Możesz nazwać to przesadnym sentymentem, z perspektywy czasu powiedzieć, że to co dzisiaj zostało z tego studia, to ciągnąca się za nimi - zasłużona, "legenda". Bez względu na to, i w jakim od lat już miejscu jest BioWare, dla mnie, i zapewne wielu mi podobnych, BioWare na zawsze będzie marką przez duże M. I mistrzami, w opowiadaniu historii. To działa jak z automatu, myślę - gry fabularne, i od razu mam odpowiedź - BioWare
A to, że opinie od lat są nieprzychylne, że kolejne gry nie są już na tym co kiedyś poziomie, nie jest wyłącznie winą samego studia. Wszyscy zainteresowani tematem wiedzą, że od kiedy studio zostało przejęte w pełni, to najważniejszy i decyzyjny głos należy do Electronic Arts. O tym, jak zmieniają się studia po wejściu pod skrzydła tego wydawcy krążą sieciowe legendy. Po części, albo i w dużej części są zapewne prawdziwe. Wiele czołowych postaci z BioWare odeszło w ostatnich latach. Pytanie, czy zrezygnowało, bo się wypaliło ?, chcieli spróbować jak jest u konkurencji ?, pójść na "swoje" ? ... otóż podskórnie czuje się, że raczej NIE. To niemożność robienia tego, co do tej pory, odgórne ograniczenia, zależność od obecnego wydawcy, spowodowały przez te lata taką a nie inną sytuację. Takie gry. Taką opinię. Nie można zwyczajnie pogodzić się, gdy "Anthem", który miał być przecież w założeniach zupełnie inną grą, zostaje odgórnie zmieniony, bo zmienia się koncepcja wydawnicza właściciela, któremu w tabelkach wychodzi, że tylko usieciowienie, multi, i monetyzacja.
I choć za kołnierzem ma tu swoje i BioWare, bo i spięcia w team`ach robiących grę, bo niezdecydowanie, itd., na ale ironią jest przecież fakt, że studio, które kładło podwaliny pod fabularny kierunek w grach, nagle musi robić zwykłego loot-shootera.
Czy BioWare od 2012 roku nie zrobiło żadnej dobrej gry ? ... moim zdaniem, należy postawić tu inne pytanie. Dlaczego im na to nie pozwolono ?. Czy "Andromeda" nie mogła tytułem dorównującym poprzednim "Effectom" ?, spokojnie mogła. Czy "Anthem" nie mógł być tym fabularnym survivalem ?. Mógł. Dlaczego "Inkwizycja" była tak powtarzalnie nudna. Dlaczego jakość opowiadanej historii musi ustąpić zwykłemu, choć trzeba przyznać, ładnie opakowanemu - ale jednak, grindowaniu ?. I wisienka na torcie, dlaczego "The Old Republic" nie bierze przykładu z "The Elder Scrolls Online" ? ... grze, która przecież miała szybko paść, przybywa nowego contentu, gra żyje, gracze grają, a w "TOR`ze" taka posucha ? ... czy fabularnie jest gorsza ? - nie. Czy zespół, który podobno wciąż pracuje nad nową zawartością nie chciałby dać więcej ponadto, co mamy obecnie ? ...
Trochę odbiegam od głównego wątku, ale wszystko to poniekąd się łączy i wpływa całościowo na taką a nie inną od lat opinię. By nie przedłużać, uważam, że przy większym poluzowaniu, większej swobodzie działania, braku wtrącania czy nacisku ze strony elektroników, BioWare spokojnie jest w stanie odpalić nam taką fabularną petardę, jak w najlepszych swoich latach, z Muzyk`ą i Zeschuk`iem na pokładzie dowodzenia.
Czy obecny - podobno, zwrot myślowy, dotyczący gier jako takich daje nadzieję na lepsze jutro dla Kanadyjczyków ?. Wydaje mi się, że tak. Czy wielki powrót BioWare może nastąpić już niebawem ?. Zobaczymy wpierw, jak zmieni się "Anthem", które podobno ma właśnie wrócić do wczesnych - fabularno`surviwalowych koncepcji.
No i oczywiście, czekamy na więcej wieści o "DA4" i "ME4", skoro już temat zaczęli