TWÓJ KOKPIT
0

Kathleen Kennedy :: Newsy

NEWSY (488) TEKSTY (0)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Alden zdradził, czyli jeszcze więcej szczegółów zamieszania

2017-06-26 18:32:36

Lawrence Kasdan wrócił do Londynu dwa dni temu, gdzie zajmuje się nadzorowaniem prac nad Hantologią. Fani zauważyli go na lotnisku, nie wygląda na wypoczętego, ani zadowolonego. W Londynie jest także Ron Howard. Za to coraz ciekawsze wieści wychodzą na światło dzienne w temacie zwolnienia reżyserów Hantologii. Nie stawiają one ich w dobrym świetle. To oczywiście kompilacja kilku źródeł, nie wiemy ile w tym prawdy, ale wiele informacji układa się w spójną całość.



Jak już wiemy, zgrzyty między nimi, a producentami, w tym Kathleen Kennedy i Lawrencem Kasdanem pojawiły się jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Ale przecież wszyscy są profesjonalistami i wiedzą, co chcą zrobić, więc osobiste animozje nie mogły wpłynąć na kształt filmu. Animozje nie, ale wizje i ambicja owszem. Gdy ruszyły zdjęcia, zarówno Kasdan, jak i Kennedy w większości przebywali w Stanach, Chris Miller i Phil Lord na planie lub na lokacjach. Zarówno w Lucasfilmie, jak i w Disneyu trzymają rękę na pulsie, ale zdalnie. Proces polega na tym, że pod koniec dnia zdjęciowego są przygotowywane tak zwane dniówki. Czyli kilka wybranych ujęć pokazujących nakręcony materiał. Te dniówki początkowo w miarę podobały się zarówno Kadanowi, Kennedy, jak i Bobowi Igerowi czy innym szefom Disneya. Ale dniówki to nie cały materiał, tylko starannie wybrane sceny lub ich fragmenty. Montaż może zmienić bardzo wiele. Ktoś, kto przygotowywał dniówki doskonale wiedział, co producentom należy pokazać i wszyscy byli zadowoleni. Do czasu.

Podstawowym problemem od pierwszego dnia zdjęciowego był nie tyle materiał, co jego ilość. Zdarzało się, że zanim nakręcono cokolwiek, była już godzina pierwsza. Długo trwało ustawianie kamer, świateł i jak się później okazywało, nagrany materiał nie był najlepszej jakości. Wiele ujęć trzeba byłoby powtarzać lub wyrzucić. Miller i Lord stawiali raczej na improwizację na planie, nie mieli przemyślanych pomysłów, raczej zachęcali aktorów do ekspresji i eksperymentów. Zresztą reżyserzy mieli też problemy z decyzyjnością. Pracują we dwójkę, więc często zastanawiają się długo nad daną decyzją, co powodowało wolne tempo. W filmach, które dotychczas robili, sprawdzało się to. W tej produkcji nie.

Dodatkowo improwizacja i odchodzenie od scenariusza coraz bardziej wchodziło im w nawyk. Początkowo było tego mniej, potem coraz więcej. Kasdanowi się to bardzo nie podobało, więc zdarzało się, że kręcono jedno ujęcie zgodnie ze scenariuszem, podczas gdy reszta była improwizacją (kilka czy kilkanaście alternatywnych ujęć).

Pierwszą osobą, która zaczęła marudzić na planie, był Alden Ehrenreich. Młody aktor, ściągnięty przez Kennedy, który potem przeszedł bardzo żmudny proces castingowy, może w oczach wielu nie wygląda na wymarzonego Hana Solo, ale ma głowę na karku. No i wie jak ważny w jego karierze będzie ten występ. Zależy mu, by wypaść jak najlepiej, nie tylko dlatego, że w kontrakcie ma zapisaną opcję powrotu do roli Solo. Jeśli położy Hana, to właściwie może zmienić zawód, więc Alden postanowił dać z siebie jak najwięcej. Tyle, że to czego od niego wymagali reżyserzy w ogóle mu nie pasowało. Jego zdaniem postać, którą miał grać, nie miała wiele wspólnego z Hanem Solo, bardziej nawet przypominała w zachowaniu Ace’a Venturę, psiego detektywa, w którego wcielał się Jim Carrey. Nie poskutkowały rozmowy z reżyserami, więc Ehrenreich poszedł dalej, pytając czy aby na pewno to jest kierunek, w którym wszyscy chcą iść. Stąd właśnie plotki o tym, że Miller i Lord nie zrozumieli charakteru Hana Solo.

Co ciekawe, obawy Aldena zostały źle odebrane. Wszyscy byli dość ostrożni, więc uznali to trochę raczej jako tłumaczenia do jego występu, który nie był satysfakcjonujący. O ile w Hollywood normą jest zatrudnianie trenera aktorskiego nawet przy największych produkcjach, o tyle rzadko dochodzi do takich angażów w trakcie zdjęć. Tym razem doszło. To było pierwsze niecodzienne posunięcie na planie.

Kolejny był właśnie Kasdan. Larry jest bardzo przewrażliwiony na punkcie zmian i improwizacji. Uważa, że scenariusz to świętość i ekranizując go należy pozostać jak najwierniejszym. Owszem, sam przyznaje, że niektóre zmiany na planie wychodzą dobrze w ostatecznym rozrachunku. Taką było choćby skrócenie kwestii Hana i Lei w „Imperium kontratakuje”. „Kocham cię – Wiem” było na tyle dobre, że Kasdan nawet użył potem tego dialogu w „Powrocie Jedi”. Jednak w przypadku większości innych zmian Larry jest bardzo negatywnie nastawiony i wręcz reaguje na nie alergicznie. W Lucasfilmie jest obecnie chodzącą legendą i taką trochę „świętą krową”, więc jego narzekania na to, że nie podobają mu się improwizacje i odejścia od oryginału zostały wysłuchane, ale też nie były właściwie zaadresowane. Przecież zawsze będą dokrętki i te drobne kwestie można poprawić, jeśli faktycznie Kasdanowi będzie to przeszkadzało. Tyle, że jak wiemy, to nie były drobne kwestie.

Kasdan, który wcześniej ściągnął Lorda i Millera na pokład i wierzył w to, że podołają, stał się ich największym przeciwnikiem, domagającym się wręcz zmiany reżysera, ale na to trzeba było jeszcze poczekać.

Kathleen zaproponowała więc, że zrobi dokładnie tak samo jak z „Łotrem 1”. Gdy Gareth Edwards nie radził sobie z filmem, ściągnęła mu Tony’ego Gilroya, który nadzorował dokrętki i doprowadził film do ostatecznego stanu. Edwards zaś mógł się spokojnie przyglądać i uczyć, a także spijać potem śmietankę. Tyle, że Lord i Miller powiedzieli „nie”. Nie chcieli mieć nikogo nad sobą. Kennedy jeszcze dała im szansę. Wysłała Kasdana po raz pierwszy na plan (wcześniej nadzorował proces na podstawie dniówek w Los Angeles). Stał się takim cieniem reżysera. Powodowało to jeszcze więcej konfliktów. Zmieniono także montażystę. Chrisa Dickensa zastąpił Pietro Scalia („Marsjanin”, „Obcy: Przymierze”) który był bardziej lojalny wobec producentów niż reżysera.

Dopiero potem ktoś namówił Kennedy, by zamiast oglądać dniówek, obejrzała sobie dużą część materiału. To, co zobaczyła, załamało ją i wkurzyło. Sceny akcji wyglądały fatalnie. Odejścia od scenariusza miejscami były dość spore, niektóre źródła sugerują nawet, że wymowę kilku scen zmieniono tak, że kłócą się wprost z tym, co wiemy z oryginalnej trylogii. No i jeszcze klimat i humor. Nie jest tak, że wszystko było złe. Nakręcono też część dobrego materiału, który najczęściej lądował w dniówkach. Kathleen zadziałała bardzo szybko, czuła się nie tylko zawiedziona, ale i w pewien sposób oszukana. Larry przyjął tę decyzję bardzo dobrze. Co więcej, większość ekipy filmowej przyjęła z zadowoleniem informację o zmianie reżyserów. Kennedy zaś może powiedzieć wprost, że dała Millerowi i Lordowi szansę, nie tylko na zrobienie tego filmu, ale i na uratowanie go. Niestety nawet Kasdan nie wymusił na nich realizacji swojej wersji. Rozwiązanie było więc już tylko jedno.

