TWÓJ KOKPIT
0

3D :: Newsy

NEWSY (149) TEKSTY (6)

<< POPRZEDNIA     NASTĘPNA >>

„Zemsta Sithów” przekonwertowana do 3D

2014-12-03 17:15:13

Choć „Atak klonów” w 3D oficjalnie nie wszedł na ekrany kin, to jednak był on już wyświetlany parę razy przy okazji różnych imprez, jak na przykład Celebration Europe II. Również w Stanach organizuje się czasem specjalne pokazy. Jeden z nich miał miejsce niedawno i uczestniczył w nim Denis Muren. Twórca efektów specjalnych, odpowiedzialny także za konwersję do 3D, oczywiście mówił o procesie jakiemu był poddawany II i III Epizod.



Jednocześnie płynnie przeszedł do tematu „Zemsty Sithów”. Potwierdził, że jej konwersja już się zakończyła i że film oczekuje na swoją premierę. Zdaniem Murena będzie to miało miejsce gdzieś po premierze „Przebudzenia Mocy”, ale nie sprecyzował terminu.

Jako ciekawostkę dodał, że praca nad „Zemstą” wymagała od nich między innymi odbudowania twarzy aktorów, a głębia oczu Anakina w mniemaniu Murena wygląda w 3D obecnie przerażająco i jest wspaniała. Swoją drogą ciekawe czy Epizod III będzie pokazywany w 3D na Celebration.

Na razie nie ma informacji na temat konwersji klasycznej trylogii, a także szerokiej dystrybucji „Ataku klonów” w 3D.

Naszą recenzję „Ataku klonów 3D” możecie przeczytać tutaj.
KOMENTARZE (12)

Saga na Blu-ray w 2015? A może na urządzeniach mobilnych?

2014-10-09 21:03:35

Wygląda na to, że 4K Blu-ray zostało oficjalnie przyjęte do realizacji. Według prezesa Blu-ray Disc Association Global Promotions Committee, specyfikacja nowego standardu będzie dostępna w pierwszej połowie 2015, a to znaczy, że komercyjnie filmy w nowych wydaniach powinny być dostępne z końcem roku 2015. 4K Blu-ray to nie tylko większa rozdzielczość (3840x2160), ale także większa ilość klatek (do 60), lepsza kompresja, no i najważniejsze zwiększenie pojemności dysków z 66 GB do 100 GB. To idealny moment by wejść wtedy na rynek z nowym wydaniem „Gwiezdnych Wojen” i okazuje się, że wcale nie jest to takie niemożliwe.

Otóż we Włoszech pojawiła się reklama na której Disney prezentował możliwości oglądania ich filmów na urządzeniach mobilnych. Cały nowy serwis z aplikacjami, grami, czy filmami, wszystko dostępne na tabletach, smartfonach czy PC. Wśród fragmentów różnych produkcji, które mają być dostępne na tej platformie pojawiły się także ujęcia z „Nowej nadziei”. Reklama była dostępna też w sieci, ale już została usunięta.

W każdym razie pojawia się tu jeszcze jedno istotne pytanie, co z prawami do filmów? Na razie prawa do dystrybucji wciąż pozostają w Foxie. Prawdopodobnie dlatego zamrożono też premiery kolejnych epizodów w 3D. Co gorsza dla Disneya prawa do „Nowej nadziei” powinny pozostać w 20th Century Fox także po 2020. Więc jeśli Disney reklamuje już dostępność klasycznej trylogii, to oznacza, że prawdopodobnie dogadali się z Foxem co do odkupienia lub przekazania praw. Podobną umowę mają już z Paramountem i „Indianą Jonesem”. Oficjalnie jednak nic nie potwierdzono.

W każdym razie coraz głośniej się robi na temat obu trylogii „Gwiezdnych Wojen” dostępnych na VOD jak i o nowej konwersji, także niezmienionej wersji. Tak więc jak widać Disney czeka na to kiedy będzie mógł zarabiać na sześciu klasycznych już filmach, więc kto wie, może jak uzyskają do nich prawa to doczekamy się w kinach wersji 3D „Ataku klonów”, „Zemsty Sithów”, „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi”. Może nawet i jeszcze raz „Mrocznego widma”, a jeśli nie to z pewnością wszystkie te filmy będą na VOD i nowych BD.
KOMENTARZE (2)

3D w 2014?

2013-11-27 17:49:34 DeathStar.Nl



To niestety może być fałszywy alarm, ale warto o tym wspomnieć. Otóż holenderski dystrybutor filmowy, firma Pathé Nederland, na swojej stronie umieścił daty premier „Ataku klonów” oraz „Zemsty Sithów” w 3D. Obie miałyby wejść do kin 31 grudnia 2014. Niestety nie wiadomo, skąd dokładnie pochodzą te informacje, czy jest to przeciek, czy być może pomyłka, lub data zastępcza.

Po wykupieniu przez Disneya Lucasfilmu premiery obu filmów zostały przełożone na czas nieokreślony, choć „Atak klonów” został pokazy publicznie na Celebration Europe II (nasze recenzje znajdziecie tutaj. „Zemsta Sithów”, choć to nie jest informacja potwierdzona, prawdopodobnie także została już przekonwertowana do 3D.

Za tą datą premiery (lub podobną) może przemawiać fakt, że Epizod VII 18 grudnia 2015. Nie wiadomo kiedy na ekrany trafiłaby klasyczna trylogia. Na razie jednak do daty 31 grudnia 2014 chyba nie ma co się przyzwyczajać, a jedynie poczekać na oficjalne potwierdzenie (lub właściwą datę).
KOMENTARZE (8)

Holograficzny stół

2013-11-25 17:17:17

Wygląda na to, że kolejna technologia znana nam z sagi trafia pod strzechy. Tym razem chodzi o holograficzny stół. Otóż trwają pracę nad czymś, co bardzo już przypomina dejaricka, w którego grał Chewbacca z R2-D2 na pokładzie „Sokoła”. Technologia nazywa się castAR i składa się właściwie z dwóch części. Stołu z wyświetlaczem oraz okularów, dzięki czemu dostaniemy efekt 3D. Oczywiście to dość mocne uproszczenie, gdyż cała idea tej technologii polega na tym, że to okulary są o wiele bardziej rozbudowane niż stół. Nie są to zwykłe polaryzacyjne szkła, a wyświetlacze, dzięki czemu nie tylko uzyskujemy efekt głębi, ale przede wszystkim zmienia się kąt, spod którego uczestnik zabawy obserwuję grę. Sprawia to wrażenie bardziej naturalne. Nad projektem obecnie pracuje dwoje pasjonatów, którzy zbierają w sieci fundusze, które pozwolą im go zakończyć. Na razie można jedynie oglądać zdjęcia i filmik.






KOMENTARZE (2)

„Atak klonów 3D” – nasze recenzje

2013-09-10 17:13:41

Choć oficjalna premiera „Ataku klonów” w 3D została przeniesiona na czas nieokreślony, jednak w tym roku podczas Celebration Europe II istniała możliwość obejrzenia konwersji. Nasze recenzje możecie przeczytać tutaj.

Przypominamy, że „Atak klonów” 3D pierwotnie miał mieć premierę w 2013 roku, wpierw podejrzewano, że może to być luty (rok po premierze „Mrocznego widma 3D”), ale ze względu na niezbyt imponujący wynik przeniesiono ją na wrzesień 2013. Miesiąc później premierę miała mieć „Zemsta Sithów” w 3D. Jednak po wykupieniu przez Disneya Lucasfilmu zawieszono dystrybucję obu filmów na czas nieokreślony. Oba prawdopodobnie są już skończone, w przypadku „Ataku klonów” była szansa go zobaczyć i ocenić samemu. Nie wiadomo jednak czy i kiedy filmy te trafią do normalnej dystrybucji kinowej. Być może najbliższą szansą ich zobaczenia będzie Celebration Anaheim w 2015.
KOMENTARZE (7)

P&O 33: Czy będą w tym roku wydane Gwiezdne Wojny w wersji 3-D?

2013-08-25 14:18:43



Tym razem mamy pytanie z roku 2007, które wciąż pozostaje aktualne.

P: W zeszłym roku dużo mówiono o wydaniu Gwiezdnych Wojen w wersji 3-D w 2007? Czy te filmy pojawią się w kinach w ramach obchodów 30-lecia sagi? Czy to jeszcze aktualne?

O: Na chwilę obecną nie ma ostatecznych planów wprowadzenia Gwiezdnych Wojen w wersji 3-D. I choć sam projekt nas intryguje, Lucasfilm na razie jest zajęty innymi rzeczami związanymi z 30-leciem, a także produkcją nowego serialu animowanego, nowej części Indiany Jonesa oraz innymi projektami rozrywkowymi.

K: W roku 2007 faktycznie to przedsięwzięcie wydawało się jednak mało realne, ze względu na ilość kin, które byłby w stanie poradzić sobie z odtwarzaniem filmów 3-D. To jednak się zmieniło dzięki cyfrowej rewolucji, która miała także miejsce w Polsce. Oprócz klasycznych analogowych projektorów pojawiły się cyfrowe, które potrafiły zarówno wyświetlać obraz 3-D, jak i zwykły. To zaowocowało tym, że prace nad sagą 3-D nabrały tempa. W lutym 2012 mieliśmy premierę „Mrocznego widma 3-D”. Kolejne były w planach. „Atak klonów 3-D” został skończony (i był pokazywany na Celebration Europe II). Plany marketingowe na rok 2014 dotyczące gadżetów wciąż w wielu miejscach bazują na „Zemście Sithów”, która miała wejść do kin w wersji 3-D w przyszłym roku. Jednak wykupienie Lucasfilmu przez Disneya przeniosło premierę 3-D tych filmów na czas bliżej nieokreślony.
KOMENTARZE (15)

Jadąc na Celebration Europe II #4: Przed wyjazdem

2013-07-24 17:14:27



Celebration Europe II już w najbliższy piątek. Osoby, które się wybierają pewnie już się pakują, ale na koniec mamy jeszcze kilka rad, uwag i wieści.

