Od razu przyznam że nie określiłbym się fanem serii. Zauważyłem jednak fenomen jaki seria za sobą niesie - książki, komiksy, gry ... cała franczyzna zbudowana na sukcesie oryginalnego tomu, napisanego przez Dmitrija Głuchowskiego.
Wiedziałem że seria się rozrosła,także w naszym kraju stała się bardzo popularna, ale dopiero gdy sprawdziłem tę markę na wikipedii to dojrzałem jaki jest jej ogrom.
Powiem szczerze że założyłem, że nawet jeżeli trzyma to jakiś poziom, to jest to jednak lekkie "żerowanie", tworzenie wspólnej franczyzny pod którą można wydawać rzeczy niewiele mającego wspólnego z oryginałem, rzeczy często średniej jakości (Ubiegnę Barta, który pewnie napisałby że brzmi jak Star Wars, gdyby nie te wtrącenie ).
Niemniej uznałem że przeczytam oryginalny tom (oraz drugą książkę którą w tymże uniwersum popełnił Dmitrij) bo marka marką, ale pierwsza książka zebrała jednak świetne recenzje ... no i miałem ochotę na dobre postapo
Polazłem do kumpla który jest fanatykiem serii i ma na półce większość wydanych tomów - koniec końców poza dwoma tomami Dmitrija Głuchowskiego (trochę na siłę) wcisnął mi 3 inne książki z tego świata.
Dmitrij Głuchowski Metro 2033
Jak najbardziej warto - książkę czyta się szybko, jest naprawdę ciekawa i całkiem sprawnie napisana. Może i autor nie jest mistrzem pióra, pomysły nie są jakoś niesamowicie oryginalne ... ale to dobra, mocna rzecz. Dmitrij stara się nieco filozofować, przemyć przemyślenia o naturze i drodze człowieka - są to rzeczy wsadzone do fabuły naturalnie, nie usilnie. I choć nie jest do poziom nawet Stovera to i tak jest nieźle. Nikt w końcu nie wymagał poziomu "Slepowidzenia" Petera W. ?
Co do samej fabuły nie będę streszczał bo chyba i tak każdy wie o co chodzi - moskiewskie metro, lata po wojnie nuklearnej : młody chłopak nie mogący znaleźć sobie miejsca w tym zimnym, podziemnym świecie staje nagle przed trudnym zadaniem - jakim, nie będę zdradzać bo byłby to spoiler. W każdym razie Artem, bo tak mu na imię musi przejść przez niemal całe metro - a jest ono podzielone na frakcje żyjące wedle różnych ideologii starego systemu (mamy frakcje polityczne, religijne itp) które prowadzą ze sobą wojny bądź wchodzą w przeróżne sojusze. I w zasadzie to jest największą siłą książki.
Druga sprawa która mi się cholernie podobała (a którą skiepszczono w innych książkach - ale o tym zaraz) to kwestia mutantów i świata zewnętrznego. Tutaj potwory nie służą dodaniu do historii szczypty akcji, taniego strachu - tutaj one są naprawdę ... obce. Artem na krótką chwilę musi wyjść na zewnątrz i jest to naprawdę przerażające. Nie tylko przez opisy świata i nowo powstałych istot - tylko przez zaszczucie, przez to jakie te potwory są dziwne, nieznane ... Sceny z bibliotekarzami czy z nienazwanymi potworami które ścigają Artema na blokowisku polując w przedziwny sposób sprawiają że nie boimy się kłów i pazurów - a raczej tego jak obcy ludzie stali się dla tego nowego, niepojętego świata.
Mutanty to jednak tylko (smaczny) dodatek - okropni są przede wszystkim ludzkie cechy które wychodzą z upchniętych w metrze ludzi.
Mogłbym pisać więcej, ale boję się że zacznę spoilerować - ogólnie to polecam
******
Dmitrij Głuchowski Metro 2034
Podręcznikowy przykład słabego sequela. Nooo w sumie nie wiem czy to sequel, może raczej spinnoff ? Ponieważ poza moskiewskim metrem i realiami to ta książka nie ma wiele wspólnego z oryginałem ... mamy paru nowych bohaterów (+ wśród nich główne skrzypce gra postać która była postacią epizodyczną w 2033) a Artem sam staje się bohaterem drugoplanowym.
