TWÓJ KOKPIT
0

Epizod IX: Skywalker. Odrodzenie :: Newsy

NEWSY (465) TEKSTY (17)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Ekipa wraca na plan

2014-08-16 20:52:37

Wygląda na to, że zdjęcia powinny ruszyć w przyszłym tygodniu, czyli tak jak zapowiadano, przerwa będzie dwutygodniowa. Ekipa powoli wraca na plan. Pip Anderson twittował, że czeka go filmowanie, spotkania i filmowanie. Natomiast John Boyega wrócił już do Londynu, po swoim kilkudniowym pobycie w Stanach. Jeden z ciekawszych twittów Boyegi dotyczy jednak nie tyle kręcenia filmu, co prawdopodobnie oglądania go. Napisał tylko, że trudno zachować zimną krew, gdy jego oczy widziały to co widziały. I że to najlepsze miejsce (lub siedzenie na pokazie) dla najukochańszej space opery. I tu dochodzimy do pewnej spekulacji. Otóż skoro zdjęcia rozpoczynają się prawdopodobnie w poniedziałek, to równie dobrze ekipa mogłaby się pojawić w Londynie w weekend, a nie wcześniej. Tyle, że jak wiemy, w Londynie odbywał się spęd twórców (więcej), wiemy, że pojawili się J.J. Abrams, Kathleen Kennedy, Gary Whitta, Gareth Edwards i Rian Johnson. Niektórzy, także pod wpływem wpisu Boyegi sugerują, że odbył się tam pierwszy pokaz fragmentów AVCO. Niestety na razie należy to traktować jedynie jako domysły i spekulacje.

Rian Johnson potwierdził, że był na planie Epizodu VII i że bardzo mu się to podobało, choć dla niego to dziwne uczucie, gdy nie ma tam nic do roboty. Podobno to nie była jego ostatnia wizyta w Londynie. Stwierdził zaś, że to co miałby do powiedzenia jest o tyle nudne, że napawa go radością i nic więcej nie doda. Reżyser przypomina także, że wokół AVCO narasta atmosfera jakby nie było żadnego filmu Star Wars od czasu „Powrotu Jedi”, a tymczasem były prequele, seriale czy nawet Angry Birds Star Wars, w które grywa, więc po wizycie na planie spodziewał się większego terroru, a tu jednak wygląda na to, że było miło. Wypowiadał się też entuzjastycznie na temat praktycznych efektów, czyli scenografii i pojazdów, które widział na planie.

Tymczasem Harrison Ford wraca powoli do zdrowia i już chodzi całkiem sprawnie o własnych siłach. Widziano go już kilka razy, w tym przy okazji premiery Niezniszczalnych 3.



Adam Driver udzielił wywiadu Entertainment Weekly, w którym głównie mówił o „Gwiezdnych Wojnach” i o tym, że niewiele może na ich temat powiedzieć. Ale zawsze można coś wychwycić. Wypadek Harrisona Forda sprawił, że praca na planie faktycznie potrwa dłużej. Driver nie będzie zaczynać kolejnych projektów aż do przełomu listopada i grudnia. Nikt też nie tłumaczył mu, co ma mówić o filmie, raczej kierują się zdrowym rozsądkiem i zaufaniem.

Nathan Hamill, syn Marka Hamilla towarzyszył ojcu w ostatnich wyjazdach po Wielkiej Brytanii i Irlandii. Na jego stronie można znaleźć kilka zdjęć, także z lokacji na Micheal Skellig. Natomiast jedno zdjęcie z Pinewood warto pokazać, z rozczochranym, zarośniętym Markiem.



Pojawiły się też quasi-spoilery o tym, kto przeżyje Epizod VII. Daisy Ridley podobno podpisała kontrakt/opcję na Epizod VIII i IX. Nie jest to jakiś wielki news, zważywszy na to, że nikt już chyba nie ma wątpliwości, iż gra ona główną rolę żeńską. Ale warto dodać, że jest drugą aktorką, która pośrednio potwierdza swój udział w kolejnych filmach. Pierwszym był Andy Serksis, o którym pisano przy okazji spin-offów (lub części VIII i IX), lecz w jego przypadku może chodzić o inne role.

Pisaliśmy, że IndieRevolver umieścił dwa zdjęcia konceptów stroju Hana Solo. Wiele sugeruje na to, że faktycznie to prawdziwe koncenpty i niektórzy zauważają, że jeden ze strojów mógłby dość dobrze pasować do zdjęć z Islandii gdzie prawdopodobnie była już druga ekipa. Natomiast informator StarWars7News twierdzi, że widział 4 koncepty strojów Hana Solo (czyli jeszcze 2 kolejne) i przyznaje, że jego styl nie zmienił się bardzo przez te wszystkie lata. Dostał między innymi długi płaszcz, czasem też wygląda bardziej westernowo, ale przede wszystkim zawsze dzierży blaster. Pojawiły się też opisy konceptów postaci granej przez Daisy Ridley, a raczej strojów, które ma nosić. Podobno ukazują one szczupłą brunetkę noszącą ubranie w kolorach brązowym i szarym. Ma nosić ciemnoniebieską szarfę, której jeden z boków będzie zwisał jej na wysokości uda. Na koszuli ma mieć praktyczne ramiączka, no i zakrytą klatę jak i brzuch. Może też nosić rękawice w stylu Star Wars, jakieś tobołki przy pasku i najważniejsze miecz świetlny w ręce. Znając życie za jakiś czas te koncepty i tak wyciekną. Natomiast jeśli chodzi o kobietę i miecz świetlny, warto przypomnieć, że na Celebration Europe II Iain McCaig coś takiego właśnie sugerował.

Pojawiły się także kolejne zdjęcia z planu. Podobno dwa pierwsze dotyczące „Sokoła Millennium” są dość stare, pochodzą jeszcze sprzed momentu wypadku Harrisona Forda. Być może to jest rampa, która na niego spadła. Natomiast na trzecim i czwartym zdjęciu widać coś, co bardzo przypomina Imperialnego Niszczyciela z klasycznej trylogii.



Swoją drogą pojawiła się plotka, że za ostatnie przecieki odpowiadają pracownicy Lucasfilmu, którzy niedawno stracili pracę. Plotki jednak nigdzie nie potwierdzono.
KOMENTARZE (5)

Rian Johnson o Epizodzie VIII

2014-07-30 17:33:37

Przy okazji Comic-Conu w San Diego wielu twórców jest łatwiej dostępnych dla fanów czy różnych redakcji. Choć Riana Johnsona tam nie było, bo jest w San Francisco, znalazł czas, by przez Skype’a pojawić się podczas publicznego nagrania podcastu Filmspotting w Wielkiej Brytanii. Oczywiście nie zabrakło najbardziej interesujących nas nawiązań do Epizodu VIII.

Johnson powiedział, że jest bardzo podekscytowany tym, o czym jeszcze nie może nic powiedzieć. Przyznał, że bardzo chciał się bawić w tym świecie od momentu w którym jego ojciec zabrał go do samochodu by obejrzeli „Gwiezdne Wojny”. Dodał też, że wciąż ma wrażenie, że to może być jakaś pomyłka jak w filmie „Brazil”, że to chodzi o jakiegoś Briana Johnsona, a nie jego.

Potwierdził natomiast, że pracuje obecnie w Lucasfilm, a jego zadanie na razie polega na oglądaniu filmów. To bardziej przypomina letni obóz niż pracę. Dwa ostatnie filmy przed nagraniem, które oglądali z ekipą to „Z jasnego nieba” (Twelve O’Clock High) z 1949 Henry’ego Kinga z Gregorym Peckiem i „Niewysłany list” (Неотправленное письмо) radziecki film z 1959 w reżyserii Michaiła Kałatozowa. Pierwszy z nich jest filmem wojennym, drugi to historia o poszukiwaczach diamentów na Syberii.

W czasie podcastu wypowiadał się także dyplomatycznie o prequelach, w których jego zdaniem jest coś naprawdę pięknego. Gdy wzbudziło to pewne zdziwienie publiczności i spowodowało wybuczenie, przyznał, że dzięki nim stara się bardziej wsłuchać w oryginalne „Star Wars... Holiday Special”, w szczególności w zespół Jefferson Starship, który miał tam swój maleńki występ.

