TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Prequele

ROTS - Nasze recenzje

Anvil 2005-05-19 03:31:00

Anvil

avek

Rejestracja: 2005-02-03

Ostatnia wizyta: 2015-12-19

Skąd: Lublin

Nie wiedziałem w którym dziale to dac, ale nie wszyscy poszli na premiere wiec neich jeszcze bedzie ze spoilerami.

no ale moja recenzja ...

!! GENIALNY FILM !!

po prostu Lukas zrobił arcydzieło

aż brak mi słów

Idealnie przedstawiono wszystkie wątki, jest mnóstwo nawiązań do każdego z epizodów (!!) i do wielu książek.

nie ma co rozstrząsać poszczególnych scen, niczego bym w tym filmie nie zmienił. tak krytykowana podobno słaba gra aktorska ... wogóle nie zauwazylem !! Christiansen zagrał znakomicie, swietnie pokazal to rozdarcie, desperacje, upadek ...

Patrzę na ten film z perspektywy wielkiego fana Star Wars i dla mnie jest to po prostu arcydzieło, lepszego Epizodu III nie mogłem sobie wymażyć. Nie potrafię ocenic czy film spodoba się przeciętnemu widzowi, tutaj jest tyle przeróżnych nawiązań, swietnych szczegółów i różnych smaczków, ze niektórzy mogą wszystkich nie wychwycic.

podsumowując dla mnie to chyba najlepszy epizod wogóle

musze ochłonąć ... ale jestem happy

LINK
  • zaluje ze

    Isamu 2005-05-19 03:54:00

    Isamu

    avek

    Rejestracja: 2005-03-21

    Ostatnia wizyta: 2006-02-20

    Skąd:

    nie czuje tego co Ty. Genralnie chce mi sie spac wiec nie bede sie za bardzo rozwodzil. Liczylem na cos wiecej. Mialem nadzieje przezyc prawdziwe katharsis. Zbyt szybko, zbyt intensywnie - tak dokladnie bylo. Dialogi takie sobie - nie czulem za grosz dramatyzmu, Anakim przesedl na CSM bez chwili wahania. Niedosyt pozostaje. Teraz zaluje ze ogladalem trailery i spoty ktore byly naprawde swietne. NIestety klimat ich w ogole mi sie podczas filmu nie udzielil a poza tym po prostu mi przeszkadzalo ze wiem co za chwile bedzie. Swoja droga to Spielberg przesadzil z tym placzem.... Po obejrzeniu spotow liczylem ze sam moge nie wytrzymac.... niestety obawy a wlasciwie nadzieje byly plonne. Przed premiera, doslownie kilka godzin przed, skonczylem czytac Labirynt zla i moje oczekiwania byly jkeszcze wieksze.... Swoja droga z Griviousa czy jak to sie pisze to leszcz na maxa zrobili... ehhh na zakonczenie powiem tak: Jak ogladam po raz n-ty pojedynek Vadera z Lukiem z ROTJ to udzielaja mi sie takie emocje ktore niestety dzisiaj byly mo obce... Ogolnie 7.5/10, Klimat 6.5/10. W Poniedzialek ide jeszcze raz... moze mi sie cos odmieni K*rwa nawet jak Padme ginela przez moment sie nie wzruszlem ;(

    LINK
  • ROTS

    anka 2005-05-19 04:14:00

    anka

    avek

    Rejestracja: 2004-11-28

    Ostatnia wizyta: 2010-12-16

    Skąd:

    W życiu nie widziałam tak wypranego z emocji filmu, który gdyby nie to byłby znakomity. Nie wiem czemu Spielberg płakał na tym filmie bo po mnie on po prostu spłynął. A klimat się nikomu nie udziela bo on po prostu nie ma klimatu...

    LINK
  • Nawiazania

    Jenth23 2005-05-19 04:15:00

    Jenth23

    avek

    Rejestracja: 2003-12-09

    Ostatnia wizyta: 2021-06-25

    Skąd: Wrocław

    m.in. do Dark Empire - pogorszenie stanu zdrowia Palpatine`a po naduzyciu CSM. Zostało też sporo do wyjaśniania w następnych książkach
    Ogolnie utwierdziłam się i to bardzo mocno w sithowych i pro-imperialnych przekonaniach

    LINK
  • Moja mała recka. Więcej optymizmu

    KubiK Skywalker 2005-05-19 05:12:00

    KubiK Skywalker

    avek

    Rejestracja: 2002-11-20

    Ostatnia wizyta: 2011-07-01

    Skąd: Nowogard

    Własnie obejrzałem. Z mojego punktu widzenia to był świetny film. Emocje o których przedmówcy wyrażają się nie pochlebnie u mnie były wielkie. Wczułem się bardzo i każdy pojedynek czy też zabójstwa były u mnie ozdobione ciarkami bądź smutkiem. Co do gry aktorskiej to nie mam nic do zarzucenia. Anakin grał drewnianie w epizodzie II i taką metkę mu już przyszyli. Może nie nadaje się do dramatów szekspirowskich, ale jego gra jak i innych mi odpowiadała. Efekty bardzo dobre. Narzekali ze za dużo animacji. Wydaje mi się, że w ataku klonów to było bardziej widoczne a nie tu. Humor nareszcie podchodzacy pod stare gwiezdne wojny (komizmy sytuacyjne) a nie żenujące wygłupy jar jara.

    Tak jak już kiedyś pisałem bardzo się cieszę, że nie rozbudziłem sobie wysokich wymagan do tego filmu przed obejrzeniem i dlatego w ogóle się nie zawiodłem. Dużo osób narzeka, że nie potrzebnie czytało ksiązki z tym epizodem związane bo to rozbudziło ich wymagania. Ja tego nie zrobiłem (mam zamiar po filmie czytać). Spoty i trailery obejrzałem po dwa trzy razy i dobrze że nie więcej. Przejechałem się tak trochę na mrocznym widmie w kólko oglądając trailer który był świetny i trochę rozczarowałem się na filmie.

    Podsumowując film uważam za bardzo dobry. Na pewno najlepszy z całej nowej trylogii a co do starej to nie wiem. Za jakiś czas kiedy ochłone to napisze jeszcze raz co sądzę o tym epizodzie i albo podtrzymam to zdanie albo uznam, że ten zachwyt był chwilowy.

    p.s Kilka razy czułem podchodzacą wodę pod oczy

    p.s 2 Czy wy też mieliście coś takiego, że ciągle podtrzymywaliście nadzieję że Anakin się opamięta i i sprzeciwi złu (choć wiedzieliście że to niemożliwe) ?

    LINK
  • Zależy na co patrzeć

    Sebastiannie 2005-05-19 05:37:00

    Sebastiannie

    avek

    Rejestracja: 2002-12-28

    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

    Skąd: Pabianice

    Ja muszę odróżnić generalnie wrażenie od szczegółów. Generalnie jestem pod wrażeniem rozmachu filmu i końcówki, którą uważam za świetną. Nie jestem natomiast w ogóle przekonany co do samego sensu "Zemsty", czyli przejścia Anakina na Ciemną Stronę. Lucas zrobił to w sposób bardzo prosty i nie skłaniający widza do zastanowienia. Skywalker, który pomimo różnych swoich wad, był w głębi dobry, nagle stał się bezmyślnym zwierzęciem. Było to dla niego jak błysk i już wszystko jasne. Nie kupuję tego. Chciałbym żeby ta postać wpadała w Ciemną Stronę jak w ruchome piaski - stopniowo, bez świadomości, aż do momentu, kiedy jest już za późno. Tymczasem w filmie zamiast ruchomych piasków mamy ocean - wpadasz i od razu po tobie. W tej wersji Anakin jest po prostu bezmyślny do bólu. Szkoda. No ale nie jestem zszokowany, bo na to się zanosiło w spoilerach.
    Początek i środek filmu są więc kiepskie, bo kumulują się tam złe pomysły - Hrabia Dooku to żenada (przykro mi ); Grievous jest świetny jako efekt, zaś mizerny jako postać (niepotrzebny pomysł, przynajmniej nie w tym zakresie); Palpatine walczący jest niezgrabny, Mace się z nim szybko rozprawił; przy okazji ośmieszeni zostali członkowie Rady - Kolar, Tiin i Fisto.
    Im dalej tym jednak coraz lepiej. Świetna jest scena, gdy Yoda przychodzi do Palaptine`a. Sama walka juz gorsza, bo Palpatine trochę głupawy był, nadrabiał miną, ale niewiele pokazał. Yoda za to klasa.
    Od Mustafar zaczyna się najlepsza część "Zemsty". Skoro już Anakin rzeczywiście oszalał (zostawmy już powody tego szaleństwa) to jego późniejsze zachowanie można sobie wytłumaczyć. Bardzo emocjonalne dialogi z Padme, ale przede wszystkim z Obi-Wanem. Później pojedynek chyba najlepszy w sadze. Spalenie Anakina i powstanie Vadera, to pierwsza klasa. Koniec z bliźniakami piękny i wzruszający.

    Jeśli chodzi o grę, to moim zdaniem wszyscy sprostali postawionemu zadaniu - możemy najwyżej dyskutować czy samo zadanie było słuszne... Trochę szkoda Natalie, ale w sumie nie mogło być inaczej, więc tutaj rozumiem Lucasa. Hayden, Ewan i Ian zrobili co do nich należało i bardzo dobrze odegrali swoje postaci.

    Co do bohaterów, to Imperator za bardzo przypominał sfiksowanego starca z E6, wolałbym kogoś tak wyrachowanego jak Palpatine (jako kanclerz). Zaskoczył mnie praktyczny brak Mon Mothmy - negatywnie mnie zaskoczył. Mówiło się, że Lucas coś powycina, ale przesadził. Nie pokazał praktycznie nic z powstania Rebelii... O Dooku i Grievousie już pisałem - kiepska sprawa.

    To chyba na tyle. Podsumowując muszę powiedzieć, że we wielu miejscach nie przemawia do mnie wizja Lucasa. Film jednak odciska swoje piętno i jest emocjonalny oraz emocjonujący. Nawet jeśli nie jestem przekonany co do tego, co się do mnie mówi, to jestem poruszony tym, co mi się pokazuje. Zginęło wiele postaci, zmieniła się galaktyka - myślę, że obok tego nie można przejść obojętnie. Dodatkowo E3 bardzo dobrze połączył wszystkie części sagi. Można jednak było pokombinować lepiej.

    LINK
  • Hmm...

    Xian 2005-05-19 05:38:00

    Xian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2015-10-21

    Skąd:

    Za dużo, za szybko, a z drugiej strony za mało. Przeleciały mi te sceny przed oczami i nic nie zostało. Chwilowo ten film jest tragiczny, ale...
    przetrawimy, obejrzymy jutro drugi raz, napiszemy więcej.

    LINK
  • Bardzo sie

    Otas 2005-05-19 08:11:00

    Otas

    avek

    Rejestracja: 2003-11-05

    Ostatnia wizyta: 2020-05-01

    Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

    teraz ciesze ze nie czytałem spoilerów, nie oglądałem trailerów ani nie przeczytałem nowelizacji ..... bo film mnie po prostu połknął na początku (no powiedzmy od 30min.) a potem wypluł po napisach ... dla mnie jest on oczywiście najleszzym epizodem z NT lecz... dorównującym epizodom OT.

    Walki świetne (jak dla mnie najlepsze w sadze), efekty świetne, muza świetna ..... co do emocji to jak dla mnie było ich wiele ... przemiana Anakina mi się podobała (Seba... zauważ że ona wygladała jak ruchome piaski.. a zaczęła sie kilka lat wcześniej, w filmie była pokazana tylko jej kulminacja). Walka finałowa super....... nawiazania do EU i do OT super ... szkoda mi tylko krótkiej rólki Dooku. Śmierć Jedi świetnie zrobiona..................

    Ech ... wyglada na to że mi siestrasznie podoba ten epizod ... po kolejnych ogladnieciach pewnie bede mógł coś wiecej dodać

    LINK
  • plakalem...................

    Tvan`Oris 2005-05-19 08:45:00

    Tvan`Oris

    avek

    Rejestracja: 2003-01-05

    Ostatnia wizyta: 2011-03-17

    Skąd:

    zawsze placze jak umiera yoda(plus muzyka) prawie plakalem jak wybijano jedi(plus muzyka) ale pod koniec filmu to juz wymieklem

    Poczatek, jak sie juz wie jak dalej film leci to mozna by bylo obciac, bo tak jakby ta walka niepasowala do dalszej czesci ale fajnie byla zrobiona, napewno fajne byly ujecia jedi fighterow, nie ze leci na ciebie statek i jakis tam efekt, tym razem to bylo jakis tam obrot, jakies zblizenie ogolnie bardzo fajnie. Problem moze wystapic kiedy akcja przenosi sie na statek a droidy zacyznaja glupkowato gadac, myslalem ze zamiast jar jara lukas dal nam roboty zeby nas bawily dlamnie masakra no a z racji tego ze walka byla szybka no to akcja z dooku tez byla........ szybsza.
    A po walce juz jest tylko lepiej, zly anakin , zly palpi, samo zlo, kulimacja tej czesci jest przemiana palpiego ktora nawet kupuje (narazie neiprzyhcodzi mi alternatywa jak mogliby to zrobic inaczej a w koncu palpi uzywajac csm odkrywa sie) no i scena ktora bardzo mi sie podobala kiedy palpi stoi nad anakinem z upiorna facjata zaczynalem sie naprawde bac,, faje swiatlo, fajna charakteryzacja, chyba jedna z najlepszych scen, tylko jako ``rezyser`` to bym wolal zeby anakin mowiac ``co ja zrobilem`` padal na podloge a nie na krzeslo, ale i tak scena rzadzi.

    Z pokazu nocnego to co jeszcze najbardziej zapamietalem to plonacy i okaleczony anakin, oczywiscie powiem ze mi sie to bardzo podobalo takie chamsko brutalne(jeszcze te oczy mu takie zakrwawione zrobili) postac okaleczona juz umierajaca ale nadal palajaca checia zemsty ktora trzymala te postac przy zyciu.....

    No a sceny koncowe muzyka i obraz ......wyciskacz lez no i zachod blizniaczych slonc bardzo ladnie zakonczenie myslalem ze naglos zaczne ryczec.

    Teraz juz po filmie mozna smialo postawic e3 zaraz za e5, film ma kilka bledow ale nieprzeszkadzaly mi one w ogladaniu, gra aktorska, niewiem nieznam sie na tym ale wedlug mnie bylo tak jak powinno byc, ten film trzeba obejrzec jeszcze kilka razy ale przy mniejszej widowni zeby naspokojnie sobie obejrzec.

    Z szybkich plusow mozna nadmienic ze w koncu pokazali alderaan ale zato kashyyka bylo zamalo ale jesli miala to byc planeta``tlo filmowe`` to moze byc. A teraz to tylko czekac na dvd i ogladac ogladac ogladac...............mozna zaczac czytac komiks

    LINK
    • ........

      Otas 2005-05-19 09:36:00

      Otas

      avek

      Rejestracja: 2003-11-05

      Ostatnia wizyta: 2020-05-01

      Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

      -"Problem moze wystapic kiedy akcja przenosi sie na statek a droidy zacyznaja glupkowato gadac, myslalem ze zamiast jar jara lukas dal nam roboty zeby nas bawily dlamnie masakra " .....
      no dokładnie tak samo miałem .. też sie przeraziłem że Lucas zrobił z E3 komedyjke z głupowatymi droidami .. na szczęście tak jest tylko na początku a potem coraz lepiej

      LINK
  • na spokojnie

    Anvil 2005-05-19 10:17:00

    Anvil

    avek

    Rejestracja: 2005-02-03

    Ostatnia wizyta: 2015-12-19

    Skąd: Lublin

    po przepsaniu sie z tym (co to za sen 4 godziny )
    moje zdanie się nie zmieniło

    po prostu wszystko mi się podobało

    Początek ... on musiał tak wyglądać aby powstał kontrast. Zaczyna się sielankowo (tylko wielka bitwa kosmiczna, drobnostka ) z humorem a potem cały czas napięcie wzrasta. Bitwa z Dooku jest jakby kontynuacją pojedynku z zakończenia Labiryntu Zła. Rzeczywiście mogli walkę zrobić nieco dłuższą ale za to fajnie się skończyła. Dooku odciął Anakinowi rękę to ten mu odpłacił podwójnie a w tle Palpatine na tronie (scena jak z EP6 gdy imperator obserwuje pojedynek swojego ucznia ze zdawałoby się jego przyszłym następcą)

    Generalnie nie lubię w filmie jakichś bajerów technicznych. I tutaj zrobione to było idealnie. Początkową walką w powietrzu Lucas pokazał co ILM potrafi, świetnie im wyszło i to koniec. Przez resztę filmu nie ma już głupich popisów efektami specjalnymi tylko bardzo ładnie pokazane jest to, co trzeba było pokazać.

    Jak już wrócili na Coursant (swoją drogą po raz pierwszy świetnie przedstawiono to miasto, wreszcie wygląda jak wielka metropolia, stolica republiki a przy tym nie razi taką sztucznością jak w ep2) zaczynają się ostatnie intrygi Palpatina. Świetnie to zostało przedstawione, co jakiś czas tylko uśmiechałem się pod nosem widząc knowania kanclerza, pojedyńcze słowa, pozornie nie wiele znaczące ale zawierające "drugie dno". Ten środkowy fragment filmu naprawdę bardzo mi się podobał. Stopniowo wzrastało napięcie podbudowywane jeszcze znakomitą muzyką (najlepsza gdy Anakin wchodził do kanclerza w operze).

    Potem scena przejścia na ciemną stronę, jako efekt KOŃCOWY kilkunastu lat starań Palpatina ! Anakin miał jeszcze wątpliwości ale jednak miłość do Padme i naiwność, że Sithowie mogą ją ocalić przeważyła. Troche niepodobało mi się, że Palpatine rozwalił 3-ch mistrzów jedi bez mrugnięcia okiem, no ale wszystko to jest do zaakceptowania.

    Masakra Jedi to chyba najlepszy fragment filmu. Cały czas mam przed oczami śmierć Ayali, bardzo fajnie to zostało wszystko zostało przedstawione i niesie ze sobą naprawdę sporo emocji. Aż się w duchu prosiło aby Anakin zabił Palpatine, nie przechodził na ciemną stronę, aby Ki Adi Mundi czy inny mistrz obronił się przed nagłym atakiem klonów i przeżył. Fajny był też motyw gdy Cody oddaje miecz Obi-Wanowi aby po chwili, po otrzymaniu rozkazu, go zaatakować.

    Grievous - trochę zdziwił mnie na początku ten przygarbiony chód i ta cała "choroba" Grievousa. Ale szybko się przyzwyczaiłem i było ok.

    No i końcówka. Dwóch końcowych walk komentować nie trzeba, po prostu majstersztyk. Zakończenie też bardzo znakomite, świetne nawiązania i wreszcie uznanie Qui-Gon-Jina jako wielkiego jedi-reformatora fajnie, ze to wlasnie on odkrył tę technikę/możliwość

    Lepszego zakończenia chyba Lucas niemógłby wymyślić. Binary Sunset to dla mnie taki najbardziej charakterystyczny punkt całej starej trylogii. W tym spojrzeniu Luka wtedy kryje się cała jego przyszłość, rządza przygód i zapowiedź jego wielkich czynów. Zakończenie Zemsty Sithów optymistycznym akcentem, pierwszym Binary Sunset Luka to GENIALNE rozwiązanie. Jak dla mnie ta scena przejdzie do historii kina!

    Tak na podsumowanie trzeba jeszcze dodać, że najfajniejszą postacią całego filmu jest Obi-Wan. Każdy film pozostawiał dotąd niedosyt tej postaci a w III ep. wreszcie pokazał na co go stać, ukazał jakim Jedi był przed pogromem. Jako główny bohater pozytywny filmu spisał się świetnie a gra aktorska McGregora zasługuje na największe pochwały.

    Co tu więcej pisać, dla mnie ten film ma zdecydowane 10/10. Szczerze mówiąc nie spodziewałem sie, ze tylu osobom się nie spodoba :>
    Jestem strasznie zdziwiony Waszą reakcję, no ale co tam. Jak dla mnie saga jest kompletna, każdy epizod jest fajny i niesie ze sobą jakąś wartość. Brawo Lucas, czekamy na następne

    LINK
  • jeżeli chodzio humor to był świetny

    Lady Aragorn 2005-05-19 10:32:00

    Lady Aragorn

    avek

    Rejestracja: 2004-10-07

    Ostatnia wizyta: 2019-02-26

    Skąd: Poznań

    i droidów i tym bardziej ludzi, jednak sa pewne niedociągnięcia.....
    1. sceny oprócz pojedynków za krótkie ledwo się człowiek włączył emocjonalnie w scene z Anim i Padme po chwili musi ogladać bitwę na Kasshyyk.
    2. muzyka była fajna (przede wszystkim chór) ale nie było żadnego `klasycznego` tematu ze ST nad czym ubolewam
    3.No i zbyt dużo wyciętych scen, bo to jest ten okres w historii Galaktyki gdzie nie mozna WYCINAĆ scen bo jest zdyt dużo informacji a jak się większośc powycina to fabułka nieźle mizernieje
    4. Duzy niedosyt po filmie, nie PUSTKA(bo pustkę czuję się po filmie gdy my uwazamy że....no wiecie o co mi chodzi) czyżby kolejny chwyt marketingowy lucasa żebyśmy kupowali więcej gadżetów i książek.....?????
    5.Za mało według mnie było C3PO!!!!!!
    6. czasami Obi-Wan miał troche wymuszone grymasy na buźce ale to nic, reszta ekipy filmowej zagrała rewelacyjnie

    Może jak wyjdzie wersja reżyserska to zobaczymy te wycięte scenki

    LINK
  • My own recenzja:)

    seishiro 2005-05-19 10:41:00

    seishiro

    avek

    Rejestracja: 2005-05-09

    Ostatnia wizyta: 2015-04-18

    Skąd: Rakoniewice

    Od czego by tu zacząć... Dużo spraw wartych jest poruszenia. Nie będę skomentował tego w kolejności chronologicznej.
    Anakin przechodzący na CMS - mieszane uczucia. Z jednej strony dał się podejść jak niedouczony dzieciak, wpadł w pułapkę niczym świnia w pomidory. Jednakże z drugiej strony nie dziwię mu się: obietnica uratowania Padme skusiła go, a po zabiciu Mace`a nie miał już drogi odwrotu (teoretycznie - mógł przecież wp...lić Palpiemu i byłoby ok)
    Nie ma co się dziwić - jako postać wzorowana na bohaterach romantycznych musiał działać w sposób szalony i spontaniczny. Swoją drogą fajnie zachowano w E3 zasdy tragedii klasycznej i tzw. "ironii tragicznej" - przez cały film Ania robi wszystko, aby tylko odmienić los Padme, po czym sam przyczynia się do jej śmierci.
    Sam pojedynek Vadera i Obiego to istny majstersztyk - scena, w której Anakin leży z obciętymi nogami i lewą dłonią, patrzy na Obi-wana przekrwionymi oczyma i krzyczy "Nienawidzę cię!!!" - wciska w fotel.
    Świetna jest też sama wypowiedź Obiego: "byłeś moim bratem....".
    Udało się też stworzyć fajny kontrast pomiędzy sceną "składania" Vadera, a narodzinami Luke`a&Leii. Istniała między scenami jakaś więź - oto technicy tworzy sztuczny niemalże twór, a kobieta rodzi dwójkę dzieci. Dwa diametralnie różne procesy tworzenia nowego życia.
    Jedne co mi nieco nie pasowało, to okrzyk Vadera w zbroi - wyszło to nieco dziwnie.
    Hrabia Dooku - szkoda gościa, zwłaszcza jak mu Anakin upie.... dłonie i głowę( Myślałem, że chociaż powie mu coś w rodzaju "Palpatine jest Sithem". Nic, jeno śmierć okropna.
    Grievious - no comments. Parodiował Vadera w swoim kaszlem i zginął jak taki cieć na ropę - bez finezji. A ponoć w komiksach niezły wymiatacz z niego był.
    Mace vs Imp - fajne, fajne. Pokazał mu, jak to się robi w Detroit. Niestety, musiał się wtrącić Anakin( A tak - rachu-ciachu i po strachu.
    W sumie Imp nieźle zamiatał, ale w starciu z największym szermierzem zakonu nie miał większych szans.
    Znów odcięta dłoń, błyskawica i lot nad Coruscant. Fuck.
    Co jeszcze? Reszta nie była zła: świetnie wyszła scena, w której Vader wchodzi do świątyni, podbiegają do niego mali padawani i pytają: Co się dzieje? Czy jesteś tu, aby nam pomóc?(czy coś takiego). Vader nic nie mówi, tylko zapala w milczeniu miecz....
    To chyba tyle - w sobotę jeszcze raz idę do kina, może kilka spraw zobaczę w innym świetle.

    Ps. Jedna sprawa: scena, w której Owen&Beru&Luke patrzą na zachodzące słońca troszkę była spieprzona - niezbyt mi to pasowało, choć z drugiej strony było to fajne nawiązanie do ANH.

    LINK
  • Zajebisty...

    Gunfan 2005-05-19 10:42:00

    Gunfan

    avek

    Rejestracja: 2003-11-27

    Ostatnia wizyta: 2023-04-16

    Skąd: Bielsko-Biała

    ...choć nie idealny. Najlepszy z NT i momentami po prostu wielki... Nie przerósł moich oczekiwań, ale im w zasadzie sprostał (poza paroma szczegółami).

    Absolutnie się nie zgadzam, że w filmie nie ma emocji - jak dla mnie emocje po prostu wylewają się z tego epizodu... Pod koniec autentycznie ze dwa razy musiałem powstrzymywać łzy, a co chwilę wywalałem gały. Kiedy nałożono Vaderowi maskę i dał się słyszeć jego pierwszy ciężki oddech, szepnąłem pod nosem "o ku*wa"

    Gra aktorska niemal perfekcyjna, a Hayden niesamowicie się podciągnął.

    Rozczarowania: Dooku i Grievous Ale cóż, nic nie jest idealne... Poparzony lightningiem Palpi bez kaptura też wygląda cieniutko... Przejście Aniego na CSM też mogłoby być lepsze, ale gorszy był IMHO początek walki Sida z Jedi - pierwszych trzech skosił za szybko i za łatwo, jego styl nie był zaś tak niesamowity jak zapowiadano. Ale ok.

    Na razie nie mam za bardzo czasu pisać coś więcej, mam parę rzeczy do zrobienia dzisiaj. Ale niewątpliwie jeszcze się rozpiszę, w końcu będziemy analizować ten film teraz całymi tygodniami/miesiącami/latami

    PS. Rozkaz 66 i wybicie Jedi spowodowały u mnie totalnego doła... Wiedziałem przecież że coś takiego będzie miało miejsce, ale i tak strasznie smutno mi się zrobiło. Może dlatego, że przywiązałem się do członków Rady po przeczytaniu masy komiksów z nimi...

    LINK
  • teraz ja :)

    Kaldam 2005-05-19 10:45:00

    Kaldam

    avek

    Rejestracja: 2003-09-13

    Ostatnia wizyta: 2020-07-17

    Skąd: Wrocław/Olesno

    Teraz przyszła kolej na mnie
    Ciągle jestem pod dużym wrażeniem ROTS, do samego końca byłem pełen obaw jednak teraz jestem usatysfakcjonowany - oto moje dotychczasowe przemyślenia:
    - tempo filmu jest błyskawiczne, pod tym względem ROTS przebija wszystkie Epizody
    - sceny miłosne pomiędzy Anakinem i Padme - miejscami drętwe ale do zniesienia i w rozsądnych ilościach
    - motyw przejścia Anakina na CSM - nie zgadzam się że byl nieprzemyślany. Należy wziąć pod uwagę wpływ jaki miał na niego przez wiele lat Palpatine (obietnice jakie mu skł adał) i to że był do niego bardziej przywiązany niż do Yody. Do tego dochodzi nieukrywana niechęć do Mace`a i praktycznie brak czasu na namysł. Trudno oczekiwać że po zabiciu Mace`a, Anakin miałby jeszcze jakąś inną drogę, pozostało mu jedynie bycie podległym Sidiousowi - mnie to przekonuje
    - pojedynki - zdradzony Dooku - rewelacja, Mace/Palpatine (troche krótki, jednak podobał mi się), Anakin/ Obi Wan ( tak jak to sobie wyobrażałem, nic dodać nic ująć - tak to chciałem zobaczyć) Yoda/Sidious (walka w Senacie to był świetny pomysł, do mnie przemawia taka symbolika - jak dla mnie rewelacja)
    - Chewbacca - w przeciwieństwie do Lorda Sidiousa jestem zadowolony że nie odgrywa znaczącej roli - do niego należą Epizody 4-6, cieszę się że został pokazany bo teraz łatwiej zrozumieć jego późniejsza motywację, niechęć do Imperium i zaangażowanie w sprawę Rebelii
    - Grievous - podobało mi się że kaszle - odbieram to jako nawiązanie do drugiego sezonu Clone Wars, lub po prostu pokazanie że nie był dobrym projektem, że miał wady i że łączenie techniki z organiką w tak zaawansowanym stopniu grozi niepowodzeniem ("Bluźnierstwo"
    - gra aktorów - jestem mile zaskoczony na czoło wybijają się oczywiście Ewan i Ian, jednak pozostali aktorzy też sobie dobrze poradzili ( mam na myśli również Haydena)
    - muzyka - teraz stwierdzam zdecydowanie że jest najlepsza z dotychczasowych, najdojrzalsza i najpoważniejsza. Łączy fragmenty muzyczne z każdego Epizodu bez wyjątku i świetnie oddaje emocje przekazywane na ekranie
    - rozkaz 66 - w tym momencie się naprawdę wzruszyłem, zwłaszcza gdy Yoda odczuwa śmierc swoich "dzieci"
    - świetnym pomysłem było pokazanie tworzenia Vadera na przemian z narodzinami bliźniaków , bardzo klimatyczne
    - humor - stonowany, dopasowany do sytuacji i nie wywołuje uczucia żenady (jakie miewam gdy oglądam Binksa lub C-3PO w AOTC)
    - a teraz braki - jestem zły że nie pokazano Mon Mothmy i zalążków Rebelii ( mam nadzieje że te wycięte sceny znajdą się na dvd), tempo filmu jest miejscami przytłaczające, bitwa nad Coruscant jest bardzo "niewyraźna", obrazy przelatują jeden po drugim i ciężko wszystko zauważyć; miecze świetlne wyglądają inaczej niż w reszcie Epizodów, brak Qui Gona (!!!), niektóre wypowiedzi Padme i Anakina powodują usmiech wówczas gdy nie powinno go być, imiona bliźniaków biorą się znikąd (w spojlerach czytałem że na temat imion miała być rozmowa Anakina z Padme)

    Tyle na teraz. Podsumowując jestem mile zaskoczony, większość scen chciałem zobaczyć tak jak je nam Lucas pokazał. Szkoda że to już koniec. Niech Moc będzie z Nami !!

    A teraz kilka uwag co do premiery w Heliosie wrocławskim :
    - całkowite nieprzygotowanie, nie było ŻADNEGO standu reklamującego film, popkorn sprzedawali w pudełkach z filmu Kubus i Hefalumpy (!!!)
    - seans zaczął się o godzinie 00.30 - nie wiadomo po co zwlekali z wpuszczaniem ludzi na sale tak długo, faktycznie ciężko było przewidzieć że może to długo trwać (ironia)
    - skandal ze sprzedażą biletów - moje kupiłem 15 kwietnia i gdybym nie poszedł we wtorek ich sprawdzić zostałbym wyrzucony z kina ponieważ Helios nie informująć nabywców biletów w jakiś sposób odwołało sprzedane bilety (kto by się martwił prawem??) a mi powiedziano że na moje miejsce jest rezerwacja - dopiero gdy zrobiłem awanturę wymieniono mi bilety na nowe, to samo miejsce, ta sama sala (ciekaw jestem czyim kosztem, jeśli komuś zabrałem bilet to przepraszam, ale nie było to moja wina). W każdym razie trzy osoby z mojego rzędu zostały wyproszone z miejsc ponieważ nie sprawdziły biletów i ich miejsca zostały ponownie sprzedane - to chyba jest kradzież ?? ach nie, to jest niewykonanie zobowiązania - zainteresowanych zawiadamiam że na takie coś przysługuje roszczenie prawne!!

    LINK
  • Film naprawde bardzo dobry

    Boris tBD 2005-05-19 11:07:00

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    nie będe wypisywał że super i hiper i najlepszy, itp. bo to głupota takie coś smarować, ten film to smutny film, bardzo smutny, śmierć i emocje są wszędzie.

    W zasadzie nie poszedł bym terazdrógi raz zbyt przytłaczający obraz.

    Pięknie się komponuje do E I i II i ST, w sumie najlepsze a może najgorsze jest to że teraz patrzy się na to wszystko inaczej.

    A i Anakin świetnie zagrany, a przejście na DS znakomite - po prostu jruch prostoliniowy przyśpieszony.

    Dużo by pisać, to film o którym będzie można nie jedną rozprawke napisać i nie jedną debate odbyć, ale film którego nie będzie się oglądać dla relaksu!

    LINK
  • Co do kaszlu

    Otas 2005-05-19 11:26:00

    Otas

    avek

    Rejestracja: 2003-11-05

    Ostatnia wizyta: 2020-05-01

    Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

    Grievousa.... to trzeba pamietać że gdiześ godzine, moze 2 wcześniej jego klate rozpie***ł Mace .... gdybyście mieli płócka w kawałkach też byście charczeli

    LINK
  • ehhhh

    Si2el 2005-05-19 12:12:00

    Si2el

    avek

    Rejestracja: 2003-06-11

    Ostatnia wizyta: 2005-11-06

    Skąd: Katowice

    niestety spora część osób nie zrozumiała filmu do końca (jeśli wogóle zrozumiała) ja po wyjściu z nocnej premiery miałem uczucie że coś tu jest nie tak, dlatego rano poszedłem na kolejny seans i wam też to polecam... Twierdzicie że Anakin w momencie dołączył do CSM i z łatwością ... powiedzcie mi prosze który to był moment?

    LINK
    • Hmm...

      Xian 2005-05-19 12:16:00

      Xian

      avek

      Rejestracja: 2003-01-09

      Ostatnia wizyta: 2015-10-21

      Skąd:

      - Będziesz moim uczniem?
      - Bedę.
      - To jesteś.
      To jakoś tak wyglądało.

      LINK
      • Zauważmy...

        Ricky Skywalker 2005-05-19 14:50:00

        Ricky Skywalker

        avek

        Rejestracja: 2002-07-12

        Ostatnia wizyta: 2024-01-10

        Skąd: Bydgoszcz

        że Palpatine przygotowywał Anakina na swojego ucznia już od samego początku - czyli od kiedy stał się on członkiem Zakonu Jedi w TPM. W ROTS zobaczyliśmy tylko finalną przemianę, decyzję Anakina, który dla uratowania żony jest w stanie zrobić wszystko...

        LINK
        • Żona była

          Boris tBD 2005-05-19 15:01:00

          Boris tBD

          avek

          Rejestracja: 2001-09-17

          Ostatnia wizyta: 2020-04-14

          Skąd: Piaseczno

          tylko pretekstem, Palpi grał na uczuciach Anakina.

          LINK
          • Otóź...

            Ricky Skywalker 2005-05-19 15:12:00

            Ricky Skywalker

            avek

            Rejestracja: 2002-07-12

            Ostatnia wizyta: 2024-01-10

            Skąd: Bydgoszcz

            właśnie o to mi chodziło

            LINK
            • no dokładnie

              Si2el 2005-05-19 16:16:00

              Si2el

              avek

              Rejestracja: 2003-06-11

              Ostatnia wizyta: 2005-11-06

              Skąd: Katowice

              był on przygotowywany od dłuższego czasu, w samym filmie decyzja też nie została podjęta od tak, moim zdaniem Anakin podjął ją nieco wcześniej, po tym jak Windu poleciał do Palpatina [scena w której pokazywano Anakina i Padme] ... poza tym po zabiciu Windu nie miał on już wielkiego wyboru // Lucas genialnie pokazał tym jak jednym czynem można zmienić całkowicie swój los ... jeszcze jeden argument przemawiający za Lucasem odnośnie tej sceny to to iż CSM jest szybką i łatwą ścieżką

              LINK
              • te przygotowania

                Isamu 2005-05-19 19:29:00

                Isamu

                avek

                Rejestracja: 2005-03-21

                Ostatnia wizyta: 2006-02-20

                Skąd:

                to pare scen z TPM i AOTC ktore mozna zliczyc na palcach jedenj reki. W Labiryncie zla jest przedstawiona naprawde wielka rzadza Anakina zeby zaciukac Sidiousa... Tymczasem jest tak jak ktos napisal wczesniej.
                - Bedziesz moim uczniem
                - bede.....

                slabiutko to wyszlo,.... podejrzewam ze z barku czasu.

                LINK
                • Ale...

                  Ricky Skywalker 2005-05-19 21:06:00

                  Ricky Skywalker

                  avek

                  Rejestracja: 2002-07-12

                  Ostatnia wizyta: 2024-01-10

                  Skąd: Bydgoszcz

                  w książkach i komiksach problem bliskości Anakina i Palpatine`a jest rozwijany. To wszystko trwało 13 lat, pamiętajcie... nie rok, nie dwa, a całe 13...

                  LINK
                • DOkładnie

                  Otas 2005-05-20 09:52:00

                  Otas

                  avek

                  Rejestracja: 2003-11-05

                  Ostatnia wizyta: 2020-05-01

                  Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

                  tak jak pisze R.. .ta przemiana następowała przez 13 lat.... zauważ że to Palpatine był najbliższym przyjacelem i powiernikiem Annakina, to jemu a nie Obiemu zwierzał siez sekretów, to Palpatine a nie Rada Jedi był dla niego najwiekszym autorytetem, to jego stawiał wyzej ....... a wizja śmierci Padme, a zwłaszcza pkt. kulminacyjny czyli współudziałw zabiciu Mace spowodował ze nie miał jużinnego wyjścia jak tylko przejść na stronę Palpiego

                  LINK
                  • Zgadzam się

                    battledroid 2005-05-21 12:31:00

                    battledroid

                    avek

                    Rejestracja: 2005-04-11

                    Ostatnia wizyta: 2006-10-26

                    Skąd: duesseldorf

                    W filmie było dokładnie widać, że Anakin jeśli nawet nie nienawidził Mace`a to przynajmniej niezbyt przepadał za nim i nie ma się co dziwić, przecież to on głównie nie doceniał go i blokował jego awans. Palpi zaś był jedynym, który mu schlebiał

                    LINK
    • Wcale tak nie twierdze

      Boris tBD 2005-05-19 14:41:00

      Boris tBD

      avek

      Rejestracja: 2001-09-17

      Ostatnia wizyta: 2020-04-14

      Skąd: Piaseczno

      wręcz przeciwnie w Anakinie DS narastał już od dawna od AOTC i TPM, z Anakinem było jak z zapalką można ją nosić w kieszeni latami a wystarczy jedna iskra i spłonie gwałtownie w ciągu sekund - tu zapłonem był Mace . Dla mnie film bardzo dobry [no może poza zakrętem z bliżniętami i nadaniem imienia Vadera ].

      LINK
  • Eh

    faultfett 2005-05-19 13:26:00

    faultfett

    avek

    Rejestracja: 2003-10-26

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Ciechanów

    Jakbym miała ocenić film, to musiałabym osobno do każdej sceny komentarz pisać - tak duży jest w moim odczuciu rozrzut między poziomem różnych wątków. Generalnie - zbyt dużo upakowane w tak krótkim czasie. Wszystko możnaby spokojnie na trzy filmy rozłożyć. Ale ogólnie na +

    LINK
    • No właśnie

      Kyle Katarn 2005-05-19 14:23:00

      Kyle Katarn

      avek

      Rejestracja: 2002-06-13

      Ostatnia wizyta: 2018-11-17

      Skąd: Pilchowice

      Dokładnie - mogę się podpisać pod twoją recenzją . Ja się czułem momentami jakbym teledysk oglądał albo SW przyśpieszone na podglądzie Zemsta IMO różni się bardzo od reszty epizodów przez ten natłok i intensywność różnorakich zdarzeń. Muszę obejrzeć chyba jeszcze parę razy żeby jakoś ją ocenić, bo mam mieszane uczucia. Choć generalnie też oceniam na +

      LINK
      • Mi to nie

        Boris tBD 2005-05-19 14:44:00

        Boris tBD

        avek

        Rejestracja: 2001-09-17

        Ostatnia wizyta: 2020-04-14

        Skąd: Piaseczno

        przeszkadzało, bo owszem natłok scen jest ale każda ma to samo smutne przesłanie, smutny klimat, no i montarz jest rewelacyjny.

        LINK
      • Exactly

        faultfett 2005-05-19 15:00:00

        faultfett

        avek

        Rejestracja: 2003-10-26

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd: Ciechanów

        I właśnie dlatego trzeba parę razy obejrzeć, żeby docenić i zauważyć wszystkie smaczki, detale i przyjrzeć się uważnie bugom. I w miarę upływu czasu czuję coraz silniejszą potrzebę - TAK - POTRZEBĘ! obejrzenia RotSa ponownie A walki to chyba klatka po klatce trzeba bedzie przeanalizować, bo w niektórych momentach jakoś czułam, że mózg mi się przegrzewa a oczy nie nadążają ze śledzeniem akcji

        LINK
      • Hmm pamietaj

        Otas 2005-05-20 08:04:00

        Otas

        avek

        Rejestracja: 2003-11-05

        Ostatnia wizyta: 2020-05-01

        Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

        tylko że nie mozna zrobić E3.1; E3.2; E3.3 ..... kilka wątków można by pominąć... kilka przydało by się dodać lub rozwinać... ale i tak by film musiał mieć z 6 godzin aby wszystko yako tako pokaz ..... poza tym.. filmu SW to tylko taka "pigułka` z wątkami które w dalszej kolejności są rozwijane w EU .... nie mozna się opierac tylko na filmach bo one nigdy nie są zamknietą całościa

        LINK
        • No właśnie

          faultfett 2005-05-23 03:26:00

          faultfett

          avek

          Rejestracja: 2003-10-26

          Ostatnia wizyta: 2025-01-18

          Skąd: Ciechanów

          Nie wiem, czy Lucas nie porwał się z motyką na słońce - niektóre wątki mógł pozostawic inwencji pisarzy rozwijajacych EU. A tak koktail który w efekcie przychodzi nam przełknąć jest zbyt wieloskładnikowy, żeby był smaczny Równie dobrze moglibyśmy zadowolić się 3/4 wątków RotSa w formie albo podciągniętej pod albo nawiązującej do CW.

          LINK
  • zawiodłem się...

    Domator 2005-05-19 14:36:00

    Domator

    avek

    Rejestracja: 2003-03-31

    Ostatnia wizyta: 2007-10-09

    Skąd: Wioska Gungan

    Film za szybko zapieprzał, przez co ważne wątki nie były do cenione i to chyba największy ból. O ile uważam, że śmierć Ki Adiego była ok to Mace Windu zginął za szybko, wzorem Greviousa. Nie podobał mi się za bardzo początek filmu, bo R2-D2 znowu jest jakimś pseudo MCGywerem i potrafii wszystko. Pojechali jak w komedii a droidy--bzykacze... szoda gadać

    Efekty były momentami nie dopracowane i było widać, że to ewidentnie działa komputer.

    Ujawnienie Palpatine`a. Po TPM i AOTC spodziewałem się oficjalnego zdjęcia kaptura a nie sprzedania się przy jakieś mozajce a potem sprzedania go Maceowi.

    Podobały mi się za to nawiązania w stylu Tarkina pod koniec filmu etc. ogólnie to jestem zadowolony, aczkolwiek momentami zawodzi...

    LINK
  • EIII

    Strid 2005-05-19 14:42:00

    Strid

    avek

    Rejestracja: 2003-06-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-15

    Skąd: Poznań

    Jak dla mnie film był świetny. genialne nawiązania i "mrugnięcia okiem" o fanów, ciekawa fabuła, wielkie bitwy ale ciut to wszystko za szybkie. Film powinien być z pół godziny dłuższy a akcja bardziej rozciągnięta w czasie ale po za tym film jest świetny.

    LINK
  • Ojoj

    KubiK Skywalker 2005-05-19 15:09:00

    KubiK Skywalker

    avek

    Rejestracja: 2002-11-20

    Ostatnia wizyta: 2011-07-01

    Skąd: Nowogard

    Nie rozumiem jednego. Jak dadzą wam mnóstwo akcji to narzekacie, że film za szybki. A jak Akcje trochę spowolnią (AOTC) to już narzekacie że nudny w pewnych momentach.

    Niektórzy narzekają na to jak stare baby i ich chyba nic nie zadowoli. Szkoda

    LINK
  • Okiem Gunganina

    Jackson 2005-05-19 15:26:00

    Jackson

    avek

    Rejestracja: 2002-06-07

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Wioska Gungan

    Termin cudowny - środek tygodnia i do tego północ... No nic, sie na dwa dni ze szkoły urwałem i Stolyce nawiedzilem. Jako, że seans był w srodku nocy okazało sie, ze nikt mnie nie kocha i mam isc sam wloczyc sie po nocy. Ledwo kuzynke namowilem, zeby po mnie przyjechala...
    Jako, ze nie bardzo widzialo mi sie korzystanie z komunikacji miejskiej w godzinach poznowieczornych nie bardzo mi sie widzialo do centrum udalem sie juz o dziewiatej... No wiecie, potem jak ciemno to może jakis gwałciciel z kszakow wyskoczyc... Chociaz z drugiej strony po tyn rocznym celibacie zastanawiam sie czy to aby napewno taka nieciekawa perspektywa. Najpierw udalem sie powloczyc po sEMPiKu, jako ze do seansu zostało sporo czasu. Dział gry od razu sobie odpuscilem - te cielaki sprzedaja pierwsza Syberie za 50 zł, i to nie oryginalne pudelkowe wydanie tylko w jakiejs taniej serii. POza tyn z przygodowkami była tylko jedna polka :/... Skierowalem sie wiec do dzialu z DVD, ukradkiem spogladajac na standardowy obrazn edzy i rozpaczy - dział z koiksami, ktory tak naprawde robi za czytelnie :/
    Jakis intelekt postawil na polce oznaczonej jako "bajki" plyte z Batman Beyond: Return of Joker... Ujzawszy to az chcialem rabnac parasolka pierwsza hostesse ktora by przechodzila... Jak na zlosc zadna przejsc nie chciala, zatem musialem znalezc inny sposob rozladowania zlosci - poczalem radosnie przenosic plyty do dzialu z sensacjam jedna po drugiej. Nikt nie zwrocil na to uwagie, jednak dziwnym trafem w kasie za "28 dni pozniej" przecenione z 50 zl na 40 chciano o demnie zlotych 60... Zegarek wskazal godzine 10 wiec ruszylem do kina... Do generalnie "uroczystosc" to nawet nie byla improwizacja... Jesli ktos przyszedl sam w zasadzie nei mial nic do roboty... Najpierw powloczylem sie sam, potem popaletalem sie za Andaralem, poza Andaralem poznalem jeszcze Yako... Ten jak sie przedstawilem troche sie przerazil i odskoczyl z ogłupiala mina... Widac zyl w przekonaniu, ze jestem tylko legenda wymyslona zeby straszyc dzieci i niegrzecznych webmasterow... [Po tej reakcji zastanawiam sie czy kiedys nie nawiedzic jakiegos Losuxowego spotkania - tam pewnie polowa na dziwiek slowa "Jackson" ucieknie a druga rzuci sie z nozami ]. Yako w podnieceniu zaraz porzedstawil mnie Falconowi... Ale nie temu Danowi Falconowi tylko temu drugiemu Swoja droga zaproszenie Dana nie byloby takim glupim pomyslem... Jakos by urozmaicilo premiere - wyobrazcie sobie ukamienowanie tego pana, albo spalenie na stosie... A propos stosow i kamienowania, najwiekszy fan star treka sposrod fanow Batmana - Kivas sie na pemiere do Wrocka wybral, ciekawe czy go w ofierze z niewiernego nie poswiecili przypadkiem...
    Potem kolo polnocy na sali jakis zespol zaczal udawac ze gra [zatyczek do uszu do biletu nei dodali] i to nawet nie byly kawalki starwarsowe :/. Potem Yako cos tam pogledzil, rozdal ksiazki Orsona Scotta Carda, potem kazal dzieciom spiewac na trzezwo i wreszcie puscili film, ktory za chwile obejrze bezp rzysypiania i cos o nim powiem

    LINK
  • W filmi tego

    dooku 2005-05-19 15:44:00

    dooku

    avek

    Rejestracja: 2003-01-08

    Ostatnia wizyta: 2023-04-10

    Skąd: Łodygowice

    nie bylo ale jak ktos czytal ksiazke to tam pisalo ze windu mowi tak.Nie próbój zapobiegac wizji bo najczesciej osoba ktora poboje zapobiedz wizji sama ja wypelnia(Anakin chce uratowac padme i sam ja zabija)Według mnie Palpatine wrobil z tym ze bedzie mial taka potege ze ochroni padme bo CSM wystarczy kogos rozgniewac i juz moze cie skrzywdzic.Ani mogl zabic palpiego w biurze al wtedy nie bylo by Vadera i Imperatora wszyscy Jedi by przezyli np:Ki-Ad i Aayla.

    LINK
  • veni vidi....i gówno.

    Lord Bart 2005-05-19 16:04:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Czyli jednymi słowy 2h20 w plecy. Szczerze powiem nie wiem czego oczekiwałem po tym filmie. Obiecalem sobie, ze po nowelizacji pójdę, przyjme go jakim będzie i koniec. Ale nawet to nie było mi dane....
    Zaraz nastąpią pytania, których prawdę powiem chciałbym nie zadawać. Ale muszę.
    Czemu większość ludzi obecnych na sali (zróznicowanie wiekowe mimo wczesnej pory o dziwo od 12-50?? lat) częściej śmiała się niż milczała lub płakała??
    Czemu śmiech wzbudzały kwestie bohaterów, ich gra, a z tego co słyszałem najlepszym aktorem był komputerowy Yoda??
    Czemu słyszałem smiech gdy na ekranach pokazywał się "demoniczny" Generał Grevious z wtórną odmianą astmy wziętej Bóg wie skąd?? Przecież miał on na celu wzbudzić grozę, nie litość i chichot...
    Czemu zawiodły mnie walki, zarówno Anakina z Dooku jak i Obiego z Grevem?? Gdzie ta misterna szermierka?
    Gdzie wielka bitwa o Coruscant mająca aspiracje do bycia największą z pośród gwiezdnych bitew? Toć już lepsze były potyczki z OT, a jaką technika wykonywane.....
    I czemu po przydługim, amerykańskim finale nikt nie klaskał jak to "podobno" miało miejsce "gdzieś daleko, daleko..."?

    Nie wiem. Może to i dobrze, że to koniec. Do seriali wszak nikt nie będzie podchodzil poważnie,a tu.... Ech szkoda mi zmarnowanej szansy.
    Na coś naprawdę wielkiego.

    Żeby tylko nie smedzić to powiem co mi się podobało. Sceny na Kashyyyk były bombowe ale w stanowczo za małej ilości.
    Moment "dwu śmierci" czyli Padme i Anakin przeistaczający się w Vadera... ładne porownanie i naprzemienne obrazy: śmierci z miłości dającej zycie i smierci w nienawiści dającej cierpienie.
    Droidy. Sceny z R2 czy "roger-rogerami" napradę komicznie pozytywne.

    A tak. To już po wszystkim. I dobrze.

    LINK
    • i jeszcze

      Lord Bart 2005-05-19 16:11:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      kwestia Dooku. Tak ważnej postaci dla SW, dla Wojen Klonów. Zniknął w scenie tak szybko jak Maul. Jakby byl mało znaczącym, gownianym statystą. Bardzo duży -.

      LINK
      • Odp.

        Si2el 2005-05-19 16:28:00

        Si2el

        avek

        Rejestracja: 2003-06-11

        Ostatnia wizyta: 2005-11-06

        Skąd: Katowice

        1. może coś zarzucili albo pomyliłeś seanse? U mnie zdecydowanie była w większości cisza i konsternacja.
        2. które kwestie?
        3. :| ... gościu masz spore tyły :] zapraszam na seans Clone Wars
        4. bo Grev i Dooku okazali sie cieniasami? nie mam pojecia czemu....
        5. Podejrzewam że sceny z bitwy poszly na wycinke i będą w wersji DVD
        6. klaskali na festiwalu bo tam się klaszcze po kazdym filmie, poza tym film byl bardzo mroczny i zakonczenie nie bylo zbyt happy

        no to chyba tyle więc na podsumowanie byłeś w jakimś drętwym kinie z drętwą publiką zamiast skupić się na filmie patrzyleś na nich i od co masz takie wrażenie ... co do Dooku to skad mozesz wiedziec ze byl tak wielki skoro nie ogladales wojen klonow?

        LINK
        • "gościu"

          Lord Bart 2005-05-19 16:36:00

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          to masz na imprezie. To raz. Dwa- jak opadnie ci fanatyczne zaślepienie to wtedy pogadamy. Nie wiem czemu łączysz CW z EIII bo one za c***a wafla nie mając nic wspólnego co bo Grev i Dooku okazali sie cieniasami jest tego dobitnym przykładem.

          Podejrzewam że sceny z bitwy poszly na wycinke i będą w wersji DVD I dlatego Lucas jest badziewiem i reżyserem. Rozumiem zasady rynku (czy raczej pazerności na $$$), ale stawianie DVD nad kinem to grube nieporozumienie. Grubości Hutta najmarniej.

          LINK
          • Łączenie CW z EIII

            Kaczor 2005-05-19 16:58:00

            Kaczor

            avek

            Rejestracja: 2003-06-25

            Ostatnia wizyta: 2015-11-27

            Skąd: Ciechanów

            jest jak najbardziej na miejscu bo przecież odcinek 25 kończy się w tym samym momencie kiedy rozpoczyna się EIII. W CW pokazano porwanie Palpiego i czemu Zgryvus ma zadyszkę....

            PS. W Relaxie też były chichoty (żadko) i oklaski na koniec...

            LINK
            • być

              Lord Bart 2005-05-19 17:04:00

              Lord Bart

              avek

              Rejestracja: 2004-01-20

              Ostatnia wizyta: 2021-09-13

              Skąd: Warszawa

              może... ja tam nie pamietam jakoś dlaczego, ale np. dla mojego kumpla który kocha SW ale tylko w filmach Grev wyszedł na idiotę z kaszlem suchym nieleczonym i taki też jest dla większości osób

              LINK
              • Przypomnienie

                Strid 2005-05-19 18:29:00

                Strid

                avek

                Rejestracja: 2003-06-28

                Ostatnia wizyta: 2025-01-15

                Skąd: Poznań

                Najwyraźniej słabą pamięć masz... Tak więc kaszel Grieva wziął się z tego zę podczas ataku na Coruscant Mace Windu używając mocy omal nie zmiażdżył tego co zostało z jego organicznych wnętrzności. Stąd właśnie ten kaszel będący jednym ze smaczków które rozumieli jedynie ci którzy interesują się SW.

                LINK
                • czyli

                  Lord Bart 2005-05-19 18:33:00

                  Lord Bart

                  avek

                  Rejestracja: 2004-01-20

                  Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                  Skąd: Warszawa

                  wąskie grono osób Ale dzięki za przypomnienie, właśnie doczytałem topik o 25CW Tylko uważam że dla reszty swiata wygląda to troszkie głupi....

                  LINK
                  • Reszta Świata

                    Strid 2005-05-19 18:39:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-01-15

                    Skąd: Poznań

                    Mówiąc szczerze niezbyt mnie to co uważa reszta świata obchodzi. jestem zachwycony faktem ze Lucas w końcu zrobił Epizod z tyloma nawiązaniami ktore są kierowane do fanów i jestem mu za to wdzięczny. Cały czas było narzekanie na to że Lucas nie nawiązuje do EU a teraz jak nawiązuje to tez jest źle...

                    LINK
                  • dzięki

                    Lord Bart 2005-05-19 19:16:00

                    Lord Bart

                    avek

                    Rejestracja: 2004-01-20

                    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                    Skąd: Warszawa

                    Bogu Strid żyjemy w państwie prawa i demokracji i każdy może mieć swoje zdanie. A nawiązań do EU znowu tak wiele chyba nie ma....

                    LINK
                  • Własne zdanie

                    Strid 2005-05-19 21:31:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-01-15

                    Skąd: Poznań

                    A coś tak z tym własnym zdaniem wyskoczył? czy ja ci gdzies tu brońe miec własne zdanie? Ty wyraziłes swoją opinie i ja swoją.
                    A nawiązań do EU jest całkiem sporo a poza nimi jest też pare smaczków skierowanych głównie do fanów.

                    LINK
                  • Re: Własne zdanie

                    Lord Bart 2005-05-19 22:15:00

                    Lord Bart

                    avek

                    Rejestracja: 2004-01-20

                    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                    Skąd: Warszawa

                    Strider napisał:
                    A nawiązań do EU jest całkiem sporo a poza nimi jest też pare smaczków skierowanych głównie do fanów.
                    -----------
                    Jeśli tak mówisz... to GG i Dooku powinni wymiatać, a nie zamiatać sobą podłogę

                    LINK
                  • Nowelizacja

                    Strid 2005-05-19 22:24:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-01-15

                    Skąd: Poznań

                    I tu dwa z nawiązań:
                    1) Greiv był tylko zabawką na którą miała spaść wina za całą wojne
                    2) Dooku miał się oddać do niewoli i spędzić w wygodnym obozie czas do momentu w którym Palpatine utworzy Imperium a następnie stanąc znowu u jego boku... nie domyślił sie jednak że Palpi ma nieco inne plany (spojżenie na niego gdy każe Anakinowi go zabić).

                    LINK
                  • to akurat

                    Lord Bart 2005-05-19 22:39:00

                    Lord Bart

                    avek

                    Rejestracja: 2004-01-20

                    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                    Skąd: Warszawa

                    czyli punkt 1 & 2 wiadomo. Nie ma jednak usprawiedliwienia dla braku nawiązań do ich umiejętności. Autentycznie można odebrać walki GG i Dooku jak potyczki padawanów... i w porównaniu z ostatnim szczylem Jedi, ktory nieźle sobie radzi z klonami jest to całkiem uzasadnione.

                    LINK
                  • Dooku

                    Strid 2005-05-20 16:08:00

                    Strid

                    avek

                    Rejestracja: 2003-06-28

                    Ostatnia wizyta: 2025-01-15

                    Skąd: Poznań

                    Ale pamiętaj ze Dooku chciał przegrać. W nowelizacji mamy dokładnie opisane że chciał przegrać i dostac się do niewoli jak to wczesniej ustalił z Palpatine`m.

                    LINK
                • Niesmaczność

                  Mihoo 2005-05-19 19:00:00

                  Mihoo

                  avek

                  Rejestracja: 2003-12-02

                  Ostatnia wizyta: 2022-11-05

                  Skąd: Poznań

                  -Stąd właśnie ten kaszel będący jednym ze smaczków które rozumieli jedynie ci którzy interesują się SW.
                  Wybacz Strid, ale bitwa o Coruscant pokazana w CW ma bardzo wątpliwy status kanoniczności, jak na dzień dzisiejszy... Tak wiec wszelkie nawiązania do niej tylko komplikują sprawę, IMHO.

                  LINK
          • heh

            Si2el 2005-05-19 17:22:00

            Si2el

            avek

            Rejestracja: 2003-06-11

            Ostatnia wizyta: 2005-11-06

            Skąd: Katowice

            czemu niby sądzisz że jestem fanatycznie zaślepionym fanem?
            No a teraz dowaliłeś już wogóle ... Wojny klonów nie mają nic wspólnego z E3 buehehehe Grev dostał od Windu i to solidnie więc nie mógł wiele pokazać w walce z Kenobim, co do Dooku musiał on zginąć (pamiętajmy że główny cel Palpiego to Anakin). Co do wyciętych scen - pisano o tym kilka razy i sam Lucas mowil czemu tak sie stalo

            LINK
            • bardziej na

              Isamu 2005-05-19 19:45:00

              Isamu

              avek

              Rejestracja: 2005-03-21

              Ostatnia wizyta: 2006-02-20

              Skąd:

              miejscu wydaje mi sie laczenie Labiryntu zla z E3. CW to bajeczka na cartoon network. Fajna ale powtarzam bajeczka. Jakby Si2el jak i pare innych osob przeczytalo LZ to moze troszke inaczej podchodziloby do Griviousa. LZ inaczej przedstawia porwanie kanclerza i nie ma mowy o zadnej zadyszce bo Windu mogl tylko pomachac z daleka Grivousowi. Dla mnie Lucas z Grieva i Dooku zrobil szmaciazy ktorzy co najwyzej mogliby na ulicy zabawiac przechodniow magicznymi sztuczkami. Griev to byl wielki wojownik ktory zabil kilkunastu jezeli nie kilkudziesiecu Jedi. Obi-wan pojechal z nim jak z podartym gumiakiem a co najlepsze wykonczyl go blasterem... zenada. Poza tym jego postac odegrala wielkie znaczenie w wojnie i calym planie Palpiego. Ci co nie widzieli CW a w szczegolnosci nie czytali Labiryntu to moga uznac go za jakiegos pajaca. Dooku kolejne rozczarowanie - Anakin pokonal go zbyt latwo. Watki z nimi rozczarowuja ale podejrzewam ze glowny powod to braku czasu.

              LINK
              • Bajeczka???

                Otas 2005-05-20 09:58:00

                Otas

                avek

                Rejestracja: 2003-11-05

                Ostatnia wizyta: 2020-05-01

                Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

                ... co z tego że to SERIAL ANIMOWANY????? .. .czy tak samo przekreślasz wszystkie komiksy bo to BAJECZKA??????

                A co do pokonanie Dooku przez Aakina... bo pełno osób o tym mówi... pamietać należy że juzpodczas walki a Wotc gdy Anakin walczył 2 mieczami i dał sie częściowo ponieść gniewowi to Dooku miał z nim pewne problemy (co można wyczytac w nowelizacji) ..... tak wiec po latach gdy Moc i sztuka walki Anakina gwałtownie wzrosły (ciagla walka na froncie robi swoje, równieżpojedynki z Assaj i Grievousem) i gdy całkowicie dał sie ponieść gniewowi to Dooku nie miał z nim szans.

                LINK
                • CW

                  Isamu 2005-05-20 12:04:00

                  Isamu

                  avek

                  Rejestracja: 2005-03-21

                  Ostatnia wizyta: 2006-02-20

                  Skąd:

                  pokazuje wydarzenia przed E3 inaczej niz Labirynt Zla. Moim zdaniem ksiazka Luceno jest bardziej wiarygodnym zrodlem...

                  LINK
                  • Różnią sie

                    Otas 2005-05-20 12:44:00

                    Otas

                    avek

                    Rejestracja: 2003-11-05

                    Ostatnia wizyta: 2020-05-01

                    Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

                    jedynie szczegółami porwania Kanclerza (niektóre momęty są podobne inne całkiem odmienne) ... jak na razie i LoE jak i CW są akceptowane przez Lucasa więc w takim samym stopniu sa wiarygodne ... wyjaśnienie rozbieżności między tymi dwoma wersjami pewnie w końcu poznamy .. .choć ... moze to być tak samo jak z opisami różnych bitew... jak sieczyta relacje zołnierzy to nawet jak byli w tym samym oddziale, w tej samej bitwie to często glówne pkt. są podobne lecz cała masa wydażeń jest odmiennie podawana ... moze tak samo bedzie tu?? .... moze prawda jest gdzieś po środku?

                    LINK
    • A czemu

      Boris tBD 2005-05-19 16:26:00

      Boris tBD

      avek

      Rejestracja: 2001-09-17

      Ostatnia wizyta: 2020-04-14

      Skąd: Piaseczno

      zwracałeś uwagę na innych, moża po prostu przez to nie uważałeś na seansie i teraz masz pretensje. Szedłeś na ten film żeby zobaczyć co inni będą robić no to faktycznie 2h20 w plecy.

      LINK
      • bueheheh

        Lord Bart 2005-05-19 16:31:00

        Lord Bart

        avek

        Rejestracja: 2004-01-20

        Ostatnia wizyta: 2021-09-13

        Skąd: Warszawa

        wyobraź sobie że bardzo uważałem. Ale mam dość podzielną uwagę i słyszałem komenty. Dzięki temu wiem że nie jestem osamotniony (a fanatyków i tak jest dużo)

        LINK
        • Osobiście

          Boris tBD 2005-05-20 08:51:00

          Boris tBD

          avek

          Rejestracja: 2001-09-17

          Ostatnia wizyta: 2020-04-14

          Skąd: Piaseczno

          zawsze wolałem/wole/będe woleć fanów, fanatycy to zmora, bleee

          LINK
          • popieram :P

            JediAdam 2005-05-20 09:32:00

            JediAdam

            avek

            Rejestracja: 2003-01-08

            Ostatnia wizyta: 2013-07-29

            Skąd: Gdynia

            Fanatykow w wiekszosci nigdy nic nie zadowoli i zawsze beda marudzic
            Co do kaszlu GG przeciez mysle ze conajmniej do ostatniego odcinki CW to trzeba odnosic bo przez to ma ten kaszel - w sumie nie pamietam czy cos o jego kaszlu bylo w Labiryncie Zla ?

            Co Do wypowiedzi Lorda barta ja juz 3 lata temu po ataku klonow wiedzialem ze Lord Bart bedzie negatywnie wypowiadal sie o ROTS ) Ciesze sie ze nie pomylilem sie

            LINK
            • Re: popieram :P

              Lord Bart 2005-05-20 16:25:00

              Lord Bart

              avek

              Rejestracja: 2004-01-20

              Ostatnia wizyta: 2021-09-13

              Skąd: Warszawa

              JediAdam napisał:
              Co Do wypowiedzi Lorda barta ja juz 3 lata temu po ataku klonow wiedzialem ze Lord Bart bedzie negatywnie wypowiadal sie o ROTS ) Ciesze sie ze nie pomylilem sie
              -----------
              Prawdziwy z ciebie mistrz jedi jak na to wpadłeś??