Tu na scenę wchodzi Ron Howard, który zarówno z Kennedy jak i Lucasfilmem ma dość dobre relację. Grał w „Amerykańskim Graffiti” George’a Lucasa, potem także reżyserował „Willow”. No i jest przyjacielem rodziny. Lucas nawet zastanawiał się, czy nie dać Howardowi do reżyserii „Mrocznego widma”, ale ostatecznie zajął się tym osobiście. Howard ma interesującą historię filmową, a jego dzieła są różnie nie tylko ze względu na poziom, ale i na tematykę. Są i poważne jak „Piękny umysł” czy „Frost/Nixon”, są hity jak adaptacje powieści Dana Browna, ale też są komedie. W dodatku te z lat 80., jeszcze w starym stylu, takie które także tworzył Kasdan („Silverado”). Chodzi tu przede wszystkim o dwa filmy – „Plusk” i „Kokon”. Zresztą z drugiej strony Howard po średnio udanym „Inferno” także potrzebuje hitu, więc długo się nie zastanawiał.

Obecnie Howard ogląda nakręcony materiał, zapoznaje się ze scenariuszem. Podobno będzie on musiał podjąć kilka istotnych decyzji, przede wszystkim ile z tego zostanie, a ile trzeba będzie nakręcić od nowa. Nowy reżyser twierdzi, że zdjęcia na planie potrwają do września, zaś on sam postara się z szacunkiem podejść do nakręconego już materiału.

Choć Lucasfilm i Disney zaklinają się, że data premiery nie zostanie zmieniona, jednak nieoficjalnie nie są już tego tacy pewni. Jeśli Ron uzna, że nie dadzą rady, to film może zostać przesunięty i to niekoniecznie na grudzień 2018, a nawet na rok 2019. Być może wtedy mielibyśmy dwa filmy „Star Wars” w kinach (bo wejdzie jeszcze Epizod IX). To jednak okaże się na dniach. Praca na planie rusza ponownie pełną parą 10 lipca, do tego czasu Howard już powinien wiedzieć jak ugasić ten pożar. Kathleen zależy na tym, by to był dobry film, a nie by dotrzymać terminów. Zresztą po cichu liczyła na to, że uda się jej ściągnąć całą ekipę ponownie w przyszłej dekadzie, kręcąc ewentualny sequel. Praktycznie wszyscy mają taką klauzulę w swoich kontraktach. Ale to już miało zależeć od wyników.

Jak na razie to trzecia antologia, z którą są problemy. Pisana przez Simona Kinberga trafiła na półkę, „Łotr 1” został reanimowany. Zobaczymy, co wyjdzie z filmu o Hanie Solo. Szczęśliwie prace nad Epizodem VIII idą tak jak powinny. Kennedy już wie, że polityka by dać wolność twórczą reżyserowi sprawdza się, gdy wykorzystuje on ją bezpiecznie.

Na koniec warto jeszcze wsłuchać się w słowa Boba Igera. On nadal twierdzi, że ten film będzie hitem, bo ma wspaniały scenariusz, cudowną obsadę i zdolnego reżysera. Wierzy też w Howarda. Ale to oczywiście słowa szefa. Na temat ew. przesunięć premiery się nie wypowiadał.
KOMENTARZE (46)

Postprodukcja „Ostatniego Jedi” skończy się w sierpniu

2017-06-23 07:21:05

Chodzą słuchy o nowym zwiastunie. Został on już oceniony przez British Board of Film Classification. Zwiastun dostał oznaczenie PG w Wielkiej Brytanii, nie było w nim żadnych cięć. Trwa jedną minutę i trzydzieści jeden sekund. Pytanie, czy to aby na pewno nowy zwiastun? Podobno właśnie nie, to tylko skrócona wersja tego, co zobaczyliśmy na Celebration. Pojawiły się spekulacje, że nowy zwiastun zostanie zaprezentowany np. na D23 Expo albo jeszcze szybciej, by zamieść temat filmu o Hanie Solo. Możliwe, zobaczymy, ale z pewnością ten, którym zajmowało się BBoFC, to nie jest nowy zwiastun.

Pozostając blisko tematu Hantologii. Rian Johnson, reżyser i scenarzysta wielokrotnie chwalił się, że Lucasfilm daje mu swobodę twórczą. Przy tym całym zamieszaniu z filmem o Hanie Solo i wyrzuceniem Phila Lorda i Chrisa Millera przez Kathleen Kennedy, ze względu na różnice artystyczne, fani zaczęli się dopytywać Johnsona w czym rzecz. Czy kłamie, czy faktycznie ma lepiej. Johnson odpisał krótko, że przy „Ostatnim Jedi” ma tyle swobody twórczej, co przy swoich własnych projektach. Podobnie wypowiadali się też J.J. Abrams i Colin Trevorrow. Najwidoczniej reżyserzy epizodów chyba potrafią z tej swobody korzystać.

Dodatkowo Johnson przyznał też, że postprodukcja Epizodu VIII skończy się w sierpniu. Czyli mniej więcej w podobnym czasie jak to miało mieć miejsce z „Łotrem 1” (zanim zaczęły się tam dokrętki).

No i jak pisaliśmy przy Epizodzie IX. W „Ostatnim Jedi” jest jedna scena o której nakręcenie poprosił Colin Trevorrow. Podobno niewiele wnosi ona do Epizodu VIII, ale będzie istotna w IX.

Reżyser Edgar Wright zapytany o swój udział w projektach związanych z sagą (w domyśle szukają przecież reżyserów kolejnych filmów), zasugerował coś zupełnie innego. Podobno odkryje karty koło gwiazdki. Jedne źródła sugerowały, że wtedy coś ogłoszą, ale zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest to, że Wright pojawił się na planie i zagrał małą rólkę. O tym, że Wright ma jakieś powiązanie z tym filmem pisaliśmy jeszcze w 2014.



A na koniec kolejny fanowski fanart „przeciekowy”. Tym razem szpiedzy Star Wars News Net donieśli i narysowali stwora, którego podobno zobaczymy na Ahch-To. Stwór jest duży, podobno zrobili kukłę, ale nikt nie wie jak jest ona duża. Czy faktycznie jest wykonana we właściwej skali, czy może używają trików filmowych.
KOMENTARZE (55)

O zamieszaniu z reżyserami słów kilka

2017-06-22 07:34:50

Po szokującym newsie, jakim było wyrzucenie reżyserów Hantologii, media zaczęły dzielić się szczegółami. Tym razem, jak twierdzą sami Christhoper Miller i Phil Lord faktycznie poszło o tak zwane różnice artystyczne. Sami reżyserzy przekazali, że normalnie bardzo denerwuje ich ten zwrot, ale tutaj trafia w sedno.

Różne źródła sugerują, że Kathleen Kennedy jak i Lawrence’owi Kasdanowi nie podobał się kierunek, który obrali. Włodarze Lucasfilmu doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jakie filmy tworzyli młodzi filmowcy, ale liczyli, iż klimat ten zostanie dostosowany do „Gwiezdnych Wojen”, znajdą złoty środek, by być wiernym sobie, a jednocześnie podołać zadaniu. Oni jednak podchodzili do filmu po swojemu. Stawiali na improwizację, na pewną relację z aktorami, no i przede wszystkim kręcili komedię. Dla Kasdana świadczyło to o niezrozumieniu scenariusza i postaci Hana Solo. Kennedy zaś bardziej irytowało samo podejście do kręcenia filmu, za mocno na luzie.

Druga strona również miała inne oczekiwania. W przeciwieństwie do choćby Riana Johnsona, Garetha Edwardsa czy nawet Colina Trevorrowa, Lord i Miller nie wywodzą się z niezależnego kina. Produkowali dla studiów, ale potrafili sobie wywalczyć sporą dozę niezależności. Lucasfilm i Disney nie tylko ich ograniczał, ale i rozliczał. Nie było chemii między reżyserami, a szefostwem Lucasfilmu, ale Kathleen jako profesjonalistka woli zobaczyć efekty. Mimo, że osobiście obaj młodzi filmowcy działali jej na nerwy. Wściekała się nawet o takie rzeczy jak składanie skarpetek, potrzebowała tylko pretekstu. Obie strony się nakręcały.

