poprzedni wątek się wyciągnął, więc czas założyć nowy. Ja dalej sobie pogrywam w Herosów IV.
poprzedni wątek się wyciągnął, więc czas założyć nowy. Ja dalej sobie pogrywam w Herosów IV.
...obecnie wróciłem do korzeni, udało mi się wreszcie uruchomić Syndicate Wars oraz X-Com Apocalypse pod DOSBoxem. Plus Descent 3.
MadMad_The_Jedi_Knight napisał(a):
X-Com Apocalypse pod DOSBoxem
________
Ta gra to klasyk i chyba najlepsza z serii UFO. Chociaz w Enemy Unknown tez gralem pozniej niedawno i mi sie podobala na rowni z Apocalypsae. Juz to pisalem tyle razy w poprzednich watkach, ale ja po prostu kocham ta serie. Szkoda ze wydawcy rozczlonkowali jeden produkt i nie ma jednej poprawnej lini. Jezeli kiedys upgraduje kompa to pierwsze co zrobie kupie sobie UFO: Trylogia - Aftermath (ktory sam jest bardzo dobry) + 2 dodatki.
A tak w ogole daj mi przepis na uruchomienie Syndicate Wars bo nigdy nie mialem okazji sam w to pograc, jeno w Syndicate na Amidze 500 : - D.
Aktualnie - Mass Effect. Ta gra wymiata . Jak tylko znajdę więcej czasu, to dokładniej opiszę moje wrażenia .
jest na PC?? Chyba sobie kupię na Dzień Dziecka
będzie wydane pod koniec czerwca, a na zachodzie za kilka dni ... więc musisz sobie jeszcze troche poczekać
jeśli dobrze odmieniłem
Bo jakiś misiek zablokował tamten temat
Naprawdę uważasz, że ówcześni asasyni rzucali na prawo i lewo petardami, żeby uciec? Szczerze powiedziawszy, to średnio to sobie wyobrażam. Tak samo, jak niezbyt wierzę w osiągnięcia średniowiecznej alchemii.
Błądzisz. Zabójcy to mój konik. Mówimy tu o zabójcach muzułmańskich - może nie rzucali nimi na prawo i lewo, ale potrafili wykonywać bomby dymne i ogłuszające. Stąd opowieści chrześcijańskich rycerzy o niesamowitych zdolnościach... nie chce mi się o tym więcej pisać bo komar mnie uperdolił w rękę i niewygodnie mi się korzysta z klawiatury.
Co średniowiecznej alchemii to błądzisz jeszcze bardziej.
W Hitmanie nie trzeba było skakać po dachach, gdy jeszcze pod koniec gry zdarzyło mi się pizgnąć o ziemię, bo źle oszacowałem odległość.
Spadłeś z dachu i nic się nie działo bo masz tyle life`a. że ***j. W Hitmanie na hardzie by osiągnąć SA trzeba wznieść się na szczyty swoich mozliwośći i wiem, że się da.
Ja ci o grze, ty mi o historii.
Skoro w grze mowa jest o historycznych postaciach to mówię o historii.
Hura, ktoś odmienił mój nick !
Błądzisz. Zabójcy to mój konik. Mówimy tu o zabójcach muzułmańskich - może nie rzucali nimi na prawo i lewo, ale potrafili wykonywać bomby dymne i ogłuszające. Stąd opowieści chrześcijańskich rycerzy o niesamowitych zdolnościach... nie chce mi się o tym więcej pisać bo komar mnie uperdolił w rękę i niewygodnie mi się korzysta z klawiatury.
Co średniowiecznej alchemii to błądzisz jeszcze bardziej.
Możliwe, nigdy nie uważałem się za specjalistę w tej materii. Alchemicy zawsze kojarzyli mi się raczej z szarlatanami, albo z ludźmi, którym nawet jak już udało im się otrzymać czystą siarkę (za co im chwała), to próbowali ją przerobić na złoto (też w końcu żółte ).
Co do zastosowań tego typu gadżetów w grach - jeśli będziesz miał okazję, to zasiądź kiedyś do którejś części serii Tenchu (też notabene konsolowej, ale o wiele bliższej Hitmanowi, niż AC). Traktuje ona o ninja, więc tematyka zbliżona. Występują tam bomby dymne, granaty, miny, fiolki z usypiającym proszkiem. I zazwyczaj tych wszystkich wynalazków się nie używa, bo wystarczy linka do wspinania i miecz (okazjonalnie jeszcze zatrute jedzenie do wabienia strażników). Cały firepower znajduje zastosowanie tylko podczas pojedynków z bossami (tyle że tam boss to jest boss, a nie inaczej wyglądający NPC, którego wystarczy powalić i dobić ostrzem). Z drugiej strony, może to ja mam taki styl rozgrywki .
Spadłeś z dachu i nic się nie działo bo masz tyle life`a. że ***j. W Hitmanie na hardzie by osiągnąć SA trzeba wznieść się na szczyty swoich mozliwośći i wiem, że się da.
Dobra, to fakt. Tyle że w Hitmanie (z tego co wiem/pamiętam, bo przeszedłem tylko pierwszą część, a którąś jeszcze widziałem jako demo) misja w grze to było już samo zabójstwo. Nie było potrzeby ganiania po całym mieście w poszukiwaniu flag (za co jednak się w końcu zabrałem, bo nie bardzo mam w co grać ), tudzież w celu wykonywania `śledztw` (w sumie trochę dziwna nazwa).
Ja ci o grze, ty mi o historii.
Bart, do tego stopnia, to ja historii jestem świadom. Napisałem:
A swoją drogą, to Altair nie jest muzułmaninem, a ateistą, co zdaje się powiedział w ostatniej godzinie gry. Ukazanie zabójcy-muzułmanina nie byłoby odpowiednie. W grze. Amerykańskiej. Nawet jeśli kłóci się to nieco z prawda historyczną.
Także wskazuję na niejakie rozmijanie się gry z historią. Nie twierdzę, że asasyni nie byli muzułmanami. Bo byli. I to zdaje się, że skrajnymi.
Vua Rapuung napisał(a):
Ja ci o grze, ty mi o historii.
Bart, do tego stopnia, to ja historii jestem świadom. Napisałem:
A swoją drogą, to Altair nie jest muzułmaninem, a ateistą, co zdaje się powiedział w ostatniej godzinie gry. Ukazanie zabójcy-muzułmanina nie byłoby odpowiednie. W grze. Amerykańskiej. Nawet jeśli kłóci się to nieco z prawda historyczną.
Także wskazuję na niejakie rozmijanie się gry z historią. Nie twierdzę, że asasyni nie byli muzułmanami. Bo byli. I to zdaje się, że skrajnymi.
________
wszystkiemu jest rzeczywiście winna pier*****a poprawność polityczna
Hmmm... nie wiem czemu ta gra podobała mi się tak bardzo w sp na poziomie normal. Bo na najwyższym, przy trybie zręcznościowym odnoszę wrażenie, że wszyscy strzelają tylko do mnie i że niestety występuje bolesny respawn przeciwnika (tzn. nie można spokojnie oczyścić terenu na stojaka).
Tragedia :/
Znaczy nie wiem jak na PC, na iksie był respawn w kilku miejscach. W sumie dużo tych miejsc było. W zasadzie dużo za dużo... Ała...
Powtarzam - nie wiem jak na PC, na iksie pomagało wyszukiwanie alternatywnym dróg (znaczy zaułkiem pójść, zamiast przeć główną ulicą) i dziki bieg do przodu mając nadzieję na checkpoint.
A tak, wszyscy do Ciebie strzelają. Znaczy jak ktoś obok Ciebie stoi, to od razu pada, więc nawet jeśli strzelali do niego, to w sumie tak, jakby strzelali do Ciebie, tyle że z opóźnieniem .
A tak całkiem na poważnie - CoD4 jest naprawdę bardzo oskryptowany w singlu. Jeśli nie pójdziesz do przodu w pewnych momentach, to nie pójdziesz w ogóle. O ile na poziomie normalnym możesz pod ostrzałem przebiec do jakiegoś wygodniejszego punktu (i zarazem uruchomić skrypt "wyłączający" napływ przeciwników), to na Veteranie jest to już bardzo trudne.
Zresztą, kurczę... Piszesz "tragedia"... Wyobraź sobie, że niektórzy tu przechodzili to na padzie ;P.
znaczy sp oczarował mnie jakością rozgrywki. Po prostu chyba najwierniej oddaje to co dzieje się na nowoczesnym polu walki.
Ale tryb zręcznościowy z czasem na przejście danego etapu daje mocno w kość. Ja też zawsze szukam bocznych uliczek nie dlatego, że tak wygodniej tylko bo jestem wrednym skurkowańcem i lubię zachodzić wroga od flanki lub z tyłu
Problem jest jednak taki, że zanim uda mi się doczołgać (nie ma mowy o biegu) do bocznicy to okupione jest to litrami potu :/
A co do pada to... padaka
CoD4 na HC ... i cholera... było zajebiście ta gra naprawdę wymusza myślenie na graczu ... często trzeba załatwić AI "sposobem"
A ja korzystając z dłuższych wakacji wróciłem do mojej ulubionej gry i w ogóle do grania, bo ostatnimi czasy jakoś mnie ta rozrywka nie kręciła W każdym razie samotnie gram na singlu i sobie prowadzę zabójczynie w sztukach walki na jak najwyższy lvl.
Mały przeskok i powrót na "Big Shell". Klasyka czyli Metal Gear Solid 2, tutaj nie wiele trzeba mówić, kto grał to wie o co chodzi
"-This is Snake..."
Dobrze powiedziane . Wielka szkoda, że Snake Eater i Guns of the Patriots nie wyszły na PCta.
No niestety, pozostaje tylko zakup konsoli na co jak na razie się nie zapowiada.
Swoją drogą, po wielu walkach z ustawieniami/błędami i nie do końca udaną konwersją, myślę sobie, że jednak lepiej by było ją w końcu nabyć i zagrać kiedyś na padzie przed telewizorem, nie stresując się o żadne zwisy czy jakieś inne zgrzyty...
Nigdy bym się o to nie posądzał, ale uważam, że części 3. i 4. nie powinni konwertować na pc... Jeśli mieliby tak, utrudnić rozgrywkę jak w 2 to dziękuję. Wole nabyć konsolę.
Bo ja wiem? Osobiście nie miałem kłopotów z Substance na PCie. Może po prostu trafiłem z konfiguracją. A w MGS1 grałem jeszcze na PSXie.
Jeśli kiedyś kupię konsolę nowej generacji, to MGS będzie drugą grą po TFU, w którą zagram .
Kilka lat temu ja też nie miałem jakoś problemów z grą. Ale teraz gdy ma się lepsze parametry kompa to się one pojawiają... MGS 2 np. nie współgra dobrze z geforceami z serii 7xxx i trzeba pokombinować, żeby ta grafika wróciła do pierwotnego stanu.
W MGS1 też grałem na PSxie (to były piękne i odległe czasy), a później trochę na pc.
nie dość ze było trochę słabą konwersją to do tego konwersją najsłabszej części serii. Całość przegadana, a na widok Raidena większość fanów MGS ma odruch wymiotny ... tym bardziej zaskakująca była czołówka MGS3 (nie będę spoilerował)
Jeśli lubicie MGS1/2 to naprawdę warto wydać z 200zł na używaną ps2/pstwo i zagrać w MGS3:Snake Eater lub jeszcze lepiej MGS3:Subsistance (w końcu po tylu latach uwolniona praca kamery! ) gra jest rewelacyjna ..... no a teraz MGS4.. trzeba będzie sięgnąć do kieszeni i kupić PS3
teraz zauważyłem Twój post Otas...
Co do Raidena powiem, że nie jest to taka zła postać, jak twierdzi większość graczy. Poprzez wcielenie się w niego możemy poznać jego ciekawy życiorysi zobaczyć np. Snake`a z innej perspektywy, walczyć z nim ramię w ramię. Sam MGS2 to w sumie interaktywny film i taki był chyba cel Kojimy.
MGS3 - tutaj właśnie niosę się z takim zamiarem, zakupu ps2, żeby tylko zagrać w tę grę, przy okazji będzie można TFU zobaczyć.
kolekcjonerskiego ME.
****, niech stracę jesli okaże się kaszaną. Może jak Otas - znajdę frajera z allegro i sprzedam za 92% ceny + koszty przesyłki
...skłoniło do takiego kroku, Bart? Bo edycja kolekcjonerska dwa razy droższa, a na jakąś szczególnie pełną atrakcji nie wygląda.
Jeśli tylko uda mi się zaoszczędzić na Avangardzie trochę kasy to zamówię polskiego ME .
hmm może pendrive 2GB?? Może podkładka pod mysz, bo nie mam żadnej w domu??
Powiedzmy sobie, że w historii zawsze dobre rpgi miałem w edycjach kolekcjonerskich. Jedynie Wiedźmina kupiłem normalnego bo nienormalne było limitowanie edycji specjalnej.
I czy ja wiem czy droższa... W sklepie gram.pl po zniżkach zapłacę 175PLN i darmowego kuriera... i ten pendrive
Swego czasu dostałem pendrive`a 1GB za free przy wymianie telefonu i jak dotąd dobrze mi służy . A podkładka i smycz są w gram.pl na zdjęciu, ale na liście poniżej już nie .
Ja żałuje tylko tej koszulki z logiem akademii treningowej N-7. Choć znająć życię i tak byłaby za mała na mnie.
Niestety dystrybutor poinformował nas o przesunięciu daty premiery pozycji:
"Mass Effect - edycja kolekcjonerska".
Dlatego jesteśmy zmuszeni przesunąć termin realizacji Państwa zamówienia na 19.07.2008.
Przepraszamy.
8========D
Współczuje komuś, kto chce grać w polską wersję ME:
WARNING! SPOILER HEAVY!
http://gamecorner.pl/gamecorner/10,90214,5434689,Posluchaj_jak_Mass_Effect_brzmi_po_polsku.html
Nie, żebym ostrzegał.
Trem za info, choć w filmiku jest więcej akcji niż gadanego A to co słyszę najgorsze nie jest... może to nie poziom AC, ale nie jest.
Zresztą gra dzięki bogu (co jest takie unikalne w naszym kraju) daje wielorakie mozliwości językowe
Teraz przechodze ME drugi raz [tem razą panią biotyczką, Caroline Shepard] i musze powiedzieć, że Seth Green* >>>>>>> ziom spod bloku.
Ogólnie, polski słabo pasuje do galaktycznego języka ziemian, jak to było z uznaniem przez Ziemię angielskiego... Poza tym, jak pan Shepard może być, to pani Shepardowa jest zbyt... kuro-domowa. Wina aktorki, jak to powiedział głos z filmiku.
Dobrze, że w polsce będzie można wybrać sobie wersję językową, bo bolandski pewnie jak zawsze będzie spaprany max.
*Seth Green, taki kolo, co podkłada głos pod Jokera. A i wiedzieliście, że Lance Henriksen podkłada głos pod Admirała Piątej Floty, Hacketta? Nice.
klasę polecałbyś na start tak btw??
Bez znajomości mechanizmów gry, każda klasa inna niż Soldier ma ze 100 zgonów na wstępie.
Toteż polecam Soldiera, z backgroundami już sam sobie podobierasz. Najlepiej się skupić najpierw na Assault Rifles i pancerzu, reszta jest do dogrania później.
Biotyką i technologią będą się najpierwniej zajmować twoi towarzyszę - sam latałem z biotyczką Liarą i technolożką [wtf?] Tali. Takie dwie support klasy [Tali szczególnie przydaje się do deszyfrowania i podobnych], a Ty robisz za głównego tanka/assaulta.
Potem jak zaczniesz bawić się usprawnieniami, wyższe poziomy, itd, wszystko się wyspecjalizuje.
Ja teraz męcze się biotykiem i mnie to wkur.ia. Ciągle zdycham i musze polegać na innych postaciach, ale dobrze, że dostałem Achievment używania Assault Rifle`i, bo mogłem sobie dobrać do biotyka właśnie tą umiejętność.
Gdyby nie to, musiałbym się tłuc z PISTOLETAMI. -_-"
co czytałem o klasach to chciałem wziąć Vanguarda. Ale pewnie pójdzie standard, jak zawsze w grach cRPG.
To są fajne zabawki jak grasz na easy albo znasz już dobrze mechanizmy gry.
Na wstęp radziłbym jednak Soldiera.
Ja za pierwszym razem tez Soldierem ze specjalizacja Szturmowiec (mega tank w Predatorze X + x2 Tarcze X) a reszta roznie, czasem Wrex czasem Alex ale zawsze Tali (niezbednik!)
Jesli zas o jezyk chodzi to nie rozumiem jak wogole mozna brac pod uwage zpolszczona gre?! K***a przeciez to masochizm! Albo oryginalny jezyk albo wersja kinowa z polskimi napisami.
Pykam sobie trochę zarówno w jedynkę jak i dwójkę, ale jakoś ich nie czuję. Wprawdzie dwójka jest lepsza, mimo to obie gry jakoś mnie tak średnio ruszają. Brakuje mi w nich jakiejś mocy, większego dynamizmu, w sumie to nawet klimatu. Taka sobie zabawka którą można raz przejść dla zabicia czasu i więcej nie wracać. Trochę mnie dziwią pogłoski o tym, że ma wyjść trzecia odsłona. Mi by sie nie chciało na nią wydawać kasy, no chyba, że naprawdę będzie jakimś przełomem znacznie odstającym od poprzedników.
ja grywam przeważnie w symulatory lotów często kosmicznych ) Przeszedłem już gry Novalogic genialnego wydawnictwa a na nowsze komp musiałby być wymieniony No i oczywiście w X-Wing Alliance ale po zmianie grafiki z Radeona 9250 na GeForce 7300 GT strasznie mi sie tnie. Wie ktoś dlaczego???????
czyli jazda po MF
http://gamecorner.pl/gamecorner/1,86013,5444131,Kwadrans_nienawisci___Efekt_masy__kasy_i_kielbasy.html
sporo prawdy jest w tym. Bo ME to w sumie nie rpg, tylko strzelanka z rozbudowanymi dialogami. A końcówka gdy początek spoilera niby bohater ginie, smutna muzyka. Ale co to ? Heros wyłania się z gruzów, biegnie z wiernym gnatem, wszyscy się radują, utwór jak na klasycznym filmie amerykańskim - żenada. koniec spoilera. I to jest gra od Bioware ?
kurier nie dojechał jeszcze (za to paczkę za mnie odbierze Mr. 47) to powiem tak... można napisać źle o grze, można dobrze. Gra może być zła, moż być dobra. Konsole mogą być gupie, a PC starszawe.
Ale
nigdy
ale to
nigdy
nie czytaj gamecornera i portalu o grach na onecie.
Po prostu.
:* dla Barta
Inna sprawa, jeżeli chodzi o końcówkę... autorzy nigdy nie zaprzeczali, że to ma być heroic sci-fi, więc zakończenie jest jak najbardziej.
A już nie mówiąc, że od dawna zapowiadano trylogię i możliwość grania tą samą postacią we wszystkie trzy części... więc to troche gÓpie by było, gdyby zabili go i nagle przeżył, a to na początku następnej gry.