              LINK
    • i jeszcze na +

      Lord Bart 2005-05-19 18:21:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      rzeźnia w Świątyni.... i to wszystko.

      LINK
  • Zemsta Sithów

    Mel 2005-05-19 17:09:00

    Mel

    avek

    Rejestracja: 2005-03-21

    Ostatnia wizyta: 2012-12-21

    Skąd: Warszawa

    1.Za krótki
    2.Mroczny(zwłaszcza druga połowa)
    3.Świetny Palpatine
    4.Podobał mi się Grievous
    5.Dobry Ewan i Hayden
    6.Mustafar
    7.Yoda(Rozmowa z Sidiousem była świetna)
    8.Mace(Jak to będzie prawda zasłużysz na zaufanie)
    9.Lucas w operze
    10.Miłe wątki miłosne
    11."Szaleństwo" Anakina
    12.Złość Vadera(po tym jak sie dowiedział że Padme is Dead)
    13.Anakin vs. Obi-Wan-Świetna walka i muzyka
    14.Jarający się Vader(Nienawidze cię, Oczy przekrwione)
    15.Cierpienia Obi-Wana w sprawie Anakina
    16.Beznadziejny Sidious.On nie umie walczyć na miecze.Nadrabiał miną.
    17.Operacja Vadera
    18.Poród Padme i Vader
    19.Tarkin(Dobra i ta chwila)
    20.Chewie

    LINK
  • Co ja myślę

    Wo_Ja_Ann 2005-05-19 18:12:00

    Wo_Ja_Ann

    avek

    Rejestracja: 2003-01-06

    Ostatnia wizyta: 2014-11-28

    Skąd: Szczecin

    Pierwsza cześć filmu <od początku do Wparowania Windu, Fisto, Kolara i Tina do pokoju Kanclerza> jest miła, ale nei tego oczekiwalem. Motyw Grievousa i Dooku za szybko rozwiązany, ale chyba to było konieczne. Humor srednio mi sie podobal, ale za to bitwa o Coruscant baaardzo przyjemna. Potem dokończenie kuszenia Anakina i w końcu wbitka do pokoju Kanclerza. Jak dla mnie od tego momentu zaczyna się film. Z każdą chwilą narastały we mnie emocje.
    W momencie kiedy Sidious mówi "Execute command 66" i pokazani są Ki-Adi Mundi, Plo Koon, Adi Galia i Aalya Secura, oraz Yoda, który wyczuwa, że giną najpotężniejsi Jedi Galaktyki i łapie się za głowę...
    Mace Windu zginął trochę za łatwo jak dla mnie. Myślałem, że Anakin zablokuje jego cios i zaczną się bić. Ale w koncu mozna mowic, ze umarl godnie. Pokonał Palpatine`a mimo, że zginął.
    Wszystkie pozniejsze wydarzenia <od Order 66> były piękne. Emocjonujące. W Anakinie były przeróżne emocje, które Hayden swietnie zagrał. W jednej chwili zabija, potem rozpacza, co takiego zrobił. W końcu popada w obłęd...
    Walki za mocne. Anakin z Obi-Wanem, Yoda z Palpatinem <Zwlaszcza jego rozmowa na poczatku> i motyw kiedy stoją na mównicy, ktora wjezdza do senatu i leci pieeekna muzyka
    Koniec walki Obi-Wana z Anakinem kiedy Obi-Wan mówi do Anakina, że był wybrancem i "Kochałem Cię" a Anakin z tymi przekrwionymi oczami mu wykrzykuje "NIENAWIDZĘ CIE".
    Koncowka - od stworzenia Vadera do konca. Piekna i wzruszająca. Kiedy Leia wymówiła imię "Luke" mignęła mi cała OT przed oczami... kiedy powiedziała "Leia" i uświadomiłem sobie, że oto cała saga ukonczona, ze juz nie bedzie czegos takiego, ze oto powstal pomost, ktory zamyka całą sagę po prostu rozpłakałem się
    Muzyka piękna, efekty specjalne miodne. Gra aktorska - Ian, Evan i Hayden się popisali. Padme ... mam troche pretensje, ale chyba musiała tak zagrać.
    Jeśli o czyms zapomnialem to po prostu z wrazenia:]

    btw. Wrazenie kolosalne scena w ktorej Anakin wchodzi do swiatyni na mnie zrobila:
    -Mistrzu Skywalker jest ich za dużo, co mamy robić.
    I w tym momencie Anakin zapala LightSabera

    Generalnie film był swietny, pierwsza "część" była trochę tgorsza od poprzedniej, ale za tro potem klimat, dramaturgia i smutek z każdą chwilą narastały... Kilka razy na to jeszcze pójdę:]

    LINK
    • hm..

      Burzol 2005-05-19 18:48:00

      Burzol

      avek

      Rejestracja: 2003-10-14

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd: Poznań

      -[...]Execute command 66" i pokazani są Ki-Adi Mundi, Plo Koon, Adi Galia i Aalya Secura,
      Nie, żebym się czepał . To nie jest Adi Galia, tylko jej uczennica Stass Allie.

      LINK
    • Re: Co ja myślę

      Mel 2005-05-20 12:18:00

      Mel

      avek

      Rejestracja: 2005-03-21

      Ostatnia wizyta: 2012-12-21

      Skąd: Warszawa

      Wo_Ja_Ann napisał:
      Kiedy Leia wymówiła imię "Luke" mignęła mi cała OT przed oczami... kiedy powiedziała "Leia" i uświadomiłem sobie, że oto cała saga ukonczona, ze juz nie bedzie czegos takiego, ze oto powstal pomost, ktory zamyka całą sagę po prostu rozpłakałem się

      -----------
      Nie chcę się czepiać ale Leia nie wymówiła w RotS tylko PADME
      Leia jest siostrą Luke`a co zapewne wiesz wiec traktuje to jako przejezyczenie.

      LINK
  • Dołanczam się

    ceta 2005-05-19 18:32:00

    ceta

    avek

    Rejestracja: 2003-04-18

    Ostatnia wizyta: 2014-08-18

    Skąd:

    Do słów JORUUS’a ; do tych w sumie naszych wspólnych przemyśleń
    JORUUS napisał:
    Film naprawde bardzo dobry. Nie będę wypisywał że super i hiper i najlepszy, itp. bo to głupota takie coś smarować, ten film to smutny film, bardzo smutny, śmierć i emocje są wszędzie.

    W zasadzie nie poszedł bym teraz drugi raz zbyt przytłaczający obraz.

    Pięknie się komponuje do E I i II i ST, w sumie najlepsze a może najgorsze jest to że teraz patrzy się na to wszystko inaczej.

    Dużo by pisać, to film o którym będzie można nie jedną rozprawkę napisać i nie jedną debate odbyć, ale film którego nie będzie się oglądać dla relaksu!


    i dodaje...

    To nie są już te SW gdzie wrzucimy je poraz 300 do odtwarzacza video czy dvd i spokojnie usiądziemy.... dla mnie - będę musiała się poprostu zastanowić, czy chce się w sumie aż tak dołować....

    Nie ma w tym filmie tez bohatera z którym można by się naprawdę utożsamiać...

    Ogólnie świetny film, montaż idealny!!! humor, walka , emocje .. pięknie

    Jednak ja jestem fanem sci-fi a ta część sagi poszła, jak dla mnie, w stronę rodzaju filmu zwanego dramatem.., a nie lubię się smucić. Wiem że to film o wojnie, wiem że interesujemy się "star WARS" wkońcu, mimo wszyto obraz wojny dobił mnie że aż się żyć odechciało.
    Ktoś powie TESB też smutne, ale jednak kończy się tak piękną nadzieją że zawsze gdy kończę je oglądać aż mnie ta nadzieja rozpiera.
    ROTS - scena na Tatooine - to jest nasza scena z nadzieją, jednak za mała by odtrącić te poczucie dobicia i beznadziejności...


    P.S. sceny/sugestii mordowania dzieci GL nigdy nie wybaczę...

    P.S 2 W sumie boję się teraz pójść i obejrzeć Nowa Nadzieje... Tak jak GL mówił teraz będzie wszystko inaczej jak obejrzymy od 1 po 6...
    Nigdy nie spodziewałam się ze ten epizod, e3, może wpłynąć na moje wspaniałe OT ... chyba trochę żałuję że widziałam ROTS ehhm, dziwne.

    LINK
    • Re: Dołanczam się

      Strid 2005-05-19 18:48:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-01-15

      Skąd: Poznań

      ceta napisała:
      P.S. sceny/sugestii mordowania dzieci GL nigdy nie wybaczę...
      -----------
      Mogłabyś jakoś to rozwinąć bo mnie zaciekawiłaś. Dlaczego nie wybaczysz Lucasowi tego zę pokazał to jak Anakin... właściwie juz Vader morduje dzieci?

      LINK
      • rozwinięcie

        ceta 2005-05-19 23:09:00

        ceta

        avek

        Rejestracja: 2003-04-18

        Ostatnia wizyta: 2014-08-18

        Skąd:

        Chodzi mi o fakt, że widzimy twarz małego chłopca, padawana który z nadzieją pyta się Anakina czy może coś zrobić...
        Serio mógł to sobie podarować!
        W AOTC Anakin mówi ż pozabijał Tuskenów, nawet dzieci, ale nie wiedzieliśmy ich wcześniej, w zawiązku z tym siła wyobraźni jest mniejsza. A fakt zostaje – że pozabijał dzieci Tuskenów. Tak samo można było zrobić w ROTS – bez pokazania ofiary.
        Dla mnie po prostu jest to przegięcie, jest to scena o której mogę już teraz powiedzieć że jej nienawidzę, i nie mam ochoty drugi raz jej oglądać i akurat na niej się rozklejać.
        Dla mnie jest to już zbyt rzeczywista wojna. Każdy zdaje sobie sprawę że w czasie wojny giną też dzieci, codziennie... Ale jestem rozczarowana że musze na to patrzeć w SW, w czymś czego oglądanie zawsze sprawia mi radość... Teraz już tak nie jest - bo ROTS to nie zabawa.

        LINK
        • wiesz

          Lord Sidious 2005-05-20 08:16:00

          Lord Sidious

          avek

          Rejestracja: 2001-09-05

          Ostatnia wizyta: 2025-01-18

          Skąd: Wrocław

          moim zdaniem, tym co piszesz, udowadniasz, że Lucas osiągnął to co chciał pokazać. Chciał pokazać, że Vader jest straszliwym potworem i to zrobił.
          Dla mnie ta scena też jest problematyczna, acz z innego względu. Jak pisałem wcześniej, nie czuję tego, że Anakin przeszedł na CSM - w filmie oczywiście - bo wygląda to tak, że nagle zawsze krytyczny, zuchwały, mimo wszystko samodzielnie myślący i działający pod wpływem impulsu a przede wszystkim niechętnie wysłuchujący rozkazów Anakin, w jednej chwili staje się totalnie posłuszny i skoro Palpatine mówi mu prawie "Dzieciaki Jedi uknuły spisek idź je powybijaj", to on nie tylko to robi, ale i w to wierzy. Mi tu zabrakło zadziorności Anakina, jego buntu ... Zachowuje się jakby uwierzył... I to jedna z dwóch rzeczy, które w tym filmie bolą mnie najbardziej.

          LINK
        • Rzeczywista wojna

          Strid 2005-05-20 20:00:00

          Strid

          avek

          Rejestracja: 2003-06-28

          Ostatnia wizyta: 2025-01-15

          Skąd: Poznań

          Jak dla mnie to to jest genialna sprawa. Ciesze sie ze Lucas to pokazał. Dzięki temu można wpełni zrozumieć jakich okrucieństw dopuszczało się Imperium, jak złym był człowiekiem palpatine który wydał rozkaz 66 i jak moze upaść człowiek gdy da się otumanić innym.

          LINK
  • Zemsta Sithów

    Si2el 2005-05-19 18:41:00

    Si2el

    avek

    Rejestracja: 2003-06-11

    Ostatnia wizyta: 2005-11-06

    Skąd: Katowice

    Dobry i przejrzysty pomysł na posta

    1. Za dużo wydażeń, za mało czasu
    2. Niedopowiedziane pewne żeczy(wynika z 1)
    3. Niedosyt po walkach anakin vs. Dooku i Yoda vs. Sidious
    4. Nie wykorzystany potencjał bitwy o Couruscant(skupienie się na głównym wątku tj. Obiwanie i Anakinie)
    5. Padme podczas pogrzebu miała ciągle duży brzuch...(chyba że mam tyły z bioli)
    6. Rola Palpatina - świetna
    7. Obi-wan jego humor "hello there" i ta hmm "pozycja bojowa"
    8. Yoda i gwardziści , oczywiście rozmowa z Sidiousem
    9. Scena po tym jak Windu poleciał do Palpatina (Padme i Anakin)
    10. Rozmowa Anakina z Padme na Mustafar
    11. Końcówka finałowej walki, oczy anakina, słowa Kenobiego
    12. Reakcja Vadera na śmierć Padme ... mmmmm
    13. "Miłe wątki miłosne" - tak jak Darthjulek
    14. Poprostu R2-D2
    15. Sceny wykonania rozkazu 66
    16. Scena Anakina na Mustafar a w tle zaćmienie słońca !!!! Doskonała !!!
    17. Yoda wyczuwający zaburzenia mocy i słabnący
    18. Poród
    19. Piękny bo mroczny

    LINK
  • A nie

    dooku 2005-05-19 19:09:00

    dooku

    avek

    Rejestracja: 2003-01-08

    Ostatnia wizyta: 2023-04-10

    Skąd: Łodygowice

    wiecie czasem czy nie mozna juz zapuszczac Episode 3 z intertenu(DivX)

    LINK
  • krotko

    logan 2005-05-19 19:16:00

    logan

    avek

    Rejestracja: 2005-01-26

    Ostatnia wizyta: 2016-02-18

    Skąd: Włocławek

    powiem tylko ze za szybko i za duzo wykrojone,film jest ogolnie swietny ,zachecam do obejrzenia
    anka a ja uwazam ze emocji bylo i to sporo
    ide sobie poplakac bo to juz koniec

    LINK
  • Zaskoczenie

    Byku 2005-05-19 19:21:00

    Byku

    avek

    Rejestracja: 2003-03-11

    Ostatnia wizyta: 2005-07-06

    Skąd: Łódź

    bylo ogromne. Co prawda nastawialem sie na wspanialy film, mroczny, efektowny, gleboki pod pewnymi wzgledami i ....wlasnie to dostalem. Mozna tu nawet powiedziec ze z nawiazka. Dobra gra Anakina, ladnie pokazane rozdarcie i pochlanianie przez Ciemna strone, Palpatine po naduzyciu mocy pokazuje swe prawdziwe oblicze, a Anakin pada do jego stop, wspaniala, bardzo dobrze zrealizowana walka Obi-wan vs. Darth Vader ktora wgniotla mnie w fotel, zwlaszcza jej koncowa czesc kiedy to Vader nawet w agonii pala nienawiscia i zadza zemsty. Film mnie tez osobiscie wzruszyl kiedy ujrzalem masakre jedi, kiedy zobaczylem okaleczonego Vadera oraz uslyszalem imiona "Luke" i "Leia". Krew szybciej poplynela gdy na ekranie pokazal sie Darth Vader w swym kostiumie oraz scena, gdy wygladal na budujaca sie gwiazde smierci...Film posiada klimat znacznie ciezszy i znacznie lepszy niz pozostale czesci trylogii, jest bardziej brutalny (duzo odcietych konczyn), i doslownie przepelniony moca i wojna. Zapewnil mi komplet przezyc poczawszy od fascynacji, pobudzenia siwetna dynamika scen, a skonczywszy na, momentami dosc mocnym, wzruszeniu. Jako wielki fan sagi stawiam mu z pelna odpowiedzialnoscia 8/10 co klasyfikuje go w scislej czolowce najlepszych filmow jakie widzialem w zyciu. Brawo dla pana Lucasa, ktory zrehabilitowal sie troszke, zwlaszcza po Phantom Menace.

    LINK
  • koniec??

    Marek999 2005-05-19 19:25:00

    Marek999

    avek

    Rejestracja: 2005-03-03

    Ostatnia wizyta: 2006-09-27

    Skąd:

    nie no ja nie wierze ze to juz koniec... nikt nie zabija kury znoszacej zlote jajka.. moze znow bedzie jakas przerwa np kolejne 20lat a moze nie, ale na pewno jeszcze kiedys bedziemy mieli okazje pojsc na premniere SW....

    LINK
    • chciałbym

      Si2el 2005-05-19 19:50:00

      Si2el

      avek

      Rejestracja: 2003-06-11

      Ostatnia wizyta: 2005-11-06

      Skąd: Katowice

      żebyś miał racje, ale jednocześnie historia się już zakończyła, od narodzin do śmierci Anakina ... nie chciałbym kolejnych części z naciąganą fabuła
      Co do ROTS mam kilka pytan
      1. Wiemy już o nieśmiertelności Jedi ... jak Anakin stał się nieśmiertelny i dlaczego, skad mogl wiedziec?
      2. Leila w starej trylogi mówiła że pamięta matke ... jakim cudem? (o ile dobrze pamietam)

      LINK
  • 3 grosze

    Mefisto 2005-05-19 19:50:00

    Mefisto

    avek

    Rejestracja: 2003-01-05

    Ostatnia wizyta: 2017-01-10

    Skąd: Warszawa

    choć nie czytałem powyższych uwag, bo ich za dużo.

    Film miał być najmroczniejszą i najbardziej tragiczną częścią sagi, na której płakał Spielberg.
    I owszem, film jest tragiczny pod względem wykonania. Efekty są tak komputerowe, że to już nie jest film, a gra. Scenariusza i historii tu nie ma, tak samo jak logiki. Lucas wcisnął do jednego filmu wszystko na siłę, a Wy daliście się na to nabrać i dla Was ten film jest genialny i idealnie łączy OT i NT. A gówno !! Za grosz tu połączenia jakiegokolwiek. Co druga scena jest tragiczna i śmieszna zarazem. Kluczowe sceny, jak np poród bliźniąt czy rozważania co z nimi zrobić to po prostu spartolenie maksymalne bez ładu i składu, o jakimkolwiek myśleniu nie wspominając. Film jest po prostu niesamowicie głupi, za długi i za kolorowy. Nie posiada montażu, przesłania i nawet proste wątki stają się bezużyteczne po tym jak wchodzą kolejne, które w taki czy inny sposób im przeczą. Ten film w ogóle jest jednym wielkim zaprzeczeniem samego siebie. Kilka dobrych scen czy świetnych ustawień kamery nie ratuje tego kiczu jakim Lucas nas obdarował. Nie spodziewałem się po tym filmie wiele, choć myślę, że powinienem. Gadanie, że oczekiwania były za duże i dlatego się film nie podobał to gówno. Oczekiwania od tego filmu powinny być właśnie ogromne. Moje nie były - chciałem po prostu zobaczyć w miarę dobry film, który stanowiłby kwintesencję SW i połączenie całości. Dostałem niestrawną papkę, która nie tylko nie łączy tej całości (bo nie chodzi o to, żeby ot tak pokazać i nawiązać, ale żeby zrobić to dobrze i wiarygodnie), ale też i sama w sobie jest mało warta.
    A najgorsze jest to, że będę musiał przynajmniej raz jeszcze ten film obejrzeć.


    PS. I jak można było tak spieprzyć muzyczny podkład ??? Williams przygotował naprawdę wspaniała partyturę, a Lucas to z***ał niemiłosiernie. Duel of the Fates w E3 ?? Wolne żarty.

    LINK
  • mnie

    Katarn90 2005-05-19 20:11:00

    Katarn90

    avek

    Rejestracja: 2005-03-28

    Ostatnia wizyta: 2006-06-01

    Skąd: Zwięczyca

    e3 powaliło na kolana. Arcydzieło przez duże A, choć jak każdy film ma swoje wady. Jednak bluźnierstwem byłoby narzekać na najlepszy film nowej trylogii. A najlepszy był Grievous.
    PS - czy on tak kaszlał dlatego, że Mace zmiażdżył mu płuca w CW?

    LINK
  • All is not what it seams...

    Lukan 2005-05-19 20:31:00

    Lukan

    avek

    Rejestracja: 2004-11-05

    Ostatnia wizyta: 2005-08-25

    Skąd: Puck

    Wróciwszy z nocnej premiery w gdyńskim SilverScreen jeszcze przez jakiś czaas wyliczałem mocne i słabe strony widowiska, próbując je upornie sklasyfikować. Po wyjściu z kina miałem mieszane uczucia, choć w większości mimo wszystko pozytywne. Seans mnie dosłownie wycieńczył, akcja postępowała naprawde szybko, nie dając chwili wytchnienia. Jeszcze zanim udałm się do kina postanowiłem wyrzucić do kosza wielkie oczekiawania i zrezygnować z iście reporterskiej, chłodnej oceny wydarzeń, by bez ograniczeń móc uczestniczyć w widowisku. Nie zrobiwszy tego pewnie uleciałaby mi koło nosa znaczna część zabawy, czym w pierwszej kolejność są GW. Wiem że część osób właśnie w taki sposób podchodziła do RotS, mając w pamięci niepowodzenia poprzednich epizodów, skupiała się na wyłapywaniu błedów, sprzeczności... jednocześnie jednak oczekując filmu na miarę OT. TO nie mogło wypalić.
    Naiwnością było by myśleć że GL zupełnie nagle przerwie nieudane wątki NT i wyprodukuje film, na miarę klasyki kina jakimimi były części OT.
    "Zemsta Sithów" miała być pomostem między mało udaną NT i uwielbianą OT, już samo to świadczy o ogromnej trudności zadania. Ciężko zakończyć dobrze wątki które same w sobie są słabe. Jednak moim zdaniem GL dokonał tego. RotS pomimo swoich błędów o których później, radzi sobie ponadto jako samodzielny film.
    Lucas ograniczył do minimum błedy z poprzednich prequelów i wyciągnął na wierzch to co najlepsze. RotS jest lata świetlne przed AotC i TPM i choć brakuje mu trochę do OT to momenty magii dały się wyczuć, a to już bardzo wiele! Z resztą to chyba nie na miejscu porównywać jakikolwiek film do OT.
    Co do błędów to było kilka, nie zaprzeczam. Można się w tej kwestii długo sprzeczać, jednak większość wyrasta z subiekywnej oceny oglądającego, przez co brak tu obiektywizmu. Z resztą ogromna większość wytykanych szczegułów została wchłonięta wraz z pierwszymi recenzjami i od tego czasu powtarzana. Z resztą to kwestia gustu, mi się tam np pierwsze chwile Vadera w masce bardzo podobały, tyle się złego na ten temat nasłyszałem a tu proszę. Nawet chód a la Frankenstein czy słynne już "NOOOO" mnie nie irytowąły, wręcz przeciwnie. Jak na pierwsze chwile Anakina w Armorze cała scena była dla mnie na 6. Podobne rzeczy naczytałem się na temat gruy aktorskiej i nie jest w połowie taka zła jak myślałem. Porównując ją do AotC to niebo a ziemia. W gruncie rzeczy większość dialogów mi się podobała. Film trzyma specyficzny klimat, zdecydowanie inny od poprzednich epizodów, wnosi do sagi bardzo wiele. Gdybym miał komuś polecić w przyszłości SW, to zasugerowałbym RotS jako punkt startu. Moja refleksja na temat filmu ewoluowała, już po wyjściu z kina byłem ustatysfakcjonowany, jednak nie do końca. Teraz, kilka godzin po seansie mogłem się pokusić o nieco szerszą ocenę sytuacji. Moja opinia może naturalnie uledz zmianie w przyszłości, jednak wychodząc z kina chciałem wrócić do domu i włączyć sobie jeszce raz RotS, i jeszcze raz i jeszcze raz... ostatecznie wzmógł się także głód na ANH, tego sobie odówić nie mogłem Razz . RotS naprawdę sprawia oglądanie OT od początku nowym doświadczeniem, tak było w moim oprzypadku. Film nie mógł być zły skoro znowu, jak przed premierą odliczam godziny do następnego seansu. Film miał wiele zalet, o akcji nie mówię bo każdy widział jak wyszło Very Happy , dialogi trzymały z mojej perspekywy poziom, fabuła była spójna i przebiegała płynnie. To jest to na co czekałem, zakończenie sagi, świadomość że to już koniec przytłacza. Film sprawia że oglądanie następnych (poprzednich Razz ) epizodów nabiera innej głębi.
    Może tego trzeba do oceny filmu, chwili refleksji i powtórnego seansu...
    To tyle, ogólnie... jestem zachwycony Razz

    LINK
  • Zmieszanie

    zielina 2005-05-19 20:40:00

    zielina

    avek

    Rejestracja: 2005-05-19

    Ostatnia wizyta: 2005-06-16

    Skąd: Warszawa

    No cóż - po tym filmie spodziewałem się znacznie więcej. Nie był zły - był dobry - nawet bardzo dobry, najlepszy z całej Nowej Trylogii i dobrze łączył AOTC ze starą Trylogią, ale ...

    1 Jeśli ten film miał pokazać przejście Anakina na CSM to ... nie wyszło to - przejście z "dobra" na "zło" było zdecydowanie za szybki i za mało dramatyczne...

    2 Niektóre z postaci są pokazane jako słabeusze ...

    3 Niektóre z wątków łączących trylogie były nie rozwinięte.

    Ogólnie film mi się podobał i na pewno pójdę na niego jeszcze raz ...

    A tak poza tym trzeba wierzyć w cuda, że lucas dokręci jeszcze jedną trylogię

    LINK
  • Moja recenzja

    dr@qs 2005-05-19 20:45:00

    dr@qs

    avek

    Rejestracja: 2005-04-28

    Ostatnia wizyta: 2006-05-28

    Skąd: Kielce

    No, to się wreszcie Lucasowi udało. Klimat jeszcze bardziej mroczny niż w TESB, nie ma wpadek które go psują (Jar Jara na szczęście w filmie widziałem tylko raz- a i wtedy nie był już w ogóle infantylny). Humor dokładnie w takim stopniu, w jakim powinien być- dialogi Obi Wana z Anakinem nie niszczą nastroju, a wręcz go budują. Dręczy mnie tylko łatwość, z jaką Anakin ślubował wierność Palpatine`owi. Przecież zrobił to głównie dla Padme - a nie domyślał się że ona nie będzie mogła zaakceptować jego decyzji? Mógł jeszcze wszystko naprawić - a może wiedział, że gdy wytrącił broń z ręki Windu uczynił Palpatine`a niepokonanym. Strasznie dołujące _ ale właśnie dlatego genialne

    LINK
  • Czarna strona rozpaczy

    drvampire 2005-05-19 20:46:00

    drvampire

    avek

    Rejestracja: 2003-07-21

    Ostatnia wizyta: 2020-04-06

    Skąd: Kraków

    Wnioski i spostrzeżenia
    1. Beznadziejna muzyka, a momentami, zwłaszcza na początku jej kompletny brak, niestety Williams zlał sprawę tym razem, muzyka kompletnie nie budowała nastroju.
    2. sceny bitew - porażka, wszystko miga i obraca się, może to ciekawe montażowo ale paradoksalnie o wiele lepiej dla mnie wyglądały sceny z klasycznej trylogii, roboty obłażące myśliwiec Obi-wana? śmiech na sali
    3. mam podobne spostrzeżenie jak Lord bart, publika na seansie co raz śmiała się z kolejnych kwestii aktorów, a to przecież miał być "najbardziej mroczny" film
    4. Wiele osób mówi że film zapieprzał, ja miałem przez pół filmu wrażenie następujące - kiedy w końcu skończą gadać i coś się zacznie dziać, wiele rozmów mozna było spokojnie pominąć bez staty dla fabuły.
    5. Podaruje sobie omawianie Obi-wana i jego wierzchowca...
    6. Katastofalny Generał G. - Lucas powinien obejrzeć Wojny Klonów i zobaczyć jaki powinien być
    7. Super ostatnie 30 minut filmu, czemu wcześniej tak słabo.
    8. Jedna zasadnicza uwaga, CZEMU LUCAS NIE POZWOLIŁ KOMUŚ WYREŻYSEROWAĆ WSZYSTKICH NOWYCH EPIZODÓW jak na przykład było przy Empire Strikes Back, bo historie układa piękne, ale reżyserem jest kiepskim

    Po 9 i tak pójde na ROTS jeszcze z 5 razy

    LINK
  • Problemy

    dr@qs 2005-05-19 20:57:00

    dr@qs

    avek

    Rejestracja: 2005-04-28

    Ostatnia wizyta: 2006-05-28

    Skąd: Kielce

    Ale nie uniknięto paru głupot. Pancerz Grievousa dający się odgiąć w krytycznym miejscu to nonsens. Efekty na planecie jego śmierci są faktycznie zbyt komputerowe. Chriestensen może nie grał żle ale u Portman było już gorzej - a kwestie bywały faktycznie drewniane. ZA KRÓTKO!!!!!!!!!!! Czemu nie można było tego wydłużyć o kilka minut? Co nie zmienia faktu, że od momentu scen wykonania rozkazu 66 miałem wrażenie jakby ktoś mi zapodał gripa Mimo wszystkich mankamenntów nic nie zdołało popsuć wrażenia.

    LINK
  • Muzyka

    dr@qs 2005-05-19 21:01:00

    dr@qs

    avek

    Rejestracja: 2005-04-28

    Ostatnia wizyta: 2006-05-28

    Skąd: Kielce

    Co od muzyki, soundtrack nie miał być muzyką genialną samą w sobie. To po prostu klimatyczna muza której zadaniem jest budowanie nastroju. A kiedy potrzebny był dobry motyw Duel of the Fates odegrało swoją rolę.

    LINK
  • No i reszta

    dr@qs 2005-05-19 21:14:00

    dr@qs

    avek

    Rejestracja: 2005-04-28

    Ostatnia wizyta: 2006-05-28

    Skąd: Kielce

    Tłumaczenie normalne, Rozwaliła i wyrzuciła przez okno mnie tylko jedna rzecz: "droidy - bzykacze" no i zabawnie wyglądała scena w której Yoda ztelekinezował Sidiousa a ten rozwalił się na fotelu i noga mu się tak śmiesznie zaczepiła Coś nikt nie mówi o dubbingu - ja osobiście wolę napisy, ale ciekawe jak wypadł.

    LINK
  • Montaż

    dr@qs 2005-05-19 21:18:00

    dr@qs

    avek

    Rejestracja: 2005-04-28

    Ostatnia wizyta: 2006-05-28

    Skąd: Kielce

    A zapomniałem o montażu. Jeśli na coś mógłby być wykorzystany dodatkowy czas to na bitwy, a szczególnie tą w przesworzach Coruscant. A teraz się zwijam, bo po premierze spałem 3 godziny, a dzisiaj godzin lekcyjnych miałem 10 ( chodze do muzyka). Dobraaanoc

    LINK
  • dziwnie...

    starwarsowiec 2005-05-19 21:26:00

    starwarsowiec

    avek

    Rejestracja: 2005-02-11

    Ostatnia wizyta: 2008-09-13

    Skąd: kielce

    sie czuje bo miałem nadzieje że film powali mnie na kolana a tak sie nie stało:/ale no i tak bardzo mi sie podobał chociaż trzeba przyznać że czegoś mu brakowało.

    LINK
  • Anakin i Palpatine

    Sebastiannie 2005-05-19 21:35:00

    Sebastiannie

    avek

    Rejestracja: 2002-12-28

    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

    Skąd: Pabianice

    Popatrzmy może na Anakina od samego początku. To nie był nigdy ktoś bez sumienia, nigdy nie dążył do nieszczęścia innych. Był dobry, choć zdarzały mu się wybryki. Jego zanurzanie się w Ciemnej Stronie polegało na tym, że często nie potrafił się skontrolować i emocje brały w nim górę. Nie planował jednak takich sytuacji, nie miał wypaczonego charakteru. Ciężko więc powiedzieć, żeby przez lata zapadał się w prymitywnych odczuciach i jakiejś żądzy krwi.
    Kuszenie Palpatine`a było bardzo dobre, ponieważ on odgrywał rolę godnego szacunku, niewinnego człowieka. Umiejętnie interpretował fakty na swoją korzyść - można się było na to nabrać. Ten moment, kiedy w operze odgadł, że Jedi kazali go szpiegować - tak to się robi, tak można budować lojalność w stosunku do siebie. Tylko, że trzeba wyraźnie odróżnić Palpatine`a od Sidiousa. Palpatine jest mentorem, jest kimś wiarygodnym, wiele osób go podziwia nie tylko Anakin. Sidious za to jest potworem i co do tego nie ma wątpliwości. To on jest odpowiedzialny za wojnę, za śmierć niezliczonej ilości osób, za upadek Republiki. Sidious jest wrogiem i o tym też każdy wie - również Anakin, który ścigał Sitha w "Labiryncie zła".
    Moment kiedy Palpatine ujawnił się przed Anakinem jako Sidious nie był krytyczny pod żadnym względem. W tym momencie jednak wiarygodność Palpatine`a powinna prysnąć. Jedi mieli być zdrajcami, bo bez powodu chcieli wykolegować biednego kanclerza? Brednia - kłamstwo. Okazuje się, że chcieli wykolegować Sitha i mieli rację w swoich podejrzeniach. Cała mistyfikacja ulotniła się. W stosunku do kogo niby Anakin miał być lojalny? W stosunku do faktycznego oszusta i zdrajcy? Wszystko jest możliwe, ale mało wiarygodne... Te 13 lat odziaływania na Anakina można wrzucić do kosza. Jeśli w tej sytuacji Skywalker opowiedział się po stronie Sidiousa to coś nie gra w tej postaci. Szczególnie, że zachowanie Sidiousa w scenie z Mace`em było żałosne. Ciężko było cokolwiek do niego poczuć poza odrazą. No i takiemu odrażającemu Sidiousowi Anakin podporządkował się bez wahania. Nie tak dawno wyszedł ze świątyni, która była jego domem po to, by zaraz do niej wrócić i ją spalić, a wszystkich w środku zabić - w tym swoich znajomych i przyjaciół. Dlaczego? Bo jakiś stary fiksat tak sobie wymyślił i trzeba go słuchać. A na przykład Mace`a Windu nie chciało się słuchać, Obi-Wana też nie bardzo. Stary zaś powie, żeby dziecko zabić, to się je zabije. Bez powodu. Dla mnie to jest niewiarygodne. Chyba, że Anakin ma siano w głowie, a ja bardzo nie chciałem tak go traktować... Szkoda, że nie mam wyboru...

    LINK
    • masz dużo

      Lord Bart 2005-05-19 22:12:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      racji w tym co piszesz, ale czy nie myślisz że plan Palpa tak realnie był kolosem na glinianych nogach?? Przecież (tak to wywnioskowałem) Ani miał obawy przed wybraniem strony w gabinecie do ostatniego momentu. Gdyby Windu (co też jest dziwne; taki zimnokrwisty a chyba Vaapad mu na mózg sie rzucił) nie zapalił się i nie chciał killować Palpiego to co wtedy?? Dałby im radę sam?? chyba musiał mieć jakis plan awaryjny....

      LINK
      • Plan

        Sebastiannie 2005-05-19 23:11:00

        Sebastiannie

        avek

        Rejestracja: 2002-12-28

        Ostatnia wizyta: 2008-09-20

        Skąd: Pabianice

        Plan Palpatine`a był nawet sensowny i logiczny, ale on powinien zwrócić Anakina przeciwko Jedi w momencie, kiedy jeszcze był godnym szacunku kanclerzem, a nie ohydnym potworem. Gdyby Anakin stanął w obronie swojego mentora, uczciwego kanclerza Palpatine`a prześladowanego niesłusznie przez Jedi, to ja bym to zaakceptował. Tymczasem tak się nie stało. Skywalker już wiedział, że Jedi słusznie wystąpili przeciwko Palpatine`owi. Skywalker już wiedział, że to Palpatine jako Sidious jest przyczyną upadku galaktyki. Wiedział a mimo wszystko się podporządkował.

        Windu na początku chyba nie chciał zabijać Palpatine`a. Dopiero kiedy ten zaczął nawalać błyskawicami, Mace doszedł do wniosku, że lepiej będzie usunąć Sidiousa, bo żywcem wziąć go ciężko i w sumie bez sensu.

        LINK
    • Oj, nie zgadzam się..

      Burzol 2005-05-19 22:18:00

      Burzol

      avek

      Rejestracja: 2003-10-14

      Ostatnia wizyta: 2025-01-18

      Skąd: Poznań

      -W stosunku do kogo niby Anakin miał być lojalny? W stosunku do faktycznego oszusta i zdrajcy
      Chodzi o to, że Skywalker nie był pewien kto na prawdę jest oszustem i zdrajcą. Może był nim Windu.
      Anakin na wieży Rady Jedi zadecydował na kim mu zależy : na Jedi - którzy go zdradzili, i zmuszali do czynów niezgodych z jego sumieniem, lub na ukochanej Padme. Wybrał żonę, a prawdziwego przyjaciela - Obi-Wana nie chciał zabijać (na pewno nie tuż po poddaniu się Palpatine`owi..). Potem potęga i władza zabiły Anakina, został tylko Darth...

      LINK
      • Ojo oj

        Sebastiannie 2005-05-19 22:56:00

        Sebastiannie

        avek

        Rejestracja: 2002-12-28

        Ostatnia wizyta: 2008-09-20

        Skąd: Pabianice

        -Chodzi o to, że Skywalker nie był pewien kto na prawdę jest oszustem i zdrajcą. Może był nim Windu.

        Tak mogło rzeczywiście być do pewnego momentu - do momentu, kiedy Palpatine ujawnił się jako Sidious. Gdy prawda wyszła na jaw, tożsamość zdrajcy była oczywista. Jedi mieli rację. Jeśli Anakin dostał polecenie szpiegowania Palpatine`a i nie zgadzał się z tym (hmm, dziwne jak Anakin może się z czymś nie zgadzać... ), to później dostał do ręki dowód, że podejrzenia względem kanclerza były jak najbardziej usprawiedliwone. Intryga Palpatine`a była świetna do chwili, gdy sam ją popsuł. Moim zdaniem on powinien się ujawnić w jakimś kluczowym momencie, ale nie tak sobie.

        Anakin na wieży Rady Jedi zadecydował na kim mu zależy : na Jedi - którzy go zdradzili, i zmuszali do czynów niezgodych z jego sumieniem, lub na ukochanej Padme.

        Ale takie przekonanie co do Jedi on mógł żywić tylko wtedy, gdy uważał Palpatine`a za porządnego i uczciwego człowieka. Ja mu się nawet nie dziwiłem - kto chciałby szpiegować swego mentora? Ale kiedy Palpatine ujawnił się jako Sidious - przypominam, że to stało się w czasie rozmowy Palpatine`a z Anakinem w cztery oczy - to role się odwróciły. Palpatine już nie był prześladowanym niesłusznie przywódcą, który chce zaprowadzić pokój. Stał się zdradzieckim Sithem, który wywołał okrutną wojnę i rozbił galaktykę.
        Mówisz o sumieniu Anakina, które zostało nadwyrężone przez Jedi. Faktycznie tak to z początku wyglądało. Tylko czy Sidious nie nadwyrężył tego sumienia w jeszcze większy, bestialski sposób? Czyli niby Anakin siedząc w sali Rady jeszcze sumienie miał i ono go bolało, ale za chwilę, już go nie miał i mógł modować wszystkich bez zmrużenia oka? Obi-Wana nie chciał zabijać, tak? A te dzieci już chciał? A inne osoby, które na pewno znał ze świątyni też chciał zabić?

        LINK
        • coż..

          Burzol 2005-05-20 14:41:00

          Burzol

          avek

          Rejestracja: 2003-10-14

          Ostatnia wizyta: 2025-01-18

          Skąd: Poznań

          Chciałem Ci odopwiedzieć, że Anakin nie wierzył, że Sith jest źródłem zła w galaktyce - skoro potrafił ratować ludzi przed umieraniem. Ale potem pomyślałem o zawahaniu Skywalkera tuż po zepchnięciu Windu...
          Kurde. Muszę jeszcze raz ten film obejrzeć .

          LINK
        • 2 rzeczy

          Harpoon 2005-05-20 23:10:00

          Harpoon

          avek

          Rejestracja: 2003-05-24

          Ostatnia wizyta: 2013-09-22

          Skąd: Poznań

          Po pierwsze Anakin cały czas czuł się zdradzony przez innych Jedi, a po drugie to wciąrz wierzył, że pomagając Palpatine`owi uratuje Padme. A po zabiciu Windu nie miał już wyjścia, więc poddał się Palpatine`owi, którego zawsze uważał za swojego przyjaciela. Swoją drogą, gdy po raz pierwszy dowiedział się, że Palpatine to Sisius poszedł do Mace`a.
          A miały być dwie rzeczy

          LINK
          • Dwie rzeczy wątpliwe

            Sebastiannie 2005-05-21 16:14:00

            Sebastiannie

            avek

            Rejestracja: 2002-12-28

            Ostatnia wizyta: 2008-09-20

            Skąd: Pabianice

            Ale w jaki sposób Jedi mieli zdradzić Anakina? Ja widziałem, że byli w stosunku do niego wymagający i nie dowierzali sile jego charakteru. Czy coś z tego kwalifikuje się wstępnie jako zdrada? A może to, że kazali mu szpiegować jego przyjaciela, Palpatine`a? Tak, to już jest dosyć poważna sprawa. Tylko, że po pewnej rozmowie z kanclerzem w gabinecie, Skywalker nie mógł już mieć wątpliwości, że to Palpatine okazał się zdrajcą Republiki, no i słusznie trzeba go było szpiegować. W końcu czy można mieć do kogoś pretensje za to, że każe nam szpiegować prawdziwego Sitha? Czy Sidious był takim samym przyjacielem Anakina jak Palpatine? Na to wychodzi . A to już jest nie do przyjęcia. No i skoro Anakin wydał Sidiousa/Palpatine`a, to dobrze zrobił, ale coś krótko to trwało, bo zaraz się do niego przyłączył .

            A jakie Anakin miał podstawy żeby zawierzyć Palpatine`owi w kwestii uratowania Padme? W końcu usłyszał tylko pewną bajkę od kogoś, kto wkrótce ujawnił mu się jako mistrz oszustwa, dezinformacji i manipulacji. Zresztą po zabiciu Mace`a Sidious przyznał, że nie ma takiej mocy, o której opowiadał i musi ją dopiero zdobyć .

            LINK
            • racja

              Harpoon 2005-05-21 16:26:00

              Harpoon

              avek

              Rejestracja: 2003-05-24

              Ostatnia wizyta: 2013-09-22

              Skąd: Poznań

              Jedi nie zdradzili Anakina. Tylko on tak uwarzał. Jak już gdzieś napisałem była na nich wściekły, że nie dali mu tytułu mistrza.

              Moim zdaniem Anakin ze swojego punktu widzenia nie miał wyjścia. Albo pogodzi się z tym, co ukazała mu jego wizja (a z czym nie był w stanie się pogodzić), albo uwierzy Palpatine`owi i spróbuje ją ocalić.

              LINK
              • Punkt Anakina

                Sebastiannie 2005-05-22 04:01:00

                Sebastiannie

                avek

                Rejestracja: 2002-12-28

                Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                Skąd: Pabianice

                -Moim zdaniem Anakin ze swojego punktu widzenia nie miał wyjścia. Albo pogodzi się z tym, co ukazała mu jego wizja (a z czym nie był w stanie się pogodzić), albo uwierzy Palpatine`owi i spróbuje ją ocalić.

                Tylko, że to nie było na zasadzie: Zaryzykuję, a co mi szkodzi? Może stary nie kłamie. Palpatine zażądał od Anakina czegoś niewyobrażalnego, a w zamian nie dał mu nic. Co więcej jeszcze się przyznał, że nie posiada mocy Plagueisa. Z perspektywy Anakina może faktycznie tak to wyglądało, że nie miał wyjścia, ale w takim razie jest to perspektywa ograniczonego człowieka. Ja już powoli zaczynam rozumieć dlaczego Anakin miał ponoć przeolbrzymią liczbę midichlorianów w organizmie. Otóż, większość istot posiada w głowie narząd zwany mózgiem. U Skywalkera mózg występował w formie szczątkowej, więc midichloriany miały w jego czaszce strasznie dużo miejsca na rozwój .

                LINK
    • Zdrada

      Strid 2005-05-19 22:21:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-01-15

      Skąd: Poznań

      Zauważ że pierwsza rekacją Anakina na to ze Palaptine jest Sidiousem bylo to ze wyda go w ręce Jedi i tak zrobił. Problem zaczął się później gdy w samotności rozmyślał nad słowami Palpatine`a o uratowaniu Amidali. Zdaje mi sie że w tym momencie się przełamał. Watpie czy chciał przejść na CSM ale napewno chciał Palpatine żywcem, chciał się dowiedzieć jak uratować ukochaną. Gdy zobaczuł zę Mace chce zabić jedyną osobe ktora moze mu powiedziec jak ocalić Padme uznał że musi temu zapobiec więc zabił Windu. Następny krok moim zdaniem nastąpił za wcześnie ale musiał nastąpić: Skywalker chcąc uratować swoja miłośc przysiągł wierność Palpatine`owi.

      LINK
      • ....

        Isamu 2005-05-19 22:54:00

        Isamu

        avek

        Rejestracja: 2005-03-21

        Ostatnia wizyta: 2006-02-20

        Skąd:

        -trzeba wyraźnie odróżnić Palpatine`a od Sidiousa. Palpatine jest mentorem, jest kimś wiarygodnym, wiele osób go podziwia nie tylko Anakin. Sidious za to jest potworem i co do tego nie ma wątpliwości. To on jest odpowiedzialny za wojnę, za śmierć niezliczonej ilości osób, za upadek Republiki. Sidious jest wrogiem i o tym też każdy wie - również Anakin, który ścigał Sitha w "Labiryncie zła".

        nawet jesli Anakin czul sie zawiedziony decyzjami Rady to po odkryciu prawdziwej tozsamosci Kanclerza powinien docenic ich decyzje a nie potepiac. Sam fakt ze Anakin byl w stanie zrobic wszystko zeby ocalic Padme jest jak najbardzioej OK. Tym co jest ciezkie do zaakceptowania jest to ze uwierzyl ze Sidious jest jedyna osoba ktora moze mu pomoze. A kim jest Sidious Seb ladnie to juz opisal. Musze dorzucic ze moje odczucia sa podobne do Seba. Wydaje mi sie ze duzy wplyw na nie ma lektura Labiryntu Zla ktora przedstawia bardzo wyraznie uczucia jakie Anakin zywi wzgledem Sidiousa

        LINK
        • Re: ....

          Harpoon 2005-05-20 23:15:00

          Harpoon

          avek

          Rejestracja: 2003-05-24

          Ostatnia wizyta: 2013-09-22

          Skąd: Poznań



          Tym co jest ciezkie do zaakceptowania jest to ze uwierzyl ze Sidious jest jedyna osoba ktora moze mu pomoze.

          -----------
          Przecież zwrócił się równierz do Yody. To, że nie zastosował się do jego rady to już całkiem inna sprawa.

          LINK
          • error

            Isamu 2005-05-22 02:07:00

            Isamu

            avek

            Rejestracja: 2005-03-21

            Ostatnia wizyta: 2006-02-20

            Skąd:

            maly blad mi tu sie wkradl. Mialo byc: ...ze Sidious jest jedyna osoba ktora moze mu pomoc. Generalnie chodzilo mi o to ze Anakin uwierzyl wypaczonemu sadyscie ktory m. in. go oszukiwal przez drobne 13 lat a co lepsze poczul sie zdradzony nie przez niego a przez Zakon....

            LINK
      • Tyle hałasu o przypuszczenie

        Sebastiannie 2005-05-19 23:25:00

        Sebastiannie

        avek

        Rejestracja: 2002-12-28

        Ostatnia wizyta: 2008-09-20

        Skąd: Pabianice

        -Problem zaczął się później gdy w samotności rozmyślał nad słowami Palpatine`a o uratowaniu Amidali.

        Dziwna jest ta nagła wiarygodność Sidiousa. W końcu Anakin wiedział kim są Sithowie, a Palpatine/Sidious wcale temu nie zaprzeczył. Raczej odwracał uwagę od tematu .

        Watpie czy chciał przejść na CSM ale napewno chciał Palpatine żywcem, chciał się dowiedzieć jak uratować ukochaną. Gdy zobaczuł zę Mace chce zabić jedyną osobe ktora moze mu powiedziec jak ocalić Padme uznał że musi temu zapobiec więc zabił Windu.

        No więc ten atak na Windu można tłumaczyć pewnym impulsem - nie chciał, ale tak wyszło. Zgoda. Tylko, że późniejsza przysięga Sidiousowi już nie jest wiarygodna a wymordowanie Świątyni to już coś niewyobrażalnego. Przypominam, że Padme nie była w bezpośrednim niebezpieczeństwie, tu chodziło raczej o obawy, a nie o pewność, że ona umrze...

        LINK
        • Re: Tyle hałasu o przypuszczenie

          Kyle Katarn 2005-05-20 03:02:00

          Kyle Katarn

          avek

          Rejestracja: 2002-06-13

          Ostatnia wizyta: 2018-11-17

          Skąd: Pilchowice

          Sebastiannie napisał:
          . Przypominam, że Padme nie była w bezpośrednim niebezpieczeństwie, tu chodziło raczej o obawy, a nie o pewność, że ona umrze...
          -----------
          O właśnie też o tym myślałem. Czy nie lepiej było postawić Padme w obliczu śmierci? No tak, pozostają sny, które raz się już Anakinowi sprawdziły. Można było by też rozwinąć wątek snów - o czym pisze Anor.

          LINK
          • Trzeba bylo tak zrobić

            Sebastiannie 2005-05-20 03:48:00

            Sebastiannie

            avek

            Rejestracja: 2002-12-28

            Ostatnia wizyta: 2008-09-20

            Skąd: Pabianice

            -Czy nie lepiej było postawić Padme w obliczu śmierci?

            Zdecydowanie lepiej stworzyć coś realnego, co wymagałoby ciężkich decyzji. A tutaj mamy jakieś wizje, które może i się sprawdzały, ale to dosyć mętna woda. Lucas poszedł jakąś okrężną drogą, ale w sumie okręgu nie zamknął, tylko w połowie drogi wybrał skrót.

            LINK
        • Re: Tyle hałasu o przypuszczenie

          Strid 2005-05-21 11:53:00

          Strid

          avek

          Rejestracja: 2003-06-28

          Ostatnia wizyta: 2025-01-15

          Skąd: Poznań

          Sebastiannie napisał:
          No więc ten atak na Windu można tłumaczyć pewnym impulsem - nie chciał, ale tak wyszło. Zgoda. Tylko, że późniejsza przysięga Sidiousowi już nie jest wiarygodna a wymordowanie Świątyni to już coś niewyobrażalnego. Przypominam, że Padme nie była w bezpośrednim niebezpieczeństwie, tu chodziło raczej o obawy, a nie o pewność, że ona umrze...
          -----------
          Tu nie zaprzeczam. Cała ta sytuacja z przysięgą wierności została pokazana za szybko ale nie mienia to faktu ze kupy sie trzyma. Powinna jedynie zostać troche rozciągnięta w czasie.

          LINK
          • Zależy jakiego Anakina byśmy chcieli

            Sebastiannie 2005-05-22 04:23:00

            Sebastiannie

            avek

            Rejestracja: 2002-12-28

            Ostatnia wizyta: 2008-09-20

            Skąd: Pabianice

            Kupy się trzyma pod jednym warunkiem - musimy sobie nisko cenić Anakina. Bo jeżeli przyjmiemy, że można mu wcisnąć każdą bajkę, a on to kupi, no to rzeczywiście ciężko z tym dyskutować. Wówczas ja nie mam żadnego argumentu. Natomiast im więcej będziemy oczekiwali od Skywalkera, tym bardziej będzie nas uwierała historia "Zemsty Sithów". Ktoś już w tym temacie wytłumaczył, że Anakin nie wiedział co się dzieje, ponieważ był jak po dragach. Czy to nie jest smutne, że do tego została sprowadzona ta postać? Ja po "Ataku klonów" Anakina bardzo lubiłem. Teraz już praktycznie nie wiem za co . Od miesięcy wiedziałem, że Lucas zrobi z niego półgłówka i to się sprawdziło w nocy ze środy na czwartek. A to równie dobrze mogłaby być przemiana poruszająca...

            LINK
            • dla mnie jednak

              Anor 2005-05-23 11:15:00

              Anor

              avek

              Rejestracja: 2003-01-09

              Ostatnia wizyta: 2023-05-17

              Skąd: Chyby

              Anakin walczył ogromnie ze sobą..nie wiedział co zrobić, czy poleciec do tego gabinetu Palpa czy tez nie. Zwrócilem na to uwage przy kolejnych odwiedzinach kina bo wiedziałem już wtedy co się stanie później i musze przyznac, ze ta walka po któryms oglądaniu jest bardiej przekonywująca niż za pierwszym razem...choć teoria pólgłówka nie moze być jednoczesnie odrzucona...no ale ja o inteligencji Anakina już sie gdzies wypowiadałem

              LINK
    • Re: Anakin i Palpatine

      Kyle Katarn 2005-05-20 02:49:00

      Kyle Katarn

      avek

      Rejestracja: 2002-06-13

      Ostatnia wizyta: 2018-11-17

      Skąd: Pilchowice

      Sebastiannie napisał:
      Szczególnie, że zachowanie Sidiousa w scenie z Mace`em było żałosne. Ciężko było cokolwiek do niego poczuć poza odrazą. No i takiemu odrażającemu Sidiousowi Anakin podporządkował się bez wahania.
      -----------

      To było zamierzone - kiedy Sidious się ujawnia i okazuje się, że jest zły to widz ma to zobaczyć symbolicznie na własne oczy, usłyszeć na własne uszy. Jakie zło jest potworne, żałosne, ohydne, odrażające itd. To miał być przekaz bardziej dla widza a nie Anakina... ale kurcze ciężko to rozdzielić i moim zdaniem to wychodzi dziwnie... bo widz chce się utożsamić z Anakinem... i coś tu nie pasi - zbyt grubymi nićmi to szyte. Choć Anakin ma być właśnie zaślepiony...

      Aha gł. powód jego decyzji to raczej strach, że z Padme stanie się to co stało się z jego matką jeśli nie będzie dość potężny. To, że Jedi przeprowadzają zamach na kanclerza i demokrację to wygodne kłamstwo, którym Anakin na siłę sobie tłumaczy swoją decyzję. Umysł ludzki lubi być "konsekwentny" i potrafi sam siebie przekonywać, że podjął słuszną decyzję mimo, że ta decyzja wcale słuszna nie była tylko z jakichś względów wygodniejsza.

      PS
      To o czym piszemy, skoszenie 3 mistrzów jak padawanów (którzy widocznie chodzili na koreliańkie zamiast lekcje szermierki do mistrza Yody ) a także nadanie "na szybciora" imienia Anakinowi to dla mnie 3 duże, skumulowane minusy filmu. Zgrzytają mi ostro wśród wielu wspaniałych scen :/

      LINK
      • Test na przekonanie

        Sebastiannie 2005-05-20 03:39:00

        Sebastiannie

        avek

        Rejestracja: 2002-12-28

        Ostatnia wizyta: 2008-09-20

        Skąd: Pabianice

        Wiesz Kyle, wszystko można wytłumaczyć... Lucas na pewno jakoś sobie to wszystko w główie ułożył, tylko że nie stworzył przekonywującej historii. Bo są tłumaczenia dobre i gorsze. Moim ideałem jest sytuacja, gdy pomyślę o sobie jako o tej postaci i nie wiem co bym zrobił na jej miejscu. Wtedy znaczy, że powstało coś dobrego. Weźmy na przykład scenę zamordowania Tuskenów - jest to w sumie bardzo negatywny czyn. No ale gdyby ktoś zabił mi matkę, a ja miałbym możliwość się odegrać, to nie wiem co bym zrobił. Może tak jak Anakin wszystkich bym ich wyciął w pień?
        No ale teraz weźmy, że jestem Anakiem w RotS. Podziwiam Palpatine`a. Gościu jest mądry, uczciwy, zdecydowanie staje do walki z Separatystami, kiedy zachodzi potrzeba; chce dobrze, nie tak jak ci wszyscy dwulicowi politycy w Senacie. I nagle dowiaduję się, że to bajka. Palpatine tak naprawdę manipulował senatorami i Jedi, jest mistrzem oszustwa. Palpatine jako Sidious stoi na czele Separatystów. To on wywołał wojnę. Wreszcie Palpatine ma na swoim koncie niewiarygodną liczbę ofiar, w tym moich przyjaciół Jedi, z którymi walczyłem na wielu frontach tego galaktycznego konfliktu. I co teraz? Po prostu przed nim uklęknę i do niego przystanę, bo przy okazji naopowiadał mi kolejnych bajek, którymi ciągle karmił mnie przez 13 lat? I dla niego mam zabijać ludzi, którzy nic mi nie zrobili, ani nie stanowią dla mnie zagrożenia? Czy ktokolwiek z tego forum, stawiając się na miejscu Anakina, postąpiłby tak jak on? Nie wyobrażam sobie tego. A taki jest właśnie prawdziwy wymiar tego, czy historia przekonuje, czy nie przekonuje. Przejście Anakina i podporządkowanie się Sidiousowi z samej natury rzeczy musiało być trudne do wiarygodnego pokazania. Lucas nie podołał. Nie wiem czy nawet próbował... Czy zrobienie tego dobrze wymagałoby geniuszu? Chyba aż tak to nie...

        PS. Los trzech mistrzów to prawdziwa katastrofa. Istnieje taka przesada, po przekroczeniu której pewnych rzeczy nie przyjmuje się do wiadomości. Ja nie przyjmuję do wiadomości, że oni zginęli w ten sposób, bo to niepojęte. Po prostu staram się traktować ten fragment jako nieistniejący. To ta "konsekwencja" umysłu, o której piszesz . Niby jest, a dla mnie nie ma .

        LINK
        • Jestem podobnego zdania

          Ozymandias 2005-05-22 09:28:00

          Ozymandias

          avek

          Rejestracja: 2002-10-29

          Ostatnia wizyta: 2006-06-04

          Skąd: Kraków

          Dzięki Seb, że tak wyczerpujaco poruszyłeś sprawę, trochę poniżej w tym samym temacie i ja wyrzuciłem z siebie wszystko, co mnie w tym filmie uwierało i wyglada, ze mamy podobne zdanie na ten temat. Dla mnie film piękny, z rozmachem i kompletną dziurą, jesli chodzi o psychologie postaci, zwłaszcza tej najwazniejszej. Lucas potrafi robić świetne filmy dla młodych widzów, ale kiedy trzeba powiedzieć cos, w co uwierzyliby dorosli zaczynaja się problemy. Tez lubiłem Anakina po AotC, o zgrozo, na tle zarzutów, ze w EII gra drewnianie to dopiero w EIII to drewno rzuciło mi sie w oczy. Za mało w tym przekonania, za mało pasji...tylko takie"No dobra, przechodzę" i sprawa załatwiona.

          LINK
          • Rzeczywiście też to zauważyłem

            Sebastiannie 2005-05-23 00:57:00

            Sebastiannie

            avek

            Rejestracja: 2002-12-28

            Ostatnia wizyta: 2008-09-20

            Skąd: Pabianice

            Tak, zdaje się, że mamy podobną ocenę - też przeczytałem twoją opinię i wyszło właściwie na to samo . Ja bym jednak nie zrzucał winy na aktorów, tylko na pomysł Lucasa, który jest chaotyczny. Jeśli chciał zrobić z Anakina potwora, to miał okazję przez dwa poprzednie epizody zarysować taki charakter. Tymczasem mieliśmy Anakina o dobrym sercu, z własnymi problemami, ale sympatycznego i porządnego. W "Zemście Sithów" Anakin też na początku na pewno nie jest potworem, ale w pewnym momencie nim się staje w sposób mało wiarygodny. Nie pasuje to na pewno do tej postaci, którą do tej pory znaliśmy. No ale to już wszystko zostało napisane... Chodzi o to, że aby ktoś pozytywny stał się negatywny i to na taką skalę, to potrzeba go wkręcić i doprowadzić do upadku jego osobowość. U Anakina tego nie ma, bo wkręcanie zostało przerwane po ujawnieniu się Palpatine`a, a sam upadek nastąpił po zniszczeniu Świątyni. Pomiędzy ujawnieniem się Palpatine`a a zniszczeniem Świątyni mamy pustą przestrzeń, której na pewno nie wypełnia scena z Windu.

            LINK
            • Rozwiązanie sytuacji

              Anor 2005-05-23 11:24:00

              Anor

              avek

              Rejestracja: 2003-01-09

              Ostatnia wizyta: 2023-05-17

              Skąd: Chyby

              Z góry napisze, ze mam podobne zdanie jak ty Sebo i jak Ozy co do łatwości przejścia Anakina, choć przyznam, ze za trzecim azem jak oglądałem trochę mnie już to mniej męczyło. Niemniej jednak ciągle kole w oczy. Wg mnie największa fuszerą Lucasa i niepotrzebnym faktem jest to ze Sid się zdradza sam przed Anakinem..odbywa się to z dość małym zaskoczeniem dla Anakina... Ja sobie wyobrazałem początkowo, że Windu sam się pokapuje, ze Palpatine to Sidious i pójdzie go aresztowac z bez jakiegoś donosu ze strony Anakina...Wtedy możnaby zbudowac trochę inaczej historie, bo Anakin wpadający do biura Palpatina byłby totolanie zaskoczony co się dzieje i z większa wiarygodnoscia mógłby stanąc przeciwko Windu w obronie Palpiego...a stało się niestety inaczej bo Anakin wiedział kogo ratuje. Szkoda. Gdyby było tak jak ja pisałem, to mielibyśmy prawdziwy powód dla którego stworzył się ten mętlik w głowie Aniego

              LINK
              • Dokładnie tak

                Sebastiannie 2005-05-23 20:43:00

                Sebastiannie

                avek

                Rejestracja: 2002-12-28

                Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                Skąd: Pabianice

                Dużo się postów w tym temacie zrobiło, ale ja też właśnie o takim rozwiązaniu mówiłem . To oczywiste, że wówczas mielibyśmy coś, co można by bardziej poczuć, a nie tylko na siłę szukać jakiegoś wytłumaczenia, jak to się dzieje obecnie.

                LINK
            • hmm

              Obi-Mace-Kenobi 2008-04-11 18:35:00

              Obi-Mace-Kenobi

              avek

              Rejestracja: 2008-03-25

              Ostatnia wizyta: 2008-04-28

              Skąd:

              a zabicie Tuskenów, uduszenie jakiegoś złego w CW i zabicie Dooku nie świadczą o zbliżaniu się Anakina do CSM???

              LINK
  • Warszawa myśli:

    Yako 2005-05-19 21:36:00

    Yako

    avek

    Rejestracja: 2002-01-06

    Ostatnia wizyta: 2012-02-10

    Skąd: Warszawa

    Niezła Komedia

    LINK
  • Oh my god...

    CieNiu_x 2005-05-19 21:43:00

    CieNiu_x

    avek

    Rejestracja: 2005-05-19

    Ostatnia wizyta: 2005-05-27

    Skąd:

    Na głownej pisze wprawdzie : "skrajnie różne opinie , ale to ? ee po kilku postach miałem ochote walnąc głową w ściane . . Ludzie czepiać się 10098 rzeczy w filmie to się czepiajcie w Zemście ale naszej polskiej based on lekturka, a nie EIII.. . Rozumiem jakiś niedosyt , częsciową pustke, ale jak koles wchodzi i sie napala jak dziki kot i pisze ze film jest beznadziejny to dwa słowa: N C.
    ps: najbardziej rozwalił mnie "Lord Bart" tekstami o G Grievousie .. . Owszem był "ciotowaty" ALE w porównaniu z samym sobą w CW a jako że LB nie załapał o co chodziło z "astmą" GG i lał z CW , że mu wiszą , to nie wiem skąd koleś masz jakis ekranowy obraz Grievousa i pojecie o nim?

    LINK
    • Re: Oh my god...

      Lord Bart 2005-05-19 22:04:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      CieNiu_x napisał:
      ps: najbardziej rozwalił mnie "Lord Bart" tekstami o G Grievousie .. . Owszem był "ciotowaty" ALE w porównaniu z samym sobą w CW a jako że LB nie załapał o co chodziło z "astmą" GG i lał z CW , że mu wiszą , to nie wiem skąd koleś masz jakis ekranowy obraz Grievousa i pojecie o nim?
      -----------
      Za to mnie najbardziej rozwalaja ludzie którzy rejestrują sie za pięc 12, piszą jeden bezsensowny post i jeszcze tylko podk*****ją człowieka.
      Po pierwsze "kolesia" masz u siebie w agencji towarzyskiej. Po drugie jak mamusia nauczy cię nie czytać, ale rozumieć tekst czytany to wyjdzie czarno na białym, że o łomocie jaki Windu spuścił GG po prostu zapomoniałem. dlaczego?? Bo CW są jednak zabawną kreskówką, nie obowiązujacym kanonem.
      A pojęcie mam takie jakie mozna wynieść z historii opisywanych w różnych książkach. Czytasz jakies?? "Poczytaj mi mamo" czy coś sensownego? Więc jak cię rozwaliłem to pozbieraj sie łaskawie na szuflę i nie pyskuj jak jesteś nieuczony normalnie wymieniać argumenty.

      LINK
      • Re: Re: Oh my god...

        CieNiu_x 2005-05-19 22:28:00

        CieNiu_x

        avek

        Rejestracja: 2005-05-19

        Ostatnia wizyta: 2005-05-27

        Skąd:

        Lord Bart napisał:
        .
        A pojęcie mam takie jakie mozna wynieść z historii opisywanych w różnych książkach. Czytasz jakies?? "Poczytaj mi mamo" czy coś sensownego? Więc jak cię rozwaliłem to pozbieraj sie łaskawie na szuflę i nie pyskuj jak jesteś nieuczony normalnie wymieniać argumenty.