Kennedy miała bardzo konkretną wizję, chciała by to był film trochę w stylu westernu, trochę w stylu opowieści o jakimś kryminalnym skoku. To co dostała rozczarowało ją. Wygląda na to, że wszelkie doniesienia o komedii, okazały się prawdziwe. Do tego doszedł wściekły Kasdan i choć kręceniu obrazu bliżej do końca niż dalej, postanowiono go przerwać i pożegnać się z młodymi twórcami. Ci dobrowolnie nie zamierzali odpuszczać takiej szansy, więc gdy zawiodły negocjacje, Kathleen wykorzystała swoje prerogatywy prezesa Lucasfilmu.

Jak donoszą źródła, zdjęcia podobno mają zostać wznowione 10 lipca. Potrwają do 30 lipca 2017, potem jeszcze przewidziano czas na dokrętki, ale ten może się wydłużyć. Te dwadzieścia dni zdjęciowych ma być bardzo intensywne. Pewne prace na planie nadal trwają, ale prawdopodobnie odpowiada za to jedynie druga ekipa.

Obecnie nie tylko nie wiemy, kto zajmie miejsce zwolnionych reżyserów, ale także jak zostanie uwieczniony ich wkład w film. Ile z tego, co stworzyli zostanie, czy pojawią się w napisach? Wiele rzeczy wynika z reguł gildii reżyserów. One wykluczają, by ktoś z ekipy przejął stery filmu (z wyjątkiem krótkiego okresu). Czyli raczej nie będzie reżyserować ani Kasdan, ani Kennedy, nawet gdyby chcieli. Być może ostatecznie jako reżyser zostanie wpisany Alan Smithee, ale to sztuczny wpis, używany właśnie, gdy zmienił się reżyser i nikt nie chce się pod filmem podpisać. Czy ktokolwiek będzie chciał? To pewnie zależy od materiału, jaki stworzyli Lord i Miller oraz tego ile z niego zostanie użyte. Jest duża szansa, że finalny obraz będzie się składał z dwóch różnych wizji. Zobaczymy na ile wpłynie to na datę premiery.

W sieci natomiast pojawiły się przecieki koszulek ekipy. Warto zauważyć, że mają zarówno logo Han Solo jak i Solo. Ten drugi tytuł pojawił się po raz pierwszy w przeciekach z 2014. Ciekawe, czy któryś nich oficjalnie zostanie tytułem filmu, czy to jedynie pamiątka do ekipy.


KOMENTARZE (27)

Chistopher Miller i Phil Lord zwolnieni

2017-06-21 05:40:07 Variety

Jak donosi Variety Chistopher Miller i Phil Lord zostali zwolnieni w trybie natychmiastowym w środku trwania produkcji spin-offa o Hanie Solo. Decyzję podjęła Kathleen Kennedy z uwagi na to, że była niezadowolona ze sposobu w jaki realizowali nowy film.

Nie wiadomo na razie kto przejmie reżyserię spin-offa, ani jak to wpłynie na majowy termin premiery. Na czele krótkiej listy kandydatów znajduje się ponoć Ron Howard. Nowy reżyser ma być ogłoszony na dniach.


KOMENTARZE (55)

Colin o odejściu Carrie

2017-06-07 23:13:46

Colin Trevorrow, reżyser i współscenarzysta Epizodu IX (wraz z Derekiem Connollym) odniósł się do kwestii śmierci Carrie Fisher.

Ona była główną postacią, to żaden sekret. Naprawdę była. Więc było to wyjątkowo przykre dla nas wszystkich, także dlatego, że była tak kochana przez rodzinę Gwiezdnych Wojen i wszystkich z którymi współpracowała. Czuję, że nasze opcje zostały mocno ograniczone, więc można zrobić z tym tylko kilka rzeczy. Ale gwarantuję, ona zostanie potraktowana z miłością i respektem, takim na jaki Carrie Fisher zasługuje.



Wypowiedź ta bardzo dobrze współgra ze słowami Kathleen Kennedy, która mówiła, iż Leia nie wróci w wersji CGI oraz, że Colin musiał od nowa zacząć pracę nad scenariuszem. Leia miała w nim faktycznie odegrać istotną rolę.

Na razie wiemy tylko, że zdjęcia do Epizodu IX ruszą w styczniu. O tym także mówiła Kathleen Kennedy przy okazji artykułów w Vanity Fair.

My zaś musimy czekać na gotowy film do maja 2019.
KOMENTARZE (21)

Plotki o „Ostatnim Jedi”

2017-06-05 22:17:52

Rian Johnson, Laura Dern i Mark Hamill mieli możliwość uczestniczenia w sesji nagraniowej do „Ostatniego Jedi”. Dyrygował oczywiście kompozytor, czyli John Williams. Zdjęcia z sesji pochodzą z końcówki maja.



Tymczasem Johnson udziela się mocno w sieci. Między innymi tłumaczy się z tego, że „Ostatni Jedi” nie będzie remakiem V epizodu. Podobno Rian nie spędziłby trzech lat nad czymś, czego by nie chciał zrobić.

John Boyega przyznał, że Finn w „Ostatnim Jedi” będzie w końcu wielką rybą w Ruchu Oporu. Wszystko za sprawą swoich heroicznych dokonań w walce z Najwyższym Porządkiem. Sam Boyega się śmieje, bo okazuje się, że wystarczy dać się załatwić Kylo Renowi i od razu staje się kimś. Aktor wspomniał także, że czasem nie może nie żartować sobie z fanów. Kiedy niektórzy dopytywali go o to, co będzie się działo z Finnem powiedział nawet, że cały film będzie nieprzytomny i dopiero obudzi się pod koniec, nawiązując tym samym do losu Luke’a w „Przebudzeniu Mocy”. John mówił też, że film trochę przypomina „Imperium kontratakuje”, bo bohaterowie tym razem będą rozdzieleni. Rey się szkoli, Poe ma swoje sprawy. Co prawda Finn zostanie sparowany z Rose Tico, ale to już inna historia. Na początku filmu mamy zobaczyć jak Finn wychodzi z kapsuły i będzie w lepszym stanie niż widzieliśmy go w „Przebudzeniu Mocy”. Czyżby dzięki implantom?

Pablo Hidalgo powiedział, że miecz który nosi Rey w Lucasfilmie jest obecnie określany jako miecz Rey. Nie Luke’a i nie Anakina. Oni już go nie używają.

Hidalgo zapytany także o to, dlaczego nie ma w nowych filmach obcych, których znamy, odparł, iż nie rządzi departamentem stworów, to raz. A dwa, to pewnie zobaczymy je, gdy trafimy do miejsc, znanych z wcześniejszych filmów, czy takich, gdzie ci obcy mogą występować. Wszystko zaczęło się od tego zdjęcia, na którym człowieka-konia niektórzy przyrównywali do bothan.



Ale najciekawsza dyskusja w sieci na linii Rian-Pablo dotyczyła scenariusza. Rian powiedział, że nie tylko dostał wolną rękę i mógł robić, co chce ze scenariuszem, ale właściwie nie dostał żadnego wkładu. Pablo to sprostował. Powiedział, że to nie jest tak, że scenarzysta pracuje sobie samodzielnie. Jego praca jest nadzorowana przez Story Group, która także ma pewien wkład. Liczy się konsultacja i współpraca. Skończyło się jednak tym, że Rian nadal twierdzi, iż treatmentu od J.J. Abramsa nie dostał. Pytanie doszło nawet do Kathleen Kennedy, ta poniekąd pogodziła obu panów. Otóż jak twierdzi szefowa Lucasfilm, treatement do Epizodu VIII napisał Michael Arndt, ale gdy jego wersja filmu została mocno zmieniona, nie napisano nowego. To, że szczegółów nie było, nie znaczy, że nikt nie widział w którym kierunku miała iść cała trylogia. Zamysł był. Po pierwsze nie został sformalizowany, po drugie zawsze może się zmienić. To także podkreśla Pablo Hidalgo, że treatment nie ma właściwie znaczenia, bo dopóki filmy czegoś nie ustalą, to można całą resztę zmienić. Zresztą inaczej George Lucas nie pisałby kilku wersji scenariusza np. „Imperium kontratakuje”.



