TWÓJ KOKPIT
0

Wayne Pygram :: Newsy

NEWSY (5) TEKSTY (0)

Tydzień „Zemsty Sithów”: Ciekawostki

2015-05-24 20:40:06



Kończąc powoli tydzień „Zemsty Sithów” warto się skupić chwilę na ciekawostkach okołofilmowych. Doskonale wiemy, iż nazwa „Zemsta Sithów” dość mocno nawiązuje do tytułu „Revenge of the Jedi”, jak początkowo reklamowano VI Epizod. Jednak po raz pierwszy „Revenge of the Sith” zostało użyte w 1986 i to nie przez Lucasfilm. Pod takim tytułem w fanzinie ukazała się fanowska powieść Ellen Randolph. Akcja fanfica działa się jakieś 40 lat po „Powrocie Jedi” i co ciekawe była to druga powieść z trylogii.

Wiele jest historii o inspiracjach twórców i wcześniejszych wersjach. Wśród pomysłów, których ostatecznie George Lucas nie wykorzystał warto szczególnie wspomnieć o dwóch. Pierwszy ukazywał prawdę o ojcu Anakina. Palpatine w którymś momencie filmu miał mu powiedzieć, że jest jego ojcem z pewnego punktu widzenia, bo wpłynął na midi-chloriany. Ostatecznie to podchodziło już za bardzo pod autoparodię więc zostało wycięte z filmu. Fragmenty scenariusza można znaleźć choćby w The Making of Star Wars: Revenge of the Sith J.W. Rinzlera. Innym pomysłem miało być pojawienie się młodego Hana Solo na Kashyyyku, o czym zresztą kiedyś już pisaliśmy. Z tego także zrezygnowano, ale w filmie pojawił się „Sokół Millennium”.

Gdy Lucas po raz pierwszy mówił o Mustrafar, wychodził z założenia że ma to być jego wizja piekła. Pewne elementy pozostały, a na wulkanicznej planecie wciąż widać eksplozje lawy. Sam pomysł walki nad jeziorem lawy jednak jest starszy i pochodzi jeszcze z czasów klasycznej trylogii. Pierwotnie miał być wykorzystany w Powrocie Jedi.

Pierwsza zmontowana wersja filmu, oczywiście jeszcze robocza, trwała cztery godziny, z czego całą godzinę zajmowała bitwa początkowa i ratowanie Palpatine’a.

Podczas bitwy o Coruscant Anakin miał mieć numer kodowy „Czerwony pięć”, a Obi-Wan „Lider czerwonych” (to akurat słychać w filmie). Na niektórych figurkach te oznaczenia pozostały.

Steven Spielberg miał duży wkład w film. Formalnie jest wymieniany jako asystent reżysera, jednak jako przyjaciel Lucasa służył mu pomocą w wielu kwestiach. George miał mnóstwo pomysłów, więc chciał czasem by ktoś obiektywny pomógł mu je ocenić, tym kimś był właśnie Steven. Zresztą pomagał też w stworzeniu ostatecznego kształtu choćby scen pojedynku Anakina i Obi-Wana. Nie wszystkie pomysły Stevena znalazły się w ostatecznej wersji filmu. Lucas wyrzucił do kosza choćby sekwencję pościgu Obi-Wana za Grievousem na skaczącej po Utapau Bodze. Animatyczną wersję tego, co wymyślił sobie Spielberg można obejrzeć na dodatkach wydania Blu-ray.

Liam Neeson twierdził przez pewien czas, że nagrał scenę do „Zemsty Sithów”. Rick McCallum zdementował to, twierdząc, że faktycznie pojawienie się Qui-Gona było planowane, ale ostatecznie nie zostało nagrane z Neesonem. Zdecydowano, że Qui-Gon pojawi się jedynie jako głos. Ben Burtt zmontował scenę z wcześniejszych dialogów Neesona. Ostatecznie scenę jednak zarzucono. Ukazywała ona Yodę, który komunikuje się z duchem Jinna, pewne pozostałości można znaleźć na wydaniu Blu-ray.

Christopher Lee był zajęty „Władcą pierścieni” i nie mógł pojawić się na planie, gdy kręcono z nim sceny walki. Jego udział dograno później. To co widzimy na ekranie to najczęściej nałożona komputerowo twarz Lee na jego dublera. Dooku w filmie wypowiada tylko cztery kwestie.

