TWÓJ KOKPIT
0

The Old Republic :: Newsy

NEWSY (534) TEKSTY (18)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Trailer dodatku "Rise of the Hutt Cartel"

2013-01-23 18:03:58 SWtor.com

Jak pisaliśmy w tym newsie, wiosną tego roku pojawi się pierwszy oficjalny dodatek do gry "The Old Republic", zatytułowany "Rise of the Hutt Cartel". Dziś pokazał się jego zwiastun:



Dodatkowo oprócz zapowiadanego 55. poziomu doświadczenia gracze, którzy zakupią dodatek, otrzymają prezenty: nowego zwierzaka zwanego Makrin Creeper, hologram przedstawiający huttyjskiego naukowca, doktora Oggurobba a także nowy tytuł: Postrach Huttów (Scourge of the Hutts).



Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (10)

Zapowiedź nowej misji w "The Old Republic"

2013-01-16 13:33:27 SWTOR.com

Niedługo w grze "The Old Republic" pojawi się kolejne wyzwanie dla graczy, którzy osiągnęli 50. poziom doświadczenia. Nazywało się ono będzie "Return of the Gree" i rozgrywać się ma na planecie Ilum. Dostępne będzie zarówno dla Republiki jak Imperium.

Tajemniczy, starożytny statek Gree, "Szary Secans" pojawił się nad Zachodnią Granią na Ilum. Ci, którzy znajdą w sobie dość odwagi, będą mieli szansę pomóc Gree i zmierzyć się z tajemniczym wrogiem czającym się wewnątrz maszyny.

Po przejściu owej misji gracze otrzymają nowy sprzęt, w tym broń i zbroje. Wydarzenie, w przeciwieństwie do innych, nie będzie jednorazowe, lecz ma trwać cały rok. Dodatkowo będą mogli wziąć w nim udział gracze systemu Free-To-Play (nie ponosząc przy tym żadnych kosztów).

Z innych ciekawostek: pojawi się system Reputacji - będzie można zdobywać ją wypełniając misje dla sprzymierzeńców Republiki lub Imperium, np. Vossów. Rangi będą następujące: "Nieznajomy", "Przybysz", "Przyjaciel", "Bohater", "Czempion", "Legenda". Dodatkowo odblokowane poziomy Reputacji będą dostępne dla wszystkich członków "rodziny" gracza (Legacy).

Wszystko to otrzymamy w patchu o numerze 1.7



Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (7)

Redakcyjne podsumowanie roku 2012

2013-01-14 23:03:26



W roku 2012 świąt się nam ani nie zawalił, ani nie skończył, a wręcz przeciwnie w pewien sposób zaczął na nowo. Taki rok jak ten aż się prosi o podsumowanie, więc o takie wspólne, redakcyjne się pokusiliśmy. Lista oczywiście jest jak najbardziej subiektywna, takie mieliśmy założenie.

16. Nowa karcianka na horyzoncie
Master of the Force: Fantasy Flight Games atakuje! Szczerze powiedziawszy, nie sądziłem, że w najbliższym czasie ukaże się karcianka Star Wars. Gdy pojawiły się pierwsze zdjęcia kart, ta gra mnie urzekła. Grafiki na każdej z nich są przepiękne i nawet jeśli nie będę często w The Card Game grać, na pewno będzie to piękny dodatek do mojej kolekcji (z kolekcjonerskiego punktu widzenia). Nie mogę się doczekać polskiej premiery!
ogór: Kto by pomyślał, że starłorsy wrócą jeszcze w postaci gry karcianej? Może to nie będzie SW CCG, które już chyba na zawsze będzie miało szczególne miejsce w moim sercu, ale czekam z niecierpliwością, w dodatku będzie po polsku! Co najważniejsze ominie mnie to całe kupowanie boosterów i szukanie przydatnych kart, wszystko będzie już gotowe, zapakowane i czekało tylko na zakup. Jestem dobrej myśli, wizualnie karty są piękne, a sama rozgrywka? Zobaczymy...


15. Bitewniak X-Wing
Master of the Force: Od chwili ogłoszenia X-winga wiedziałem, że muszę go wypróbować. Nie mogłem odpuścić sobie bitewniaka osadzonego w moim ulubionym uniwersum. Dodatkowo, w przeciwieństwie do Star Wars Miniatures ukazała się oficjalna w 100% polska wersja, która gwarantuje dużą liczbę polskich graczy, z którymi niejedną bitwę na pewno rozegram. Będę śledził poczynania tego bitewniaka i życzę mu wielu pięknych modeli.
Nestor: Bitewniak a wraz z nim karcianka wracają na salony Star Wars. Czekam na rozwój tych dyscyplin i bacznie obserwuję popularność tych gier w Polsce. Najważniejsze, że wydawnictwo Galakta wydaje te pozycje w pełni po polsku, dzięki czemu ich popularyzacja stanie się znacznie łatwiejsza. Teraz potrzeba tyko licznych turniejów, lig i pokazów.


14. Angry Birds Star Wars
Lorn: Bardzo fajny pomysł, sprawdza się w małych i dużych dawkach. Świetna alternatywa dla lekcji czy wykładu.
Master of the Force: Ciekawa sprawa. Naprawdę ciekawa. Gram w to na Facebooku i bardzo mi się podoba. Na pewno to nie jest gra, za którą miałbym płacić 20zł, ale świetnie się sprawdza w zadaniu zabijacza czasu. Polecam!
ogór: Gram, ale na Facebooku. Boję się, że jak kupię wersję PC to już nie wyjdę z domu. Uwaga, wciąga!


13. Zapowedź Star Wars Detours
Lord Sidious: Star Wars: Detours, czyli serial komediowy, a raczej póki co tylko jego zapowiedź. Wygląda obiecująco, ale nie wiem jak to traktować. Humor jest rzeczą dość indywidualną, mnie bawi „Monty Python”, a nie „Family Guy”. No i ile można pociągnąć na takiej autoparodii? Prawdopodobnie gdyby nie inne wydarzenia, „Detours” byłoby dla mnie dużo ciekawsze, teraz to tylko takie coś, z czym nie wiem, co zrobić. Ciekawostka, ot co.
Lorn: Gdyby nie zmiana właściciela i obietnica nowej trylogii to uznałbym to za najważniejsze wydarzenie roku. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony do tego pomysłu, SW z humorem i bez nadęcia to jest to czego potrzebuje to środowisko, oby nie zabrakło odrobiny polotu.
Master of the Force: Jestem zwolennikiem gwiezdnowojennych parodii. Po kapitalnym Robot Chickenie Star Wars Detours jest jedną z rzeczy, na które najbardziej czekam. Mam nadzieję, że Seth Green i Matthew Senreich ponownie pokażą klasę i zaserwują nam ciekawy serial komediowy.
Nestor: Trochę boleję nad tym, że poza zapowiedzą na CEVI nie dostaliśmy nic więcej na temat Detours. Czy czasem nie jest tak, że jedyne materiały jakie powstały to te jakie wówczas zobaczyliśmy? Mamy już 2013 rok, więc w zasadzie w każdym momencie może pojawi się jakaś szczegółowa zapowiedź (kiedy premiera, ile odcinków, jaka stacja będzie go eitować). Dobrze by było gdyby nie był to tasiemiec, myślę, że 20 trzydziestominutowych odcinków w zupełności by wystarczyło.
ogór: Mam mieszane odczucia, ale jednak przeważają te “pozytywne”. Jeśli to będzie coś w rodzaju 20-minutowego odcinka, w którym żarty będą śmieszne i bardziej wyszukane niż te w “Family Guyu” czy “Robot Chicken” to jestem jak najbardziej na tak. Mam także cichą nadzieję, że będzie dużo żartów, które wyłapywać będą tylko fani SW a nie zwykli niedzielni widzowie.


12. Zapowiedź nowego Legacy
Lord Sidious: Prawdę mówiąc nowe „Legacy” jest dla mnie tak trochę oderwane od rzeczywistości, z wiadomych powodów. O ile pół roku wcześniej cieszyłbym się, że ta era dalej żyje, teraz tylko wzruszam ramionami i zastanawiam się, czy to w ogóle będzie kanoniczne. Dla mnie to chyba największe pudło roku, ale komiks trzeba będzie ocenić jak się ukaże.
Lorn: Moja ulubiona seria -zaraz po Dark Times, tylko czy ma teraz sens w kontekście trzeciej trylogii? Szczerze mówiąc, nie dbam o to i chętnie poczytam.
Master of the Force: Tego się nie spodziewałem. I jestem zaskoczony raczej pozytywnie. Nie obawiam się o spójność nowego Legacy z Trylogią Disney. Liczę na ciekawy, pełen akcji komiks. Mam nadzieję, że nowi twórcy wprowadzą świeżość do ery Dziedzictwa i nie popsują tej serii, która ma tak duży potencjał.
Nestor: Nie sądziłem, że KotOR i Legacy będą jeszcze kiedykolwiek wskrzeszane. Ale dostaliśmy KotOR: War i teraz kontynuację Legacy z Anią Solo. Jak ja lubię Polaków w SW.
ogór: O łał, nowe Legacy, suuuuper. Mamy Epizod VII zapowiedziany i.. teraz wszystko co po “Powrocie Jedi” ma teraz taki sens, że aż się boję.. Ale przeczytać przeczytam, ale bez jakiejś wielkiej euforii.
Shedao Shai: Mam wątpliwości co do sensu ciągnięcia ery Dziedzictwa akurat teraz, gdy są zapowiedziane nowe filmy ale nie podano jeszcze żadnych szczegółów. Komiksowe “Legacy” jest najprawdopodobniejszym typem do wylotu poza nawiasy kanonu (i mam szczerą nadzieję że na tym się skończy), więc zastanawiam się jak to wszystko wyjdzie. Jestem na tak, ale z poważnymi obawami.

11. Indiana Jones na BD
Lord Sidious: Tym razem nie „Gwiezdne Wojny”, a Indiana Jones, i to na Blu-ray. Kompletny, nie komplenty, w Polsce wydany w wersji z dźwiękiem właściwej jakości. Cóż uwielbiam to młodsze dziecko Lucasa (trzy pierwsze części) i jedyne czego mi brakuje to jeszcze „Kronik”. Może kiedyś. Natomiast sposób wydania (także polskiej wersji) to jest to, czego oczekiwałem przy „Gwiezdnych Wojnach”.
Lorn: Nareszcie - tak można by to najkrócej podsumować.
ogór: Pozycja na mojej “wishliście” jeśli chodzi o filmy na Blu-ray. Lubię “Indianę Jonesa”, moja mama też lubi, nie mogę się doczekać aż razem sobie zrobimy seans filmów z jej ulubionym aktorem, czyli Harrisonem Fordem : )

10. 10 lat Bastionu
Lord Sidious: Jak ten czas szybko leci. Najzabawniejsze jest to, że zaczynaliśmy przy nowej trylogii i teraz znów ciągniemy... na nowej.
Lorn: 10 lat Bastionu to dla mnie tak na prawdę 7 lat bo siedzę tu od 2005, sporo się wydarzyło i wiele wciąż może nas zaskoczyć - to jest najlepsze. W redakcji nieco ponad rok więc wszystko przede mną, to jak poznać Bastion na nowo.
Master of the Force: 10 lat to w internecie bardzo dużo. Nic tylko gratulować. Mam nadzieję, że Bastion będzie dalej funkcjonował przez następnych wiele lat. Sto lat, Bastionie!
Nestor: 10 lat to jak na fanowską, zupełnie niekomercyjną stronę bardzo dużo. Najważniejsze, że to nie koniec i będziemy pracować dla fanowskiej braci przez kolejne lata. Starzy newsani wracają do gry, a nowi wprowadzają wiele świeżej krwi. Jak tak dalej pójdzie (pomimo obiegowej opinii, że „Bastion schodzi na psy”) pociągniemy jeszcze przynajmniej kolejne 10 lat.
ogór: Bastion ma już 10 lat, jestem na nim od 2004, w redakcji od 2009... Zapał do pracy raz jest większy, raz jest mniejszy, ale najważniejsze, że jest i Bastion będzie rozwijany na pewno, szczególnie teraz gdy “Najnowsza Trylogia” na horyzoncie się pojawiła.
Shedao Shai: Bastionowi stuknęło już 10 lat, a tymczasem mi za miesiąc stuknie 10 lat z Bastionem. To spory kawał mojego życia, poznałem dzięki niemu wielu świetnych ludzi, wciąż mam zapał żeby tutaj pisać - teraz również jako redaktor. Szczerze mówiąc nie wiem, czy mój zapał do “Gwiezdnych Wojen” wciąż by trwał, gdyby nie Bastion.

