TWÓJ KOKPIT
0

Mark Hamill :: Newsy

NEWSY (404) TEKSTY (6)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Mark Hamill porwany

2012-04-17 16:34:45 ComicBookMovie.com

Kilka dni temu na półkach sklepów komiksowych za oceanem pojawił się pierwszy zeszyt nowej serii - The Secret Service. Nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fabuła pozycji. Jednym z głównych bohaterów jest... Mark Hamill, aktor, którego fani Gwiezdnych Wojen znają z roli Luke'a Skywalkera w Oryginalnej Trylogii. W pierwszym zeszycie Hamill zostaje przesłuchiwany na temat Prequeli, a następnie ucieka z miejsca rozmowy. Poniżej znajdują się przykładowe strony komiksu.


KOMENTARZE (19)

Mark Hamill zgarnął nagrodę BAFTA

2012-03-20 20:37:20 Jedi News

Brytyjska Akademia Sztuk Filmowych i Telewizyjnych (w anglojęzycznym skrócie BAFTA) w piątek 16 marca rozdała swoje prestiżowe Nagrody Brytyjskiej Akademii Gier Wideo za rok 2012. Gwiezdne Wojny mimo słabej reprezentacji miały swojego mocnego przedstawiciela w osobie Marka Hamilla, który został nominowany w kategorii najlepszy wykonawca za rolę Jokera w grze „Batman: Arkham City”. Dla Hamilla postać Jokera, którego grał w serialu animowanym „Batman” i dwóch najnowszych grach z tej serii, jest jedną z najbardziej rozpoznawanych ról – zaraz po Luke’u Skywalkerze z Gwiezdnych Wojen.



Każdy kto miał kontakt z „Batman: Arkham City” zdaje sobie sprawę, jak dobrze Mark Hamill wykonał swoje zadanie tworząc charyzmatycznego i szalonego rywala Człowieka Nietoperza. BAFTA doceniła jego pracę i nagrodziła go (zaocznie) na swojej gali. Hamill pokonał takich konkurentów jak:

  • Aaron Stanton („L.A. Noire”),
  • Nolan North („Uncharted 3: Drake’s Deception”),
  • Stephen Fry („LittleBigPlanet 2”),
  • Stephen Merchant („Portal 2”),
  • Togo Igawa („Total War: Shogun 2”).

    Markowi gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów, tym razem być może w roli Luke’a w jakiejś nowej grze Star Wars (wszyscy byśmy przecież tego chcieli!). Zapis z wręczenia nagrody, którą odbierali w jego imieniu współpracownicy, możecie obejrzeć tutaj.

    Na koniec dodajmy, iż w kategorii gra rodzinna nominację otrzymała gwiezdnowojenna produkcja „LEGO Star Wars III: The Clone Wars”, która niestety nie wygrała.
    KOMENTARZE (4)
  • Co się kręci?

    2011-10-27 21:57:04 różne

    Steven Spielberg wypowiedział się na temat etapu prac na piątą częścią przygód Indiany Jonesa. Jak wynika z jego słów, film daleki jest od powstania, bowiem obecnie wymyślany jest zarys fabuły. Zajmuje się tym, rzecz jasna, George Lucas. Oddajny głos samemu Spielbergowi: George pisze historie. Robił to przy wszystkich czterech filmach. Teraz pracuje nad Indym V. Nie jesteśmy jeszcze w fazie pisania scenariusza, ale George opracowuje historię. Zostawiam to jemu. Reżyser nawiązał również do chłodnego przyjęcia przez części widzów i krytyków Indiany Jonesa i Królestwa Kryształowej Czaszki, mówiąc: Jestem bardzo zadowolony z filmu. Ale uważam podobnie jak ci, którym nie podobał się MacGuffin. Nie chciałem żeby te istoty były kosmitami czy istotami międzywymiarowymi. Dużo się z tego powodu kłóciliśmy. Ale jestem lojalny wobec mojego najlepszego przyjaciela. Kiedy pisze historię, w którą wierzy - nawet jeśli ja w nią nie wierzę - kręcę film tak jak George tego chce. Dodaję trochę od siebie, dobieram obsadę, filmuję tak jak chcę ale zawsze liczę się z George'em jako twórcą fabuły tej serii. Nigdy nie będę z nim walczył w tym zakresie.

    Chorwacki aktor Rade Serbedzija (pamiętny Boris the Blade z Przękrętu) wystąpi u boku Liama Neesona w kontynuacji Uprowadzonej. Tym razem Bryan Mills (Neeson) będzie musiał chronić swą rodzinę przed zemstą ojca jednego z porywaczy córki Millsa, którą ratował z rąk handlarzy żywym towarem w części pierwszej. Akcja sequela ma rozgrywać się w Stambule. Autorem scenariusza i producentem jest Luc Besson, a na stołku reżysera zasiadł Oliver Megaton. Premiera na jesieni przyszłego roku

    Mark Hamill po dwudziestu latach postanowił wycofać się podkładania głosu Jokerowi. Luke Skywalker po raz pierwszy dubbingował arcywroga Człowieka-Nietoperza w kultowym serialu Batman: The Animated Series z 1992 roku. Od tego czasu robił to niezliczoną ilość razy, a szaleńczy śmiech Jokera w jego wykonaniu stał się wręcz legendarny. Ostatni raz Hamilla usłyszymy w tej roli w grze Batman: Arkham City, której premiera już niebawem. Aktor wyznał, że będzie tęsknił za rolą króla przestępców z Gotham City. Amerykańscy widzowie będą mogli zobaczyć Hamilla już jutro na antenie NBC. Aktor wystąpił bowiem w pierwszym odcinku piątego i zarazem ostatniego sezonu serialu Chuck, w którym wcielił się postać wroga głównego bohatera Chucka Bartowskiego (Zachary Levi). Występ Hamilla będzie chyba największym nawiązaniem do Star Wars, które pojawiło się w tym serialu, znanym z licznych cytatów z popkultury.

    W sieci pojawiły się zdjęcia z planu najnowszego filmu Stevena Soderbergha - Haywire. Fotosy przedstawiają walkę Ewana McGregora z Giną Carano. Haywire ma być thrillerem szpiegowskim i opowiadać o zdradzonej i spisanej na straty agentce wywiadu, która mści się na swoich mocodawcach. Zdjęcia możecie zobaczyć tutaj.
    KOMENTARZE (10)

    Co się kręci?