Przede wszystkim sprawdźcie swój bagaż, czy macie:
  • wydrukowane potwierdzenie z kodem kreskowym za wejściówkę. Powinniście je już otrzymać, jeśli kupowaliście bilet online. Jest on potrzebny, by odebrać wejściówkę, przed wejściem na konwent. Wejściówki można odbierać już w czwartek, bądź w piątek od godziny 8:00. W tych samych godzinach można też kupować bilety.
  • bilet kolejowy/samolotowy, jeśli w ten sposób podróżujecie.
  • potwierdzenie rezerwacji noclegu też się przyda.
  • wejście na konwent zaczyna się oficjalnie o godzinie 10:00, ale kolejka ustawia się dużo wcześniej. Jeśli chcecie zdążyć na panele o np. 10:30, lepiej być po dziewiątej przed targami.
  • aparat, dobry humor i wygodne ubranie, ewentualnie strój jeśli chcecie zaszaleć.

    Przypominamy, że cały program z uwzględnieniem ostatnich zmian znajdziecie tutaj.

    W tym roku mamy pięć sali panelowych. Celebration Stage (Grugahalle), w której urzęduje Warwick Davies. Tutaj zobaczymy w piątek Iana McCaiga i Douga Chianga (artyści koncepcyjni preqeuli oraz nowych filmów), Anthoniego Danielsa (to będzie show) oraz Iana McDiarmida. W sobotę będzie szansa by zobaczyć tu Kathleen Kennedy, panel o „Rebels”, czy Carrie Fisher, a także maskaradę kostimowcow. Niedziela to czterech Fettów, spotkanie po latach członków Pałacu Jabby, Mark Hamill oraz ceremonia zamknięcia.

    Digital Stage (Halle Essen) w której będzie rządził David Collins, to sala bardziej filmowa. Codziennie będzie okazja by zobaczyć tu „Atak klonów” w 3D, w piątek i sobotę dodatkowo będzie szansa na obejrzenie odcinków o Darthie Maulu z „Wojen klonów”, oraz kilka innych paneli, w tym kobiety „Gwiezdnych Wojen” w niedzielę z Ashley Eckstein, Femi Taylor i jeszcze kilkoma innymi).

    Kolejna sala to Behind-The-Scenes Stage (Halle 5) z Pablo Hidalgo. Tu będzie kilka paneli o „Wojnach klonów”, spotkanie z Benem Burttem, dokument o 501 („Star Warriors”), spotkanie z Lelandem Chee o Holokronie, nowości Hasbro i kilka innych.

    Sala kolekcjonerska jest połączona z salą fanowską, więc tam panele będą się zmieniały. Ostatnia sala to Uniwersystet (Halle C), tu będzie między innymi spotkanie z redakcją Insidera, twórcami projektu Save the Lars Homstead, ale też nauka rysowania pod czujnym okiem Iana McCaiga.

    Dla przypomnienia, informacje o samym Celebration, centrum konwentowym, akredytacjach znajdziecie tutaj. O tym jak wyglądają panele przeczytacie tutaj, natomiast czego jeszcze można się spodziewać po Celebration, możecie zobaczyć tutaj.

    W ramach przygotowań do Celebration przygotowaliśmy też historię tych konwentów w pigułce. Możecie ją przeczytać tu:
    Celebration 0
    Celebration I
    Celebration II
    Celebration III
    Celebration IV
    Celebration Europe
    Celebration Japan
    Celebration V
    Celebration VI
    Od rozpoczęcia największej, gwiezdno-wojennej imprezy roku dzielą nas już właściwie tylko godziny. Wszystkim, którzy się wybierają życzymy udanej zabawy, a pozostałym ciekawych informacji, które pewnie pojawią się w sieci po konwencie.
    Temat na forum
    KOMENTARZE (0)
  • Z lamusa konwentowego #9: Celebration VI

    2013-07-17 10:10:36

    ReedPop po raz drugi zaskoczyło fanów z Celebration. Piątka, dobrze oceniona i zorganizowana, odbyła się w sierpniu 2010. Nikt nie przypuszczał, że kolejna edycja odbędzie się prawie dwa lata później (liczono, że trzy). I tak 23-26 sierpnia 2012 ponownie w Orlando (lub może OrLando) odbyła się kolejna edycja. Tym razem jednak nie była skoncentrowana na „Powrót Jedi”, on się niby przewijał, a niby nie. Konwent miał szansę stać się największym z dotychczas zorganizowanych, ale zupełnie jak kiedyś w Denver plany pokrzyżowała pogoda. Mówi się o 35 tysiącach osób, czyli liczbie porównywalnej z Celebration IV. Prawdopodobnie sprzedaż biletów była tym razem wyższa niż ilość osób, które ostatecznie odwiedziły konwent, wszystko za sprawą huraganu Isaac, który akurat w tym czasie nawiedził Florydę. Wiele osób zrezygnowało z przyjazdu w ostatniej chwili, część nawet po prostu wyjechała wcześniej. Było to dobrze widać w ostatni dzień konwentu, gdzie wszędzie dało się zauważyć pustki. Nawet sobota, która normalnie jest najmocniej obłożona, w tamtym roku była trochę luźniejsza.

    Podobnie jak poprzednim razem, tak i teraz postanowiono wykorzystać bliskość Disneya. Co prawda „Star Tours II” działało już od kilku miesięcy, ale można było poświęcić mu trochę czasu. Zabrakło oczywiście imprezy konwentowej w Disneyworldzie, zabrakło też baru lodowego.

    Hyperspace już było zamknięte, więc uprzywilejowani byli jedynie ci, którzy wykupili wejściówki VIP. Wrócił pomysł, by zrobić dodatkowo płatne panele, ale tym razem zorganizowano to inaczej. Przede wszystkim to miało być show, niekoniecznie związane z „Gwiezdnymi Wojnami”, dlatego ściągnięto Kevina Smitha.

    Nie mogło zabraknąć też gości i specjalnych zapowiedzi. Główni goście to Ian McDiarmid, Mark Hamill i Carrie Fisher (dotarła na panel, który był w „pakiecie”). W sobotę pojawił się na konwencie nieoczekiwany George Lucas, który chwilę pogadał z fanami i pojechał dalej. Oczywiście były zapowiedzi i nowe odcinki „Wojen klonów”, zabrakło ekipy TORa, ale zapowiedziano też oficjalnie „Detours”. Pokazano także zwiastun tego ostatniego. Na panelach dotyczących konwersji 3-D jednak nie ogłoszono nic w sprawie „Ataku klonów” i „Zemsty Sithów”. Te zapowiedzi zachowano na sam koniec.

    Kolejną zmianą był brak ceremonii otwarcia. Sansweet był na konwencie, ale już nie jako przedstawiciel Lucasfilmu. Nikt nie chciał wejść w jego buty, więc postanowiono zorganizować ceremonię zamknięcia, która była podsumowaniem konwentu. Zrobiona z mniejszą pompą, skrócona, ale jednocześnie nadano jej większe znaczenie. Tam właśnie porobiono najważniejsze zapowiedzi, w tym właśnie premiery nowych filmów w 3D, no i zapowiedziano Celebration Europe II.

    Organizatorzy poza tymi zmianami, starali się raczej dopracować formułę i poprawić, to co nie wyszło poprzednim razem. Wykorzystywano też nowinki, czyli na seansach filmów z sagi „Mroczne widmo” wyświetlano już w 3-D. Pewnie, gdyby nie pogoda, byłoby to największe Celebration wszechczasów.

    Naszą relację z konwentu możecie przeczytać tutaj.

    Wcześniej wspominaliśmy:
    Celebration 0
    Celebration I
    Celebration II
    Celebration III
    Celebration IV
    Celebration Europe
    Celebration Japan
    Celebration V

    Przygotowując się do CE2
    Dziś jedno info na temat Celebration Europe II, ale bardzo konkretne. Podano już program konwentu, który można obejrzeć tutaj. Jest tam zarówno wersja drukowalna, jak i mobilne, pod aplikacje. Można też sobie samemu zaplanować, co się chce zobaczyć.
    KOMENTARZE (1)

    „Atak klonów” skonwertowany do 3D

    2013-05-29 17:21:52

    Jak dobrze pamiętamy premiery „Atak klonów 3D” jak i „Zemsta Sithów 3D” zostały przesunięte na czas nieokreślony, by Lucasfilm mógł skoncentrować się bardziej na produkcji nowych filmów. Niektórzy spekulowali, że konwersje zostały skasowane. Według wcześniejszych, nieoficjalnych doniesień, „Atak klonów” był konwertowany jeszcze przed premierą „Mrocznego widma 3D”, więc prawdopodobnie w chwili zamrożenia premier był na ukończeniu, a może nawet został już wówczas skończony, zwłaszcza, że trwały już pracę nad „Zemsta Sithów”. Teraz Lucasfilm potwierdza, że film jest gotowy i skończony. Niestety jest też „ale”. Otóż nie zaplanowano daty premiery, nie wiadomo kiedy film miałby trafić do kin (tak zwana szeroka dystrybucja), póki co nie ma żadnych planów w tej sprawie. Natomiast przy okazji Celebration Europe II zostaną zorganizowane specjalne pokazy filmu na konwencie. Dodatkowo, każdy kto przyjdzie oglądać te filmy dostanie specjalne, pamiątkowe okulary 3D (podobny gadżet rozdawano na Celebration VI). Quasi-premiera w Essen będzie wspierana przez firmę Real3D, jednego z wiodących producentów projektorów 3D, niestety praktycznie nie obecnego w Polsce.

    Nie ma żadnych informacji na temat dodatkowych biletów. Prawdopodobnie każdy, kto wykupi wejściówkę i będzie w odpowiednich godzinach na konwencie, będzie miał szansę zobaczyć film. Dla przypomnienia, konwent odbędzie się w dniach 26-28 lipca 2013 w Essen w Niemczech.
    KOMENTARZE (10)

    Nowości od Ameet

    2013-03-05 16:53:22

    W nowym roku wydawnictwo Ameet postanowiło nie odpuszczać „Gwiezdnych Wojen”. N naszym rynku ukazały się już 4 pozycje od tego wydawcy, oczywiście skierowane do grupy młodszych odbiorców.

    LEGO ®STAR WARS™. Księga złoczyńców
    ISBN: 978-83-253-1222-0
    EAN: 9788325312220
    Cena: 13,90 PLN
    STRON: 16
    OKŁADKA: Miękka
    FORMAT: 217x280mm

    Witaj w galaktyce LEGO® Star WarsTM!

    Poznaj sekrety największych galaktycznych złoczyńców! Z tej książki dowiesz się wielu niesamowitych ciekawostek o potężnych Sithach, okrutnych najemnikach Separatystów i bezwzględnych łowcach nagród, a także o ich droidach, pojazdach i straszliwej broni.
    W środku znajdziesz również mnóstwo fantastycznych naklejek. Obchodź się z nimi ostrożnie, a będziesz mógł ich użyć wielokrotnie.