No i strzelanka z dialogami? No ok, strzela się, jak się chce. A taki biotyk to nawet pistoletów nie ma odblokowanych na początku.
Quality knowledge, mate. ;P
/me idzie kończyć drugi playthrough i zastanawiać się, jaką klasą pojedzie trzeci.
Cóż, ja ostatnio kilka chwil raz na jakiś czas spędzam przy "NeverWinter Nights" edycja diamentowa, ze tak dodam dla "szpanu" Czy gre trzeba przedstawiać? Zapewne nie wiec do tej krótkiej notki prasowej się ogranicze. Możnaby więc zapytać czemu pisze tego posta skoro nie wnosi on sobą nic poza informacją w co ostatnio gram? Ano pisze go gdyż fakt ze gram w cokolwiek jest wydarzeniem przełomowym niemalże
Strid napisał(a):
Cóż, ja ostatnio kilka chwil raz na jakiś czas spędzam przy "NeverWinter Nights" edycja diamentowa, ze tak dodam dla "szpanu" Czy gre trzeba przedstawiać? Zapewne nie wiec do tej krótkiej notki prasowej się ogranicze. Możnaby więc zapytać czemu pisze tego posta skoro nie wnosi on sobą nic poza informacją w co ostatnio gram? Ano pisze go gdyż fakt ze gram w cokolwiek jest wydarzeniem przełomowym niemalże
________
Grałem kiedyś w ,,Neverwinter...`` jedynkę i dwójkę. Gra naprawdę dobra
grasz, że tak z mańki zapytam?
Nic wymyślnego, jako że zwykle w RPGach "ide w siłę a nie w magię" to można się łatwo domyśleć że gram barbarzyńcą Początkowo myślałem nad wojownikiem krasnoludem ale jako że ostatnio przeszedłem "Neverwintera" taką postacią to zdecydowałem się tym razem na czystą siłę w postaci półorka barbarzyńcy
krasnal-kafar to najlepsze co można wykrzesać Ja pamiętam mój czołg z BG2... w jednej Młot Gromów, w drugiej Topór +3, smok trafia cię na 16+... Pikne czasy.
... gram w „Twierdze II”. Wracam do niej już po raz kolejny. Naprawdę świetna gierka, ale sporo jej brakuje. O wiele lepiej rozwinięta, niż poprzednie części. Dużą wadą jest niski poziom trudności kampanii i sztucznej inteligencji przeciwników. Mimo to, ta gra znajduje się w Top 10 na mojej liście ulubionych strategii.
Ja wróciłem do NFSMW , chyba najlepsza część z całej serii ( oprócz trójki ) . Z strategii gram w moją kochaną Rome : Total War . Z RPG gram w Morrowinda . A jeśli chodzi o FPS to w Republic Commando .
czyli gra, z powodu której przez ostatnie parę dni nic innego przy kompie nie robię i co by tu dużo mówić, pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Chociaż przyznam, że bardzo (pozytywnie, oczywiście) zaskoczyło mnie wydanie. Już pierwsza niespodzianka była, jak maila powiadamiającego mnie o możliwości odbioru gry już w piątek, chociaż teoretycznie jeszcze powinienem jej nie mieć
Jeśli chodzi o ocenę, to może się wstrzymam do momentu skończenia gry, ale parę uwag nie zaszkodzi.
Po pierwsze, fabuła wciąga jak cholera (z powodu ME pierwszy raz od dłuższego czasu dane mi było zobaczyć świt zza komputera ;]).
Po drugie, dialogi; jeśli chodzi o same teksty to twórcy należy się medal. Przy okazji: grając jako stuprocentowy idealista można stracić mnóstwo naprawdę dobrych tekstów. Gra aktorska wypada niestety nieco gorzej, zwłaszcza w przypadku Liary, ale i tak jej nie lubię i do teamu za często nie zabieram
No i po trzecie, gra nie jest wolna od bugów, które czasem potrafią człowieka wkurzyć. Pierwszy z nich będący od razu przestrogą dla wszystkich posiadaczy Radeona x1650 pro - zanim włączycie grę poszukajcie w pliku BioEngine.ini opcji DepthOfField czy jakoś tak i wyłączcie ją. Nie jest to możliwe w opcjach a jeśli tego nie zrobicie to zamiast ładnego efektu będziecie mieli wszędzie pełno pikseli. Poza tym miałem pewne problemy z dźwiękiem, ale po paru kombinacjach w tym samym pliku i ten problem rozwiązałem. Było też w grze parę mniejszych bugów, ale da się z nimi żyć, chociaż przydałby tu się jakiś mały patch.
To tyle na wstępie, wracam do grania
Oprócz Battlefronta II i RC gram w Jack Jazz Rabbit II Super gierka z czasów dzieciństwa xD
Na samym początku zaznaczę, że grałem ok. 12-14 h. Dokładnie nie wiem ile bo się czas zakrzywił Była to bardzo dokładna gra, z czytaniem wszystkich opisów, dialogów, intensywną eksploracją każdej dostępnej planety.
Teraz czuję, ze miałem głęboko skrywany głód dobrego cRPG’a. Oczywiście ME to nie BG czy Fallout. Więcej akcji, strzelanki właściwie.
Ale kolejno, za instrukcją na plusiki:
* edycja kolekcjonerska – wypasiona jak na polskie warunki; pendrive w porządku, dołączona gruba kniga z opisem przejście (co widać teraz jest standardem), która kusi by ją przeczytać (+)
* instalacja – długa no, ale 13,5 GB na dysku robi swoje; miła cicha instalka z wysunięciem napędu po następną płytkę… klasa (+)
* systemy sterowania – trochę to skomplikowane na początku; ja poświęciłem ok. 1,5 h na opanowanie i tak:
- ogólne bez zastrzeżeń; mapa czytelna, z łatwymi do zaznaczenia punktami, choć czasem brakuje opcji idź do zadania; ekwipunek i karta oddziału czytelne; kodeks wyczerpujący i bardzo pomocny
- ruch o.k. tylko szarża czasami raz działa wolniej raz szybciej
- broń – sterowanie daje radę, choć o samej troszkę dalej
- moce – zwłaszcza szybki dostęp bardzo pozytywny
- rozkazy jak dla mnie na duże be; ciężko się połapać w ogniu walki, a brak aktywnej (czyli nietrzymanej) pauzy ala KotOR bardzo wkurza
- pojazd – kolejne be; nie znoszę kiedy poruszanie zależy od klawiszy, a myszka do wieżyczki. Owszem daje to zajebiste możliwości ogniowe i ruchliwość, ale mnie nie leży. Za to zoom jest bardzo przydatny.
System sterowania (+/-)
* świat ME – bardzo fajnie i głęboko nakreślony; rasy nie są zbyt futurystyczne i wymóżdżone, a cała idea również daje się objąć zwykłym człowieczym umysłem; i największy dla mnie szok to Kroganie, którzy jakoś niesamowicie przypominają mi Dexa Jettster`a (+)
* główny bohater – komandor Bart Shepard a jak Jego personalizacja jest chyba najlepszą jaką widziałem do tej pory; nie tylko ze względy na świetny modeling twarzy (nawet moja mama zauważyła, że koleś z ekranu jest do mnie podobny ), ale i na naszą przeszłość. (+)
* klasy – wybrałem na start żołnierza; niezły kawał kafara i przyjemnie się tłucze; z tego co obserwuję (mimo tylko 6 podstawowych) po BNach innymi tez będzie ciekawie się przechodziło ME kolejny raz (+)
* rozmowy – kręcony panel jak najbardziej w porządku; fenomenalnie podoba mi się to, że na nim jest tylko „skrót myślowy”, a wypowiedź jest całkowicie rozbudowana; dialogi co prawda nie zawsze trzymają klasę, ale nie ma ideałów (+)
* interfejs postaci – hmmm o ile jest on dyskretny i dzięki temu dużo widać na ekranie, to jednak bardzo boli mnie brak możliwości wyboru naszych kolegów z drużyny; wydawanie rozkazów tylko w czasie walki przy kijowej spacji i wykonywanie wszystkich działań Shepardem przy użyciu skilli BNów ssie; może to i nowatorskie, ale tutaj wolę klasycznie
poza tym wszelkie informacje o xp’kach, kasie czy awansie zbyt szybko zanikają i czasem można ich nie zauważyć
decyduję się jednak na ( – )
* mapa Galaktyki i podróżowanie – bardzo ładne rozwiązanie; szkoda, że na tak niewielu planetach można wylądować i tak niewiele jest sensownych na nich zadań (+)
* HUD – czyli spacja w czasie walki; bez sensu bo ani się obrócić ani nic; skróty klawiszowe do zdolności wystarczą, a reszta i tak zawsze podąża za mną więc tyle ( – )
* AI – drużyny nawet niezłe; używają ekwipunku i zdolności całkiem dziarsko
co do przeciwników to byłem parokrotnie boleśnie zaskoczony, ze potrafią celnie dobrać atak na moją ekipę. (+)
* broń – na początek tylko 5 sztuk:
- pistoletów nie używam
- strzelb nie używam
- karabin jest fajowski, ale nie lubię przegrzewających się broni, niestety tu inaczej się nie da
- snajpa – mniamuśna tyle, ze z olbrzymim drżeniem reki naszego zawodowego żołnierza; brakuje mi tu rozwiązania z CoD’a gdzie bierzemy krótki wdech i celownik się stabilizuje; bardzo mi tego brakuje
- granaty – porażka; nie umiem nimi rzucać, nie wybuchają gdzie chcę, a jak sam detonuję to jest jeszcze gorzej
Teraz trochę o ulepszeniach. Wiem, ze dalej będziemy znajdować lepsze guny, z większą ilością slotów. Ograniczenie arsenału do 5 sztuk jest w porządku, ale czemu karabiny Mark. I, II i III tak znikomo się od siebie różnią? I dlaczego ulepszenia są tak naprawdę dziadowskie? nie mówiąc już o amunicji.
Bardzo to rozczarowuje zważywszy, ze to też po części gra akcji. (-)
* ekwipunek znaczy się tak:
- kredyty o.k o.k ale jak chwilowo patrzę na medal Bogacz i 1000k kredytów to mam wątpliwości
- omni-żel – do naprawiania Mako o.k choć zżera tego mnóstwo; ale żeby przerabiać na niego inny ekwipunek? Oprócz sensowności takiego czynu pozostaje nierozwikłany dla mnie dylemat zamieniać czy sprzedawać?
- medi-żel – na razie tylko 5 sztuk i szkoda, ze takie ograniczenie
(-)
* Mako – kozacka furka tylko gdyby nie była zrobiona z tak niestabilnej masy… co rusz wywija kozły, przewraca się – narowista taka, choć można się szybko dzięki nie przemieścić. I wszędzie się wtoczy – na plecach czy nie, ale jednak
(+/-)
* deszyfracja – zabawna gierka zręcznościowa z początku doprowadzająca mnie do furii, ale później da się przywyknąć. Lepsze niż sudoku (+)
* biotyka – no ja nie używam, ale jak patrzę na zdolności BNów to taka Bariera czy Zastój mogą zajebiście pomóc. Choć z drugiej strony zakres zdolności trochę surowy. No, ale kompowi niekiedy wystarcza, a wtedy boli (+)
* grafika – niezła choć jak na mój gust ta z X’a wydawała mi się lepsza; mimika twarzy gorsza niż w Vampire: Bloodlines co bardzo mnie zdziwiło (+/-)
* muzyka i udźwiękowienie – uuuu tu było warto inwestować w osobną kartę; efekty są niesamowite, a muzykę w tle po raz pierwszy od dawna nie wyłączałem (+)
* gameplay ogólnie – cóż… lepsze od BG czy F to to nie jest. Za to na pewno lepsze fabularnie od KotOR’ów. Gra się przyjemnie i czuję, ze będzie można z tym tytułem spędzić jeszcze parę miłych chwil. Oczywiście irytują mnie momenty walk z bossami, gdzie nie da się zrobić q-save’a. Była taka jedna, która przechodziłem 12 razy aż cieć zablokował przy ścianie i wykończyłem go granatami. Ale krew mnie zalewała. Są momenty gdzie Shepard blokuje się na jakieś skale i nie da się wyjść. Trzeba wrzucić poprzedni załadunek. (+/-)
15 + 8 –
Tak to chyba wychodzi.
Jak ktoś się zapyta czy warto to powiem, że tak.
Choć na dłuższą metę jak sobie pomyślę, ze to pierwsza część z trzech to… po co?
Aaaa zapomniałem dodać, że zdecydowałem się na dubbing. I powiem tak - Dorociński pasuje mi jak mało kto. Może dlatego, że go lubię, ale nie widzę powodów do najeżdżania. Oczywiście np. AC to to nie jest, ale brzmi ładnie.
przez to powiedzieć że już grę przeszedłeś?? Ja jestem w Cytadeli jeszcze
chcę powiedzieć że grałem ok. 14h. Jestem jeszcze bardzo blisko początku więc wyluzuj
ze główny wątek zajął ci 14h
Co do mnie- jakieś 7h grania i na dzisiaj starczy, poza wszystkimi plusami (grafika, muzyka, klimat, fabuła itd, itp..)pojawia się niepokojąco dużo czytania i gadania... nie wiem czy którykolwiek rpg do tej pory miał aż tyle, trochę mnie to znużyło więc wrócę do gry jutro.
Teraz czas na Grida
Lorn napisał(a):
pojawia się niepokojąco dużo czytania i gadania... nie wiem czy którykolwiek rpg do tej pory miał aż tyle, trochę mnie to znużyło więc wrócę do gry jutro.
________
HEH ... no to chyba nie grałeś za dużo w jRPG tam niejedna gra ma więcej tekstu do czytania niż samej rozgrywki
Odpalam grę mistrzów gatunku (tym jest dla mnie BioWare) to liczę na trochę więcej niż interaktywną książkę
to jest tak, że cRPG dobry musi mieć dobre gadane. Inaczej wyjdzie z tego Diablo. Ja przykładowo mam większą frajdę w rozmawianiu z członkami załogi na każdy temat niż z walki... nie licząc tego że chcę zaciągnąć Ashley do wyra
znać jak ci się uda;P
Z załogą można pogadać, ale czytanie leksykonu...
zdecydowanie zyskała w moich oczach, misje na Feros czy Noverii(jestem w trakcie) nie tylko dają dużą wiedzę o świecie i zarysowują fabułę ale są też dynamiczne i bardzo ciekawe- zwłaszcza żyjąca roślinka
Podczas strzelanin na prawdę widać kunszt twórców- postacie w spaniały i naturalny sposób się kryją i ostrzeliwują, niemal jak w rasowych FPS-ach.
Lord Bart napisał(a):
- pistoletów nie używam
________
A to błąd jest. Pistolety roxx. Pod koniec gry ustawiałem Wrexa i Garrusa gdzieś z tyłu, sam wyciągałem pistolet widma i kosiłem wszystkie Gethy. Nie trzeba używać zdolności, na najwyższym poziomie trudności z pistoletem da się załatwić dosłownie wszystko w kilka sekund. A co do Bogacza - nic trudnego. W pewnym momencie jak sprzedajesz wszystko co masz w ekwipunku to nagle robi się duuużo więcej kasy .
Bart rzekł:
* HUD – czyli spacja w czasie walki; bez sensu bo ani się obrócić ani nic; skróty klawiszowe do zdolności wystarczą, a reszta i tak zawsze podąża za mną więc tyle ( – )
Jak chwycisz ekran prawym przyciskiem myszki, to możesz się odwracać, jak chcesz.
Co do samej recenzji to generalnie się z Tobą zgadzam, właściwie w całej rozciągłości, poza dwoma rzeczami.
1) Fabuła. Nie zgodzę się, że lepsza od KotOR-owych. Może od dwójki, ale z jedynką nie ma szans; tym bardziej dziwi mnie Twoje stwierdzenie, bo całość jako taka przyssiewa przy początku, dopiero po 4/5 gry fabuła robi się naprawdę miodna. Ale co tu dużo gadać, napisał ją Drew Karpyschyn (znamy tego pana, prawda?)
2) KotOR-owatość. Tego zabrakło mi w Twojej recenzji, a na to - zwłaszcza na tym Forum - trzeba zwrócić uwagę. Ano wystarczy dodać napis "Star Wars" i mamy grę tak zbliżoną do KotOR-a, jak się tylko da. Statek z bandą wiarusów, z których wybieramy trzyosobowy team, podobne interfejsy, biotyka do złudzenia przypomina Moc, analogiczny kursor, paseczki jasnej i ciemnej strony Paragona i Renegade`a... jak komuś tęsko do KotOR-a III, to w ramionach tej gierki znajdzie pocieszenie
3) Przypomniało mi się przy okazji. Dostosowywanie poziomu przeciwników (i wyposażenia) do levelu bohatera. Ja tak nie lubię ( - ).
Garść informacji o mojej postaci, dla potomnych:
Gabriel Shepard ()
profesja: Vanguard, profesja prestiżowa: Shock Trooper
Earthborn, War Hero
gra ukończona na poziomie 50 z max. Paragonem.
Czas przejścia gry: 30 godzin 45 minut.
I tyle.
Misiek napisał(a):
2) KotOR-owatość. Tego zabrakło mi w Twojej recenzji, a na to - zwłaszcza na tym Forum - trzeba zwrócić uwagę. Ano wystarczy dodać napis "Star Wars" i mamy grę tak zbliżoną do KotOR-a, jak się tylko da. Statek z bandą wiarusów, z których wybieramy trzyosobowy team, podobne interfejsy, biotyka do złudzenia przypomina Moc, analogiczny kursor, paseczki jasnej i ciemnej strony Paragona i Renegade`a... jak komuś tęsko do KotOR-a III, to w ramionach tej gierki znajdzie pocieszenie
[/cytat]
________
Tu bym się akurat z Tobą nie zgodził. Przynajmniej po części, bo tak, jak interface jest nieco KOTORowy, tak na tym się moim zdaniem kończy. Po pierwsze, fabuła jest zupełnie niestarwarsowa, świat tak samo, zwłaszcza brak wyraźnego podziału na dobro i zło. Po drugie, podział na Paragona i Renegata to jednak nie to samo, co Jasna i Ciemna strona Mocy. Bardziej, z tego, co zauważyłem polega na tym, czy jesteś miły, czy nie, dla osób, z którymi rozmawiasz. A i wydaje mi się, że czasem trzeba komuś pojechać, żeby posłuchał (przykład, nie wiem, czy uspokoiłbym Wrexa "głaskając" go po jego wielkiej główce)
...ja go tak uspokoiłem Poza tym ten podział zależy też od wyboró podczas subquestów, a tutaj już analogie do KotOR-a i paska jasnej/ciemnej strony wychodzą jak na dłoni. To jasne, że trzeba pamiętać, iż oba podziały to nie to samo, ale mechanicznie obie gry rozwiązują to rozróżnienie w identyczny sposób. Nie mówiąc już o tym, że motywacja gracza jest w obu przypadkach podobna: albo jestem herosem, albo sukinkotem. Analogia jest oczywista.
Co do świata, to oczywistością jest, iż jest on inny; i z tej inności wynika skądinąd cała atrakcyjność fabularna Mass Effecta. Ale pełnej kalki realiów byśmy przecież nie zdzierżyli,w końcu to RPG (wprawdzie Action-RPG, ale zawsze).