    2011-08-23 14:28:09 różne

    Thelomeris - tak brzmi tytuł nowej produkcji science-fiction, w której jedną z głównych ról gra Mark Hamill. Obraz utrzymany jest w nieco dieselpunkowym klimacie podlanym atmosferą noir i opowiada o zniewolonych mieszkańcach pewnego mrocznego państwa, gdzie wszyscy muszą dostarczać energii tajemniczej Fabryce Zegarów. Thelomeris (inny tytuł Sorsvonalak) powstał na Węgrzech. Film wyreżyserował Balázs Hatvani. Poniżej możecie obejrzeć zwiastun tej produkcji.


    Ridley Scott zastanawia się nad wyreżyserowaniem kontynuacji Łowcy androidów. Sequel, do którego prawa posiada filma Alcon Entertainment, miałby trafić do kin równo trzydzieści lat po premierze kultowego pierwowzoru. Nie wiadomo jeszcze, czy nowy Blade Runner byłby kontynuacją, prequelem, czy też rebootem opowieści o Ricku Deckardzie - policjancie ścigającym zbuntowane replikanty w Los Angeles pod koniec drugiej dekady XXI wieku. Trudno też dziś odpowiedzieć na pytanie, czy Harrison Ford powróci do roli Deckarda. On sam nie uważa realizacji nowego Łowcy... za zły pomysł. Stwierdził nawet, że film miałby szansę na sukces, gdyby pogłębiał tematykę oryginału. Nie wypowiedział się także wprost, czy gotów jest zagrać ponownie tytułową postać, ale również nie powiedział jasno, że taką propozycję odrzuci. Ford uważa jednak, że pewnie nie zostałby do tego filmu zatrudniony, ponieważ producenci potencjalnej drugiej części zatrudnią kogoś młodszego dla odświeżenia formuły. Andrew Kosove z Alcon Entertainment zaprzeczył ostatnio, jakoby Ford miał zagrać w nowej wersji Łowcy..., ale zastrzegł przy tym, że nie mówi w imieniu reżysera. Nie da się jednak ukryć, że na planie oryginalnego Blade Runnera Scottowi i Fordowi ciężko się współpracowało. W ostatnich latach z kolei to Russell Crowe stał się ulubionym aktorem brytyjskiego reżysera. Oprócz Scotta ze "starej" ekipy powróci na pewno także Bud Yorkin, który sfinansował pierwowzór z 1982 roku.

    Ray Park wystąpił w krótkometrażowym filmie No Rest For The Wicked - A Basil & Moebius Adventure, którego premiera odbędzie się we wrześniu w ramach teksańskiego Fantastic Fest. W wyreżyserowanym przez Chrisa Schifrina obrazie wystąpiła plejada gwiazd. Oprócz Parka zobaczymy w nim m.in. Zachary'ego Levi i Malcolma McDowella.


    KOMENTARZE (2)

    Mark Hamill nadal TO ma

    2011-08-07 11:33:56 Club Jade, ChuckTV.pl

    Niedawno informowaliśmy, że Mark Hamill wystąpi w ostatnim sezonie serialu Chuck, w którym od początku pojawiało się wiele nawiązań do "Gwiezdnych Wojen". Podczas przerwy w kręceniu zdjęć, dwójka aktorów Zachary Levi oraz Joshua Gomez (nerdy w serialu i na co dzień), postanowili sprawdzić czy Mark Hamill nadal TO ma. Filmik możecie zobaczyć w tym miejscu



    Jak możemy przeczytać na polskiej stronie poświęconej serialowi - ChuckTV.pl, obaj aktorzy bardzo przeżywali spotkanie z Hamillem.

    "Josh i ja ciągle rozmawiamy o tym co chcemy powiedzieć i czy w ogóle coś powinniśmy mówić... Nie chcemy go przestraszyć, ale to sam Luke Skywalker człowieku!" – mówił Levi jeszcze przed pierwszym spotkaniem.
    Podobne obawy towarzyszyły Gomezowi: "Mój dylemat, to czy przyjść z mieczem [świetlnym]. Czy ubrać się w Star Wars’ową piżamę? Jak daleko mogę się posunąć, by nie posunąć się za daleko? Czy Mark Hamill powie nam: „Słuchajcie chłopaki, na miłość Boską, spędziłem już 40 lat z różnymi palantami przychodzącymi do mnie z mieczami i w piżamkach Star Wars”? Nie wiemy jak to rozegrać! Mniej się stresowałem w dzień ślubu… niż z perspektywą spotkania jutro Marka Hamilla i tym jak się zachować. Musicie mnie zrozumieć! Jak daleko się posunąć?"
    KOMENTARZE (9)

    Co się kręci?

    2011-07-24 19:40:22 różne

    Harrison Ford wcieli się w słynnego szeryfa Wyatta Earpa w filmie na podstawie powieści Maxa Allana Collinsa "Black Hats". Ford zagra legendarnego stróża prawa z Tombstone mocno już podstarzałego, który Dziki Zachód zamienił na Los Angeles, a pracę szeryfa na doradztwo przy realizacji hollywoodzkich westernów. Gdy jednak Earp dowiaduje się, że syn jego przyjaciela Doca Hollidaya zrobił sobie wroga z samego Ala Capone'a i grozi mu śmierć, wówczas zdejmuje swego Colta z kołka i wyrusza z misją ratunkową. Napisaniem scenariusza ma zająć się Kurt Johnstad. Wcześniej w rolę Earpa wcielali się m.in. Randolph Scott, Henry Fonda, Kurt Russell i Kevin Costner. Niewykluczone, że Ford wystąpi również w filmie na podstawie wspomnień kapitana "Sully'ego" Sullenbergera pod tytułem "Highest Duty". Sullenberger pilotował słynny lot US Airways 1549 - Airbusa, który uległ awarii podczas lotu 15 stycznia 2009 roku. Kapitan zachował zimną krew i wodował w rzece Hudson, ratując tym samym pasażerów i resztę załogi przed śmiercią. Produkcją filmu chcą zająć się Frank Marshall i Kathleen Kennedy, którzy wcześniej współpracowali z Fordem przy realizacji filmów o Indianie Jonesie.