9. „Apokalipsa” i finał przeznaczenia Jedi
Lord Sidious:
Finał „Przeznaczenia Jedi”. Kończy się pewna epoka, zapoczątkowana w 1999 Wektorem pierwszym. Przez prawie trzynaście lat, z pewnymi przerwami dostawaliśmy ciągnącą się książkową sagę. Oczywiście serie się zmieniały, podobnie jak i autorzy, czy nawet samo podejście, ale EU płynęło, historia się rozwijała, skończyło się skakanie po okresach. Owszem ono wciąż trwało, ale poza „głównym nurtem”. Tu mieliśmy sztywną chronologię i krokowy rozwój wydarzeń. Różnie można oceniać ten okres, podobnie jak i same powieści, czy ogólne wykonanie projektu. Sam zresztą miałem już objawy zmęczenia materiału. Ta historia rozrosła się, ale o ile samym „Przeznaczeniem Jedi” byłem zmęczony, o tyle Apokalipsa Troya Denninga trzeba przyznać trzyma poziom i okazała się dość satysfakcjonująca. W dodatku tym razem to już naprawdę koniec. Owszem jakieś odpryski już są zapowiedziane („Crucible”, „Sword of the Jedi”), ale perspektywa nowej trylogii zamyka definitywnie to dzieło. Nawet jeśli kiedyś z nim ruszą to już będzie coś innego. Osobiście cieszę się, że to już koniec i to w takiej formie, a sam chciałbym by EU dalej się ciągnęło, ale najlepiej w czasach Starej Republiki, oczywiście po jakimś czasie odpoczynku.
Lorn: Najlepsza seria od czasów... No właśnie, nie wiem od kiedy bo chociaż NEJ-ka miała lepsze pojedyncze pozycje to nie utrzymywała tak równego poziomu jako całość. Otwarte zakończenie z jednej strony nieco rozczarowało, ale z drugiej pozostawiło nadzieję na coś więcej. Tylko znowu kłania się problem nowych filmów i kanonu.
Nestor: Przed Celebration VI myślałem, że będzie to największe wydarzenie roku Star Wars – wielki finał, „wielkiej” serii. Czekałem na tą książkę bardzo bardzo długo, doczekałem się i dostałem to co chciałem, choć bardziej od kunsztu pisarskiego Deninga przemawiał do mnie klimat i epickość finału.
Shedao Shai: Po rozczarowaniu jakim dla mnie było “Dziedzictwo Mocy”, do “Przeznaczenia Jedi” podchodziłem od początku nieufnie - skończyło się tak, że wciąż tej serii nie ruszyłem i niezbyt mam na to ochotę. Ale to niewątpliwie koniec pewnej ery i początek następnej - zanosi się na większe zróżnicowanie tematyki i autorów piszących w czasach około-FotJ (X-Wing: Mercy Kill, Crucible, Rozdroża czasu, Riptide). Z entuzjazmem czekam na kolejne takie książki, opowiadające w końcu o czymś innym niż machinacje polityczne w Sojuszu Galaktycznym i Zakon Jedi zwalczający kolejne zagrożenia dla pokoju w Galaktyce.

8. TCW wciąż się ciągnie (99 odcinków, setny za pasem)
Lord Sidious: „Wojny klonów”, z różnych powodów częściej mam je okazję oglądać na dużym ekranie niż na małym, więc raczej są mi dość obojętne. Ale dobicie do 100 odcinków (no dobra, setny był w 2013), to jest coś. Wcześniejszym serialom się to nie udało. Ten wynik zasługuje na szacunek. Widać też olbrzymi postęp animacji, choć potem niestety wychodzą takie kulfony jak zestawienie Maula czy Opressa z Obi-Wanem. Ci pierwsi wyglądają cudownie, a Kenobi już jak ze starej bajki. Mam nadzieję, że serial, który zastąpi „Wojny klonów”, bo taki zapewne powstanie, dalej będzie rozwijał się tak wizualnie. Może płynnie nawet przejdziemy do tego aktorskiego?
Lorn: Fajna bajka, którą oglądam bez przekonania, ale i bez wstrętu. Wydaje mi się, że projekt spełnił swoje zadanie -podtrzymał zainteresowanie SW do czasu aż zacznie się mówić o nowych filmach i chwała mu za to. Oby już tylko nikt nie popełnił książek z tego okresu, albo chociaż nie w tym stylu. Dzieła pań Traviss i Miller do tej pory śnią mi się po nocach...
Master of the Force: Oprócz niespójności z kanonem nic nie mogę zarzucić The Clone Wars. Poziom większości odcinków jest wysoki. Ale niestety wszystko zawsze musi się skończyć. TCW pozostał 1, góra 2 sezony. Czas zacząć spekulować co zajmie jego miejsce :P
Nestor: Ten serial jest bardzo sympatyczny, ale dla jego legendy najlepiej byłoby gdyby skończył się na piątym sezonie. Dla mnie formuła TCW się już wyczerpała i wszystko co najlepsze mamy już za sobą.
ogór: Lubię “The Clone Wars”, ale ostatnio coraz mniej mnie ciągnie do tego serialu niż jeszcze chociażby rok temu.. Powoli już chyba odliczam do zakończenia tego serialu i czekam na jakiś nowy, może w czasach Starej Republiki? Marzenia...
Shedao Shai: Mijają lata, a “Wojny klonów” wciąż trwają, nieustannie siejąc spustoszenie w kanonie “Gwiezdnych Wojen”. Oby do 200 odcinków już nie dociągnęły. Sobie i Wam życzę końca tej żenady.

7. SW trzyma się w Polsce (Egmont, Amber i kolekcja, Ameet, deAgostini, SW Magazyn)
Lord Sidious: Jeśli chodzi o rozwój sagi w naszym kraju, to faktycznie widać pewien odwrót, ale jednocześnie saga nadal trzyma się dobrze. Amber ma niestety pewne trudności wydawnicze, ale na szczęście dla nas, nie dotyczy to tylko sagi. Choć oczywiście dobrze byłoby, aby szybko z dołka wyszli, bo to, że mają opóźnienia raczej dobrze nie wróży całemu wydawnictwu. Plusem są wznowienia, choć sam z tego nie skorzystałem, myślę, że wiele osób skorzystało. Szkoda, że tego nie będą kontynuować. Egmont trochę przegrupował swoje siły, ale też nadal wysoko dzierży swój sztandar komiksowy. I chwała im za to. Hachette w tym roku się nie popisało, ale rynek pustki nie toleruje i w ich miejsce doskonale weszło Ameet, które co pewien czas coś wydaje. DeAgostini utrzymuje się ze swoją kolekcją kultowych pojazdów, półek już mi na to brakuje, tak po cichu liczę, że skończą niebawem. No i jeszcze na koniec „Star Wars Magazyn”, nasz polski Insider, rozwija się, może wolniej niż byśmy chcieli, ale cały czas utrzymuje się na rynku, nawet pomimo kryzysu. 2013 może być gorszy dla wydawców, ale potem 2014-2015 to już z górki, saga znów będzie tętnić życiem. Patrząc jak to wyglądało choćby 15 lat temu, jestem zadowolony z obecnego rozwoju sytuacji sagi w Polsce. I tu dziękuję wszystkim wydawcom, dobra robota.
Lorn: Cieszę się z regularnego wydawania komiksów i książek (chociaż Amber ostatnio kuleje, ale trzymam za nich kciuki). Pojawiło się kilka albumów, za to chwała Egmontowi. Mam nadzieję, że kolejne lata pozwolą przynajmniej utrzymać tempo wydawnicze w Polsce, bo jest na prawdę dobrze.
Master of the Force: Jest naprawdę dobrze. Co miesiąc polscy fani mogą czytać nowe książki i komiksy w ojczystym języku. Bez tego nie byłoby u nas tylu fanów. Mimo, iż poziom niektórych magazynów jest marny, ważne że są i mam nadzieję, że z czasem się ich poziom poprawi. Ogólnie rzecz biorąc, polski rynek pozycji spod znaku SW jest naprawdę mocno rozwinięty. Niech to trwa jak najdłużej!
Nestor: Na mapie świata Star Wars jesteśmy prawdziwym fenomenem. Gwiezdne Wojny mimo kryzysu trzymają się u nas dobrze, a liczna grupa wydawców jest tego najlepszym dowodem. Najważniejsze, że pomimo mocnej konkurencji nikt nie odpada z naszego rodzimego rynku.
ogór: Coraz więcej produktów ze znaczkiem SW na naszym rodzimym rynku, dla mnie chyba za dużo. Nie to, że się nie cieszę z takiego obrotu, ale trochę sam nie wiem co już kupować, o ile komiksy Egmontu kupuję to już tej gazetki nie, książki Amberu głównie kupuję w Taniej Książce (wiadomo, bo taniej), Ameet mam dwie, może trzy książeczki bo jakaś tam promocja kiedyś była.. SW Magazyn kupiłem tylko pierwszy numer + te gdzie były moje teksty.. A o DeAgostini nie wspomnę, mam tylko Sokoła bo.. mama mi kupiła z ciekawości. Jakby tak podliczyć ile musiałbym wydawać co miesiąc na “polskie” SW... to aż smutno się robi człowiekowi. Pamiętam czasy gdy były albumy z EI czy EII, “Gwiezdne Wojny Komiks”...a potem lata posuchy... Teraz jest dla mnie za dużo. Ciekawi mnie jak długo to pociągnie zważywszy na fakt, że w 2015 czeka nas nowy film.
Shedao Shai: To wspaniałe że rynek SW w Polsce wciąż się trzyma, tym bardziej w obliczu kryzysu na rynku książkowo-komiksowym (który odcisnął się i na “naszych” wydawnictwach, ale mogło być dużo gorzej!). Dotarliśmy już do momentu, w którym każdy może wybrać sobie jakąś niszę, w której się odnajduje, która go najbardziej interesuje. Ja nieustannie od przeszło dekady zbieram wszystkie książki z Amberu, do tego na bieżąco kupuję wydania zbiorcze z Egmontu (Dziedzictwo, Mroczne czasy itd.). Resztę pomijam, ponieważ nie trafia w moje gusta, a w dodatku przestrzeń w moim pokoju kurczy się w tempie zastraszającym, ale to cieszy, że mamy u nas taki wybór.

6. Mroczne widmo 3D
Lord Sidious: Byłem kiedyś zwolennikiem 3D, ale to było na długo przed wszechobecnymi konwersjami. Teraz raczej unikam go jak ognia, ew. na natywne 3D mogę sobie czasem pójść. Niemniej jednak „Gwiezdne Wojny” rządzą się innymi prawami, 4,5 raza na „Mrocznym widmie 3D” tego dowodzi. Cieszy mnie powrót filmów na wielki ekran, choć oczywiście wolałbym by dodatkowo była wersja 2D. 3D się nacieszyłem już po pierwszym razie, potem chodziłem tylko na „Mroczne widmo”, więc niedociągnięcia konwersji jakoś mi nie przeszkadzały. Owszem premiera nie miała takiego klimatu jak nowe epizody, przypominało to raczej „Wersję specjalną”, ale mnie to pasuje. Nie lubię tłumów w kinach, a duży ekran to jednak duży ekran.
Lorn: Idąc do kina zawsze zaczynam od wybrania “płaskiej” wersji, ale to jest SW. Jeżeli dzięki szałowi na 3D mam zobaczyć całą sagę w kinie, to niech tak będzie.
Master of the Force: Gdyby to nie były Gwiezdne Wojny, pewnie bym na to do kina nie poszedł, ale fanostwo do czegoś zobowiązuje :P Najbardziej jednak cieszy sam fakt, że Star Wars powróciło do kin.
Nestor: Niezmiernie cieszyła mnie możliwość obejrzenia Mrocznego widma w kinie, ale technologia 3D totalnie mnie rozczarowała. Obraz był przyciemniony, a oglądanie po prostu mnie męczyło. Cieszyłbym się 10 razy bardziej, gdybym mógł obejrzeć tradycyjną wersję 2D tego filmu.
ogór: “Mroczne Widmo” był pierwszym filmem, którym zobaczyłem w kinie jeśli chodzi o SW, było to kino w starym stylu, film z taśmy, stare fotele.. Teraz “Mroczne Widmo” w 3D i nowe kino, cyfrowa jakość... Skok na kasę pana Luca$a? Co z tego, zobaczyć SW na dużym kinowym ekranie - bezcenne!
Shedao Shai: Skok na kasę? Jasne. Przeciętny wynik konwersji na 3D? Może tak. Ale mnie to nie obchodzi. Zobaczyć “Gwiezdne Wojny” na ekranie kinowym zawsze jest ekstra, nieważne czy w 3D czy nie. Bawiłem się bardzo dobrze i już nie mogę doczekać się premiery kolejnych części.

