nam dosłownie ostatnie miejsca, mimo że film będziemy wyświetlać aż w ośmiu salach.

    W Relaksie na nocny seans zostały już tylko fotele w pierwszych dwóch rzędach. Do tego kina wybiera się wielu fanów gwiezdnej sagi. Organizują oni w kinie wystawę strojów wzorowanych na filmowych kostiumach.

    - Kilku moich kolegów zamierza przyjść w przebraniach - mówi Michał Kapica ze stowarzyszenia Outlander. To stroje uszyte na zamówienie u krawca - w Polsce raczej nie da się ich kupić. Niełatwo jest też zdobyć gwiezdnowojenne zabawki i koszulki. Ci, którzy nie wygrają ich na konkursach organizowanych w kinach (w nocy ze środy na czwartek będzie można je otrzymać m.in. w Multikinie i Relaksie), będą musieli się ich naszukać. - Będziemy mieli różne gadżety w naszym kinowym sklepie - przyrzeka Spisz.

    - Nam już się skończyły, a nowe będą dopiero w czwartek - mówi ekspedientka w sklepie z zabawkami w centrum handlowym Sadyba Best Mall. Klienci ciągle dopytywali się tam o rozsuwane świetlne miecze (224 zł sztuka), amatorów nie brakło nawet na hełmy Vadera za prawie 300 zł.

    W niektórych księgarniach całe regały zajmują powieści, których akcja toczy się w świecie gwiezdnych wojen. Wydawnictwo Amber wydało ich około 90. Od kilku dni można kupić już nowelizację "Zemsty Sithów". Jednak sprzedaje się powoli - mało kto chce zepsuć sobie frajdę oglądania filmu, przeczytawszy dokładnie, jak potoczą się losy bohaterów.

    KOMENTARZE (50)

    Recenzje Zemsty Sithów ... - UPDATE 2

    2005-05-16 23:03:00 stopklatka.pl / film.onet.pl / ofilmie.pl

    stopklatka.pl:

    Z takimi legendami jak "Gwiezdne wojny" należy obchodzić się delikatnie i z szacunkiem. George Lucas decydując się na wskrzeszenie bohaterów swojej Sagi, z pewnością zrobił dobry interes, ale pieniądze to nie wszystko… Oto trzy nasze recenzje z "Zemsty Sithów" i różne spojrzenia na film, który kończy nową trylogię w kinie.

    Gdzie ta magia? - autor Krzysztof Spór

    Każda recenzja "Gwiezdnych wojen" człowieka (jak ja) mniej więcej trzydziestokilkuletniego powinna zaczynać się od historycznego ‘dawno, dawno temu’. W tym roku mija 25 lat od czasu gdy po raz pierwszy zetknąłem się z magią wielkiej kosmicznej Sagi na ekranie. Tamte wspomnienia, po latach pewnie trochę idealizowane, są dziś wyznacznikiem mojego postrzegania współczesnego kina rozrywkowego. Także przez pryzmat klasycznej trylogii spoglądam na kolejne odsłony świata stworzonego przez Lucasa. Zaczęło się od marnego "Mrocznego widma", które zwiastowało nadejście nowych czasów, potem był znacznie ciekawszy "Atak klonów", teraz mamy "Zemstę Sithów". Oto pełen obraz nowej trylogii, który jednak nie czyni z niej wydarzenia epokowego, o mocy jaką miał przed prawie trzydziestoma laty pierwszy film z serii. Gdzie podziała się ta magia, gdzie niezwykły klimat poznawania nieznanych światów, gdzie przygody bohaterów z krwi i kości - mądrych, zabawnych i sympatycznych? "Zemsta Sithów" dopełnia niestety obrazu klęski… Czy to po prostu słaby film, a może jestem już za stary na takie historyjki?

    Pierwsze minuty filmu to wielka kosmiczna bitwa i spora dawka humoru w wykonaniu Anakina, Obi-Wana oraz R2-D2, który jak na krnąbrnego/krępego robota przystało, świetnie radzi sobie z przeciwnikami (przy okazji demonstrując nowe zabawne umiejętności techniczne). Początek w niczym nie zwiastuje późniejszych zdarzeń, a nie jest tajemnicą, że będą miały one bardzo tragiczny wymiar. Ta początkowa komedyjka, mimo że wprawia w dość przyjemny nastrój, wydaje się elementem szkodzącym całości. Oczywiście wiemy, że "Zemsta Sithów" trafia także do widzów, którzy w temacie nie są, ale wydaje się, że zabawne elementy nie są potrzebne opowieści, która za chwilę zamieni się wręcz w antyczną historię, pełną bólu, zwątpienia i śmierci.