Po sieci krążył też rysunek machiny kroczącej, podobno z „Ostatniego Jedi”. Hidalgo przyznał, że to jedna z maszyn, która powstała na potrzeby „Przebudzenia Mocy”. Nie dodał nic więcej.

Zaś serwis MakingStarWars.Net ma kolejny rysunek z przecieków. Tym razem przedstawiciela Gwardii Pretoriańskiej Snoke’a.


KOMENTARZE (37)

Waży się los trzeciej Antologii

2017-05-29 16:55:19

Przy okazji artykułów w „Vanity Fair”, gdzie mogliśmy spojrzeć na „Ostatniego Jedi”, Kathleen Kennedy wypowiedziała się na temat przyszłych filmów, przede wszystkim trzeciej Antologii. Na razie plany są jasne, w grudniu zobaczymy VIII Epizod, w maju przyszłego roku film o Hanie Solo, zaś w maju 2019 IX Epizod (zdjęcia ruszają w styczniu). Co nas czeka w 2020? To wiemy od dawna, kolejny spin-off, ale jeszcze nie wiemy na jaki temat.



Jak wiemy pracę nad spin-offem Simona Kinberga trwają od lutego 2013. Jednak film po odejściu Josha Tranka został przesunięty w czasie, acz z pewnością nie został skasowany. Potwierdził to Bob Iger. Czy film Kinberga pojawi się w 2020? Tego właśnie nie wiemy. Kennedy przyznała, że w chwili obecnej pracują nad dwoma pomysłami na filmy. Dopiero w czerwcu zdecydują, który trafi do produkcji (i będzie mieć premierę w 2020). Już wcześniej sugerowano, że latem zostanie zapowiedziana kolejna Antologia, prawdopodobnie na D23. Ciekawe, czy będziemy mieć jakieś przecieki wcześniej.

Początkowo film Kinberga był planowany na rok 2018. Podobno miał przedstawiać losy Boby Fetta i innych łowców nagród.
KOMENTARZE (29)

Dokładnie rok do premiery filmu o Hanie Solo

2017-05-25 07:23:34

Wciąż nie znamy nawet tytułu. Określamy go mianem filmu o Hanie Solo, spin-offa/antologii Kasdana, czy popularniej Hantologii. Dokładnie za rok film pojawi się w kinach. To dobry moment na małe podsumowanie, tego co już wiemy.



Wkrótce po zapowiedzeniu nowej trylogii zaczęto też mówić o spin-offach. Lawrence Kasdan dołączył ponownie do ekipy Lucasfilmu jeszcze pod koniec 2012. Miał pomagać w pracach nad Epizodem VII, ale przede wszystkim szykować swój własny film. Dostał wolną rękę, jeśli chodzi o wybór tematu. Nie zastanawiał się długo, właściwie to od razu miał pewien pomysł. Film o Hanie Solo, młodym oczywiście.

Wszystko wskazuje na to, że dostał trochę więcej czasu niż J.J. Abrams na „Przebudzenie Mocy”. Premiera pierwszego spin-offa miała się odbyć w 2016, początkowo myślano o maju. Kasdan więc zabrał się do roboty, niby czasu sporo, ale jednak. Dostał też pomoc w postaci artystów, w tym Iaina McCaiga.

Okazało się, że największym problemem dla filmu o Solo stała się nowa trylogia. Wizje Arndta i Abramsa niekoniecznie się pokrywały, a z pewnością sposób pracy bardzo się różnił. Reżyser więc postanowił ostatecznie samemu przepisać scenariusz, ale do tego potrzebował pomocy. Tak więc Kasdan musiał odłożyć swój film na półkę i stać się współtwórcą Epizodu VII (wcześniej był konsultantem).

Szczęśliwie Lucasfilm szykował dwie antologie. Oprócz Kasdana bardzo podobne zadanie dostał też Simon Kinberg, logiczne wydawało się, że premiery tych filmów zwyczajnie się zamienią. Film Kinberga miałby wejść w 2016, a Kasdana w 2018. Tyle, że Simon był zaangażowany także w „Rebeliantów” oraz budowanie uniwersum X-Menów, więc miał problem z przyśpieszeniem prac. Szczęśliwie w Lucasfilmie był jeszcze John Knoll nalegający na film o wykradzeniu Gwiazdy Śmierci, więc udało się to poukładać. Premierę „Przebudzenia Mocy” przesunięto na grudzień 2015. „Łotr 1” miał się pojawić rok później, potem Epizod VIII (w 2017), następnie film Kinberga (2018), Epizod IX (2019) i film o Hanie Solo w 2020. Czasu było aż nadto.

Larry jednak nie chciał po prostu tak zostawić tego projektu. Wiedział, że musi się zaangażować w „Przebudzenie”, więc zatrudnił swojego syna Jona Kasdana do pomocy przy filmie o Solo. To właśnie on przejął scenariusz po ojcu i pod jego czujnym okiem go rozwijał. Spokojnie, bo przecież do czasu premiery Hantologii mieli kilka ładnych lat.

Jednak już na początku 2015 zaczęły krążyć nieciekawe plotki o Joshu Tranku (reżyserze filmu Kinberga). Filmowiec wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie pojawił się też na Celebration w Anaheim, gdzie oficjalnie mieli ogłosić o czym będzie ten film (bohaterem miał być Boba Fett, wszystko na to wskazuje). Było dość jasne, że Kinberg będzie potrzebował więcej czasu na swój film, a że Epizod VII był już bardzo zaawansowany, Larry mógł spokojnie wrócić do filmu o Solo. Zamieniono więc te dwie premiery. Hantologia wylądowała w 2018. Scenariusz był na tyle gotowy, że spokojnie można było założyć, że wyrobią się z premierą na maj. Początkowo „Ostatni Jedi” miał być pierwszym filmem ze stajni Disneya z majową premierą, acz Rianowi Jonhosonowi nie udało się zmieścić w czasie, zatem ten honor przypadnie właśnie filmowi o Solo.

W lipcu 2015 ogłoszono reżyserów – Chirstophera Millera i Phila Lorda, oraz producenta Willa Allegrę, który z nimi współpracował przy wielu filmach. Ze strony Lucasfilmu jak zwykle za produkcję odpowiadał Jason McGatlin, no i Larry, w końcu to jego film. Podobno to Kasdan bardzo chciał z młodymi reżyserami współpracować.

Dalej zaczęły pojawiać się domysły i plotki. Kto zagra Hana Solo, o czym będzie film. Dziś dzięki wypowiedziom Kathleen Kennedy i Boba Igera wiemy, iż obraz ukaże nam wczesne lata Hana Solo, to jak spotka się z Landem, jak zdobędzie „Sokoła Millennium” i jak będzie miał mentora, który wprowadzi go w przemytnicze arkana. Akcja ma obejmować sześć lat.

W międzyczasie Kasdan potwierdził, że to będzie jego ostatni film z cyklu.

Następnie zaczęły się bardzo szerokie castingi do głównej roli. Co prawda Kathleen Kennedy (za sugestią Stevena Spielberga) przyprowadziła Aldena Ehrenreicha praktycznie na samym początku, ale na tym nie skończono. Był jednym z pierwszych potencjalnych Hanów i od razu spodobał się reżyserom. Ci jednak nalegali, by przeprowadzić większy casting i znaleźć kogoś jeszcze lepszego. Ostatecznie Alden wylądował wśród finalistów. Tam kręcono sceny testowe już w makiecie „Sokoła” z Chewbaccą. Podobno wszyscy pozostali kandydaci czuli się bardzo stremowani, Alden zaś od razu odnalazł się w roli. Phil Lord śmiał się nawet później, że cały casting to było wyrzucenie olbrzymich pieniędzy w błoto, ale przynajmniej udowodnili Kathy, iż przyprowadziła najlepszego kandydata.