5. Dawn of the Jedi (nowa seria, nowa era)
Lord Sidious: Ta pozycja to dla mnie ciekawostka, bo jeszcze jej nie liznąłem. Dawn of the Jedi, nowa era, nowe komiksy. 25 tysięcy lat przed „Nową nadzieją”, kulisy powstania zakonu Jedi. Powiem wprost, nie specjalnie interesuje mnie ta historia, opowieści, czy jakieś perypetie bohaterów. Wystarczyłby mi porządny przewodnik, a dostaliśmy coś więcej. Mam nadzieję, że tym razem John Ostrander szybciej upora się z kreowaniem świata i będzie mógł się zająć akcją niż to miało miejsce w „Dziedzictwie”. A nawet jeśli mu się to nie uda, to niech kreuje ten świat. To coś, co chcę zobaczyć. Choć już raczej 2013 roku.
Lorn: Szczerze mówiąc wolałbym rozbudowanie historii od czasów TOR-a do powiedzmy Bane’a niż płodzenie na siłę okresu tak odległego. Wydaje mi się to przesadzone i niepotrzebne.
Master of the Force: Nie da się ukryć, Dawn of the Jedi to przełomowy projekt. Tak w cześnie osadzonej w gwiezdnej chronologii pozycji jeszcze nie było. Po pierwszych 7 zeszytach jestem zadowolony z efektu prac Johna Ostrandera i Jan Duuremy. Otrzymaliśmy solidny komiks z ciekawą fabułą w zupełnie nowym, niezbadanym światem. Jeśli jeszcze nie przeczytałe(a)ś Force Storm i Prisoner of Bogan (tyle ile na razie zostało wydane), leć i szybko nadrób tę pozycję. Naprawdę warto.
Nestor: Wyznaczenie nowej ery w chronologii Star Wars to wielka sprawa, liczyłem na rozmach ale zderzyłem się z rzeczywistością. Duet Ostrander & Dursema najlepsze lata mają za sobą, a prowadzenie tak wielkiego projektu stało się dla nich zbyt dużym wyzwaniem. Twierdzę, że projekt Dawn of the Jedi bardziej sprawdziłby się w roli książkowej serii, a tymczasem dostaniemy tylko jedną powieść – mam nadzieję, że na próbę początkową a nie dodatek do serii komiksowej.
ogór: Początki Zakonu Jedi.. Czasy archaiczne w Gwiezdnych Wojnach to chyba moja ulubiona era, uwielbiam “Opowieści Jedi”, jestem pasjonatem projektu “The Old Republic” jeśli chodzi o książki i komiksy, a teraz nowy komiks i nowa seria? Miodzio.
Shedao Shai: Początki Zakonu Jedi dotychczas były dla nas owiane tajemnicą, dopiero od niedawna rozmaici twórcy zajęli się przybliżaniem nam tematyki dotychczas legendarnej, a prym wiedzie w tym właśnie ta seria komiksowa. Mamy tu Tython, mamy Je’daii jako protoplastów pierwszych Jedi, mamy Bezkresne Imperium Rakatan w czasach swojej chwały. DotJ to prawdziwa uczta dla każdego fana “Gwiezdnych Wojen”, przepełniona - jak zawsze u Johna Ostrandera - różnymi nawiązaniami do innych dzieł EU, ale jednocześnie wolna od wszelkich ograniczeń. Nie możecie tego przegapić.

4. TOR free-to-play
Lord Sidious: „The Old Republic” przechodzi na tryb Free-to-play. Skorzystałem i nadal korzystam. Gra może mało RPGowa, trochę za dużo nużących walk jak dla mnie, ale świat i jego klimat po prostu cudowne. Zagłębiłem się i nie mogę wyjść z podziwu, móc łazić po Nar Shadda, Korriban, czy Alderaanie. Ta wtórność świata, która dla mnie źle wyglądała w książkach i komiksach, niesamowicie sprawdza się w grze, gdy można ten świat poczuć czy dotknąć. Z jednej strony jest bliski filmom, i to zarówno klimatom Imperialnym starej trylogii, jak i Jedi nowej, a jednocześnie daje możliwość grania wieloma Sithami. I jeszcze mnóstwo rzeczy wyciągniętych z EU. W sumie nieźle jest to nawet wymyślone. Powtórzę jeszcze raz, nie interesuje mnie zbytnio gra MMO, interesują mnie „Gwiezdne Wojny”. Z TORa pudełkowego byłbym bardziej zadowolony chyba nawet, ale tak mam nadzieję, że za szybko tej gry nie wyłączą. Ograniczenia zaś mnie śmieszą, da się z nimi żyć, zwłaszcza jak chce się tylko oddychać światem.
Lorn: Po wyjściu gry jakiś czas za nią płaciłem, potem mi przeszło. Teraz, gdy mamy FTP gram, bardzo lubię ten tytuł i jestem wdzięczny, że mogę poznać wątki główne wszystkich postaci. Inna sprawa to jak FTP zostało zrealizowane -za to wielki minus.
ogór: Nie gram w gry bo nie mam na czym, no chyba, że w te klasyczne albo jakieś starsze. Mało tego “The Old Republic” jako gra mnie nie obchodzi jakoś, wolę książki i komiksy z tego okresu.
Shedao Shai: Do TORa podchodziłem od początku pozytywnie, ale jednak gdy już wyszedł - nie grałem w niego. Ceny subskrypcji były dla mnie zbyt wysokie, zbyt mało znajomych zaczęło w niego grać, a mi trochę szkoda było czasu - nigdy nie byłem fanem gier komputerowych. O całym temacie zapomniałem, aż do czasu przejścia TORa na f2p (połączonego z obniżeniem ceny subskrypcji). Postanowiłem dać mu szansę i może pograć dzień-dwa, skończyło się tak że od połowy listopada mnóstwo wolnego czasu spędzam w grze, a subskrypcję mam już wykupioną na następne dwa miesiące. Podobnie jak LSa, nie interesuje mnie MMO, interesują mnie “Gwiezdne Wojny”. A gdy po raz pierwszy przebiegłem się po dolinie z grobowcami Sithów na Korribanie, wiedziałem że to jest to i spędzę w tej grze wiele ciekawych godzin. Parę dni temu skończyłem fabułę pierwszej klasy (Sith Warrior), w planach mam jeszcze dwie kolejne, a może i cztery?
Urthona: Cóż, nie wiem jak to jest być graczem FTP w dosłownym znaczeniu tego słowa, bo mam status Preferred. Chociaż to też ma swoje ograniczenia - np. brak dodatkowego doświadczenia przy wypoczynku w kantynie i na statku. Ale ogólnie gra się dalej przyjemnie :D

3. Darth Plagueis
Lord Sidious: Darth Plagueis... czemu tylko na trzeciej? Właściwie to wielką trójkę w tym roku było bardzo trudno wytypować. Rok był za dobry. „Darth Plaguies” Luceno w sumie to powieść z 2011, ale z ostatnich dni, więc do mnie dotarła na początku 2012. Owszem jest trudna, wymaga obeznania w EU inaczej może być nudna, ale to co utkał Luceno to majstersztyk. Oglądanie potem „Mrocznego widma” w kinie to niesamowite przeżycie. Zwłaszcza jak się ma świadomość, że... Dobra, nie wyszło jeszcze w Polsce, nie będę spoilerował. W normalnym roku byłaby to bez wątpienia pozycja numer 1, ale pech chciał, że to 2012. Ach ci Majowie. Dla wielu osób w Polsce pewnie to będzie arcydzieło 2013. Też czekam na polską wersję.
Lorn: Po nastawieniu ludzi, którzy czytali w oryginale, niecierpliwie czekam na rodzime wydanie.
Shedao Shai: Ta książka całkowicie zmieniła (na lepsze) moje postrzeganie “Mrocznego widma”. LS ma rację: oglądając je teraz i znając fakty z “Plagueisa”, niektóre sceny robią miażdżące wrażenie. Dobrze że już niedługo będzie dostępna w polskim wydaniu, polecam ją każdemu fanowi SW! To jedna z najlepszych rzeczy jakie przydarzyły się naszemu uniwersum nie tylko w minionym roku, ale nawet dekadzie.
Urthona: Jak pisałem w recenzji na forum, książka jest jednym wielkim nawiązaniem do wszystkiego co możliwe z EU. Fajnie było wyłapywać smaczki z książek i komiksów, które się przeczytało i z gier, w które się grało :P Uważam, że Luceno dał radę :) Poza tym cieszy mnie, że mimo przełożenia wydania książki nie zmieniono rasy Plagueisa, w końcu nie człowiek :D

2. Celebration VI (w tym zapowiedzi CE2 i AOTC i ROTS 3D)
Lord Sidious: Bardzo dobry konwent, wyprawa owszem trochę męcząca, nawet rzekłbym, że coraz bardziej, ale już wiem, czego się spodziewać i jak się tam zachować. George Lucas i Carrie Fisher mi wszystko zrekompensowali, ale to nie był koniec atrakcji. No i jeszcze ogłoszenia duszpasterskie, czyli kolejne Celebration Europe i dwie konwersje 3D w 2013. To nie zmienia faktu, że to największa impreza fanowska na świecie. Warto w ogóle coś takiego zobaczyć.
Lorn: Za ogórem -zazdroszczę Lordowi i Rusisowi możliwości spotkania tych wszystkich ludzi i “dotknięcia” tego uniwersum. Ostrzę zęby na CE2. Mówiłem już, że zazdroszczę Lordowi i Rusisowi?
Master of the Force: Niestety mnie tam nie było i pewnie długo nie zagoszczę na evencie tego typu. Fani Star Wars potrzebują takich imprez, które ich jednoczą i na szczęście mają Celebration. To właśnie tam są ogłaszane najnowsze pozycje z Expanded Universe, a fani mogą się spotkać z aktorami i pisarzami. Każde Celebration jest wydarzeniem niezwykłym, które należy śledzić nawet jeśli się nie jest na miejscu.
Nestor: Regularność tych wielkich imprez wypłaszcza ich znaczenie, bo wieści przekazywane tam nie są już szczególnie wielkie i do porównania z tymi przekazywane chociażby na SDCC, ale cieszy mnie że konwent Celebration zaglądnie ponownie do Europy.
ogór: Marzeniem każdego fana jest zobaczyć George’a Lucasa na własne oczy... Flanelowiec był na Celebration VI.. Zazdroszczę Lordowi i Rusisowi, bo dla mnie zobaczyć Lucasa to jak poczuć się spełnionym fanem. Sam wyjazd na Celebration to także jedno z moich marzeń, choć bardzo odległym jeśli chodzi o względy finansowe, tak samo jak wyjazd na Celebration Europe II.. A AOTC i ROTS w 3D? Czekam z niecierpliwością, SW znowu na dużym ekranie.
Shedao Shai: Bardzo cieszę się na nadchodzące CE2 w Essen, będzie to mój pierwszy oficjalny konwent gwiezdnowojenny. Najbardziej liczę na to, że spotkam jakichś autorów książek SW, chociaż oczywiście atrakcji będzie całe mnóstwo i pewnie niejednym punktem programu mnie zainteresują.

