
2023-12-17 09:29:27 Lord Sidious











Znany jako dzień zawieszenia broni, dzień pamięci czy Dzień Weteranów, 11 listopada w wielu krajach świata na całym świecie to czas w którym wspomina się bardzo prawdziwe wojny i ludzi, którzy w nich uczestniczyli. Uniwersum „Gwiezdnych Wojen” zostało powołane do życia przez długą listę weteranów, w tym Ralpha McQuarriego, który uczestniczył w wojnie koreańskiej, nie wspominając o wielu innych członkach ekipy walczących w Wietnamie.
W moim ciągle trwającym poszukiwaniu do serii wykładów na Star Wars Celebration pt. „Od Wojny Światowej do Gwiezdnych Wojen”, przeszedłem przez wciąż rozrastającą się listę aktorów i ekipy „Gwiezdnych Wojen”, którzy byli także weteranami II wojny światowej. W dużej mierze dzięki ich autobiografiom, dostaliśmy informację z pierwszej ręki o ich życiu przed „Gwiezdnymi Wojnami”.
Jednym z takich weteranów jest Sir Christopher Lee, który grał hrabiego Dooku w prequelach. Podobnie jak jego koledzy ze szkoły, Lee znalazł się w małej grupie ochotników, którzy udali się do Finlandii, by pomóc w 1939 w wojnie zimowej przeciw Rosjanom (przyp. tłum. raczej Sowietom, swoją drogą zdjęcie obok przedstawia aktora w Watykanie w 1944).
- Naszym celem było by uratować Finów przed rosyjskim najeźdźcą. Nasi zaskoczeni gospodarze, byli bardzo zadowoleni gdy zobaczyli grupę nieopierzonych ochotników, wzruszyło ich to, że sami opłaciliśmy sobie bilety trzeciej klasy, dali nam białe mundury pełniące rolę kamuflażu w śniegu i zabrali na front, w bardzo bezpieczne miejsce. Nigdy nie widzieliśmy Rosjan, a po dwóch tygodniach odesłano nas do domu. Było jasne, że armia fińska radzi sobie doskonale w walce z rosyjskim kolosem bez naszej pomocy.
Po krótkim pobycie w Home Guard (przyp. tłum. brytyjska organizacja obronna, wspomagającą regularną armię), Lee wstąpił do Królewskich Sił Lotnicznych (Royal Air Force), z zamiarem zostania pilotem. Jednakże jego stan zdrowia uziemił go, ale jednocześnie stworzył możliwość, by stał się oficerem wywiadu do końca wojny.
Lee służył w Północnej Afryce, przejeżdżał nawet przez tunezyjskie miasto Medenine (gdzie pięćdziesiąt lat później kręcono „Mroczne widmo”). Wraz z kolejnymi latami wojny, jego eskadra przemieściła się przez Sycilię na kontynentalne Włochy. Pewnego razu nawet, eskadra ta znalazła się bez poczty, bez piwa w stanie bliskim buntu. Ich głównym żalem było to, że nie wiedzieli, co się dzieje, a to dało doskonałą możliwość Lee, który akurat był na bieżąco z wszystkimi wydarzeniami.
- Przez kilka godzin dałem im wszystko, włącznie ze zdjęciami – pisze. – Przedstawiłem im fakty i postaci. Pod koniec mogli jedynie życzyć sobie, bym nigdy nie zaczynał.
W sumie Lee walczył z siedmioma atakami malarii, został postrzelony przez wrogów, ale i sojuszników (jego lądowanie omyłkowo ostrzelali amerykańscy żołnierze), ale najważniejsze jest to, że zapoznał się z prominentną włoską rodziną, której członek przedstawił go właściwym ludziom w filmie. Bez tego przypadkowego spotkania we Włoszech, Lee mógłby nie zostać aktorem.
Jego długoletni przyjaciel, z którym nie raz grywał, Peter Cushing, próbował zaciągnąć się podczas II wojny światowej ale został odrzucony z powodu kontuzji jaką doznał w dzieciństwie, gdy grał w rugby. Zamiast tego służył krótko w cywilnym okręcie, który podróżował przez Atlantyk w alianckim konwoju . Po powrocie do Anglii, Cushing zaciągnął się do ENSA, angielskiego odpowiednika USO, które zajmują się dostarczaniem rozrywki żołnierzom na całym świecie. Cushing i jego przyszła żona odgrywali sztukę „Private Lives” na prostych improwizowanych scenach w halach, czy hangarach samolotowych, jedno z tych przedstawień miało miejsce podczas ataku Luftwaffe.