        Po 1. "koles" , książki po za serią x-wing przeczytałem wszystkie jakie się u nas ukazały do tej pory, to tak może na wstępie żebyś hm jak ty to ująłeś? pozbierał na szufle swoje podwórkowe gadanie.
        A po 2. Pisałem ci coś special for U o napalaniu się jak kot, ale tym nowym postem przeszedłeś samego siebie :] , a jak mamy ci brakuje, bo coś często imię mojej wzywasz, to idz do poradni specjalistycznej.
        Tyle , i nie podniecaj sie tak. To topic o filmie.

        LINK
        • będę

          Lord Bart 2005-05-19 22:37:00

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          powtarzał do znudzenia: naucz się czytać ze zrozumieniem. Choć w twoim wieku powinno byc już to mozliwe... wszak EIII jest od 12 lat, a ten wiek zobowiązuje

          LINK
          • Omg...

            CieNiu_x 2005-05-19 22:58:00

            CieNiu_x

            avek

            Rejestracja: 2005-05-19

            Ostatnia wizyta: 2005-05-27

            Skąd:

            ..odpusc se dziecko.

            LINK
            • nawiązując do twojej

              Lord Bart 2005-05-19 23:14:00

              Lord Bart

              avek

              Rejestracja: 2004-01-20

              Ostatnia wizyta: 2021-09-13

              Skąd: Warszawa

              sygnaturki odpuszczę bo adeo familiariter est hominibus omnia sibi ignoscere, nihil aliis remittere.

              LINK
              • Nikt

                Lukan 2005-05-20 01:25:00

                Lukan

                avek

                Rejestracja: 2004-11-05

                Ostatnia wizyta: 2005-08-25

                Skąd: Puck

                Popatrzcie do czego doszło... zamierzacie przytaczać łacine udawadniając swoją wyższość? Odnoszę wrażenie że nie tylko Anakin przeszedł na DS. Ludzie prosze zaprzestańcie konfrontacji, wiem że ciężko przyznać się do błędu, odsunąć na moment ego... ale czy wam sie film podobał czy nie, czy wszystkie szczególy was zadowoliły czy nie, taka agresja nie jest na miejscu. Przepraszam za to jeśli kogoś uraziłem, pozrawiam!

                LINK
                • Re: Nikt

                  Lord Bart 2005-05-20 06:30:00

                  Lord Bart

                  avek

                  Rejestracja: 2004-01-20

                  Ostatnia wizyta: 2021-09-13

                  Skąd: Warszawa

                  Lukan napisał:
                  zamierzacie przytaczać łacine udawadniając swoją wyższość? Odnoszę wrażenie że nie tylko Anakin przeszedł na DS. !
                  -----------
                  Bynajmniej. Znajomość tego szlachetnego języka (nawet ewentualna) o niczym nie świadczy i niczego nie dowodzi. Agresja bowiem rodzi agresję. Chociaż u mnie ten wpółczynnik równy jest 0.
                  Co do odniesionego wrażenia... hyhyhy poobserwuj forum i sam sie domyslisz

                  LINK
  • Tak ja to widzę...

    Roven 2005-05-19 21:52:00

    Roven

    avek

    Rejestracja: 2003-01-08

    Ostatnia wizyta: 2011-12-28

    Skąd: Warszawa

    I po premierze…
    Po wyjściu z kina czułem niedosyt, powiem inaczej: byłem bardzo zawiedziony! Jednak po długich nocnych przemyśleniach dotarłem do wniosku, że film jest bardzo dobry, a co najważniejsze godny zakończenia Sagi, chociaż nie jest tym, jakim go sobie wyobrażałem.
    Dlaczego moje początkowe zdanie było takie negatywne? Sam nie potrafię sobie tego wytłumaczyć, ale mogło to być spowodowane tym oczekiwaniem (3 lata) i zmęczeniem. Oglądałem trailery i spoty, czytałem spoilery i oglądałem zdjęcia - przez co miałem bardzo duże wymagania do tego filmu. Spodziewałem się filmu nakręconego z większym rozmachem, przez co niestety film nie do końca sprostał moim oczekiwaniom.

    Najbardziej zabolało mnie przedstawienie przejścia Anakina na Ciemną Stronę Mocy bez chwili wahania i przemyślenia. Poddał się bez największej siły oporu, zdradził Republikę i Zakon Jedi, którym ślubował wierność. Chciał uniknąć śmierci Padme, a sam ją spowodował.

    Film był za krótki, a przedstawione w nim wydarzenia za szybko przedstawiane, na przykład bitwa na Kashyyyk - piękne krajobrazy, genialna bitwa, ale niewiele dłuższa od tej pokazanej w trailerach, a poza tym nic nie wnosząca do filmu.

    Bardzo miłym gestem Lucasa, były `mrugnięcia` do fanów, takie jak na przykład pochodzenie kaszlu Gravierousa, pokazane w Cartoonowej serii Clone Wars, czy Komandor Tarklin z ANH.

    Ogólnie rzecz biorąc, film jest bardzo udany i mimo minusów jakie ma, śmiało mogę powiedzieć że jest godny Starej Trylogii i najlepszy z Nowej. Tak więc, osobom, które jeszcze filmu nie widziały, polecam go zobaczyć jak najszybciej. Naprawdę warto!

    LINK
  • ZEMSTA SITHÓW

    Paweł 2005-05-19 21:58:00

    Paweł

    avek

    Rejestracja: 2002-01-06

    Ostatnia wizyta: 2013-03-31

    Skąd: Katowice

    Póki co jestem nadal w ogromnym szoku i nie mogę mówić o filmie...

    Jest dobrze... kicz kipiał z ekranu , ale jest dobrze...

    Muszę obejrzeć znowu.

    LINK
  • Więc tak

    Moof 2005-05-19 22:01:00

    Moof

    avek

    Rejestracja: 2003-12-25

    Ostatnia wizyta: 2022-09-07

    Skąd: Otwock

    Bitwa nad Couruscant była...hmm...właściwie to jej nie było.
    Grievous(czy jak to się pisze) dużo lepszy był w LoE, a tu z niego Lucas astmatyka zrobił.
    Walka z Dooku...słabiutko
    Przyjęcie Anakina do rady-...
    Mace vs. Palpi- jak dla mnie to odtąd zaczyna się film, a co do walki to- bardzo dobrze
    Rozkaz 66- ładnie wykonane
    Kasyyyk- Yoda łapiący się za serce...hmmm jedna z najlepszych scen
    Walka Yoda vs. Palpi- dobra dla tych, którzy lubią pojedynki na moc, ogolnie dobra
    Obi vs. Vader- najlepsza walka w NT może nawt w całym SW. Końcówka tej walki rewelacyjna
    Końcówka- piękna, bo durzo nawiązań do OT(Tarkin, DS, zawiezienie Luke`a na Tatooine)

    PS. Obi mnie zaskoczył, nie myślałem, że tak dobrze macha mieczem.

    LINK
  • moje zdanie...

    imman 2005-05-19 22:02:00

    imman

    avek

    Rejestracja: 2005-03-06

    Ostatnia wizyta: 2007-02-04

    Skąd: Gdynia

    uważam że film bardzo dobry!! co prawda nie ma tego charakterystycznego klimatu z epizody IV-VI, ale jest świetnie zrobiony, oraz domijują tu znakomite efekty specjalne!! Gra aktorów po porstu...świetna!! Hayden Christensen był po prostu znakomity!! świetnie ukazał to co działo sie we wnętrzu Anakina, również byłam na premierze i wybieram sie ponownie w piątek aby obejrzeć film! Zrobiłam poważny błąd czytając najpierw kasiązke a potem oglądając film...dzlaczego? w książce jest wszytko barwnie i długo rozp[isane, wiele dialogów!! uczuć odczuć!! zajmuje to wszystko kilkadzieścia strona natomisat w filmie? raptem 2/3 min!! co sprawia że film jest niedokładny i szybki!! A trzeba ZAZNACZYĆ IZO KSIĄŻKA JEST PISANA NA PODSTAWIE FILMU, A NIE FILM NA PODSTAWIE KSIAZKI!! ale tak po za to....znakomite dzieło

    LINK
  • cool

    Nate 2005-05-19 22:04:00

    Nate

    avek

    Rejestracja: 2005-03-17

    Ostatnia wizyta: 2006-02-23

    Skąd: Wrocław

    nic innego nie powiem
    +
    1. muza
    2. efekty
    3. wszystko
    4. za krotkie

    LINK
  • za krótko

    darekmil 2005-05-19 22:05:00

    darekmil

    avek

    Rejestracja: 2005-03-30

    Ostatnia wizyta: 2025-01-16

    Skąd: Warszawa

    No cóż - nie będę oryginalny - film był za krótki i ciężko było przywiazać sie emocjonalnie do większości scen. Gra aktorska spoko - zwłaszcza na tle przedpremierowych , krytycznych recenzji. Kuszenie Anakina i jego rozsterki - przynajmiej jak dla mnie- autentyczne i emocjonujące( dość długa scena na tarasie z Anakinem i Padme stojących w milczniu). Brak muzyki na samym początku - fenomenalny!!!Same odgłosy walk - tego jeszcze nie było. Potem czepiałbym się wyczynów R2 D2-to już przesada, co robił - no taki klasyczny kwas:/Śmierć Dooku bardzo klimatyczna z głównym naciskiem na ponaglania Palpiego w sprawie ścięcia tego pierwszego. Śmierć Windu najmroczniejsza chyba, tylko niech mi ktoś z fanów odpowie skąd u licha Palpi wytrzasnąl drugi miecz na okazję starcia z Yodą - szukał, szukał i znalazł go pod oknem?Scena pasowania Anakina na Sitha dopasowała się niestety tempem do całości filmu. Można by było tak jeszcze pisać i pisać. Ja już z niecierpliwścią czekam na sceny wycięte w dodatku w wersji DVD, choć mam nadzieję, że przynajmniej w tej wersji film będzie dłuzszy o przynajmniej 20 minut. Ale ogólnie to film mną wstrząsnął i to nieźle...

    LINK
  • I feel new force : ]

    CieNiu_x 2005-05-19 22:06:00

    CieNiu_x

    avek

    Rejestracja: 2005-05-19

    Ostatnia wizyta: 2005-05-27

    Skąd:

    Hm tez sie musze dzis wziasc za ksiazke, a jutro znowu na seans

    LINK
  • tak

    Krogulec 2005-05-19 22:35:00

    Krogulec

    avek

    Rejestracja: 2003-01-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Szczecin

    Nie zawiodłem się, oczekiwałem dużo mniej, i jestem bardzo zadowolony...

    LINK
  • krótka opinia

    Neimoidian 2005-05-19 22:58:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Na razie mogę powiedzeć że się nie zawiodłem, ale nie zakochałem. Jednak najważniejszy wątek filmu - przejście na CSM kupiłem i wg mnie cały atek Anakin - Palpi - Padme był super. Czy było to papierowe - ja tam nie wiem, moze się nie znam, ale to chyba dobrze, bo mi się podobało i nie wyszedłem zawiedziony. A kto wyszedł, to może tylko żałować, że się zna na dobrym filmie lepiej niż ja ;]
    Jak przemyślę film, to może będę w stanie coś więcej podyskutować.

    LINK
  • Every Saga has an End

    Isengrim 2005-05-19 23:28:00

    Isengrim

    avek

    Rejestracja: 2003-10-16

    Ostatnia wizyta: 2005-06-18

    Skąd: Lublin

    Poszedłem na premierkę bez żadnych super-wielkich oczekiwań. Przed zobaczeniem filmu nie karmiłem się spoilerami, spotami, trailerami, doedukowałem się jedynie poprzez obejrzenie Clone Warsów.
    Film mnie usatysfakcjonował, zdecydowanie najlepszy z "nowych epizodów", przede wszystkim wartka akcja, dobrze usnuta intryga, świetna muzyka, montaż i efekty - no comments. Co mnie zawiodło? Zawiodły mnie jak zwykle dialogi - szczególnie Padme vs. Anakin (poziom konwersacji był tak słaby że wręcz śmieszyły mnie niektóre kwestie które powinny brzmieć na maxa poważnie, albo po prostu jestem uprzedzony do Haydena), scena gdy Anakin ślubuje wierność Sidiousowi - !!!! - przez pół filmu Anakin zastanawia się kto ma rację a potem radykalnie zmienia obóz " wypełnię każdy twój rozkaz itp..." . Samo kuszenie Skywalker w wykonaniu Palpatina - świetne :] Ian wymiatał. Wkurzyła mnie na pewno jeszcze śmierć Fisto, Kolar i Tiin - niedorzeczne.
    Z pzoytywnych zaskoczeń: na pewno Grievous - mnie wcale nie śmieszył, aczkolwiek spodziewałem się zobacyzć nieco więcje jego umiejętności na filmie. Master Yoda jak zwykle wymiatał , Obi-Wan także...Ewan odwalił kawał dobrej roboty.
    Na temat dueli: dużo i soczyście, ale brakowało mi szermierki Dooku i Grievousa. Lucas strasznie okroił te postacie, szczegolnie Hrabiego :/ Yoda vs. Palpatine i główny duel na Mustafar - świetne, dopracowane, ale ciągle mi jednak za mało :] Szkoda mi Mace`a - bohaterska śmierć ale liczyłem na jakis większy show w jego wykonaniu.
    Nie zawiodłem się na filmie, polecam wszystkim którzy nie widzieli. Mimo kilku niedociągnięć i lekkiego niedosytu Lucas stworzył kolejne arcydzieło, o którym przez długi czas nie zapomnimy...

    LINK
  • ONET PODAJE

    Bubi 2005-05-19 23:34:00

    Bubi

    avek

    Rejestracja: 2004-07-20

    Ostatnia wizyta: 2022-06-29

    Skąd: Gdynia

    Konserwatyści: Zbojkotować "Gwiezdne wojny"



    Amerykańscy konserwatyści nawołują do bojkotu najnowszej części "Gwiezdnych Wojen". Twierdzą, że film George`a Lucasa jest atakiem na prezydenta George`a Busha.

    Jedna z konserwatywnych organizacji nazwała nawet "Zemstę Sithów" filmem anty-amerykańskim.

    Przeciwnicy Busha znajdują w "Gwiezdnych Wojnach" wiele odniesień do polityki Białego Domu. Chodzi o takie wątki filmu, jak ukrywanie prawdziwych powodów rozpoczęcia wojny czy ograniczanie praw obywatelskich pod pretekstem zagrożenia bezpieczeństwa narodowego.

    W jednej ze scen Anakin Skywalker - Darth Vader mówi "Jeśli nie jesteś ze mną, jesteś moim wrogiem", co ma być odniesieniem do słów George`a Busha - "Albo jesteście z nami, albo z terrorystami".

    Prawicowy krytyk filmowy Jason Apuzzo ocenił nawet, że wielu patriotycznie nastawionych widzów zrezygnuje z oglądania filmu Lucasa.

    Jego przewidywania na razie się jednak nie sprawdzają. Amerykanie masowo ruszyli do kin, a eksperci przewidują, że czasie pierwszego weekendu "Gwiezdne Wojny" przyniosą rekordowy dochód w wysokości 120 milionów dolarów.

    --------------------------------------------

    normalnie nie mogłem ze smiechu jak to przeczytałem, atak na ameryke poprzez film, paranoja

    PS nie wiedziałem gdzie to wrzuciić więc niech mnie admini poprawią jak sie pomyliłem

    LINK
    • Hmm...

      Xian 2005-05-19 23:58:00

      Xian

      avek

      Rejestracja: 2003-01-09

      Ostatnia wizyta: 2015-10-21

      Skąd:

      W takim razie też jestem chory na paranoję, bo o tym pomyślałem. Film na pewno nie jest krytyką Busha. W drugą stronę - po prostu Bush zachowuję się po troszę jak Palpatine...

      LINK
    • Są pewne powody

      Sebastiannie 2005-05-20 00:54:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      Co jak co, ale to zdanie "Albo jesteś ze mną, albo przeciwko mnie" na pewno zostało użyte świadomie przez Lucasa i on wiedział, że wszystkim ono skojarzy się z krytyką Busha - to taki pstryczek w nos . Także konserwatyści wcale się nie mylą, choć na pewno sporo przesadzają. Sam film nie został wymyślony jako krytyka administracji amerykańskiej, ale że administracja trochę się sama wpisuje w scenariusz, to już trudno. Może czas się zreflektować...

      LINK
      • Re: Są pewne powody

        Kyle Katarn 2005-05-20 02:01:00

        Kyle Katarn

        avek

        Rejestracja: 2002-06-13

        Ostatnia wizyta: 2018-11-17

        Skąd: Pilchowice

        Sebastiannie napisał:
        Co jak co, ale to zdanie "Albo jesteś ze mną, albo przeciwko mnie" na pewno zostało użyte świadomie przez Lucasa
        -----------
        Nie wiem czy świadomie czy nie ale to tekst jest znacznie starszy a sposób myślenia pewnie stary jak świat. Używało go wielu radykałów i fantayków.

        ale że administracja trochę się sama wpisuje w scenariusz, to już trudno. Może czas się zreflektować...

        Dokładnie. Lucas chyba trafił w czuły punkt choć IMO w Busha nie celował.

        LINK
        • I nikt, i wszyscy zarazem

          Sebastiannie 2005-05-20 02:25:00

          Sebastiannie

          avek

          Rejestracja: 2002-12-28

          Ostatnia wizyta: 2008-09-20

          Skąd: Pabianice

          -Nie wiem czy świadomie czy nie ale to tekst jest znacznie starszy a sposób myślenia pewnie stary jak świat. Używało go wielu radykałów i fantayków.

          Termin jest stary, ale obecnie on ma jednoznaczne konotacje, co widać po reakcjach konserwatystów w Stanach. Gdyby Lucasowi zależało, żeby się nie wychylać, to po prostu dałby sobie z tym spokój i wymyślił coś innego. Tak jak napisałem, jest to pstryczek w nos Busha - jeśli nie, to chyba George nie zdaje sobie sprawy jak rozumują ludzie ... A w sumie za bardzo go cenię jako inteligentnego człowieka, żeby przyjąć takie założenie.

          Lucas chyba trafił w czuły punkt choć IMO w Busha nie celował.

          To znaczy samo powstanie Zemsty Sithów na pewno nie było przeciwko Bushowi . Wymowa filmu jest jednak uniwersalna, a przez to dotyka bardzo szerokiego spektrum polityków, którzy ograniczają prawa obywatelskie, zasłaniając się jakimś wyższym dobrem. Lucas pokazuje tego konsekwencje. Celuje w nikogo konkretnie, ale zarazem we wszystkich jednocześnie.

          LINK
  • Moje przemyślenia

    Funyo 2005-05-19 23:59:00

    Funyo

    avek

    Rejestracja: 2003-09-04

    Ostatnia wizyta: 2020-04-04

    Skąd:

    Czytając Wasze posty, doszedłem do wniosku, że pewne rzeczy widze inaczej niż niektórzy z Was.
    Na początek bitwa o Coruscant - to chyba miało tak wyglądać, niby bardzo efektowna, ale tak pokazana, aby nie przyćmić finałowej bitwy o II DS (tylko nie wiem po co te droidy-bzykacze)
    Sceny miłosne w porządku, już w AOTC nie miałem nic przeciwko - w końcu oboje byli młodzi, niedoświadzeni i wywodzili się z "wyższych sfer", stąd pompatyczne dialogi, dziwnie brzmiące w naszych realiach.
    Grievous - ciekawa postać dodana dla uatrakcyjnienia widowiska, a dzięki astmie bardziej realna, nawet dla kogoś, kto nie zna CW. To raczej typ tchórza, zasłaniającego się swoją gwardią i walczącego w ostateczności. Widać to było w scenie ucieczki przed Anakinem i Obim z mostka okrętu - gość nie podejmuje ryzyka.
    Walka Palpatina z Windu świetna, choć w mojej interpretacji ten pierwszy może i był gorszym szermierzem, ale do końca stał na wygranej pozycji i kontrolował sytuację. Odegrał scenkę z przegranym słabym staruchem tylko przed Anakinem.
    Związana z tą sceną przemiana Palpatina wydaje mi się oczywista - poraniły go jego własne błyskawice odbite od miecza Windu.
    Natomiast nie przypadło mi do gustu, co stało się potem.
    Anakin po udzieleniu pomocy Palpatinowi/Sidiousowi gadał jakby walnął głębszego, tak jakoś bez wyrazu.
    Rozumiem natomiast jego intencje - podjął szybką decyzję, wierzył, że będzie umiał kontrolować siebie i Moc, chciał wykorzystać wiedzę Sithów do swoich celów za wszelką cenę, do czego się zresztą przyznał pod koniec filmu - to jemu marzyła się władza absolutna, nawet nad Mocą.
    Zbyt mocno uwierzył w przepowiednię. Reszta była konsekwencją tych działań.
    O tym, że się przeliczył świadczy scena jego ataku na Padme, był już pochłonięty przez Dark Side i wystarczyła iskra w postaci podejrzenia o zdradę, by nie mógł nad nią zapanować.
    Ostudziła/ocuciła go dopiero maska na twarzy, stąd pierwsze pytanie o ukochaną.
    Wspomnienia Lei w ROTJ - myślę, że zapamiętała przybraną matkę, stąd scena na Alderaan - żona Baila nie była tam roześmiana od ucha do ucha.
    I na koniec, zabrakło mi sceny objawienia się Qui Gona przed Yodą, która by bardziej sklarowała dla niewtajemniczonych sprawę duchów Jedi.
    Film oceniam pozytywnie, a nawet bardzo dobrze i wiem, że po następnych seansach spodoba mi się jeszcze bardziej.
    W skali "starwarsowej" postawiłbym go na równi z TESB, albo i nieco wyżej, a ANH przy nim wydaje się wręcz mdła i flegmatyczna.
    Dodam, że fanuję SW ( tylko filmom ) od początku lat osiemdziesiątych, czyli od czasu ich pojawienia się w Polsce i to właśnie ANH z całej sagi według mnie zasługuje na "facelifting".
    To tyle na świeżo.
    Pozdrawiam.

    LINK
  • Bylem

    Zax 2005-05-20 00:35:00

    Zax

    avek

    Rejestracja: 2005-04-17

    Ostatnia wizyta: 2022-09-18

    Skąd: Poznań

    drugi raz w kinie , żeby na spokojnie jeszcze raz sobie przanalizować w zasadzie jaki to jest film,i nie stety nadal uważam ,że z tak dobrego tematu jakim jest przejście Anakina na CSM zrobiono parodie ,przecież dla wielu fanów którzy pamiętają jeszcze starą trylogie z kina ,postać Vadera na całe lata a kto wie czy nie życie,była i jest wręcz kultowa.Żaden ciemny charakter nie budził tak skrajnych emocji jak Vader,dlatego spodziewałem się że sama zmiana Anakina zostanie jakoś lepiej pokazana ,a nie 3 sekundy i Anakin pada na kolana przed Palpatinem , jak dla mnie to Lucas poraz kolejny pokazał jak kiepskim jest reżyserem.
    Druga sprawa R2-D2 rozumiem że dzisiejsze efekty specjalne są nie ograniczone,ale z R2 powoli robił się drugi terminator albo i lepiej jeszcze troche i używał by miecza świetlnego normalna porażka.
    Roboty -bzykacze akurat ta nazwa pasuje do filmó z zupełnie innej katygori,ale może się czepiam,a tak na marginesie jak obsiadły pojazd Obiego ,to mocą nie szło ich strącić ,odporne czy jak,dobra już starczy tego marudzenia ,po prostu szedłem do kina licząc na coś zbliżonego klimatem do Imperium Kontratakuje,i niestety to był mój błąd

    LINK
  • Teraz kilka słów ode mnie

    Valorum 2005-05-20 00:38:00

    Valorum

    avek

    Rejestracja: 2002-03-17

    Ostatnia wizyta: 2024-03-02

    Skąd: Łódź

    Nie mogę powiedzieć żebym nie był zadowolony. Film jest dobry, może nawet bardzo dobry. Ale zachwycony nie jestem. Po pierwszym obejrzeniu trudno mi sprecyzować swoją opinię w sposób jednoznaczny i ogólny, dlatego skupię się na szczegółach.
    Po pierwsze: CZAS FILMU – zdecydowanie za krótki, mnóstwo, powtarzam mnóstwo scen wyciętych, niektórych bardzo dobrych. Akcja toczy się szybko, momentami zbyt szybko, a przez to postacie giną w tle.
    Po drugie: OGÓLNE ODCZUCIA – muszę przyznać że nic w filmie mnie nie zaskoczyło. Czytałem wszystkie spoilery, dlatego liczyłem na to że ciekawe będzie nie co się stanie, ale jak – i nic niezwykłego nie miało miejsca. Z pewnością nieczytający spoilerów lepiej odebrali film, bo byli zaskoczeni fabułą. Ale co będzie przy kolejnym oglądaniu?
    Po trzecie: SZCZEGÓŁY
    1) czy naprawdę pojedynek trwał 12 minut? Wątpię, głównie skupiał się na malowniczych lokacjach, a walka była raczej jakby dodatkiem
    2) odnośnie gry aktorów – moim zdaniem Anakin jako jedyny grał w filmie, reszta występowała. Strasznie mało uczuć przekazywali poszczególni aktorzy, mało pasji. Przecież w galaktyce działy się strasznie ważne rzeczy, zmiana ustroju, zagłada Jedi. A co robi Mace? Kiedy dowiaduje się że Palpatine to Sidious spokojnym głosem oświadcza że się tym zajmie, ale ani się nie spieszy, traktuje to jako jeden z punktów dnia, wcale nie najważniejszy, a przecież szukali go tyle lat! Palpatine niestety jako Kanclerz jest zdecydowanie bardziej dostojny niż jako Sidious, tu groteskowo wygląda ciskanie błyskawicami z okrzykiem Power (Władza). Padme robi to co do niej należy, ale czemu płacze kiedy dowiaduje się że Świątynia została zniszczona, a kiedy słyszy że Anakin wyrżnął młodych już nie płacze? Muszę przyznać że jej dialogi z Anakinem wbrew powszechnej opinii nie są złe, ale mi brakuje wyciętej sceny gdy zastanawiają się nad płcią dziecka. Grievous – wspaniały, Bail Organa – b.dobry. R2-D2 – za dużo go! I wcale nie jest śmieszny. Obi-Wan – zero emocji – nie płacze kiedy widzi hologramy z Ankinem, przyjmuje to spokojnie (choć mówi co innego). I bardzo źle że zostawia okaleczonego Anakina – ta scena powinna być skonstruwana tak że ucieka przed zbliżającym się Imperatorem. Chewbacca? Mogło go nie być. Ogólnie muszę powiedzieć tak – fabuła filmu jest wspaniała, ale aktorzy używając języka Lucasa grają za mało intensywnie. Niestety się nie wzruszyłem ani trochę (a na Powrocie Jedi zawsze płaczę).
    3) muzyka – w ogóle jej nie można zauważyć! Chyba że fragmenty z innych epizodów
    4) wycięte sceny – MNÓSTWO!!! – GDZIE JEST REBELIA, GDZIE JEST MON MOTHMA?? GDZIE DELEGACJA 2000? GDZIE HUMOR VADERA KIEDY ZABIJA DOWODCÓW SEPARATYSTÓW? DLACZEGO NIE MA SCENY GDY ZABIJA GUNRAYA, A TYLKO RUNE’A HAAKO? Czemu Kit nie traci głowy? Czemu kiepsko widać ucięcie rąk Dooku i nóg+ręki Anakinowi (któremu zresztą druga ręka troszkę odrosła)? Widać rodziców Padme (czemu jej mama się śmieje na pogrzebie córki), ale nie ma chyba jej siostry, a tylko siostrzenica. GDZIE JEST QUI-GONN I SZAMAN WHILLSÓW? Mieliśmy mieć wyjaśnioną sprawę duchów, ale kiepsko to wyszło. Czemu w ostatniej scenie Obi-Wan nie odjeżdża na eopie? Scena lądowania na Dagobah będzie na szczęcie w wersji DVD, i to nie w wyciętych scenach ale w samym filmie. Czemu Palpie nie mówi – patrzcie co zrobili ze mną ci czarodzieje? GDZIE SCENA ZABICIA QUINLANA VOSA? Do Aayli niby strzelają ale jest zasłonięta listkiem więc kto wie… Sceny są tak skrócone że poszczególne planety się wcale nie różnią.
    5) mam pytanie – czy Dooku na pewno wiedział że Sidious czy Palpatine? Bo z Labiryntu zła ani z filmu to nie wynika, rozmowa z Obi-Wanem w Ataku klonów też o tym nie świadczy
    5) marny pomysł z tym brakiem chęci życia u Padme na końcu, albo ją przydusił albo nie
    6) tłumaczenie – o dziwo bardzo dobre, z dwoma wyjątkami – droidy-bzykacze (co tej Gałązce chodzi po głowie) i słowo połóg – nie mógł być po prostu poród?
    7) last but not least – w czasie ciąży rosną piersi, a u Padmusi nic
    Ale ogólnie jestem zadowolony, co więcej pewny że z każdym kolejnym olądaniem film będzie mi się podobał coraz bardziej, ale chyba Imperium i Powrotu Jedi nie przebije.

    LINK
  • Łzy...

    Anor 2005-05-20 01:13:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Dopiero teraz, już po kilku seansach mogę napisać cokolwiek o filmie. Zresztą tak przy okazji polecam każdemu kto ma c=ochotę ocenić film nie po pierwszym obejrzeniu, a w szczególności nie po premierze nocnej, gdzie emocje sięgały zenitu nie specjalnie z pwoodu filmu.

    No ale zacznijmy. Moja opinia o filmie jest generlanie bardzo dobra, choć oczywiscie mam wiele zarzutów i widzę wiele kwestii które możnaby poprawić. Niemniej jednak pewne momenty wywarły na mnie tak ogromne wrażenie, że nie mogę obok tego przejść obojętnie. Film dla mnie rozkręca się i wchodzi na wysoki poziom od momentu rpzejścia na CSM Anakina...poprzez wybicie Younglins (moje pierwsze łzy na filmie) aż praktycznie do samego końca emocje sięgają zenitu i jednym słowem jest super. Jednak oprócz drugiej połowy filmu jest jeszcze początek...no włąśnie, mailismy dostac super hiper bitwę w kosmosie a tu się okazuje ze to nic specjalnego, a jedyną super rzeczą w tej bitwie to duża ilość statków,a le dopeiro na 3 planie. Wielu zarzucało ze film jest za szybki i za krótki, a tu mamy właśnie tę bitwe która należało albo wyciąć albo przerobić. Potem jest cała akcja na statku Greva...zupełnie nie wiem po co tyle tych akcji z windami to było zbedne, należało kosztem tego dać więcej czasu Dooku, który ginie niestety szybko...za szybko...ale dla fanów znających ksiażki itp i łaćzących tow szystko w jedną całosć śmierć Dooku nie ejst już tak błyskawiczna. Również środkowa cześć filmu jest średnia jeśli chodzi o akcję i jej poziom, najwięcej tam gadulstwa, choć przyznam, ze w dużej mierze przydatnego...dopiero potem tak ajk pisałem, od rpzejścia Anakina na CSM zaczyna sie rpawdziwa uczta.

    Na pewno na uwage zasługuje ogromna ilosć nawiązań i smaczków...wiele z nich ozstało juz wyeminionych: choćby zadyszka Grieva jako kontynuacja CW (swoja drogą z jednej strony ukłon do CW, choć wiadomo jak ono się miało do LOE), wisiorek z Jasporu, Whie, czy wiele wiele innych. Rzeczywiscie dzieki tym aspektom film ma większą wartość dla fanów niż innych widzów. No i włąśnie, bo mi tak naprawdę sie wydaje, ze nie-fan z tego filmu to nic totoalnie nie skuma... Dla mnie zaznajomionego z różnymi ksiażkami, ale i równeiż spoeirlami tempo filmu nie przytłaczało, bo mniej wiecej skłądałem sobie wszystkow jedną cąłosc, ale ktoś z zewnątrz mógł sie czuć jak na czeskim filmie Mógł niedocenić wielu moemntów tylko rpzez włąsną niewiedzę.

    Wracajac jednak do Zemsty, chyba najwygodniej bedzie wypunktowac uwagi na + i -:
    - za szybka śmierć mistrzów przychodzacych do Palpatina.. Kit który był jednym znajlepszych szermierzy w Zakonie ginei strasznie za szybko
    - sztuczna gęba Sidiousa...trochę za gumowa jak dla mnie
    - Kashyyk..czemu tak krótko? Mogli już z tego zrezygnować, byłby czas na coś innego co zostało niepotrzebnie opuszczone, a tak wydaje sie że pokazali Kashyyk tylko dla Chewiego..no może przydało się po to by pozbyć się Yody z Coruscant
    - czemu wyciato sceny z zaczątkami Republiki oraz sceny wahania się Anakina
    - czemu nie rozwinięto problemu snów Anakina, które maja znakomite przełożenie na powód jego przejścia na CSM
    - jak już psiałem wyżej walka w kosmosie...
    - Luke urodzony jako pierwszy? A zawsze myśłałem ze było odwrotnie
    - Sidious i jego poziom walki na miecze...szczerze to uważam ze był leszczem...a Yoda nie zostaje pokonany fizycznie, ale czuje się pokonany jako ten który nie odkrył spisku
    - teatr Galaxies... w sumie to kolejny smaczek, ale dla niezaznajomionego to praktycznie niewiadomo co?

    A teraz +:
    + genialne walki pomiędzy Anakinem i Obim oraz Yodą a Sidem, choć ten drugi rzeczywiscie nadrabiaminami
    + Cudowny Obi Wan..dotychczas specjalnie go nie lubiłem, ale w ROTS dla mnie rządzi, ten jego humor jego akcje! Miodzio!
    + O dziwo gra aktorów! Mówiono wiele, ze jest cieńka, w szczególnosci Heydena i Portman, ale ja uwazam, zę eni było tak źle...oczywiscie fantastycznie zagrali Ian i Ewen
    + emocje jakie szargały mną od momentu zabicia młodych Jedi oraz moemntu rozmowy Aniego z Padme na Mustafar
    + równość efektów... Wielu z was narzeka ze sa sztuczne, a ja tych co narzekają polawem na maksa...tak dziś wyglądają realia kina...jak chcecie kartony to cofnijcie sie w czasie o 30 lat. W ROTS efekty są dobre ale co najwazniejsze równe w całym filmie nie to co było np w AOTC
    + Tu mały ukłon do LSa - a mi sie jaszczurkeczka i Obi w wspólnej przejażdżce super podobali
    + 3i4 plany...to jest cos genialnego jak Lucas umie wypełnić to co nie jest najwązniejsze, ale dodaje klimatu te końcowe plany są super zadbane i doperacowane
    + Nowe podejście do robienia zdjęć przez Lucasa, a mianowicie duża ilość zblizeń na twarz (Padme, Anakin, Yoda, Grev,, Obi, Windu, Palp...praktycznie wszyscy mieli takowe...ogromnie zwiększa to odczucie emocji bohaterów przez widza
    + Super jest zestawienie dwóch walk ObivsAnakin i YodavsSid oraz śmierci cielesnego Anakina oraz Padme
    + Śmierć Padme...z miłość...bo nie widziała powodu do życia...genialne
    + Zachód słońca i Nowa Nadzieja
    + Senator Organa...no kolejnyu zawodnik któy urósł w moich oczach...już wiem czemu zawsze był tak doceniany

    Jest tego epwnie wiecej, ale za jednym razem trudno wszystko zczepić w jedną całość. Chciałbym dodoac jeszcze jedną sprawę, a mianocie absolutnie nie żałuję że czytałem spioielry oglądałem spoty itp...dzięki tem wyniosłem z filmu wiele wiecej byłem w stanie nad nim nadąrzać a dodoatkowym plusem było to ze prakltycznie wymawiałem kwestie łacznie z aktorami Również znajomość soundtracku bardzo mi się przydała, bo od razu umeijscawiałem sobie poszczególne sceny i łączyłem je z muzą, co było super przeżyciem. BTW wydaje mi sie że nie wszystko z soundtracku było w filmie... ale moze coś rpzeoczyłem

    A na koniec powtórzę, że jak byłem za drugim razem to uroniłem wiele łez i to z powodu wydarzeń na filmie, ale równiez z świadomości że nie będzie już na co czekać, a w końću tyle życia poświeciłem SW.... TO chyba najlepeij oddaje jaki mam stosunek do ROTS i całego SW...nie umiałbym powiedzieć złego słowa...

    LINK
    • Anorku.....

      Otas 2005-05-20 08:44:00

      Otas

      avek

      Rejestracja: 2003-11-05

      Ostatnia wizyta: 2020-05-01

      Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

      naprawdę wieerzysz że GL nie nakręci jednak kolejnych epizodów??? Ja tam jestem pewien, że jednak bedziemy mieli znowu szanse czekać na kolejne filmy SW

      LINK
    • w moim

      Isamu 2005-05-20 12:24:00

      Isamu

      avek

      Rejestracja: 2005-03-21

      Ostatnia wizyta: 2006-02-20

      Skąd:

      przypadku bardzo dobra znajomosc soundtracku i spotow bardzo mi przeszkadzala. Co chwila gubilem klimat filmu bo zawczasu wiedzialem co za chwile sie stanie. Nie bylo mowy o zadnym napieciu i zaskoczeniu.

      Ale nie o tym chcialem pisac Wspomniales o Chewim i Yodzie. Troche bezsensu wydaje mi sie teraz rozmowa w ANH na pokladzie Sokola w ktorej Han twierdzi ze przelecial galaktyke wzdluz i wszerz i nigdy nie slyszal o czym takim jak Moc. Biorac pod uwage fakt ze Chewi zna najwiekszego mistrza Jedi to naprawde wydaje sie to byc idiotyczne....

      LINK
      • Chewie

        Anor 2005-05-20 13:27:00

        Anor

        avek

        Rejestracja: 2003-01-09

        Ostatnia wizyta: 2023-05-17

        Skąd: Chyby

        Zanł poglądy swojego przyjaciela i wydaje mi się, że świadomie nie przekonywał go do prawdy, bo sam nie miał na to żadnych dowodów, on prawdopodobnie myślał, ze Yoda zginął..a kto wie, może pojawienie się Chewiego nie było takie przypadkowe..może Moc kierowała naszym futrzakiem od poczatku, a on nie zdawałs obie sprawy w jaką wielką maszyne został wplątany... Jest jeszcze jedna kwestia, a mianowicie wiadomo, że Wookie to wyjątkowo honorowa rasa no i moze było tak, ze Chewie z Tarlufem zarzekli się ze nie zdradzą tajemnicy jakoby Yoda był na Kashyyku... wyjaśnień może być wiele

        LINK
  • Jak zwykle rewelacja!

    Master Grim 2005-05-20 01:56:00

    Master Grim

    avek

    Rejestracja: 2005-05-20

    Ostatnia wizyta: 2024-07-19

    Skąd: Warszawa

    III epizod rewelacyjny! Widziałem już 2 razy (nocna premiera i czwartek o 18:00). Za pierwszym razem miałem zastrzeżenia co do szybkości fabuły i wyciętych scen względem powieści, ale po kolejnej projekcji zmieniłem zdanie. Nie można sugerować się książkami w ocenie filmów ze świata SW! Filmy robi Lucas, książki pisze kto inny!
    Teraz widzę jasno, że Zemsta Sith (bo chyba taki powinien być nasz tytuł, nie było bowiem Powrotu Jedajów) jest dziełem kompletnym, które nie może być oglądane bez znajomości 2 pierwszych epizodów i doskonale łączy się z oryginalną trylogią.
    Warto też dodać, że Zemstę Sith ogląda się lepiej znając serial Clone Wars, ale to już indywidualna sprawa.
    Ulubione sceny? Oprócz walki Yody z Imperatorem i Anakina z Obi-wanem zdecydowanie wszystkie z gen. Grievousem. W tym coś jest!
    A scena, w której Palpatine nadużywa błyskawic mocy podczas walki z Windu i staje się monstrum jakie znamy z klasycznej trylogii, jest chyba najstraszniejszą w całej sadze. Gdybym miał 6 lat, bałbym się jak diabli! Dobrze, że w Stanach dali filmowi PG13.
    Szkoda, że to już koniec...

    LINK
  • Dobre, dobre...

    Piccol 2005-05-20 06:59:00

    Piccol

    avek

    Rejestracja: 2003-09-13

    Ostatnia wizyta: 2017-02-11

    Skąd:

    Film wywarł na mnie ogromne wrażenie, i nie piszę tu o efektach sepcjalnych czy o akcji, tylko o fabule - o rozkazie 66, walce mace`a i Palpatina, walce obi-wana i ankina... Choć film, swoje minusy ma: walka nad couruscant, która jest bardzo dobra, jednak jej beztroski i zabawny klimat, nijak pasują do całego filmu, słaba gra aktorów w pierwszych minutach filmu, to jednak jest ich niewiele, i biorąc pod uwagę plusy to minusy zostają gdzieś tam daleko w cieniu.
    No i najlepszszy aktor to także i według mnie - komputerowy yoda. Należą się ogromne brawa dla ludzi z ILM za to jak zrobili tą postać.

    LINK
  • Ale...

    Piccol 2005-05-20 07:14:00

    Piccol

    avek

    Rejestracja: 2003-09-13

    Ostatnia wizyta: 2017-02-11

    Skąd:

    Ale ogólnie chciałem napisać, że wydaje mi się, iż większość słabych opini wynika z czytania spoilerów przed filmem co było skutkiem powstawania indywidualnych oczekiwań na temat znanych ze spoilerów scen. Sam czytałem wszystko co się dało, ale mój znajomy który nie miał pojęcia o tym, że anakin wpadnie do lawy, nie wiedział kim jest imperator(tu się domyślał oczywiście) pisał iż film był świetny. Też mam takie zdanie, ale jednak zazdroszczę mu tego iż siedząc w kinie nie wiedział co się wydarzy za 10 sekund.

    LINK
  • TO JUŻ KONIEC !!!

    Lord Tyranus 2005-05-20 07:50:00

    Lord Tyranus

    avek

    Rejestracja: 2003-02-04

    Ostatnia wizyta: 2013-07-25

    Skąd:

    Ludziska to już koniec SW koniec czekania koniec domysłów koniec SAGI!
    Ale za to jaki koniec
    Po wkońcu wyspanej nocy mogę stwierdzić dla mnie rewelacja i chociaż mó kolega mówi: obejrze jeszcze 10 razy to ci powiem, ja uważam najlepszy z całej sagi
    Nie wiele zmieniłbymk w scenariuszu. Rewelacyjne walki na miecze chociaż ktoś może powiedzieć przesadzone do granic dla mnie fantastyka. Aktorzy zagrali super wszyscy bez wyjątku ( Padme świetna aż mi sie płakac chciało)
    Jeśli chodzi o wady to trochę banalne przejście Anakina na ciemną stronę tu chce ratować żonę a minutę później zabija dzieci. Wybaczam ten błąd może brak czasu największa nie dorubka scenariusza
    Wspaniałe straszne sceny z Vaderem w końcu film dla dorosłych ( jego ból i cierpienie)
    Rozczarowały mnie umiejetnosci Palpatina jako szermierza ale OK
    Muzyka rewelacja najlepsza z nowej trylogii. Grevious rewelacja
    Troche inaczej myslalem o scenie w ktorej Anakin przegrywa pojedynek ale OK
    Co tu dużo pisać ja idę jeszcze do kina z 2 razy
    A przy okazji pozdrowienia i podziękowania dla całej ekipy bastionu za rzetelność w prowadzeniu serwisu.
    Czas się już będzie pożegnać

    LINK
  • Spojrzenie z innej strony.

    zumar 2005-05-20 07:52:00

    zumar

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2024-06-24

    Skąd: Szczecin

    Ostatnio kupiłem duży 32 calowy telewizor 100 Mhz z technologią Pixel plus2. Kilka dni przd pójściem do kina obejrzałem wcześniejsze częsci na DVD. OBRAZ WYMIATA!!!! Przeogromna ilość szczegółów - czułem jakbym oglądał te filmy po raz pierwszy. REWELACJA (a szczególnie te uczucia , że hjakby po raz pierwszy)
    Czemu o tym mówię???
    Otóż poszedłem do kina na ROTS i... rozczarowałem się. Nie, nie treścią - właśnie jakościa obrazu. Byłem w Multikinie (więc niby nowoczesny ekran). Nie było to aż tak ostre i tak narzucające ilość szczegółów jak u mnie na ekranie w domu.
    Czekam z utęsknieniem na wersję DVD, by móc chłonąć tę jakość obrazu, która na pewno będzie przynajmniej tak samo powalająca.
    Ale tak czy siak w skrócie - film ZAJE**STY

    LINK
  • Wspaniały...

    kupek 2005-05-20 08:35:00

    kupek

    avek

    Rejestracja: 2005-05-08

    Ostatnia wizyta: 2005-06-03

    Skąd: Rzeszów

    ...Lucas się postarał i połączył klasyczną trylogię z dwoma pierwszymi epizodami w wielkim stylu! Na początku jest trochę kolorowo i śmiesznie ale to jest tylko złudzenie , bo do końca filmu...cimna strona mocy wszystko swym całunem zakryła!

    LINK
  • Mon Mothmy nie było?

    Greed0 2005-05-20 09:32:00

    Greed0

    avek

    Rejestracja: 2004-04-08

    Ostatnia wizyta: 2011-02-05

    Skąd: Wałbrzych

    Może to przeoczyłem, ale czy była Mon Mothma, bo jej nie widziałem?

    LINK
  • Duchy

    Greed0 2005-05-20 09:34:00

    Greed0

    avek

    Rejestracja: 2004-04-08

    Ostatnia wizyta: 2011-02-05

    Skąd: Wałbrzych

    Z przymusu zostało wyjaśniene życie po śmierci.
    Jednym zdaniem.Myślałem , że będzie to osobny wątek.

    LINK
  • Przepiękne dopełnienie sagi.

    Człowiek z Nikąd 2005-05-20 09:41:00

    Człowiek z Nikąd

    avek

    Rejestracja: 2003-10-08

    Ostatnia wizyta: 2006-12-25

    Skąd:

    Widać, że Lucas postawił na prawdziwe widowisko. Bitwy, walki na miecze - otrzymaliśmy to w taiej ilości, że każdy powinien być zadowolony. Jedynymi niedociągnięciami była może gra aktorska Haydena Christensena i Natalie Portman, która momentami wydaje się być zbyt drewniana i bez wczucia się w postacie. Za to Samuel L. Jackson, Evan McGregor czy rewelacyjny w roli Palpatina Ian McDiarmid są po prostu boscy Nawet krótki występ Christophera Lee rządzi na ekranie (choć źle się dla jego postaci kończy ). Co tu dużo mówić: film-rewelka, przebijający akcją wiele innych tego typu produkcji.
    Ech, pozostaje teraz tylko czekać na edycję DVD z nowymi ujęciami bitwe i ze scenami, których nie ma w filmie. Oj, będzie na co pieniążki zbierać

    LINK
  • Jest ok, ale MOGŁO byc lepiej

    eJay 2005-05-20 09:53:00

    eJay

    avek

    Rejestracja: 2004-07-26

    Ostatnia wizyta: 2006-12-03

    Skąd:

    Film za krotki, za szybki montaz, wiele watkow nie rozwiazanych dobrze, przemiana w Vadera za szybka, dretwe dialogi, beznadziejna Padme, za duzo planet, chaos itd. Ale ogolnie OK. Moglo byc gorzej. Czekam na DVD, tam film bedzie caly, a nie jak tu sciety do bolu:/ 6,5/10

    LINK
  • Teraz kilka moich slow ;)

    JediAdam 2005-05-20 10:13:00

    JediAdam

    avek

    Rejestracja: 2003-01-08

    Ostatnia wizyta: 2013-07-29

    Skąd: Gdynia

    Wczoraj jakos po 3 godzinach snu nie bylem w stanie pisac bo bylem caly czas zajarany filmem ktory mi sie bardzo podobal - Dzis po snie co nie dziwne nadal jestem zajarany filmem ! Jak dla mnie ROTS pomimo wielu wad wyrasta na trzeci najlepszy epizod sagi ! ! ! Jak dla mnie po prostu od poczatku do konca emocje narastaly gdzie jak juz Obi Vs Anakin pojedynek byl to mi serca walilo jak mlotem

    Plusy wedlug mnie to przedewszytkim od poczatku BITWA W KOSMOSIE patrzac od czasu ROTJ to takowe byly jedynie w serialach SF jak Babylon 5, Star Trek czy Andromeda - najbardziej efektowne i epickie byly w B5 jednak jak sie ma do tego bitwa z ROTS ? Jak dla mnie przebija wszystko co widzielismy od czasu ROTJ - przyznam ze mam sentyment do ROTJ ale tutaj jak sie patrzy na bitwe to nie mozna nie powiedziec WOW byla naprawde wspaniale pokazana tylko szkoda ze tak krotka
    Innym plusem filmu dla mnie to Walki na miecze swietlne, fenomenalne po prostu chociaz walka z GG taka sobie jak sam GG ktory wyszedl na slabiaka
    Co do przejscia Anakina na Ciemna Strone nie uwazam ze bylo to za szybko za latwo pokazane bo praktycznie dzialo sie to od czasu jak wyladowal na Coruscant przez te wszystkie lata Palpatine zdobywal jego zaufanie byl dla mnie czyms wiecej niz Mentorem byl dla niego prawie jak ojciec ktorego nie mial - mozna rzec drugi ojciec po Obi Wanie ale ten byl bardziej nauczycielem i to ze jak to Anakin mowil to padme ze "He`s holding me back" etc wynikalo ze byl surowy i wymagajacy a to nie pozwala chyba troche zblizyc sie Anakinowy na poziom blizszy Ojciec - Syn niz to bylo z palpatinem ktory go chwalil i robil papke z mmozgu Wogole dla mnie to wygladalo tak jakby te przejscie Anakina nie bylo praktycznie "wciagnieciem" na ciemna strone przez Palpatine ale to bylo jakby Palpatine byl narzedziem Anakina ze to on chcial to wykorzystac do wlasnych celow bo przeciez bez wahannia wyznal potem Padme ze moze obalic palpatine - Palpatine z drugiej strony wykorzystal wahania mlodego Anakina, strach przed utrata innej osoby prowadzi na ciemna strone jak to powieedzial Yoda - to wzsystko spowodoalo jego rychle wpadniecie do ocena Ciemnosci i utoniecie dla mnie super
    Na kooniec kreacje - to ze yoda zawsze jest najlepszy wiadomo Potem Imperator gral swietnie jak dlamnie, Ewan "Obi Wan" Mcgregor po prostu genialnie momentami myslalem ze patrze na mlodego Sir Aleca Guinesa ! mialem takie dziwne wrazenie po prostu SUPER, Anakin gra lepiej niz w AOTC i jak dla mniesatysfakcjonujaco , Padme natomiast mnie nie przekonala.
    Na koniec RZEZ JEDI - DLA MNIE WYPAS !!!
    Zeby nie bylo ze mowie tylko o plusach czas na minusy )
    -Bitwa na poczatku za Krotka i szkoda ze potem tylko w tle
    -General Grievous spodziwalem sie mistrza miecza i twardziela a dostalem slabiaka
    -Bitwa na Kashyyku ZDECYDOWANIE za krotka - i nie wiem czemu do Szeregowca to jest porownywanne to tak troche inaczej wyglada mam szczera nadzieje ze rozwina to troche , pamietam spoiler ktory cos mowil ze yoda tam bedzie udawal taplajace zwierzatko chewbacy zeby cichaczem sie wymknac szturmowcom ;P
    -Postac Padme - nie wiem czy to wina Natalie czy czego ale jakos slabo wypadla
    -Koncowe "NIEEEE" vadera po prostu dobilo mnie, moze i mialo byc dramatycznie a wyszlo holywoodzko i smiesznie - lepiej bybylo jakby tego nie nie bylo
    -Gdzie MOn MOthm i rebelia?? Gdzie dagobah ??

    Podsumuwujac dla mnie ten film jest swietny nie doskonaly bo taki jest tylko TESB Cieszyly mnie nawiazania do OT i EU ktore wylapywalem ogladajc z usmiechem, wzrruszaly mnie momenty jak Mlodzi Jedi z nadzieja patrzyli na Anakina ktory potemich zabil czy Padme duszona przez ukochanego... Smucil mnie koniec kiedy mialem swiadomosc ze to juz naprawde koniec... Polaczenie pomiedzy NT a OT sprawilo tylko czysta radosc FIlm jest swietny pojde jeszcze nie raz do kina i bedzie zachecal wielu bo dla zwyklych ludzi ktorzy moga nie zrozumiec fabuly z uwagi na "mrugniecia okiem" do fanow jest to przeciez wspaniale widowisko o szybkiej i dynamicznej akcji

    Pozdrawiam !

    LINK
  • zemsta

    Arekcore 2005-05-20 10:28:00

    Arekcore

    avek

    Rejestracja: 2003-02-27

    Ostatnia wizyta: 2019-04-24

    Skąd: WARSZAWA

    im dalej tym lepiej, świetne połączenie do starej trylogi.....
    czekam teraz na dvd i będe katował

    LINK
  • I`ve gotta bad feelings about that...

    WidowMaker 2005-05-20 12:11:00

    WidowMaker

    avek

    Rejestracja: 2003-03-27

    Ostatnia wizyta: 2016-09-08

    Skąd: zakopane

    W jednym z komentarzy przeczytalem ze Mace to jedyna postac ktora zginela normalnie. Coooooooooooooo!?!?!? Albo sie gosciowi pomylily postaci albo inny film ogladal. To miala byc obiecana Jacksonowi bohaterska smierc? Wystrzelony z katapulty? Another thing: walki na miecze. Tylko Christensen i McGregor (ew. Lee) odrobili prace domowa. Reszta machala kijkami i nasladowala buczenie miecza. Nie wylaczajac goscia animujacego kukielke Yody )) Scena przejscia na CSM za krotka i malo dramatyczna. Niektore sceny z Yoda budzily salwy smiechu np. "Ja polece do Wookie`ch, mam z nimi dobre kontakty" i komentarz z rzedu za mna :"Qrwa gosc im ledwo do kostek dorasta i ma dobre kontakty!!!". No i oczywiscie scena pozegnania z Cewiem i Tarfulem. W ogole to cale zamieszanie z Kshyykk: ma byc wielka bitwa a tu Nagle poczatek a potem jeszcze bardziej nagle koniec. Cala bitwe mozna bylo zobaczyc w trailerach. I po co angazowal Mayhew skoro gral on jakies piec minut wszyskiego? I jeszcze Vader w masce! Co a cipa! Zamiast "Buuu czy z Padme wszystko oki?" Powinno byc "Ta szmata mnie zdradzila mam nadzieje ze gryzie piach. Miales racje mistrzu kiedy mowiles nie wiesz nigdy kobiecie.." albo cos w ten desen. Za to sama scena nakladania zbroi i pierwszy haust powietrza w niej byl w pyte. A takze scena wydania rozkazu 66 i jego egzekucja, ktora chodzi mi po glowie od dwoch dni. Ogolem rzecz ujmujac: Najlepszy z NT nie "dorasta do kostek" Starej (Oryginalnej!). Bo i taki glosy slyszalem ze lepszy od ANH i ROTJ, ale to wypisuja szesnastolatki ktore przed premiera obejrzaly "Egzekutora" na TVN.
    W ogole mysle ze gdyby watki z ROTS rozciagnac na trzy filmy gdzie powiedzmy w pierwszym poznajemy Anakina jako "swietnego pilota... i wspanailego przyjaciela" w drugim "zostaje zdradzony przez Dartha Vadera i oddaje sie zlu" a w trzecim "jest bardziej maszyna niz czlowiekiem" i "pomaga wytropic i znisczyc Jedi" to bysmy wogole nie mieli na co narzekac. Ale do tego trzeba rezysera a nie biznesmana. MTFBWU

    LINK
    • hmmm..........

      Otas 2005-05-20 13:02:00

      Otas

      avek

      Rejestracja: 2003-11-05

      Ostatnia wizyta: 2020-05-01

      Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

      -"W ogole mysle ze gdyby watki z ROTS rozciagnac na trzy filmy(...) to bysmy wogole nie mieli na co narzekac. Ale do tego trzeba rezysera a nie biznesmana"

      To byśmy musieli mieć Epizod 3; 3 i 1/3; 3 i 2/3 .. Lucas niewiele mógł wiecej zrobić aby w jednym epizodzie pokazać to wszystko co MUSIAŁO być pokazane i aby połączyć NT z OT

      LINK
    • Rany, no nie zdzierżę!

      Sapphire Dragon 2005-05-21 11:39:00

      Sapphire Dragon

      avek

      Rejestracja: 2004-10-06

      Ostatnia wizyta: 2005-07-19

      Skąd:

      Nie ma nic bardziej irytującego, niż zaślepiony fanatyk, który stawia OT na ołtarzu jako trylogię bez wad, a każdego, komu podobają się preqeule traktuje jak niedorozwiniętego imbecyla. Nie jestem 16-latką (bo od dzisiaj mam lat 30), nie podobał mi się `Egzekutor` (bo wolę von Triera), a tym bardziej nigdy nie zniżyłabym się do obrażania inteligencji ludzi, którym podoba się co innego niż mnie.
      Te hasła o Yodzie i Wookie`ch są, delikatnie mówiąc, płytkie - co, do diabła, ma wspólnego wzrost z dobrymi kontaktami?! Słyszałam głębsze wypowiedzi z ust 10-latków...

      LINK
    • Dorosłość fanatyków

      Strid 2005-05-21 11:48:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-01-15

      Skąd: Poznań

      Taaaa ciekawa sprawa... uważasz ze jeśli ktos ma 16 lat to odrazu musi być jakimś niedojżałym smarkaczem któremu się NT podoba? Skoro ja mam lat 17 i uważam ze RotS jest bardzo dobrym filmem to zapewne jestm niedojżałym smarkaczem nie? Zato ty zapewne jesteś niezmiernie dojżałą osobą o czym swiadczą teksty "Qrwa gosc im ledwo do kostek dorasta i ma dobre kontakty!!!" czy "Co a cipa! Zamiast "Buuu czy z Padme wszystko oki?" Powinno byc "Ta szmata mnie zdradzila mam nadzieje ze gryzie piach."... Tak zaiste niezmiernie jesteś dojżały fanatyku OT... Swoja drogą ciekawe że wszyscy gloryfikują OT mimo tego ze jest ona usiana błędami i niedoróbkami... Wystarczy spojżeć na tą pierwotną najwcześniejsza wetsje ANH jeszcze przed nadaniem jej tego tytułu... Że już o fabule zywcem z brazylijskiej telenoweli nie wspomne... Niesamowite jak ludzie potrafią być fanatyczni... Nie dostrzegac żadnych błędów w OT a widzieć kazdy, choćby najdrobniejszy błędzik w NT...

      LINK
  • CO z zarzutami?

    Malad Gorion 2005-05-20 12:52:00

    Malad Gorion

    avek

    Rejestracja: 2004-08-14

    Ostatnia wizyta: 2009-11-16

    Skąd: Łódź

    Przyznam sie, ze filmu jeszcze nie widzialem, i co wiecej recenzje, ktore przeczytalem nie zachecaja mnie do wizyty w kinie. Dlaczego? Po pierwsze jak w przypadku wszystkich nowych czesci pojawia sie zarzut slabego aktorstwa (no moze poza Ianem McDiarmidem). Kolejna sprawa plytkosc i niedociagniecia scenariusza - ochocze przejscie Anakina na CSM, brak wyjasnien skad ta cala zemsta Sithow i slabosc watku o Sithach i Jedi. Mamy kosmiczna nawalanke ze sztywnymi dialogami, zero luzu, normalnego jezyka jakim mowia ludzie. Zastanawiam sie czy dla spektaklu mozliwosci ILM-u warto sie wybierac do kina...

    LINK
    • Hmmmmmm........

      Otas 2005-05-20 13:06:00

      Otas

      avek

      Rejestracja: 2003-11-05

      Ostatnia wizyta: 2020-05-01

      Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

      czytam wszystkie recenzje na bierząco.. i jakoś 80% ludzi pisze że film jest super lub przynajmniej bardzo dobry!!!!!!!! myślisz że czemu tak piszą??? .. BO JEST DO CHOLERY BARDZO DOBRY!

      LINK
    • Narzekanie miarą statusu...

      Lukan 2005-05-20 19:20:00

      Lukan

      avek

      Rejestracja: 2004-11-05

      Ostatnia wizyta: 2005-08-25

      Skąd: Puck

      Z mojej perspektywy OGROMNA większość dialogów jest na przyzwoitym poziomie, przed wizytą w kinie spodziewałem się najgorszego... i mile się rozczarowałem. Poważnie, nie ma porównania do poprzednich epizodów. Zauwazyłem jednak ze część ludzi oglądających fil za 1 razem ma już określoną opinię na ten temat i bez względu jak rzeczywiście przedstawia sie sytuacja pozostają zaślepieni. Wiem że słabsze dialogi się zdazłały, jednak było ich mało i nie można ich zdecydowanie równać z poprzednimi epizodami. Więc zachęcam do wizyty w kinie, bez uprzedzeń i wielkich oczekiwań... im więcej czasu mija od seansu tym bardziej doceniam RotS.

      LINK
  • Evil comes to you...

    seawalker 2005-05-20 13:02:00

    seawalker

    avek

    Rejestracja: 2005-04-25

    Ostatnia wizyta: 2005-05-24

    Skąd: Legnica

    George, mam dalej dużo sympatii do Ciebie, kredyt się nie wyczerpał jeszcze, tymczasem jednak zaproponowałeś mi rozrywkę ze średniej półki. Bogdaj byś obejżał jakiekolwiek dzieło Kieślowskiego lub Zanussiego, a dylematy moralne i dusz rozdarcie odmalowałbyś bardziej udatnie. Przemiany dramatycznej i wstrząsającej u Anakina nie odnalazłem, bardziej wymowna była ta przemiana Vadera w 6 epizodzie - mimo iż milcząca, jego maska więcej uczuć mi pokazała. Dobrze, iż 5 i 6 epizod powstał pod okiem innych reżyserów, bo Ty, George, fasady się umiejętnie trzymasz. A co do reszty... ów rozmach, tempo i fajerwerki - poprawne. Lucasowskie. Typowe.
    Spokojnej emerytury, George. Niech ZUS będzie z Tobą...

    LINK
  • Same pochlebne recenzje? Nie sadze....

    Malad Gorion 2005-05-20 13:14:00

    Malad Gorion

    avek

    Rejestracja: 2004-08-14

    Ostatnia wizyta: 2009-11-16

    Skąd: Łódź

    No wlasnie, kolejna recenzja potwierdzajaca moje obawy. Oczywiscie sam sie do kina wybiore, niemniej jednak boje sie zawodu. Przejscie na zla strone to chyba wielki dylemat moralny, boje sie splycenia tego watku, boje sie, bo film jest robiony pod smarrkate dzieciaki i fanow, ktorzy lykna wszystko, chocby Anakina kusil Jar Jar (taki obraz wylania sie z powaznych, NIE FANOWSKICH recenzji).

    LINK
  • ENTUZJAZM i niedosyt...

