TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Senat galaktyczny

Dysleksja czy lenistwo?

Hego Damask 2006-09-29 07:18:00

Hego Damask

avek

Rejestracja: 2005-05-28

Ostatnia wizyta: 2025-01-19

Skąd: Wrocław

za onet.pl

"Wysyp" dyslektyków wśród uczniów

"Dziennik": Tłumy dzieci szturmują poradnie pedagogiczno-psychologiczne w całym kraju. Każde chce dostać zaświadczenie o dysleksji. Gazeta wyjaśnia, że ten cenny dokument pozwala pisać jak kura pazurem, a do tego robić nawet najbardziej rażące błędy.
"Dziennik" zwraca uwagę, że problem polega na tym, iż w kolejkach stoją nie tylko prawdziwi dyslektycy. Cenny świstek chcą wyłudzić nastolatkowie, którym nie w smak powtarzanie ortograficznych regułek.

Gazeta dodaje, że w Polsce na dysleksję cierpi około 15 procent dzieci. Średnio nie powinno ich być więcej niż dwie, trzy osoby w klasie. Często jednak bywa ich nawet dziewięcioro. "Dziennik" podkreśla, że za "wysyp" dyslektyków odpowiadają rodzice, którzy zrobią wszystko, aby ułatwić życie swoim dzieciom, nawet jeśli problemem nie jest dysleksja, a zwykłe lenistwo.


-----------------------------------------------------------------------
A co wy o tym myślicie?

LINK
  • ...

    X-Yuri 2006-09-29 07:29:00

    X-Yuri

    avek

    Rejestracja: 2004-12-22

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd:

    Nic nowego... nieraz pisalem o tym na forum juz...
    najgorsze i tka jest to ze przez pseudodyslektykow inaczej sie tez patrzy na prawdziwych dys, wszystkich sie traktuje tak samo teraz...

    LINK
  • Znałem kiedyś ...

    Louie 2006-09-29 09:22:00

    Louie

    avek

    Rejestracja: 2003-12-17

    Ostatnia wizyta: 2025-01-15

    Skąd:

    takie kolesia co niby był dyslektykiem.
    Dlaczego niby ? Jak chciał to umiał. Jak nie chciał - nie umiał.
    Pamiętam takie sytuacje : Mamy pisać dyktando a on na to - jestem dyslektykiem. Babka go prosiła, prosiła - ale nie - on jest dyslektykiem.
    Albo na sprawdzianach - Tomek, co tu napisałeś ? - No napisałem ... (w tym momencie padała dobra odp.) a w rzeczywistości miał źle. Tylko tak pisał że nauczyciele go nie mogli rozczytać. Większość nauczycieli niestety było mu przychylnych (a, bo to dyslektyk).
    Klasę na początku to bawiło, ale zaczęło wkurzać powoli gdy dostawał trójki, czwórki za sprawdziany które totalnie zawalił :/ Może nie to było najgorsze ale to że gdy my uczyliśmy się przed lekcją on zwykle się śmiał że on się nie musi uczyć bo wykręci ten numer co zwykle :/
    Paranoja

    LINK
  • Lenistwo

    Lady Morte 2006-09-29 09:26:00

    Lady Morte

    avek

    Rejestracja: 2006-04-03

    Ostatnia wizyta: 2014-08-31

    Skąd: Złotniki

    Tak ja uważam. I to nie tylko problem wszystkich `dys`. Nie chce się komuś chodzić na WF? Idzie do lekarza po zwolnienie na cały rok i zwykle je dostaje i ma o jeden przedmiot mniej. Nie musi martwić się ocenami ani niczym innym. Już nie raz spotykałam się z takimi przypadkami. Podobnie jest z dysfunkcjami. Nie dosyć, że ma się spokój na polskim, to jeszcze jest się dodatkowo uprzywilejowanym na sprawdzianach, przy pisaniu wypracowań i na wszystkich ważniejszy egzaminach. Nie wiem jak jest teraz, ale jak jak pisałam testy gimnazjalne i maturę wszyscy z orzeczeniami o dysfunkcjach mieli, o ile dobrze pamiętam, pól godziny więcej czasu na napisanie egzaminu. Po prostu żyć, nie umierać. A że trudno jest komuś udowodnić, że nie ma dysfunkcji (bo można przecież `rżnąć głupa` i specjalnie robić błendy w wyrazah i pisać jak kura pazurem, bo co w tym trudnego?) efekty są takie, jakie są. Zresztą widać po naszym kochanym Forum, że kiedy komuś się wytyka orty, ten od razu się dysortografią zasłania. Tak już jest, i nic na to nie poradzimy. Sad, bu true.

    LINK
    • Re: Lenistwo

      Louie 2006-09-29 09:32:00

      Louie

      avek

      Rejestracja: 2003-12-17

      Ostatnia wizyta: 2025-01-15

      Skąd:

      Lady Morte napisał(a):
      ale jak jak pisałam testy gimnazjalne i maturę wszyscy z orzeczeniami o dysfunkcjach mieli, o ile dobrze pamiętam, pól godziny więcej czasu na napisanie egzaminu.
      ________

      Ja w rok temu pisałem próbny egzamin gimnazjalny. Wolałem zostać do końca bo po egzaminie mieliśmy jeszcze lekcje :/ Gdy ci "normalni" musieli już wyjść zdziwiłem się że aż tak dużo osób zostało.
      Dyslektycy ... taaa ... Połowe znam i jakoś nigdy nie zauważyłem by popełniali jakieś rażące błedy ort. ba , nawet niektórzy ładnie piszą
      Więc skąd mają to zaświadczenie ??

      LINK
  • dys...dys...dys...

