TWÓJ KOKPIT
0

Epizod IV: Nowa nadzieja :: Newsy

NEWSY (745) TEKSTY (44)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

40 lat temu w Foxie

2016-11-24 22:04:50

Dziś nie mamy bladego pojęcia jak zostanie odebrany „Łotr 1” i jaki będzie miał wpływ na produkcję kolejnych filmów. Czterdzieści lat temu podobne wątpliwości mieli ludzie odpowiadający za „Nową nadzieję” oraz ich kierownictwo. Ale niektórzy mieli prawdziwą nadzieję, choćby wiceprezes 20th Century Fox odpowiedzialny za krajową dystrybucję niejaki Peter S. Myers. 24 listopada 1976, czyli dokładnie 40 lat temu i jakieś pół roku przed premierą „Gwiezdnych wojen” napisał notatkę o filmie, pełną optymizmu. Produkcja nie szła jak po maśle, ale Myers dostrzegał tam zarówno determinację jak i podekscytowanie. Pomimo sceptycyzmu kluczowych osób w firmie, notatka odegrała istotną rolę w planowaniu właściwego czasu premiery dla lato 1977. Oczywiście jak pamiętamy, nawet Peter S. Myers nie zdawał sobie sprawy z jak wielkim fenomenem będą mieć do czynienia, więc po premierze trzeba było przygotować dodatkowe kopie filmu.

Myers zmarł w 2006. My zaś niebawem zobaczymy na ile „Łotr 1” pójdzie w ślady „Nowej nadziei” i wyznaczy nowy kierunek sadze. Tymczasem samemu można zobaczyć notatkę Myersa.


KOMENTARZE (5)

P&O 202: Który z tych obcych jest wystającozębnym?

2016-11-20 09:24:06



Dzięki figurkom wiele osób mogło poznać bohaterów tła „Gwiezdnych Wojen” niekoniecznie zauważając ich w filmie, ale dzięki figurkom. Czasem, jak w przypadku konstabla Zuvio w „Przebudzeniu Mocy”, taką postać da się tylko dostrzec przy kolejnym obejrzeniu filmu, pod warunkiem, że wie się, gdzie szukać. Dziś sytuacja trochę mniej ekstremalna, ale w sumie podobna.

P: Widziałem dwie figurki twierdzące, że są przeróbką wystającozębnego (Snaggletooth). Jedna z nich to Takeel (w serii Caintia Aliens Cinema Scene); druga to pojedyncza figurka o nazwie Zutton. Która jest która, oraz z jakiego gatunku to kolesie?

O: Obaj są reprezentantami tej samej rasy – Snivvianami. Co ciekawe przedstawiciele tego gatunku występują choć raz w każdym z filmów klasycznej trylogii. Owszem ich nazwa w czasie produkcji to była „wystającozębni”, stąd się to wzięło. To też właściwa nazwa do określenia tego gatunku, przynajmniej na etapie produkcji.

Takeela widzieliśmy w „Nowej nadziei”. On jest widoczny w kantynie, gdy Han i Chewie zgrywają niewinnych przed szturmowcami. Widać go też w klatce, gdy Luke sprzedaje swój speeder. Decipher nazwał wtedy go Dzwonnikiem na jednej swojej kart, sugerując że to dwie różne postaci, ale to był ten sam kostium Takeela, użyty we wcześniejszej scenie.

Ale ten osobnik, którego najbardziej się kojarzy, nawet nie występuje w „Nowej nadziei”. Ubrany w czerwony strój w czarne paski prawie jak Michael Jackson w teledysku „Thriller”. Co ciekawe, pochodzi on z „The Star Wars Holiday Special”. I stamtąd pochodzą zdjęcia wykorzystywane tak na kartach, jak i figurkach.

Jego imię, wymówione w Holiday Special brzmi Zutmore. Ale po latach w Star Wars Adventure Journal w opowiadaniu „Spare Parts” ustanowiono, że na prawdę nazywał się Zutton, a na dodatek był bratem Takeela. A nieścisłość między Zutmorem a Zuttonem może wynikać z tego, że Snivvianin używał ksywki albo zdrobnienia.

K: Na koniec kilka zdjęć Snivvian z filmów, oraz jeden najbardziej znany z dawnego EU, dzięki komiksom z serii „Rycerze Starej Republiki”.


Zutton („Star Wars Holiday Special”)


Rachalt Hyst / Zutmore („Star Wars Holiday Special”)


Takeel („Nowa nadzieja”)


Wiorkettle („Imperium kontratakuje”)


Geezum („Powrót Jedi”)


Marn Hierogryph z komiksów

Warto dodać, że rozpoznawanie snivvian to ciężka sprawa. Cathy Munro, która grała Wiorkettle (i Zuckussa) w „Imperium kontratakuje” sama miała z tym problemy. Dodatkowo Zutmore’a i Zuttona pomyliło także Hasbro w 2001, zaś Decipher w tym samym czasie Zutmore’a nazwał Rachaltem Hystem. W nowym kanonie nie ma „Holiday Special” więc problem się rozwiązał.
KOMENTARZE (4)

Analiza finalnego zwiastuna „Łotra 1”

2016-10-24 22:31:27 redakcja

Finalny zwiastun „Łotra 1” ukazał się już jakiś czas temu. Warto jednak wrócić do niego i przeanalizować go ujęcie po ujęciu.



Prom dyrektora Krennica przelatuje nad planetą na której żyje Galen Erso z córką. Prawdopodobnie w filmie będzie w retrospekcji. No i otrzymaliśmy kolejną planetę z pierścieniami. O pewnym podobieństwie do promu Kylo Rena pisaliśmy przy okazji poprzednich zwiastunów.



Galen, ojciec Jyn, czeka na szturmowców śmierci i Krennica. Zdjęcia były nagrywane na Islandii. Widzimy tu też skraplacz wilgoci, choć planeta nie wygląda ani na pustynną, ani przede wszystkim na suchą. Jaką funkcję mają tu skraplacze, poza przypominaniem, że to „Gwiezdne Wojny”? Na razie nie wiemy.



Dyrektor Krennic i oddział szturmowców śmierci. Zdjęcia dalej kręcono na Islandii, widać tam czarny, powulkaniczny piasek. Warto zauważyć, że Krennic ma tu specjalny, przeciwdeszczowy mundur.



Galen mówi małej Jyn, że zrobi wszystko by ją ochronić.



Jyn słucha ojca. Jyn Erso zobaczymy w filmie w wieku 4, 8 i dwudziestu paru lat.






Choć z daleka mundur Krennica nadal kontrastuje ze szturmowcami, warto zauważyć, że w tutaj ma niższą rangę.Z niedawno ujawnionego fragmentu „Catalyst” Jamesa Luceno wiemy, że Krennic i Galen znają się z czasów jeszcze sprzed narodzin Jyn, więc nie jest to ich pierwsze spotkanie. Krennic ma też pomóc Galenowi, ale z jakiegoś powodu w zwiastunie Erso mu nie do końca ufa i czuje zagrożenie.



Jyn ukrywa się podczas rozmowy ojca i Krennica. Nie wygląda tu jeszcze na 15-latkę, a z poprzednich zwiastunów wiemy, że w tym wieku zaczęła polegać tylko na sobie.



Jyn jest w więzieniu imperialnym, wraz z obcym, którego Felicity Jones określiła mianem wielomackiego przyjaciela.



Jedha pod imperialnym butem. Droid po lewej stronie przypomina RA-7, którego widzieliśmy w piaskoczołgu Jawów w „Nowej nadziei”. Miasto to nieco przypomina Iziz przedstawione w „Wojnach klonów”. Pewnie to przypadek, ale warto pamiętać, że to właśnie tam działał Saw ze swoimi partyzantami w piątym sezonie serialu.



Izis w „Wojnach klonów”.




Wygląda na to, że Jyn zostanie uwolniona z więzienia przez Rebeliantów.