    LEGO ®STAR WARS™. Księga bohaterów
    ISBN: 978-83-253-1217-6
    EAN: 9788325312176
    Cena: 13,90 PLN
    STRON: 16
    OKŁADKA: Miękka
    FORMAT: 217x280mm

    Witaj w galaktyce LEGO® Star WarsTM!

    Dołącz do dzielnych Rebeliantów walczących przeciwko złemu Imperium. Z tej książki dowiesz się niesamowitych ciekawostek o Anakinie, Luke'u, Hanie Solo i wielu innych bohaterach galaktyki, a także o ich fantastycznych pojazdach i droidach.
    W środku znajdziesz również mnóstwo kolorowych naklejek. Obchodź się z nimi ostrożnie, a będziesz mógł ich użyć wielokrotnie.


    STAR WARS! 3D Nowy wymiar zabawy
    ISBN: 978-83-253-1250-3
    EAN: 9788325312503
    Cena 19,90 PLN
    STRON: 64
    OKŁADKA: Półtwarda
    FORMAT: 206x290mm

    Przed Tobą fascynująca przygoda w świecie STAR WARS!

    Po upadku galaktycznej Republiki nastał czas złego Imperium. Jednak wraz z nowym pokoleniem bohaterów rośnie nadzieja na pokonanie okrutnego Imperatora i przywrócenie pokoju w galaktyce.

    W książce oprócz opisów bohaterów i złoczyńców ze świata Gwiezdnych wojen znajdziesz zadania, łamigłówki i quizy. Podejmij wyzwanie, rozwiąż je, wykorzystując arkusze zawierające ponad 40 fantastycznych naklejek. Na koniec przygotuj nożyczki i klej, by zbudować model legendarnego śmigacza Luke'a Skywalkera.

    Dzięki dołączonym do książki trójwymiarowym okularom przeżyjesz ekscytującą przygodę w technologii 3D.
    Włóż okulary i pomknij przez galaktykę na pełnej mocy!


    STAR WARS: The Clone Wars! 3D Nowy wymiar zabawy
    ISBN: 978-83-253-1249-7
    EAN: 9788325312497
    Cena: 19,90 PLN
    STRON: 64
    OKŁADKA: Półtwarda
    FORMAT: 206x290mm

    Przed Tobą fascynująca przygoda w świecie STAR WARS: The Clone Wars!

    Galaktyka jest w stanie wojny! Armia Republiki toczy zacięte bitwy z rosnącą w siłę armią Separatystów, a bohaterscy rycerze Jedi tropią nowych wrogów, służących ciemnej stronie Mocy.

    W książce oprócz pasjonujących opowieści ze świata Wojen klonów znajdziesz zadania, łamigłówki i quizy. Podejmij wyzwanie, rozwiąż je, wykorzystując arkusze zawierające ponad 45 fantastycznych naklejek. Na koniec przygotuj nożyczki, linijkę, klej, spinacz biurowy oraz czarną farbę i wykonaj niepowtarzalny przybornik Sitha na biurko.

    Dzięki dołączonym do książki trójwymiarowym okularom przeżyjesz ekscytującą przygodę w technologii 3D.
    Włóż okulary i pomknij przez galaktykę na pełnej mocy!

    KOMENTARZE (8)

    Premiery epizodów w 3D przesunięte...

    2013-01-29 11:21:48 Oficjalna

    Najwyraźniej prace nad Epizodem VII przybierają na sile i zaczynają wpływać na inne produkty spod znaku Gwiezdnych Wojen. Na dniach ogłoszono, że reżyserem Epizodu VII zostanie J.J. Abrams, a teraz otrzymaliśmy komunikat z Lucasfilm, mówiący o przełożeniu premier „Ataku klonów” i „Zemsty Sithów” w 3D w związku z produkcją nowego epizodu.

    Lucasfilm postanowił przełożyć zaplanowane na tą jesień premiery Star Wars Epizod II i III w 3D. Biorąc pod uwagę ich obecny kierunek rozwoju, czyli przyśpieszenie prac nad nową trylogią, postanawiają skupić się teraz w 100% na Star Wars: Epizod VII, w celu zapewnienia jak najlepszych doznań dla fanów. Dalsze informacje o planach wypuszczania 3D do kin podadzą w późniejszym terminie.



    Dotychczas obowiązywały daty 20 września 2013 („Atak klonów”) i 4 października 2013 („Zemsta Sithów”), a jak informowaliśmy zaledwie wczoraj, dodatkowo pojawiły się niepotwierdzone informacje, jakoby kolejne epizody miały powrócić do kina w 3D w 2014 i 2015 roku.
    Tymczasem teraz, obok pytania „kiedy?”, nasuwa się również „czy w ogóle?”. Niektóre portale zaczęły podawać informację, jakoby „Atak klonów” i „Zemsta Sithów” w 3D zostały anulowane i nie trafią do kin. Pojawiają się pytania, jak bardzo zaawansowane były prace nad konwersją tych epizodów i czy taka rezygnacja nie oznacza strat finansowych. Ponadto wiele osób uważało, że wprowadzenie do kin znanych już epizodów w nowej odsłonie, będzie kampanią promocyjną nowej trylogii. Z drugiej strony, być może Disney obawia się, że widz poczuje przesyt „odgrzewanymi” Gwiezdnymi Wojnami i nie zechce pofatygować się do kina na nowość spod tego szyldu. Najwyraźniej nowy właściciel marki Star Wars chce skupić się na rozwoju, a niekoniecznie na wznawianiu starych tytułów. Na pewno nie bez znaczenia jest fakt, że do maja 2020 roku wszystkie prawa dystrybucyjne sześciu oryginalnych filmów należą do Foxa (wspominaliśmy o tym fakcie tutaj).
    Dodatkowo, jak podawaliśmy wczoraj, J.J. Abrams ogłosił, że istotniejsza dla niego jest jakość filmu niż dotrzymanie zakładanego terminu. Mogłoby to oznaczać, że jeśli w 2015 roku nie otrzymamy VII epizodu, zwalnia się więcej terminów na ewentualne reedycje starych epizodów.
    Jak widać w Lucasfilmie plany są obecnie dostosowywane do nowej sytuacji, a Epizod VII jest bez wątpienia priorytetem.
    Pytań jest wiele, ale w chwili obecnej musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na dalsze oświadczenia ze strony Lucasfilm.

    Temat na forum
    KOMENTARZE (28)

    Klasyczna trylogia w 3D zaplanowana

    2013-01-28 17:18:57 JediNews.co.uk

    To, że po „Ataku klonów 3D” i „Zemście Sithów 3D”, które trafią do kin odpowiednio 20 września 2013 i 4 października 2013 (druga data nie jest potwierdzona przez polskiego dystrybutora, na razie w Polsce obowiązuje wciąż data 11 października 2013) czeka nas także powrót klasycznej trylogii wiemy od dawna. Choć nieoficjalnie. Cały powrót do kin filmów 3D był od dawna zapowiadany i ogłaszany. Najbardziej naturalny wydawał się rok 2014, ale okazuje się, że to może niekoniecznie tak wyglądać. Na brytyjskim Toy Fair 2013 fani znaleźli jedno z pudełek nowych produktów, na którego tyle znajdowało się ciekawe ogłoszenie - dekada z „Gwiezdnymi Wojnami”. A tam, poza wspomnianymi już Epizodami II i III, pojawiły się lata 2014 i 2015, jako daty wydania kolejnych filmów w 3D. Na razie jednak nie określono dokładnie kiedy i które, ale wygląda na to, że trylogia może pojawiać się w większych odstępach niż Epizod II i III.

    Swoją drogą zapowiedziano też kolejny sezon „Wojen klonów” i nową trylogię, która ma się ukazywać w latach 2015-2019. To by znaczyło, że Epizody VII, VIII i IX, będą ukazywać się faktycznie, co dwa lata, a nie jak było dotychczas, co trzy. Zawsze jest jednak jakieś ale... I tak tuż po ogłoszeniu J.J. Abramsa reżyserem VII epizodu, ten stwierdził, że ważniejsza dla niego jest jakość, a nie dotrzymanie terminu. Zatem termin premiery pierwszego filmu z nowej trylogii może ulec zmianie, nawet o rok. Prawdopodobnie wtedy zmienią się także daty kolejnych epizodów. Nawet jeśli te zmiany nastąpią to i tak czeka nas dekada z „Gwiezdnymi Wojnami”, niezależnie jak zostaną ustawione daty premier. Na koniec zdjęcie samego pudełka.


    KOMENTARZE (18)

    Redakcyjne podsumowanie roku 2012

    2013-01-14 23:03:26



    W roku 2012 świąt się nam ani nie zawalił, ani nie skończył, a wręcz przeciwnie w pewien sposób zaczął na nowo. Taki rok jak ten aż się prosi o podsumowanie, więc o takie wspólne, redakcyjne się pokusiliśmy. Lista oczywiście jest jak najbardziej subiektywna, takie mieliśmy założenie.

    16. Nowa karcianka na horyzoncie
    Master of the Force: Fantasy Flight Games atakuje! Szczerze powiedziawszy, nie sądziłem, że w najbliższym czasie ukaże się karcianka Star Wars. Gdy pojawiły się pierwsze zdjęcia kart, ta gra mnie urzekła. Grafiki na każdej z nich są przepiękne i nawet jeśli nie będę często w The Card Game grać, na pewno będzie to piękny dodatek do mojej kolekcji (z kolekcjonerskiego punktu widzenia). Nie mogę się doczekać polskiej premiery!
    ogór: Kto by pomyślał, że starłorsy wrócą jeszcze w postaci gry karcianej? Może to nie będzie SW CCG, które już chyba na zawsze będzie miało szczególne miejsce w moim sercu, ale czekam z niecierpliwością, w dodatku będzie po polsku! Co najważniejsze ominie mnie to całe kupowanie boosterów i szukanie przydatnych kart, wszystko będzie już gotowe, zapakowane i czekało tylko na zakup. Jestem dobrej myśli, wizualnie karty są piękne, a sama rozgrywka? Zobaczymy...