    Ponadto dwaj gwiezdnowojenni aktorzy wystąpią w kolejnych sezonach hitowych seriali. Oliver Ford Davies (Sio Bibble) zasili obsadę hitowego serialu HBO Gra o tron, który powstaje w oparciu o twórczość George'a R.R. Martina. Pochodzący z Londynu aktor, mający na koncie wiele ról filmowych i teatralnych oraz będący laureatem nagrody im. Laurence'a Oliviera, wcieli się w postać Maestera Cressena z Dragonstone. Oprócz niego w nowym sezonie do obsady dołączą również Liam Cunningham, Stephen Dillane i Carice Van Houten.

    Marka Hamilla zobaczymy z kolei w pierwszym odcinku piątego i zarazem ostatniego sezonu serialu Chuck. Aktor wcieli się w postać przestępcy ściganego przez tytułowego tajnego agenta (Zachary Levi), na co dzień pracującego w sklepie z artykułami RTV. Występ Hamilla będzie chyba największym nawiązaniem do Star Wars, które pojawiło się w tym serialu, znanym z licznych cytatów z popkultury.
    KOMENTARZE (2)

    Co się kręci?

    2011-07-11 16:36:35 różne

    Już 15 lipca polska premiera filmu Debiutanci z Ewanem McGregorem w roli głównej (o szerzej napiszemy o nim w dniu premiery). Szkocki aktor nie próżnował w ostatnim czasie i już wkrótce zobaczymy go w kolejnych obrazach. W postprodukcji znajduje się najnowszy film w reżyserii Lasse Hallstroema Salmon Fishing in Yemen na podstawie powieści Paula Tordaya. Ewan wciela się w ichtiologa, który niechętnie staje na czele niezwykłego projektu - rozpoczęcia hodowli łososi w Jemenie. Nowa praca nie tylko na zawsze zmieni jego życie, ale również wpłynie na historię polityczną Wielkiej Brytanii. W filmie obok McGregora wystąpią również Emily Blunt i Kristin Scott Thomas. Na etapie postprodukcji znajduje się także The Impossible Juana Antonio Bayony. Obraz koncentrować się ma na losach zwykłej rodziny, która trafia w sam środek chaosu spowodowanego katastrofą, która okaże się być największą w historii ludzkości. McGregorowi partnerować będzie Naomi Watts.

    Miłośnicy komiksów i komputerowej rozgrywki usłyszą wkrótce Marka Hamilla w konsolowej (PS3, X360, Wii, DS) grze Captain America: Super Soldier, którą przygotowuje SEGA. Hamill wcieli się w arcywroga Kapitana Ameryki - Red Skulla. Zwiastun znajdziecie tutaj. Marka zobaczymy niedługo w thrillerze Sushi Girl w reżyserii Kerna Saxtona. Główny bohater (Noah Hathaway) po sześciu latach odsiadki wychodzi na wolność. Kompani, których nie wydał w śledztwie podejmują go uroczystą kolacją - sushi spożywanym wprost z ciała nagiej dziewczyny. Podczas posiłku między złodziejami odzywają się dawne urazy i animozje. Hamill wciela się w postać niejakiego Crowa. Ponadto w obsadzie znaleźli się Jeff Fahey, Michael Biehn, Danny Trejo, Tonny Todd i Sonny Chiba. Mark wystąpi też w horrorze Airborne, gdzie partneruje mu Julian Glover - generał Veers z Imperium kontratakuje. Film Dominica Burnsa opowiada o feralnym samolocie rejsowym, który startuje z lotniska, by uciec przed burzą. Wkrótce okazuje się, że piloci nie żyją, a pasażerowie pożałują, że w ogóle oderwali się od ziemi. Oba filmy znajdują się obecnie na etapie postprodukcji.
    KOMENTARZE (6)

    Czy powstaną nowe Epizody Gwiezdnych Wojen?

    2011-07-07 21:45:57 Resztki Imperium

    Steve Sansweet będąc we Wrocławiu na Dniach Fantastyki (więcej>>>), pytany o ewentualną trzecią trylogię lub inny, nowy film z cyklu „Gwiezdne Wojny” wypowiadał się dość enigmatycznie. Mówił, że on sam nie wierzy w nowy film, że Lucas skończył swoją historię na sześciu epizodach. Dodatkowo jednak zaznaczył, że na ranczu myśli się o wielu różnych rzeczach i może pewnego dnia pojawi się jakaś zapowiedź, ale on o tym nic nie wie. Ciekawostką jest to, że dokładnie to samo od dłuższego czasu mówi Harry Knowles z Ain't It Cool News. Lucasfilm myśli, rozważa, planuje i analizuje, jednak nigdy nie wychodzą ponad to. Nie ma prawdziwej pracy przy nowej trylogii, więc nie ma czym się chwalić. Czasem tylko pojawiają się plotki, jak choćby ostatniej jesieni, które dość szybko są dementowane. Niektórzy nawet twierdzą, że jedyne, co LFL robi to właśnie rozsiewa plotki, dementuje je i analizuje reakcje, od uwielbienia i ekscytacji, przez obojętność i zagubienie, aż do wściekłości.



    W sieci bez problemu można znaleźć wiele nowych analiz na temat działań Lucasfilmu. Niestety wiele z nich bazuje na plotkach rozsiewanych przez Supershadowa, fana, który znany jest z tego, że wypisuje w sieci wyssane z palca głupoty, udając uznane źródło. Wiele osób się na niego nabrało. Dlatego tym bardziej warto się przyjrzeć temu, co napisał jeden z redaktorów serwisu Geekscape, który postanowił przyjrzeć się obecnemu stanowi rzeczy związanych z trzecią trylogią. Większość tekstu bazuje właśnie na tamtym felietonie.

