TWÓJ KOKPIT
0

Epizod I: Mroczne widmo :: Newsy

NEWSY (664) TEKSTY (60)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

P&O 421: Czy dźwięki, które tworzysz mają oparcie w fizyce?

2021-01-31 08:50:05



Ben Burtt, twórca dźwięków w sadze, odpowiedział na kolejne pytanie dotyczące tworzenia dźwięków, tym razem na podstawie tego, co zrobił w „Mrocznym widmie”.



P: Gdy tworzysz dźwięki silników takich jak napęd nadświetlny okrętu Królowej lub łodzi podwodnej, bazujesz na projektowaniu dźwięków za pomocą fizyki, czy zazwyczaj starasz się zrobić coś co brzmi dobrze?

O: Zdobyłem swoje wykształcenie w dziedzinie fizyki, więc niezmiennie zaczynam wyobrażać sobie dźwięki bazując na podstawach naukowych. Na początku mogę odrzucić dźwięk z powodów naukowych, ale w końcu i tak podejmuje decyzje subiektywne, nie obiektywne. W końcu przecież tworzę dźwięki, które słychać w pustce kosmosu! Tak, to łamie prawa fizyki. I myślę, że to był dobry wybór, inaczej pewnie byłbym już dawno bez pracy.
KOMENTARZE (3)

P&O 415: Czy nieużyte koncepty z Epizodu I będą poprawione i wykorzystane w Epizodzie II?

2020-12-20 08:59:08



Dziś pytanie z początków tworzenia „Ataku klonów”. Odpowiada Doug Chiang.



P: Jestem pewien, że pewna liczba szkiców i rysunków koncepcyjnych wysokiej jakości, stworzonych na potrzeby Epizodu I nie została w nim użyta, to czy jest jakaś szansa, że zostaną one poprawione do użycia w przyszłości?

O: Z pewnością spróbujemy włączyć część nieużytych projektów z Epizodu I do Epizodu II. Problem w tym, że są to projekty bazujące na opowieści, więc będzie trudno wykorzystać te rozbudowane pomysły dla innej historii niż ta z Epizodu I.

K: Warto dodać, że podobne pytania pojawiły się zarówno po Ataku klonów jak i Zemście Sithów. Z pewnością nadal są aktualne w kontekście kolejnych filmów i seriali.
KOMENTARZE (3)

Dinotopia i „Mroczne widmo”: hołd, nawiązanie czy podobieństwo?

2020-12-07 18:43:53

Niedawno Jason Ward wrzucił na YouTube filmik o powiązaniach Dinotopii z „Gwiezdnymi Wojnami”.

Czym jest Dinotopia?


„Dinotopia” to seria raczej mało znana w Polsce, stworzona przez Jamesa Gurneya, pisarza i ilustratora. Pierwsza książka pojawiła się w 1992, a potem kolejne. Początkowo wszystko Gurney pisał sam, później zatrudniał kolejnych autorów, by rozwijali jego świat. A tu koncept jest prosty. Na odizolowanej wyspie Dinotppii żyją inteligentne dinozaury i ludzie. Autor wstrzelił się ze swoim dziełem w sam środek dinomanii, która ogarnęła świat po premierze „Jurassic Park” w 1993. W Polsce wydano tylko kilka książek z serii, autorem jednej z nich jest Alan Dean Foster (obecnie skonfliktowany z Disneyem).

Dziś Dinotopia to także seriale, w planach był również film pełnometrażowy. W 1994 właśnie w tym celu James Gurney spotkał się z Georgem Lucasem, którego ILM właśnie niedawno ożywiło dinozaury w filmie Stevena Spielberga na podstawie powieści Michaela Crichtona. Sposób w jaki ILM ożywił prehistoryczne gady* przeszedł do historii, nic dziwnego, że byli pierwszymi, do których się zgłoszono przy rozważanej ekranizacji Dinotopii. George Lucas obejrzał obrazy Gurneya, szkice i inne pomysły. I tu pojawia się wątpliwość na ile wpłynęły one na jego postrzeganie Naboo. Kilka podobieństw poniżej. Warto dodać, że właśnie w 1994 Lucas zabrał się za preuqele. Poniekąd jedną z przyczyn były właśnie ożywione przez ILM dinozaury, które gwarantowały mu możliwość dowolnego kształtowania świata.

Naboo to Dinotopia?


Theed w kilku miejscach przypomina obrazy z Dinotopii. Przede wszystkim miasto przy wodospadzie, ale też trochę klasyczna architektura. Dodatkowo projekt bongo także trochę przypomina łódź podwodną z „Dinotopii”.

Dinotopia
Theed, Naboo, parada

Dinotopia
Theed (Naboo) i wodospady

Dinotopia
Bongo



Hołd, podobieństwo, czy inspiracja?