No i najważniejsze: jeśli Bioware podejmie się zrobienia kolejnego KotOR-a (nie MMO), to mamy już pewne wyobrażenie, jak taki KotOR może wyglądać.
i tak, ale w kotorze pasek albo szedł w górę, albo w dół. Tutaj tego nie ma i dla przykłady, jak ja ukończyłem grę miałem jakieś 50% na paragona i 40% dla renegata. I o tą różnicę mi chodzi. W Kotorze byłeś albo zły, albo dobry, tutaj nie ma takich ograniczeń.
...zgadza, ale jak się zastanowić, to w KotOR-ze też było podobnie. Ja kończyłem grę z maxem jasnej strony, a czasem wykonywałem (w obu częściach) zadania przynależne do strony ciemnej. Nie było tak, że trochę ciemno- lub jasnostronienia wykluczało już stuprocentowy osiąg.
Zresztą to są imponderabilia. ME jest i tak bardziej KotOR-owy, niż cokolwiek, co wyszło od czasów samego KotOR-a (może poza KotOR-em II ).
to racja. Jest bardziej kotorowy, chociaż mimo wszystko klimat utrzymuje (przynajmniej w moim odczuciu) zupełnie inny.
W końcu nie wyobrażam sobie, żeby można było w KotORze powiedzieć np. "the Council may kiss my ass" ;P
Co prawda w samą gre nie grałem ale może ta cała "kotorowość" wynika z tego iż Bioware tworząc "Mass Efect" wyszło z założenia że, kolokwialnie mówiąc, wezmą KotORa i zrobią na jego bazie nową gre. I tak wyszła gra odmienna majaca jednak korzenie w znanym nam dobrze KotORze.
mod "Awaken", który zmienia grę Fallout Tactics w falloutowego RPGa Na razie nie wgłębiałem się za bardzo, tylko porozmawiałem z Zarządcą Bunkra odnośnie głównego zadania - a jest ono takie, że nasz bohater musi znaleźć nadające się do życia miejsce i z pomocą G.E.C.K.a wybudować nowe miasto, w którym będą mogli zamieszkać mieszkańcy schronu, w którym się wychował.
Czuję, że mnie wciągnie, jak oryginalny Fallout
Mod można znaleźć w necie, ewentualnie kupić najnowsze CD-Action, w którym znajduje się on na dołączonej płycie.
-Furrbacca - nie lubię pistoli. Z wolne są. Mój karabin z Master Overkill i ponownym MO dzięki Advanced Adrenaline Burst wyjmiata.
Do tego snip - odkryłem po dłuższej grze, że lepsze snipki, wyższy poziom Sniper Rifles i dodatki (tak mi się zdaje) pozwalają uniknąć starczego drżenia rąk Sheparda.
Co do Bogacza to uciułałem chwilowo ok. 170k kredytów praktycznie nie kupując nic oprócz licencji i wzmocnień ilości medów i granatów. Zobaczymy - może się dalej rozwienie.
Misiek - a ile razy przelazłeś Witchera powiedz na wstępie.
1. Za HUD dziękuję - sprawdzę. Widać nie doczytałem poradnika.
Ale jak tak to powiedz mnie jeszcze jak moża walczyć wręcz?
2. Mnie wciągnęła od początku. Lepsza od KotOR`owskiej bo mimo, że nadal chodzi o ratowanie Galaktyki całokształt świata jest lepiej zbudowany od SW.
Więc lista cRPGów wygląda u mnie chwilowo tak:
1. seria BG
2. seria Fallout
3. Witcher
4. początek serii (choć nie wiem po co) ME
5. seria KotOR
6. seria Vampire
7. seria Neverwinter
8. seria Gothic
9. seria ID
10. oczekuje
Specjalne wyróżnienia dla: Planescape: Torment i serii Ultima.
Ale wracajac do tematu
Drew Karpyshyn - znam znam oczywiście: Bane`y , BG, Jade Empire.
3. Podobieństwo do KotOR`a jest moim zdaniem naciągane. To, że mamy własny statek to akurat normalne. Ale, że 3 osoby w drużynie to już wada systemowa - ciężko byłoby grać 6 jak w BG w środowisku 3D. Jeszcze zwracając uwage na to, że ME daje słabą kontrolę nad BN w porównianiu z SW.
Biotyka w ogóle nie przypomina Mocy - raz, że jest jej mało (owsem efekty są świetne) dwa że nie rządzi tak jak ForceSkille.
Charakter Idealista/Renegat to nie to samo co LSP/DSP - tam uczynki były jednoznacznie złe/dobre, a tutaj potrafi dostać punkty Renegata za coś w moim mniemaniu dobrego (oczywiście w KotOR w moim mniemaniu seria błyskawić w Jedi była dobra )
3. To nie wiem z tym poziomem, bo jak gram na normalu, nic nie majstrję. I niekiedy walki są bardzo ciężkie.
4. Co do klasy prestiżowej to właśnie wczoraj dziś w nocy wpadłem na Księżyc (bajeranckie widoki ) i wybrałem sobie dla żołnierza żołnierza uderzeniowego hmmm z angielska to będzie chyba Soldier - Shock Trooper i ****
W opisie postaci nadal mam żołnierz. Czy to znaczy, że tylko skill się zmieniał? Bo lekko zawiedziony jestem.
I pytanie do ogółu: udało wam się kiedyś zmasakrować Mako? Ja na jednej planecie znalazłem górę pod którą on nie podjechał (jupiiiii ) a tak to męczyłem go ile wlezie i ledwo opony uszkodziłem... ciekawe to
-Wiedźmin - dwa razy tylko; ale na nadmiar czasu narzekać nie mogę...
Ad. 1. Ja też nie doczytałem, Vengar mi powiedział
Co do walki wręcz, to tylko wtedy, gdy wróg podbiegnie za blisko, żeby go zastrzelić z takiej na przykład strzelby. A i wtedy ogranicza się to jeno do odkopnięcia delikwenta na odległość strzału... trochę lipa, ale - jak zauważyłeś - KotOR to nie jest.
Ad. 2.Lista cRPG, nigdy o tym nie myślałem Ale na szybko to by wyglądało mniej więcej tak:
1. BG (wiadomo...)
2. Torment (żadnych wyróżnień, jest tuż tuż za BG, ustępuje tylko dlatego, że krótsze i mniejsze)
3. Wiedźmak (też wiadomo)
4. Vampire (z cichą nadzieją, że szykowany MMORPG w świecie Wampira będzie dotyczył starego, a nie nowego Świata Mroku...)
5. KotOR (za jedynkę)
6. ME (nie chce być inaczej...)
7. Gothic (którego nie lubię)
reszta miejsc czeka. Widać jestem za mało ograny...
Drew to przy okazji także fabuła KotOR-ów. Dlatego jak ktoś mówi, że ME chamsko rżnie z KotOR-a, to wypada go wyśmiać, bo obie gry pisał jeden koleś
Ad. 3. Team - można było jak w NWN albo Wampirze, to jeszcze nic nie znaczy. Czasy izometrycznych RPG niestety za nami, ale co począć. A biotyka przypomina Moc na tyle, na ile może przypominać bez kopiowania od Wizardów mechaniki. Zresztą daj spokój, nawet kursor jest taki, jak w KotOR-ze. A z paskami i punktami ja właśnie miałem dokładnie odwrotnie; za kwestie w stylu Jedi szedł Paragon, za pyskówki i egoizm - Renegade. Schemat ich przyznawania jest identyczny.
Ad. 4. Tak. Mnie akurat to dużo dało, bo dostałem jako Vanguard bonusy do PŻ i strzelb, ale żołnierzom to chyba wsio ryba...
Nie mówiąc o tym, że żołnierz jest w stanie podczas gry dopakować na maxa wszystkie statsy, Vanguard niestety nie...
Odpowiedź ogólna: można powiedzieć, że tak 20 minut szarżowania pod jedną górę, kilka spadków i kółka siadły. Wprawdzie nie zauważyłem, żeby miało to jakikolwiek wpływ na jego wydajność, ale świeciły się na czerwono.
odnośnie jeszcze punktów za charakter: podam Ci przykład. W Cytadeli miałem zadanko od kumpla z ziemskiej bandy żebym odbił z rąk Turian członka ekipy.
Poszedłem, gadam ze strażnikami. Okazuje się, że facet chciał zatruć leki dla ich rasy. Dla mnie to paskudne więc oduściłem. Wtedy pojawił się gostek od zadania i powiedział, że zdradziłem i on coś tam wszystkim rozpowie.
No to dostał headshota (polecam http://uk.youtube.com/watch?v=olm7xC-gBMY) i po kłopocie. Zadanie rozwiązane.
Dostałem 2 punkty Idealisty i 9 Renegata.
Powiedz mi co było idealistycznego w którymkolwiek moim działaniu??
też będę odpowiadał zbiorowo
-Mako nie dałem rady podjechać pod jedną górę już na pierwszej planecie (tam gdzie przyłącza się ta archeolog Asari) -wyświetlił mi się meldunek po angielsku że nie damy rady tam podjechać, widocznie przeoczyli to przy polonizacji
Wózek rozwaliłem na Niebostradzie tylko raz
Na Feros też zablokowałem się nim tak, że ni huhu w żadną stronę, w połowie drogi między Nadzieją Zhu a wieżą jest ta baza ocalałych- podjechałem pod same drzwi w ten rów i autko się całkiem zakopało tak że tylko save mnie uratował
Co od KotOR-owatości tytułu- dla mnie jest to oczywiste od pierwszego kontaktu z grą, chociaż wystrój statku bardziej przypomina statki startrekowe. Dla mnie jest to akurat zaleta, tamte rpg-i mi się podobały i ten też mi pasuje.
Według mnie Mass Effect jest tym czym pierwszy KotOR miał/mógł być gdyby nie ograniczenia fabularne narzucone twórcom przez Lucasa.
BNów kto ci pasuje?
Ashley Williams - jako żołnierka jest naprawdę niezła. I jako babeczka musi być też niezła w wyrku - oj staram się staram
Garrus Vakarian - koleś bez historii. Mdły jakiś taki, ale nieźle mi się z nim biegało
Kaidan Alenko - praktycznie nie znam. Jedyne to pogadanki na statku.
Liara T`Soni - przypomina trochę Shani z Wiedźmina. I też można się z nią... nawiązać wątek miłosny Wyczesana biotyczka, która już wielokrotnie uratowała mi dupę.
Tali`Zorah nar Rayya - inzynier pierwsza klasa. Wszystko otworzysz, wszystko ??shakujesz?? Szkoda, że bardzo słaba w walce i ta twarz...
Urdnot Wrex - najlepsza postać z całej szóstki.
Chodzę, k****, z nim non-stop, nawet jeśli mam stracić coś na biotyce czy inżynierii, ale co się po**********my to się po**********my. Mode edit (czyli ja): to był cytat z polskiej wersji
Facet wymiata tekstami - to taki miks Talara z Wiedźmina i HK-47 z KotOR. Jak go coś tam zapytałem o rodzinę czy o rasę a on na to weź, bo się k***a rozpłaczę to myślałem, że padnę
Dzięki niemu mam zamiar przeleźć ME drugi raz po agielsku...
A to garść info z massowej wikii:
* Unlike other krogan in the game Wrex has a red crest on his head instead of a black crest.
* He also has characteristic scars across his face, possibly from the encounter with his father.
* From his comments in the Presidium, it seems Wrex enjoys eating raw fish.
* Wrex`s character was inspired by Canderous Ordo of BioWare`s Star Wars: Knights of the Old Republic.
* Wrex has become a fan favorite in Mass Effect because of his dry wit and his almost sadistic way of handling some situations.
* Won the "Best Sidekick of the Year" award from the Official Xbox Magazine.
I wiedziałeś że Kroganie mają dwa komplety jąder??
Ale interesujące, ciekawe po co
Ja cały czas chodzę składem Ashley+Kaidan albo Garrus+Wrex
Wrex jest zdecydowanie najlepszą postacią w grze- najbarwniejszą, szkoda tylko że tak słabo zbalansowany jest:/
Co do pani inżynier i biotyczki- tylko rozmowy na statku, nie wziąłem ich jeszcze na żadną misję.
Ech, patrząc na powyższe posty dochodzę do wniosku, że trzeba będzie jednak zdobyć Mass Effecta... A póki co przeszedłem wygranego na Avangardzie Preya. Okazało się, że gra chodzi na Allegro tak śmiesznie nisko, że nie opłaca się jej trzymać w folii .
Wydany jakieś dwa lata temu Prey to futurystyczny FPS. Jego głównym bohaterem jest Domasi "Tommy" Tawodi z plemienia Czirokezów. Wraz ze swoją dziewczyną i dziadkiem - lokalnym szamanem, zostaje porwany przez kosmitów. Dalsza rozgrywka to pogoń przez korytarze żyjącego statku przerabiającego ludzi na paliwo, jedzenie i inne niezmiernie przydatne każdej kosmicznej społeczności towary . W grze zawarto kilka ciekawych, innowacyjnych rozwiązań. Już sam zestaw broni jest niezwykły. Rolę granatów pełnią małe, pełzające stworzonka, inna broń działa na różne sposoby w zależności od tego, esencję jakiego żywiołu ze specjalnych gniazd do niej załadujemy. W rozgrywce wykorzystywane są manipulacje grawitacją i lokalne portale. Po pewnym czasie Tommy zyskuje możliwość przedzieżgnięcia się w postać astralną, w której może przenikać przez niektóre ściany i w której zamiast życia zużywana jest mana. Poziom trudności znacząco zmniejsza fakt, że od pewnego momentu nie da się zginąć, bo po śmierci trafiamy do krainy wiecznych łowów, gdzie celem powrotu do świata żywych należy upolować pewną ilość upiorów. Minusem pozycji jest z pewnością przewidywalność fabuły i pewien zmarnowany potencjał, bo z całej masy łamigłówek możliwych do wprowadzenia, występuje tak naprawdę tylko kilka schematów.
Dzięki serii Kolekcja klasyki, która sprowadza się do wydawania niezłych gier za dwie dyszki, przeszedłem sobie GTA: Vice City. Ludzie, jak ja lubię tę grę. Przeszedłem tylko misje fabularne, bo szukanie tych wszystkich dodatkowych zadań trochę za bardzo kojarzy mi się z niepotrzebnym nabijaniem punktów, i miałem...trochę ponad 50% ukończonej gry. Tak się robi dobre gry! Niby cała fabuła skończona, a tak naprawdę poznałem ledwie połowę miasta. No i ze wszystkich gier tej serii Vajs ma najpiękniejszy klimat: te okropnie kiczowate lata 80, Jackson i Toto w radiu, a do tego Kalifornia: gołe laski, plaża i lokalne radio z muzyką kubańską. Z resztą radio to chyba najzabawniejsza rzecz w grze, a tym razem najczęściej słuchałem gadania, czyli VCPR i K-Chatu.
Niezwykła sprawa – gra dziś jest już graficznie marna, choć bardzo kolorowa i świetlista, grafika jest – można by rzec – prostacka. A mimo to miasto w grze jest bardzo prawdziwe, żyje.
To jest jedna z tych gier, które mógłbym nazwać „kultowymi”, do których już zawsze będę wracał.
Skończyłem. Bart Shepard względnie uratował Galaktykę. Co mogę teraz powiedzieć?
Może zacznę od poprawy plusów i minusów poprzednie recki. Teraz mam bowiem pełen wgląd.
* systemy sterowania – tu powrócę do tematu wydawania rozkazów i sterowania Mako.
Po początkowym narzekaniu okazuje się, że rozkazy działają, ale na konkretne rzeczy. To znaczy – jeśli powiem żeby drużyna schowała się za osłoną to muszę im takową wskazać. Oczywiście jeśli sam to zrobię to oni biorą ze mnie przykład, ale w ogniu walki bywa to bolesne. Co tu dużo mówić – po prostu przydałby się system kontroli z KotORów. Brakuje mi również opcji guard, czyli pozostawiania członka ekipy w danym miejscu do pilnowania. Wielokrotnie uprościłoby to walkę a i w paru momentach pozwoliło zrobić fajną zasadzkę.
Ten element wypada gorzej po ukończeniu całości.
Sterowanie Mako – hmmm w pewnym momencie, na entej planecie z milionowym górzystym podjazdem naszła mnie myśl, że Rada obawiając się ludzi nie powinna zakazywać im szkolenia Widmo czy miejsca w samej Radzie. Powinna zakazać produkcji tych maszyn
Myślę, że byłyby one zdolne w większej ilości podbić każdą planetę. I choć pojazd ma zbyt czułe manewry skrętów i nieraz za bardzo nim rzuca to prędzej czy później da się podjechać wszędzie. Stosując sztuczki bądź nie, ale o tym później.
Ten element wypada lepiej po ukończeniu całości. Nawet do zoomu można się przyzwyczaić.
System sterowania nadal pozostaje (+/-)
* świat ME – na dłuższą metę (mówimy o eksploracji) zwiedzanie systemów to nuda. Mało jest naprawdę fajnych questów, a misje zbieracza artefaktów czy poszukiwacza cennych surowców poza jaką tam uczciwą kasą są… męczące. I jak się okazuje na końcu, mimo iż zwiedziłem każdą dostępną planetę bardzo dokładnie, wszystkiego nie znalazłem. A nie chciałem korzystać z poradnika. Smutne.
Owszem – niektóre widoki robią piorunujące wrażenie. No, ale to chyba ciut za mało.
Ten element wypada gorzej po ukończeniu całości.
(+/-)
* rozmowy – parokrotnie zdarzyło się, że słyszałem inny tekst niż czytałem i chyba ze dwa razy inną treść niż wybrałem (chodzi o negatyw/pozytyw itp.). Małe bugi, ale są.
W rozmowach poruszę za to „wątek miłosny”. Spodziewałem się więcej choć rozumiem, że dużo się dzieje, dużo akcji to i mało romantycznych kolacji
„Połączyłem” się z Liarą choć wolałem Ashley. Scenka… przyjemna. Erotyczna.
No to zostaje mi jeszcze dwukrotne przejście. Dla Chief Williams i wątku les
Rozmowy bez zmian, nadal na (+)
* interfejs postaci – wspominałem już wyżej o braku wybierania naszych towarzyszy do kontroli. Wspomnę jeszcze, ze przy wyborze drużyny do lądowania zamiast pasków charakteryzujących sumę zdolności wolałbym mieć po prostu podgląd w kartę. Czasami zdarzało mi się zabrać złą osobę i czegoś tam nie mogłem otworzyć co powodowało powrotem do statku i ponownym lądowanie i dojazdem.
Brakowało mi również możliwości przejrzenia osiągnięć medalowych w momencie ich zdobycia.
Interfejs nadal na (-) i to nawet ciut większym.
* mapa Galaktyki i podróżowanie – tu wstawię to co jest moim zdaniem k******ą bolączką większości lądowań. Rozumiem, że wzniesienia, pagórki i łańcuchy górskie są ważne. Tylko na naszej Ziemi jest ich tak mało. Problem w tym, że bez tony cierpliwości i kombinowania (wiecie, że jak Mako o silniku 1000KM nie chce podjechać pod górę, wystarczy trzymać gaz i skręcać na węża, raz w lewo raz w prawo; i wjedzie) pod niektóre po prostu nie ma podjazdu. A na ich szczycie (zresztą małym jak sk*******) jest coś ważnego.
