Reżyser Roger Christian udziela się w świecie filmu już od ponad trzydziestu lat. Przy Gwiezdnych Wojnach pomagał stworzyć scenografię oraz rekwizyty. Wykonane przez niego przedmioty wyglądają jednocześnie prawdziwie i nieziemsko. Christian sprostał postawionemu przed nim zadaniu i jego prace stały się integralną częścią Sagi.
Poniżej znajduje się fragment wywiadu z Rogerem.
Insider: Czy na początku pracy przy pierwszych Gwiezdnych Wojnach pomyślałeś sobie: „Jak ja dam sobie z tym wszystkim radę?”?
Roger Christian: Tak! Z moim ograniczonym budżetem nie mogłem sobie pozwolić na wykonanie wszystkich moich pomysłów. W tamtych czasach mogłeś kupić części od samolotu za 60 dolarów, więc jeździłem po Wielkiej Brytanii kupując takie części, silniki odrzutowe i tym podobne rzeczy. Bardzo nam się to wszystko przydało.
I: Pomagałeś przy tworzeniu landspeedera. Czy było trudno go zbudować?
RC: Landspeedera stworzył brytyjski producent sportowych aut, Ogle. Chcieliśmy, żeby landspeeder naprawdę jeździł, więc musiał mieć kierownicę, koła i silnik. Prototyp posiadał ciężarek z systemem przeciwwagi, więc za każdym razem, gdy się wysiadało z pojazdu ten się bujał. Do podwozia przymocowałem pod kątem lustro i miotłę, dzięki czemu w czasie jazdy kurzyło się. W niektórych oddalonych ujęciach landspeeder naprawdę wyglądał jakby poruszał się w powietrzu.
I: Jak stworzyliście miecz świetlny?
RC: Nie mogłem znaleźć odpowiedniego materiału na rękojeść, więc udałem się do sklepu fotograficznego, Rozglądając się znalazłem dziewięć chromowanych uchwytów do lamp błyskowych, pomyślałem sobie: „Alleluja!” i kupiłem większość z nich.
I: W jaki sposób wykonałeś domostwo Larsów?
RC: Zbudowaliśmy skraplacze w Wielkiej Brytanii i zabraliśmy je do Tunezji. Na miejscu stworzyłem jadalnię Larsów. Niebieskie mleko było nieco kłopotliwe, ale ostatecznie wyglądało naprawdę dobrze. Natomiast freski na suficie są oryginalne – znajdowały się tam jeszcze przed naszym przyjazdem. To plemienne rysunki Marokan sprzed paru stuleci, więc wkomponowałem je w scenografię.
I: Jaki jest twój ulubiony przedmiot, nad którym pracowałeś?
RC: Lubiłem miecze świetlne. R2-D2 też był fajny. Miałem wykonać pierwszy prototyp Artoo bazując na grafikach Ralpha McQuarrie’go. Znalazłem starą lampę, której czubek miał idealny kształt. Stolarz wybudował stelaż z kartonu i sklejki. Musiałem tylko znaleźć osobę o odpowiednim wzroście, która mogłaby tchnąć życie w Artoo. Sprawiło mi to naprawdę sporo przyjemności.
I: która część pracy była dla ciebie największym wyzwaniem?
RC: Najprawdopodobniej wnętrze Sokoła Millennium. To było największe wyzwanie jakie kiedykolwiek przede mną postawiono. John Barry zbudował pomieszczenia, które ja później udekorowałem, jednak nie wyglądało to zbyt dobrze. Minęło sześć tygodni nim wreszcie ukończyłem wnętrze Sokoła. Najbardziej dumny jestem z kokpitu.
Cały wywiad można przeczytać w najnowszym numerze Insidera.
KOMENTARZE (6)