Jason Ward nie jest pierwszym, który widzi duże podobieństwo między tymi obrazkami. Niektórzy zarzucili Lucasowi nieuczciwe skopiowanie pomysłu. Sam Gurney także zauważył podobieństwo, acz jego reakcja była pozytywna.

Warto jednak dodać, że zanim nastała dinomania, której sukces jest niewątpliwe też sukcesem ILM, Lucas ze Spielbergiem (i Kathleen Kennedy) wyprodukowali jeszcze w latach 80. kreskówkę o dinozaurach – „Pradawny ląd”. Więc temat inspiracji dinozaurami był dla nich oczywisty. Z drugiej architektura Naboo poniekąd nawiązuje do czasów rzymskich, a Lucas nie raz opowiadał, że jedną z najważniejszych inspiracji w prequelach było przekształcenie się Republiki Rzymskiej w Imperium. Gurney natomiast projektując swoje miasta mocno dokształcił się w dziedzinie archeologii, zresztą wielu archeologów pomagało mu w określaniu szczegółów. Zważywszy na to, że wydał swoje pierwsze dzieło jeszcze przed premierą „Jurassic Park” może faktycznie to wszystko jest bardziej dziełem przypadku i ew. wzajemnych inspiracji, niż kopiowania.

* dziś nie do końca wiadomo, czy dinozaury na pewno były jeszcze gadami, czy stanowiły samodzielną gromadę. W kwestii systematyki naukowcy pewnie będą spierać się jeszcze latami.
KOMENTARZE (9)

Plotki o trzecim sezonie „The Mandalorian”

2020-12-03 20:54:07

Drugi sezon „The Mandalorian” zmierza ku końcowi, zostało nam zaledwie trzy odcinki. Natomiast mamy nowe plotki o trzecim sezonie. Jak zawsze w takim wypadku należy brać na nie pewną poprawkę. Mogą zawierać pewne spoilery, albo bazować na jakiś domysłach.

Patrząc na wszystkie obecne plotki o przyszłych serialach sprawa nam się trochę komplikuje. Nikt tak naprawdę nie wie, czy to co mówi dotyczy „The Mandalorian” czy może innego serialu, zwłaszcza w kontekście plotek o tym o Fetcie, który miałby być kręcony w tym samym miejscu i przez tę samą ekipę. W każdym razie MSW ma kolejną porcję ciekawostek. W Los Angeles w znanej lokacji znowu budują Tatooine. Widać tam duży napis, na którym są litery w tym samym kroju co w „Przebudzeniu Mocy” napisano Nima Outpost (krój został zaprojektowany przez Ralpha McQuarriego). W każdym razie to na pewno nie jest Jakku, budynki przypominają Tatooine.

Podobno na potrzeby drugiego sezonu zbudowano kokpit „Niewolnika I”, statku Boby Fetta. Na razie jeszcze nie widzieliśmy tego statku, ale z pewnością „Slave I” zostanie jeszcze wykorzystany. Może w serialu o Bobie, a może właśnie w trzecim sezonie?



W każdym razie w trzecim sezonie wg MSW zobaczymy myśliwce Naboo N-1. Trwają prace nad ich odtworzeniem. Czy zobaczymy też Naboo, na razie nie ma na ten temat żadnych wieści.

Kolejna rzecz to speedery przypominające wyglądem skutery typu „Vespa”. Z zielono-niebieską kolorystyką przełamaną chromowanymi dodatkami. W dodatku wszystkie nowe i zadbane. Nie jest to używany wszechświat, jak to często bywa w „Gwiezdnych Wojnach”. To MSW traktuje jako sugestię, że mogą się one pojawić na Naboo. Tak to przecież wyglądało w „Mrocznym widmie”.

O ile MSW w przypadku „The Mandalorian” okazało się być bardzo dobrym źródłem (zwłaszcza, że podglądali plan), o tyle nie są jedynymi, którzy dostarczają nowe plotki. Podcast Holonet Marauders. Ich zdaniem w trzecim sezonie zadebiutuje w wersji aktorskiej Black Krrsantan, wookiee będący jednym z bohaterów serii „Doktor Aphra”. Może zatem plotki o serialu z Aphrą wcale nie są tak przesadzone? Ostatni raz słyszeliśmy o nich rok temu i mowa była o animacji.

Na koniec warto zwrócić uwagę na pojawienie się Ahsoki Tano. Owszem, wiele wskazuje na to, że jak w przypadku Boby jest to zapowiedź kolejnego serialu i nic więcej. Natomiast należy wspomnieć o tym jak zareagowała Ashley Eckstein, czyli aktorka, której głos był stałym elementem Ahsoki. Ashley jest zadowolona, z tego, że Ahsoka żyje w innych źródłach i ładnie powitała Rosario Dawson w rodzinie.



Zadowolona Rosario jej podziękowała. Zresztą niedawno wyraziła też uznanie dla fanów „Gwiezdnych Wojen”, w szczególności tych, którzy swoimi twittami sprawili, że zaczęto aktorkę rozważać jako Ahsokę. Bez nich Dawson nie wie, czy dostałaby tę rolę.