Wielka porażka, panowie dizajnerzy :/
Przez to musze zmienić ocenę na (+/-)
* broń – mimo wcześniejszych narzekań można się przyzwyczaić do skromnego ekwipunku, wymienianego tylko na coraz to mocniejsze wersje (zwłaszcza sprzęt Widm rządzi). Minusem pozostaje walka wręcz i granaty.
Zmieniam na (+/-)
* ekwipunek – głównie o kredyty chodzi. Rzeczywiście problem Bogacza nie istnieje (http://img511.imageshack.us/img511/1258/me1zp4.jpg) , zaczyna jednak w pewnym momencie razi:
a) ograniczenie konta
b) niemożność zainwestowania naszym pieniędzy.
Przykładowo fajnym rozwiązaniem byłaby możliwość przekazywania naszej kasy na inwestycje w koloniach, a potem czerpanie z tego jakiś profitów. A tak przerabiam wszystko na żel, z którego praktycznie też nie korzystam.
Co do omni-żelu to zastanawia mnie, ze skoro pozwala obchodzić szyfrowanie czy elektronikę to czemu Shepard żołnierz nie może z tego skorzystać? Gdybym chciał chodzić z samymi wojakami to miałbym z milion kredytów i żadnej otwartej sondy.
Ten element wypada gorzej po ukończeniu całości.
Nadal (-)
* Mako – właściwie nie ma się do czego przyczepić poza narowistością. I tym, że nie można żelem przyspieszyć odnowy tarcz.
Ten element wypada lepiej po ukończeniu całości.
(+)
* grafika – zwłaszcza w głównych wątkach naprawdę wyśmienita. I ładnie wygląda na średniej klasy laptopie.
Ten element wypada lepiej po ukończeniu całości.
(+)
* gameplay ogólnie – tu zawrę swoje przemyślenia na temat misji i zadań głównych.
Zadania z Cytadeli, czy to w jej obrębie czy te na planetach są przyjemne. Oczywiście brakuje pociągnięcia wątków np. Cerberusa czy ExoGeni. Wtedy gra byłaby pełniejsza i dłuższa – bo gdyby iść tylko wątkiem głównym to szybko się kończy.
Zadania na planetach są różne. Przeważają raczej mało ciekawe, choć motyw z raknii bardzo przypomina mi drugą część Aliena. I tu jest mi najbardziej żal z braku rozbudowy.
Misje wątku głównego:
a) Therum – dużo gethów i walka piesza z ich „żyrafiastą” maszyną to był koszmar dla mnie. A grałem żołnierzem. Finał z Liarą i krogańskim najemnikiem również – głównie z powodu, że nie wiedziałem jak z nim walczyć z bliska. Wymagający etap.
b) Noveria – port jak port, droga na szczyt jak droga na szczyt. Pierwszy mój kontakt z raknii. I oczywiście nieśmiertelna zagadka Bio z przekładaniem klocków. W tym momencie zakląłem szpetnie bo ile można? Matka Benezja jako boss strasznie cienka.
c)Feros – bardzo, bardzo fajna kolonia w klimacie Aliena. No i Torian hyhyhy wielkie paskudztwo i komentarz Wrexa need more guns
d) Virmir – bardzo ciekawie rozbudowana część gry. Można stracić Wrexa, rozdzielamy zespół… tak niesztampowo. A w czasie ataku na bazę koment kroganina Wymarzone wakacje. Piękne widoki i wielkie nap*******ńsko
Pierwsza konfrontacja z Sarenem to lipa. Plus za to, że nie miał jak w innych rpgach tuzina świty, ale z Falą ognia i Niewrażliwością nawet mi tarcze nie zeszły. Troszkę zawiedziony się czułem.
e) Ilos – chyba najlepsza mapa z całej gry. Piękna grafika, ekstra dźwięki. Dużo się wyjaśnia, a całokształt fabuły jest naprawdę zadowalający.
f) Finał w Cytadeli – finał ME bije finały obydwu KotORów (to dla Miśka ). Ma wspaniałą dramaturgię, oprawę graficzną i muzyczną. Już chciałem postawić płonącą wódkę ku czci Sheparda, ale twardy z niego skurkowaniec.
Saren w pierwszej wersji nadal jest beznadziejny, w drugiej… szybki jak Dżinks, ale praktycznie ani razu mnie nie zaatakował. Skupiał się wyłącznie na Wrexie i Garrusie. Trochę się zawiodłem i wychodzi na to, że największe problemy miałem z Therum i kroganinem.
Gameplay stanowczo wypada lepiej po ukończeniu całości.
(+)
Licznik + i – wygląda teraz następująco:
16 + 7-
Ciupinkę lepiej, ale i tak naprawdę warto. I nadal podtrzymuję swoją opinię, że rozbudowany ME byłby dużo lepszy niż pierwsza z trzech części.
I jeśli więcej będzie takich gier z konsoli to tylko można się cieszyć.
Dane postaci do wglądu:
Charakterystyka postaci (49 niestety ) http://img392.imageshack.us/img392/5968/me3kp9.jpg
Charakterystyka gry http://img359.imageshack.us/img359/1205/me2yq0.jpg
po raz któryś, tym razem na max. detalach
jasne... jakiego masz kompa że Kryzys chodzi bez zawieszek na maksie??
ci szczerze, nie ma czego zazdrościć bo ta gra nie ma do zaoferowania kompletnie niczego poza grafiką:/ Jest wtórna i podobna do wielu innych fpsów...
Żeby nie było- też grałem na maksymalnych detalach z filtrami itd itp- ale jeśli do gry nie ciągnie absolutnie nic, to nawet świetne widoki nic nie dadzą- bez żalu po dwóch dniach oddałem kumplowi:/
na vh i wsystkie suwaki na maksa trzeba mieć 2 spięte karty... nikt kogo znam nie ma i nikt nie tak nie gra, więc dla mnie to ściema.
A gierka jest fajna tylko męcząca.
to jest jakiś mit z tymi kartami- wiem w co grałem chyba nie?
Co do sprzętu:
Intel Core2 Duo E8400 (3GHz)
GeForce 9800GTX (512mb)
4gb ram (800MHz)
I na prawdę dało radę bez większego wysiłku czy kręcenia karty tudzież procesora
na 9tce tak... ja testowałem różne 8ki i nie dawało rady. Choć i tak nie uwierzę jak nie zobaczę
to zapraszam do Sosnowca, nie będę się bujał do ciebie z kompem
-http://www.gram.pl/news_8gvhG,,0_580_FPS_w_grze_Crysis.html
Ile tym właściwie masz FPS??
-komputer składający się z ośmiu układów GeForce 9800GX2
ho
ly
shit
nawet nie wiem jaki mądry komentarz tu zarzucić
-kpina i zagrywka marketingowa bo GeForce 9800X2 to nic innego jak diwe połączone GF8800GT - od takiego tandemu wydajniejsze są GF9600 i GF9800 (w wersjach GTX)
Tylko liczone "na sucho" te karty dają większą wydajność, w grach królują te dwie z pojedynczymi chipami. Więc puszczenie ich w tryb SLI dałoby jeszcze lepszy efekt
ostatnio nową grafikę ENGTX280 nvidia, do tego procesor quad i 4GB ramu, jest fajnie w przyszłosći może dodam drugą taką samą grafę i zmostkuję
Właśnie skończyłem BioShocka i muszę przyznać, że... dawno nie grałem w tak dobrego FPSa. Używanie plasmidów, gene tonics, ulepszanie broni no i przede wszystkim - bardzo wciągająca i ciekawa fabuła.
Jedyne co mi się nie podobało to długość gry - mogła by być odrobinę dłuższa.
No i OST zajedwabisty - Cohen`s Masterpiece mógłbym słuchać w kółko.
trudno się nie zgodzić, ja zakończyłem grę w tytuł już jakiś czas temu ale dalej jest w moim rankingu bardzo wysoko a pudełko grzeje miejsce na półce o nazwie "zawsze pod ręką" Soundtrack z gry też niczego sobie.
Aha, jedno pytanie, jakie było zakończenie, "dobre" czy "złe"??
Dobre, bo celowalem w achievment z uratowaniem wszystkich little sisters. Ogolnie, smieszne achievmenty ma ta gra, najbardziej rozbawil mnie ten po zabicu Cohena i zrobieniu mu zdjecia
dla tego szalonego gościa jest trochę chore, z drugiej strony to jedyna okazja kiedy używałem aparatu bo w innym przypadku nigdy mi się nie chciało.
To samo w kwestii siostrzyczek- nie chciało mi się gonić za wszystkimi a te które znalazłem z reguły zabijałem, przynajmniej aż Atlas nas zdradził. Potem zacząłem je ratować ale było już za późno
A to źle, że nie robiłeś zdjęć. Za researcha się dostawało bonusy. Dlatego Big Daddies rozwalałem w miare szybko, bo miałem na nich wymaksowany research, zaś za Little Sisters dostawałem dodatkowe życie i EVE.
A Little Sisters łatwo jest znaleźć - wystarczy sprawdzić w menu Start ile jest w danym HUBie i podążać za Big Daddym. Do tego oni się spawnują jak się wyjdzie z pomieszczenia, więc problemu nie ma.
Czyli miałeś bad ending? Patrząc, że to ma być trylogia, pewnie druga część będzie kontynuowała bad ending, bo good ending jest zbyt pozytywne i zamyka całą historię.
o tych bonusach ale w zasadzie nie używanie ich nie utrudniało gry za nadto.
A tatuśków też łatwo rozwalałem- najpierw podpalenie a potem karabin usprawniony maszynowy z amunicją przeciwpancerną
No czy ja wiem. W połowie gry potrafiłem celling splicer`ów rozwalać jednym pociskiem antipersonell. Więc do czegoś się przydawały. Nie mówiąc o tym, że ostatni pojedynek nie zużyłem ani jednej apteczki/EVE hypo.
No, ja głównie latałem z electric shockiem 3, akurat oddaliłem się po zrobieniu zdjęcia, waliłem tym, a potem dokańczałem z granatów. Za to incinerate było dobre na gun turrets u mnie akurat ;P
Ja gram w star wars "X-wing aliance"
właściwie to ostatnio gram tylko w CoD 4 i Battlefronta 2 (oba na multiplayerze), choć od czasu do czasu włączam jeszcze Rome`a TW i SWATa 4 (kurczę, kiedyś to była genialna gra)
Ja sobie od wczoraj pogrywam w Hitmana 4 Blood Money.Gra opowiada o seryjnym,łysym zabójcy z kodem kreskowym na potylicy który wypełnia misje polegające na pozbywaniu się szumowin(najczęsciej ważnych szych). Gra jest bardzo ciekawa, a poza tym trudna, jednak zachwyca możliwosćią rozbrojenia przeciwnika, lub użycie delikwenta jako żywej tarczy.(moja ulubiona opcja)Podczas misji trzeba zachowywać dyskrecję, aby nikt nie wiedział kim jest bohater który zaraz zlikwiduje kolejny cel.
Ja gram w lego star wars 2,lego star wars ,republic commando,star wars empire at war,star wars empire at war siły korupcji,battlefront 2,X-wing Aliance,KOtor 2,star wars jedi knight jedi academy,star wars jedi knight jedi outcast.
gram w Soul Calibur IV! Yoda wygląda jak żywy i jest jedna arena z SW, Star Destroyer. Grafika wymiata! Idę dalej grać.
... właśnie starą grę Spellforce - Zakon Świtu. Jest to dość udane połączenie RTSa z RPGiem. Świetna muzyka. Gra jak na dzisiejsze czasy niby nie zachwyca grafiką, fabuła też nie jest jakoś przesadnie odkrywcza, tym niemniej produkcja ma to coś, co wywołuje syndrom "jeszcze jednej misji" . Jakby się komuś nudziło, to polecam.
Co ciekawe, jest to jedyna poza (do niedawna) Gothiciem II gra, której posiadam trzy oryginalne egzemplarze .
Dostałem PS2, więc gram sobie w Vice City Stories. Ogólnie gra jest spoko, fajnie się jeździ po mieście i szuka różnic [np. willa Diaza, koszary], ale tradycyjne VC jest chyba lepsze.
Największym plusem, jest jednak to, że można wreszcie pływać!
No i trochę poprawili grę i upodobnili do SA (wchodzenie do budynków np.).
w Mass Effecta gierka zajefajna widać że to produkt BioWare, niezłe universum tam stworzyli
tylko krótko chciałem napomknąć, że skończyłem Kane & Lynch: Dead Men. Zapomniałem, że kiedyś tam ją przerwałem no i zacząłem od początku. Na easy. Dlaczego? Bo od pewnego momentu, pomimo świetnej AI i scenariusza gra robi się konsolowo nieznośna. Wszyscy walą tylko do ciebie, 100% celnie, nie ma q-save`a i ogólnie nec Hercules contra plures...
Choć fajoski gorzki finał, choć mnóstwo nawiązań do kina, choć świetne dialogi to... czasami robi się żal.
A ludziom, którzy przeszli tą grę na 360tce, na hardzie mogę zapalać co wieczór kadzidełko jako moim personalnym bóstwom.
Tyle. Tak czy siak do 75% czasu gry warto.
I`m so sick of you and your fucking rules! Lynch, do this, Lynch do that, Lynch stop murdering the hostages!
jak gry są uproszczone to piszesz, że to tylko "konsolówka" zbyt prosta dla wymagającego PCciarza ... a jak jest za trudna .. to też się okazuje, że to "konsolówka" i wymagającemu PCciarzowi brakuje q-save
Lord Bart napisał(a):
A ludziom, którzy przeszli tą grę na 360tce, na hardzie mogę zapalać co wieczór kadzidełko jako moim personalnym bóstwom.
________
Zapominasz o dwóch rzeczach - Autoaim na padzie + konsolowy "hard" to pecetowe "medium/normal"
Trochę wcześnie na takie hasła ale druga połowa sierpnia będzie u mnie obfitowała w wyjazdy więc z poważnego grania raczej nici. Od połowy czerwca ukończyłem lub przeszedłem w całości kilka gier więc teraz krótko o nich:
-CoD4 10/10 -dla mnie gra ideał, klimat wojny, grafika, AI przeciwników i sprzymierzeńców- miód.
-Bioshock 9/10 -gdyby nie wymieniony wyżej CoD4 powiedziałbym, że to najlepszy fps w jaki w życiu grałem. Klimat Rapture- bezcenne, o wszystkim innym wiele razy już pisano
-Gears of War 8,5/10 -świetna gra w której potrzeba chowania się za zasłonami nie zwalnia tępa rozgrywki ale wręcz dodaje jej niepowtarzalnego w innych tytułach smaczku. Szkoda tylko, że nie wszystkie mapy trzymają poziom początku gry.
-Assassin`s Creed 7,5/10 -innowacyjny tytuł, coś jakby połączenie Splinter Cell i Prince of Persia, kilka fajnych pomysłów, świetna walka, ładne widoki, niestety gra szybko robi się monotonna a każda misja przypomina poprzednią. Na dodatek sceny z "teraźniejszości" są niepotrzebne i psują klimat, no i to zakończenie- jedno z najsłabszych jakie widziałem w grach- rozumiem że ma być ciąg dalszy i trzeba namówic na zakup kolejnych części, ale mimo wszystko jest słabe:/
- Lost: Via Domus 6/10 -tylko dla fanów serialu wyposzczonych i cierpliwych, bo gra ma sporo błędów i jest tylko słabą przygodówką. Ponadto wystarcza na około 5h. Punkty głównie za grafikę, zakończenie (jak ktoś czytał Mroczną Wieżę Kinga to wie jak gra się skończy) i za to że w końcu zaciągnęła mnie do III sezonu serialu.
-Wiedźmin- dużo już o grze pisałem ja i inni więc tylko ocena 9/10 z perspektywy czasu- dała mi więcej frajdy niż Mass Effect.
-Mass Effect- 8,5/10 zachęcam do recenzji Barta prawie w 100% się z nim zgadzam, może tylko przeszkadza mi trochę siła Maco, wątki z wozem byłyby ciekawsze gdyby trzeba było bardziej o niego dbać.
-Race Driver: Grid 8,5/10 -świetny tytuł dla każdego kto chce pojeździć, godny spadkobierca serii, ze świetną grafiką i modelem zniszczeń. Na najprostszym poziomie fajna zręcznościówka, do ostatniego radzę nie podchodzić bez porządnej kierownicy. 0,5 punktu odjąłem za to że w trybie kariery jeden sezon to zaledwie 4-5 imprez i zawsze kończy się 24-godzinnym wyścigiem Le Mans, który teoretycznie można ominąć, ale jeśli chce się mieć szanse w klasyfikacji generalnej trzeba go zawsze zaliczać aby zdobywać "respekt". No i punkt odjęty za niepotrzebny wg mnie w tej serii tryb Drift:/
-S.T.A.L.K.E.R- jedyna z wymienionych gier której jeszcze nie ukończyłem, właściwie zacząłem ją kilka dni temu i na "dzień dobry" tytuł mnie rozczarował- słabą grafiką, dużo gorszą niż na screenach, ciągłym ładowaniem trybów nawet na moim raczej b.mocnym obecnie sprzęcie, słabo rozbudowanym handlem i zerem klimatu. Zastanawiałem się czy od razu nie wywalić gry i wystawić tu czegoś w okolicy 4/10 Na szczęście dałem grze drugą szansę i to był dobry ruch, w ustawieniach grafiki wcześniej nie zauważyłem zakładki "zaawansowane"- teraz jest zdecydowanie lepiej, klimat powstaje dopiero potem przy przekroczeniu kolejnych granic gdy spotykamy stalkerów, zrujnowane budynki fabryczne, cmentarzyska samochodów itd itp- Zona na prawdę żyje. Natomiast dalej trochę słabo z handlem- większość rzeczy trzeba wyrzucać chociaż można by je przecież sprzedać i kupić amunicję czy apteczki- niestety nie ma od kogo:/ Mimo poprawy grafiki nie poprawiły się modele postaci więc wyglądają raczej słabo, ale gra nie jest już nowa, więc można to wybaczyć. Obecnie myślę o ocenie w granicach 7,5- zobaczymy co będzie dalej.
-Unreal Tournament 3 Dopiero teraz miałem dość funduszy aby tytuł zakupić, no i trafiła się okazja z powodu letniej wyprzedaży CDP. Jest to jedyna gra której nie umiem ocenić. Bo to nie jest tytuł który można "przejść"- to wszyscy wiedząTryb single i tak zwana kampania to tylko kolejne mapy i tryby z botami(dość mądrymi swoją drogą) połączone jakąś tandetną fabułą. Natomiast multi- gra warta świeczki, świetna grafika, dopracowane modele i wiele rodzajów broni nadają rozgrywce sieciowej sens i tworzą klimat za który kochamy Unreala.
Pykam sobie w HoMM 5. Świetna gra. Największym jej plusem jest podobieństwo do trójki (HoMM 3),ciekawa kampania oraz fajne zamki i jednostki
Niedługo pogram sobie z dodatkiem "Kuźnia Przeznaczenia" Khazadami Yeah! Krasnoludy rządzą!