O Jehdzie dowiedzieliśmy się już także z databanku. Jehda to mały pustynny księżyc, zmrożony ciągłą zimą, ale też dom jednej z pierwszych cywilizacji która zaczęła poznawać naturę Mocy. W swoim czasie było to ważne miejsce dla zakonu Jedi, jak widać po powalonym posągu. Obecnie przybywają tu setki pielgrzymów z całej galaktyki, szukając wskazówek duchowych. Dodatkowo trwają tu na ulicach miast starcia między Imperium a Rebeliantami. O duchowości wspominał też Gareth Edwards na łamach Entertainment Weekly.
Plenery nagrywano na lokacji w Jordanii, dokładniej na skalnej pustyni Wadi Rum, co potwierdziła ostatnio Felicity Jones.



Planeta z deszczem to prawdopodobnie Eadu. Tu widzimy jakąś imperialną fabrykę.




Galen Erso już obecnie, i ponowne spotkanie z Krenniciem. Nadal wygląda to na szorstką przyjaźń. Jednocześnie Erso nie będzie chyba tylko Opperheimerem „Gwiezdnych Wojen”, ale też kimś w stylu Rosenbergów.



Piękne ujęcie Gwiazdy Śmierci nad planetą. Trochę przypomina to z pierwszej zajawki z Celebration Anaheim.



Jyn i Cassian. Czeka nas jakiś romans, albo choć flirt?



Chirrut, czyli Donnie Yen i wielka przepustka na rynek chiński.





Teraz już nie tylko wiemy (czego się spodziewaliśmy), że “Łotr 1” to kryptonim. Ale jego autorem jest Bohdi Rook.



Dość ciekawe ukazanie Dartha Vadera. Scena pojawiła się początkowo w ekskluzywnym zwiastunie pokazanym na Celebration Europe.



Krennic z pasją pokazuje potęgę stacji. Widać nie tylko jedna osoba była przekonana o potędze Gwiazdy Śmierci.



Kto to jest? Nie wiemy. Niektórzy sugerują, że to może być Tarkin? Tylko kolor włosów się nie zgadza. Z osób zasiadających w sali konferencyjnej na Gwieździe Śmierci w Nowej nadziei, najbardziej przypominałby Taggego, albo Mottiego. Albo zmyłka taktyczna.



Gwiazda Śmierci dociera do Jehdy. Obsługa ma stroje jak w „Nowej nadziei”. Wygląda też na to (także w późniejszych fragmentach), że Jehda podzieli los starokanonicznej planety Despayre z systemu Horuz, na której wypróbowano superlaser jeszcze przed Alderaanem.



Dobra i jak to wysadzić, czyli nic nowego w dialogach. W tle widzimy między innymi Dodonę obok niego zaś generał Draven (gra go Alistair Petrie). Imię Dravena zdradził ostatnio Gareth Edwards. Dravena zaś słyszeliśmy w poprzednich zwiastunach, pewnie będzie miał większą rolę. W tle jest też kalamarianin albinos (białoskóry).



Swoją drogą w tej wersji przedstawiciele Sojuszu Rebeliantów będą bardziej zróżnicowani etnicznie niż w „Nowej nadziei”. Tu prawdopodobnie są także przedstawiciele ruchu oporu z Jehdy. Jednocześnie zdjęcie potwierdza kilka plotek castingowych. Jonathan Aris jako senator Jebel po lewej. Eunice Olumide po prawej.



Na ulicach Jehdy AT-ST sprawdza się pewnie dużo lepiej niż w lasach Endoru.



Moroff na ulicach Jedhy, w tle Shoretrooper.




Saw Gerrera w swojej zbroi podtrzymującej życie i sztucznymi nogami. Widać wiele przeszedł od “Wojen klonów”, więc pytania o to co będzie gdy cię złapią, prawdopodobnie zadaje nie bez przyczyny.



Główna baza imperialna na planecie Scarif. Kręcono to na Malediwach. Na planecie znajduje się coś, co okazało się istotne przy kończeniu Gwiazdy Śmierci.



Rebelianci przemierzają dżunglę na Scariff.



K-2SO i Cassian w imperialnym przebraniu infiltrują bazę Imperium.



Prawdopodobnie scena wcześniejsza lub późniejsza. Tym razem jest jeszcze Jyn. No i dialog z tym, że "to się nie uda.” K-2SO i Cassian w imperialnym przebraniu infiltrują bazę Imperium.



Chirrut Imwe i Baze Malbus na Eadu podczas ataku na bazę Imperium. Prawdopodobnie tam przetrzymywany jest Galen (widzieliśmy go w deszczu).



Edrio „Two Tubes”, a za nim jego współbrat Benthic. Obaj wykluli się z tej samej partii jaj. Mają też maski pozwalające im oddychać w tlenowej atmosferze. Pochodzą z planety Yar Togna, którą podbiło Imperium. Obecnie są w sojuszu z Sawem Gerrerą. Info o nich pojawiło się przy okazji prezentacji strojów na Comic-Conie.



Baze Malbus pokazuje swoją celność, chroniąc przyjaciela.




Eadu podczas ataku. Rebelianci zaatakowali znienacka w nocy.



Chirrut Imwe strzela z łuku/kuszy. Ciekawe jaką celnością wykaże się ten niewidomy mnich, zapewne dobrą. No i flary, taki mały ukłon w stronę J.J. Abramsa.



Rebelianci okrążeni przez Imperium.



Bohdi Rook w tarapatach. Albo ktoś zginął, albo zaraz zginie.





Bitwa kosmiczna, z X-Wingami. Być może to jest właśnie to pierwsze zwycięstwo nad złowrogim Imperium Galaktycznym, o którym wspomniano w napisach początkowych do „Nowej nadziei”. W tle widać krążowniki kalamariańskie, a nawet okręt wzorowany na Hammerheadach z KotORa, który pojawił się w Rebeliantach. No i jeszcze stocznia gwiezdna / stacja. Trochę przypomina choćby Koło Fortuny z Ord Mantell, ale takich Kół w starym uniwersum było więcej.



K-2SO pilotuje.



Transportowiec lądujący na Eadu (chyba). W każdym razie to ten sam typ pojazdu, który widzieliśmy w „Przebudzeniu Mocy”. W końcu używano na planie tych samych makiet.





Miasto na Jehdzie zostaje zniszczone. Zobaczymy czy cała planeta to przetrwa.



W tej scenie widać podobieństwo do Vadera przybywającego na drugą Gwiazdę Śmierci, ale też do Miasta w Chmurach. Czyżby to było pierwsze pojawienie się Vadera w filmie, który przyjeżdża nadzorować Krennica?



Galen rzucony na kolana.



AT-ACT w wodzie. Warto zauważyć, że machiny kroczące mają jakieś pomarańczowe płyty, a za nimi prawdopodobnie znajduje się miejsce na ładunek Co przewożą? Może kryształy Kyber? Ten AT-ACT z tyłu ładunku nie ma. Czy „C” oznacza cargo? I tak swoją drogą jeśli ten ładunek jest pomarańczowy to może rebelianci go już ukradli? Więc na koniec scena z poprzednich zwiastunów:


KOMENTARZE (17)

P&O 198: Dlaczego Luke nazywa R5-D4 jednostką R2?

2016-10-23 08:17:28



Dziś kolejne pytanie dociekliwych. Cóż, tak jest jak się ogląda film i porównuje go z encyklopediami powstałymi później.

P: Dlaczego w „Nowej nadziei”, Luke Skywalker nazywa droida R5-D4 jednostką typu R2?

O: Z tej samej przyczyny, dlaczego kolę często nazywa się Coke, bibułkę Kleenexem, samoprzylepny bandaż Band-Airem a fotokopiarkę Xeroxem. Jeśli produkt jest takim sukcesem, że staje się synonimem przedmiotu, ludzie często używają tych słów zamiennie. Podczas gdy R5-D4 nie jest jednostką R2, to jednak właśnie R2 są tak popularne, że mówiąc o astromechach często używa się tego wyrażenia i wszyscy wiedzą, że nie zawsze chodzi o akuratnie serię R2.