Spodziewamy się, że trzeci sezon wystartuje za rok. Na razie czekamy na to, co jeszcze Disney+ ma dla nas w zanadrzu. Zaś następny odcinek będzie 4.12.2020.
KOMENTARZE (6)

P&O 409: Czym się różni efekt specjalny od wizualnego?

2020-11-08 08:51:32



Dziś pytanie o efekty specjalne. Odpowiada Jeff Olson, który pracował w ILM od 1985. Był modelarzem w filmie „Kaczor Howard”, od 1993 zajmował się departamentem stworów i modeli, zaś w 1996 efektami wizualnymi. Był jednym z producentów efektów wizualnych w „Mrocznym widmie”



P: Czy możesz wytłumaczyć różnicę między specjalnym efektem a efektem wizualnym?

O: Specjalne efekty to przede wszystkim praktyczne, kręcone w czasie rzeczywistym rozszerzania sceny. Przykłady to choćby efekty pogodowe (wiatr, deszcz, śnieg, mgła), dynamiczne akcje (ogień, eksplozja, pojazdy czy trzęsące się plany) i specjalne techniki jak projekcja tylna, miniatury czy scenografia wymuszająca perspektywę.

Projekcja tylna to wyświetlanie statycznego lub poruszającego się obrazu na ekran, który znajduje się przed kręconą sceną, tak by ekran i to co znajdowało się przed nim tworzyło jeden obraz zapisany na filmie. Rzutnik najczęściej jest po drugiej stronie ekranu. Przykłady: bardzo często wykorzystuje się ten efekt we wnętrzach samochodów, gdy widzimy coś w tylnym oknie (np. Osławiona Hitchcocka) czy krajobraz westernów w starych filmach o kowbojach.

Wiszące miniatury są używane by rozszerzyć istniejącą scenografię o to, czego nie da się łatwo zbudować, a wymaga stworzenia szczegółowych modeli, które wiszą w części klatki podczas ujęcia statecznego kamerą. Przykłady: Ben Hur, „Kleopatra”, „El Cid”.

Wymuszona perspektywa planu pozwala zilustrować większy dystans niż w rzeczywistości dana przestrzeń pozwala. Zwęża się wszystkie skonstruowane kąty bardziej dynamicznie niż w rzeczywistości. To działa, dopóki kamera nie porusza się w prawo czy lewo. Przykłady: „Darby O'Gill and the Little People”, “Szklana pułapka 2” (lotnisko) czy “Kaczor Howard”.

Wizualne efekty z drugiej strony są dodawane do sceny już po jej nakręceniu, zaczynając od prostej sztuczki z podwójną ekspozycją (gdzie film najpierw nagrywamy z ukrytym obrazem, a potem naświetlamy go z dodanymi elementami) po techniki miniatur motion capture (kręcone też przy długiej ekspozycji, często na niebieskim ekranie) lub innych niebieskich, zielonych, czarnych ekranach z elementami (jak ludzie, wybuchy, dym, latające fragmenty), które potem są nakładane na oryginalne zdjęcia. Usunięcie (lub zmienienie) niechcianych lin, odbić i innych problemów wymagających poprawy, jak łączenie dwóch akcji w to samo ujęcie, lub inne wizualne sztuczki (dwóch różnyych McFlyów granych przez Michaela J. Foxa w „Powrotach do przyszłości”). Coraz częściej tworzenie dodatkowych, całkowicie syntetycznych, animowanych postaci, scenografii czy pełnych środowisk stało się częścią przemysłu efektów wizualnych i występuje w praktycznie każdym większym filmie, które obecnie widzimy. Nawet jeśli ograniczają się tylko do kilku cyfrowych obrazów tła w jakiejś scenie.

K: Tu fajnie widać, skąd się wzięła obecna technologia – StageCraft, wykorzystana w “The Mandalorian” i pewnie kolejnych serialach.
KOMENTARZE (6)

P&O 408: Wpływ ilości klatek na walkę

2020-11-01 08:52:19



Dziś pytanie techniczne o “Mroczne widmo”, odpowiada szef kaskaderów i twórca choreografii Nick Gillard.



P: Czy ilość klatek na sekundę w filmie wpłynęła na którąś z sekwencji walki, by ta wyglądała na szybszą? Jeśli tak, czy używaliście 24 klatkowej kamery cyfrowej?

O: Nie. Właściwie to Ewan walczył tak szybko, że zastanawialiśmy się nad zwolnieniem tego w filmie.


KOMENTARZE (3)

P&O 407: Ile kanonicznie palców u nóg ma Yoda?

2020-10-25 08:10:40



Dziś pytanie o rozbieżności między jednym z prequeli, a klasyczną trylogią i wersję oficjalną.