    15. Bitewniak X-Wing
    Master of the Force: Od chwili ogłoszenia X-winga wiedziałem, że muszę go wypróbować. Nie mogłem odpuścić sobie bitewniaka osadzonego w moim ulubionym uniwersum. Dodatkowo, w przeciwieństwie do Star Wars Miniatures ukazała się oficjalna w 100% polska wersja, która gwarantuje dużą liczbę polskich graczy, z którymi niejedną bitwę na pewno rozegram. Będę śledził poczynania tego bitewniaka i życzę mu wielu pięknych modeli.
    Nestor: Bitewniak a wraz z nim karcianka wracają na salony Star Wars. Czekam na rozwój tych dyscyplin i bacznie obserwuję popularność tych gier w Polsce. Najważniejsze, że wydawnictwo Galakta wydaje te pozycje w pełni po polsku, dzięki czemu ich popularyzacja stanie się znacznie łatwiejsza. Teraz potrzeba tyko licznych turniejów, lig i pokazów.


    14. Angry Birds Star Wars
    Lorn: Bardzo fajny pomysł, sprawdza się w małych i dużych dawkach. Świetna alternatywa dla lekcji czy wykładu.
    Master of the Force: Ciekawa sprawa. Naprawdę ciekawa. Gram w to na Facebooku i bardzo mi się podoba. Na pewno to nie jest gra, za którą miałbym płacić 20zł, ale świetnie się sprawdza w zadaniu zabijacza czasu. Polecam!
    ogór: Gram, ale na Facebooku. Boję się, że jak kupię wersję PC to już nie wyjdę z domu. Uwaga, wciąga!


    13. Zapowedź Star Wars Detours
    Lord Sidious: Star Wars: Detours, czyli serial komediowy, a raczej póki co tylko jego zapowiedź. Wygląda obiecująco, ale nie wiem jak to traktować. Humor jest rzeczą dość indywidualną, mnie bawi „Monty Python”, a nie „Family Guy”. No i ile można pociągnąć na takiej autoparodii? Prawdopodobnie gdyby nie inne wydarzenia, „Detours” byłoby dla mnie dużo ciekawsze, teraz to tylko takie coś, z czym nie wiem, co zrobić. Ciekawostka, ot co.
    Lorn: Gdyby nie zmiana właściciela i obietnica nowej trylogii to uznałbym to za najważniejsze wydarzenie roku. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony do tego pomysłu, SW z humorem i bez nadęcia to jest to czego potrzebuje to środowisko, oby nie zabrakło odrobiny polotu.
    Master of the Force: Jestem zwolennikiem gwiezdnowojennych parodii. Po kapitalnym Robot Chickenie Star Wars Detours jest jedną z rzeczy, na które najbardziej czekam. Mam nadzieję, że Seth Green i Matthew Senreich ponownie pokażą klasę i zaserwują nam ciekawy serial komediowy.
    Nestor: Trochę boleję nad tym, że poza zapowiedzą na CEVI nie dostaliśmy nic więcej na temat Detours. Czy czasem nie jest tak, że jedyne materiały jakie powstały to te jakie wówczas zobaczyliśmy? Mamy już 2013 rok, więc w zasadzie w każdym momencie może pojawi się jakaś szczegółowa zapowiedź (kiedy premiera, ile odcinków, jaka stacja będzie go eitować). Dobrze by było gdyby nie był to tasiemiec, myślę, że 20 trzydziestominutowych odcinków w zupełności by wystarczyło.
    ogór: Mam mieszane odczucia, ale jednak przeważają te “pozytywne”. Jeśli to będzie coś w rodzaju 20-minutowego odcinka, w którym żarty będą śmieszne i bardziej wyszukane niż te w “Family Guyu” czy “Robot Chicken” to jestem jak najbardziej na tak. Mam także cichą nadzieję, że będzie dużo żartów, które wyłapywać będą tylko fani SW a nie zwykli niedzielni widzowie.


    12. Zapowiedź nowego Legacy
    Lord Sidious: Prawdę mówiąc nowe „Legacy” jest dla mnie tak trochę oderwane od rzeczywistości, z wiadomych powodów. O ile pół roku wcześniej cieszyłbym się, że ta era dalej żyje, teraz tylko wzruszam ramionami i zastanawiam się, czy to w ogóle będzie kanoniczne. Dla mnie to chyba największe pudło roku, ale komiks trzeba będzie ocenić jak się ukaże.
    Lorn: Moja ulubiona seria -zaraz po Dark Times, tylko czy ma teraz sens w kontekście trzeciej trylogii? Szczerze mówiąc, nie dbam o to i chętnie poczytam.
    Master of the Force: Tego się nie spodziewałem. I jestem zaskoczony raczej pozytywnie. Nie obawiam się o spójność nowego Legacy z Trylogią Disney. Liczę na ciekawy, pełen akcji komiks. Mam nadzieję, że nowi twórcy wprowadzą świeżość do ery Dziedzictwa i nie popsują tej serii, która ma tak duży potencjał.
    Nestor: Nie sądziłem, że KotOR i Legacy będą jeszcze kiedykolwiek wskrzeszane. Ale dostaliśmy KotOR: War i teraz kontynuację Legacy z Anią Solo. Jak ja lubię Polaków w SW.
    ogór: O łał, nowe Legacy, suuuuper. Mamy Epizod VII zapowiedziany i.. teraz wszystko co po “Powrocie Jedi” ma teraz taki sens, że aż się boję.. Ale przeczytać przeczytam, ale bez jakiejś wielkiej euforii.
    Shedao Shai: Mam wątpliwości co do sensu ciągnięcia ery Dziedzictwa akurat teraz, gdy są zapowiedziane nowe filmy ale nie podano jeszcze żadnych szczegółów. Komiksowe “Legacy” jest najprawdopodobniejszym typem do wylotu poza nawiasy kanonu (i mam szczerą nadzieję że na tym się skończy), więc zastanawiam się jak to wszystko wyjdzie. Jestem na tak, ale z poważnymi obawami.

    11. Indiana Jones na BD
    Lord Sidious: Tym razem nie „Gwiezdne Wojny”, a Indiana Jones, i to na Blu-ray. Kompletny, nie komplenty, w Polsce wydany w wersji z dźwiękiem właściwej jakości. Cóż uwielbiam to młodsze dziecko Lucasa (trzy pierwsze części) i jedyne czego mi brakuje to jeszcze „Kronik”. Może kiedyś. Natomiast sposób wydania (także polskiej wersji) to jest to, czego oczekiwałem przy „Gwiezdnych Wojnach”.
    Lorn: Nareszcie - tak można by to najkrócej podsumować.
    ogór: Pozycja na mojej “wishliście” jeśli chodzi o filmy na Blu-ray. Lubię “Indianę Jonesa”, moja mama też lubi, nie mogę się doczekać aż razem sobie zrobimy seans filmów z jej ulubionym aktorem, czyli Harrisonem Fordem : )

    10. 10 lat Bastionu
    Lord Sidious: Jak ten czas szybko leci. Najzabawniejsze jest to, że zaczynaliśmy przy nowej trylogii i teraz znów ciągniemy... na nowej.
    Lorn: 10 lat Bastionu to dla mnie tak na prawdę 7 lat bo siedzę tu od 2005, sporo się wydarzyło i wiele wciąż może nas zaskoczyć - to jest najlepsze. W redakcji nieco ponad rok więc wszystko przede mną, to jak poznać Bastion na nowo.
    Master of the Force: 10 lat to w internecie bardzo dużo. Nic tylko gratulować. Mam nadzieję, że Bastion będzie dalej funkcjonował przez następnych wiele lat. Sto lat, Bastionie!
    Nestor: 10 lat to jak na fanowską, zupełnie niekomercyjną stronę bardzo dużo. Najważniejsze, że to nie koniec i będziemy pracować dla fanowskiej braci przez kolejne lata. Starzy newsani wracają do gry, a nowi wprowadzają wiele świeżej krwi. Jak tak dalej pójdzie (pomimo obiegowej opinii, że „Bastion schodzi na psy”) pociągniemy jeszcze przynajmniej kolejne 10 lat.
    ogór: Bastion ma już 10 lat, jestem na nim od 2004, w redakcji od 2009... Zapał do pracy raz jest większy, raz jest mniejszy, ale najważniejsze, że jest i Bastion będzie rozwijany na pewno, szczególnie teraz gdy “Najnowsza Trylogia” na horyzoncie się pojawiła.
    Shedao Shai: Bastionowi stuknęło już 10 lat, a tymczasem mi za miesiąc stuknie 10 lat z Bastionem. To spory kawał mojego życia, poznałem dzięki niemu wielu świetnych ludzi, wciąż mam zapał żeby tutaj pisać - teraz również jako redaktor. Szczerze mówiąc nie wiem, czy mój zapał do “Gwiezdnych Wojen” wciąż by trwał, gdyby nie Bastion.

    9. „Apokalipsa” i finał przeznaczenia Jedi
    Lord Sidious:
    Finał „Przeznaczenia Jedi”. Kończy się pewna epoka, zapoczątkowana w 1999 Wektorem pierwszym. Przez prawie trzynaście lat, z pewnymi przerwami dostawaliśmy ciągnącą się książkową sagę. Oczywiście serie się zmieniały, podobnie jak i autorzy, czy nawet samo podejście, ale EU płynęło, historia się rozwijała, skończyło się skakanie po okresach. Owszem ono wciąż trwało, ale poza „głównym nurtem”. Tu mieliśmy sztywną chronologię i krokowy rozwój wydarzeń. Różnie można oceniać ten okres, podobnie jak i same powieści, czy ogólne wykonanie projektu. Sam zresztą miałem już objawy zmęczenia materiału. Ta historia rozrosła się, ale o ile samym „Przeznaczeniem Jedi” byłem zmęczony, o tyle Apokalipsa Troya Denninga trzeba przyznać trzyma poziom i okazała się dość satysfakcjonująca. W dodatku tym razem to już naprawdę koniec. Owszem jakieś odpryski już są zapowiedziane („Crucible”, „Sword of the Jedi”), ale perspektywa nowej trylogii zamyka definitywnie to dzieło. Nawet jeśli kiedyś z nim ruszą to już będzie coś innego. Osobiście cieszę się, że to już koniec i to w takiej formie, a sam chciałbym by EU dalej się ciągnęło, ale najlepiej w czasach Starej Republiki, oczywiście po jakimś czasie odpoczynku.
    Lorn: Najlepsza seria od czasów... No właśnie, nie wiem od kiedy bo chociaż NEJ-ka miała lepsze pojedyncze pozycje to nie utrzymywała tak równego poziomu jako całość. Otwarte zakończenie z jednej strony nieco rozczarowało, ale z drugiej pozostawiło nadzieję na coś więcej. Tylko znowu kłania się problem nowych filmów i kanonu.
    Nestor: Przed Celebration VI myślałem, że będzie to największe wydarzenie roku Star Wars – wielki finał, „wielkiej” serii. Czekałem na tą książkę bardzo bardzo długo, doczekałem się i dostałem to co chciałem, choć bardziej od kunsztu pisarskiego Deninga przemawiał do mnie klimat i epickość finału.
    Shedao Shai: Po rozczarowaniu jakim dla mnie było “Dziedzictwo Mocy”, do “Przeznaczenia Jedi” podchodziłem od początku nieufnie - skończyło się tak, że wciąż tej serii nie ruszyłem i niezbyt mam na to ochotę. Ale to niewątpliwie koniec pewnej ery i początek następnej - zanosi się na większe zróżnicowanie tematyki i autorów piszących w czasach około-FotJ (X-Wing: Mercy Kill, Crucible, Rozdroża czasu, Riptide). Z entuzjazmem czekam na kolejne takie książki, opowiadające w końcu o czymś innym niż machinacje polityczne w Sojuszu Galaktycznym i Zakon Jedi zwalczający kolejne zagrożenia dla pokoju w Galaktyce.