Warhammera 40000 Dawn of War Dark Crusade - najlepszy RTS, jaki do tej pory widziałem. Zabójcza grywalność, ładna grafika oraz duży wybór map do potyczek w sieci. Do tego spora ilość frakcji (dla każdego coś miłego ) i odpowiednie z balansowanie.
Company of Heroes - drugi na liście RTS-ów. Bardzo dobrze opowiedziana historia w kampani oraz bardzo realistyczna fizyka (mówię tu o niszczeniu murów przez czołgi, ziemia zryta pociskami itd). Jak dla mnie, ustępuje Warhammerowi 40000 tylko pod względem tempa rozgrywki.
Call of Duty 2 oraz 4 - przechodzę po raz 100, a i tak mi się nie nudzi. Najlepsze FPS-y wszech czasów. Usunięcie paska życia oraz możliwości zapisywania gry w dowolnym momencie sprawiło, iż gry te stały się niezwykle szybkie i dynamiczne. Do tego możliwość uderzenia kolbą wroga, granaty dymne i inne szczegóły potęgują dynamikę i grywalność tej gry.
relaksu kupiłem The Bourne Conspiracy gra jest dość krótka (kilka godzin grania) i bardzo liniowa ... lecz dzięki temu jest dosłownie naszpikowana skryptowanymi wydarzeniami ... które w połączeniu ze świetnym systemem walki i szybką rozgrywką robią z tego tytułu świetną i dynamiczną grę Polecam ją każdemu kto lubi dobre gry akcji .. oraz fanom trylogii Ludluma - na początku gry bierzemy udział w wydarzeniach poprzedzających wyłowienie Bourne`a z wody.
************************8
Ostatnio zachwyciło mnie również demo prawdopodobnie NAJDROŻSZEJ gry w historii .. czyli tworzonego od kilku lat Too Human. Początkowe zapowiedzi i trailery w ogóle mnie nią nie zainteresowały .. ale w graniu okazuje się świetna Jak niektórzy mówią jest to taki nowoczesny Diablo ... dodatkowo w świetnym klimacie nordyckich wierzeń (gramy postacią BALDURA) połączonych z S-F Jak dla mnie to kolejny pewniak do zakupu w tym roku
Naszła mnie straszna ochota na zagranie w jakieś cRPG. Mam za sobą Morrowinda i Gothica I/II. W trójkę nie zagram bo to szmelc. Czy Oblivion to dobry wybór? Jest teraz jakieś inne RPG warte zagrania? Najważniejsza jest fabuła, na tym się skupiam.
.. odpowiem na to drugie pytanie. Sprawdź i Wiedźmina i Neverwinter Nights 2, bo obydwie z tego co wiem mają dosyć ciekawe fabuły. Sam dopiero się przymierzam do nadrobienia zaległości i zagrania w obie pozycje. Polecam Ci poczekać na opinie tych którzy już zagrali albo po prostu poszukaj w dziale z grami na forum odpowiednich tematów. http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=254512 resztę poszukaj sam...
Kolejność nieprzypadkowa:
-Wiedźmin
-Mass Effect
-NWN2
a każda z nich lepsza od Obliviona. Warto też zwrócić uwagę na KotOR-a.
A G3 to gra wielka a nie żaden szmelc
Szacun, ale dlaczego uważasz że G3 to wielka gra?
Ja sądzę że to szmelc bo:
-Seria zatraciła przez nią ducha. (Bohater może, po tym jak wyrżnął tysiące orków odesłał do Otchłani demony i smoki, dzielnie walczył w imię Innosa, to po tym wszystkim doznaje przeobrażenia i walczy jako wybraniec boga zła) to się ewidentnie trzyma kupy prawda?
-Gra jest zabugowana i żeby dało się grać niezbędny jest szereg modów a bez porad na forach jak sobie poradzić z questami bez możliwości ukończenia zadania nie ma sił aby przejść.
-Grafika może powala na kolana pejzażami (Oblivion jednak G3 z kolei powalił na kolana) ale NPC wyglądają jak plastoludki ulepieni ze śniegu.
-no i główny wątek w porównaniu do reszty serii ciągnie niemiłosiernie. Jak w jedynce człowiekowi stawało serce od fabuły, w dwójce dało się ja zjeść tak tutaj ...
A co uważasz za plusy tej gry?
-Rozwój fabuły zależy od podejmowanych decyzji (owszem to nie wiedźmin, ale zawsze coś)i masz 3 możliwe zakończenia
-Przeszedłem całą grę 2 razy bez jednego moda to znaczy że się da. Największy problem na jaki natrafiłem to RAZ postać którą miałem eskortować zniknęła. Nic poza tym.
-Nie mów, że wadą gry jest to, że TY masz problem z jej ukończeniem, ja osobiście niw miałem takich problemów. Poza tym jeśli masz oryginał to do gry dołączony jest poradnik bardzo dokładny z którego mógłbyś skorzystać. Jeśli masz zatem pirata to nie mów o błędach i niedopracowanej grze bo się ośmieszasz
-Tego, że gra jest długa też nie uznałbym za błąd, wolę jak tytuł wystarcza mi na dłużej a niewiele tytułów proponuje tak rozbudowany świat i tyle wątków pobocznych co G3.
a) Nigdy w to nie grałem i nie zamierzam zagrać. Wystarczą mi informacje od osób które to przeszły i zbadanie sprawy na stronach o grze.
b) Jeśli dla ciebie korzystanie z solucji to norma to życzę powodzenia
c) 3 możliwe zakończenia to wada. Jak robimy już 3 część sagi to róbmy to konsekwentnie.
d) nie korzystam z piratów koleś. Łatwo się innych oskarża o piractwo.
Po punkcie D niniejszym posyłam cię na drzewo. Miłego pobytu.
więc "koleś":
-zdejmij wargę z nosa jak do mnie mówisz
-nikogo nie oskarżałem o piractwo
-jeśli do gry jest dołączony poradnik to możesz z niego korzystać a nie musisz
-ja przestałem traktować cię poważnie w momencie jak napisałeś że NIE grałeś tylko SŁYSZAŁEŚ i OCENIASZ.
I w ogóle to SSIJ.
Nie będę tracił czasu na granie w ten szmelc, ani na dalszą rozmowę z Tobą.
GOTHIC I oraz II to jest klasa sama w sobie. Jeśli moja opinia o G3 jest dla ciebie niewiarygodna to polecam poczytać sobie o niej komentarze fanów serii.
Nooo i jak już jesteśmy chamscy to bądźcie.
Wargę z nosa zdejmę jak przestanie od Ciebie zalatywać.
Zakhintos napisał(a):
GOTHIC I oraz II to jest klasa sama w sobie.
O tym też gdzieś przeczytałeś czy ktoś ci powiedział??
Jeśli moja opinia o G3 jest dla ciebie niewiarygodna to polecam poczytać sobie o niej komentarze fanów serii.
Ty myśl trochę człowieku, (podpowiem ci że to wtedy jak masz obrazki i cię głowa boli)
Od tego masz oczy i umysł żebyś nie korzystał wyłącznie z opinii innych tylko sam coś zobaczył a nie powtarzał plot jak durna kwoka!
...
Brawo, czuję od ciebie małą, niezdrową, plugawą satysfakcję w ubliżaniu innym. Sam też coś tam niefajnego powiedziałem, więc sorry. Durna gra to nie powód do czegoś takiego.
Jeśli zamierzasz potwierdzić, że nie chodzi o grę i jakoś znów mnie skomplementować to już będzie świadczyło o Twojej skromnej osobie.
I miłego dnia życzę.
... ale jak można oceniać grę nigdy w nią nie zagrawszy? Opierając się na komentarzach którymi w większości można się co najwyżej podetrzeć?
c) 3 możliwe zakończenia to wada. Jak robimy już 3 część sagi to róbmy to konsekwentnie.
A to już mnie w ogóle rozbroiło .
Zakhintos napisał(a):
-Seria zatraciła przez nią ducha. (Bohater może, po tym jak wyrżnął tysiące orków odesłał do Otchłani demony i smoki, dzielnie walczył w imię Innosa, to po tym wszystkim doznaje przeobrażenia i walczy jako wybraniec boga zła) to się ewidentnie trzyma kupy prawda?
Słusznie, powinna być tylko jedna ścieżka do wyboru, w ogóle gracz nie powinien o niczym decydować. Możliwość wyboru między stronami konfliktu jest logiczną konsekwencją trafienia na kontynent. Na wyspie sprzymierzenie się z Innosem było w zasadzie jedyną możliwą opcją, z uwagi na nieco niechętne nastawienie do nas Orków . W trójce widzimy, że Orki mają swoją kulturę, w zasadzie nie ustępującą ludzkiej i oferującą rozsądną alternatywę dla zostania rycerzem na białym koniu.
-Gra jest zabugowana i żeby dało się grać niezbędny jest szereg modów a bez porad na forach jak sobie poradzić z questami bez możliwości ukończenia zadania nie ma sił aby przejść.
Że jest zbugowana to fakt, ale nie trzeba szeregu modów, a jeden community patch i wszystko śmiga jak na oleju rycynowym.
-no i główny wątek w porównaniu do reszty serii ciągnie niemiłosiernie. Jak w jedynce człowiekowi stawało serce od fabuły, w dwójce dało się ja zjeść tak tutaj ...
Ja tam dłużyzn nie odczuwałem, za towciąż działal syndrom "jeszcze jednej godzinki. Na dodatek fabuła dawała okazję dla prawdziwie epickich czynów. Jakaż to satysfakcja stanąć na stercie orczych ciał i spojrzeć na własnoręcznie wyzwolone miasto, kraj, kontynent .
Gothic 3 w stosunku do jedynki i dwójki przypomina mi Trylogię Prequeli wobec Klasycznej Trylogii. Po prostu twórcy gry zagubili się, chcąc dać graczom jak najwięcej, w jak najlepszej oprawie. Siła Gothica nigdy nie leżała w grafice, a w klimacie, ciekawej fabule i dopracowanym świecie. Tymczasem w trójce fabuły w ogóle nie było. Był tylko prolog, potem jeden właściwy punkt scenariusza tj. spotkanie z Xardasem i zakończenie. Reszta to kupa zadań pobocznych.
Wiecie jak ja przeszedłem trójkę? Wstukałem sobie kody, a potem tylko pozbierałem artefakty Adanosa i odtrąbiłem jako tako najciekawsze zakończenie. Po prostu nie starczyło mi cierpliwości na stertę bugów i idiotyczny system walki. A już nie zdzierżyłem, jak musiałem się z tym zmagać drugi raz, gdy korzystając z możliwości danych przez twórców zablokowałem sobie możliwość przejścia gry (czyt. odbiłem bodaj cztery miasta z rąk orków).
Nie będę rzucał hasłami w stylu gra nie ma klimatu, bo byłyby to puste słowa (szczególnie mając w pamięci samotne nocą po Nordmarze :]), natomiast w trójce nie zachowało się nic z dawnego charakteru serii. Szczególnie biją po oczach dialogi, które w żadnym razie nie odzwierciedlają dawnych relacji Beziego z jego przyjaciółmi z Khorinis, zabrakło jakichś godnych zapamiętania miejscówek, które podłożyłyby nieco tła historycznego. No i te trzy zakończenia też trudno mi przyjąć - poprzednie dwie części jak pamiętamy były skrajnie liniowe i dobrze by było, gdyby trójka opowiadała kompletną historię Bezimiennego, gdyby rzuciła nieco światła na dawną historię bohatera, gdyby wyjaśniła "o co w tym wszystkim biega". A tak otrzymaliśmy hack`n`slasha z elementami RPG i szczątkową fabułą.
Kotory, Planescape Torment, Fallouty, ale nie 3! A oblivion jest bardzo zlym pomyslem. Yo nei crpg tylko arcade crpg. Level scaling sprawia ze walka nigdy nie bedzie emocjonujaco, bo przeciwnicy zawsze beda za słabi, żeby sprawiac klopoty, na mapce i kompasie pokazuje sie strzałka ktora pokazuje Ci gdzie masz iśc, żeby wypelnic questa. Mozesz sie teleportowqac do dowolnei wybranego miejsca. Świat gry jest monotonny, malo pomyślowy, schematyczny, nieklimatyczny, wszytko sie swieci. Jest bardzo malo broni do wyboru. Ograniczono ilosc umeijetnosc: zegnajcie wlocznie, kusze, noze do rzuczania i shukeriny. Jezeli Morrowind byl swietnym i klimatycznym action-crpgm, to obek doskonale niweczy wszytkie jego osiagniecia. Jest tym dla Morrowinda, czym dla Gothica II jest 3. niestety...
Pozwolę sobie zacytować moją wypowiedź z poprzedniego wątku, bo nie mogę dojść, jak wywołać adres odnoszący do konkretnego posta.
Cóż, moim skromnym zdaniem brak level scalingu tak w przypadku siły przeciwników, jak i ich ekwipunku był jedną z największych wad Morrowinda. Bardzo szybko dochodziło się do momentu, w którym jedynymi nagrodami za wykonywanie zadań były rangi w gildii, bo przedmioty warte parę sztuk złota jako nagrody po questach czy znaleźne przy bossie bandytów to śmiech na sali. Wartych starań artefaktów było dosłownie kilka (narzuca mi się Złote Ostrze). Na dodatek wszystkie questy robione były na jedno kopyto i bez zbytniej finezji, podczas gdy w Oblivionie naprawdę trafiają się perełki (akcja wewnątrz snu maga, kradzież The Elder Scrolls, pierwsze niszczenie wrót Oblivionu, praca dla pogromców wampirów, znakomity wątek Sheogoratha). Również zarzut o nawalance i hack`n`slashu równie dobrze można odnieść do Morrowinda.
Reasumując, IMMO Oblivion jako kontynuacja Morrowinda naprawdę dobrze się sprawdza, poprawia jego niedociągnięcia i rozwija koncepcję.
A już zupełnie rozwalił mnie zarzut o monotonność świata, przy spojrzeniu na Morrowinda .
A ta strzałka? W głównym wątku też jest?
...to nie mam pojęcia. Skończyłem Obliviona z dodatkami jakiś czas temu i żadnej strzałki nie pamiętam. Widocznie nie rzuciła się w oczy / nie przeszkadzała mi.
grales w obliviona a nie zaywazyles strzalki w kompasie wskazuajcej Ci droge? Przez slowo monotonnośc rozumiem schematyczny swiat, ktory jest wszedzie bardzo podobny i nieciekawy. W morrowindzie mielismy ciezszy klimat, pyl, szarość, wielkie lasy grzybow, zamek wrosniete we drzewo, miasto w grzybach, cala masa ciekawych miejsc. Za to w obku mamy kolorowe jelonki biegajace sobie po zielonym lesie, pokrywajacym 70% mapy... Dla odmiany mamy czasem jakąs gore, jedno wrzosowiko i troche sniegu...
Level scaling odnosi sie takze do przedmiotow. W oblivionie nie ma najmniejszego senu levelowanie, gdyz nie stajesz sie przez to ani troche potezniejszy. W morrowindze bylo sporo potworow dla wysokich leveli: deadry oraz cala wysap z bloodmoona.
zgadzam sie, że are questow bylo ciekawszych niz te w morrowindzie, ale to gora nei wiem 5%?? Reszta jest taka sama. Do tego dialogi i fabula chociaz nei byly dobra strona morrowinda, to zamias poprawy zostaly jeszcze bardziej uproszczone...
Owszem, nie pamiętam szczegółów interfejsu gry, w którą grałem już jakiś rok temu z okładem. Pardon, ale i tak za dużo rzeczy zaśmieca mi głowę .
Cała masa ciekawych miejsc? To właśnie było najwiekszą wadą Morrowinda. Można było przez kwadrans iść przed siebie i nie trafić na żadne ciekawe miejsce, na nic poza kilkoma skrzekaczami i głupim NPCem nie potrafiącym utrzymac drogi do najbliższego miasta. A nawet jak już znalazłeś jakąś deadryczną świątynię, to w środku nie było nic interesujacego, poza ołtarzem i zastanawianiem się, jaką broń wylosuje przywoływany krit. Zresztą tejże broni i tak nie ma za bardzo po co sprzedawać. Ani jak. Ciekawe lokacje mozna wyliczyć na palcach jednej ręki. A w pamięć zapadła mi w zasadzie tylko grota z pogrzebowym statkiem. Aha i bezsensowne plątanie się po pustyni w poszukiwaniu idiotycznych plemion, bo chciałem po bożemu przejść główny quest (jako że głównego bossa zabiłem raz przez przypadek).
Wyjdzie na to, że się chwalę, ale w Morrowindzie miałem w walce jakieś wyzwanie tylko na samym początku, a potem raz przy spotkaniu z opancerzonym orkiem w górach (Umbra?). Po gwizdnięciu ze sklepu jako takiego pancerza i wylosowaniu daedrycznej dai-katany udawało się przeciąć przez większość podziemi bez używania leczenia.
Co do questów - tylko mnie wpieniało, gdy byłem posyłany z jakimś wartym smoka przedmiocikiem jako goniec pod koniec fabuły? Oblivion dawał przynajmniej jako takie poczucie epickości (odwołanie do końcowego bossa z Morrowinda).
Żeby było jasne, swego czasu spędziłem przy Morrowindzie naprawdę wiele miłych chwil. Ale liczne niedociągnięcia, wady i zwyczajne bugi odstraszyły mnie np. od sięgania po dodatki. Oblivion natomiast poprawił znaczną większość z tych, w moim mniemaniu błędów. I dlatego nie rozumiem tych, którzy cenią TESIII ponad TESIV.
A gdzie byly ciekawe miejsca w oblivionie? Morrowind sam byl ciekawym miejscem, kraina gdzie ludzie stnowia mniejszosc, gdzie zyja glownie ciemen elfy, do tego z wieloma fajnymi zakamarakmi.A obek? Nudana kraina, z ludzmi, z bardzo mala iloscia fajnych miejsc....
glownym bledem morrowinda byla sredna fabula, srednei dialogi i liniowosc. Oblivion jej nie poprawil, zabral za to cala mase fajnych umiejetnosci, sprzetu oraz klimatu.
Polecam Ci naprawde zapoznanie sie z bloodmoonem. Zdecydowanei najlepszy dodatek w jaki gralem. Ma klimat, jest trudny, gra wilkolakiem jest swietna
Chyba się zdecyduję na tego Obliviona, ale dopiero jak będę wiedział skąd wziąć mod usuwający level scaling. Szukam i szukam w googlach ale nie mogę się doszukac. Zna ktos linka do takiego moda?
Ostatnio skończyłem tego jakże nietypowego cRPGa. I mogę go z całą stanowczością polecić .