    Bubi 2006-09-29 10:17:00

    Bubi

    avek

    Rejestracja: 2004-07-20

    Ostatnia wizyta: 2022-06-29

    Skąd: Gdynia

    Cóż ponieważ sam mam, a przynajmniej miałem, bo badania są ważne rok, dysgrafie to moze naskrobie cos od siebie. No wiec wykryto ja u mnie mniej więcej w 5 klasie podstawówki i co ciekawe bez żadnych ćwiczeń czy innych bzdur samo zaczeło mi sie poprawiać więc w klasie maturalnej stwierdzono juz tylko jej bardzo mały stopień. Wiem ze to moze niektórych wkurzac u wszystki dysludzi ze mogą pisać dłuzej i inne takie ale to jest naprawde konieczne. Sam co prawda nigdy nie skorzystałem z mozliwości pisania dluzej testów czy innych bo jakoś zawsze kończyłem przed normalnym czasem ale sa osoby dla których ta godzina czy pół, juz nie pamiętam to jedyna szansa by mogli zdać. W większości były to osoby bardzo inteligentne ale przez różne dysfunkcje wszystko co robily szło im dłuzej. Zdaje sobie sprawe z tego ze ludzie dostają takie zaświadczenia mimo ze nic im nie jest ale to przedewszystkim wina nieuczciwych psychologów, czasem moze nawet nie nieuczciwych a nierzetelnych i w tym tkwi najwiekszy problem. Dopóki nic sie nie zrobi z tymi ktorzy za kase wydają takie świstki ludzie będą z tego niestety korzystać, tak samo jak z lipnych zwolnień z WFu.

    LINK
  • To i to

    promil 2006-09-29 11:44:00

    promil

    avek

    Rejestracja: 2006-09-22

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd:

    Jak jest z dyslektykami? Z pewnością różnie. Wydaje mi się, że większość z dys... to "ofiary" własnego lenistwa lub troskliwości własnych matek. Mamusia sobie pomyśli, że skoro moje dziecko dostało pałkę to z pewnością nie jego wina i koniecznie trzeba załatwić mu papierek, ponieważ nie dostanie się do gimnazjum, ogólniaka czy na studia. To, że komuś się nie chce zakuć tych kilkunastu regułek, które potrzebne są na całe życie, to już jego sprawa. Papierek nie rozwiązuje wszystkiego. Nawet jak skończysz edukacje, a dalej będziesz walił błędy, to np. taki pracodawca cię wyśmieje. Dziś wprawdzie to nie problem, zawsze pozostaje word czy inny podobny program, ale po co wystawiać się na niepotrzebne pośmiewisko.
    Druga sprawa jest taka, że dyslektycy są naprawdę. Znałem pewną dziewczynę. Średnia ze szkoły nie schodziła poniżej 5.0. Panna sumienna, pracowita - najlepsza w klasie. Ale z polskiego nigdy na koniec nie dostawała więcej ni 3. Dlaczego? Choć miała piękne pismo waliła cholerne błędy. Nic nie pomagało. W domu miała słownik czy komputer to wypracowania pisała na 5. Można powiedzieć, że miała pewien polot literacki. Ale gdy na zajęciach przychodził czas na dyktando albo inną pisemną odpowiedź, to ocena mierna była rzadkim sukcesem. Aż w końcu polonistka pewnego razu zapowiedziała test ze znajomości zasad ortografii. No i dziewczyna dostała pięć. Dalej koleżankę wysłano do psychologa i dostała papierek.
    Dyslektyków jest i zawsze będzie pewien odsetek. Wydaje mi się jednak, że jest pewna różnica miedzy tymi którzy kombinują, a tymi którzy naprawdę maja problem.

    LINK
  • Przesada w każdą stronę jest nie wskazana

    Lord Sidious 2006-09-29 13:00:00

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Wrocław

    Ja pamiętam jak w pierwszych latach podstawówki musiałem się tłuc z językiem polskim, pewne próblemy z pisaniem, a de facto także i z czytaniem ze zrozumieniem, były dla mnie wnerwiające, tym bardziej, że z innych przedmiotów się wybijałem ponad poziom szkoły (ach te konkursy matemtyczne, geograficzne i historyczne ). No i prawdę mówiąc dopiero któryś z kolei nauczyciel polecił moim rodzicom wysłać mnie do poradni. Testy na dysleksję wtedy były praktycznie całodniowe, a poza dyktandem i przemaglowaniem mnie z zasad, miały masę innych testów, w tym iteligencji (wyszedł na tyle fajnie, że nie chcę go powtarzać, bo jeszcze gorszy wynik wyjdzie ), ale gdybym nie zaliczył testu znajomości zasad pisowni (który był mi czytany i musiałem odpowiadać ustnie, forma otwarta) nie byłoby mowy o zaświadczeniu, ale ostatecznie je dostałem i praktycznie od 6 klasy podstawówki pisałem już tylko i wyłącznie literami drukowanymi, choć i tak innym niejednokrotnie nastręczało to trudności w zrozumieniu mojego odręcznego pisma. Inną sprawą jest to, że w tamtych czasach wytłumaczenie większości nauczycieli, czym jest dysleksja było dość trudne. Jeszcze nawet w liceum pamietam sytuację, na obozie polonistycznym, gdzie nauczyciel poza dyktandem zrobił test znajomości zasad interpunkcji i ortografi . I byłem jednocześnie najlepszy i najgorszy w klasie - w teorii, nikt mi nie dorównał, w praktyce wszyscy prześcignęli - to jest właśnie kwintesensja tych wszystkich oznak dyslektycznych. Bo jest to niestety dysfunkcja mózgu, która objawia się problemami przy przetwarzaniu nieistotnych informacji. Porównując trochę do komputera - to tak jakbyśmy mieli uszkodzoną szynę główną, a dane między procesorem a pamięcią musiały przechodzić bocznymi drogami, które są mniej wydajne, więc pozostawiają mniej ważne dane z boku . Wynika z tego tyle, że robiąc dokładnie dwa dyktanda, w różnych warunkach, np. dyktowane szybko i wolno, powinniśmy zobaczyć wyraźną różnicę w ilości błędów. Inną sprawą jest to, że błedy te powinny raczej dotyczyć wyrazów oczywistych, a nie problemowych. I jeszcze jedna ciekawostka, sam zauważyłem, że pisząc na komputerze popełniam zdecydowanie mniej błędów, niż ręcznie, ale to też kwestia pewnej pracy. Nad mózgiem i swoimi zwojami można pracować i wiele rzeczy wyćwiczyć, wiem, że to mozolne i zawsze pewnie będę w pół drogi, przed poziomem takim, jaki bym chciał osiągnąć, ale moim zdaniem efekty są i widać je gołym okiem, choćby odgrzebując moje posty sprzed pięciu lat .
    Na koniec dodam, że dysleksję bardzo łatwo symulować, ale gdyby testy były prowadzone jak za moich czasów, właściwie, każdy kto byłby w stanie to zasymulować, nie miałby potrzeby posiadania takiego papierka .