    General Grevious 2005-05-20 13:44:00

    General Grevious

    avek

    Rejestracja: 2003-11-16

    Ostatnia wizyta: 2021-04-26

    Skąd: Kalisz

    Nie jestem obiektywny...nie potrafię. Ja po prostu wychodzę zachwycony z każdej odsłony "Gwiezdnych wojen". Zachwycony i z uczuciem niedosytu. Może nawet słowo "zachwyt" nie jest tu odpowiednie..."euforia"...Tak, z premiery każdej części sagi Lucasa wychodziłem w stanie euforycznym.
    TPM - zdaję sobie sprawę, że ten film mógł być znacznie lepszy...albo, że raczej nie powinno go być w ogóle, jako że opowiada historię, która z punktu widzenia narracji i fabuły nie musiała być opowiedziana. Ale co tam , po tylu latach cierpliwego/niecierpliwego oczekiwania znów mogłem zobaczyć rozbłyski świetlnych mieczy. I to wystarczyło...
    AOTC - pamiętam nocną premierę. Kilku widzów spało, kilku piło piwo, inni wymiotowali, cała reszta głośno manifestowała swoje niezadowolenie. Ja też byłem bardzo niezadowolony - z towarzystwa. Film naprawdę powalił mnie na kolana. Wybaczyłem Lucasowi parę niepotrzebnych dłużyzn, bo mogłem obejrzeć gigantyczną, spektakularną bitwę na Geonosis - jej rozmach przekroczył i nadal przekracza wszystko, co zostało nam pokazane w pięciu pozostałych epizodach. Poczułem się, jakbym był świadkiem mitycznych zdarzeń – toż to początek Wojen Klonów, które rozbudziły moja wyobraźnię bardzo dawno temu. No i jeszcze wspaniała postać hrabiego Dooku, Yoda wywijający ósemki mieczem świetlnym. Pycha. AOTC w moim prywatnym rankingu ustępuje miejsca tylko TESB. Bardzo niekonwencjonalne, niezależne kino - lata świetlne oddalone od hollywoodzkiej sztampy. Dopiero po obejrzeniu AOTC przekonałem się i upewniłem w tym przekonaniu, że Lucas jest artystą niezależnym. AOTC powinien być pierwszym epizodem...
    "Zemsta Sithów". Byłem na nocnej premierze. Nikt nie kręcił się pomiędzy punktem sprzedaży piwa a salą kinową. Nikt nie wymiotował, nikt nie chrapał...Cisza jak makiem zasiał...Fajnie, że poszedłem, bo po nocnych doświadczeniach z premierą AOTC spodziewałem się najgorszego...Na "Zemście..." było ok - z należną atencją i uwagą.
    Ok. 3 nad ranem wyszedłem z kina - oczywiście pełen entuzjazmu. Nie wiem, czy Lucas wziął sobie za punkt honoru, aby każda część różniła się tak radykalnie od pozostałych. A może facet po prostu nie ma dużej kontroli nad tym co dzieje się w jego fabryce i samo tak wychodzi...Nie wiem, ale naiwnie obstaję przy wersji, że jednak papcio Lucas wie co robi i ma pełną władzę nad swoim przedsiębiorstwem - władzę nie tylko finansową, ale i artystyczną.
    Entuzjazm i niedosyt. To już koniec? Dlaczego Lucas zostawił sobie jedynie niewiele ponad dwie godziny, aby opowiedzieć kwintesencje swojej historii? Co stało się z czterema pierwszymi godzinami sagi? Nieszczelność systemu? Wyciekły? Wyparowały? Ukradli je piraci i przerzucili na czarny rynek? Kurczę - nie wiem. Pi razy oko, cała saga to ok 14 godzin. Dwie z nich to chyba zbyt mało, aby przedstawić zdemaskowanie spisku, polityczny konflikt, kryzys małżeński, moralne rozterki, upadek rycerza i wreszcie narodziny Lorda Vadera. Zwieńczenie gwiezdnej sagi miało być szalenie mroczne i ponure. W takim razie jak to się stało, że uśmiech nie schodził z mojej twarzy podczas każdej ze 140 minut projekcji? "Może jestem nienormalny - za krótko byłem w wojsku", a może tak własne zaplanował moje reakcje Lucas? ROTS aż kipi od groteski i lucasowskiej autoironii. Twórca inteligentnie prześmiewa własne dzieło! To co było wielkie i monumentalne teraz jest mniejsze, komiczne i groteskowe. Palpi w najnowszym dziele spod szyldu „Star Wars” przeczy wizerunkowi monumentalnej i monstrualnie silnej postaci. To nie jest ten Cesarz, który w książkach Zahna sterował mentalnie wszystkimi poczynaniami swojej armii. To nie mroczny, ponury Palpatine z oryginalnej trylogii. W „Zemście…” widzimy go jako małego, podłego i tchórzliwego intryganta. Gwoli prawdy jest żałosny i budzi bardziej współczucie niż strach. Jest po prostu bardziej ludzki. A najbardziej zaskakujące jest to, że ma swoje moralne racje. Nienawidzi Jedi i zdaje się, że nie przepada za Sithami a posługuje się Ciemna Stroną Mocy nie z powodu pobudek mistycznych czy ideologicznych, ale z chęci podążania do wytyczonych przez siebie celów najprostszą drogą…Jakie to żałosne…i jakie ludzkie zarazem. Sidious nie jest już enigmą – ma swoja przeszłość, ma swoje motywacje, swoje słabości. Nie przypuszczałem, że zobaczę go takim, a teraz kiedy znacznie lepiej go poznałem, czuję do niego….sympatię. W zamian za to, moja sympatia do „szlachetnych” szlachetnych „nieskazitelnych” rycerzy Jedi została znacznie zredukowana. Palpi jest wolny, kieruje się własnymi intencjami, kroczy własna drogą a Jedi jawią się w ROTS jako pozbawione wolnej woli maszyny do wykonywania rozkazów zakonu…Ludzie nieco ograniczeni, zaślepieni doktrynami swojej religii. Jest dla mnie sprawą oczywistą, że dla wielu Jedi (także tych w Radzie) spór z kanclerzem nie jest sporem o demokrację, lecz wstępem do zwykłej, prymitywnej i prozaicznej walki o władzę…Yoda przestrzega Jedi przed pokusą władzy, ale Mace wydaje się to ignorować. Moim zdaniem Sidious nie zwodzi Anakina, twierdząc, ze stawką w sporze z Jedi jest władza nad Republiką. Mroczny Lord przejął władzę nad Galaktyką poprzez misternie utkaną sieć spisku a Jedi chcą jego niecne dzieło przekuć na własną „chwałę”. Mace nie jest nieskazitelnym, szlachetnym rycerzem, ale zimnym, pozbawionym sumienia mordercą i słusznie czyni Anakin, uniemożliwiając mu realizacje cynicznych planów. Postawa Mace’a jest dla Anakina argumentem, że Jedi mogą być źli, bezwzględni, wyrachowani i łakomi władzy. No i wreszcie Obi –Wan, który wbrew własnemu sumieniu realizuje nakaz zakonu i niszczy Anakina. Podły drań bezlitośnie zostawia swojego konającego przyjaciela. Pozbawiony współczucia potwór! Jeśli Obi jest potworem, to jak spojrzeć na gest Sidiousa, który wyrusza na Mustafar, aby pomóc swojemu…przyjacielowi? Czy ktoś dysponuje dostatecznie silnym argumentami, aby zanegowac moją interpretację postawy Sidiousa…?
    W „Zemście Sithów” okazało się ,że cała intryga poprzedzająca klasyczną trylogie jest bardzo prosta, oczywista – bez fajerwerków i niespodzianek. Za wyjątkiem elementów, które zaskakują na gruncie postaw etycznych bohaterów, wszystko toczy się tak jak przewidywaliśmy, a być może nawet jeszcze banalniej…I to jest fajne. Teraz rozumiem, ze tak właśnie powinno było to wyglądać. Komplikowanie opowieści o narodzinach Imperium i Lorda Vadera byłoby jej trywializacją. Dzięki prostocie ta cześć legendy brzmi dobitnie i melodyjnie. Niezwykle spodobała mi się scena „powstania” lorda Vadera. Wyobrażałem sobie, że będzie monumentalna i wyzwoli ciarki na moich plecach. Tymczasem owa scena jest groteskowa i komiksowa, słodko naiwna…Ten gigant w żelaznej masce przypomina jako żywo powołane na świat monstrum Frankensteina. Zabawnie wyglądają Ci dwaj – niezdarny potwór i stojący obok niego kiczowaty archetyp zła. Dwóch zabawnych, naszkicowanych gruba kreską złoczyńców. Lucas wyśmiewający w swojej genialnej autoironii dwóch najbardziej znanych złoczyńców w historii popkultury…Mnie to się naprawdę bardzo, bardzo podoba. Cudownie, że Lucas zdobył się na taki dystans do własnego dzieła. Nie każdy artysta tak potrafi…
    Co jeszcze można dodać przy okazji opisywania wrażeń z epizodu trzeciego? General Grievous – nie taki potężny i groźny jak się spodziewaliśmy. W zasadzie tchórz i kolejna groteskowa postać. Groteskowa i w jakimś sensie tragiczna, bo sprawia wrażenie jakiegoś nieudanego eksperymentu z dziedziny biocybernetyki.
    Nie mogę się oprzeć wrażeniu, ze ROTS jest bardzo kameralnym filmem (jak na „Gwiezdne wojny”, oczywiście). Owszem, bitwa kosmiczna przerasta wszelkie tego typu sekwencje, z jakimi mieliśmy styczność w całej historii kina SF. Były momenty, że czułem w gardle i piersiach kulę, jakbym właśnie odbywał przejażdżkę na jakiejś ekstremalnej karuzeli. Film pęka w szwach od akcji, jednak kluczowe dla opowiadanej historii wydarzenia toczą się w niewielkich pomieszczeniach, ciasnych korytarzach…Kamera częściej niż w poprzednich epizodach patrzy okiem obiektywu na ludzi - z ich reakcjami, mimiką, gestami. McDiarmid jest świetny. Moim zdaniem to najlepsza kreacja aktorska w całej historii „Gwiezdnych wojen”.
    Jutro znów będę raczył zmysły i karmił wyobraźnię najnowszym filmem Lucasa. Może i nie jest to najznakomitszy z epizodów gwiezdnej sagi, ale z pewnością najbardziej przemyślany artystycznie, najdziwniejszy, najbardziej intrygujący…Entuzjazm jest wielki a niedosytu jakby mniej, niż po obejrzeniu poprzednich epizodów…Lucas wreszcie zrobił film, jaki chyba zawsze chciał zrobić. Zaryzykował i udało się…Tak myślę…Kolejna kinowa przygoda z „Zemstą Sithów” zweryfikuje ten mój pogląd. Już jutro

    LINK
    • Kuriozalne wnioski

      Sebastiannie 2005-05-20 22:49:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      Masz rację w pewnej części tego co napisałeś, ale przyćmiewasz to wszystko dziwnymi wnioskami o Palpatine`ie i Jedi. Gdzie ty widzisz, że Jedi są żądni władzy? W tym, że nie podoba im się Palpatine? No a co ma im się podobać w człowieku, który naruszył wszelkie zasady, żeby utrzymać się na stanowisku? Po to została wymyślona kadencyjność, aby się jej trzymać - w przeciwnym przypadku władza zdeprawuje każdego i stanie się czymś co ma wartość samą w sobie. Już i tak działania Palpatine`a były zbyt długo tolerowane, bo ciągle znajdowały się nowe okoliczności i usprawiedliwienia. Zgoda, że Jedi musieliby bardzo uważać przy próbie usuwania kanclerza - i o tym mówił Yoda. Ciężko oddać co się raz dostało, bądź co się samemu zabrało.
      Co takiego cynicznego jest w Mace`ie Windu? To, że chce zabić Sitha? Przypominam, że była wojna i miał przed sobą zdrajcę Republiki. Kogoś kto zaplanował i wykonał zbrodniczy plan obalenia demokratycznego ustroju. Za takie przestępstwa na wojnie obowiązuje tylko jednak kara...
      Mace faktycznie wyróżniał się spośród Jedi, ale nie tym, że był pozbawiony sumienia, a tym, że był stanowczy. Zakon był za bardzo spolegliwy i dlatego właśnie Republika się posypała. W każdym systemie muszą obowiązywać zasady checks & balances, tzn. że poszczególne instytucje muszą patrzeć sobie na ręce i reagować, kiedy któraś z nich zacznie dominować nad innymi. W Republice Zakon Jedi odgrywał rolę strażników - strażników pokoju i sprawiedliwości, ale także podstawowych zasad, jakie legły u podstaw powstania ustroju, czyli wolności, demokracji i praworządności. Jeśli spojrzymy na Yodę, to zobaczymy, że on był trochę ponad bieżące wydarzenia, był głosem rozsądku, który często zostawiał sprawy, aby jakoś same się ułożyły, zgodnie z wolą Mocy. Mace zaś, widząc jak stopniowo odchodzi się od zasad, chciał, aby Jedi stanęli na wysokości zadania i zrealizowani swoją przysięgę na wierność Republice. I to ma być ten jego cynizm, bezwzględność i wyrachowanie? Mam wrażenie, że coś nie ten tekst wkleiłeś w treść posta Wszystko co piszesz o bohaterach i ich motywacjach jest moim zdaniem kuriozalne. Możliwe, że chciałeś sobie zakpić, ale jeśli tak było, to dziwną formę wybrałeś.
      Obi-Wan wbrew sumieniu musi zniszczyć Anakina. Po części prawda. Na pewno nie było to zadanie, które kiedykolwiek chciałby wykonywać. Ale bycie Jedi to nie jest coś przyjemnego. Ich służba nie polegała na uśmiechaniu się do kamery i rozdawaniu autografów. Rycerz Jedi był strażnikiem i musiał robić to, co konieczne. Anakin stał się śmiertelnym zagrożeniem i jako takie trzeba go było usunąć. Skywalker swoim postępowaniem zawiódł przyjaźń, zaufanie i miłość wszystkich, którzy go takimi uczuciami obdarzyli. Obi-Wan zostawia konającego Anakina, bo ten na taki los sobie zasłużył - sprawiedliwość musi dotknąć każdego i nie powinno się przed nią nikogo chronić.

      LINK
      • Nie chciałem kpić...:)

        General Grevious 2005-05-21 01:56:00

        General Grevious

        avek

        Rejestracja: 2003-11-16

        Ostatnia wizyta: 2021-04-26

        Skąd: Kalisz

        Prześledźmy Twój tok rozumowania - Mace, według Ciebie strażnik demokracji i praworządności decyduje sie na samosąd...hmmm...Obi "musi" zabić Anakina, nawet wbrew własnemu sumieniu...Musi???A niby dlaczego? Jeśli założyć, że ideały demokracji i praworzadnosci w Republice odpowiadają standardom zachodniej cywilizacji(a Ty to sugerujesz), to wydaje mi się, że o ludzkim zyciu lub smierci moga decydować wyłącznie niezawisłe sądy. Anakin domagał się cywilizowanego osądzenia kanclerza, a "stanowczy" mistrz Windu zamierza zastosować jakiś wariant rumuński To,że kanclerz łamie zasadę kadencyjności władzy moze być motywem buntu "praworządnego" zakonu przeciwko "świeckiej" władzy, ale może być też tylko pretekstem dla Jedi łakomych władzy absolutnej. Sądzę, że istnieje tu duże pole do interpretacji, jednak przestroga Yody jest istotnym argumentem na poparcie właśnie mojej interpretacji. Anakin w AOTC mówi o bezinteresownej chęci niesienia pomocy i o WSÓŁCZUCIU jako kluczowych ideałach rycerzy Jedi. To odwieczny dylemat - wybór między "niebiem gwiaździstym nade mną a prawem moralnym we mnie", wybór pomiędzy nakazami kodeksu, instytucji, suchej litery prawa a głosem sumienia. Wydaje mi się, że ideały humanizmu dają pierwszeństwo głosowi sumienia, współczuciu, litości. Obi mógł postąpić jak człowiek a wybrał drogę bezwolnej maszyny do wykonywania rozkazów. Sidious mówi Anakinowi o pewnej niezwykle istotnej sprawie - o szerokiej perspektywie postrzegania świata, bez zamykania sie w ciasnych doktrynach.
        Poza tym, powiem Ci szczerze, ze gdybym miał wybierać pomiedzy dyktatorem a władzą jakiejść religijnej instytucji, to korzystajac z prawa wyboru mniejszego zła wolałbym już tego dyktatora. Zwłaszcza, ze "praworzadni" Jedi rozwiazują problemy Republiki nie metodami politycznymi a strategią prawa i pięści (miecza) Ty określasz postawę Windu mianem "stanowczości", ja uważam, że koleś pobładził...
        "(...) sprawiedliwość musi dotknąć każdego i nie powinno się przed nią nikogo chronić" - powiadasz.Moze to i prawda, ale sprawiedliwosć nie oznacza "oko za oko".

        LINK
        • Nie chciałeś, ale tak wyszło

          Sebastiannie 2005-05-21 02:53:00

          Sebastiannie

          avek

          Rejestracja: 2002-12-28

          Ostatnia wizyta: 2008-09-20

          Skąd: Pabianice

          No ale Mace nie przyszedł do gabinetu po to, żeby zabić kanclerza - on chciał go aresztować. To Palpatine się na nich rzucił z jednoznacznym zamiarem zamordowania wszystkich - trzech zabił od razu... Po tym kiedy Palpatine został pokonany i leżał na podłodze, Mace nie chciał go zabić. Dopiero kiedy został zaatakowany błyskawicami miarka się przebrała. Wiesz, ciężko sobie wyobrazić żeby ktokolwiek mógł liczyć na coś więcej. Jeśli policja przyjdzie cię aresztować i ich zaatakujesz, zabijając kilku, to dostaniesz kulkę. Jeśli przeżyjesz i jeszcze raz zaatakujesz, to już się nikt z tobą nie będzie patyczkował, tylko od razu cię sprzatną. Moim zdaniem to dosyć uczciwe i słuszne postawienie sprawy. Gdyby Palpatine poszedł z Jedi spokojnie, to nie byłoby o czym mówić - praworządność zatriumfowałaby aż do bólu. Znowu podajesz niesłuszne argumenty...

          Sądzę, że istnieje tu duże pole do interpretacji, jednak przestroga Yody jest istotnym argumentem na poparcie właśnie mojej interpretacji.

          Przestroga Yody nie popiera twojej argumentacji, tylko stanowi ostrzeżenie przed możliwymi konsekwencjami. Gdyby Jedi przejęli władzę w Republice po usunięciu Palpatine`a, to musieliby bardzo uważać, żeby nie zostać przez tę władzę skonsumowani. To jest prawda i tylko o to chodzi. Musieliby uważać na pokusy... Bo może przestaliby traktować kogoś spoza swego grona jako godną osobę do przekazania jej później uprawnień? To jest zawsze możliwe...

          Obi mógł postąpić jak człowiek a wybrał drogę bezwolnej maszyny do wykonywania rozkazów.

          A co zrobiłby człowiek w tej sytuacji? Co zrobiłby człowiek z takim potworem, jakim stał się Anakin? Uratowałby go? I co potem? Moim zdaniem ty mógłbyś robić co chcesz - mógłbyś mu pomóc, gdybyś czuł do niego współczucie. Ale tak samo (a może nawet bardziej) uprawniona jest odwrotna reakcja - zostawić go na ścieżce, którą sobie wybrał... Szczególnie, że Anakin nie okazywał za grosz skruchy i jeszcze się ograżał. Niech ma to, na co zasłużył.

          Poza tym, powiem Ci szczerze, ze gdybym miał wybierać pomiedzy dyktatorem a władzą jakiejść religijnej instytucji, to korzystajac z prawa wyboru mniejszego zła wolałbym już tego dyktatora.

          Wizja ziemskich religii trochę przysłania ci ostrość spojrzenia . Poglądy Jedi możemy raczej nazwać filozofią, a nie religią. To nie jest kościół, który będzie ci kazał wyznawać jego światpogląd i ingerował w każde dziedziny życia. Jedi dawali każdemu możliwość decydowania o sobie i nie chcieli brać odpowiedzialności za postępowanie ludzi. Porównywanie tego do dyktatury jest totalnie nie na miejscu. No ale dokonuj swoich wyborów wedle uznania, tylko niech inni również mają taką szansę... Dyktatura raczej jej nie zapewnie.

          Moze to i prawda, ale sprawiedliwosć nie oznacza "oko za oko".

          Nie sądzę, żeby ktoś to proponował.

          LINK
          • A to ci dysputa...:)

            General Grevious 2005-05-21 03:55:00

            General Grevious

            avek

            Rejestracja: 2003-11-16

            Ostatnia wizyta: 2021-04-26

            Skąd: Kalisz

            Będę sie upierał przy tym, że Lucas w ostatnim filmie SW zdecydowanie odbrązowił swoich Jedi. Nie są juz tak pomnikowi. Ja sie z tego cieszę, bo pomników nie znoszę Wiesz dobrze, ze to jest temat nie do rozstrzygniecia. Pewnie nawet sam Lucas nie wie, co tam siedziało w głowie panu Windu i jemu podobnym, bo tak to już jest, że postaci wymykają sie nieco spod kontroli własnym twórcom i zaczynają z czasem zyć własnym zyciem. Była mozliwosć ujęcia Palpatina, kiedy do gabinetu kanclerza wszedł Anakin. Słowa Windu nasunęły Skywalkerowi skojarzenia ze słowami Palpiego, kiedy Ani decydował czy ocalic zycie hrabiemu Dooku, czy też nie. Moze Ci Jedi i Sithowie tak bardzo sie od siebie nie różnią. Wydaje mi sie, że Lucas poświecił 140 minut aby dać w tej kwestii do myślenia wszystkim fanom. Przykro mi - tak uważam i zdania nie zmienięPercepcja sztuki jest wyłącznie subiektywna.Natomiast zwróc uwage, że znów powstał pogłębiony film SW na temat którego można toczyć takie dyskusje jak ta nasza. To bardzo dobrze. W tym jednym aspekcie chyba sie ze mną zgodzisz?

            LINK
            • Chyba się zgodzę

              Sebastiannie 2005-05-21 04:11:00

              Sebastiannie

              avek

              Rejestracja: 2002-12-28

              Ostatnia wizyta: 2008-09-20

              Skąd: Pabianice

              Lucas bardzo nie lubi odbrązawiania - chce zaprezentować wizję złego zła i dobrego dobra. Między innymi to jest problem "Zemsty Sithów", bo aż się prosiło, żeby z Anakina zrobić kogoś niejednoznacznego, no ale to by nie pasowało do lucasowej koncepcji... Na pewno nie chciał wzbudzać sympatii do Palpatine`a i antypatii do Jedi - moim zdaniem nie wzbudził ani jednego, ani drugiego. I dobrze . Natomiast możesz uważać jak chcesz, choć nie znajdziesz do tego racjonalego uzasadnienia w treści filmu . A dyskusje oczywiście można toczyć - mnie to nie przeszkadza dopóki bronię słusznej sprawy .

              LINK
              • Oj, widzę...

                General Grevious 2005-05-21 14:54:00

                General Grevious

                avek

                Rejestracja: 2003-11-16

                Ostatnia wizyta: 2021-04-26

                Skąd: Kalisz

                że jesteś prawdziwym Jedi z monopolem na racjonalne uzasadnienia i na słuszność spraw. Palpatine mówił, że dobro jest kategorią umowną. Miał rację. Zgadzam się, ze Lucas nie chciał wzbudzić antypatii do Jedi, bo odbrązawianie to nie antypatia. A że wzbudził moja sympatię do Palpatina? Co ja na to poradzę? Mam prawo do indywidualnego odbioru tego filmu, czy muszę kierować się Twoimi "racjonalnymi uzasadnieniami"?

                LINK
                • Niekoniecznie dobrze widzisz :>

                  Sebastiannie 2005-05-21 15:58:00

                  Sebastiannie

                  avek

                  Rejestracja: 2002-12-28

                  Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                  Skąd: Pabianice

                  A co to znaczy monopol na rację? Owszem, uważam że ja mam rację w tej sprawie, którą omawiamy, a ty jej nie masz. Dziwne byłoby cokolwiek innego, w końcu nie mogę się z tobą bardziej nie zgadzać (w tej sprawie, którą omawiamy). Tym niemniej, nie odmawiam ci prawa do nie posiadania racji. Masz do tego naturalne i niezbywalne prawo, choć oczywiście wolałbym gdybyś mówił i myślał słuszne oraz racjonalne rzeczy... Nie musisz się kierować niczym co należy do mnie, choć możesz, jeśli zechcesz. Aha, zaznaczam, że w pewnym poście wyraziłeś wstępną gotowość do zaakceptowania dyktatury w imię mniejszego zła. Moja kolejna rada dla ciebie - w tej sytuacji byłoby lepiej gdybyś zaczął stopniowo odzwyczajać się od swojego indywidualizmu. Możesz mieć z nim pewne kłopoty jeśli już faktycznie, a nie tylko wstępnie, zaakceptujesz czyjąś dyktaturę . No i żeby znowu nie było niejasności - nie musisz z mojej rady korzystać .

                  LINK
          • Dobry-zły Rycerz

            Kyle Katarn 2005-05-21 23:56:00

            Kyle Katarn

            avek

            Rejestracja: 2002-06-13

            Ostatnia wizyta: 2018-11-17

            Skąd: Pilchowice

            Co powiem bardzo ciekawa dyskusja
            I przyznam, że sam chciałem kogoś do niej sprowokować poglądami podobnymi do Generala Greviousa

            Sądzę, że zamiarem Lucasa było pokazać jak łatwo idee, którym hołdowali Jedi mogą stać się cnotą, która tyranizuje. Jak łatwo strażnik sprawiedliwości może stać się własną karykaturą. "Ten, który poluje na potwory niech uważa by sam nie stał się potworem" Lucas nie mówi tego jednoznacznie czy Jedi tymi potworami się stali. Tu chciał chyba wprowadzić w niepewność wyznawców Jasnej Strony by blask ich nie zaślepiał Powiedzieć, że Jedi mogą przegrać, "dać dupy" mimo najlepszych intencji. Również w wymiarze duchowym.
            Yoda, wraz całą swą mądrością nie potrafi pomóc człowiekowi, który po prostu jest zakochany i przestraszony... jedyne co może Anakinowi zaoferować to wyświechtane zakonne komunały. On też jest w tej scenie swoją karykaturą. Zwykły barman Dex pewno lepiej pomógłby Anakinowi, bo potrafił odróżnić, wiedzę od mądrości a ten mędrzec, w którego wpatrzone są miliony istnień tego nie potrafi... Banalna sytuacja, potrafi przerosnąć wszechwiedzącego mędrca - to chyba przekaz tej sceny.

            Obi-Wan zdaje sobie sprawę ze swej słabości - mówi "zawiodłem cię" ale cóż z tego skoro nie potrafi przebaczyć? Ani Anakinowi ani najwyraźniej sobie samemu.
            Sebastiannie, mówisz, że dla zbrodniarza jest zasłużona kara. Ja twierdzę, że bez przebaczenia jest niewiele warta. To budowanie na nienawiści a nie na miłości - dlatego również Jedi zawodzą. A nie wyłącznie dlatego, że Ciemna Strona była silniejsza czy sprytniejsza. Prawdziwie zwycięży dopiero Luke, pokonując zło miłością nie mieczem. Właściwie nawet nie pokona, bo zło w obliczu miłości unicestwi się samo.

            Nie można odnosić baśni bezpośrednio do naszego życia. Jeśli antyterrorysta odrzuci swojego Hecklera MP5 i będzie chciał przebaczyć bandycie w czasie akcji to oczywiście, że dostanie od bandyty czapę i zginą niewinni ludzie. Mi chodzi o sam sposób życia, o "filozofię Miłości" którą poznali np. pierwsi chrześcijanie - dla miłości poświęcali nawet swoje życia i tryumfowali.
            Baśń mówi o owej miłości i przebaczeniu w sposób baśniowy. Kiedy dobry rycerz przebacza i odrzuca miecz, zły rycerz przejrzy na oczy, unicestwi czarnoksiężnika symbolizującego zło. Ceną za to jest życie złego rycerza.
            A kiedy w ROTS dobry rycerz "zabije" złego rycerza i nie znajdzie w sercu przebaczenia zły rycerz odrodzi się i powstanie jeszcze silniejszy. Takie jest dla mnie przesłanie sagi i jej baśniowe symbole.

            LINK
            • Zgadzam sie z Kylem

              Sky Padme 2005-05-22 00:40:00

              Sky Padme

              avek

              Rejestracja: 2005-05-21

              Ostatnia wizyta: 2005-06-19

              Skąd: kraków

              Według mnie rycerze Jedi żyli trochę w oderwaniu od rzeczywistości....
              I byli w tym obłudni. Przecież Obi -wan podejrzewał , że coś jest pomiędzy Padme i Anakinem i nic nie zrobił.. na co czekał ? Aż doszło do tragedii?
              Coby było gdyby...
              Padme zdecydowała się nie wiązać z Anakinem? Zrobiła by to aby nie sprzeciwiał się zakonowi.. Jeszcze łatwieju by Palpi go omamił i nie było by Luka który by wszystko odkręcił?
              I jeszcze jedno padme nawet w chwili śmierci wierzyła , że jest w Vaderze dobro , tak samo jak Luke. Jedi położyli już na nim kreskę...
              I szczerze chyba nie myśleli , że Luke pokona Imperatora i Vadera hurtem jeżeli oni nie dali rady???

              LINK
            • Przebaczenia nie da się ocenić

              Sebastiannie 2005-05-22 01:07:00

              Sebastiannie

              avek

              Rejestracja: 2002-12-28

              Ostatnia wizyta: 2008-09-20

              Skąd: Pabianice

              Tak, no zdecydowanie to, co mówi Yoda jest przestrogą przed tym co może się stać. Ale z filmu nie można wywnioskować, że to już się stało. Gdyby wyciągać takie wnioski, to przesłanie "Zemsty" byłoby nawoływaniem do marazmu i beznadziei. Chociaż dzieje się źle, to lepiej nic nie rób, bo jak coś zrobisz, to sam możesz stać się zły. Chyba się zgadzamy, że to absurd? Kto inny miałby przecistawić się niszczącemu system Palpatine`owi jeśli nie rycerze Jedi? Nie było żadnej takiej siły. Widzimy, że w Senacie nawet klaskano... Zgoda jednak, że każde działanie musiałoby być rozsądne, trzeba by się było pilnować, żeby nie stracić z oczu swojego miejsca w systemie Republiki. To jest ta bardzo mądra uwaga Yody adresowana do tych, którzy potrafią się łatwo podpalić i nie dostrzegać konsekwencji.

              Jeśli spojrzymy na rozmowę Yody z Anakinem, to faktycznie jest to porażka. Generalnie Yoda miał rację, ale poszedł trochę za daleko. Skywalkerowi nie można było pomóc w sposób idealny. To znaczy chodzi o to, że śmierci nie da się powstrzymać i niedobrze jest próbować to robić na siłę. No ale z drugiej strony to wcale nie znaczy, że mamy zapomnieć o swoim przywiązaniu do osób, na których nam zależy. Nie ma nic złego w opłakiwaniu osób nam bliskim, ale musi to był połączone z akceptacją a nie z szamotaniem się bez sensu i przeklinaniem sił, na które nie mamy wpływu. Skywalker nie był w stanie tego zrozumieć na tym etapie swojego życia i nawet barman Dex chyba by mu nie pomógł... Takich rzeczy chyba nie można kogoś nauczyć, do tego po prostu trzeba dojść. Jeśli ktokolwiek mógłby zmienić sytuację, to tylko Padme, ponieważ to ona była zagrożona śmiercią. Tylko ona mogła nauczyć Anakina akceptacji. Tylko ona mogła mu pokazać, że potrafi odejść spełniona.

              Kwestia przebaczenia jest indywidualną sprawą i ciężką ją oceniać. Ciężko wymagać od kogoś skrzywdzonego przebaczenia osobie, która wyrządziła mu krzywdę. Można po prostu nie potrafić tego zrobić i czy to jest samo w sobie złe? Czy można skrytykować taką postawię i powiedzieć, że powinno się wybaczać? Moim zdaniem tego z zewnątrz nie można zrobić. Można co najwyżej samemu wybaczać i dawać tym przykład - jeśli ktoś uzna taką postawę za wartościwą, to jest szansa, że postąpi podobnie. I to wszystko. Nie da się zmierzyć poziomu indywidualnego bólu i rozczarowania.

              Wiesz, gdyby była jakaś przesłanka, aby pomóc Anakinowi, a Obi-Wan mimo wszystko odwrócilby się od niego, bo nie potrafiłby mu wybaczyć, to można by wyciągnąć wnioski podobne do twoich. Luke czuł w RotJ, że Vader się waha i to było widać, że jest w nim jakaś walka wewnętrzna. Tego w "Zemście Sithów" nie było. Anakin jest tam naprawdę bezrefleksyjnym potworem, więc w takiej sytuacji po prostu nie można sobie wyobrazić innej reakcji Kenobiego. No chyba, że miałby go dobić z litości...

              LINK
        • Co do Obiego

          dr@qs 2005-05-21 16:08:00

          dr@qs

          avek

          Rejestracja: 2005-04-28

          Ostatnia wizyta: 2006-05-28

          Skąd: Kielce

          A poza tym każde inne zakończenie pojedynku Obi-wana i Anakina wydaje się przynosić gorsze konsekwencje. Gdyby Vader zabił mentora, nie miałby kto wyszkolić Luke`a. Z kolei gdyby wygrał Kenobi i zabił ucznia, nie miałby kto zabić Palpatine`a. Może wszystko i tak rozwiązałoby się - a może nie. Można więc powiedzieć, że Moc interweniowała.

          LINK
          • anakin

            Marek999 2005-05-22 00:16:00

            Marek999

            avek

            Rejestracja: 2005-03-03

            Ostatnia wizyta: 2006-09-27

            Skąd:

            chyba wszyscy zapomnili ze anakin byl w podobnej sytuacji co Mace. i Anakin tez zabil zamiast wzaic do niewoli dookiego. dlaczego wiec obwiniacie Mace ze chcial zabic w obronie wlasnej ( przed piorunami ).
            co do obiego to dla mnie troche za slabo przekonywal anakina na powrot na jasna strone. no i oczywiscie nie dopelnil rozkazu Yody - nie dobil dawneggo ucznia.

            LINK
  • Co mi brak...

    seawalker 2005-05-20 13:49:00

    seawalker

    avek

    Rejestracja: 2005-04-25

    Ostatnia wizyta: 2005-05-24

    Skąd: Legnica

    Epizod 4 pierwszy raz w kwiecie wieku swego obejżałem, tj. gdym 14 lat miał. Naonczas niedojrzałym umysłem swoim ogromu dzieła tego ująć nie zdołałem. Czas dostateczny jednak minął, a z Padawana w Ucznia się przeistoczyłem i wiele pojąłem. Jeśli człek zwykły dylematy jakoweś i rozterki posiada, i widać to wyrażnie w obliczach zwykłych ludzi, to Rycerz Jedi wytrenowany w etyce swoistej tem bardziej malowniczo drzeć swą duszę musi. Qrde, a syn mój, niespełna ośmioletni, po seansie już spytał - tato, a kiedy ten Anakin sithem się stał, w którym momencie to się wydarzyło? He he...

    LINK
  • Lord Vader... Yes master? Rise!!!

    JediElf 2005-05-20 14:25:00

    JediElf

    avek

    Rejestracja: 2004-01-10

    Ostatnia wizyta: 2008-02-23

    Skąd:

    Świetny film! Masa akcji, mały wątek miłosny, brak głupich txt`ów, mroczny, wszystko dzieje się szybko, najbrutalniejszy z serii, prawie wszystko wyjaśnia. Prawie, bo większość rzeczy nadal pozostaje dla naszej wyobraźni lub pisarzy. Z początku to mnie wkurzyło, ale potem zrozumiałem, że to jest właśnie magia gwiezdnej sagii...

    LINK
  • Moja recenzja

    Stylichon 2005-05-20 14:31:00

    Stylichon

    avek

    Rejestracja: 2004-10-11

    Ostatnia wizyta: 2016-08-29

    Skąd: Wrocław

    Może zacznę od wad:
    Po pierwsze przejście Anakina na Ciemną Stronę... To wygladało tak, jakbym spotkał na ulicy przypadkowego przechodnia, który pyta się mnie:
    -Yo, ziomalm, ty no, kurna poczciwą twarz masz. Chcesz no być prezydentem?
    -Taaa...
    -Dobra, ziom, a teraz podpsz mi to uniewinnienie...
    Coś w ten deseń...
    Wadą były też przeskoki scen. Ale największą, rzeczą której Nie zapomnę Lucasowi do końca życia- pokazywanie snów.... Po co? Kto chce to oglądać?
    No i Natalie Portman, tylko w jednej scenie zagrała nieźle, ale ogólnie- słabo... No i oczywi,scie droidy-bzykacze, z których będe się śmiał jeszcze baardzo długo po
    ROTSie.
    Plusy to z pewnością gra aktorska, tylko Natalie Portman wybija się w dól, nawet Haidi dobrze. Kolejną rzeczą na plus będzie humor, którego brakowało zwłaszcza w AOTC. Efekty wspaniałe, ciekawe nawiązania.
    Gdybym miał oceniać film w skali do 10, oceniłbym go na 8.5/10. W mojej opinii rewelacja, jak w TESB to nie była, ale naprawdę porządny film.
    PS. Do wszytkich wymieniająćych tu Tarkina- to nie był Moff Tarkin, tylko inny Moff, którego imienia nie pamietam, wiem, że jego zdjęcie było na którymś Before the Helmet...

    LINK
  • Rezenzja ROTS

    Tytus 2005-05-20 15:13:00

    Tytus

    avek

    Rejestracja: 2005-01-08

    Ostatnia wizyta: 2024-11-01

    Skąd: Wrocław

    Po premierze III Epizodu - Zemsta Sithow musze przyznac ze film mnie rozczarowal. Nie tego sie spodziewalem. Przez polowe filmu czlowiek odnosi wrazenie, ze jest na prezentacji filmu niz by ogladal film, wszystko sie dzieje bardzo szybko, kluczowe motywy sa chwilowe, natomiast malo znaczace sceny sie dluza. Niepotrzebny humor droidow bojowych, R2-D2 jest przedstawiony tak jak by byl w stanie rozniesc cala armie droidow federacji handlowej, pojedynek Anakina z Dooku trwa doslownie chwile (bez przesady, ale w II Epizodzie Anakin z Obi-Wanem dostali lomot od Dooku, a teraz bez problemow Anakin go pokonuje), to samo tyczy sie walki Obi-Wana z Generalem Grievous`em, chociaz tutaj walka troche dluzej trwa, jednak jej przebieg i w sposob jaki General Grievous ginie ma jeszcze wiele do zyczenia. Jezeli ktos widzial w telewizji albo na reklamowkach bitwe o Kashyyyk, to zobaczyl polowe calej walki. Druga czesc filmu zaczyna juz byc lepsza, akcja zaczyna toczyc sie normalnie, zaczyna trzymac klimat starej trylogii, chociaz sposob przechodzenia Anakina na ciemna strone trwa troche za szybko. Fenomenalny natomiast jest sposob naklaniania Anakina na ciemna strone. Chociaz proba resztowania kanclerza jest przedstawiona w sposob tragiczny, mianowicie, Palpatine rzucajacy sie na 4 Jedi dwoch zabije ot tak, trzeciego chwile pozniej, po czym zaczyna walczyc z Mace Windu. Jedyne co w tym wszystkim dobre, to sposob w jaki zostala przedsawiona smierc Windu, jak dla mnie fenomenalnie, jedyna osoba, ktora w normalny sposob zginela. Walka Yody z Imperatorem nie jest tak widowiskowa jak by sie moglo wydawac, chociaz pojedynek na moc jest nawet na poziomie. Widowiskowy natomiast jest pojedynek Obi-Wana z Anakinem, chociaz sposob w jaki przegrywa ma troche do zyczenia, ale ogolnie daje rade. Koncowka filmu jest natomiast swietna, tutaj czlowiek ma wrazenie jak by juz ogladal klasyczna trylogie, rozdzielenie blizniat (przekazanie Lei Bail Organie a Lucka Larsom), niszczyciele i dowodztwo ich jak w klasycznej trylogii, Darth Vader w swojej zbroi podtrzymujacej zycie i w pelni po ciemnej stronie. Brakowalo mi w filmie czarnego humoru Vadera z klasycznej trylogii i szkoda ze nie pokazali rzezi na malych padawanach (ukazane bylo tylko jak przyszedl do swiatyni, mlodzi wybiegli po pomoc do Anakina i tyle).
    Ogolnie film warty jest obejzenia, ale wczesniej proponowal bym obejzec cala serie Clone Wars, poniewaz bez tego wiele rzeczy w filmie moga byc nie jasne.
    Dzisiaj ide jeszcze raz obejzec i zobacze jak za drugim razem odbiore film

    LINK
  • walka Sidiego na miecze

    dr@qs 2005-05-20 15:19:00

    dr@qs

    avek

    Rejestracja: 2005-04-28

    Ostatnia wizyta: 2006-05-28

    Skąd: Kielce

    Rozumiem że trochę rozczarowująca, ale w końcu Sidi był Consularem a każdy kto chociaż widział KotoRA wie że 10-poziomowy Guardian da sobie radę z 20levelowym Consularem bez mocy... A w końcu efekt tej walkinie był zły, choć głównie przez zaskoczenie... Tylko dlaczego nie pojechał ich od razu prądem

    LINK
    • ale

      Bendu 2005-05-21 09:01:00

      Bendu

      avek

      Rejestracja: 2003-09-21

      Ostatnia wizyta: 2020-03-20

      Skąd: POZNAŃ

      przecież nie można porównywać filmu z grą.
      Sztywnie odwzorowane poziomy postaci nie są adekwatne do rzeczywistych umiejętności, dzięki którym każdy Jedi jest zupełnie niepowtarzalnym i unikatowym indywiduum

      LINK
      • Masz rację

        dr@qs 2005-05-21 16:16:00

        dr@qs

        avek

        Rejestracja: 2005-04-28

        Ostatnia wizyta: 2006-05-28

        Skąd: Kielce

        Oczywiście masz rację, ale kierunki treningu u tych postaci były ewidentnie inne. Windu był mniejszym w Mocy od Sidiousa, ale był istnym mistrzem we władaniu mieczem świetlnym, a Palpatine opanował raczej sztukę władania Ciemną Stroną. Dlatego nie dziwi mnie wynik pojedynku. Consular - Guardian to tylko przenośnia.

        LINK
  • Help

    dr@qs 2005-05-20 15:23:00

    dr@qs

    avek

    Rejestracja: 2005-04-28

    Ostatnia wizyta: 2006-05-28

    Skąd: Kielce

    Prośbę mam... N ie macie jakiegoś dobrego linka do Clone Wars? Coś ich nie mogę znależć.

    LINK
  • Odczucia ambiwalente... ale na plus:)

    Gothmog 2005-05-20 15:31:00

    Gothmog

    avek

    Rejestracja: 2004-09-08

    Ostatnia wizyta: 2022-10-23

    Skąd: Wrocław

    No więc zacznę od tego, że wpadłem na premierę do Heliosa prosto z imprezy, a mimo wypitego alkoholu byłem trzeźwiuteńki jak imam w piątek Premiera jednak działała elektryzująco Po znalezieniu Oolva, przywitaniu się z Miśkiem, Sidiousem, Ki Adim Mundim, Marsem, Fizykiem i jeszcze kilkoma innymi osobami, a także kupieniu kawy Mojej Pięknej, wypiciu jej, wypaleniu papierocha na ukojenie nerwów, skorzystaniu z toalety itp. wszedłem do sali nr 7 kina Helios, odnalazłem miejsce nr 18 i przetrwałem tonę reklam... Zaczęło się od tradycyjnie nie wadomo po jaką cholerę przetłumaczonego napisu SW... zeby chociaż do kroćset umieścili tam polską werję logo SW (które było choćby na plakatach), ale nie... bo po co... :/ Na początek był minus... napisy po polsku, oki... Potem zaczął się film... Bitwa nad Coruscant... hmmm.. dla mnie trochę za kolorowa, i za dużo tam się dziej, przez co sceny sa trochę nieczytelne. ale muszę przyznać, że tak fantastycznie oddanych walk myśliwców sie nie spodziewałem. Może mało czytelne, ale robiło ogromne wrażenie. Droidy bzykacze po raz drugi przyprawiły mnie o stan przedzawałowy... wtedy zacząłem się bać o ten film i spodziewać hasających Jar-Jar`ów... poważnie. Potem Grievous, ktory jakiś taki był... astmatyczny... niepotrzebnie. Nie podobało mi się to. Potem było coooraz lepiej. I chyba nie ma potrzeby się rozwodzić nad każdą scena bo od pewnego momentu zrobił się naprawdę fajnie i tylko pewne rzeczy psuł mój odbiór. więc może podsumuje o za pomocą minusów i plusów:

    Minusy:
    -Napis Gwiezdne wojny
    -Mało czytelna scen abitwy na Coruscant (ale to też poniekąd plus)
    -bzykacze
    -Grievous-astmatyk
    -Mało Dooku
    -Plastikowo gumiany Sidious
    -Pojedynek Sidiousa z Yodą (możan było go zrobić duuuużo lepiej)
    -powstanie Vadera a`la Frakenstein i ten krzyk "noooooo!" - fatalne, tanie i tandetne - najbardziej spartolona scena filmu
    -mało pokazany opór przeciwko proklamacji Imperium
    -Zakomunikowanie Obi-Wanowi przez Yodę, tego, że miał kontakt z Qui-gonem trochę na zasadzie "A wiesz że ja umiem gadać z ducvhem Qui gona? Ej! Jak chcesz to cię nauczę!" Znów, powiało tandetą....
    -Padme...
    -Jakiś taki za śmieszny i przegięty R2-D2
    -Coś chyba za bardzo GLu$ powycinał

    Ale plusy:
    +MROK... dali radę
    +Obi-Wan Kenobi REWELACJA!
    +Walki mysliwców - mało czytelne, ale świetne
    +Swietny pojedynek na Mustafar
    +Fajny Mace Windu
    +Dużo nawiązań do OT
    +Nawiązania do EU
    +Motyw z rozkazem 66
    +Humor (oprócz bzykaczy)

    LINK
  • Zgadzam si w pelni.

    Saien 2005-05-20 19:27:00

    Saien

    avek

    Rejestracja: 2004-11-06

    Ostatnia wizyta: 2006-11-14

    Skąd: Katowice

    Wlasnie wrócilam z kina. Film mozna opisa w jednym slowie NIESAMOWITY!!!! Wszystkie watki polaczone, gra aktorska po prostu swietna, jedynie Hayden troszke nienadaza za reszta, ale i tak naleza mu sie brawa.
    Muza super, pojedynki równiez (chociaz chyba za blisko krecone i nie calkiem wszystko bylo dokladnie widac).
    Musze sie przyznac. Ostatnia godzine ryczalam jak bóbr (po seansie chusteczke mozna bylo wyzynac
    Co sie bede rozpisywac........ Najlepszy epizod od czasów wielkiego IMPERIUM Kontratakuje. Mroczny, dramatyczny, wzruszajacy......
    Cudo. Polecam kazdemu!!

    LINK
  • niezegodnosci

    Marek999 2005-05-20 19:39:00

    Marek999

    avek

    Rejestracja: 2005-03-03

    Ostatnia wizyta: 2006-09-27

    Skąd:

    co do nie zgodnosci z innymi czesciami:
    mnie najbardziej rozsmieszylo ze przyrodni brat anakina wyglada na starszego od niego mimo ze od mrocznego widma minelo parenascie lat.
    podobnie z padme: wiekiem to bardziej pasuje do Obi wana a nie Anakina, no i oczywiscie anakin postarzal sie o te parenascie lat a padme nic....

    LINK
  • Brak mi słów...

    Nerma 2005-05-20 21:21:00

    Nerma

    avek

    Rejestracja: 2005-05-18

    Ostatnia wizyta: 2005-09-01

    Skąd:

    Właśnie wróciłam z premiery. Jeżeli ktoś widział chudą blondynkę z kręconymi włosami wychodzącą dziś z Multikina, której łzy pomieszane z tuszem spływały po twarzy i która trzymała chusteczkę przy twarzy to byłam ja^^ Film po prostu cudowny, oszałamiający, jestem pod ogromnym wrażeniem! Co z tego, że Hayden grał trochę sztywno, to było i tak cuuudne! Mniej więcej od połowy filmu ryczałam... Jutro może napiszę bardziej szczegółowo, jak ochłonę
    A na razie niech Moc będzie z wami!

    LINK
  • heh

    Tomeq83 2005-05-20 21:28:00

    Tomeq83

    avek

    Rejestracja: 2003-11-16

    Ostatnia wizyta: 2017-01-11

    Skąd: Wilkowice

    jestem po drugim seansie i jestem bardzo zadowolony. Film jest naprawdę bardzodobry. Jedyny minus to taki, że było wiele okrojonych scen. Natomiast reszta jst na wysokim poziomie. Ostatnia godzina filmu poprostu wymiata. Na początku mamy dużo akcji i humoru, coś jakby połączenie TPM z AOTC a druga połowa filmu klimatycznie została zbliżona do TESB. Naprawdę sceny ze Świątyni i Rozkaz 66 wzbudzają duże emocje jak również pokonany Anakin na Mustafar. Efekty specjalne to majstersztyk, chociaż czasami dalej bije plastikiem. Muzyka to dla mnie chyba najsłabszy element. Myślałem ze będzie więcej nowych wątków i trochę zabrakło mi patetycznej muzyki w kluczowych scenach.

    Reasumując jest to najlepsza część z NT i może ma trochę wad ale mi raczej one mi nie przeszkadzają. Powiem tyle, ze właśnie takiego ROTSa oczekiwałem. Czekam na wersję DVD bo widać że film został strasznie "okrojony". Wkońcu wiem w jaki sposób Vader po przegranym pojednyku wylądował w lawie, wkońcu po tylu latach...

    LINK
  • dewastujące.

    Clio Selene Silvermoon 2005-05-20 21:39:00

    Clio Selene Silvermoon

    avek

    Rejestracja: 2005-05-20

    Ostatnia wizyta: 2008-09-06

    Skąd:

    Rzadko zdarza mi się wypowiadać o czymś dopiero po jakimś czasie. Zazwyczaj mam zdanie wyrobione momentalnie. Nie znaczy to, że nie mogę sobie wyrobić opinii o "Revenge of the Sith" - to niemożliwe. Po prostu film tak mnie przytłoczył, że powoli wszystko analizuję w głowie od 24 godzin i powoli zaczynam nieśmiało się wypowiadać.

    Film jest wspaniały. Gdyby ktoś kazał mi powiedzieć, której części Gwiezdnej Sagi nie lubię, wskazałabym na II. Och, "Atak Klonów" nie jest zły - ale podoba mi się zdecydowanie namniej ze wszystkich epizodów. Podoba mi się o wiele mniej niż "Mroczne Widmo" - i pod tym względem jestem zdecydowanym wyjątkiem. W Epizodzie II zabrakło scen, które by mnie do kina ciągnęły, by zobaczyć znów i znów. Epizod I widziałam w kinie 4 razy i dopiero po 4-tym czułam się nasycona. Film logiczny, na dobrym poziomie z trzema absolutnie mega scenami: wyścigiem śmigaczy na Tatooine, pojedynkiem (czysta sztyka!) Jedi vs. Darth Maul i niezwykle wzruszającą śmiercią Qui-Gona. W Dwójce nie było niczego takiego, był za to drętwy Anakin, drętwe dialogi plus absolutnie żenujące zakończenie filmu czyli Jedi na arenie oraz pojedynek z Dooku (nikt mi nie wmówi, że Anakin Skywalker i Obi-wan Kenobi - najlepsi z zakonu - nie byliby w stanie pokonać Tyranusa, skoro pokonali Maula). Niesmak. I oto nadszedł Epizod III...

    Tak, Lucasowi się udało. "Zemsta Sithów" jest najlepszym przejściem od Skywalkera do Vadera. Fakt, też byłam ciut zdumiona sposobem, w jaki to się dokonało. Że rzeczywiście - jakoś nagle. Że rzeczywiście - jakoś tak bez sprzeciwu. Ale jak słusznie zauważył Ktoś, walka w Anim toczyła się od lat. Epizod III pokazuje ostateczny etap. Gdy Anakin doprowadził do śmierci Mistrza Windu, widział już przed sobą prostą ścieżkę. Niewykluczone, że był w szoku - co zresztą było widać. Znów zgodzę się z Innym Kimś - rzeczywiście, miało się wrażenie, że może zawrócić z tej ścieżki. Przecież on nie był zły! Epizod III pokazał, że Darth Vader miał w sobie dobro. To dobro, w które nie jesteśmy w stanie uwierzyć, oglądając Epizody IV i V, a które uwidacznia się z całą siłą w Epizodzie VI - podsycone nieśmiertelną wiarą Luke`a. Pierwszym pytaniem nowonarodzonego Datha Vadera było pytanie o Padme! O ukochaną żonę. A gdy dowiedział się o jej losie, nie widział już przed sobą żadnej perspektywy powrotu. Ani pewnie nie miał chęci.

    Jeszcze podczas oglądania trailerów żałość mnie chwytała na myśl, jak głupi był Anakin, że dał się zwieść, że dał się oszukać. Nie znałam motywów, jakie nim kierowały - te zostały wyjaśnione w filmie, i odszczekuję wszystko. Anakin nie był głupi. Owszem, nie był taki, jakim go sobie wyobrażałam przy okazji Starej Trylogii - ale jednak nie był głupi. Nie był też nieprzekonujący. Co więcej, pierwszy zdał sobie sprawę, że Palpatine jest Sidiousem. Kolejny plus dla niego.

    Gdy tak o tym myślę, dochodzę do wniosku, że finalna scena na Mustafar - czyli scena "śmierci" Anakina - jest bardzo, ale to bardzo poruszająca. Anakin leży zdeczłonkowany, ale jakże silna jest w nim nienawiść. Obi-wan stoi ponad nim i wykrzykuje z niekłamanym żalem: "Byłeś Wybrańcem! Miałeś zniszczyś Sithów, nie stać się jednym z nich!!!". A Anakin nie załamuje się. No i jeszcze to "Kochałem cię" vs. "Nienawidzę cię" - jak słusznie zauważono u góry. Jakoś też dziwnie poruszyło mnie, gdy Palpatine ukląkł przy Anakinie...

    Generalnie poruszona byłam cała, ale przede wszystkim bardzo przygnębiona - od połowy filmu. O ile na początku siedziałam wbita w fotel i czułam się jak na KOMEDII (dziwne wrażenie, choć wcale nie nieprzyjemne. Ale dziwne.), o tyle pod koniec byłam ZDEWASTOWANA. Od momentu gdy rozpoczęto realizację Rozkazu 66, a Anakin poszedł do świątyni... Gdy poszedł zabijać uczniów Jedi. Ja wiedziałam, że Epizod III będzie przygnębiający - ale nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo. Chcę ten film zobaczyć znów - ale na pewno nie dziś czy jutro. Ten ból we mnie musi się trochę przytłumić, ten smutek. Naprawdę niezły jest kontrast między połową filmu pierwszą a drugą.

    Jeśli chodzi o ogół filmu - zrobiony oczywiście świetnie, piękna muzyka, super efekty, kostiumy etc. Norma. Zastrzeżenia mam tym razem o dziwo do elementu, do którego bym się nie spodziewała mieć zastrzeżeń: gry aktorskiej Natalie Portman. Padme w Epizodzie III była tak totalnie drętwa, że to zdumiewające - po tym co pokazała w I i II. Czy oni się pokłócili z Haydenem na planie?? Ja wiem, że kobiety w ciąży mają nieco zmienione zachowanie, ale bez przesady! Za to zupełnie odpowiadała mi gra Haydena (i dzięki Bogom Ciemnej Strony!), Palpatine był wspaniały, a zachwycona w pełni jestem oczywiście Ewanem McGregeorem jako Obi-wanem. Śmiem twierdzić, że to najlepsza kreacja aktorska Nowej Trylogii - ale też McGregor jest aktorem najwyższego lotu.

    Mam kilka zastrzeżeń, ale w gruncie rzeczy nie są ważne. Podobało mi się pozamykanie czy raczej: dowiązanie wszystkich wątków, by można je było podjąć w Epizodzie IV: Bliźnięta i zastępcze rodziny, miecz świetlny Anakina, Gwiazda Śmierci, reset C-3PO (chlip, biedny...) i pewnie jeszcze masa innych. Naprawdę, nie rozczarowałam się, zupełnie przeciwnie: dostałam film, który bardzo poruszył mnie wewnętrznie i wytrącił z równowagi. Myślę, że za każdym razem podczas oglądania go będę czuła podobnie.

    Niech Moc będzie z Wami!

    LINK
    • Już za chwileczkę, już za momencik...

      PodleśMucha 2005-05-20 21:58:00

      PodleśMucha

      avek

      Rejestracja: 2003-09-02

      Ostatnia wizyta: 2008-01-22

      Skąd:

      ... Zaraz wychodzę do kina. O 23.00 seans. Ponad 20 lat czekania już za kilka godzin zostanie zakończone... Niech MOC będzie z Wami!

      LINK
    • świetnie mi się czytało Twój post

      Anvil 2005-05-20 23:25:00

      Anvil

      avek

      Rejestracja: 2005-02-03

      Ostatnia wizyta: 2015-12-19

      Skąd: Lublin

      bo zgadzam się dosłownie z każdym jego słowem

      Najsłabszym moim zdaniem epizodem z całej sagi jest AOTC (mimo, ze tez go bardzo lubie) a jednym z najlepszych, jesli nie nawet moim ulubionym jest Mroczne Widmo :> Po prostu uwielbiam Epizod 1, jest genialny.

      Ale moze ja mam tak po prostu, ze kocham wszystko co związane jest ze SW i po prostu nie potrafię się na tym zawieść. Nie podchodzę do tego tak krytycznie i przymuje to takim jakie jest. ROTS jest fenomenalny, wywołał we mnie niesamowite emocje i po prostu jestem szczęśliwy, ze ten epizod jest tak wspaniały. Jak pisałem w pierwszym poście, dla mnie to prawdziwe arcydzieło.

      Od 2 dni nie mogę się skupić na niczym innym niż ten film (co nie jest dobre, bo sesja sie zbliza :> i tak analizuje sobie postać Vadera to to jedna z najtragiczniejszych postaci w historii kina ! Młodzieniec z wielkimi marzeniami, przed którym cały św... cała galaktyka stała otworem a który zdecydował się odwrócić od swoich dotychczasowych przyjaciół i przejść na ciemną stronę mocy by ratować życie swojej wielkiej miłości. Wiedział, że ten czyn zmieni całe jego życie, że zostanie na zawsze potępiony ale zrobił to by ratować osobę, którą kochał nad życie.

      I nie udało mu się. Utracił całe swoje życie, skazał się na wieczne potępienie a jego ukochana mimo wszystko umarła. Postawcie się w jego sytuacji, co on musiał wtedy czuć. Stwierdzenie, że cały świat się dla niego zawalił to chyba za mało by opisać ten stan ...

      uff, musze poczekać jeszcze z tydzien zanim znów zdecyduje się pójść do kina
      tak silna dawka emocji w tak krótkim czasie nie jest zdrowa

      LINK
    • Mały offtop o AOTC

      Kyle Katarn 2005-05-22 22:10:00

      Kyle Katarn

      avek

      Rejestracja: 2002-06-13

      Ostatnia wizyta: 2018-11-17

      Skąd: Pilchowice

      Clio Selene Silvermoon napisał:
      absolutnie żenujące zakończenie filmu czyli pojedynek z Dooku (nikt mi nie wmówi, że Anakin Skywalker i Obi-wan Kenobi - najlepsi z zakonu - nie byliby w stanie pokonać Tyranusa, skoro pokonali Maula). Niesmak.
      -----------

      Dlaczego? przecież Mistrz Jedi Dooku też był jednym z najlepszych w Zakonie! Przecież Tyranus był potężniejszy od Maula, kurcze myślałem, że to oczywiste
      Hm.. gusta nie podlegają dyskusji ale dla mnie to ogromny plus tego filmu - potężny czarny charakter z klasą przewyższający umiejętnościami naszych bohaterów.
      Narwany młodzik - Anakin przesadził z szarżą i Hrabia przysmażył go błyskawicą. Przecież to genialna scena.
      Obi-Wan nie był lepszym szermierzem od Maula zwyciężył dzięki innym umiejętnościom - akurat tych nie było mu dane zaprezentować podczas pojedynku z Dooku.

      LINK
      • przyznaję rację

        Clio Selene Silvermoon 2005-06-02 14:15:00

        Clio Selene Silvermoon

        avek

        Rejestracja: 2005-05-20

        Ostatnia wizyta: 2008-09-06

        Skąd:

        częściowo. Wczoraj przeczytałam (bardziej ze starwarsową świadomością) nowelizację "Ataku Klonów" i tam rzeczywiście napisane jest, że Dooku był świetnym szermierzem, a co ważniejsze: zostało to tak przedstawione - dokładny opis pojedynku, najpierw z Anakinem, potem z Obi-wanem, nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Moje dotychczasowe wrażenie opierało się na filmie, w którym nijak nie zaznaczono tego. Bądźmy szczerzy: widzieliśmy starego dziadka (Dooku do Isengardu!!), który okładał się z dwoma facetami w pełni sił cielesnych i to naprawdę nie byle jakimi. Nie można mówić, że Anakin był dopiero padawanem, a Obi-wan był jednym z wielu - bo tak nie było. Obaj byli szermierzami ponadprzeciętnymi - i patrząc na film, można wnioskować (jak ja wnioskowałam), że ta ich przegrana to była jedna wielka ściema. No i ja właśnie tak wnioskowałam. Nic na to nie poradzę.

        Pewnie nikt i tak tego posta nie przeczyta... :-/

        LINK
        • żebyś

          Lord Sidious 2005-06-02 16:22:00

          Lord Sidious

          avek

          Rejestracja: 2001-09-05

          Ostatnia wizyta: 2025-01-18

          Skąd: Wrocław

          się nie zdziwiła. ja np. śledzę cały ten wątek, acz nie zawsze się w nim wypowiadam .

          A co do walki jest jeszcze kwestia formy walki, może w tym tkwi istota problemu.

          LINK
          • hihi

            Clio Selene Silvermoon 2005-06-02 21:01:00

            Clio Selene Silvermoon

            avek

            Rejestracja: 2005-05-20

            Ostatnia wizyta: 2008-09-06

            Skąd:


            Być może. Dziś obejrzałam znów AotC (po raz trzeci w życiu, lol) już z trochę innym nastawieniem. Gdyby do roli Dooku dać młodszego aktora, być może wrażenie byłoby odpowiednie... I gdyby wcześniej w filmie wspomnieć, że Dooku to był nie byle kto - jak zostało to uczynione w książce...

            LINK
            • Widzę

              Kyle Katarn 2005-06-03 01:51:00

              Kyle Katarn

              avek

              Rejestracja: 2002-06-13

              Ostatnia wizyta: 2018-11-17

              Skąd: Pilchowice

              że masz bardzo racjonalne podejście Clio Ja starych mistrzów w SW traktuję trochę jak starych magów choćby właśnie z Tolkiena. Znaczy, że są bardzo doświadczeni w posługiwaniu się Mocą czy mieczem, a chociaż organizm już nie ten, to Moc może przywrócić im sprawność młodzieńca na pewien czas. Mamy to u Yody czy Sidiusa tak samo jak u Gandalfa i Sarumana.

              Dooku do Isengardu? No nie tylko, wspomnij wszystkie wampiry które grał albo "Człowieka ze złotym pistoletem" Ten facet jest stworzony by grać "schwartz-charaktera" z klasą
              Bardzo żałuję, że nie miał dłuższej roli w Ataku. Sądziłem, że jego knowania będziemy mogli oglądać w przerwach działań dobrych herosów. Coś jak poczynania Vadera w Old Trilogy. No i jak piszesz można by lepiej zaprezentować jesgo postać, żeby nie był tylko jakimś tam dziadkiem

              LINK
            • Dobrze się stało

              Sebastiannie 2005-06-03 02:43:00

              Sebastiannie

              avek

              Rejestracja: 2002-12-28

              Ostatnia wizyta: 2008-09-20

              Skąd: Pabianice

              Tak jak mówi Kyle . To jest właśnie fantastyczne, że może być taki stary mistrz, który potrafi dać nauczkę tym wszystkim szczawikom. Taki Anakinek się podpalił i dostał raz błyskawicą, podpalił się ponownie i wylądował na podłodze bez rączki. Wspaniałe! Gdyby Dooku był młodszy, to byłby po prostu kolejną postacią wymachującą mieczem. We wszelkich filmach pełno jest nadmuchanych herosów - młodych, pięknych, silnych... często pustych. To już nie robi wrażenia. Postaci ciekawych jest na lekarstwo - wszystko tworzone jest pod nastoletniego widza, który rzadko kiedy jest w stanie utożsamić się z kimś starym. Wyjątkiem są jedynie magowie z filmów i książek fantasy - o czym wspomina Kyle. Ja ogromnie się cieszę, że "Atak klonów" poszedł w kierunku odwrotnym od typowego. Jakie to było zaskoczenie, kiedy Anakin z Obi-Wanem stanęli naprzeciwko Dooku i zaczęło się. Wszyscy myśleli sobie, że staruch zaraz dostanie, a tutaj szok. Hrabia wypunktował wszystkich i odleciał. Nigdy tego nie zapomnę . Gdyby Lucas pod publikę wstawił innego, młodszego bohatera, to byłoby jak zwykle. Chwała, że tak się nie stało. I dobrze, że umiejętności Dooku były skrywane aż do końca. Widz mógł się poczuć jak Anakin, który sobie na początku zlekceważył przeciwnika.

              LINK
              • no ale jednak

                Clio Selene Silvermoon 2005-06-03 14:42:00

                Clio Selene Silvermoon

                avek

                Rejestracja: 2005-05-20

                Ostatnia wizyta: 2008-09-06

                Skąd:

                Jestem przekonana, że Dooku nie wyglądał w zamierzeniu na 70-80 letniego staruszka. Czytając nowelizację, odnosiłam wrażenie, że był to mężczyzna z doświadczeniem, ale młody duchem, sprawny... Tak był opisywany. Christopher Lee - z całym szacunkiem - położył tę postać: właśnie w sensie wizualnym, a tym samym wiarygodnym. Co innego Mistrz Jedi - co innego aktor. Nie wiem, ile lat miał Dooku - być może właśnie 80, pewnie i więcej (skoro trenował Qui-Gona), jednak błędem z punktu widzenia kinematografii i odbioru było osadzenie w tej roli staruszka. Nie zrozumcie mnie źle - ja nic nie mam do staruszków i absolutnie się zgadzam, że wiekowy (hmm...) Mistrz Jedi jak najbardziej byłby w stanie pokonać młodych, jednak "dzięki temu" w moich oczach pojedynek po prostu został pozbawiony wiarygodności.

                LINK
  • ...

    Krogulec 2005-05-20 23:07:00

    Krogulec

    avek

    Rejestracja: 2003-01-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Szczecin

    Jest kilka kwesto które denerwują mnie w rots, mimo to uważam iż jesto t jeden z najlepszych epizodow po tesb zaraz czyl i2 miejsce.

    - jedi ktory gina z reki kanclerza gina bzyt szybo - to blyi mistrzowie

    - luminara unduli i ayala - nonsensowna śmierć
    - ani nie preżylby takiego przypalania...

    Ale mimo tego film uważam za baaaardzo udany!

    A uwaga do niechętnie nastawionych fanów!

    A czegoście się spodziewali? klasycznej trlyogi wn owej ?

    LINK
  • fg

    Krogulec 2005-05-20 23:21:00

    Krogulec

    avek

    Rejestracja: 2003-01-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Szczecin

    kashyyyk to jak dla mnie jeden z njaleposzych wątkow i najlepsze nawiaznie do st... Fajna bitwa, chewie i wookies.

    Pozatym musieli pokazać co yoda robi gdy wydają rozkaz 66 a yoda z każdym ma dobe stosunki

    LINK
  • .

    Krogulec 2005-05-20 23:23:00

    Krogulec

    avek

    Rejestracja: 2003-01-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Szczecin

    wiek i lata w nt

    w 1 anakin - 9 lat
    w e1 padme - 14 lat
    e e2 o 10 lat starsi
    w e3 o 3 lata wzgledem e2

    5 lat to malutka różnica...
    od e3 do anh jest 17 lat...

    LINK
  • Pesymizm czasem się opłaca... ; ]

    GrEger 2005-05-20 23:58:00

    GrEger

    avek

    Rejestracja: 2003-07-01

    Ostatnia wizyta: 2009-04-26

    Skąd:

    Wasze opinie po premierze były tak różne, że miałem poważne wątpliwości co do filmu. Chyb adzięki temu byłem AŻ TAK pozytywnie zaskoczony. Na mnie film wywarł ogromne wrażenie: nie efekty, nie bitwy... Poprostu atmosfera i sceny: wybór między Palpim a Mace`em, egzekucja Jedi... ehhh. Nie trafiają do mnie narzekania, że walki były kiepskie, bitwa o Couruscant wcale nie taka "wielka"... Film ma swój klimat i napewno bije o 10 długości wszytskie części LOTRA(badziewnego w moim odczuciu - tam efekty to naprawdę była najważniejsza rzecz, co nie dla każdego jest zaletą). Tyle z mojej strony... Każdy ma prawo do własnej opini.