Jak na dzisiejsze standardy grafika nie imponuje. Z początku irytuje bardzo niemożność zmiany kąta nachylenia kamery. Ciężko ją posądzić o odkrywczość pod wzgledem rozwiązań technicznych. Tym co stanowi sedno tej produkcji jest jednak humor. Gra jest w zasadzie parodią gry. I to parodią wyśmienitą. Główny bohater (nazywa się Bard i jest... bardem) to ironista egoista, egocentryk i kawał drania. Za grosz w nim bohatera. Ceni sobie jedynie wino, kobiety i srebro, niezupełnie w tej kolejności. Podejmuje się misji uratowania księżniczki z wieży, po drodze spotykając wielu Wybrańców (jednego nawet żywego!). Zabawne sytuacje często odwołują się do klasyki gier. Pierwszym zadaniem jest rzecz jasna zabicie szczurów w piwnicy karczmy (w zasadzie to jednego szczura, ale za to jakiego ). Bard zawodowo zajmuje się oczyszczaniem skrzyń. Gdy po zabiciu pierwszego napotkanego wilka wypada z niego kilka przedmiotów, narrator stwierdza, że bestia prócz zawartości małego skarbczyka połknęła także wiele domowych sprzętów. Sam system ekwipunku jest elementem humorystycznym. Bard nie zajmuje się kolekcjonowaniem złomu, więc wszystkie przedmioty są od razu przerabiane na srebro. Przy wilku można znaleźć czerwony płaszczyk i koszyk z jedzeniem, a przy pływoludziach (miejscowi vodianoi)... kąpielówki. Zabawnych sytuacji jest tu multum, że wspomnę odwiedziny u Bodbów, niefortunne zabicie konia w świętym kręgu czy negocjacje z nieumarłym wikingiem. Wszystko to przeplatane piosenkami niczym z musicalu z ubiegłego wieku (a te są w większości przednie, zwłaszcza Piwo, piwo, piwo na długo zapada w pamięć). Do tego dochodzi naprawdę świetny dubbing z udziałem między innymi Piotra Fronczewskiego (narrator) i Borysa Szyca (Bard).
Nie jest to kamień milowy w historii cRPG, ale z pewnością pozycja godna bliższej uwagi .
kiedyś grałem w to, bardzo dobre A jeśli podobały Ci się piosenki, to na stronie Cenegi możesz je ściągnąć, przyznam, że niektóre mnie rozbawiały
http://www.cenega.pl/pliki.php?Typ=5
Dzięki wielkie, właśnie miałem zacząć tego szukać . A bałem się, że po polsku nie znajdę .
Ja teraz gram w Spider-Mana 2 i trochę w Prince of Persia: The Two Thrones, którego nie mogę przejść (zatrzymałem się na planszy po olbrzymie).
Po dwóch godzinach walki, przeszukiwania zasobów netu et cetra postanowiłem poprosić Bastionowiczów o pomoc... Zakupiłem otóż Commandos:Behind Enemies Lines ( a raczej Commandos: Antologię ) i zainstalowałem sobię ową grę na kompie. Uruchamiam, wyskakuje mi ,,godło" Commandos, znika i...i.... i mam czarny ekran. Słyszę intro, ale go nie widzę, nie widzę...ciemność widzę...i nic. Lipa. Nie idzie. Ciemny ekran. O tyle to dziwne, że przez folder video mogę sobie filmy z gry ( w tym i intro ) obejrzeć spokojnie przez wmp - ale gra mi się nie chcę po prostu de facto uruchomić. Czarny ekran. Tyle...
Zapewne ( brawo Sherlocku ! ) chodzi o to że na laptopie mam Vistę... Pytanie me kieruje do was, ma Bastionowa kompanio - jak temu zaradzić? Spotkał się ktoś z takim probleme/wie jak go rozwiązać?
Z góry thx za odpowiedź
pewnie zrobiłeś czyli uruchomienie w trybie zgodności?
Z tego co wiem to różni twórcy gier/oprogramowania wydają łatki by starsze gry chodziły pod Vistę. Może jest i tak w tym przypadku.
A dobra rada: Vista (w formie płyty) nadaję się tylko jako podstawka pod filiżankę z kawą.
kilkakrotnie, zarówno pod win 98, jak i pod xp. A łatek niestety jak nie było tak ni ma ;/ Najgorsze jest to, że Cenega nie ma strony pomocy technicznej do Komandosów - w ogóle u nich pomoc techniczna SSIE. Na gram.pl do każdej gry mam oddzielny dział techniczny, bardzo zasobny - a na cenedze? Hahahaha... Mail bądź telefony, bo działa pomoc techniczna mają uruchomiony dla bodaj 15 gier... N/C...
ALe Pyro i Eidos nie lepsze - nie mają już stronny COmmandos ani 1ki, ani 2ki - jedynie 3ka i CSF...
A co do poniższego posta MadMad - filmiki ( w tym i intro ) na luzaku mi działają na kompie, odtwarzane z folderu VIDEOS, ale z gry ni ch... ;/
Ech, zostaje mi telefon/mail do Cenegi ;/ ALe dzięki za pomoc chłopaki
To oczywiste, że luzem filmiki się odtworzą. Gra natomiast najwyraźniej żąda innych kodeków dla siebie, a inne dostaje błędnie od systemu (dlatego pytałem się, czy instalowałeś w Vieśni dodatkowo jakieś Divixy, takie potrafią w wielu przypadkach podkładać się usłużnie jako poszukiwane).
w tej chwili nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż laptop ten jest własnością mej lubej od grudnia, a ja go ,,współużywam" od dwóch miesięcy - będę musiał dokonać wywiadu dziś wieczór po powrocie z pracy Ale wydaje mi się, że sterowniki powinny mi ewentualnie uniemożliwiać oglądanie filmów - ale czemu uniemożliwiają mi grę? ;/
Vista ssie ^^
Możliwe, że coś się kaszani z kodekami wideo. Kiedyś każda gra chciała ustanowić własny standard... Jeśli masz jakiekolwiek kodeki Divixów - najpierw je usuń i wtedy sprawdź, czy film się poprawnie odtworzy.
to interesuje, to udało mi się ten miesiąc temu C:BEL uruchomić. Wywaliłem z folderu gry cały plik VIDEOS i pooooszło. Filmiki i tak mogę oglądać normalnie w Viscie, więc bez nich jakoś w grze sobie daje radę Doszedłem jak na razie do 14 misji ( zamach na generała ), jednak jakieś 2 tygodnie temu odłożyłem grę chwilowo na bok. Uważam jednak, że jeszcze do niej wrócę, i będę jedną z tych nielicznych osób którego Komandosów ukończyli bez solucji
Dzisiaj tajny uczeń Vadera zawitał do mojego domu! Właśnie wkręcam sobie rączki w demo! Jak sprawdzę grę to napiszę czy jest fajna. No to jestem pierwszy, jak na GROMA przystało!
Orzesz w mordę grafika, jest przepiękna, otoczenie można demolować. Muzyka klimatyczna, jak z ST i NT, masakruje uszy budując nastrój adekwatny do sytuacji, palce lizać. Na początku do wyboru mamy 3 poziomy trudności Apprentice, Sith warrior, Sith lord, oraz czwarty poziom, który jest nie dostępny. Wybór był dla mnie prosty Sith Lord i od razu muszę sprostować malkontentów, już od samego początku, jest dość trudno, aż ciekaw jestem, co będzie na czwartym levelu w momentach wielkiej rozpierduchy. Grę rozpoczynamy mając do dyspozycji Force Push, Force Lightning, Force Speed, ograniczający się do szybkiego skoku w przód, oraz najważniejszy Force Grip, do którego potrzeba trochę treningu by dobrze tą mocą się posługiwać. Gra na początku sprawia pewną trudność, ponieważ uczeń nie może blokować strzałów w biegu tak jak to było w JK, tylko w pozycji stojącej, co przy wielu przeciwnikach celnie strzelających jest nie lada wyzwaniem. Tą nie dogodność rekompensuje wspomniane Force Grip, którym można siać spustoszenie w szeregach wroga. Należy dodać, że unoszenie ciężkich obiektów takich jak myśliwce typu Tie sprawiają większą trudność i spowalniają ruch w stosunku do mniejszych obiektów. Pewną wadą gry, jest trudne podświetlenie właściwego celu, co przy szybkiej akcji może być irytujące, przynajmniej na początku, jak to się mówi trening czyni mistrza. Gra trzyma klimat SW i to ten filmowy, oraz wciąga jak promień ściągający Gwiazdy Śmierci. No, a teraz wracam do dalszej demolki i testowania gry! Cdn.
Avangardowy egzemplarz Warhammer: Mark of Chaos nie zszedł na Allegro, także koniec końców rozpakowałem i przeszedłem .
Co tu dużo mówić, gra nie zawodzi. Pominięcie jakichkolwiek elementów ekonomiczno-budowlanych pozwala skoncentrować się wyłącznie na walce. Oddziałów jest sporo, profile jednostek różnych ras znacząco różnią się między sobą. Poza tm gra jest świetnie dopracowana technicznie - odpalała się na naprawdę wysokich ustawieniach, a cięła jedynie okazjonalnie.
Nie wiem, jak wygląda zgodność z wersją figurkową, ale jako gra strategiczna (a w zasadzie taktyczna ) jest ona godna polecenia
to średnio mimo, że to licencjonowany wyrób. Taktyczna też raczej mało. Ale rzeczywiście gra się przyjemnie. Kampania Imperium czy Chaosu?
A grałeś w Warhammer: Shadow of the Horned Rat i Warhammer: Dark Omen? Legenda
... taktyki niż strategii, bo tej nie ma właściwie wcale. A poziom Total Wara to to faktycznie nie jest. Najpierw kampania młodego Kessela, potem siły Chaosu (u nich nie moge sobie darować, że przegapiłem moment dokupienia trzeciego herosa ).
A w te dwie produkcje nigdy nie grałem. W sumie uniwersum Warhammera nigdy mnie jakoś szczególnie nie interesowało, a i na Mark of Chaos trafiłem w zasadzie przypadkiem.
i strategia to nie to samo??
Tak czy siak WH/40k w formie komputerowej sprowadzają się do maksymalnego wyekwipowania pełnego klocka i szarży/wykupienia apgrejdów i metodycznego parcia do przodu.
Mimo to - obie gry są baaardzo przyjemne. A staruszek Warhammer 40,000: Chaos Gate dla mnie był the best of the best of the best.
... co się orientuję, taktyka to zarządzanie samym działaniem oddziałów na polu bitwy, a strategia to planowanie kierunku ataku, prowadzenie linii zaopatrzeniowych i ogólnie wojna palcem po mapie.
-http://gry.onet.pl/1811304,wiadomosc.html
Tego po prostu nie trzeba komentować.
Kolega skomentował trafnie.
Marcin 18:07:35
http://gry.onet.pl/1811304,wiadomosc.html
Piechul 18:08:38
taaaaak
Piechul 18:08:46
ahahahahahahhaha
Marcin 18:08:51
sprawiedliwość
Piechul 18:08:56
c**j w dupe konsolom
Marcin 18:09:21
wielki murzyński c**j
Piechul 18:09:37
ogromnego az je roz****li
Marcin 18:10:00
nooo!!
Tremcio, ew. Otas. Czekam na jakiegoś celnego i zgryźliwego komenta
zapuścisz sobie GTA 4 na swoim piecyku w rozdziałce 2500x1900 ..z widocznością ustawioną na max i max detalami ... a następnie zmienisz grafe na medium, rozdziałke na 1280x768 i ustawisz średnią widoczność ... aby uzyskać 20 klatek/sek i móc jako tako grać
Hmm.. ciekawe czy teraz śmieci na ulicy będzie widać z odległości 2 przecznic zamiast 1-nej?
jest argument
Czas pogodzić się z tym, że seria od zawsze PC-owa wraca w glorii i chwale na blaszaki robiąc w trąbę konsolowców
nie rozumiem czemu robi w trąbę konsolowców? ... to jest kolejne GTA (po San Andreas), które najpierw ukazało się na konsole i po ponad pół roku pojawi się na PC ... gdzie tu powrót w glorii i chwale?? .. raczej należy się cieszyć, że w ogóle się ukaże
No może dlatego, że dostajemy po raz kolejny więcej (lepsza grafika, więcej trybów multi) za mniej (cena)
z tego co wiem to na PC wychodzi "goła" wersja gry ... bez dodatku, który ukazał się na Xbox360. Jak pisałem w mojej opinii dla mnie tryb multi ssie na całej linii i żadne dodatkowe tryby go nie uratują
Wyższa rozdzielczość .. no tak ... tym zwycięża PC .. nie ma to jak pograć w rozdz. 2500x1900 na 19" monitorze
Cena... skoro mniej to znaczy gorzej .. wiadomo, że jak się płaci więcej to musi być lepiej
Ładniejsza grafika na pc?
No to wiadomo, jaką... "głębie" posiadają te gry na pc. Ta-a.
{MOD TRICK}
Szedał, a ten twój kolega to może chciałby moją tąbkę w swoim dywanie?
Czekam. ;*
no wiesz co? pisesz ze bedzie lepsza, a ja wchodze w link i okazuje sie tylko ze rodzielczosc wieksza i jakies marne zapisy z rozgrywki.... myslalem ze ddozdza jakeis misje lub obszary...
Jako, że byłem zmuszony wymienić całego kompa [bo wysiadł jeden wiatraczek i żeby go wymienić, trzeba było całego kupować od nowa - i gdzie tu lepszość pc nad konsolami?] zacząłem sobie pogrywać w STALKERa.
Gra przednia, ale zaraz ide poszukać accuracy mod, bo nie trafianie z karabinu z 15m jest żalne.
Aha i jeszcze jedno: nadal uważam, że konsole > pc ;P
Updejt:
JA PIE(&*#*(& &)#*^$%^&@ ^(#@^(#^*@... Tego kto wymyślił, że na samym końcu gry trzeba się wracać do samego początku, bo się nie pogadało z jednym debilem, powinno się skastrować na miejscu, kawałkiem drewna.
Ale, zrobiłem to. I znowu się wkur..., bo outra obydwa [nie licząc fałszywych] były słabe. Kompletnie zero poczucia spełnienia.
Mam nadzieje, że Czyste Gacie... tfu! Czyste Niebo będzie lepsze. Znacznie lepsze, eh.
God of War na PSP
Gra bardzo mi się podobała. Fajna grafika, świetna fabuła, dosyć trudna... 9/10 bo trochę przykrótka
Heh... Guitar Hero III. Nie muszę mówić jak bardzo mi się podoba bo sporo prelekcji przez ową grę na DFach przegapiłem
Gra wymiata na maksa, kto nie grał niech żałuje
I wróciłem do gry która zawsze mi się znudzi, a potem do niej wracam, czyli Diablo II
18 godzin (odliczając obowiązkowy bar) ciupie właśnie z rzędu w multi w Batlefield:Bad Company. Demo wciągnęło mnie ...a teraz full wersja zassała jak bułgarska ti***a na godnego! Jeśli ktoś kochał poprzednie edycje to ta jest dla niego obowiązkowa.. multi rządzi teraz idę spać aby mieć siły na kolejną partyjkę
lepszy
jeszcze lepszy
Ja właśnie w tą gierke popylam na multi.
bluźnij bo nie wiesz co mówisz Popieram Barta- CoD4 to najlepsza gra wojenna w historii, jedyną jej wadą jest to ze jest za krótka
zapewne w BF:BC nie grałeś ... sporo czasu spędziłem grając multi w COD4 i uważam, że jest rewelacyjne ... ale nie wciągnęło mnie, aż tak mocno jak BF:BC.... duża mapa+ grupa czołgów i BWP + ostrzał artylerii + założone pola minowe + piechociarze z wyrzynaniami p.panc + latające nad głową helikoptery .... tiaaa to jednak do mnie bardziej przemawia
Stalkera- w pewnym sensie, poznałem jedno z 8 możliwych zakończeń, które co prawda mnie nie satysfakcjonuje, ale trudno. Gra jest w sumie przyjemna ale nie wiem czy na tyle żebym rzucił się na Czyste Niebo zaraz po premierze.
To tak sobie darowałeś jeszcze z 45-60 minut gry, bo potem się jeszcze dużo biega. No i się wszystko wyjaśnia jak pójdziesz storylinią Strieloka. Bo tak to końcówka ssie pauę ;P
będę miał czas to może...
Bo grę musiałbym zacząć od początku, teraz nie spotkałem naukowca->nie mam dekodera->nie otworzę drzwi->LIPA:/
Wystarczy, ze masz jakiś sejw tuż sprzed pójścia do prypeci, najlepiej jak już X19 masz za sobą - wtedy wystarczy tylko przebiec się szybko do Kordonu, potem do kryjówki Strieloka w Argopromie. I już masz dekoder, reszta to kwestia szybkiego przebiegnięcia.
właśnie A ja mam 5zapisów, przy czym najwcześniejszy z wejścia do Prypeci
No to zanim podejdziesz do tych kolesi tuż przy wejściu, możesz bez problemu się cofnąć do Kordonu, bo nic się nie stanie, odpowiednie skrypty jeszcze nie ruszą.
A jednak warto, mnie po ostatniej pól-godzinie gry głowa bolała od "efektów psionicznych" w grze;P
Co ciekawe, ja przy 25 sejwie zacząłem używać quicksave/quickload dopiero ;P
magicznie na parę dni pojawił się PS2 i testuję na nim różne gierki, celem oszacowania czy chcę wydawać na takowe kasę i potem pograć sobie w TFU. Zobaczymy
Po raz pierwszy Crysis zagościł na moim komputerze, (choć mam tą konfikurację już od dwóch lat, lecz dopiero teraz zakupiłem Crysisa) działa mi na prawie średnich, tzn. dwa mam wysokie, dużo niskich i trochę średnich. Niedługo kupuję nową kartę graficzną by mi Crysis chodził na Very High.
-http://www.ea.com/redalert/news-detail.jsp?id=62
Oczywiście pierwszą część. Zaciągnę... ciekawe czy odpali na XP?
Co do nowego RA czy WC to są zbyt plastikowe jak dla mnie... niemniej cut-scenki wymiatają. Tylko Amerykanie mogą tak robić gry... i te żółnierki ?? mhmhmhhhmmmm
Ja już wczoraj ściągnąłem i pomimo dokładnej instrukcji, jak to zainstalować i odpalić - dźwięku nie ma, gra zapierdziela jak mały traktorek, ogólnie grać się nie da ani trochę.
No, ale przynajmniej Gemma poszła na tapete, bo było puste miejsce. ;P
zawsze zastanawiałem się czemu starsze gry odalone na nowych kompach/systemach zasuwają jak szalone? Jakieś przyspieszenie sprzętowe czy co??
bo procesor jest szybszy. Niektóre gry robiono tak, by wykorzystywały maksymalnie moc procesora bez górnej granicy szybkości działania. To stary problem zresztą.
Tremayne -> jeśli problemem jest szybkość, to spróbuj odpalić jakiś programik do spowalniania pracy procesora. Ja używam CPU Grabber do grania w Commandos jedynkę, i działa b. dobrze.
http://www.geocities.com/kulhain/
Harpoon - mam dwa rdzenie i do tej pory tylko Kryzys sobie z nich skorzystał
Ale wątpię czy przy Commandosach i (omfg od niedawna) NFS:U1 też to się załapie.
Ale motyw sprawdzę.
Darth Tiglatpilesar - programik do spowalniania pracy procesora
Słyszałem o takich przy okazji Commandosa
Czego to ludzie nie wymyślą...
zakończyłem na "libacji" w karczmie Nowy Narakort z Jaskrem i Zoltanem, po której automatycznie przenosi do lokacji "Dom Triss"
Już jest, 9 gigabajtów, do kupienia na stronie albo w sklepach za 20zł.