K: Tu na początek jedna rzecz, przykłady wybrane przez odpowiadającego na pytanie są bardziej amerykańskie. Przekładając na nasze można wrócić do czasów, gdy na komputery typu PC mówiło się powszechnie IBM, na przenośny odtwarzacz kaset Walkman™ (firmy Sony), a odtwarzacz MP3 – iPod™ (firmy Apple). Druga sprawa to kwestia samego R5-D4. Wątpliwe także, by nazwa R5-D4 była przypisana temu robotowi od samego początku. W scenariuszu jest on oznaczany jako R2, natomiast w oryginalnej adaptacji powieściowej został przedstawiony jako robot rolniczy, bez wskazania numerka. Tak więc nazwa R5-D4 prawdopodobnie narodziła się w EU.
Inna sprawa, że droid ten w Talesach ma też nazwę Skippy (z opowiadania Skippy – robot Jedi), ale to już inna historia, która do kanonu z pewnością nie należy.
KOMENTARZE (9)

Muzyka MOCy w nowym wydaniu

2016-10-16 18:05:55 sonymusic.pl

Melomanów muzyki Johna Williamsa ucieszy fakt, że polski dystrybutor SONY Music Entertainment Poland wydał w tym roku nowe odsłony ścieżek dźwiękowych z sagi Gwiezdnych Wojen. W ofercie wydawcy dostępne są ekskluzywne wydania na płytach CD oraz winylach.


Star Wars – The Ultimate Soundtrack Collection
(Cena: 202,99 PLN)

Sony Classical zaprasza do odbycia międzygalaktycznej podróży muzycznej do światów związanych ze „Star Wars”. Dawno, dawno temu w odległej galaktyce…..John Williams skomponował arcydzieła będące ilustracją muzyczną gwiezdnej epopei. Ten unikalny 11 płytowy zestaw (10 CD + DVD) zawiera ekskluzywny wywiad z Johnem Williamsem i Harrisonem Fordem. DVD zawiera również „Star Wars – A Musical Journey” – film składający się z 16 fragmentów filmów ( ponad 60 min. materiału) okraszonych wybranymi fragmentami muzycznymi autorstwa Johna Williamsa. Prawdziwa gratka dla miłośników gatunku…




Star Wars – The Ultimate Vinyl Collection
(Cena: 714,99 PLN)

Sony Classical zaprasza miłośników czarnego krążka do odbycia międzygalaktycznej podróży muzycznej do światów związanych ze „Star Wars”. Dawno, dawno temu w odległej galaktyce…..John Williams skomponował arcydzieła będące ilustracją muzyczną gwiezdnej epopei. Zestaw zawiera 11 płyt, okładkami zaś są plakaty pochodzące z kolejnych filmów cyklu. Prawdziwa gratka dla miłośników gatunku.




Star Wars – Episode IV – A New Hope
(Cena: 122,99 PLN)

Sony Classical zaprasza miłośników” czarnego krążka” do odbycia międzygalaktycznej podróży wraz z bohaterami IV Epizodu sagi Star Wars pt. „Nowa nadzieja”. Usłyszymy oryginalne, tak bardzo cenione przez melomanów wykonanie London Symphony Orchestra pod dyrekcją Johna Williamsa. Prawdziwa gratka dla kolekcjonerów... .

LP: 1
Episode IV – Main Title
Episode IV – Imperial Attack
Episode IV – Princess Leia’s Theme
Episode IV – The Desert and the Robot Auction
Episode IV – Ben’s Death and TIE Fighter Attack
Episode IV – The Little People Work
Episode IV – Rescue of the Princess
Episode IV – Inner City
Episode IV – Cantina Band

LP: 2
Episode IV – The Land of the Sandpeople
Episode IV – Mouse Robot and Blasting Off
Episode IV – The Return Home
Episode IV – The Walls Converge
Episode IV – The Princess Appears
Episode IV – The Last Battle
Episode IV – The Throne Room and End Title




Star Wars – Episode V – The Empire Strikes Back
(Cena: 122,99 PLN)

Sony Classical zaprasza miłośników” czarnego krążka” do odbycia międzygalaktycznej podróży wraz z bohaterami V Epizodu sagi „Star Wars” pod tytułem ” Imperium kontratakuje”. Usłyszymy oryginalne wykonanie London Symphony Orchestra pod dyrekcją Johna Williamsa. Prawdziwa gratka dla fanów…..

LP: 1
1. Episode V - Star Wars (Main Theme)
2. Episode V - Yoda's Theme
3. Episode V - The Training of a Jedi Knight
4. Episode V - The Heroics of Luke and Han
5. Episode V - The Imperial March (Darth Vader's Theme)
6. Episode V - Departure of Boba Fett
7. Episode V - Han Solo and the Princess
8. Episode V - Hyperspace
9. Episode V - The Battle in the Snow

LP2
1. Episode V - The Asteroid Field
2. Episode V - The City in the Clouds
3. Episode V - Rebels at Bay
4. Episode V - Yoda and the Force
5. Episode V - The Duel
6. Episode V - The Magic Tree
7. Episode V - Lando's Palace
8. Episode V - Finale




Star Wars – Episode VI – Return of the Jedi
(Cena: 92,99 PLN)

Sony Classical zaprasza miłośników” czarnego krążka” do odbycia międzygalaktycznej podróży wraz z bohaterami VI Epizodu sagi „Star Wars” pt. ” Powrót Jedi”. Usłyszymy oryginalne wykonanie London Symphony Orchestra pod dyrekcją Johna Williamsa. Prawdziwa gratka dla fanów…

Episode VI – Main Title (The Story Continues)
Episode VI – Into the Trap
Episode VI – Luke and Leia
Episode VI – Parade of the Ewoks
Episode VI – Han Solo Returns (At the Court of Jabba the Hutt)
Episode VI – Lapti Nek (Jabba’s Palace Band)
Episode VI – The Forest Battle
Episode VI – Rebel Briefing
Episode VI – The Emperor
Episode VI – The Return of the Jedi
Episode VI – Ewok Celebration and Finale



Tutaj możecie obejrzeć jak wygląda od wewnątrz wydanie The Ultimate Vinyl Collection.

KOMENTARZE (9)

Czy Alec Guinness uratował „Gwiezdne wojny” (i „Gwiezdne Wojny”)?

2016-10-02 06:59:53

Roger Christian, scenograf „Nowej nadziei”, a także drugi reżyser „Mrocznego widma”, wspominał niedawno w wywiadzie dla New York Post Sir Aleca Guinnessa. Podobno odtwórca roli Obi-Wana uratował „Gwiezdne wojny”, a pewnie też całe „Gwiezdne Wojny”, bo trudno sobie wyobrazić sagę bez „Nowej nadziei”.

Pomysł George’a Lucasa był szalony i bardzo odważny. Nie wszystkie osoby na planie podzielały wizję i zapał wizjonera. Mówiąc wprost, część ekipy, wg Christiana, próbowała się zbuntować. Przed otwartą rebelią film ochronił Alec Guinness. Aktor tej sławy był respektowany przez całą ekipę, dodatkowo miał charyzmę i siłę, by trzymać malkontentów na wodzy. To właśnie on, a nie Lucas, odpowiada za to, że ci malkontenci zabrali się do roboty, zamiast buntować się. Przeciwności zwalczał swoim profesjonalizmem. Nawet jak czegoś nie rozumiał, to i tak starał się dać z siebie wszystko. Zwłaszcza, że wówczas filmy SF nie cieszyły się zbytnim poważaniem, a Lucas, co tu dużo mówić, raczej przypominał małomównego szaleńca, niż wizjonera. Guinness uwiarygodnił go, bo uwierzył w szansę powodzenia tego projektu.