    Przed nami przecież przeistoczenie sympatycznego i zadziornego Anakina w posępnego Dartha Vadera, a to właśnie na tę historię czekaliśmy tak długo. Ten początek rozbił mnie i wpłynął na późniejszy odbiór całości. Wydaje mi się, że Lucas bał się zaryzykować, bał się pójścia w kierunku "Imperium kontratakuje" - mrocznego, ale jakże fascynującego i najlepszego elementu całej Sagi. Dość nieudolne próby zrobienia z "Zemsty Sithów" wyważonej historii dla wszystkich, spełzły na niczym.

    Po bardzo mocnym otwarciu (filmowe wojny prezentują się na ekranie okazale), z każdą minutą historia zaczyna niestety zwalniać, by po około 1,5 godzinie zacząć najzwyczajniej w świecie nudzić. To największy problem tego filmu, ponieważ Lucas zamiast zająć się przekazywaniem pasjonującej historii, zaczyna raczyć nas licznymi gadżetami i technicznymi nowinkami. Mamy więc sporą liczbę pojedynków, w różnych konfiguracjach, gdzie niemal zawsze ktoś traci jakąś kończynę (to już znak rozpoznawalny serii), poznajemy nowe planety i nielicznych nowych bohaterów, z których tylko jeden odgrywa znaczącą rolę - to generał Grievous, pół robot, pół obcy (zdecydowanie dobry element "Zemsty Sithów").

    Główna słabość filmu to więc scenariusz, który w wielu miejscach szwankuje i jakby przeszkadza twórcom, którzy chcą nam pokazać nową jakość efektów specjalnych. Dialogi wołają o "pomstę do nieba" i najlepiej w niektórych momentach w ogóle ich nie słuchać. Tym sposobem Lucas zamiast zbliżyć się do klasyki, znacznie się od niej oddalił. A wcale nie musiało tak być.

    "Zemsta Sithów" ma elementy, które mogły uczynić ją dziełem głębszym, wciągającym i najzwyczajniej świecie ciekawszym. Siła tego filmu tkwić mogła w konflikcie jaki targa bohaterami (Anakina przede wszystkim), w wielkim spisku i intrydze Dartha Sidiousa, która prowadzi do zagłady zakonu Jedi. Niestety w rękach średniej klasy reżysera, opowieść nabrała elementów karykaturalnych (Sidious), a aktorzy położyli ten film "na całej linii" - jakby licząc, że efekty specjalne pomogą zakryć te niedostatki? Nie oszukujmy się, w rękach dobrego reżysera udałoby się poprowadzić aktorów znacznie lepiej, a ich dylematy i postawy stałyby się widzom znacznie bliższe. Tak właśnie było z klasyczną trylogią, gdzie urok Marka Hamilla, Carrie Fisher i Harrisona Forda uczyniły z tej historii opowieść, od której trudno było oderwać wzrok. Co w takim razie nie zagrało (poza aktorami) w nowej trylogii? Przecież nad czwartym epizodem oraz trzema nowymi czuwał, w osobie reżysera i scenarzysty, sam George Lucas?

    Ktoś powie - nowe czasy, nowa jakość. I pewnie jest w tym trochę prawdy, bowiem kino odpowiada na potrzeby widza współczesnego. Lucas nigdy się już nie dowie, czy lepszą drogą artystycznych decyzji byłoby skierowanie opowieści do starszych widzów. Wybrał młodego, współczesnego odbiorcę, który od filmu oczekuje przede wszystkim silnych estetycznych wrażeń, ekranowego rozmachu, nowych światów, stworzeń, licznych scen akcji i któremu infantylna historia rozgrywająca się akranie w niczym nie przeszkodzi w jedzeniu popcornu. I taki widz otrzymuje dokładnie taką właśnie opowieść. Ja ciągle wierzę jednak w magię na ekranie i może dlatego "Gwiezdne wojny, część III - Zemsta Sithów" tak bardzo mnie rozczarowała. [KS]

    Stara baśń George'a Lucasa - autor Grzegorz Wojtowicz

    Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce… zły kanclerz Palpatine dokonał krwawego zamachu stanu. Na szczęście dla wszystkich narodów Republiki demokracja przetrwała między lędźwiami senator Padme Amidala.