P: Ile kanonicznie palców u nóg ma Yoda?

O: Kukiełka Yody użyta w „Imperium kontratakuje”, „Powrocie Jedi” oraz „Mrocznym widmie” ma cztery palce u nóg. Trzy z przodu i jeden z tyłu stopy. Jednakże model CG użyty w „Ataku klonów” miał pięć palców, trzy z przodu i dwa z tyłu nogi. Przy „Zemście Sithów” model Yody został przerobiony, posiadał cztery palce jak oryginalna kukiełka. I to jest kanoniczna wersja.


KOMENTARZE (5)

P&O 406: Jak wybieracie między scenografią a niebieskim ekranem?

2020-10-18 08:36:46



Dziś techniczne pytanie do Gavina Bocqueta, scenografa prequeli na temat niebieskiego ekranu.



P: W jaki sposób użycie niebieskiego ekranu wpływa na wielkość i proces budowy scenografii?

O: Z każda scenografią jest inaczej.
Niebieski ekran jest tylko częścią procesu, który dołączamy do produkcji środowiska w którym będziemy kręcić. Jeśli spojrzy się na historię to zawsze były obrazy tła, domalowywanie czegoś lub miniatury. To wciąż ten sam proces, w którym starasz się dostarczyć wystarczająco realistyczne tło, które reżyser może użyć, a potem rozszerzasz je.


Wysadzanie miniaturki w Epizodzie I

Robisz założenia w czasie procesu rozwijania scenariusza. Rozmawiając z Johnem Knollem z ILM, Georgem Lucasem, Rickiem McCallumem czy Dougiem Chiangiem, możesz dojść do jakiś ogólnych wniosków o tym co będzie najlepsze dla danej sceny. I to jest inne dla każdnej z nich. To jest zawsze związane z parametrami i wymaganiami danej sceny. Choćby tego ile tam jest ujęć. Dla jednego ujęcia, jednej sceny czy może dwóch ujęć, jest najczęściej zdecydowanie mniej powodów by budować pełną scenografię. Koszt jest podobny dla ILM. Ale gdy mamy dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści ujęć w scenie na planie, wówczas staje się to zdecydowanie droższe dla ILM, a zbudowanie tego wydaje się być tańszym rozwiązaniem.
KOMENTARZE (1)

Drugi maraton „Gwiezdnych Wojen” w FOX już jutro

2020-10-16 09:14:37



Jutro drugi maraton „Gwiezdnych Wojen” w Telewizji FOX. Tym razem na tapet idą prequele.

W ramach pierwszego maratonu zobaczymy klasyczną trylogię.

W sobotę, 17 października 2020 o 17:00 wyemitują „Mroczne widmo” George’a Lucasa. Powtórka w niedzielę, 18 października o 10:00.

Qui-Gon Jinn, mistrz Zakonu Jedi, oraz jego uczeń Obi-Wan Kenobi ratują królową Amidalę z zagrożonej inwazją planety Naboo. Po awaryjnym lądowaniu na pustynnej Tatooine poznają dziewięcioletniego niewolnika, Anakina Skywalkera, który ma w sobie niezwykle silną Moc. Chłopak pomaga im, wygrywając niebezpieczny wyścig i rozpoczyna szkolenie na rycerza Jedi.

O 19:45 pora na „Atak klonów” George’a Lucasa. Powtórka w niedzielę o 12:40.

Dziesięć lat po inwazji na planetę Naboo, nad Republiką Galaktyczną wisi groźba wojny domowej. Na czele separatystów stoi zbuntowany Jedi, Hrabia Dooku. Gdy dochodzi do zamachu na senator Padmé Amidalę, dawną królową Naboo, zadanie jej ochrony otrzymuje 21-letni adept Zakonu Jedi, Anakin Skywalker. Podczas misji odkrywa w sobie miłość do niej, a także swoją ciemniejszą stronę.


O 22:20 zobaczymy „Zemsta Sithów” George’a Lucasa. Powtórka w niedzielę o 15:15.

Republika chwieje się pod naporem ataków ze strony bezwzględnego Lorda Sithów hrabiego Dooku. Separatyści porywają kanclerza Palpatine'a, stojącego na czele Senatu, a na jego ratunek ruszają dwaj rycerze Jedi. Nie wiedzą jednak, że biorą udział w spisku, który doprowadzi do powstania mrocznego Imperium Galaktycznego, a jednego z nich przeciągnie na Ciemną Stronę Mocy.