Wiedźmina rozszerzenia jeszcze nie ma, w Empiku będzie dostępny dopiero od 18.09-go
Słyszeli?
http://www.gram.pl/news_8gveH,q4_Good_Old_Games_nowa_inicjatywa_CD_Projektu.html
Wystartowało Early Access Beta
http://www.gog.com/beta i jak dostałem hasło to się zarejestrowałem.
Za 10USD mogę pobrać 1nsane, a po 6USD nastepujące tytuły:
Descent 3 + Expansion
Earthworm Jim 3Daction
Shattered Steel
MDK 2
F/A-18E Super Hornet
Shogo: Mobile Armor Division
Conquest of the New Worldstrategy
Descent + Descent 2
Die by the Sword + Expansionaction
Evolva
Fallout
Fallout 2
Fallout Tactics
Freespace + Expansion
Freespace 2
Giants: Citizen Kabutoshooter
Invictus: In the Shadow of Olympus
Jagged Alliance 2: Unfinished Business
Kingpin: Life of Crimeshooter
Lionheart: Legacy of the Crusader
M.A.X. + M.A.X. 2
MDK
Messiah
Original Warstrategy
Sacrifice
Sprawdziłem... akceptują moją kartę i myślę nad zaciągnięciem JA2 - gry, która kiedyś powalała mnie mjjjjjjodkiem i grywalnością.
Ciekawe
Aaaa i jeszcze uaktualnione [URL]http://www.gram.pl/news_8gzfGOq7_GOG_com_wrazenia_z_wersji_beta.html[/URL]
Lord Bart napisał(a):
Słyszeli?
Jagged Alliance 2: Unfinished Business
(...)
Sprawdziłem... akceptują moją kartę i myślę nad zaciągnięciem JA2 - gry, która kiedyś powalała mnie mjjjjjjodkiem i grywalnością.
________
Tak, JA2 wymiata, sam się zarejestrowałem na gog.com właśnie po to, by kupić tę grę (poprzednie dwie wersje zaginęły w mrokach zbyt częstego używania i braku dbania o płyty...).
problem tylko jest jeden - Unfinished Business jest to tak zwane JA 2,5 - to nie jest niestety ta sama otwarta dwójka. UB jest dużo trudniejsza (co akurat jest plusem ), a rozgrywka jest znacznie bardziej liniowa. I krótsza, co gorsze. Ogólnie odpada cały wątek finansowania swojej ekipy (raz opłacony najemnik pozostaje do końca gry), broni i amunicji w zasadzie się nie kupuje...
Inaczej mówiąc - JA2:UB stawia na rozgrywkę taktyczną, niestety kosztem strategii. Chociaż muszę przyznać, że bawiłem się przy niej równie dobrze, co przy `normalnej` dwójce. Tyle że inaczej .
Wracając do wątku mojej rejestracji - miałem właśnie nadzieję, że będę mógł kupić jedną z moich ulubionych gier, pokazać ją znajomym, którzy o dziwo w większości nawet o niej nie słyszeli, etc, etc, ale niestety akurat tego, co chciałem ściągnąć - nie ma. Będę pisał mejle do CDP, czy tam ekipy gog.com, żeby to zamieścili, ale na razie muszę obejść się ze smakiem.
Z umieszczonych tam gier myślę jeszcze nad zakupem Giants: Citizen Kabuto. Sytuacja podobna jak z JA2 - też płyty zaginęły po paru latach. A ta gra jest IMO jedną z najlepszych, a zarazem najbardziej niedocenianych gier z tamtych lat. W okolicach 2001 (bo wtedy zdaje się udało mi się ją dorwać) miałem jeszcze za słaby sprzęt, żeby mi wszystko dobrze i płynnie chodziło, a mimo to zagrywałem w nią ile się dało. Już w ogóle nie muszę chyba mówić o tych godzinach w kafejkach z kumplami .
Do reszty gier jakoś mnie jednak nie ciągnie, choć możliwe, że w przyszłości jeszcze je sprawdzę .
to znaczy jak 2,5? To nie jest ta gra, którą pamiętam? Ze zrzutami broni na lotnisko, ze szkoleniem partyzantów, z chodzeniem po mapie i tłuczeniem patroli i gospodarką kopalniami??
JA2:UB (czyli to, co jest na gog.com) jest to samodzielny dodatek do JA2. W sumie jest to ciekawa kampania, z tym, że w zasadzie obszarów jest kilkukrotnie mniej, niż w JA2 i każdy z nich można nazwać "misją", w której należy pokonać wrogów. Nie ma w niej zrzutów broni (choć tu nie dam głowy, dawno w to nie grałem ), nie ma partyzantów, nie ma patroli, nie ma kopalni.
http://en.wikipedia.org/wiki/Jagged_Alliance#Jagged_Alliance_2 - zaraz pod tym jest krótkie info o UB.
Ogólnie UB jest bardzo dobre i zachęcam do zapoznania się z nim, z tym że moim zdaniem nie dorównuje jednak genialnej dwójce .
-SPOOOOOOREEEEEEEEE!
Więcej później, jak dojde chociaż do fazy kosmicznej ;P
A powiesz coś więcej już teraz bo poważnie zastanawiam się nad zakupem a że głównie interesuje mnie tam własnie faza kosmiczna to ciekaw jestem czy to co ją poprzedza jest istną drogą przez męke czy też całość jest bardzo przjemna? Słowem, powiedz coś więcej
Na chwilę obecną jestem na samym początku fazy cywilizacji i mogę powiedzieć to:
- Faza komórki - jest taka flashowa gra, która nazywa się flOw [fl0w czy inne wariacje]. Bardzo przyjemne, wręcz rekreacyjne pływanie sobie w zupie i przyglądanie się wspaniałej grafice. Do przejścia w pół godziny, ale można też sobie pozwiedzać.
- Faza stwora - tutaj wychodzisz już na ląd i walczysz swoim sporkiem z innymi sporkami z innych ras. Zresztą, w tej fazie się najwięcej `części ciała` znajduje, czy to pośród innych ras, czy też w szkieletach leżących tu i ówdzie. Masz misje, ale one się zamykają w "Zabij X stworów rasy X" albo "Przejdz do nastepnego gniazda". Tutaj kształtujesz swojego sporka już w pełni, pod kątem biologicznym - za każdym, że tak powiem, wyruchanym pokoleniem, możesz sobie zedytować sporka i powklejać mu nowe oczy, kończyny czy coś. Wszystko niestety za punkty DNA, które dostajesz za wykonanie misji/zjedzenie przeciwnika. Do tego po całym kontynencie pałęta się masa rzadkich i legendarnych sporków, które mają tak z... 10x większą wysokość od Ciebie i tyleż samo więcej HP - ogólnie jedno wielkie "***!". Niestety po skończeniu tej fazy nie można już zmieniać nic w wyglądzie biologicznym rasy, więc warto tu się skupić na tym.
- Faza plemienia - wiele osób przyrównuje to do gry Populus, masz pare jednostek-członków plemienia, którymi kierujesz jak w RTSie, małą wioskę, w której budujesz jakieś podstawowe chaty i kilka innych wiosek, które musisz podbić/przekonać do siebie. Ogólnie, prostsza niż faza stwora, bo jak się pójdzie całym plemieniem to można zarżnąć wszystko ot tak.
Teraz jestem w fazie cywilizacji i na razie zaprojektowałem ratusz i pierwszy pojazd. Teraz trzeba będzie jeszcze kolor i hymn.
Gra jest... Inna. Nie ma jakieś konkretniejszej fabuły [na razie], po prostu ewoluujesz przed siebie. Dlatego trzeba podejść do tej gry inaczej niż do jakiś unreali, quake`ów, czy red alertów. To jest `coś innego`.
Te pierwsze fazy, na upartego można w dwie godziny góra przejść, choć ja uważam, że to całkiem przyjemne elementy. Bardzo relaksujące i raczej żadna `droga przez mękę`.
Ogólnie, jak na razie - bardzo bardzo polecam. Do tego fakt, że gra automatycznie ściągała sporki od innych użytkowników z okolic Polski i zaludniała nimi moją Kaladanię [tak se planetę nazwałem ;p] sprawia, że się fajnie gra.
Walczyłem już z Jeti, Uffffff, Śluzolami i paroma innymi ciekawymi potworkami ;P
o tej grze wiele dobrego. Widziałem 30 minutowy film z prezentacji. Jedno zdanie: za mało jest gier tak prostych a tak wciągających.
Kiedyś kupię na 100%.
Warto. Właśnie doszedłem do fazy kosmicznej i zbudowałem swoje UFO (które notabene wyszło mi jak jakiś myśliwiec z Freespace`a ;P].
Tamte wszystkie fazy to dopiero przedsmak, teraz to jest megaśnie. Abduction-beam i laser rządzą. Szczególnie rządzą stosowane na innych rasach, muahaha... ;P
obiektywnie już w nią grasz?? Bo ewolucja od etapu komórkowego do galaktyki to raczej wielomilionowoletni proces
Hem, do fazy kosmicznej doszedłem grając sobie w jakieś 8h, łącznie. Ale teraz dopiero się robi ciekawie, jak masz całą galaktykę do odkrycia/podboju (ja akurat celuje w to drugie ;p).
Teraz się z tego zrobił taki Elite/Freelancer z możliwością robienia sobie planet ;P
...wrócę do Wrocka to znikam przy tej grze
Misiek, to ja się boje o Ciebie - ja ratusz `na odwal` tworzyłem przez ponad 45minut. Z kolorkami i w ogóle.
A biorąc pod uwagę, że najpierw tworzysz sporka, potem każdy z 4 typów budynków, potem jeszcze każdy z 3 typów pojazdów i na końcu UFO...
Moje kondolencję ;P
...na tym kompie, ale nie wyszedł niestety... za mały wybór fryzur. No i jak teraz o tym myślę, to kiepski nos wybrałem... nie mówiąc już o zaroście, który wziąłem odmienny od Zoltana, a bliższy mojemu nieogolonemu pyskowi, który straszliwie zaniedbałem podczas sesji, kiedy to grałem w ME...
Cholera, muszę przejść jeszcze raz, bo byłem do siebie niepodobny
Kurcze coraz bardziej pragnę tej gry Jak tylko kupie nowego kompa - i wpadne w koszmar rat - to pierwszą rzecza która zrobie będzie zakup Spora
A teraz jeszcze pare pytań z czystej ciekawości.
Pi pierwsze jak wygląda budowa własnego statku? Widziałem co prawda filmiki to opisujące ale ciekawi mnie czy można tworzyć statki w przedziale rozmiarowym od A-Winga do statku matki z Homeworlda czy też mamy mniej więcej jeden rozmiar? Dalej, czy gdy opuszcza się swoją planete w celu podboju/eksploracji to dalej trzeba się nia zajmować czy też jako tako sobie poradzą sami gdy wsiąkne w bezmiar galaktyki? No i chyba najważniejsze - czy galaktyka naprawde jest tak ogromna jak się wydaje? A co za tym idzie czy zmienia się pod wpływem ściagania danych z sieci czy też informacje raz ściagnięte zostają nam na całą gre?
Statki są wielkości zestandaryzowanej, poza pewne granice wielkości nie przejdziesz, zaś w drugą stronę... no, sam kokpit chyba też może latać, ale wygląda to kaszaniasto ;P
Nie, w momencie startu UFO na planete przylatujesz tylko by zedytować swój statek, pobrać przyprawę (yay Diuna!) i coś kupić/uzupełnić zapasy energii/zdrowia.
Co do galaktyki - jak na razie, wydaje mi się, że pare tysiaków planet jest. Odkryłem mały kawałek na razie, ale biorąc pod uwagę, że jest masa grających w Spore, za każdym ładowaniem "planszy" dodawane są nowe rzeczy z internetowej sporpedii.
tak sobie czytam twoją wypowiedź i zaczyna mnie ta gra interesować ... a jak wygląda sprawa multi?? .. jest coś takiego? czy tylko jest możliwość automatycznego ściągnięcia sporków innych graczy?
slyszałem, ze gre mozna ukonczyc w 8 godzin, czy po przejsciu do ostatniej fazy jest jeszcze wiele do roboty? Nie lubie krotkich gierm, wiec wiesz. A co jesli chodzi o replayability?
Z tego co mi wiadomo na chwile obecną, a doszedłem właśnie do ostatniej fazy, ma się dwie drogi teraz:
- można sobie samemu odkrywać i latać po galaktyce;
- można podążać za główną misją, prowadzącą do rozwiązania pewnej tajemnicy
W przypadku opcji pierwszej, gra się kończy jak podbijesz całą galaktykę (czyli coś koło 10.000 planet ;p), a druga opcja to wiadomo.
Replayability - jest! Ja już myśle o tym, żeby zrobić następnym razem sobie roślinożercę i robić pokojowo. Jest tyle możliwości ewolucyjnych, że można grać do zabicia. Oczywiście, może się w pewnym momencie zmęczyć człowiek, ale to gra, do której można wracać.
Ja stwierdziłem kategorycznie, że nie wydam 150zł na grę, którą można zainstalować tylko trzy razy, szczególnie że bardzo lubię psuć sobie system (a także system w związku z tym lubi psuć się sam). Trzykrotna instalacja to prawie jak wypożyczenie gry.
Co gorsza identyczne zabezpieczenie zostanie podobno zastosowane w Red Alert 3. A o ile Spore`a nie bardzo miałem ochoty kupować bez względu na zabezpieczenia, to już RA3 mnie nieco bardziej nęci(ło)...
Na szczęście przynajmniej na konsolach nie ma jeszcze debilnych utrudnień dla uczciwych graczy.
Dziwne, nigdzie się na takie ograniczenie nie natknąłem a o grze sporo czytałem. Znalazłem również takie oświadczenie:
Hey Spore Fans -
We wanted to let you know that we`ve been hearing your concerns about the online authentication mentioned earlier this week. I didn`t want to head into the weekend without getting back to you with some information about how Spore is planning on using this new system.
A few things we wanted you to know:
* We authenticate your game online when you install and launch it the first time.
* We`ll re-authenticate when a player uses online features, downloads new content or a patch for their game.
* The new system means you don`t have to play with the disc in your computer. And if you are like me, always losing discs, this will be a huge benefit.
* You`ll still be able to install and play on multiple computers.
* You can play offline.
We do hope that players will play online - sharing creatures, buildings and vehicles with other players is something that is unique to Spore and one of the coolest features of the game. Every day, when I play the Creature Stage, I get to see wacky and awesome new creatures from my Buddies on the team coming over the hill at me and I can`t wait to see what happens when our creative, passionate community starts sharing their creations.
I`d love to write more - but I need to get back to work. We`ve got a game to finish.
-caryl
http://www.gamingsteve.com/archives/2008/05/maxis-responds-to-the-spore-drm-controversy.php
Z tego co widze nie wspomina się nic o ograniczeniu do 3 instalacji, jedynie o potwierdzaniu orginalności online.
http://kotaku.com/5046552/amazon-reviewers-do-not-take-kindly-to-spores-drm
Tu jeszcze z gram.pl:
http://www.gram.pl/news_8gzgHO20_EA_niezbyt_chetne_do_wyciagania_wnioskow.html
Podobno napis jest gdzieś w prawym dolnym rogu pudełka, ale głowy nie dam.
Nic nie pisze na temat trzykrotnej rejestracji. Tylko, że, żeby korzystać z internetowy usług trzeba się zarejestrować (czyli klucz zarejestrować do konta na spore.com) i to przed upływem 30 dni.
Nie czaje, o co tyle hałasu jest.
...chociażby tutaj:
http://pc.qj.net/Spore-producer-expansions-planned-DRM-necessary/pg/49/aid/123183
Generalnie trąbi o tym cały internet i po kłopotach z Mass Effect jest to zrozumiałe. Inaczej nie byłoby takiej wrzawy. Fani na razie torpedują Amazon.com recenzjami jednogwiazdkowymi wyraźnie wskazując za co się dostaje: DRM... Najwyraźniej producentom chodzi o utłuczenie rynku używanym oprogramowaniem - nigdy nie będzie teraz wiadomo, ile razy gra została zaaktywowana i czy czasem nie jest już "zużyta"...
"Jak się okazuje - Red Alert 3 również będzie korzystał z dobrodziejstw wynalazku Sony, z tą jednak różnicą, że możliwych będzie 5 instalacji (Spore - 3)."
"Zastosowany w grze mechanizm antypiracki pozwala na zainstalowanie danej kopii tylko trzy razy."
To z gram.pl
"First of all, the game incorporates a draconian DRM system that requires you to activate over the internet, and limits you to a grand total of 3 activations."
"The official announcement mentions "on 3 different computers" but avoids to clarify what a "different computer" makes: will changing the graphics card trigger the loss of a token? what about attaching a new hard-drive (internal or external) or adding a new user account. All the above have been reported to subtract installation tokens from BIOSHOCK or MASS EFFECT - and EA has intentionally left this area dark gray."
"You can only install Spore (and other games using similar DRM) 3 times."
etc.
Tym razem z recenzji z amazona.
Ale Guf, o co cała padaczka?
Ktoś chyba robi czarny PR Spore i EA, bo w instrukcji pisze, że żeby zainstalować na innym komputerze, trzeba tylko najpierw zainstalować EA Download Manager, zalogować się na swoje konto i można grać w Spore.
Nie ma nic napisanego na temat tylko trzech instalacji. Ba, z tych wszystkich artykułów to wynika, że ktoś słyszał, jak piąty syn, z czwartego małżeństwa mówił coś o limicie instalacji.
Bullshit. Masz dostęp do neta, nie masz problemów ze Spore.
...znaleźć trzech innych kolegów, zainstalować po kolei u nich Spore i sprawdzić, ile razy się zaaktywuje
No to kiedy kupujesz swój egzemplarz? ;P
Ja mógłbym instalować grę na n- komputerów, mógłbym grać, pod warunkiem, że na każdym kompie bym się logował online za pomocą tego samego konta. Bo CD-Key jest zbindowany do konta na spore.com.
Ergo, na amazon jest angst, whine, ignorancja i dyletantyzm.
to nie byłbym sobą gdybym nie zapodał tego linka
http://gamecorner.pl/gamecorner/1,86013,5332445,Spornografia__czyli_potwory_XXX.html
Na szczęście EA wsadziło tak dobre zabezpieczenia, że takich potworków nawet nie da się znaleźć w sporpedii ;P
to jest mocny pomysł... sam bym zrobił pierwszego stwora maderfakera
co przeczytałem w tym temacie o SPORE, chyba będę musiał w to zagrać... ale te 150zł... hmm... czekam na gwiazdkę .