    LINK
    • Re: Przesada w każdą stronę jest nie wskazana

      promil 2006-09-29 14:08:00

      promil

      avek

      Rejestracja: 2006-09-22

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd:

      Lord Sidious napisał(a):
      ... w tamtych czasach wytłumaczenie większości nauczycieli, czym jest dysleksja było dość trudne.
      Szczególnie tym starszej daty. Przypominają mi się historie o rzucaniu zeszytami przez cała salę, wyzwiskami czy porównaniami z debilami czy tumanami. Często dyslektycy byli lekceważeni przez nauczycieli i szufladkowani razem z tymi, którzy olewają naukę.

      ...Nad mózgiem i swoimi zwojami można pracować i wiele rzeczy wyćwiczyć, wiem, że to mozolne ...
      Dokładnie, trzeba nad sobą pracować, inaczej nawet papierek nie pomaga. Dysleksję można zmniejszyć, poprawić to i owo, po prostu ułatwić sobie przyszłość.

      Na koniec dodam, że dysleksję bardzo łatwo symulować, ale gdyby testy były prowadzone jak za moich czasów, właściwie, każdy kto byłby w stanie to zasymulować, nie miałby potrzeby posiadania takiego papierka .
      Nie wiem jak to wygląda teraz. Nie wiem czy testy są takie same czy coś zmieniano. Mam nadzieje, że jeśli tak to tylko na lepsze. Symulantów jest wielu, i nie dziwię się, że wkurza to ludzi. Ale nie ma, co im żałować, ich sprawa, a reszta ma swoją satysfakcję.

      Denerwuje mnie tylko w tej sprawie to, że wiele osób za bardzo płacze nad takimi symulantami i kombinują jak tu im ułatwić życie, przez co robią koło pióra innym. Po co nam np. taka amnestia Giertycha, żeby pokazać, że nie warto się uczyć, bo i tak się nam upiecze. Po to aby ludzie podobnie jak ci symulanci kombinowali zamiast chociaż trochę przysiąść. Czy po to aby w świat szło, że w Polsce wszystko można? Czy to jest w porządku?

      LINK
      • Cóż

        Bubi 2006-09-29 22:22:00

        Bubi

        avek

        Rejestracja: 2004-07-20

        Ostatnia wizyta: 2022-06-29

        Skąd: Gdynia

        dwa lata temu przed moja juz niestety nową (pierwszy rocznik w gimnzajum, pierwszy z nową matura, ten rocznik 86 w ogóle jakis taki doświadczalny ) wyglądało to tak ze pół dnia siedziałem w poradni i najpierw przy psychologu rozwiązywałem zadania związane z teorią orografi interpunkcji i innych takich, wszystko pisemnie. Następnie zadania na praktyczne wykorzystanie tejze wiedzy. Na sam koniec natomiast testy ogólno umysłowe z układaniem puzli na czele (np z kostek sześciennych wzdłuż przekątnej podzielonych na dwa kolory i ułozenie podanego na obrazku wzoru na czas) oprócz tego pisanie, hmmm robienie na czas kresek w polach prawa i lewą ręką. Na koniec dowiedziałem sie ze od 5 czy 4 klasy znacznie mi sie poprawiło, że w ogole jest to związane z jakimś krzyżowaniem sie w mózgu prawa ręka lewe oko i do dziś nie wiem o co im chodziło Za to bardzo przydatne przy pokonywaniu wielu dysfunkcji okazuje sie czytanie książek. Od mniej więcej czwartej klasy zacząłem wręcz nałogowo czytać i psycholodzy stwierdzili że to jest głownym powodem cofania sie dysfunkcji. Niestety czasem zdaża mi sie nadal walić niesamowite byki, jeśli musze pisać szybko to nie przeczyta mnie nikt i zdaża mi sie zamieniac litery między soba np p z b albo b z d oraz czasem kolejnośc liter w słowie, co najgorsze mimo poprawy nikt nigdy sie czeoś takiego nie pozbędzie. Trzeba po prostu przez całe zycie starać sie z tym walczyć wiedząc ze do końca nigdy sie nie wygra :]

        LINK
    • Ze mna było prawie dokładnie tak samo

      Komandor Eire 2006-09-29 17:46:00

      Komandor Eire

      avek

      Rejestracja: 2005-08-08

      Ostatnia wizyta: 2013-05-05

      Skąd: Ze wsi

      dziewczynka co dużo wie, ale nie potrafi ładnie pisać. Nigdy nie miałam problemów z zapamiętywaniem, opowiadaniem i czytaniem- tylko to pismo...
      Sama znam wiele osób, którym po prostu uczyć się nie chce i denerwują mnie oni może nawet bardziej niż Was, bo pod tą kategorię podciąga nas wielu nauczycieli. Istnieją jednak prawdziwi dys- dla których ta przypadłość to wielki problem. Niektóre odmiany dysgrafii utrudniają życie nie tylko w zakresie pisania i ortografii. Trudniej sie skoordynować z innymi na gimnastyce i powiedzieć numer bez patrzenia na klawiaturę. To żadna przyjemność kiedy nikt nie chce pożyczyć od ciebie zeszytu.
      W moim wypadku test zasugerowała polonistka. Trzy dni sprawdzianu na inteligencję, zasady ortografii i wiedzę ogólną. Później sprawdzanie samego pisma i dyktanda.
      Obecnie piszę pismem technicznym, daty piszę nim powiem, słówka kuję do skutku i czasem przykro mi, że mimo najlepszych chęci nie mogę pisać tak pięknie jak koleżanki.