    "Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" to zdecydowanie najlepsza z całej nowej trylogii Gwiezdnych Wojen. Przede wszystkim dlatego, że jest to część spinająca starą serię z nową. W związku z tym przynosi odpowiedzi na wiele pytań, nurtujących każdego fana gwiezdnej sagi. W tym na to najważniejsze: dlaczego dobrze zapowiadający się Rycerz Jedi Anakin Skywalker podążył ścieżką Ciemnej Strony Mocy i dał się zakuć w czarną zbroję, stając się Darthem Vaderem. Przyznam szczerze, że jak na kosmiczny rozmach sagi jego motywacja była zaskakująco osobista, żeby nie powiedzieć skromna. Choć z drugiej strony może właśnie w tym tkwi największa siła świata wykreowanego przez George'a Lucasa. Świata na którym krytycy wieszają ostatnie psy, a widzowie nic sobie z tego nie robiąc walą do kin drzwiami i oknami. Otóż historia opowiadana przez George'a Lucasa od końca lat 70. jest na tyle uniwersalna, że pomimo całego kosmicznego anturażu bardzo łatwo się z nią identyfikować. To historia w której w spektakularnym uścisku splotły się trzy namiętności: religia, władza i miłość.

    "Gwiezdne wojny: część III - Zemsta Sithów" są jednoznacznym ostrzeżeniem przed dyktaturą. To bardzo silne uwikłanie w politykę jest chyba najciekawszy elementem trzeciej części Gwiezdnej Sagi. Rozkaz "66" wydany przez kanclerza Palpatine jest kopią podobnych decyzji, które od początków naszej cywilizacji wydawali tyrani rozprawiając się w ten sposób ze swoimi politycznymi przeciwnikami. Wygnanie na jakie udaje się mistrz Yoda także ma nieskończoną ilość odnośników w historii powszechnej. Swoją drogą, to jestem ciekaw czy któryś z polityków odważy się postawić tezę o zlustrowaniu Anakin Skywalker, który działał przecież jako agent, i to podwójny...

    Nie należę bynajmniej do wielkich fanów Gwiezdnych Wojen, nie potrafię na przykład wymienić z imienia i nazwiska żołnierzy walczących w drugim planie, jednak pamiętam jak dziś, że kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z sagą George'a Lucasa - a było to dawno, dawno temu... - nie byłem w stanie ukryć zachwytu. Do dziś kiedy słyszę pierwsze takty muzyki Johna Williamsa wyobrażam sobie sunące majestatycznie po kosmicznym ocenie krążowniki Imperium. Rozmach dzisiejszych efektów komputerowych w żaden sposób nie jest w stanie przyćmić tamtego wrażenia. Jednak z Gwiezdnych Wojen wyrasta się tak jak dziecięcych butów. Trochę trudno w pewnym wieku zachwycać się widokiem dwóch panów w groteskowych kostiumach okładających się laserowymi mieczami... [gw]

    "Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów" - dopełnienie sagi... - Artur Cichmiński

    "Dawno, dawno temu, gdzieś w odległej galaktyce..." Od tych słów rozpoczynały się wszystkie epizody najsłynniejszej gwiezdnej epopei w dziejach kina. Ich twórca, George Lucas, stworzył świat Gwiezdnych Wojen, który tak bardzo ugruntował się masowej kulturze, że stał się niemal jej symbolem. Przez trzydzieści lat, od czasu powstania pierwszego filmu serii, "Nowej nadziei", "Gwiezdne wojny" Lucasa stanowiły kanon tego, co w kinie magiczne, spektakularne i niepowtarzalne. Dziś, po upływie tego czasu, na ekrany kin wkracza tryumfalnie ostatnia część (choć chronologicznie III) najbardziej rozpoznawalnej kosmicznej baśni. Jeden z najbardziej, zaraz po niedoścignionym "Imperium kontratakuje" niepokojących, dramatycznych i przejmujących obrazów, jakie powstały pod znakiem "Star Wars". "Zemsta Sithów" w konfrontacji z epizodami I, II wypada po prostu zdecydowanie dojrzalej i wyraziściej. Jest idealnym łącznikiem ze starą trylogią. Można rzec, że w końcu Lucasowi się udało.

