TWÓJ KOKPIT
0

Lucasfilm :: Newsy

NEWSY (857) TEKSTY (9)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

Colin chciał ocalić Luke’a

2018-03-22 15:36:46

Ostatnio wspominaliśmy, że jedną z przyczyn przez które Colin Trevorrow pożegnał się z reżyserowaniem Epizodu IX, były sugerowane przez niego zmiany w scenariuszu „Ostatniego Jedi”. Teraz już wiemy trochę więcej na ten temat. Otóż wygląda na to, że Trevorrowowi bardzo nie spodobał się los Luke’a w Epizodzie VIII. Jak wiemy, nie tylko jemu. Mark Hamill również nie był zachwycony śmiercią jego postaci. Colin i Mark rozmawiali na ten temat i wygląda na to, że próbowali coś z tym zrobić. Mało tego Hamillowi podobał się pomysł Trevorrowa na rozwój Skywalkera (dla Colina ważne były relacje z Leią oraz z Rey, oczywiście tekst powstawał zanim Carrie Fisher zmarła). Ale o ile Mark jest raczej spokojny, o tyle Colin, jeśli wierzyć plotkom, po sukcesie „Jurassic World” jest bardzo arogancki i lubi stawiać na swoim. To nie jest dobry sposób na rozmowy z Katlheen Kennedy.



Mark zaś pragnie zauważyć, że polityka w Lucasfilmie jest taka, że niewiele mówią aktorom. Stąd w takich sytuacjach jak ta, bez pełnej wizji, Hamill nie do końca czuje, co chcą osiągnąć. Poniekąd w podobnym tonie wypowiada się teraz o Epizodzie IX, twierdząc, że nie wie, czy wróci. Wszystko zależy od J.J. Abramsa. Oczywiście w tym wypadku należy wypowiedzi Marka traktować trochę z przymrużeniem oka. Aktor lubi sobie potrollować. Obecnie chyba wszyscy oczekują, że Luke Skywalker pojawi się w formie ducha na jakąś chwilę w filmie. Mark oczywiście chciałby wrócić. Może znów się boi, że jak w „Przebudzeniu Mocy” czytając scenariusz będzie tylko czekał, aż się w końcu pojawi?

To, że aktorzy obecnie niewiele wiedzą o Epizodzie IX potwierdza także John Boyega. Odtwórca Finna wie, że zdjęcia rozpoczną się w lipcu i że jego postać wróci. Scenariusza nie czytał, bo jak twierdzi obecnie jest do tego specjalna procedura. Najlepiej jest pojechać do Lucasfilmu, zamknąć się w szczelnym pokoju i wtedy można to przeczytać. Czasem jest możliwość zabrania go do domu. Boyega nie sprecyzował, czy brak możliwości przeczytania tekstu jest spowodowany jego innymi planami zawodowymi (promuje obecnie drugi „Pacific Rim”), czy Abrams i Lucasfilm jeszcze nie chcą, by aktorzy czytali tekst.



Domhnall Gleeson natomiast przyznał, że chciałby by zachowano komediowy charakter Huxa w Epizodzie IX. Oraz by film, podobnie jak „Ostatni Jedi” szedł w zaskakującym kierunku. Gleeson twierdzi, że nie spodziewał się takiego rozwinięcia jego postaci w VIII Epizodzie, to go mocno zaskoczyło. Gleeson przy okazji również sugeruje, że jeszcze nie wie, czy Abrams będzie chciał wykorzystać jego postać w IX epizodzie.

Zdjęcia rozpoczną się w lipcu. Premiera w grudniu 2019.
KOMENTARZE (38)

John Williams o Epizodzie IX i inne plotki

2018-03-14 07:13:41

John Williams niedawno wypowiedział się o Epizodzie IX. Jak sam twierdzi, będzie to dla niego ostatni film z cyklu. Williams ma wielką ochotę nagrać muzykę do filmu J.J. Abramsa w przyszłym roku i ma nadzieję, że podoła. Jednocześnie jak mówi, seria 9 filmów to dość sporo i dla niego na tym przygoda się skończy. Już wystarczy, dodaje. Maestro pominął skomponowanie głównego tematu do „Hana Solo”, tak byłoby trochę więcej niż 9 filmów.

Williams ponadto odniósł się do palącej kwestii rodziców Rey. Tu mówił we własnym imieniu, nie ma dostępu do scenariusza, inaczej pewnie musiałby podpisać stosowną umowę zabraniającą mu wypowiadania się. Otóż, maestro wierzy, że w Epizodzie IX poznamy rodziców Rey. Nie pasuje mu koncept anonimowych ludzi, którzy umarli na pustyni. Przy „Przebudzeniu Mocy” Williams sugerował, że jego zdaniem to Luke Skywalker jest ojcem Rey. Cóż, nie on jeden liczy na zmianę tego wątku po „Ostatnim Jedi”.



Trochę inaczej widzi to Daisy Ridley. Jej zdaniem dla Rey kwestia rodziców nie będzie już istotna. Ona zaczęła własną drogę i zostawiła za sobą przeszłość.

Z drugiej strony jak również mówiła niedawno Daisy, J.J. Abrams napisał wstępny zarys epizodów VIII i IX, które Rian Johnson zignorował. Ponieważ „Ostatni Jedi” dość mocno podzielił odbiorców, pojawiają się sugestie, że Lucasfilm i Abrams mogą chcieć cofnąć pewne rzeczy w Epizodzie IX i wrócić do pierwotnego planu, więc może nie wszystko stracone. W tym tonie także wypowiedział się Andy Serkis sugerując, że gdy pracował z Abramesm nad Snokiem, to zależało im na zbudowaniu tajemniczości wokół tej postaci. Natomiast w „Ostatnim Jedi” nie było ani tego, ani historii Snoke’a. Serkis chciałby, aby ten wątek również został jakoś domknięty. Nie sugerował przy tym, czy chce wrócić.

Swoją drogą Mark Hamill niedawno wyznał, że również chciał, by Rian Johnson nie zabijał Luke’a przed IX Epizodem. Zresztą Hamill parę razy sugerował, że widziałby trochę innego Luke’a w Epizodzie VIII i swoją wizję IX.

Natomiast John Boyega również ma swoje nadzieje wobec Epizodu IX. Chciałby, aby drogi Finna i Rey się skrzyżowały i by między nimi zaiskrzyło. Jakiś romans, może coś więcej.

Na koniec jeszcze jedna ciekawa plotka. Otóż pojawiły się opinie, że Colin Trevorrow, który irytował już Kathleen Kennedy przygotował swoją dość dużą listę zmian, które chciał by wprowadzono w „Ostatnim Jedi”. To nie współgrało w ogóle z zamysłem Johnsona, nie spodobało się Lucasfilmowi i przypieczętowało los Trevorrowa. Oczywiście to tylko niepotwierdzona plotka.
KOMENTARZE (50)

Plotki o „Hanie Solo”

2018-03-10 16:06:57

Parę dni temu na spotkaniu akcjonariuszy Disneya pokazano materiał zza kulis „Hana Solo”. Nie wiadomo, czy to ten sam materiał, który jest pokazywany przy okazji targów dla licencjonobiorców, czy nie. Najprawdopodobniej tak. Nie wiemy także czy i kiedy zostanie on pokazany publicznie.

Na wspomnianym spotkaniu, Bob Iger potwierdził, że Han Solo będzie miał 18-lat (przez jakiś czas filmu, prawdopodobnie na początku). Jak pamiętamy, główna akcja filmu będzie się dziać między 11 a 14 lat przed „Nową nadzieją”.

Promocja filmu ma ruszyć niebawem. Partnerami Lucasfilmu będą Denny’s Corporation, Ensurance, Nissan, General Mills, SOLO®, czy Symantec. Na razie zaś w sieci pojawił się krótki film o stawianiu w kinie standa.



Z przecieków zabawek zaś poznaliśmy imiona nowych bohaterów. Rio Durant to obcy w którego wcieli się Jon Favreau, zaś wygląda na to, że głównym przeciwnikiem będzie zamaskowany Enfys Nest.

Michael K. Williams wypowiedział się o Drydenie Vosie. Oryginalny wygląd opisał mianem pół lwa, pół góry. Postać miała powstać w technice motion-capture, ale z powodu zamieszania z reżyserami, Williamsa ostatecznie zastąpił Paul Bettany, zaś Vos będzie człowiekiem, nie obcym. Michael dodał jeszcze coś więcej o roli Vosa w filmie. Dryden ma być bardzo bogaty i wpływowy (to wiemy, to taki Jabba), ale też w scenariuszu był pewien trójkąt między nim, Qi’Rą (Emilia Clarke) a Hanem Solo (Alden Ehrenreich). Nie chodziło o trójkąt miłosny, lecz o innego typu relację. Zobaczymy, czy to zostanie utrzymane w filmie. Poza tą dwójką, Williams chwalił sobie też współpracę z Woodym Harrelsonem. Michael ponownie żałował, że jego udział w filmie został wycięty.

