Hmm ale możesz bez PRu Story Group? . Bo to jest dokładnie PR o którym mówię:
Nie nazwałabym Story Group Kiri Hart tworem czysto PR-owym, ale nie jest to też instytucja techniczna, jakiś Centralny Ośrodek Planowania Historii. To aniołek (bądź diabełek), który siedzi na ramieniu różnych twórców i szepcze im do ucha ciekawostki i spostrzeżenia, ale nie zobowiązuje do niczego. Członkowie SG często mówią, że ich zadaniem jest zapewnienie Gwiezdnym Wojnom - od seriali po koszulki - gwiezdno-wojennego charakteru. Dla jednych jest to nienaruszalna ciągłość kanonu, ale niekonieczne jej ochrona jest najważniejszym aspektem pracy Story Group. Czasem chodzi o to, by razem pomyśleć, jak zachowałyby się postacie, jakiej czcionki użyć czy w jakich kolorach przedstawić nowy statek kosmiczny znanej frakcji.
No mam już za sobą te kilkanaście lat w korporacjach i brzmi to dokładnie jak korporacyjny PR (lub nowomowa, inne słowa są niestety niecenzuralne). Działa to na nowych pracowników, lub tych, którzy nie widzą czym zajmował się dział przed zmianą szefa. Ale zapominasz, że dokładnie to samo działało w Lucasfilmie od lat 70. Howard Roffman, jeden z prawników Lucasa i jeden z ważniejszych ludzi w LFL mniej więcej do czasów Disneya założył Lucas Licensing. Firmę, która zajmowała się zapewnieniem Gwiezdnym Wojnom gwiezdno-wojennego charakteru. Od koszulek, po seriale itp. Co więcej, Roffman, w bardziej prywatnej rozmowie na Celebration - na panelu z nim było w sumie 20-30 osób i zamienił się w rozmowę z nim, opowiadał przykłady. Tam byli kolekcjonerzy, także różnej maści badziewia, które nadaje się idealnie na "bzdurkę na niedzielę". Wspominał ile różnych rzeczy odrzucali, a ile z nich potem stało się bootlegami, bo i tak trafiły na rynek jako nie markowe. Albo jakich produktów nie chcieli - a tolerancję mieli dużą. Dość dobrze przy tym opowiedział, czym właściwie się zajmują i jaka jest ich rola. Jak działają ich bazy danych, kim jest Strażnik Holokronu itp. (choć Leland na innym panelu pokazał kiedyś Holokron i było tam jeszcze więcej na ten temat).
Dodatkowo Roffman określił siebie mianem ojca EU. Dlaczego? Bo rozumiał, że LL nie może tylko koncentrować się na dawaniu znaczków zgodne z GW lub niezgodne z GW. Oni tam myśleli jak można planować historię do przodu. Zwłaszcza tych źródeł, nad którymi mieli kontrolę (bo filmy i seriale szły swoją drogą), by one zaczęły się ze sobą zgadzać i łączyć. Innymi słowy, czyż nie robili tego samego co Story Group? Starali się robić uniwersum ala Marvel kilkadziesiąt lat przed MCU, zanim Story Group wpadło na pomysł, by zaadaptować model MCU. Czyż wraz z powstaniem Story Group nie obiecywano, że teraz wszystko będzie spójne itp? Przyszła korporacyjna miotła, zmienili nazwy, inaczej poukładali działy, zmienili nazwy stanowisk i trzeba było PRu by pokazać, że jest lepiej. Tak to widzę, bo tak to działa w korporacjach (powiedziałbym niestety, ale już przywykłem na tyle, że to dla mnie normalne). Co więcej, widzę też, że zapowiedź HR / Projektu Luminos pojawiła się prawie pół roku później po tym jak Kiri zwinęła manatki (a prawdę mówiąc nie wiemy kiedy faktycznie się wyrugowała z LFL, więc okres może być dłuższy). Od zapowiedzi do premiery mieliśmy niecałe 2 lata, więc wg mnie ten projekt to zasługa jej następców. A HR ma potencjał i widzę to nawet nie mając ochoty tykać niczego poza serialem z HR (chyba, że powstaną filmy). Czyli widzę potencjał niespecjalnie projektem się interesując, a to chyba o nim dobrze świadczy.
Natomiast dyskusja tu zaczęta przede wszystkim dotyczy tego, jak LFL radziło sobie z marketingiem i ujawnianiem informacji fanom. To nakręcało nas tu w czasach między prequelami a sequelami, w poście wyżej pokazałem kilka przykładów, jako porównanie tego co mamy dziś.
To działało, książkowo również. Tak jak robiła to choćby Sue Rostoni, wrzucają takie plany.
https://star-wars.pl/News/8305,Darth_Plagueis_anulowany.html
Te prawie 3 lata do przodu masz nieznaną książkę zapowiedzianą. Kilka miesięcy później ta sama Sue zaczyna sugerować, że znamy jej autora, albo że to nowa osoba i na tym zaczyna się zabawa. Strzelamy, kto to zrobi, kto to może być itp.
Jednocześnie to samo robisz w seriach książkowych, komiksowych. Wiecie co, Darth Krayt to nie jest do końca nowa postać, znacie go już... Albo seria KOTOR, gdzie w sumie kilka postaci możliwe, że się pojawi potem w grach. To tworzy rozkminy. Tego dziś nie ma. I dyskusja rebelyella i Kasis dotyczyła różnic między tymi dwoma okresami.
Dziś mamy 10 seriali w produkcji (albo coś koło tego, nawet nie próbuję liczyć) i ile z tego nam teasują? Tyle co było w Mandalorianie (którego nie widziałem jeszcze, bo go nawet na BD nie wydali, a D+ u nas nie ma), że może być Thrawn i inne zapowiedzi kolejnych rzeczy (nie listujmy tego, może będę miał jakąś niespodziankę ). Mando skończyli prawie 2 miesiące temu. I dalej cisza, na każdym froncie? W tym jest problem. Tu nie ma znaczenia EU-sequele-Mando. LFL wybierając taką a nie inną politykę, sprawia, że jest cisza. Story Group stawiając dotychczas na samodzielne produkcje, także tę ciszę budowało. HR daje szansę by przynajmniej częściowo to zmieniać. Tak jak daje tę szansę Mandalorian ze spin-offami. Ale to, że jesteśmy dopiero niejako na początku drogi, to jest efekt decyzji LFL i Story Group. Jeśli im pójdzie dobrze, to w drugiej połowie 2022 jak rozkręcą się seriale i HR powinno tu być więcej swowych dyskusji.