    Po pierwsze pamiętajmy, że idea Epizodów VII-IX nie jest nowa. Ona już kołatała się wokół Lucasa w czasach tak klasycznej trylogii jak i prequeli. Mówiono nawet, że VII-IX miały być kręcone zaraz po I-III. Gdzieś po drodze nawet była mowa o X-XII, ale one dość szybko zostały zarzucone. W latach 90. Lucas wiele razy mówił o dziewięcioczęściowej sadze, ale zmieniło się to gdzieś koło roku 1999. Wtedy zapytany o sequele odpowiadał tylko: „Kiedy zobaczycie sześć części, zrozumiecie. Ta historia kończy się w sześciu częściach.” To ma o tyle sens, kiedy posłucha się tego, co opowiadał Gary Kurtz o sadze. W skrócie Han Solo miał umrzeć gdzieś w Epizodzie VI, Leia zostać królową swego ludu, a Luke odnalazłby swoją bliźniaczkę, która nie byłaby Leią. I aż do czasu IX Epizodu nie zmierzyłby się z Imperatorem. Kurz jednak wyleciał z fotela producenta i Lucas zrobił „Powrót Jedi” po swojemu, zmieniając koncepcję i wykorzystując wiele pomysłów, które miał na trzy kolejne części. Więc może Lucas mówiąc o sadze ma rację. Jego saga kończy się w sześciu Epizodach i nic tego nie zmieni. Pytanie tylko czy Gwiezdne Wojny skończą się na sześciu?

    I choć Lucasfilm może sobie zaprzeczać, że nic nie robią w sprawie nowych „Gwiezdnych Wojen”, to jednak dla nich to jest podstawowe źródło dochodu. Gry czy seriale, czy licencje owszem generują przychód, ale potrafią go wygenerować znacznie więcej gdy mamy filmy w kinach. Nieważne ile zarabiamy, to filmy są prawdziwym kołem zamachowym tego biznesu i nic tego nie zmieni. W dodatku proponowany przez Lucasa serial aktorski, który zapowiedziano w 2005 wciąż nie powstał. Przez sześć lat udało się zebrać scenariusze, ustalić okres (między III i IV Epizodem), ale zabrakło jednej podstawowej rzeczy, technologii, która umożliwi w tani sposób zrealizowanie wizji Lucasa. Bez tego, nie ma szans na powstanie serialu. Najważniejsze jest jednak to, że Lucasfilm odkładając serial na półkę, nie ma gwarancji, że za trzy czy pięć lat będą mogli go stworzyć po kosztach takich jakie planują. Muszą więc rozważać inne alternatywy. I my możemy być pewni, że to robią. Jednak serial aktorski ma jeszcze jedną ważną rzecz, po pierwsze wymaga by inni scenarzyści i reżyserzy bawili się w piaskownicy Lucasa. Skoro już się na to zgodził, to może uda się go przekonać, by to samu uczynił z filmami kinowymi. George może i zarzekał się, że do tego nie dopuści, no i że odda dużą część swojego majątku po śmierci, ale przedsiębiorstwo wymaga przychodów. A to będzie nie tylko najlepszy sposób zarobienia pieniędzy, ale także taki, dla którego nie ma właściwie żadnej alternatywy.

    Na razie George Lucas zapowiedział konwersje sagi na 3D. W lutym 2012 na ekrany wejdzie „Mroczne widmo”, a kolejne filmy o ile pierwszy odniesie sukces, będą pojawiały się co rok. W takim tempie w 2017, w roku 40 rocznicy Sagi na ekranach będziemy mieli „Powrót Jedi”. To jest idealny moment by wypuścić nową część, zwłaszcza, że wtedy pojawi się już nowe pokolenie, któremu można by dać jego Gwiezdne Wojny. I jeszcze zostaje technologia 3D, konwersja zawsze pozostanie konwersją, a saga nakręcona pod 3D? Oczywiście wszystko zależy od tego jak poradzi sobie w kinach „Mroczne widmo”.

    Ale to nie wszystko. Wielu fanów z pewnością odetchnie z ulgą słysząc, że George Lucas z pewnością nie napisze ani nie wyreżyseruje nowych Epizodów. Tego możemy być pewni. On nienawidzi reżyserować, pisanie jest dla niego mordęgą. W dodatku taka praca jest dla niego stresująca i odbija się na jego zdrowiu. Tak było przy oryginalnych „Gwiezdnych wojnach”, dlatego wtedy Lucas zrezygnował z reżyserii „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi”. W dodatku dekadę później to właśnie Steven Spielberg, najlepszy przyjaciel Lucasa namówił go na pisanie scenariusza i reżyserię, być może licząc, że George odpuści i wpuści go do swojej piaskownicy. Ale gdyby prace nad trzecią trylogią się zaczęły Lucas i tak miałby ponad 70 lat. On więc tego nie zrobi, nie ma szans. Jego historia to upadek i odkupienie Vadera i ona się skończyła. Jest jednak druga strona medalu, „Wojny Klonów”. Tam Lucas nauczył się jeszcze czegoś, by rzucać pomysł, wizję, koncept i pozwala innym się tym bawić. On tylko czasem to nadzoruje. Skoro udaje się to na małym ekranie, czemu nie mogłoby mieć miejsca na dużym? Zwłaszcza, że jest wielu młodych, utalentowanych filmowców, którzy robią filmy tylko dlatego, że Gwiezdne Wojny ich zainspirowały. Najlepszy przykład to pewien kierowca ciężarówki, który postanowił rzucić swą robotę i zacząć tworzyć zawodowo filmy. Ten człowiek, który wcześniej był także maszynistą, a jeszcze wcześniej studiował fizykę, a jest dziś twórcą dwóch najbardziej dochodowych obrazów w historii kina – „Titanica” i „Avatara”. Mowa oczywiście o Jamesie Cameronie. Ale twórców, których zainspirował Lucas jest więcej. Peter Jackson, Christopher Nolan, J.J. Abrams, Joss Whedon, Roland D. Moore i wielu innych. Praktycznie każdy z nich nie wahałby się mogąc tworzyć własne Gwiezdne Wojny. Oni i tak odwołują się do nich w swoich filmach, czasem robiąc bardzo oczywiste aluzje. I choć można nie lubić prequeli, to filmy napisane i wyreżyserowane przez Jossa Whedona, Neila Blonkampa czy J.J. Abramsa potrafią dotrzeć do geeków i fanów klasycznej trylogii. Oni się na tym wychowali, może nawet lepiej dziś to czują niż oryginalni twórcy. I najważniejsze, są chętni.