Donald Glover natomiast bardzo przeżył fakt, że przy okazji filmu został zeskanowany w całości, by można było tworzyć figurki i zabawki z nowym Lando. Sam proces w Lucasfilmie działa od czasów prequeli, więc nie jest to żadna nowość. Aktor zauważa, że mając te dane LFL będzie w stanie za 15 lat stworzyć film z nim bez jego udziału, nawiązując tym samym do udziału Carrie Fisher i Petera Cushinga w „Łotrze 1”. Z pewnością, gdyby w latach 70. zeskanowano aktorów, efekt pewnie byłby jeszcze lepszy. Zaś mówiąc o filmie o Solo, Glover twierdzi, że to bardzo zabawny oraz. Wszystkie „Gwiezdne Wojny” są zabawne, ale ten podobno ma być szczególny. Trochę szalony, ale przy tym wiemy od razu, kto przeżyje. Donald jest bardzo podekscytowany tym obrazem i czeka na premierę.
KOMENTARZE (21)

Szczegóły polskich wydań „Ostatniego Jedi” (na blu-ray, BD 3D i DVD)

2018-03-09 19:55:56

Galapagos już oficjalnie zaprezentował wszystkie polskie wydania „Ostatniego Jedi”. Będzie w czym wybierać. Wszystkie ukażą się u nas 23 kwietnia.



Podstawowe wydanie będzie się składało z dwóch płyt Blu-ray (2BD).

Wytwórnia: Lucasfilm/ Disney
Gatunek: akcja, przygodowy, science fiction
Reżyser i scenarzysta: Rian Johnson
Obsada: Mark Hamill, Carrie Fisher, Daisy Ridley, Adam Driver, John Boyega
Producent wykonawczy: Kathleen Kennedy, Ram Bergman
Muzyka: John Williams

Opis filmu:
W najnowszej produkcji Lucasfilm „Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi” bohaterowie „Przebudzenia Mocy” wraz z legendarnymi postaciami gwiezdnego uniwersum odkrywają zaskakujące sekrety przeszłości i niezgłębione dotąd tajemnice Mocy…

Rok produkcji: 2017
Kraj produkcji: USA
Czas trwania filmu: 152 min.
Wersja wydania: 1
Wersje językowe filmu: polska, angielska, niemiecka
Dźwięk wersji oryginalnej filmu: 5.1 Dolby Digital polski, 7.1 DTS-HDHR angielski, 7.1 Dolby Digital Plus niemiecki
Napisy: polskie, niemieckie
Wersja dla niesłyszących: angielskie
Licencja: film do sprzedaży detalicznej bez licencji do wypożyczania
Dodatki:
Reżyser i Jedi; Równowaga Mocy; Kulisy tworzenia scen: Rozpalanie iskry: kosmiczna bitwa, Snoke, Ostateczna rozgrywka na Crait; Andy Serkis na żywo!; Sceny niewykorzystane.

Poza standardową wersją pojawią się też dwa wydania limitowane z okładkami: „Najwyższy Porządek” i „Ruch Oporu”.



Oprócz tego ukaże się także wersja z dodatkową płytą blu-ray z filmem w wersji 3D. To wydanie także będzie dostępne w wersji steelbook.



Nie zabraknie również wydania DVD. Tam film będzie bez dodatków. Zmiany w technikaliach poniżej.

Czas trwania filmu: 146 min.
Wersje językowe filmu: polska, angielska, włoska, grecka
Dźwięk wersji oryginalnej filmu: 5.1 Dolby polski, angielski, włoski
Napisy: polskie, greckie, włoskie
Wersja dla niesłyszących: angielskie

Poniżej zaś kilka klipów zapowiadających dodatki.






KOMENTARZE (39)

Jon Favreau stworzy serial aktorski

2018-03-08 17:02:35

Lucasfilm ogłosił pierwszy, dość istotny szczegół dotyczący zapowiadanego serialu aktorskiego. Producentem wykonawczym, oraz scenarzystą zostanie nagrodzony nagrodą Emmy aktor i producent Jon Favreau. Serial trafi bezpośrednio na nową platformę streamingową Disneya.

Favreau ma już swoje doświadczenia z sagą. Podkładał głosy zarówno w „Wojnach klonów” jak i „Hanie Solo”.

– Nie mogłabym być bardziej podekscytowana tym, że Jon dołączy na pokład, by produkować i pisać pod nową platformę – mówi prezes Lucasfilm, Kathleen Kennedy. – Jon wniesie idealną mieszankę talentów producenta i scenarzysty, w połączeniu z biegłością w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Ten serial pozwoli Jonowi pracować z grupą różnorodnych scenarzystów i reżyserów, a Lucasfilmowi da możliwość zbudowania silnej bazy talentów.
– Jeśli powiedzielibyście mi w wieku 11 lat, że będę opowiadał historie w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, nie uwierzyłbym wam. Nie mogę się doczekać kiedy wyruszę w tę ekscytującą podróż – dodaje Favreau, który nie kryje swojej radości z powodu powrotu do świata sagi.

Favreau pracował przez ponad dekadę z innymi firmami ze stajni Disneya. Odpowiada między innymi za „Iron Mana”, był też producentem „Avengersów”. Olbrzymim sukcesem okazała się jego „Księga dżungli”, zaś obecnie pracuje nad nową, aktorską wersją „Króla lwa”, która ukaże się w 2019.

Data premiery nie jest znana. Platforma powinna ruszyć w 2019.
KOMENTARZE (48)

Kolejny skandal wokół „Hana Solo”, Disney ukradł plakaty [Aktualizacja]

2018-03-05 07:21:15

Po zwiastunie wyglądało już, że wokół „Hana Solo” atmosfera się uspokoiła. Niestety, francuski artysta Hachim Bahous oskarżył Disneya i co za tym idzie Lucasfilm o kradzież plakatów. Westernowe plakaty „Hana Solo” są stylizacją, przypominającą choćby stare westerny, czy nawet okładki powieści o Jamesie Bondzie. Pewna inspiracja, nawiązanie czy hołd jest normą. Trudno zawsze wymyślić coś oryginalnego. Gorzej, gdy w podobnym plakacie używa się prawie tych samych czcionek czy kolorów. To już jest łamanie praw autorskich i kradzież pomysłu, czyli plagiat. To właśnie zostało zarzucone Disneyowi.

Hachim Bahous twierdzi, że stworzył bardzo podobne plakaty dla kolekcji muzyki Sony w 2015 w ramach cyklu „The Legacy of”. Zamieścił też na swoim profilu na Facebooku zdjęcie porównawcze.



Przedstawiciele Disneya na razie się nie wypowiedzieli, ale to chyba nie jest ta forma marketingu o której marzą.

Aktualizacja: Rzecznik Disneya potwierdził, że przyjrzą się zarzutom. Dodał także, iż to nie Disney czy Lucasfilm odpowiadają za plakaty, a firma zewnętrzna.
KOMENTARZE (49)

Nowy odcinek „The Star Wars Show”

2018-03-01 07:50:44

W dzisiejszym odcinku „The Star Wars Show” relacja ze specjalnego pokazu przedostatnich odcinków „Rebeliantów” dla fanów, który odbył się w siedzibie Lucasfilm, wywiad z dźwiękowcem Renem Klyce, który pracował przy „Ostatnim Jedi”, wieści ze świata i inne.


KOMENTARZE (5)

Lucas, Lucasfilm i „Gwiezdne Wojny” Rona Howarda

2018-02-26 22:31:53

W serialu „The Andy Griffith Show” pojawił się młody, 18-letni Ron Howard. Grał postać Opie Taylora. W jednym odcinku Opie zastanawiał się, czy nie zostać kiedyś filmowcem. To dobrze oddaje karierę młodego Howarda. Cóż wtedy cały świat był przed nim otworem. Ten chłopak był jednym z najbardziej znanych, jeśli nie jednym w jakiś sposób kojarzonym członkiem obsady „American Graffiti”. Pojawiają się tam takie, nieznane i nic nie znaczące wówczas nazwiska jak: Richard Dreyfuss, Cindy Williams, Kathleen Quinlan, Charles Martin Smith, Suzanne Somer czy Harrison Ford. Występując w serialach Ron pracował na swoje nazwisko, choć i tak pozostawał synem bardziej znanego ojca – aktora Rance’a Howarda.

Wracając jednak do filmu, wówczas praktycznie mało znanego reżysera, który oczarował widownię festiwalu swoim studenckim filmem. Jego pełnometrażowa wersja omal nie doprowadziła do bankructwa Francisa Forda Coppoli. Mowa oczywiście o George’u Lucasie i jego „THX 1138”.

Howard wspomina pracę na planie „Amerykańskiego Graffiti” bardzo dobrze. George był bardzo zdenerwowany i jak to on małomówny. Ale między Howardem i Lucasem zawiązała się nić porozumienia. Zwłaszcza, że Howard złożył już papiery do szkoły filmowej USC, którą skończył Lucas. No i pomimo finansowej klapy jaką był „THX 1138”, to ten film w jakiś sposób zapadł w pamięć młodemu Ronowi i wielokrotnie na jego temat dyskutował z Lucasem. I nie tylko o tym. Podczas jednej z przerw, Howard zapytał, co Lucas chciałby zrobić po „Graffiti”. Usłyszał historię o wielkim filmie SF, trochę w stylu „Flasha Gordona” jeśli chodzi o prowadzenie fabuły, ale to nie będzie „Flash”, z wykonaniem i realizmem podobnym do „2001: Odysei kosmicznej” Stanleya Kubricka. Lucas po namyśle dodał, że jego film musi być szybki.



Howard przyznaje, że nie potrafił pojąć wizji Lucasa, dopóki jej nie zobaczył na ekranie. Jakieś 45 lat później nie tylko ją rozumiał, ale też nadszedł czas w którym miał za nią podążać. Został reżyserem „Hana Solo” w bardzo trudnym momencie. Phil Lord i Chris Miller są bardzo dumnymi i zadowolonymi z siebie twórcami. Mają swój własny styl, który jednym się podoba. Jednak okazało się, że nie spodobał się w Lucasfilmie, choć początkowo wiele sobie po nim obiecywano. Sama Kathleen Kennedy bardzo niechętnie mówi o tym incydencie, nazywając go otwartą raną oraz serią niefortunnych zdarzeń.