1. Nowa trylogia i przejęcie przez Disneya oraz zmiany w LFL
Lord Sidious: Numer jeden to oczywiście zmiany w Lucasfilmie i to, co z tym związane. Kathleen Kennedy nowym szefem, emeryturki dla kilku wygów, Disney nowym właścicielem, a w końcu najważniejsza informacja – nowa trylogia (i to pewnie nie koniec). To kop, którego saga potrzebowała i od razu zaczął mieszać. Znów weszliśmy w ciekawy okres, w którym dopiero wyczekujemy czegoś na horyzoncie. Tym razem jednak nie mamy bladego pojęcia ku czemu dążą nowe epizody. Ja jestem bardzo nakręcony na nowe filmy. Dla mnie to właśnie one były podstawą uniwersum, czymś co mnie do niego przyciągnęło. Świetnie, że nowe pokolenie będzie miało swoją sagę, choć mam nadzieję, że Disney nie rozmieni jej na drobne.
Lorn: Wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba. Mam nadzieję że spustoszenie przez nią poczynione nie będzie porównywalne z tym jakie zrobią nowe epizody w kanonie. Ostrożny optymizm i wiele obaw, chcę nowych Gwiezdnych Wojen bo dzięki temu Saga żyje. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie Trylogia tylko dla nowego pokolenia fanów, mam nadzieję, że Ci starsi, też znajdą coś dla siebie. A w ramach poprawienia nastroju, proponuje sprawdzić kto był do 2010 roku właścicielem marki Pulp Fiction ;)
Master of the Force: Najpierw było ogromne zaskoczenie. Od samego momentu ogłoszenia tego newsa dekady (jeśli nie więcej?) byłem pesymistycznie nastawiony w stronę Disneya, jednak z czasem zmieniłem zdanie i teraz cieszę się na te zmiany, jakie niesie nowy właściciel Lucasfilmu. Nic uniwersum Star Wars nie mogło bardziej pomóc jak nowe filmy. Przecież to od nich się wszystko zaczęło. Mówię wam, będzie dobrze, Gwiezdne Wojny będą dalej się rozwijać za sprawą Disneya i przybędzie niedługo nowa fala fanów! Nie mogę się doczekać 2015 roku!
Nestor: Wow, byłem w wielkim szoku czytając na bieżąco relację z tego przejęcia. Zapowiedź nowych Epizodów to najważniejsza informacja w zasadzie od 20 lat. Wieści o „The Clone Wars” i „Detours” bledną przy tym wydarzeniu. Historia dzieje się na naszych oczach, będziemy pewnie o tej chwili opowiadać swoim dzieciom, a może nawet wnukom – w końcu Star Wars z Disneyem ma nie zginąć nigdy.
ogór: Im dłużej Lucasfilm jest w rękach Disneya i oswajam się z tą myślą, tym coraz bardziej opada fala euforii, która mnie ogarnęła jeśli chodzi o nowe filmy. Teraz do nowej Trylogii podchodzę coraz bardziej z dystansem, ale jeśli chodzi o samodzielne filmy (nieważne czy kinowe czy telewizyjne) spod znaku Gwiezdnych Wojen - jestem jak najbardziej na tak! Najbardziej mnie zastanawia co dalej z książkami i komiksami, których akcja dzieje się po “Powrocie Jedi”, to wszystko do kosza? Oby nie! Ale żeby nie było, że narzekam, obawy są, ale w głębi serca wiem, że i tak pójdę do kina na nowe Gwiezdne Wojny.
Shedao Shai: W redakcji byliśmy co do tego zgodni, bo i jest to kwestia oczywista: wydarzeniem roku w “Gwiezdnych Wojnach” było przejęcie Lucasfilmu przez Disneya oraz ogłoszenie nowych epizodów. Dla mnie jest to wiadomość jednoznacznie negatywna. Disney dzisiejszych czasów nie kojarzy mi się z niczym dobrym, a ich pierwsza decyzja (nowe epizody) tylko potwierdza moje obawy. Już nawet nie chodzi mi o prawdopodobne problemy z istniejącym kanonem czy też możliwą kiepską jakość E7-9. Dla mnie filmowe “Gwiezdne Wojny” to (zgodnie z tym co powiedział kiedyś Lucas) historia Anakina Skywalkera, a ta już jest zamknięta. Ja po prostu nie chcę nowych filmów, jakiekolwiek one by nie były. Trzeba wiedzieć kiedy skończyć.

I to na tyle, jeśli chodzi o nasze podsumowanie. Wszyscy zgadzamy się z tym, że rok 2012 był nieprzeciętny. A co waszym zdaniem było tym najważniejszym wydarzeniem roku?
KOMENTARZE (10)

Zapowiedź pierwszego dodatku do "The Old Republic"

2012-12-18 17:52:54 SWtor.com

Na wiosnę przyszłego roku zapowiedziano dodatek do gry "The Old Republic" zatytułowany "Rise of the Hutt Cartel".

Stań twarzą w twarz z przerażającym wrogiem na nowej planecie, Makeb, kiedy zmierzysz się z niesławnym Kartelem Huttów i potworami oraz bronią masowej zagłady, którą ma w swoim arsenale. Kartel wyzywa zarówno Republikę jak i Imperium, stawiając na ich drodze nieznane wcześniej droidy i potężne stacje bojowe, które będą w stanie niszczyć wszystko, co stanie im na drodze. Będziesz zmuszony wybrać stronę konfliktu, zdobywając nowe zbroje, broń, zdolności itp.

Poziom doświadczenia, który będzie można zdobyć, zwiększy się z obecnego 50. do 55.

Cena w złotówkach to 36 zł dla subskrybentów, a 71,99 PLN dla pozostałych (np. F2P). Będzie można kupić go online. Zamówienia można składać na oficjalnej stronie gry. Jeśli zamówimy go do północy 7. stycznia 2013 r. uzyskamy możliwość grania już 5 dni przed premierą.



Przypominamy, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (21)

Zapowiedź nowych misji kosmicznych

2012-11-23 17:00:13 SWtor.com

Twórcy "The Old Republic" nie próżnują i po wprowadzeniu opcji darmowej gry nadal myślą nad nową zawartością. W udostępnionym już na publicznym serwerze patchu o numerze 1.6 zobaczymy między innymi nowe misje kosmiczne dostępne na poziomie 50 dla Imperium i Republiki (po 3 dla każdej strony). Jak na razie pojawiły się zapowiedzi czterech z nich:

I. Cha Raaba Assault



II. Far Cradle Strike



III. Kanz Minefield



IV. Lorta Escort



Nagrodami za nie mają być Black Hole Commendations, które będzie można spożytkować na nowy sprzęt.

Dodatkowo pojawi się wprowadzona wcześniej mapa do gry w trybie PvP o nazwie "Ancient Hypergates", przeznaczona jednak dla bardzo zaawansowanych graczy (tzw. Hard Mode).



Przypominamy, że wszystkie newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (14)

"The Old Republic" już dostępny w opcji Free-to-play

2012-11-18 10:46:42



Od czwartku 15. listopada "The Old Republic" przeszło, zgodnie z zapowiedziami twórców, na system Free-to-play. Oznacza to, że można grać nie płacąc abonamentu, choć wiąże się to z ograniczeniami dla nowych graczy (np. tylko trzy rasy do wyboru). Jeśli jednak graliście wcześniej i skończyła wam się subskrypcja, zyskacie status Preferred - to znaczy, że większość opcji będzie dostępna (choć na przykład nie będziecie dostawać jakichś specjalnych przedmiotów za wykonanie misji). Ci, którzy nadal płacą abonament zyskają dodatkowo tzw. monety Kartelu (Cartel coins), za które będą mogli kupować ulepszenia a także różne przedmioty na specjalnym "rynku". Okres ich ważności przedłużono do 20. grudnia bieżącego roku.

W patchu o numerze 1.5, który wszedł razem z opcją darmowej gry znajdziemy też możliwość zdobycia nowego towarzysza, o którym pisaliśmy np. tutaj.

W tym newsie możecie przeczytać kilka wypowiedzi Bastionowiczów dotyczących m. in. właśnie opcji darmowego grania, zaś tutaj możecie przeczytać recenzję gry autorstwa Lorda Barta.

Warto wspomnieć, że Bastion posiada także dwie gildie na serwerze The Progenitor. Są to Glory of the Republic (zrzeszająca jak sama nazwa wskazuje, postacie grające po stronie Republiki) oraz Glory of the Empire (dla graczy lubiących Imperium Sithów). Przypominamy także, że dotychczasowe newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (50)

The Old Republic okiem Bastionowiczów

2012-11-15 01:34:27



Star Wars the Old Republic, gra MMO studia Bioware już niemal od roku daje graczom możliwość zwiedzenia odległej galaktyki. Recenzję gry autorstwa Barta możecie przeczytać tutaj. Już dzisiaj zniesiony zostanie system pobierania opłat. Oznacza to, że opłacanie abonamentu nie będzie już konieczne do zwiedzania uniwersum Starej Republiki. Twórcy zamierzają w ten sposób przyciągnąć do gry nowych klientów i zapewne im się to uda, przynajmniej w pierwszym okresie. A co na to sami gracze? Postanowiliśmy zapytać najaktywniej grających fanów i redaktorów co myślą o nowym systemie opłat i przyszłości jaka czeka grę.


1. Jak długo grasz w Star Wars: The Old Republic?
ceta: od grudnia 2011 do sierpnia 2012
Caedus: Od początku, z przerwami.
Lord Budziol: Gram od 24.12.2011r. czyli prawie od premiery gry.
RMg: Grałem 3 miesiące, do marca bieżącego roku.
Apophis: Od pierwszego dnia Early Acces, chociaż brałem też udział w kilku weekendowych beta testach. To już rok!
Urthona: Od momentu wyjścia gry
Qel Asim: Grałem od dnia premiery do 25 września 2012, z około dwudziestodniową przerwą przy okazji premiery Mass Effect’a 3 :P Uczestniczyłem również w dwóch ostatnich weekendowych Beta Testach – podczas których podjąłem decyzję o zakupie gry.
Lord Bart: Od 15.12.2011 do 18.03.2012, a potem jak pozwolili zerknąć za darmo + liczę się z graniem F2P, głównie dla wątków klasowych.

2. Gra już wkrótce przejdzie na system free-to-play, w tym segmencie konkurencja jest bardzo duża, co twoim zdaniem może przyciągnąć graczy właśnie do niej?
ceta: a kto nie chciał jako dziecko polatać statkiem z SW, mieć swój miecz czy blaster i pokonać Sitha czy Jedi ? :)
Caedus: Jedynie fabuła, na krótki czas niestety.
Lord Budziol: Największym plusem tej gry jest fabuła, TOR to tak właściwie KOTOR 3 z możliwością gry ze znajomymi.
RMg: Uniwersum Star Wars.
Apophis: Na pewno gra może przyciągnąć fanów Star Wars oraz BioWare`owskich RPG`ów. Pod względem fabularnym The Old Republic zrobione jest perfekcyjnie, to naprawdę świetny single player obudowany w pudełko oznaczone jako "MMO". Myślę, że taka opcja na pewno skusi fanów których interesują dalsze losy Revana, historia Starej Republiki czy tajemniczy Imperator i jego... niecne plany. "Nie-fanów" może zainteresować sama idea połączenia MMO z klasycznym RPG nastawionym na fabułę.
Urthona: Właśnie to, że będzie można grać za darmo, bo w sumie nie każdego stać na opłacanie abonamentu
Qel Asim: Logo SW :D Gry z pod tej marki przyciągają graczy nawet takich którzy nie uważają się za fanów Sagi, to po prostu gwarancja dobrej rozrywki. W dodatku TOR jest „duchowym” następcą słynnych KOTORów uważanych za jedne z najlepszych RPGów, no i został stworzony przez studio BioWare które wykreowało wiele epickich gier. Oczywiście opcja grania za darmo jest w tej kwestii kluczowa, myślę że wielu graczy zrezygnowało z TORa ze względu na dość wysoki abonament, a teraz chętnie powrócą do sporadycznej gry.
Lord Bart: Na próbę wielu graczy przetestuje, bo to Star Wars. Co by nie mówić (prawie) wszyscy lubią miecze świetlne, Moc i Twi’lekanki :P Natomiast na dłuższą metę wątpię żeby to była powódź, raczej jedna-dwie wysokie fale i poziom opadnie