Christian wspomina też słynną scenę, w której Alec Guinness w Tunezji rzucił swój kostium na piach, ubrudził go, po to by wyglądał na używany. Nikt go o to nie prosił, nikt nawet nie wpadł na taki pomysł. To jednak zainspirowało innych. Jednocześnie, Guinness był świadom niedoskonałości „Nowej nadziei”, jej topornych dialogów czy banalnych pomysłów, o czym wspominał w swoich pamiętnikach. Na planie jednak zachował to dla siebie.
KOMENTARZE (8)

Plotki o "Rebels" #56

2016-09-18 12:49:04 Rózne

Premiera trzeciego sezonu "Rebeliantów" już za tydzień, więc z tej okazji Oficjalna wstawiła spory fragment z pilota przestawiający rozmowę Kanana z Bendu.



A poniżej kolejna krótka reklama sezonu. Co ciekawe, fani wypatrzyli w niej postać w hełmie podobnym do tego, który miał Jango. Czyżby Boba zrekonstruował go i zaczął nosić? A może to ktoś inny?



Filoni udzielił jeszcze jednego wywiadu dla Oficjalnej. Porusza w nim między innymi temat Malachoru: jeśli się dobrze przyjrzeć, to tamtejsza świątynia bardzo przypomina tę z Morabandu, acz dzięki czerwonym, cienkim zdobieniom wygląda, jakby przecinały ją żyły. Ponadto jest zbudowana niczym zikkurat, a na każdym tarasie działo się coś istotnego - im wyżej, tym bardziej napięcie w odcinku rośnie. Chwila, w której Ezra spotyka Maula, była po części inspirowana pierwszą wizytą Luke'a u Yody, Dave nawet część dialogów Zabraka napisał tak, by w pewien sposób nawiązywały do tego, co mówił mistrz. Innym źródłem natchnienia okazało się kuszenie - czy, jak nazywa to reżyser, opętanie - Skywalkera przez Imperatora. Zabrak nie próbowałby jednak odzyskać miejsca u boku Palpatine'a, za dużo się między nimi stało, a i on sam jest jedynie cieniem siebie - "niegdyś Darth, teraz Maul". Po rozbiciu się na Malachorze był tam uwięziony przez lata, a dodatkową torturą był fakt, że holokron znajdował się tak blisko, a on nie mógł go dostać. Jedynym sposobem zdobycia go była współpraca, a to akurat Sithom nieszczególnie wychodzi.

Oślepienie Kanana było ciężką decyzją, ale konieczną. Dzięki niej Jedi zacznie bardziej akceptować to, z czym miał problem w ostatnim sezonie, choćby kwestię militaryzacji rebelii. Ślepota jednakże mocno na niego wpłynie, bo Moc nie jest jakąś superbohaterską potęgą i nie pozwoli mu "widzieć" wszystkiego. Wedle Dave'a wszystko jest kwestią wiary i tego, jak ktoś sam siebie ogranicza.



Pisanie dialogów do pojedynku Ahsoki i Vadera było długim procesem. Filoni chciał, by Togrutanka zachowała w sobie nieco młodości, zastanawiał się nawet czy nie mogłaby nazwać dawnego mistrza "Rycerzykiem", ale zrezygnował. Był za to pewien, że Vader nie wyskoczyłby ze "Smarkiem", bo dla niego tamte czasy to przeszłość, o której chce zapomnieć. Gdy mówi on, że przepowiedziano ich spotkanie, to aluzja do faktu, że Imperator przewidział tę walkę. A poza tym to nawiązanie do "Czekałem na ciebie, Obi-Wanie" z "Nowej nadziei". Tano nawet podczas pojedynku próbowała siebie przekonać, że nie ma przed sobą Anakina - taki sam dylemat mieli potem Kenobi i Luke. Reżyser celowo w jednej z ostatnich scen pozwolił, aby Darth przemawiał głosem Matta Lantera i Jamesa Earla Jonesa jednocześnie. Palpatine chciał, aby maska Vadera mocno zmieniała mu głos, bo dzięki temu świetnie ukrywała jego tożsamość. Walka w ostatnim odcinku nie nawiązuje do żadnego epizodu, Dave rozpisał ją sam, choć zazwyczaj Steward Lee zajmuje się takimi rzeczami - nawiasem mówiąc, to właśnie jemu reżyser powierzył opracowanie jednej z walk w sezonie trzecim.

Mamy wieści o kolejnym powrocie w serialu: tym razem wygadała się Katee Sackhoff, która potwierdziła, że wraca do swojej gwiezdno-wojennej roli. W "The Clone Wars" jej głosem przemówiła Bo-Katan Kryze, wojowniczka Straży Śmierci. W sumie jej powrót można było przewidzieć, biorąc pod uwagę fakt, że ten sezon ma być wyjątkowo mandaloriański. Prawdopodobnie wraz z nią dostaniemy też jakieś wzmianki o oblężeniu Mandalory, które miało się pokazać w niedokończonych odcinkach TCW.

A skoro o powrotach mowa, to Star Wars Net teoretyzuje, czy nie moglibyśmy zobaczyć jeszcze jednej walki Maula z Kenobim. Dowody może są nieco naciągane, ale są: po pierwsze, w opisie Zabraka ze strony Disney XD padają słowa mówiące o tym, że chce on wyleczyć "stare rany". A "Old Wounds" to komiks z tomu "Visionaries", w którym do takiego pojedynku dochodziło na Tatooine. I choć historia nigdy chyba nie była kanoniczna, to właśnie z niej zaczerpnięto maulowe długie rogi i mechaniczne kończyny. Po drugie, Filoni wspominał kiedyś, że chciałby Ewana w serialu. I owszem, normalnie jego serialowym dublerem jest James Arnold Taylor, ale zdarzało się, że oryginalny aktor wracał do roli, jak było to choćby w przypadku Ahmeda Besta, który początkowo nie użyczał głosu Jar Jarowi w TCW. Jest jeszcze dziwny tweet Raya Parka. Jeden z fanów zapytał go o zdjęcie dla Vanity Fair, na którym widać Maula pojedynkującego się z Kenobim na Tatooine. Aktor powiedział, że za czasów kręcenia "Mrocznego widma" była to tylko fotka promocyjna, ale współcześnie może być to oznaka tego, co ma nadejść. Może Park miał na myśli przyszły film na przykład o Kenobim, a nie animację, a może jednak szykuje się do zajęcia miejsca Sama Witwera. Pożyjemy, zobaczymy.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (3)

P&O 193: Czemu kolor lampasów Hana Solo się zmienia?

2016-09-18 06:39:30



Han Solo się przebrał między filmami i wywołuje to nerwowe reakcję fanów. Oraz dawnokanonicznie wytłumaczenie, albo raczej próba wytłumaczenia.

P: Czemu Han Solo nosił czerwone lampasy przy spodniach w „Nowej nadziei” i złote w „Imperium kontratakuje” i „Powrocie Jedi”?

O: To znak uznania Korelian. Koreliańskie lampasy to trzycentymetrowy pasek przyszyty na spodniach. Istnieją dwie klasy lampasów. Druga Klasa – to łamany złoty pasek, pierwsza – czerwony. Jak mawiał dawny instruktor militarny Hana, Badure, trudno dostać te drugiej klasy na początek, a te pierwszej są najczęściej pośmiertne.

Jakim cudem Han Solo zdobył te pierwszej klasy to jego tajemnica i nie zamierza jej zdradzać. Jak dostał te drugiej? Być może miało to związek z Wookieem, acz znów jest zbyt mało szczegółów, by cokolwiek potwierdzić. W każdym razie Solo nosił czerwone lampasy przez jakiś czas, aż do czasu kiedy łowca nagród rozpoznał go dzięki nim i próbował pojmać Solo. Po tym zamieszaniu, Solo wrócił do żółtych, mniej rzucających się w oczy.
KOMENTARZE (14)

P&O 192: Dlaczego wujek Owen nie rozpoznał C-3PO?

