TWÓJ KOKPIT
0

Empire at War: Forces of Corruption :: Gry

Tytuł: Empire at War: Forces of Corruption
Wydawca: LucasArts
Wydanie PL: LEM
Rok wydania: 2006
Oficjalna strona:
Typ: Strategia (RTS)
Platforma: PC


Recenzja Dartha Kasy

Muszę przyznać, że gdy po przejściu Empire at War zorientowałem się, że istnieje dodatek do tej gry, bardzo się tym podekscytowałem i postanowiłem, że muszę go kupić. W końcu EaW był świetną produkcją i grało mi się w nią bardzo dobrze, a tu się okazało, że mogę dokupić sobie możliwość sterowania Executorem i rozegrać nową kampanię. Czy można sobie było wyobrazić większą zachętę?

Konsorcjum Zanna
Największą zmianą poczynioną w stosunku do wersji podstawowej nie było jednak dodanie nowych jednostek, lecz zastąpienie piratów inną, grywalną frakcją – Konsorcjum Zanna. Co prawda w tle kampanii przewijają się jeszcze Huttowie, ale poza tym są oni praktycznie niezauważalni i z ich „siłami” (w postaci uzbrojonych cywili) spotkamy się jedynie na takich planetach jak Nal Hutta. Odgrywają pewną rolę tylko w kampanii, lecz jaką, to już najlepiej przekonać się samemu. Jeśli zaś chodzi o Konsorcjum, to jego pojawienie się niemało namieszało w rozgrywce. Przede wszystkim wyrzucenie starych, dobrych piratów, którzy dodawali grze klimatu, przez jakieś „siły korupcji” w mojej opinii negatywnie podziałało na klimat gry. Trzeba jednak przyznać, że jednocześnie wprowadzono ciekawy system – otóż Konsorcjum może korumpować planety. Wystarczy, że wykona określoną misję lub po prostu wyśle sabotażystę, a już będzie mogło cieszyć się znajomością położenia sił wroga na planecie. Ponadto, umożliwia to niszczenie wrogiej infrastruktury (bez wywoływania bitwy) za pomocą wyżej wymienionej jednostki. Prawda, że takie poszerzenie wachlarza działań wojennych pozytywnie wpływa na realizm?

Co więcej, jedną z form korumpowania jest założenie na planecie komórki czarnego rynku, co ma dla tej frakcji wyjątkowo duże znaczenie, gdyż jest to dla niej jedyny sposób na zwiększenie poziomu technologicznego – nowe rozwiązania kupuje się właśnie tam. Co ciekawe, nie są to modele pojazdów i okrętów, ale zdolności specjalne, które te jednostki mogą posiadać – możemy np. zdobyć zdolność do maskowania się, dostępną jedynie dla niektórych sił.

Czym dysponujemy podczas gry Konsorcjum? Frakcja ta ma jedynie pięciu bohaterów – w tym dwóch dobrze znanych fanom łowców nagród, IG-88 i Bosska (skąd pomysł, żeby wcisnąć ich do „sił korupcji”?). Każdy z nich posiada ciekawe zdolności, ale największą zaletą bohaterów dotychczas było to, że obecność postaci znanych z filmów podnosiła klimat, gdy tymczasem w Konsorcjum jedynie dwóch wyżej wymienionych łowców wywołuje taki efekt. Oprócz bohaterów, nowa frakcja ma oczywiście dostęp do własnych okrętów i jednostek naziemnych – niektórych wymyślonych na potrzeby gry (jak np. czołg MZ-8), a innych znanych już z EU i filmów (Gwiezdne Żmije, Skipraye, a nawet Droideki). Przyjemnie się nimi gra, choć to nie to samo, co możliwość poprowadzenia do boju Rebeliantów czy Imperialnych...