3. Czy uważasz, że kontrowersyjne ograniczenia w trybie free-to-play (jak ograniczona liczba slotów na skróty, ograniczenie posiadanej gotówki) zachęci graczy do zakupu abonamentu?
ceta: Niestety ale za mało ograniczeń - wątpię czy ten zabieg ożywi ruch na serwerach. Prawda jest taka że end game jest słaby, nuda na 50 lv po miesiącu ...
Caedus: Szczerze mówiąc wątpię. Ci, którzy dopiero do gry przyjdą nie będą wiedzieć, jak wyglądała sytuacja wcześniej toteż nie odczują aż tak wielkiego dyskomfortu. Z kolei synowie marnotrawni, którzy powrócą, zrobią to raczej jedynie dla fabuły, po czym pożegnają się z grą.
Lord Budziol: Rozumiem że gracze F2P powinni mieć jakieś ograniczenia ale wprowadzanie np. limtu WZ i FP gdy ludzie płacący abonament muszą godzinami czekać w kolejkach na grupę jest bez sensu. Ograniczenia podstawowych funkcji w grze typu mniejsza ilość slotów na skille to jeszcze większy strzał w stopę który wg mnie zamiast zachęcić do abonamentu będzie irytował na tyle, że całkowicie zrazi do gry.
RMg: Nie. Większość tych ograniczeń odbije się Bioware czkawką, ponieważ modele f2p w innych grach są nastawione na "zachęcanie" gracza do płacenia. Nie "przymuszanie" go brakiem podstawowych elementów interfejsu.
Apophis: Myślę, że może zachęcić tych nie do końca zdecydowanych, ale nie sądzę, żeby "casuale" zdecydowali się na ten krok. Faktem jest, że F2P ma gigantyczne ograniczenia, ale wykupienie dodatkowych opcji to już kwestia tego jak dana osoba odbiera sam gatunek MMO i jak bardzo jej zależy na dodatkach w rodzaju Operacji czy PvP.
Urthona: Możliwe, że tak
Qel Asim: Według mnie ograniczenia te mogą skłonić graczy do jednorazowego zakupu abonamentu lub samej gry – cyfrowa edycja kolekcjonerska jest bardzo tania a gwarantuje nagrodę w postaci Cartel Coins, które dają pewne możliwości. Pozostanie kwestia kolejek na serwerach, tu być może niektórzy stracą cierpliwość i zaczną w okresach wakacyjnych płacić.
Lord Bart: Z jednej strony dla tych, którym gra się spodoba w „okrojonej” wersji, abonamentowy full-dostęp będzie tylko większą radochą. Z drugiej będą ci, którzy chcieliby jednak posmakować wszystkich slotów czy milionów kredytów. Oni mogą mieć gorsze zdanie na ten temat.



4. Krótko po udanej premierze gra notowała ciągły spadek popularności, co doprowadziło nawet do zamknięcia części serwerów, co twoim zdaniem było tego przyczyną?
ceta: Przeliczyli z ilością aktywnych graczy od początku - trzeba było zacząć z kilkoma tylko serwerami, które byłyby przepełnione ale byłoby z kim "pobiegać"
Caedus: Marazm. Nie było nic, co by trzymało graczy przy grze po skończeniu głównego wątku fabularnego. Gracze, którzy mieli czas dość szybko "przeszli" po jednej klasie ze strony Republiki i Imperium. Wybranie innej klasy po tej samej stronie barykady byłoby, nie licząc wątku klasowego, wtórne.
Lord Budziol: 2 rzeczy - mała ilość tzw. endgame`u, po przejściu fabuły klasowej będąc na 50 levelu nie pozostawało nic innego do roboty jak zrobić alta i zaczynać od nowa inną klasą; zbyt duża ilość serwerów na początku gry, gracze byli podzieleni na tak duża ilość serwerów że spotkanie kogoś na planecie graniczyło z cudem co w MMO nie powinno mieć miejsca.
RMg: Brak nowej zawartości dla najbardziej promowanej części gry, czyli kampanii fabularnej. Nieprzemyślany end-game, po skończeniu fabuły jedną postacią nie było właściwie co robić, jeśli ktoś nie był zainteresowany PVP, któremu też do ideału dużo brakowało, czy rajdowaniem.
Apophis: Wielu "hardkorowych" graczy MMO próbowało grać w SWTOR, jednak nie znaleźli oni tego czego szukali: świeżości w rozgrywce stricte związanej z gatunkiem MMO. Pewnie, SWTOR to wielka gra z niesamowicie rozbudowaną fabuła, ale sam sposób rozgrywki (np. mechanika walki) oparty jest dokładnie na tym samym co znamy w tym gatunku od lat. The Old Republic nie przekona do siebie ludzi szukających "nowego MMO", przekona tylko tych szukających "fabularnego MMO osadzonego w rozbudowanym świecie Star Wars". Wiele osób skupiło się po premierze na osiągnięciu maksymalnego poziomu kompletnie ignorując fabułę, przyspieszając dialogi i "grindując" tak jak to się robi w innych grach tego gatunku, a "niestety" (dla mnie bardziej "-stety") SWTOR jest inny, to gra skupiająca się na rozgrywce fabularnej, na tworzeniu nowych postaci i przeżywanie ich historii, a nie osiągnięciu jak najszybciej maksymalnego poziomu i bieganiu za "Złotymi Majtkami Demona Śmierci +100 do Wymiatania". Ta druga opcja oczywiście istnieje, ale ciężko konkurować w tym temacie z rozwijanym od kilkunastu lat World of Warcaft. Zostali głównie fani Star Wars oraz gracze MMO preferujący klimaty sci-fi.
Urthona: Nie umiem powiedzieć
Qel Asim: Mamona! To po pierwsze, a po drugie myślę że wyjadacze gier MMO mogli czuć się odrobinę znudzeni. Historie planetarne są ciekawe, ale bardzo podobne do siebie w dodatku gdy przechodzisz historię klasową kolejnych postaci, to te same przygody planetarne zaczynają się ciągnąć. W zasadzie tylko Warzone’y zapewniają nieustanną dawkę emocji, dlatego że różni gracze inaczej zachowują się w rozgrywce – jedni bawią się w wolnych strzelców i nie słuchają poleceń wydawanych przez towarzyszy na chacie, a inni z kolei potrafią współpracować z drużyną i dobrze się komunikują ze sobą (polecam taką taktykę). Jednakże jeśli nie interesuje kogoś gra zespołowa, czy to w Warzone’ach czy w Flashpoit’ach, to po przejściu wątku klasowego i historii planetarnych gra po prostu zaczyna się dłużyć jak wspomniałem powyżej.
Lord Bart:Z mojej perspektywy i doświadczeń TOR jest grą trudną do przejścia w stylu Single Player tj. nasza postać + 1 kompan. Mam wrażenie, że jednak mnóstwo osób tak postrzegało to mmo – jako namiastkę KotORa 3, gdzie będzie się można nacieszyć fabułą klasy, a multiplayerowe rozgrywki to tylko przyjemny dodatek. Niestety, gra okazała się trochę inną niż przewidywania, wspólne przechodzenie questów 2+,3+ było obowiązkiem żeby utrzymać się na jako takim poziomie, a opcje czysto mm (bez „o”) jak Huttball czy Warzony… nie spełniły pokładanych oczekiwań. Wyszło na to, że nie każdy zrozumiał ideę grania wspólnego, bo jeśli na serwerze znajdowało się 50 osób i żadna przez 2-3h nie chciała pomóc w zrobieniu jakiegoś zadania, którego samemu nie sposób było przejść, to… ludzie rezygnowali. Imo lepszym wyjściem było zrobić ten KotOR3, przynajmniej w TORze zostałyby osoby, które chcą grać we wspólnej drużynie.

5. Po przejściu gry na system free-to-play zamierzasz opłacać abonament czy pozostaniesz przy wersji darmowej? Dlaczego?
ceta: Skończyłam grac w lipcu 2012 właściwie, bo w gildii już mało kto grał, a na serwerze trochę świeciło pustkami mimo że grałam na bardziej znanym Nightmare Lands - jednak chętnie wrócę po 15.11 na free :)
Caedus: Pozostanę przy wersji darmowej. Ograniczenia mnie za bardzo nie dotkną. Za Warzonami szczególnie nie przepadałem, Flashpointy robiłem dla zabawy, a nie ekwipunku, a do Operacji nie dało się nawet złożyć składu. Straty wliczając nawet ograniczony interfejs są zatem niewielkie.
Lord Budziol: Wszystko będzie zależało od tego jak będzie wyglądała gra F2P, poczekam jakie wrażenia z tego będzie miał Urthona i potem zdecyduję ;p
RMg: Jeśli w ogóle wrócę do gry, będę trzymał się opcji f2p. Abonament wydaje mi się zupełnie nieopłacalny w obecnej formie.
Apophis: Przejście na F2P byłoby dla mnie męczarnią, a to dlatego, że ograniczenie funkcji do których jestem przyzwyczajony raczej nie pozwoliłoby mi na przyjemną rozgrywkę, dlatego też pozostaję przy opłacaniu abonamentu.
Urthona: Zamierzam
Qel Asim: Cóż, jak wrócę ze studiów do domu przy okazji jakiś świąt, to raczej nie będę na te kilka dni kupował pre-paid’a. Aczkolwiek podczas letnich wakacji na pewno zapłacę abonament.
Lord Bart: Nie opłacam abonamentu już od ponad 8 miesięcy, zresztą pamiętam że ostatnie 2 tygodnie subskrypcji zmarnowałem, bo (jak pisałem w pytaniu wyżej) nie było z kim grać, a zresztą nastąpiło też pewne zmęczenie materiału. Będę musiał ocenić czy F2P z ograniczeniami to nadal produkt, który jestem w stanie zaakceptować. Jeśli nie – w ogóle zrezygnuję z rozgrywki, prędzej czy później usunę grę z dysku i pozostaną mi wspomnienia genialnej fabuły Sitha Inkwizytora.

6. Czy uważasz, że przejście na system free-to-play to dobry kierunek rozwoju gry? Jakie są twoim zdaniem największe jego zalety i wady.
ceta: Bedzie mniej pieniędzy na rozwój gry, a to oznacza spadek jakości .. za czym idzie spadek ilości graczy - niestety ale daje im 2/3 lata i w ogóle game over :/
Caedus: Wątpię. Największym atutem TOR była właśnie fabuła, którą dostajemy za darmo. To właśnie cała reszta spowodowała odpływ graczy. Wraz z F2P dochodzi także do casualizacji gry. Kupowanie dostępu do rzeczy w grze (nie tylko pierdółek w stylu maski Nihilusa) za realne pieniądze doprowadzi do podziału graczy na bardziej i mniej uprzywilejowanych. Może na razie te różnice nie są zbyt wielkie, ale z czasem i kolejnymi patchami ten stan rzeczy wyraźnie się zmieni.
Lord Budziol: Osobiście wolałbym aby gra pozostała z abonamentem ale został on odrobinę obniżony. W grach F2P wraz ze wzrostem ilości graczy spada jakość "community".
RMg: Na pewno pozwoli przyciągnąć świeżą krew do gry, dla MMO im więcej graczy tym lepiej. Niemniej jeśli model F2P będzie źle prowadzony( nieprzemyślane ograniczenia czy pójście w stronę pay to win), odniesie skutek przeciwny do zamierzonego i może ostatecznie pogrążyć ten tytuł, jakby nie patrzeć f2p to ostatnia szansa dla TORa.
Apophis: Zaletą jest na pewno napływ nowych graczy, również ciekawych fabuły fanów Star Wars, którym może się spodoba i może zostaną na dłużej opłacając konto. Wadą: pewne zagrożenie, że w końcu również ci opłacający subskrypcję będą musieli sięgnąć do portfela żeby wykupić coś co dostaliby za darmo gdyby opcji F2P nie było. Jako PvP`er widzę również zagrożenie dla poziomu rozgrywki na warzonach dla koszyka 10-49: ograniczenie 3 warzon na tydzień nie pozwoli tym graczom na wyrobienie sobie skilla odpowiedniego do przyjemnej zabawy (przyjemnej dla nich jak i dla mnie, członka ich zespołu).
Urthona: Wady to ograniczenia, które zostały wielokrotnie wymienione, np. ograniczenie ras do 3. Zaletą może być to, że więcej osób napłynie i będzie łatwiej znaleźć kogoś do questowania :D
Qel Asim: Największą zaletą z całą pewnością będą zaludnione planety, pomimo transferu postaci które znacznie zwiększyły populację serwerów, już po 2 miesiącach graczy było o jakieś 30% mniej niż w dniu udostępnienia możliwości migracji postaci. Krótko mówiąc będzie z kim grać w Warzone’y i Flashpoint’y i Heroic’i, no i pojedynkować się z przechodniami. Największą wadą z mojego punktu widzenia będą kolejki w logowaniu do serwera i ograniczenia w liczbie Warzone’ów itd., to może zniechęcić graczy. Myślę że lepszym rozwiązaniem dla TORa byłoby zmniejszenie ceny abonamentu, wraz z przejściem na F2P różni ludzie zaczną grać, co może wpłynąć na poziom rozmów na chatach i ogólną atmosferę panującą na serwerach, do tej pory było ogólnie przyjaźnie i kulturalnie, teraz może się poziom obniżyć. A tak gdyby zmniejszono cenę dalej część graczy mogłaby wrócić, nie wszyscy, ale i tak odpowiednio dużo żeby serwery były lepiej zaludnione.
Lord Bart:Ktoś gdzieś mądrze napisał, że gry tworzone od razu w formacie F2P, a potem ew. dodające coś specjalnego dla chcących płacić, wyglądają lepiej i żyją dłużej. Kierunek odwrotny, czyli gra abonamentowa przechodząca na darmową, z ograniczeniami dla free-userów, najczęściej się nie sprawdza. I po zapowiedziach TORa, które czytałem – ze smutkiem zakładam, że F2P będzie jednak porażką.