Formalnie Johnson nie powiedział, że będzie pracować przy Epizodzie VIII i IX, jedynie nie wprost potwierdził, że będzie tworzył „Gwiezdne Wojny”. Ostatnim razem, gdy pojawiły się pogłoski, że został reżyserem, do sieci wrzucił tylko taki filmik:



Więcej było informacji pochodzących od Rama Bergmana, czyli producenta, którego brat na Twitterze chwalił się, że Ram będzie robił „Gwiezdne Wojny”. Swoją drogą dzięki pochodzeniu Bergmana plotka o tym, że będzie on pracował przy sadze była bardzo często powtarzana przez izraelskie źródła.

Na razie Lucasfilm oficjalnie się w żaden sposób nie odniósł do angażu Riana Johnsona i Rama Bergmana. Wiemy tylko, że treatment do Epizodu VIII i IX miał początkowo napisać Michael Arndt, przez jakiś czas mówiono, że odszedł on z produkcji VII części, ale nie było wiadome, co z kolejnymi. Według plotek Johnson ma napisać scenariusz do VIII części, którą miałby także wyreżyserować. Może on bazować na pracy Lucasa i Arndta, ale z pewnością będzie kontynuował scenariusz J.J. Abramsa i Larry’ego Kasdana. Do IX epizodu Jonhson ma napisać na razie treatment, kwestia scenariusza i ew. reżyserii zostaje otwarta, a raczej potwierdzona tylko przez część źródeł potwierdzających jego obecność w Epizodzie VIII. Oba natomiast miałby wyprodukować Ram Bergman. Póki co wiemy na pewno, że J.J. Abrams na razie nie jest oficjalnie zaangażowany w reżyserię Epizodu VIII, co potwierdził w styczniu, mówiąc, że na razie koncentruje się na VII części. Choć według wcześniejszych zapowiedzi miał być zaangażowany w produkcję kolejnych filmów. Niestety zapowiedzi te, jak większość informacji, nie zostały nigdy potwierdzone w żadnym oficjalnym komunikacie.

W pierwotnym planie Disneya Epizod VIII miał mieć swoją premierę w 2017 roku. Na razie chyba tej daty należy się trzymać.
KOMENTARZE (0)

Reżyser VIII Epizodu znany?

2014-06-20 21:27:11

Być może to pierwszy news dotyczący ósmego Epizodu. Otóż jak donosi serwis Deadline, Lucasfilm rozmawia z Rianem Johnsonem by napisał i wyreżyserował dwa kolejne filmy „Star Wars”. Nie dwa kolejne spin-offy, a Epizody VIII i IX. Czyli Rian Johnson ma przejąć pałeczkę po J.J. Abramsie. Na razie nie wiadomo zbyt wiele, zresztą Deadline nie ujawnia swoich źródeł, więc kto wie może jest to plotka. Reżyser póki co milczy, Lucasfilm także.

Według tej informacji Johnson ma szybko zająć się nowym filmem, a pomagać ma mu Ram Bergman jako producent.

Rian Johnson jest obecnie najlepiej znany chyba z filmu: „Looper: Pętla czasu”, który wyreżyserował i był autorem scenariusza. Ram Bergman był producentem tego filmu, który dość często współpracuje z Johnsonem. Na zdjęciu Bergman to pierwszy od lewej. Na razie musimy poczekać z potwierdzeniem tych informacji.

Lucasfilm jednak niedawno potwierdził inną rzecz. Otóż John Williams podpisał kontrakt póki co jedynie na muzykę do VII Epizodu. Tak więc z wraz z kolejnymi filmami możemy się spodziewać wielu różnych niespodzianek.

Temat na forum
KOMENTARZE (19)

Czemu wywalili Arntda? Fassbender czy Weaving?

2014-01-13 19:03:31

Kiedy w październiku podano do wiadomości publicznej, że J.J. Abrams i Lawrence Kasdan zastąpią Michaela Arndta przy pisaniu scenariusza, nie podano przyczyn tej decyzji. Sugerowano raczej, że może chodzić o czas. W plotkach natomiast dochodziły nas wieści, że pojawił się konflikt między scenarzystą (Arndt) a reżyserem (Abrams). The Hollywood Reporter wraca do tego tematu, ujawniając kulisy zmiany scenarzysty. Dla przypomnienia Michael Arndt pisał scenariusz na podstawie treatmentu George’a Lucasa. Wygląda na to, że Arndt (i Lucas) postanowili tworzyć nową trylogię w całości z nowymi bohaterami (potomkami znanych herosów), a stare postaci, w tym przede wszystkim klasyczne trio, miało jedynie pojawić się w rolach drugoplanowych. J.J. Abrams natomiast chce, by Epizod VII był jeszcze ostatnią dużą przygodą klasycznych bohaterów na wielkim ekranie, nowe postaci (dzieci) mają mieć rolę drugoplanową, pomocników. Na wielką wodę wypłyną dopiero w VIII i IX Epizodzie, gdzie niejako w sposób płynny przejmą pałeczkę. Do Wizji Abramsa przychyliła się Kathleen Kennedy, szefowa Lucasfilmu. Konflikt był na tyle duży, że George Lucas pomagał w „mediacjach” i dyskusjach na temat kierunku, w którym powinni pójść. Ostatecznie przychylił się jednak do wersji Abramsa i Kennedy, a Michael Arndt opuścił pokład Epizodu VII. Abrams i Kasdan zabrali się za zmianę scenariusza, przede wszystkim zmieniono perspektywę i głównych bohaterów, ale też wycięto w ogóle część postaci (i scen) Arndta, wstawiając w ich miejsce inne. Te zmiany miały też inne konsekwencje, przede wszystkim utrudniają podpisanie kontraktów z nowymi aktorami, którzy mieli już prawie pewne role. Dobry przykład, według Hollywood Reportera to Tye Sheridan, który był już bliski podpisania kontraktu, ale okazuje się, że postać, którą miał grać została postarzona o 20 lat, więc potrzeba było znaleźć innego aktora.


Michael Fassbender

Hugo Weaving

Adam Driver

Jesse Pelmons


Przechodząc do tematów aktorskich. Okazuje się, że Disney chce obsadzić kogoś bardziej znanego w conajmniej jednej z ról. Dlatego jak podają niektóre media J.J. Abrams spotkał się już z ponad siedemdziesiącioma aktorami z tych bardziej znanych, rozpoznawalnych i lepiej zarabiających (w tym milionowych). Wśród nich jest między innymi Michael Fassbender („Prometeusz”, „Niebezpieczna metoda”, „Wstyd”, „Bękarty wojny”), Adam Driver („Girls”) oraz Hugo Weaving („Matrix”, „Władca Pierścieni”), czy Jesse Plemons („Paul”, „Battleship: Bitwa o Ziemię”). Wiemy tylko, że z Fassbenderem spotkał się w grudniu, natomiast Hugo Weaving miałby się wcielić w imperialnego oficera. Część nazwisk przewijała się wcześniej, w tym Saoirse Ronan, która prawdopodobnie odpadła z listy ze względu na długi język. Abrams lubi tajemniczość i wycina kablujących aktorów z obsady. Prawdopodobnie dlatego Chiwetel Ejiofor, który także znajduje się na tej liście, zapytany przy okazji gali Złotych Globów o angaż w Ep7, powiedział że jeszcze nie wie. Dodał, że jedyną odpowiedzią jakiej może udzielić to poczekać i zobaczyć co będzie.

Natomiast najbardziej poszukiwaną osobą jest teraz dwudziestoletnia aktorka (murzynka lub mulatka), która według pogłosek miałaby zagrać rolę córki/wnuczki Kenobiego. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że jest to kolejna zasłona dymna, a prawdziwego dziadka tej postaci poznamy w serialu „Rebels”. Jeśli to byłaby prawda, to dziadka najprawdopodobniej zagra David Oyelowo (o którym już pisaliśmy). To nie koniec „fantastycznych” plotek. Podobno w filmie ma się pojawić scena z hologramami/duchami starego Yody, Obi-Wana (wykorzystają archiwalne zdjęcia Aleca Guinnessa), Qui-Gon Jinna (Liam Neeson) oraz Mace’a Windu (Samuel L. Jackson). Mieliby oni w jakiś sposób przestrzegać Luke’a przebywającego w nowej świątyni Jedi przed zaburzeniami mocy.

Na razie jednak pozostaje nam poczekać na oficjalne informacje. Film pojawi się w kinach za trochę ponad 23 miesiące.
KOMENTARZE (34)

Udział Lucasa w sequelach

2013-10-19 13:17:59

W tym tygodniu nawet plotek nie było zbyt wiele, ale na szczęście pojawiło się kilka sporych ciekawostek w temacie nowych filmów. Najważniejsza z nich to kolejny wywiad z Jettem Lucasem, zaadaptowanym synem George’a Lucasa. Jett poopowiadał trochę o sequelach ze swojej perspektywy.