    Kolejne pytanie jest takie, o czym byłaby nowa trylogia. Tu dużym problemem może wydawać się to, że wydarzenia po „Powrocie Jedi” są dobrze opisane w komiksach, książkach, grach czyli tak zwanym „Expanded Universe”. Prawda jest taka, że jeśli Lucas zamierzałby w jakiś sposób dotykać jeszcze postaci Hana, Landa czy Lei, zakazałby pisania o nich, tak jak zakazał pisania o Wojnach Klonów, czy obecnie o okresie między III i IV Epizodem. Zatem nowe filmy, jeśliby powstały, zupełnie pominęłyby kwestię tych postaci, koncentrując się na młodszych. Z jednym drobnym wyjątkiem, Luke’a Skywalkera i droidów. Zatem Epizody VII-IX mogłyby się dziać nawet 50 lat po „Powrocie Jedi”. Wtedy nie musielibyśmy się zastanawiać co się stało z resztą, normalne, że pomarli. Nie ma powodu by ściągać na plan Harrisona Forda, czy ponownie wciskać trochę szerszej już Carrie w metalowe bikini. Nie musimy też przejmować się kwestią Chewbaccy. Czy umarł ze starości, czy w książce, kogo to będzie obchodziło, grunt, że nie żyje.

    Pozostaje kwestia Luke’a. Jego nie trudno sobie wyobrazić w roli starego pustelnika, pokroju Obi-Wana czy Yody. Odtworzył zakon Jedi, odbudował Nową Republikę (czy jak nazwiemy ten twór), może odsunął się na bok od wydarzeń galaktycznych, a może podobnie jak Yoda Moc dała mu długie życie. Ważne by to wszystko nie psuło kanonu, więc pominięcie reszty postaci, może z wyjątkiem droidów, byłoby wszystkim na rękę. I fanom, którzy mają swój wszechświat i twórcom, którzy mają wolną rękę. Po lewej fanart przedstawiający wizję jak mógłby wyglądać stary Mistrz Jedi Luke Skywalker.
    Co ciekawe, o takiej wizji Luke’a opowiadał także Mark Hamill. W skrócie, chodziło o to, by Luke przekazał swój miecz kolejnej nowej nadziei. Lucas niby wspominał, że to tylko taka wizja, ale kto wie. W dodatku Mark Hamill obecnie jest już prawie w idealnym wieku, by zagrać „starego, zwariowanego pustelnika”. Pozostałe wytyczne są równie proste. To klasyczna opowieść opisana w „Bohaterze o tysiącu twarzy” Josepha Campbella i nie ma szans, by Gwiezdne Wojny się bez tego obeszły. Zatem Luke musiałby podążyć losem Obi-Wana w „Nowej nadziei” i Qui-Gona w „Mrocznym widmie” i zginąć, zostawiając nowego bohatera samego. Żadnych powiązań z oryginalną trylogią, czy prequelami. Z wyjątkiem może droidów, które jak zwykle znalazłyby się w centrum opowieści. Ale sam motyw monomitu dla Lucasa jest tak ważny, że bez tego nie ma szans na nowe Epizody. Cała reszta pozostaje jednak w rękach twórców, którzy w przeciwieństwie do prequeli mieliby całkowicie wolną rękę. Nie musieliby do czegoś dążyć.

    I jeszcze jedna ważna rzecz, Gwiezdne Wojny i tak rozwijają się bez George’a Lucasa i Lucasfilm. Wystarczy spojrzeć na YouTube’a, czy dziwne parodie. Przez lata Lucasfilm inaczej patrzy na fanfilmy, może nadchodzi czas, w którym postarają się zarobić na nowych, młodszych filmowcach, którzy się ukształtowali oglądając opowieści z odległej galaktyki? W przyszłości zawsze ruch jest.
    KOMENTARZE (26)

    Mark Hamill o EVII-IX

    2011-04-15 09:04:04 Resztki Imperium

    W czasie promocji wydania DVD klasycznej Trylogii we wrześniu 2004 roku Mark Hamill napomniał jedną rzecz o epizodach VII-IX. Niby odgrzewany kotlet, ale z jednego względu warto w tym roku do tego sięgnąć.

    Otóż zapytany o epizody VII-IX Mark odpowiedział:
    - Mówił nam o zrobieniu VII, VIII, IX. - Wspomina Hamill. - Kiedy pierwszy raz o tym słyszałem, mówił o czterech trylogiach. 12 filmów! A tam na pustyni, poza zdjęciami mieliśmy mnóstwo wolnego czasu. Wtedy George opowiadał o całym przedsięwzięciu. Zapytałem go wówczas, dlaczego zaczyna z IV, V i VI częścią, przecież to szalone. Odpowiedział: że to najbardziej komercyjna cześć filmów a pierwsza trylogia ma być mroczniejsza i bardziej poważna. Potem zapytał: A co byś powiedział na występ w Epizodzie IX?. To był rok 1976, więc zapytałem kiedy to będzie kręcone. W 2011, padła odpowiedź. Trochę mnie zatkało, bo musiałem dodać sobie 35 lat. Nawet osiem lat to dużo, a 35? Nie będę miał nigdy 47 lat, powiedziałem gdy sobie to policzyłem. Cóż, co byś chciał bym tam robił? Zapytałem w końcu. Odpowiedział: Będziesz miał mały występ. Będziesz jak Obi-Wan który daje miecz świetlny następnej nowej nadziei. Wtedy pomyślałem, że kocham tego człowieka. Hamil w dalszej części wywiadu zastanawiał się jeszcze, czy Lucas faktycznie poświęci całe swoje życie Gwiezdnym Wojnom.
    Tymczasem mamy rok 2011 i na razie dowiadujemy się jedynie o sadze w 3D i na BD.

    Warto jeszcze przypomnieć dwa inne newsy, w których pozostali aktorzy z wielkiej trójki wypowiadali się o trzeciej trylogii: Carrie Fisher oraz Harrison Ford.
    KOMENTARZE (23)

    Co się kręci?