W rolach głównych występują: Ewan McGregor, Natalie Portman, Liam Neeson, Jake Lloyd, Hayden Christensen, Ahmed Best, Peter Mayhew, Anthony Daniels, Kenny Baker oraz Frank Oz, Samuel L. Jackson i Ian McDiarmid. Muzykę skomponował John Williams.
KOMENTARZE (5)

Liam Neeson jest dumny z „Mrocznego widma”

2020-10-01 21:50:03

Starsi fani z pewnością pamiętają, że Ewan McGregor nie był do końca zadowolony z prequeli, o czym zdarzało mu się wspomnieć wielokrotnie, zwłaszcza tuż po ich zakończeniu. Im bliżej mu jednak do powrotu do roli Obi-Wana tym bardziej zaczynają mu się podobać. W ciekawy sposób opowiedział o tym w wywiadzie dla magazynu Empire.



Przyznał, że prequele nie były bardzo lubiane w momencie, gdy wychodziły, zwłaszcza, że pokolenie Ewana bardzo kochało oryginalne filmy. McGregor jest zdania, że ludzie z jego pokolenia oczekiwali właśnie bardzo podobnego przeżywania nowych filmów, uczucia które im towarzyszyło, gdy byli dziećmi. George Lucas jednak obrał inną drogę. Miał pomysł, który wówczas wydawał się kontrowersyjny. Ale teraz Ewan McGregor dobrze widzi, że te filmy znaczyły bardzo wiele dla dzieci w okresie, w którym powstały. Oni je naprawdę lubili i co więcej te filmy znaczyły dla nich więcej niż oryginalne. Gdy Ewan spotkał się z taką opinią w pierwszym momencie zastanawiał się, czy ktoś nie żartuje sobie z niego.

Ewan zauważa także, że tamte trzy filmy powstały u zarania kina cyfrowego. Co wiązało się z wieloma problemami. Kamera musiała być bardziej statyczna, bo miała przypięte mnóstwo kabli. No i jeszcze dochodziły te zielone i niebieskie ekrany. McGregorowi bardzo się podoba rozwój technologii (w szczególności StageCraft, o którym pisaliśmy tutaj), którą wykorzystają przy serialu o Kenobim, ale o tym już wspominał wcześniej.

Kilka dni później Liam Neeson udzielał wywiadu Andy’emu Cohenowi. Wśród pytań było kilka o jego wcześniejsze dokonania i nie zabrakło wspomnienia „Mrocznego widma”. Neeson odpowiedział o nich bardzo krótko. „Wiem, że wielu fanów i krytyków go nie lubi. Ale ja jestem z niego dumy”.

O „Mrocznym widmie” wypowiedziała się też niedawno Keira Knightley. W rozmowie z ComingSoon.Net była zdziwiona, że to nie ona zagrała Padme. Dopiero w trakcie dyskusji przypomniała sobie, iż grała Sabe. Aktorka przyznała, iż gdy kręciła Epizod I miała 12 lat, obejrzała go rok później i nigdy więcej do niego nie wracała. Ma nadzieję, że Sabe jakoś tam sobie ułożyła życie. Zapytana o możliwość powrotu do „Gwiezdnych Wojen” w związku z masą domniemanych seriali, odparła, że nie widzi tego. Trudno bowiem wracać do postaci, której imienia się nawet nie pamięta. No i nie było żadnych dyskusji w tym temacie.
KOMENTARZE (26)

P&O 399: Ile unikalnych scenografii zbudowaliście dla Epizodu II?

2020-08-30 07:59:19



Dziś mamy pytanie o dane statystyczne związane z „Atakiem klonów”. Odpowiada Gavin Bocquet, scenograf..



P: Ile unikalnych scenografii zbudowaliście na potrzeby Epizodu II. Ile osób było potrzebnych by je zbudować.

O: W sumie to zbudowaliśmy więcej scenografii bądź części scenografii dla Epizodu II niż dla I. W „Mrocznym widmie” mieliśmy 53 scenografie, przy Epizodzie II mamy ich koło 67. Z tego prawdopodobnie 75% było całkowicie nowych. Mieliśmy też prawdopodobnie jakieś 400 osób w ekipie konstrukcyjnej w najbardziej krytycznym momencie.
KOMENTARZE (60)

P&O 396: Pytanie o styl i tytuł

2020-08-09 08:44:29



Dziś dwa pytania o „Atak klonów”, zadane w podobnym czasie (środek zdjęć), na które udzielono dość wymijającej odpowiedzi. Raczej pokazują one, jak działała promocja filmu i w jaki sposób podkręcano zainteresowanie w czasach George’a Lucasa. Na pierwsze odpowiada Rick McCallum, na drugie Doug Chiang.



P: Kiedy poznamy pełny tytuł Epizodu II?

O: Obecnie dla nas projekt to „Star Wars 2” lub „Episode II”. George ma kilka tytułów w głowie, ale jeszcze o nich nie dyskutowaliśmy. Nie zatwierdzimy tytułu zanim film nie będzie bliski ukończeniu, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Epizodu I. Śledźcie naszą stronę i czekajcie na ogłoszenia. Nigdy nie wiecie kiedy się pojawią.





P: Epizod I miał ciepły, organiczny styl, jakiego rodzaju styl i nastrój staracie się wywołać w projektowaniu Epizodu II?