Dwa dni po zwolnieniu reżyserów ogłoszono, że ich miejsce zajmie weteran, laureat Oskara – Ron Howard. To nie był łatwy wybór także dla niego. Po części został zaangażowany ze względu na długoletnią przyjaźń z Kathleen Kennedy oraz zmarłą niedawno producentką - Allison Shearmur. Akurat wówczas Howard nie miał żadnego projektu na tapecie. Kathy i Allison przyjechały do niego i prosiły go o pomoc. W końcu zrozumiał, że faktycznie może to zrobić. Spodobał mu się scenariusz, polubił obsadę, nawiązał też przyjazną relację z Millerem i Lordem. I jak mówi Howard, ich wpływ na ten film pozostał. Do tego cytując Hana Solo, dodaje by nigdy nie mówić o szansach (procentach). W domyśle w jakiej części to jego, a w jakiej ich film.

Dwie osoby, z którymi Ron Howard pracował na planie „Amerykańskiego graffiti” miały pewien wpływ na „Hana Solo”. Pierwszy to Harrison Ford. Powiedział Ronowi o tym jak widzi tę postać. Druga osoba to oczywiście George Lucas. Dla Rona to w pewien sposób mentor, zwłaszcza, jak się wspomni „Willow”, który Howard reżyserował dla Lucasa. Lucas wraz z żoną Mellody Hobson pojawił się na planie filmu o Solo, w pierwszy dzień pracy Howarda. To było bardzo ważne dla reżysera. Wizyta Lucasa trwała pięć godzin. To właśnie wtedy Lucas zaproponował jedną rzecz, którą dodano do filmu (pisaliśmy o tym tutaj).

Teraz, gdy zdjęcia są skończone, Howard twierdzi, że to była świetna zabawa. Chwali też scenariusz Jona i Larry’ego Kasdanów. Dodał też, że jeden z jego filmów w pewien sposób go zainspirował. W 2013 premierę miał „Wyścig” o formule 1. Jak mówi Ron, gdyby akcja „Hana Solo” działa się w naszym świecie, to właśnie w takich wyścigach brałby udział Han Solo. Pewne pomysły, które trafiły do szuflady podczas pracy przy „Wyścigu” teraz mogły ujrzeć światło dzienne. Zgodnie z Lucasową dewizą – film ma być szybki.

Z innych wieści, wygląda na to, że akcja filmu będzie się dziać gdzieś między 14 a 11 rokiem przed bitwą o Yavin. Zobaczymy czy będą tam retrospekcje, czy przeskoki jak w „Łotrze 1”.
KOMENTARZE (12)

Dywersyfikacja płciowa i etniczna twórców Star Wars

2018-02-23 07:06:15

Jak wiemy w Lucasfilmie wciąż myślą nad kolejnymi filmami. Poza trylogią Riana Johnsona zapowiedziano już także serię filmów Davida Benioffa i D.B. Weissa. Nie wiemy, co będzie dalej z Antologiami. Spodziewamy się przynajmniej jeszcze jednej, jak nie dwóch. Pytanie jest, kto to wszystko napisze i wyreżyseruje? Tu zaczynają pojawiać się plotki, że Lucasfilm już się tym zajął. Tyle, że obecnie jest to robione bardziej po cichu. Raz, by zagwarantować prywatność twórcom, dwa prawdopodobnie by uniknąć niepotrzebnego czarnego PRu, jak to miało miejsce choćby z Joshem Trankiem.

Te informacje nie są jednak żadnym zaskoczeniem, wiemy, że LFL planuje swoje kroki z wyprzedzeniem. Wszystko to naturalny proces. Tyle, że podobno Lucasfilm chce mieć teraz większą dywersyfikację płciową i etniczną twórców. Pomijając Leigh Brackett (i Carrie Fisher w roli script-doctora), wszystkie filmy z sagi zostały napisane i wyreżyserowane przez białych mężczyzn. To kierownictwo Lucasfilm chce zmienić, dlatego szukają innych twórców.

Podobno jedną z osób, która być może dostanie angaż do „Gwiezdnych Wojen” będzie Ava DuVernay. Ta czarnoskóra reżyserka zasłynęła na razie „Selmą”, ale już niedługo premierę będzie miało jej widowisko zrobione dla Disneya – „Pułapka czasu”. To ma być jej test. Jeśli się sprawdzi, tak jak miało to miejsce w przypadku „Godzilli” Garetha Edwardsa (i „Jurassic World” Colina Trevorrowa), to może liczyć na angaż.



Wraz z Benioffem i Weissem możemy liczyć na prawdziwy desant twórców „Gry o tron” do „Gwiezdnych Wojen”. W tym kontekście pada nazwisko Michelle MacLaren (była jedną z potencjalnych kandydatek, które miały zastąpić Josha Tranka). Pracowała przy „Grze o tron”, więc kto wie, może właśnie to ona dostanie angaż do filmów Weissa i Benioffa?

Głośno ostatnio także było o innej reżyserce Reed Morano, która spotkała się z Kathleen Kennedy i rozmawiały o „Gwiezdnych Wojnach”. O Reed jest głośno w kontekście serialu „Opowieści podręcznej”. Ostatecznie Morano przyznała, że była to tylko rozmowa, z której nic nie wynika. Nie podpisała żadnego kontraktu, ani nic takiego, ucinając wszystkie plotki.

Warto zauważyć, że te angaże nie muszą dotyczyć filmów. W końcu na tapecie Lucasfilm ma serial, a właściwie to seriale aktorskie na nową platformę Disneya.

Zaś pozostając w temacie plotek, w Belfast podobno pojawił się George Lucas. Wniosek mediów, w 2019 będzie kręcony tu spin-off, w studiach w których dziś tworzy się ostatni sezon „Gry o tron”. Podobno potwierdzają to anonimowi informatorzy. A i „potwierdzone” info – to spin-off o Kenobim. Dla przypomnienia, o czym będzie kolejna Antologia – tego Lucasfilm oficjalnie nie zdradził. Dwie najbardziej prawdopodobne i oczekiwane kandydatury to oczywiście Obi-Wan Kenobi i Boba Fett, ale żadnej oficjalnej decyzji w tym temacie nie ma. Zaś patrząc na obecną politykę, Lucasfilm raczej nie zdradzi nam nic, dopóki nie będą pewni, że takie dzieło ma szansę powstać.
KOMENTARZE (69)

Oficjalny plakat do „Hana Solo”

2018-02-14 22:01:35

Zostało już mniej niż 100 dni do premiery „Hana Solo”. Z tej okazji Lucasfilm ujawnił oficjalny plakat. Wcześniej prezentowano plakaty z bohaterami, teraz jest bardziej ogólny, ale w analogicznym stylu.



Film Rona Howarda będzie miał swoją premierę 25 maja 2018. Zobaczymy, kiedy pojawi się polska wersja plakatu i jak będzie wyglądać.
KOMENTARZE (35)

„Entertainment Weekly” o „Hanie Solo”

2018-02-10 16:29:38



W piątek ukazał się najnowszy numer magazynu „Entertainment Weekly”. Tym razem tematem numeru jest „Han Solo”, a za artykuły odpowiada Anthony Breznican. Miał on okazję przeprowadzić kilka wywiadów z twórcami, dzięki temu rzucić nam unikalne światło na nadchodzący film.



Lawrence Kasdan, producent i scenarzysta, żartował sobie, mówiąc do swojego syna Jona Kasdana, który pomagał pisać mu ten scenariusz, że „Han Solo” to taki bromance. Czyli film o bliskiej, emocjonalnej relacji pomiędzy dwoma mężczyznami, pozbawionej elementów seksualnych, ale głębszej niż przyjaźń. Larry mówi, że dla niego ten film to właściwie taki romans między Hanem i Chewiem, ukazującym początek tej bardzo ważnej dla całej sagi relacji. To był także jeden z ulubionych elementów całej sagi Kasdana, bardzo podoba mu się to, że Chewie coś mówi, a jedynie Han go rozumie. To daje taki komediowy potencjał.
Warto dodać, że swój wkład w film ma także Geroge Lucas. Nie tylko dlatego, że wymyślił te postaci. Gdy pokazano mu część zdjęć, George zapytał, dlaczego Han nie robi pewnej rzeczy. Po przemyśleniu filmowcy nakręcili tę scenę i już robi. Niestety nie ujawniono, o co chodziło.



Alden Ehrenreich, który przejął rolę po Harrisonie Fordzie twierdzi, że największa różnica jaką możemy dostrzec w nowym, młodszym Hanie od tego, którego znamy, to fakt, że młody jest idealistą. Ma swoje marzenia za którymi podąża i w pewien sposób się one sprawdzają, ale też muszą mierzyć z nowymi realiami, co jest cięższe i bardziej wymagające niż się spodziewał.
Harrison Ford w pewien sposób pomógł Aldenowi wcielić się w rolę. O wspólnym wyjściu na lunch wiemy, ale wygląda na to, że było tego więcej. Tak przynajmniej twierdzi Kathleen Kennedy. Ford dostał scenariusz, zmotywował Aldena. Opowiedział mu wszystko o Hanie Solo, o tym jak poznawał tę postać w latach 70. Wtedy dopytywał o nią Lucasa, a ten kształtował jej historię. Choć obecnie ta odpowiedzialność za korzenie Solo spada na kogoś innego, to jednak ten wpływ George’a przez Forda został w tym filmie. Potem Harrison z kolei rozmawiał z Kennedy i mówił tylko o Aldenie, że to dobry chłopak.
Howard także wysoko ceni Forda. Reżyser powiedział, że bardzo zależało mu na tym, by dowiedzieć się jak właściwie Harrison odbiera tę postać, czego o niej się nauczył. To bardzo interesujące.
Na razie wiemy tylko, że Han, podobnie jak Luke i Leia, nie znał swoich rodziców. Tyle, że wychowywał się sam, starając radzić sobie w półświatku. Zaś przestępstwo popłaca, zwłaszcza jak się opuści Imperialną Akademię Pilotażu.