    Wszystko w tym filmie toczy się dość szybko, a pamiętać trzeba, że George Lucas długo rozpędzał poprzednie fabuły. Tutaj jednak już zaczyna od mocnego uderzenia, które przywodzi na myśl raczej finały "Nowej nadziei" czy "Powrotu Jedi". Anakin Skywalker wraz z Obi-Wanem Kenobi śpieszą na ratunek Wielkiemu Kanclerzowi Palpatine, porwanemu przez kolejnego nikczemnika z gwiezdnej galerii czarnych charakterów, generała Grievousa, wśród toczącej się w stratosferze nad Coruscant wielkiej bitwie. Scena wciska w fotel, a apetyt na więcej rośnie. W dalszych odsłonach robi się trochę spokojniej, dowiadujemy się o wielu kluczowych kwestiach dotyczących polityki i śledztwa, przeciwko tajemniczemu Sithowi. Jednak już po kolejnych kilkudziesięciu minutach nasi bohaterowie wprawią słowa w czyn, a będzie to stanowić naprawdę wielkie widowisko.

    Trudno mi pisać o szczegółach scenariusza, by zbyt wiele nie powiedzieć, ale "Zemsta Sithów", najprościej, odpowiada na ostatnie kluczowe sprawy całej sagi. Widzimy tutaj koniec wojny klonów, upadek republiki, umacnianie się władzy Imperatora, w końcu przejście na ciemną stronę mocy Anakina Skywalkera. Sceny, które większość fanów trylogii pewnie nie raz sobie wyobrażała, teraz stały się faktem. Powstał film, który może się podobać, tak jak autorowi tych słów. Film, który w dużym stopniu powinien spełnić oczekiwania tych, co zawiedli się na "Mrocznym widmie" i "Ataku Klonów". Obraz dający wiele satysfakcji, tak pod względem wizualnym, jak też emocjonalnym. Co udało się Lucasowi to, to, że tym razem zbliżył się bardzo blisko klimatem i atmosferą do trzech powstałych przed laty filmów. Duch starych dobrych Gwiezdnych Wojen mimo tak intensywnie wyeksponowanej technologii, tym razem nie zaginął. Postać Anakina, odgrywa tu jeszcze bardziej kluczową i intrygującą rolę. Trudno teraz będzie spojrzeć na Lorda Vedera bez szczerego mu współczucia. Lucas dał w końcu swym bohaterom i całej historii ludzki wymiar.

    Trzeci epizod zadość czyni wszystkim poprzednim grzechom. Już nie taki styropianowy, za to scalający cały dramatyzm i złożoność wszystkich znanych już wątków. George Lucas, który z niczego zrobił coś, może dziś być zadowolony. Jego prosta w przekazie opowieść o walce dobra ze złem w wykreowanym przez siebie świecie stała się największą magią współczesnego kina. Pobudziła wyobraźnię i fantazję milionów widzów. Odświeżyła stare mity i legendy, poczym ubrała jej w industrialny kostium i zawładnęła sercami fanów.

    Po tym filmie trudno nie odczuć pewnej nostalgii, zwłaszcza dla człowieka, który wychował się na tych filmach. Dziś trzydziesto i więcej latkowie, mogą kręcić nosem na drewniane dialogi, starej i nowej trylogii. Bądź na zbyt dużą liczbę pixeli na ekranie, ale powiedzmy sobie wprost, nie o to tu chodzi. Chodzi o bajkę, którą będzie się pamiętało i która wpłynie na nasze życie. Lucas stworzył coś, o czym jeszcze przez długie lata będzie się dyskutowało. "Zemstą Sithów" zaś zwieńczył z klasą i w dobrym stylu niewątpliwie dzieło swego życia, sam sobie wystawiając imponujący pomnik. Dla mnie ten film, był po prostu przeżyciem, jakiego nie czułem od czasu, kiedy pierwszy raz zobaczyłem "Gwiezdne wojny" na dużym ekranie. Teraz poczułem, że moc jest znów ze mną. [AC]


    UPDATE 17.05:

    film.onet.pl:

    Za trzy dni na naszych ekranach pojawi się film George'a Lucasa "Gwiezdne wojny: Część III. "Zemsta Sithów". Obraz wchodzi do kin w Polsce 19 maja, tego samego dnia, co w Stanach Zjednoczonych.

