TWÓJ KOKPIT
0

Christopher Cerasi :: Newsy

NEWSY (1) TEKSTY (3)

P&O 67: Czy Gamer i Marvele są kanoniczne?

2014-04-20 11:25:23



Pytania o kanon chyba zawsze elektryzowały pewną grupę fanów, a dziś chyba są jeszcze bardziej na czasie niż kiedykolwiek wcześniej. Oto jedno ze starych pytań, dotyczących kanonu w czasach prequeli. Odpowiada ulubieniec fanów Steve Sansweet, tym razem jednak znów wyjątkowo poważnie, pewnie dlatego, że tym razem cytuje kogoś innego.



P: Czuję się zagubiony, jeśli chodzi o kanon. Czy „Star Wars Gamer” jest kanonem? A co jest z Marvelami? Czy teraz są uważane za Infinities?

O: I choć na pytania takie jak te, odpowiedzią powinien być indywidualny punkt widzenia, oto co na to pytanie odpowiedział mi Chris Cerasi z LucasBooks.

Jest mnóstwo zagubienia zwłaszcza w odniesieniu do symbolu „Infinities” oraz ciągłości EU w ogóle. I choć słowa jak kanon czy ciągłość przewijają się tu nieustannie, to niczego nie zmienia.

Jeśli chodzi o absolutny kanon, prawdziwą historię „Gwiezdnych Wojen” musimy uznać tu pierwszeństwo filmów i tylko filmy. Nawet adaptacje powieściowe są tylko interpretacjami filmów, i choć mają w sobie mnóstwo z oryginalnej wizji George’a Lucasa (w końcu autorzy pracując nad nimi się z nim kontaktują), metodologia pisania powoduje powstanie mały różnic. Przede wszystkim powstają one w trakcie produkcji nad filmem, a to powoduje rozbieżności w wielu małych szczegółach od czasu do czasu. Ale pomimo to, należy na nie patrzeć jak na najbliższe dzieła do filmowych „Gwiezdnych Wojen”.

Ale odchodząc od ram filmowych, wtedy mamy więcej możliwości interpretacyjnych i spekulacyjnych. I choć LucasBooks stara się zachować ciągłość, jednak czasem stylistyka powoduje, że mamy do czynienia z pewnymi wariacjami. Choćby nie każdy artysta rysuje Luke’a w ten sam sposób. Nie każdy pisarz opisuje postać w tym samym stylu. Tu dochodzą nam też osobiste aspekty i zdolności autorów. W każdym razie komiksowa interpretacja książki będzie miała zdecydowanie mniej dialogów niż oryginalna powieść. Gry komputerowe wymagają interaktywności by można było grać. Podobnie gry karciane czy RPGi muszą nie tylko pozwalać na dowolne budowanie charakterystyk postaci ale też pozwolić grać.

Tu istnieje pewna analogia, ale czy każdy fragment opublikowanych „Gwiezdnych Wojen” ma dokładnie tę samą nalepkę z napisem prawdziwy? Niektóre z nich są jednak mniejsze od pozostałych. A inne zakrywają resztę. Ale każde z nich zawiera ziarenko prawdy. Jak to powiedział Obi-Wan wiele prawd zależy od punktu widzenia.

Ale wracając do zadanego pytania. Tak „Star Wars Gamer” jest częścią ciągłości, mimo że przedstawia materiały związane z grami, które pozwalają na dużą interpretację. Tylko niektóre z artykułów oznaczone logiem „Infinities” nie powinny być traktowane jako kanoniczne.

Fani starej miesięcznej serii komiksów Star Wars wydawnictwa Marvel ucieszą się, że LucasBooks wciąż uważa je za część ciągłości. I choć sam respekt nie oznacza, że wszystkie elementy komiksów są aktualne, ale postaci i wydarzenia wciąż mają jakieś znaczenie i pojawiają się w nowych materiałach, jeśli to tylko możliwe.

Natomiast w celu umożliwienia swobodnego opowiadania przygód, powstał znaczek „Infinities”, kojarzony przede wszystkim z serią „Star Wars Tales”. To znaczy, że te opowiastki dzieją się w jakimś okresie „Gwiezdnych Wojen”, ale nie są elementem ciągłości. Czyli nie konicznie muszą mieć odzwierciedlenie w Expanded Universe. Oczywiście dla niektórych z tych historii jest to nie tylko niesprawiedliwe, ale i niekonsekwentne. Ale są też takie, które bez tych wskazówek nie mogłyby zaistnieć (choćby pojedynek Maula z Vaderem).

K: Jeśli chodzi o kanon w czasach Disneya, to wciąż nie mamy żadnych konkretnych informacji. Wiemy tylko, że powstała grupa opowieści, której zadaniem jest stworzenie jednego spójnego kanonu. Ale czy czeka nas hekatomba tego, co znamy, czy nie, tego nie wie nikt. Nawet autorzy. Niektórzy, jak Jason Fry sugerują jednak, że obecnie proces prac nad nowymi dziełami niewiele różni się od tego, co było dotychczas. Natomiast rysownik Joe Corroney, który przez wiele lat współpracował z Lucasfilmem publicznie wyraża wiarę w grupę trzymającą kanon, twierdząc, że uratują oni z niego tyle ile się da. Jak to będzie wyglądało, zobaczymy. Póki co jednym pewnym kanonem są filmy oraz „Wojny klonów”.
KOMENTARZE (23)
Loading..