Donald Glover wciela się w rolę Lando Calrissiana. W scenie w której trzyma karty, siedząc obok dwugłowego obcego, faktycznie, jak twierdzi Glover, grają w sabacca. Podobno jest tego całkiem sporo.
Gloverowi w pewien sposób z Landem pomógł Billy Dee Williams. Może nie miał aż tak dużego wpływu jak Harrison Ford na Aldena, ale jednak.



Emilia Clarke zagra nową postać – Qi’rę. Ta bohaterka jest związana z Hanem od dawna, oboje są wyrzutkami i oboje dorastali przez pewien czas razem. Tyle, że teraz jest ona tajemniczą kobietą, która ma wiele przebrań. Wciąż walczy o swoje, jest w tym skuteczna, więc nie można dać się zwieść jej elegancji. Czyżby miała to być taka femme fatale? Tak sugeruje EW.
Qi’ra jednak nie ma jednej biografii, a raczej wiele sekretów, wiele tożsamości. Trudno czasem zweryfikować, co jest prawdą, a co nie.



Clarke obecnie jest zajęta kręceniem finałowej serii „Gry o tron”, jednocześnie pracuje nad kampanią D&G w Rzymie i czasem promuje „Hana Solo”.
Qi’ra ma wpłynąć w jakiś sposób na Hana, ukształtować go, choć z pewnością nie tak bardzo jak zrobił to Beckett.



Film faktycznie ma być o skoku. Lucasfilm na razie nie zdradził, co właściwie Han i reszta kradną. Zobaczymy za to Hana i Chewiego mających kłopoty w tej przypominającej pociąg maszynie. Nazywa się ona Conveyex.



Woody Harrelson to Tobias Beckett, człowiek, który zastąpił Hanowi ojca, stał się jego mentorem. Ron Howard o Becketcie mówi, że to potężny kryminalista, ale działający na własną rękę. Dodatkowo ukształtuje Hana bardziej niż ktokolwiek inny. Han nauczy się, że w tych czasach bezprawia potrzebny jest mu kompas moralny.



Scenarzyści wymarzyli sobie tu relację w stylu tej z „Wyspy Skarbów” Roberta Louisa Stevensona. Beckett to Długi John Silver, a Solo młody Jim Hawkins. Silver był łotrem, ale nie odniósł w tym żadnego sukcesu, który mógłby przypisać tylko sobie. Han zaś w filmie w pewien sposób będzie próbował wejść w życie Becketta.



Thandie Newton gra nową postać – Val. Chyba jeszcze bardziej tajemniczą niż Qi’ra. Właściwie prócz jej dużego blastera nic o niej nie wiemy. Val jest związana w jakiś sposób z Beckettem, siedzi w środowisku przestępczym od lat. No i jest sceptycznie nastawiona do Hana, gdy go spotka.



Paul Bettany to Dryden Vos. Choć nazwisko kojarzy się z Quinlanem Vosem, to tylko zbieżność, powiązania nie ma. O ile Beckett to taki John Silver, o tyle Dryden to już ojciec chrzestny, boss w stylu Jabby, tylko wyglądający dużo lepiej. W całym filmie nie będzie nikogo innego, kto byłby bardziej w centrum półświatka niż Vos. Początkowo postać miał grać Michael K. Williams (w dodatku miał to być obcy), ale z powodu kręcenia na nowo filmu nie dało się pogodzić harmonogramów.
Jeszcze jedna ciekawostka w górnym lewym rogu zdjęcia. Coś, co przypomina trochę hełm Boby Fetta.



Howard twierdzi ponadto, że „Sokół Millennium” to jeszcze jeden z bohaterów filmu. Jest inny, tak w środku jak i na zewnątrz. Czysty, niezmodyfikowany, ale już teraz zacznie odgrywać istotną rolę w życiu Hana.
Zresztą okręt Landa musi być bardziej luksusowy i czysty.



Phoebe Waller-Bridge zagrała w technice motion-capture kolejnego droida. L3-37 ma bardziej idiosynkratyczną osobowość niż typowe droidy. Jest bardziej ludzka, bardziej emocjonalna, przez to mniej sztywna. Jej nazwa nawiązuje do słowa „leet”, czyli slangowego zapisywania w sieci słów za pomocą liter i cyfr. Części z których jest zbudowana, mogliśmy już zobaczyć w innych droidach.
L3-37 jest droidem Landa. Oboje są w pewien sposób unikalni, doskonale się przy tym rozumieją, pracują razem od lat. Zresztą L3 sama się modyfikowała.
Duży wpływ na tę postać miał Jon Kasdan. On chciał mieć takiego droida trochę w stylu kundla, który ma wiele części z innych, także znanych droidów, tylko po to, by się ulepszyć. Więc znajdziemy tu jakieś fragmenty prymitywnego modelu BB, gdzieś tam też R2. Nie ma drugiej takiej w całej galaktyce. Chyba dlatego chcieli, by ten droid był kobietą. Myśleli nad tym trochę i ostatecznie się zdecydowali. Zaś Emili Clarke mówiąc o L3 sugeruje, że wokół Hana Solo zawsze są tylko silne kobiety.
Lawrence Kasdan chwalił też pracę z w Phoebe na planie, zarówno jej umiejętności fizyczne, których wymagała ta gra, jak i humor. W efekcie otrzymaliśmy jedną z tych postaci, w których zakochamy się bardzo szybko.



Mimban i szturmowcy na tej planecie to nie przypadek. Ta nazwa to oczywiście nawiązanie do „Spotkania na Mimban”, powieści, którą napisał Alan Dean Foster jeszcze w 1978. Choć książka wyleciała z kanonu, jednak starsi stażem fani często mieli do niej dużo sentymentu. W USA przecież ukazała się jeszcze przed „Imperium kontratakuje”, była to więc pierwsza ważna kontynuacja filmu. No i póki co w pewien sposób zapisuje się w „Antologiach”, czy to za pomocą kryształów Kyber w „Łotrze 1”, czy tutaj. Faktycznie zobaczymy tę bagnistą planetę.
KOMENTARZE (29)

Zapowiedziano nową serię filmów Star Wars

2018-02-06 21:40:57 starwars.com



David Benioff i D.B. Weiss, czyli ludzie odpowiedzialni za serialową „Grę o Tron” dołączą do świata Gwiezdnych Wojen. Dostali za zadanie stworzenie nowej serii filmów Star Wars!

Będzie to całkowicie nowa seria, oddzielna od zarówno sagi Skywalkerów jak i nowo powstającej trylogii Riana Johnsona. Mają się oni podjąć stworzenia scenariusza i wyprodukowania tych filmów. Na razie nie jest znana data premiery.

Temat na forum
KOMENTARZE (114)

Chcą wrócić w Epizodzie IX, ale czy Abrams ich zechce?

2018-01-31 20:01:34



W tym roku ruszą zdjęcia do Epizodu IX, ale obecna polityka informacyjna Lucasfilmu jest taka, że przekazują bardzo mało oficjalnych informacji. O tym, że większość obsady „Przebudzenia Mocy” wróci w „Ostatnim Jedi” Kathleen Kennedy poinformowała blisko premiery VII Epizodu. Tym razem tak się nie stało. O ile nasza ciekawość jest umotywowana fanowskim dociekiwaniem, o tyle warto posłuchać co do powiedzenia w tej sprawie mają aktorzy. W końcu dla nich to także istotna część budżetu.

Lupita Nyong’o przyznała, że nie wie, czy Maz Kanata pojawi się w IX Epizodzie. Dodała tylko, że wszystko wskazuje, iż niebawem się dowie. Tyle.

Podobny problem ma Gwendoline Christie. Tyle, że jak sama aktorka zauważyła, jej bohaterka prawdopodobnie zginęła. I to ją przeraża, bo jak mówi, chciałaby aby jej postać została rozwinięta na ekranie. Christie jest bardzo zaintrygowana swoją bohaterką i chciałby więcej dowiedzieć się na temat kim właściwie jest Phasma. Cóż, przypominamy, że Rian Johnson stwierdził, że dla niego Phasma to taki trochę Kenny z „South Park” (więcej), więc może i u J.J. Abramsa jakoś wróci.

Andy Serkis natomiast nie mówi, że chce by Snoke przeżył, raczej sugeruje, iż może tu być coś więcej. Andy przyznał, że nie wszystko, co dotyczy Snoke’a w „Ostatnim Jedi” mu się podobało, ale nie kwestionował tego, bo miało to swój cel. Był to ważny, dramatyczny moment i służyło to filmowi. Ale też zostawił część fanów zawiedzionych, liczyli że ze Snokiem będzie coś więcej, jakaś historia czy tajemnica. Serkis podkreśla, że nie chce nic sugerować, ale kto wie co się stanie. To „Gwiezdne Wojny” tu można w pewien sposób oszukać śmierć.