      LINK
  • dysleksja

    Mefisto 2006-09-29 14:54:00

    Mefisto

    avek

    Rejestracja: 2003-01-05

    Ostatnia wizyta: 2017-01-10

    Skąd: Warszawa

    to w rzeczy samej najbardziej zmyślona "choroba" na świecie - nie ma gorszej kiszki, bo nawet prawdziwi dyslektycy jak się postarają to mogą pisać porządnie. Ludzie cierpią na naprawdę różne dziwne rzeczy, ale dysleksja powinna zostać zakazana przez Konwencję Genewską normalnie

    LINK
  • ...

    G. Kenobi 2006-09-29 15:12:00

    G. Kenobi

    avek

    Rejestracja: 2006-05-24

    Ostatnia wizyta: 2021-03-26

    Skąd: Kraków

    Mam goscia w klasie, który na dyktandzie potrafi miec ponad 50 byków, a dyktando zajmuje jedna stronę. Niby dyscośtam, ale na sprawdzianach z innych przedmiotów jest tak samo(chodzi o wiadomości). Z zadan domowych ma sawsze 4-5.Czyli co??? Rodzice mu robia zadania. Na j.ang jak spieprzył spr. to zasłaniał sie, że jest `dys`bo mu sie słówek nie chciało nauczyc i po lekcji sie do tego przyznał. Ludzie! Dyslektycy powinni być motywowani do zmiany tej """choroby""" na lepsze a nie pozwalaniem na coraz gorsze i sadzenie jeszcze wiekszych błędów.

    LINK
  • ehh

    Taraissu 2006-09-29 19:10:00

    Taraissu

    avek

    Rejestracja: 2005-12-29

    Ostatnia wizyta: 2017-03-31

    Skąd: Wrocław

    nie obrażając Jedynych Prawdziwych Dyslektyków wielu `dys` to zwykli cwaniacy, którzy załatwiają sobie papierek i mają wszystko w nosie. Zdarzają się takie sytuacje<patrz klasa mojego brata- klasa 6> gdzie rodzice ciągną swoje dzieci na badania "na wszelki wypadek" bo taki papierek może wiele ułatwić.
    Moja koleżanka z podstawówki miała stwierdzoną dysleksję, ale ciężko pracowała żeby pomóc sobie samej. Wykonywała różne ćwiczenia, chodziła na spejalne zajęcia.

    Swoją drogą to tak sobie myślę, że niebawem nie będzie ludzi głupich ani przydkich ale dys-inteligentni i dys-ładni i na to wszystko będzie można dostać papierek

    LINK
  • Dys...

    Kasis 2006-09-29 22:21:00

    Kasis

    avek

    Rejestracja: 2005-09-08

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Rzeszów

    Jak czytam co napisali Lord Sidious i Komandor Eire przypomina mi się jak było ze mną. Właśnie takie wielogodzinne badania, testy. Ze mną było zresztą trochę dziwnie. Przez lata mama zmuszała mnie do dyktand i ćwiczeniami trochę mnie z tego wyciagnęła. Dlatego papierku nie dostałam, choć stwierdzono, że owszem miałam tą przypadłość, ale poprawiło mi się na tyle, że sobie poradzę.
    Nie jestem więc jakimś strasznym i skrajnym przypadkiem z jakimi się czasem spotkałam. Jednak kłopoty miałam i mam ciągle. I nie są to tylko kłopoty z pisaniem, ale np. rozróżnianiem stron: prawa, lewa. Jako dziecko bardzo długo nie mogłam nauczyć się odczytywać godziny z zegarka.
    A jeśli chodzi o byki, to raczej polegają u mnie na gubieniu i przestawianiu liter niż pisaniu złego "ż". Mylę też często p,b,t,d oraz wszelakie zmiękczenia.
    Ale prawie nigdy się tymi wadami nie zasłaniam. Słownik mam pod ręką, korzystam z Worda.
    Myślę, że wszelkich dys-coś tam jest wielu, ale nie aż tylu jak każą nam sądzić. Z tego można wyjść, nie całkiem, ale można. Potrzeba tylko dużo pracy, ćwiczeń, czytania książek, cierpliwości. I myślę, że mądrych rodziców.

    LINK
    • Hmm...

      Darth Phabious 2006-09-29 22:26:00

      Darth Phabious

      avek

      Rejestracja: 2004-12-11

      Ostatnia wizyta: 2018-05-06

      Skąd: Katowice

      Nie wiem czemu, ale mnie ostatnio się coś dzieje. Jak np piszę notatkę dyktoaną, to zdarza mi się samo z siebie napisać "p" zamiast "b", albo na odwrót. Z tym, że jak narazie natychmiast się poprawiam.
      Przy pisaniu ka kompie nie pamiętam, zeby mi się coś takiego zdarzyło.
      Wiem tylko, że ostatnio (może od roku) mam czasem problemy z ortografią, a nie przypominam sobie, żebym miał je wcześniej... Istnieje coś takiego, jak dyslekcja nabyta?

      LINK
      • hmm...

        Taraissu 2006-09-29 23:48:00

        Taraissu

        avek

        Rejestracja: 2005-12-29

        Ostatnia wizyta: 2017-03-31

        Skąd: Wrocław

        a powiem Ci, ze ja mam podobnie..czasem oprócz błędów ortograficznych<heh w podstawówce wygrywałam konursy ortograficzne!!> zdarza się , że się zacinam konstruując jakieś zdanie i wychodzą baardzo dziwaczne rzeczy. Zastanawiałm się skąd takie coś może się brać. Może z tego, że dawno nie pisałam niczego odręcznie- notatki z wykładów się nie liczą i ogólnie większość prac jakie pisze są właściwie w dużej mierze odtwórcze. <Jest powiedzenie "narząd nieużywany zanika" może czas najwyższy poużywać trochę mózgu >Być może u Ciebie jest podobnie

        LINK
  • Lenistwo? Chyba debilizm.