    Bohaterowie "nowych" "Gwiezdnych wojen"

    Ale odbywają się już pokazy przedpremierowe, a w poniedziałek w Warszawie film widzieli dziennikarze. I chociaż wiadomo już, że na świecie obraz zebrał dobre recenzje, to w Polsce, nie wszyscy krytycy wyszli po pokazie zadowoleni.

    Redaktor naczelny miesięcznika "Kino" Andrzej Kołodyński wyznał, że film go zmęczył: "To 140 minut hałasu i odgłosów batalistycznych. Większość filmu to sceny walk, przedzielone, gdzieniegdzie nadętymi dialogami" - ocenia Kołodyński.

    Według innego krytyka, Andrzeja Bukowieckiego, "Zemsta Sithów" to jednak wielkie widowisko, szkoda tylko, że zdecydowana większość tego, co widzimy na ekranie, to animacje komputerowe.

    Obaj krytycy uznali, że ostatniej części daleko do tej pierwszej, z 1977 roku. "Film nie ma już tej świeżości, co część pierwsza" - uważa Bukowiecki. Według Kołodyńskiego w "Zemście Sithów" nie ma prawdziwych emocji. Jego zdaniem pojawiają się dopiero w końcowej sekwencjach: walki dwóch dawnych przyjaciół, Obi-Wana Kenobi i Anakina Skywalkera, i narodzin dzieci Anakina i Padme Amidali.

    Ale jednocześnie obaj krytycy polecają obejrzenie "Zemsty Sithów", choćby dlatego, że w tej części dopełniają się wszystkie wątki historii bohaterów. Cała opowieść układa się w całość. Ta ostatnia - w kolejności realizacji - część sagi, stanowi chronologicznie początek. Akcja "Zemsty Sithów" dzieje się na 19 lat przed rozpoczęciem wydarzeń pierwszej części "Gwiezdnych wojen", zrealizowanych w 1977 roku.

    Wszystkie części "Gwiezdnych wojen" zarobiły dotychczas na świecie, 3 i pół miliarda dolarów. Ostatnia zapewne także przyciągnie tłumy, co widać już na pokazach przedpremierowych.


    UPDATE 2:

    Recenzja Dariusza Żaka - Solo.


    ofilmie.pl:


    28 lat. Niemal dokładnie tyle George Lucas tworzył na oczach całego świata swoją gwiezdną Sagę. Zaczynał niemal od zera, tworząc z niczego legendę, od samego początku twierdząc, iż jego wizja historii upadku i odkupienia założyciela rodu Skywalkerów jest spójna, przemyślana i gotowa do opowiedzenia. Czy to prawda – nie nam o tym sądzić, bo tylko sam twórca zna ją od samego początku do końca. Oto w tej chwili, gdy do kina na całym świecie zbliża się premiera ostatniego epizodu kosmicznej epopei, gdy dopełnia się przeznaczenie niewolnika z pustynnej planety na krańcu Wszechświata, także dla widzów i miłośników „Gwiezdnych wojen” nadchodzi oczekiwany przez całe życie moment, gdy wreszcie brakujący element opowieści zostanie dopowiedziany, a cała historia zostanie wreszcie ujawniona. Oto „Zemsta Sithów”.