7. Czy uważasz, że twórcy w wystarczającym stopniu wspierają rozwój świata gry?
ceta: nie mam zdania
Caedus: Wystarczy popatrzeć na to, co w ciągu roku zostało dodane i zmienione w grze. To chyba mówi wszystko.
Lord Budziol: Na pewno starają się jak mogą, niestety raczej rzadko dotrzymują ustalanych przez siebie terminów a jeśli już coś wypuszczą to przeważnie zawiera to mnóstwo bugów.
RMg: Nie. To było też przyczyną dużego odpływu graczy. Do tej pory nie ukazał się żaden dodatek pozwalający kontynuować historię fabularną, o ile mi wiadomo dalej brak działającego Ilum.
Apophis: Ciężko powiedzieć. Oczywiście jako konsument mógłbym narzekać, że zbyt długo czekamy na nową warzonę czy poprawione Ilum (open world PvP), ale chyba nie jest tak tragicznie z tymi aktualizacjami.
Urthona: Tak
Qel Asim: Jak dla mnie tak! Lecz prawdą jest że Ci którzy by chcieli rozszerzania contentu fabularnego mają na co narzekać. Za to ja, z racji mojego zamiłowania do PVP nie odczuwam braku starań ze strony twórców – Warzone’y naprawdę nie nudzą mi się po wielu miesiącach grania, więc chociaż doszła tylko jedna mapka, to mi to wystarczyło, a nawet przeszła moje najśmielsze oczekiwania i stała się moją ulubioną Strefą Wojny.
Lord Bart: Tu są różne opinie co oznacza „wspieranie rozwoju świata gry”? Dla mnie od początku gra po osiągnięciu maksymalnego 50 poziomu i po ukończeniu wątku fabularnego klasy – nie miała sensu. Ponieważ za bardzo liczył się sprzęt, rozgrywka za bardzo nastawiona był na lootowanie ciężkiego ekwipunku i rozwój postaci wg z góry narzuconego schematu. Dlatego wszystkie Operacje czy inne high-levelowe rzeczy nie kręciły mnie, bo po prostu nie mogłem z nich spokojnie skorzystać. To wszystko dobijał brak rozwoju głównej fabuły…



8. Czy oceniając grę z perspektywy czasu możesz wskazać w niej jakieś przełomowe rozwiązania?
ceta: Za mało grałam w inne MMO aby mieć porównanie
Caedus: Szczerze mówiąc - nie.
Lord Budziol: Ciężko mi to ocenić ponieważ The Old Republic jest pierwszą grą tego gatunku (MMO) w jaką grałem.
RMg: Area loot :P Przełomem w TORze jeśli chodzi o gatunek MMO było położenie większego nacisku na historię, którą można by przeżywać wspólnie ze znajomymi na sieci. Niemniej to też okazało się gwoździem do trumny samej gry, bo produkcja takiej zawartości (zupełnie zbyteczne pełne udźwiękowienie wszystkich questów podnoszące koszty i czas produkcji) jest długa i droga.
Apophis: Przełomem jest na pewno połączenie rozgrywki single player z MMO. Połączenie które wyszło bardzo dobrze! No i ten genialny voice over na każdym kroku... Moja postać wreszcie jest KIMŚ, a NPC to nie "quest giver" ale żywa postać z własną historią i problemami! Do tego niezwykła frajda związana z graniem kolejnymi postaciami, i to nie tylko ze względów fabularnych, ale również samej mechaniki walki, która jest inna dla każdej klasy.
Urthona: Nie grałem za wiele w inne gry MMO więc o mechanice się nie wypowiem, ale może okres w którym toczy się akcja, możliwość wyboru rasy Sithów, nawiązania do KOTORów
Qel Asim: Tak, może wydawać się to śmieszne, ale naprawdę przełomowym rozwiązaniem było stworzenie możliwości dostosowywania slotów na moce. Jak pojawiły się pierwsze filmiki prezentujące taką opcję, uznałem to za zbędne i zupełnie nieprzydatne, ale praktyka pokazała prawdziwą użyteczność tej zmiany. No i chociaż nie jest to nic przełomowego, to drobne zmiany np. w graficznym aspekcie różnych mocy są zauważalne – niby to te same błyskawice, ale wyglądają lepiej.
Lord Bart: Nie. Znaczy Legacy było blisko, czułem że to może być coś unikalnego, coś ekstra, połączenie wszystkich naszych postaci w jeden hmmm społecznościowo-rodzinny krąg, odblokowanie ras czy nowych zdolności. Było blisko i niestety na tym się skończyło.

9. Czy uważasz, że The Old Republic przyczyniła się do wzrostu popularności marki Star Wars?
ceta: Chyba tylko wśród stałych graczy MMO ;) Niestety mało aktywnych graczy było fanami SW, tylko MMO - a Ci przeszli do 50 lv, pobawili się i odeszli
Caedus: Zainteresowanie przed premierą było duże, ale TOR w końcu okazał się porażką, a te raczej nie budzą ciekawości.
Lord Budziol: Zdecydowanie tak, wielu graczy którzy zagrali tylko po to by sprawdzić nową grę MMO spodobało się nasze uniwersum i postanowili je lepiej poznać przez filmy, książki i inne gry spod znaku SW.
RMg: Nie mam zdania.
Apophis: W jakimś stopniu tak, przynajmniej wśród graczy MMO. Ale szczerze mówiąc nie wiem czy można mówić o jakimś wielkim przełomie. Star Wars zna każdy (no, prawie), może trochę inaczej jest z EU, które mogło zyskać nowych fanów - w ciągu roku gry w SWTOR poznałem wiele osób które udało mi się zainteresować Expanded Universe, albo które same się zainteresowały poprzez przeczytanie "Revana" czy regularne zaglądanie do Wookieepedii (a uwierzcie mi, ilość nawiązań do EU w tej grze jest niesamowita, praktycznie każdy dialog jest nimi przesiąknięty).
Urthona: Nie, wydaje mi się, że SW jest tak samo popularne z powodu książek i komiksów, gra jest kolejnym etapem tej popularności
Qel Asim: Nie więcej niż inne gry z logiem SW. Pomimo tego że w grę zagrało wielu ludzi których styczność SW ograniczała się tylko do filmów, ewentualnie TCW, to nie uczyniła ich fanami Sagi lecz fanami TORa – oczywiście jest to tylko moja opinia poparta luźnymi rozmowami na chacie w grze, być może nie mam racji :P Pozostali gracze już po prostu byli fanami SW i ta gra tylko ich utwierdziła w ich pasji lub zniechęciła do nowych produktów ze świata Sagi – kwestia gustu.
Lord Bart: Nie, SW jako marka, patrząc przez pryzmat handlu i zysku, radziła sobie i radzi świetnie. TOR nie miał na nią żadnego wpływu, po prostu zapełnił tą rynkową niszę. Gdyby, po upadku SWG, półka mmo była pusta – Star Warsy sprzedawałyby się tak samo. Albo i lepiej :P

10. (tylko dla nieaktywnych) Dlaczego zrezygnowałeś z opłacania abonamentu?
ceta: Pustki na serwerach
Caedus: Ponieważ gra stała się monotonna. Po przejściu gry kilkoma klasami nic już nie było mnie w stanie pozytywnie zaskoczyć.
RMg: Brak czasu oraz fakt, że po 3 miesiącach nie czułem aby gra miała mi coś jeszcze do zaoferowania za co byłbym gotów płacić.
Urthona: Tajemnica :P Ale mam zamiar wrócić za jakiś czas, najpierw F2P a potem dalej opłacać jeśli Moc pozwoli :D
Qel Asim: Zrezygnowałem ze względu na to że od 25 września wyjechałem na studia i nie mam możliwości grania, w innej sytuacji płaciłbym dalej. Gra jest warta każdej złotówki jaką na nią wydałem.
Lord Bart: Tak jak już wyżej wspomniałem – zmęczenie materiałem, zmęczenie materiału, brak innych graczy do przechodzenia questów multi i zdrowe myślenie, że gra w którą już teraz chcesz pograć raz na dwa tygodnie nie może zabierać ci z portfela pieniędzy, które… pozostaną niewykorzystane.



11.W grze występuje wyraźny podział na część fabularną, którą można przejść samemu oraz endgame ukierunkowany na wspólną zabawę z innymi graczami. Który z elementów gry uważasz za bardziej atrakcyjny i dlaczego?
ceta: Dla mnie gra z innymi czyli pvp, warzone, to największy fun, ale cześć fabularna jest na prawdę świetnie dopracowana i wciąga historia.
Caedus: Szczerze mówiąc współpraca była najlepszym elementem tej gry. Szkoda jedynie tego, że w tak niewielkim zakresie, czyli Heroici i Flashpointy. Przechodzenie całych planet grupowo jest zwyczajnie nieopłacalne i czasowo i rozrywkowo. Jeśli jednak mam już wybierać z tych dwóch odpowiedzi, to zdecydowanie część fabularna. W samym endgamie za dużo brakuje, no i przede wszystkim nie ma na niego wielu chętnych.
Lord Budziol: Część fabularna, jak już mówiłem wyżej jest to najmocniejsza strona tej gry, endgame`u jest narazie zbyt mało i dlatego więcej frajdy sprawia levelowanie 1-50.
RMg: Część fabularną, ponieważ jest to coś, czym TOR wyróżnia się na rynku. Tryb PVP zaś wygląda właściwie tak samo jak u konkurencji, albo gorzej.
Apophis: Dla mnie oba są atrakcyjne. Mam trzy postaci na endgame oraz cztery w trakcie "podróży". Moim Jedi Guardianem uwielbiam grać PvP i robię to praktycznie codziennie, nie przerywając przy tym gry pozostałymi postaciami. Gra jest na pewno przyjazna ludziom skupiającym się na fabułach i uważam, że przez ograniczenie się do endgame można dużo stracić, ale nie można też przesadzić w drugą stronę, dlatego polecam wycisnąć z gry ile się da. I pamiętajmy też, że część fabularną również można przechodzić z innymi graczami i taką formę rozgrywki polecam
Urthona: Cóż, jako samotnik z natury :P wolę przechodzić grę sam, a poza tym bardziej wolę rozwiązywać questy niż walczyć z innymi graczami
Qel Asim: Historia klasowa poszczególnych postaci jest czymś wspaniałym – porównywalnym do najlepszych książek z EU. Szczególnie podoba mi się historia Inkwizytora Sithów, myślę że nawet zdecydowani fani Jedi, powinni przynajmniej ukończyć Korribian grając Inkwizytorem. Jednakże gra w trybie przypominającym singleplayer’a, nie jest według mnie tym co najlepsze w TORze. Wykonując wszystkie quest’y na poszczególnych planetach oraz misję klasową gra może sprawiać trudności już po opuszczeniu drugiej planety. Dlatego za pierwszym razem zdecydowałem się zagrać w Warzone’y już na 19 levelu, świeżo po opuszczeniu drugiej planety – zapewniły mi one znaczny wzrost doświadczenia, dzięki czemu kolejne światy i zadania w wątku klasowym wykonywałem bez żadnych trudności. Zdecydowanie najnudniejszym i najtrudniejszym elementem gry są bitwy w kosmosie – w dodatku dają najmniej doświadczenia i kredytów, a wymagają dużych nakładów finansowych dla ulepszenia statku. Flashpoint’y z kolei opowiadają całkiem niezłe historie i wymagają współpracy od 2 do 4 graczy, efektem takiego połączenia jest świetna zabawa, zwłaszcza jeśli gra się ze znajomymi poznanymi w realu bądź w grze (niekoniecznie z gildii). Jeśli potrafisz się zgrać z innymi graczami, to po ukończeniu historii klasowej gra się nie kończy, tak naprawdę dopiero się zaczyna. Tak więc najbardziej atrakcyjne są według mnie: 1) historie klasowe, 2) Warzone’y, 3) Flashpoint’y, 4) Heroic’i (oraz misje typu Arena 4 i planetarne Daily), 5) historie planetarne 6) pojedynki między graczami (chociaż jest ich bardzo mało), 7) bitwy w kosmosie. Polecam robienie klasówek, Warzone’ów i okazjonalnie Flashpoint’ów – taka strategia zapewnia szybkie levelowanie oaz doznania fabularne.
Lord Bart: Mam wrażenie, że pytania się powtarzają :P Wg mnie tak WYRAŹNEGO podziału nie ma. W części fabularnej, nazwijmy ją singleplayerową, również dość często pojawiają się questy, które wymagają pomocy innych graczy. Ich pomijanie osłabia znaczenie historii naszej postaci, pozbawia nas doświadczenia i niezłego lootu, no i w końcu czyni grę niepełną. Część engejmingowa, ja ją nazywam mmo właściwym, czyli ścisły multiplayer – niestety zawodzi. Pomysł fajny, ale wykonanie co najwyżej średnie. Z tych dwóch rzeczy stanowczo wybieram i polecam fabułę klas. Wyraźnie przyłożono się do historii poszczególnych postaci, bywają momenty słabsze, ale końcówki Aktów czy finały – są naprawdę mocne.