Głównym elementem gry wymyślonym dla nowej frakcji jest jednak kampania. Tutaj prowadzimy bohaterów od ucieczki Tybera Zanna z Kessel aż po wielką bitwę o przejęcie kontroli nad Eclipse, słynnym superniszczycielem. Trzeba tu dodać, że niektóre wydarzenia z kampanii są nie do końca kanoniczne, niekiedy ciężko jest oddzielić przysłowiowe ziarno od plew. Osobiście znacznie bardziej wolałbym pełną przejrzystość tej linii fabularnej, ale, tak czy siak, i tak jest ona nieco przegięta. Nagle pojawia się organizacja, o której nikt wcześniej nie słyszał, a która od razu staje się jedną z głównych sił Galaktyki. Nie dało się zamiast Konsorcjum umieścić w grze Czarnego Słońca? Poziom klimatu podskoczyłby niewiarygodnie. Trzeba się jednak zadowolić tym, co się ma, czyli szajką Zanna zmuszającą do odwrotu samego Thrawna, porywająca Eclipse i bez niszczącą okręt na miarę Executora. Z drugiej strony, ostatnia bitwa jest całkiem porywająca i jej przechodzenie dostarcza sporo frajdy. Tak samo zresztą, jak cała kampania – i narzekanie jest jedynie wynikiem wybrednego gustu.

Nowości, nowości...
Prócz nowej frakcji FoC wprowadza do rozgrywki parę innych, drobniejszych dodatków, czyniących rozgrywkę ciekawszą. Rozkład naszej bazy planetarnej nie jest już dla nas niespodzianką taką samą, jak dla nieprzyjaciela – możemy samodzielnie ją rozplanować, przestawiając budynki i przemieszczając jednostki. Taki sam plan bazy wroga widzimy, gdy szpiegujemy kontrolowaną przez niego planetę np. poprzez probota. Na pewno zwiększa to element strategiczny – możemy układać plany, biorąc pod uwagę np. rozkład bunkrów, stacji budowniczych czy punktów wsparcia. Innym nowym elementem, który dodaje jeszcze więcej zabawy, jest możliwość dokonania bombardowania orbitalnego podczas bitwy naziemnej (o ile, oczywiście, mamy nad planetą okręt liniowy). Co prawda nie przypomina to „prawdziwego” manewru tego typu, który całkowicie niweluje siły wroga, ale zawsze to coś więcej niż zwykły nalot bombowców.

Jednym z usprawnień, z których osobiście wcale nie korzystam, jest możliwość wybrania w każdej flocie tzw. „zwiadowcy”. Jednostka ta wychodzi z nadprzestrzeni przed resztą okrętów, rzekomo ma to na celu wybadanie sił wroga. De facto nie jest to jednak zbyt przydatne, choć zależy to zapewne od osobistych preferencji. Dużo ciekawsze jest pojawienie się wspomnianych już bunkrów, w których podczas bitwy naziemnej można umieścić jednostki piechoty. Dzięki temu można ostrzeliwać wroga, samemu nie obrywając – do czasu zniszczenia bunkra, oczywiście. Warta wspomnienia jest też możliwość naprawy uszkodzonych punktów krytycznych stacji kosmicznej podczas bitwy.

Planety i jednostki
W Forces of Corruption pojawiło się kilka nowych planet – ze szczególnym zaakcentowaniem tych, które zostały ukazane w Nowej Trylogii, oraz kilku ważnych światów z EU (jak np. Myrkr czy Mandalore). Ponadto dodany został „lądowy” garnizon na Bespinie w postaci unoszącej się platformy w stylu Miasta w Chmurach. Zawsze to większe urozmaicenie rozgrywki.