2016-09-11 07:11:03



Spójność sagi to zawsze była bolączka fanów, zwłaszcza gdy saga jeszcze nie była skończona. Dziś taki przykład.

P: W Epizodzie II, C-3PO pracował na farmie wilgoci Larsów. A potem został sprzedany w „Nowej nadziei” Owenowi Larsowi. Dlaczego ani Threepio, ani wujek Owen nie przypomnieli sobie, że już kiedyś pracowali razem?

O: Niedawno George Lucas po części odpowiedział na to pytanie, mówiąc, że droidy zawsze były straszone usunięciem pamięci, w Epizodzie III zostanie wyjaśnione, co się stanie ze wspomnieniami Threepia z Tatooine.
Co do wujka Owena, i jego ignorancji C-3PO trzeba będzie poczekać. Być może wytłumaczeniem będzie tu fakt, że w XXI wieku dla nas roboty są czymś super nadzwyczajnym, podczas gdy w „Gwiezdnych Wojnach”, to najzwyklejszy przyrząd. Któż z nas pamięta jeszcze swoje stare czajniki czy ekspresy do kawy, zwłaszcza te sprzed 15 lat? Może w przypadku Owena zadziałało tak samo.

K: Zaś faktycznie okazało się, że C-3PO miał prawo zapomnieć Owena.
KOMENTARZE (18)

P&O 189: Dźwięk upadku

2016-08-21 08:36:34



Wśród pytań do Bena Burtta znalazło się kilka takich, które można w skrócie określić: „gdzie ja to właściwie słyszałem”. Oczywiście najbardziej znanym, klasycznym dźwiękiem jest tak zwany krzyk Wilhelma, który pojawia się choćby w „Nowej nadziei” (gdy Luke strzela do szturmowca przed skokiem z Leią na lince) i na razie pojawił się w każdym kolejnym kinowym filmie z cyklu „Gwiezdne Wojny”, włączając to „Przebudzenie Mocy” (krzyk szturmowca Najwyższego Porządku podczas próby ucieczki Poe i Finna TIE Figterem). Ale poza tym dźwiękiem jest kilka innych, które z klasycznych filmów wylądowały w sadze.



P: Kiedy Luke upada na ziemię napadnięty przez Tuskena, słychać taki chrupot jakby żwirowy. Przysięgam, ale wydaje mi się, że gdzieś już słyszałem ten dźwięk. Jak on powstał?

O: To stary dźwięk upadku, wykorzystywany w bardzo wielu filmach od lat 40. zeszłego stulecia. Można go usłyszeć choćby w „Drodze do Marsylii” z Bogartem czy wielu klasycznych westernach.
KOMENTARZE (17)

Plotki o "Rebels" #53

2016-08-15 16:46:15 Rózne

Ostatni tydzień to przede wszystkim cała masa rebelsowych wywiadów. IGN ma dla nas tym razem rozmowę z Samem Witwerem. Aktor mówi, że sytuacja z Ezrą i holokronem jest idealna dla Maula: chłopak nie jest jeszcze do końca wyszkolony, a do tego dostaje sprzeczne informacje od Kanana i Zabraka. Bridger będzie patrzył na Maula i pytał dlaczego nie można wykorzystać potęgi, którą dysponuje, przeciwko Imperium. Tym razem były Sith będzie ostrożniejszy w swoich działaniach, bo podczas wojen klonów przejął władzę nad całą planetą, co zwróciło uwagę Sidiousa. Sam zauważa, że Zabrak czuł żal po śmierci brata - i pozostawia fanom zgadywanie gdzie na skali pomiędzy dobrem a złem znajduje się jego bohater. Aktor chciałby zobaczyć pojedynek swej postaci z Imperatorem, bo wtedy dostałby obie role. Ale na poważnie, to Maul gdyby stanął naprzeciwko niego lub Vadera, to nie skończyłoby się to dobrze. Z drugiej strony, jeśli wpadłby na inkwizytorów, to oni mieliby kłopoty, bo Zabrak jest w tej chwili jedną z niewielu osób, która otrzymała klasyczne szkolenie użytkownika Mocy.



Slashfilm wziął się z kolei za Filoniego. W pierwszej rozmowie zapytano go czy w serialu takim jak "Rebelianci" możliwe byłoby zabicie głównego bohatera lub przeciągnięcie go na ciemną stronę. Reżyser odparł, że jak najbardziej, ale tylko wtedy, jeśli służy to historii i dzieciaki będą mogły to pojąć. Dave nie ma nic przeciwko nazywaniu jego serii programem dla dzieci, bo "Gwiezdne Wojny" to przecież kino familijne.

Druga dotyczy serialowych użytkowników ciemnej strony. Niestety, fani Vadera będą musieli obejść się smakiem, bo lord Sithów na razie do serii nie wróci. Filoni zaznaczył, że "nie chce zabierać zbyt wiele z jego czasu". I o ile walka z byłą uczennicą była jego zdaniem ważna i warta pokazania, o tyle ściganie załogi "Ghosta" przez Dartha nigdy nie było czymś, na czym reżyser chciał się skupiać. Teraz rolę głównego złego przejmie Thrawn, który jest nieco innym rodzajem złoczyńcy. Zapytano go też o inkwizytorów i odpowiedział niemal dokładnie tak, jak po finale sezonu drugiego. To znaczy nie chciał powiedzieć wprost czy jeszcze ich zobaczymy, czy nie, ale wyraźnie dał do zrozumienia, że w "Nowej nadziei" Tarkin mówi o użytkownikach Mocy, jakby pochodzili z dawnych czasów. Toteż w "Twilight of the Apprentice" reżyser pozbył się wielu z nich niemalże jednym ruchem. Teraz będzie wprowadzał więcej wojskowych "bardziej w stylu Pietta".

I, zgodnie z zapowiedzią, mamy długi, bo prawie godzinny wywiad Andi Gutierrez z Filonim. Przez większą część opowiada o sobie. Parę ciekawostek: wychował się na wielkich filmach z lat 80., "Godzillach", "Star Trekach" i filmach Kurosawy. Z animacji największe wrażenie robiły na nim "Dungeons and Dragons" i "Robotech", jak trochę podrósł, to obejrzał "Akirę". Lucas nauczył go, by podczas tworzenia TCW inspirować się właśnie innymi filmami, a nie Sagą. W okolicach premiery "Zemsty Sithów", gdy przechadzał się przed kinami z kolegą w swoim słynnym kostiumie Plo Koona, to rozdawał dzieciom swoje figurki, bo wiedział już, że zostanie reżyserem serialu i stwierdził, że nie będą mu więcej potrzebne.

Andi zapytała go też o Thrawna - reżyser stwierdził, że wprowadzenie jego postaci to żaden fanserwis, bo po prostu idealnie pasował do historii. Zaznaczył, że EU zawsze było wedle Lucasa niekanoniczne (co nie jest do końca prawdą), ale stamtąd brał sporo pomysłów i postaci, np. Aaylę Securę, i tak też było z admirałem. Strasznie ciężko było znaleźć dla niego głos, dopiero po jakimś czasie Filoni wpadł na Larsa Mikkelsena. Założenie przy wyborze aktora było takie, że nie może być on Brytyjczykiem, bo Thrawn to co prawda imperialny oficer, ale obcy. Gdy Lars gra Chissa, ma odpowiednio opanowany i zimny głos, nie ma potrzeby go podnosić. Co mocno kontrastuje z tym, jaki jest prywatnie - ciepły i radosny. Podobno postać wojskowego ma pokazywać się bardzo długo w serialu. A druga połowa sezonu ma być lepsza od pierwszej.