12. Czy uważasz że przynależność do gildii niesie ze sobą wymierne korzyści? Jeśli tak to jakie?
ceta: - wzajemna pomoc
- wzajemna "walka"
- niezapomniane nocne rozmowy na guild czacie ;)
Caedus: Gdy znalazłem się w naszej bastionowej gildii, a później ją prowadziłem, było naprawdę przyjemnie. Jedyną wadą była mała liczba aktywnych osób. Czasami ciężko było nawet złożyć skład na czterosobowy Flashpoint, ale przynajmniej wszyscy pomagali sobie (pozdrowienia dla Urthony ). Tuż po premierze gry dołączyłem tzw. gildii masowej. Osób było dużo, ale chętnych do pomocy czy wspólnej gry - zero. Wszystko zależy więc od tego, gdzie i na kogo się trafi.
Lord Budziol: Należe do naszej Bastionowej gildii Glory of the Empire i bliżniaczej Glory of the Republic na europejskim serwerze RP, napewno miło jest porozmawiać od czasu do czasu z kimś po polsku a nie ciągle w basicu;p Dodatkowo w gildii łatwiej jest znaleść kogoś do pomocy, po zgadaniu się z Urthoną dużo fajniej się grało we 2
RMg: Tak. Chociażby brak problemów ze znalezieniem osób do wspólnego questowania, czy rajdów i PVP. Poza tym wokół gildii często wytwarza się charakterystyczna społeczność, która z reguły dodatkowo przyciąga do grania.
Apophis: Zalet jest mnóstwo: stałe składy na warzones (z komunikacją głosową - coś wspaniałego), regularne raidy czy wspólne eventy np. grupowe poszukiwanie datakronów, world PvP czy przesiadywanie w kantynie na rozmowach. Dzięki gildii jest dużo łatwiej o ludzi chętnych do wspólnej zabawy
Urthona: Tak, przede wszystkim prawie zawsze można liczyć na pomoc kogoś z gildii
Qel Asim: Oczywiście! BioWare nie kłamało przy okazji premiery twierdząc że prawdziwa zabawa w TORze zaczyna się podczas gry z przyjaciółmi. Moja droga do uspołecznienia się w grze była dość długa – do pierwszej szkockiej gildii na serwerze RP Shaltin Tunnels dołączyłem dopiero w kwietniu. Dzięki temu miałem praktykę w używaniu języka angielskiego – nie tylko rozumienia historii w wątkach klasowych i planetarnych, lecz rozmowy na różne tematy w gildii - myślę że zaowocowało to w pewnym stopniu na maturze J Kolejnym plusem było to że wreszcie zacząłem grać dość często w Flashpoint’y, zdobywałem lepszy gear, kredyty i doświadczenie – ułatwiło to znacznie rozgrywkę, a w dodatku nauczyło gry zespołowej, co następnie zaowocowało większą liczbą głosów na mnie po zakończonej rozgrywce Warzone’a. Po przeniesieniu gildii na serwer The Progenitor ciągle grałem w Detoxified Raven Squad, lecz po paru tygodniach przeszedłem do Bastionowej „Glory” i pomogłem ją odbudować na nowym serwerze. O ile w gildii anglojęzycznej mogłem szlifować język, o tyle w Bastionowej mogłem się pointegrować z niektórymi userami i Redaktorami (Urthona, ShaakTi1138) i cieszyć miłą atmosferą w niej panującą (nie znaczy to że u Szkotów było mi źle). W gildii po prostu gra się przyjemniej i zawsze można zapytać jak rozwiązać w grze jakiś problem, prędzej w niej otrzymasz odpowiedź i pomoc niż prosząc o nią na generalnym chacie.
Lord Bart: Wewnętrzny Fight Club i możliwość sklepania Tremcia czy Urthony? How sweet :D Poważenie to nigdy aż TAK poważnie do tego nie podchodziłem, pewnie jeśli w gildii są gracze aktywni to chętnie pomogą kompanowi, nawet w questach które robili już trzysta razy. To się u nas na Bastionie zdarzało + wymiany porad i luźne chatowe rozmowy.

13. Czy uważasz, że postawa twojego bohatera oraz decyzje podejmowane w czasie gry mają wystarczający wpływ na rozwój fabuły i przynależność do jasnej lub ciemnej strony mocy?
ceta: si :)
Caedus: Jedyna fabuła klasowa, w której faktycznie czułem, że moje wybory mają znaczenie to fabuła agenta. W reszcie jakie przeszedłem, czyli łowca, rycerz, przemytnik i negocjator od początku do końca wiedziałem, że jestem prowadzony po sznurku i niezależnie od tego co wybiorę, wszystkie drogi prowadzą do z góry określonego końca.
Lord Budziol: Wszystko zależy od klasy postaci którą gramy, jedne zostały napisane lepiej inne gorzej. Najlepiej pod tym względem wypada agent Imperium, u rycerza Jedi też można zauważyć kilka istotnych różnic, najsłabszą historią jest za to Jedi Consular gdzie żadna decyzja nie zmienia nic istotnego a granie po Ciemnej Stronie praktycznie mija się z celem, nawet będąc maksymalnie po Ciemnej Stronie, mordując każdą napotkaną osobę nie wzbudzamy podejrzeń Rady która cały czas uznaje nas za bohaterów i wzór wszelkich cnót Zakonu;p
RMg: Nie. Te decyzje wydają się być tylko kosmetyczne, co jest wymuszone mechaniką i kosztami gry, ale mimo wszystko niesmak pozostaje. Co do jasnej i ciemnej strony system mógłby zostać dopracowany. Po pierwsze czasami zdarza się, że punkty rozdawane za bardzo jednowymiarowe decyzje (choć jest lepiej niż w KotORze i z Sithów nie robi się skretyniałych psychopatów) kiedy indziej znowu kontekst na zdrowy rozsądek nie pasuje do decyzji. Dwa przez uzależnienie przedmiotów od strony Mocy (nie wiem czy dalej tak jest) część graczy zmusza się do nabijania punktów z jednego spektrum, aby mieć dostęp do lepszego sprzętu. Osoby, które chcą odgrywać role (w końcu to nie tylko MMO ale też RPG) są wtedy poszkodowane.
Apophis: Praktycznie na każdym kroku mamy wiele wyborów, często trudnych. Pamiętam, że kiedyś w nocy grając moim Trooperem natrafiłem na tak ciężki moralnie wybór, że przez godzinę nie potrafiłem się zdecydować co zrobić (autentyk!). Ważna jest wyobraźnia i różnorodne budowanie postaci: ja w mojej głowie staram się "wejść" w bohatera i kierować jego przygodą tak jak by kierował nią "on sam". Przykładowo mój Inkwizytor to idealista który potrafi być litościwy, życzliwy i współczujący, to Sith który pragnie obalenia Republiki ale również szalonego Imperatora, Sith chcący zaprowadzenia w Galaktyce pokoju poprzez silne rządy Imperium, rządy silne ale sprawiedliwe. Mój Trooper to postać neutralna, to wierzący w Republikę żołnierz który lituje się nad potrzebującymi pomocy cywilami, ale zdrajców i sympatyków Imperium traktuje zawsze tak samo: strzałem w głowę. Moja pierwsza postać, Jedi Guardian, to ideał rycerskości: ma złote serce i chce zbawić Galaktykę pokazując, że da się dobrem zwalczyć zło. Z postaci przesiąkniętych Ciemną Stroną mam Agenta i Przemytniczkę, obie jeszcze w trakcie rozgrywki, ale obie przejawiające zepsucie moralne w najczystszej postaci. Nie jest to jednak tak, że wszystkie nasze decyzje i ścieżka którą podążamy ma jakiś niesamowicie gigantyczny wpływ na fabułę czy zakończenie: najistotniejsza jest sama podróż oraz decyzje które budują naszą postać i jej historię.
Urthona: Hmmm.... nie zastanawiałem się nad tym
Qel Asim: Wybór Jasnej i Ciemniej Strony Mocy w TORze to dodatek zmieniający fabułę tylko pod względem hmm... wizualnym.
Lord Bart: Jak najbardziej! Ukończyłem wątek Inkwizytora i gdzieś 1/4, może 1/3 wątku Łowcy Nagród. Wszystkie decyzje, które podejmowałem miały wpływ na rozwój zarówno fabuły jak i mojej postaci bezpośrednio. Oczywiście nie jest to poziom gier typu Witcher czy Heavy Rain, ale jak na SW – ośmielę się stwierdzić, że to co przeżyłem z Inkwizytorem dało mi więcej zabawy i nerdowskiego podjadania niż obydwa KotORy i przygody Kyle’a Katarna razem wzięte!

KOMENTARZE (17)

Tajemnice Strefy X

2012-11-10 09:15:53 SWtor.com

Zapraszamy do obejrzenia filmu, w którym twórcy "The Old Republic" opowiadają o Strefie X, miejscu, gdzie można znaleźć a potem aktywować nowego kompana, droida HK-51, o którym już pisaliśmy. Dodatkowo wspominają o Operacji Explosive Conflict, rozgrywanej w trybie Nigthmare i przedstawiają nowego World Bossa o dźwięcznym imieniu Dreadtooth. Zmiany te wejdą w życie w patchu 1.5, który pojawi się już 15 listopada, w dniu, kiedy pojawi się opcja darmowej gry.



Przypominamy, że wszystkie newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (2)

Kolejny filmik dotyczący opcji Free-to-Play z "The Old Republic" - UPDATE

2012-11-08 16:43:34 SWTOR.com

Niedawno ukazał się kolejny filmik, w którym jeden z producentów, Blaine Christine, wyjaśnia co będzie można kupić w grze za tzw. Cartel Coins (monety Kartelu). Jest to specjalna waluta, którą otrzymają gracze, a oprócz strojów (w tym maski Dartha Nihilusa czy nowego rodzaju bikini dla kobiet) będzie można nabyć za nie między innymi nowe pojazdy czy broń. Zapraszamy do obejrzenia:



Dodatkowo twórcy zapowiedzieli, że opcja darmowej gry pojawi się już 15 listopada.

Przypominamy, że wszystkie newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (4)

Ukazały się w październiku

2012-11-01 20:02:05

Październik okazał się być całkiem owocnym miesiącem jeśli chodzi o książki wydane w USA, tak nowe jak i wznowione. Chyba jednym z najbardziej gorących tytułów tego miesiąca był „Star Wars: The Essential Reader’s Companion” napisany przez Pablo Hidalgo i wydany przez Del Reya. Więcej o tym tytule pisaliśmy tutaj.

Drugi tytuł miesiąca to zdecydowanie „The Old Republic Encyclopedia”. Album wydany przez DK to 352 kolorowe strony poświęcone grze „The Old Republic”. Cena nominalna jest całkiem spora, bo wynosi 40 USD, na szczęście dzięki Amazonom (brytyjskiemu i amerykańskiemu) można dużo zaoszczędzić. Sami autorzy twierdzą, że to coś więcej niż tylko encyklopedia, to przewodnik zarówno po grze, jak i co ważniejsze po świecie gry, gdzie znajdziemy opisy pojazdów, broni, obcych, wydarzeń, miejsc czy postaci. Do promocji albumu przygotowano specjalny zwiastun.