    Domator 2006-09-29 23:17:00

    Domator

    avek

    Rejestracja: 2003-03-31

    Ostatnia wizyta: 2007-10-09

    Skąd: Wioska Gungan

    Jakiś czas temu miałem stwierdzone dys-cośtam. Nie użyłem tego na żadnym z egzaminów, nie przełużyłem "wazności" papierka. Lubicie gdy traktuje się was jak... emm...
    Czytam książki i już nie robię błędów w gigantycznej ilości. Jeżeli robiłem je wcześniej to nie z jakieś dys funkcyjności ale po prostu z niedouczenia. Można zrobić raz po raz jakiś błąd ale nie przesadzajmy. Wogule? Nie przejdzie

    Co do pisma to zwalił bym to bardziej na nas samych. Piszesz bo masz taki charakter pisma i już! Jasne, mozna ćwiczyć by poprawić, doszlifowac pismo. Pomijam już mity, że pismo pisane lewą reką jest brzydsze niż pisane prawą (no, chyba że piszemy piórem i rozmazujemy atrament). W przedszkolu przekładano mi długopis z lewej reki do prawej. Paranoja!

    Więc: nie pozwólcie traktowac się gorzej. Papiery na takie coś to obraza dla samego siebie.
    To nie choroba to wymysł.

    LINK
    • jedna prośba

      Bubi 2006-09-30 01:54:00

      Bubi

      avek

      Rejestracja: 2004-07-20

      Ostatnia wizyta: 2022-06-29

      Skąd: Gdynia

      przeczytaj to co niżej napisałem Kell`owi i sie zastanów jeszcze raz. Ah tak i żeby nie było sam też nigdy nie musiałem korzystać z tego papierka który mam a gdzieś wyżej napisałem jak mozna z tym walczyć np własnie dużo czytając.

      LINK
    • Dzicz

      Sebastiannie 2006-09-30 03:19:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      Domator napisał:
      W przedszkolu przekładano mi długopis z lewej reki do prawej. Paranoja!
      ________


      Takie coś powinno podpadać pod kodeks karny . Strach pomyśleć, co się działo kiedyś (choć właściwie wiemy, do jakich historii dochodziło), skoro nawet w obecnych czasach mamy jeszcze do czynienia z podobnym... no nie wiem... zdziczeniem . W sumie chyba każda osoba leworęczna czegoś tam na jakimś etapie swojego życia doświadczyła. Ja pamiętam, że mojej babci coś odbijało, ale raczej bardzo skromnie. Co się działo w przedszkolu, nie pamiętam, a to chyba świadczy o tym, że było w porządku. W domu również. Można powiedzieć, że sam jestem dumny z tego, że jestem leworęczny w odróżnieniu od całego stada praworęcznych. W życiu nie chciałbym, żeby było inaczej. Praworęczni szowiniści są zawistni o to, że ktoś nie podpada pod schemat, co zresztą jest charakterystyczne dla każdej zacietrzewionej większości.

      LINK
  • cóż

    ulien 2006-09-29 23:27:00

    ulien

    avek

    Rejestracja: 2005-09-14

    Ostatnia wizyta: 2014-04-14

    Skąd: Warszawa

    mam dyslekcję i dysrafrię, ale do pewnego stopnia je opanowałam. Niestey, nie da się mnie kompletnie rozczytać, a winę za to ponosi nauczycielka z podstawówki - otóz wymyśliła sobie ona, że chociaż jestem leworęczna, mam zdolnosci amnualne, więc może się mnei uda przeuczyć na pisanie prawa ręką. I się udało. na moment... Bo niestety póxniej trzeba byłos ię tę prawą ręka nauczyć pisac szybko, a yo juz niestey nie wyszło,. zaczęłam gryzmolic do tego stopnia, że sama nie jestem w stanie odczytać swocih notatek. W wieku osiemnastu lat zaczęłam się uczyć pisania lewa reką, pisze niea ąłdnie- ale za wolno. I nei ma czasu , zeby teraz siedzieć i ronbić wprawki dla dzieci uczących się pisać...
    Zawsze bardzo dużo czytałam, więc błędy ortgraficzne zdażają mis ie niezmiernie rzadko. Za to przestawainie literek, zamiana ich itd - no cóż , kto czytał moje posty to, wie

    LINK
    • :)gryzmoły

      Taraissu 2006-09-29 23:58:00

      Taraissu

      avek

      Rejestracja: 2005-12-29

      Ostatnia wizyta: 2017-03-31

      Skąd: Wrocław

      byłam jedyną dziewczynką w podstawówce, której bez przerwy ktoś kazał przepisywać zeszyty <historyk nawet powiedział, że jestem pierwszą uczennicą w jego karierze, której kazał to zrobić >. Generalnie jestem praworęczna ale ponieważ mam tendencję do łamania sobie różnych części ciała<w tym 2 razy prawej ręki> więc nauczyłam się pisać lewą ręką i idzie mi całkiem nieźle...i co ciekawe..jeśli jestem w dobrym nastroju potrafię pisać naprawdę czytelnie i ładnie/każdą ręka/...dlatego nigdy nie przyszło mi do głowy, ze mogę być `dys` tylko jestem paskudnie leniwa a z przestawianiem literek mam czasem problem..to widać na gg, kto ze mną rozmawiał ten wie, ale to ma nieco inne podłoże, zresztą pracuję nad tym

      LINK
    • Bazgranie itp.

      Kasis 2006-09-30 19:37:00

      Kasis

      avek

      Rejestracja: 2005-09-08

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Rzeszów

      Ja jestem praworęczna, ale trzymam długopis, ołówek (jedym słowem wszystko) inaczej niż większość ludzi. Rzuca się to w oczy i w nauczaniu początkowym nauczycielka próbowała mnie przyuczyć bym trzymała jak inni. Na szczęście szybko się zorientowała, że raczej wyżądzi mi tym krzywdę i odpuściła. I tak do dziś ciągle słyszę: "O! Jak ty dziwnie trzymasz długopis!" Nie ma to jak odrobina oryginalności
      A co do pisma. W pierwszej klasie podstawówki najpierw pisaliśmy wszyscy ołówkiem, a nauczycielka stopniowo pozwalała tym co ładnie sobie radzili "przejść" na pióro (taa, zamierzchłe czasy, nie używaliśmy długopisów). Ja byłam trzecia od końca dopuszczona do pióra Za mną zostali jeszcze tylko dwaj chłopcy. I do dziś raczej ode mnie notatek i zeszytów nikt nie pożycza. Czasem nie mogę odczytać samej siebie, ale ogólnie nie jest aż tak tragicznie.