Jest też kolejna fanowska teoria w tym temacie. W skrócie, a co jeśli nie tylko Luke używał projekcji Mocy? Snoke mógł użyć tej samej sztuczki.

Na razie wiemy tylko, że w filmie Abramsa wrócą Daisy Ridley, John Boyega, Oscar Isaac, Anthony Daniels i Mark Hamill. Albo samodzielnie potwierdzili swój powrót, albo zrobił to ktoś za nich. Co z resztą, nie wiadomo. Raczej śmiało można dorzucić Chewbaccę i R2-D2 do tych bohaterów. No i jedną z największych zagadek stojących przed nami jest to jak twórcy podejdą do tematu Lei.

Premiera Epizodu IX w grudniu 2019.
KOMENTARZE (63)

Co z tym zwiastunem?

2018-01-22 21:07:52

„Ostatni Jedi” powoli kończy swoją kinową przygodę. W Chinach został ściągnięty z ekranów po dwóch tygodniach. Od kilku dni chodzą słuchy, że zwiastun „Hana Solo” jest już tuż, tuż. Może niekoniecznie już zaraz, ale niebawem.

Potwierdza to między innymi Anthony Breznican, który nie raz udowodnił swe dobre relacje z Lucasfilmem.



Inne źródła wskazują, że zwiastun trafił już do IMAXów. Tam czeka na premierę, która ma odbyć się niebawem. W weekend wchodzi nowy „Więzień labiryntu”, podobno właśnie do tego filmu dołączono zwiastun „Hana Solo”. Jeśli te plotki są prawdziwe, to zwiastun zadebiutuje albo w środę albo w czwartek w sieci. Jeśli nie to być może zostanie poczekać na Super Bowl (czyli do 4 lutego).

I tu bardzo ważne słowo – „zwiastun”. Tym razem jakoby nie będzie zwiastuna zajawkowego, tylko od razu pełny. Disney i Lucasfilm nie mają czasu na lekki marketing, muszą zacząć działać intensywniej.

Z innych plotek, podobno fragmenty „Hana Solo” były już pokazywane na imprezach dla licencjonobiorców (np. w Monachium). Pierwsze reakcje są bardzo dobre. Dodatkowo podobno mamy być bardzo zadowoleni z głównego szwarccharakteru. Tu można sobie gdybać, czy to postać, która już znamy. Jeśli tak, to chyba największe szanse mają Boba Fett i Darth Vader. Fett podobno pojawia się w zestawach zabawek, więc może to właśnie o niego chodziło?

Czyli jeśli wszystko pójdzie zgodnie z zapowiedziami, w ciągu paru dni zobaczymy „Hana Solo”. Warto przypomnieć, że niebawem rozpoczną się też dokrętki do filmu. Ron Howard i jego ekipa wrócą na plan, ale tym razem chodzi głównie o poprawki techniczne. Premiera majowa nie jest zagrożona.
KOMENTARZE (42)

Redakcyjne podsumowanie roku 2017

2018-01-16 17:10:11



Tradycyjnie jak co roku, redakcyjnie podsumowaliśmy minione 12 miesięcy. Oto jak oceniamy 2017.

16. Ploteczki o powstającym kolejnym serialu animowanym


Lord Sidious: Mam nadzieję, że Filoni nie pójdzie tym razem w stronę dalszego cięcia kosztów i tworzenia pustych światów. „Wojny klonów” w pierwszym sezonie też wyglądały ubogo, ale tam później zaczął działać Lucas i końcowe sezony wyglądały niesamowicie. W „Rebeliantach” raczej tego nie czuję.

ShaakTi1138: No ale Filoni prawdopodobnie go nie dostanie :). Znaczy się w 2017 mieliśmy plotki w prawdziwym znaczeniu tego słowa - a to szukają animatorów, a to pogłoski o jakiś dziwnych ruchach firmy, a to wreszcie sugestie od samego Dave’a. Raczej mało prawdopodobne, by po „Rebeliantach” w dziedzinie animacji powstała czarna dziura, bo domyślny target, dzieci, to nadal źródło ogromnej kasy. Pozostaje zatem pytanie jaką tematykę podjąłby nowy serial. Na starą Republikę nie liczyłabym (zresztą, tu konieczny jest aktorski!), ale opowieść o odbudowie zakonu Jedi przez Luke’a (a tym samym nieodzowne walki na miecze), emocjonalne doliny młodego Bena, może nawet szczypta polityki z Leią w roli głównej… to tematy w nowym kanonie unikane, a biorąc pod uwagę fakt, że wedle Hidalga na oficjalną zapowiedź serii mamy czekać aż do 2019, to pewnie wszystkie fakty związane z tą erą zostaną już ustalone, a tajemnice nowej trylogii rozwiążą się wraz z epizodem dziewiątym. Mam tylko nadzieję, że inspiracją dla twórców będą tu raczej „Wojny klonów” aniżeli „Rebelianci”.

ogór: Przede wszystkim jestem ciekawy tego, o czym będzie ten serial, jakie ramy czasowe, jak będzie wyglądał (marzy mi się „rysowany” serial animowany w starym stylu - ale pewnie mało prawdopodobne). Trzymam kciuki, bo wbrew pozorom i opiniom bardzo dobrze bawiłem się przy „Wojnach klonów” jak i teraz przy „Rebeliantach”.

Burzol: Więcej „Gwiezdnych Wojen” to zawsze więcej „Gwiezdnych Wojen”, więc chcę zobaczyć co tam dla nas szykują. Aczkolwiek z pewnymi żalem stwierdzam, że „The Clone Wars”, choć były psute przez Georga Lucasa, nadal są lepsze niż późniejsi „Rebelianci”.

Lord Sidious: No nie wiem, czy psute. Pewne rzeczy jak Moraband może i tak, ale na ile popsuł to Filoni i reszta, która nie potrafiła powiedzieć Lucasowi nie, a na ile sam Lucas? Za to jak patrzę na choćby Kamino z TCW to chciałbym by Lucas zabrał się za psucie „Rebeliantów”.

15. Star Wars: Galaxy’s Edge nabiera kształtów


Lord Sidious: Czemu Trump nie zniósł wiz? Po poprzednim lokatorze w Białym Domu wiele się nie spodziewałem, ale ten przecież to biznesmen. Będzie można pojechać, wydam tam kasę! Donald znoś te wizy!

ShaakTi1138: Ech, powinnam już odkładać kasę?

ogór: Czekam! (Ale jeszcze nie odkładam kasy).

14. Star Wars StarForce 2017


Burzol: Po latach odwiedziłem ponownie StarForce i pięknie się do wydarzenie prezentuje. Z jednej strony okazja dla najmłodszych i rodzin do wspólnych zabaw związanych z „Gwiezdnymi Wojnami”, z drugiej panele prelekcyjne, spotkanie z aktorem, który grał w filmie „Star Wars”, i wreszcie świetna okazja do spotkania starych i nowych fanów.

ogór: Miałem jechać, kiedyś pojadę znowu - edycje z 2009 i 2010 bardzo dobrze wspominam. Coś się zmieniło bardziej od tamtego czasu?

Lord Sidious: Burzol jak byłeś to gdzie jest relacja!?

13. IDW zaczyna wydawać własne oryginalne komiksy

Lord Sidious: Lepsze niż Marvel?

Adakus: Nie lepsze.

Burzol: Lepsze, tylko się nie znacie na komiksach.

ShaakTi1138: Zdarzają się tam lepsze i gorsze. Mnie tam cieszy, że skupiają się na różnych historiach i różnych erach. A i smaczków jest od groma - tak trzymać!

ogór: ...ale żeby robić z tego jakiś istotny punkt w podsumowaniu?

12. 4 miliardy wpływów z trzech filmów Disneya - Lucasfilm się zwrócił


Lord Sidious: W dodatku połowa z „Przebudzenia Mocy”. Faktycznie zyski rozkładają się inaczej, ale to takie ładne znaczące.

Adakus: Intratny biznes nie powiem, Disneya nie obchodzą zdania fanów (petycje, krucjaty), SW i tak swoje zarobi.

Burzol: Lucasfilm zwrócił się dawno temu, prawdopodobnie już dzięki Ep7, tutaj mowa tylko o samych wpływach z kina.

ShaakTi1138: Co dowodzi, że fani kupią wszystko. Czy chwaliłam się już moimi nowymi skarpetkami z lordem Vaderem?

Lord Bart: „Everything is proceeding as I have foreseen.”

ogór: I dobrze, cieszę się bardzo.

11. Porgi i porgomania


Lord Sidious: Johnson faktycznie powinien się bawić tymi porgami. W dziale zabawkarskim by się odnalazł. Ale najbardziej i tak śmiać mi się chciało z „karmienia” nas tymi porgami, a potem ujawnienia, że Chewie je jadł. Takiej zagrywki dawno nie było, Rianowi wyszło to lepiej niż film, niestety.

Adakus: Ja tam słyszałem o porgofobii, podobno niektórzy fani już przeszli na weganizm.

ShaakTi1138: Zawsze są lepsze niż Ewoki…

Lord Bart: Uważaj Shaak, zamykaj dobrze okna i drzwi balkonowe.




ogór: Uwielbiam porgi, ale wolę kryształowe liski.

Lord Sidious: Vulptexy rulez!