Ponadto nie sposób nie wspomnieć o tym, co dodano nowego w siłach Rebeliantów i ich imperialnych wrogów. Grając jako Sojusz mamy do dyspozycji trzech nowych bohaterów: Luke'a, Yodę i Garma Bel Iblisa (z jego platformą bojową), ponadto „zaktualizowano” Eskadrę Czerwonych do Łotrów. Szczególnie ciekawe są jednak jednostki kosmiczne, czyli B-wingi (potrafią zaleźć za skórę) i fregaty MC30. Imperialny arsenał zwiększył się jeszcze bardziej: II Gwiazda Śmierci zdolna do niszczenia pojedynczych okrętów, Executor przepełniony kilkunastoma eskadrami myśliwców, Arc Hammer Roma Mohca oraz Thrawn (nie wiedzieć czemu wsadzony do Niszczyciela o nazwie Admonitor) robią wrażenie. Z drugiej strony, pomimo tego, że zabawa tymi siłami na początku jest przednia, później zaczyna się nudzić – bez trudu można wygrać bitwę kosmiczną, mając do dyspozycji tylko DSII (z automatycznie przydzielaną obstawą) i Executora. Na dokładkę otrzymujemy nowsze modele myśliwców z serii TIE (Interceptory, Defendery, Phantomy). W bitwach naziemnych także sporo nowych jednostek – produkowani przez Arc Hammera mroczni szturmowcy, transportowce Argonauta i atakujące z powietrza Lancety kreują wizerunek potęgi.

Podsumowanie
Zbierając razem wszystkie te zmiany muszę przyznać, że nie da się uznać ich za złe. Nawet jeśli niektóre rozwiązania z FoC są nieco niezręczne (patrz: Konsorcjum Zanna), ogół wypada jednak pozytywnie. Dodatek po prostu przedłuża zabawę z grą, dodaje rozwiązania, przez które można się nią bawić nieco dłużej. A taka jest przecież główna funkcja dodatków, czyż nie?


Ocena końcowa
Ogólna ocena: 8/10
Fabuła: 6/10
Grywalność: 8/10
Grafika: 6/10
Dźwięk: 8/10
Muzyka: 10/10

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,58
Liczba: 24

Użytkownik Ocena Data
WIKspace 10 2020-01-25 20:53:43
FIFIxd 10 2016-01-20 19:56:37
DarthMichal 10 2014-11-12 01:21:07
Aruetiila 10 2013-08-19 02:22:52
epizozeur 10 2013-06-27 15:44:22
TheMichal 10 2012-03-28 09:19:49
DarthMathias 10 2012-02-20 11:15:30
vader015 9 2015-11-30 11:01:53
Jamboleo 9 2014-05-20 10:52:00
R2-r 9 2014-04-26 20:44:06
FEL-1996 9 2014-04-26 12:44:07
DarthBane66 9 2013-03-17 14:42:44
wyczes 9 2011-05-27 11:23:31
Vergesso 9 2011-03-13 22:52:37
Caedus 9 2011-03-02 08:21:05
260858 8 2016-03-05 10:48:25
Krajing 8 2016-02-05 20:51:36
Wooki3 8 2015-12-29 19:16:56
RevanShan 8 2015-11-29 13:47:19
Qui-gonpl 8 2012-04-14 16:18:54
Adakus 7 2021-12-27 03:23:57
Krogulec 7 2014-06-03 17:31:59
Lord Bart 7 2012-01-28 15:57:46
Darth Hapdzide 3 2018-03-02 13:44:19


TAGI: Empire at War (2) LucasArts (73)

KOMENTARZE (5)

  • 2608582016-03-05 11:05:53

    Dodatek bardzo dobry, sporo wnosi do gry. Dla osób związanych z Legends ten tytuł może się okazać miłym powrotem do korzeni.

    Co mnie ciekawi odnośnie samej gry, to mam wrażenie że wraz z FoC w grze zwiększyła się ,,klikalność". Co mam przez to na myśli? Otóż w Empire at War, walcząc z rebelianckimi śmigaczami, musieliśmy pauzować rozgrywkę by móc wskazać śmigacz jako cel ataku danej jednostki - były po prostu za szybkie. W tym dodatku dochodzą do tego m.in. vornskry (te ,,wilki" konsorcjum), statki Lancest (które same nie atakują celu, trzeba je ręcznie kierować) czy też droideki (sztuczna inteligencja lubi nimi robić ,,rushe", a następnie szybko odjeżdżać z pola walki). Nie żeby to była poważna wada gry.