O tym, że Alden jest w grze wiedzieliśmy od lutego 2016. Jednak zanim oficjalnie ogłoszono jego udział, stało się jasne, że w filmie wróci inny aktor. Joonas Suotamo, czyli nowy Chewbacca. Powrót postaci potwierdził Iger, natomiast Joonas był logicznym wyborem, bo przejął tę rolę po Peterze Mayhew.

W maju 2016 pojawiło się pierwsze zdjęcie z planu. Umieścił je Miller na swoim twitterze. Wiedzieliśmy już, że prace nad scenografią czy kostiumami trwają. Nieoficjalnie mówiono też o Aldenie, acz Lucasfilm zwlekał z potwierdzeniem tej wiadomości.



W sierpniu zaczęły się kolejne plotki. O tym, że film mieli kręcić w Norwegii (ostatecznie nie potwierdzono tej informacji) oraz tym, że pojawi się tam Lando, którego zagra Donald Glover. Znów na potwierdzenie tej informacji musieliśmy poczekać parę miesięcy. Jednocześnie trwały poszukiwania odtwórców pozostałych ról, w tym głównej bohaterki. Tę posadę ostatecznie dostała Emilia Clarke.

Jesienią zeszłego roku, jedna z producentek „Łotra 1”, Allison Shaermur także dołączyła do filmu o Solo.

Kolejną osobą w obsadzie został Woody Harrelson, który wciela się w rolę Becketta, mentora Hana Solo. Tym razem informacje prasowe zostały potwierdzone po jakimś tygodniu. Co prawda media sugerowały, że może zagrać Garrisa Shrike’a, ale ta plotka okazała się być wyssana z palca.

Także w styczniu po raz pierwszy wspomniano o kręceniu zdjęć na Wyspach Kanaryjskich (dokładniej Fuerteventura). No i dostaliśmy plotki o ewentualny, przesunięciu premiery, jak również o potencjalnym udziale Diega Luny (Cassian Andor).

Ostatecznie pierwszy klaps na planie filmu padł jeszcze w styczniu 2017. Jednak od tego momentu do rozkręcenia się zdjęć i oficjalnego ogłoszenia minął prawie miesiąc. Zdjęcia na dobre ruszyły 20 lutego. W obsadzie znaleźli się także Thandie Newton, Pheobe Waller-Bridge i Michael Kenneth Williams, a także ogłoszony później Warwick Davis.

Poznaliśmy też ekipę. Za zdjęcia odpowiada Bardford Yound. Za montaż: Chris Dickens, za efekty specjalne Dominic Tuohy i Rob Bredow, zaś za choreografię Brad Allan. Stworami zajmie się Neal Scanlan. Scenografią Neil Lamont, kostiumami Dave Crossman i Glyn Dillon, rekwizytami Jamie Wilkinson, fryzurami Lisa Tomblin, charakteryzacją Amanda Knight, zaś za casting odpowiada Nina Gold.

Premierę ustalono na 25 maja 2018.

Przy okazji filmu Alden spotkał się z Harrisonem Fordem, zaś Glover z Billym Dee Williamsem.

Sugerowano także, że cześć ujęć może być kręcona w Dolomitach. Najświeższe doniesienia mówią, że to faktycznie prawda, filmowcy powrócili do Włoch. Przygotowania zaczęły się 18-20 kwietnia. Okres ten trwał trzy tygodnie, zaś właściwe zdjęcia odbyły się między 5 a 12 maja. W sumie brało w nich około 250-300 osób, z tego kilku statystów w wieku 50-75 lat. Co ciekawe część sprzętu przyleciało bezpośrednio z Feurty, co mogłoby sugerować, że tam zdjęcia także się skończyły, albo że pracuje tam ta sama ekipa. Na początku zdjęć we Włoszech padał śnieg, co nie tylko nie opóźniło planów produkcji, ale też cieszyło się z uznaniem. Na planie pojawili się podobno Alden Ehrenreich, Emilia Clarke, Woody Harrelson, Joonas Suotamo, Donald Glover, Phoebe Waller-Bridge i Thandie Newton, z tym, że Glovera i Clarke nikt z obserwatorów nie zauważył. Zdjęcia kręcono w trzech miejscach: Monte Piana, Trzy Szczyty i las między Misuriną a Trzema Szczytami (te zdjęcia kręcono w nocy). Głównie koncentrowano się na Monte Piana, skąd da się zrobić panoramiczne ujęcia okolicy. Nie da się tam jednak za bardzo zbudować scenografii, ponieważ drogi dojazdowe są zamknięte. Za to zdjęcia kręcono w pozostałościach po okopach z I wojny światowej. I podobno były tam też sceny akcji. Są też pierwsze zdjęcia:















Po Włoszech wrócono na Wyspy Brytyjskie. No i w końcu mamy przecieki ze zdjęć. Tym razem z Anglii, a dokładniej z nieczynnej elektrowni Fawley w okolicach Southampton. Tych przecieków było kilka ostatni znajduje się tutaj.

Zdjęcia na Kanarach ruszą na dniach. Oficjalne ogłoszenia, w tym także tytuł, prawdopodobnie poznamy w lipcu na D23 Expo. Może wtedy zobaczymy też pierwsze ujęcia z filmu?
KOMENTARZE (21)

Zdjęcia i pierwsza zapowiedź „Ostatniego Jedi” z „Vanity Fair”

2017-05-24 22:42:54

Zgodnie z przewidywaniami Vanity Fair przygotowało specjalny artykuł z pierwszym spojrzeniem na „Ostatniego Jedi”. Do tekstu dołączone są zdjęcia legendarnej już Annie Leibowitz.

Mark i Daisy na Skellig Micheal
Mark i Daisy na Skellig Micheal


Na początek coś o powrocie na Skellig Micheal. Kręcąc kulminację „Przebudzenia Mocy” na tej trudno dostępnej wyspie, będącej zarówno rezerwatem przyrody, jak i zabytkiem UNESCO, J.J. Abrams nie nakręcił scen dialogowych między Daisy Ridley a Markiem Hamillem. Zakończył film zgodnie z tradycją „Gwiezdnych Wojen”, bez dialogów. Nie dla wszystkich było to zrozumiałe, bo raz trudno było załatwić pozwolenia, przetransportować ekipę i jeszcze wstrzelić się w dobrą pogodę. Zdjęcia do VII Epizodu trwały w 2014. Trochę ponad rok później, następca Abramsa, Rian Johnson wrócił wraz z ekipą, by jednak nakręcić kwestie mówione i zacząć w film w tam, gdzie skończył się poprzedni. Powrót do tego miejsca nie wszystkim się podobał. Mark Hamill stwierdził, że obiecano mu, iż nie będzie musiał tam wracać. Jego zdaniem to piękne miejsce, ale w jego wieku jest to problemowe. Nie można tam przylecieć helikopterem, trzeba płynąć, a następnie wdrapać się na górę. O ile młodszym osobom, noszącym sprzęt, zajmuje to około czterdziestu pięciu minut, o tyle Mark dostał 1,5 godziny. Tak by mógł co 10-15 minut robić sobie przerwy i odpoczywać.

Rey


Ale to nie jedyna rzecz na którą Hamill narzekał. Podobnie jak zmarła Carrie Fisher, tak i on zanim wrócił do sagi, musiał poprawić swoją kondycję i przejść na dietę składającą się z marchewki i humusu. Harrison Ford, który był wciąż aktywny miał o wiele łatwiej, kontrakt nie wymagał od niego aż tak wielkich wyrzeczeń. Fisher także doskwierała dieta. Musiała odstawić nawet takie podstawowe rzeczy jak chleb czy masło, nie mówiąc o słodyczach, czy cukrze. Żadnego podjadania, żadnych czipsów, snacków, nic. Tu nawet nie chodzi o głód, ale o przyjemność wyskoczenia sobie i przekąszenia czegoś. Mark zaś pracował nad sobą prawie 50 tygodni, zanim ostatecznie się dowiedział, że prawie nie pojawi się w filmie Abramsa. No i jeszcze nic nie powie. Hamill sam się zastanawia, czemu jego postać nie mogła się pojawić wcześniej w filmie, wziąć udział, lub choć obserwować tak ważne sceny jak śmierć Hana Solo. Aktor wspomina, że najlepiej pracowało mu się, ale też odbierało sceny, w których cała trójka była razem. To było coś, jak choćby na Gwieździe Śmierci. Tu każdy był osobno. Gdyby Luke i Leia obserwowali śmieć Solo, to byłoby bardziej osobiste, istotniejsze, niż Chewbacca, który może co najwyżej naryczeć i dwoje ludzi, którzy znali Hana jakieś 20 minut. Jednocześnie, Mark przyznaje, że odbiór „Przebudzenia Mocy” i tego, jak potraktowano Luke’a bardzo go zaskoczył. Przyznał nawet Abramsowi, że nigdy nie był tak szczęśliwy z tego powodu, że się mylił.