    8. TCW wciąż się ciągnie (99 odcinków, setny za pasem)
    Lord Sidious: „Wojny klonów”, z różnych powodów częściej mam je okazję oglądać na dużym ekranie niż na małym, więc raczej są mi dość obojętne. Ale dobicie do 100 odcinków (no dobra, setny był w 2013), to jest coś. Wcześniejszym serialom się to nie udało. Ten wynik zasługuje na szacunek. Widać też olbrzymi postęp animacji, choć potem niestety wychodzą takie kulfony jak zestawienie Maula czy Opressa z Obi-Wanem. Ci pierwsi wyglądają cudownie, a Kenobi już jak ze starej bajki. Mam nadzieję, że serial, który zastąpi „Wojny klonów”, bo taki zapewne powstanie, dalej będzie rozwijał się tak wizualnie. Może płynnie nawet przejdziemy do tego aktorskiego?
    Lorn: Fajna bajka, którą oglądam bez przekonania, ale i bez wstrętu. Wydaje mi się, że projekt spełnił swoje zadanie -podtrzymał zainteresowanie SW do czasu aż zacznie się mówić o nowych filmach i chwała mu za to. Oby już tylko nikt nie popełnił książek z tego okresu, albo chociaż nie w tym stylu. Dzieła pań Traviss i Miller do tej pory śnią mi się po nocach...
    Master of the Force: Oprócz niespójności z kanonem nic nie mogę zarzucić The Clone Wars. Poziom większości odcinków jest wysoki. Ale niestety wszystko zawsze musi się skończyć. TCW pozostał 1, góra 2 sezony. Czas zacząć spekulować co zajmie jego miejsce :P
    Nestor: Ten serial jest bardzo sympatyczny, ale dla jego legendy najlepiej byłoby gdyby skończył się na piątym sezonie. Dla mnie formuła TCW się już wyczerpała i wszystko co najlepsze mamy już za sobą.
    ogór: Lubię “The Clone Wars”, ale ostatnio coraz mniej mnie ciągnie do tego serialu niż jeszcze chociażby rok temu.. Powoli już chyba odliczam do zakończenia tego serialu i czekam na jakiś nowy, może w czasach Starej Republiki? Marzenia...
    Shedao Shai: Mijają lata, a “Wojny klonów” wciąż trwają, nieustannie siejąc spustoszenie w kanonie “Gwiezdnych Wojen”. Oby do 200 odcinków już nie dociągnęły. Sobie i Wam życzę końca tej żenady.

    7. SW trzyma się w Polsce (Egmont, Amber i kolekcja, Ameet, deAgostini, SW Magazyn)
    Lord Sidious: Jeśli chodzi o rozwój sagi w naszym kraju, to faktycznie widać pewien odwrót, ale jednocześnie saga nadal trzyma się dobrze. Amber ma niestety pewne trudności wydawnicze, ale na szczęście dla nas, nie dotyczy to tylko sagi. Choć oczywiście dobrze byłoby, aby szybko z dołka wyszli, bo to, że mają opóźnienia raczej dobrze nie wróży całemu wydawnictwu. Plusem są wznowienia, choć sam z tego nie skorzystałem, myślę, że wiele osób skorzystało. Szkoda, że tego nie będą kontynuować. Egmont trochę przegrupował swoje siły, ale też nadal wysoko dzierży swój sztandar komiksowy. I chwała im za to. Hachette w tym roku się nie popisało, ale rynek pustki nie toleruje i w ich miejsce doskonale weszło Ameet, które co pewien czas coś wydaje. DeAgostini utrzymuje się ze swoją kolekcją kultowych pojazdów, półek już mi na to brakuje, tak po cichu liczę, że skończą niebawem. No i jeszcze na koniec „Star Wars Magazyn”, nasz polski Insider, rozwija się, może wolniej niż byśmy chcieli, ale cały czas utrzymuje się na rynku, nawet pomimo kryzysu. 2013 może być gorszy dla wydawców, ale potem 2014-2015 to już z górki, saga znów będzie tętnić życiem. Patrząc jak to wyglądało choćby 15 lat temu, jestem zadowolony z obecnego rozwoju sytuacji sagi w Polsce. I tu dziękuję wszystkim wydawcom, dobra robota.
    Lorn: Cieszę się z regularnego wydawania komiksów i książek (chociaż Amber ostatnio kuleje, ale trzymam za nich kciuki). Pojawiło się kilka albumów, za to chwała Egmontowi. Mam nadzieję, że kolejne lata pozwolą przynajmniej utrzymać tempo wydawnicze w Polsce, bo jest na prawdę dobrze.
    Master of the Force: Jest naprawdę dobrze. Co miesiąc polscy fani mogą czytać nowe książki i komiksy w ojczystym języku. Bez tego nie byłoby u nas tylu fanów. Mimo, iż poziom niektórych magazynów jest marny, ważne że są i mam nadzieję, że z czasem się ich poziom poprawi. Ogólnie rzecz biorąc, polski rynek pozycji spod znaku SW jest naprawdę mocno rozwinięty. Niech to trwa jak najdłużej!
    Nestor: Na mapie świata Star Wars jesteśmy prawdziwym fenomenem. Gwiezdne Wojny mimo kryzysu trzymają się u nas dobrze, a liczna grupa wydawców jest tego najlepszym dowodem. Najważniejsze, że pomimo mocnej konkurencji nikt nie odpada z naszego rodzimego rynku.
    ogór: Coraz więcej produktów ze znaczkiem SW na naszym rodzimym rynku, dla mnie chyba za dużo. Nie to, że się nie cieszę z takiego obrotu, ale trochę sam nie wiem co już kupować, o ile komiksy Egmontu kupuję to już tej gazetki nie, książki Amberu głównie kupuję w Taniej Książce (wiadomo, bo taniej), Ameet mam dwie, może trzy książeczki bo jakaś tam promocja kiedyś była.. SW Magazyn kupiłem tylko pierwszy numer + te gdzie były moje teksty.. A o DeAgostini nie wspomnę, mam tylko Sokoła bo.. mama mi kupiła z ciekawości. Jakby tak podliczyć ile musiałbym wydawać co miesiąc na “polskie” SW... to aż smutno się robi człowiekowi. Pamiętam czasy gdy były albumy z EI czy EII, “Gwiezdne Wojny Komiks”...a potem lata posuchy... Teraz jest dla mnie za dużo. Ciekawi mnie jak długo to pociągnie zważywszy na fakt, że w 2015 czeka nas nowy film.
    Shedao Shai: To wspaniałe że rynek SW w Polsce wciąż się trzyma, tym bardziej w obliczu kryzysu na rynku książkowo-komiksowym (który odcisnął się i na “naszych” wydawnictwach, ale mogło być dużo gorzej!). Dotarliśmy już do momentu, w którym każdy może wybrać sobie jakąś niszę, w której się odnajduje, która go najbardziej interesuje. Ja nieustannie od przeszło dekady zbieram wszystkie książki z Amberu, do tego na bieżąco kupuję wydania zbiorcze z Egmontu (Dziedzictwo, Mroczne czasy itd.). Resztę pomijam, ponieważ nie trafia w moje gusta, a w dodatku przestrzeń w moim pokoju kurczy się w tempie zastraszającym, ale to cieszy, że mamy u nas taki wybór.

    6. Mroczne widmo 3D
    Lord Sidious: Byłem kiedyś zwolennikiem 3D, ale to było na długo przed wszechobecnymi konwersjami. Teraz raczej unikam go jak ognia, ew. na natywne 3D mogę sobie czasem pójść. Niemniej jednak „Gwiezdne Wojny” rządzą się innymi prawami, 4,5 raza na „Mrocznym widmie 3D” tego dowodzi. Cieszy mnie powrót filmów na wielki ekran, choć oczywiście wolałbym by dodatkowo była wersja 2D. 3D się nacieszyłem już po pierwszym razie, potem chodziłem tylko na „Mroczne widmo”, więc niedociągnięcia konwersji jakoś mi nie przeszkadzały. Owszem premiera nie miała takiego klimatu jak nowe epizody, przypominało to raczej „Wersję specjalną”, ale mnie to pasuje. Nie lubię tłumów w kinach, a duży ekran to jednak duży ekran.
    Lorn: Idąc do kina zawsze zaczynam od wybrania “płaskiej” wersji, ale to jest SW. Jeżeli dzięki szałowi na 3D mam zobaczyć całą sagę w kinie, to niech tak będzie.
    Master of the Force: Gdyby to nie były Gwiezdne Wojny, pewnie bym na to do kina nie poszedł, ale fanostwo do czegoś zobowiązuje :P Najbardziej jednak cieszy sam fakt, że Star Wars powróciło do kin.
    Nestor: Niezmiernie cieszyła mnie możliwość obejrzenia Mrocznego widma w kinie, ale technologia 3D totalnie mnie rozczarowała. Obraz był przyciemniony, a oglądanie po prostu mnie męczyło. Cieszyłbym się 10 razy bardziej, gdybym mógł obejrzeć tradycyjną wersję 2D tego filmu.
    ogór: “Mroczne Widmo” był pierwszym filmem, którym zobaczyłem w kinie jeśli chodzi o SW, było to kino w starym stylu, film z taśmy, stare fotele.. Teraz “Mroczne Widmo” w 3D i nowe kino, cyfrowa jakość... Skok na kasę pana Luca$a? Co z tego, zobaczyć SW na dużym kinowym ekranie - bezcenne!
    Shedao Shai: Skok na kasę? Jasne. Przeciętny wynik konwersji na 3D? Może tak. Ale mnie to nie obchodzi. Zobaczyć “Gwiezdne Wojny” na ekranie kinowym zawsze jest ekstra, nieważne czy w 3D czy nie. Bawiłem się bardzo dobrze i już nie mogę doczekać się premiery kolejnych części.