O: Epizod II będzie mroczniejszy stylem i tonem. Bawimy się pewnymi interesującymi teksturami i ustawieniem świateł, by wzmocnić mroczniejszy nastrój. Ale poza tym nie mogę zdradzić nic więcej.
KOMENTARZE (1)

P&O 395: Czy współdziałające części droideki były w fazie koncepcyjnej?

2020-08-02 08:36:22



Dziś pytanie o projekt droideki z “Mrocznego widma”. Odpowiada Doug Chiang.



P: Droidy niszczyciele miały bardzo złożoną mechanikę. Ile współdziałających ze sobą części było częścią fazy koncepcyjnej?

O: Bardzo wiele. Jedną z zalet posiadania małej modelarni jako części departamentu artystycznego jest to, że możemy pracować nad szczegółami każdego projektu zanim przekażemy go ILM. John Goodson, modelarz koncepcyjny, który pracował nad oryginalnym modelem, bardzo starannie dobierał proporcje kończyn i ostatecznie to on wymyślił jak właściwie mają się one składać. Zrobił to używając papierowego modelu. Kiedy już wiedzieliśmy, że droid może się składać bez zmian w ogólnym projekcie, pracowaliśmy nad ostateczną wersją. Jej wynik to oczywiście ostateczna wersja cyfrowa, którą widzimy na ekranie, a która działa z małymi oszustwami. Wierzę, że tylko w jednym drobnym przypadku, coś nie mogło zaistnieć fizycznie, gdyż zajęłoby przestrzeń innej części, ale to już jest piękno grafiki komputerowej.
KOMENTARZE (6)

P&O 394: Co najtrudniej realistycznie zanimować?

2020-07-26 05:56:24



Dziś pytanie o warsztat do animatora z ILM. Tom Bertino zajmował się nadzorem nad animacją bitwy naziemnej w „Mrocznym widmie”. Inne jego filmy to choćby „Maska”, „Casper”, „101 dalmatyńczyków”, „Interkosmos”, „Terminator 2” czy „Star Trek VI”.



P: Jakie są najtrudniejsze rzeczy do odtworzenia ich realnie za pomocą grafiki komputerowej i dlaczego?

O: Możecie myśleć, że są pewne wielkie, wciągające akcje lub trudne działania w ruchu, które jest trudno odtworzyć animatorom. Prawda jest taka, że to właśnie te mniej spektakularne i wypełnione akcją, a raczej bardziej subtelna gra jest trudna do stworzenia w animacji. Na przykład, w scenie bitwy widzieliśmy ujęcia kilku gungańskich wojowników, którzy stali. Wydawać mogłoby się, że stworzenie postaci, czy w tym przypadku grupy, która stoi spokojnie jest najłatwiejszym zadaniem na świecie. Jeśli samemu spróbujecie stać w sposób ciągły, zrozumiecie, że słowo „spokojnie” nie istnieje w przypadku żadnych, żywych stworzeń. Zawsze jest mnóstwo maleńkich ruchów mięśni, ba nawet moment oddechu chwilo zmienia naszą równowagę, podobnie jak delikatny ruch oka. To są tylko podstawy, by przekonywująco zanimować „stojące spokojnie” postaci. Jednocześnie bardzo łatwo jest zastosować u bohatera ruch zbyt duży, który będzie za bardzo zauważalny. Trudność polega na tym, by zrozumieć jak drobne szczegóły potrafią sprawić, że odbiór jest przekonywujący.

Wolę robić dobre ujęcia siedemnastu Gungan zbiegających szybko z wzniesienia, wymachujących rękami i nogami. I mogę to robić każdego dnia.
KOMENTARZE (1)

Alden Ehrenreich otwarty na powrót do roli Hana Solo

2020-07-21 20:55:00

Alden Ehrenreich, czyli Han Solo w wywiadzie dla „Esquire” został niedawno zapytany o możliwy powrót do tej roli. Aktor zaczął standardowo, czyli to zależy co to będzie, jak to zrobią i czy będzie to odpowiednia historia. Następne pytanie było jeszcze ciekawsze, bowiem zapytali go, czy słyszał coś o sequelu „Hana Solo”. Tu odpowiedź jest jeszcze ciekawsza, bo odpowiedział – „Nie” i zaczął to rozwijać. Kategoryczne „Nie” dotyczy oczywiście wielkiej premiery kinowej, filmu z dużym budżetem. Tego nie będzie, co więcej to mógł być jeden z ostatnich takich filmów. Ale Alden dodał, że słyszał różne plotki, choć nic konkretnego.



Oczywiście jedną z tych plotek jest inicjatywa mocno popierana przez filmowego partnera Aldena, czyli Joonasa Suotamo, czyli #MakeSolo2Happen! Tę wypowiedź skomentował też dziennikarz Jordan Maison. Przyznał, że słyszał plotki o różnych serialach z postaciami z „Hana Solo”, które mogłyby powstać na Disney+, ale od roku nic nie zostało zaktualizowane, więc nie wie, czy dalej nad tym pracują, czy może zostali na etapie pomysłu.