Zaś w „Ostatnim Jedi” Luke nie tylko ma więcej roli na ekranie, ale przede wszystkim także mówi.

Daisy i Joonas Suotamo jako Chewbacca
Daisy i Joonas Suotamo jako Chewbacca


Rian Johnson, który przejął stery po Abramsie, jest także jedynym scenarzystą filmu. Jak wspomina, dostał trudne zadanie, by napisać środkowy akt trylogii o Rey. J.J., Lawrence Kasdan i Michael Arndt nadali trajektorię tym filmom, ale to od Johnsona zależało, co się stanie dalej. Wpierw jednak musiał poskładać to, co zostawili mu poprzednicy. Rian zaś był bardzo zaskoczony jak wiele wolności twórczej dostał.

Kylo Ren


I tak Finn, znajduje się w stanie śpiączki, mocno zraniony przez Kylo Rena. John Boyega powiedział, że w zwiastunie „Ostatniego Jedi” widzieliśmy Finna w czymś co jest nowszą wersją komory z bactą. Regeneruje się. W podobny sposób będzie regenerował się Kylo Ren, któremu jednak zostanie szrama. Choć Adam Driver sugeruje, że ta zewnętrzna nie będzie tak istotna, jak ta zadana ego postaci.

Ruch Oporu


Gdy Rian zaczął pisać scenariusz, rozpisał sobie najpierw imiona postaci, potem zastanawiał się z czym powinny się one mierzyć. Oczywiście na górze listy był Luke Skywalker. W „Powrocie Jedi” wszystko układa się po jego myśli. Mógł spokojnie znaleźć jakąś dziewczynę i zacząć prowadzić akademię. Jednak z Epizodu VII wiemy, że nie wszystko poszło jak powinno. Był pewien chłopiec, Ben Solo, który zrujnował wszystko. Luke zaś wyruszył na poszukiwanie pierwszej świątyni Jedi. Johnson potwierdza, że Ahch-To to faktycznie planeta-świątynia. Choć zdjęcia na Skellig Michael były bardzo krótkie, wrócono na wybrzeże Irlandii (półwysep Dingle), gdzie nawet odbudowano cześć świątyń ze Skellig. Luke żyje właśnie w tej świątyni razem z pewną lokalną rasą, która opiekuje się tym miejscem. Johnson nie chciał ich opisywać, mówił tylko, że to nie są Ewoki. Zaś w filmie zobaczymy przede wszystkim relację między Lukiem a Rey. Z jednej strony jest ona dość podobna do tego, co widzieliśmy w „Imperium kontratakuje” między Lukiem a Yodą, ale jednak inna. Nie koniecznie wszystko będzie wyglądać tak jak się tego można spodziewać. Reżyser i scenarzysta oczywiście nie chce zdradzać więcej, zresztą powiedział wprost dziennikarzom, że nie dowiedzą się od niego, czy Luke jest spokrewniony z Rey, jakiej rasy jest Snoke i do kogo faktycznie odnosi się tytuł „Ostatni Jedi”. Za to bardzo chwali występ Marka Hamilla. Tu zobaczymy innego Luke’a, który w klasycznej trylogii jest dość prostą i jednoznaczną postacią. Może czasem trochę złości się na wuja Owena, ale to wszystko. Warto jednak pamiętać, że Mark przez te wszystkie lata bardzo się rozwinął jako przede wszystkim aktor głosowy.

Neal Scanlan i stwory z kasyna
Neal Scanlan i stwory z kasyna


Oscar Isaac, najstarszy członek nowej, głównej ekipy, dość dobrze pamięta klasyczną trylogię z czasów, gdy wchodziła do kin. Mówił, że zobaczenie Marka na planie, zwłaszcza w kilku scenach pod koniec filmów to niesamowite uczucie. Trochę to wygląda jak spotkanie po latach starej bandy, która nie jest już może w stanie uzyskać najlepszych wyników, ale akurat to się nie dzieje tym razem. Podobno dostaniemy to, czego się spodziewaliśmy po Luke’u.

Stwory z kasyna


Dziennikarzom z „Vanity Fair” pokazano też kilka ujęć. Choćby Poe Damerona, który poucza Paige, nową postać, która jest strzelcem. Gra ją wietnamska aktorka Veronica Ngo. W innej scenie zobaczyli Domhnalla Gleesona, który wraca jako generał Hux. Na oknie, przez które patrzy, można dostrzec pewne zabrudzenia, coś czym wcześniejsi twórcy się nie bawili. Czy to Najwyższy Porządek nie trzyma porządku, czy coś innego, na razie nie wiemy.

Najwyższy Porządek


Dla Johnsona to także był dość duży obraz. Starał się czerpać inspirację zarówno z filmów o II wojnie światowej (jak „Z jasnego nieba” Henry’ego Kinga) oraz samurajskich („Kill!” Kihachi Okamoto czy „Three Outlaw Samurai” Hideo Gosha).

Anthony Daniels, BB-8 i R2-D2
Anthony Daniels, BB-8 i R2-D2


Johnsona wybrała Kathleen Kennedy. Miała na niego oko od dawna, ale do pierwszego filmu wybrała Abramsa. Do drugiego zaś chciała kogoś z mniej imponującym dorobkiem. W przypadku IX Epizodu jej wybór padł na Colina Trevorrowa. Tego też dostrzegła dzięki niezależnym produkcją, zanim nakręcił „Jurassic World”. Zresztą polecił go jej także jej przyjaciel Brad Bird. Nad scenariuszami wszystkich filmów czuwa grupa zwana Story Group, której przewidzi dawna scenarzystka Kiri Hart. Obecnie pracuje tam 11 osób. Czytają i recenzują oni każdą wersję scenariusza, tak to ewoluuje.

 Johnson, Kennedy, Fisher i Hamill
Johnson, Kennedy, Fisher i Hamill


Rian w swoim scenariuszu wprowadził też nowe postaci. Jedną z nich jest grany przez Benicio Del Toro DJ. Właściwie nie poznajemy jego imienia, ale podobno zobaczymy dlaczego nazywają go DJ. To postać, która nie wiadomo, po której stronie się opowiada. Inna nowa bohaterka to grana przez Laurę Dern wiceadmirał Ruchu Oporu Amilyn Holdo. Jednak najważniejsza nowa postać to Rose Tico, grana przez Kelly Marie Tran. To siostra Paige. Rose zajmuje się konserwacją. Jej wątek jest mocno połączony z wątkiem Finna. Zobaczymy ich na planecie kasynie Canto Bight. To takie Monte Carlo w wersji Star Wars. Trochę w stylu filmów z Jamesem Bondem. Dla Johnsona to było ciekawe wyzwanie, by pokazać galaktyczny luksus. To także taki odpowiednik kantyny w Mos Eisley, zobaczymy tu wiele dziwnych i ciekawych obcych. Rian starał się tam też przemycić trochę humoru.

 Wiceadmirał Holdo
Wiceadmirał Holdo


Daisy Ridley także ma swoje wspomnienia związane ze Skellig Michael. Gdy kręcili „Przebudzenie Mocy”, była wyczerpana fizycznie i psychicznie, a także chora. Nawet wymiotowała. Wracając na Skellig była już w dobrej kondycji. Również była przerażona powrotem, ale też czuła się bardziej odpowiedzialna. Wiedziała mniej więcej czego ludzie mogą oczekiwać. Młodej aktorce bardzo pomogła na planie Carrie Fisher, która była jej opiekunką i mentorką. Jak wspomina Daisy, Carrie żyła życiem, którym chciała i nie musiała za nic przepraszać. To coś, czego Ridley musi się jeszcze nauczyć. John Boyega także wspomina, że gdy pojawiły się negatywne komentarze po pierwszym teaserze, gdy ludzie zobaczyli czarnego szturmowca, Carrie powiedziała mu, kogo w ogóle to obchodzi, co ludzie piszą. Teraz widział, jak Fisher pomagała Daisy.