Wygląda na to, że George Lucas zaczął je pisać jeszcze sporo czasu przed oficjalnym ogłoszeniem. Jak mówi Jett, jego tata jest dość tajemniczy. W każdym razie jeszcze na mniej więcej rok przed ich ogłoszeniem, George zaczął się inaczej zachowywać. Lucasa napędzają projekty, dają mu dużo radości, ale też męczą w pewien sposób. Gdy Jett zapytał w końcu nad czym obecnie pracuje jego tata, ten odpowiedział nad siódemką, ósemką i dziewiątką. Jetta to zdziwiło. Ale jak to? Po tym wszystkim co publicznie opowiadał? Czy na pewno chodzi o „Gwiezdne Wojny”. Okazało się, że tak, a Lucas był na tyle zdeterminowany, że zdecydował się stworzyć te filmy. Disney nie miał tu nic do gadania, zdaniem Jetta nowa trylogia powstałaby także bez sprzedaży Lucasfilmu. Z drugiej strony Jett mówi też, że tak naprawdę nie wie o czym będą to filmy. George Lucas jest dość tajemniczy w tej kwestii, nie tylko przed swoimi dziećmi, ale także przed żoną Mellody. Twierdzi, że filmy lepiej oglądać na wielkim ekranie, gdy są skończone. Zdaniem Jetta, choć w nowych filmach będziemy mieć powroty postaci z klasycznej trylogii, to jednak będzie film dla nowego pokolenia z nowymi bohaterami. Jett potwierdza to o czym pisano tuż po ogłoszeniu nowej trylogii. Zarówno treatment całej trylogii, jak i scenariusz, które napisał Michael Arndt, bazują na pomysłach George’a Lucasa. Niestety, nawet Jett nie wie, kiedy tak naprawdę Lucas zmienił zdanie, sugerował, że on od zawsze gdzieś tam miał w głowie kolejną trylogię.

Wracamy do tematów bardziej plotkowych. Na European Brand Licensing Show rozdawano broszurę z planami Disneya odnośnie marki „Gwiezdnych Wojen”. Tam jest napisane, że planowana data Ep7 to wiosna/lato 2015. Informator JediNews.Co.Uk niejaki Jedi Master SQL stwierdził jedynie, że jego źródła raczej wciąż wskazują na 2015-11-11 i zauważył, że ta broszura może dotyczyć planów Disneya, a nie Lucasfilmu. Prawdopodobnie te dwie daty będą musiały się gdzieś spotkać. Natomiast informator zauważył też jedną rzecz, że szukanie kogoś wysokiego przez Lucasfilm wcale nie musi oznaczać, że szukają Wookiech do nowej trylogii. Skoro wg tej broszury ma powstać Darth Vader TV Specials, być może szukają kogoś do roli Vadera? Cóż, zobaczymy, gdy pojawią się jakieś oficjalne informacje.

Przechodzimy do aktorów, tu niestety dalej to samo, co zwykle. Harrisona Forda nadal wypytują o Ep7 przy okazji promocji „Gry Endera”, on zaś nadal nie chce nic mówić. Zapytany o to, co chciałby zobaczyć w nowych filmach, powiedział tylko, że liczy na kreatywność George’a Lucasa i jego ekipy, jednocześnie unika jakichkolwiek odpowiedzi wprost na temat trzeciej trylogii. Również Benedict Cumberbatch ponownie wypowiedział się w temacie swojej domniemanej roli. Stwierdził tylko, że na razie nikt nie dostał żadnej propozycji, z wyjątkiem kilku osób, które powracają do swoich ról. Dodał też, że Abrams jak coś, to ma jego numer. Za to najwięcej powiedział chyba Anthony Daniels, choć w jego przypadku mogła to być gra z publicznością. Podczas ostatniego Comic Conu w Nowym Jorku, aktor odpowiadał na pytania. Scena wyglądała mniej więcej tak.

Pytanie z publiczności: Jesteś jednym aktorem, który grał w wszystkich sześciu filmach.
Daniels: Tak. Jestem jednym aktorem, który grał we wszystkich sześciu filmach.
Pytanie: A może w siedmiu?
Daniels: To było podstępne, podstępne, podstępne. Był jeszcze film „Wojny Klonów”, jak myślę, ale nie jestem pewien, gubię się trochę. Tak, jestem jednym aktorem, który był we wszystkich siedmiu, ponieważ inni umarli albo zostali...
Publiczność milczy.
Daniels: Sześciu, znaczy się!
Uśmiechy.
Daniels: Nie chciałem.
Mówiąc to spogląda w kamerę, tak jakby mówił do George’a Lucasa.
Daniels: Tylko się z nimi drażnię! Dobra, zobaczymy się później.

O tym, że oba droidy powrócą, są chyba przekonani wszyscy. Oficjalnie oczywiście tego nie potwierdzono, ale jakiś czas temu odbyła się impreza Disneya D23 Expo Japan, na którym gdy zapowiedziano siódmy epizod na scenę wyszły R2-D2 i C-3PO.



Na koniec, tak dla przypomnienia, co w ciągu roku podano nam oficjalnie.

Będzie nowa trylogia, no i spin-offy. Za scenariusz Ep7 odpowiada Michael Arndt. Film wyreżyseruje J.J. Abrams, wyprodukują Kathleen Kennedy, Bryan Burk i J.J. Abrams. Poza Lucasfilmem film wyprodukuje też Bad Robot, dystrybutorem będzie Diseny. Twórców będąwspomagać kreatywni konsultanci – George Lucas, Lawrence Kasdan i Simon Kinberg. Muzykę skomponuję John Williams. Projekt warstwy wizualnej jest w rękach Douga Chianga i Iaina McCaiga. Film ma się pojawić latem 2015 (potem raczej mówiono już ogólnie o 2015, ale nie podano dotychczas żadnej konkretnej daty). Będzie kręcony w studiach Pinewood w Wielkiej Brytanii. Spin-offami zaś zajmą się Lawrence Kasdan i Simon Kinberg.
KOMENTARZE (8)

Daniel Day-Lewis, Saoirse Ronan oraz filmy o Solo i Fetcie

2013-09-23 13:23:46

Ostatni tydzień w świecie nowych filmów obfitował w przeróżne ploty. Niestety nadal nic oficjalnie się nie ruszyło, ale plotki są naprawdę ciekawe.

Po pierwsze jakoby Bob Iger, szef Disneya potwierdził, że spin-offy, zwane teraz filmami o pochodzeniu postaci, skoncentrują się na Hanie Solo i Bobie Fetcie. Potwierdził niby tym samym wcześniejsze plotki. Jednak jak się później okazało, Bob Iger prawdopodobnie tego w ogóle nie powiedział, a strona, która to podała nie potrafiła wskazać źródła wypowiedzi. Być może właśnie bazowała na wcześniejszych doniesieniach. Niestety czeka nas dużo więcej takich sytuacji, chyba, że Disney/Lucasfilm zmienią strategię informacyjną (co podobno rozważają i być może niebawem dostaniemy jakieś „strzępy” informacji).

Jako ciekawostkę warto dodać, że na serwisie MovieWeb pojawiła się redakcyjna lista bohaterów, którzy powinni dostać swojego spin-offa (trzeci z zapowiedzianych). Wygląda ona następująco. Na pierwszym miejscu Darth Maul, potem Jabba, Qui-Gon Jinn, Lando Calrissian i admirał Ackbar. Lista powstała po tym jak rzekomo potwierdzono dwa pierwsze filmy.

Wracamy do być może realniejszych plotek. Na liście lokacji w których mógłby być kręcony Epizod VII pojawia się Nowy Meksyk w USA. Charakterystyczna panorama tamtej okolicy na razie kojarzy się najbardziej z westernami, ale ta lokacja ma jeden plus, a mianowicie Disney ma tam swoje małe studio filmowe, które wykorzystuje do zdjęć w plenerze. Tam kręcono część scen do „Avengers” a ostatnio także do „Samotnego jeźdźca”.



Najwięcej jednak do powiedzenia o nowych filmach ma serwis Latino Review, który pojawia się w newsach po raz kolejny. Po pierwsze według tego serwisu zdjęcia w Nowym Meksyku odbędą się w okolicy miasta Las Cruses. Redaktorzy serwisu twierdzą, że tamte lokacje mogą być użyte zarówno do sportretowania Tatooine, jak i Korriban. Jednak jak twierdzą informatorzy serwisu, 90% zdjęć powstanie jednak w Londynie.