    2010-12-12 11:30:48 Różne

    Danny Boyle coraz poważniej zastanawia się na podjęciem prać nad sequelem Trainspotting, który rozsławił Ewana McGregora. Zrealizowany w 1996 roku obraz jest ekranizacją na poły autobiograficznej, bestsellerowej, przepełnionej specyficznym humorem powieści Irvine'a Welsha pod tym samym tytułem i opowiada o losach grupki przyjaciół z Leith (portowej dzielnicy Edynburga). Renton (McGregor), Sickboy (Johnny Lee Miller), Spud (Ewen Bremner) i Begbie (Robert Carlyle) są bezrobotni i swój wolny czas spędzają na piciu eksportowego piwa, kombinowaniu skąd wytrzasnąć trochę grosza i kibicowaniu drużynie Hibernian F.C. Pogrążający się w nałogu heroinowym Renton pragnie jednak wyrwać się z Leith i odmienić swój los. Książkową kontynuacją losów bohaterów jest "Porno", o której przeniesieniu na ekran Boyle myśli już od kilku lat. Reżyser wstrzymywał się z realizacją do czasu, aż występujący w filmie aktorzy nieco się postarzeją (akcja "Porno" rozgrywa się kilka lat po "Trainspotting"). W zeszłym roku wspólnie z Welshem i Carlyle'm ponownie wyraził chęć rozpoczęcia zdjęć. Jak stwierdza Boyle: Myślę, że w końcu ten film powstanie. Znowu zwrócę się z propozycją do wszystkich aktorów "Trainspotting" i wszystko będzie zależeć od tego, czy będą zainteresowani. Myślimy, że taki projekt byłby świetny w czasie, kiedy wszyscy nasi aktorzy będą w okresie kryzysu wieku średniego, a jeszcze tam chyba nie dotarliśmy. Przyszłość projektu zależy w głównej mierze od tego, czy McGregor zgodzi się powrócić do roli Rentona. Szkocki aktor na razie nie wypowiedział się decydująco w tej sprawie. Zwiastun kultowego Trainspotting możecie obejrzeć tutaj.

    Na koniec informacja z pogranicza świata filmu i gier komputerowych. Mark Hamill powróci w drugiej - obok Luke'a Skywalkera - ze swych kultowych ról. Aktor ponownie podłoży głos postaci Jokera, za którego dubbing w serialu Batman: The Animated Series oraz filmie Batman: The Mask of Phantasm był wielokrotnie chwalony przez krytykę i nagradzany. Zresztą któż z nas nie pamięta szaleńczego śmiechu Jokera, który brawurowo odgrywał Hamill. Śmiech Marka ponownie usłyszymy w grze Batman: Arkham City, która stanowi kontynuację przebojowego Batman: Arkham Asylum z 2009. Tym razem Mroczny Rycerz ścigał będzie Jokera, Harley Quinn, Dwie Twarze, Mr. Freeze'a oraz Hugo Strange'a nie w zakładzie zamkniętym Arkham, lecz w ciemnych zaułkach miasta Gotham. Grę przygotowuje RockSteady Studios, zaś wydaniem zająć się ma Warner Bros Interactive. Premiera została zapowiedziana na przyszły rok. Zwiastun możecie obejrzeć w tym miejscu..
    KOMENTARZE (8)

    Specjalny pokaz "Powrotu Jedi" z Markiem Hamillem jako gościem

    2010-10-20 15:38:59 Oficjalny blog SW

    Jak donosi Oficjalny Blog SW Mark Hamill weźmie udział w specjalnym pokazie Powrotu Jedi, który w listopadzie zorganizuje California State Parks Foundation. Projekcja odbędzie się w ramach organizowanego przez fundację już po raz drugi cyklu filmowego, gdzie temat przewodnim są obrazy, do których zdjęcia powstawały w jednym z kalifornijskich parków narodowych. Oprócz Hamilla gościem na seansie RotJ będzie też David Barclay, jeden z lalkarzy odpowiedzialny za animację Yody. Obaj panowie mają odpowiadać na pytania zgromadzonych widzów.





    Impreza, która zaplanowa została na 6 i 7 listopada nosi nazwę "California State Parks starring in Hollywood Films" i odbędzie się w Paramount Studios. Oprócz epizodu VI (w którym podziwiać możemy wspaniałe plenery Prairie Creek Redwoods State Park, Patrick's Point State Park oraz Grizzly Creek Redwoods State Park) w jej ramach wyświetlone zostaną odcinki serialu M*A*S*H, Spartakus Kubricka oraz Planeta Małp Schaffnera.

    Szczególy znajdziecie tutaj.
    KOMENTARZE (1)

    Co się kręci?

    2010-08-17 11:49:03 Różne

    W sieci pojawił się niedawno zwiastiun filmu dokumentalnego Drew: The Man Behind the Poster w reżyserii Eda Sharkeya, poświęcony życiu i twórczości Drew Struzana jednego z najbardziej znanych w Hollywood twórców plakatów filmowych. Urodzony w 1947 roku Struzan stworzył postery do ponad 150 filmów, w tym do tak znanych tytułów jak cykl o Indianie Jonesie, trylogia Powrót do przyszłości, Jurrasic Park, E.T. oraz oczywiście do Gwiezdnych wojen. Jego najsłynniejszym starwarsowym plakatem jest bez wątpienia poster do Nowej nadziei Style D zwany "cyrkowym" z 1978 roku, który namalował wspólnie z Charlesem Whitem II. Drew jest również autorem okładek do książek (np. Paktu na Bakurze pióra Kathy Tyers), gier komputerowych ("Indiana Jones and the Emperors Tomb") oraz twórcą logo Industrial Light & Magic. W filmie Sharkeya o współpracy ze Struzanem i jego twórczości opowiadają m.in. George Lucas, Harrison Ford, Steven Spielberg, Frank Darabont oraz Struzan we własnej osobie. Obraz znajduje się obecnie w postprodukcji. Zwiastun znajdziecie poniżej. Plakaty autorstwa Drew możecie obejrzeć tutaj.