    LINK
    • o klimacie

      Clio Selene Silvermoon 2005-05-21 10:00:00

      Clio Selene Silvermoon

      avek

      Rejestracja: 2005-05-20

      Ostatnia wizyta: 2008-09-06

      Skąd:

      Bo większość ludzi nie potrafi dostrzec spoza efektów i całej technicznej otoczki tego, co jest naprawdę ważne. Zgadzam się z Tobą w zupełności - tzn. z Twoim komentarzem (No może poza tym o LOTRze - ale to inna bajka.)

      LINK
  • przemiana

    carmanek 2005-05-21 00:14:00

    carmanek

    avek

    Rejestracja: 2003-09-12

    Ostatnia wizyta: 2017-12-13

    Skąd: Warszawa

    moim zdaniem przemiana Anakina w Vadera jest taka jaka powinna być.
    Nie jest ani za szybka ani za długa. Anakin jest dobry, niestety kieruje się emocjami i jest niecierpliwy i impulsywny.
    Nie ma w nim długiej walki wewnętrznej bo nie może być. To jest dobry chłopak z Tatooine, a nie ktoś wyrachowany kto nad decyzją czy ma postąpić źle zastanawia się dniami i nocami rozważając wszystkie za i przeciw.
    W końcu Yoda mówił,że ciemna strona jest łatwa i prosta, a Lucas chce nam pokazać, że granica między dobrem, a złem jest bardzo łatwa do przekroczenia, że właściwie człowiek ani się nie spostrzeże, a okaże się, że zrobił coś bardzo złego i nie ma już odwrotu.
    Anakin jest świetnie ukazany w momencie przejścia, on sam nie nie wie co zrobił co się stało, a jest tylko marionetką w rękach Palpiego, który umiejętnie ciągnął za odpowiednie sznurki.
    Dlatego genialne jest to, że Anakin sprawia potem wrażenie jakby był w transie, że nie za bardzo zdaje sobie sprawę co się wokół niego dzieje - jakby był pijany albo po dragach. Dopiero po kolejnych złych uczynkach zaczyna odzyskiwać świadomość, ale już świadomość Sith`a, któremu sprawia przyjemność czerpanie siły z ciemnej strony.
    Zauważcie, że Lucas jest konsekwentny, gdyż o tym jak łatwo przejść na ciemną stronę dowiedzieliśmy się ROTJ. Palpi kusi Luke`a mówiąc "zabij mnie" - czyn ten powodowany złością i nienawiścią będzie wystarczającym do tego aby Luke przejszedł na ciemną stronę - stanie się koleinym Sithem i Jedi przegrają.
    Anakin chce, by Palpi pozostał żywy tylko dlatego, aby zdradził tajniki ratowania życia, a nie dlatego, że chce być Sithem.
    Tak jak Luke chcąc czegoś de facto dobrego dla jego przyjaciół (bliskich) - czyli zniszczyć Imperatora przeszedłby na ciemną stronę gdyż kierowałaby nim złośc i nienawiść, tak i jego ojciec chcąc czegoś dobrego - ratowania życia osoby bliskiej - kierując się strachem i złością staje przeciw Mace`owi i przechodzi na ciemną stronę.
    Uważa, że jest to dla Padme jedyna szansa, gdyż akurat w tym problemie nie znajduje wsparcia i rady u Jedi, którzy słusznie mu mówią, żeby był cierpliwy i ufał mocy.
    I co się okazuje ? Palpi go oszukał - obiecał mu tę wiedzę, a zaraz potem powiedział mu, że nie wie jak się ratuje życie ale razem może to rozgryzą i do tego dojdą.
    A okazuje się, że zagadkę nieśmiertelności można poznać będąc Jedi - tak jak udało się to Qui Gon`owi, o czym Yoda mówi Obiemu.
    Czyli nie trzeba było pozostawiać Palpiego przy życiu.
    Anakin nie stał się Sithem bo tak chciał (tak jak pewnie Dooku albo Maul) ale dlatego, że był "wkręcony"przez Palpiego, bo Palpi kierował jego czynami i wiedział co zrobi Anakin (dlatego spokojnie czekał aż Anakn go wyda Radzie, co da pretekst do odkręcenia kota ogonem i zwalenia wszystkiego na to, że Jedi podnieśli bunt przeciw Kanclerzowi, da okazję do zabicia paru Jedi, którzy od tysięcy lat nie walczyli z Sithami i nie wiedzieli czego się spodziewać, dlatego tak łatwo dali się zabić).
    Genialne
    Film świetny, musze go obejrzeć w kinie cyfrowym

    LINK
    • Ten Pan ma rację!

      Master Grim 2005-05-21 00:49:00

      Master Grim

      avek

      Rejestracja: 2005-05-20

      Ostatnia wizyta: 2024-07-19

      Skąd: Warszawa

      No, dzięki carmanek! Mam bogate przemyślenia na temat III epizodu, ale Ty uzmysłowiłeś mi jeszcze kilka istotnych rzeczy. Brawa za wnikliwość (której niestety brakuje tym, co mówią że film był słaby lub taki-sobie)! Będę Cię cytował znajomym. Pozdrówka!

      LINK
    • Do tego się wszystko sprowadza

      Sebastiannie 2005-05-21 01:42:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      Tak, tak. Jeżeli przyjmiemy, że Anakin nie wie co się dzieje i jest w transie, że działa jak bezwolna marionetka Palpatine`a, to rzeczywiście wszystko trzyma się kupy. Tylko jest coś w człowieku, co chciałoby widzieć w bohaterach ciekawe osoby. Żeby mieli jakąś bardziej wymyślną motywację do działania niż to, że ktoś im kazał, a oni wykonują i nie zdają sobie sprawy, bo są jak po dragach.

      LINK
    • dragi/trans

      Clio Selene Silvermoon 2005-05-21 10:06:00

      Clio Selene Silvermoon

      avek

      Rejestracja: 2005-05-20

      Ostatnia wizyta: 2008-09-06

      Skąd:

      Otóż to, widać było po Anakinie, że nie do końca zdaje sobie, co robi i co się wokół niego dzieje...

      LINK
  • Czas na mnie

    Harpoon 2005-05-21 09:48:00

    Harpoon

    avek

    Rejestracja: 2003-05-24

    Ostatnia wizyta: 2013-09-22

    Skąd: Poznań

    Nie wiem czemu, ale im więcej czasu minęło od obejrzenia filmu tym bardziej jestem nim zachwycony. Pewnie jak obejrzę go drugi raz, to się lekko unormuje . Pierwsze wrażenia z filmu są baaardzo pozytywne. Aż się boję pisać, że podoba mi się nawet bardziej niż ANH. Chociaż przypomina mi się obejrzenie E II. Wtedy też byłem zadowolony i uważałem, że film był lepszy od TPM. Później jednak, gdy go częśćiej oglądsałem, to stał się momentami nieco nudny. I te dialogi... Tego się właśnie obawiałem przed 19 maja. Że film będzie się ciągnąć. I z tąd uważam tempo filmu za plusa. Dialogi też były o niebo lepsze niż w poprzednich częściach. Wszedłem do sali pełny obaw, a wyszedłem po prostu zachwycony. Po ROTS zacząłem ponownie wierzyć w umiejętności reżyserskie Lucasa. Film wyszedł dokładnie tak jak mial. Chociaż tak się rozkręcał. Im dłużej go oglądałem tym bardziej mi się podobał. Pierwsza bitwa mimo wszystko wydawała mi sę taka... chaotyczna i za bardzo skupiona na dwóch statkach. Chumor pojawiający się tylko w pierwszej części filmu był na średnim poziomie. Lepszy niż w E I i II, ale nie aż tak dobry. Ale chumor nie był akurat w tym filmie najważniejszy. Później było już coraz lepiej. Dialogi krótkie i w miarę sensowne, ale za to przemyślane. Bardzo podobało mi się kuszenie Anakina przez Palpatine`a. Trochę mnie zaskoczyła szybkość, z jaką zabici zostali niektórzy Jedi (zwłaszcza Kit Fistro). Jak chodzi o przemianę, to w pełni zgadzam się z carmankiem. Chciałbym tylko jeszcze dodać, że Ani był wściekły na Jedi (zwłaszcza na Mace`a), że przyjęli go do rady bez tytułu mistrza. Stąd później, w ANH, VAder tak to podkreśla. Moim zdaniem kolejne genialne połączenie. Wszystko zostało przedstawione tak, jak powinno i nie wyobrażam sobie lepszej przemiany. Walki na miecze też były dobre i na wyważonym poziomie. Dooku zginął szybko, popnieważ Anakin od czasu ostatniego pojednyku bardzo się polepszył. Obi już nie miał tak dobrze. Zresztą nie wiem, czy tylko ja to zauważyłem (a może się przewidziałem), że w jednej z pierwszych scen na Coruscant przeleciał sobie z dołu ekranu YT-1300! Ale wracając do walk. Walka z Greviousem też byla dobra. Zwłaszcza podobała mi się ta technika "piły". A z CW oglądałem tylko pierwsze 10 odc. więc dla mnie Grevious był świetny. Chociaż trochę szybko tracił swoje ręce. A za to finałowe walki Anakina vs Obi-Wan i Yoda vs Sidious były genialne. Zwłaszcza podobało mi się to, że były pokazane niemal równocześnie. A co do emocji, to było ich w filmie mnóstwo. Praktycznie, to przez całą drugą połowę. Nie chcę tu opisywać każdego pojedynczego przypadku, bo mjusiałbym tu opisać pół filmu. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - jak to jest, że Padme tak szybko urósł brzuszek. Chyba, że w świecie GW ciąża przebiega o wiele szybciej .
    Jak dla mnie ROTS jest idealnym zakończeniem sagi, łączy wszystkie części w jedną całość. Poza tym mogę już wreszcie ułożyć swoją listę ulubionych epizodów, a wygląda ona teraz tak:
    1. Return of the Jedi
    2. The Empire strikes back
    3. Revenge of the Sith
    4. A new hope
    5. The phantom menace
    6. Attack of the clones (głównie za bardzo słabe dialogi i momentami za nudę.

    To na tyle.

    LINK
  • Revenge of the Sith

    Samez 2005-05-21 10:35:00

    Samez

    avek

    Rejestracja: 2004-05-05

    Ostatnia wizyta: 2005-05-31

    Skąd:

    Świetny film - nic dodać, nic ująć

    LINK
  • Revenge....

    Malad Gorion 2005-05-21 10:52:00

    Malad Gorion

    avek

    Rejestracja: 2004-08-14

    Ostatnia wizyta: 2009-11-16

    Skąd: Łódź

    Ja wybieram sie dzisja do kina....mam nadzieje, ze mi sie lekku nie skreca ze zlosci.......Zyczylbym sobie, zeby dialogi nie byly zywcem z telenoweli prodyukcji latynoamerykanskiej a intryga nie tak dziecinna jak w "Mrocznym Wismie". CO do dluzyzn w "Ataku Klonow" to na szczescie na DVD jest opcja przejscia do nastepnej sceny, nie wiem jak Wy, ale ja zawsze przewijam te momenty, w ktorych rozkwita milosc wybranca....

    LINK
  • Moja recenzja ROTS

    emperator 2005-05-21 11:32:00

    emperator

    avek

    Rejestracja: 2002-10-28

    Ostatnia wizyta: 2022-07-08

    Skąd: ŚLĄSK

    Siedzę w kinie i czekam na słynne logo Lucasfilmu, a tu bydlaki puszczają zwiastun Fantastycznej Czwórki
    Ale przejdzmy do rzeczy....Początkowe fragmenty ROTS dośc żywo przypominają poprzednie części (TPM I AOTC). Jest dużo humoru (R2-D2
    rządzi) i braterskich kłótni między Obi-Wanem a Anakinem. Bitwa na Coruscant jest w tle, ale nie psuje to filmu. Pokazali ją, jak chcieli i jest dobrze. Walka z Dooku była szybka i tak wg mnie miało byc... Z zainteresowaniem oglądałem mimikę Palpiego, bo wiedziałem że jest on sznurkiem odpowiedzialnym za wszystkie wydarzenia polityczne. Po wylądowaniu na Coruscant, film się zmienia. Powoli znikają motywy z AOTC i TPM i niczym nie przypomina póżniejszych filmów (ANH i dalej..)
    Już jak Anakin dowiaduje się o ciąży Padme, fan SW oraz zwykły widz będą wiedzieć, że film nie skonczy się happy endem... Kuszenie Anakina przez Palpiego to klasa wielkiego kina... Ta jego opowieść o Darthie Plaguiesem Mądrym to cudo... Choć nie widziałem w tej scenie barona Lucasa
    Gdy Sidious wyjawia Anakinowi prawdę o sobie, a póżniej gdy Anakin donosi Windowi, to film nabiera rozpędu.... Akcja goni akcję.... Ale nie burzy móżgu... No cóż dwaj Jedi giną szybko, ale Fisto obronił się 2 czy 3 razy zanim zapadł w "czarny sen". Windu pokonuje dośc zgrabnie Palpatine`a i gdy Anakin wkracza do biura jest to scena do zapamiętania. I tu jeden z minusów z filmu. - Co ja zrobiłem ? - trochę niesmakuje mi ta wypowiedż Anakina. Ale od czasu nadania nowego imienia film wraca na właściwe tory. Zanim ruszę dalej, cofnijmy się do Kashyyku i Utapau. Obie planety były wymyślone, by odciągnąć Obiego i Yody od Coruscant. Bitwa na Kashyyku była krótka, ale dobra. Chewi się pokazuje, i to jest drugi minus tego filmu. Teraz się zastanawiam, co robił Chewbacca między E3 a E4 ? A Utapau ? Świetna planeta... Ten Obi-Wan i jaszczurka budzą uśmiech na twarzy. Walka Greviousa (miał przez chwilę 4 miecze) z Obi-Wanem była dobra, choć Grevi został w niektórych scenach przedstawiony jako tchórzliwy bandzior, zasłaniający się magnagwardzistami, został prze mnie przyjęty pozytywnie. I nie przeskadzał mi jego kaszel... Można ominąć powody jego kaszlu, bo daje to właśnie urok tej postaci...
    Rozkaz 66 - wielu Jedi zgineło.... I tu jest jedna dobra wiadomośći druga zła wiadomość...
    Zła wiadomośc - nie wiem jaka to była planeta, gdzie klony zabijały jakąs Jedi na speederach
    Dobra wiadomośc - Shak Ti ocalała z pogromu Jedi i na pewno pojawi się w EU.... Wiem, że w Labiryncie Zła ukazano jej śmierć , ale uważam że ta książka jest przereklamowana jako preludium do E3- NIC NIE WNOSI ONA DO FILMU... NIE ODCZUWAŁO SIĘ JEJ BRAKU W CZASIE OGLĄDANIA FILMU...
    Walka Yody z Sidiousem była na czwórkę z plusem. Oczywiście nie pokazano Dagobah, ale Yoda mówił Bailowi , że udaje się na wygnanie, bo poniósł klęskę. A jak dodadzą Dagobah na DVD to będę zadowolony, choć nie wiem czy na kasetach video też
    Walka Obiego z Anim lub jak kto woli Vaderem była dynamiczna i tragiczna. Jak Anakin się palił to jedna z wielkichg scen tego filmu...
    A FRAGMENT FILMU, GDY NA PRZEMIAN SCENAMI JEST POKAZANE OPERACJA VADERA I PORÓD PADME należy do klasyki SW !!!!
    Końcówka filmu była smutna i porażająca choć ostatnia scena ROTS MNIE WKURZYŁA !!!!

    OBI-WAN BEZ SŁÓW I WYJASNIEŃ PRZEKAZUJE LUKE`A BERU I OWENIE, A ONI GO BIORĄ JAKBY TO WŁAŚCIWIE BYŁO TO ICH DZIECKO...I NIE ZEGNAJĄ NAWET OBI-WANA TYLKO GAPIA SIĘ NA BLIŻNIACZE SŁOŃCA. OCZYWIŚCIE KLIMAT W TEJ SCENIE JEST ALE NIJAKI ???!!!! WSTYD PANIE LUCAS !!!!

    Ale pomijając ostatnią scenę i drobniutkich błędów ROTS JEST DOBRYM FILMEM. ŚWIETNIE ZAKONCZYŁ NASZĄ UKOCHANĄ SAGĘ

    Iśc jeszcze na drugi sean filmu ???

    LINK
    • o scenach

      Clio Selene Silvermoon 2005-05-21 12:27:00

      Clio Selene Silvermoon

      avek

      Rejestracja: 2005-05-20

      Ostatnia wizyta: 2008-09-06

      Skąd:

      jasne, że iść!! Na drugi, trzeci i czwarty - o ile jesteś w stanie znieść to przygnębienie, jakie bije z filmu...

      Jeśli chodzi o przekazanie Luke`a - myślę, ze nie odbyło się to bez wcześniejszego porozumienia z Beru i Owenem, scena powyższa jest po prostu samym aktem oddania Luke`a, i właśnie dlatego tak uroczysta i poetycko pokazana To nie było tak, że Obi-wan spadł znikąd, wręczył im dzieciaka i się zmył. Zresztą może Obi-wan wcale nie odleciał - gdy oni podziwiali binary sunset, on się rozgościł w ich kuchni...

      Przypomnij Sobie ostatnią scenę Ataku Klonów (jedną z najlepszych Epizodu II): ślub Anakina z Padme. Tak też nie padło ani jedno słowo. A jak bardzo poruszająca to scena...

      MTFBWY.

      LINK
      • Re: o scenach

        Sky Padme 2005-05-21 15:03:00

        Sky Padme

        avek

        Rejestracja: 2005-05-21

        Ostatnia wizyta: 2005-06-19

        Skąd: kraków

        Clio Selene Silvermoon napisał:

        Jeśli chodzi o przekazanie Luke`a - myślę, ze nie odbyło się to bez wcześniejszego porozumienia z Beru i Owenem, scena powyższa jest po prostu samym aktem oddania Luke`a, i właśnie dlatego tak uroczysta i poetycko pokazana To nie było tak, że Obi-wan spadł znikąd, wręczył im dzieciaka i się zmył. Zresztą może Obi-wan wcale nie odleciał - gdy oni podziwiali binary sunset, on się rozgościł w ich kuchni...

        To był skrót filmowy . Myślę, że to przekazanie dzieci odbyło się po wcześniejszym zawiadomieniu.. Podobnie musiało być z zoną Baila , bo przecież była dość spokojna gdy zobaczyła męża wkraczającego z niemowlakiem na rękach

        Przypomnij Sobie ostatnią scenę Ataku Klonów (jedną z najlepszych Epizodu II): ślub Anakina z Padme. Tak też nie padło ani jedno słowo. A jak bardzo poruszająca to scena...

        MTFBWY.

        -----------

        LINK
    • przereklamowane preludium

      Mihoo 2005-05-21 16:35:00

      Mihoo

      avek

      Rejestracja: 2003-12-02

      Ostatnia wizyta: 2022-11-05

      Skąd: Poznań

      -(...) uważam że ta książka ["Labirynt zła"] jest przereklamowana jako preludium do E3- NIC NIE WNOSI ONA DO FILMU... NIE ODCZUWAŁO SIĘ JEJ BRAKU W CZASIE OGLĄDANIA FILMU...

      Polecam przeczytanie tego wątku założonego przez Lorda:
      http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=156754

      A tak BTW - Shaak Ti zginęła w LoE??

      LINK
  • Dziwnie się czuję...

    Jedi Master Zalew 2005-05-21 12:01:00

    Jedi Master Zalew

    avek

    Rejestracja: 2004-09-18

    Ostatnia wizyta: 2008-02-10

    Skąd: Świętochłowice

    Tylko kilka słów i bez żadnego sztucznego humoru napiszę. Czasem człowiek nie potrafi. Na przykład nie czuję się na siłach komentować Boga. Tak samo nie potrafię komentować ani oceniać ani nawet dyskutować o tym filmie w mnożących się topicach na forum. Dziwnie.... Nie tak to widziałem. Nie ma efektownego boom- THE SAGA IS OVER, nie ma fajerwerków po seansie ani szampana na uczczenie Star Wars. Jest tylko straszna historia, która człowieka kochającego świat Gwiezdnych Wojen pozostawia z dziwną pustką na umyśle. Z dziwnym uczuciem bólu i rezygnacji. Nie tak to miało wyglądać- nie tak miały się skończyć Wojny Klonów. Wartości artystycznej nie oceniam, bo kim ja jestem, żeby to komentować, tylko strasznie przybiła mnie historia, którą ujrzałem ech......

    LINK
  • Oj mistrzu...

    Malad Gorion 2005-05-21 12:45:00

    Malad Gorion

    avek

    Rejestracja: 2004-08-14

    Ostatnia wizyta: 2009-11-16

    Skąd: Łódź

    Masz prawo komentowac, cieszyc sie, gratulowac, pluc i sie wkurzac, takie prawo kogos kto placi za bilet w kinie i powinien w zamian dostac dobry film! Ot co!

    LINK
  • moja recka

    pinki 2005-05-21 13:17:00

    pinki

    avek

    Rejestracja: 2004-08-17

    Ostatnia wizyta: 2023-04-12

    Skąd:

    zacząłem czytać recenzje i komentarze ale w połowie stawierdziłem, że jest ich tak dużo, że najpierw napiszę swoją
    Genaralne wrażenie to ogromna radość i ulga. RADOŚĆ - że wreszcie jest , ULGA - bo moje najczarniejsze obawy się niespełniły i film jest rzeczywiście najlepszy z NT, a gra aktorska była też calkiem dobra.
    zacznę od tego co mi się nie podobało a zakończę pełnym zachwytem (no... prawie pełnym):
    1. Bardzo brak mi kilku scen a głównie zawiązania się Rebelii (przez brak tej sceny zaledwie przez chwile widzieliśmy Mon Mothmę;( ) oraz wysadzenia Yody na Dagobah. Swoją drogą dodanie jeszcze kilku śmierci jedi dodałoby klimatu i było kolejnym "mrugnięciem" do fanów. W komiksie widzialem dziś Barissę i Vosa...
    2. Strasznie raziła wręcz nieudolność członków Rady podczas walki z Sidiousem (z wyjatkiem Mace`a)
    3. Pojedynek z Dooku - stanowco za krótki (znowu lucas zbyt mało pokazał świetna postać i za szybko ja usmiercił dzięki ksiązkom z okresu CW i szczególnie komiksom Dooku jest jedną z moich ulubionych postaci... ale Lucasa pewnie nie
    4. Trochę wyprzedzam (patrz niżej) ale dlaczego Grievous nie zabił ani jednego jedi w całym filmie???
    5. Pojedynek Obiego z Grievousem za krotki a poza tym raczej ośmieszał Generała niz gloryfikował Obi-Wana. Kaszel Grivousa mimo, że jest tez smaczkiem który fani od razu wychwycą nie podobał mi sie ani trochę, ponieważ psuło to zupełnie obraz Generała jaki nakreślili nam autorzy EU, a co by nie mówić o EU i jego zgodności z filmami, to akurat zachowanie Grievousa w 20 odcinku CW było, o ile wiem, podyktowane tworcom serialu przez Lucasa. Zresztą w Labiryncie tez był ukazany inaczej a przy pisaniu tej książki Luceno stale konsultował się z Lucasem?! a więc pan GL zmienił zdanie i stwierdził że Grievous nie ma ani budzić grozy swoimi umiejtnościami szermierczymi ani też napawac lękiem swoim wyglądem??
    6. Gwiazda Śmierci - jak dla mnie wystarczającym nawiązaniem do OT było pokazanie jej planów w AOTC natomiast rozpoczęcie jej udowy w ROTS to lekka przesada (@Gwiazde wybudowali w 3 lta a ta budowali tyle lat - nawet jeśli to nie było kilka tygodni po ROTS to na podstawie wieku Tarkina mozna powiedzieć że do ANH jeszce trochę czasu zostało)
    7. Wielokrotnie zaskakiwało mnie (niestety na minus) jakbardzo sztywne i drewniane ruchy wykonuje podczas walki Ian McDarmid. Jeżeli starszy Christopher Lee potrafił zacznie lepiej zagrac pojedynki (a tam gdzie się dało został umiejętnie zastąpiony przez dublera) to może Sidious tez mógłby poruszać się znacznie lepiej. (choć teraz to moż juz jest czepianie się)

    A teraz PLUSY
    1. Klimat był mroczny, co prawda nie w taki sposób jak jak w TESB, ale w dokładnie taki jak miał być. Mimo czasami pojawiających się uśmieszków (szczególnie jako reakcji na kaszel grievousa) czuło sie ogromny ciężar i mrok a przeciez wlaśnie w takim klimacie najlepiej mogła być pokazana przemiana Skywalkera.
    2. Rewelacyjnie wręcz ukazane kuszenie w wykonaniu Sidiousa. Skywalker musiał przejść na csm! o ile McDarmid zagrał dobrą rolę w AOTC (troche go było za mało ale tu juz nie jego wina) o tyle to co zrobił w ROTS po prostu wprawiało w zachwyt.
    3. Walka Windu-Sidious: WYPAS!!! jednak Mace odszedł godnie, a przed śmiercia pokazał klasę.
    4. Scena rozmowy Yody z Kanclerzem - świetna choć euforia minęła na moment gdy Yoda dał się zupełnie zaskoczyć pierwszą błyskawicą, ale później znowu było świetnie.
    5. Relacja Anakin - Obi-Wan pokazani jak bracia, towarzysze broni. tego oczekiwałem i bałem się, że GL nie zrobi tego dobrze ale moje obawy na szczęście okazały się płonne.
    6. Wreszcie oddech Vadera w NT
    7. Scena Pokazana wcześniej w którymś ze spotów kiedy kamera zbliża się do niszczyciela gwiezdnego a wokól niego myśliwce tak podobne do TIE, mostek który tak bardzo przypomina te z OT, Vaderprzechadzjący sie po mostku, scena gdzie pokazana jest trójka Sidious - Vader - Tarkin (bez Gwiazdy Śmierci byłaby jescze lepsza)
    8.
    9. Śietnie, że Lucas z humorem ograniczył się do 1. części filmu i że był to humor bardziej w stylu OT niz wygłupy Jar Jara.
    10. Scena z Vaderem wchodzacym do komnaty Klanu Niedźwiedzi mimo wielu negatywnych opinii mi podobała się bardzo i pokazało do czego pochnęła csm Anakina. W moim mniemaniu dzięki temu uwidoczniła się mocniej przemiana w Dartha Vadera, bo przecież Anakin miał wiele wad ale takie czynu nigdy by się nie dopuścił.
    11. Pokazanie Alderanu - kolejne świetne nawiazanie do OT, których aż tak wielu sie nie spodziewałem (sądziłem że w ostatecznej werji GL z nich zrezygnuje)
    12. Vos przynajmniej został wspomniany imiennie szkoda że go GL nie pokazał (a może nawet z E I mozna coś było użyć)
    13. Rewelacyjne były sceny egzekucji jedi - łez nie wyciskały ale na pewno zapadły w pamięć. Bardzo dobrze, że Yoda nie był jedynym który bronił się przed klonami.
    14. Mimo całego wcześniejszego narzekania świetnie wyglądająca postac Generała, jak on chodził!!!
    15. Rewelacyjna wizualnie bitwa nad Coruscant ale niestety pogobnie jak ta z AOTC troche za krótka. Myślę że wydłużenie bitew z EII i EIII mogłoby pomóc im zdeklasować te z EV i EVI, ale i tak wielki plus.

    LINK
  • Vader Niejader

    PodleśMucha 2005-05-21 14:24:00

    PodleśMucha

    avek

    Rejestracja: 2003-09-02

    Ostatnia wizyta: 2008-01-22

    Skąd:

    Jestem po odespaniu, na projekcji byłem wczoraj o 23.00 - do domu wróciłem przed 03.00. Film odbieram w sumie pozytywnie, ale jest to pozytyw umiarkowany. Zagadzam się z większością opinii - np. z opinią Pinki. Muszę jednak przyznać, że cała saga sprawia teraz wrażenie zamkniętej całości. Wzruszył mnie Palpi - muszę przyznać mu rację Jedi Starej Republiki to skostniały i spoczywający na laurach zakon, nie potrafiący się przeciwstawić rozpadowi demokracji... Czy to nie piękne, że okazało się iż Imperium w sumie walczy o pokój?

    Plusy to niewątpliwie wielki rozmach tej części, choć rozmach komputerowy. Ale to nie szkodzi. ROTS musiał stanowić przecież dopełnienie Sagi - czyli nieco kiczowate elementy polane lucasowym sosem odgrzewanym na patelni Starej Trylogii. Ale to właśnie nawiązania do Starej Trylogii ratują ten film. I mimo wielu minusów (naprędce sklecona decyzja Yody o wygnaniu, piski rozczarowanego Vadera - "NOOO..." , końcowe ujęcia wyciśnięte jak sok z cytryny i wyglądające potem na wciśnięte po hollywoodzku, bajdurzenie o nieśmiertelności w wykonaniu Qui-Gon-Jina) film jest OK.

    Moje podejście do Vadera zmieniło się, ale nie widzę go jako postaci tragicznej - raczej jako postać całkowicie rozchwianą emocjonalnie, na pograniczu schizofrenii. Kochani, miał gość nap**przone pod swoim hełmem. Nic dziwnego, że Palpi otoczył go opieką. Zupełnie inaczej odbieram teraz określnienie "twisted", którym Obi tak słusznie określił cyborga z pobełtanym dokumentnie mózgiem. Zastanawiam się nawet, czy hełmiak zdawał sobie sprawę co robi w ROTJ. Może myślał, że wywalał Luke`a a nie Palpiego w szyb GŚ? W sumie zaczął gadać normalnie dopiero po zdjęciu przyłbicy.

    Miło było. Ale dobrze, że to już koniec.

    LINK
  • Krótka recenzja

    Narsil 2005-05-21 14:43:00

    Narsil

    avek

    Rejestracja: 2002-01-21

    Ostatnia wizyta: 2007-09-06

    Skąd: Konin

    Film obejrzałem 2 dni temu. Nie czytałem spojlerów, ale zkusiłem sie aby zobaczyć trailery i tu była miła niespodzianka. Pomimo obejrzenia spotów byłem bardzo zaskoczony w kilku momenatach filmu (głównie początek z Dooku i śmeirc Windu) co świadczy o tym, że najważniejszych scen w zwiastunie nie ma.

    Mam trochę mieszane uczucia odnośnie tej części. Możliwe, że spodziewałem się odrobine więcej, a dostałem odrobine mniej. Ogólne wrażenie jest pozytywne. Film jest świetny i ogląda się znakomicie (pomijając pewne dłużyzny po zakończeniu walk o Coruscant), ale brakuje mi tu czegoś. Myślałem, że Lucas trochę inaczej pokaże przejście Anakina na CSM. Ale to tylko moja osobista wizja była inna. Przejdźmy może do konkretów.

    Postacią, którą najlepiej zapamiętam z tego episodu był na pewno Obi-Wan. Po prostu jest świetny. Jego poczucie humoru biło wszystko na głowę. Anakin był taki jak w E2 czyli średnio na jeża, choć scena kiedy patrzy na Coruscant noca i łzy spływają mu pop polikach jest świetna i naprawde oddaje jego wewnętrzna walkę między dobrem i złem. Powód jego zdrady jest dosyć oczywisty i wiele wyjaśnia. Szkoda tylko, że Natalie zagrała raczej słabo. Fakt, że nie pojawiła sie w zbyt wielu scenach, ale mimo wsztystko spodziewałem się po niej wiekszej dramaturgii. Świtnie natomiast wypadł Ian, ale do czasu "przemiany". Potem stał się trochę zgryźliwy . Fajnie, że Lucas pokazał dlaczego jest taki "pomarszczony" .

    Największym mankamentem tej cześci jest jednak tempo filmu. Za dużo się dzieje naraz. Dlatego praktycznie w 1h filmu zostają zabite 2 czarne charaktery. W ogóle to nie wiem po co Lucas wymyślił Grievious`a. Fakt, że fajnie sie prezentował, ale co poza tym?

    Jednego elementu filmu tez nie rozumiem. Mace prawie zabił Sidiousa (notabene jedna z bardziej okrutnych smierci w SW), ale Yoda nie mógł sobie z nim poradzić. O co chodzi? Przecież Yoda był najsilniejszy, więc skoro Mace mógł sobie z Palpatin`em poradzić to czemu Yoda nie mógł. Poza tym dlaczego zwiał? Mógł go pokonać. Podobnie zastanawia fakt jak Obi-Wan był w stanie wygrać z Anakinem, skoro nie mógł poradzić sobie z Dooku, którego Anakin zabił. Zastanawiające, prawda.

    Także bitwa o Coruscanrt mogła być szeżej pokazana. Spodziewałem się czegoś w stylu Endor`a, a dostałem praktycznie atak (chyba abordaż byłby lepszym słowem) 2 myśliwców na jeden okręt. Czułem lekki niedosyt.

    Poza tym pojawiały się pewne komiczen sceny. Np. to coś na czym Obi jechał wydawało bardzo dziwny dźwięk (kolesie z rzędu przede mną ryknęli śmiechem gdy to usłyszeli), także wejście Yody do Palpiego było komiczne, no i Obi-Wan o którym już wspomniałem. Aha i końcowy "ryk" Vader`a też był raczej komiczny niż straszny, podobnie jak słowa Obiego gdy patrzył, kto dokonał rzezi w Jedi Temple ("Nie moge dłużej patrzeć" lub coś takiego).

    Oczywiście sceny wzruszające też były. Śmierć Jedi była jedna z nich. Także śmierc Padme i jej ostatnie słowa skierowane do Obiego. Naprawdę oczy mi trochę zwilgotniały (ale tylko trochę ). Natomiast ostatnia scena z Owenem i Beru jest z jednej strony smutna, bo Jedi ponieśli klęskę i cos z dawnego porządku się skończyło, ale z drugiej strony daje nadzieję (co potęguje także The Force Theme).

    Co do walk na miecze to wszystkie sa fantastyczne, ale oczywiście Obi vs. Anakin jest najlepsza.

    To tak w skrócie . Jak mi się jeszcze przypomni coś to napiszę

    LINK
  • Teraz moja recenzja

    Sky Padme 2005-05-21 15:57:00

    Sky Padme

    avek

    Rejestracja: 2005-05-21

    Ostatnia wizyta: 2005-06-19

    Skąd: kraków

    Po premierze i kilkudniowych przemyśleniach...

    1. Wiem , że było już późnio (zamieszanie z biletami i seans dopiero ruszył przed pierwszą w nocy) a jak na taką późną godzine niesamowite tempo filmu.. I tu Lukas ma u mnie mały minusik - po co rozwlekał 2 pierwsze części jak tą takniemiłosiernie skrócił... Ale muszę iśc jeszcze kilka razy , żeby wszystko sobie poukładać ( oczywiście po przeczytaniu książki)
    2. Pierwsza część filmu -wkurzyły monie roboty - bzykacze??? Nie mogli użyć mocy aby ich się pozbyć?
    I Artoo - nie wiem jak wy ale od AOTC nie mogę przeboleć tych nowych zdolnośći Artoo.. Co się stało , że je stracił w ep 4,5,6...
    3. Padme... I tutaj Lukas ma u mnie olbrzymią krechę.... Po matce Lei spodziewałam się czegoś więcej.. W PM zapowiadała się nieźle , ale kolejne to juź koszmar.. Szkoda , żę Lukas skoncentrował się tylko na tragedii Anakina , bo jak dla mnie ona była tragiczniejszą postacią.. W sumie to Palpi doszedł do władzy też dzięki niej...
    4. Moment przejścia Anakina na ciemną stronę... Za szybko .. Wiem, że na to się już zanosiło wcześniej atak na Windu był tylko granicą , którą przekroczył ale... Coś mi tam zgrzyta.. I późńiej ta scena z padawanami w Akademii Jedii ..
    5. Rozkaz 66 - niesamowity... jedna z najlepszych scen I Yoda.. To był klimat jak za starej serii.
    6. Walka Obioego z Anakinem - miodzio... Ale czego on go nie dobił ( bo nioe było by dalszych -wcześniejszych ep ?
    7. Narodziny Luka , Lei i ..Vadera... Świetne połączenie...( Chociaż zawsze myślałam , że Leia jest starsza )
    Jedyne zgrzyty to ten krzyk Vadera - nie pasował ( chyba kto inny głos podkładał)
    8. Śmierć Padme - z rozpaczy grrrr... to do końca zniszczyło tę postać.. Gdzie ta siła , którą podobno miała??
    Ale sama scena piękna , szczególnie ten tekst , który później Luke powtórzy , że w Vaderze jest jeszcze dobro... I jej pogrzeb - noc i ludzie z Naboo ze świecami i naszyjnik - oj miałam wilgotne oczy..
    9. Scena z bliźniakami - niesamowita .. Dla mnie fana gwiezdnej sagi znającego starą część na pamięc po prostu powalająca.. I za to i klika innych rzeczy wielkie dzieki George .

    The saga is completed ...

    I tylko pustka w sercu zostanie.. Nie będzie już na co czekać .... Bo ksiązki , komiksy , gry to już nie to samo..

    Zostaje mi przeczytać książkę i wybrać się jeszcze kilka razy do kina... Nie będę żałować kasy Przecież ostatnia taka preniera...

    LINK
  • Wątpliwości

    dr@qs 2005-05-21 16:22:00

    dr@qs

    avek

    Rejestracja: 2005-04-28

    Ostatnia wizyta: 2006-05-28

    Skąd: Kielce

    Nie wiem czy mam rację, ale ostatni dialog Kenobiego i Yody wyjaśnia dlaczego Obi dał się zabić Vaderowi w ANH. Sorki za refleks, ale niektórzy tego na pewno tego nie zauważyli, a poza tym nie jestem tego pewien.

    LINK
  • pytania

    Marek999 2005-05-21 17:11:00

    Marek999

    avek

    Rejestracja: 2005-03-03

    Ostatnia wizyta: 2006-09-27

    Skąd:

    1.ilu czlonkow liczyla rada Jedi? jak sie nazywali?
    2.czy nikt nie przezyl zaglady Jedi (poza obi wanem i yoda)
    3.dlaczego yoda uwaza sie za przegranego z palpatinem? czemu nie kontynuje walki tylko ucieka? Mace wygral z palpim a Yoda nie moze?

    LINK
    • odpowiedzi

      Strid 2005-05-21 17:14:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-01-15

      Skąd: Poznań

      Ad.1. Kiedy? członkowie Rady zmieniali się sość często w okresie wojny
      Ad.2. Przeżyło całkiem sporo. W końcy Obi-Wan nadał ostrzeżenie do wszystkich Jedi żeby nie wracali na Caoruscant.
      Ad.3. Mace nie wygrał... Palpi podłożył sie zeby podpuścić Anakina do zabicia Windu. A czemu Yoda uznał zę nie da rady? Nie wiem... Dziwne jest rozumowanie Jedi...

      LINK
    • na 1

      Lord Bart 2005-05-21 18:07:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      jest prosta odpowiedź www.starwars.com/databank tam znaleść mozna wszystko. Wysoka Rada Jedi składała się z 12 Mistrzów baaa mozna powiedzieć Arcymistrzów, głęboko zespolonych z Mocą. Członkowie Rady na początku (EI) to
      Yoda-Mace Windu-Yaddle-Plo Koon-Depa Billaba-Eeth Koth-Yarael Poof-Adi Gallia-Even Piell-Oppo Rancisis-Saesee Tiin-Ki Adi Mundi.

      Potem doszła Shaak Ti i Coleman Trebor, ale nie apmiętam za kogo. Trebor chyba za Poofa... A i oczywiście Obi Wan zasiadał w Radzie. Anakin Skywalker niestety był tylko obserwatorem bez statusu Wysokiej Rady.

      2.Zagładę przeżyło chyba parę jednostek, ale nie za wiele. Najsłynniejszą jest chyba Vima Da Boda.

      3.Tu jest i głupotka Luca$a i zagadka. Yoda mógł swobodnie rozklepać Palpiego, ale jakoś "dziwnie" osłabł podczas pojedynku. Wolał zaś wycofać się by nie trafić pod jednoczesny napór Palpa i ew. pomocy w postaci klonów. Widać tez że cały czas myślał o odtworzeniu Zakonu.

      LINK
      • Re: na 1

        Kyle Katarn 2005-05-21 22:22:00

        Kyle Katarn

        avek

        Rejestracja: 2002-06-13

        Ostatnia wizyta: 2018-11-17

        Skąd: Pilchowice

        Lord Bart napisał:
        Yoda mógł swobodnie rozklepać Palpiego
        -----------
        Bo ja wiem czy tak swobodnie. Walka jest IMO wyrównana i mogłaby toczyć się pewno jeszcze długo tylko czas właśnie działa na niekorzyść Yody, który nie chce dostać w plery z blastera jak większość jego braci.

        Zresztą dla mnie symbolem, że Yodzie szło gorzej (a co najwyżej tak samo) jest to, że obaj wypadają za burtę platformy, Yoda się zsuwa a Sid dynda sobie i śmieje się opętańczo trzymając kurczowo "stołka" . Cudownie groteskowo to wygląda. Chyba pokocham tę scenę

        LINK
        • Re: Re: na 1

          Lord Bart 2005-05-22 10:52:00

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          Kyle Katarn napisał:
          Bo ja wiem czy tak swobodnie.
          -----------
          Ja wiem, że swobodnie. Mace rozwalił Palpa, a Yoda był od niego jeszcze lepszy... prosty zatem wniosek

          LINK
          • Dla mnie zbyt prosty

            Kyle Katarn 2005-05-22 13:27:00

            Kyle Katarn

            avek

            Rejestracja: 2002-06-13

            Ostatnia wizyta: 2018-11-17

            Skąd: Pilchowice

            W moim odczuciu Ciemna Strona narosła w Sidiousie kiedy doprowadził do wyrżnięcia świątyni, Jedi i przeciągnięciu na swoją stronę Anakina, w końcu omamienia senatu i proklamacji Imperium... a wiara w Yodzie podupadła i wydaje się być zaskoczony potęgą a Sida. Może nawet zdaje sobie sprawę, że jeśli postąpi jak Mace poniesie klęskę. Jeśli nie fizyczną to duchową. Zresztą sam przyznaje, ze poniósł porażkę.

            LINK
            • ale ta

              Lord Bart 2005-05-22 13:43:00

              Lord Bart

              avek

              Rejestracja: 2004-01-20

              Ostatnia wizyta: 2021-09-13

              Skąd: Warszawa

              porażka wygladała raczej dość dziwacznie.

              LINK
            • istota porażki

              Anor 2005-05-23 11:52:00

              Anor

              avek

              Rejestracja: 2003-01-09

              Ostatnia wizyta: 2023-05-17

              Skąd: Chyby

              Chyba nie do końca tak samo odbierasz tę porażkę jak ja W moim odczuciu Yoda nie mówi że odniósł poraszke w kontekście walki z Sidiousem, ale odniósł porażke na całym froncie...źle odczytał przepowiednie, zawierzył w Anakina, wreszcie nieodpowiednio rozumiał Moc...Wg mnie bynajmniej nie chodziło o scene walki, w której "mój zielony przyjaciel" o ile nie przeważał, to na pewno był na równi z Sidiousem

              LINK
    • Wujek Dobra Rada

      Mihoo 2005-05-22 15:13:00

      Mihoo

      avek

      Rejestracja: 2003-12-02

      Ostatnia wizyta: 2022-11-05

      Skąd: Poznań

      Pozwolę sobie odpowiedzieć przede wszystkim na Twoje pierwsze pytanie, z racji tego, że Jedi to tzw. "moja działka".

      No więc tak...
      Rada Jedi liczyła 12 członków, skupiając największe umysły Zakonu Jedi. W jej skład wchodziło:
      - 5 członków stałych - zasiadają w Radzie dożywotnio
      Mace Windu
      Yoda
      Oppo Rancisis
      Plo Koon
      Yarael Poof
      - 4 członków bezterminowych - sami decydują kiedy ustąpić
      Eeth Koth
      Even Piell
      Depa Billaba
      Saesee Tiin
      - 3 członków tymczasowych
      Ki-Adi-Mundi
      Yaddle
      Adi Gallia

      To w TPM. W czasach bezpośrednio poprzedzających TPM, przez radę przewinęli się jeszcze Micah Giiett czy Tyvokka.

      W AotC mamy zmiany - Coleman Trebor zastąpił świętej pamięci Yaraela Poofa, Shaak Ti natomiast również św. pamięci Yaddle.

      Wojny Klonów przyniosły kolejne zmiany...
      Pierwszy zginął Coleman Trebor na Geonosis. Eeth Koth również zginął na Geonosis. Dalej - Depa Billaba miała zbyt bliskie spotkanie z Ciemną Stroną - nie odbiło się to dobrze na stanie jej umysłu. Adi Gallia została zastąpiona przez Stass Allie. Prawdopodobnie zamiast Kotha pojawił się Agen Kolar, jest również Kit Fisto.

      W CWAS #21 w Radzie zasiadają:
      Obi-Wan Kenobi
      Agen Kolar
      Kit Fisto
      [teoretycznie Stass Allie, ale osoba ta wygląda bardziej na Adi Gallię]
      Oppo Rancisis
      Shaak Ti
      Saesee Tiin
      Ki-Adi-Mundi
      Yoda
      Mace Windu
      Plo Koon

      Ciężko skonkretyzować kiedy miało miejsce to spotkanie - bitwa o Hypori to czwarty miesiąc Wojen, pasowanie Anakina na rycerza to miesiąc trzydziesty. Ja umiejscowiłbym to tuż przed Praesitlyn - zatem - jakieś pół roku przed RotS.

      Samego RotS jeszcze nie zaliczyłem, ale z tego co wiem, zmiany w stosunku do CW nie są duże - na pewno pojawia się jeden przedstawiciel rasy Ongree. Po szczegóły zapraszam tu:
      http://gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=143276#146133.
      Kogo zastąpił? Pytanie do tych_którzy_już_widzieli

      Po szczegóły odnośnie konkretnych postaci, zajrzyj pod wskazany przez Barta adres - znajdziesz tam prawie wszystkich.

      #2
      Jeśli chodzi o Jedi którzy przetrwali - było ich około dwudziestu - przynajmniej tych znanych z imienia i nazwiska.

      LINK
  • cd

    Marek999 2005-05-21 17:30:00

    Marek999

    avek

    Rejestracja: 2005-03-03

    Ostatnia wizyta: 2006-09-27

    Skąd:

    1.w okresie IIIep
    3.skad wiesz ze palpi sie podlozyl?

    LINK
    • Odp2

      Strid 2005-05-21 18:07:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-01-15

      Skąd: Poznań

      Po pierwsze używaj dżewek.
      Po drugie nie znam składu rady w EIII poczekaj aż Mihoo odpowie
      Po trzecie pewności nie mam gdyz jeszcze do tego momentu w książce nie doszedłem ale takie mam wrażenie. Z całym naleznym Mace`owi szacunkiem ale Palpatine był jak dla mnie zbyt silny nawet dla niego. Choć oczywiście moge się mylić.

      LINK
      • Palpi ewidetnie się podłożył...

        PodleśMucha 2005-05-21 18:25:00

        PodleśMucha

        avek

        Rejestracja: 2003-09-02

        Ostatnia wizyta: 2008-01-22

        Skąd:

        ...widać to było przecież po jego kiczowatych minach i jękach. Windu chyba wiedział, że Sidiusik blefuje. Tylko M_Anekin dał się wciungnąć i wszystko gładko przełknął.

        Scena z Yodą decydującym się na wygnanie to wielki minus fabuły. Można to było rozwiązać o niebo lepiej i to tanim kosztem... A tu wychodzi na to, że Mistrz Yoda po tym, jak dostał po raz pierwszy od dwustu lat wciry tak się spietrał, że sam z siebie zwinął manatki. Ale świadomość sromotnej ucieczki męczyła go jednak wewnętrznie, skoro - (zupełnie niby bez przyczyny... ) - gderał o swojej "decyzji" Organie. Cóż, uderz w stół... a nożyce się odezwą...

        LINK
  • Zemsta spoilerów

    Ozymandias 2005-05-21 18:19:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Przede wszystkim cieszę się, że tak wielu osobom ROTS się spodobał. W stosunków do pierwszych głosów w sprawie AOTC, przed trzema laty, kiedy to rozczarowania, przynajmniej na początku było znacznie więcej teraz jest dużo, dużo lepiej. Na wstępie zastrzegam, że do spoilerów podchodziłem zrazu ostrożnie, aczkolwiek niemożliwym było, żeby zupełnie wszystkich uniknąć. Jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach każda nowa informacja buduje własne wyobrażenie o filmie a co za tym idzie pewne związane z nim oczekiwania. Zresztą...żeby całkowicie wyeliminować spoilery dotyczące EIII, trzeba byłoby zacząć od małej lobotomii i usunięcia całej wiedzy o OT, to stamtąd wiedzieliśmy, jak będzie wyglądał Palpatine, co się stanie z Anakinem, jaki los spotka Yode. Tak więc chcąc, nie chcąc akcja filmu była do przewidzenia – trup miał się ścielić gęsto - zwłaszcza w szeregach głównych bohaterów jak również pośród postaci drugoplanowych, choć dla całej opowieści nie mniej ważnych. Generalnie każdy, nawet z podstawową wiedzą dotyczącą SW spodziewał się, co czeka go w tym filmie. Jedynym pytaniem było „Jak” to się stanie.

    Film zaczyna z dosyć wysokiego pułapu i to dosyć dosłownie – w stratosferze Coruscant rozgrywa się bitwa pomiędzy Republiką a separatystami. Od razu zostajemy wrzuceni w środek wiru akcji i aż serce rośnie kiedy widzi się te x-wingopodobne statki wspierające pojazdy dwóch dzielnych Jedi. Bitwa pomimo niewątpliwego rozmachu zdaje się jednak rozgrywać gdzieś w tle – może dlatego, ze brakuje tu dodatkowych wątków pojedynczych ginących lub nie pilotów ( w tym wypadku byłoby to może bezcelowe, gdyż wszyscy mają ta samą twarz, kapitanów ostrzeliwanych statków itd. Kamera prowadzi nas pośród wybuchających krążowników nie odstępując nawet na chwilę naszych bohaterów, przykrym lingwistycznym doświadczeniem są tu „droidy bzykacze”, dalecy krewni matrixowych mątw w wydaniu pół serio. Dodatkowo z tej części filmu możemy się dowiedzieć, że super battle droidy były obdarzone całkiem ludzkimi odruchami, i że nawet prowadziły ze sobą rozmowy.
    Ta pierwsza część filmu opowiadająca o dwuosobowym abordażu na krążownik generała Greviousa stoi na naprawdę wysokim poziomie zarówno jeśli idzie o tempo akcji jak również dialogi i fabułę. Oczywiście , niejednego może niesmaczyć zachowanie R2D2, który pozbawiony swojego złotego towarzysza przejął na siebie obowiązki postaci komicznej, ale wszystko nadal trzyma się konwencji, Postać Obi – Wana puentującego w zabawny sposób sytuacje nasuwa od razu skojarzenia z Hanem Solo. Fajnie pokazano też relację pomiędzy Kenobim a Anakinem, która z konfliktów i spięć pomiędzy buntującym się uczniem a jego mistrzem transformowała w przyjaźń i współpracę.


    Po tak dobrze rozegranym i wiele obiecującym początku następuje coś, co moim zdaniem jest największą wadą tego filmu, to zupełny spadek tempa, który utrzymuje się przez plus, minus zdrową godzinę, aż do momentu, kiedy Jedi przyjdą aresztować Palpatine. Postacie snują się po pięknych barokowo urządzonych gabinetach i jak w przypadku Anakina i Padme prowadzą ze sobą niewiele wnoszące dla dramaturgii dialogi. Wyjątkiem jest kuszenie Anakina przez Palpatine z niebywałą maestrią odegrane przez McDiarmida. Tempa tej części nie jest w stanie podbić nawet pokazanie bitwy o Kashyyk, które jest zdawkowe i nie koncentruje się na żadnej ze stron ani żadnej postaci, mam tu na myśli, którejś z postaci walczących a nie obserwującego wszystko z boku Yodę. Kims , kogo wyczyny można by pokazać w tej bitwie mógł być Chewbacca, ale tak się nie stało

    O wątku Greviusa powiem tylko tyle, ze sam jego bohater choć wypadł nawet dosyć strawnie z tym swoim kaszelkiem i tchórzostwem ( czyli całkiem inaczej niż w CW), to miał za mało czasu, żeby jakkolwiek zaistnieć. Byłem jednym z tych, którzy wierzyli, ze to jednak odreanimowany Maul , choć w tej chwili nie ma to większego znaczenia. Kimkolwiek by ni ebył Grev, nie zdążył nawet za bardzo pobyć superłotrem, po prostu ciach i po sprawie. Jak w kalejdoskopie.


    Pokazano zły sen Skywalkera ( za pewne żeby uniknąć znanego z AotC, wrażenia onanizmu pod pościelą). ale sama ta niewatpliwie niemiła wizja to za mało, żeby uzasadniać motywacje Anakina. Dopiero z innych recenzji na Bastionie wyczytałem, że waga snów młodego Jedi była większa, gdyż z reguły się one spełniały, w filmie brakuje takiego podkreślenia, w końcu wszyscy z nas śnią niekiedy koszmary ale nikt z tego powodu, w ramach niedopuszczenia żeby się spełniły nie zdradza i nie zabija. Niewiarygodne jest to jak szybko w „starej legendzie sithów” Skywalker odnalazł receptę na własne lęki oraz sposób zapobieżenia tragedii, której bał się najbardziej, tym bardziej niewiarygodne, że bohaterowie żyją jak bogacze, pośród drapaczy chmur, w otoczeniu supertechnologii, w miejscu , gdzie wojna i smierć nie za często docierają (jedynie czasem – CW). Trudno nie zrozumieć Anakina za jego stosunek do rady Jedi, skoro ci nieomal jawnie okazywali mu swój brak zaufania ( prym wiódł pod tym względem Mace Windu), nadal to jednak za mało, żeby uzasadnić dlaczego postanowił ich wszystkich zamordować. Ładna jest scena w sali rady, kiedy Skywalker oczekuje na powrót mistrzów z aresztowanym Palpatine, dodatkowo podbita muzyką, z drugiej strony jeżeli chodzi o rozszyfrowanie uczuć jakie targają wtedy bohaterem jest to emocjonalna enigma; czy bohater nie wie komu być wierny, miota się pomiędzy chęcią lojalności wobec kanclerza a koniecznością przestrzegania kodeksu zakonu, czy może po prostu jest mu przykro i się złości, że „ znowu go nie zabrali”, a jego osiągnięcia i pozycja w zakonie po raz kolejny zostały zmarginalizowane?
    Moment, kiedy Anakin próbuje werbalnie zapobiec zabiciu Palpatine przez Windu, to ostatnia chwila „dobrego” Anakina. Robi tak, gdyż wie, jak gorzki smak ma zabicie pokonanego wroga ( całkiem niedawno zdarzyło mu się cos podobnego). Dużo gorzej zaczyna być chwile potem, kiedy Mace już szybuje nad dachami Coruscant. Oto Skywalker, nonkonfornista, człowiek przeciwstawiający się sztywnym szablonom w jakie próbowano go wepchnąć a jednocześnie osoba o dobrym sercu, troszcząca się o dobro swoich bliskich i gotowa w imię tego dobra do poswięceń, poddaje się zdeformowanemu dziadowi w niewiarygodnie gumowej, nawet jak na obecne standardy charakteryzacji masce, o którym doskonale wiedział, że jako Sith musi być uosobieniem zła ( no chyba, że Sithowie w NR byli tematem tabu i nikt mu o nich nie wspominał), bo to niejako wynika z doktryny bycia Sithem. Wiedza że Palpatine posiada drugie, skrywane dotychczas oblicze mogła w Anakinie podobnie podłamać zaufanie do niego jak okrucieństwo Mace do zakonu Jedi. Nic takiego się jednak nie stało. Facet który uchronił od śmierci pokonanego starca, zaraz potem idzie zabijać dzieci. Przemiana się dokonała, lecz za mało w niej bólu, wewnętrznego rozdarcia, żebym w nią uwierzył.

    Niemniej od tego momentu akcja ożywa. Zostaje wydany rozkaz 66 (z racji koncentracji szóstek nie może wróżyć niczego dobrego), giną Jedi – jedna z najlepszych scen filmu, (chociaz Aayla nie musiała od razu wpadać twarzą w grzybki, ale to już moja własna zgryźliwość). podobnym jak Grevious niewiele wnoszącym „doczepnikiem” jest Chewbacca idiotycznie pokiwujacy głową podczas odlotu Yody z Kashyyk, ma się wrażenie, że mógłby to być jakikolwiek inny wookie a nawet przedstawiciel jakiejkolwiek innej rasy na jakiejkolwiek innej planecie a scena miałaby ten sam ładunek emocjonalny. Zaraz potem nieuchronnie przechodzimy do akcji na Mustafar i dwóch kulminacyjnych pojedynków. W międzyczasie jeszcze Yoda i Obi - wan „wizytują” świątynię Jedi w opanowanym przez klony ( ale czy aby na pewno? wiedziałem, ze świątyni pilnowało zaledwie paru) mieście, żeby odkryć straszną prawdę, ze zostali zdradzeni przez jednego ze swoich.

    Obydwa pojedynki są pokazane bardzo ładnie, oczywiście można czepiać się szczegółów, ale trudno im odmówić rozmachu i faktu, ze angażują widza w widowisko. Palpatine zdaje się przez cały czas szydzić ze swojego oponenta, cóż zapewne przeczuwał wynik tego pojedynku, więc co najwyżej rozbawiał go widok szamocącego się małego gnoma. Co do opisywanej już od roku długości czasu jaki będzie trwał pojedynek Anakina z Obim, to na szczescie nie stało się to, czego się obawiałem – nie jest nużący. Wszystko jest świetnie rozwiązane dramaturgicznie, łącznie z walką na płynącej przez ognistą rzekę konstrukcji, aż do tego nieuchronnego momentu, kiedy świeżo upieczony (co za ironiczna zbieżność) Sith jednym, acz wyjątkowo skutecznym cieciem swego oponenta utraci wszelkie zdolności do prowadzenia dalszej walki. Trochę gorzej jest potem, bo oto osoba reprezentująca w pojedynku dobro pozostawia przeciwnika, żeby „zdechł jak pies” nad krawędzią lawy. Można zrozumieć jakie uczucia targały Obi – wanem w tym momencie, dodatkowo jest to bardzo dobrze zagrane przez McGregora, niemniej trochę zabrakło tego dobra, żeby zachować się po ludzku, a może jednak było trochę racji w tym co Palpatine mówił o Jedi?

    Chwilę potem w kinie wybucha śmiech bo oto w tłumaczeniu Pani Salamon Amidala pyta Kenobiego „czy Anakin jest cały”, może to wyjątkowo wredny stosunek tłumaczącego do SW i zarazem chęć ośmieszenia a może kolejna niedoróbka wersji polskiej podobnie jak ścieżka rowerowa pomiędzy wyrazami w napisach początkowych . Kontrastowo dobrze na tym tle wypadają pierwsze słowa wypowiedziane przez Vadera już głosem Jamesa Earla Johnesa – to też słowa troski o drugą ukochaną osobę, w jego głosie wyczuwa się nutkę melancholii, której próżno będzie szukać w kolejnych chronologicznie dwóch epizodach. Krytykowany przez wielu krzyk „NOOO” to już dodatek czysto amerykański. Cóż, jakoś ten Vader musiał wyrazić swoje emocje, jakby nie było to odcięcie ostatniej pępowiny jaka wiązała go z przeszłością. Pozostała mu już tylko gorycz, ból i złość.

    W ostatnich scenach filmu realizatorzy proponują nam wycieczkę na Alderaan i Tatooine, gdzie zostają rozwiezione bliźnięta, na drugiej z nich pozostanie tez Obi – wan aby czuwać nad Lukiem i wieść pustelniczy żywot. Nie będzie on się jednak nudził, gdyż jak zdążyliśmy się dowiedzieć na kilka minut przed zakończeniem filmu, będzie mu towarzyszył duch jego dawnego mistrza. Brak fizycznego objawienia się Qui- Gonna Yodzie uważam za jeden z większych braków filmu. Gdyby był, stanowiłby zapewne piękne dokończenie wątku midichlorianów i równowagi mocy, zamknięcie historii zakonu Jedi w jego dotychczasowym kształcie, pozostała uwaga rzucona mimochodem przez małego mistrza. Wielu mniej dociekliwych widzów albo jej nie zrozumiało, albo w ogóle nie usłyszało.

    Podsumowując „Zemsta Sithów” nie jest najłatwiejszym z epizodów. Pomimo przytłaczającej atmosfery Nie jest też najmroczniejszym bo tu pierwszeństwo wciąż wiedzie TESB. Wydaje się, że podobnie jak Bohaterem filmu – Anakinem Skywalkerem tak i reżyserem i jego współpracownikami miotały sprzeczne intencje, wyszedł z tego film z ogromnym, acz nie do końca wykorzystanym potencjałem. Technicznie jest to realizacja bez skazy, jednak jeżeli chodzi o psychologiczne kwestie - kuleje . Nie wygrano tego co miało być esencją tej opowieści –wewnętrznej przemiany postaci dobrej w złą. Pojedynek z najbliższym przyjacielem, skrzywdzenie ukochanej i fizyczne okaleczenie miały być jedynie dopełnieniem tej przemiany. Stało się jednak inaczej, może dlatego, że o tym to co dzieje się w ludzkich sercach trudniej opowiadać niż pokazywać efektowne wyczyny .

    LINK
    • Grievous

      dr@qs 2005-05-22 10:03:00

      dr@qs

      avek

      Rejestracja: 2005-04-28

      Ostatnia wizyta: 2006-05-28

      Skąd: Kielce

      Grievous był Kaleeshaninem+ - ta rasa co prawda nic mi nie mówi, ale był bohaterem jakiejś małej wojenki i wykazał się geniuszem taktycznym.Nienawidził Jedi, gdyż znależli dla konfliktu rozwiązanie korzystne dla drugiej strony, co zaowocowało sankcjami dla Kaleeshan. Sankcjami, które spowodaowały, że ich cywilizacja cofnęła się w rozwoju i przez długie lata musiała żyć w zacofaniu. Federacji potrzebny był ktoś taki jak Griev, więc sfingowano katastrofę statku, w której Grievous miał doznać nieodwracalnych uszkodzeń ciała. Miał, bo po kraksie stwierdzono, że jest on praktycznie zdrowy i zmasakrowano jego ciało tak, aby wyglądało że uszkodzeń doznał w wyniku katastrofy. Potem Sojusz Separatystów "wielkodusznie" zaproponował mu szanse na dalsze życie w mechanicznym ciele w zamian za objęcie dowództwa nad armią droidów. Najważniejszy jest jednak fakt, Ze Griev nie zawszebył potworem. Przy okazji instalowania mózgu Grieva w ciele robota nieco zmieniono jego parametry, tak, że z patriotycznie nastawionego obrońcy ojczyzny(no, może trochę przesadzam ) stał się maszyną do zabijania. W poprzednim życiu założył chyba nawet rodzinę. Jeżeli bardzo pokręciłem to przepraszam - historia pochodzi z "Labiryntu Zła".

      LINK
      • Dzięki....

        Ozymandias 2005-05-22 10:21:00

        Ozymandias

        avek

        Rejestracja: 2002-10-29

        Ostatnia wizyta: 2006-06-04

        Skąd: Kraków

        Dzięki za wyczerpujące info. Niestety nie czytałem LoE, więc tego typu informacje dotychczas były dla mnie nieznane. Żal mi, ze choć zadano sobie tyle trudu, zeby stworzyc kogos takiego( jak widać ma nawet swoja przeszłość), jest on w EIII jedynie postacią epizodyczną. Wiadomo kto miał być najwazniejszy i nie można było zbyt demonizować Greva ale i tak mi szkoda. Faktu, że to nie Maul tez mi deczko szkoda, chociaz gdyby się okazało, ze poprzedni uczeń Sida stał się taką chorowitą i tchórzliwą gadułą dopiero byłby to zgrzyt. Stało się jak się stało, generał pozostanie w naszej pamięci oraz katalogach przemysłu zabawkarskiego na długo.

        LINK
  • Rots

    natalia 2005-05-21 18:47:00

    natalia

    avek

    Rejestracja: 2003-09-07

    Ostatnia wizyta: 2008-03-26

    Skąd: Wisznia Mała

    Film jest rewelacyjny!!!! Co tu więcej pisać był super i już. Ale jest troche wątków gdzie sie można przyczepić. np. Anakin zbyt szybko przechodzi na ciemną stronę. Film był zbyt krótki, aby pokazać wszystkie sceny (szkoda) Nietety musieli wyciąć niektóre z nich (bardzo szkoda)Końcówka jest najlepsza. Kilka razy płakałam (szczególnie na scenie zabicia małych padawanów i innych jedi oraz na śmierci padme...) Duże wrażenie wywarła na mnie scena Anakina w lawie. Nie spodziewałam się aż tak mocno to pokażą. Napewno pójdę jeszcze na to kilka razy. Tylko po pierwszym razie trochę mi ta część nie pasuje do reszty, ale po kilku razach obejrzenia myślę, że to się zmieni. ROTS jest najlepszy ze wszystkich części!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Szkoda że Lucasa tak krótko widać

    LINK
  • ech...

    TheMichal 2005-05-21 20:48:00

    TheMichal

    avek

    Rejestracja: 2004-05-12

    Ostatnia wizyta: 2019-12-09

    Skąd: Warszawa

    powiem tak...chaotyczne arcydzieło. Wspaniałe walki, świetny klimat, emocje podczas walk (np. wtargnięcie Aniego do świątyni). Zabrakło może 15 minut. Gdyby było bardziej widać to przejście Anakina na CSM, rozważania nad Palpatinem i tego "zdradą Jedi". To był moment - po prostu przyszedł, posiedział w radzie i już wiedział jak jest. Wiele rzeczy nie jest dokończonych albo są pokazane zbyt szybko, tak że się na nie prawie nie zwraca uwagi. Szkoda, bo mogłobyć tak pięknie...

