Po prostu rynek gier zmienił się na naszych oczach, gry mają być usługą przynoszącą stały dochód wydawcy. Czasy "samotnych rycerzy" przemierzających swobodnie i godzinami nieodkryte światy jest już historią, teraz na każdym kroku coś wyskakuje zza rogu z jakąś ofertą (kupna) - by łatwiej było. Oczywiście wszystko to w trosce o gracza. Tzw. mobilki są tego doskonałym przykładem, i niestety żyłą złota obok której żaden wydawca nie przejdzie obojętnie. Takie czasy.
"The Elder Scrolls - Blades", świetna mobilka od Bethesdy osadzona w "Scrollsowym" świecie. Okrzyknięta mobilnym Skyrimem, oferuje fajną i wciągającą zabawę na długie godziny. Za friko - tylko rejestracja
Gdzie haczyk ? ... no jest, upiorny pomysł na loooty w grze. Za te lepsze płacimy diamentami (do kupienia, oczywiście), możemy też nie kupować, ale otwarcie takiej skrzyneczki wymaga tak z 3 godzinki czasu ... taki ficzer od Bethesdy fajny.
I tak to działa, niestety.