    5. Dawn of the Jedi (nowa seria, nowa era)
    Lord Sidious: Ta pozycja to dla mnie ciekawostka, bo jeszcze jej nie liznąłem. Dawn of the Jedi, nowa era, nowe komiksy. 25 tysięcy lat przed „Nową nadzieją”, kulisy powstania zakonu Jedi. Powiem wprost, nie specjalnie interesuje mnie ta historia, opowieści, czy jakieś perypetie bohaterów. Wystarczyłby mi porządny przewodnik, a dostaliśmy coś więcej. Mam nadzieję, że tym razem John Ostrander szybciej upora się z kreowaniem świata i będzie mógł się zająć akcją niż to miało miejsce w „Dziedzictwie”. A nawet jeśli mu się to nie uda, to niech kreuje ten świat. To coś, co chcę zobaczyć. Choć już raczej 2013 roku.
    Lorn: Szczerze mówiąc wolałbym rozbudowanie historii od czasów TOR-a do powiedzmy Bane’a niż płodzenie na siłę okresu tak odległego. Wydaje mi się to przesadzone i niepotrzebne.
    Master of the Force: Nie da się ukryć, Dawn of the Jedi to przełomowy projekt. Tak w cześnie osadzonej w gwiezdnej chronologii pozycji jeszcze nie było. Po pierwszych 7 zeszytach jestem zadowolony z efektu prac Johna Ostrandera i Jan Duuremy. Otrzymaliśmy solidny komiks z ciekawą fabułą w zupełnie nowym, niezbadanym światem. Jeśli jeszcze nie przeczytałe(a)ś Force Storm i Prisoner of Bogan (tyle ile na razie zostało wydane), leć i szybko nadrób tę pozycję. Naprawdę warto.
    Nestor: Wyznaczenie nowej ery w chronologii Star Wars to wielka sprawa, liczyłem na rozmach ale zderzyłem się z rzeczywistością. Duet Ostrander & Dursema najlepsze lata mają za sobą, a prowadzenie tak wielkiego projektu stało się dla nich zbyt dużym wyzwaniem. Twierdzę, że projekt Dawn of the Jedi bardziej sprawdziłby się w roli książkowej serii, a tymczasem dostaniemy tylko jedną powieść – mam nadzieję, że na próbę początkową a nie dodatek do serii komiksowej.
    ogór: Początki Zakonu Jedi.. Czasy archaiczne w Gwiezdnych Wojnach to chyba moja ulubiona era, uwielbiam “Opowieści Jedi”, jestem pasjonatem projektu “The Old Republic” jeśli chodzi o książki i komiksy, a teraz nowy komiks i nowa seria? Miodzio.
    Shedao Shai: Początki Zakonu Jedi dotychczas były dla nas owiane tajemnicą, dopiero od niedawna rozmaici twórcy zajęli się przybliżaniem nam tematyki dotychczas legendarnej, a prym wiedzie w tym właśnie ta seria komiksowa. Mamy tu Tython, mamy Je’daii jako protoplastów pierwszych Jedi, mamy Bezkresne Imperium Rakatan w czasach swojej chwały. DotJ to prawdziwa uczta dla każdego fana “Gwiezdnych Wojen”, przepełniona - jak zawsze u Johna Ostrandera - różnymi nawiązaniami do innych dzieł EU, ale jednocześnie wolna od wszelkich ograniczeń. Nie możecie tego przegapić.

    4. TOR free-to-play
    Lord Sidious: „The Old Republic” przechodzi na tryb Free-to-play. Skorzystałem i nadal korzystam. Gra może mało RPGowa, trochę za dużo nużących walk jak dla mnie, ale świat i jego klimat po prostu cudowne. Zagłębiłem się i nie mogę wyjść z podziwu, móc łazić po Nar Shadda, Korriban, czy Alderaanie. Ta wtórność świata, która dla mnie źle wyglądała w książkach i komiksach, niesamowicie sprawdza się w grze, gdy można ten świat poczuć czy dotknąć. Z jednej strony jest bliski filmom, i to zarówno klimatom Imperialnym starej trylogii, jak i Jedi nowej, a jednocześnie daje możliwość grania wieloma Sithami. I jeszcze mnóstwo rzeczy wyciągniętych z EU. W sumie nieźle jest to nawet wymyślone. Powtórzę jeszcze raz, nie interesuje mnie zbytnio gra MMO, interesują mnie „Gwiezdne Wojny”. Z TORa pudełkowego byłbym bardziej zadowolony chyba nawet, ale tak mam nadzieję, że za szybko tej gry nie wyłączą. Ograniczenia zaś mnie śmieszą, da się z nimi żyć, zwłaszcza jak chce się tylko oddychać światem.
    Lorn: Po wyjściu gry jakiś czas za nią płaciłem, potem mi przeszło. Teraz, gdy mamy FTP gram, bardzo lubię ten tytuł i jestem wdzięczny, że mogę poznać wątki główne wszystkich postaci. Inna sprawa to jak FTP zostało zrealizowane -za to wielki minus.
    ogór: Nie gram w gry bo nie mam na czym, no chyba, że w te klasyczne albo jakieś starsze. Mało tego “The Old Republic” jako gra mnie nie obchodzi jakoś, wolę książki i komiksy z tego okresu.
    Shedao Shai: Do TORa podchodziłem od początku pozytywnie, ale jednak gdy już wyszedł - nie grałem w niego. Ceny subskrypcji były dla mnie zbyt wysokie, zbyt mało znajomych zaczęło w niego grać, a mi trochę szkoda było czasu - nigdy nie byłem fanem gier komputerowych. O całym temacie zapomniałem, aż do czasu przejścia TORa na f2p (połączonego z obniżeniem ceny subskrypcji). Postanowiłem dać mu szansę i może pograć dzień-dwa, skończyło się tak że od połowy listopada mnóstwo wolnego czasu spędzam w grze, a subskrypcję mam już wykupioną na następne dwa miesiące. Podobnie jak LSa, nie interesuje mnie MMO, interesują mnie “Gwiezdne Wojny”. A gdy po raz pierwszy przebiegłem się po dolinie z grobowcami Sithów na Korribanie, wiedziałem że to jest to i spędzę w tej grze wiele ciekawych godzin. Parę dni temu skończyłem fabułę pierwszej klasy (Sith Warrior), w planach mam jeszcze dwie kolejne, a może i cztery?
    Urthona: Cóż, nie wiem jak to jest być graczem FTP w dosłownym znaczeniu tego słowa, bo mam status Preferred. Chociaż to też ma swoje ograniczenia - np. brak dodatkowego doświadczenia przy wypoczynku w kantynie i na statku. Ale ogólnie gra się dalej przyjemnie :D

    3. Darth Plagueis
    Lord Sidious: Darth Plagueis... czemu tylko na trzeciej? Właściwie to wielką trójkę w tym roku było bardzo trudno wytypować. Rok był za dobry. „Darth Plaguies” Luceno w sumie to powieść z 2011, ale z ostatnich dni, więc do mnie dotarła na początku 2012. Owszem jest trudna, wymaga obeznania w EU inaczej może być nudna, ale to co utkał Luceno to majstersztyk. Oglądanie potem „Mrocznego widma” w kinie to niesamowite przeżycie. Zwłaszcza jak się ma świadomość, że... Dobra, nie wyszło jeszcze w Polsce, nie będę spoilerował. W normalnym roku byłaby to bez wątpienia pozycja numer 1, ale pech chciał, że to 2012. Ach ci Majowie. Dla wielu osób w Polsce pewnie to będzie arcydzieło 2013. Też czekam na polską wersję.
    Lorn: Po nastawieniu ludzi, którzy czytali w oryginale, niecierpliwie czekam na rodzime wydanie.
    Shedao Shai: Ta książka całkowicie zmieniła (na lepsze) moje postrzeganie “Mrocznego widma”. LS ma rację: oglądając je teraz i znając fakty z “Plagueisa”, niektóre sceny robią miażdżące wrażenie. Dobrze że już niedługo będzie dostępna w polskim wydaniu, polecam ją każdemu fanowi SW! To jedna z najlepszych rzeczy jakie przydarzyły się naszemu uniwersum nie tylko w minionym roku, ale nawet dekadzie.
    Urthona: Jak pisałem w recenzji na forum, książka jest jednym wielkim nawiązaniem do wszystkiego co możliwe z EU. Fajnie było wyłapywać smaczki z książek i komiksów, które się przeczytało i z gier, w które się grało :P Uważam, że Luceno dał radę :) Poza tym cieszy mnie, że mimo przełożenia wydania książki nie zmieniono rasy Plagueisa, w końcu nie człowiek :D

