TWÓJ KOKPIT
0

Fares Maese :: Newsy

NEWSY (2) TEKSTY (1)

Wojna nikogo nie czyni wielkim

2017-08-23 18:37:16 Oficjalna

W zeszłym tygodniu oficjalna strona Star Wars zamieściła wywiad z Danielem Wallace’em, przepytując go na okoliczność wydania ostatniej książki „Star Wars: On the Front Lines”, poświęconej największym bitwom Gwiezdnych Wojen.
Zapraszamy Was do zapoznania się z tą rozmową.



StarWars.com: W „On the Front Lines” znajduje się przegląd najważniejszych lądowych i kosmicznych bitew sagi Gwiezdnych Wojen, od równin Naboo przez plaże Scarif aż po nieba bazy Starkiller. Przegląd bitew z wielu punktów widzenia – w jaki sposób zdecydowałeś od której strony zbadać każdą z nich?

Daniel Wallace: Większość bitew ma ten charakterystyczny posmak, który od razu wyskakuje z twojej głowie kiedy pomyślisz o tym konkretnym starciu. Wyobraź sobie bitwę o Naboo – założę się, że myślałeś o Gunganach, zanim przypomniałeś sobie o eskadrze Bravo.
Ta zasada w dużej mierze dyktowała narrację. Myślę, że tylko jeden raz nie mieliśmy wyboru i skupiliśmy się jednocześnie na kampanii lądowej i kosmicznej – przy bitwie o Endor.
Dla każdej opisanej bitwy książka prowadzi czytelników etap po etapie, analizując przygotowania, używaną taktykę oraz następstwa starcia. Paski boczne obejmują profile dowódców oraz przeglądy sprzętu i klas żołnierzy używanych w danym konflikcie. Wreszcie „Tales of Valor” to spojrzenie ku pamięci żołnierza, który poświęcił swoje życie, a „I Was There” to wspomnienie napisane przez ocalonego z jego perspektywy.

Jedenaście największych bitew zostało opisanych w tej książce. Powiedz nam coś o procesie selekcji, którą z nich wybrać.

Każdy z siedmiu filmów w sadze - ośmiu, jeśli policzysz „Łotr 1” - zawiera jedną ostateczną, określającą bitwę. To sprawiło, że wybór pierwszej ósemki był prosty. Stąd w „Wojnach klonów” sensownym było skupienie się na bitwie o Malastare, ale ostatecznie postanowiliśmy udać się Christophsis i Ryloth. Niestety, nie było wystarczająco dużo czasu na przygotowanie fragmentu z „Rebeliantów”.
Ostatnie wolne miejsce zajęła bitwa o Jakku, będąca jedynym starciem w „On the Front Lines”, które nigdy nie pojawiło się na ekranach. Aby ją opisać musiałem polegać na źródłach, takich jak powieść „Koniec i początek”, gra „Battlefront” i młodzieżowej powieści „Utracone gwiazdy”, uzupełniając braki w razie potrzeby.

W jaki sposób grafiki wzbogacają wrażenia zawarte w przewodniku?

Szczerze mówiąc, grafiki są najbardziej nieodpartym powodem do zdobycia tej książki. Jeśli zdołasz przewrócić wyjątkową okładkę autorstwa Briana Rooda, na kolejnych stronach znajdziesz naprawdę niesamowite prace Adriana Rodrigueza, Thomasa Wievegga, Aarona Rile’a i Fares Maese. Nie mogę nachwalić się pracy, którą wykonali. „On the Front Lines” jest praktycznie książką artystyczną. Obiecuję, że nie będziesz rozczarowany.



Na czym polegał proces łączenia sekcji?

Bitwa o Hoth posłużyła nam za bazę kategorii określania tego, jaka będzie wyglądała książka. Zmierzając do celu, kiedy wciąż mieliśmy wiele pomysłów, udaliśmy się prosto na Hoth, obierając ją za przykład projektowania. Spędziłem też wiele czasu na grzebaniu w prawdziwych książkach wojennych, które obejmowały amerykańską wojnę domową, czy teatr kampanii na Pacyfiku podczas II wojny światowej. Wiele elementów stamtąd znalazło się naszej pracy.
Biorąc Hoth za przykład, opracowaliśmy profile przeciwnych generałów i objaśnienia sprzętu wojskowego oraz udoskonaliliśmy historyczny punkt widzenia książki, który wpisuje każdą bitwę w większy kontekst niestabilności galaktycznej polityki.

Każda bitwa zawiera opowieści walczących, bohaterów starcia, jak również bezpośrednia świadectwa osób tam obecnych. Niektóre z nich to znane twarze, ale niekoniecznie główni bohaterowie filmów – w jaki sposób decydowałeś kogo z nich wybrać?