Tymczasem serwis ma jeszcze kolejne rewelacje. Po pierwsze twierdzą, że na przesłuchaniach do filmu pojawiała się Saoirse Ronan, młoda aktorka z bardzo ciekawym dorobkiem („Pokuta”, „Niepokonani”, „Nostalgia Anioła”, „Hanna”), która ostatnio powiedziała „nie” drugiej części „Avengersów”. Nie wiadomo kogo dokładnie miałaby grać Saoirse (o ile oczywiście plotki są prawdziwe), podobno w grę wchodzą dwie role – córki Solo oraz kobiecego szwarccharakteru. Co ciekawe Bleeding Cool’s także potwierdza udział Ronan w castingu, ale przypominają, że w listach opublikowanych przez Lucasfilm były dwie główne role kobiece.

To nie koniec rewelacji Latino Review. Tym razem chodzi o dwóch czarnoskórych aktorów, którzy niekoniecznie mieliby grać syna Landa, ale na przykład jakąś nową postać. Pierwszy z nich to David Oyelowo („Red Tails”, „Ostatni król Szkocji”, „Lincoln”, „Geneza planety małp”, „The Butler” czy „Jack Reacher: Jednym strzałem”). Drugi to Michael P. Jordan („Red Tails”, „Kronika”, „Krótka piłka” i gościnne występy w serialach, w tym „Dr House”).

Ostatnia rzecz o jakiej informuje Latino Review to kwestia Benedicta Cumberbatcha. Twierdzą, że on zagra czarny charakter w nowej trylogii, ale w siódmym epizodzie pojawi się na bardzo krótko. Więcej na ekranie zobaczymy go w ósmym i dziewiątym filmie. Akurat z tym Cumberbatchem to ostatnio również J.J. Abrams coś wspomniał, zresztą o tym, że nie należy go wykluczać pisaliśmy już wcześniej. Abrams wylewny nie jest, powiedział tylko, że trwają pracę nad kompletowaniem obsady, a on uwielbia Cumberbatcha.

Natomiast kończąc sprawę Latino Review, taka mała ciekawostka. W maju serwis informował, że Jonathan Rhys Meyers negocjuje rolę w nowych filmach (więcej). Tymczasem w końcu dziennikarze zapytali Meyersa jak to było naprawdę i okazuje się, że nie było żadnych rozmów. Nic. Zresztą dla przypomnienia, plotki o duchach/hologramach Palpatine’a i Obi-Wana, które również pochodziły z tego serwisu, zdementowali sami aktorzy – Ian McDiarmid i Ewan McGregor.


Saoirse Ronan

David Oyelowo

Michael B. Jordan

Daniel Day-Lewis

Skoro jesteśmy przy plotkach i teoriach spiskowych warto wspomnieć jeszcze o jednej sprawie, a mianowicie tym, że w zeszłym tygodniu w bistro w San Rafeal dostrzeżono George’a Lucasa, Kathleen Kennedy i Daniela Day-Lewisa. Zważywszy na to, że póki co Lucasfilm koncentruje się tylko na „Gwiezdnych Wojnach” można zadać sobie pytanie, czy namawiają Daniela by wystąpił w którymś z filmów. Daniel Day-Lewis to uznany i utalentowany aktor, którego możemy kojarzyć z „Lincolna”, „Ostatniego Mohikanina”, „Gangów Nowego Jorku”, „Aż poleje się krew”, czy „W imię ojca”. Sam aktor nie występuje wiele, starannie dobiera sobie repertuar.

Z innych informacji, wygląda na to, że w listopadzie Lucasfilm wprowadza się już na poważnie do Pinewood.

Tymczasem o nowym filmie wypowiedział się także J.J. Abrams. Zapytany o to, co z poprzednich filmów najlepiej opisuje cel jaki chcą uzyskać w duchu i tonacji Epizodu VII odpowiedział: - Niemożliwe jest bym odpowiedział, gdyż to rzecz, która nieustannie będzie ewoluować. Powiedziałbym, że pracujemy bardzo ciężko nad tym by film był odbierany jak najbardziej emocjonalnie, autentycznie i ekscytująco.
Dodał też, że odbiór poprzednich filmów i porównanie z nimi jest mocno subiektywne, bo każdy lubi w nich coś innego. Zapytano go także o to jakie rady, których udzielają mu media i fani, szczególnie wziął sobie do serca. Abrams przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo te filmy są ważne dla ludzi, także tych którzy traktują wizje George’a Lucasa prawie jak religię. I tu właśnie J.J. wspomniał, że przeczytał gdzieś, że ktoś chciał by nowe filmy były prawdziwe i autentyczne. Potem przyznał, że jak oglądał je po raz pierwszy w wieku 11 lat dokładnie to samo czuł – ten realizm i autentyzm, pomimo całej bajkowej otoczki. I zdaniem Abramsa to chyba jest właściwe podejście.
KOMENTARZE (17)

Celebration Europe II: Garść informacji o Epizodzie VII

2013-07-27 22:38:05

Drugi dzień Star Wars Celebration Europe II potencjalnie był dniem, w którym mogliśmy się najwięcej dowiedzieć o Epizodzie VII. Wszystko to z uwagi na zaplanowane spotkanie z Kathleen Kennedy, obecną prezes Lucasfilmu. Kathlyn, jak się okazało, nie chciała jednak zdradzać zbyt wielu szczegółów, nie oznacza to jednak, że nie dowiedzieliśmy się niczego.



Informacją, która najszybciej chyba obiegła internet, była wiadomość, o której już pisaliśmy – John Williams podjął się stworzenia muzyki nie tylko do siódmej części Gwiezdnych Wojen, ale i dwóch kolejnych.

Kathleen, zanim jeszcze to ogłosiła, poopowiadała trochę o pracach nad Epizodem VII, czy raczej Ep7. Tak go bowiem roboczo nazywają, nie posiada jeszcze tytułu. Połowę każdego tygodnia spędza w Lucasfilmie na spotkaniach, na których starają się wypracować szczegóły dotyczące produkcji filmu, drugą połowę poświęca pracom z Abramsem w związku z rozwojem scenariusza. Duży nacisk chcą położyć na scenariusz i postacie, tak aby opowiadał on historię która zarówno zainspiruje, jak i będzie zabawna. Dopiero wokół tej historii budować będą efekty, które zadowolą widzów.

Samo tworzenie efektów specjalnych będzie przypominało to, co widzieliśmy w poprzednich filmach. Zdjęcia wykonywane będą w rzeczywistych lokacjach, które wciąż są wybierane, ale te podobno mają być fajne. I dopiero do nich dorabiane będą efekty. Do tworzenia filmu wykorzystane zostaną również makiety, modele i rzeczywiste roboty oraz rekwizyty i dekoracje. Wszystko po to, aby efekty w filmie wydawały się jak najbardziej naturalne. Podobnie jak trwają dyskusję na temat scenariusza, tak też trwają dyskusję na temat proporcji CGI i klasycznych efektów.

Wspomniane powyżej spotkania w Lucasfilmie są też mocno różne od tych, które były przy okazji produkcji poprzednich filmów. Ludzie zajmujący się w firmie różnymi projektami tworzą jeden duży zespół, który ma się uzupełniać i wymieniać informacjami czy pomysłami. Wszystko po to, aby tworzone projekty uzupełniały się, tak jak to było w przypadku poprzednich dużych multimedialnych projektów (Shadows of the Empire, The Force Unleashed). Z informacji uzyskanych ze spotkania z Lelandem Chee i Pablo Hidalgo wynika, że zostali oni wciągnięci do tego zespołu i we dwójkę odpowiadają za zgodność produkcji z kanonem Star Wars. Wspominali, że o ile w przeszłości gdy się z nimi konsultowano i mówili, że czegoś nie powinno się robić to zazwyczaj byli zbywani, o tyle obecnie nowy zespół chce z nimi współpracować i uważnie słucha tego co mają do powiedzenia w sprawie kanonu.