Inny weteran, aktor – Alex McCrindle (generał rebeliantów Jan Dodonna), występował we wczesnych programach telewizyjnych, zanim TV nie została wyłączona na czas wojny. Wezwała go Marynarka Królewska, gdzie potem wyprodukował pierwszą sztukę na okręcie Królewskiej Marynarki podczas wojny, którą transmitowano przez głośniki. Zmarł 28 kwietnia 1990.
Reg Bream pracował jako rysownik przy Epizodach IV-VI, tworząc ikoniczne plany okolic kantyny Mos Eisley, komory karobnizacyjnej oraz sali tronowej Imperatora. Trzydzieści lat wcześniej był więźniem wojennym w Japonii. Alan Tomkins wspomina tylko, że on nie chciał na ten temat rozmawiać. Niestety, Bram zmarł podczas produkcji „Powrotu Jedi”.
Po drugiej stronie kamery także znalazło się kilku weteranów. Dwóch operatorów zdjęć oryginalnej trylogii walczyło podczas wojny. Gil Taylor, operator Epizodu IV, służył przez sześć lat II wojny światowej jako oficer w Ochotniczej Rezerwie Królewskich Sił Lotniczych, gdzie pracował jako kamerzysta w bombowcach Lancaster, dokumentując zniszczenia jakich dokonały brytyjskie naloty. Alan Hume, operator „Powortu Jedi” służył w Królewskiej Marynarce podczas II wojny światowej.
- To był oddział fotograficzny – mówi. – Nauczyłem się więcej o zdjęciach w marynarce niż gdziekolwiek indziej.
Zanim zaczął służbę pracował przy wielu filmach okresu wojny, w tym „Nasz okręt” (In which we serve) (1942).
Reżyser Irvin Kershner służył jako mechanik samolotowy i inżynier lotu dla Ósmej Armii Powietrznej w Anglii podczas II wojny światowej. Powiedział nawet Alanowi Arnoldowi podczas kręcenia „Imperium kontratakuje”:
- (wojna) zostawiła nas innymi ludźmi – potem dodał. - ... Wiele młodych osób dziś nie rozumie znaczenia wojny. Tak jakby to równie dobrze nigdy się nie wydarzyło. Nie rozumieją że dostali dziedzictwo okrutności straszliwsze niż cała historia.
Instruktor szermierki i choreograf mieczy świetlnych, Bob Anderson, zaciągnął się do Królewskich Marines jeszcze przed II wojną światową, ucząc szermierki na okrętach wojennych i wygrywając kilka różnych tytułów w zawodach sportowych. Służył na morzu Śródziemnym w czasie wojny i w sierpniu 1942, był jednym z ocalałych z „HMS Coventry”, który został mocno zniszczony podczas niemieckiego bombardowania, gdy przebywał na wschodniej części morza. Po II wojnie światowej, Anderson, który uczył się szermierki od najmłodszych lat, został instruktorem sportowym, zanim wszedł w biznes filmowy.
Nawet w obsadzie „Star Wars Holiday Special” znajdowali się weterani. Harvey Korman, który grał tam trzy role, z których prawdopodobnie najbardziej słynny jest Krelman, humanoid, który pije przez dziurę na czubku głowy. Po skończeniu szkoły średniej, zaciągnął się do marynarki podczas II wojny światowej. Bea Arthur (barmanka Ackmeena), była jedną z pierwszych członkiń Kobiecej Rezerwy US Marines, gdzie pracowała jako maszynistka i kierowca ciężarówki. Art Carney, wieloletni aktor telewizyjny (handlarz San Dann) został wcielony do armii i wysłany do Normandii po inwazji D-Day, w 1944. Art wylądował w Normandii w sierpniu 1944, dwa miesiące po D-Day. Wkrótce potem jego noga została wysadzona przez nazistowki pocisk moździerzowy. Wspomina:
- Coś trzasnęło, leżałem na ziemi a moja prawa noga została wygięta w śmieszny sposób.
Arta przetransportowano do szpitala w Anglii w Midlands, gdzie nogi mu nigdy nie doleczono, przez co Carney utykał.