Burzol: Porgi to ciekawe zjawisko. Z jednej strony to tylko filmowa sztuczka, żeby nie trzeba było usuwać lokalnych maskonurów mieszkających na Skellige, z dużych ujęć na Anch-To. Z drugiej strony porgi to fenomenalnie zaprojektowane stworzonka. Są tak urocze, że fani zachwycili się, jak tylko je zobaczyli. Pierwszy nurt fanartów jakie powstały przy okazji Epizodu 8 to różne wariacje na temat porgów. Niestety żyjemy w świecie cynicznych kontestatorów, którzy każdą decyzję filmową są w stanie przekuć w gorączkową krytykę, korporyzacji popkultury, rzekomo postępującej. Dlatego po pierwszej fali zachwytów przyszła fala niechęci.
Ale w filmie porgi się sprawdziły, nie ma ich na szczęście za dużo i są udanym źródłem humoru w filmie. I, nie wiem czy już to mówiłem, ale są naprawdę urocze. Chcę pluszowego porga!

10. SW w całości w rękach Disneya (przejęcie Foxa)


Lord Sidious: Robi się ciekawie. Mam nadzieję, że dzięki temu 3D Epizodów II - VI trafi do kin. No i może trzeba się w 4K zaopatrzyć.

Adakus: Nie wiem czy to dobrze dla rynku, ale coraz większy monopol pachnie sterowaniem trendów i małą oryginalnością.

Burzol: Bob Iger kontynuuje swoją imponującą pracę. Przejęcie Foxa to ogromna rewolucja w świecie rozrywki...Dla fanów Star Wars to głównie nadzieja na ładne zbiorcze wydania sagi na Blu-ray i DVD.

ShaakTi1138: A ja wspomnę tylko, że w cudownym „Atlasie chmur” w rozdziałach dziejących się w przyszłości bohaterowie nie oglądają filmów, tylko „disneje”. Wtedy mnie to śmieszyło. Teraz jakoś mniej.

Lord Bart: „Everything is proceeding as I have foreseen.” #2

ogór: Ciekawe kiedy Disney zdecyduje się poprawić filmy i wydać nowszą wersję Epizodów I-VI? To już niedługo pewnie, zobaczycie!

9. Ofensywy Marvela ciąg dalszy

Lord Sidious: Poproszę o szczepionkę na Marvela.

Adakus: Ja dostaję już pomieszania od ilości tych alternatywnych okładek, a że jeszcze te nieciekawe ramy czasowe, to odpuszczam. Istnieje jakaś tam chronologia w tych komiksach, dotarli już do czasów bitwy o Hoth (główna seria)?

ShaakTi1138: Jeszcze nie dotarli, ale podobno się zbliżają :). Znaczy się, Marvel dla mnie niestety przyjmuje coraz dziwaczniejszy kierunek, bo klimatem zbliża się do swoich starych zeszytów, które notabene teraz będziemy mogli bliżej poznać dzięki DeAgostini. Mówię tutaj o „The Screaming Citadel” i „Yoda’s Secret War” (bez spoilerów, ale kto czytał, ten pewnie będzie wiedział o co mi chodzi). „Aphra” podoba mi się jako ongoing, choć na widok pani archeolog chce mi się wyrzucić ją przez śluzę. I szczerze mówiąc przydałoby nam się więcej ongoingów, bo w nich można lepiej pokazać historię. A Marvel celuje w miniserie i na razie chyba raczej nic się w tej kwestii nie zmieni.

Lord Bart: Nie wiem czy zgadzam się z LS, ale wiem że z pewnością i na to znaleźliby się antyszczepionkowcy XD

ogór: Czytam regularnie, ale to chyba po to, aby być z nimi na bieżąco. Szkoda, że takiej chęci nie mam przy książkach.

Burzol: Komiksy Star Wars od Disneya trochę straciły impakt w tym roku. Nadal zdarzają się dobre serie, moim zdaniem Poe Dameron nadal z znakomicie trzyma poziom. Ale ogółem chciałoby się, żeby komiksy z odległej galaktyki były ciekawsze, śmielsze i ważniejsze.

8. Nowe książki Star Wars : przede wszystkim Leia i Thrawn


Lord Sidious: W zeszły mroku przeczytałem „Problem trzech ciał”. Tak dobrej książki SF dawno nie widziałem. Literatury pulpowej jest mnóstwo, teraz przy tej ilości filmów szkoda czasu na książki, zwłaszcza, że i tak jak widzimy, nie będą respektowane, jeśli będzie to ograniczać filmowców. Więc naprawdę polecam powieść Cixin Liu.

Adakus: „Problem trzech ciał”? Kolejna osoba to chwali, chyba się skuszę. A ze starwarsów mam jeszcze zaległości w Legendach, tak więc może za kilka lat sięgnę po coś z kanonu... może.

Burzol: Rok 2017 to zdecydowanie rok bardzo dobrych książek Star Wars, znakomicie rozwijających uniwersum i pomagających zrozumieć nowe filmy. „Thrawn” to znakomity powrót zarówno Wielkiego Admirała, jak i Timothy Zahna, który napisał najlepszą książkę od lat. Pozostałe książki całkiem umiejętnie wspierały świat przedstawiany w filmach. A „Leia: Princess of Alderaan” to książka najlepiej pokazująca jednolity świat Star Wars, wprowadzająca do „Ostatniego Jedi” i opisująca Księżniczkę Leię. Takiej literatury Star Wars nam potrzeba! (Takiej i jakiejś dłuższej serii książkowej).

ShaakTi1138: Było w tym roku całkiem miło pod względem książkowym - na mnie osobiście największe wrażenie zrobiła „Phasma”, bo od czasów „Labiryntu zła” nie czułam, że jakaś książka prequelowa pozwoliła mi tak zrozumieć postać (choć nadal nie darzę pani kapitan sympatią). Cieszy też powrót Zahna i liczę na to, że ten pan utrzyma się jeszcze długo wśród nowych pisarzy. No i nie zapominajmy o świetnym „A Certain Point of View” - jakby zrobili coś takiego na rocznicę wszystkich epizodów, byłabym wniebowzięta.

Lord Bart: Czytam Legendy.

ogór: Coraz więcej książek, coraz więcej zapowiedzi kolejnych książek z SW, a ja czytam coraz więcej książek nie związanych z „Gwiezdnymi Wojnami”.

Lord Sidious: ogór - brawo. Spróbuj polskich autorów ;).

7. Zamknięcie Visceral Games (kierunek na mikropłatności)/ Afera z „Battlefront II” (lootboxy)


Lord Sidious: Skoro jest popyt są lootboxy i mikropłatności to w czym problem. Wolny rynek! Jak kogoś nie stać, niech nie gra. Proste. To jest biznes! Skoro są ludzie, którzy chcą wydawać pieniądze na przysłowiowego kota w worku, to czemu ma to być ograniczane?

Adakus: Jak zamknięto LucasArts, to już widziałem, że w nic nowego sobie nie pogram. Battlefront jest skierowany dla graczy online, a ja się do nich nie zaliczam.

Burzol: Gry wideo to najdziwniejszy odłam branży rozrywkowej. Gra „Star Wars” to powinno być drukowanie pieniędzy. Bierzesz grę, która się dobrze sprzedaje i dodajesz do niej „Gwiezdne Wojny”. „Assassin’s Creed Star Wars”, „GTA Star Wars”, „Simsy Star Wars”. Grałbym we wszystko.

ShaakTi1138: Jestem rozdarta pomiędzy głosem rozsądku (nie chcesz - nie kupuj, nikt cię nie zmusza), a żalem o to, że EA przez te wszystkie lata traktowała gracza coraz gorzej… no i w końcu miarka się przebrała. I wiecie co? Bardzo dobrze. Bo choć „Battlefront” nie zasługuje na taki hejt, jaki rozsiewa Internet, to jednak coś się ruszyło w kwestii mikropłatności i firma może zmieni politykę. Jak wspomniał Burzol „Star Wars” ludzie kupią zawsze i zachodzę w głowę czemu od czasów KOTOR-a (no, może jeszcze TOR-a) nie powstała jeszcze porządna gra SW. Najważniejszą rzeczą w jakiejkolwiek franczyzie jest dobrze stworzony wszechświat, bo to wszechświat generuje opowieści (dla przykładu: a zróbmy spin-offa o młodym Legolasie), a SW ma już tu wszystko gotowe. „Assassin’s Creed Star Wars”? Gra o zabójcy na przykład na Coruscant. „GTA SW”? Łowca nagród, dajmy na to, na Nar Shadda. „Simsy Star Wars”? Super, wreszcie trzy czwarte fanfików by się mogło spełnić. Czemu nikt do tej pory nie podjął się stworzenia czegoś naprawdę porządnego?

Lord Bart: Burzol prawdę napisał i to dwukrotnie: raz, że branża video jest dziwna (czy najdziwniejsza to zależy kto na co patrzy), dwa - gry SW to drukarnia dolarów. Problem w tym, że zielone banknoty mogą być też fałszywe. Tańczący Lando w tyle zamrożonego Solo, pójście w tandetne mobilne aplikacje, aż w końcu jeden BF słaby, drugi lepszy, ale hype wokół niego zabity wyciąganiem lótboksowej kasy. Tak, to jest dziwne.

ogór: Nikt nikogo nie zmusza do tego, aby kupować te wszystkie skrzynki i inne „dodatki”. Ja gram tak często i tak dobrze, że nawet wszystkie lootboxy świata nie pomogą mi w graniu :P.

Lord Bart: No właśnie zmusza, przez „sprytnie” ukryte pay2win z kartami.

6. 40-lecie sagi, w tym Lucas, Williams i Ford na Celebration w Anaheim


Lord Sidious: Ten panel 40 -lecia to jednak było coś. Żałuję, że tam nie dotarłem. Ford, Williams i Lucas na żywo. WOW.