W podobnym tonie wypowiedzieli się także Doug Chiang i Iain McCaig. Okazuje się, że prace nad Ep7 są konsultowane z innymi artystami. Obecnie artyści w Lucasfilm, choć pracują nad różnymi projektami, pracują wspólnie, stąd dokładnie wiedzą, co robi choćby Killian Plunkett dla „Rebels”. Przy konceptach używają wszystkiego, czego się da, szkiców Ralpha McQuarriego, ale także zdarza im się sięgnąć po to, co stworzyli inni artyści dla potrzeb EU. Podstawa to jednak ewolucja. Wychodzą z założenia, że punktem odniesienia musi być klasyczna trylogia, a oni idą o krok dalej, więc projekty będą nawiązywać do poprzednich, ale będą inne. W prequelach przyjęto styl art nouveau, by pokazać galaktykę kilkadziesiąt lat wcześniej. Na razie nie ma jeszcze stylu sequeli, są jedynie koncepcję. Podstawą jest jednak reinterpretacja ludzkiej historii, tam szukają największych inspiracji. Raczej tego nie potwierdzili, jedynie zasugerowali, że w historii ludzkości zdarzyły się etapy regresu (choćby po upadku Cesarstwa Rzymskiego), gdzie cześć osiągnięć zanikła, więc niekoniecznie należy się spodziewać nowocześniejszego uniwersum. McCaig nie raz przyznawał, że lubi dodawać kobiety do Gwiezdnych Wojen, ale zapytany o to czy chciałby narysować kobietę z mieczem świetlnym do nowych filmów, zrobił głupią minę i nie chciał odpowiedzieć. Potem porozmawiano chwilę o sposobie pracy z J.J.Abramsem. Obaj artyści współpracowali wcześniej z Lucasem, ale najdobitniej określił to McCaig. Stwierdził on, że praca z Georgem jest jak praca z dinozaurem, który żyje po swojemu, jest silny, kształtuje swój świat. Abrams jest archeologiem, który jest zafascynowany dinozaurami, ale jedynie może zgadywać, jak one się zachowywały. Zresztą Abrams ostatecznie ma też odpowiadać za powiązania z EU. Plan jest taki, by na bazie klasycznej trylogii (stąd konsultacje z Lawrencem Kasdanem), stworzyć coś nowego, a dopiero potem osadzić to w EU.
KOMENTARZE (38)

Doug Chiang i Iain McCaig wracają do sagi

2013-06-14 19:41:29

W końcu mamy jakąś oficjalną informację na temat nowych epizodów i spin-offów. Szkicami koncepcyjnymi, kreowaniem wizualnym światów i postaci zajmą się Doug Chiang i Iain McCaig, którzy pokierują zespołami projektowymi. Obaj dołączą do ekipy prezes Lucasfilmu Kathleen Kennedy zajmującej się przyszłością Gwiezdnej Sagi na wielkim ekranie, w której skład wchodzą już J.J. Abrams, Michael Arndt, Lawrence Kasdan, Simon Kinberg, Bryan Burk oraz w mniejszym stopniu George Lucas. Chiang i McCaig nie są bynajmniej ludźmi z łapanki, mają olbrzymie doświadczenie, a przede wszystkim obaj nadali wizualny kształt prequelom.

Zanim Doug Chiang został szefem zespołu projektowego Epizodu I, pracował wcześniej jako dyrektor kreatywny w ILM, współtworzył też efekty specjalne. Za swoją pracę był niejednokrotnie nagradzany, dostał między innymi Oskara za wizualną stronę filmu „Ze śmiercią jej do twarzy”. Pracował między innymi przy filmach „Ekspres polarny”, „Beowulf”, „Opowieść wigilijna”, „Matki w mackach Marsa” jako główny projektant wizualny. Pracował też przy efektach specjalnych w „Mrocznym widmie”, „Terminatorze 2”, „Masce”, „Forrescie Gumpie”, „Jumanji” czy „The Doors”. Pracując już jako projektant w „Mrocznym widmie” udało mu się znaleźć równowagę między prostotą kształtów a pewną złożonością scenografii, która sprawia wrażenie realności. Nadał tym samym wizualny ton wszystkim prequelom. W „Ataku klonów” pracował już tylko jako kierownik sekcji projektującej koncepty. W „Mrocznym widmie” pojawił się jako jeden z uczestników parady flag.

Iain McCaig pracował przy całej nowej trylogii. Jest przede wszystkim odpowiedzialny za kilka najbardziej zapadających w pamięć projektów, czyli Dartha Maula oraz stroje królowej Amidali. Stworzył setki rozpoznawalnych postaci, stworów, kostiumów czy sekwencji akcji. Został uwieczniony także w filmach. Zagrał jednego z doradców senatora Orn Free Taa w „Mrocznym widmie”, a jak podaje oficjalna robił także za szturmowca w wersji specjalnej „Imperium kontratakuje”. McCaig zajmował się nie tylko konceptami, ale też scenopisami. Na swoim koncie ma udział w takich filmach jak „Star Trek VI: Wojna o pokój”, „Terminator 2”, „Hook”, „Harry Potter i Czara Ognia”, „John Carter”, „Jack – pogromca wmapirów”, „Outlander” (który także współprodukował), a także „Avengers” i „Guardians of the Galaxy”.

– To cudownie wrócić! Minęło prawie dziesięć lat odkąd ostatni raz pracowałem przy „Gwiezdnych Wojnach”, ale to moje korzenie, które miały wpływ na każdy film, który potem projektowałem. To wciąż trochę nierealne, że będę pracował nad kolejnym – mówi Chiang. – Miałem szczęście być na pierwszym Star Wars Celebration w Denver w 1999, bardzo cieszyło mnie uznanie naszych projektów przez społeczność fanowską. Jestem zaszczycony, że mogę uczestniczyć ponownie w takim wydarzeniu i poznać nowych fanów.

– Zabranie nas zza desek projektowych, by spotkać ludzi dla których tworzyliśmy te filmy to zawsze jest wielka sprawa – mówi McCaig. – Informacja zwrotna od fanów z całego świata pomogła nadać kształt wielu projektom w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. – Zapytany o swoją pracę przy nowych filmach McCaig jedynie się uśmiecha. – Nigdy nie sądziłem, że dożyję takiego dnia. To czysta magia, że znowu zbierają nas razem.

I na koniec jeszcze jedna informacja, która ewidentnie przewija się w wypowiedziach obu twórców. Znaleźli czas by przyjechać do Essen na Celebration Europe II. Oficjalnie mają mieć panel, w którym opowiedzą o swoich wcześniejszych filmach, ale z pewnością będzie okazja, by zdradzili także coś o nowych. Zważywszy na to, że swój przyjazd zapowiedziała tam także Kathleen Kennedy, to właśnie tam należy się spodziewać jakiś oficjalnych zapowiedzi.

Temat na forum
KOMENTARZE (7)

Epizod VII kolejne doniesienia

2013-04-20 21:55:30

W tym tygodniu Disney ponownie poinformował świat o swoich planach premier „Gwiezdnych Wojen” co rok, jednak wciąż nie podano oficjalnego potwierdzenia, a co ważniejsze nie zarezerwowano daty! Głównie dlatego, że wciąż Epizod VII pozostaje bardziej w planach niż w produkcji, więc lato 2015 jest niestety jeszcze powtarzaną mantrą a nie faktem. W przypadku innych filmów Disneya potwierdzono nie tylko rok 2015, ale konkretne daty – jak „Piraci z Karaibów 5” (15 lipca 2015) czy „Avengers 2” (1 maja 2015). Dla Epizodu VII wciąż takowej nie znamy. Wyznaczenie daty w Hollywood jest o tyle istotne, że wytwórnie, choć konkurują ze sobą starają się unikać bezpośredniej konfrontacji największych hitów, gdyż zdecydowanie odbija się to negatywnie na zyskach. Zresztą do czasu, gdy J.J. Abrams nie dostanie do ręki scenariusza, wciąż nawet niewiele wiadomo o kierunku, w którym pójdzie nowa trylogia. Reżyser w jednym z najnowszych wywiadów porównywał trochę pracę nad „Star Trekiem” i nowych „Gwiezdnych Wojen”. Wspomniał, że w przypadku sagi jest mu o tyle łatwiej, że nie dość, że jest jej fanem, to będzie miał jeszcze George’a Lucasa do pomocy. Natomiast nie potrafił jednoznacznie stwierdzić, co chce osiągnąć nowymi filmami. Powiedział, że dużo będzie zależeć od scenariusza, który dostanie. Nie chciał też komentować powrotów klasycznych postaci, ani wypowiadać się na temat innych filmów sagi, zwłaszcza prequeli.