Na długo przed premierą filmu Pablo Hidalgo sugerował upiorny wygląd postaci, którą grał Bruce Spence czyli Tioda Meddona. Redaktor oficjalnej nie przesadzał, ale ta upiorność wcale nie musiała oznaczać straszności. Bardziej chodziło o nawiązanie. Tworząc zarządcę Utapau trochę inspirowano się filmem F.W. Murnaua „Nosferatu – symfonia grozy” z 1922. Ale to nie było jedyne nawiązanie do horrorów czy klasyki kina. Scena, gdy Vader wstaje po raz pierwszy w zbroi i zrywa łańcuch jest nawiązaniem do „Frankensteina” Jamesa Whale’a z 1931. Kommandor Cody to nawiązanie do serialu przygodowego „Commmando Cody” (były też filmy z nim). Scena przylotu na Polis Massę to z kolei ukłon w stronę „2001: Odysei kosmicznej” Stanleya Kubricka, zwłaszcza sekwencji lądowania na księżycu. Niektórzy doszukują się też nawiązań do „Tarzana”, gdy wookiee na lianie wpadają na czołg Separatystów, czy „Terminatora” Jamesa Camerona, zwłaszcza sceny gdy ten już pozbawiony nóg próbował dotrzeć do Sary Connor. Więcej jednak jest inspiracji filmami Francisa Forda Coppoli. Scena powstania Imperium i przerwania jej wymordowaniem Separatystów podobno została zainspirowana montażem „Ojca chrzestnego” i sceny chrztu. Natomiast pojazd Baila Organy naśladuje Tuckera z filmu „Tucker – konstruktor marzeń”, wyprodukowanego przez Lucasa dla Coppoli. Oficjalnie George przyznał się do jednego nawiązania, do „Siedmiu samurajów” Kurosawy. Chodzi o sposób w jaki Yoda łapie się za głowę gdy myśli, kopiuje tym samym gesty Kambeia.

Wśród gości na planie, poza Stevenem Spielbergiem, Liamem Neesonem, Francisem Fordą Coppolą znalazł się także Peter Jackson, Elijah Wood, Robert DeNiro oraz Dean Devlin (producent „Dnia niepodległości” czy „Patrioty”).

Dział kostiumów miał trochę mniej do roboty niż zwykle. Wszystkie hełmy klonów, podobnie jak większość ich zbroi, wygenerowano komputerowo. Jeśli korzystano z jakiś elementów to były one stworzone przed Epizodem III. Za to kostiumy wookieech unowocześniono, tak by zamontować w nich wentylację. Zresztą bitwa na planecie wookiech to kolejne nawiązanie do pierwszej wersji scenariusza oryginalnej „Nowej nadziei”.

Wnętrze „Tantive IV” to jedyna scenografia w żaden sposób nie poprawiana i montowana komputerowo. Lucasowi zależało by odtworzyć ją najwierniej jak się da.

Ewan McGregor i Hayden Christensen ćwiczyli do walki przez dwa miesiące. Hayden w dodatku musiał przytyć do filmu 11 kilogramów, jadł sześć posiłków dziennie.

Ewan McGregor chciał też założyć kostium gwardzisty imperialnego i tak zagrać w filmie. Niestety nie wiadomo, czy ostatecznie mu się to udało.

Póki co jest to najbardziej brutalny z wszystkich filmów. Niektórzy naliczyli, że na ekranie można zobaczyć w sumie 115 ciał, widzimy też jakieś 40 zabijanych istot. Więcej osób oczywiście zginęło w wybuchach Alderaanu czy obu Gwiazd Śmierci, ale tam nie widać ich ciał na ekranie.

Zielone tło w niektórych scenach odbijało się w lśniącym kostiumie Anthony’ego Danielsa, więc C-3PO musiał być potem komputerowo poprawiony.

George Lucas wpadł na pomysł, by w rolę Tarkina ponownie wcielił się Peter Cushing. Tyle, że aktor nie żył już prawie od dziesięciu lat. Flanelowiec chciał wykorzystać archiwalne nagrania z Cushingiem z różnych filmów. Wówczas zrobienie tego w sposób satysfakcjonujący George’a okazało się być nieosiągalne. Tarkina zagrał Wayne Pygram, odpowiednio ucharakteryzowany. Sam pomysł kręcenia filmów z nieżyjącymi aktorami jednak nie umarł i Lucas próbował do niego jeszcze wrócić.