Burzol: Podskakiwałem z radości jak pojawił się Lucas, klaskałem w dłonie jak pojawił się Ford. Płakałem rzewnymi łzami jak pojawił się John Williams. Siedziałem wieczorem w swojej pracy i przez łzy patrzyłem na stream na YouTubie. To nie był ładny widok. Niezapomniane przeżycie.

ShaakTi1138: Nie byłam, a stream w domu szedł jakby chciał, a nie mógł. Szybko minęło (przecież niedawno była trzydziestka!) i oby trwało kolejnych czterdzieści lat, a nawet więcej.

ogór: Co oni mogli zrobić na tym Celebration z okazji 40-lecia ciekawego? Myślałem, że szału nie będzie a płakałem ze szczęścia oglądają ten panel oraz pozostałe. Koncert Williamsa był genialny, ale chyba wspomnienia Carrie najbardziej mimo wszystko zapadnie mi w pamięć.

5. Zapowiedź serialu aktorskiego


Lord Sidious: Czekam na dalsze szczegóły, serialem karmią nas od 2005, więc jakoś nie uwierzę dopóki nie zobaczę.

Adakus: Jak Iger zapowiedział, to będzie, pytanie tylko, co to będzie?

Burzol: Myślę, że wszyscy od lat spodziewamy się serialu telewizyjnego, ale wciąż nie wiadomo co by to miało być. Może odkurzą scenariusze serialu aktorskiego prowadzonego przez Georga Lucasa?

ShaakTi1138: A ja powiem dwa słówka: kosmiczni piraci. Wyobraźcie sobie serial o kosmicznych piratach.

Burzol: O, o kosmicznych piratach to ja chętnie obejrzę.

Lord Sidious Kosmiczni piraci... hmm... chyba nie dla mnie ;). Za bardzo wiem, co bym chciał dostać, a Disney tego mi nie da. #TheraTeam.

Lord Bart: Chyba zapowiedź własnej platformy, z oczywiście własnym abonamentem.

ogór: Czekam na to praktycznie od zawsze, a czasy są takie, że lepiej mi się ogląda seriale niż filmy. a jeszcze taki serial z SW to byłoby coś pięknego. Dajcie mi już więcej informacji!

Rusis: Na tę informację czekałem od lat! Jedyne co mnie martwi to pytanie czy będą w stanie zrobić serial z rozmachem na jaki „Gwiezdne Wojny” zasługują. Kiedyś była to kwestia zbyt dużego budżetu jaki musiałby dla takiego serialu być, nie sądzę aby po latach on się specjalnie zmniejszył.

4. J.J. Abrams wraca do Epizodu IX po zawirowaniach z reżyserem


Lord Sidious: To będzie mega hit, dobrze że mam Unlimeted bo pewnie bym zbankrutował przez ten film. Abrams to jednak klasa <3.

Adakus: Po obejrzenie epizodu VIII, serio wolałem Abramsa jako reżysera całej trylogii. Może wówczas lepiej by się lepiła cała historia, z której i tak niewiele da się pozytywnego wyciągnąć.

Burzol: Prawdę mówiąc cieszę się bardzo na powrót Jar Jar Abramsa. Bo to jest tak, że wszystko to co chciał, wszystkie swoje dziecięce marzenia dotyczące Star Wars, Abrams nakręcił już w Epizodzie 7. Co więcej Epizod 8 dał mu całkiem dużo swobody do kontynuowania historii bohaterów. Teraz JJ będzie mógł ze spokojem opowiedzieć taką historię, na jaką ma ochotę. Liczę na szczególnie epicki finał sagi Skywalkerów.

ShaakTi1138: Cóż, jednego możemy się spodziewać - będzie bezpieczniej, bardziej każualowo. Dobrą stroną tego wszystkiego jest też to, że po „Ostatnim Jedi” Abrams raczej kopii „Powrotu Jedi” nie zdoła zrobić…

Lord Bart: Same zawirowania w tych Gwiezdnych. Ale może wrócą Ewoki.

ogór: Podobnie jak przy „Hanie Solo”, nie czekam jeszcze aż tak, niech najpierw pojawią się jakieś przecieki, materiały z planu.

Rusis: J.J. to dla mnie pewniak, który zrobi film w klimacie starej trylogii. A to, że tematycznie już się z analogii wystrzelali sprawia, że będzie odważniejszy od Epizodu VII.

3. Ron Howard przejmuje „Hana Solo” po zawirowaniach z reżyserami


Lord Sidious: Rok temu skreśliłem ten film, teraz w niego uwierzyłem i czekam na niego. Nawet inny Han Solo przestał mi już przeszkadzać. Ron Howard <3!! Bardzo cieszę się, że wylecieli poprzedni twórcy i że nakręcono 80% filmu na nowo. Nie powinni szczędzić kosztów i czasu, by tworzyć wartościowe produkty. Liczę na coś na poziomie „Willow”.

Adakus: Bardzo dobry rzemieślnik, jestem więc dobrej myśli, tym bardziej, że z pierwszego spin-offa byłem zadowolony.

Burzol: A to kolejny sygnał, że po pierwsze Kathleen Kennedy rządzi „Gwiezdnymi Wojnami”, i po drugie, że ma dość dawania szansy nowym dobrze zapowiadającym się reżyserom, i zamiast tego woli dawać projekty zaufanym filmowcom. Nadal mam wątpliwości czy w ogóle potrzebujemy filmu o Hanie Solo, ale może nie będzie źle.

ShaakTi1138: Po raz pierwszy podchodzę do filmu na „nie” i mam szczerą nadzieję pozytywnie się zaskoczyć, natomiast do chwili obecnej spodobały mi się jedynie zestawy LEGO z przecieków. Ach, no i oczywiście postać Rona Howarda, który swoimi tweetami uratował nieco wizerunek „Solo”. Niemniej brak niemalże jakiejkolwiek kampanii marketingowej na kilka miesięcy przed rozpoczęciem filmu, pogłoski o słabej grze aktorskiej czy wywalaniu postaci obcych na rzecz ludzi nie napawają mnie optymizmem. W chwili, gdy to piszę, zwiastuna jeszcze nie było. Może po nim zmienię zdanie.

ogór: Dopóki nie pojawi się jakiś zwiastun to nie czuję w ogóle żadnej ekscytacji tym filmem.

Rusis: I to jest najlepsza wiadomość na temat tego filmu jaką kiedykolwiek słyszałem, dająca nadzieję, że coś da się z tej produkcji wyciągnąć. Cały czas jeszcze jednak nie mogę uwierzyć w to jak bardzo Miller i Lord kombinowali.

2. Zapowiedź trylogii Riana Johnsona


Lord Sidious: Oby tylko nie reżyserował. W VIII Epizodzie przydałby się taki Tony Gilroy do poprawek i wyszedłby naprawdę ekstra film. Johnson w tym filmie udowodnił, że potrafi nadać kształt, ale nie potrafi tego doszlifować. Jako osoba układająca cała trylogię z pewnością by się sprawdził. Ale jeśli się nie dokształci, to będzie podobnie jak teraz.

Adakus: TLJ nie przypadł mi do gustu, może więc historia tworzona samodzielnie, od podstaw, lepiej wyjdzie Johnsonowi, niż kontynuowanie pracy Abramsa.

Burzol: Samo ogłoszenie tej wieści jeszcze przed premierą „Ostatniego Jedi” dało jasny sygnał jak duże zaufanie ma Lucasfilm w Rianie Johnsonie. To może jest i słuszna metoda, żeby nie szukać po omacku nowych utalentowanych reżyserów, skoro można wynajmować sprawdzonych przez siebie. Nie wiem czego spodziewać, myślę, że nie należy zbyt mocno wpatrywać się w Epizod 8, bo w nowych filmach Rian będzie mógł iść w nowe strony. Ale na pewno cieszy mnie perspektywa otwarcia całkowicie nowej sagi w zupełnie nieznanym dotąd aspekcie odległej galaktyki.

ShaakTi1138: Szczerze mówiąc na chwilę obecną nie wiem do końca co myśleć, bo mimo wszystko po seansach TLJ i odwadze, z jaką Johnson podjął się nowej tematyki, jestem nieco zaniepokojona jak bardzo odległa od całego SW może być nowa trylogia. Ale z drugiej strony oznacza to więcej Sagi w kinach, więc marudzić nie będę.

Lord Bart: Trylogie SW nie będące Epizodami - dlaczego nie? W ‘Vabanku’ komisarz Przygoda mówi znamienne słowa „Kto ma pół miliona ten jest bogatszy od tego, co ma ćwierć miliona.”

ogór: Ta nowa trylogia może być powiewem świeżości w filmowych „Gwiezdnych Wojnach” i na to najbardziej liczę. Może trochę zaryzykuje, ale liczę na to, że to będzie podobne do prequeli - nie to, że będzie tak kiepskie czy złe jak Epizody I-III, ale liczę na budowę świata. Nowa Trylogia dała nam naprawdę dużo, jeśli chodzi o rozbudowę znanego nam wszechświata, coś z czym cały czas mam z filmami stworzonymi pod rządami Disneya. Oby to było coś na co będzie warto czekać.

Rusis: Odważna decyzja o powierzeniu trylogii Johnsonowi jeszcze przed premierą „Ostatniego Jedi”. Z drugiej strony Lucasfilm ma ostatnio przećwiczone zwalnianie reżyserów, więc pewnie aż tak bardzo nie ryzykowali. Cieszy, że rysują się już jakieś większe plany filmowe po zakończeniu trylogii sequeli - szkoda, że jak na razie są one w rękach Riana.

