Ledwo
tydzień temu została zapowiedziana nowa miniseria komiksowa pod tytułem „Shadow of Vader”, z której każdy zeszyt miał skupiać się na innej historii z udziałem tytułowego mrocznego lorda. Jednak teraz jej istnienie staje pod znakiem zapytania, gdyż jej scenarzysta, Chuck Wendig, został wczoraj zwolniony z Marvela, a prawdopodobnie też w ogóle z czegokolwiek, co ma na sobie logo „Star Wars”.
Autor w
serii tweetów wyjaśnił o co chodzi. Pisze w nich, że gdy wyszedł „Koniec i początek”, to bardzo wielu fanów zaczęło krytykować go za wprowadzenie elementów LGBT. Otrzymywał nawet poważne groźby, ale ludzie w Lucasfilmie mówili, że wszystko jest w porządku, chwalili go i za książkę, i za odwagę bronienia jej. Potem dostał komiksową adaptację „Przebudzenia Mocy”, która, jak sam przyznał, wyszła bardziej jak dokładne tłumaczenie filmu na papier, a nie prawdziwa adaptacja (innymi słowy, brak tam innowacji czy nowych scen). Napisał, że komiksy „to nie jego rzecz”, ale przyznał, że zaczął się powoli wdrażać w ich tworzenie. Gdy wyszedł „Ostatni Jedi” nękanie stało się jeszcze gorsze, co powiązał z tak zwaną
Comicsgate. Zauważył też, że ludzie zaczynają być zwalniani z powodów głoszonych poglądów. Wczoraj zatem zadzwonił jego wydawca i powiedział mu, że zostaje zwolniony za swoje tweety, gdyż jest w nich „za dużo polityki, negatywności i wulgarności”. Wielu podejrzewa, że chodziło konkretnie o
te, w których obraża republikańskich polityków.
To jest oczywiście punkt widzenia Chucka, postarajmy się jednak spojrzeć na to wszystko z drugiej strony. Jak widać w powyższym wpisie, autor uważa, że jego książki są krytykowane za wprowadzenie postaci LGBT i oczywiście jest grupa fanów, której się to nie podoba i wyraża to w bardzo negatywny sposób. Problem w tym, że Wendig znany jest z walki z hejterami ich własną bronią - czyli emocjonalnymi, wulgarnymi wypowiedziami (
w tym miejscu macie dobry przykład). Oczywiście jest spora grupa osób, której podoba się jego specyficzny styl, natomiast bardzo dużo fanów wskazuje, że zwłaszcza „Koniec i początek” to powieść napisana po prostu źle - z krótkimi zdaniami, nadużywaniem równoważników oraz metafor i sformułowań, które nie pasują do świata SW. Do Wendiga jednak to nie docierało, więc jeśli zwróciło mu się uwagę na styl, można było zostać nazwanym homofobem. Jak skrytykowało się postać kobiecą, to zostawało się automatycznie mizoginem. Autor był znany też z dość luźnego podejścia do kanonu - gdy okazało się, że jego „Darth Vader Annual” kłóci się z poprzednimi źródłami,
napisał, że kanon wymaga, aby wszystko się dokładnie ze sobą zgadzało, a przecież Saga jest fikcją, a nawet w ziemskiej historii zdarzają się „retcony”.
Wendig zdążył napisać pierwsze trzy zeszyty „Shadow of Vader”. Zabrano mu nie tylko ostatnie dwa, lecz także jeszcze nieogłoszoną powieść. Podobno decyzja o zwolnieniu należała do Marvela, lecz firma ta nie zajmuje się książkami, co może oznaczać, że sprawa tweetów dotarła do Lucasfilmu. Pozostaje zatem pytanie co z nowym komiksem? Zostanie skasowany? Wyjdą tylko pierwsze trzy zeszyty? A może seria znajdzie nowego scenarzystę? Marvel podobno na razie nie chce komentować sprawy, ale wkrótce będzie musiał to zrobić, zwłaszcza że „Cień Vadera” miał zadebiutować po dwudziestym piątym numerze „Vadera” Charlesa Soule'a, czyli w grudniu.
Zapraszamy do dyskusji na
forum.
KOMENTARZE (29)