    2. Celebration VI (w tym zapowiedzi CE2 i AOTC i ROTS 3D)
    Lord Sidious: Bardzo dobry konwent, wyprawa owszem trochę męcząca, nawet rzekłbym, że coraz bardziej, ale już wiem, czego się spodziewać i jak się tam zachować. George Lucas i Carrie Fisher mi wszystko zrekompensowali, ale to nie był koniec atrakcji. No i jeszcze ogłoszenia duszpasterskie, czyli kolejne Celebration Europe i dwie konwersje 3D w 2013. To nie zmienia faktu, że to największa impreza fanowska na świecie. Warto w ogóle coś takiego zobaczyć.
    Lorn: Za ogórem -zazdroszczę Lordowi i Rusisowi możliwości spotkania tych wszystkich ludzi i “dotknięcia” tego uniwersum. Ostrzę zęby na CE2. Mówiłem już, że zazdroszczę Lordowi i Rusisowi?
    Master of the Force: Niestety mnie tam nie było i pewnie długo nie zagoszczę na evencie tego typu. Fani Star Wars potrzebują takich imprez, które ich jednoczą i na szczęście mają Celebration. To właśnie tam są ogłaszane najnowsze pozycje z Expanded Universe, a fani mogą się spotkać z aktorami i pisarzami. Każde Celebration jest wydarzeniem niezwykłym, które należy śledzić nawet jeśli się nie jest na miejscu.
    Nestor: Regularność tych wielkich imprez wypłaszcza ich znaczenie, bo wieści przekazywane tam nie są już szczególnie wielkie i do porównania z tymi przekazywane chociażby na SDCC, ale cieszy mnie że konwent Celebration zaglądnie ponownie do Europy.
    ogór: Marzeniem każdego fana jest zobaczyć George’a Lucasa na własne oczy... Flanelowiec był na Celebration VI.. Zazdroszczę Lordowi i Rusisowi, bo dla mnie zobaczyć Lucasa to jak poczuć się spełnionym fanem. Sam wyjazd na Celebration to także jedno z moich marzeń, choć bardzo odległym jeśli chodzi o względy finansowe, tak samo jak wyjazd na Celebration Europe II.. A AOTC i ROTS w 3D? Czekam z niecierpliwością, SW znowu na dużym ekranie.
    Shedao Shai: Bardzo cieszę się na nadchodzące CE2 w Essen, będzie to mój pierwszy oficjalny konwent gwiezdnowojenny. Najbardziej liczę na to, że spotkam jakichś autorów książek SW, chociaż oczywiście atrakcji będzie całe mnóstwo i pewnie niejednym punktem programu mnie zainteresują.

    1. Nowa trylogia i przejęcie przez Disneya oraz zmiany w LFL
    Lord Sidious: Numer jeden to oczywiście zmiany w Lucasfilmie i to, co z tym związane. Kathleen Kennedy nowym szefem, emeryturki dla kilku wygów, Disney nowym właścicielem, a w końcu najważniejsza informacja – nowa trylogia (i to pewnie nie koniec). To kop, którego saga potrzebowała i od razu zaczął mieszać. Znów weszliśmy w ciekawy okres, w którym dopiero wyczekujemy czegoś na horyzoncie. Tym razem jednak nie mamy bladego pojęcia ku czemu dążą nowe epizody. Ja jestem bardzo nakręcony na nowe filmy. Dla mnie to właśnie one były podstawą uniwersum, czymś co mnie do niego przyciągnęło. Świetnie, że nowe pokolenie będzie miało swoją sagę, choć mam nadzieję, że Disney nie rozmieni jej na drobne.
    Lorn: Wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba. Mam nadzieję że spustoszenie przez nią poczynione nie będzie porównywalne z tym jakie zrobią nowe epizody w kanonie. Ostrożny optymizm i wiele obaw, chcę nowych Gwiezdnych Wojen bo dzięki temu Saga żyje. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie Trylogia tylko dla nowego pokolenia fanów, mam nadzieję, że Ci starsi, też znajdą coś dla siebie. A w ramach poprawienia nastroju, proponuje sprawdzić kto był do 2010 roku właścicielem marki Pulp Fiction ;)
    Master of the Force: Najpierw było ogromne zaskoczenie. Od samego momentu ogłoszenia tego newsa dekady (jeśli nie więcej?) byłem pesymistycznie nastawiony w stronę Disneya, jednak z czasem zmieniłem zdanie i teraz cieszę się na te zmiany, jakie niesie nowy właściciel Lucasfilmu. Nic uniwersum Star Wars nie mogło bardziej pomóc jak nowe filmy. Przecież to od nich się wszystko zaczęło. Mówię wam, będzie dobrze, Gwiezdne Wojny będą dalej się rozwijać za sprawą Disneya i przybędzie niedługo nowa fala fanów! Nie mogę się doczekać 2015 roku!
    Nestor: Wow, byłem w wielkim szoku czytając na bieżąco relację z tego przejęcia. Zapowiedź nowych Epizodów to najważniejsza informacja w zasadzie od 20 lat. Wieści o „The Clone Wars” i „Detours” bledną przy tym wydarzeniu. Historia dzieje się na naszych oczach, będziemy pewnie o tej chwili opowiadać swoim dzieciom, a może nawet wnukom – w końcu Star Wars z Disneyem ma nie zginąć nigdy.
    ogór: Im dłużej Lucasfilm jest w rękach Disneya i oswajam się z tą myślą, tym coraz bardziej opada fala euforii, która mnie ogarnęła jeśli chodzi o nowe filmy. Teraz do nowej Trylogii podchodzę coraz bardziej z dystansem, ale jeśli chodzi o samodzielne filmy (nieważne czy kinowe czy telewizyjne) spod znaku Gwiezdnych Wojen - jestem jak najbardziej na tak! Najbardziej mnie zastanawia co dalej z książkami i komiksami, których akcja dzieje się po “Powrocie Jedi”, to wszystko do kosza? Oby nie! Ale żeby nie było, że narzekam, obawy są, ale w głębi serca wiem, że i tak pójdę do kina na nowe Gwiezdne Wojny.
    Shedao Shai: W redakcji byliśmy co do tego zgodni, bo i jest to kwestia oczywista: wydarzeniem roku w “Gwiezdnych Wojnach” było przejęcie Lucasfilmu przez Disneya oraz ogłoszenie nowych epizodów. Dla mnie jest to wiadomość jednoznacznie negatywna. Disney dzisiejszych czasów nie kojarzy mi się z niczym dobrym, a ich pierwsza decyzja (nowe epizody) tylko potwierdza moje obawy. Już nawet nie chodzi mi o prawdopodobne problemy z istniejącym kanonem czy też możliwą kiepską jakość E7-9. Dla mnie filmowe “Gwiezdne Wojny” to (zgodnie z tym co powiedział kiedyś Lucas) historia Anakina Skywalkera, a ta już jest zamknięta. Ja po prostu nie chcę nowych filmów, jakiekolwiek one by nie były. Trzeba wiedzieć kiedy skończyć.

    I to na tyle, jeśli chodzi o nasze podsumowanie. Wszyscy zgadzamy się z tym, że rok 2012 był nieprzeciętny. A co waszym zdaniem było tym najważniejszym wydarzeniem roku?
    KOMENTARZE (10)

    Na dobry początek roku

    2013-01-02 17:19:27 Stopklatka.pl

    Zaczniemy od list i nominacji. Na dobry początek Natalie Portman. Choć nasza gwiezdna królowa nie grywa obecnie za dużo, wiadomo ślub i dziecko trochę przeszkadzają, jednak nadal jest najbardziej dochodową aktorką w Hollywood (zresztą aktorów też bije na głowę). Wystarczy zainwestować w nią dolara, a studio dostaje z niego 42,70 USD zysku.

    Zbliża się też podsumowanie roku i najważniejsze nagrody. Na razie czekamy na Oskary, ale już znamy nominacje do Złotych Globów. Jednym z tryumfatorów jest „Lincoln” w reżyserii Stevena Spielberga, z muzyką Johna Williamsa i wyprodukowany przez Kathleen Kennedy. Cała trójka dostała nominację – Kathleen za najlepszy film, Steven za reżyserię, a John za muzykę. Dodatkowo jeszcze Ewan McGregor dostał nominację w kategorii najlepszy aktor w komedii lub musicalu za film „Połów szczęścia w Jemenie”. Pełną listę nominacji znajdziecie tutaj.

    Przyjrzyjmy się jednak nad czym obecnie pracuje się w Starwarsówku. Samuel L. Jackson podpisał kontrakt na aktorką wersję kontrowersyjnego anime „Kite”. Oryginał z roku 1988 wyreżyserował Yasoumi Umetsu opowiadał o osieroconej, wykorzystywanej seksualnie dziewczynce imieniem Sawa, która trudniła się zabijaniem. Film ociekał wręcz seksem i przemocą, zobaczymy jak to będzie wyglądać w Hollywood. Poza tym, że w filmie wystąpi Jackson na razie niewiele o nim wiadomo. Z innych wieści Samuel L. Jackson prawdopodobnie nie pojawi się w „Iron Man 3”. Aktor powróci jeszcze jako Nick Furry, ale prawdopodobnie dopiero w filmie „Captain America: The Winter Soldier”.

    Joel Edgerton (Owen Lars) jest w trakcie negocjacji roli w filmie „Jane Got a Gun”. Będzie to western, który wyreżyseruje Lynne Ramsay, a zagrać mają Natalie Portman i Michael Fassbender. Główną, tytułową rolę oczywiście zagra Portman. Sam scenariusz Briana Duffielda trafił w 2011 na listę najlepszych, niezrealizowanych scenariuszy. Historia zaczyna się w sposób westernowy, wyjęty spod prawa mąż wraca z ośmioma kulkami w ciele, a Jane, prosi swojego byłego kochanka o pomoc w obronie farmy przed bandytami. Na razie nie wiadomo kogo miałby zagrać Joel.

    Skoro już znów zahaczyliśmy o Portman to aktorka zastanawia się nad rolą Jackie Kennedy. Pierwotnie film miał robić Darren Aronofsky, a rolę Kennedy miała zagrać Rachel Weisz, jednak oboje porzucili projekt. Natalie czeka z decyzją aż dowie się, kto będzie reżyserem. W międzyczasie aktorka rozważała także rolę w filmie „In the Garden of the Beasts” Michela Hazanaviciusa („Artysta”), opowiadającym losy amerykańskiego ambasadora w Niemczech w 1933. Portman mogłaby zagrać córkę ambasadora. Na razie wiemy, że Natalie zagra w sequelu „Thora” – „Thor: The Dark World”, którego premiera odbędzie się 8 listopada 2013.

    Harrison Ford walczył z rakiem, ale jednocześnie pojawia się w nowych filmach. Pierwszy z nich to „Gra Endera” na podstawie powieści Orsona Scotta Carda. Ford wcieli się tam w rolę pułkownika Graffa. Głównym bohaterem filmu będzie młody chłopak zwany Enderem, który jest jedyną nadzieją dla ludzkości zaatakowanej z kosmosu. W roli Endera gra Asa Butterfield („Hugo i jego wynalazek”). Pułkownik Graff będzie trenował młodzieńca. Film reżyseruje Gavin Hood („X-Men Geneza: Wolverine”, „W pustyni i w puszczy”). Premiera ma się odbyć 1 listopada 2013. Są już pierwsze zdjęcia z Fordem.



