Emocje po finale „Rebeliantów” jeszcze nie opadły, a wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Całe szczęście Filoni zdecydował się odpowiedzieć na kilka z nich w serii wywiadów z io9. Oczywiście poniższy tekst jest pełen spoilerów.
O Pellaeonie
Fani Legend z całą pewnością znają to imię - Gilad Pellaeon był jedną z głównych postaci w trylogii Thrawna, prawą ręką admirała oraz jednym z oficerów, który poprowadził Imperium po bitwie o Endor. W „Rebeliantach” Chiss wezwał go, gdy dowiedział się, że blokada została zniszczona. Kapitan odpowiedział mu jedynie, że nigdy nie widział czegoś takiego, a potem transmisja się urwała. Czy to znaczy, że zginął w ataku purgilli? Filoni
zaprzeczył i dodał, że chciałby zobaczyć więcej historii z nim. Przywracanie postaci z Legend jest jedną z większych radości Dave'a, bo mógł przecież stworzyć tu kolejnego nowego kapitana, którego imienia zaraz byśmy zapomnieli, a tak dał pole do popisu innym twórcom.
O Ahsoce Tano
Niektórzy fani ochrzcili byłą padawankę Anakina „Ahsoką Białą” w nawiązaniu do Gandalfa i jego charakterystycznych jasnych szat, które nosił po konfrontacji z Balrogiem. Filoni
dostaje dużo próśb od fanów, by wypuścił szkice przedstawiające kostiumy postaci, co pomaga im w cosplayu. Reżyser zawsze chętnie przystaje na takie prośby, ale nie tym razem - bo na razie szczegóły stroju muszą pozostać tajemnicą. Liczy się w nim każdy detal i odzwierciedla on to, co Togrutanka robiła przez lata galaktycznej wojny domowej. Dave nie chce o tym mówić, bo ogólnie wie, co się jej przydarzyło, nie wymyślił natomiast szczegółów, nie chce zatem powiedzieć czegoś teraz, by potem to zmieniać.
O Jacenie Syndulli
Artykuł twierdzi, że w chwili, gdy widzimy potomka Hery i Kanana na ekranie, ma on jakieś 10-12 lat, ale są to tylko domysły dziennikarza, a nie potwierdzone informacje. Ile lat by nie miał, jest reprezentantem nowego pokolenia, a do tego jego ojciec to Jedi, automatycznie nasuwają się więc wnioski, że coś się kroi. Filoni
wyznał jednak szczerze, że nie miał jakiegoś konkretnego planu na przyszłość „Widma 7”. Niemniej ludzie z Lucasfilmu już się go dopytują o malca, co zapewne oznacza, że go jeszcze zobaczymy. Nie oznacza to rzecz jasna, że reżyser powołał do życia tę postać zupełnie bez planu. Jego projekt rozwijał się przez cały czas produkcji sezonu czwartego, a imię nie jest przypadkowe. Dave uznał, że nazwanie go po legendarnym synu Hana i Lei (który ostatecznie stał się lordem Sithów Darthem Caedusem) będzie ukłonem w stronę tej postaci, której nie ma za bardzo jak przywrócić w nowym kanonie (aczkolwiek Jacen i Ben Solo są podobnymi bohaterami). Czy młody Syndulla weźmie coś ze swego imiennika? Producent na razie tego nie wie, choć zaznacza, że „może” tak się stanie.
O Kalluzebie
Shipowanie czy pairingowanie, czyli łączenie bohaterów w pary, to zjawisko bardzo powszechne w wielu fandomach - w innych mniej, w innych bardziej, ale w „Gwiezdnych Wojnach”, z uwagi na mnogość postaci, jest dość powszechne. Zasadniczo fanom wiele nie trzeba, by uznać, że jakaś dwójka mogłaby być razem, dlatego pierwsze shipy postaci Kallusa i Zeba - czyli Kalluzeb - pojawiły się już w drugim sezonie po odcinku „The Honorable Ones”, w którym zaciekli wrogowie po raz pierwszy patrzą na siebie inaczej. Prawdziwy bum fanratów i fanfików nastąpił jednak dopiero po tym, gdy Aleksandr dołączył do rebelii i uzyskał sobie przydomek „Hot”.
Finał serialu bardzo ucieszył shipperów Kalluzeba, bo oto Orrelios zabiera swojego przyjaciela na Lira San, gdzie wyjawia mu, że Lasatowie mają się dobrze. Aleksandr zostaje też zaakceptowany jako jeden z nich. Niby na ekranie nie ma niczego sugestywnego, ale fani wiedzą swoje - a Filoni
nie ma nic przeciwko. Powiedział, że nawet na bardzo podstawowym poziomie jest to dwójka bohaterów, która dba o siebie nawzajem i kocha. W Ameryce chłopcom mówi się jedynie, by byli twardzi, a nie uczy się wyrażania uczyć czy opieki nad innymi. Obaj panowie mogli spoglądać tylko na swoje różnice, lecz tego nie zrobili - znaleźli wspólny grunt i weszli na ścieżkę wzajemnego przebaczenia. Niektórzy fani zadają pytanie jak w ogóle Garazeb mógł wybaczyć byłemu agentowi wybicie niemalże całej populacji planety, lecz Dave odpowiedział pytaniem: czy finałem ich historii miałoby być zniszczenie siebie nawzajem? Czyż wzajemne przebaczenie nie jest o wiele bardziej zachęcające? Interpretacja ich związku jest zdaniem reżysera otwarta - jeśli chcecie wierzyć, że była to po prostu silna męska przyjaźń, to okej, jeśli jednak stawiacie, że było między nimi coś więcej, to też dobrze.
W wywiadzie o Ahsoce Filoni napomknął, że „w większej części” wie czym będzie się zajmował w przyszłości. Odpowiedź na pytanie o kolejne projekty jest o wiele bardziej skomplikowana, niż w przeszłości, ale jego zdaniem to dobrze. Wszystkiego dowiemy się w swoim czasie - i może wcześniej, niż zapowiadał Hidalgo, bo ewidentnie coś się w Lucasfilm Animation dzieje.
Na stronie z ogłoszeniami o pracę w Disneyu dodano wakat na stanowisku reżysera odcinków. Wyjaśnijmy: nad całym serialem czuwa reżyser główny (w TCW i większą część „Rebels” był to Filoni), natomiast reżyserzy odcinków zajmują się poszczególnymi epizodami serii. Z ogłoszenia można wyczytać kilka ciekawych informacji: przy nowym serialu pracuje ta sama ekipa, co w obu poprzednich. Będzie on robiony za pomocą modeli 3D, czyli na tym polu nie mamy niczego nowego. Wreszcie, od przyszłego reżysera sporo się wymaga, między innymi rysowania storyboardów w 2D i 3D, dobrej współpracy z głównym reżyserem i resztą ekipy czy wiedzy o filmie. Kto wie, może pierwsze oficjalne szczegóły pojawią się podczas tegorocznego Dnia Star Wars?
Zapraszamy do dyskusji na forum o
finale „Rebeliantów” i
nowym serialu.
KOMENTARZE (35)