    Początek filmu to wielkie „BUM!”. Lucas sprawia wrażenie, że dosłownie wziął słynne słowa Alfreda Hitchocka o trzęsieniu ziemi i rosnącym napięciu. Tyle, ze trzęsienie ziemi w „Sithach” trwa dobre 20 minut, a napięcie rośnie do ostatniej sekundy filmu. Polscy widzowie uraczeni zostali zaś wstrząsem jeszcze wcześniej, bo dystrybutor był uprzejmy przetłumaczyć początkowe napisy, przez co możemy cieszyć wzrok radośnie polskimi napisami, mimo że kopia filmu nie była zdubbingowana. Ale to tylko mały zgrzyt, który niknie w mrokach niepamięci z każdą sekundą filmu. Oglądamy epicką w swoim rozmachu bitwę kosmiczną, przy której monumentalne starcie nad Endorem w „Powrocie Jedi” jawi się jak podwórkowa bijatyka. Ale tutaj od razu widać różnicę, jaka dzieli oba filmy i – co niezaprzeczalne – obie Trylogie. Rewolucyjna technologia filmowa, jaką miał obecnie do dyspozycji Lucas, pozwoliła mu w pełni kontrolować filmowa materię. To, co 20 lat temu tylko wybuchało i płonęło, w „Zemście Sithów” jest pokazywane z detalami i brutalnymi szczegółami. Kosmiczne myśliwce eksplodują i rozpadają się na strzępy, a umierające ciała pilotów mkną samotnie w próżni. Gigantyczne gwiezdne krążowniki rozdzierane są potężnymi salwami baterii statków nieprzyjaciela i z łoskotem rozsypują się na części, by spaść w śmiertelnych konwulsjach, ogniu deszczem szczątków na powierzchnię planety. To wszystko dzieje się tak szybko, że widz zaczyna modlić się, aby reżyser okazał choć na chwilę zmiłowanie i pozwolił odrobinę dłużej nacieszyć się kosmiczną rzeźnią technologiczną. Nic z tego. Lucas z chłodną konsekwencją i wyrachowaniem prze do przodu, gdyż fajerwerki z ognia i stali nie są głównym celem w tym filmie.


    Całą recenzję Dariusza Żaka - Solo, możecie przeczytać klikając w ten link.

    Topic na Forum na temat pokazów przedpremierowych E3 - strefa SPOILERÓW.
    KOMENTARZE (34)

    Zemsta Sithów jest cudowna, jest jak opera ...

    2005-05-16 13:35:00 stopklatka.pl

    Stopklatka informuje:

    W niedzielę zgromadzeni we francuskiej stolicy filmu kinomaniacy mieli okazję obejrzeć III część Gwiezdnych Wojen - "Zemsta Sithów" George'a Lucasa. Legendarny reżyser pojawił się na projekcji wraz z odtwórcami głównych ról Natalie Portman i Haydenem Christensenem. "Zemsta Sithów" to ostatni rozdział legendarnej sagi, w której staniemy się świadkami narodzin galaktycznego Imperium i przemiany Anakina Skywalkera w złowrogiego Dartha Vadera.

    Zarówno krytycy, goście festiwalowi jak i dziennikarze odebrali film bardzo dobrze, obsypując gromkimi brawami zwłaszcza ten moment, w którym do życia powołany zostaje Darth Vader.

    Film jest cudowny, jest jak opera - powiedział prasie amerykański aktor Billy Zane. "Zemsta Sithów" zbiera w większości pochlebne recenzje. Jakakolwiek byłaby opinia o pierwszych dwóch częściach, ten dynamiczny obraz rozwiązuje najwięcej kwestii i urasta do rangi najlepszego od czasów "Imperium kontratakuje" - czytamy w magazynie "Variety".

    Plotki głoszą, że bilety na film Lucasa w tym roku sprzedawały się niczym ciepłe bułeczki. Przyczyną tej popularności jest za pewne świadomość, że jest to koniec filmowej ery "Gwiezdnych wojen". To wielki film. Wielki, komercyjny film - wyznał tuż po projekcji reżyser z Mali, Souleymane Cisse.

    W tym roku podczas festiwalu w Cannes George Lucas otrzymał specjalne trofeum, prestiżową Festival Trophy, nagrodę przyznawaną za całokształt twórczości. Podczas odbierania laurów na statku Queen Mary II reżyser wspominał - Saga zaczyna się w 1971 w Cannes, kiedy mój pierwszy film, "THX 1138", był pokazany na jednej z projekcji. Podpisałem swój kontrakt na "Gwiezdne Wojny" z United Artists w Hotelu Carlton, w którym zatrzymałem się również teraz. Cannes jest dla mnie wyjątkowym miejscem.

    Czy postać Vadera to aluzja do osoby George`a Busha?

