TWÓJ KOKPIT
0

Robert Simpson :: Newsy

NEWSY (2) TEKSTY (0)

Po panelu książkowym na SDCC

2020-07-26 13:58:52

W piątek wieczorem udostępniono tegoroczny panel Lucasfilm Publishing z SDCC. Z uwagi na zaistniałą sytuację został on nagrany wcześniej wersji zdalnej. Rozmowę z autorami przeprowadzili redaktorka StarWars.com Kristin Baver i Robert Simpson z działu wydawniczego Lucasfilmu.



Na początku ujawniono parę informacji o komiksach. Druga historia z nowego „Dartha Vadera” Grega Paka ma być mocno powiązana z Epizodem IX. A Cavan Scott na jesień szykuje kolejną inkarnację swojej halloween-owej antologii, którą tym razem jest jeden zeszyt „Shadow of Vader's Castle”. Główna opowieść umieszczona będzie po Epizodzie VI. Będziemy w niej śledzić mieszkańców Mustafar, chcących zburzyć symbol imperialnej obecności na ich planecie.

Potem Tom Angleberger wspomniał o „From A Certain Point of View: The Empire Strikes Back”. W swoim opowiadaniu znów z przymrużeniem oka zajmie się Whillami, narratorami „Gwiezdnych wojen”. Na potrzeby „The Clone Wars: Stories from Light and Dark” napisał za to adaptację odcinków o Obi-Wanie w roli łowcy nagród z perspektywy Cada Bane'a. Preeti Chhibber przedstawi „Kryzys zakładników” oczami Anakina, a Rebecca Roanhorse zajmie się pajęczym powrotem Maula.

Potem przyszedł czas na autorów powieści. Alex Segura określił „Poe Dameron: Free Fall” połączeniem powieści dla nastolatków, kryminału i książki o napadzie. Podobne spostrzeżenia zawarliśmy w naszej recenzji. Timothy Zahn mówił za to o swojej nowej trylogii o młodości Thrawna. Dowiemy się z niej wiele o kulturze i polityce świata Chissów. Autor parę pomysłów miał już od lat, teraz tylko musiał przełożyć je na papier.

George Mann ogłosił wreszcie oficjalnie nowe wydanie „Myths and Fables”, które dostępne będzie w Galaxy's Edge. Zawarte będą w nim nowe historie m.in. o dzieciństwie Maula, dowódcy Złotych, czy kalmariańskim dziecku, które zanurkowałe zbyt głęboko. Relatywnie mało wspominał za to o „Dark Legends”, które powinny pojawić się pojutrze.

Justina Ireland dostała trochę czasu, aby opowiedzieć o „The High Republic”. Mówiła o postaci ze swojej książki „A Test of Courage”, Avon Starros, która interesuje się Mocą z perspektywy nauki. Jej droid, inspirowany ME-9D9, nazywa się J6, a jej matka jest senatorem Republiki. Alyssa Wong dodatkowo zaznaczyła, że nawiązania do „The High Republic” pojawiają się w nowej komiksowej „Doctor Aphrze”.

Na koniec pokazano dwie okładki: „The Lightsaber Collection” (rozmawialiśmy z ilustratorem) i „The Art of Star Wars: Galaxy's Edge”. Tę drugą książkę ogłoszono już na zeszłorocznym Celebration w Chicago, ale nigdy nie trafiła do katalogów. Teraz wiadomo, że pojawi się w kwietniu 2021, a napisze ją Amy Ratcliffe.


KOMENTARZE (7)