Kolejna pozycja to „Star Wars: A Galactic Pop-up Adventure”, której autorem jest Matthew Reinhart. W roku 2007 wydał on wspaniałą książeczkę - Star Wars: Pop-up Guide to the Galaxy, która prócz informacji dostarczała wiele zabawy, gdy można było ją rozłożyć. Teraz, pięć lat później Reinhart przygotował nam drugą część tamtego dzieła. Podobnie jak poprzednio album został wydany w kooperacji z wydawnictwem Scholastic. Cena wyjściowa to 36,99 USD, ale jak zwykle można dużo zaoszczędzić. Jakby ktoś chciał zamówić kopię z autografem, można to zrobić na stronie domowej autora - http://www.matthewreinhart.com/. Na koniec kilka zdjeć:



Teraz pora na wznowienia. Pierwsza nowa „stara” pozycja to „Star Wars Year by Year: A Visual Chronicle Revised and updated edition”. To nowa wersja wydanej także w Polsce albumu Świat Gwiezdnych Wojen. Kronika ilustrowana. Zawiera 8 dodatkowych stron i doprowadza nas do czasu 35-lecia sagi. Wydawca (DK) czy autorzy (Daniel Wallace, Pablo Hidalgo, Ryder Windham) pozostają bez zmian. Cena nowego wydania to 50 USD, acz na Amazonie można naprawdę dużo zaoszczędzić.

Na koniec jeszcze jedno wznowienie. Darth Plagueis został wydany tym razem w miękkiej okładce. Cena to 7,99. Autor (James Luceno) i wydawnictwo (Del Rey) pozostaje bez zmian. My na polskie wydanie tej powieści będziemy musieli poczekać do nowego roku.
KOMENTARZE (2)

Filmowa zapowiedź darmowej gry w "The Old Republic"

2012-10-19 11:11:07 SWTOR.com

Jak już kilkakrotnie wspominaliśmy, w jesieni (prawdopodobnie w listopadzie) "The Old Republic" przejdzie na system free-to-play, co znaczy, że aby zagrać, nie trzeba będzie opłacać abonamentu. Jednak z opcją tą wiąże się kilka ograniczeń. Na przykład będzie można wybrać jedynie Zabraka, człowieka i cyborga jako rasy dla gracza; Warzones ograniczone będą do trzech na tydzień. W przedstawionym niżej filmiku Blaine Christine, starszy producent, opowiada co jeszcze zobaczymy w free-to-play oraz jak będą wynagradzani ci, którzy mimo przejścia na ww. system będą opłacać abonament. Listę wszystkich opcji i ograniczeń przeczytacie (w języku angielskim) tutaj.



Przypominamy, że wszystkie newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (35)

Opis zdobycia nowego kompana w "The Old Republic"

2012-10-13 16:22:00 Darth Hater

Niedawno ukazał się opis zadania, podczas którego zdobędziemy nowego towarzysza do swojej drużyny w grze "The Old Republic" - droida HK-51. Będzie to heroic zatytułowany "Assertion Repairs Required" i dostępny będzie na 50. poziomie doświadczenia. Otrzymamy go z patchem o numerze 1.5, który jest już w fazie testów na publicznym serwerze.

Gracz znajdzie wrak imperialnego statku, który rozbił się na Belsavis, w tzw. Strefie X. Odkryje, że przewoził on niemal nietknięte droidy HK. Agent wywiadu, Bren, który zleci zadanie, podejrzewa, że droidy mogą zostać naprawione jeśli zbierze się odpowiednie części. Potem trzeba będzie udać się na opuszczony statek Czerki i zdobyć plany HK-51, kupić specjalny skaner i udać się na różne planety aby skompletować zadanie. Co ciekawe, twórcy twierdzą, iż quest będzie możliwy do skończenia przy współpracy członków "rodziny" gracza czyli Legacy.

Dokładny opis miejsc znalezienia poszczególnych części HK przeczytacie w tym miejscu. Ostrzegamy przed możliwymi spoilerami!



Przypominamy, że wszystkie newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (7)

Książkowy wrzesień w USA

2012-09-30 15:18:25

Wrzesień 2012 w Stanach nie przyniósł nam żadnej nowej dużej powieści, czy głośnego albumu Del Rey, jednak to nie znaczy, że nic się nie działo na książkowym rynku. Nawet w Del Rey. Po pierwsze, ukazał się przedruk w miękkiej okładce wydanej także i u nas powieści The Old Republic: Revan Drew Karpyshyna. Na okładce zmieniono tylko podpisy informujące o sukcesach Drew, reszta pozostała bez zmian. Wersja w TPB kosztuje 7,99 USD.

Wydawnictwa od Gwiezdnych Wojen na szczęście nie kończą się tylko na Del Reyu. Wydawnictwo Abrams Books przygotowało nam trzeci tom serii Star Wars Art. Pierwszy Star Wars Art: Visions ukazał się prawie dwa lata temu, drugi Star Wars Art: Comics prawie rok temu. „Star Wars Art: Illustration” miał podtrzymać tradycję i ukazać się w październiku, ale tym razem wydawnictwo trochę się pośpieszyło, więc album dostępny jest już na rynku od kilku dni. Trzecia książka zawiera 120 kolorowych ilustracji na 176 stronach. Niektóre z nich zajmują więcej niż jedną stronę. Słowo wstępne napisał Howard Roffman, a wstęp Steven Heller. Album zawiera wiele znanych prac, które służyły często jako ilustracje promocyjne. Część z nich wykorzystano, części nawet nie publikowano. Niektóre z prac zostały wybrane przez George’a Lucasa. Wśród artystów znajdują się: Mark Chiarello, Dave Dorman, Hugh Fleming, Tim i Greg Hildebrandt, Ralph McQuarrie, Jon J. Muth, Tsuneo Sanda, Drew Struzan, Jerry Vanderstelt, Christian Waggoner i inni. Album ten kosztuje 40 USD (choć na Amazonie jest bardzo duża promocja – ok. 22 USD).


Za to Outskirts Press trochę się opóźniło. Zapowiadana na sierpień „Trivia From a Galaxy Far, Far Away: Star Wars: Orginal Trilogy Edition” pojawiła się na samym początku września. Autorem tej pozycji jest Chris „Hothiceplanet” Smith, który rozpoczął zapisywanie pytań o sadze już w wieku 7 lat, gdy po raz pierwszy zobaczył film. Po trzydziestu pięciu latach zebrał to wszystko i wydał w jednej książce. Obecnie pracuje nad sequelem dotyczącym Wojen klonów i prequeli. Ta książka ma 184 strony i czarno-białe ilustracje, a przede wszystkim zawiera 1138 pytań dotyczących trylogii, które nie wymagają dogłębnej wiedzy tajników uniwersum. Pytania mają za zadanie dać frajdę tak fanom, jak i sympatykom oraz ich rodzinom. Książka ta kosztuje 25,99 USD (choć znów na Amazonie cena jest o ok. 10 USD niższa).
KOMENTARZE (13)

"The Old Republic" - kolejne zmiany w patchu 1.4

2012-09-07 21:33:35 Swtor.com

Opcja darmowego grania w "The Old Republic" coraz bliżej, lecz to nie jedyne zmiany, jakie czekają na graczy. Prócz nowej operacji i grywalnych Catharów czekają nas jeszcze zmiany umiejętności, a co za tym idzie - w sposobie walki, która jest esencją TOR-a. Kilka dni temu jeden z pracowników BioWare, Austin Peckenpaugh, podzielił się na oficjalnej stronie informacjami na ten temat. Ponieważ wiadomości o konkretnych umiejętnościach jest bardzo dużo, zainteresowanych zapraszamy pod ten link. Poniżej skrótowe informacje o tym, czego należy się spodziewać w najbliższej przyszłości:
  • Choć nie ma tego na oficjalnej stronie gry, inne serwisy zapowiedziały, że gracze dostaną nowe paski szybkiego uruchamiania na umiejętności.

  • Celem twórców jest zbalansowanie walki - tak więc część zmian będzie negatywna z punktu widzenia graczy. Umiejętności typu Electro Dart, Cryo Grenade, Electrocute i Force Stun - które oszałamiały na chwilę przeciwnika - będą miały teraz mniejszy zasięg, zmieniony z 30 metrów do 10.

  • Umiejętności odpychania przeciwników - na przykład Overload i Force Wave - zbyt często w PvP trafiały nie w tego, kogo trzeba. Dlatego teraz zupełnie je zmieniono - będą odrzucać przeciwników na odległość 15 metrów, ale tylko tych, którzy znajdą się w kącie 120 stopni od przodu postaci gracza.

  • Specjalizacje Mercenary i Commando będą miały od 18 poziomu umiejętność, która pozwoli im na przerywanie ataków przeciwnika.

  • Nowe umiejętności leczenia pojawią się dla klas uzdrowicieli.

  • Twórcy wzięli też pod uwagę prośby dotyczące klas z umiejętnościami skradania się - będą one bardziej efektywne podczas walk PvP. Zmniejszy się czas aktywacji i koszt użycia różnych zdolności właśnie z tym związanych.



Inną wiadomością jest wynik głosowania na nagrodę dla aktywnych graczy - jest to Imprezowy Jawa, który wygrał z holorepliką rancora i kapsułą do zamrażania w karbonicie. "Zwierzak" będzie dostępny dla osób, które miały aktywne konto od 1 sierpnia i będą je miały do czasu ogłoszenia opcji gry za darmo.



Przypominamy, że wszystkie newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (11)

"The Old Republic" najdroższą grą w historii branży

2012-09-01 14:08:59 Gizmodo

The Old Republic pobiło już jeden rekord, jako gra dysponująca największą ilością nagranych linii dialogowych (jest ich około 200 tysięcy). Gra doczekała się nawet swojego wpisu w księdze rekordów Guinessa. Wiadomo jednak, że taki zabieg drogo kosztował - i to na tyle, że The Old Republic można dziś nazwać najdroższą produkcją w historii gier wideo. Ranking przedstawiony na stronie Gizmodo wykazuje, że TOR kosztował od 150 do 200 milionów dolarów. A oto cała pierwsza dziesiątka:

1. The Old Republic: 150-200 mln $

2. GTA IV: 100 mln $

3. Gran Turismo 5: 80 mln $

4. Shenmue: 70 mln $

5. Too Human: ponad 60 mln $

6. Metal Gear Solid 4: 60 mln $

7. Halo 3: 55 mln $

8. APB: 50 mln $

9. La Noire: 50 mln $

10. Final Fantasy XII: 45 mln $

Temat na forum.
KOMENTARZE (16)

Zapowiedź nowej Operacji w "The Old Republic"

2012-08-31 16:28:23 SWTOR.com

"Terror from Beyond" jest nową Operacją, która zabiera graczy na planetę Asation, w Enklawie Gree. To bagnisty świat, który został zasiedlony przez Gree tysiące lat temu. Nie jest to ich rodzinna planeta, ale znajduje się tam niezwykła technologia, zaadaptowana przez kastę rzemieślników. Kluczowym wytworem tej technologii jest brama mogąca przesyłać materię z całej galaktyki. Sithowie znani jako Przerażający Mistrzowie zasiali chaos na Asation aktywując ją, dzięki czemu na planetę przedostały się budzące grozę potwory. Zadaniem graczy jest jest pokonanie ich, zamknięcie bramy i zniszczenie agentów Mistrzów.

Prawdziwym wyzwaniem będzie układanka, dzięki której będzie można pokonać głównego bossa. Polega ona na naprawie wielkiego komputera Gree z jego wnętrza. Zaangażowani mają w nią być wszyscy gracze w grupie. Na Asation mamy też spotkać pewnego "znajomego". Twórcy nie mówią, kto to będzie, jednak dają podpowiedź: osoba ta nie będzie specjalnie zadowolona z tego, że nas widzi.

Ostatnie spotkanie postawi nas twarzą w twarz ze stworem nie z tego świata. Jest to najbardziej ciekawy wizualnie osobnik, jakiego stworzyli twórcy gry.



"Terror from Beyond" ma się pojawić w przyszłym miesiącu wraz z nowym patchem o numerze 1.4.

Kompletną zapowiedź przeczytacie w tym miejscu.



Przypominamy, że wszystkie newsy związane z grą znajdziecie w naszej bazie danych.

Temat na forum.
KOMENTARZE (18)
Loading..