    Na łamach portalu onet.pl opublikowany został artykuł Kamila M. Śmiałkowskiego "A miało byc tak pięknie...", w którym autor przedstawia listę dziesięciu aktorów, którzy jego zdaniem zaprzepaścili doskonale zapowiadające się kariery, zostali zapomniani lub zaszufladkowani. Na liście pojawiają takie nazwiska jak Jennifer Grey, Christian Slater, Richard Grieco, czy też Lindsay Lohan. Śmiałkowski umieścił również na niej Marka Hamilla, o którym napisał:

    Jego Luke Skywalker w klasycznej trylogii "Gwiezdne wojny" jednym ruchem otworzył i zatrzasnął mu drzwi do aktorskiej ekstraklasy. Nie musiało tak być – czego najlepszym dowodem kariera jego kolegi z planu gwiezdnej sagi - Harrisona Forda, który potrafił uwolnić się z gorsetu (czy raczej kamizelki) Hana Solo. Tymczasem Hamill już na zawsze został rycerzem Jedi. W jakim filmie by nie zagrał, to albo jest to żart z jego słynnej roli (jak w "Jay i Cichy Bob kontratakują" Kevina Smitha), albo są to produkcje klasy D, do których obejrzenia ma zachęcić właśnie możliwość zobaczenia po latach pobrużdżonej zmarszczkami twarzy słynnego Skywalkera. Hamill przez lata przyzwyczaił się do tej sytuacji, a nawet znalazł sobie małą niszę, gdzie może pograć, nie pokazując się – stał się jednym z najlepszych amerykańskich aktorów dubbingujących kreskówki. I, co ciekawe, specjalizuje się tam w czarnych charakterach. W sumie, jak połączyć to z jego aktualnymi zdjęciami - zmęczoną życiem, smutną i pomarszczoną twarzą, jestem prawie pewien, że jeśli powstałyby kolejne części "Gwiezdnych wojen" to Luke Skywalker przeszedłby na ciemną stronę Mocy.

    Całość artykułu znajdziecie w tym miejscu.
    KOMENTARZE (5)

    Co się kręci?

    2010-05-17 19:23:15 Różne

    Dziś w Co się kręci? informacje na temat nowego filmu z udziałem Ewana McGregora, o reżyserskich próbach Marka Hamilla oraz o nowym obrazie z udziałem Natalie Portman, który zawita na ekrany polskich kin w najbliższy piątek.

    Ewan McGregor nie może ostatnio narzekać na brak zajęć, gdyż zaangażowany jest w wiele obiecujących projektów. Ostatnio pojawiły się informacje o kolejnym filmie, w którego obsadzie znajdzie się ten szkocki aktor. Mowa o najnowszym obrazie w reżyserii Lasse Hallströma pt. Salmon Fishing In Yemen, w którym obok młodego Obi-Wana Kenobiego wystąpią również Emily Blunt i Kristin Scott Thomas. Film ten jest adaptacją powieści Paula Tordaya i opowiadać ma o urzędniku państwowym, który ma za zadanie zaprezentować mieszkańcom Jemenu łososia. Jak podaje onet.pl obraz ten miał początkowo zrealizować Bill Condon, ale wybrał pracę na plane kolejnej części serii Zmierzch. Autorem scenariusza do Salmon Fishing In Yemen jest Simon Beaufoy (scenarzysta Slumdoga: milionera z ulicy). Pochodzący ze Szwecji Lasse Hallström jest autorem tak znanych filmów jak Co gryzie Gilberta Grape'a, Wbrew regułom i Czekolada.





    Mark Hamill zajmie reżyserią filmowej ekranizacji serii komiksów The Black Pearl, których jest współautorem. Fabuła The Black Pearl pierwotnie powstała z myślą o realizacji jej w formie filmu już czternaście lat temu, lecz ostatecznie została wydana jako komiks przez wydawnictwo Dark Horse Comics. Produkcją filmu ma zająć się nowe studio Berkeley Square Films. Przy realizacji mają z Hamillem współpracować Paul Tamasy i Eric Johnson (współscenarzysta komiksu). Jak zapewniają twórcy obraz ten ma być "mrocznym thrillerem" i liczą, iż otrzyma on od Motion Picture Association of America kategorię R (osoby poniżej 17. roku życia mogą oglądać film jedynie z rodzicem lub pełnoletnim opiekunem). Debiutem reżyserskim Hamilla był film dokumentalny Comic Book: The Movie. Informację o planowej adaptacji The Black Pearl podały Variety i TheForce.Net.



    W najbliższy piątek (21 maja) będzie miała miejsce polska premiera nowego filmu Jima Sheridana (Moja lewa stopa, W imię ojca) Bracia, w którym Natalie Portman gra główną rolę żeńską. Obraz ten ten jest remake'em duńskiego filmu o tym samym tytule z 2004. Żołnierz Sam Cahill (Tobey Maguire) wyjeżdża na misję do Afganistanu i zostaje uznany za zabitego w akcji. Jego cierpiącą po stracie żonę Grace (w tej roli Portman) pociesza brat zmarłego imieniem Tommy (Jake Gyllenhaal). Pomiędzy nim a wdową po Samie rodzi się uczucie. Na serwisie Rotten Tomatoes film otrzymał 60% ocen fresh w opaciu o 138 recenzji. Trailer można obejrzeć tutaj.
    KOMENTARZE (4)

    Co się kręci?

    2010-04-04 15:47:49 Różne

    Przyszła pora na kolejną porcję wieści o tym, czym obecnie zajmują sie aktorzy i filmowcy związani ze Star Wars. Dziś kilka informacji o nadchodzących projektach, w które zaangażowani są Lawrence Kasdan i Mark Hamill.

    Lawrence Kasdan, współautor scenariuszy do "Imperium kontratakuje" i "Powrótu Jedi" oraz uznany reżyser (m.in. "Żar ciała", "Silverado") pracuje obecnie nad ekranizacją powieści Richarda Russo (autora "Koniec Empire Falls") pt. "The Risk Pool". W roli ojca głównego bohatera ma wystąpić Tom Hanks. Film powstaje w wytwórni Warner Bros., zaś Kasdan (który jest także autorem scenariusza) ma zasiąść na krześle reżyserskim. Planowana data premiery to najwcześniej rok 2012.

    Na zakończenie kilka słów o tym, czym zajmuje się obecnie Mark Hamill. Jak możemy dowiedzieć się z portalu imdb.com, trwa proces postprodukcyjny filmu zatytułowanego „Minkow” w reżyserii Bruce’a Caulka. Obraz, który na ekrany ma zawitać jeszcze w tym roku, jest biografią amerykańskiego biznesmena, który trafił do więzienia za defraudację i odsiadując wyrok przeżył religijne nawrócenie. Obok odtwórcy roli Luke’a Skywalkera zobaczymy w nim również Jamesa Caana, Talię Shire i Vinga Rhamesa.
    KOMENTARZE (8)

    Artykuł o SW z 1977 roku

    2009-06-30 18:44:25 ClubJade

    ClubJade opublikował wycinek z gazety z 1977 roku, w którym mowa jest o Nowej Nadziei. Mark Hamill zawsze chciał zagrać w takim filmie odkąd zobaczył "Jazona i Argonautów" czy "Herkulesa". Autor pisze też, że planuje się nakręcić także część pierwszą i drugą, a film będzie miał kategorię PG.

