Już tłumaczę
... kilka podpowiedzi, dzięki którym udało mi się (yeeee !) przejść "Spirit Of Vengeance" bez sięgania po ... coś mocniejszego. Znaczy z procentami. Choć było blisko. A nawet więcej. Znaczy gorzej. Klawiatura jednak przetrwała
A zatem - G E A R, G E A R, G E A R. Mając outfit + "wszczepy" + saber na poziomie 270, możemy zabierać się do zrobienia jesieni średniowiecza mandalorianom. Jak każe obyczaj
Miałem dwie fazy na ten flashpoint, po których mówiłem pass. Dopiero trzecie podejście związane z nowym apdejtem "The Dark Descent", sprawiło, że zacisnąłem zymby, i ruszyłem ponownie odbijać statek Shae Vizla.
Teraz tak. O ile na swoją premierę "SoV" był zabugowany i nie do przejścia, tak BioWare ponaprawiało przez ten czas parę rzeczy, dzięki którym zrobiło się jakby łatwiej. Łatwiej, co nie znaczy łatwo.
Jak już pisałem kiedyś, za pierwszym podejściem padałem na pierwszym bossie, za drugim na trzecim, aż na parę dni przed nowym apdejtem doszedłem w końcu do finału. I ... też padłem.
BEHOLD !, https://youtu.be/EFqjDXy9s5A i mały spoilerek poniżej.
...
.....
.......
"The Dark Descent" obniżył próg trudności "Spirit Of Vangeance", o czym BioWare wzmiankowało w liście zmian do apdejtu 6.3.
Dzięki temu, wreszcie mogłem zrobić rzeź moim Sith Wrathem - wszak nie wypadało inaczej. Mając więc gear na levelu 270 i kompana mando, który nas healuje, siekłem wręcz na luzie do pierwszych dwóch bossów. Później, jest ciutek trudniej, ale bez potrzeby jakiegoś szczególnego kombinowania.
hint : eliminujemy wpierw "medyków mando", i snajperów. Medycy healują swój team, więc szybko regenerują swoim kompanom nadszarpnięte naszymi wściekłymi atakami, zdrówko. Inaczej mówiąc, cała para może pójść w gwizdek, jeśli im nie przerwiemy tej czynności. Drudzy w kolejce są snajperzy, którzy rozstawieni często po bokach, potrafią nam dopiec, będąc w bezpiecznej odległości od nas.
Czy wspomniałem o featsie "Heroic Moment" ? Nie ? ... no to podpowiadam. Jest potrzebny, choć jeszcze nie tak bardzo jak w finale. Także jak zrobi się za gorąco, i czujemy, że nam zdrówka może zabraknąć, to wystarczy odpalić tego featsa (im więcej postaci klasowych mamy ukończonych, tym więcej dodatkowych, niszczycielskich mocy mamy na pojawiającym się nowym task barze. Także warto robić te klasóweczki, bo jest łatwiej później)
No, a więc dochodzimy do głównego bossa, niejakiej Heta Kol.
Tutaj wszyscy, bez znaczenia jaka klasa - wymiękają. Albo wymiękali, przed apdejtem. Teraz jest o wiele, wiele łatwiej.
Ale ...
hint2 - GEAR + STUFF + SABER = 270. To jest warunek, sorry. "Heroic Moments" tu się naprawdę przydaje, aktywowany w odpowiednim momencie. Nie zaszkodzi też mieć parę wspomagaczy. Spokojnie, te sobie możemy kupić/doposażyć (medical droid) na moment przed spotkaniem z Heta Kol.
Sama walka finałowa ma swoje dwa kluczowe momenty. Do pierwszego, wszystko przebiega w miarę łatwo (gear+stuff+saber, jak powyżej). Heta odpala swoję niszczycielskie ładunki, który mogłyby powalić z połowę lasów na Syberii, ale nie robi to na nas większego wrażenia - unikamy oczywiście tych pojawiających się czerwonych kręgów.
