W dużej części się zgadzam. Growe wieśki tak naprawdę pociągnęła na wyżyny trzecia część gry. Jedynka miała świetny klimat. Dwójki mocną stroną była fabuła, świat, grafika, ale miała też swoje wady. Pamiętam jak dziś, jak dosłownie odbiłem się od łitchera 2 po skończonym wcześniej "Skyrimie". Nie mogłem przestawić się na te jedynie słuszne ścieżki eksploracji i "ściany" nie do przejścia.
W "Skyrimie" mogłeś pójść gdzie wzrok poniesie, dotrzeć do każdego miejsca, wejść na każdy szczyt. Drugi łitcher to ściany i ograniczenia niemal wszędzie.
Trzeci "Wiedźmin" dopiero stworzył legendę serii.
Co do CP77 to gra zwyczajnie przerosła możliwości studia. Zbyt ambitny projekt, z kapitalnie nakręconym marketingowo hajpem. Gra miała być lepsza pod każdym względem od W3 i jeszcze chodzić na poprzedniej generacji sprzętu. Gdyby nie wtopa stulecia z wersją konsolową, to cyberpunk szedłby niemal tą samą ścieżką patchowania, naprawiania, dlc-owania, co Wiedźmin trzeci.
Kto dziś pamięta, ile hejtu było na premierę W3 ?. Ile miesięcy, lat nawet, poprawiano grę aż do finalnego, ostatniego patcha ?. A wersja na ps4, ile powstawała ? ... no właśnie. Wszystko to niemal kropka w kropkę powtarza się przy cyberpunku. Z różnicą, że przy cyberpunku problemów było/jest o wiele więcej.