Wczoraj znalazłem pod choinką pachnący farbą drukarską egzemplarz najnowszej książki Jacka Piekary. Dzisiaj jestem już po i odświeżam temat, żeby podzielić się wrażeniami 
. Postaram się za dużo nie spoilerować.
Muszę stwierdzić, że (pomijając skandalicznie długi czas oczekiwania na kolejny tom opowieści o inkwizytorze) autor nie zawodzi. Język jest barwny i kwiecisty, a fabuła nie pozwala się oderwać od lektury. Postać naszego ulubionego Inkwizytora zyskuje nieco głębi, wychodzi z niego wielce romantyczna dusza 
. Co do treści samych opowiadań:
* Tytułowi "Łowcy Dusz" są IMHO mimo wszystko najsłabszym opowiadaniem w tomie. Nieco niewykorzystany został jakże ciekawy dla przeciętnego czytelnika motyw Rzeczpospolitej. W sumie pointa tego opowiadania wypływa nagle i nie bardzo wiadomo skąd, tak że przy chwili nieuwagi możnaby ją przegapić 
.
* "Wąż i gołębica. Powrót." Trzeba powiedzieć, że opowiadanie jest krótkie. Naprawdę krótkie. Wyjaśnia trochę w kwestii wampirów i zamyka wątek barona Haustoffera. Mam tylko nadzieję, że nie zniknie tym samym wątek samych wampirów, bo pozostaje pewien niedosyt
* "Piekna jest tylko prawda" Opowiadanie rozpoczyna się raczej niewinnie, by zakończyć się w sposób nieprzewidywalny, odsłaniając po drodze szokujące tajemnice rodowe 
. Stanowczo warto zwrócić tu uwagę na zachowanie Kostucha i Bliźniaków, które może zapowiadać... No właśnie, co 
?
* "Wodzowie ślepych" Fiuuu. Ta opowieść jest wyraźnym i nieuniknionym wstępem do zapowiadanej powieści. Mordimer miesza się tu w sprawy iście światowej wagi, daje tu także o sobie znać zamiłowanie autora serią Total War 
. Na Europę spadają nieliche kłopoty. Ujawniony zostaje skarb przechowywany w klasztorze Amszilas, którym jest... Nie, to za duży spoil, żeby go ujawniać w jakiejkolwiek formie 
. To trzeba przeczytać. Dodam jeszcze, że Mordimer zyskuje niezwykłą towarzyszkę podróży 
.
Wszelako dostrzec też można w tym zbiorze kilka mankamentów. Piekara zbytnio stara się nawiązywać do swoich poprzednich utworów. Czasem aż razi w oczy, kiedy w każdym opowiadaniu powtarzane są te same powiedzenia, cytaty, nierzadko całe fragmenty tekstu! To, co u Sapkowskiego było ciekawe, u Piekary zaczyna drażnić. Poza tym jest tu IMHO zbyt mało Kostucha i bliźniaków, postaci skądinąd barwnych i interesujących 
.
Reasumując, książka dotrzymuje kroku poprzednim tomom oraz robi apetyt na powieść. "Czarna śmierć" nadchodzi 
.