Alden rozwinął swoją myśl w wywiadzie dla „Happy Sad Confused podcast”. Dodał, że Solo to jego ulubiona postać, bardzo chętnie by zobaczył ją taką jaką się stała pod koniec filmu. To Han jakiego wszyscy kochamy. Jeśli by poszli w tym kierunku, to jest jak najbardziej otwarty pracować choćby przy serialu na Disney+.

Swoją drogą kwestia serialu nie jest jedyną możliwością. MakingStarWars zasugerowało ostatnio, że przyszłe filmy mogą być bardziej kameralne i zrobione za mniejsze pieniądze. Może to właśnie miał na myśli Alden mówiąc o ostatniej takiej premierze.

Tymczasem Phil Szostak wrzucił projekt ciekawej, niewykorzystanej sceny. Pojedynku między Qi’rą, Drydenem i Hanem Solo pod koniec filmu (to zostało), ale w alternatywnej wersji walczyli na „Sokole Millennium”.




Przy okazji warto dodać, że „Han Solo” od kilku dni jest dostępny na HBO Go, razem z „Mrocznym widmem”, „Atakiem klonów” i „Zemstą Sithów” oraz „Wojnami klonów”. 24 lipca dołączą do nich „Łotr 1”, „Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje” i „Powrót Jedi”. 31 lipca „Przebudzenie Mocy” i „Ostatni Jedi”, zaś 7 sierpnia „Skywalker. Odrodzenie”.
KOMENTARZE (23)

Aktorzy o trylogii sequeli

2020-07-17 05:40:22

Okazuje się, że nawet aktorzy gwiezdno-wojenni bywają dość podzieleni jeśli chodzi o swoje zdanie o sequelach. Wielu z nich, niestety, nie może wyrazić w pełni swojego zdania, ze względu na umowy z Disneyem, które zabraniają im zdradzania szczegółów, ale są kwestie, które mimo wszystko chętnie poruszają.

Ewan McGregor nie lubi nowych mieczy świetlnych, zwłaszcza tego, który zobaczyliśmy w „Przebudzeniu Mocy” J.J. Abramsa. Bardzo nie podoba mu się rękojeść z jelcami, czyli miecz Kylo Rena.

Anthony Daniels ogólnie nie jest zadowolony z sequelli, bo jak twierdzi, podobnie jak Mark Hamill, został tu zmarginalizowany. Daniels doskonale rozumie, że te filmy nigdy nie będą o C-3PO, ale chciałby aby ta postać miała jakąś rolę do zagrania, coś więcej niż bycie tylko dekoracją. Jednocześnie wspomniał, iż w przypadku „Skywalker. Odrodzenie”, gdzie droid ma większą rolę jest z tego powodu usatysfakcjonowany. Trudno stwierdzić jak ogólnie ocenia Daniels sequele i ostatni Epizod. W jednym wywiadów mówił, że jest z IX filmu usatysfakcjonowany, w innych przypadkach robił głupie miny sugerujące coś odwrotnego.

Oscar Isaac chyba należy do tych aktorów, którzy chętnie by powiedzieli coś o pracy dla Disneya. Obecnie aktor stwierdził wprost, że jeśli nie będzie potrzebować pieniędzy na nowy dom, nie ma szans by pracował przy „Gwiezdnych Wojnach”. Woli inne, bardziej autorskie projekty, jak choćby „Diunę”. Żartobliwie mówi, że najbardziej żałuje, iż nie eksplorowano w sequelach wątku miłosnego między Poe a Finnem. Jego zdaniem zarząd Disneya nie był gotowy na takie love story.

Ian McDiarmid twierdzi natomiast, że jego zdaniem George Lucas nigdy by nie przywrócił Palpatine’a do życia. Wręcz powiedział McDiarmidowi, że Palpatine nigdy nie wróci, bo jest martwy. Oczywiście mówił to w czasach klasycznej trylogii i potem ściągnął zaskoczonego McDiarmida do obsady prequeli. Ale to jest coś innego.



Za to Andy Serkis bardzo chętnie zamieniłby powrót Palpatine’a na powrót Snoke’a. Aktor uważa, że Snoke został zabity za wcześnie i za szybko. Liczył, że może ktoś właśnie go kiedyś ściągnie, ale chyba nie ma szans na to.