Tymczasem nadworny kompozytor Abramsa, Michael Giacchino wypowiedział się w końcu na temat sequeli. O dziwo nie pcha się do nich, co więcej wskazuje na Johna Williamsa. Twierdzi, że Williams był dla niego przez wszystkie lata wspaniałym nauczycielem, a jego twórczość jest dla niego wielką inspiracją. Dlatego chciałby usłyszeć w „Gwiezdnych Wojnach” ponownie Johna Williamsa.

Nowe filmy już budzą wielkie emocje, nic dziwnego, że pojawiają się dość dziwne ploty, skoro Lucasfilm milczy. Jedna z nich mówi, że głównym szwarccharakterem miałby być... Luke Skywalker. Ale na szczęście jest to tylko i wyłącznie dywagacja dziennikarska. Natomiast skoro już przy emocjach jesteśmy, to może warto sobie zobaczyć filmik z Harrisonem Fordem, fragment programu Jimmy’ego Kimmela. Chyba dość dobrze obrazuje oczekiwania wielu osób wobec sequeli, a przy tym jest zabawny.


KOMENTARZE (21)

Nowe filmy co rok

2013-04-18 14:57:37 Variety.com

Wczoraj na CinemaConie, Alan Horn, szef Disney Studios, ogłosił ważną informację dotyczącą przyszłości gwiezdnowojennych filmów.



Otóż Disney zamierza wypuszczać do kin nowe filmy co roku latem poczynając od 2015 (wtedy swoją premierę ma mieć Epizod VII). W 2016 miałby się ukazać pierwszy spin-off, rok później Epizod VIII i potem analogicznie drugi spin-off, Epizod IX i trzeci spin-off.
Spin-offy mają opowiadać o poszczególnych bohaterach, ale Horn nie chciał wyjawić nic więcej na ich temat.
KOMENTARZE (82)

Kolejne ploty o nowych filmach

2013-03-02 20:24:09

Ten tydzień upłynął nam trochę spokojniej niż poprzedni, plotek było mniej, ale to nie znaczy, że się nie pojawiają. Najpierw zaczniemy od aktorów, związanych z filmami J.J. Abramsa. Pierwszy z nich to Simon Pegg, który kiedyś coś sobie żartował na temat nowych filmów, podobno miał dostać rolę. Zaczęły się nawet spekulacje, że mógłby to być Jar Jar nowej trylogii, Pegg jak wiadomo raczej jest znany z komediowych ról. Sam aktor jednak uciął te spekulacje, twierdząc, że nic mu nie zaproponowano. Tymczasem Zoe Saldana, Uhura w „Star Treku” Abramsa, mająca na swoim koncie także „Piratów z Karaibów” oraz „Avatara”, powiedziała, że chciałaby zagrać w nowych filmach i w dodatku nie zamierza czekać, aż ktoś się do niej zwróci, a zadzwoni do Lucasfilmu sama. Dodała także, że chciałaby być jakąś seksowną księżniczką z innej planety.

Chcą także wracać kolejni aktorzy bardziej doświadczeni sagą. James Earl Jones potwierdził, że chciałby wrócić jako głos Dartha Vadera. Nie mówił precyzyjnie czy chodzi mu o sequele, czy spin-offy. Dodał tylko, że chciałby aby wrócił także David Prowse, acz prawdopodobnie ze względu na stan zdrowia aktora raczej nie będzie to możliwe.

Spin-off o Bobie Fetcie wydaje się być interesujący dla innego aktora. Temuera Morrison, czyli Jango Fett, chętnie wcieliłby się w tę rolę. Ciekawe co na to Daniel Logan, który miał chrapkę na rolę Fetta w serialu?

Billy Dee Williams ma prawdopodobnie przebłyski świadomości w przerwach od odurzania się przeróżnymi środkami. Nie dość, że potwierdził, iż chciałby wrócić, podobnie jak wielu innych, to zaczął nawet wertować EU. Uradowany aktor z pewnością odetchnął z ulgą stwierdzając, że choć o przygodach Landa napisano całkiem sporo, to na szczęście go nie uśmiercono. Williams ma tę przewagę, że pracuje przy „Detours”, więc łatwiej jest mu naciskać na szefostwo Lucasfilmu.

Wróćmy jednak do tematu spin-offów. Drew Karpyshyn zdementował ostatnie pogłoski, jakoby byłby zamieszany w pisanie scenariusza do filmu opartego o grze „Knights of the Old Republic”.

Pojawiły się pogłoski, że Alfonso Cuarón („Harry Potter i więzień Akzabanu”, „Ludzkie dzieci”) miałby być ważnym nazwiskiem przy przyszłych „Gwiezdnych Wojnach” (być może epizodach VIII lub IX, ewentualnie spin-offach). Te same pogłoski twierdzą, że nowa trylogia ma być zachowana w tonie oryginalnej.

Dziś zaś dostaliśmy kolejną porcję pogłosek. Po pierwsze data premiery Epizodu VII to 29 maja 2015. Co prawda J.J. Abrams zastrzegł sobie, że nie będzie musiał trzymać się daty, ale jak widać w tych wiadomościach tego nie ujęto. Według tego samego źródła Harrison Ford, Mark Hamill i Carrie Fisher nie tylko się pojawią w nowych filmach, ale podpisali już kontrakty. Jednak nie będą grali oni głównych ról, te ponoć przypadną dziecku i wnukowi/wnuczce Hana i Lei. Gdyby trzymali się EU byłyby prawdopodobnie to Jaina i Allana, ale czy będą się tego trzymać, nie wiadomo. To samo źródło podaje, że J.J. Abrams ma klauzulę na dwa pozostałe filmy z możliwością jej przedłużenia o trzy kolejne. Klauzula to jeszcze nie kontrakt, ale Abrams może być zajęty nowymi Epizodami bardzo długo. Dodatkowo źródło to podaje jeszcze dwie rzeczy, spin-offa o Yodzie nie będzie, bo Lucas go nie chce, natomiast Lucasfilm chce by Timothy Zahn napisał dla nich kolejne książki. Czyżby chodziło o adaptację trzeciej trylogii? Oczywiście to w dużej mierze pogłoski, dopóki nie dostaniemy oficjalnych wieści, należy je traktować z rezerwą.
KOMENTARZE (16)

Klasyczna trylogia w 3D zaplanowana

2013-01-28 17:18:57 JediNews.co.uk

To, że po „Ataku klonów 3D” i „Zemście Sithów 3D”, które trafią do kin odpowiednio 20 września 2013 i 4 października 2013 (druga data nie jest potwierdzona przez polskiego dystrybutora, na razie w Polsce obowiązuje wciąż data 11 października 2013) czeka nas także powrót klasycznej trylogii wiemy od dawna. Choć nieoficjalnie. Cały powrót do kin filmów 3D był od dawna zapowiadany i ogłaszany. Najbardziej naturalny wydawał się rok 2014, ale okazuje się, że to może niekoniecznie tak wyglądać. Na brytyjskim Toy Fair 2013 fani znaleźli jedno z pudełek nowych produktów, na którego tyle znajdowało się ciekawe ogłoszenie - dekada z „Gwiezdnymi Wojnami”. A tam, poza wspomnianymi już Epizodami II i III, pojawiły się lata 2014 i 2015, jako daty wydania kolejnych filmów w 3D. Na razie jednak nie określono dokładnie kiedy i które, ale wygląda na to, że trylogia może pojawiać się w większych odstępach niż Epizod II i III.

Swoją drogą zapowiedziano też kolejny sezon „Wojen klonów” i nową trylogię, która ma się ukazywać w latach 2015-2019. To by znaczyło, że Epizody VII, VIII i IX, będą ukazywać się faktycznie, co dwa lata, a nie jak było dotychczas, co trzy. Zawsze jest jednak jakieś ale... I tak tuż po ogłoszeniu J.J. Abramsa reżyserem VII epizodu, ten stwierdził, że ważniejsza dla niego jest jakość, a nie dotrzymanie terminu. Zatem termin premiery pierwszego filmu z nowej trylogii może ulec zmianie, nawet o rok. Prawdopodobnie wtedy zmienią się także daty kolejnych epizodów. Nawet jeśli te zmiany nastąpią to i tak czeka nas dekada z „Gwiezdnymi Wojnami”, niezależnie jak zostaną ustawione daty premier. Na koniec zdjęcie samego pudełka.