Mamy kilka wątków, które zaczynają się ciekawie (lecz większość z nich nie ma satysfakcjonującego zakońćzenia - w zasadzie to żaden ...), oraz tym razem mamy więcej postaci - które rzecz jasna w połowie książki przez splot wydarzeń łączą się ze sobą i ... tak, muszą przejść przez moskiewskie metro I choć opisy, dialogi, przemyślenia są ciekawe ... to ma się wrażenie że autor się gubi. Że napisał to aby kuć żelazo póki gorące (po sukcesie pierwszego tomu).
Moim zdaniem można sobie odpuścić. Głuchowski napisał (podobno) trzeci tom, którego nie wydano jeszcze w Polsce - Artem znów jest głównym bohaterem a fabuła łączy 2033 oraz grę z uniwersum (której fabułę też napisał Dmitrij Głuchowski) - może wrócił do formy, ja tam dam szansę.
*********
Trylogi Andrieja Diakowa
Do Swiatła
W Mrok
Za Horyzont
Trylogia mnie nieco zawiodła. Po pierwsze szok - inne książki (niż te Głuchowskiego) dzieją się poza Moskwą. Wydaje mi się że autor zakazał innym twórcom franczyzny wtykanie się w "jego" metro - i dobrze. Nie będzie problemów z kanonem jak u Lucasa
Trylogia ta rozgrywa się w metrze w Petersburgu (które, podobno, zostało opisane już wcześniej, w innej książce, jeszcze innego autora). Mamy więc różne przedziwne frakcje, niemniej nie przeszkadza to w czytaniu - szybko kapujemy co i jak.
Trylogia ta, to fajne, mroczne ... przygodówki. I tyle. Z początku mnie to nieco ubodło - no bo zniknął klimat zaszczucia, zniknęła beznadzieja. Zniknęło to poczucie gdzie myślisz sobie "czy gdybym był na ich miejscu to nie wolałbym już się położyć i zdechnąć ?"
Otóż z tomu na tom ... odkrywamy nowe miejsca, nowe osiedla ludzi (to nie spoiler, taki jest zamysł tej trylogii). Swiat zewnętrzny nie jest już taki obcy i straszny. Każdy kolejny potwór nie jest poparty niesamowitym pomysłem przez który przechodzą ciarki i zostaje on w naszej głowie - każdy jest kolejnym, ot fajnie opisanym, ale jednak potworem do pokonania. Ot, kolejna przeszkoda, wymówka do strzelania i akcji (choć przyznam był jeden czy dwa wyjątki).
Czyli nie warto ? Nie no, skądże - to fajne książki. Mroczne, przygodowe postapo - tylko nie wolno oczekiwać czegoś takiego jak po oryginale. To raczej taki "ruski Mad Max" (szczególnie 3 tom). Jak ktoś lubi takie klimaty to jak najbardziej.
********
Co dalej ?
Cóż, powiem że ja mam lekki przesyt serii (wchłonąłem 5 tomów pod rząd) i choć największym fanem raczej nie zostałem to jednak wrócę do tego Uniwersum z przyjemnością. Z pewnością zagram w obie gry, a przede wszystkim w Dying Light. Co do książek to ciekawią mnie Korzenie Niebios dziejące się w Katakumbach Watykanu. A jako że ostatnio mam ochotę na przeczytanie czegoś po angielsku to chyba ściągnę Metro 2033 : Britannia oraz jego komiksowy prequel. A jako ciekawostkę to dodam że podobno wedle jakiś tam badań schronienie się w londyńskim metrze jest niemożliwe w przypadku wojny atomowej - za płytkie czy coś Niemniej i tak poczytam, ot, mały błąd A jako drugą ciekawostkę dodam że pojawiła się również polska książka z uniwersum - wydana przez polskich fanów (tylko w formie elektroniczne) jako zbiór opowiadań - niestety dzieją się tylko w Rosji ...
Szkoda bo mój kolega miał fajny pomysł na przygodę w warszawskim metrze - mogliby znaleźć jego mapę wydrukowaną na długopisie