    A co do samej rozgrywki, to FoC ma bardzo dobry soundtrack, klimat i nowe planety. Możliwość samodzielnej rozbudowy bazy czy też misje, które konsorcjum wykonuje w celu skorumpowania planet są równie dobrze wykonane. Sama gra Konsorcjum jest satysfakcjonująca i buduje atmosferę, natomiast gra przeciwko tej organizacji... Może być z początku lekko frustrująca. W każdym razie polecam dodatek, o ile EaW jest dla mnie lepsze pod względem balansu i prostoty, tak FoC buduje wspaniałą atmosferę i rozbudowuje uniwersum.

  • Stele2011-03-03 15:47:02

    Jednostki wymyślone na potrzeby gry. Tu najbardziej kolą w oczy działa kinetyczne i plazmowe - rzecz niezwykle rzadka w uniwersum, a tu stanowi rdzeń sił konsorcjum.

    Bombardowanie orbitalne było fajnie rozwiązane w Rebellionie. Szkoda, że nie zrobili tu czegoś podobnego. Tarcza chroniąca ileś slotów bazy naziemnej (lub całą w przypadku tarczy planetarnej) i kolejne pole na mapie kampanii, pozwalające capitalowi rozwalić wszystko poza nią, narażając się na uszkodzenia z artylerii naziemnej, o ile takowa istnieje. Desant naziemny tylko na niedobitki. Gdyby jeszcze przywrócić lojalność i wprowadzić morale... Dlaczego ta gra jest tak uboga. :(

    Thrawn w Chimerze? To dopiero byłaby niezgodność z kanonem. Jeśli w grze jest już wielkim admirałem, to tylko Szary Wilk. ;)

    Argonauta? Uroki polskiej wersji? Toż to klasyczny Juggernaught. Co oni z nim zrobili...

    Sama korupcja jest całkiem sprawnym mechanizmem ...ale dla rebelii. Szkoda, że nie ma żadnego moda, wywalającego trzecią frakcję i konwertującego mechanizmy korupcji dla rebeli. Korumpowanie=zawiązywanie ruchu oporu przez bohaterów. Jako efekt, kradzież części dochodu i bojówki sojusznicze, przy podboju. Trzeba by tylko dać Sojuszowi jakiś sposób na przeżycie, podczas nieustannej ucieczki przed Imperium. Może dałoby się zaimplementować planety bez możliwości budowy czegokolwiek, tylko jako miejsca ukrycia floty? Niby byłyby puste, ale czy mimo to silnik by uciągnął nadmiar planet? Potem Endor event, rozpad Imperium i rebele zaczynają rajd na jądro.
    Dzięki temu od razu znika problem podboju połowy galaktyki przez rebeli przed Endorem.

    To mogłoby działać. Marzenia. :D

  • Mistrz Seller2011-03-02 18:24:05

    Generalnie największymi wadami EaW i dodatku jest luźny stosunek do kanonu. Zawłaszcza widać to w dodatku. A sama gra fajna. Jednak szkoda, że nie zrobili dodatkowej kampanii dla Sojuszu i Imperium.

  • Darth Kasa2011-03-02 16:00:49

    Rzeczywiście, nie był to Executor - moja pomyłka. Poprawione. Co do Admonitora, nie mówię, że to błąd, tylko niepotrzebne zagranie. Osobiście wolałbym polatać Chimerą :P

  • Caedus2011-03-02 08:21:00

    Muszę powiedzieć, że gra jest bardzo dobra. Co do samej recenzji, pojawiają się błędy rzeczowe ciężkiego kalibru, takie jak: Egzekutor w ostatniej bitwie nad Kuat. Gdzie tam jest Egzekutor? To, że przylatuje tam superniszczyciel, nie znaczy, że jest to koniecznie okręt flagowy Vadera. Jest to Annihilator. Nie rozumiem też oburzenia faktem, iż Thrawn dowodzi Admonitorem. Z kanonem to nie godzi w żaden sposób.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..