No i jestem ciekawy czy da się zrobić niedźwiedziosporka
Otóż to, kochani. W te wakacje przeszedłem już jedną grę i kończę następne dwie
gdzie tak w czerwcu wzięło mnie i przeszedłem w końcu Diablo 2. Po raz pierwszy. Taaa, wiem, no co poradzę, nigdy nie byłem fanem gier komputerowych
Diablo mi się podobało. Bardzo fajnie się grało itd itd, gra legenda, wszyscy wiecie jak jest
Pod koniec sierpnia zacząłem przechodzić Sacred, teraz już przechodzę jego dodatek - Sacred: Podziemia. Coś a`la Diablo tylko gorsze, ale i tak fajne. W przerwach jeszcze gram w Painkillera (teraz już dodatek - Battle Out of Hell). Tak się te gry fajnie uzupełniają - jak mi się znudzi Sacred, to włączam Painkillera, potem znajduję chwilę wytchnienia dla moich skołatanych nerwów przy Sacredzie itd. Fajny combos
Chcąc pomóc pytającym o rozgrywkę, a zarazem podsunąć znakomite narzędzie obsługujące gry - nie ma to jak XFire. Program kombajn, komunikator, rozmowy głosowe, zarządzanie bazą gier, własna strona internetowa z podliczonymi statystykami rozgrywanych tytułów, dostępność nawet podczas rozgrywki, nagrywanie jej a także uwaga uwaga - transmisja na żywo! Na razie w statium Alpha, jednak sprawdza się znakomicie, wymaga jedynie pluginu do przeglądarki i można spoglądać w czasie rzeczywistym graczom przez ramię. Obecnie na Live Broadcast rządzi właśnie Spore!
Strona główna XFire: http://www.xfire.com, transmisje http://www.xfire.com/live_video/...
Skończyłem RC. Bardzo fajna, klimatyczna rozrywka. Czasami doprowadza do szewskiej pasji ilością droidów wylewających się z każdego zakamarka... czasami śmieszy głupawymi bugami.
No i jak zawsze żal mi Seva. Najlepszy był i moim zdaniem spieprzyli przez to zakończenie.
Druga gierka na chwilę to demo FIFY 09. Graficznie bez zmian, gejmplej bez zmian na klawiaturze (znaczy się wrócili do ustawień z 07, bo modła peesowa w 08 to jakaś pomyłka), na padzie nie testowałem.
Opcja klawiatura+myszka - miała być rewolucja, jest shit. Nie wiem jaką mychę trza mieć, jak ustawić czułość żeby było dobrze.
Nie wiem też jaki poziom prezentuje demo, ale 4:0 w zwykłym meczu i 6:0 w trybie Pro Milanem przeciw Realowi trochę przyssiewa. Znaczy obrońcy. Albo Ronaldinho jest za szybki
Aaaa i nie mogłem na klawiaturze zrobić wślizgu... nie wiem o co chodzi w ogóle.
Tak czy siak FIFY nie kupię. Przejadło mi się. A szkoda bo wiele miłych chwil spędziłem na nabijaniu licznika Messim czy Del Piero...
BTW gdyby ktoś chciał się skusić na Fifkę http://www.allegro.pl/item434613514_zestaw_fifa07_08_fm05_incubation_fallout_t.html to w komplecie zapraszam
Z niejakim opóźnieniem zabrałem się wreszcie za Mass Effect. I było warto . Gra naprawdę robi wrażenie. Tak mógłby wyglądać KotOR 3, gdyby się za niego zabrano . SPOILERY mogą być.
Oprawa i technikalia
Grafika wygląda bardzo ładnie, nawet z włączonymi efektami rozmazania i ziarna nie haczy się i działa płynnie. Jedyne, do czego pod tym względem mam zastrzeżenia, to zbyt ciemna kolorystyka niektórych lokacji. Nie wiem, może mam za słaby kontrast w monitorze, ale np. w tunelach pod Feros widziałem praktycznie tylko czarny ekran z łysiną Sheparda na środku. Poza tym na minimapce powinny być IMHO wyświetlane kontury ścian (przydałoby się to właśnie w takich sytuacjach). Świetnie zrobione animacje walki, wychylania się zza przeszkód, efekty działanie mocy biotycznych itp.
AI przeciwników potrafi momentami zaskoczyć. Niektóre oddziały stosowały wielce irytującą taktykę, kiedy jeden z nich szarżował na moją kompaniję, utrudniając znacznie ostrzeliwanie się, a reszta zasypywała mnie ogniem.
Muzyka również daje radę. Do gustu szczególnie przypadł mi nastrojowy motyw zaraz po śmierci Kaidana Alenko. Odgłosy strzelanin zmuszają miejscami do zmniejszenia natężenia płynącego z głośników dźwięku. Znakomity motyw na Virmirze, kiedy rozmawiam sobie z salariańskim komandosem, a tu słyszę następujące po sobie strzały. Myślę - gethy atakują? A to Wrex zabawiał się strzelając w stronę laguny .
Interfejs podczas walki, w tym korzystanie ze zdolności specjalnych, bardzo wygodny. Do braku aktywnej pauzy z prawdziwego zdarzenia szybko można się przyzwyczaić. Na temat rozkazów się nie wypowiadam, bo jako żołnierz parłem zazwyczaj do przodu, ograniczając swój kontakt z drużyną do rozkazu wykonania tej albo innej mocy.
Znakomity system rozmów, wraz z krótkimi opisami kwestii i podziałem koła pod względem nastawienia do rozmówcy (u góry idealista, u dołu renegat). Miejmy nadzieję, że znajdzie miejsce w kolejnych produkcjach studia.
Rozgrywka i fabuła
Zadania z wątku głównego wypadają bardzo dobrze. Misje i lokacje są ciekawe, czasem zawierają jakiś haczyk. Pomysłowo wykonana wizyta na Virmirze. W innych zabrakło mi trochę motywu z naszego rodzimego Wiedźmina - widocznych konsekwencji naszych wyborów. Bo co z tego, że wypuścimy królową raknii? Że dokonamy masy innych wyborów, nie mających rezultatów w przyszłości? Wyjątkiem jest tu znowu misja na Virmirze, rozmowa z Wrexem, rozdzielanie i późniejsze ratowanie zespołów. Finał gry prawdziwie epicki, podobny trochę do pierwszego KotORa ale znacznie bardziej interesująco wykonany.
Niestety, misje otrzymywane podczas eksploracji planet wypadają zwykle o wiele gorzej. Brakuje większej ilości wariantów podziemi, jak również pociągnięcia wątku np. Cerberusa. Niektóre zadania (vide quest z małpami) jako zywo wyciągnięte z KotORa . Jazda Mako zrobiona fajnie, chociaż pojazd jest zbyt lekki i zbyt wywrotny. Niezbadane światy miejscami zbyt monotonne, brakuje chociażby pustyń, za dużo jest skalistych pustkowi w różnych wariantach kolorystycznych nieba.
W drużynie brakuje trochę wielkich osobowości w stylu Krei, Canderousa czy Jolee`ego. Nawet Wrex jest trochę zbyt prostacki, by dorównać HK-47 albo "prawdziwemu k**wa chędożonemu magikowi" Talarowi. Tym niemniej na tle pozostałych i tak się wybija. Zazwyczaj chadzałem z ekipą Liara+Tali, a jeśli spodziewałem się większej rozróby, to Wrex+Garrus. Momentami brakowało trochę znanej z KotORów zmiany drużyny i powrotu na Normandię z okna mapy.
IMHO bardzo fajnie rozwiązano kwestię ekwipunku. Poszukiwanie kolejnych modeli ulubionego pancerza, coraz potężniejszych ulepszeń itd. Sprawdziłem kilka wariantów broni i jednak karabin szturmowy miota. Pod koniec rozgrywki byłem w stanie zdjąć pancernik gethów ogniem ciągłym bez używania fali ognia, a pasek przegrzania dochodził tak mniej więcej do 1/3 długości.
Podsumowanie
Tak coby podsumować - pomimo drobnych niedoróbek gra jest warta świeczki. Zobaczymy, czy naprawdę ma to być początek trylogii, bo jeśli tak, to będzie to kolejna pozycja pośród "gier na które czekamy".
Ah, i jeszcze staty na zakończenie rozgrywki :
Martin Shepard - poziom 50 żołnierz uderzeniowy
100 % idealisty, kilka % renegata
Stan konta - 9999999 kredytów
Ulubiony sprzęt - ciężki pancerz Kolos VIII (cholercia, nie mogłem nigdzie znaleźć wyższego modelu ) + HMWA VII z pociskami Inferno IX (niby znalazłem trochę lepszego Kovalyova, ale co Widmo, to Widmo )
Trza się przygotować nie?
Fallout 2 i Tactics wylądowąły na dysku ponownie.. Myślę, że w 6 tygodni dam radę zostać największym ******ebcą i gwiazdorem porno na Pustkowiach
Oj trza się przyłożyć
dokaldnei to samo co ja
zauważyłem, że w temcie F3 bardzo narzekasz na to co będzie... a ja sobie pomyślałem, że nowy F wcale nie musi mieć multum opcji dialogowych - byle znajdowały się w nim naprawdę różne sposoby przejścia questa czy smaczki jak np ten, o którym dopiero teraz wyczytałem w solucji (a ile to już lat) - uprawianie seksu z niektórymi ciziami, w różnych pozycjach czasowo podnosi różne staty Dla przykładu początek spoilera oral daje naszej postaci +1 Siły koniec spoilera
I o to właśnie chodzi.
troche nudno sie bedzie gralo bez mozliwosci zdradzenia sojusznikow w odpowieniej chwili, kłamania, draznienia sie z innymi, i zabwnych dialogow, np (dosyc niedkoaldnei napisane, ale sens jes tten sam) :
-Powiem Ci gzie znajduje sie GECKO, ale musisz cos dla mnie zrobic
- ok ,co?
-Wiesz nasza wioska gloduje, panuje susza, od dawna nei padalo, zboze wymiera, braminy padaja...
-Eee... mam nadzieje ze zdajesz sobie sprawie ze nie jestem w stanie sprawic zeby padalo?
-Oczywiscie ze nie jestes. Wiem o tym. Nie jestes? A moze jednak, nie? Szkoda..
hahaha
W 1 szukamy hydroprocesora, w II GECKO. Rozmawiamy z czlowiekiem , znajacym dobrze historie zwiazana z kryptami. Dowiadujemy sie od niego, ze nastapił błąd, i że w I w miejscu w ktorym mielismy szukac procesora wyladowalo 1000 GECKOw, a tu u nas w II , gdy szukamy GECKOa kolo nosa lezy 100 hydroporcesorow, a mialo byc na odwrot Pierwszy raz gra sprawila ze sie wkurzylem hehehe
stare F mają to coś...
A nowy?
Czy zła postać może podjąć dramatyczną decyzję, i się nawrócić, i odwrotnie (i jeszcze, żeby miało to sens)?
Tak! Tak naprawdę to jeden z naszych głównych celów - odkupienie. Są sposoby, aby dobra postać stała się zła, ale też są proste - wystarczy wywołać strzelaninę i zmasakrować niewinnych. Ale jest teś sposób na nawrócenie kompletnie złej postaci. Można wykonać "dobre" zadania, złożyć ofiarę na kościół, podarować komuś wodę itd. itd.
Grałem raz złą postacią. Wysadziłem Megaton, wywołałem strzelaninę... a potem Dogmeat nauczył mnie kochać. oto odgrywanie ról!
Z wywiadu z głównym projektantem Emilio Pagliarulo ...
zostane najwiekszym morderca pustkowia, a potem oddam co zrabowalem (i tak sporo zostanie!)na kosciol i wszyscy mnie pokochaja z powrotem....
Jak to dziwnie wyglada wziawszy pod uwagę fakt: ze wystarczy odzlozyc bron po postrzeleniu kogos lub wrocic kilka dni do miasta po strzelanienie i wszyscy sie uspokajaja....
Albo o tym ze po zamordowaniu psotaci waznej dla questu pojawi sie inna z tym samym questem...
wątpię żeby to było na zasadzie jeden dzień bad-mf`ker, jeden dzień angel... zresztą w F2 jest podobnie skopana sytuacja z childkillerem... walniesz kogoś w czasie zadymy przez przypadek i masz przechlapane.
Co do rżnięcia wszystkich... no wiesz. Oczywiście swoboda powinna na to pozwalać, ale jaki ma to sens? Wybiłem kiedyś prawie całe Amn w BG2 i poza reputacją na - nie miałem żadnej satysfakcji...
Zapewne wszyscy się zastanawiają i teraz każdy zadaje sobie pytanie:
Jak to jest, że Tremayne gra w Wiedźmina?
Ano, wszyscy sobie tym trzepią, to trzeba spróbować. Skoro mam kompa to sobie ten.
Pierwsze wrażenia? Prawie zasnąłem na początku, pograłem z godzinkę, a tu jeszcze końca tutoriala nie widać... Eh. Dlaczego teraz standardem nie są interaktywne intra a la BioShock?
Walka na miecze jest... yh, kto wpadł na taki powalony pomysł? Ogólnie sterowanie myszką to porażka.
I moje pytanie - czy CDProject ma tylko 4 voice actorów na krzyż?;P
Fakt, sterowanie myszką woła o pomstę do nieba. Osobiście wolałabym bardziej dynamiczną rozgrywkę, coś jak Jedi Outcast zmiksowane z RPG w realiach Wiedźmina.
A z tymi voice aktorami to coś jest na rzeczy Zawsze jak podbijam do jakiejś staruszki (np. Vaska na bagnach) to nie dość, że tak samo zawsze wygląda, to jeszcze ciągle ten sam głos.
Nie no, coś bardziej podłóg mmo sterowania byłoby ok, tak jak w oryginalnej grze korzystającej z Aurora engine, czyli NWN. No i ta cała mechanika, że żeby zdobyć część ciała potwora, trzeba mieć o nim wpis w bestiariuszu... Jakby każdy średnio rozgarnięty wieśniak nie wiedział jak wygląda mózg, eh.
Kwestia voice actorów jest taka, że mnie głos Geralta kojarzy się z Doomed Marine z Dooma 3, także polonizowanego bodajże przez CDP... Czasami mam wrażenie, że kwestie czytają twórcy gry, którzy za bardzo nie wiedzą jak przeczytać z wczuciem się ;P
narzekasz narzekasz a grasz
A co do mózgu to miałeś kiedyś anatomię? Ja miałem. I jednak modele i książki ciut odbiegają od rzeczywistości. A tym bardziej dla laika.
No, ja nie miałem, ale wiem gdzie znajduje się mózg i co trzeba rozłupać, żeby się do niego dostać. Przecież oni nie chcą tutaj chyba części ciała w formalinie zachowanych, tylko można do worka wrzucić.
A gram... bo nie miałem w co innego grać. Ale już mam Assassin`s Creed, więc już nie będe grał, o ;P
... ostatnio na Discovery saharyjski odcinek "Szkoły przetrwania" (świetny program, swoją drogą) ze sceną "recyclowania" martwego wielbłąda. Wbrew pozorom wyciągnięcie ze zwierza tego, co najpotrzebniejsze, wcale nie jest takie proste (już pozornie proste ściągnięcie skóry może sprawić problemy).
tłukę w TFU. Klimat i filmiki powalają, ah gdyby nie to machanie cepem, było by idealnie.
4 gry w promocji 2x2 http://www.kolekcjaklasyki.pl/kolekcjaklasyki.html
Max Payne: Antologia
Deus Ex Antologia
Serious Sam Złota Edycja
i coś tam jeszcze ojciec wziął dla siebie.
Kurde... a Fallouty dopiero w połowie.
Najpierw byłą krótka przygoda z demem, potem jeszcze krótsza z pożyczonym pełniakiem. Teraz dostałem w prezencie edycje kolekcjonerską i doszedłem do wniosku, że darowanemu koniowi...- i tak dalej.
Cóż gra nie jest zła, gra się przyjemnie bo jest dopracowana, ale to zwykły shoter- do największych zalet należy dopisać na pewno grafikę, otwartą strukturę wyspy i ciekawe funkcje kombinezonu. To prawda, ładniejszej gry na PC nie widziałem (grałem przy wszystkich ustawieniach "WYSOKIE"- do b.wysokich trzeba mieć vistę, oraz rozdzielczości 1280*1024)ale żeby TYLKO dla tej gry wydawać pieniądze na nowy komputer?- Zdecydowanie nie.
Chociaż klimat tropikalnej wyspy i Koreańczyków pchających się pod lufę ma w sobie coś dzięki czemu chce się w to grać
Komputer po świeżej reinstalce szybko mieli dane, także drugi raz podszedłem do tematu Crysisa i udało się go skończyć na średnich detalach .
Co tu dużo mówić, gierka warta uwagi. Nawet przy moim poziomie sprzętowym grafika jest śliczna. Sporo ciekawych pomysłów, jak na przykład kombinezon i jego funkcje (które na szczęście nie są zbyt przepakowane), modyfikacje broni (chlip, wciąż żałuję mojego wypasionego FY71 ze wszystkimi bajerami ) czy niszczenie otoczenia (w tym zabawa z przewracaniem palm na budynki ). AI wroga jest całkiem niezłe i Koreańczycy potrafią czasem zaskakująco dobrze współpracować ze sobą nawzajem. Sterowanie pojazdami też daje radę. Zazwyczaj do osiągnięcia celu misji prowadzi kilka dróg (chociaż Operation Flashpoint to to nie jest). Żeby nie było za różowo - gra IMHO traci znacznie po (i w trakcie) sekwencji w statku obcych, chociaż finał na lotniskowcu jest całkiem widowiskowy (i przywodzi na myśl starego dobrego MGSa). Wielce irytujący jest też etap z czołgiem, gdy na co drugim wzgórku siedzi sobie dzielny mały żołnierz KPA z RPGiem.
Podsumowując, Crysis jest grą zdecydowanie koszerną , choć raczej nie wartą rozpętanej wokół niej wrzawy. Poza grafiką znacznego nowatorstwa nie zauważyłem.
Nowy komp mam, konto premium na rapidzie i dobre łącze, tak więc ostatnio przyświeca mi slogan: "Nowy dzień, nowa gra na dysku".
Dlatego młócę teraz następujące gry:
- Wiedźmin - no, o tym się wyraziłem powyżej. Takie tam, grać można, żeby zbierać karty, bo tak to zzz na potęgę. Coś jak pokemon.
- Assassin`s Creed - a tutaj niespodzianka, taki lajtowy odmóżdżacz, poskaczesz sobie, pozabijasz, choć małymi partiami, bo się robi nudny w dłuższych posiedzeniach.
- Mercenaries 2: World in Flames - a tutaj dwójeczka przedniej Playground of Destruction na starego PS2. Jak na razie pograłem z dwie godzinki i musze powiedzieć, że nie rozgryzłem jeszcze nawet tej gierki. Ale pachnie starymi Mercsami z paroma ulepszeniami. Tylko kamera na PCie jest zjechana, przy obracaniu się mam ochotę zwymiotować, taki oczopląs.
Następny... Następny będzie albo STALKER: Clear Sky, albo DMC4. Chyba, że te trzy gry stykną mi do czasu, jak wyjdzie Fallout3. Wtedy to będzie.
rządzi noir.
Max Payne - parę dni temu łyknąłem znowu pod długiej przerwie, tak w ramach odświeżenia przed filmem. Damn, dwójka jednak wymięka.
Blade Runner - w ogóle fazę mam teraz na to. Geez, czemu tak późno odkryłem grę? Wiedziałem, że jest ale jakoś się nie chciało. BR podtrzymuje tradycję przygodówek point `n` click, czyli Miami jest w niebie. Niesamowity klimat i niezłe wykonanie plus muzyka z filmu i parę nowych kawałków. Nie opluto legendy, i to jest ważne. Na pewno na jednym przejściu się nie skończy, tym bardziej, że jest chyba 5 możliwych zakończeń.
nowy wątek znajduje się w tym miejscu:
http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=338896