 DJ
DJ


Rola Lei jest większa w nowym filmie niż była w „Przebudzeniu Mocy”. Oscar Isaac wspomina, że kręcili scenę w której Leia uderza Poe. Powtarzali ją 27 razy. Bardzo się to podobało Carrie. Isaac mówi też, że Rian znalazł swój sposób na to, by z nią pracować i sprawdzali się jako ekipa. Cóż, pomagała mu poprawiać scenariusz. Ale też opowiadała historie ze swojego życia, w tym te o Debbie Reynolds. Na planie zaś był oczywiście obecny Gary i dużo Coke-Coli, którą popijała Carrie. Fisher bardzo czekała na IX Epizod. Jak sama zauważyła, w VII było dużo Hana, w VIII to Luke zajmuje tę pozycję, więc IX powinien być poświęcony Lei. I tak miało być, ona miała tam być w centrum. Niestety z powodu jej śmierci, trzeba to wszystko było przepisać. Jednak to, co zostało nakręcone na potrzeby „Ostatniego Jedi” nie ulegnie zmianie.

Jak brat z siostrą


Zdjęcia do Epizodu IX rozpoczną się w styczniu. Trevorrow będzie miał jeszcze trochę czasu, by wszystko jakoś wyjaśnić i jak to rozwiązać. Na pewno nikt nie rozważa przywracać cyfrowej Lei, jak to miało miejsce w „Łotrze 1”, gdzie stworzono komputerowo Petera Cushinga. Kennedy nie chce tworzyć nowego trendu i mocno odżegnuje się od takiego pomysłu. Jak to rozwiążą? Nie wiadomo. Zaś na planie Carrie towarzyszyła także córka, Billie Lourd, która także powróciła do roli z „Przebudzenia Mocy”.

 Fisher z córką
Fisher z córką


Śmierć Fisher także mocno odbiła się na Marku Hamillu. Dość mocno zżyli się na planie oryginalnej trylogii, a relacja brat-siostra z pewnością wyszła poza film. Gdy kręcili VII i VIII Epizod, oboje byli w Londynie, nawet gdy reszta ekipy jechała na lokację. Byli w kontakcie, ale też rywalizowali ze sobą, choćby o to, kto będzie miał więcej obserwatorów na twitterze. Dla Hamilla śmierć Carrie to faktycznie jakby śmierć siostry, bliskiej osoby. O Daisy Mark mówi, że jest w wieku jego córki i w pewien sposób dokładnie tak ją widzi.

Na koniec jeszcze dwa filmiki. Jeden z „Vanity Fair”, drugi przygotowała ekipa „The Star Wars Show”.




KOMENTARZE (42)

Śmierć Carrie wpłynęła na Epizod IX

2017-05-08 17:58:38 EW



Jakiś czas temu Bob Iger oświadczył, że śmierć Carrie Fisher nie spowoduje zmian w „Ostatnim Jedi”, ale nie mówił noc o kolejnym filmie. Teraz Kathleen Kennedy wypowiedziała się na temat IX Epizodu właśnie w tym kontekście. Oczywiście, odejście Carrie, zszokowało nas wszystkich – mówi Kennedy. – Musieliśmy zacząć od początku. Wiemy, że rozważano wiele opcji jak rozwiązać problem Lei, której obecność była ważna dla ciągłości historii. Lucasfilm bardzo szybko oświadczył, że nie będzie cyfrowej Lei. W zeszłym miesiącu brat Carrie, Todd wspomniał o podpisaniu klauzuli na wykorzystanie archiwalnych ujęć Carrie. Parę dni później Kennedy oświadczyła, że nie będzie Carrie w Epizodzie IX. Wygląda na to, że Colin Trevorrow i Derek Connolly, którzy piszą scenariusz Epizodu IX dostali dość trudne zadanie, jak w wiarygodny sposób zamknąć wątek Lei, prawdopodobnie niewiele jej pokazując. Wszystko, co dotyczyło tej postaci, musieli właściwie wyrzucić i napisać od nowa. Na razie pozostaje nam czekać na „Ostatniego Jedi”, gdzie podobno Lei będzie więcej.
KOMENTARZE (29)

"The Star Wars Show" #47

2017-05-03 22:47:12 YouTube

"The Star Wars Show" powraca po tygodniu przerwy. Mamy nowe wieści dotyczące Force for Change. W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że Epizod IX zobaczymy w kinach w maju 2019 roku, a piątego "Indianę" w 2020. Jutro "Galaxy of Heroes" doczeka się dużej aktualizacji, w której będzie można zdobyć do swej kolekcji R2-D2. "Trials on Tatooine" będzie dostępne na HTC Vive, a jutro będziemy mogli zobaczyć demonstrację projektu na żywo na Facebooku. Jutrzejszy dzień to również debiut pierwszego krótkiego filmiku, który stanowi pomost pomiędzy pierwszym a drugim sezonem "Przygód Freemakerów". Około 2:50 możecie zobaczyć nowy klip promocyjny z serialu.

Anthony rozmawia z ekipą "Ostatniego Jedi" na temat teasera z Celebration, a Kennedy zdradza, że poznała reżysera Riana Johnsona parę lat temu i była zaintrygowana jego pracą. John Boyega mówi, że gdy Finn się obudzi, będzie musiał zdecydować po której stanie stronie. Na koniec ekipa prosi, by wysłać zdjęcia i filmiki ze świętowania 4. maja. Hasztag to #SWSMT4.


KOMENTARZE (5)

Plotki o kolejnych filmach

2017-04-27 17:58:11

Na początek zaczynamy od plotki za którą stoi witryna Omega Underground. Parę razy pojawiała się u nas w newsach jako źródło rewelacji i dlatego tym bardziej warto zachować ostrożność, gdyż dotychczas ich wieści się nie sprawdzały. Niemniej jednak kolejne info, które puścili poszło w świat i żyje już własnym życiem. Chodzi o to, że Sam Esmail może napisać scenariusz kolejnej antologii. Może, tyle napisali, sugerując, iż rozmowy trwają. Inne źródła wzięły to za pewnik i już podobno zaawansowane rozmowy trwają. Tak więc trzeba uważać na tego newsa. Czas zaś zweryfikuje jego wiarygodność.

Esmail jest twórcą popularnego serialu „Mr. Robot”. Podobno miałby być zaangażowany w spin-off o Kenobim.

Plotki na temat filmu o Kenobim ostatnio pojawiają się często. Niektórzy wieszczyli nawet, że zostanie on ogłoszony w na Celebration w Orlando. Tak się jednak nie stało. Dodatkowo nawet Ewan McGregor znów się odniósł do tych pogłosek. Przyznał, że nie ma żadnej oficjalnej oferty, nie spotykał się z nikim z Lucasfilmu w tej sprawie. Jego zdaniem na razie koncentrują się na filmach do 2020. Więc mają jeszcze czas z nim porozmawiać, o ile w ogóle się zdecydują. A że aktor jest gotowy, to wiemy od dawna.



Jedni generują plotki. Inni jak Rosario Dawson próbują coś ugrać. Aktorka już wcześniej wyrażała chęć zagrania aktorskiej wersji Ahsoki Tano w jakimś filmie. Teraz, gdy los Togrutanki znów stał się tematem wielu fanowskich teorii i oczekiwań, Dawson znów rozpoczęła swą medialną kampanię na rzecz filmu z Tano lub o Tano. Jest gotowa, jakby ktoś w Lucasfilmie chciał wiedzieć. Cóż, ciekawe, czy zostałaby zdubbingowana przez Ashley Eckstein.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to latem powinniśmy się dowiedzieć czegoś więcej o kolejnej antologii, przewidzianej na 2020. Czy będzie to przesuwany film Kinberga (prawdopodobnie o łowcach nagród), czy coś innego zobaczymy. Dobrą okazją ku temu będzie z pewnością D23 Expo.