    LINK
  • Właśnie wróciłem z seansu...

    Vua Rapuung 2005-05-21 21:09:00

    Vua Rapuung

    avek

    Rejestracja: 2005-03-29

    Ostatnia wizyta: 2024-04-11

    Skąd: Biała Podlaska

    I mam mieszane uczucia... Film nie jest zły, lepszy od dwóch poprzednich, ale i tak niektóre momenty są... Niedopracowane? Rozumiem, że to wpływa na dramatyzm, ale niektóre nie mają sensu... Czemu Windu nie stosuje zasady: "najpierw zabij, potem dywaguj na tematy moralne"? Czemu Yoda i Palpatine mogąc manipulować ciężkimi platformami nie są w stanie się podciągnąć przy użyciu Mocy? Scenę z dziećmi Jedi uważam za lekko przesadzoną... Czy rozkaz 66 został zakodowany już na Kamino, czy Kaminoanie "wiedzieli"? Dobra, teraz idę pomedytować i przemyśleć jeszcze parę rzeczy...

    LINK
  • Moja recka

    creatyan 2005-05-21 21:47:00

    creatyan

    avek

    Rejestracja: 2005-05-21

    Ostatnia wizyta: 2005-05-24

    Skąd:

    Po pierwsze - jestem nowy więc witam.

    A teraz do tematu. Na filmie byłem wczoraj rano, więc udało mi się już ochłonąć i na nowo na pewne sprawy spojrzeć. Film jest dobry - nawet bardzo dobry. Zarówno zagorzały fan Gwiezdnej Sagi jak i przeciętny amerykanin z IQ w okolicy 80 poradzi sobie z jego odbiorem. A pamiętajmy, że poza fanami film kierowany jest głównie do przeciętnej widowni.

    Jest kilka wad. film toczy się zbyt szybko - zdecydowanie najszybciej z wszystkich części SW. Przez to wiele wątków jest zanadto skróconych. Bitwa nad Corusand, walki na planecie Wookich (choć pewnie służyły tylko do odciągnięcia Yody od świątyni), sama scena przejścia Anakina na Ciemną Stronę... za szybko.

    Same rozterki i powody, dla których w młodym Skywalkerze budzą się takie odruchy jak gniew czy strach są świetnie ukazane - zarówno w RotS jak już w samym AotC. Ciekawe czy którykolwiek z rycerzy Jedi mógłby pochwalić się wycięciem w pień wioski Tuskenów lub czy któremuś z nich własna matka umierała w ramieniach, a ten nie mógł jej pomóc. Nic dziwnego, że Anakin był łatwym celem dla macek Palpatine`a. Dodatkowo lekcewarzenie jego umiejętności przez Radę Jedi - rosnąca frustracja w związku z brakiem zaufania okazywanym mu w AotC i CW przez Obi Wana, decyzja o nieprzyznanie mu tytułu mistrza - to wszystko skupiło się w momencie gdy Windu kończył sprawę z Sidiousem.

    Sama scena przejścia na DS mogła wyglądać inaczej, mało była (mimo tego co pisałem powyżej) realistyczna. Jakoś na początku póki tego nie przemyślałem nie mogłem w nią uwierzyć. Gdyby na przykład Skywalker zablokował cios Mace Windu, tak jak czyni to jako Lord Vader w TESB i potem wywiązałaby się między nimi walka - to byłoby moim zdaniem lepsze.

    Kilka rzeczy jest "na siłę" - na przykład reset C3PO pojawił się, bo po TPM ludzie zauważyli, że w TNH C3PO nie miał prawa nie rozpoznać planety na której go zbudowano. Fani zauważyli, Lucas dosłyszał, jedną kwestię umieścił i wszystko naprawione. Troszkę za dużo ten film musiał naprawiać i wyjaśniać, ledwo zmieścili się w czasie.

    Walki na miecze świetlne - świetne. Zwłaszcza Obi-Wan vs Vader. I wymiana zdań kiedy już Vader leży pokonany i rozczłonkowany. Majstersztyk. Podobnie jak kwestia "Wszyscy Jedi są teraz wrogami Republiki" lub Order 66.

    Padme za to w tej części jest przeźroczysta. Jej ostatnia rozmowa z Vaderem (tuż przed walką Obi vs Vader) można było podnieść na wyższy poziom z jej strony, tymczasem rzuca frazesami w stylu "...nie poznaję Cię ...". Troszkę szkoda.

    Chewbacca pojawia się całkiem bez sensu, co do tego nie mam dwóch zdań. Podobnie postać GG. Mało w filmie pokazuje. Hrabia Dooku daje się podejść jak jakiś uczniak, choć może jest to jego zamierzeniem w obecności Palpatine`a. Skoro jednak zamierzał przegrać czemu dał sobie uciąć ręce? No i nie jestem pewien, czy wiedział że Palpatine to Sidious.

    Sam Palpatine natomiast póki się nie zdradza świetnie pełni swoją rolę podstępnego kanclerza. Spokojnie i pewnie kontroluje poczynania młodego Skywalkera, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że sam powoduje u niego senne koszmary, ale to tylko domysł.

    Podobała mi się technika - wszystko co latało i chodziło z filmu na film coraz bardziej przypomina Tie Fightery, AT-AT, X-Wingi i całą resztę sprzętu z OT, a krążowniki to właściwie niemal identyczne. Duży, bardzo duży plus.

    No ale to ostatecznie ostatnia część NT, do historii przejdzie na pewno pierwszy oddech Vadera w masce, oddanie Luke`a przy binary Sunset (która to scena skłoniła mnie do obejrzenia od razu po powrocie do domu ANH) i kilka innych. Film mimo wymienionych niedociągnięć uważam za świetny i zdania nie zmienię a w poniedzialek idę do kina na repetę.

    Kilka jednak pytań chciałem zadać, bo nie uważam się za wybitnego znawcę SW a mnie trapią po obejrzeniu filmu.
    1. Pierwszą GŚ budowano 20 lat a drugą 3 lata? Coś mi tu nie pasuje...
    2. Co stało się z umiejętnościami walki na miecze świetlne? We wszystkich częściach NT wymiatają jak szaleni, w OT ledwie ledwie.
    3. Obi Wan w TNH mówi, że Vader ścigał Jedi po całej galaktyce i mordował jednego po drugim. Po filmie można raczej odnieść wrażenie, że Jedi zostali pomordowani momentalnie i nie ma kogo ścigać.

    LINK
    • odpowiedzi

      Clio Selene Silvermoon 2005-05-22 00:35:00

      Clio Selene Silvermoon

      avek

      Rejestracja: 2005-05-20

      Ostatnia wizyta: 2008-09-06

      Skąd:

      ad.1. Pomyśl Sobie o czymś takim jak rozwój techniki.
      ad.2. Myślę, że zarówno Vader, jak i Imperator, o Yodzie czy Kenobim nie wspominając, nie mieli potem okazji czy potrzeby korzystać z mieczy, tym bardziej się pojedynkować. 20 lat to kupa czasu...
      ad.3. Ktoś się na pewno ostał...

      LINK
  • Orgazm w kinie, czyli moich kilka słów o Sithowej Zemście.

    Shedao Shai 2005-05-21 22:41:00

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2025-01-19

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Jak każdy wie, do filmu podchodziłem z rezerwą - były momenty, które budziły moją dużą wątpliwość, zarzekałem się nawet w pewnym momencie, że nie pójdę na taką profanację gwiezdnej sagi do kina. Jednak nadarzyła się okazja i poszedłem. I NIE ŻAŁUJĘ.
    Pierwszy raz miałem przyjemność zobaczyć film, godny noszenia marki Star Wars. Pierwszy raz nie wychodziłem z kina rozczarowany, pierwszy raz nie przysypiałem na seansie. Więcej. Pierwszy raz siedziałem z zapartym tchem chłonąc każdą scenę, wyczekiwując co będzie dalej. Nie miałem wobec filmu takich oczekiwań, jak wy - i to był plus. Ale po kolei:
    Aktorstwo - Ewan i Ian królowali, co do tego nie miałem wątpliwości. Hayden zagrał przyzwoicie, nawet bardzo. Padme wypadła z tej czwórki najsłabiej, ale wciąż nieźle. Yoda jak zawsze świetny
    Sceny były kapitalne, na końcówce o mało się nie popłakałem, na pojedynki Anakina z Obim o mało nie udusiłem wstrzymując oddech , Ewan w scenie z "I loved you as a brother" przeszedł sam siebie. W filmie mroku było tyle, że możnaby go ciąć nożem - zdecydowanie jak dla mnie najmroczniejszy film (tyle się mówi o mroku w TESB - gdzie on? bo nie zauważyłem.)
    Kuszenie Anakina - owszem, krótkie. Ale mnie przekonało - patrzyłem na to przez pryzmat wszystkich wydarzeń, całej ścieżki Anakina ku ciemnej stronie, od Tatooine, poprzez Jabiim, Praesitlyn aż do wydarzeń na Coruscant.
    Mustafar i pojawienie się Obiego podczas rozmowy Anakina z żoną to mistrzostwo. TO JEST MROK! Dalej. Pojedynek Windu z Palpatine’em. Kolejna świetna rzecz. Order 66 – co tu dużo mówić? Chociaż i tak wciąż szkoda mi Aayli...
    Grievous-gruźlik to błąd. Ale i tak spełnia swoją rolę. Szkoda, że tak mało było Dooku...
    Podsumowując, bo nie mam ochoty się rozpisywać – film świetny. Jutro wybieram się znowu, oczywiście Może to solidne przygotowanie w postaci komiksów i książek ułatwiło mi odbiór, nie wiem. Ale bardzo mi się podobało.

    LINK
    • Wspomnień czar

      Strid 2005-05-21 22:59:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-01-15

      Skąd: Poznań

      Pozwoale sobie na dwa cytaty:


      "[b]Ale, żeby nie było, że jest tak wspaniale : [b]walnęli do tego trailera wszystko, co najlepsze... owszem. zrobił duże wrażenie... ale co dalej?"

      "1. Przez pierwsze 15 sek. nic się nie dzieje.
      2. Następnie nuuudy... Obi-Wan atakuje nas jakąś swoją gadką, usypia.
      3. Anakin odrwaca łeb, ma oczy jak Maul. Na koniec filmu wyrosną mu rogi, i będzie je musiał ukryć pod hełmem?
      4. Potem te robociki na tej ognistej planecie (swoją drogą, ciekawe co to. Może Queyta? Byłoby miłe nawiązanie ) Ten motyw już kupiłem - całkiem niezły.
      5. To "Darth Vader." "Yes, Master?" wypadło średnio, natomiast "Rise" mnie zabiło - Palpie skrzeczy jak żaba.
      6. Maska Vadera się podnosi, migają nam bohaterowie NT - zupełnie bez klimatu.
      7. Wookie wyglądają jak Eskimosi.
      8. Ten koelś w nieautentycznej, gumowej masce, jeszcze gorzej.
      9. Gaszenie okrętu - zakładam, że to Grievousa. Całkiem niezłe.
      10. Anakin w długich włosach jeszcze bardziej wygląda jak pedał, nie dziwię się, że mu kazali nosić hełm.
      11. Te dwa okręty również mi się podobają, dobrze zrobione.
      12. Natomiast te miny Anakina i Obiego podczas walki... ratujcie mnie, toż to powazny film(?) ma być!
      13. Morda Palpatine`a podczas zadawania ciosu spowodowała, że mniej lubię całą tą postać.
      14. Ogólnie,w szystkie walki kosmiczne stoją na bardzo wysokim poziomie. Ale reszta... Podsumowując, trailer to IMO SYF.
      "


      Pamiętam że doszło do tego że zaklinałes się ze na EIII do kina nie pójdziesz bo to na pewno syf będzie

      LINK
    • Re: Orgazm w kinie?????

      Lord Bart 2005-05-22 10:59:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      Tak odnośnie tytuły.... Shed przecież u Ciebie to zabronione

      LINK
  • I`am back ...from the dark side

    Sky Padme 2005-05-22 00:22:00

    Sky Padme

    avek

    Rejestracja: 2005-05-21

    Ostatnia wizyta: 2005-06-19

    Skąd: kraków

    Byłam jeszcze raz.... I widzę film w nowym świetle. Na premierze byłam zmęczona a zmęczenie jest szybką ścieżką na ciemną stronę mocy

    Teraz już znacznie bardziej mi się podobał... Co do Padme i gry Natalki to tylko w scemach z Anakinem jakoś dziwnie gra.. W scenie kiedy przylatuje na Mustafar i przez chwile siedzi w kokpicie bojąc się wyjść i poznać prawdę -naprawdę świetnie zagrała..Chociaż mam dalej żal do Lukasa , że jej postać jest tak poobcinana - szczególnie politycznie.
    W książkach jawi się jako wielki senator , czego w filmach zupełnie nie ma..

    Natomiast dalej przemiana Anakina do mnie nie do końca przemawia. Rozumię , że przeszedł na ciemn a stronę ratować żone , ale chwilę potem morduje dzieci...Strasznie to zgrzyta..

    I Obi-Wan pozostawiający go by się spalił żywcem... I kto tu jest po jasnej stronie mocy?

    I jeszcze inny zgrzycik - 20 lat budowali gwiazdę śmierci?

    LINK
  • obi - dooku

    pinki 2005-05-22 09:38:00

    pinki

    avek

    Rejestracja: 2004-08-17

    Ostatnia wizyta: 2023-04-12

    Skąd:

    o ile wiem Alec Guinness mial ponad 60 lat grajac obiegio w E IV (chyba 62) a Christopher Lee ponad 80 sic! grajac Dooku (81 czy 82) a wiec byl o wiele starszy. mysle ze odpowiednie operowanie ujeciami kamery i uzycie dublerow (w E IV chyba ich nie wykorzystano) zmienia bardzo duzo. Poza tym teraz stawia sie znacznie wyzsze wymagania sprawnosciaowe akorom (nawet w wieku Lee)

    LINK
  • warunki fizyczne

    Ozymandias 2005-05-22 09:47:00

    Ozymandias

    avek

    Rejestracja: 2002-10-29

    Ostatnia wizyta: 2006-06-04

    Skąd: Kraków

    Po prostu teraz realizatorzy bardziej się przykładaja do scen walk, bo takie sa wymagnia. mam podejrzenia, że rola Lee w EIII jest taka krótka włąsnie ze wzgledów fizycznych. Przyjrzyjmy się i innym filmom z lat 70 i obecnych i porównajmy jakiekolwiek pojedynki/nie tylko na miecze. Ni esadzę, żeby Lee był duzo sprawniejszy od Guinessa, ale zauważmy , że temu drugiemu zdecydowanie przeskadzały za długie rekawy i snujaca sie po ziemi szata.

    Co do pozostawienia Anakina, zeby marnie zdechł nad krawedzia lawy, to zgadzam się, ze scena z gatunku, nie świadczy to dobrze o Jedi, aczkolwiek zrozumiałe jest jakie emocje targały Obi - wanem. Wciśnięto Haydenowi ten okrzyk " nienawidze cię", zeby choc troche uzasadnić, dlaczego nie warto się w tej sytuacji do niego zblizać...

    LINK
  • I po filmie....

    Malad Gorion 2005-05-22 10:18:00

    Malad Gorion

    avek

    Rejestracja: 2004-08-14

    Ostatnia wizyta: 2009-11-16

    Skąd: Łódź

    Obejrzalem wreszcie ROTS i coz? Jestem troche zawiedziony tepem filmu, ale oczywiscie nie tym, ze bylo zbyt powolne! WLasnie bylo zbyt szybkie, wszystko dzialo sie za szybko! To o czymGL opowiedzial w ciagu 140 minut, spokojnie starczyloby na 160 vzy 180 minut. Nie do konca przekonuje mnie Hayden i Natalie, szczegolnie ta ostatnia, bo jak na wojownicza krolowa i pania senator z dwoch poprzednich czesci teraz wypada slabo. NO i oczywiscie poziom dialogow miedzy zachochana para pozostal na tym samym poziomie co wyznanie Padme a Areny a II Epizodzie: "Kocham Cie prawdziwa, gleboka miloscia...". Tym razem pojawilo sie cos w stylu (Anakin do Padme) "Jade tam i siam, a Ty czekaj tu na mnie...". Generalnie z Padme zrobiono taka glupkowata zonke na dotarciu....Ech szkoda...

    Bardzo podobal mi sie watek czystki Jedi, choc troche krotki (ale generalnei rewelacja). Zastanawiaja mnie jedynie te tabuny mrocznych jedi i inkwizytorow w EU. Skad sie wzieli, skoro Rozkaz 66 nie dawal mozliwosci przejscia na strone Imperatora. Ot strzal z karabinu w plecy i po sprawie....

    LINK
  • Gwiazda Smierci!

    Malad Gorion 2005-05-22 10:27:00

    Malad Gorion

    avek

    Rejestracja: 2004-08-14

    Ostatnia wizyta: 2009-11-16

    Skąd: Łódź

    Wlaaaaasnie....ja nie widze nic dziwnego w tym, ze GS budowano 20 lat, w koncu to cos w stylu wielkich socjalistycznych budow. A tak na powaznie, to budowa stacji kosmicznej wielkosci malego ksiezyca musi dlugo trwac nawet w realiach Gwiezdnych Wojen, a jezeli chodzi o roznice w powstawaniu I i II Gwiazdy Smierci, to II mogli zaczac budowac trzy, cztery lata po pierwsze! Czy jest gdzies jakas informacja, ktora odrzucalaby taka mozliwosc?

    LINK
  • pytania

    Marek999 2005-05-22 10:27:00

    Marek999

    avek

    Rejestracja: 2005-03-03

    Ostatnia wizyta: 2006-09-27

    Skąd:

    1. dlaczego Obiwan podklada sie w Nowej Nadzieji Vaderowi?

    LINK
  • Nie potrafię

    Asturas 2005-05-22 10:37:00

    Asturas

    avek

    Rejestracja: 2004-06-21

    Ostatnia wizyta: 2024-04-01

    Skąd: Rovaniemi

    ocenia RotS po prostu jako film. Dla mnie to koniec Wielkiej Sagi. Baśń. I z tego punktu widzenia nie ma minusów. Inne punkty widzenia mnie nie interesują. e3 to film na który czekałem całe życie.
    I teraz żal mi Anakina. Ja już nie chcę Vadera. Ja cieszę się, że Anakin powrócił na Jasną Stronę Mocy.
    Jestem dumny z tego, że należe do pokolenia ludzi zakochanych w SW.
    Niech Moc będzie z nami wszystkim...
    Na zawsze...

    LINK
  • Moje zdanie

    dr@qs 2005-05-22 10:40:00

    dr@qs

    avek

    Rejestracja: 2005-04-28

    Ostatnia wizyta: 2006-05-28

    Skąd: Kielce

    Myślę żę duch Qui - Gonna nauczył Obi - Wana "powracać z zaświatów Mocy" i staruszek stwierdził, że w ten sposób łatwiej mu będzie poprowadzić Skywalkera

    LINK
  • Przemiana Anakina - jak ja to widziałem.

    Neimoidian 2005-05-22 10:47:00

    Neimoidian

    avek

    Rejestracja: 2003-01-07

    Ostatnia wizyta: 2006-01-22

    Skąd: Gdańsk

    Cały proces przejścia Anakina na CSM nie jest bynajmniej tak hop siup, jakby niektórzy go widzieli i jest bardziej skomplikowany niż część osób chciałaby sądzić.
    Należy zadać sobie pytanie jakimi cechami charakteryzował się Anakin, jakie były jego postawy i przez jakie wydarzenia przeszedł. To młody, niedojrzały chłopak. Porywczy i egocentryczny (a nawet egoistyczny). Tak na prawdę samotny. Obi-Wan choć jest osobą bardzo mu bliską, to jednak ich relacja nie jest w pełni zdrowa. Bardzo często dochodzi miedzy nimi do nieporozumień. Obi chce dobrze, ale w tym chceniu bywa zbyt surowy. Nie umie go wysłuchać, jest zbyt zajęty by poświecić mu czas. W przeciwieństwie do kanclerza. Pomimo napiętej sytuacji w Republice i wysokiego urzędu, to Palpatine zawsze znajdzie czas i dobre słowo dla młodego Jedi. Tylko on go wysłucha i zrozumie. I traktuje z szacunkiem, bez wyższości. Anakin tego potrzebował, chyba każdy czegoś takiego potrzebuje. Sam wychował się bez ojca i to wbrew temu co mówił w Ataku Klonów, to Palpatine jest dla niego bardziej jak ojciec. Nie Obi, tym bardziej nie Jedi, którzy albo traktują go chłodno (jak Mace Windu) albo nie umieją okazać należytego wsparcia (jak Yoda czy Obi-Wan), gdy młodzian tego potrzebuje. W efekcie to z dobrym kanclerzem, a nie z współ rycerzami młody Skywalker ma lepsze stosunki.
    Jest jeszcze Padme – jego wielka i pierwsza miłość. Jedyna kobieta po matce, która znaczyła coś w jego życiu. A teraz sam będzie matka jego dzieci. Anakin poszedł by do piekła dla niej, co w efekcie robi. Teraz nagle czuje, że zagraża jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Podobne, jak kiedyś matce. Tamtej nie zdołał uratować, choć jej to obiecał. Tym razem nie może popełnić tego samego błędu. Przyrzekł (już w Ataku Klonów), że nie dopuści by coś takiego się kiedykolwiek stało. Co więcej – wie że byłby w stanie czemuś takiemu zapobiec, gdyby miał odpowiednią moc. On – wybraniec – czemu nie byłby w stanie tego dostać. Jedi jednak nie mogą mu pomoc, każą mu zaakceptować ewentualną śmierć kogoś bliskiego, a na to nie może się zgodzić. Nikt z nas chyba by na to się nie zgodził. Luke Skywalker też nie posłuchał tych „dobrych rad” na Dagobah.
    No i dochodzimy do momentu, gdy jedyną osobą która daje mu odrobinę nadziei na happy end jest Palpatine. On wie dobrze, co trapi Anakina, mówi mu to co on chce w tej chwili słyszeć. Gdy okazuje się, że on jest Sithem, Anakin przezywa szok. Ktoś tak mu bliski jest po złej stronie. Jednak co to jest ta zła strona? Czy „dobra” Republika przeżarta korupcją, toczona wojną i potrzebująca silnego przywódcy jej nie ma? Czy Jedi są idealni?
    Anakin reaguje jednak jak na dobrego Jedi przystało, ale wie jednak, że i ten wybór tez nie był dobry. W końcu co by nie było Palpatine był mu bliski. Teraz nie dość, że skazuje go prawdopodobnie na śmierć, to jeszcze utraci tym samym Padme, której tylko Palpatine mógłby pomóc. Wraca do Senatu by nie dopuścić do jego zabicia. On nie chce zabić Windu, on nie chce przyłączyć się do Zła, chce sprawiedliwości. Cały czas jest jeszcze dobry. Jednak na miejscu daje się jak zwykle ponieść emocjom i przypieczętowuje swój los. Zaprzecza w jednej chwili swoim ideałom, zabijając towarzysza staje się niegodny bycia Jedi. Staje się tym, z czym całe życie walczył. Poniósł klęskę... i zdaje sobie z tego sprawę. To chwilę wahania po raz kolejny wykorzystuje Palpatine. Niejako rozgrzesza go i przypomina mu, że tylko razem mogą uratować Padme, że jeszcze nie wszystko jest stracone. Trafia w czuły punkt, gdyż w chwili osobistej tragedii, tylko to jeszcze jest Anakina niego ważne. Będąc świadomy, że od tego, co zrobił przed chwilą nie ma odwrotu, że nic tego nie odkupi, Anakin przysięga Palpatinowi lojalność. Opór nie miałby sensu. On przecież i tak już jest Zły. A teraz uparte trzymanie się idei, którym zaprzeczył, spisałby na straty swoją żonę. A tego nie mógł zrobić.
    Od tej chwili zaczyna się nowy rozdział. Nie ma już Anakina, jest lord Vader. Na drodze do uratowania Padme zaczynają stać Jedi. Bez ich pozbycia się Palpatine nie zdobędzie pełni władzy a bez niego Anakin nie pomoże żonie. A tylko ona się teraz liczy. Nikt inny. Poza tym kim są dla niego Jedi? Banda kretynów, którzy tylko przynieśli mu zamęt do życia. Aroganci z klapkami na oczach. Vader udaje się do Świątyni i robi swoje. Zło konieczne. W imię nowego ładu i co ważniejsze dla Padme. I wcale nie ma tu sprzeczności – wystarczy skupić się na nadrzędnym celu a od innych emocji się wyizolować, co nie było trudne w tym stanie, w jakim był już Anakin (a propos – pamiętacie rozmowę Sheena i Brando w „Czasie Apokalipsy” o tym, że można robić rzeczy straszne i pozostawać dobrym człowiekiem???). Później trzeba jeszcze zakończyć wojnę – leci na Mustafar, by wymordować separatystów. Pokój i potęga jest coraz bliżej. Anakin schodzi do Piekła dosłownie... wulkaniczny Mustafar, najbardziej przeklęte miejsce w Galaktyce. Jednak nie można zapominać, że Anakin cały czas jest świadomy jak nisko schodzi. I to jest najbardziej tragiczne w jego upadku. Scena gdy po wymordowaniu separatystów obserwuje ze łzami w oczach morze lawy, doskonale to pokazuje. On nie czerpie radości ze zła, ale czuje jak ono go zżera, czuje że przegrał swoje życie. Jedyne co go trzyma przy życiu to troska o Padme. Gdy jednak i ona się od niego odwraca, wtedy dopiero uwalnia w sobie prawdziwą nienawiść, wtedy staje się już zły do szpiku.
    Anakin nie przeszedł na CSM szybko i od zaraz, bez wahania i bez psychologicznej wiarygodności. George Lucas z nieoczekiwaną precyzją nakreślił tą przemianę. Robił to powolnymi kroczkami już od początku, gdy tylko poznaliśmy Anakina w EI. Im dalej w las, tym ten jego upadek stawał się coraz szybszy, jeden grzech pociągał następne. W krytycznej chwili był sam i choć każdy wybór był zły, dokonał najgorszego wyboru z możliwych. Chciał dobrze, ale wyszło jak zwykle. I GL z żelazną konsekwencją i dawno niewidzianą wrażliwością przedstawił ta spiralę zła. „Strach prowadzi do gniewu, gniew do nienawiści, nienawiść do cierpienia”. Zawsze.

    LINK
    • kluczem są właśnie pozostałe filmy

      carmanek 2005-05-22 11:48:00

      carmanek

      avek

      Rejestracja: 2003-09-12

      Ostatnia wizyta: 2017-12-13

      Skąd: Warszawa

      widzę, że zaczyna się fajna dyskusja i analiza tej przemiany, i że nie jestem osmotniony w jej ocenie (patrz wcześniejsza moja wypowiedź).
      właśnie filmy są kluczem i właśnie pewnie przede wszystkim OT, która każdy z nas powinien znać na pamięć.
      Droga Luka jest w pewnym stopniu - powtarzam w pewnym stopniu odbiciem drogi Anankina - też chciał przygody, też chciał polecieć do gwiazd, zostać Jedii też chciał ocalić bliskich.
      I w TESB i ROTJ mamy wskazówki jak patrzeć na przemianę - każde słowo Yody jest ważne - Złość, STRACH, agresja sa ciemną stroną mocy.
      I scena z jaskinią na Dagobah - Co tam jest ? Tylko to co ze sobą weźmiesz. i Luke się boi, nie chce iść bezbronny i bierze miecz - przegrywa bo pod maską jest jego twarz - jego zła strona.
      Porażka dlatego, że źle ocenia sytuację i pozornie nie chce źle, ale tak wychodzi i co najważniejsze NIE SŁUCHA Jedi - bo wydaje musię, że to co oni mówią jest niedorzeczne.
      O nawiązaniach do ROTJ pisałem wcześniej
      Anakin się boi bo jego wizje się spełniają - w TPM mówił, że śniło mu sie, że zostanie Jedi i został Jedi, potem matka i jej nie uratował, a teraz ukochana żona - i nie ma wyjścia musi znać sposób, żeby ją uratować.
      Sposób Jedi - usiądź i medytuj, nie myśl o bliskich itp jest dla niego niedorzeczny i niewystarczający. Nie może stać z boku i spokojnie na to czekać.
      Tak jak Luke jak opuścił Dagobah, ale jak powiedział Yoda do Luke`a w TESB, gdy ten miał wizję dotycząca cierpienia jego przyjaciół na Bespin - " musisz zdecydować - jak teraz polecisz może im pomożesz, ale ZNISZCZYSZ wszystko za co walczyli i cierpieli".
      Luke`owi się udało i nie zniszczył...
      Anakinowi niestety nie...

      LINK
    • brawo!

      Clio Selene Silvermoon 2005-05-22 12:00:00

      Clio Selene Silvermoon

      avek

      Rejestracja: 2005-05-20

      Ostatnia wizyta: 2008-09-06

      Skąd:

      Brawo! Widzicie, ludzie? O to chodziło.
      Wielka dla Autora powyższego posta.

      LINK
    • no coz

      Isamu 2005-05-22 13:21:00

      Isamu

      avek

      Rejestracja: 2005-03-21

      Ostatnia wizyta: 2006-02-20

      Skąd:

      Twoja argumentacja mnie nie przekonuje. Tymbardziej ze obroncy "glebokiej" przemiany Anakina wymieniali juz wczesniej przytaczane przez Ciebie argumenty... Poniewaz od czasu do czasu wskazuje sie na rozmowe Yody z Anakinem to chcialbym podzielic sie swoja refleksja. Uwazam ze ta rozmowa byla ratunkiem dla Lucasa zeby ta cala przemiana miala jakis sens. Jedi mu nie pomogli, sam wielki mistrz Yoda powiedzial no stary genaralnie nic nie da sie zrobic. Tak musialo byc bo w przeciwnym razie przemiana byla by jeszczce bardziej bez sensu. PROBLEM jednak jest taki ze w tym momencie Lucas wypaczyl Yode. Yoda zawsze twierdzil ze przyszlosc jest w ciaglym ruchu i nie mozliwe jest do przewidzenia co sie stanie. To sa JEGO slowa. I teraz wrocmy do ich rozmowy. Czy pozniejsze wydarzenia nie wygladalyby zupelnie inaczej gdyby taka rade dal Yoda Anakinowi? Niestety nie mogl bo przemiana byla by jeszcze bardziej niedorzeczna....

      LINK
      • Re: no coz

        Kyle Katarn 2005-05-22 17:21:00

        Kyle Katarn

        avek

        Rejestracja: 2002-06-13

        Ostatnia wizyta: 2018-11-17

        Skąd: Pilchowice

        Isamu napisał:
        Poniewaz od czasu do czasu wskazuje sie na rozmowe Yody z Anakinem to chcialbym podzielic sie swoja refleksja. Uwazam ze ta rozmowa byla ratunkiem dla Lucasa zeby ta cala przemiana miala jakis sens. Jedi mu nie pomogli, sam wielki mistrz Yoda powiedzial no stary genaralnie nic nie da sie zrobic. Tak musialo byc bo w przeciwnym razie przemiana byla by jeszczce bardziej bez sensu. PROBLEM jednak jest taki ze w tym momencie Lucas wypaczyl Yode.
        -----------

        I bardzo dobrze, że Yodę w pewien sposób wypaczył! A raczej pokazał także w innym świetle.
        Mnie się to też zdziwiło podczas pierwszego seansu bo spodziewałem się, że powie coś mądrego Skywalker`owi a młodzian to pewno oleje... Yoda owszem, prawi rzeczy słuszne ale dla wystraszonego zakochanego chłopaka - jak to brzmi?? - jakieś wyświechtane komunały i tyle..! To się sprawdzało u dziesiątek innych padawanów których szkolił od 3 latków ale nie dla Anakina. Yoda był skostniały swym systemie nauczania i nie potrafił wznieść się ponad to. Widzi już tylko ten swój Lajtsajd i Darksajd, prawi mądre maksymy a nie potrafi dostrzec człowieka ... i jego rozterek. Dla mnie to jest genialne posunięcie ze strony Lucasa, że czyni tego bohatera (Yodę) bardziej ludzkim, omylnym. Nie zwala całego zła na Sidiousa i Anakina. Jedi też musieli trochę zawinić by Zakon i porządek, którego bronili upadł.

        Co jeszcze ciekawego postawienie Yody w świetle porażki może nam ukazać? To, że wielki Mistrz Jedi potrafi się do tej porażki przyznać! To właśnie również uświadamia wielkość mędrca, że on bierze pod uwagę, iż może się mylić. Arogancja cię zaślepiła Yodo - to po części prawda. Najtrudniej pogodzić się z tym, że nasi najgorsi wrogowie albo głupcy mogą też mieć rację. Yoda najwyraźniej potrafił i za to cenię go jeszcze bardziej.

        Yoda zawsze twierdzil ze przyszlosc jest w ciaglym ruchu i nie mozliwe jest do przewidzenia co sie stanie. To sa JEGO slowa. I teraz wrocmy do ich rozmowy. Czy pozniejsze wydarzenia nie wygladalyby zupelnie inaczej gdyby taka rade dal Yoda Anakinowi? Niestety nie mogl bo przemiana byla by jeszcze bardziej niedorzeczna...

        Uczymy się przez całe życie. To dotyczy także wielkich mistrzów. Tego co powiedzieć wystraszonemu młodzieńcowi, martwiącemu się o bliskich widocznie Yoda nauczył się dopiero po ROTS. I naprawił swój błąd.

        LINK
        • Drogi Kyle`u

          Sebastiannie 2005-05-23 01:11:00

          Sebastiannie

          avek

          Rejestracja: 2002-12-28

          Ostatnia wizyta: 2008-09-20

          Skąd: Pabianice

          A co można powiedzieć o śmierci, żeby było to mądre i zarazem dostrzegało człowieka, Kyle? Co zrobić, żeby się w takiej sytuacji nie pomylić? Oczywiście przy założeniu, że ta osoba chce zapobiec czyjejś śmierci . Bo jeśli ktoś potrzebuje pocieszenia to już zupełnie inna sprawa...

          Prawdę powiedziawszy ja sam jestem w podobnej sytuacji. Widzisz, mam w domu pieska, który żyje z naszą rodziną już 16 lat. Jest już bardzo słaby aż przykro się patrzy - przeczuwam, że może wkrótce umrzeć. Nie chcę żeby umierał. Co mi powiesz? Co mam zrobić, żeby on nie umarł? Tylko nie mówi mi, że mam pogodzić się z jego śmiercią, bo wtedy powiem ci, że nie dostrzegasz we mnie człowieka i prawisz wyświechtane komunały... Pytanie jest na serio.

          LINK
          • Nie wiem co ci powiedzieć

            Kyle Katarn 2005-05-23 08:22:00

            Kyle Katarn

            avek

            Rejestracja: 2002-06-13

            Ostatnia wizyta: 2018-11-17

            Skąd: Pilchowice

            Ponieważ ja nie potrafię rozmawiać z ludźmi i nie mam zadatków na dobrego psychologa ani dobrego barmana niestety I nie sądź, że ja mam podejście do filmu czy bohaterów w stylu: "ale Yoda to spieprzył - ja bym zrobił lepiej, walnąłbym fajny bajer jakich parę mam w zanadrzu i wszystko byłoby ok. z Anakinem"

            Ty stajesz po stronie, że inaczej się nie dało, Jedi nie mieli innego wyjścia. Ja sądzę, że ROTS jest pełen aluzji w stylu "A można było inaczej... może wtedy losy galaktyki potoczyłyby się lepiej".

            Wiesz Seba, gdybym ja miał poważny problem i się bał o bliskich, pewno długo myślałbym nad tym w samotności. Ale w końcu chciałbym z kimś pogadać. I to nie wysłuchiwać sztywnych regułek, które głupio brzmiałyby w moich uszach ale pogadać z kimś jak z kumplem. Najlepiej przy piwie bo łatwiej mi się wtedy otworzyć. Tego bym chciał i uważam, że by mi to pomogło. Albo mogło pomóc.

            I uważam, że to właśnie powinno spotkać Anakina. Może Yoda powinien iść na drinka z Anim do Outlandera? A może zamiast drinkować iść w jakieś inne miejsce w którym Anakinowi łatwiej byłoby się otworzyć, w którym poczułby się bezpiecznie? Może Yoda powinien tam opowiedzieć mu historię jak sam drżał przed setkami lat ze strachu o swoich przyjaciół gdy był młodym padawanem i w jaki sposób się z tym uporał? Może skierować go do innego Mistrza, Rycerza, który mu to opowie i porozmawia z nim jak z bratem. Tak, z bratem jak mówi Obi w CW "Czas byśmy stali się braćmi". Yoda nie potrafił przełamać tej sztywnej bariery, pogadać jak z bratem, przyjacielem. Więcej empatii Anakin znajduje u Palpatine`a. A Mistrz Windu zamiast to dostrzec i zbliżyć się do Skywalkera odsuwa go jeszcze bardziej i tylko wzmaga swoją nieufność. To z kolei powoduje nieufność i strach Anakina i dalsze otwarcie się chłopca na kanclerza... I to kanclerzowi Skywalker, o ironio, zdradza swoje największe sekrety - jak morderstwo w wiosce Tuskenów itd. To wskazuje na to, że Anakin chciał się przed kimś otworzyć a Jedi tego nie dostrzegli.

            Ja tu ewidentnie widzę również winę mistrzów, nie wyłącznie ucznia i czarnych charakterów. Widzi to też sam Obi-Wan i przyznaje to ale jest już za późno. Yoda też przyznaje się do porażki. I może to właśnie dlatego Moc ich oszczędziła od rzezi? Ponieważ dostrzegli swój błąd, przyznali to i chcą go naprawić. I to im się uda ale jak wiemy to już inna historia....

            ps
            Jeśli serio chcesz pogadać o piesku to może na priv albo umówmy się kiedyś do "Outlandera" Spróbuję nie prawić wyświechtanych komunałów ale nie wiem czy mi się uda..? Nie jestem tak zaślepiony arogancją żeby uważać się za lepszego mówcę od Mistrza Yody

            LINK
            • Właśnie chyba nic się nie da powiedzieć

              Sebastiannie 2005-05-23 22:13:00

              Sebastiannie

              avek

              Rejestracja: 2002-12-28

              Ostatnia wizyta: 2008-09-20

              Skąd: Pabianice

              -I nie sądź, że ja mam podejście do filmu czy bohaterów w stylu: "ale Yoda to spieprzył - ja bym zrobił lepiej, walnąłbym fajny bajer jakich parę mam w zanadrzu i wszystko byłoby ok. z Anakinem"

              OK. Właśnie tak sobie pomyślałem, ale skoro nie takie jest twoje nastawienie, to w porządku .
              Tak to już ze mną jest, że ja bardziej rozumiem Yodę czy Mace`a niż Anakina . Myślę, że parę osób miało okazję się o tym przekonać . Niby mówi się o błędach młodości i tego typu sprawach, ale coś to nie może do mnie trafić. Co poradzić... Nieraz ludzie za łatwo szukają usprawiedliwienia dla swoich fuszerek i za łatwo je znajdują. To się podobno nazywa "koleżeństwo" bądź nawet "przyjaźń". Można powiedzieć, że dokładnie coś takiego Anakin dostał od kanclerza. Zabił Dooku? No i co z tego? Przecież Dooku obciął mu rękę... Oczywiście przykład jest przejaskrawiony, ale mimo wszystko trafny. Pobłażliwość jest w cenie i do tego się lgnie. Możliwe, że Anakin znalazł się pomiędzy zbytnią pobłażliwością, a zbytnią surowością, ale na pewno sam też się do tego przyczynił.

              PS. Co do pieska to myślę, że jakoś sobie poradzę . To jest dobra lekcja starości, na którą nie ma lekarstwa. Myślę, że "Gwiezdne wojny" pomagają zrozumieć takie rzeczy, również dzięki "Zemście Sithów".

              LINK
          • Ja tylko w kwestii

            Otas 2005-05-23 09:36:00

            Otas

            avek

            Rejestracja: 2003-11-05

            Ostatnia wizyta: 2020-05-01

            Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

            pieska..... trzeba go po prostu uśpić .... a jeśli jesteś sadystą (choć wątpie ) to mozesz go przywiazać do szyny kolejowej

            LINK
        • Yoda i Anakain

          Isamu 2005-05-23 02:36:00

          Isamu

          avek

          Rejestracja: 2005-03-21

          Ostatnia wizyta: 2006-02-20

          Skąd:

          -Uczymy się przez całe życie. To dotyczy także wielkich mistrzów. Tego co powiedzieć wystraszonemu młodzieńcowi, martwiącemu się o bliskich widocznie Yoda nauczył się dopiero po ROTS. I naprawił swój błąd.

          Yoda juz przed ROTS uwazal ze przyszlość jest w ciaglym ruchu i nie mozliwe jest do przewidzenia co sie stanie. Najlepiej to wyraza cytat z AOTC: "Ciemna strona wszystko mroczy. Niewidoczne dla oczu sa przyszlosci dzieje" (W Labiryncie zla jest tez podobny text tylko ze bez ingerencji CSM tez nie mozna wszystkiego przewidziec) A wiec prosze wytlumacz mi skad ta nagla zmiana w pogladach Yody ?? Podczas tej rozmowy Yoda zaprzeczyl sobie sam w tak KLUCZOWYM aspekcie postrzegania MOCY! Przy okazji wyrazil sie jak ostatni nieudacznik wpedzajac oczywiscie "przypadkowo" Anakina w przeswiadczenie o nieuchronnej smierci Padme. I to wlasnie mialem na mysli piszac ze Lucas wypaczyl Yode na potrzeby przemiany Anakina

          LINK
    • Muszę się zgodzić Neimo

      Kyle Katarn 2005-05-22 16:40:00

      Kyle Katarn

      avek

      Rejestracja: 2002-06-13

      Ostatnia wizyta: 2018-11-17

      Skąd: Pilchowice

      Trafnie to wszystko przedstawiłeś. Zapomniałeś tylko o fragmencie kiedy Anakin podejmuje ostatnią dobrą decyzję wydając kanclerza, Windu odsuwa go po raz kolejny na boczny tor, traktując dalej jak padawana a nie brata - Rycerza... kolejne upokorzenie dla Anakina. Skoro rada zgodziła się zrobić Skywalkera Rycerzem to niech będzie w tym postanowieniu konsekwentna - Do or do not - Master Windu

      Jednak co mi nie gra? Lucas maluje nam filmy za pomocą obrazów. A tutaj nakreślił nam obraz obrzydłego do szpiku kości zła w postaci przemiany fizycznej Palpatine`a... sam pomysł jest świetny ale czy dobry w kontekście rozterek Anakina? I Anakina akceptującego to zło bez zmrużenia oka prawie... Większość spodziewała się chyba czegoś innego jak podczas Ataku Klonów - udręczona matka, smutek, żal i rodzącą się niemoc i wściekłość. Albo jak w Powrocie Jedi - Luke`a, który wyrzeka się zła kiedy widzi, że ono jest w nim samym a nie tylko w ojcu (mamy obraz odciętej ręki Vadera i takiej samej - mechanicznej Luke`a i moment refleksji Skywalkera gdy na to patrzy i zastanawia się pewno czego dokonał) Większość spodziewała się, że przejście Anakina zostanie również przedstawione/poparte jakimś sugestywnym obrazem... a tu obraz dostarcza nam argumentów właściwie przeciwnych, by Anakin zła się wyrzekł skoro widzi jego prawdziwe oblicze. Pakt z diabłem podpisuje się nie będąc w pełni świadomym jakie zło się przyjmuje!
      Na pierwszym seansie byłem zawiedziony. Musiałem dopiero to przetrawić i doszedłem do podobnych wniosków co Ty Neimo. Dopiero na drugim seansie cieszyłem się w pełni Lucasową wizją Za pierwszym razem zaskoczenie było zbyt duże i niezgodne z moim wyobrażeniem, trochę mi to zepsuło seans, przyznaję.

      LINK
    • Parę słabych punktów

      Sebastiannie 2005-05-22 23:41:00

      Sebastiannie

      avek

      Rejestracja: 2002-12-28

      Ostatnia wizyta: 2008-09-20

      Skąd: Pabianice

      Wiesz, Lucas jakiś pomysł na to przejście musiał mieć, a ty swoim postem przytaczasz nam jego sposób rozumowania. Ja sam napisałem, że to nie jest tak, że przemiana Anakina była z góra skazana na niepowodzenie. Gdyby kilka rzeczy zmienić, to wyszłoby nieźle. Popełniasz jeden podstawowy błąd: utożsamiasz Palpatine`a, który rzeczywiście był dla Anakina postacią łagodnego ojca - w odróżnieniu od wymagających Jedi - z Sidiousem, co do którego nie było złudzeń, wystarczyło popatrzeć do czego doprowadziły galaktykę jego spiski. Lucas zdecydowanie mógł wykorzystać ten wątek. Mógł iść dalej tym tropem rozumowania, który został zakreślony w operze - Jedi występują przeciw kancelrzowi i chcą wykorzystać w tym celu Anakina. Anakin jest rozdarty, nie wie, że Jedi tak naprawdę mają rację i w końcu decyduje się być wierny przyjaźni ze swym przyszywanym ojcem. Proszę, ile osób postąpiłoby podobnie? Myślę, że sporo. No bo można się zaprzyjaźnić z Palpatine`em i wierzyć w to, co on opowiada - bardzo ładnie przecież mówił i umiejętnie. Trudno chyba jednak uważać się za przyjaciela Sidiousa, który jest zaprzeczeniem tych Palpatine`owskich bajek.

      Jedi jednak nie mogą mu pomoc, każą mu zaakceptować ewentualną śmierć kogoś bliskiego, a na to nie może się zgodzić. Nikt z nas chyba by na to się nie zgodził.

      Tutaj przesadziłeś. Nikt z nas? A to co zrobisz, żeby twoi rodzice nie umarli? Nie zgodzisz się z tym, tak jak my mamy się nie zgodzić na śmierć swoich?

      Gdy okazuje się, że on jest Sithem, Anakin przezywa szok. Ktoś tak mu bliski jest po złej stronie. Jednak co to jest ta zła strona? Czy „dobra” Republika przeżarta korupcją, toczona wojną i potrzebująca silnego przywódcy jej nie ma?

      Znowu nie tak. Przecież to Sith wywołał wojnę, która toczy Republikę. Anakin dowiedział się kto jest tym Sithem. Przecież to Sith korumpował Republikę i manipulował senatorami. Anakin dowiedział się kto jest tym Sithem. Przecież to Sith stał na czele Republiki i wmanerwował ją we wszystkie problemy. Anakin dowiedział się kto jest tym Sithem. Czy rzeczywiście te dylematy moralne przedstawiają się tak jak je opisujesz? Nie. Czyżby Anakin faktycznie miał problemy z odróżnieniem dobra od zła? Mógł mieć, ale tylko do momentu, kiedy dowiedział się prawdy o tożsamości Palpatine`a. Dlatego to jest słabe. Tych dylematów wcale nie trzeba było przecinać. Można je było wykorzystać w ostatecznej przemianie. Lucas zdecydował inaczej.

      On nie chce zabić Windu, on nie chce przyłączyć się do Zła, chce sprawiedliwości. Cały czas jest jeszcze dobry.

      Nie. Ostatnio słuchałem na Oficjalnej wywiadu z M. Stoverem (polecam!):
      (http://www.starwars.com/episode-iii/release/publishing/mov/1.mov). Przedstawił tam wizję Anakina wg Lucasa - to nie jest tak, że Skywalker był kuszony Ciemną Stroną i po prostu wpadł; on ją świadomie wybrał jako to, co chce dla siebie. Podobno właśnie w ten sposób Lucas podszedł do tej postaci podczas dokrętek... Ostateczna wersja filmu, jaką widzieliśmy w kinie, jest pod tym względem takim misz maszem. Bo mamy pewne sceny, gdzie niby Anakin jest rozdarty (np. scena w sali Rady), a później mamy to nagłe przejście i akceptację Sidiousa bez refleksji (A:What have I done?! (rozpacz); S: Become my apprentice; A: I will do everything that you ask ).

      Moim zdaniem jeżeli gdzieś możemy mówić o konflikcie wewnętrznym, to miał on miejsce w głowie Lucasa . Pewne sceny z filmu nawzajem psują swój efekt. Gdyby to uporządkować, to wyszłaby całkiem przekonująca przemiana. Bo tutaj chodzi tylko o pewną sekwencję, która jeśli już się dokona, to później wszystko leci jak po sznurku. Dlatego właśnie końcówka "Zemsty" jest najlepsza - wszystko już się dokonało, nie ma już się nad czym zastanawiać, bohaterowie muszą po prostu działać. Szwankuje tylko moment kulminacyjny, który nie przekonuje w tej postaci. Trudno stać się masowym mordercą w jednej chwili, jeśli do tej pory byliśmy człowiekiem o dobrych motywacjach. Musiałoby dojść do jakieś totalnej frustracji i załamania naszej osobowości. Tego w filmie nie było, a przecież wcześniej Anakin nie był degeneratem bez sumienia, który nigdy nie miał zahamowań.

      LINK
      • re

        Neimoidian 2005-05-23 11:18:00

        Neimoidian

        avek

        Rejestracja: 2003-01-07

        Ostatnia wizyta: 2006-01-22

        Skąd: Gdańsk

        -Trudno chyba jednak uważać się za przyjaciela Sidiousa, który jest zaprzeczeniem tych Palpatine`owskich bajek.
        Czyżby Anakin faktycznie miał problemy z odróżnieniem dobra od zła? Mógł mieć, ale tylko do momentu, kiedy dowiedział się prawdy o tożsamości Palpatine`a.
        Anakin denuncjuje go u Jedi. Jednak, jak już mówiłem, dla niego nie był to dobry wybór. I to właśnie wtedy zaczynają się prawdziwe dylematy i wątpliwości. To, że Palpatine jest Sithem to znaczyło tylko tyle, że jest wrogiem Jedi i demokracji - a w obie instytucje Anakin już niezupełnie wierzył. Marzył mu się silny przywódca, ktory zapanuje nad rozwydrzonymi politykierami (i to Palpi uosabiał, nawet w całej swej sithowości, a nawet głównie w niej). Jedi też mu podpadli. Co więcej - a tego w sumie nie napisałem poprzednio - Anakin czuł, że bycie Jedi go ogranicza. I Palpi dodatkowo mógł mu dać to, czego on pragnął. To żądza siły była dodatkową zmienną dla przejścia Anakina. Zmienną jednak bardziej podświadomą (uświadamia sobie ją dopiero na końcu gdy mówi o "swoim Imperium"). Sprowadziwszy śmierć na Windu, nie miał prawa czuć się lepszym od Palpiego i robić kazań o tym, że to wina tamtego. Może faktycznie zauważył, że gdzieś wewnątrz siebie tego chciał – tego ukarania Jedi, tego sięgnięcia po nieograniczoną władzę. Przeraziło go to z pewnością na samym początku, jednak skłoniło go do zaakceptowania Palpiego/Sidiousa jako swojego mistrza. Aha – nie oczekujmy od osoby będącej pod wpływem silnych emocji jakiejkolwiek refleksji, bo to byłoby nienaturalne. Luke był w stanie opanować się, Anakin nie i dlatego podjął takie decyzje jakie podjął. W takiej sytuacji człowiek jest niesamowicie podatny na cudzy wpływ – i do tego nie trzeba być Sithem. Poza tym, cały czas była podgrzewana przez Sitha, szansa, że razem uratują Padme. I jak dla mnie, szczególnie to było wyraźnie przedstawione w kinie.

        A to co zrobisz, żeby twoi rodzice nie umarli? Nie zgodzisz się z tym, tak jak my mamy się nie zgodzić na śmierć swoich?
        To nie do końca tak. Miarą dojrzałości jest akceptacja przemijania osób bliskich i swojego. Nie mamy na to wpływu i nie pozostaje nam nic innego (inaczej wtedy kończymy, jako zgorzkniali i pełni pretensji do całego świata smutni ludzie). Anakin był przekonany, że ten wpływ może mieć. Poza tym, to nie była śmierć starej Padme, a śmierć przedwczesna, która jest zawsze większym szokiem dla osób bliskich. Znalazł kobietę swojego życia, zaraz jednak po ślubie musiał jechać na wojnę, skąd tylko mógł wracać tylko na krótkie, potajemne wizyty. Teraz znów jest z nią w najszczęśliwszy dzień swojego życia (a i taka cudowna przyszłość rysuje mu się przed oczami), by pierwszej nocy przeczuć, że może ją stracić. Przyszłość w ruchu jest – owszem... ale to nasze działania (i niedziałania) wprawiają ją w ten ruch. Anakin wiedział, że jak nie zadziała, powtórzy się to, co stało się z matką. Drugi raz nie może zdać się na los. On nie chce jej stracić – ON NIE CHCE (tu wychodzi jego niedojrzałość i egocentryzm – nie postrzega tego nawet w kategorii jej śmierć, ale JEGO STRATA). Oczywiście nie znaczy to, że każdy, komu umiera bliska osoba, zaraz chce mordować dzieci, ani to, że nie chcemy stracić bliskich, jest oznaką naszego egocentryzmu i niedojrzałości. Ale Anakin znalazłszy się w takich okolicznościach, pod taką presją i z takimi doświadczeniami i cechami charakteru jakie miał (a był wewnętrznie słaby) poszedł tą drogą, którą znamy.

        Trudno stać się masowym mordercą w jednej chwili, jeśli do tej pory byliśmy człowiekiem o dobrych motywacjach. Musiałoby dojść do jakieś totalnej frustracji i załamania naszej osobowości. Tego w filmie nie było, a przecież wcześniej Anakin nie był degeneratem bez sumienia, który nigdy nie miał zahamowań.
        Otóż mordowanie niewinnych nie było pierwszyzną dla Anakina. W szale po śmierci matki, wybił Tuskenów. Co z tego, że to rasa prymitywna, ale to nie zwierzęta. A on zarżnął każdego, mężczyzn kobiety i dzieci. Pierwszy raz jest najtrudniejszy, potem idzie jak z płatka. Poza tym, jako żołnierz walczący na wojnie, umiał zabijać. Na Dooku wykonuje egzekucję, mimo że ten jest już bezbronny i okaleczony. Jego wątpliwości rozmywa Palpatine. Zupełnie inaczej wygląda to z Windu, ale wtedy Anakinowi zależy, by Palpi przeżył, a na Dooku mu nie zależało (stąd ta pozorna sprzeczność w postawach Anakina w obu tych przypadkach). Gdy już młody Jedi się skundlił, to musiał po prostu powtórzyć wyuczony schemat. Wyzwolić gniew, oddzielić ocenę moralną od zachowania i skupić się na nadrzędnym celu (jakim jest niedopuszczenie do utraty Padme). A im dalej to się ciągnęło, tym jego marzenia o potędze stawały się coraz bardziej świadome. Kto wie – jakby się wgłębić w analizę psychologiczną tej postaci, to można nawet wyciągnąć wniosek, że ratunek Padme mógł być tylko mechanizmem obronnym, którym tłumaczył sobie Anakin własną potrzebę dominacji Ale to może już moje zboczenie prawie-zawodowe...

        LINK
        • Urojenia Skywalkera

          Sebastiannie 2005-05-24 06:39:00

          Sebastiannie

          avek

          Rejestracja: 2002-12-28

          Ostatnia wizyta: 2008-09-20

          Skąd: Pabianice

          Kurczę, ten temat zaczyna się robić mało czytelny ze względu na ilość wątków i odpowiedzi . Po części już ci odpowiedziałem w innym poscie, będącym odpowiedzią na twój inny post . Teraz powiem tylko, że praktycznie żaden z powodów Anakina nie jest rzeczywisty. Bo i Padme nie była zagrożona, ani Jedi niczego mu nie zrobili, ani Palpatine nie był woboc niego szczery i uczciwy, ani sam Skywalker nie wiedział za bardzo czego chce . To są wszystko urojenia (oczywiście jego urojenia ), nie poparte faktami. Naturalnie urojenia też mogą być podstawą zbrodni, jak i wszystko inne, ale właśnie wtedy coś się buntuje w widzu. Anakin mógłby sobie tak dalej zabijać i udawać, że ratuje Padme, podczas gdy przecież jej nic nie było... Bo czym innym jest urojenie, a czym innym mylna interpretacja dwuznacznego faktu. Nie wydaje się aby Skywalker miał rzeczywiście jakiś uczciwy dylemat do rozwiązania, co czyniłoby z niego tragiczną postać. Mamy do czynienia raczej z wypaczeniami i to na skalę galaktycznie większą niż krnąbrność, pyszałkowatość czy też brawura. Anakin staje się bardziej niebezpiecznym psychopatą, niż młodym człowiekiem, który zbłądził na złą ścieżkę.

          LINK
          • urojenia

            Neimoidian 2005-05-24 13:26:00

            Neimoidian

            avek

            Rejestracja: 2003-01-07

            Ostatnia wizyta: 2006-01-22

            Skąd: Gdańsk

            To raczej tzw idee nadwartościowe (jak to się fachowo nazywa) a nie urojenia. One są z pogranicza normy i patologii, spotykane u fanatyków. Mogą się czasem ocierać o urojenia ... a wracając do rzeczy, to Padme BYŁA zagrożona. Tak jak była jego matka. Też początkowo widział ją w snach, czuł cierpienie. Ale zwlekał. Tym razem nie chciał się przekonać czy przyszłość ułoży się tak czy inaczej. Chciał być gotowy na wypadek, gdyby się to sprawdziło.
            Jedi nic mu nie zrobili, ale nic mu nie dali. Miał do nich żal i gryzły go wątpliwości. Nie usprawiedliwia to, że ich wymordował (), ale na tych wątpliwościach Palpatine budował swoją relację z nim.
            Palpatine nie był wobec niego szczery, ale też nie okłamywał go. Głośno wypowiadał to, co Skywalker sam w głębi myślał, dawał mu to, czego on zawsze potrzebował. Stąd to rozdarcie - między obowiązkiem i powinnością a tym co na prawdę czuł i czego potrzebował. Pragnął niestracić Padme - Palpatnie miał mu to dać. Pragnął w pełni rozwinać swój potencjał, który wg jediowych przepowiedni miał mieć, ale Jedi nie pozwalali mu go rozwinać - Palpatine miał mu to dać. Anakin nie był psychopatą, ale dał się zdeprawować, mimo prawdziwie dobrych intencji. I tu leży tragizm postaci i tak wg mnie to pokazał GL. Oczywiście my jako widzowie różnimy się w odbiorze obrazu, własnych doświadczeniach i oczekiwaniach co do tego jak ta przemiana wypadła i jak powinna była wypaść. Może i dobrze, bo jest o czym pogadać

            LINK
  • Moja opinia

    FinekTSC 2005-05-22 11:32:00

    FinekTSC

    avek

    Rejestracja: 2003-06-17

    Ostatnia wizyta: 2006-08-01

    Skąd: Dąbrowa Górnicza

    Film oglądałem na premierze, ale potrzebowałem kilku dni, aby na spokojnie opisać swoje wrażenia jakie na mnie wywarł. Nie podobał mi się początek, gdyż był zbyt szybki (brakuje wstępu w którym osoba nie oglądająca gwiezdnych wojen dowie się kto jest kim, tak jak w Ataku Kolnów, gdy chwilę po pojawieniu się postaci jest raz wymienione imie postaci i krótko opisana sytuacja [-Głosowanie jest niezwykle ważne (...) senatorze Amidala, -Mistrzu Yoda, czy sądzisz że dojdzie do wojny?])i moim zdaniem naciągany (z hrabiego Dooku zrobili totalnego Dupka). Ale od momentu awaryjnego lądowania na Coruscant film jest świetny. Znakomicie pokazany upadek Anakina zgodny z regułami SW RPG D20 J. Pojedynek z hrabią Dooku, Anakin nie zdaje rzutu obronnego na wolę, po śmierci mistrza Windu punkty ciemnej strony przekraczają mądrość Anakina i MG przejmuje kontrolę nad postacią. Rozbroił mnie generał droidów (ten kaszel i walka mieczami). Jako połączenie film wyszedł doskonale. Te pancerze szturmowcopodobne, TIE podobne myśliwce i ostatnia scena z Vaderem na mostku ISD podobnym. Moment „złożenia” Vadera wygląda perfekcyjnie. Ogólnie film jest najlepszym filmem nowej trylogii, ale nie może się równać z TESB.

    LINK
  • recka

    carmanek 2005-05-22 12:47:00

    carmanek

    avek

    Rejestracja: 2003-09-12

    Ostatnia wizyta: 2017-12-13

    Skąd: Warszawa

    Z tym czy komuś podała się Zemsta Sithów (albo Prequele w ogólności) czy nie nie można dyskutować. Podobanie się jest odczuciem subiektywnym i nie można nikogo zmusić do tego aby coś mu się zaczęło podobać albo nie. Każdy ma prawo do własnej opinii. Niestety są sytuacje kiedy można i nawet trzeba dyskutować z subiektywnymi opiniami.
    Wyobraźmy sobie kogoś kto lubi powiedzmy – coca colę. Mówi: kocham coca-colę od małego, pamiętam jej smak – jest doskonała, zawsze ją piję z puszki. Następnie dostaję tę samą coca-colę w szklance i zaczyna mówić: nie to nie jest ta sama coca-cola, jest jakaś za słodka, ma za dużo bąbelków i w ogóle zawiera kofeinę, rozpuszcza zęby i jest niezdrowa, a w ogóle to jest za bardzo rozreklamowana.
    Czytając różne krytyczne i czasami uzasadnione opinie na temat Prequeli czasem mam wrażenie, że mam do czynienia z takimi właśnie sytuacjami. Oto ktoś kto rozkłada na czynniki pierwsze Epizod 3, analizuje każdą scenę i wypowiedź bohaterów, sposób ukazania pewnych scen, w kolejnym zdaniu stwierdza, że OT jest najwspanialsza i DOSKONAŁA, do której Prequele nie dorastają.
    Otóż jestem wielkim i bezkrytycznym fanem obu trylogii i pokochałem Prequele tak jak kocham OT. I bronię tak starych jak i nowych Gwiezdnych Wojen jak niepodległości. Kocham Star Wars za wszystkie wady i zalety, chociaż wiem, że na pewno są doskonalsze dzieła filmowe. Coś jak się kocha kobietę – lasek jest miliony ale wybiera się tą jedyną na całe życie na dobre i złe dni.
    Postanowiłem być jednak przewrotny w stosunku do tych, którzy pijąc coca colę z puszki i szklanki uważają, że w szklance jest jakiś inny obrzydliwy napój.
    Oto moje bardzo krótkie recenzje Epizodów 4-6, głównie po to aby niektórzy się opamiętali i przestali dzielić włosy na czworo i odnaleźli w sobie to dziecko, które oglądając OT nie analizowało każdej sceny i uważało, że Luke Skywalker to Luke Skywalker, a nie jakiś Mark Hamill, a Chewbacca to Chewbacca, a nie jakiś aktor w kostiumie.

    Epizod 4:
    -Po pierwszej scenie (pięknej), nudy i niedorzeczności aż do końcówki i bitwy o Yavin
    -Mark Hamill okropny jest w tej roli, zupełnie inaczej go sobie wyobrażałem, nazwać go drewnianym to byłoby obrazą dla drewna
    -Imperium – dlaczego widząc kapsułę nawet bez form życia do niej nie strzelają – przeciez przyjechali po plany a nie po ludzi !!
    -skąd na Sokole kula treningowa ? A Obi bierze ten kask z zasłoną jakby Han nic innego nie robił tylko to woził ze sobą (Obi nie wniósł tego – widzieliście żeby miał jakiś bagaż?)
    -siedzą w śmietniku na Death Star tyle czasu i co? Nie wskoczył za nimi żaden Szturmowiec ? nie wrzucił tam nawet detonantora ?
    -ucieczka Sokoła – Han wie, że za łatwo im poszło, podejrzewam , że wie co jest tracking device i co? Zamiast zmylić pościg, polecieć na jakąś inną planetę, skanować Sokoła i potem do bazy Rebeli, to leci od razu na Yavin. Strasznie mądry ten Han – chyba „mądry inaczej”
    -czytam w książce, że Gwiazda śmierci mieściła kilkadziesiąt tysięcy myśliwców TIE, a pełne szkrzydło atakujące to 72 myśliwce i co na spotkanie 30 myśliwców Rebeliantów wylatuje tylko 6 – 12 ? Bzdura
    -i dlaczego wycięli scenę z Biggsem ! przecież to jest najważniejsza scena w filmie i bardzo ważny dialog dla zrozumienia Akademi i konfliktu z rebelią !, mam nadzieję, że będzie na DVD
    -no i gdzie jest scena w Anchorhead z Camie, przecież to tam dowiadujemy si, że Luke miał kolegów i koleżanki i był najlepszym pilotem i mówili na niego Wormie !!1 Ja chcę na DVD !!!

    Epizod 5
    -To ma być mroczny film ? OK. ma tajemnicę i zagadki, a także pewne rewelacje, ale gdzie mrok?
    -znowu _Imperium, to wielkie i wspaniałe Imperium wysyła na Hoth 4 AT-AT, i to się nazywa full scale ground attack ? Z 3- 4 Star Destroyerów, a czytam w książce, że wchodzi na pokład 9700 szturmowców – gdzie oni są na Hoth, śpią na Destroyerach? ROTFL
    -Imperium robi chyba wszystko aby przypadkiem nie zniszczyc i nie pokonać Rebelii, bo nie będzie trzeciego filmu, ach ten komercyjny Lucas, tylko kasa mu w głowie, a nie magia.
    -Dagobah i Yoda, zupełna porażka, Ta gumowa kukła to ma być ten mądry Yoda, mistrz Jedi, który zachowuje się jak „mądry inaczej”. Zobaczył latareczkę i cieszy się jak idiota, a zaraz potem gada ważne rzeczy. I jak ma mu Luke uwierzyć ?
    -Luke mówi do Yody zaraz po przylocie – ”I’ve learned a lot already”, taaaa, dużo już się nauczył, ciekawe czego, gdzie i skąd, chyba, że to machanie mieczem na Sokole w Epizodzie 4 nazywa się dużo się nauczył, no to rzeczywiście wielka jest moc Jedi, hahahaha
    -o raju i jest ten wielki Imperator, ten z straszny i z wyłupiastymi oczami (przed zmianą na Iana McDermida), zamiast się bać, śmiałem się do rozpuku,
    -przemiana Lando ze zdrajcy w najlepszego sojusznika w ogóle mnie nie przekonuje. Bo co wkurzył się, że chcą mu zabrać Leię (miała zostać w Cloud City, a Vader mówi żeby ja odprowadzić na jego prom) i sobie jej nie popodrywa ? I nagle Lando wszyscy kochają ?
    -ukochany Lei został zamrożony przez zdradę Lando, mógł nie przeżyć (był tylko próbą przed Lukiem) i co Leia już go lubi?