    Drugi film to „Paranoia”, o którym już wspominaliśmy. Zmienił się całkowicie krótki opis fabuły. Film będzie opowiadał o młodzieńcu pracującym w korporacji Wyatt, który zostanie zostaje wciągnięty w grę między dwoma wygami – Oldmanem i Fordem. Film Roberta Luketica pojawi się w USA 27 września 2013.
    Ford także negocjuje rolę w filmie „You Belong to Me” w reżyserii Roba Reinera. Być może zagra tam psychiatrę, który będzie próbował się pozbierać po samobójczej śmierci swojego pacjenta. Partnerować mu będzie Zac Efron, zdjęcia zaś ruszą w marcu 2013.
    Sylvester Stallone zaś chciałby zobaczyć Harrisona Forda w trzeciej części „Niezniszczalnych”. Chciałby też widzieć Nicholasa Cage’a, Clinta Eastwooda i Wesleya Snipesa, natomiast póki co nie wiadomo, czy cokolwiek z tego wyniknie.

    Ewan McGregor zagra główną rolę w komedii romantycznej „Born to be King” Petera Capaldi. Zdjęcia ruszają w styczniu. Film zaś ma opowiadać historię pewnego statysty (McGregor) bardzo podobnego do jednego znanego aktora oraz rozwydrzonej gwiazdeczki z Hollywood (w tej roli najprawdopodobniej Kate Hudson). W międzyczasie McGregor negocjuje rolę w australijskim thrillerze – „Son of a Gun”. Będzie to historia skoku, którym pokieruje Ewan, a film skoncentruje się na jego relacjach z podwładnymi. Film w reżyserii Juliusa Avery’ego również ma być kręcony na początku roku.
    Kolejny film Ewana to „August: Osage County” Johna Wellsa. Film to adaptacja powieści Tracy Letts i będzie opowiadał o wyciąganiu rodzinnych brudów. W obsadzie są już Meryl Streep i Julia Roberts. Na razie nie wiadomo, kiedy ruszą zdjęcia.

    Liam Neeson znów będzie podkładał głos, tym razem w filmie „LEGO: The Piece of Resistance”. Będzie to oczywiście animacja, opowiadająca o ludziku z LEGO, który będzie musiał powstrzymać złego tyrana przed sklejeniem wszechświata. Neeson ma zagrać pomocnika prezydenta, zwanego Bad Cop. Prezydent pewnie będzie właśnie tym złym tyranem. Film zapowiadany jest na 28 lutego 2014, a w obsadzie są także Will Farrell, Morgan Freeman i Elizabeth Banks.
    Niepewne są losy „Uprowadzonej 3”. Druga cześć nie spodobała się krytykom, ale wyniki finansowe są obiecujące. Scenarzysta Robert Mark Kamen twierdzi, że w trzeciej części musieliby pójść w innym kierunku. Natomiast samym filmem nie jest zainteresowany Liam Neeson, który jak twierdzi nie potrafi sobie wyobrazić scenariusza. „Dajcie spokój, znowu ją porwali?” – pytał retorycznie wczuwając się w widza.
    Neeson jednak cały czas pozostaje w kinie akcji. Ma wystąpić u boku Julianne Moore w „Non-Stop” Jaume Collet-Serry („Tożsamość”). Liam wciela się w rolę tajnego agenta pilnującego porządku w samolocie i jak łatwo się domyślić, akurat zajdzie potrzeba by agent zadziałał. Moore (z którą Neeson grał już w „Chloe”) miałaby zagrać pomocną pasażerkę. Zdjęcia już są na ukończeniu.

    Dobrą passę ma też Gendy Tartakovsky. Jego „Hotel Transylwania” zarobił już ponad 250 milionów USD na całym świecie i wytwórnia Sony chce sequelu. Na razie prace jeszcze nie ruszyły pełną parą, ale premierę szykują na 25 września 2015. To nie jedyny projekt Gendy’ego, jak bumerang wraca sprawa kinowego „Samuraja Jacka”, obecnie projektem jest zainteresowane Sony, więc może w końcu coś się ruszy.

    Keira Knightley gra w filmie „Jack Ryan” na podstawie prozy Toma Clancy’ego. Kiedyś w rolę Ryana wcielał się Harrison Ford, teraz gra go Chris Pine („Star Trek”). Keira gra żonę Ryana. Film zobaczymy 25 grudnia 2013, na razie zaś mamy zdjęcia z planu.







    5 kwietnia 2013 na amerykańskie ekrany powróci „Park Jurajski 3D”, w reżyserii Stevena Spielberga, z muzyką Johna Williamsa, efektami ILM i wyprodukowany przez Kathleen Kennedy. Będzie to specjalna edycja z okazji 20-ych urodzin filmu. Można już zobaczyć plakat i zwiastun.





    Swoją drogą obecnie ci sami twórcy pracują nad filmem „Robokalipsa” („Robocalypse”) z Chrisem Hemsworthem („Thor”), Anne Hathaway („Mroczny Rycerz powstaje”) oraz Benem Whishawem („Skyfall”). Film będzie opowiadał o buncie maszyn, które sterują wszystkim od transportu po kanalizację. Premiera zapowiedziana jest na 25 kwietnia 2014. Natomiast sam Steven Spielberg szykuje kolejny serial telewizyjny. Wraz z żoną – Kate Capshaw („Indiana Jones i Świątynia Zagłady”) zachwycili się brytyjskim serialem „The Syndicate” o losach zwycięzców na loterii. Kupili prawa i pewnie będą chcieli robić amerykańską wersję.

    „Indiana Jones” ma kolejną odsłonę. Tym razem sądową. Doktor Jamie Awe, dyrektor Institute of Archeology of Belize pozwał Lucasfilm, zarzucając im nielegalne wykorzystanie przedmiotu – kryształowej czaszki, która jak twierdzi należy do Belize. O kryształowych czaszkach krąży wiele legend, powszechnie uznaje się je za falsyfikat, ale mają obecnie swoją wartość. Obecnie wiemy o istnieniu czterech dużych czaszek, z tego trzy wyglądają normalnie i można je oglądać w muzeach, oczywiście nie w Belize. Czwarta czaszka została wywieziona w latach 20. XX wieku przez podróznika Mitchella-Hedgesa i od tego czasu pozostaje własnością jego rodziny. Doktor Awe twierdzi, że Lucasfilm wzorował się „bezprawnie” na wizerunku czwartej czaszki, dodatkowo domaga się od spadkobierców podróżnika zwrotu czaszki. Lucasfilm na razie nie skomentował sprawy.
    KOMENTARZE (7)

    Jak Gwiezdne Wojny wpłynęły na Hobbita?

    2012-12-28 18:13:41

    Na nasze ekrany właśnie wchodzi film „Hobbit: Niezwykła podróż” (choć przedpremierowe pokazy mamy od kilku dni), pierwsza część nowej trylogii Petera Jacksona. Jak łatwo się domyśleć taki film musi mieć jakieś powiązania z „Gwiezdnymi Wojnami”. Pierwszy oczywiście jest Christopher Lee, który ponownie wciela się w role Sarumana Białego. Okazuje się, że jeden ze statystów z „Mrocznego widma”, Richard Armitage, który grał tam jednego z pilotów Naboo, w luźnej adaptacji kultowej powieści J.R.R. Tolkiena zagrał jedną z głównych ról - Thorina Dębowej Tarczy.
    Tym razem jednak powiązanie jest jeszcze ciekawsze bo okazuje się, że same „Gwiezdne Wojny” wpłynęły na Petera Jacksona i zainspirowały go do tego by nakręcić ten film w technologii 48 klatek na sekundę. Standardowa taśma filmowa ma 24 klatki odpowiadające jednej sekundzie, w przypadku kamer cyfrowych raczej jest to 25 klatek. Okazuje się, że pomysł, by uzyskać lepszy obraz przy użyciu 48 klatek na sekundę Jackson ukradł z Disneylandu, a dokładniej ze Star Tours.

    Zdaniem Petera Jacksona technologia 48 pozwala na lepsze wykorzystanie samego 3D, które owszem dla wielu osób, zwłaszcza poniżej 20 roku życia, wygląda fajnie. Dopiero jednak nowa technika pozwala wyciągnąć cały potencjał 3D. Obraz jest bardziej ostry, przez to jest więcej trójwymiaru. No i sceny z dynamicznej kamery wyglądają lepiej.

    Samą technologią Jackson zainteresował się dość wcześnie, widział kilka filmów kręconych w tej technice, jednak jak sam przyznaje, najważniejszym przeżyciem było zobaczenie Star Tours, w którym to George Lucas uparł się by zrobić je z wykorzystaniem zwiększonej ilości klatek. Pozwala to na lepsze przeżycie tej dynamicznej atrakcji. Jackson potem eksperymentował z technologią 60 klatek na sekundę, kręcąc krótki film 3D dla parku Universalu. Film był powiązany z „King Kongiem”. Ale jak przyznaje reżyser najważniejsze dla samej zmiany jest to, że w kinach dokonała się rewolucja, że wymieniono projektory i infrastrukturę znaną już od lat 20. XX wieku, na nową cyfrową. Dzięki temu można spokojnie puszczać filmy 64 klatkowe.

    Na koniec zaś Richard Armitage w roli pilota.



    Temat na forum
    KOMENTARZE (12)

    „Zemsta Sithów” w 3D wcześniej

    2012-11-21 17:52:31

    J.W. Rinzler wspomniał, że odkąd przyszła Kathleen Kennedy do Lucasfilmu, sprawy przyśpieszają. I faktycznie, Fox, dystrybutor obecnie istniejących sześciu epizodów, przesunął datę premiery „Zemsty Sithów” w 3D o cały tydzień. Film trafi do kin 4 października 2013, a nie 11 jak do tej pory zapowiadano. Zmian na razie nie potwierdził polski dystrybutor – Imperial Cinepix, acz prawdopodobnie to tylko formalność. Prace nad konwersją zarówno „Zemsty” jak i „Ataku” trwają w tym samym czasie, a nad całością czuwa Lucasfilm i Prime Focus.



    „Atak klonów” 3D pojawi się bez zmian 20 września 2013. Klasyczna trylogia w wersji 3D powinna pojawić się w 2014, acz na razie nie zostało to jeszcze potwierdzone. Prawdopodobnie o wszystkim ostatecznie zadecydują wyniki finansowe prequeli.

    Temat na forum
    KOMENTARZE (19)
    Loading..