Bez wątpienia była to moja ulubiona część pracy przy tej książce, szczególnie fragmenty „I Was There”. Są to opowieści pisane z perspektywy ocalałych, używając ich własnych słów.
Masz rację, że książka nie opiera się na znaczących bohaterach filmów. Często postacie filmowe nie są osobami z pierwszych linii - a kiedy tak się dzieje, są raczej żołnierzami w służbie większemu celowi. Na przykład Lando wspomniany jest tutaj, ale tylko jako Złoty lider. Luke pojawia się, ale tylko jako Czerwony Pięć.
Fragmenty „I Was There” dotyczą zupełnie nowych postaci albo takich, na których normalnie nie są skierowane światła reflektorów. Moje ulubione opowieści to relacje gungańskiego piechura szczerze wspominającego służbę pod dowództwem generała Binksa oraz wspomnienia rebelianckiego ratownika, przeszukującego imperialne wraki wokół Jakku.

Zwróciłeś też uwagę na generałów i admirałów dowodzących w tych bitwach, a także kluczowym walczącym i ich technologii. Co czytelnicy mogą znaleźć w tych bocznych sekcjach?

Myślę, że profile dowódców rzucają światło na wysoki poziom strategicznych szachów, które rozgrywają się na polu bitwy, a przejście na pierwszoosobową narrację w przypadku zwykłych żołnierzy pomaga podkreślić wartość ludzi realizujących te manewry.
Jednym z bardziej interesujących aspektów sekcji technologicznych jest możliwość śledzenia ewolucji kosmicznych myśliwców, maszyn kroczących i innych machin wojennych od prequeli do sequeli.



Jakie były wyzwania i możliwości podczas pisania tej książki?

Jednym z wielkich wyzwań było to, że kiedy zaczęliśmy pracować nad książką, kilka bitew nie wydarzyło się jeszcze. Zaczęliśmy w 2015 roku, więc nasza lista braków zawierała bitwę o bazę Starkiller i bitwę o Jakku z „Przebudzenia Mocy” oraz bitwę o Scarif z „Łotra 1”. W przypadku Jakku musiałem uzupełniać wpis za każdym razem, gdy udostępniono nowe źródła.

Gdybyś został historykiem wojskowości w odległej galaktyce, którą bitwę najbardziej chciałbyś się zbadać i udokumentować?

Szczerze mówiąc, zrobiłbym wszystko, co w mojej mocy, aby uniknąć niebezpiecznych sytuacji. Mam nadzieję, że mógłbym przynajmniej zaprogramować robota, może R2-D2, aby zjechał na dół i zrobił dla mnie kilka nagrań, a ja pozostałbym z C-3PO lub kimś mniej odważnym i z większym instynktem samozachowawczym.
Mówi się, że niektóre bitwy mają unikalną perspektywę, nadającą się do udokumentowania z różnych ujęć np. Christophsis ze swoimi piętrzącymi się kanionami ulic albo Geonosis z poczuciem całkowitego chaosu na ogromną skalę.

Co sprawia, że „On the Front Lines” wyróżnia się na tle innych tytuł z Gwiezdnych Wojen, które napisałeś?

Stworzyłem wiele źródłowych książek – od „Kompendium Star Wars” do „Star Wars Atlas” – jak również tytułów dotyczących wojny – „Battles for the Galaxy”. Ale rzeczą, która wyróżnia „On the Front Lines” była możliwość połączenia wielu stylów pisania o tym wszechświecie. Jest duża różnica między pierwszą osobą „I Was There”, inspirującym fragmentem „Tales of Valor” i szeroką perspektywą „Aftermath”. To świetna zabawa i kocham ją.


KOMENTARZE (6)

Co skrywa "On the Front Lines"

2017-06-06 13:24:02 amazon.com

W połowie lata czeka nas niemała premiera, pojawi się pozycja wyczekiwana przez rzesze fanów malkontentów, narzekających na aktualną politykę wydawniczą Disneya. Na półkach księgarskich wyląduje przewodnik po historii wojen w uniwersum Star Wars - "On the Front Lines" opracowany przez Daniela Wallace'a. Album ten będzie przedstawiał nam niuanse najważniejszych bitew, począwszy od batalii wojen klonów, starć galaktycznej wojny domowej i konfliktu Ruchu Oporu z Najwyższym Porządkiem. Pozycja ta będzie opisywać bitwy znane nam z filmów czy książek, tyle że pozwoli spojrzeć na nie z szerszej perspektywy, z jakiej jeszcze nie mieliśmy okazji je poznać.
Publikacja ukaże się 18 lipca w nakładzie Titan Books, wydana zostanie w twardej oprawie, przy objętości 128 stron i cenie 50,00 USD. Ilustracje na okładce popełnił Brian Rood, a wewnątrz ujrzymy prace Aarona Rileya, Adriána Rodrigueza, Faresa Maese i Thomasa Wievegga. Poniżej możecie ujrzeć kilka stron przykładowych. Zamówienia można składać m.in. na amazon.com.


KOMENTARZE (12)
Loading..