      LINK
  • genialna wymówka

    Kell_Tainer 2006-09-30 00:34:00

    Kell_Tainer

    avek

    Rejestracja: 2002-11-29

    Ostatnia wizyta: 2008-07-13

    Skąd: Wawa

    ale tak jak napisał Domator, po prostu obciach mieć taki papier. Nie mam pojęcia czy mam dysgrafię/dysleksję. Podobno jak mi kolosy wykładowcy sprawdzają, odświerzają sobie listę przekleństw. Ja nie mam problemu z odczytaniem siebie, inni... różnie. Błędy ortograficzne też się zdarzają. Na mature sobie nic nie załatwiałem, może mógłbym, ale potem mieć na zawsze w papierach "dys"...to gorsze niż żółte papiery.
    Częściej piszę na komputerze niż na kartkach. Jak się pisze szybko to zdarzają sie literówki, zwłaszcza na chatach/IRCach. Dla mnie ważne jest żeby druga osoba odczytała i zrozumiała. Cała reszta, przestawione literki, brak ogonka pod "a", olać. To znaczy staram sie unikać tego, ale jak już się przytrafi, też nie jest to specjalna tragedia. Ludzka rzecz popełniać błędy. Ale tłumaczyć się jakąś mityczną chorobą to przesada, tylko dlatego że ktoś nie potrafi się przyznać że popełnił błąd.

    LINK
    • i naprawde

      Bubi 2006-09-30 01:48:00

      Bubi

      avek

      Rejestracja: 2004-07-20

      Ostatnia wizyta: 2022-06-29

      Skąd: Gdynia

      sądzisz, ze wszyscy dysfunkcyjni to bumelanci obiboki i niewiadomo co jeszcze, tak ? Cóz nie powiem jest to przykre i nie uwarzam żeby obciachem było posiadanie przezemnie takiego papierka czy przezkogokolwiek innego kto rzeczywiście ma dysfunkcje. To tak jakby za obciach uznac ze ktoś ma zaświadczenie o tym ze ma cukrzyce, raka czy inna chorobe. Bo to jest choroba, jakieś nieprawidłowe działanie mózgu. Juz nie wazne zę ma sie problemy z ortografią interpunkcją ladnym pisaniem albo z liczeniem bo taka dysfunkcja też jest. Znam dziewczyne która właściwie od małego interesuje sie samochodami, motoryzacją, ma 20 lat i nigdy nie poprowadzi samochodu bo bez głębszego zastanowienia nie wie gdzie jest prawo a gdzie lewo. Nie pamiętam już ale jest to powiązane generalnie z dysfunkcjami przy czym jest jedna z która łączy sie to najczęściej. Teraz druga osoba, przyjaciółka mojej młodszej siostry, inteligentna jak szlag, średnia zawsze bardzo wysoka i rok w rok zagrożenie kiblem z matmy, śmieszne ? obciachowe ? nie sądze, wg mnie straszne bo nawet w zakichanym osiedlowym sklepiku utrudni życie. Wiem ze są osoby które wykorzystuja to do obijania sie, tak jak wyimaginowane choroby dla zwolnienie z WFu ale pomyś jak to jest z tymi którzy naprawde mają ten problem, moze Twoje dzieci będą go miały i teraz jeszcze raz sie zastanów czy to obciachowe, ze ktoś ma taki papier i dzięki temu ma nico lżej bo nie wyleci ze szkoły przez chorobe.

      LINK
      • cóż

        Domator 2006-09-30 08:27:00

        Domator

        avek

        Rejestracja: 2003-03-31

        Ostatnia wizyta: 2007-10-09

        Skąd: Wioska Gungan

        Jednak wolałbym nie porównywać walenia byków do cukrzycy albo raka... Rak z tego co wiem to nie nieprawidłowe działanie mózgu
        Jeżeli chcesz mi wmówić, że ktoś w wieku 20 lat nie może rozróżnić dwóch kierunków a ktoś inny nie potrafi liczyć to pozostaje mi załamać ręce i przyjżeć się czy to już nie jakieś otępienie.
        A zagrożenie z przedmoitu to nie obciach, można być z czegoś słabszym, nie widzę problemu.

        A imho każda dysfunkcja jest odpowiednio przez ludzi rozdmuchana by nadać temu większą wagę, by móc się tym zasłaniać. Rzeczywistość? Błache robienie błędów, do naprawienia, zaręczam.

        BTW w jakiej jesteś lub w jakiej byłes szkole skoro za takie coś ludzie mieli wylot? Bo to jesnak troche chore.

        LINK
        • w

          Bubi 2006-09-30 14:16:00

          Bubi

          avek

          Rejestracja: 2004-07-20

          Ostatnia wizyta: 2022-06-29

          Skąd: Gdynia

          Liceum Katolickim, mundurkowym, ze ślicznymi gajerkami i garsonkami :] A co tch kierunków, lewo prawo to poszukaj w internecie na pewno coś o tym jest i naprawde sie zastanów kto normalny hmmm wg tego co przedstawiasz udawalby ze nie potrafi ich rozpoznać. A co do liczenia to akurat teraz ta dziewczyna ma lat 16 i cały czas ma z tym problem i tu nie chodzi o jakieś nie wiem potęgi pierwiastki czy inne bardziej skomplikowane gówna tylko o zwykłe lcizenie na poziomie od dodawania do dzielenia. Przykre ale prawdziewe.