No i w końcu Alec Guinness służył w Ochotniczej Rezerwie Marynarki Królewskiej podczas wojny, służąc głównie jako oficer na lądowniku. Służba zawiozła go od Anglii do USA, od północnej Afryki przez Włochy aż do Jugosławii. (przyp. tłum. Guinness jest na zdjęciu w środkowym rzędzie trzeci od prawej i lewej strony).
Służba Guinnessa to wiele ważnych misji, w tym inwazja Aliantów na Sycylię w 1943. Guinness potem pisał o swojej działalności przed inwazją, wspominając:
- Cała operacja trwała trzy kwadranse dłużej niż planowano. W zamieszaniu nie dostałem sygnału o przełożeniu rozpoczęcia inwazji o godzinę. Kiedy już mieliśmy komplet żołnierzy na pokładzie, wielu z nich było chorych, stąd mieliśmy wolne miejsca, przekazałem moje instrukcję by płynąć prosto na plażę.
Nie wiedząc, że inwazja została przełożona o godzinę, Guinness mógł przypadkowo rozkazać pierwszemu okrętowi rozpocząć inwazję na Sycylię!
W swojej autobiografii Guinness wspomina także:
- Kiedy mnie obecnie pytają, który ze swoich występów uważam za najlepszy, wspominam: „Ten młody, bardzo nieefektywny i nierozróżnialny oficer w Ochotniczej Rezerwie Królewskiej Marynarki. Dodatkowo to był najdłuższy serial, w którym uczestniczyłem”
Z pewnością, są też inni, którzy brali udział w II Wojnie Światowej a potem odegrali istotną rolę w tworzeniu „Gwiezdnych Wojen”. Jeśli macie o tym informacje, zostawcie komentarz poniżej.
Powoli zbliżamy się do końca Wojen Klonów i końca Kolekcji Książkowej Star Wars. W kioskach do nabycia jest już 23 tom serii, którego tytuł to Komandosi Republiki: Rozkaz 66. Powieść, napisana przez Karen Traviss, w oryginale ukazała się w 2008 r. Wydanie polskie przypadło na rok 2010, którego tłumaczeniem zajęła się Anna Hikiert.
Kryzys na rynku wydawniczym trwa w najlepsze, ludzie kupują coraz mniej książek, koszty (a więc i ceny) rosną, co ma swoje odbicie również w liczbie miesięcznych premier. Nieustanne przekładanie terminów publikacji niektórych pozycji jest więc zmorą nie tylko fanów Gwiezdnych Wojen, z pewną dozą rezerwy traktujących już każdą kolejną wersję zapowiedzi wydawnictwa Amber. Czytelnicy wielu serii książkowych są obecnie w ciężkiej sytuacji, zmuszeni oczekiwać – zdawałoby się – w nieskończoność na kolejny tom z ulubionego uniwersum. W obecnej chwili w takich praktykach zdaje się przodować Fabryka Słów, porzucająca rozpoczęte przez siebie serie jedna za drugą. Najświeższym tego przykładem jest Gears of War znanej i lubianej Karen Traviss. Pola Ashpo i Ostatni z Jacinto ukazały się odpowiednio: w 2011 i na początku 2012 roku, natomiast trzeci tom tej pięcioczęściowej sagi, Anvil Gate, najpierw został odłożony na czas nieokreślony (o czym pisaliśmy w tym miejscu), natomiast obecnie całkowicie zniknął ze strony zapowiedzi wydawnictwa, co oznaczać może tylko jedno. Zasmuconych fanów pocieszamy: nie jesteście pierwsi, przytoczyć można tu chociażby casus serii Przeciw Konfedowi Steve'a Perry'ego, z której to pierwsze dwa tomy ukazały się w Polsce, natomiast o tomie trzecim - The Machiavelli Interface – nie słychać już nic od ponad dwóch lat. Takich przykładów podejścia Fabryki Słów do czytelnika jest wiele, a najlepiej ilustruje je znajdujący się po prawej obrazek, sporządzony przez zirytowanych fanów wydawnictwa.