    Historia upadku Anakina Skywalkera, jego przejście na ciemną stronę mocy oraz rozwój Imperium opartego na podżeganiu do wojny porównywane są z postawą prezydenta Busha i inwazją na Irak. Taką interpretację wskazują również słyszane w filmie słowa, które Anakin kieruje do swego mentora Obi-Wana, odbierane jako aluzja do przemowy prezydenta - Jeśli nie jesteś ze mną, to jesteś przeciwko mnie.

    Kolejnego nawiązania do osoby Busha prasa upatruje w wypowiedzi, w której reżyser tłumaczy przemianę Skywalkera - Większość złych ludzi myśli, że są dobrzy. Lucas jest przeciwny takiej interpretacji, zastrzega się - Kiedy napisałem "Gwiezdne Wojny", Irak nie istniał. Dopiero stwarzaliśmy Saddama Husseina, jego broń masowej zagłady, nie martwiliśmy się nim. Nie wiedziałem, że urośnie to do takiego wymiaru... Może film ukaże ludziom, jak łatwo można obalić demokrację.

    Reżyser w wywiadach podkreślał, że historia Gwiezdnych Wojen powstała pod koniec wojny w Wietnamie. Punktem wyjścia, stało się wtedy rozważanie, jak demokracja zamienia się w dyktaturę.

    KOMENTARZE (27)

    Gwiezdne Cannes ...

    2005-05-16 13:20:00 film.onet.pl

    Onet.Pl donosi:

    W niedzielę na festiwalu w Cannes pokazano długo oczekiwany film "Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów", który łączy nową sagę ze starą.

    Reżyser George Lucas w towarzystwie Natalie Portman, Haydena Christensena, Samuela L. Jacksona, Iana McDiarmida oraz Anthony'ego Danielsa z dumą prezentowali swoje najnowsze dzieło.

    "Zemsta Sithów", która kosztowała 115 milionów dolarów, była prezentowana w Cannes poza konkursem. Setki fanów sagi stało przed Grand Theatre Lumiere, by uścisnąć rękę Lucasowi i Portman, która wcieliła się w królową Amidalę. Nie tylko przybycie twórców "Gwiezdnych wojen" wywoływało wiele emocji. Zarówno miłośnicy gwiezdnej sagi, jak i dziennikarze bardzo żywiołowo reagowali w czasie seansu, zwłaszcza gdy Anakin Skywalker przeobrażał się w Dartha Vadera.

    "Zemsta Sithów" wyjaśnia jak rycerz Jedi - Anakin Skywalker przeszedł na ciemną stronę Mocy. Jedna z najlepszych scen w filmie pokazuje jak płonący żywcem Skywalker przemienia się w monstrum - Dartha Vadera.

    Jackson, który wcielił się w postać Mace Windu, powiedział, że "Zemsta Sithów" zmieniła jego spojrzenie ma postać Datha Vadera. "Teraz, kiedy wiemy, jak do tego doszło, wydaje się on być bardziej tragiczną postacią niż ucieleśnieniem zła" - twierdzi aktor.

    Dziennikarze ostrzegają jednak, że "Zemsta Sithów" nie jest bynajmniej filmem dla dzieci. Znajduje się w nim bowiem wiele okrutnych i brutalnych scen.

    Jeden z dziennikarzy po pokazie powiedział, że czuje się pustkę po obejrzeniu "Zemsty Sithów". Zapytany, czy dlatego, że film był aż tak zły, odpowiedział: "Nie, dlatego, że to koniec".

    Recenzje utrzymane są w tonie pozytywnym. Zdaniem dziennikarzy "Zemsta Sithów" najbardziej przypomina "starą" trylogię Lucasa, w przeciwieństwie do "Mrocznego widma" i "Ataku klonów", które okazały się bardzo słabe.

    Według prestiżowego pisma branżowego "Variety" film był bardziej satysfakcjonujący niż rozczarowujące części pierwsza i druga, dzięki czemu seria ma finał, na który fani stracili już nadzieję.

    "Gwiezdne wojny" zarobiły do tej pory na świecie 3,5 miliarda dolarów, należy się więc spodziewać, że i ostatnia część przyniesie olbrzymie zyski.


    W tym linku możecie zapoznać się z galerią zdjęć.
    KOMENTARZE (12)
    Loading..