Spokojnie więc robimy swoje, gdy w pewnym momencie Heta odpala swój jet pack i wali prosto w sufit. Na horyzoncie pojawia się "first wave death team". Tu właśnie aktywujemy nasz "Heroic Moment" (przydać się mogą też wspomagacze, choć to jeszcze nie ten etap walki ) i doskakujemy pierwszych dwóch npców (tych bez żółtych gwiazdek nad zakutymi łbami) i szybko ich eliminujemy. Po czym bierzemy się za tych dwóch prosiaków, którzy walą do nas swoją bronią z mocą gwiazdy śmierci. Ale to jeszcze nie problem. To jeszcze nie ten epic moment. Zaciukawszy ich z dziką przyjemnością, z sufitu nagle wylata (zgadnijcie kto ?!!) Heta Kol !, jejk.
Im więcej jej zdrowia wcześniej mieczem wyssaliśmy - tym lepiej. Ale i tak nas to nie uratuje
Taktyka ta sama co przy pierwszym podejściu - siekamy i uciekamy przed czerwonymi kręgami. Gdy już prawie ją usiekliśmy krzycząc - Die you bitc#!, nieoczekiwanie - a jakże !, odpala jet packa robiąc dziurę w suficie i znika.
Pojawia się Legendary Second Death Wave.
Tu się kończy w większości przypadków nasza przygoda. Znaczy, po parunastu sekundach.
Yep, pomimo obniżenia progu trudności ostatnim patchem, jest wciąż_bardzo_trudno. I mało co widać na ekranie od petryliarda rozbłysków, przez co umyka nam to, co powinniśmy zrobić - by przetrwać.
Czy udało mi się ? - tak, udało . Czy wiem jak tego dokonałem ? - nie, nie wiem .
Gdy pojawia się second death wave team, powinniśmy być mniej więcej na środku "areny". Powinniśmy też dostrzec rozstawionych po rogach pojedynczych npców, i to do nich powinniśmy jak najszybciej (Heroic Moments !!!) doskoczyć, i jak najszybciej ich załatwić - uważając przy tym na drastycznie malejące nam zdrówko ! (tu się przydają wspomagacze wcześniej zakupione !) Kiedy jakimś cudem (mi sie udało przy trzecim podejściu) uda nam się ich załatwić, doskakujemy do pozostałych, którzy są zajęci wykańczaniem naszego kompana. Tu już powinno być z górki, ale wciąż jest na tyle trudno, że wystarczy chwila nieuwagi, i zgonka gwarantowana. Nasza zgonka.
Uważając jednak, kwestia minut, jak uda nam się ich pokonać. Gdy tego dokonamy, pojawia się wyleciawszy z sufitu - no zgadnijcie kto ?! ... TAK!, resztki Heta Kol
A ponieważ zdrowia ma już mniej niż paliwa w jet packu - tak, to już na szczęście finał tej męki i ...
i wracamy do swojej bazy na Odessen, po czym następuje wprowadzenie do właściwego "The Dark Descent". Znaczy, do "Sekretów Enklawy".
Dlaczego właściwego ?
dlatego, że flashpoint ten z całym story, jest dostępny dopiero po ukończeniu "SoV". Niestety. Ale,
możemy go sobie "zwiedzić" (przy okazji zdobyć gear level 270) wcześniej !. I to jest bardzo dobra okazja, by bez wywalania masy kredytów na modyfikacje, zdobyć je sobie przechodząc Dantooine + enklawę. Podobnie zresztą, jak i "SoV", w którym znajdziemy masę wysokopoziomowegolootuktóregotakbardzonamprzecieżpotrzebadoprzejściategocholernegoflashpointa. Po prostu, odpalamy go z terminala, tego flashpointa, i zwiedzamy/lootujemy wszystko co się rusza. Rzekłem
Linki naprawdę bardzo pomocne :
- https://vulkk.com/2020/12/10/swtor-spirit-of-vengeance-flashpoint-guide-by-endonae/
- https://youtu.be/EK_T-nJY580?t=277
Btw. Nie spoilerując, ale muszę napisać, że story w jednym i drugim flashpoincie mają wspólne wątki, wydaje się to być małym wprowadzeniem, do czegoś naprawdę fajnego, nowego, i dużego w swtorze. Warto więc pomęczyć się trochę w "SoV", bo nagroda w postaci chociażby klimatów kotorowych w ruinach enklawy Jedi - gwarantowana