KOMENTARZE (18)

Kolejne pogłoski o nowej trylogii

2012-12-02 09:17:26

Tym razem zaczniemy od scenarzystów. Na razie wiemy, że Michael Arndt napisze scenariusz siódmego epizodu, a także, że napisał treatement (zarys scenariusza) do dwóch pozostałych części nowej trylogii. I to jest dotychczas jedyna potwierdzona informacja, nie licząc oczywiście producentów. Ostatnio pojawiły się pogłoski, że Lawrence Kasdan i Simon Kinberg mieliby napisać scenariusze do epizodów VIII i IX, by przyśpieszyć pracę. Te informacje nie zostały potwierdzone, ale pojawiła się sugestia, że mogą oni się zająć spin-offami „Gwiezdnych Wojen”, a nie epizodami. Oznaczałoby to, że mielibyśmy teraz pięć filmów w produkcji w bliżej określonej przyszłości, plus prawdopodobnie jeszcze epizody X-XII, zgodnie z wytycznymi Disneya, by nowe filmy powstawały co dwa-trzy lata, a może nawet częściej.

Dają o sobie znać kolejni aktorzy, którzy chcieliby zagrać w nowych filmach. Zaczniemy jednak od Marka Hamilla, którego dopytywano o potwierdzenie. Legendarny Luke Skywalker stwierdził tylko, że należy poczekać, oficjalne potwierdzenia i informacje ogłosi Kathleen Kennedy kiedy uzna to za stosowne. I warto o tym pamiętać, że dopóki Lucasfilm czegoś nie ogłosi, to pozostaje to jedynie sfera domysłów i spekulacji.

Spójrzmy jednak na innych aktorów. Jeden z nich Corey Feldman, który miał wspaniałą karierę jako dziecko („Goonies”, „Gremliny rozrabiają”, „Stań przy mnie”), a teraz grywa ogony, zaczął ostatnio fantazjować. Chciałby zagrać syna Hana Solo, bo podobno jest bardzo podobny i świetnie by się nadawał do tej roli. Jego niewątpliwym atutem jest to, że współpracował już z Kathleen Kennedy, ale z drugiej strony chyba powyższym stwierdzeniem nie zaskarbił sobie sympatii fanów, zwłaszcza tych, którzy liczą, że akcja będzie się działa już po „Crucible”. Kolejny na liście potencjalnych odtwórców to Sir Derek Jacobi, uznany brytyjski aktor („Gladiator”, „Rodzina Borgiów”, „Gdy budzą się demony”, „Ja, Klaudiusz”, „Jak zostać królem”). Pomijając klasę aktora, widać też jego doświadczenie, bo on nie tylko zaczął w mediach opowiadać, że chciałby być sir Aleciem Guinnessem nowej trylogii, to przede wszystkim zlecił swojemu agentowi skontaktowanie się z Lucasfilmem.


Corey Feldman

Derek Jacobi


Powoli wychodzą na jaw też kolejne kulisy sprzedaży Lucasfilmu, która jeszcze nie została sfinalizowana. Wiele wskazuje na to, że poszło o podatki. Podczas kryzysu rząd USA nakłada różne podatkowe zobowiązania na instytucje finansowe, a co za tym idzie także i korporację. Jednym z takich pomysłów jest zwiększony podatek od dywidendy i innych transakcji bankowych. W efekcie sprzedaż Lucasfilmu może okazać się mniej opodatkowana niż zyski, które firma by wypłaciła. Z drugiej strony Disney mogąc zaksięgować sobie taką inwestycję będzie też miał dużo mniejszy zysk, a może nawet stratę, co pozwoli zaoszczędzić na podatkach. Jeden z szefów Disneya, Alan Horn przyznał ostatnio w wywiadzie, że cała transakcja, a co za tym idzie nowe epizody, były trzymane w największej tajemnicy. O wszystkim wiedziało prawdopodobnie mniej osób, niż o planowanym zabójstwie Bin Ladena. Przyznał też, że jego zdaniem niebawem poznamy nazwisko reżysera. Na razie jednak wszystkie zapowiedzi musi ogłaszać Kathleen Kennedy, gdyż Disney jeszcze nie przejął Lucasfilmu.

Skoro już jesteśmy przy reżyserach, to na giełdzie nazwisk doszło do kilku przetasowań. Colin Trevorrow ostatecznie odpadł. Przypadnie mu w udziale inny film Disneya – „Flight of the Navigator”, który będzie remakiem filmu z lat 80. Na liście nazwisk pojawiły się też nowe nazwiska. Pierwszy z nich to Seth Gordon („Szefowie wrogowie”, „Freakomania” i „The King of Kong”. Wiadomo tylko, że reżyser rozmawia z Disneyem na temat jakiegoś filmu o romantycznej, kosmicznej przygodzie. Kolejne nowe nazwisko na liście to David Fincher znany i rozpoznawalny reżyser („Dziewczyna z tatuażem”, „The Social Network”, „Obcy 3”, „Siedem”, „Podziemny krąg” czy „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”). Pracował z Kathleen Kennedy, ale swoją karierę zaczynał w ILM. Jeden z jego pierwszych filmów to... „Powrót Jedi”, gdzie był asystentem kamerzysty od efektów specjalnych. Fincher podobno jest zainteresowany projektem, ale myśli bardziej przyszłościowo. Na razie może go czekać sequel (lub dwa) „Dziewczyny z tatuażem”, więc podobno mówił nie o epizodzie VII, ale o którymś z kolejnych (lub dodatkowych) filmów. Natomiast Jon Favreau podobno zaczął się wahać i teraz znów chciałby wyreżyserować nowe „Gwiezdne Wojny”. Wcześniej donosiliśmy, że już pracował z Lucasem i na razie woli zostać fanem sagi, a nie jej twórcą.

Jednak na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednej zmianie na liście. Matthew Vaughn, niby zajęty jest innymi projektami, ale podczas brytyjskiej premiery filmu „7 psychopatów”, aktor Jason Flemyng udzielił pewnego wywiadu, w którym wyrwało mu się, że Vaughn będzie reżyserem siódmego epizodu. Aktor przyjaźni się z Vaughnem i współpracowali razem w dziewięciu filmach. Najlepiej zobaczyć to samemu, część dotycząca „Gwiezdnych Wojen” zaczyna się koło 1:10.



Swoją drogą gdyby Vaughn został wybrany na reżysera to pewnie Flemyng mógłby liczyć na rolę w epizodzie VII.

O nowej trylogii można podyskutować także na forum:
Epizod VII
Spin-offy
Reżyser EVII
Potencjalni aktorzy
KOMENTARZE (13)

Przekazanie pałeczki: oficjalna sylwetka Kathleen Kennedy

2012-11-26 17:27:00

George Lucas wyznaczył Kathleen Kennedy, aby, podobnie jak on będąc filmowcem, wprowadziła Gwiezdne Wojny w nową, śmiałą przyszłość, ale także jako osoba zarządzała Lucasfilmem. Kathleen jest wieloletnią przyjaciółką i współpracowniczką Lucasa, osobą uznawaną za jednego z najbardziej poważanych producentów w świecie filmu, z mnóstwem sukcesów. Kennedy wyprodukowała ponad 60 filmów, które razem zgarnęły 120 nominacji do Oskarów, 25 z nich wygrały, a w sumie zarobiły 11 miliardów USD na całym świecie. Wśród jej filmów znajdują się takie hity jak „E.T.”, „Park jurajski”, „Kongo”, „Szósty zmysł”, trzy filmy „Indiany Jonesa” (zaczynała od „Świątyni”), trylogia „Powrót do przyszłości”, „Kto wrobił królika Rogera”, „Gremliny Rozrabiają”, „Goonies”, „Duch”, „Interkosmos” „Wojna światów”, „Twister”, „Hook” czy „A.I. Sztuczna inteligencja”.



Jej filmografia to nie tylko wielkie hity, ale też uznane dramaty, w tym tegoroczny „Lincoln”, czy „Czas wojny”, „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”, „Motyl i skafander”, „Monachium”, „Niepokonany Seabiscuit”, „Lista Schindlera”, „Imperium słońca” czy „Kolor purpury”. Produkowała też animację w tym „Przygody Tintina”, „Persopolis”, „Amerykańska opowieść” czy „Pradawny ląd” (wyprodukowany przez Lucasa i Spielberga).

Kennedy współpracowała z takimi reżyserami jak Steven Spielberg (wyprodukowała większość jego filmów), David Fincher, Martin Scorsese, Clint Eastwood, Robert Zemeckis, M. Night Shyamalan, Frank Oz, Peter Bogdanovich czy Richard Donner.