W swoich około-gwiezdnowojennych planach Fabryka Słów ma jeszcze jedną powieść: Przebudzenie Lewiatana Jamesa S. A. Coreya. Nazwisko to zapewne nie mówi wam zbyt wiele – to nic dziwnego, ponieważ pierwsza gwiezdnowojenna powieść tego pana (a właściwie panów, gdyż jest to wspólny pseudonim Daniela Abrahama oraz Ty Francka) dopiero się ukaże. Ma on (oni) być autorem niezatytułowanej jeszcze książki młodzieżowej opowiadającej o losach Hana Solo, należącej do serii Rebels.
Tymczasem fani zaciekawieni serią Rebels już teraz mogą zapoznać się z twórczością innego autora zaangażowanego w nią (a konkretniej: w powieść o Luke’u Skywalkerze). Kevin Hearne, bo o nim mowa, tworzy obecnie cykl Kroniki Żelaznego Druida. Czwarty tom tej sagi - Zbrodnia i Kojot - ukazał się 30 października w Polsce (wyd. Rebis, cena 35,90 zł), natomiast niecały miesiąc później w Stanach Zjednoczonych opublikowano tom piąty: Trapped, a na kwiecień 2013 zapowiedziano już szósty, Hunted.


Na 16 listopada wydawnictwo Fabryka Słów zapowiedziało premierę książki pod tytułem: Jaina Proudmoore: Wichry wojny. Jest to powieść osadzona w świecie World of Warcraft, a jej autorką jest Christie Golden (Omen, Sojusznicy, Hegemonia).
Popioły Kataklizmu zdążyły już osiąść w podzielonych królestwach Azerothu. Gdy zniszczony świat dochodzi do siebie po katastrofie, znana czarodziejka, Lady Jaina Proudmoore nie ustaje w walce o poprawę relacji między Hordą, a Przymierzem. Jednakże napięcia pomiędzy frakcjami rosną i światu grozi otwarta wojna, która zniszczyłaby ledwie odzyskaną odrobinę spokoju.
Do ukochanego miasta Jainy, Theramore, nadchodzą złowróżbne wieści. Skradziono jeden z najpotężniejszych artefaktów należących do niebieskich smoków, Źrenicę Światła. Jaina wyrusza na poszukiwanie zaginionego skarbu, przyłączając się do Aspekta niebieskich smoków, Kalecgosa. W trakcie pogoni pomiędzy dwójką znamienitych bohaterów powstaje zaskakująca więź, jednak kolejna katastrofa czyha na nich tuż za zakrętem.
Garrosh Hellscream gromadzi armie Hordy, by przeprowadzić otwarty atak na Theramore. Pomimo rozłamu, który staje się coraz bardziej widoczny pośród frakcji, której przewodzi, zuchwały wódz wojenny zamierza rozpocząć epokę, w której absolutna władza będzie należała do Hordy. Trawiący go głód podboju sprawia, że ci, którzy mu śmią się mu sprzeciwić, ponoszą okrutne konsekwencje.
Armie Przymierza gromadzą się wokół Theramore, by odeprzeć najazd Hordy, jednak dzielni obrońcy nie są przygotowani na prawdziwy wymiar przebiegłej i zwodniczej strategii Garrosha. Jego atak nieodwracalnie przemieni Jainę, zatapiając zagorzałą głosicielkę pokoju w chaotycznych, niszczycielskich odmętach wojny.
Książka będzie miała równe 400 stron, a jej cena wyniesie 39,90 zł. Wichry wojny będą już szóstą książką Christie opublikowaną w naszym kraju - oprócz trzech pozycji gwiezdnowojennych, nakładem wydawnictwa ISA ukazał się również Wampir z mgieł (1997) i Władca klanów (2003) - również dziejący się w świecie Warcrafta. Oprócz tego, Christie jest autorką m.in. pięciu innych książek warcraftowych, sześciu z cyklu StarCraft oraz przeszło dziesięciu z uniwersum Star Treka.
Niewesołe informacje mamy za to dla fanów Karen Traviss. Anvil Gate (trzeci tom serii Gears of War) zapowiadany był na lipiec, tymczasem nie wyszedł do dziś a na stronie wydawnictwa zniknęła konkretna data wydania. Fabryka Słów wydała na swojej stronie oświadczenie z którego wynika tyle, że im jest przykro, nam jest przykro, ale książki na razie nie będzie.
Na otarcie łez, ukazały się już dwie książki zapowiadane w poprzednim newsie: Duchy Askalonu Jeffa Grubba oraz Cienie spoza czasu, antologia w której znajdziecie opowiadanie Alana Deana Fostera.