W końcu też uaktywnił się Freddie, który udzielił wywiadu dla youtubera Dash Stara, który co prawda z niewiadomych przyczyn usunął filmik (może go jeszcze wstawi, dlatego zostawiamy go poniżej). Rozpoczynają od Bendu - okazuje się, że jego wizualną inspiracją był smok Falkor z "Niekończącej się opowieści". Następnie rozmawiają o Mandalorianach - Dave opowiedział ekipie historię Sabine mniej więcej na początku sezonu pierwszego i ostrzegł Tiyę, że fani będą hejtować jej bohaterkę, podobnie jak było to w przypadku Ahsoki. Wyjaśnił jednak, że będzie to niezbędne, aby Wren stała się tym, kim się stanie. Dowiemy się więcej o historii i kulturze ludu z Mandalory. Będzie on jednak potrzebował przywódcy i Prinze porównał tę sytuację do "Gry o tron". Zasugerował też mocno, że Mandalorianie byliby w stanie zabić innych Mando, jeśli oznaczałoby to zdobycie mrocznego miecza. Co więcej, na zwiastunie widzimy, że to Sabine dzierży ostrze - co oznacza, że Kanan będzie miał swego rodzaju nową uczennicę, bo któż lepiej nauczy ją władania mieczem, niż Jedi. Ezra również będzie miał w tym swój udział. Sam Jarrus jednocześnie będzie się uczył, bo teraz jest oślepiony. Fenn Rau z kolei powie pannie Wren to i owo o Mandalorianach - jego rola będzie podobno wielka.



W temacie Kanana: Jedi będzie teraz używał Mocy do widzenia, skupi się również na emocjach swoich towarzyszy. Freddie polecił również obejrzeć "Zatoichiego", jeśli chce się lepiej zgłębić tę postać - wyjaśnił, że to jest bardziej prawdopodobna inspiracja, aniżeli Rahm Kota z "The Force Unleashed", co wielu ludzi sugerowało mu na Twitterze. Dash zapytał się także o inne postaci. Zaczynając od Ahsoki: jej historia została zaplanowana dawno, dawno temu i "jeśli wierzyliście, że był dla niej plan po «Wojnach klonów», to możecie uwierzyć, że jest dla niej plan po «Rebeliantach»". Co niekoniecznie oznacza, że przeżyła, może dowiemy się czegoś o niej w innym okresie jej życia; może miał na myśli powieściową "Ahsokę". Potem rozmowa zeszła na Vadera: Prinze właściwie potwierdził powyższe słowa Filoniego - ekipa nie chce go zbytnio wykorzystywać.

Pierwsze dwa sezony miały wprowadzić nowe pokolenie do świata SW, teraz będzie dojrzalej, bo i docelowi widzowie już podrośli. Aktor zauważył, że "Star Wars" czasem daje ciężkie lekcje ("Sorry, dzieci, Obi-Wan umiera"), ale wedle niego jest to ważne, bo współcześnie zbyt wielu rodziców skarży się twórcom filmów czy seriali, że "moje dziecko płakało" podczas seansu. Druga seria zrobiła się mroczniejsza, a trzecia będzie jeszcze gorsza.



Zapytany o holokron, Freddie przypomniał, że tylko jedna osoba pożąda go bardziej od Ezry - Maul. Zasugerował, że Yoda zdawałby sobie sprawę z informacji, jakie posiada to urządzenie - Prinze powiedział w tym momencie, że niech ta wieść pozwoli działać naszej wyobraźni. Dash zapytał się go o scenę z trailera, w której holokrony się łączą; wedle aktora to tylko "wizualna reprezentacja działającej Mocy". Jak obejrzymy odcinek, to te słowa nabiorą więcej sensu. Dowiemy się też, że rebelianci współpracują z Maulem, bo nie mają wyboru, ale to nie oznacza, że będą mu ufali, zwłaszcza po tym, co zrobił w finale drugiego sezonu.

Czy Kallus to Fulcrum 2.0? Freddie odparł, że bardzo by mu się to podobało i widział, że wielu ludzi snuje takie teorie. Ale równie dobrze mógłby to być Chewbacca czy Ahsoka, lecz nie o to chodzi. Fulcrum 2.0 ma mieć całą swoją historię. Tutaj dodał, że fani w tym roku dostaną Wedge'a oraz coś, na co bardzo długo czekali, a co sprawi, że "będą świrować ze szczęścia".

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (16)

Plotki o "Rebels" #52

2016-08-05 19:53:11 Rózne

W "Rebeliantach" niestety znowu cisza, mimo że do premiery trzeciego sezonu zbliżamy się wielkimi krokami. Nadal nie wiadomo kiedy ona nastąpi, nieoficjalnie mówi się o październiku. Może dowiemy się więcej przy okazji płytowej premiery drugiej serii, która nastąpi 30 sierpnia.

Filoni ostatnio rozgadał się trochę na temat przyszłości serii. W rozmowie z io9 zaznaczył przede wszystkim, że jeśli ekipa decyduje się na wprowadzenie jakiejś postaci, zwłaszcza znanej, to odpowiada sobie na serię pytań, między innymi czy ten bohater przeżył i jak potoczyły się jego dalsze losy. Nie inaczej było w przypadku Thrawna - reżyser powiedział, że nie wprowadzałby go do serialu bez dobrego planu na przyszłość. Dave został po raz kolejny zapytany co to oznacza dla Ezry, który - jak się przynajmniej wydaje - miejsca w czasach "Nowej nadziei" nie ma. Twórca "Rebeliatów" odparł, że wszystko ma już ustalone z Simonem Kinbergiem. Uczynił tu aluzję do Tolkienowskigo Śródziemia - bo tak jak we "Władcy pierścieni" Faramir robi swoje, Aragorn swoje, a Frodo swoje, tak samo jest w "Gwiezdnych wojnach"; może nawet wszystkiego nie widzimy na kartach książki, a jednak angielski pisarz wiedział co robili w czasie wojny o Pierścień nawet takie postacie jak Elrond czy Galadriela. Filoni przypomniał też, że rebelia nie kończy się z "Powrotem Jedi", potem również było wiele starć z Imperium aż do czasów Jakku. Co hipotetycznie oznacza, że ekipa "Ghosta" mogłaby przeżyć jeszcze po Endorze, że miałaby więcej przygód, ale niekoniecznie w serialu. Oznacza to również, że "Rebelianci" mogliby mieć zakończenie otwarte.

Dziennikarz Slashfilmu zapytał go z kolei kiedy możemy się spodziewać X-wingów. Na pewno nie prędko: Filoni powiedział, że chce dobitnie zaznaczyć, że serialowa komórka rebeliantów jest inna od tej z "Nowej nadziei", a to właśnie z Epizodem IV najbardziej się te myśliwce kojarzą. Na razie "odhaczono" B-wingi, w sezonie trzecim pojawią się Y-wingi. Ale to nie znaczy, że w ogóle ich nie ujrzymy; reżyser rozmawiał na ten temat z Kiri Hart i ich wspólnej miłości do filmu "Imperium słońca". Dave bardzo by chciał, aby X-wingi pokazały się w "Rebeliantach" tak jak w obrazie Spielberga w scenie, w której P-51 nadlatują nad obóz. Pragnąłby, aby ich pojawienie się wywołało podobne uczucia radości i ekscytacji, co u bohatera filmu.



IGN wstawił wczoraj wywiad z Tiyą Sircar jeszcze z Celebration. Aktorka mówi w nim, że już od dwóch sezonów doprasza się o plecak odrzutowy dla Sabine i nareszcie dopięła swego. Bohaterka będzie też "bardziej mandaloriańska" i to nie tylko dzięki nowemu sprzętowi. Jednocześnie zobaczymy, że nie ma supermocy, jest tylko nastolatką, która nie zawsze wygrywa. Wren dojrzeje i będzie odpowiedzialna nie tylko za swoją załogę, lecz także za Mando. Zapytana o dalszy rozwój relacji Sabine-Ezra, Tiya odparła, że jest zaniepokojona tym, dokąd zmierza młody Bridger i Mandalorianka też to zauważy, bo jest bardzo spostrzegawcza. Część załogi będzie niepomna na jego wyczyny, ale nie ona.