Zanim przeszła do Lucasfilm, szefowała The Kennedy/Marshal Company, którą założyła w 1992 wespół z reżyserem i producentem Frankiem Marshallem, którego później poślubiła. Wcześniej, w 1982 współzałożyła inną fenomenalną firmę Amblin Entertainment (razem z Marshallem i Stevenem Spielbergiem). Sama była nominowana sześć razy do Oskara jako producentka. Kennedy jest obecnie wiceprezesem Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (Academy of Motion Pictures Arts and Sciences (AMPAS)), zasiada też w radzie powierniczej. To właśnie ta Akademia przyznaje Oskary.

- Jestem podekscytowana mogąc pracować z wyjątkową grupą tak utalentowanych ludzi – powiedziała Kennedy, gdy zostawała współprzewodniczącym Lucasfilmu. – Gdy George odchodzi na emeryturę, jestem zaszczycona, że to mi zaufał, bym zajęła się jego ukochanymi franczyzami. Mam szczęście, że mam George’a, który będzie mi doradzał jak zrobić następne filmy „Star Wars”, miło mieć takiego Yodę u swojego boku.

Obecnie trwa wstępny proces prac nad planowanym Epizodem VII. Sama Kennedy ujawnia:
- Jesteśmy w samym środku naprawdę ciekawego procesu. Siedzimy sobie z kilkoma scenarzystami i dyskutujemy o pomysłach, rozmawiam o tym, o czym mogą być te historie.

Aktualnie Kennedy poza „Gwiezdnymi Wojnami” pracuje nad serialem „The Talisman”, projektem o Wikileaks dla HBO, kolejną częścią przygód Tintina, filmem „Emma’s War” oraz otwartymi projektami jak „Jurassic Park IV” i „Indiana Jones 5”, które są w dość wstępnej fazie powstawania. Choć prawdopodobnie „Indiana Jones” jest obecnie zawieszony.

Kathleen urodziła się 5 czerwca 1953 w Berkeley w Kalifornii. Prywatnie od 1987 jest związana z Frankiem Marshallem z którym ma dwójkę dzieci. W 2007 Entertaiment Weekly sklasyfikował ją na 31 miejscu na liście 50 najbardziej inteligentnych ludzi w Hollywood.

Kathleen Kennedy będzie producentką wykonawczą nowej trylogii, a potem być może kolejnych filmów Lucasfilmu.
KOMENTARZE (8)

Lawrence Kasdan i Simon Kinberg jako scenarzyści i producenci E8 i E9?

2012-11-21 09:43:04 Deadline, portal

Serwis Deadline donosi, iż Lawrence Kasdan i Simon Kinberg zostali wyznaczeni przez Disney`a do napisania scenariusza Epizodów 8 i 9.
Co więcej, portal The Hollywood Reporter ma swoje źródła, które informują, że Kasdan i Kinberg będą pracować we dwójkę nad scenariuszem jednego z Epizodów Trylogii Sequeli oraz dołączą do Kathleen Kennedy, pełniąc we trójkę rolę producentów.

Kasdan jest weteranem Lucasfilmu, ponieważ był odpowiedzialny za scenariusze do takich hitów jak Gwiezdne Wojny Epizod V Imperium Kontratakuje (we współpracy z Leigh Brackett), a także do Gwiezdne Wojny Epizod VI Powrót Jedi jak i Poszukiwacze Zaginionej Arki z serii Indiana Jones.
Kinberg ma również doświadczenie przy franczyzach, gdyż napisał scenariusze do takich filmów jak m.in. Sherlock Holmes z 2009 roku, Jumper czy X-Men: Ostatni Bastion.

Powrót Lawrence`a Kasdana do Gwiezdnych Wojen byłby dla fanów na pewno wielkim darem. Jednak należy pamiętać, że na razie są to plotki, które należy traktować z rezerwą. Lucasfilm potwierdził jedynie Michaela Arndta na stanowisku scenarzysty Episode VII (więcej).
KOMENTARZE (22)

Mark Hamill wypowiada się o przyszłości Gwiezdnych Wojen

2012-11-02 01:14:58 Entertainment Weekly

Nie milkną echa głośnej transakcji sprzedaży praw do marki "Star Wars" Disneyowi. Wczoraj na łamach Entertainment Weekly pojawiła się krótka wypowiedź odtwórcy roli Luke'a Skywalkera, czyli Marka Hamilla.

ENTERTAINMENT WEEKLY: Co możesz nam powiedzieć na temat ostatnich wiadomości?

MARK HAMILL: Jejku, to był dla mnie spory szok. Nie miałem pojęcia, że George zamierza sprzedać prawa Disneyowi póki, podobnie jak chyba wszyscy inni, sam nie przeczytałem o tym w sieci. Latem George powiedział nam o chęci ruszenia z produkcją części VII, VIII i IX, a także o tym że to Kathleen Kennedy (nowa prezes Lucasfilmu) miała się tym zająć. Teraz wydaje się być w naprawdę dobrym humorze, jest naprawdę szczęśliwy. I to jest fajne, bo wiem, że kiedy kręciliśmy filmy, zdecydowanie nie należał do najweselszych osób na planie. (śmiech) Zawsze było mi go żal, bo był osobą bardzo dbającą o szczegóły, a jestem pewien, że wyobrażając sobie to w głowie przez tyle lat, po zobaczeniu końcowego rezultatu po prostu zwiesił głowę i jęknął. Harrison, Carrie i ja zawsze staraliśmy się go pocieszać i leczyć żartami z jego smutku i niechęci. Wczoraj nie udało mi się odebrać jego telefonu, ale rozmawiałem z nim może trzy tygodnie temu. Do czasu, aż nie zostanią ujawnione szersze informacje, ciężko mi skomentować sprawę inaczej, niż tylko pogratulować George'owi.

EW: Zatem spotkałeś się z George'em minionego lata i powiedział ci o planach na kolejną trylogię?

MH: Tak, w sierpniu. Zaprosił wtedy Carrie i mnie na lunch. Myślałem, że będzie chciał z nami porozmawiać o swoim przejściu na emeryturę, edycjach 3D, albo o serialu telewizyjnym Star Wars, o którym tyle się ostatnio mówiło. Między nami, nie sądzę byśmy mieli wziąć w nim jakikolwiek udział, bowiem jego akcja osadzona byłaby w czasach pomiędzy prequelami a klasyczną trylogią. Luke, o ile by w nim występował, byłby tylko dzieciakiem lub nastolatkiem, zatem wybrany zostałby aktor o odpowiednio młodym wieku. Zatem, kiedy George powiedział "Zamierzamy nakręcić Epizody VII, VIII i IX", byłem zniesmaczony. "Co? Odbiło ci?!" (śmiech) Każdy kij ma dwa końce. W pewnym sensie był początek, był środek i było zakończenie, w którym wszyscy żyliśmy długo i szczęśliwie, i tak być powinno. I to bardzo fajnie, że ludzie mają dobre wspomnienia z tym związane, o ile faktycznie są dobre. Z drugiej jednak strony, pojawia się drapieżne pragnienie ze strony fanatyków, którzy chcą mieć więcej, więcej i jeszcze więcej materiału. Mamy dwie strony medalu: ludzi niespecjalnie interesujących się tym co się stanie, albo tych właśnie prawdziwych pasjonatów. Zgaduję, że to właśnie określa, czym są kultowe filmy. Zobaczymy. Jestem bardzo ciekawy co stanie się dalej, ale głównym wydarzeniem była wczorajsza sprzedaż praw Disneyowi - i co do tego mam mieszane uczucia. Jednak nie da się ukryć, że nie zrobili nic złego Marvelowi, Muppetom, czy Pixarowi. Jest to jedna z tych wielkich decyzji, które początkowo mogą wydawać się niezwykłe, ale nabierają więcej sensu, jeśli lepiej im się przyjrzeć.

EW: Czy podczas wspomnianego obiadu George wyjawił ci jakieś konkrety w którym kierunku pójdzie akcja trzech kolejnych filmów, albo czy dostaniesz w nich swoją rolę?

MH: Nie, mówił nam tylko o scenarzystach i o tym, że to nie on będzie reżyserem. Zgaduję, że po prostu chciał, abyśmy dowiedzieli się jako pierwsi. Powiedział: "Nie możecie nikomu o tym mówić!" (śmiech) Nawet teraz jestem lekko zdenerwowany rozmawiając o tym. Nie wiem dlaczego!
KOMENTARZE (20)
Loading..