          LINK
      • Re: i naprawde

        Kell_Tainer 2006-09-30 12:26:00

        Kell_Tainer

        avek

        Rejestracja: 2002-11-29

        Ostatnia wizyta: 2008-07-13

        Skąd: Wawa

        -moze Twoje dzieci będą go miały i teraz jeszcze raz sie zastanów czy to obciachowe (...sprawdzić czy nie ksiądz!)

        Oceniam cała sytuację po sobie. Nie jestem jakims skrajnym przypadkiem. Papier mógłbym mieć. Ale co bym potem powiedział pracodawcy, którego g**** obchodzi czy to choroba czy nie. Trudno, trzeba zacisnąć zęby, pracować nad tym a nie użalać się nad swoją niedoskonałością. Grypa tez jest chorobą, ale jakoś nikt nie wymiguje się od czegokolwiek zaświadczeniem o przebytej grypie. Nie jest to choroba śmiertelna, nieuleczalna, bardzo uciążliwa. Jak komuś tak źle idzie, znaczy że musi jeszcze trochę poćwiczyć. W końcu człowiek ma dążyć do pieprzonej doskonałości a nie do pieprzonego papierka. To nie jest śmieszne, to jest głupie.
        btw. na razie jeszcze nie planuję mieć dzieci.

        LINK
  • Dys...

    Strid 2006-09-30 11:03:00

    Strid

    avek

    Rejestracja: 2003-06-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-15

    Skąd: Poznań

    Powiedzmy sobie szczerze, z dysleksją czy dyskalkulią jest o wiele łatwiej żyć więc co tu się dziwić że wielu posiadaczy takich dysfunkcji nie ma najmniejszego zamiaru pozbywać się takich "przywilejów" i nie zamierza z tym walczyć. Poza tym mam wrażenie że wielu sie zwyczajnie nie chce, bo w końcu po co się męczyć i pracować nad sobą skoro ma się świstek...

    LINK
    • Zależy...

      ulien 2006-09-30 11:42:00

      ulien

      avek

      Rejestracja: 2005-09-14

      Ostatnia wizyta: 2014-04-14

      Skąd: Warszawa

      Moim zdaniem kazdy dyslektyk/dysgrafik itd powinien przez całą podstawówkę ( teraz to nawet podstawówkę i gimnazjum) walczyć z dysfuckją. Czytać, pisać, przepisywać teksty, ćwiczyć dyktanda. Niektórym porpawia sięna tyle, że mogą się późmiej obyć bez papierka i świetnie sobie radzą.
      Natomiast jejeżli ktoś już doszedł do liceum i ciąglw , mimo walki nie udało mus ię opanować dyclekcji, to nalezy udać się po papierek. Nie ma sensu spędzać kilku godzin dZiennie na przepisywaniu zeszytu do polskiego. Niech się ta osoba zajmie przygotowaniem do matury /studiów, uczy tego, co mu potrzebne. I nie stresuje tym, że ju pracy nie przyjmą albo skreślą za nieczytelny charakter czy rażącą liczbę błędów.

      LINK
      • ...jak leży

        Strid 2006-09-30 13:55:00

        Strid

        avek

        Rejestracja: 2003-06-28

        Ostatnia wizyta: 2025-01-15

        Skąd: Poznań

        Cóż masz racje ale myślisz że choć połowa z dyslektyków walczy z tym? Ja z osobistych obserwacji jestem w stanie ci powiedziec iż większość lub spora część z nich nie widzi takiej potrzeby.

        LINK
        • ...

          X-Yuri 2006-09-30 14:25:00

          X-Yuri

          avek

          Rejestracja: 2004-12-22

          Ostatnia wizyta: 2025-01-19

          Skąd:

          No bo po co leczyc... nie po to sie zalatwia papierek zeby potem uczyc sie wiecej niz normalny... co to to nie !!...smutne ale prawdziwe...

          LINK
        • Z ręką na pulsie

          Komandor Eire 2006-09-30 18:39:00

          Komandor Eire

          avek

          Rejestracja: 2005-08-08

          Ostatnia wizyta: 2013-05-05

          Skąd: Ze wsi

          Życie z dysleksją to ciągłe trzymanie ręki na pulsie. Trzeba uważać na każdą literę, znaczek, przy matematyce sprawdzać wszystko trzy razy, bo jak napiszesz "b" zamiast "p" to z polskiego najwyżej punkt poleci, a za zmianę "6" na "9" mogą skreślić całe zadanie.
          Nie można dyslektyków wkładać do jednego worka, trzeba przyjrzeć się każdemu z osobna.
          Ja odczuwam potrzebę walki z moją dysfunkcją, szczególnie, ze jestem na biol-chemie i mam mnóstwo nowych nazw i wzorów do zapamiętania. Paradoksalnie wychodzi mi to lepiej niż wielu osobom bez mich problemów. Może dlatego, że jestem świadoma, ze łatwiej mi popełnić błąd i bardziej na nie uważam

          LINK
          • lol

            Domator 2006-09-30 19:17:00

            Domator

            avek

            Rejestracja: 2003-03-31

            Ostatnia wizyta: 2007-10-09

            Skąd: Wioska Gungan

            A może ty poprostu tych problemów nie masz i sama sobie to wymyśliłaś? Czy to nie prostsze wytłumaczenie?

            LINK
          • Indeed?

            Strid 2006-09-30 19:31:00

            Strid

            avek

            Rejestracja: 2003-06-28

            Ostatnia wizyta: 2025-01-15

            Skąd: Poznań

            Czyżby? Z tego co obserwowałm już od podstawówki to dyslektycy nie mają problemów z pisaniem "b" zamiast "p" gdyż mają swój papierek i punktów nie tracą... Ponad to może jestem ignorantem gdyz dokładnie sie z tą dysfunkcją nie zapoznałem ale od kiedy to dysleksja wpływa na mylenie cyfr? Słyszałem o dyskalkuli czyli takiej dysleksji dla matematyków ale o tym że dysleksja wpływa na liczenie słysze pierwszy raz.
            A co do "worków" to ja nie wkładam wszystkich dyslektyków do jednego gdyz mówie jedynie o ich części co podkreslałem.