Inne wieści z aktorskiego podwórka: aktor Nathan Kress poinformował na swoim Twitterze, że wcieli się w Wedge'a w trzecim sezonie "Rebels". Jest on znany przede wszystkim z roli Freddiego z "iCarly", pojawił się też w "CSI: Las Vegas" i "Doktorze Housie".



Na koniec dziwna wieść, może z "Rebeliantami" wcale nie związana. Niejaka Jennifer Muro zaćwierkała, że będzie brała udział w nowym projekcie Lucasfilmu jako scenarzystka. Kobieta pracowała też jako edytorka wczesnych wersji animacji (tzw. animatików) między innymi w "Dorze małej podróżniczce", "Najeźdźcy Zimie" czy "SpongeBobie", możemy więc założyć, że zajmie się jakąś animacją - i pewnie gwiezdnowojenną, o ile oczywiście nie będzie to "Indiana Jones" czy coś innego. Czemu nie "Rebelianci"? Bo Muro wyraźnie zaznaczyła, że nie jest to coś, co leci obecnie w telewizji, co wyklucza także "Freemakerów". Jak słusznie zauważył MSW, Jennifer zna się z Filonim i Gilroyem, ma z nimi zdjęcie na Twitterze, może więc to dzięki nim dostała pracę. Czyżby szykował nam się nowy serial lub film animowany? Czas pokaże.



Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (19)

P&O 185: Co to jest Żebraczy Kanion i co się tam robi?

2016-07-24 08:19:48



Dziś kolejne pytanie o nazewnictwo, tym razem z „Nowej nadziei”.

P: Pod koniec „Nowej nadziei” Luke mówi coś w stylu „prawie jak w domu, jak w Żebraczym Kanionie”. Ten dom to oczywiście Tatooine, ale czym dokładnie jest Żebraczy Kanion i co Luke robił tam z kolegami? To jakiś odpowiednik wyścigów drogowych nastolatków?

O: Takie wyścigi nastolatków po opustoszałych podmiejskich ulicach to bardzo dobra analogia, tym bardziej nie zaskakuje, że to także młodzieńcza pasja Lucasa, czyli wyścigi samochodowe. Tyle, że tu zamiast samochodów są skoczki, takie trójskrzydłe atmosferyczne speedery. Luke ma jeden w garażu, a w „Nowej nadziei” bawi się miniaturką T-16, podczas gdy C-3PO wynurza się z kąpieli olejowej. Dodatkowo ćwiczyli na nich umiejętności strzeleckie, celując w szczury pustynne.

Żebraczy Kanion to długa, zawijana i urwista przestrzeń skalnej pustyni, przez którą można się przedostać różnymi kotlinami do wielu lokacji. Fragment kanionu był częścią wyścigu Boonta Eve, widać to w Epizodzie I, w scenie gdy Aurra Sing ogląda stamtąd wyścig podracerów.

Kanion to starożytna pozostałość koryt po trzech wyschniętych rzekach. Wąwóz składa się także z takich rzeczy jak Kamienna Igła, naturalna formacja skalna, przez którą tylko najlepsi piloci próbują się przebić. Oczywiście i Luke, i Biggs zaliczyli ją przy ekstremalnych prędkościach. Inne rozpoznawalne miejsca to Bottleneck, Dead Man’s Turn czy Diablo Cut.

Żebraczy Kanion pojawił się także w grach komputerowych, gdzie można ćwiczyć swoje umiejętności, choćby w Rebel Assault, Episode I: Racer czy Shadows of the Empire.
KOMENTARZE (5)

Wieści o Łotrze z Celebration

2016-07-20 07:19:37

O panelu łotrowym pisaliśmy tutaj, ale to nie było jedyne miejsce w którym mogliśmy dowiedzieć się czegoś o „Łotrze 1” podczas Celebration.

Jedna z najciekawszych informacji pojawiła się w wywiadach, jakich udzielili Kathleen Kennedy i Gareth Edwards, dotyczy napisów początkowych, a dokładniej ich prawdopodobnego braku. Gareth twierdzi, że kwestia czy się pojawią, czy nie, nie jest jeszcze przesądzona. Kathleen zaś mówiła o konieczności zdefiniowania Antologii jako czegoś innego niż Epizody i na razie jej zdaniem jest większe prawdopodobieństwo, że tych napisów nie będzie. Choć oczywiście ostatecznej decyzji nie ma. Kennedy sugerowała także, że taki wstęp, iż napisów nie uświadczymy w „Łotrze 1” został nam zakomunikowany w filmiku otwierającym panel. Filmik ten jest już dostępny w sieci.



Kilka informacji o „Łotrze 1” pojawiło się także podczas panelu na którym Neal Scanlan i jego ekipa mówili o stworach i droidach z Epizodu VII. Neal mówił o płynnym przechodzeniu do nowych filmów i o tworzeniu kolejnych stworów. Na scenie zaprezentowano jednego. Twórcy określali go mianem kosmicznej małpy i nie byli pewni jak się ta istota ostatecznie nazywa. Wynika to w dużej mierze z pracy. Sekretność na planie jest tak duża, że nawet ekipa odpowiadająca za tworzenie stworów nie do końca wie jaką rolę będą one odgrywać w filmie. Czasem tylko wiedzą, czego można się spodziewać w scenie, no i dostają koncepty. Według przecieków był on określany jako Bistan.



Gareth Edwards zdradził też skąd się wziął pomysł na szturmowców śmierci. Mając możliwość przeglądania archiwów Lucasfilmu skorzystał z tego. Oczywiście zachwycał się modelami X-wingów czy „Sokoła Millennium” używanymi podczas zdjęć, ale znalazł tam też rysunki Joe Johnstona i Ralpha McQuarriego ukazujące pierwotne koncepcje szturmowców. Byli oni wyżsi i szczuplejsi, przez to bardziej przerażający. To zainspirowało Edwardsa. Ostatecznie zmieniono im kolor na czarny, ale główny pomysł bazuje na szkicach z okresu „Nowej nadziei”.

Potwierdzono także, że Rian Johnson i producent Epizodu VIII Ram Bergman pojawią się w „Łotrze 1”. Gareth pokazał zdjęcie z planu z nimi i zaświadczył, że nie wyleciało ono z montażu. Na planie nagrano też ujęcia z Philem Lordem i Chrisem Millerem, reżyserami filmu o Hanie Solo, ale scena z nimi już została wycięta.



Na koniec warto poruszyć sprawę zwiastuna. Ten został pokazany na Celebration, ale jedynie w głównej sali konwentowej. Nie transmitowano go na streamingach. Nie wiadomo, czy i kiedy zwiastun ten zostanie upubliczniony. Niektóre źródła twierdzą, że był on przygotowany specjalnie na konwent i gdy w końcu trafi do sieci oficjalnie będzie zmodyfikowany. Niestety nie wiadomo kiedy miałoby to nastąpić.
KOMENTARZE (33)

„THX 1138”, czyli Lucas kopiujący Lucasa

2016-07-08 07:18:53 oficjalna



Nasz specjalista od hołdów filmowych, czyli Bryan Young tym razem zabrał się za THX 1138 i wpływ tego filmu, na sagę.

To raczej oczywiste, że filmy George’a Lucasa będą inspirowały George’a Lucasa i „Gwiezdne Wojny”, ale jednocześnie we wczesnych obrazach tego reżysera jest tak wiele ducha „Gwiezdnych Wojen”, że uznałem iż warto do nich wrócić.