Chyba jednym z najdziwniejszych smaczków filmu jest Nowy Jork, który w jednym ujęciu zastępuje Coruscant. Dokładnie jest to w scenie gdy Anakin siedzi samotnie w komnatach rady Jedi i czeka. Za oknem widać Coruscant, ale w jednym ujęciu (1:09:24) daleko w tle widać Nowy Jork. Potem wszystko wraca do normy.



Na sam koniec zaś smaczek, którego wielu szukało. Nawiązanie do „THX 1138”. Trudno by go nie było. Tym razem są właściwie dwa. Pierwszy to pełny numer komandora Bacary, brzmi on CC-1138. Niestety numer nie pada w filmie. Za to podczas bitwy o Utapau można zobaczyć droida z numerem. Nie jest to co prawda 1138, ale wygląda dość podobnie.



Więcej o smaczkach trzeciego epizodu pisaliśmy tutaj, tutaj i tutaj. Epizod III obiecał też jakąś postać z EU, skończyło się na retconie.

Wszystkie atrakcje tygodnia „Zemsty Sithów” będą dostępne w tym miejscu.
KOMENTARZE (0)

Diego Luna i inne plotki

2015-05-16 08:46:02

Jak donosi serwis Variety Diego Luna dołączył do obsady „Star Wars Anthology: Rogue One”, ma zagrać główną rolę męską i będzie partnerował Felicity Jones. Diego to aktor, producent, scenarzysta i reżyser urodzony w Meksyku. Najbardziej znane filmy z jego udziałem to „Terminal” Stevena Spielberga (produkowała Kathleen Kennedy), „Elizjum” Neilla Blomkampa (produkował Simon Kinberg) i „Obywatel Milk” Gusa Van Santa.

Serwis Variety donosi ponadto, że w pierwszym spin-offie wystąpią Riz Ahmed i Ben Mendelsohn, który wcieli się w główny czarny charakter. Obaj aktorzy byli wymieniani w plotkach już wcześniej. Na razie Lucasfilm czy Disney nie skomentowały doniesień o obsadzie, z wyłączeniem roli Felicity Jones. Film skoncentruje się na historii oddziału, przez to będzie przypominać trochę „Parszywą dwunastkę” czy „Szeregowca Ryana”.

A teraz plotki, które być może można już zacząć traktować jako pierwsze spoilery (lub fanowskie wymysły). Wcześniej donoszono, że Mendelsohn zagra naukowca, teraz niektóre źródła sugerują, iż wcieli się on w rolę moffa Tarkina. Wcześniej w Wilhuffa wcielali się Peter Cushing w „Nowej nadziei” i Wayne Pygram w „Zemście Sithów”. Natomiast żeby było jeszcze ciekawiej to sam Ben Mendelsohn powiedział ostatnio w jednym z wywiadów, że choć te medialne doniesienia wyglądają interesująco, to on ani nie przeczytał scenariusza, ani nic nie wie na ten temat, gdyż nikt jeszcze nic mu nie zaoferował.

Jeszcze ciekawsze informacje ma serwis Making Star Wars. Otóż według konceptów, które podobno widział jeden z ich informatorów, plany Gwiazdy Śmierci mają trafić na Tantive IV. Szkice przedstawiają także Baila Organę i księżniczkę Leię. Na rysunkach są to wciąż Jimmy Smits i Carrie Fisher, wszystko bazuje na starych fragmentach filmowych. Podobno w filmie mieliby się także na chwilę pojawić R2-D2 i C-3Po, a także Darth Vader. Ten ostatni miałby pełnić rolę największego zagrożenia dla Rebelii, a zdanie „tym razem nikt nas nie powstrzyma” w jakiś sposób ma zostać wytłumaczone w filmie. Ponadto same koncepty bardziej przypominają wyglądem „Powrót Jedi” niż „Nową nadzieję”. Akcja „Rogue One” dzieje się na krótko przed IV Epizodem.

Zdjęcia do filmu ruszają latem. Więcej oficjalnych informacji na temat pierwszej „Antologii” poznamy zapewne w sierpniu przy okazji konwentu D 23 Expo w Anaheim.
KOMENTARZE (5)

Before the Helmet 74 - zdjęcie promocyjne

2005-03-25 13:40:00 StarWars.com

Niedawno na łamach StarWars.com w płatnej strefie Hyperspace, pojawiło się siedemdziesiąte czwarte zdjęcie z cyklu Before the Helmet. (Spoiler):

Tym razem przedstawiono materiał promocyjny. Chodzi o zdjęcie autorstwa Keitha Hamshere`a . Ukazano na nim gubernatora Wilhuffa Tarkina pochodzącego ze świata Eriadu. Wcielił się w niego aktor Wayne Pygram. Owa postać kojarzy się zapewne z Epizodem IV Nową Nadzieją, a szczególnie z aktorem Peterem Curshingiem. Warto zaznaczyć, iż w Zemście Sithów aktor Wyne Pygram musiał przejść odpowiednią charakteryzacje, czyli nałożyć maskę, wzorowaną na twarzy Tarkina z Epizodu IV.