    No i porażka największa – Epizod 6
    -wtórność, wtórność, wtórność i jeszcze raz wtórność
    -ci sami bohaterowie, ci sami wrogowie, ta sama Gwiazda Śmierci, te same statki, mam chyba Deja Vu...
    -C3PO mówi do R2D2 na początku, że Lando i Chewbacca nie wrócili z pałacu Jabby, a jak przychodzą to nie ma tam jeszcze Chewiego,
    -dialogi, widać, że aktorzy są zmęczeni – Han po rozmrożeniu – Kto to? Leia – Ktoś kto Cię kocha......, myślałem, że zwymiotuję
    -Luke – wielki rycerz Jedi, zobaczcie jaki ma wyraz jak widzi Rancora - .k...a w majtkach, podobno mocą można przenosić przedmioty, ale po co ? lepiej rzucić kamieniem,
    -Boba Fett, jak Lucas mógł tak to zepsuć, tak szybko zginął, najlepszy łowca w Galaktyce (hahahaha), powinna być walka Boby i Luka (albo ślepego Hana) tak ze 30 min to by był wypas....
    -znowu Dagobah, Luke odleciał w Imperium, przerwał trening, teraz wraca i już jest Jedi, tak po prostu? za szybko, za szybko to pokazane
    Smierć Yody – tragedia jak Yoda mówi umierając, a właściwie bełkocze, lepiej to oglądać bez głosu wtedy jest dopiero przejmujące i chwyta mnie za serce
    -Ewoki, ewoki, ewoki,...... DLACZEGO !!!!! ZA CO !!!!, Lucas zgwałcił moją młodość, moje kochane Star Wars, buaaaaaaa....
    -Imperium pokonane przez Ewoki...., no comments....
    -No i śmierć Imperatora, zleciał i się zabił... a Luke w Imperium zleciał i się nie zabił. Ciekawe?
    -ale wyciętych scen Lucasowi nigdy nie wybaczę
    -dlaczego wyciął początek jak Luke jest w domu Kenobiego i składa nowy miecz, to byłoby wiadomo, że Luke miał jeszcze jakąś wiedzę Jedi i skąd ją miał, a tak jakaś bzdura,
    -dlaczego wyciął scenę jak Vader dusi Imperialnego Gwardzistę, to byłoby super zobaczyć, że Vader może zrobić nawet taką rzecz, a najlepiej żeby udusił jeszcze ze 20 ludzi, i żeby Lucas to pokazał ze szczegółami i żeby to tylko o tym był film
    -ten tytuł powinno zostać Zemsta Jedi, tak, tak, to by było cool...

    KOCHAM STARE STAR WARS właśnie za to za tą naiwność, prostotę i różne bzdury, na tym się wychowałem i nie będę tego nigdy analizował i rozkładał na czynniki pierwsze.
    Dlatego KOCHAM PREQUELE – wszystkie bo oglądam je jak dzieciak 10 letni, a nie facet 33 letni

    LINK
    • Boszsz

      Ozymandias 2005-05-22 13:00:00

      Ozymandias

      avek

      Rejestracja: 2002-10-29

      Ostatnia wizyta: 2006-06-04

      Skąd: Kraków

      I z czego się jeszcze smiałeś w EIV-EVI pustaku? Bo zdaje mi się, ze jeszcze nie wymieniłes wszystkiego.

      LINK
      • no cóż

        carmanek 2005-05-22 14:13:00

        carmanek

        avek

        Rejestracja: 2003-09-12

        Ostatnia wizyta: 2017-12-13

        Skąd: Warszawa

        widzę, że ty myślisz w jak SITH w kategoriach absolutnych, kto nie myśli jak ty jest Twoim wrogiem.

        Jak Kali krytykowac Zemsta Sithów to dobrze, a jak skrytykować (czego nawet nie zrobiłem) OT to źle i na stos, albo określić słowem "pustaku".

        badania wskazują, że obecnie wielu ludzi nie rozumie tego co czyta, niestety i ty zaliczasz się do tych wielu...

        bo byś może zrozumiał przesłanie mojej wypowiedzi, które nie było skierowane do nikogo osobiście, ale przeciw pewnemu krytyczno-analitycznemu patrzeniu, które stosuje różne miarki do podobnych sytuacji

        LINK
        • Wrogowie to moja specjalność

          Ozymandias 2005-05-22 15:27:00

          Ozymandias

          avek

          Rejestracja: 2002-10-29

          Ostatnia wizyta: 2006-06-04

          Skąd: Kraków

          Moja recenzja jest tylko pare tekstów wyżej, mozesz zadac sobie nieco trudu i przekonać się czy i w jaki sposób krytykuje EIII, jestem przekonany, ze przeczytasz ją ze zrozumieniem.
          "Pustak" pochodzi z Funkiego Kovala, nadal uwazam, ze pasowało.
          Co do Twojego przesłania, to po opadnięciu Sithowskich emocji ustosunkowałem się kawałek poniżej. Sam kiedys stanąłem w obronie Aotc, więc twoja ocena tzw krytykantów wydaje mi się dosyc bliska. Niemniej czepianie się OT, wyszło Ci na tyle dobrze, że zdaje się byc daleko paza ramami ironii. Choc to pewnie tylko wrażenie to i tak potrafi nieźle wpienić.
          To miło, ze poczułes się w kinie jakbys znowu miał z 10 lat, ja niestety tym razem poczułem się bardzo bardzo stary...

          LINK
          • moja recka

            carmanek 2005-05-22 21:44:00

            carmanek

            avek

            Rejestracja: 2003-09-12

            Ostatnia wizyta: 2017-12-13

            Skąd: Warszawa

            została spowodowana tym, że czytam bardzo wiele recenzji - na różnych forach, na Rottentomatoes itd. i są recenzje, które mam wrażenie, że są po prostu niesprawiedliwie.
            NT zostaje w nich po prostu zmieszana z błotem, Lucasa się niemalże pali na stosie, wytyka się błędny i wpadki, a każdy fan czy nie fan ma swoja wizję co mu się podoba, a co nie niemalże ujęcie po ujęciu. Przy tym jako wzór stawia się OT.
            Uwielbiam OT i jest doskonała, moje recki sa ironiczne, starałem się (na podstawie opinii o OT osób, które nie sa fanami) pokazać w jaki sposób rozkłądając na czynniki pierwsze można przyczepić się do wszystkiego - nawet naszych wyidealizowanych OT.
            Po prostu uważąm to za niesprawiedliwe, że OT oceniamy kierując się sentymentem (jak dzieci), a NT oceniamy jak fachowcy i znawcy sztuki filmowej.
            Ja przyjąłem zasadę bezkrytycznego spoglądania na Ep3 i resztę NT, tak jak kiedys widziałem OT. Jeżeli bym patrzył na NT okiem analityka, to musiałbym tak patrzeć na OT, a tego nie chcę bo to moja pasja.
            Od wielu lat moje wyobrażenie o Star Wars rozrosło się o EU - książki i komiksy i uważam, że NT bije na głowę wiele opowieści książkowych i komiksowych.
            Przez ostatnie 6 lat George Lucas ożywił we mnie dzieciaka z lat 80, którego fascynowały miecze świetlne itp. Ja stary chłop uszyłem sobie kostium, kupiłem miecze świetlne. W 1999 spotykałem się jeszcze z ogólnym zdziwieniem i kpiną, że zdziecinniałem. Dziś starzy faceci i dziewczyny w kostiumach nikogo już nie dziwią.
            Od Mrocznego Widma czekałem na każdy Epizod ale nie jak na coś co rzuci mnie na kolana, ale kolejny piękny rozdział SAGI i element układanki jakim jest wrzechświat Star Wars. Dlatego starałem się raczej nie myśleć co mnie czeka, ale brać to co mi daje Lucas z dobrodziejstwem inwentarza.
            Premiery były wydarzeniami - najpierw Mroczne Widmo w Los Angeles w Chinese Mann, potem Atak Klonów, film który uratował moje małżeństwo, podróż do NY do cyfrowego kina, w którym zrozumiałem co Lucas ma na myśli mówiąc że w normalnym kinie nic nie widać i wreszcie Zemsta - gdy po raz ostatni wbiłem się w swój kostium Jedi i ruszyłem z rodziną i przyjaciółmi (nie fanami w liczbie około 70 osób, z których część nie widziała żadnej części !!!, a teraz chcą obejrzeć pozostałe) na pokaz nocny. I jadę specjalnie do Pragi ze znajomymi tylko po to aby zobaczyć film w kinie cyfrowym - Pomsta Sithu ale oczywiście z tytulkami.
            I choćby nie wiem jaką kichą na tle innych filmów byłaby (jest) NT, to i tak uważam, że są to SUPER GWIEZDNE WOJNY, może i mogłyby być lepsze, ale ja nie mam na to wpływu i tego się nie zmieni. Dlatego nawet nie chce mi się myśleć na temat tego czy są kichą czy nie.
            Jak coś mi nie pasuje, to poczytam sobie książki z EU i zrozumiem, masz rację NT trzeba oglądać przez pryzmat EU. Ale powiem szczerze, wielu fanów i tak przeczyta książki i i tak sobie pewne rzeczy dopowie i tygodniami będzie studiować filmy klatka po klatce w poszukiwaniu smaczków. A jak ktoś nie był fanem to i nie został do tej pory, nie ruszyła go magia dotychczasowych części to i tak nie zostanie fanem nowych i szczerze mówiąc się cieszę, bo gdyby wszyscy na świecie lubili Star Wars to w czym my fani bylibyśmy tak wyjątkowi - taką super społecznością, która z pasją broni tego w co wierzy, nawet jak jest to coś nierzeczywistego jak świat Gwiezdnych Wojen.
            A przy okazji mam pasję, któąr przekażę swoim dzieciom - córka ma 6 lat i zna całą historię Star Wars, chociaż obejrzała tylko TPM jak miała 4 lata, bo boi się Imperatora, a teraz jak wróciłem z kina, co wieczór prosi mnie abym jej opowiedział film (bo boi się obejrzeć) i to dlaczego Anakin się stał Vaderem. Jest bardzo smutna, ale wie, że kiedyś Luke go uratuje i idzie spać szczęśliwa. A synek ma 8 miesięcy i ma już swój pierwszy miecz świetlny....

            LINK
        • Ja na szczęscie

          Harpoon 2005-05-23 10:31:00

          Harpoon

          avek

          Rejestracja: 2003-05-24

          Ostatnia wizyta: 2013-09-22

          Skąd: Poznań

          nie mogę się jeszcze poczuć stary . A z Carmankiem się w całości zgadzam. Nie po to jesteśmy fanami, żeby wypominać "naszym filmom" ich wszystkie błędy. A tak poza tym, to z kina wyszedłem mocno podjarany, a co dziwniejsze, dzisiaj po 4 dniach jeszcze bardziej .
          Gratuluję genialnych przemyśleń, chociaż, jak czytałem "reckę" OT, to już chciało mi się o każdy punkt wykłócać . Ale o ty chyba chodzi...

          LINK
    • i jeszcze

      Ozymandias 2005-05-22 13:10:00

      Ozymandias

      avek

      Rejestracja: 2002-10-29

      Ostatnia wizyta: 2006-06-04

      Skąd: Kraków

      Dodam jeszcze tylko, ze to wcale nie jest przewrotne tylko głupie.

      LINK
    • w

      ceta 2005-05-22 13:35:00

      ceta

      avek

      Rejestracja: 2003-04-18

      Ostatnia wizyta: 2014-08-18

      Skąd:

      sumie ja ci bije brawa za tego posta
      Racje masz... Większość z fanów daje się zapędzić bo już wydorośleli, naczytali się, nabrali wyobrażeń.
      Twój post daje wiele do zastanowienia - dzięki za niego
      pozdrawiam

      LINK
    • brawa

      Clio Selene Silvermoon 2005-05-22 13:53:00

      Clio Selene Silvermoon

      avek

      Rejestracja: 2005-05-20

      Ostatnia wizyta: 2008-09-06

      Skąd:

      Brawa dla tego Pana również!
      Aby być prawdziwym fanem SW, trzeba mieć w sobie dziecko, które potrafi widzieć, nie tylko patrzeć.
      Wielka

      LINK
      • my god

        Ozymandias 2005-05-22 14:26:00

        Ozymandias

        avek

        Rejestracja: 2002-10-29

        Ostatnia wizyta: 2006-06-04

        Skąd: Kraków

        Litości...to już było wałkowane tyle razy, że aż się robi niedobrze, ale czemu od razu wpadać w następna skrajność i czepiać się starej trylogii?Nawet jesli nie jest to całkiem serio to i tak jest głupie, zwalczanie czegoś przy pomocy takich samych argumentów to żaden sposób.

        LINK
        • ale przecież

          Clio Selene Silvermoon 2005-05-22 16:49:00

          Clio Selene Silvermoon

          avek

          Rejestracja: 2005-05-20

          Ostatnia wizyta: 2008-09-06

          Skąd:

          Ale przecież On nie zwalcza ani tym bardziej się nie czepia OT - tylko pokazuje, że OT wcale nie była tak idealna, jak wszystkim się wydaje. Bo nie była - więc czemu za taką ją uważamy? Bo oglądaliśmy ją 20 lat temu i pokochaliśmy taką, jaka była. Dlaczego więc teraz nie potraficie spojrzeć na Ep. I-III tak samo, jak patrzyliście 20 lat temu na IV-VI?

          To jest wizja George`a Lucasa - opowiedziana tak samo, tyle że przy użyciu innych środków. Od Ep. I do VI. Wciąż ta sama opowieść...

          LINK
          • Zgadzam się już zgadzam

            Ozymandias 2005-05-22 17:19:00

            Ozymandias

            avek

            Rejestracja: 2002-10-29

            Ostatnia wizyta: 2006-06-04

            Skąd: Kraków

            Wszyscy wiemy, że NIE MA filmów idealnych. Niemniej nie porównywałbym realiów powstawania OT do NT. Tamte filmy sa autonomiczne, nawet gdyby komus przydarzyło się ogladac tylko jeden z nich, jest w stanie pojąć całą intrygę. W NT, a zwłaszcza w EIII mamy do czynienia z filmem, który bez LoE, CW i pewnie jeszcze paru rzeczy jakie powstaja albo dopiero powstaną bywa momentami niezrozumiały. Taki drobiażdżek. W recce powyżej napisałem, ze jest to dzieło technicznie bez skazy ( czyli nie czepiałem się, że ktoś ma wyłupiaste oczy albo minę jak kupa w majtkach)ale od strony psychologii postaci niedopracowane. Wystarczyłyby proste srodki, zeby osiągnąc pod tym względem bardziej przekonywujace rezultaty. Nadal łatwiej mi uwierzyc w strach i gniew Luka niż analogiczne uczucia jego ojca.
            Fakt, ze może przedwczesnie złapałem cietrzewia niczym John Cleese na mównicy i rzuciłem sie na biednego, bogu ducha winnego Carmanka, ale był strasznie wpieniajacy, nawet jesli żartował.

            LINK
            • Hehe

              Kyle Katarn 2005-05-22 17:59:00

              Kyle Katarn

              avek

              Rejestracja: 2002-06-13

              Ostatnia wizyta: 2018-11-17

              Skąd: Pilchowice

              Carmank żartował i bardzo dobrze napisał bo wielu fanów rzeczywiście prawi podobne brednie na serio. Np. wścieka się, że JarJar mówi excuse me w ROTS, a przecież miało go w ogóle nie być, a oni tak strasznie go nienawidzą - jakby rzeczywiście im dzieciństwo zniszczył
              Albo straszne rozczarowanie, że nie pokazano mordu dzieci... czy SW to horror?
              Słabe aktorstwo? Przecież to wszystko wypominano aktorom po ANH - to byli aktorzy stworzeni do ról SW a potem kariery wielkiej nie zrobili (poza Fordem)
              Ja sam się zapominam i czasem prowadzę dyskusje na "kilometrowe posty", że to bez sensu, że Anakin ni z tego ni z owego okazuje się lepszym szermierzem od Dooku A przecież w OT, której prawie nic nie zarzucam Luke robi dokładnie to samo z Vaderem.
              Czasem wcale się nie dziwię, że Lucas nie przepada za fanami
              ps
              Gdzie John Cleese załapuje cietrzewia na mównicy?

              LINK
              • A masz

                Ozymandias 2005-05-22 18:46:00

                Ozymandias

                avek

                Rejestracja: 2002-10-29

                Ostatnia wizyta: 2006-06-04

                Skąd: Kraków

                he he, jestesmy zdumiewajaco zgodni w wielu kwestiach ( jak zwykle). Czytałem jak odebrałes film i ja miałem tak samo. Carmanka sie przyczepiłem istotnie nie do końca zrozumiawszy jego dobrych intencji - qrcze pamiętam z jakim zapałem broniło sie "klony", nie powinienem się dziwic , ze facet wybiera takie nieszablonowe formy, zeby bronic swojego odbioru EIII. Szczerze mówiąc to mu tego chyba troche zazdroszcze. U mnie zabrakło eforii po tym epizodzie ale moze to tez swiadczy o głębszym odbiorze? W końcu zakończenie to co prawda spodziewane, ale niemniej smutne.

                Co do Cleesa to wogóle zacietrzewiał się w latajacym cyrku stosunkowo czesto, zarówno na mównicy - jako jakiś polityk ( wtedy się tez przy okazji zapalił), klon Hitlera nazwiskiem Hilter czy tez zwykły nauczyciel wychowania fizycznego uczacy jak bronic się przed atakiem bananem

                LINK
                • moja recka

                  carmanek 2005-05-22 21:48:00

                  carmanek

                  avek

                  Rejestracja: 2003-09-12

                  Ostatnia wizyta: 2017-12-13

                  Skąd: Warszawa

                  została spowodowana tym, że czytam bardzo wiele recenzji - na różnych forach, na Rottentomatoes itd. i są recenzje, które mam wrażenie, że są po prostu niesprawiedliwie.
                  NT zostaje w nich po prostu zmieszana z błotem, Lucasa się niemalże pali na stosie, wytyka się błędny i wpadki, a każdy fan czy nie fan ma swoja wizję co mu się podoba, a co nie niemalże ujęcie po ujęciu. Przy tym jako wzór stawia się OT.
                  Uwielbiam OT i jest doskonała, moje recki sa ironiczne, starałem się (na podstawie opinii o OT osób, które nie sa fanami) pokazać w jaki sposób rozkłądając na czynniki pierwsze można przyczepić się do wszystkiego - nawet naszych wyidealizowanych OT.
                  Po prostu uważąm to za niesprawiedliwe, że OT oceniamy kierując się sentymentem (jak dzieci), a NT oceniamy jak fachowcy i znawcy sztuki filmowej.
                  Ja przyjąłem zasadę bezkrytycznego spoglądania na Ep3 i resztę NT, tak jak kiedys widziałem OT. Jeżeli bym patrzył na NT okiem analityka, to musiałbym tak patrzeć na OT, a tego nie chcę bo to moja pasja.
                  Od wielu lat moje wyobrażenie o Star Wars rozrosło się o EU - książki i komiksy i uważam, że NT bije na głowę wiele opowieści książkowych i komiksowych.
                  Przez ostatnie 6 lat George Lucas ożywił we mnie dzieciaka z lat 80, którego fascynowały miecze świetlne itp. Ja stary chłop uszyłem sobie kostium, kupiłem miecze świetlne. W 1999 spotykałem się jeszcze z ogólnym zdziwieniem i kpiną, że zdziecinniałem. Dziś starzy faceci i dziewczyny w kostiumach nikogo już nie dziwią.
                  Od Mrocznego Widma czekałem na każdy Epizod ale nie jak na coś co rzuci mnie na kolana, ale kolejny piękny rozdział SAGI i element układanki jakim jest wrzechświat Star Wars. Dlatego starałem się raczej nie myśleć co mnie czeka, ale brać to co mi daje Lucas z dobrodziejstwem inwentarza.
                  Premiery były wydarzeniami - najpierw Mroczne Widmo w Los Angeles w Chinese Mann, potem Atak Klonów, film który uratował moje małżeństwo, podróż do NY do cyfrowego kina, w którym zrozumiałem co Lucas ma na myśli mówiąc że w normalnym kinie nic nie widać i wreszcie Zemsta - gdy po raz ostatni wbiłem się w swój kostium Jedi i ruszyłem z rodziną i przyjaciółmi (nie fanami w liczbie około 70 osób, z których część nie widziała żadnej części !!!, a teraz chcą obejrzeć pozostałe) na pokaz nocny. I jadę specjalnie do Pragi ze znajomymi tylko po to aby zobaczyć film w kinie cyfrowym - Pomsta Sithu ale oczywiście z tytulkami.
                  I choćby nie wiem jaką kichą na tle innych filmów byłaby (jest) NT, to i tak uważam, że są to SUPER GWIEZDNE WOJNY, może i mogłyby być lepsze, ale ja nie mam na to wpływu i tego się nie zmieni. Dlatego nawet nie chce mi się myśleć na temat tego czy są kichą czy nie.
                  Jak coś mi nie pasuje, to poczytam sobie książki z EU i zrozumiem, masz rację NT trzeba oglądać przez pryzmat EU. Ale powiem szczerze, wielu fanów i tak przeczyta książki i i tak sobie pewne rzeczy dopowie i tygodniami będzie studiować filmy klatka po klatce w poszukiwaniu smaczków. A jak ktoś nie był fanem to i nie został do tej pory, nie ruszyła go magia dotychczasowych części to i tak nie zostanie fanem nowych i szczerze mówiąc się cieszę, bo gdyby wszyscy na świecie lubili Star Wars to w czym my fani bylibyśmy tak wyjątkowi - taką super społecznością, która z pasją broni tego w co wierzy, nawet jak jest to coś nierzeczywistego jak świat Gwiezdnych Wojen.
                  A przy okazji mam pasję, któąr przekażę swoim dzieciom - córka ma 6 lat i zna całą historię Star Wars, chociaż obejrzała tylko TPM jak miała 4 lata, bo boi się Imperatora, a teraz jak wróciłem z kina, co wieczór prosi mnie abym jej opowiedział film (bo boi się obejrzeć) i to dlaczego Anakin się stał Vaderem. Jest bardzo smutna, ale wie, że kiedyś Luke go uratuje i idzie spać szczęśliwa. A synek ma 8 miesięcy i ma już swój pierwszy miecz świetlny....

                  LINK
  • stare dobre malżeństwo, czyli dlaczego zachwyciłam się ROTS

    Kathi Langley 2005-05-22 13:18:00

    Kathi Langley

    avek

    Rejestracja: 2003-12-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Poznań

    na samym wstępie zaznaczam, że film obejrzałam dopiero raz, więc ocena pewnych faktów może być niewłaściwa. oprócz tego z żalem informuję, że na przeczytanie wypowiedzi wszystkich moich przedmówców nie mam klasycznie teraz czasu. Sorry.

    Zachwyciłam się tym filmem. Tym przejściem z NT do OT (bardzo płynnie zrobionym), wizualizacją scenariusza (koniec z kijowymi efektami komputerowymi), nawet grą aktorów (mossakowski z gazety wyborczej twierdzi, że nazwanie Christensena drewnianym jest obrazą dla tego szlachetnego surowca - ja myślę, że to obraza dla aktora, z którego może będą jeszcze ludzie- choć przyznaję,że niektóre sceny mi zgrzytały. Nie zapominajmy, że w AOTC działał on pod ścisłe dyktando Lucasa, który chyba zmądrzał po krytykach i teraz pozwolił mu się rozwinąć).
    Na seansie było ciągle slychać szelest chusteczek higienicznych (w moim wydaniu też, choć robiłam wszystko by nie wyć); chyba wszyscy prowadzili ten sam dialog w myślach - nie, nie rób tego, przecież to nic nie da... Anakinie opamiętaj się... etc. Mignęła mi wypowiedź otasa, i się z nią zgadzam - pierwszy kontakt Anakina z Dark Side był już w AOTC; poza tym kto twierdzi, że Anakin zamienia się w bezmyślną maszynę do zabijania? zobowiązał się działać pod dyktando sidiousa, więc musiał wyrżnąć padawanów. Just and only.

    Więcej napiszę w sobote, bo w pt idę po raz drugi. poproszę Anora o doklejenie tekstu.

    LINK
  • efekty...

    Malad Gorion 2005-05-22 15:10:00

    Malad Gorion

    avek

    Rejestracja: 2004-08-14

    Ostatnia wizyta: 2009-11-16

    Skąd: Łódź

    Co do efektow...co z klonami, ktorzy na Kasyyyku mieli zabic Yode? Jak z gry komputerowej, cos tutaj sie pochrzanilo i to bardzo...sztuczni az milo. A co do mimiki samego Yody, to chyba tez nie wyszlo tak wspaniel jak mialo wyjsc

    LINK
  • Wyrżnąć pół sierocińca by ocalić dupę?!

    Pumpalik 2005-05-22 18:08:00

    Pumpalik

    avek

    Rejestracja: 2004-07-13

    Ostatnia wizyta: 2009-07-02

    Skąd:

    Gdyby Lucas postudiował przez parę lat psychologię i postarał się zgłębić trochę wiedzę na temat ludzkiej psychiki, mógłby ukazać przemianę Anakina bardziej wiarygodnie. Lucasowi najbardziej zależało na WIELKIM WIDOWISKU,a nie na dobrym scenariuszu. Wielkie filmowe widowisko zrobił niewątpliwie - największe jakie do tej pory widziałem. Nie nudziłem się na filmie ani trochę, ale co do scenariusza mam spore uwagi. Miałem nadzieję, że Lucas podejdzie do tematu bardziej ambitnie, a tymaczasem jaki nam zaserwował powód przejścia Anakina na ciemną stronę? Najbanalniejszy na świecie - przeszedł na ciemną stronę z powodu DUPY!!! Nie kupuje tego!

    LINK
    • To współczuję

      Valorum 2005-05-22 19:41:00

      Valorum

      avek

      Rejestracja: 2002-03-17

      Ostatnia wizyta: 2024-03-02

      Skąd: Łódź

      Twojej "dupie", jak ją pieszczotliwie określasz.

      LINK
      • ja

        ceta 2005-05-22 21:48:00

        ceta

        avek

        Rejestracja: 2003-04-18

        Ostatnia wizyta: 2014-08-18

        Skąd:

        też jej współczuje.

        LINK
        • No i tu oboje jesteście w WIELKIM błędzie !!!

          Pumpalik 2005-05-22 23:00:00

          Pumpalik

          avek

          Rejestracja: 2004-07-13

          Ostatnia wizyta: 2009-07-02

          Skąd:

          Moja kobieta uważa, że jest najszczęśliwsza na świecie i nie potrafi sobie wyobrazić lepszego faceta - powtarza mi to w kółko! Proszę mnie nie osądzać na podstawie określenia,którego użyłem! Zaakcentowałem w ten sposób swoją wręcz irytację ponieważ powód przejścia Anakina na CSM jest po prostu IDIOTYCZNY! Do gwiezdnych wojen czuje wielki sentyment (dorastałem gdy OT leciała za komuny w kinach) ale nie jestem aż takim maniakiem żeby bezkrytycznie wychwalać WSZYSTKO co opuści stajnię Lucasa. Nie rozumiem takiego fanatyzmu! Jeśli ktoś rozbija namiot przed kinem na miesiąc przed premierą to uważam, że potrzebuje pomocy!

          LINK
          • tak czy owak

            Clio Selene Silvermoon 2005-05-22 23:36:00

            Clio Selene Silvermoon

            avek

            Rejestracja: 2005-05-20

            Ostatnia wizyta: 2008-09-06

            Skąd:

            Nie mówimy tu o fanatyzmie, tylko o motywach, dla których Anakin Skywalker stał się Darthem Vaderem. Uważasz, że miłość była złym czy nieodpowiednim powodem? No cóż...
            Zaproponuj taki, który by Ciebie satysfakcjonował.

            LINK
          • Pumpalik Ty nie czaisz ich współczucia...

            Tomeq83 2005-05-31 20:34:00

            Tomeq83

            avek

            Rejestracja: 2003-11-16

            Ostatnia wizyta: 2017-01-11

            Skąd: Wilkowice

            im chodzi o to, że współczują Ci, czy Twojej dziewczynie NIE tego, że Padme nazywasz dupą tylko tego że nie kupujesz tego iż dla miłości do kobiety można zrobić wszystko, a w zasadzie nie dla miłości ale dla ratowania jej życia.

            Jest to pewien wybór albo ją ocalić i przejść na CSM i wyciąć wpień "sierociniec" i reszte ekipy albo pozwolić umrzeć ukochanej osobie. Anakin dokonał wyboru i pewnie gdyby nas wszystkich postawić w takiej sytuacji to pewnie te wyboru rozkładały by sie różnie u ludzi. Oni poprostu Ci współczują, że nie uratujesz swojej dziewczyny a Ty im możesz współczuć że poświęcili kilkaset istnień tylko dla jednej kobity.

            LINK
    • re

      Neimoidian 2005-05-23 11:33:00

      Neimoidian

      avek

      Rejestracja: 2003-01-07

      Ostatnia wizyta: 2006-01-22

      Skąd: Gdańsk

      Akurat Lucas jest człowiekiem całkiem oczytanym. Co więcej - zależało mu na dużym widowisku, ale tym razem też na wiarygodności wątku głównego - i moim zdaniem udało mu się. Ja sobie parę lat też studiuję psychologię i całkiem wiarygodnie wg mnie przedstawił przemianę. Zakochany socjopata może być całkiem groźny! Jednak wcale nie musi znaczyć to, że z tych studiów coś wyniosłem i że mam rację

      LINK
      • Jak socjopata o socjopacie

        Sebastiannie 2005-05-24 05:16:00

        Sebastiannie

        avek

        Rejestracja: 2002-12-28

        Ostatnia wizyta: 2008-09-20

        Skąd: Pabianice

        Wiesz, Neimo, groźny to może być każdy. Co dzień się mordują, gwałcą, biją i cokolwiek jeszcze można drugiej osobie strasznego wyrządzić... Czy ci ludzie nie mają powodów? Każdy coś ma. Każdy kto popełnił jakąś zbrodnię został jakoś do niej popchnięty. Na przykład dzisiaj był ten proces za zabójstwo gimnazjalistki - została zwabiona w odludne miejsce przez kolegów z podwórka, ogłuszona kilkoma ciosami deski w głowę, skępowana, zgwałcona, później uduszona kablem, dalej zmiażdżono jej krtań, założono worek na głowę i oklejono go taśmą. Czy to można nazwać czynem nieracjonalnym, bądź niewiarygodnym z psychologicznego punktu widzenia? Wątpię. Skoro do tego doszło, to widać coś w tych chłopakach drzemało, że dopuścili się takiej rzeczy. Być może nawet jeden nie bardzo chciał, ale został przekonany przez drugiego. Kto wie, trzeba by to przestudiować. Na pewno coś nimi kierowało, choćby zwykła głupota... aczkolwiek to nigdy nie jest takie proste. Psycholog z pewnością miałby co robić. I tak samo jest z Anakinem. Swojej powody musiał mieć. Jeżeli ja je nazywam niewiarygodnymi to nie dlatego, że niemożliwe, aby on coś takiego zrobił - w gruncie rzeczy wszystko jest możliwe, wszystko da się uzasadnić, jeśli się chce. Tylko czy my tak faktycznie możemy zrozumieć Anakina i podzielić jego dylemat? Bo jeżeli spojrzymy na tych morderców, opisanych przeze mnie, to chociaż oni mieli swoje powody, ja to zupełnie odrzucam i nie przyjmuję. I to nie chodzi o to, że ja w ogóle odrzucam morderstwo czy też zło. Po prostu odrzucam je w takim wykonaniu. Podobnie jest z Anakinem. Te jego powody są za bardzo dysfunkcjonalne. Osobowość bohatera stała się przez to jakaś obca. Tak samo jak jest mi obca osobowość morderców tej gimnazjalistki.
        Ja po prostu oczekiwałem czegoś co da mi do myślenia, a nie czegoś, co mnie odrzuci. Możliwe, że to każdy czuje inaczej... Na pewno to się jednak dało zrobić w sposób bliższy każdemu z nas. Bo owszem zawsze można powiedzieć, że skoro pragnę władzy, to zabiję wszystkich, którzy stają mi na drodze. Jeśli ktoś tak postąpi w życiu, to trudno powiedzieć, że nie miał powodu. No miał powód, ale generalnie ciężko pogodzić się z takim czymś. Przynajmniej dla mnie w takim ujęciu czegoś brakuje. Na przykład z Anorem doszliśmy do tego, że gdyby Palpatine nie ujawnił się w takim praktycznie nic nie wnoszącym momencie, gdyby Anakin nie znał prawdy podczas sceny z Windu, to byłoby inaczej. Jako socjopata mówię, że nawet socjopacie trudno przychodzi zaakceptowanie aż takiej socjopatii . To już jest wręcz psychopatia... Anakin przyłączył się do największego robaka w chwili jego upadku... Na pewno można chcieć czegoś więcej.

        LINK
  • Hey Strider!

    WidowMaker 2005-05-22 19:17:00

    WidowMaker

    avek

    Rejestracja: 2003-03-27

    Ostatnia wizyta: 2016-09-08

    Skąd: zakopane

    Jesli w moim tekscie doczytales sie fanatyzmu to ciekawe bo ja go przeczytalem drugi raz i nie odnioslem takiego wrazenia, ale moze to dlatego ze znam siebie lepiej niz ty mnie. I tylko ja wiem jak czekalem na te filmy i ze zawiodly moje oczekiwania. Oczywiscie nie oczekiwalem przeniesienia starych filmow do nowych, ale posypania ich tym lukrem, ta magia ktora przyciagnela mnie 20 lat temu. Nie przekreslam calkowicie NT. Uwazam nawet ze mozna to bylo zrobic inaczej niz stare filmy zupelnie wbrew jakiejstam konwencji zapoczatkowanej przez ST i pomimo to zrobic filmy dobre. Natomiast w twoich wypowiedziach to ja odczytuje fanatyzm do NT. Nie dopuszczasz mysli ze ktokolwiek moze krytykowac film ktory mu sie nie spodobal. Uzywanie przeklenstw nie jest oznaka dojzalosci lub jej braku a ze uzylem do tego mocnych slow to moj problem i to ja bede sie za to smazyl w piekle I jeszcze jedno: przeczytaj cos dokladnie zanim skomentujesz."Qrwa gosc im ledwo do kostek dorasta i ma dobre kontakty!!!" - nie byla moja wypowiedzia tylko kogos KTO SIEDZIAL ZA MNA co opatrzylem stosownym komentarzem. Na swoja obrone dodam ze bylem na Zemscie jeszcze dwa razy i podobalo mi sie znacznie bardziej. I na koniec cos z zupelnie innej beczki: od dwoch dni chodze po mojej bardzo konserwatywnie myslacej miescinie dumnie noszac wizerunek Boby Fetta na klacie (miejscu na klate). NIECH MNIE ZOBACZA. Ateraz lece ogladac Najsztuba w roli Palpatine`a. Pozdro

    LINK
  • Brawo Carmanek

    Funyo 2005-05-23 00:31:00

    Funyo

    avek

    Rejestracja: 2003-09-04

    Ostatnia wizyta: 2020-04-04

    Skąd:

    Szacunek. Doskonałe podsumowanie niektórych postaw fanów odnośnie OT i NT. Sam bym lepiej tego nie ujął.
    Dodałbym tylko, że w znakomitej większości zamiłowanie do OT tychże fanów kończy się na TESB.
    A przecież "liczy się ogół, a nie margines" - 5:1
    Pozdrawiam.

    LINK
  • Lepsze podejście

    creatyan 2005-05-23 10:49:00

    creatyan

    avek

    Rejestracja: 2005-05-21

    Ostatnia wizyta: 2005-05-24

    Skąd:

    Spokojnie spokojnie ...

    Mam lat 23, pierwszy raz oglądałem OT gdy miałem około sześciu ... do dzisiaj lubię na nią popatrzeć. I mam ten komfort psychiczny, że spokojnie podchodzę do tego jak do bajki ktora działa się "dawno dawno temu w odległej galaktyce..." (dobrze że GL nie umieśicłł swej opowieści w przyszłości). Przeto też potrafię zaakceptować wiele takich zgrzytów jak te wymienione przez carmaneka.

    Pomyślcie zresztą tylko - we Władcy Pierścieni nikt nie dziwi się, że Saurona pokonuje mały hobbit z wesołą kompaniją, za to w Star Wars każdy przyczepi się do tego, że Imperator daje się zajść Vaderowi.

    Cieszę się po prostu, że GL zrobił widowiskową bajkę, po której ma się ochotę pomachać mieczem świetlnym tak jak miało się ochotę polatać Sokołem gdy miałem sześć. Z drugiej strony - niech niektórzy robią z tego religię, tworzą książki, opisują po sto razy dzieje Hana Solo i tego wszystkiego co działo się po RotJ albo kilka tysięcy lat przed Wojną Klonów. Bardzo dobrze - kiedyś będę mógł do tego siąść i mam nadzieję że znowu się tak poczuję, uśmieję i zanurzę w ten bajkowy bądź co bądź świat.

    LINK
  • moglo byc lepiej ale zle tez nie jest

    holas 2005-05-23 11:22:00

    holas

    avek

    Rejestracja: 2005-05-23

    Ostatnia wizyta: 2009-07-30

    Skąd: Poznań

    TAAAKIE super to znowu nie bylo <film> spodziewalem sie czegos innego ale marudzic nie bede bo w porownaniu z atakiem klonow o 100% lepszy... gra aktorska jak dla mnie dobra <Obi RULEZ>.... watki oddane raczej slabo - tylko dla maniakow sagi ktorzy wiedza wszystko na temat bo dla zwyklych smiertelnikow nie czytajacych ksiazek ... raczej zdziebko zagmatwane ... ogolnie film/bajka widowiskowa, ludzi roznosi po filmie... przed tez <wide lord aragorn> ... magia lukasa dziala nadal ... choc juz nie z taka sila jak przed laty ... szkoda ze nie bedzie juz kolejnych 3 czesci ((...........

    LINK
  • Najlepszy z Nowej Trylogii

    Crus 2005-05-23 13:03:00

    Crus

    avek

    Rejestracja: 2004-09-24

    Ostatnia wizyta: 2005-07-19

    Skąd: Kraków


    Najlepszy z Nowej Trylogii.Efekty dobre,aktorzy nauczyli się grać.Fabuła dobra ,miejscam wruszająca ("Mistrzu ,jest ich za dużo.Co mamy robić?",scena powstania Imperium).Kenobi i jego humor ("Mistrzu coś nam odpadło.-Wciąż lecimy połową statku." jakoś tak) były zanbawne.To chyba nowe w Nowej Trylogii-humor.Inteligentny.Mustafar-pojedynek Anakina i Obi-Wana,bez zbytniej efekciarskiej przsady,bardzo dobry.Bitwa na Kashyyyk-co z lasem?Chyba ,że była to bitwa nad morzem ,a lasy są gdzie indziej.

    Kto pomagał Lucasowi?Może wrócił stary Lucas?

    Jak na Oryginalną Trylogię-też dobry.

    LINK
    • Kashyyyk

      Strid 2005-05-23 13:49:00

      Strid

      avek

      Rejestracja: 2003-06-28

      Ostatnia wizyta: 2025-01-15

      Skąd: Poznań

      Las na Kashyyyk tez był tyle że dalej. Za plażą na ktorej toczyła sie bitwa widac było wyraźnie lasy a o tym ze centrum dowodzenia Yody było na drzewie nie wspomne. Po prostu bitwa toczyła się nad jakimś morzem.

      LINK
  • Od biedy może być.

    Hazar_Chaal 2005-05-23 15:41:00

    Hazar_Chaal

    avek

    Rejestracja: 2004-04-29

    Ostatnia wizyta: 2006-09-17

    Skąd: Rybnik

    Początek filmu jest tak beznadziejny, że po prostu można się załamać. Buzz droidy, "dowciapność" z droidami na krążowniku jest na drugim miejscu pod względem poziomu żenady i idiotyzmu (na pierwszym ofkorz TPM) w Star Wars. Grievous nie wnosi nic do scenariusza, w filmie jest chyba tylko po to żeby się Dżordż mógł popisywać jakie "wspaniałe" efekty potrafi zrobić:/ projekty pojazdów wookiech to też nieziemski syf (zwłaszcza ten helikopter a`la commanche:/). Aktorstwo też jest beznadziejne - w momencie kiedy Padme zaczęła płakać ja miałem raczej ochotę wybuchnąć śmiechem. Nawet w dramatach i filmach sajens fikszon klasy B, C i D aktorstwo jest przeważnie lepsze. Żeby nikt nie pitolił smutków, że tylko narzekam to muszę dodać, że styl walki palpiego (zwłaszcza w pojedynku z Macem Windu) jest genialny. fajnie też, że chociaż przez chwilę pokazali Tarkina no i sokoła milenium (no niekoniecznie, w każdym razie bardzo podobny koreliański frachtowiec).

    LINK
  • A co z Mon Motmą?

    zumar 2005-05-25 07:46:00

    zumar

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2024-06-24

    Skąd: Szczecin

    Była czy nie? Bo w napisach końcowych była, ale w filmie przyznam się szcxzerze, że chyba przegapiłem <zawstydzony>

    LINK
    • Re: A co z Mon Motmą?

      Sky Padme 2005-05-25 11:12:00

      Sky Padme

      avek

      Rejestracja: 2005-05-21

      Ostatnia wizyta: 2005-06-19

      Skąd: kraków

      zumar napisał:
      Była czy nie? Bo w napisach końcowych była, ale w filmie przyznam się szcxzerze, że chyba przegapiłem <zawstydzony>
      -----------

      W Książce jest.. W filmie natomiast została wycięta.. Mam nadzieję ,że pojawi się na DVD...

      LINK
      • Błąd

        Lord Sidious 2005-05-25 11:15:00

        Lord Sidious

        avek

        Rejestracja: 2001-09-05

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd: Wrocław

        w filmie jest, ale tylko w jednej scenie. Kiedy Palpatine, Anakin i Obi-Wan przybywają po "szczęśliwym lądowaniu" do Senatu witają ich senatorzy. Tam w grupie jest Mon Mothma i tylko tam. W innych miejscach filmu jej nie znalazłem.

        LINK
      • Tyle dobrego ze nie przegapiłem.

        zumar 2005-05-25 11:37:00

        zumar

        avek

        Rejestracja: 2003-01-09

        Ostatnia wizyta: 2024-06-24

        Skąd: Szczecin

        ..ale niestety jak dotychczasowa praktyka wskazuje, jeśli będzi ena DVD to w scenach wycietych , na osobnym krążku.
        Lucas mógłby pozazdrościć P. Jacksonowi i wydać w 2206-7 sześciopak z wersjami reżyserskimi, wzbogaconymi o wycięte sceny. NIEFANI może i by się nudzili (nie muszą ogladać!), ale PRAWDZIWY FAN przyjmie na klatę WSZYSTKO, nawet 3 godzinne epizody.

        LINK
        • Oooops!

          zumar 2005-05-25 13:05:00

          zumar

          avek

          Rejestracja: 2003-01-09

          Ostatnia wizyta: 2024-06-24

          Skąd: Szczecin


          ... i wydać w 2206-7 sześciopak
          -----------
          Miało być: w 2006-7 r.

          LINK
          • Re: Oooops!

            Burzol 2005-05-25 13:26:00

            Burzol

            avek

            Rejestracja: 2003-10-14

            Ostatnia wizyta: 2025-01-18

            Skąd: Poznań

            zumar napisał:

            ... i wydać w 2206-7 sześciopak
            -----------
            Miało być: w 2006-7 r.

            -----------
            Spoko spoko. To żadna pomyłka.. W 2207 roku też będzie nowe super wydanie Sagi, z cyfrowo polepszanymi szturmowcami, Ewokami, Tuskenami, itd... Trzeba tylko troszkę poczekać .

            LINK
            • Star Wars AD 2206

              zumar 2005-05-25 14:16:00

              zumar

              avek

              Rejestracja: 2003-01-09

              Ostatnia wizyta: 2024-06-24

              Skąd: Szczecin

              Wtedy beda oczywiście efekty trójwymiarowe, i czuć bedzie zapach przypalanej sierści Ewoków, a w zębach zgrzytac bedzie piach Tatooine. A w czasie wybuchów, widzowie z pierwszych rzędów bedą musieli odsuwać sie od ekranu, by ich nie poparzyło.

              LINK
  • drugi seans

    Clio Selene Silvermoon 2005-05-26 09:29:00

    Clio Selene Silvermoon

    avek

    Rejestracja: 2005-05-20

    Ostatnia wizyta: 2008-09-06

    Skąd:

    Wczoraj poszłam wreszcie po raz drugi na Revenge of the Sith i tym razem nie wyszłam zdewastowana (pierwszy szok miałam za sobą), natomiast bardzo, bardzo smutna. Skupiłam się na tragedii Anakina... i ogromnie mu współczuję. Zawsze wyobrażałam sobie, że zanim stał się Vaderem, był dorosłym mężczyzną. Tymczasem on miał dopiero 23 lata i był jeszcze nie do końca dojrzały. Przecież oglądając ten film, ma się wrażenie, że to jeszcze dzieciak... Nie uważacie?

    LINK
    • ja tez

      Isamu 2005-05-26 13:02:00

      Isamu

      avek

      Rejestracja: 2005-03-21

      Ostatnia wizyta: 2006-02-20

      Skąd:

      za drugim razem wyszedlem duuuzo bardziej zadowolony. Jak za pierwzym razem nic nie czulem tak teraz w co bardziej ekscytujacych scenach cciarki po mnie przechodzily. Wlaczylem odpowiednie filtry we wlasciwych momentach i wczulem sie bardziej w tragedie Anakina ktora tym razem bardziej mnie poruszyla. Trzeba przyznac Lucasowi ze po obejrzeniu ROTSa zupelnie inaczej patrzy sie na Vadera a pomysl zaczecia Sagi od E4 teraz wydaje mi sie jeszcze bardziej genialny. Wielka jest tragedia Anakina lecz chcialbym zwrocic uwage na Padme ktora tez jest postacia tragiczna a jakos nikt sie nad nia nie lituje

      LINK
      • ej no

        Clio Selene Silvermoon 2005-05-26 14:21:00

        Clio Selene Silvermoon

        avek

        Rejestracja: 2005-05-20

        Ostatnia wizyta: 2008-09-06

        Skąd:

        Mnie za pierwszym razem TEŻ się film strrrasznie podobał (odsyłam wrednie do recenzji gdzieś tam powyżej ), ale tym razem odbiór był siłą rzeczy inny. Na inne rzeczy kładłam nacisk, a inne mogłam sobie "odpuścić". I po prostu ten Anakin... Boże, 23 lata...

        Padme też jest postacią tragiczną, oczywiście. Pokochała, a potem ujrzała (choćby w przelocie), jak najważniejsza dla niej osoba staje się kim innym... Straciła chęć życia - trudno się dziwić...

        LINK
    • Ja nadal

      Jenth23 2005-05-26 16:25:00

      Jenth23

      avek

      Rejestracja: 2003-12-09

      Ostatnia wizyta: 2021-06-25

      Skąd: Wrocław

      po 3 razach w kinie zachwycam siż geniuszem Palpatine`a. Fajne argumenty prosithowe i antyjedajskie. Chociaż np. mianowanie na Sitha było chyba lepsze za czasów Exara Ale w RotS też mi się podoba

      LINK
      • geniusz

        Clio Selene Silvermoon 2005-05-26 21:17:00

        Clio Selene Silvermoon

        avek

        Rejestracja: 2005-05-20

        Ostatnia wizyta: 2008-09-06

        Skąd:

        a że Palpatine jest geniuszem, widać było już w Epizodzie I
        Natomiast muszę powiedzieć, że po obejrzeniu III zmieniło się moje ostateczne podejście do Imperatora. Stał się jakiś taki... ludzki. Wiem, że to brzmi może nieco dziwnie - po prostu zawsze Imperator zdawał się kimś obcym, abstrakcyjnym na swój sposób, odjechanym... Obserwując go jako Senatora, a potem Kanclerza - przez całe trzy filmy - jesteśmy w stanie go poznać, przyzwyczaić się do niego, nawet poczuć sympatię. Przestaje być pokręconym stworem, który nadaje się do straszenia dzieci, a najlepiej do jakichś starożytnych riun, a staje się człowiekiem, który potrafi chodzić pośród innych ludzi, który potrafi uśmiechać się, rozmawiać, egzystować pośród nich. Nie uważacie?

        Mówili, że po Epizodzie III inaczej spojrzymy na Starą Trylogię. Mieli rację...

        LINK
        • W RotS jest taki jak dawniej

          Sebastiannie 2005-05-27 01:42:00

          Sebastiannie

          avek

          Rejestracja: 2002-12-28

          Ostatnia wizyta: 2008-09-20

          Skąd: Pabianice

          -staje się człowiekiem, który potrafi chodzić pośród innych ludzi, który potrafi uśmiechać się, rozmawiać, egzystować pośród nich. Nie uważacie?

          To raczej mówisz o Mrocznym widmie i Ataku klonów, gdzie Palpatine rzeczywiście uśmiecha się, rozmawia, udaje zmartwionego, przyjacielskiego i takie tam. W końcu za to niby został wybrany kanclerzem... W Zemście Sithów tego już nie ma. Mamy właśnie powrót do tego pokręconego stwora z Powrotu Jedi. Być może nawet jest jeszcze bardziej pokręcony...

          LINK
          • niekoniecznie

            Clio Selene Silvermoon 2005-05-27 14:52:00

            Clio Selene Silvermoon

            avek

            Rejestracja: 2005-05-20

            Ostatnia wizyta: 2008-09-06

            Skąd:

            mówiłam ogólnie o Nowej Trylogii i ogólnie o osobie Palpatine`a. I nie tylko w stosunku do Anakina (o tym uśmiechaniu się i współczuciu), ale całokształcie. Mówię o jego reakcji na walkę Jedi z Dooku. Mówię o jego wyjściach do opery. O chodzeniu w eleganckich szatach, a nie w czarnej pelerynie z kapturem. O mieszkaniu w najlepszym apartamencie w stolicy Galaktyki, a nie na jakimś zadupiu typu Yavin 4. O BYCIU pomiędzy ludźmi. O byciu człowiekiem.

            LINK
            • Rozumiem co masz na myśli.. ale...

              Kyle Katarn 2005-06-01 11:43:00

              Kyle Katarn

              avek

              Rejestracja: 2002-06-13

              Ostatnia wizyta: 2018-11-17

              Skąd: Pilchowice

              "bycie człowiekiem" to chyba niewłaściwe określenie tych strasznie powierzchownych ludzkich zachowań. Mogę sobie wyobrazić człowieka, który lubi siedzieć na zadupiu, chodzi całe życie w czarnych szatach z kapturem i jest odludkiem. A poza tym to jest wspaniałym, dobrym i współczującym człowiekiem.

              I na odwrót: towarzyskiego roześmianego człowieka, elegancko się ubierającego, zawsze z czystymi paznokciami... który w rzeczywistości jest potworem i egoistą zdolnym do najgorszych zbrodni.

              Nie dajmy się zwieść pozorom i powierzchowności charakteru. Myślę, że taki jest również przekaz tego filmu.

              LINK
    • Byłem raz

      Sir Mavins 2005-05-26 18:19:00

      Sir Mavins

      avek

      Rejestracja: 2004-07-24

      Ostatnia wizyta: 2007-10-10

      Skąd:

      ale pojde jeszcze z 10!
      Masz racje ze AS to jeszcze dzieciak i jego zachowanie jest troche irracjonale.
      Nie moge jednak zaakceptowac samej przysiegi lojalnosci wobec Imperatora, jest po prostu glupia.
      Film nie jest wcale smutny, bo SMUTNE jest to ze to koniec sagi.
      Los Anakina jest konsekwencja jego dzialan.
      Z tym, ze masz calkowita racje odnosnie jego wieku, ja tez myslalem ze bedzie duzo starszy, najmniej 30 lat.
      Tak sie jednak n ie stalo i GL dal nam czesciowo cos innego, lecz jakze w sumie nam bliskiego...

      LINK
      • z drugiej strony

        Clio Selene Silvermoon 2005-05-26 21:09:00

        Clio Selene Silvermoon

        avek

        Rejestracja: 2005-05-20

        Ostatnia wizyta: 2008-09-06

        Skąd:

        ale mnie wcale nie przeszkadza, że Anakin został przedstawiony w taki sposób. W pewnym sensie dodaje to wiarygodności jego działaniom - łatwiej skusić chłopca niż dorosłego i uformowanego mężczyznę. Tak mi się wydaje...
        I upieram się, że film JEST smutny. Wiem, że Anakin sam był sobie winien - ale nie przeszkadza mi to współczuć mu.

        LINK
  • damn

    Kisiel 2005-05-27 02:09:00

    Kisiel

    avek

    Rejestracja: 2002-11-05

    Ostatnia wizyta: 2010-09-15

    Skąd:

    Dobry film!
    Scenariusz kulawy, zawiedziony troche jestem bitwa na Kashyyk...
    Sporo humoru było tu i tam. Troche mnie w****** gdy Battledroids zaczely gadac. Lepiej sie prezentowaly jak milczały. Montaż byl niezly, lepszy niz w AOTC! zdięcia tez ok. Gra aktorska kuleje, Padme dala plamy strasznie, jedynie Yoda jeszcze niezle pracowal mimika, no i Obiwan :] Wątki połączone, no ale qzwa, wszystkiego sie spodziewalem, wyobrazalem sobie niektore sceny nawet lepiej niz zobaczylem. Polozyla mnie muzyka. WIlliams dal czadu tym razem. Bomba!
    Dobry film. Polecam buhehehehe

    LINK
  • moja recenzja ROTS

    Kathi Langley 2005-05-29 13:03:00

    Kathi Langley

    avek

    Rejestracja: 2003-12-28

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Poznań

    Na samym wstępie zaznaczam, że poniższy tekst jest efektem kilku posiedzeń przy kompie i dwóch seansów, więc proszę nie zarzucać mu kompletnego braku spójności i rozwleczenia poprzez opisywanie moich odczuć. A szczegóły... polonistkę zaskoczyłam kiedyś pisząc recenzję z Raportu Mniejszości z użyciem dokładnych cytatów (film widziałam wtedy raz). Tym razem nie dam rady tego powtórzyć. Za dużo emocji.

    To nie był czwartek o godzinie 00.00. Nie było czasu (lekcje następnego dnia), siły (wycieńczenie po zakuwaniu przez kilka nocy), w końcu transportu (nasze dworce i przystanki nie odbiegają stopniem bezpieczeństwa od innych). Więc siłą rzeczy zabrałam się na film dopiero w piątek, 20 maja, na 20.00.

    To była godzina końca mojego dzieciństwa, bo w tym momencie skończyło się coś, z czym moje dziecięctwo było ściśle związane.

    Kino było wypełnione po brzegi, co mnie bynajmniej nie zdziwiło (większym zaskoczeniem dla mnie było, że gdy w poniedziałek kupowałam bilety było zajętych tylko 20 miejsc). Lekki uśmiech na mojej twarzy wzbudził widok plakatów z ROTS dosłownie wszędzie, łącznie z koszulką biletera (uśmiech zgasł, gdy zobaczyłam pewnego znajomego profana SW - tuż po seansie musiałam stoczyć bitwę o godność całego cyklu; ale to zupełnie inna opowieść). Po wtoczeniu się na wyznaczone miejsca (w czym bynajmniej nie pomagała mi długa czarna spódnica pomagająca mi nawiązać stylistycznie do strojów z uwielbionego uniwersum) znajdujące się za rodziną z parką dziewięciolatków (kto ich tam wpuścił?!) i wymęczeniu paru ćwierćinteligentnych reklam (z niesmakiem zauważam, że były tam małe grupy dresów rżące przy każdym głupim dowcipie - ale o nich będzie przy konkluzjach) pokazało się ukochane "Dawno, dawno temu w odleglej galaktyce..."

    (ale miałam sporo obaw, że będzie dubbing... uff, jednak nie).

    Film mnie zaczarował.
    Wstęp co prawda był mizerny - polskie teksty odpływające w dal raziły gramatyką i poprawnością stylistyczno - językową. Na szczęście po trzech zwyczajowych akapitach pokazano mi sceny bitwy. Mówię - MI - bo niemal cały seans wisiałam na brzegu fotelu ze świeczkami w oczach, co jakiś czas odruchowo uciszając niestosowne czasem komentarze taty. Bitwa nie była dla mnie za szybka, była tylko dynamiczna. Zaczęło się dowcipnie, bo przecież to rutyna dla bohaterów - jedna bitwa w te czy we wte doprawdy nie robi różnicy. Nawet, jeśli ratuje się Kanclerza. Dowcipasy z androidami to takie małe mrugnięcia okiem, podpucha względem późniejszych tragicznych wydarzeń. Sceny Anakin-Padme ogólnie niezłe, tylko tłumacz nawalił. Batalie cudowne, pojedynek na Mustafar przewyższa wszystkie inne jakie widziałam... Motyw Ciemnej Strony Mocy ogłuszający. I Vader... Chwyciło za serce, za gardło...

    (sińce na palcach...

    ...zimny okład na spuchnięte oczy...

    ...stos chusteczek...

    ...ciche szepty na sali, wymierzone w ten lśniący punkt palce)

    Dobra, byłam już po raz drugi. Piątek, 27 maja, godzina 12.15. Zaskoczka, znów znajoma twarz, ta sama, którą widziałam już na seansie Królestwa Niebieskiego. Siadamy z kumpelą (cudowne nawrócenie - nienawidziła SW, dopóki ne zobaczyła zapowiedzi Zemsty Sithów przed Królestwem Niebieskim właśnie; potem dwa tygodnie szybkiego kursu - kto jest kim i dlaczego tak a nie inaczej) koło znajomego, parę uprzejmości, wymiana plotek o szkole i znajomych... Zaczyna się rozbiegówka z reklamami... Reklamy te same, oczywiście. I... jest. Świeczki już w oczach, choć dopiero pojawia się statek Greviousa. Hmm...

    (NIE!!!

    ...nie wolno mi krzyczeć...

    ...nie wytrzymam, ratujcie!)

    Tym razem miałam nie odrywać wzroku ani na moment od ekranu. Nie udało się.
    (będę mówić wątkami postaci i motywów, bo chronologii filmu za nic nie utrzymam)
    Szybciej mnie rozwaliło niż poprzednim razem. Łez było więcej - może winna była temu moja egzaltacja, bo miałam wielką ochote pohisteryzować widząc śmierć Ki Adi Mundiego i Aayli Secury. Słysząc "Mistrzu Skywalkerze, co mamy robić..." w wykonaniu małego padawana i widząc niebieską klingę miecza świetlnego (o, znów mam łzy w oczach) podczas czystki w świątyni Jedi aż zwinęło mnie w cholernie niewygodnym fotelu. Przy czym nie uważam - jak większość krytykujących ten film - że wystarczyła przysięga Sidiousowi żeby zamienić Anakina w bezmyślną maszynkę do zabijania. A rzeź w wiosce Tuskenów z AOTC to co, bantha? Ja dopatrzyłam się pewnego rozerwania Anakina między to co musi (wykończenie innych Jedi z polecenia nowego mistrza szantażującego go emocjonalnie w sposób bezczelny), a co chciałby (zabicie Sidiousa bez zdrady zakonu, poznawszy wcześniej sekret nieśmiertelności) zrobić (w końcu o coś chodziło z tymi łzami płynącymi po jego policzkach - zarówno na Coruscant, jak i na Mustafar). Oczywiście dopuszczam myśl, że jako młoda kobieta mogę mieć trochę mylne wyobrażenie dotyczące jakości gry Haydena Christensena, za którym przemawia jego 24 lata i miła memu oku aparycja (spłakałam się przy zakuwaniu go w pancerz... a kumpela dzielnie mi wtórowała; pół kina się na nas gapiło). Moje niemałe doświadczenie w dziedzinie kinematografii pozwala mi jednak twierdzić, że Kanadyjczyk był momentami znakomity - nie znaczy to oczywiście, że cały czas trzymał poziom (w kwestii mimiki to bije Hamilla na głowę), ale... cóż. Za 20 lat przy sprzyjającej koniunkturze będą z niego ludzie, zwłaszcza że teraz nikt mu już nie będzie dyktował jak ma grać - wszak pamiętamy, że skarżył się na GL`a iż ten nie daje mu aktorskiej swobody. Podczas konfrontacji poglądów z Padme na Mustafar, gdy krzyknął "Kłamiesz!!!"...
    ...uuuuch... nadal mam ciarki...

    Właśnie. Padme i Anakin. Za drugim razem rozkleiłam się już przy tej scenie, gdy padło "Ani, I`m pregnant". Chyba dlatego, że wiedziałam już jak to dokładnie się skończy. Reakcja Skywalkera typowa - tak mi się zdaje - jak na mężczyznę (nie wiem z doświadczenia... na szczęście). Dialogi nie są już wymyślną torturą poprzez swój nachalny romantyzm, choć sprzeczka na temat kto kogo bardziej kocha powinna być poprawiona (bo raczej nie da rady zwalić tego na tłumacza). Ot, rozmowy zakochanego młodego małżeństwa, w którym już zaczyna się coś psuć. Z tej parki wypada lepiej Christensen (choć to być może nadal moje zaślepienie); żeby nie było, że w kółko gadam o "Drewniaku", to teraz pomaltretuję Natalie.
    Portman zdaje się zbyt histeryczna... ale z drugiej strony jest to kwestia scenariusza, no i okoliczności... Nigdy jej nie lubiłam (łagodnie powiedziane...), ale obecnie ma u mnie zero. W końcu, jakby nie było, wykończył ją mąż. W sposób wzbudzający najszczersze współczucie. Nie mówię, że wszystko było w porządku - nie znam kobiety, która by tak łasiła się o względy męża (choć scenarzysta ma zapewne większe doświadczenie w tym względzie |ironia!ironia!|). Aktorsko może być, choć wolałam ją jako zarozumiałą królową - dziewczynkę z TPM. Ostatecznie... nad nią też płakałam (szczerze, to nad całym filmem, ale przy jej śmierci to łzawienie się wzmagało).Nie czuję się w obowiązku jej bronić - bo (jak dla mnie) wszystko jest jasne. Widzi, że z mężem jest coś nie tak; przeczuwa to (Moc dawana jej przez dzieci? nie czytałam jeszcze wersji książkowej, więc nie wiem), sama sobie zaprzecza... Aż przychodzi moment krytyczny - informacja od Obi - Wana. Teraz już nie może sobie zaprzeczać, musi mieć pewność - dowiaduje się osobiście... i wszystkie złudzenia pryskają. Widzi już, że dla niej jest za późno; wie, że jest w nim dobro, ale zdaje sobie sprawę, że nie da rady stoczyć z nim tej walki, bo za bardzo go kocha. Anakin zabija ją więc całkiem dosłownie.
    Motyw Padme jako polityka zawsze budził we mnie pewien opór - ta kobieta, tak twarda w sprawach wagi państwowej miałaby być tak podatna na wpływy sześć lat od niej młodszego chłopaka, zmanierowanego nastolatka, który sam nie wie czego chce? Jednak mit Królowej Amidali tu pryska. Padme nie potrafi stawić oporu dokonującym się zmianom, waha się; proklamację Imperium przyjmuje jako fakt dokonany. Lata doświadczeń złamały ją psychicznie.
    Trafiło to do mojego przekonania.

    Yoda. Ooooo tak.
    Nie pojmuję tu cynizmu co poniektórych osób, ironizujących, że postać komputerowa gra lepiej od pozostałych. Nie będę się odwoływać do tego, że jakby nie patrzeć, nad jego grą aktorską biedził się cały sztab ludzi, a nie jeden aktor. Powołam się za to na LOTRa - nikt chyba nie będzie się spierał, że Gollum był konkurencyjny dla reszty aktorów; czemu ma nie być tak i tym razem?
    Bardzo mi się podoba Yoda z tego epizodu. Mądry, aktywny członek (i przełożony, w wymiarze duchowym oczywiście) zakonu, którego doświadczenie pozwala na zachowanie szczątków po Starej Republice, przez co można zawiązać potem Rebelię. Przeczuwa zagrożenie dla Zakonu, twierdząc, że "przepowiednia źle odczytana być mogła". Widzi, że pozostali członkowie popadaja w gnuśność i pychę, że za bardzo ufają samym sobie (bo czym tłumaczyć to, że tak szybko ich wybito?). I robi wszystko, co można, dla zachowania nauk Jedi.
    Walka Imperatora z Yodą... Tylko głupiec twierdziłby, że nie ma ona wymiaru symbolicznego - Yoda czyli Jedi i Republika, Sidious, czyli Sith i Imperium. Trochę nachalna metafora (niszczenie Senatu naprawdę nie było konieczne, zwłaszcza że miał on jeszcze funkcjonować 20 lat), można było to zrobić subtelniej, ale to nie ten reżyser, i nie ta opowieść. Ogólnie może być.

    Ewan McGregor to jeden z moich ulubionych aktorów, jego maskotkowata twarz zawsze wprawia mnie w dobry humor. Tu były pewne trudności, zwłaszcza że miał dobrego charakteryzatora. Bardzo dobrego. Można uznać, że tak mógłby wyglądać Alec Guiness dwadzieścia la wcześniej.
    To już nie jest ten fajtłapowaty belfer z AOTC. To pogodny i doświadczony mężczyzna, który tylko udaje niezdarę, zazwyczaj po to by zmylić wroga lub rozładować napięcie; zresztą jego poczucie humoru bardzo mi odpowiada - troszkę ironiczny, na pewno inteligentny. Bolesne jest dla mnie, że tłumacz (znowu on!) tak spartolił tłumaczenie tych powiedzonek; nawet przy pojedynku z Anakinem (ciągle do niego wracam,to chyba jakieś chore...), gdy mówi "jestem w lepszej sytuacji"... ci co znają basic z filmu wiedzą o jaką dwuznaczność mi chodzi. W sumie to dość tragiczna postać - bo to on nie dopilnował treningu Skywalkera. To przez niego Anakin był podatny na Ciemną Stronę. Gorzkie dośwadczenie.