„THX 1138”, pierwszy pełnometrażowy film George’a Lucasa z 1971, to hard-science fiction, które dzisiejsza publiczność może nazwać dystopijnym. Ukazuje on prawie obce społeczeństwo, opresyjną naturę, w której kontroluje się obywateli za pomocą narkotyków i religii. „THX 1138” to oznaczenie głównego bohatera granego przez Roberta Duvalla. Jego żona, LUH 3417, zaczyna celowo mieszać jego leki, by wyrwać go z otępienia jego rzeczywistości. Społeczeństwo jest tak opresyjne, że nie wiadomo komu można ufać, czy jak uciec, a nasz bohater wie, że musi się z niego wyrwać.

Film eksploruje tematy, które wydają się uniwersalnymi w twórczości George’a Lucasa. To, że bezimienna, pozbawiona twarzy automatyzacja zniewala ludzi i ograbia ich z ich indywidualności, co jest też widziane w „Gwiezdnych Wojnach”. Zaś konwencja nazewnicza w świecie THX, czyli litery a potem cyfry, odnajdujemy w strukturze nazewniczej klonów czy szturmowców. THX zmaga się ze swoim człowieczeństwem i buntuje przeciw systemowi, w ten sam sposób co każdy buntownik. Ma swoją drogę bohatera, walczy z wewnętrznymi demonami, by potem mógł walczyć z swoimi opresorami (w przypadku THX 1138 chodzi o ucieczkę).

Jest też wiele dźwiękowych i wizualnych motywów w „THX 1138”, które potem George Lucas wykorzystuje w swoich filmach. Choćby pokój kontrolny w THX w porównaniu z pokojem kontrolnym na Gwieździe Śmierci w „Nowej nadziei” i „Powrocie Jedi”.

Innym ważnym elementem wizualnym, który pojawił się w obu filmach, są zmniejszające się numery. W „THX 1138” użyto tego przy sekcjach w filmie jako nietypowy efekt przejścia między ujęciami i scenami. W „Gwiezdnych wojnach” technika ta się znacząco zmieniła. Gdy widzimy jak Gwiazda Śmierci zbliża się do księżyca Yavina a rebelianccy piloci są coraz bliżej szybu wentylacyjnego, numery zmieniają się w komputerach celowniczych, co pomaga nam w wizualny sposób zrozumieć jak niewiele czasu zostało do ostatecznego zniszczenia Sojuszu i zakończenia ich „nic nie wnoszącej” rebelii.

Przez wszystkie swoje filmy, George Lucas, zmaga się z sekwencją prędkości i niebezpieczeństwa. W „THX 1138”, THX ucieka na skradzionym motocyklu, robiąc wszystko, by uciec opresyjnym siłom, które mogłyby naszprycować go narkotykami i zmusiłyby do konsumpcji. Filmowano to w tunelach BART w San Francisco, tam Lucas nauczył się by jeszcze zwiększyć napięcie pościgu. Dzięki temu używał tuneli też później, w „Nowej nadziei” przy kanionie Gwiazdy Śmierci. Czasem dodaje drzewa, czego skrzyżowanie widać w „Powrocie Jedi”, widać to też w wyścigu podracerów w „Mrocznym widmie”, a jeszcze innym razem używa korków jak w „Ataku klonów”.

Jeśli chodzi o ścieżkę audio, Walter Murch, który był współscenarzystą tego filmu razem z Lucasem, był też odpowiedzialny za montaż dźwięków. Murch był w stanie zaprojektować dźwięki „THX 1138” w tym kontrole czy operatorów pozbawionych bez twarzy w filmie, co potem wykorzystano w wąwozie Gwiazdy Śmierci.

Murch osobiście jest jednym z kolejnych powiązań z „Gwiezdnymi Wojnami” a „THX 1138”. Walter wyreżyserował odcinek The General, pierwszy w z cyklu o Umbarze w serialu „Wojny klonów”.

Sposób w jaki ten film został zmontowany, dzieli w pewien sposób coś z innymi filmami „Gwiezdnych Wojen”. Lucas był w stanie pokazać historię ujęciami ludźmi wciskającymi przyciski i inne pokrętła, by opowiadać to wszystko bez jakiegokolwiek dialogu.

To przypomina moment z „Mrocznego widma”, gdzie podczas wyścigu podów Anakin próbuje ugasić ogień na swoich silnikach. To coś w czym się czuje sposób filmowania, który Lucas użył w „THX 1138”.

Inną techniką po raz pierwszy użytą przez Lucasa w „THX 1138”, a która potem trafiła do „Gwiezdnych Wojen”, to kilka ujęć z dialogami, kompletnie niepotrzebnymi w filmie. W scenie w której THX 1138 pokazano monitory na których jest obserwowany przez operatorów, których nie widzimy, odbywają oni rozmowę zupełnie niezwiązaną z historią. To taka typowa codzienna konwersacja, która ukazuje nam wiele na temat ich dnia i życia, sugerując rzeczy, których nie doświadczamy na ekranie. To pojawia się też w „Nowej nadziei” gdzie szturmowcy stojący na warcie rozmawiają sobie o nowym BT-16. Tak samo jak widzimy parę Gungan, którzy rozmawiają sobie w Otah Gunga w „Mrocznym widmie”, gdy pojawiają się tam nasi bohaterowie.

Dave Filoni, główny reżyser i producent „Wojen klonów” i „Rebeliantów” twierdzi, że „THX 1138” to klucz do zrozumienia „Gwiezdnych Wojen”. W wywiadzie, który przeprowadziłem podczas New York Comic Conu, Filoni wyjaśnił, że to opresyjny reżim który stał się Imperium, był zawsze gdzieś z tyłu głowy George’a Lucasa.
- Trzeba zobaczyć na społeczeństwo pokazane w THX jak na Imperium. Jest tu pewna korelacja, od ujęć, po tematy muzyczne…Moim celem jest, by im dalej podążamy naprzód, zachowywać to Dna które zostawił nam Lucas bo to jest bardzo ważne dla Gwiezdnych Wojen.

„Gwiezdne Wojny” są jedną z najważniejszych space oper i epickich filmów jakie stworzono. „THX 1138” moim zdaniem to jeden z najważniejszych filmów hard science fiction jakie powstały. Aktorstwo jest bez zarzutu. Duvall wprowadza zamieszanie do filmu, które jest wyczuwalne, a Donald Pleasance jako SEN dobrze oddaje zagrożenie, w które można uwierzyć. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć kino Geroge’a Lucasa i źródło jego filmowego słownictwa, które uczyniło „Gwiezdne Wojny” czymś wielkim. To bez wątpienia jeden z moich ulubionych filmów i wyobrażam sobie, że po obejrzeniu będzie także jednym z waszych.

„THX 1138” został oznaczony jako R ze względu na seksualność i nagość. To coś, co bym rozważył, by pokazać swojemu nastolatkowi, ale może to być nieodpowiednie dla młodszych dzieci.


KOMENTARZE (5)

P&O 181: Dlaczego widzimy jak Greedo wychodzi po tym jak Han go zastrzelił?

2016-06-26 08:33:15



Dziś pytanie, które wzbudziło pewne kontrowersje.

P: Jak to możliwe, żeby Greedo mógł chodzić po Mos Eisley, dokładniej przy „Sokole Millennium” po tym jak Han Solo go zastrzelił?

O: Ten inny Rodianin to nie Greedo, ale Rodianie nie należą do rasy kreatywnej i ceniącej indywidualność jeśli chodzi o sposób ubierania. Z zapisów kostiumografa wynika, że w kantynie było troje Rodian, wszyscy ubrani identycznie. W Opowieściach z Kantyny Mos Eisley jest napisane, że jeden z nich nazwał się Thuku. Podobnie jest w scenie z Jabbą przy okręcie Hana. Kręci się tam troje Rodian, ubranych znów identycznie. Co więcej w „Powrocie Jedi” jest jeszcze jeden Rodianin, prawie tak samo ubrany, a jego imię brzmi Beedo.
KOMENTARZE (12)
Loading..