            LINK
            • dyskalkulia

              Bubi 2006-09-30 23:46:00

              Bubi

              avek

              Rejestracja: 2004-07-20

              Ostatnia wizyta: 2022-06-29

              Skąd: Gdynia

              wpływa na liczenie i wszystko co z nim zwiażane natomiast w dysleksji zdaża sie że odwraca sie niektóre litery w inne co moze sie również przydażyć w przypadku cyfr, po prostu wpisujesz co innego niż myślisz, natomiast dysleksja sam w sobie nie wplywa na zdolności obliczeniowe ze tak powiem.

              LINK
    • Re: Dys...

      seishiro 2006-10-01 10:34:00

      seishiro

      avek

      Rejestracja: 2005-05-09

      Ostatnia wizyta: 2015-04-18

      Skąd: Rakoniewice

      Strider napisał(a):
      Powiedzmy sobie szczerze, z dysleksją czy dyskalkulią jest o wiele łatwiej żyć więc co tu się dziwić że wielu posiadaczy takich dysfunkcji nie ma najmniejszego zamiaru pozbywać się takich "przywilejów" i nie zamierza z tym walczyć. Poza tym mam wrażenie że wielu sie zwyczajnie nie chce, bo w końcu po co się męczyć i pracować nad sobą skoro ma się świstek...
      ________


      A może świstak?

      LINK
  • Jeszcze o dysleksji

    Hego Damask 2006-10-12 07:19:00

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wrocław

    za onet.pl


    Wzrasta liczba gimnazjalistów z dysleksją


    Z danych Centralnej Komisji Egzaminacyjnej (CKE) wynika, że z roku na rok wzrasta liczba gimnazjalistów z dysleksją; w 2002 r. orzeczenie o dysleksji miało 7,4 proc. gimnazjalistów przystępujących w III klasie do egzaminu, a w tym roku - już 10,3 proc.
    Dane zebrane przez CKE przedstawiono we wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski uznał, że dane dotyczące wzrostu liczby uczniów z udokumentowaną dysleksją "stanowią ważny materiał do przemyśleń".

    Zgodnie z przepisami, uczniowie z dysleksją, udokumentowaną orzeczeniem publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej, mają prawo do wydłużonego czasu pisania sprawdzianu dla szóstoklasistów i egzaminu gimnazjalnego.
    W 2006 r. odsetek gimnazjalistów z orzeczeniem o dysleksji w skali kraju wynosił 10,3 proc. wszystkich przystępujących do egzaminu na zakończenie gimnazjum, przy czym w woj. pomorskim wynosił on aż 26,9 proc., w kujawsko-pomorskim - 14,6 proc., w mazowieckim - 12,8 proc, małopolskim - 12 proc. Jednocześnie w woj. wielkopolskim i w podkarpackim wynosił zaledwie 7,1 proc.

    Jak czytamy w materiale Ministerstwa Edukacji przekazanym posłom, zwraca uwagę skokowy wzrost tego odsetka w woj. pomorskim (w porównaniu z rokiem 2005 o ponad 10 pkt proc.) i kujawsko- pomorskim (w analogicznym okresie o 6,6 pkt proc.). Równocześnie w ośmiu województwach (lubuskim, łódzkim, małopolskim, mazowieckim, podlaskim, śląskim, świętokrzyskim i wielkopolskim) odsetek uczniów z dysleksją w tym roku zmniejszył się w porównaniu z rokiem ubiegłym.

    Najniższy odsetek uczniów z udokumentowaną dysleksją (niemal we wszystkim województwach, z wyjątkiem wielkopolskiego) występuję w szkołach wiejskich; najwyższy (z wyjątkiem podkarpackiego, podlaskiego i zachodniopomorskiego) - w dużych miastach powyżej 100 tys. mieszkańców.

    W skali kraju odsetek gimnazjalistów z tą dysfunkcją na wsi wynosi 7,43 proc. (w poszczególnych województwach waha się od 4,26 proc. w woj. podkarpackim, do 21,63 w woj. pomorskim). W dużych miastach w skali kraju jest on ponad dwa razy wyższy i wynosi 15,45 proc. (waha się od 7,14 proc. w podkarpackim do 35,93 w pomorskim). "Prawidłowość ta może być argumentem potwierdzającym hipotezę o mniejszym dostępie gimnazjalistów ze wsi do poradni psychologiczno-pedagogicznych" - napisano w materiale Ministerstwa Edukacji przekazanym posłom.

    Zbliżone są dane dotyczące szóstoklasistów. W tym roku z wydłużenia czasu pisania sprawdzianu skorzystało 9,1 proc. przystępujących do sprawdzianu. Z danych CKE wynika, że w latach 2002-2005 odsetek dyslektyków wśród szóstoklasistów wzrastał, w tym roku po raz pierwszy zmalał o 0,2 pkt. proc. Również w przypadku szóstoklasistów najwyższy odsetek dyslektyków jest w woj. pomorskim, a najmniejszy w podkarpackim.

    Jednocześnie - jak czytamy w materiale MEN - wyniki uzyskane przez uczniów z dysleksją świadczą o tym, że sprawdzian dostosowano w sposób właściwy do ich dysfunkcji, bowiem różnica dzieląca ich od rówieśników bez dysleksji wynosi tylko 0,03 pkt. proc.

    Dysleksja to trudność w opanowaniu przez dziecko umiejętności czytania i pisania, mimo co najmniej przeciętnego poziomu rozwoju umysłowego, właściwej motywacji oraz prawidłowej metody nauczania.

    Dziecko z dysleksją wymaga specjalnej terapii psychologiczno- pedagogicznej, w wyniku której w większości przypadków uzyskuje się poprawę. Mniejsze lub większe trudności z czytaniem lub pisaniem pozostają jednak do końca życia.

    Pierwotną przyczynę dysleksji wielu badaczy upatruje w zakłóceniach rozwoju ośrodkowego układu nerwowego. Nie wyklucza się też roli czynnika genetycznego (dziedziczenia). Według specjalistów, objawy dysleksji występują u mniej więcej 10 proc. uczniów, pięciokrotnie częściej u chłopców.


    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..