Oczywiście najgłośniej na trylogię zawodził Mark Hamill. Przede wszystkim nie podobało mu się jak jego postać została potraktowana (w „Ostatnim Jedi”) i w którym kierunku rozwijał się Luke. Przyznał, że w pewien sposób poczuł się znieważony. Tu warto dodać, że Mark był dostatecznie zirytowany „Przebudzeniem Mocy”, do którego musiał ćwiczyć przez kilka miesięcy, by dojść do formy tylko po to, by się pojawić w filmie na chwilę i nic nie powiedzieć. Aktor bardzo żałuje, że nie miał okazji właściwie pracować z młodą ekipą (pomijając Daisy). Wspominał czasy, gdy na planie klasycznej trylogii mógł się uczyć od choćby Petera Cushinga. W tym wypadku bardzo żałuje, że Luke miał tak mało interakcji z innymi bohaterami.

Carrie Fisher też narzekała na kwestię związane z pracą nad sobą. Zwłaszcza to, że musiała schudnąć. Jak sama twierdzi, Disney chciał ją zatrudnić jedynie w 3/4.

Ze swojego wątku jest za to zadowolony Harrison Ford. On bardzo chciał, by Han Solo umarł i to w dodatku za sprawę. W „Przebudzeniu Mocy” dostał co chciał i jego zdaniem Han nie jest już bezużyteczny.

Daisy Ridley natomiast chciała by, by ludzie odpoczęli od „Gwiezdnych Wojen” i docenili „Skywalker. Odrodzenie” po czasie. Aktorka wspomina, że w ten film władowano mnóstwo miłości i jest bardzo zawiedziona negatywnymi opiniami w sieci, nie za bardzo rozumiejąc dlaczego. Sama zastanawia się, czy to przypadkiem nie jest sprawa różnych memów i krążących opinii, które wpływały na innych. Ona sama jakby nie podobał się jej film, nie pisałaby o tym na Twitterze.

Jake Cannavale, aktor z „The Mandalorian” zaś określił „Skywalker. Odrodzenie” jako najgorszą porażkę w całej historii sagi, gorszą niż połączenie „Ostatniego Jedi” z „Mrocznym widmem”.

John Boyega żałuje, że widzowie nie mieli właściwie szansy dobrze postać Finna. W jego opinii klasyczna trylogia była filmem o drodze Luke’a, ale jednocześnie dawała się rozwinąć Hanowi i Lei. Aktor skrytykował „Ostatniego Jedi” Riana Johnsona, w jego opinii wątek Finna dało się tam zdecydowanie lepiej poprowadzić, a postać rozwinąć. Zwłaszcza, że potencjał był, początkowo podobał mu się pomysł rozdzielenia postaci, dołożenia relacji z Rose, ale wszystko można było zrobić lepiej, realizacja zawiodła. Mówiąc o „Skywalker. Odrodzenie” twierdzi, że jest to niejako dopełnienie tych problemów i rozczarowanie. Nie jakieś zawstydzające, ale to dobry moment by przejść dalej, zostawiając tę trylogię. Podobnie jak Oscar Isaac John chętnie by powiedział więcej, ale na razie zobowiązany jest zachować tajemnicę.

Adam Driver, jako były żołnierz, raczej nie lubi narzekać na swoich współpracowników. Czuje potrzebę bycia lojalnym. Bardzo mu się podoba końcówka „Skywalker. Odrodzenie” w szczególności kwestie nierozwiązane i niedopowiedziane, pozostawione fanom do rozważań.

Sam Witwer skrytykował Riana Johnsona, twierdzi, że reżyser może i ma dobre pomysły, ale wpierw powinien lepiej zaznajomić się z tematem. Miał wrażenie, że Johnson słabo odrobił swoje zadanie domowe. Witwer zauważa, że Bruce Lee nie wynalazł Jeet Kune Do dopóki nie poznał dogłębnie Kung Fu. O „Skywalker. Odrodzenie” powiedział, że jak komuś się podoba, to świetnie. Dla niego ten film przede wszystkim nie ma już takiego znaczenia jak saga stworzona przez Lucasa. No i uważa, że trudno było zrobić lepsze zakończenie sagi niż „Powrót Jedi”. IX Epizodowi się to nie udało.

Joonas Suotamo zauważył niedawno, że rozmowy o VIII i IX Epizodzie na Twitterze nabierają rozpędu. Przyznał, że bardzo kochał pracę na obu planach i współpracę z wszystkimi.



VIII Epizod nie podobał się także montażystkom VII Epizodu. Z pewnością warto dodać jeszcze dwie plotki, które krążą po sieci od jakiegoś czasu. W tym wypadku jednak nie ma bezpośredniego źródła, ktoś podobno usłyszał od znajomego, który zna... wiadomo jak działa głuchy telefon. Źródła te donoszą, że George Lucas był załamany „Ostatnim Jedi”, oraz że Jon Favreau szczerze nienawidzi VIII Epizodu. Podobno właśnie po nim zrobił wszystko, by dostać pracę w Lucasfilmie i zająć się „The Mandalorian”, czyli „Gwiezdnymi Wojnami” takimi jakie chciał widzieć.
KOMENTARZE (55)
Loading..