A czytałeś coś autorstwa Diany Wynne Jones? Tej od „Ruchomego zamku Hauru”? Ja osobiście czytałam tylko „Spisek w Królestwie Czarów”. Pamiętam, że czytało mi się to przyjemnie i bardzo podobał mi się właśnie świat, sposób w jaki go tworzyła i opisywała. To jest akurat one-shot. Jest też młody chłopak i dziewczyna, tajemnice i takie tam.
W Polsce wydano też jej serię (chyba właśnie młodzieżową) „Światy Chrestomanciego”, tylko kurde ostatni tom jeszcze chyba nie wyszedł (ale nie wiem czy nie wyjdzie). I nie wiem czy one są ze sobą mocno powiązane.
Za Wikipedią:
„Seria ta oparta jest na koncepcji wszechświata składającego się z wielu różnych światów, które powstawały, gdy jakieś ważne wydarzenia mogły się zakończyć na dwa lub więcej sposobów. Światy są klasyfikowane ze względu na warunki w nich panujące i światy podobne do siebie „łączy się” w Serie. W jednym z takich światów, w Anglii, mieszka Chrestomanci. „Chrestomanci” to tytuł urzędowy, noszony przez czarodzieja, który ma za zadanie dopilnować, by we wszystkich Seriach i wszystkich światach ludzie używali magii we właściwy sposób. Chrestomancim może zostać tylko czarodziej o dziewięciu żywotach, tj. taki, który nie ma swojego sobowtóra w żadnej z 9 pozostałych serii. Chrestomanci mimo że nie jest główną postacią wszystkich książek, pojawił się w każdej. Taki sam obraz wszechświata autorka wykorzystała także w innych swoich powieściach i opowiadaniach.”
Może mimo wszystko warto spróbować? Chociaż tego one-shota. Albo Ruchomy zamek… ludzie chwalą, a film mi się podobał.
A tak w ogóle, niekoniecznie w nawiązaniu do ostatniego pytania, ale przyszło mi do głowy kilka tytułów, które może Ci podejdą. Chyba kiedyś pytałeś o tego typu pozycje. Nie wiem czy te akurat już tu padły.
Książka „Gwiazd naszych wina”. Osobiście nie czytałam, ani nie widziałam filmu, ale jest to opowieść właśnie o relacji dwójki młodych ludzi i cieszy się dużą popularnością.
Podobnie „Eleonora i Park” Rainbow Rowell zdobyła swego czasu dużą popularność. Sama też nie czytałam, ale wiem, że jest o dwójce nastolatków i podobno ciekawie przedstawia ich wzajemną relację, rodzące się uczucie. Za to czytałam inną książkę tej autorki „Fangirl” i bardzo fajnie mi się ją czytało. Główna bohaterka to taka nerdówa co pisze fanfiki o bohaterach z serii będącej alternatywnym Harrym Potterem (owszem slashowe, ale nie powinno Cię to razić, bo jest delikatnie, w sumie często humorystycznie). Dziewczyna zaczyna college i ku jej zaskoczeniu jej siostra bliźniaczka postanawia nie mieszkać z nią w jednym pokoju. Co powoduje, że poznaje innych ludzi, choć w sumie wcale jakoś specjalnie nie chciała, bo jest odludkiem i domatorem, który woli pisać fanfiki, a nie imprezować… W tej historii jest sporo różnych relacji, jest dość uroczo pokazane rodzące się uczucie, są tajemnice z przeszłości, które nie są zdradzane od razu, są odwołania do geekowskiego świata, bywa śmiesznie i smutno. Spróbuj.
I film mi jeszcze przyszedł do głowy – „Szkoła uczuć”. Choć to podpada pod "tandetne romansidło" chyba.