Jak wiemy dyskusje na temat kursu w Lucasfilmie trwają, więc może Dawson i McGregor wiedzą co robią, zapewniając medialnie o swojej gotowości. Decyzje w sprawie filmów po 2020 powoli dojrzewają w LFL, póki nie wszystko przesądzone, warto się pokazać.

I tak zupełnie przy okazji. Zapytano niedawno Kathleen Kennedy o to, czy Lucas będzie jeszcze zmieniał klasyczną trylogię. Nie chciała odpowiedzieć wprost, ale sugerowała, że wersja, która wyszła na Blu-ray jest chyba ostateczną. Zatem żadnych nowych zmian nie będzie. Cofania niepopularnych prawdopodobnie również.
KOMENTARZE (24)

Status prac Epizodu IX

2017-04-24 21:03:03



Kathleen Kennedy w wywiadzie udzielonym serwisowi E-Cartelera podała aktualny status prac nad Epizodem IX. Otóż w Lucasfilm przymierzają się do czytania (i recenzowania) scenariusza, który przygotował Colin Trevorrow wraz ze swoim stałym współpracownikiem Derekiem Connollym. Na początku miesiąca, za reżyserem, informowaliśmy, iż scenariusz w wersji roboczej jest już skończony. Teraz będą go akceptować najważniejsze osoby w Lucasfilmie.

Przy okazji Kennedy powiedziała, że w ciągu kolejnych sześciu – ośmiu miesięcy, będą pracować nad pomysłami na kolejne spin-offy. Mniej więcej potwierdza to informacje z Celebration.

Jest szansa, że zdjęcia do Epizodu IX zaczną się w tym roku. Jako ciekawostkę warto dodać, że na IMDB usunięto wpis, że Daisy Ridley gra w filmie. Co prawda jej udział potwierdził sam reżyser, więc może ma to związek z pewnymi plotkami fabularnymi, albo to zwykły trolling. W końcu o udziale Daisy w całej trylogii mówiono od dawna.
KOMENTARZE (38)

Nowy filmik z Omaze zdradza dwie rzeczy o Hantologii

2017-04-21 06:56:07

O Hanie Solo na Celebration wiele się nie dowiedzieliśmy. Ale jednak, pojawiło się kilka nowych wieści, głównie z wywiadów. Po pierwsze Kathleen Kennedy zaadresowała kwestię, którą poruszył Bob Iger, czyli imię Hana Solo. Jej zdaniem szefowi Disneya coś się pomyliło mówiąc. Podobno z imieniem jest coś na rzeczy, ale Han Solo w jej opinii zawsze nazywał się Han Solo.

Tymczasem pojawił się nowy filmik Omaze (akcja Force for Change). Tym razem z Warwickiem Davisem na planie filmu o Hanie Solo. Tak, Warwick tym samym potwierdził, że również w tym filmie wystąpi, choć jego roli na razie nie ujawniono.

Oprócz Davisa w filmiku pojawiają się też reżyserzy - Chris Miller i Phil Lord, a także pokazano ujęcie nowego kosmity.





Pojawiły się plotki, że podobno ekipa filmowa zawita w Dolomity we Włoszech. Podobno interesuje ich charakterystyczny masyw górski Tre Cime di Lavaredo. Dotychczas Włochy pojawiły się tylko w prequelach. Caserta była pałacem na Naboo, ujęcia Etny zostały wykorzystane na Mustafar, zaś w okolicach Jeziora Como kręcono ujęcia domu Padme na Naboo (i łąkę).

Inna plotka mówi, że jedna z postaci w filmie będzie się nazywać Dryden Vos. Nazwisko od razu kojarzy się z Quinlanem, ale póki co to powiązanie to tylko fanowska spekulacja.

Kończymy również wypowiedzią z Celebration. Zapytano tam Harrisona Forda, co sądzi o filmie. Oczywiście nie obyło się od standardowej ściemy, jak to wszystko jest cudowne i jak utalentowany jest Alden Ehrenrich. Ford początkowo przyznał, że nie czeka na to by obejrzeć film, potem oczywiście się obrócił wszystko w żart. Powiedział, że obejrzy ten film jako fan, ale jest to dla niego trochę dziwne. Choć jak sam twierdzi podoba mu się dobór aktora.
KOMENTARZE (27)

Kathleen Kennedy o przyszłych filmach

2017-04-19 06:59:01

Przy okazji Star Wars Celebration w Orlando, Kathleen Kennedy, podobnie jak kilku innych członków ekipy czy obsady, udzieliła krótkiego wywiadu. Właściwie to wywiadów.




Zapytano ją między innymi o to, co będzie po Epizodzie IX. Czy saga Skywalkerów będzie kontynuowana? Kennedy odpowiedziała, że oczywiście przewiduje filmy po IX Epizodzie. Ale czy będą kontynuować sagę Skywalkerów, to się jeszcze okaże. Z jednej strony George Lucas mówił przez wiele lat o dziewięciu epizodach. Zaś to, czy będą kontynuować sagę, czy nie, to coś o czym obecnie w Lucasfilmie rozmawiają. Jeśli będą mieć pomysł na historię to na pewno to zrobią. Jeśli znajdą nowe inspirujące pomysły również pójdą tą drogą. Ale obecnie jest za wcześnie, by tak naprawdę wiedzieli, co dalej. Choć jedno jest pewne, zachowają klasyczną konstrukcję trylogii. Jej akcja skończy się w Epizodzie IX, nie będzie przeciągania na X i dalsze.

I tu pojawia się mały zgrzyt, w zależności od źródeł. Cytują bowiem tą samą wypowiedź Kennedy, ale trochę w innym kontekście. Otóż, na pytanie o przyszłe filmy i ich zapowiedź, Kennedy powiedziała, że na razie nie może nic obiecać. Niekoniecznie w tym roku, ale może w przyszłym. Jedne źródła łączą to z kolejną potencjalna trylogią. Inne zwyczajnie mówią o kontekście kolejnego spin-offa, lub spin-offów.

Z drugiej strony, w innych źródłach, Kennedy pytana bezpośrednio o zapowiedź kolejnej Antologii powiedziała, że myśli, iż są blisko. Ma nadzieję, że będzie mogła o tym coś więcej powiedzieć w lecie. Czy będzie to spin-off Kinberga (podobno o łowcach nagród), czy coś jeszcze innego, zobaczymy.

O tym, że w Lucasfilmie rozmowy trwają na różne tematy, poświadczył niedawno Guillermo Del Toro („Labirynt Fauna”, „Pacific Rim”, „Hellboy”). Powiedział, że rozmawiał na temat swoich pomysłów na filmy z Kathleen Kennedy oraz Johnem Knollem. Ostatecznie jednak nic z tego nie wynikło, gdyż on bardziej chciał robić filmy po swojemu, raczej przychylał się też ku animacji. Niestety nie wiemy kiedy dokładnie miała miejsce ta rozmowa, ale warto zauważyć, że jeśli niedawno to pozycja Johna Knolla wzrosła.
KOMENTARZE (60)

Carrie nie będzie w Epizodzie IX

2017-04-15 09:49:08

Od czasu śmierci Carrie Fisher wielokrotnie powracał temat jej obecności w Epizodzie IX. Zastanawiano się nad tym czy i jak umieścić jej postać w tym filmie. Na początku pojawiły się plotki na temat tego, że Disney rozmawia z rodziną Carrie na temat cyfrowego odtworzenia jej w Epizodzie IX - te plotki dosyć szybko oficjalnie zdementowano. Jeszcze kilka dni temu jednak brat Carrie (Todd Fisher) twierdził, że zostanie ona wkomponowana w film za pomocą nagranych już ujęć. Jak się okazuje nie jest to prawda. Wczoraj w wywiadzie udzielonym w programie Good Morning America prezes Lucasfilm, Kathleen Kennedy zaprzeczyła tym doniesieniom. Stwierdziła, że po przemyśleniu tej kwestii postanowili nie umieszczać Carrie w Epizodzie IX. Wypowiedź Kathleen zamieszczamy poniżej.


KOMENTARZE (23)
Loading..