    Ale najlepsze są podpisy pod zdjęciami. Oto kilka przykładów:

    - Chewbacca został nazwany półpsem, półczłowiekiem i półkoniem.

    - Leia została "przerobiona" na Organę Leię

    - Han na Hansa

    - Scena ze zdjęcia nr 5 przedstawia wg autora ucieczkę przed Tuskenami

    - Jawowie skupują roboty, które posiadają cenne informacje




    KOMENTARZE (22)

    Ford, Keira, Hamill i reszta wesołków

    2009-01-07 22:42:00 Stopklatka, Onet i inne

    Mark Hamill znowu jako Joker

    Mark Hamill, niezapomniany odtwówrca roli Luke'a Skywalkera, który użyczał swojego głosu Jokerowi, największemu wrogowi Batmana, w kilku animowanych serialach telewizyjnych, przemówi głosem tej postaci także w przygotowywanej właśnie grze wideo. W "Batman: Arkham Asylum", którą produkują wspólnie Eidos i Warner Bros. usłyszeć będzie można także Kevina Conroya, który, jako Batman, partnerował Hamilowi podczas nagrań do kilku produkcji telewizyjnych, w tym ostatnio do animowanego serialu "Liga Sprawiedliwych".

    Harrison Ford po raz piąty Indianą Jonesem

    George Lucas potwierdził, iż Harrison Ford po raz piąty wcieli się w postać Indiany Jonesa.

    Na razie reżyser nie zdradził czego słynny archeolog będzie poszukiwał w nowym filmie. Nie wiadomo również czy Ford połączy swe siły z ekranową żoną i synem, których poznaliśmy w obrazie "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki".

    Przypomnijmy, iż czwarta część przygód nieustraszonego archeologa zawitał do polskich kin w maju 2008 roku.


    Keira Knightley piękna, przeklęta i z nowym reżyserem

    John Curran, autor takich filmów jak "We Don't Live Here Anymore", "Pochwała" i "Malowany welon", stanie za kamerą w czasie realizacji kostiumowego dramatu, w którym główną role zagra specjalistka w tym gatunku, Keira Knightley.

    Na stanowisku reżysera filmu, którego tytuł brzmi "The Beautiful and the Damned" Curran zastąpi Nicka Cassavetesa, który właśnie zrezygnował z udziału w jego realizacji. Prace na planie rozpoczną się marcu tego roku.

    Scenariusz "The Beautiful and the Damned" powstał na motywach wątków z biografii Francisa Scotta Fitzgeralda, czołowego przedstawiciela straconego pokolenia pisarzy amerykańskich. Skupia się on na burzliwym związku Fitzgeralda z jego żoną, cierpiącą na schizofrenię Zeldą Sayre, która była inspiracją wielu bohaterek jego książek. Scott i Zelda, którzy pobrali się w 1920 roku, wiedli bujne życie towarzyskie w Stanach i Francji. Byli bohaterami setek anegdot i dziesiątków skandali, w których znaczącą role odgrywała skłonność Scotta do nadużywania alkoholu i psychiczna niestabilność Zeldy.


    "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" najbardziej kasowym filmem na świecie w 2008 roku

    I choć "Wojny Klonów" nie odniosły wielkiego sukcesu kasowego, sam Lucas jednak znów ma na swoim koncie najbardziej dochodowy film roku. Może w USA wygrał "Mroczny Rycerz", ale na świecie rządził Indiana Jones.

    "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" okazał się najbardziej kasową produkcją filmową w 2008 roku, poza Stanami Zjednoczonymi.

    Obraz z Harrisonem Fordem zarobił 469,5 mln dolarów i wyprzedził "Mrocznego Rycerza".

    Kolejna część przygód człowieka - nietoperza zarobiła poza granicami USA cztery miliony mniej od działa Stevena Spielberga.

    Trzecie miejsce w kasowym rankingu zajął musical "Mamma Mia!" (428,5 miliona dolarów)

    Czwarte miejsce dla animacji "Kung Fu Panda", zaś pierwszą piątkę zamyka "Hancock".

    W USA najpopularniejszym w kinach filmem był "Mroczny Rycerz", który wyprzedził "Iron Mana" oraz czwartą częśc przygód Indiany Jonesa.


    Dwóch Darthów Vaderów w "Quantum Quest"

    Trwają prace na planie "Quantum Quest", animowanego, finansowanego niezależnie filmu 3D, który powstaje przy współpracy NASA. Na udział w dubbingu obrazu zgodziło się już dwóch kapitanów Kirków, dwóch Darthów Vaderów, a także Mace Windu i Luke Skywalker.

    Swoich głosów bohaterom filmu użyczą William Shatner i Chris Pine, gwiazdy serii "Star Trek", a także James Earl Jones, Hayden Christensen, Samuel L. Jackson i Mark Hamill z "Gwiezdnych wojen". Poza nimi w obrazie usłyszeć będzie można także takich aktorów jak: Amanda Peet, Jason Alexander, Sandra Oh, Abigail Breslin i Spencer Breslin. W filmie usłyszeć będzie można także Nelia Armstronga, legendarnego astronautę z pokładu Apollo 11.

    "Quantum Quest", który reżyserują razem Dan St. Pierre i Harry Kloor ("Star Trek: Voyager"), zadebiutuje na kinowych ekranach pod koniec tego roku. Film najpierw pojawi się w kinach IMAX, a dopiero potem trafi na ekrany kin tradycyjnych.

    Głównym bohaterem filmu jest Dave (Pine), foton mieszkający na Słońcu, który angażuje się w galaktyczną walkę pomiędzy Rdzeniem ( Shatner), a Próżnią (Hamill). Twórcy zapowiadają niezwykłą podróż po wielu planetach i księżycach naszego układu słonecznego.

    KOMENTARZE (0)
    Loading..