I będą nam kształcić coraz bardziej debilnych ludzi. Jak chce się rządzić masami, to najlepiej przestać je uświadamiać. I pomijam tutaj fakt tego, że geografia, biologia, chemia i fizyka będzie teraz jednym przedmiotem czyli przyrodą (kompletny absurd. Rozumiałbym, gdyby okrojono materiał z rzeczy niepotrzebnych zwłaszcza w chemii czy biologii. Ale wiedza geograficzna czy ogólna wiedza fizyczna powinna być wymagana od ludzi mających bądź co bądź średnie wykształcenie) ale rozumiem też przez to politykę historyczną. Zamiast z przedmiotu, który ma charakter XIX wieczny zrobić coś atrakcyjniejszego, obcina się go do tego stopnia, że uczeń będzie się uczył do I klasy LO. Dla mnie jest to abstrakcja, nie tylko jako studenta historii ale Polaka w ogóle. Już teraz wiedza historyczna, nawet na studiach w tym kierunku, jest na poziomie co najwyżej miernym, przeciętny polak nie potrafi wymienić nawet dwóch "rodzimych" dynastii nie wspominając nawet o tym, że Stanisław Leszczyński jest większym bohaterem we Francji niż u nas (podobnie jest chociażby z Kościuszką czy czy Pułaskim na zachodzie (Pułaski zwłaszcza w USA, gdzie święto jego dnia jest dniem wolnym od pracy). Dochodzimy do wtórnej debilizacji społeczeństwa, niestety. Uczelnie rządzą się innymi prawami niż szkoły elementarne i nie zważają na to, czy ktoś miał matematykę na maturze, czy nie - dlatego dochodzi do sytuacji, kiedy na studiach otrzymujemy przedmiot taki jak Statystyka i wszyscy którzy z matematyką pożegnali się w momencie tak naprawdę przystąpienia do Liceum przed rocznikiem 91 srają w pory.
Wtórna debilizacja objawi się też tym, że większość absolwentów liceów będą z mierną wiedzą i gównianym wykształceniem, którym będą mogli sobie co najwyżej podetrzeć tyłek, bo pójdą na śmieszne kierunki w stlu europeistyka bez żadnego pomysłu na siebie i swoją przyszłość, toteż zasilą armię bezrobotnych półgłówków, których dzisiaj już jest w nadmiarze. Licea powinno się reformować ale w drugą stronę - ktoś kto ma studiować, powinien mieć szeroką wiedzę w zakresie jak najbardziej szerokiego spektrum świata. Jeżeli mamy kształcić na studiach elitę, a nie armię bezrobotnych jak to dzieje się dzisiaj, gdzie każdy traktuje szkołę wyższą jak przedłużenie edukacji elementarnej, to potem jest tak, że na zachodzie z naszego magistra się najzwyczajniej w świecie śmieją.
Ale tak to już jest. I tak pewnie PO w następnych wyborach wygra, "bo się boję Kaczora". Nie istnieją tylko partie PiS i PO, chciałem przypomnieć.