    (nawiasem mówiąc, fajnie, że nawiązano do Qui Gon Jinna; miło pomyśleć, że zrobił coś jeszcze oprócz wyłuskania Anakina z Tatooine).

    Motyw zdradzieckich klonów to rzecz doprawdy wstrząsająca dla kogoś, kto się nie spoilerował przed seansem. Łatwość, z jaką Cody przechodzi od przyjaźni do wrogości do Kenobiego, ten brak zastanowienia podczas wykonywania Rozkazu 66... Straszne. Klony sa gorsze od droidów, bo dają złudzenie, że są to ludzie jak my. A jak ktoś zauważył: droidy są tu bardziej ludzkie od samych Homo Sapiens.
    (Zauważyliście ten brak spójności w kwestii klonów między Trylogią Zahna a dwiema częściami NT? Teraz już jest to tak widoczne, że hej. Chyba Lucas szykuje zamach...)

    Polityka w SW jest cienka jak włókno nylonowe, choć właściwsze byłoby porównanie do garoty. Morderczo cienkie. I dość mocne zarazem. Patrząc na bezmyślność senatorów dochodzę do wniosku, że może i coś jest w tej dyskryminacji rasowej Imperium... żeby z taką łatwością dać się podejść! Choć w naszym uniwersum też się tak zdarzyło, metoda Pryncypatu przekonała już niejeden senat, zarówno u nas, jak i tam. Z tym, że Oktawian August chyba był mniej agresywny.

    Dooku i Grevious to zdecydowanie najgorsi podwładni Sidiousa; ewidentnie tymczasowy substytut ucznia na okres między Maulem i Vaderem. Ten pierwszy lepiej się spisał w AOTC, mniej zarozumiały, bardziej finezyjny. Co do androida... nie mam porównania (moja przygoda z CW skończyła się w połowie pierwszego sezonu z przyczyn ode mnie niezależnych), ale sprawiał wrażenie zarozumiałego idioty. Ale skoro wykończono go w połowie filmu to nie mógł być kimś lepszym.

    Co do rzekomych dużych wad - najbardziej mi skrzypiał Ian McDiarmid, tuż po tej fizycznej przemianie, gdy katował Mace`a Windu. Jakoś mnie to nie przekonało, ale może bierze się to z mej odwiecznej nienawiści do tego typka. I potem to zachowanie szaleńca - i on trzymał potem Galaktykę przez dwadzieścia lat w garści?
    Inna rzecz - za dużo skrótów. Rzeczywiście można mieć pretensje o Kashyyyk, o zarzynanie z taką łatwością członków Zakonu, ale z drugiej strony... Film i tak był dłuższy o 20 minut od pozostałych... trzeba pewnych poświęceń dla fanów, którzy domagają się sklejenia obu trylogii w jednym filmie. Okiem artysty (a mogę wyrokować w tej dziedzinie) stylistycznie odbyło się to znakomicie - początek jak z TPM, ale końcówka to czysta OT.
    Jeszcze inną rzeczą do której można (ale nie trzeba) się przyczepić, jest zaskakująca ignorancja Anakina i całej Rady Jedi, jeśli chodzi o lokalizowanie Mistrza Sith. Motywy tłumaczące Radę ("Ciemna Strona Mocy wszystko przesłania" - jak powiedział Yoda w AOTC) mogą się wydawać niewystarczające. Lepiej broni się młody Skywalker - zna(ł) kanclerza tyle lat, ba! przyjaźnił się z nim, zawsze mu wbijano do głowy, że polityk ten jest wytrawnym, tj. podstępnym graczem o bardzo dużej wiedzy... Poza tym jak można przyjąć (zwłaszcza będąc dziecinnym egoistą), że ktoś, kto nas docenia jest kimś złym? Myślę, że też bym miała niemałe problemy znajdując się w miejscu naszego głównego bohatera.

    Konkluzje:
    Po pierwsze:
    Wszystkich widzów, których widziałam, film wcisnął w fotel; dresy z pierwszego seansu nie otworzyły mordek ani na moment. Na drugim seansie koleżanka słyszała jakiegoś ojca, który mówił do syna "Widzisz, tak to wszystko się zaczęło" (konkretnie, kiedy Vader po raz pierwszy zrobił wdech. Kiedy pierwszy raz to zobaczyłam i usłyszałam... nie, tego nie da się opisać słowami).
    Po drugie:
    Bardzo dużo osób było wstrząśniętych ta smutną historią (nie-fani też). Ciągle szeleściły chusteczki higieniczne.
    Po trzecie i ostatnie:
    Generalnie Star Wars wymagają takiego podejścia jak małżeństwo - aby było stare i dobre, trzeba być mocno tolerancyjnym dla wad i traktować je jak zalety, oczywiście w pewnych granicach. Jak dla mnie...

    The Saga is complete.

    LINK
    • dziękuję

      Clio Selene Silvermoon 2005-05-29 20:01:00

      Clio Selene Silvermoon

      avek

      Rejestracja: 2005-05-20

      Ostatnia wizyta: 2008-09-06

      Skąd:

      za Twoją wypowiedź. Bardzo mi się podobała i zgadzam się praktycznie z każdym jej słowem. Może poza tym, że Obi-wan jest/był fajtłapą

      Niech Moc będzie z Tobą!

      LINK
      • miło słyszeć!

        Kathi Langley 2005-05-31 19:25:00

        Kathi Langley

        avek

        Rejestracja: 2003-12-28

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd: Poznań

        nie twierdzę, że jest, tylko czasem sprawia takie wrażenie, zwłaszcza przy bardziej brawurowym Anakinie... Ale jak już wiadomo, to taki rodzaj maski

        LINK
  • mojsa recenzja ROTOS

    darth 16 2005-05-29 15:47:00

    darth 16

    avek

    Rejestracja: 2005-05-27

    Ostatnia wizyta: 2012-01-14

    Skąd: kraków

    Lucas jest genialny!!! (ten film zresztą jest równie gwnialny)
    super wrażenie
    lucas zakończył drugą trylogię(i całą sagę) w sposób którego nie można opisać
    wizulna strona jest super!!!
    dla mnie (szczegulnie że ja ``żyję`` na drugiej trylogi) ten film jest NAJLEPSZY!!!!!!!!!!!!!!!!

    LINK
  • Pytanie do wszystkich

    Funyo 2005-05-29 22:40:00

    Funyo

    avek

    Rejestracja: 2003-09-04

    Ostatnia wizyta: 2020-04-04

    Skąd:

    Czy nie sądzicie, że gdyby po śmierci Windu nie padły słowa Anakina "co ja zrobiłem", kwestia jego przejścia na DS byłaby bardziej czytelna i łatwiejsza do ogarnięcia? Świadczyła o świadomym wyborze drogi do zaspokojenia własnych pragnień?

    LINK
  • 9x ROTS

    Lord Sidious 2005-05-31 21:19:00

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Wrocław

    Kiedy po raz pierwszy obejrzałem TESB, miałem 6 lat. Tata czytał mi cały film. Film oczarował mnie swoją kolorystyką, w jakże bezbarwnych czasach, rzucił na kolana, na stałe wpisał w mym umyślę. Potem był ROTJ, również w kinie, ale był to pierwszy film, na którym sam czytałem napisy. W pewnym momencie tak mnie zauroczył, że do dziś pamiętam iż nie mogłem uwierzyć, że to ja sam czytałem napisy, a nie nagle w połowie filmu zrobili dubbing. Cud Gwiezdno-Wojenny. Ale właśnie takie miałem wrażenie. Znów wyszedłem z filmu rozpromieniony, radosny, szczęśliwy, spełniony.
    ANH po raz pierwszy widziałem w telewizji, klęcząc na kolanach przed kineskopem. Cóż za wymowna scena, oddania się przyszłego fana ukochanej sadze. Fakt faktem, że ANH oglądałem tak, bo w domu był jeden telewizor, nie było widea, jeszcze mało kto wiedział co to, a niestety przyszli goście, więc by coś słyszeć trzeba było ślęczeć jak najbliżej telewizora (jeszcze marki Rubin . ANH było piękne, acz już nie tak powalające. Może to przez brak magii kina. Ale trupy Larsów czy Obi-Wan Kenobi na długo zostały w mojej pamięci.
    Potem przez prawie 10 lat, mimo tego, że odkryłem się jako fan, a potem rozwijałem, był spokój. Wersja specjalna nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia.
    W roku 1999 znów miałem szansę spotkać się z Gwiezdną Sagą na dużym ekranie. Olbrzymim niepokojem napawały mnie negatywne recenzje filmu. Pojechałem (specjalnie do Londynu by obejrzeć przed polską premierą) i mnie powaliło. Ledwo wyszedłem z kina. Usiadłem na ławce nieopodal i przez pół godziny usiłowałem zebrać swoje myśli. Cały notatnik zapisałem napisami „Star Wars” i „The Phantom Menace”. Oto ujrzałem najlepszy z filmów nowej trylogii. Teraz to już wiem na pewno. Film pokochałem dzięki inności opowieści, innemu obrazowi tego samego świata, dzięki świeżości i wyniosłości.
    Dwa lata później na „Atak klonów” poszedłem zaspoilerowany prawie całkowicie. Film odebrałem dość pozytywnie, wyszedłem pełen nadziei, acz jednym z pierwszych uczuć było jedno zdanie „to już? to już koniec?”.
    Chciałem więcej. Może oczekiwania względem ROTSa były zbyt wysokie. A może fakt, że Lucas postanowił większość z nich spełnić, co w ciągu 2 godzin czasu jest mało realne. ROTSa miałem zaspoilerowanego ogólnie, a nie szczegółowo. Nie przeczytałem nawet powieści przed filmem (co zresztą wyszło mi na dobre, czasami żałuję, że w ogóle przeczytałem powieść Stovera). To co zobaczyłem w ROTS przerosło moje oczekiwania, tylko miało jeden problem. Ten problem nazywał się czasem. Dwie godziny dwadzieścia minut. Co z tego, że w ROTSie znalazło się prawie wszystko, skoro było to zaledwie na ułamek sekundy widoczne na ekranie. Wychodząc z „Zemsty” po raz pierwszy po filmie z cyklu SW miałem mieszane uczucia. Spełnienia i rozczarowania zarazem. Radości i rozpaczy. Tej drugiej może nawet podwójnie, wiedząc że to swego rodzaju koniec.
    Czy zatem Zemsta to obraz nędzy i rozpaczy? Nie, byłbym daleki od tego stwierdzenia. Materiału jest zbyt dużo, by można się nim nacieszyć. Widać to w ujęciach i montażu. Gwiezdne Wojny zawsze miały długie ujęcia, czasem nawet przydługie jak w ANH czy AOTC, ale to stanowiło ich klimat. W ROTS wszystko miga teledyskowo. Fakt obecnie kręci się tak filmy jak np. Matrixa czy Władcę, ale nie tego spodziewałem się po finalnej odsłonie SW. Liczyłem, że będzie bliższa klasycznej trylogii, także w budowie, a nie dalsza. Niestety jest najdalsza.
    Już na pokazie prasowym spotkało mnie pierwsze rozczarowanie – polskie napisy początkowe. W przypadku AOTC choć dziennikarzom oszczędzili tego katowania. Trudno to inaczej nazwać, skoro przez cały film „Sith Lord” jest tłumaczony jako Lord Sithów (co mi się podoba w końcu to język polski), a niekonsekwentnie w napisach początkowych jest (Lord Sith). Zresztą tłumaczenie jak zwykle u pani Gałązki-Salamon, obfituje w masę ciekawych smaczków (w stylu „Jak się Kanclerz dowie to wyrzucą Cię z zakonu.” W oryginale w miejscu słowa Kanclerz jest Council – chodzi o Radę Jedi oczywiście).
    Ale tłumaczenie ominę, gdyż musiałbym przeczytać wszystkie napisy, a tego jakoś mi się nie chciało.
    Film zaczyna się od niesamowitej wielkiej bitwy gwiezdnej nad Coruscant. W końcu chciałoby się rzec, gwiezdna wojna. Ale mimo rozmachu czy ogromu to już w niej widać czego Zemście brakuje. Całość jest zbyt intensywna, ogromna, ale żeby nie trwało zbyt długo bitwa dzieje się w tle. I to nie byle jaka bitwa, wyjątkowo spektakularna, ale przez to, że na głównym planie mamy przede wszystkim Obi-Wana i Anakina, tracimy znaczną część tej spektakularności. To co zawsze potrafiło urzec w epickich walkach w sadze to podział między walkę, którą prowadzą bohaterowie, a walkę prowadzoną przez zwykłych żołnierzy. Walka ta wielokrotnie bywała rozczłonowana na miejsca (jak w ROTJ – kosmos (tu zarówno Lando, Wedge jak i zwykli piloci), ziemia (Leia, Han i cała masa ewoków) czy Vader vs Luke vs Imperator). To tworzyło klimat Gwiezdnych Wojen, także w nowej trylogii, zwłaszcza w TPM. Sposób pokazywania tych walk był zawsze kompromisem między epickim widowiskiem, a pewnym emocjonalnym nacechowaniem opowieści. W Zemście niestety tego zabrakło, bo pokazywać coś w tle to nie to samo, co pokazać na pierwszym planie. Zabieg ten to niestety esencja ROTS, pokazać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. W rezultacie trudno się nacieszyć szczegółami, skoro poza kinem większości z nich się nie zobaczy, bo przecież te są zbyt drobne.
    Trzeba natomiast przyznać, że początek, zwłaszcza w kinie jest superklimatyczny i niesamowity. Podobnie jak to ma miejsce w AOTC wpierw widzimy słońce Coruscant, następnie samą planetę i dopiero statek. Ale za to jaki. Niszczyciel klasy Venator. Lecz to nie on robi największe wrażenie, a muzyka. A dokładniej je tło. Sam niesamowity, klimatyczny, wbijający w fotel dźwięk bębnów. Chwilę później widzimy bitwę w pełnej okazałości, niestety to jedno z najlepszych ujęć, potem wszystko jest już „okrojone” do okolic myśliwców Obi-Wana i Anakina. Dla mnie najbardziej niesamowite, bo gwiezdno-wojenne i niemającego właściwie nic wspólnego z fizyką, są pojedynki olbrzymich okrętów. Moment w którym dwa statki stają naprzeciw siebie i strzelają do siebie z baterii dział przypomina klasyczna bitwę morską, także w momencie gdy „Niewidzialna ręka” wpada w studnie grawitacyjną Coruscant, jakby tonęła. Tylko, że całość to tylko szybkie, krótkie ujęcia, którymi ciężko się nacieszyć.
    W między czasie poznajemy superbohatera świata SW – R2-D2. Patrząc na możliwości tego astromecha zastanawia mnie czemu Separatyści wydawali fortunę na droidy superbojowe. Armia astromechów byłaby niepokonana, w dodatku o wiele groźniejsza niż Gwiazda Śmierci. No chyba, że R2 to taki James Bond wśród droidów, bo niestety R4-P13 już taki skoczny nie był. Wstawki z R2-D2 i głupawymi droidami bojowymi są fajne jak się ogląda ROTS po raz pierwszy. Potem niestety to pajacowanie mnie znudziło. Zwłaszcza droidów superbojowych, które chodzą i rozmawiają między sobą w basicu. To tylko upewnia mnie, że astromechy byłby lepszym nabytkiem do armii. Ale z drugiej strony Lucas świetnie pokazał też ograniczenia umysłowe droidów bojowych, które właściwie mają zaprogramowane dość proste myślenie. „Ręce do góry Jedi” – to standardowy rozkaz. Cóż ten głupkowaty droid miał powiedzieć. Wydał rozkaz i… się zawiesił. I to było piękne. Dlatego klony są lepsze od droidów, bo mimo wszystko potrafią działać samodzielnie, może w ograniczonym zakresie, ale na pewno lepiej jest im się zaadaptować niż droidom.
    Skoro już przy droidach jesteśmy to warto choć chwilkę poświęcić Generałowi Grievousowi. Demoniczny generał, niestety chyba tylko z nazwy. Raczej kosiarka do trawy, lub kombajn bizon. Miał być mroczny… wyszedł wystaraszony, komiczny i napuszony. W sumie fajnie, że jest taka postać, pasuje do Separatystów, zwłaszcza momencie kłótni z Gunrayem. Ale czegoś innego spodziewałem się po generale. Coś innego nam obiecywano. Za to trzeba przyznać, że niesamowicie wyszedł jego temat muzyczny, chyba jeden z najlepszych w Zemście. Grievousowi trzeba przyznać jedno, że mimo wszystko jest ciekawszy niż Darth Maul, ale niestety niewiele. No i nie byłbym sobą, gdybym nie skrytykował pojawienia się Grievousa. Znów jak w AOTC nagle pojawia się postać, której nikt na ekran nie wprowadził. Choć tym razem przynajmniej była w napisach.
    Dalej mamy hrabiego Dooku. Biedny Dooku, żałosne stworzenie, bo trudno go inaczej określić. Trzeba przyznać, że Lee swoją mimiką zrobił więcej niż mógł. W kilku krótkich scenach, zwłaszcza zdrady jaką zgotował mu Palpatine.
    A skoro już jesteśmy przy złych, Palpatine jeszcze jako Palpatine po prostu wymiata. Doskonały kusiciel, przemawiający do Anakina jak do rozwydrzonego chłopca, ale z pełnym zrozumieniem. To przecież naturalne, chciałeś się zemścić prawda? Rada Jedi Ci nie ufa. W rezultacie wszystkie najgorsze wątpliwości moralne Palpatine tłumaczy Anakinowi tak, by ten zrobić cokolwiek nie miał wątpliwości. Mało tego, stawiając Skywalkera przed wyborem mniejszego czy większego zła, pokazuje mu ich dobre strony. To jest właśnie niesamowita ironia ROTS. Dobro jest tylko punktem widzenia. Ale czy dobry bohater upada w momencie gdy dokonuje złego wyboru, czy w momencie gdy musi wybrać mniejsze zło. Zemsta nie odpowiada na to pytanie, przynajmniej wprost. Z Epizodu III wynika, że upadek tak naprawdę jest gdzieś po środku, rodzi się w nas.
    Ian McDiardmid wymiata całkowicie w scenie w Operze Galaktyk. Jego załamujący się głos, pełna dobrych chęci mimika i operowanie półprawdami. Trudno mu zarzucić kłamstwo, po prostu nie mówi wszystkiego. To nie Obi-Wan który totalnie rozmija się z prawdą, to Kanclerz, któremu można zaufać, sprawdzić. Kanclerz, który nie musi wiedzieć wszystkiego, ale jednak wie. Ironicznie czasem to okazuje, zwłaszcza w kontekście historii Dartha Plageuisa Mądrego. McDiardmid bez wypowiadania słów daje jasno do zrozumienia, kto był uczniem Plageuisa. I to jest piękne, bo pokazuje jak wiele w filmie można przekazać pozawerbalnie, szkoda, że reszta aktorów nie jest w stanie mu dorównać.
    Rozbicie „Niewidzialnej ręki” dla mnie jest jedną z gorszych scen w filmie, z jednej strony przepakowana efektami, ale to można by przeżyć, gdyby nie … no właśnie muzyka. Uwielbiam ten utwór z TPM, ale … ile można. W klasycznej trylogii też pojawiały się tematy z poprzednich filmów, ale przynajmniej były na nowo nagrane, choćby ciut inaczej, czasem nawet w kompletnie innej aranżacji. I to właśnie jest piękne. Wklejanie muzyki z poprzedniego filmu już w AOTC mi się nie podobało. Niestety tu powtórzono to na jeszcze większą skalę.
    Dalej jest jeden z najważniejszych elementów filmu – kuszenie Anakina. Powiem tak, kilka pierwszych seansów mnie nie przekonało do tego. Dopiero przeczytanie młodzieżowej adaptacji, która przedstawia wszystkie myśli Anakina wprost, bez zbędnych wodotrysków i innych sposobów persfazji jak u Stovera, doceniłem samo przejście Anakina na Ciemną Stronę. Nie jest ono idealne, brakuje mi jeszcze typowego dla Skywalkera buntu, zawahania się, zwłaszcza przed wykonaniem ataku na świątynię. Brakuje tej jednej drobnej sceny, w której przypieczętowałby swój los. W przeciwnym przypadku Anakin zawierza Paplatine’owi zbyt łatwo. Ale to głównie dlatego, że ten wcześniej zdyskredytował rycerzy Jedi. Jedi i Sithowie są podobni we wszystkim do siebie, bardziej niż Ci się zdaje Anakin. Tego typu rzeczy młody Skywalker chcąc nie chcąc przyjmuje, zwłaszcza gdy widzi jak Zakon odrzuca pewne dogmaty, które były dla niego święte, w celu w pewien sposób zapewnienia sobie władzy. Kiedy Anakin zabił Dooku, Palpatine mówi „dobrze zrobiłeś, był zbyt niebezpieczny by go trzymać żywego.” Anakin odpowiada mu na to, że nie jest to postępowanie godne Jedi. W kluczowym momencie pojedynku Mace’a Windu i Palpatine’a, mistrz Jedi mówi, że zabije Kanclerza, bo on jest „zbyt niebezpieczny by pozwolić mu żyć”. Używa tych samych argumentów. A przecież to niezgodne z kodeksem Jedi. Co gorsza, w momencie gdy Anakin zdaje sobie sprawę z tego, że Jedi i Sithowie są właściwie siebie warci, stoi przed najgorszym z możliwych wyborów dla Jedi. Bo z jednej strony ma Mace’a Windu, który mu nie ufa i co widać wyraźnie, niezbyt wierzy w Anakina. Z drugiej strony ma Sidiousa, który nie dość, że jest potrzebny Skywalkerowi to jeszcze w jego ręce zawierza swoje życie, to jemu zdradza swoje tajemnicę i co ważniejsze ufa Anakinowi. Tym samym robi mu wodę z mózgu. To, że w tym momencie Anakin zadziałał instynktownie i zaatakował Windu, jeszcze jest całkowicie zrozumiałe. Gorzej jest właśnie potem, bo gdyby nie licząc łzy uronionej na Mustafar, wielce wymowna scena, to Anakin nagle staje się swoim przeciwieństwem. Nie dlatego, że służy złu, on wierzy że dobrze czyni. Droga do piekła jest wyścielona dobrymi intencjami. Tak jest z Anakinem. Tylko, że nagle jest on niesamowicie podporządkowany i robi to co mu polecono. Nie więcej, nie mniej. Nie wychodzi przed szereg. Nie waha się. Ufa poleceniom, a nie instynktowi. Właśnie brak zawahania mnie boli w tym wszystkim najbardziej.
    Pięknym niesamowitym elementem, oczywiście dostrzegalnym dla fanów, jest sceneria w której Palpatine oferuje, że zostanie mentorem Anakina i ukaże mu subtelniejsze tajniki Mocy. Z tyłu za Kanclerzem jest płaskorzeźba przedstawiająca walkę Jedi z Sithami, przegraną dla … Lordów Sithów. W tym momencie słowo „zemsta” nabiera niesamowitej wagi. Kolejny element całkowicie zauważalny jedynie dla fanów.
    W międzyczasie mamy też inne wspaniałe elementy. Jak Obi-Wan i jego pożegnanie z Anakinem. Scena prawie żywcem wyjęta z Mrocznego Widma i rozmowy Obi-Wana z Qui-Gonem. Świetne nawiązanie, świetne pożegnanie mistrza i ucznia, pożegnanie przyjaciół, braci. I smutne zarazem, gdyż każdy zdaje sobie sprawę z tego, jaki okazał się być dla nich los.
    Niestety gorzej wypada Padme. Gorzej, przepraszam nie to słowo. Ona wypada tragicznie. Już kiedyś nazwałem Potrman bezwolną laleczką w rękach reżysera. Cóż niestety tak jest. Trudno wymagać od Lucasa by dobrze reżyserował kobiety, by je rozumiał, zwłaszcza jak się zna jego biografię. Ale to reżyser taki, że jak mu się coś powie, zwłaszcza więcej niż raz to zazwyczaj ustępuje. W końcu Samuel L. Jackson dostał miecz w barwie jakiej chciał. Gdyby Portman chciała, to Padme by zachowywała się nadal jak dzielna pani senator. A nie za przeproszeniem „znudzona kura domowa”, która obraża się na świat i sobie umiera, bo jej się odechciało chęci życia. Najgorsze jest to, że przynajmniej z albumu Zemsty wynika, że sam Lucas nie był przekonany do takiego zakończenia, podobnie jak artyści. W końcu jest tam rysunek na którym Padme ma w ręku sztylet, którym zamierza … zabić Anakina, gdyż ten już nie jest Anakinem. To by był dramatyzm. Gdyby to dobrze rozegrać. Fakt, trzeba by jeszcze co najmniej 10 minut, więc pomysł poleciał. Szkoda, że Portman się na wszystko zgodziła.
    Kolejna sprawa to bitwy naziemna. To niestety znów porażka, ale ze względu na czas w jakim są pokazane lub to, że dzieją się w tle. Przez to brakuje spektakularnej epickiej walki, czegoś co zawsze było wizytówką cyklu. Kashyyyk miał być piękną epicką bitwą, gdzie w pewnym momencie strony walczące razem ze sobą wookiee i klony walczą przeciw sobie. Ale niestety znów zbyt dużo to by zajęło, więc mamy kilka ujęć walki na Kashyyyku, która niestety nie robi żadnego wrażenia. Nie można do niej ani podejść emocjonalnie ani inaczej. Jest to szybka potyczka, pusta i komputerowa. Na dodatek znów mamy skopiowaną muzykę z AOTC. Ręce opadają. I to jest smutne, niestety. Bitwa o Utapau wygląda podobnie, acz ta jest jeszcze bardziej w tle, co być może ją ratuje. Ale wracają do Kashyyyku, który zdawał się być w filmie tylko po to, by wrzucić Chewbaccę i Salporina, widać w tle cięcia jakie są dokonane na filmie. Np. widząc płonące drzewa wookieech. Szkoda, że cięcia te nie poszły dalej, bo wtedy zyskałby film.
    Wśród przeładowania w ROTS nie można nie wspomnieć o pojedynku kombajnu marki Grievous z Obi-Wanem, a w szczególności pościgu. Niestety od razu wracają wspomnienia z fabryki na Geonosis, czyli przerost formy nad treścią, przy kompletnym braku emocji.
    Ale w tym samym momencie ROTS robi się też niesamowity. Wraz z przejściem Anakina na Ciemną Stronę. Sam proces już opisałem, więc nie będę do niego wracał. Ian McDiarmid zmienia sposób gry aktorskiej, bardziej pasujący do Imperatora. Nawet Hayden coś próbuje się zmieniać. Ale tu dochodzi świetnie dopasowany montaż, szybka sekwencja scen i klimatyczna muzyka oraz niesamowite zdjęcia. Tattersall pokazał nam przez cały ROTS wiele nowych ujęć, które nigdy nie pojawiły się wcześniej w sadze. W montażu uzyskujemy dzięki temu niejednokrotnie pełniejszy obraz, nie tylko z boku, ale i z góry i z przodu, tyłu. Miesza to z ujęciami twarzy, szkoda, że poza Lee czy McDiarmidem reszta żywych postaci nie potrafi tak ładnie operować mimiką.
    Dalej idziemy do scen wykonania rozkazu 66 które zapierają dech w piersiach. Tak oto ginie Stara Republika, tak oto sielanka znana z Mrocznego Widma odchodzi do przeszłości. Jeszcze większe wrażenie robi na mnie powstanie Imperium w burzy oklasków. Znów mamy ten sam motyw, co przy kuszeniu Anakina. Droga do piekła jest wyścielona dobrymi intencjami. Imperium powstaje dla bezpieczeństwa obywateli. Gdyby nie fakt, że Lucas zapowiadał coś w tym stylu już na początku tego stulecia, przed premierą AOTC, można by pomyśleć, że jest doskonałym kuglarzem, umiejętnie wplatającym znaki czasów do swoich filmów. Jak w Mrocznym Widmie – procesy antymonopolowe przeciw olbrzymim konsorcjom, jak w Ataku klonów, który trafił do kin w momencie gdy dyskusje o klonowaniu trwały w najlepsze. A Zemsta? Cóż pojawia się w chwili, gdy USA walcząc z terroryzmem zastanawiają się nad ograniczeniem swobód na rzecz bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że niektórzy odczytali ten film jako antyBushowy. Oto jak umiera demokracja. Z drugiej strony jeszcze sam montaż sceny w której Republika została PRZEORGANIZOWANA w pierwsze Galaktyczne Imperium, przeplatany rzezią Konfederatów, przeplatany obrazami w Świątyni Jedi. Oto nastaje ZEMSTA SITHÓW. Dla mnie to najlepsza scena w całym filmie.
    Dalej zostaje już właściwie jedno. Pojedynek.
    A właściwie dwa. Ten Anakina i Obi-Wana byłby całkiem fajny, gdyby nie to skakanie. Bynajmniej nie aktorów a scenografów. Znów powstało zbyt wiele rzeczy, które trzeba by pokazać, bo szkoda z filmu wyrzucić. Szkoda, że traci na tym sam pojedynek. Szkoda, też że jest przeplatany pojedynkiem Sidiousa i Yody, który może mniej klimatyczny, ale zdaje się być ciekawszy, bardziej wciągający, choć cały czas czuję, że tak wielcy mistrzowie nie powinni walczyć ze sobą na miecze. Ale musze przyznać jedno McDiarmidowi, podobał mi się styl walki – taki europejski, szlachecki, muszkieterski wręcz. Zwłaszcza gdy walczył z mistrzami Jedi – to nie jest średniowieczne nawalanie się, to nie jest pełna gracji walka wschodu, to piracka, renesansowa burda, w której wroga trzeba przekuć i jak najszybciej powalić na ziemię. Trochę mi to rekompensuje fakt, że Sidious/Palpatine walczy na miecze, głównie dlatego, że sposób w jaki walczy zawsze mi się podobał. Ale wracając do walki Sidiousa i Yody, ta w pewnym momencie (na szczęście) kończy się z pojedynku na miecze, z którego nic nie wynika, na pojedynek na Moc. To także wielka scena. Zwłaszcza, że Yoda w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, iż słowa które wypowiedział do niego Imperator – arogancja zaślepia Cię mistrzu Yoda, są prawdziwe. Ba są to słowa samego Yody, z Ataku klonów. Jedi stali się zbyt dumni, nawet ci starsi, bardziej doświadczeni. Nawet Yoda. Ciekawi mnie na ile zrozumiał swoją przegraną. Yoda niekoniecznie przegrywa pojedynek fizycznie. Raczej zdaje sobie sprawę, że wygrać go może tylko przez przypadek. Ale stając do niego wybierał mniejsze zło. Nie wierzył w Moc, a we własne umiejętności. Wierzył jedynie w to co widzi. Dlatego przegrał. I okazało się, że największym z Jedi jest ten, który podążał zawsze ścieżkami Mocy, niezależnie gdzie by go to poprowadziło. „Dokąd płyniemy?” – zapytał Jar Jar w Mrocznym Widmie. Na to Qui-Gon Jinn mu odpowiedział „Spokojnie, Moc nas poprowadzi.”. Dlatego Qui-Gon ostatecznie został wywyższony. Należało mu się.
    Koniec filmu to urywki, nawiązania do klasycznej trylogii. Nawiązania, ale jakże inne. Vader jest wypucowany jak nowiusieńki mercedes. Wszystko jest nowe, świeże, kolorowe i miga na ekranie jak każdy element w Zemście. Gdy po siódmym razie Zemsty usiadłem w końcu do ANH zdumiało mnie jak wspaniały jest to film. Jak klimatyczne, bo wolniejszy, bo ukazujący wiele tych elementów po latach, zużytych i w znacznym przybliżeniu. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że Zemsta jest bardziej prequelem niż klasyczną trylogią. Ona nigdy nie miała być tak mroczna jak TESB czy ANH, nigdy nie miała być nawiązaniem do klimatu filmów z lat 70-80. Tego się nie da powtórzyć i pewnie dziś się to nie sprawdzi. Zemsta jest szybka i komputerowa, taka jakie miało w założeniach być Mroczne Widmo czy Atak klonów.
    Zemsta to też pogrzeb tego, co ukazała w sobie nowa trylogia. To bardziej pogrzeb niż narodziny nowego. Nowe rodziło się przez kolejne 19 lat, aby stać się tym co zobaczyliśmy w Nowej Nadziei.
    Jedynym miejscem gdzie bez wahania można powiedzieć, że ROTS jest bliższe klasycznym filmom niż TPM i AOTC, to napisy końcowe i muzyka w nich. Bynajmniej nie chodzi o powtarzanie tematów z ANH, ale o to, że muzycznie film kończy się tak jak kończyły się klasyczne epizody.
    Zemsta miała dorównać klasycznej trylogii. Pod tym względem zawiodła na pełnej linii. W większości momentów jest najdalsza od niej z wszystkich 3 nowych filmów. Klasyczna trylogia to nie tylko odnowione na maksa klasyczne scenografie czy sprzęty. To klimat, którego Zemsta nie ma. Zemsta to kontynuacja klimatów Mrocznego Widma i Ataku Klonów, oraz pewne konieczne ich niweczenie, psucie. To też pomost, wprowadzenie do starej trylogii, spójne nie dlatego, że zrobione w starym stylu, ale dlatego, że mimo wszystko saga razem jest spójna, zjednoczona, ukończona.
    A Zemsta cóż – nie można powiedzieć o niej że jest filmem złym, że najgorsza z sagi. Jest inna, niesamowita, niepowtarzalna i jak żaden inny epizod cierpiąca z powodu ograniczeń czasowych.
    „I w rzeczy samej tak jest” jak to powiedział Bail Organa.

    LINK
    • Hmmm....

      Otas 2005-06-01 08:11:00

      Otas

      avek

      Rejestracja: 2003-11-05

      Ostatnia wizyta: 2020-05-01

      Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

      chyba będe musiał to czytać na kilka razy bo na razie doczytałem do Kiedy po raz pierwszy obejrzałem TESB, miałem 6 lat. i już padłem z wyczerpania

      LINK
    • no

      Tomeq83 2005-06-01 10:26:00

      Tomeq83

      avek

      Rejestracja: 2003-11-16

      Ostatnia wizyta: 2017-01-11

      Skąd: Wilkowice

      i przeczytałem całe. Dzięki recce Lorda dojrzałem pewne rzeczy z których sobie wcześniej nie zdawałem sprawy np. Yoda i jego arogancja ; ) i nawiązania pewnych tekstów do EI i EII

      No i ktoś wkońcu pojechał muzyke i wykorzystywanie motywów z EI w EII i EIII, bo za wytknięcie tego to Guf mnie na minibielskim zbeształ Moim zdaniem to czysta profanacja wykorzystywać utwory z EI bo one kojarzą mi się ze specyficznymi scenami z EI a teraz powstał mały mętlik bo do jednej muzy pasują mi sceny z wszystkich trzech części NT. W ST taka sytuacja nie ma miejsca, każdy utwór ma swoje sceny, swoje postacie i np motyw z Bitwy o Hoth nie jest wykorzystywany w scenach egzekucji nad jamą Scarlacca bo miało by się to jak piernik do wiatraka. A w NT takie buble mają miejsca. Natomiast sama muzyka z ROTSa a w szczególności nowe motywy poprostu są przepiękne i wbrew pierwszym opinią to łatwo wpadają w ucho i są charakterystyczne tylko dla EIII.

      LINK
  • Skompromitowałem się swoją recenzją więc...

    Mel 2005-05-31 23:08:00

    Mel

    avek

    Rejestracja: 2005-03-21

    Ostatnia wizyta: 2012-12-21

    Skąd: Warszawa

    ...jak zobaczyłem długości innych recenzji to stwierzdziłem ze moja jest za krótka więc trzeba poprawić.

    RotS zaczyna się koszmarnym napisem GWIEZDNE WOJNY .Czemu znowu wzieli się za zmienianie napisów? Ale mimo wszystko uznajmy to za małego minusa. Muzyka na początek świetna. Walenie bębnów. Jak napisał lord Sidious wgniatające w siedzenie. Bitwa o Coruscant mnie zaskoczyła. Niemile.
    Bitwę bym nazwał różnymi zbliżeniami na myśliwce Anakina i Obi-Wana. No dobra. I tu miłe zaskoczenie podczas jednego ze zbliżeń. Lucas tak ładnie je zmontował że czułem szybkość myśliwca. Jednak po chwili pojawiły się droidy-bzykacze. Jak powiedział przygłupi rzecznik prasowy Poloni po wygranym meczu (L)egii po angielsku to no coments. I dokładnie tak jest. Te droidy to małe nieporozumienie. Teraz posuńmy się wczasie do walki z Dooku bo w tym czsie były tylko wygłupy R2 i droidów bojowych. Wielki szermierz. Ba, najlepszy szermierz zakonu. Został rozłożony na łopatki przez 23-letniego nowo upieczonego rycerza Jedi. Fakt ten Jedi był Wybrańcem, ale bez przesady...Reszta filmu mi się podobała z kilku powodów. Jakich? Lucas poprawił dialogi Anakina z Padme. Zaczeły dominować inteligentne żarty , anie wygłupy Jar-jara. Świetna gra aktorska Iana, Ewana, Haydena, Samuela ,Natalie,no i Yody. Świetna rozmowa Anakina z Obi-Wanem. "Żegnaj przyjacielu". Ostatnie słowa , Skywalkera i Kenobiego. I pomyśleć że następnym razem spotkają się wśród iskr swych mieczy walcząc między sobą na śmierć i życie. Ach...zapomniałem napisać dwa słowa o "demonicznym" Greviousie. Chłopak kaszle bo Mace mu zmiażdzył płuca ale demoniczny on nie jest. I dla mnie mrok się zaczyna od momentu zobaczenia Tiona Meddona. Mrok zaczyna ogarniać galaktykę. Ian zaczyna poważnie pracować żeby przekabacić Anakina. Walka Obiego Z Generałem byłą co naj mniej tragiczna. To ujęcie na serduszko generała to żart w stylu Mrocznego Widma i Ataku klonów. Świetne przedstawienie Palpatina jako Sitha w rozmowie z Anakinem. No i kolejne rozczarowanie. Walka Anakina z Macem. Tragedia. To miało inaczej wyglądać. No ale niech tam. No i tu świetna kwestia Sidiousa-"Evry single Jedi...". To było niezłe. Anakin w świątyni i rozkaz 66 to miodzio. Świetna scena kiedy Anakin mówi Padme że w domu śmierdzi Obi-Wanem. Miodzio. Rozmowa Obi-wana z Padme-miodzio. No i wycieczka na Mustafar. Jak gdzie indziej napisałem brakuje sceny tórej nie ma a jest w grze. Rune Haako mówi-Nie zabijaj mnie jesteś Jedi oni tak nie robią.Anakin oczywiście go zabija. I tu przejdziemy do wycieczki do świątyni Obi-Wana. Na tym uroniłem łezkę kiedy Obi-Wan prosił Yodę oto żeby mógł walczyć z Sidiousem a nie z Vaderem. Yoda jest świetny rozmowa z Sidiousem-klasyka. Tak jak pisano wcześniej-Nie dla Sidiousa w walce na miecze. Sidious miał walczyć jakimś niepowtarzalnym stylem a tu du.a. Walczy jak ciota. W tle leci świetny utwór Anakin vs. Obi-Wan. I ten pojedynek teraz omówię. Jako że walkę Ankina z Obiwanem wyobrażałem se wiele razy walka mnie na dzień dobry zawiodła. Przerywana walką Sidiousa i Yody. Słabo to wyszło Lucasowi. Walka za krótka.Finał jej fajny ale nie świetny czegoś więcej sie spodziewałem(np.Anakin strącony z skarpy spada na małą wysepkę wśród rzeki lawy...).I tu mistrzostwo Ewana i jego zwierzenia do Anakina. Piękne zwłaszcza w nowelizacji powstanie Vadera-miodio. Te jego No. Miodzio. Pogrzeb Padme podkreśla Mrok filmu. Ale gdzie jest Sola?? Fajne są też sceny z Lukiem i Leią w roli głuwnej. Pierwszy zachód śłonca na Alderaanie i na Tatooine.Miodzio.

    A dalej koniec.Pusty koniec.Poza serialem który chyba będzie klapą nic poza EU nam nie zostanie.


    Podsumowanie:RotS najlepszy epizod NT i lepszy od Nowej nadzieji.Jednak trochę za krótki. Solidny i wciągający. W skali szkolne dałbym 5.

    P.S.Brakowało trailerowego
    -Lord Vader
    -Yes,master
    -Riseeeeeeeeee

    LINK
  • Wiem Clio Selene Silvermoon

    Mel 2005-06-01 18:36:00

    Mel

    avek

    Rejestracja: 2005-03-21

    Ostatnia wizyta: 2012-12-21

    Skąd: Warszawa

    ale co by było lepsze-
    "Lord Vader can you hear me?" czy
    "Lord Vader?(...)Risee"

    Oto mi chodziło

    LINK
  • no

    Clio Selene Silvermoon 2005-06-02 14:02:00

    Clio Selene Silvermoon

    avek

    Rejestracja: 2005-05-20

    Ostatnia wizyta: 2008-09-06

    Skąd:

    baaa... Wiadomo

    LINK
  • widzialem

    twardy 2005-06-02 20:37:00

    twardy

    avek

    Rejestracja: 2002-07-16

    Ostatnia wizyta: 2012-02-07

    Skąd: Wrocław

    Udało mi sie zobaczyc film w genewie... w orginale.. i mam mieszane uczucia... najwieksze zastrzezenia to fatalna gra aktorow Padme i Anakina.... sorki ale to bylo badziwene, juz seriale argentynskie sa lepsze.... nie to co Obi (ktory byl najfajniesza postacia tej czesci)... bitwa o planete Wookich bezsenbsowna dla mnie...dialogi sa dretwe....jedynie bogactwo swiata jet niesamowite... w sobote ide durgi raz na film i zobaczym moze poprawie swoja opinie o tym filmie...

    LINK
  • widzialem

    twardy 2005-06-02 20:40:00

    twardy

    avek

    Rejestracja: 2002-07-16

    Ostatnia wizyta: 2012-02-07

    Skąd: Wrocław

    Udało mi sie zobaczyc film w genewie... w orginale.. i mam mieszane uczucia... najwieksze zastrzezenia to fatalna gra aktorow Padme i Anakina.... sorki ale to bylo badziwene, juz seriale argentynskie sa lepsze.... nie to co Obi (ktory byl najfajniesza postacia tej czesci)... bitwa o planete Wookich bezsenbsowna dla mnie...dialogi sa dretwe....jedynie bogactwo swiata jet niesamowite... w sobote ide durgi raz na film i zobaczym moze poprawie swoja opinie o tym filmie...

    LINK
  • Zemsta Sithów

    Darth Edzio 2005-06-28 15:18:00

    Darth Edzio

    avek

    Rejestracja: 2005-02-26

    Ostatnia wizyta: 2007-06-05

    Skąd:

    Gdy nadeszły Pierwsze informacje o nowym epizodzie wiedziałem jedno: na ten film MUSZĘ iść. Ale nie mogłem iść na premierę. Byłem rozczarowany. Przyrzekłem sobie, że jeśli będą kolejne epizody, to ja będę na premierach.
    Ale wracając do tematu. Na film poszedłem 28 maja. Zabawne było to, że przed pójściem na seans wstąpiłem do CTK i kupiłem książkę, której szukałem przez rok. Był to Ostatni Rozkaz.
    A teraz o filmie. Przechodzenie Anakina na Ciemną Stronę było pokazane jako konsekwencja zazdrosnej miłości. W pewnym sensie zabawnie było patrzeć, jak Anakin, by uchronić Padme od śmierci, zdradza swoje przekonania i przyjaciół. a potem wścieka się i prawie dusi ukochaną. Dzięki jego wysiłkom staje się to do czego nie chciał dopuścić. Padme ginie bo nie ma "woli życia". Nie ma jej dzięki Anakinowi. W ogóle spełniają się wszystkie przepiowiednie z tego filmu. Oprócz przepowiedni ze snów Aniego jest też to co powiedział Yoda, czyli "wiara pokładana w ucznia może zawieśc", a także słowa Padme "jest w nim dobro".
    Ogólnie film oceniam jako bardzo dobry. Zdecydowanie lepszy od dwóch poprzednich epizodów. Odrobinę nawiązuje nawet do klimatu ST.
    W ostatniej scenie Beru i Owen, trzymając Luka, stoją i wpatrują się w zachód słońc Tatooine ztego samego miejsca, co lata później Luke będzie patrzył na zachód tych samych słońc.
    Najlepszą sceną z filmu jest wkroczenie Anakina na czele oddziału klonów do Świątyni Jedi (chodzi o ten moment, jak wchodzą po schodach, chociaż to od góry, z tymi kolumnami też nie było złe). Najlepsze teksty są dwa: dialog między Vaderem i Palpatinem (Lord Vader Yes master Rise), a także Destroy the Siths we must.
    Z postaci najbardziej podobał mi się generał Grevious. Niby sie garbi, niby kaszle, ale jak przychodzi co do czego, to rozdziela ręce, bierze cztery miecze i prawie pokonuje Obi-Wana.
    A najlepszym podsumowaniem filmu są słowa z jednej z recenzji: "Jest to swoisty fenomen, że z największa niecierpliwością czekamy na film, tórego zakończenie już znamy". Ale po tym przecież poznaje się prawdziwego fana Star Wars.

    LINK
  • No i koniec...

    Darth Kal-el 2005-08-02 16:33:00

    Darth Kal-el

    avek

    Rejestracja: 2005-07-23

    Ostatnia wizyta: 2005-08-16

    Skąd:

    Obi-Wan, Palpatine, Grievous... To są plusy filmu.Minus wielki, to gra aktorska Haydena C. śmiałem się w kinie, jak powiedział "I should know that jedi will try to take over"... Mówił to jak niepełnosprawny dzieciak

    LINK
  • według mnie

    kosmi696 2005-08-02 18:52:00

    kosmi696

    avek

    Rejestracja: 2005-06-27

    Ostatnia wizyta: 2007-11-29

    Skąd:

    film jest dobry ale przy Ep IV-VI wymięka, a Anakin przechodzi w idiotyczny sposób na CSM (Jak go Palpatine werbuje) ale olbrzymi + to praktyczny brak Jar Jara (obawiałem się że może go Lucas szykować na jakąś kluczową postać, bo w AOTC też go mało było a w TPM...)

    LINK
  • zwykly widz

    lady sion 2005-09-05 18:03:00

    lady sion

    avek

    Rejestracja: 2005-09-04

    Ostatnia wizyta: 2005-10-04

    Skąd:

    Wszyscy tu opowiadają swoje wrażenia jako fana SW.Za to ja jak obejrzalam to pierwszy raz jeszcze nim nie bylam.Moge powiedziec jedno-rozryczalam sie na maksa.A szczerze mówiąc nie znalam dokladnie histori SW.Nie pamiętalam ani troche z 1,2 częsci a ST wogóle nie oglądalam.Dopiero po obejrzeniu 3 epizodu zaczelam sie tym interesowac.Bylam na 5 razy w kinie i za kazdym plakalam.Christensen zagral swietnie tak samo jak portman.tylko mcdarmid troche sknocil w scenie przejscia ankina na CSM.wtedy mnie rozsmieszyl ale po za tym wszystko bylo GENIALNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    LINK
  • hmmmm

    Mel 2005-10-21 11:27:00

    Mel

    avek

    Rejestracja: 2005-03-21

    Ostatnia wizyta: 2012-12-21

    Skąd: Warszawa

    proponuje zrobić małą aktualizacjęWszystkim przeszedł już chyba "amok" poRotSowy. A więc może teraz zaczniemy sprawiedliwe ocenianie??
    moja ocena (10/10 ma RotJ) ...
    daje 7/10

    LINK
    • 8/10

      ulien 2005-10-21 14:53:00

      ulien

      avek

      Rejestracja: 2005-09-14

      Ostatnia wizyta: 2014-04-14

      Skąd: Warszawa

      Film był ogólnie dobry, ale nidociągnięcia były, jakby GL zabrakło dobrych pomysłów na zamknięcie niektórych wątków , więc zrobił to w najbardziej banalny sposób.

      LINK
  • Za mało kuszenia

    masterjade 2005-10-21 18:37:00

    masterjade

    avek

    Rejestracja: 2005-09-28

    Ostatnia wizyta: 2019-10-23

    Skąd: Gdynia

    Jescze sie na ten temat nie wypowiadałam ,więc będzie trochę dłużej.
    Wrażenie ogólne : super, mimo pewnych niedociągnięc, o których za chwilę. Bardzo żałuję, ze tylko 2 razy widziałam RotS na dużym ekranie, zanim w pogoni za chlebem wmiotłomnie w okolice, gdzie do najbliższego kina było daleko jak na Odległe Rubieże, sniff.

    Co mnie najbardziej powaliłomniej więcej chronologicznie)

    1. Bitwa o Coruscant- zdecydowanie najlepsza bitwa w przestrzeni w SW(plus genialna muzyka, z wykorzystaniem motywu z End Credits z ANH- jednego z najpiękniejszych utworów SW)
    2. R2 na pokładzie krążownika Grievousa -b. zabawny, zwłaszcza gdy pijackim "krokiem" wpada do korytarza i odbija się od ściany - PUCIII!!!
    3. Pojedynek z Dooku - rewelacyjne nawiązanie do pojedynku Vadera i Luke`a w RotJ -nawet część gestów(ciosów) ta sama -miodzio- no i rzecz jasna przyglądający się Palpatine( i tu i tam).
    N.b. w RotJ Imperator mówi Luke`owi,coś takiego" You, like your father before You, belong now to me", a Vader tylko stoi i patrzy zza swojej maski. Zawsze mnie ta scena elektryzowała- zastanawiałąm się co czuje, co wspomina, jak wyglądało jego przejście na Ciemną Stronę. No i proszę - mam poniekąd odpowiedż- nie jest to wprawdzie scena przejścia na Ciemną Stronę( tj. pojedynek z Dooku), ale oba pojedynki są tak podobne, ze Vader na Death Star chyba po prostu nie mógł nie zdawać sobie z tego sprawy. Co też musiało się dziez w jego głowie. Może to zresztą właśnie te wspomnienia pomogły mu przezwyciężyć wþływ Imperatora, gdy zrozumiał, że Palpatine manipulował nim tak samo jak teraz usiłował manipulować Luke`em?
    4.Cała intryga polityczna, pokazująca jak i po co Palpi rozpętał wojny klonów. Po AotC byłam troche skonsternowana- armia klonów, która służy Jedi, jakiś hrabie Dooku, niby Sith po stronie separatystów, podczasgdy jego mistrz robi za Wielkiego Kanclerza itd. Tutaj cała intryga logicznie sie wyjaśniła, pokazując jak genialnym politykiem-krętaczem był Palpatine. Musze też przyznać że dzięki RotS rozwiały sie w dużej mierze moje sympatie proimperialne.Republika faktycznie mogła sobie być skorumpowana i nieefektywna, ale sposób w jaki Palpatine doszedł do władzy (rozpętanie wojny i sterowanie nią z obu stron, rzeź Jedi) wzbudził moje najgłebsze obrzydzenie.
    5.Postawa Anakina , relacje z Radą i Obi-Wanem. Związek z Padme- super pokazane az do momentu tzw. przechodzenia na Ciemną Stronę
    6. Scena w operze - genialne pokazanie kuszenia0 ale dlaczego tylko tyle???
    7. Scena gdy anakin czeka w Sali rady, po tym jak nakablował Mace`owi na Palpatine`a. Niesamowita, klimatyczna muzyka i Anakin i Padme "wyczuwający" się mimo odległości. Łza Anakina wyrażająca jego udrękę z powodu wyboru jakiego musi dokonac, jakikolwiek by on nie był. Według mnie to chyba najmocniejsza scena filmu i jedna z dwóch ,gdzie oczy mi nieco zwilgotniały ( a w zasadzie nigdy w kinie nie płaczę)
    8. Scena w świątyni Jedi, gdy Anakin przychodzi zamordować padawanów- brawo za niedowówienie - ta scena robi na mnie większe wrażenie właśnie dlatego, że wiadomo co się stało, co Anakin zrobił, mimo ze nie jest to pokazane. ( ha- mimo,że ten sam chwyt zirytował mnie w AotC) N.b.Gdy oglądałam film pierwszy raz w tym momencie wyrwało mi się zduszone "nieee"
    9.Scena gdy Anakin zegna się z Padme przed odlotem na Mustafar " Wait for me" -tym razem łez nie było, ale ściśnięte gardło tak ( to chyba zresztą już od sceny w świątyni...)
    10.Rozkaz 66 i masakra Jedi - serce ściśnięte, niesamowity ból, wiadomo było, że Palpatine zniszczył zakon jedi, ale... ta perfidia, okrucieństwo klonów, które jak zaprogramowane maszyny zwróciły się przeciw swoim towarzyszom i zabijały ich z zimną krwią. a przeciez klony to też ludzie! Zresztą ...ta scena jest po prostu straszna. Ale plastycznie niesamowicie piękna, sugestywna, zapada w pamięć ( bałam się jej przed drugim seansem i nadal jak o niej myślę czuję ten ucisk w sercu ) i do tego ta muzyka...Płacz galaktyko, oto zamierają ludzkie uczucia, współczucie, nadchodzi zima, tak jak wirują płatki śniegu na jednym z anonimowych światów gdzie konają Jedi - samotni wśród byłych przyjaciól i towarzyszy broni.
    11.Obi-Wan oglądajacy nagranie z holokamery pokazujące rzeż w świątyni i jego rozmowę z Sidiousem. i I porażony bólem Obi -Wan, który nie chce walczyć z Anakinem, ale musi...
    12."Master Yoda"- powitanie jakie Imperator kieruje do Yody tuż przed pojedynkiem w senacie. Oscar dla Iana McDiarmida za sposób w jaki to zrobił!
    13.Vader "zajmujący sie "przywódcami separatystów na Mustafar, a właściwie scena w chwilę póżniej, gdy stoi patrząc na morze lawy a po policzku spływa mu łza. Otóż wg. mnie , w przeciwieństwie do sceny gdzie płacze"czując" Padme- te łzy nie są już jego, tzn. nie płacze świadomie, tj. to płacze w nim Anakin Skywalker, którego Vader unicestwił( no prawie), a Vader nie zdaje sobie z tego nawet sprawy.
    14.Konfrontacja Vadera i Obi-Wana na Mustafar. Najpierw rozmowa( przerywana duszeniem Padme- super pomysł,że Vader juz w EIII posłużył się swoja firmową techniką - i to w takich okolicznościach), potem pojedynek.Tak to właśnie miało wyglądać. Mogłabym się oczywiście czepiać, że koniec końców jednak Annie nie wylądował w jeziorze z lawą, ale nie przesadzajmy- czegoś takiego nawet Wybraniec by nie przeżył. Za to zakończenie , gdy przypalony i pozbawiony ręki i nóg Vader zsuwa się po rozżarzonym piachu i z nienawiścią wpatruje się w Obi -Wana, który mówi,że kochał go jak brata i że był Wybrańcem, który miał zniszczyć Sithów -MOOOCNE.
    14. Aha- fakt,że niemal zaraz po przejściu na Ciemną Stronę Vader chciał pozbyć sie mistrza ( zaproponował Padme,że go obali i Oni będą rządzić Galaktyką (nb. por. EV))również jest niezwykle uroczy
    15. podwójne narodziny- bliżniąt i Dartha Vadera z OT. Niesamowicie smutna scena, ukazująca jak to Anakin sam doprowadził do sprawdzenia się swoich wizji.
    !6. Pogrzeb Padme - tu poraz drugi sie popłakałam- widząc w jej dłoniach wisiorek z japoru, który dostała od Anakina w EI) Do tego motyw "Qui-Gon`s funeral"- jeden z najpiękniejszych a na pewno najsmutniejszy w SW.
    17. Zakończenie na Tatooine- piękne zamknięcie i zarazem poczatek ANH
    18. Odzywki Obi-Wana w stylu "Hallo there"- PUCIII!!!

    Oprócz tego powinnam wymienić to, co sprawiło, ze całe RotS wywiera tak przygnebiające wrażenie ( w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu- w końcu EIII miał być tragedią)- otóż można przesledzić cała serie momentóm zwrotnych, w których gdyby cos potoczyło się inaczej cała historie nie musiałaby zakończyc się tak tragicznie.Gdyby Rada wysłała Anakina razem z Obi-Wanem na Utapau, gdyby Mace Windu zabrał Anakina ze soba idąc do Palpatine`a, gdyby gdyby gdyby. Co gorsza dużą część z tych błędów popełnili sami Jedi, postępując dokładnie tak ,jak ich Palpatine podpuścił.( Przykładem misja na Utapau-Kanclerz "życzył sobie" zeby porowadził ją Anakin,więc Rada, na złość Kanclerzowi wysłała Obi-Wana. A Palpiemu właśnie o to chodziło, żeby Obi-WAna wyekspediowac jak najdalej od Anniego . Jak sobie o tych wszystkich sytuacjach myślę to aż mnie skręca- i robi mi się jeszczse smutniej

    Teraz będzie o tym co mi sie nie podobałozacznę od drobiazgów)

    1.Wierzchowiec Obi-Wana na Utapau- ohyda ( w ogóle potwory z SW mi się nie podobają. Oprócz Sarlacca i tego ślimaka z ESB rzecz jasna a najgorsze to już były te zwierzaczki na arenie na Geonosis w AotC ,bueee)
    2.Kolejna "zeschła" planeta w typie Geonosis, mianowicie Utapau. A juz ten lej na niej skojarzył mi sie z "Dziećmi Jedi"Barbary Hambly( skądinąd dośc beznadziejną książką)
    3.Usunięcie scen spotkań przyszłych przywódców Rebelii. Przydałby się równiez taki łącznik ze stara Trylogią. A w ogóle to film mógłby być dłuższy
    $. Najważniejsze na końcu- Scena tw. przejścia Anakina na Ciemną Stronę Mocy. Abstrahując od tego, że wg. mnie na Ciemna stronę Anakin przeszedł juz w AotC Urządzając krwawą łąźnię Tuskenom (A Jak mawiał Yoda- "Gdy raz wstąpisz na Ciemna ścieżke na zawsze przeznaczenie Twoje ona zdominuje`- no a w obozie Tuskenów Anakin zdecydowanie nie korzystał z Jasnej Strony),a w RotS przystepuje do zakonu Sith ( Dark Jedi i Sith to w końcu nie to samo!). to scena ta jest dość nieprzekonywująca. Brakuje dłuższego kuszenia i argumentacji Palpatine`a. Nie jest pokazane, jak Anakin stopniowo coraz bardziej przekonuje sie do rozumowania Palpatine`a. Wiem, że jest to kilkakrotnie sugerowane (począwszy od AotC), ale jest tego po prostu za mało. Po rewelacyjnej scenie w operze brakuje następnych rozmów, gdzie zasiane ziarno jest starannie przez Sidiousa pielęgnowane. To wszystko jest natomiast w nowelizacji i dlatego właśnie wywyższam Matthew Stovera nad George`a Lucasa...No dobra, żartuję, to w końcu Lucas wymyślił SW i Anakina i wszystko, ale w tym przypadku. DLACZEGO ma scen kuszenia ,które pojawiły się w książce?????

    No, to chyba tyle. Oczywiście o EIII mogłabympisac jeszcze więcej, alemam takie dziwne wrażenie ,że i tak wyszło tego sporo.
    Aha-i chętnie podyskutuje nt. momentu przejścia Anakina na CSM . I na inne tematy też

    LINK
  • Zgadzam się z Tobą w 99 procentach

    Lewy 2006-09-19 18:01:00

    Lewy

    avek

    Rejestracja: 2006-06-04

    Ostatnia wizyta: 2009-01-04

    Skąd: Gdańsk

    się rozpisałaś A tak wogóle czemu nie podoba Ci się Boga ? Takie śliczne zwierzątko

    LINK
  • Jezzzu

    Star_Vader 2006-09-24 21:25:00

    Star_Vader

    avek

    Rejestracja: 2006-05-28

    Ostatnia wizyta: 2006-10-03

    Skąd:

    Boga jest śliczna !!! Ja nie wiem reek, nexu, aklay... a jemu co się podoba ??? Sarlac i jego tatuś który mało nie przetrawił Sokoła !!!

    LINK
  • czym dal was jest III epizod i jak wam sie podobal

    Darth gruun 2006-11-11 13:53:00

    Darth gruun

    avek

    Rejestracja: 2006-07-04

    Ostatnia wizyta: 2008-09-29

    Skąd: Opole

    dla mnie III byla supcio byla jakby epizodem laczacym stara trylogie z nowa.

    Jak wczesniej pisalem bardzo mi sie bodobala bylem na niej w kinie 4 razy!! a jak patrze na ostatnie sceny to do dzis mi sie lezka w oku kreci

    LINK
    • Ja to bym powiedziała

      Kasis 2006-11-11 14:27:00

      Kasis

      avek

      Rejestracja: 2005-09-08

      Ostatnia wizyta: 2025-01-19

      Skąd: Rzeszów

      że III epizod "łączy" obie trylogie, a nie "jakby łączy" Takie było jego zadanie. Od wydarzeń z nowej trylogii doprowadzić nas do tego co już znamy.

      PS. Kilka uwag:
      Po pierwsze: jak chcesz założyć temat, to sprawdź czy już takiego nie ma.
      Po drugie: jeśli już zakładasz nowy temat to w odpowiednim dziale.
      Po trzecie: pisząc posta używaj wielkich liter i znaków przestankowych. Sprawdzaj też jego treść przed wysłaniem. Zrobiłeś masę literówek.
      Proponuję zapoznać się z Przewodnikiem Użytkownika Forum:
      http://gwiezdne-wojny.pl/tekst.php?nr=537

      LINK
  • ANAKIN

    Oskarowca 2007-04-11 21:10:00

    Oskarowca

    avek

    Rejestracja: 2007-04-10

    Ostatnia wizyta: 2008-08-17

    Skąd: BRANIEWO

    WSZYSCYSTARALISIęBARDZO BOTO JUżKONIECSAGIIDLATEG
    TAK PJęKNIE WYPADłO

    LINK
  • Super film!

    Annie Skywalker 2007-06-19 15:18:00

    Annie Skywalker

    avek

    Rejestracja: 2007-03-24

    Ostatnia wizyta: 2007-06-19

    Skąd: Katowice

    Zemsta Sithów i Mroczne Widmo to dwie najlepsze części sagi!
    może się ze mną nie zgodzicie, ale takie są mnoje odczucia.
    W Zemscie Sithów tylko właściwie było to, ze Anakin bez wahania zgdził się na przejście na CSM. Ale co, bał się ze go Imperator zabije, czy jak? za szybko się zgodził! =/

    LINK
  • ...

    Anger 2007-07-04 20:06:00

    Anger

    avek

    Rejestracja: 2006-09-01

    Ostatnia wizyta: 2015-04-05

    Skąd:

    Właśnie!!!!

    LINK
  • ROTS

    BungoM146 2007-08-01 11:48:00

    BungoM146

    avek

    Rejestracja: 2007-08-01

    Ostatnia wizyta: 2007-11-16

    Skąd: Shire

    Za mało walki, za dużo gadania! Ludzie, to jest SW! Ciemna strona!

    LINK
  • Dla

    Kit Fistoo 2009-05-03 11:46:00

    Kit Fistoo

    avek

    Rejestracja: 2008-09-21

    Ostatnia wizyta: 2011-07-29

    Skąd:

    Mnie też super film. Świetna gra aktorska, emocje tylko jedno bym zmienił. Skoro Tiin,Kolar,Fisto i Windu byli najlepszymi szermierzami w zakonie to dlaczego Palpatine zgniutł ich jak robale? Dlatego, że użył 7 formy?

    LINK
    • Zemsta

      Esco 2009-05-11 09:47:00

      Esco

      avek

      Rejestracja: 2009-02-22

      Ostatnia wizyta: 2015-11-08

      Skąd: Gliwice

      Nooo, na pewno najlepsza część Nowej Tylogii. Dużo emocji, kilka naprawdę świetnych scen (pojedynek Dartha Vadera z Obi-Wanem, rozkaz 66), gra aktorska też na wysokim poziomie. Co mi przeszkadzało? Pojedynek Sidiousa z Yodą - za krótki! Polski dubbing psuje całą przyjemność z filmu. No i te dialogi - sztywne, pełne pompatyczności i wzniosłości, zwłaszcza między Padme a Anakinem.

      LINK
  • Yoda vs. Sidious

    Alkair 2009-08-27 18:44:00

    Alkair

    avek

    Rejestracja: 2009-08-27

    Ostatnia wizyta: 2009-08-27

    Skąd: mogilno

    Mam pytanie co do walki yody i sidiousa gdy sidious razi yode prądami to sie tak jakby cieszy a yoda ma mine jakby obrywal dosc powaznie. chwile pozniej jest odwrotnie (tylko yoda sie nie cieszy) ja mysle ze yoda dusił sidiousa i dalatego tez udał sie na wygnanie bo posłuzyłsie ciemna stroną.
    to tyle prosze napiszcie co o tym sądzicie

    LINK
  • yoda vs sidious

    Alkair 2009-08-27 23:35:00

    Alkair

    avek

    Rejestracja: 2009-08-27

    Ostatnia wizyta: 2009-08-27

    Skąd: mogilno

    moze byc to glupie ale zmyliło mnie odchylenie glowy palpatina do tylu i spojrzenie yody takie zlowieszcze ;p

    LINK
  • ...

    Luke S 2009-08-28 09:02:00

    Luke S

    avek

    Rejestracja: 2008-10-17

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Cracow

    Powiem tylko, mój ranking filmów na świecie:
    1.Star Wars: RotJ
    2.Indiana Jones i Ostatnia Krucjata
    3.Ścigany

    (we wszystkich wystąpił Harrison Ford, ale dziwne )

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..