Tak by można przedstawić wydarzenia dziejące się w Riptide. Darmowy weekend, pierwszy raz korzystałem, sprowadził mnie na farmienie zombiaków i... w tej grze jest wiele momentów, w których rzucałem mięsem (niczym jeden z większych martwiaków), wiele rzeczy (błędnie) powtórzonych a jednak... wraca się tam.
Może to za sprawą bajkowych krajobrazów? Może za sprawą ekipy, bo teraz naprawdę czujemy działanie drużynowe? W każdym razie Techland idzie sprawdzoną drogą dżungla-miasto-dżungla-finał (po drodze niezawodne kanały), można by powiedzieć trochę na lasce w sensie Banoi/Palanai i Moresby/Henderson, ale faktycznie zgodzę się że fabułę można pominąć.
Wtedy zostaje sam gore i mechanika, która (że zaryzykuję to stwierdzenie) sprawia iż DI:R jest lepsze od pierwowzoru. Dlaczego? Jeśli pominiemy błędy, których nienawidzę:
a) respawn zombie w okolicy, którą oczyściłeś, respawn kiedy zginiesz, respawn kiedy wejdzie do nowej loadingującej lokacji, nawet jeśli to piwnica na placu, który oczyściłeś... nieustanny respawn, w tym zombie-szefów...
b) zombie-szefowie, czy raczej twardsze bestie. Naprawdę niektóre grubo przesadzone jak "grenadierzy" rzucający kawałkami radioaktywnego mięsa czy ta psioniczka ala banshee, zabijąca krzykiem
c) nowy typ zombiaków "normalnych" z racji nadmiaru wody, czyli topielce, dramatycznie pojawiający się w miastach
d) złażącego dramatycznie HP i przebijania się zombiaków przez nasze ciosy
e) utraty kasy znacząco dużej przy respawnie, bo to oczywiście debilny system bez save/load
No więc jeśli to pominiemy to dostajemy... same plusy. Po pierwsze:
1. W końcu drużyna odpornych działa jak drużyna, czyli przy bronieniu bazy naparzają razem z nami.
2. Skoro naparzają z nami to teraz cały mega-złom, który zbieramy nie służy już tylko jako cel sub-questów czy części do ulepszania sprzętu wg planów ALE pozwala rozwijać się naszym kumplom, co skutecznie ułatwia imprezę.
3. Imprezy, czyli obrona bazy przed Hordą. Geeeez fuck me now - najlepsza rzecz we wszystkich zombie-grach jakie do tej pory widziałem. Cały nasz wysiłek w sprzęt procentuje (i dzięki bogu załapałem że trzeba to robić, bo gdybym grał po staremu do dupa blada), a do tego full panika, wrzaski, tłum, budowanie barykad, stawianie min (nomen omen ile ja się na swoich własnych zabiłem...), w końcu przy drugiej i dalszych bazach obsługa minigunów jaaaaa... Najlepsza rzecz tej gry.
4. Sub-questy nie dla drużyny są bardziej pomyślane, nie chodzi już o paczkę konserw, mają ciekawy przebieg i skutecznie pozwalają zwiedzić terytorium.
5. A skoro zwiedzanie to booom! druga cudowna część gry, czyli pływanie moto-łodziami.
http://deadislandwiki.com/w/images/4/41/Dead-island-riptide-map-palanai.png
Na północy niczym bagna Luizjany, naprawdę o ile człowiek na początku się gubi to potem ile mogłem to pływałem łodziami. Fantastyczna sprawa a do tego te widoki...
6. Jak już wspominałem mimo że mapowo mamy powtórkę to powtórkę w wersji 2.0
Same wysepki i teren błyszczą sie od zieleni, błękitu, wodospady, zatopione wioski, miasto i baza wojskowa też w dechę, cudowne kino w mieście, do tego Santa Maria Mission, którą bronimy z kaemami a je jeszcze woziłem na łodzi robiąc poboczne sprawy...
Podziemia, w DE lekko przygięte od robactwa i nudne, tutaj zrobione na bunkry Japończyków z IIWŚ, ciekawe, urozmaicone, zakończone bronią palną i likwidacją przemytników...
