Tomaszu ale się mylisz about a great many things Każdy widzi twój resp ale nie widzi twoich współczynników, może rzeczywiście początkujących łatwiej rozszyfrować ale tych co mają kilkaset i więcej respa już naprawdę trudno – bo póki gościa nie zaatakujesz, to nie wiesz czy to początkujący kozak co tylko krzyczeć głośno potrafi, czy stary wyjadacz, który całą kasę inwestuje w białko i sterydy (10K$= 1resp, więc nie wiesz czy ktoś ma respa zbudowanego tylko na szmalu czy współczynniki też ma wysokie) Osobiście wyszedłem bez szwanku po ataku gościa, który miał respa 5000 ja miałem koło 800.
Jeśli komuś nie ufasz to po prostu wywal go z homies a cię nie zaatakuje
SMSy - nie wysłałem jeszcze ani jednego W szpitalu wylądowałem raz, za młodu. Z więzienia można wyjść jeśli dasz ok. 10k zielonych w łapę glinom.
Teraz minusy gierki – dość mało możliwości rozwoju – fakt, ale i tak można nieźle kombinować i nie znam jeszcze wszystkich knifów.
Kolejny minus to czasożerność - jeśli dużo siedzisz przy gierce to dużo zarabiasz czyli zawsze znajdą się maniacy, którzy wyprzedzą cię nie dzięki dobrej strategii a dzięki temu, że siedzą większość dnia i klikają
Na czym ma polegać dobra zabawa wg. minie? Na stworzeniu zgranego gangu, który się nie napierdala wewnątrz tylko napierdala inne gangi Np. wysyła szpiega-zbójcę z wysoką siłą by przyłączył się do innego, lepszego gangu a tam kropnie lidera i wrogi gang się rozpada. Wtedy nasz gang radośnie awansuje w statystykach
Można by też podzielić graczy na biznesmaenów, którzy trzepią kasiurę (więc i nabijają wysoki respekt) i na żołnierzy-koksów, którzy inwestują w siłę i tolerancję, ochraniają biznesmenów. Zabójców – którzy inwestują głównie w siłę. Lider gangu powinien inwestować dużo w tolerancję by nie dać się kropnąć ewentualnym szpiegom-assassinom. Lider w szpitalu = rozpad gangu.
Tak to z grubsza widzę