Tydzień Ataku Klonów: Cyfrowa rewolucja

2012-05-16 20:00:53



Jeśli kogoś można by nazwać ojcem cyfrowego kina, to właśnie George’a Lucasa. Jego pasja do wykorzystywania najnowszych zdobyczy technologicznych w filmie, sprawiła, że świat się zmienił. To Lucas stworzył pierwsze nowoczesne studio efektów specjalnych, w tym także komputerowych. To jego ludzie opracowywali kamery i wysięgniki do nich, ale też oprogramowanie do montażu filmów. EditDroid to program Lucasfilmu, który miał się przyczynić do cyfrowej rewolucji. Miał sprawić, że filmy będą montowane nie analogowo, a komputerowo. Choć zaprezentowany w 1984 roku program zwiastował przełom, to jeszcze do kina cyfrowego było bardzo daleko. Lucas jednak miał swoją wizję, by kręcić film bez użycia taśmy, ale też by go wyświetlać bez niej. Doskonale rozumiał, że przy efektownych obrazach niszczejąca taśma działa tylko i wyłącznie na niekorzyść filmu. Więc bardzo chciał to zmienić. Pragnął, by widz mógł cieszyć się doskonałą jakością obrazu niezależnie czy pójdzie na film w pierwszym, czy w piątym tygodniu wyświetlania. Lecz w latach 80. wydawało się to być nierealne. Wizjoner jednak się nie poddał. Po EditDroidzie przyszły kolejne projekty, w tym Pixar i pierwsze komputerowe animacje „The Adventures of André and Wally B” z 1984 to chyba najbardziej znana produkcja w grafice komputerowej 3D, która powstała jeszcze jako test późniejszego Pixara. Potem efekty specjalne, jak morfing w „Willow” (1988). RenderMan, standard THX, czy w końcu wspaniałe dzieła Industrial Light & Magic choćby w rewolucyjnych filmach jak „Terminator 2” Jamesa Camerona czy „Jurassic Park” Stevena Spielberga. To wszystko jest efekt wizji George’a Lucasa i tego, że zaprzągł ludzi do pracy, jedynie ogólnie wskazując im kierunek, dając jednocześnie wolną rękę.



W latach 90. George Lucas już doskonale wiedział ile można wyciągnąć z nowoczesnej technologii, i rozumiał dokąd zmierza a także to, że czasem trzeba samemu dać impuls. W roku 1995 na rynku pojawia się DVD, nie jest to pierwszy cyfrowy nośnik, ale zwiastuje on rewolucję i czas kina domowego. Lucas w tym czasie już wie, że chce kręcić nowe Gwiezdne Wojny i w 1996 wysyła Ricka McCalluma, producenta prequeli, z niemożliwą wręcz misją. Miał namówić producentów kamer, do stworzenia cyfrowej kamery. Firmy Sony i Panavision (ta druga odpowiadała za soczewki) zajęły się zbudowaniem takiego sprzętu, jednak nie udało się go stworzyć w ciągu roku. „Mroczne widmo” kręcono jeszcze w sposób tradycyjny. Lecz gdy nadszedł czas zdjęć do „Ataku klonów” kamera cyfrowa HDW-F900 została już zbudowana i marzenie George’a mogło się spełnić. Pierwsze, bo na drugie czyli cyfrową rewolucję w kinach musieliśmy jeszcze wszyscy poczekać. Kamera HDW-F900 robiła zdjęcia w formacie 24 klatek na sekundę, oczywiście w rozdzielczości HD. W roku 2000 „Atak klonów” staje się pierwszym, wysoko budżetowym filmem, który kręcono cyfrowymi kamerami. Potem dochodzą kolejne w tym „Dawno temu w Meksyku” Roberta Rodrigueza, „Jackpot” Marka Polisha, francuski „Vidocq” Pitofa. Te dwa ostatnie miały swoje premiery jeszcze w 2001 roku, więc zanim „Atak klonów” trafił do kin. Do pełni szczęścia Lucasowi brakowało jeszcze tylko jednej rzeczy, by film wyświetlano cyfrowo. Lucas próbował przy „Ataku klonów” różnych sztuczek, dodając jedno ujęcie więcej w kinach cyfrowych (fragment ujęcia w którym Anakin trzyma Padme w końcowej scenie, na DVD, VHS i BD trafiła już wersja z kin cyfrowych), wersję IMAX, jednak nie potrafił przekonać kiniarzy do masowego kupna nowego sprzętu (George nigdy nie produkował projektorów, ani na nich nie zarabiał). Zarówno w przypadku „Ataku klonów” jak i „Zemsty Sithów” groził nawet, że filmy będą dostępne jedynie w kinach cyfrowych. Jednak wszyscy wybili mu to z głowy, bynajmniej nie z powodów finansowych, ale dlatego, że nieważne jak oceniano prequele, mnóstwo ludzi na nie czekało, a kin cyfrowych zarówno w 2002 jak i w 2005 było tyle, co kot napłakał.

Koniec końców George Lucas doczekał się cyfrowej rewolucji i w kinach, pośrednio sam w niej uczestniczy. Cyfrowe projektory stały się standardem w salach kinowych na całym świecie dzięki technologii 3D, ale to już inna rewolucja i inna historia, o której pisaliśmy tutaj.

Wszystkie atrakcje Tygodnia Ataku Klonów znajdziecie w tym miejscu.
KOMENTARZE (13)
Loading..