Wilhuff na zdjęciu ma praktycznie taki sam mundur jak ten w Nowej Nadziei. Co ciekawe twarz obu aktorów jest niemal identyczna (szczególnie po nałożeniu maski przez Pygrama). Jednak można zaobserwować pewną różnicę. Główną jest wiek obu postaci, gdyż w EIII Tarkin będzie o siedemnaście lat młodszy, co można zaobserwować po brązowych włosach bez znaku siwizny. Dodatkowo Zemście Sithów Tarkin nie będzie jeszcze wielkim Moffem. Wskazuje na to odznaka Imperialna, umieszczona po lewej stronie klatki piersiowej. Dodatkowo w tle zdjęcia można spostrzec szare tło.

Więcej na temat udziału Tarkina w Epizodzie III pisaliśmy tutaj i tutaj.

(Koniec Spoilera)
KOMENTARZE (11)

Kto kogo zagra w "RotS".

2005-03-10 16:02:00 Resztki Imperium za StarWars.Com

Dziś na oficjalnej uzupełniono listę aktorów o postaci, jakie grają. Nie zabrakło przy tym spoilerów, choć niewielkich, bo informacja o tym, że Tarkin będzie miał swój występ (nie rolę, a występ) w ROTS jest bardzo stara i była przez Pabla i Ricka potwierdzona wcześniej. Tym razem mamy już oficjalną listę na której jest napisane, że Wayne Pygram wcieli się w rolę Gubernatora Tarkina.



Teraz przejdźmy do REWELACJI. Otóż Ci, którzy wierzyli, że ROTS nie jest ich już w stanie niczym zaskoczyć, niech przede wszystkim czytają co dalej. Znamy już imię postaci, którą zagra Jeremy Bulloch, czyli Boba Fett w klasycznej trylogii. Mało tego, tę postać znamy od dawna, acz nikt nigdy jej nie widział.

Jeremy Bulloch zagra rolę kapitana Coltona!

Tu trzeba sięgnąć pamięcią do powieści "Nowa Nadzieja". Otóż w stosunku do filmu, kilka nazw było tam zmienionych, jedną z nich było to, że właścicielem droidów R2-D2 i C-3PO, był jakoby kapitan Colton, a nie Antilles. W ostatecznym filmie było Antilles, a Colton przepadł na wieki w niebyt. Z tego niebytu Lucas go wyciągnął, świetnie łącząć wcześniejszy błąd w zgrabną historię. Po raz kolejny w filmie kinowym, dostaniemy więcej nawiązań, do zapomnianych fragmentów poza filmowej sagi, niż to bywa w niejednej książce (choćby wyścigi Boonta - nawiązanie do serialu Droids, czy system Tund - do trylogii Landa, oba nawiązania w "Mrocznym Widmie").
KOMENTARZE (7)

Nowy aktor ?

2004-01-05 23:09:00 TFN

Już dawno mówiono o powrocie pewnej klasycznej postaci, ba nawet pokazano jej maskę (wiecej>>>), tym razem TFN podało kilka konkretów.
Podobno aktor Wayne Pygram w wywiadzie dla "Starlog", wspomniał o pojawieniu się jego skromnej osoby w kolejnej odsłonie Sagi. Nie mógł za dużo powiedzieć na ten temat, ale napomknął (spoiler):, iż zagra postać z pierwszego filmu (pewnie chodzi tutaj o Epizod 4, czyli Nową Nadzieje) Klasycznej Trylogii. Wayne delikatnie zasugerował, że wcieli się w Gubernatora Tarkina(koniec spoilera). Zapraszam do obejrzenia zdjęcia Wayne`a. Sami osądźcie w kogo może się wcielić.
Nic więcej na ten temat niewiadomo, ale zapowiada się ciekawie.
Jeśli to co powiedział jest prawdą, znów wracamy do pytania, kogo zagra Rohan Nichol, o którym mówiono się jako o Tarkinie. Może sugestie (więcej>>>) na temat jego postaci także są prawdziwe.
KOMENTARZE (7)
Loading..