To wszystko daje DE, które znamy ale lepsze. Pewnie, patrząc po ocenach, że gra mogłaby mieć lepszą fabułę i pewnie lepszy wykon, chociażby przy tych respach (tu dobre porównanie Matka do Diablo, tylko w Diablo okolica nie rosła razem z nami i horda zombie niegroźna na 15 levelu zmienia się w masakrę na 50, nawet jak mamy GENIALNĄ strzelbę-elektro) zombie ale ja tam jestem zadowolony.
W konwencji znaczy się, jest mnóstwo rzeczy wk* ale... jakoś chce się tam wrócić. Może z tęsknoty za takimi widokami?
Jest jeszcze jedna rzecz, którą poznałem Mianowice tryb multi. Otóż przy pierwszej części nie miałem okazji, za to tutaj poznałem innych błądzących celowo po mapie odpornych. Czy jak to tam się tłumaczy.
Opiszę to na przykładach:
1. Pierwsze spotkanie, gada do mnie dzieciak po duńsku (tak stwierdziłem patrząc na koniec jego nicka), fajnie ale ja nie mam mikrofonu to raz, dwa że gada tylko po duńsku (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że można sobie pisać na chacie).
Jakimś cudem zrobiliśmy jedno poboczne o zaginionej kasecie filmowca (horror kręcili hehehe) i... sprawny duet JUŻ wystarcza do rządzenia na wyspie, nawet przy przewadze wroga.
2. Drugie spotkanie to Polak jakowyś, dołączył się do mnie dzięki nickowi, pogadaliśmy na chacie, on ze mną zrobił jedno, jak z nim też. I tutaj trochę to przeczy "zbalansowanemu" poziomowi graczy, bo ja miałem 42 on 34 a zombie były generowane dla mnie... nawet w jego queście.
3. Spotkanie to też Polak na początku, pomógł mi w obronie misji hiszpańskiej a potem dołączył do nas ktoś kto nie odzywał się ani na chacie głosowym ani pisany, ale chciał przejść japońskie podziemia. Tyle, że widać wiedział gdzie idzie, ja się zgubiłem a swoją drogą chciałem poeksplorować i ledwo uciekłem z drużyny, bo on już sam poleciał nie wiadomo gdzie.
To mnie wkurzyło bo zazwyczaj gram dość metodycznie i w swoim stylu. I wychodzi, że randomy dobre są tylko do FPSów a nie do współpracy nad jednym konkretnym zleceniem. Pewnie jak się ma kolegów, którzy kumają co się chce i realizuje się jeden cel to ok. A tutaj została mi zepsuta część historii, bo również nie ogarnąłem że można wyjść z drużyny bez wychodzenia z gry.
Zatem o ile wspólne naparzanie truposzy w kwartecie jest fajne, ale wtedy tylko gdy planowe. I za łatwo można się do kogoś przyłączyć albo on do ciebie. Jeden klawisz J chyba i już. A moim zdaniem powinno się pytać "czy chcesz by dołączył ktoś do ciebie?" Albo powinien podobnie być jeden klawisz do opuszczenia ekipy, bez wchodzenia w opcje lobby.
Ale tak ogólnie to pewnie fajnie gdyby kiedyś obydwa DI zagościły u mnie. Względnie DI:R, bo jak nie usunę czy coś to mam nadzieję, że po darmowym sejvy mi zostaną.
Wg Stima grałem 19h, wg gry
http://img600.imageshack.us/img600/9084/2q6k.jpg
Ukończyłem na 75%
http://imageshack.us/a/img716/3655/1t2a.jpg
+ zostały mi poboczne w mieście, ale nie widziałem już sensu
Jak zwykle rządzi SamB
http://imageshack.us/a/img822/1564/u4bh.jpg
ale i też ciekawe momenty
http://imageshack.us/a/img703/5249/a89y.jpg
Ogólnie, darmowy weekend uznaję za sukces. Zwłaszcza, że darmowy