1. Premiera „Ostatniego Jedi” i afera o recenzje





Lord Sidious: Prawdę mówiąc najbardziej męczy mnie cała ta bufoniada związana z filmem. Dochodzimy do momentu, w którym można być albo za, albo przeciw, nie ma miejsca na odcienie szarości w ocenie filmu. Zwłaszcza, że dla jednych byłem członkiem obozu hejterów, a wg innych pisałem laurki na cześć Disneya (tą samą recką). Owszem sytuacja w której ktoś grozi Johnsonowi śmiercią powinna być ścigana prawnie, ale wrzucanie do jednego worka każdej nawet najmniejszej krytyki, to już jest choroba, niestety. Plus jeszcze reżyser, który także nie potrafi się w tej sytuacji odnaleźć. Dobry film by zrobił, a nie na twitterze siedzi. Film ma bardzo dobre i mocne momenty, ale też żenująco słabe. Osobiście nie odnajduję tam nowatorstwa, raczej niedoróbki, natomiast burza i walka dwóch jednowartościowych biegunów ocen, to coś co mnie dość mocno odpycha. „Łotr 1” był w wielu miejscach nowatorski, „Ostatni Jedi” to raczej bałagan pomysłów.

Adakus: Eeee… no, film może być, mojego stosunku do nowej trylogii się nie zmienił. Co do afery, to skrajnych przypadków nie brakuje po żadnej ze stron, zarówno entuzjastów jak i sceptyków, przypomina mi to trochę… krucjaty ;).

Burzol: Premiera nowego filmu „Star Wars” już pewnie zawsze będzie na topie corocznego zestawienia. Czego by nie mówić o metodach działania bezdusznych korporacji, Disney pozwolił Lucasfilm zrobić taki film, jaki tylko chcą. Rian Johnson zrobił film absolutnie autorski. Wyszło kino widowiskowe, trochę skomplikowane, ale z pewnością całkowicie jego. „Epizod 8" trafił idealnie w gusta masowej publiczności, zarobił naprawdę niezłe pieniądze i spodobał się krytykom. Nie spodobał się natomiast głośnej grupie niektórych fanów Star Wars. Nie wiem z czego to wynika, ale film widziałem dopiero kilka razy, jeszcze nie mam o nim wyrobionego zdania...i może to jest problem. Fani „Star Wars” tak bardzo chcą poznać każdy aspekt nowej opowieści ze świata „Star Wars”, że kiedy w tej opowieści pojawiają się nowe tropy, a wątki są zbyt skomplikowane, film przestaje działać na tak zaangażowanych widzów.

ShaakTi1138: Tutaj nie ma co się sprzeczać - „Ostatni Jedi” to największe wydarzenie tego roku, choć nie ukrywam, że aż takiego szału jak przy „Przebudzeniu Mocy” nie odczuwałam, ale wydaje się to wytłumaczalne. Niemniej czekałam na odpowiedzi na nurtujące mnie pytania… a wszyscy dostaliśmy coś, czego się nie spodziewaliśmy. TLJ to film inny. Film, który trzeba sobie na spokojnie przetrawić, bo w przeciwnym razie dołączenie do grona hejterów jest nieuniknione. Mnie na początku również odrzuciła dziwaczna realizacja, dziury fabularne, głupota niektórych scen… ale im więcej o tym myślałam, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że to jednak fajne SW. Ciężkie i wymagające pogłębionej interpretacji, ale chyba chodzi o to, by poprzeczkę podnosić, a nie zaniżać.

Lord Sidious: Ja tam wciąż nie widzę podnoszenia poprzeczki, raczej zaniżanie jej w tym wypadku.

Lord Bart: Nie widziałem filmu. Nie chcę go oglądać na razie, strasznie powoli zbieram się na RO. A co do recenzji i „trafienia w gusta masowej publiczności”... może kiedyś wrócą czasy pokroju Nowej Trylogii, gdy to SW też zarabiały niezłe pieniądze, ale potrafiono ocenić je krytycznie. Krytycznie znaczy bez narażania się producentom i wybieraniu bezpiecznego „ jestem na tak”. Natomiast zbyt skomplikowane wątki dla zaangażowanych widzów - Burzolu, czy ty, akurat ty, przypadkiem nie za nisko oceniasz ludzi? :P

ogór: Nie wiem co by się musiało stać, aby premiera nowego filmu nie byłaby na liście wydarzeń danego roku na samym szczycie. Film mi się podobał od pierwszego seansu, jednak z każdym kolejnym widzę to o co toczą się te wszystkie „wojny”. Jednak pomimo tego, nie przeszkadza mi to w cieszeniu się tym filmem. A te afery są.. cóż, taki znak czasu, niestety.

Burzol: Mówić, że pozytywne recenzje filmu „Star Wars” to tylko recenzenckie bezpieczeństwo przed narażaniem się producentom, jest albo kłamstwem, albo głupotą. Albo jednym i drugim. Powtórzmy do po raz kolejny, żeby wrócić do normalności : Disney od nikogo nie kupuje recenzji.

Lord Bart: Ktoś napisał, że kupuje? Przykładowo. ;)

Rusis: Premiera filmowa będzie chyba co roku największym już wydarzeniem, bo wokół niej się kręcą ostatnie trzy miesiące przedpremierowe. Pytanie brzmi czy po kilku kolejnych dalej będziemy na filmy czekali z takimi emocjami jak obecnie czekamy.
KOMENTARZE (17)

Zamieszanie z „Solo”

2017-12-29 20:55:59

Gdy brakuje informacji, to czasem trzeba ją stworzyć, najlepiej sensacyjną. Tak w skrócie można określić, to co dzieje się ostatnio wokół „Hana Solo”. Otóż parę dni temu świat obiegła wieść, że Disney boi się o ten film, a właściwie to już zdążył spisać go na straty. Podobno włodarze byli już wcześniej zaniepokojeni całym zamieszaniem wokół tego obrazu, a gdy wybuchła afera z mieszanym przyjęciem „Ostatniego Jedi”, zaczęli się bać na poważnie wybuchu prawdziwej bomby. Niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu.

Film podobno nie jest bezpieczny jeśli chodzi o akcję, a co grosza, Alden Ehrenreich nie umie grać. Nie pomógł mu nawet trener aktorstwa. Oczywiście informacja ta jest bardzo poufna i nikt nie może jej potwierdzić.

Tyle, że część dziennikarzy twierdzi, że to fejk. Swoją drogą kwestia trenera i słabego aktorstwa Aldena nie jest niczym nowym. Była ona poruszana przy wyrzuceniu poprzednich reżyserów. Ehrenreich zgłaszał do Kathleen Kennedy problemy z reżyserami na planie, ci zaś dostarczyli filmiki na których Alden słabo sobie radził. W efekcie dostał trenera, o czym pisaliśmy choćby tutaj. Czy pod Ronem Howardem również sobie słabo grał? Tego nie wiemy. Zresztą trenerzy na planie to nie jest nic nadzwyczajnego, zobaczymy na ile Alden sobie poradzi.

Druga bardzo interesująca sprawa to kwestia rosyjskich grafik promocyjnych, o których pisaliśmy tutaj. Disney i Lucasfilm twierdzą, że nic takiego nie wypuścili i nie autoryzowali. Cześć prasy podała od razu, że to dzieło fanów. Ale czy na pewno? Kwestia braku autoryzacji nie oznacza, że któryś z partnerów bazując na materiałach nie stworzył sobie czegoś takiego nielegalnie. Zresztą Lucasfilm poprosił w kilku miejscach o usunięcie z sieci tych plakatów. Jeśli to fanart, to nie wiadomo jaki mieli w tym cel.

Dochodzą nas też różne wieści o tym ile było dokrętek. Paul Bettany twierdzi, że bardzo dużo, a właściwie to wszystko. Thandie Newton, że w sumie niewiele. Oboje patrzą z perspektywy swoich ról. Thandie wróciła na plan na krótki okres, więc może miała niewiele do zrobienia. Bettany zagrał rolę od początku, przejął ją od Michaela K. Williamsa. Źródła różne od aktorów potwierdzają, że Ron Howard musiał nakręcić więcej niż zamierzał. Gdzieś 70-80% filmu nagrano na nowo.

Kogo jeszcze zobaczymy w „Hanie Solo”? Tego jeszcze nie wiemy, ale nowy katalog LEGO zaczyna sugerować pewne postaci. Boba Fett, Tarkin. O ile na pierwszego szanse są chyba spore, to drugi? Zobaczymy, czy to jakiś inny zestaw wydany w tym czasie, czy może coś zaspoilerowali. Jordan Maison z Cinelinx twierdzi, że niebawem powinny pojawiać się materiały z „Hana Solo” i to tak naprawdę w bardzo nieodległym czasie. Na pewno będzie coś w najbliższym magazynie „Empire”. Właśnie stamtąd pochodzą skany. Podobno zobaczymy młodego Hana Solo zanim stał się jeszcze cyniczny. Dowiemy się czegoś o jego treningu na w imperialnej akademii na Caridzie, z której wyleciał ratując Chewiego (o ile to nie jest tylko jedna z wersji historii). Może dowiemy się czegoś o kostkach, które widzieliśmy na „Sokole”.


Inny artykuł ma być w „Entertaimnent Weekly” skąd pochodzi z kolei to zdjęcie powyżej. Zatem szykuje się na wysyp informacji w styczniu.
KOMENTARZE (37)
Loading..