-Ze względów jeżyka Polskiego ważna jest KONSEKWENCJA! Zatem albo tłumaczymy - i mamy SOKÓŁ TYSIĄCLECIA lub Tysiącletni Sokół, albo nie tłumaczymy w ogule - i mamy Millenium Falcon. Nienajlepsze rozwiązanie to tłumaczenie "po połowie" czyli Sokół Millenium.
Nie, nie, nie, po stukroć - nie! Oczekujesz konsekwencji w tłumaczeniach. To rozumiem. Ale w kraju, gdzie tłumacz sam dorabia jednemu z głównych bohaterów tłumaczenie, połowa obsady jest płci niewiadomej, bo się zmienia co chwilę , nie oczekuj że ktokolwiek będzie się przejmował czy jest Sokół Millenium, Sokół Tysiącletni, Millennium Falcon czy Falcon Dziesięciowiecza.
Osobiście uważam za błogosławieństwo fakt, że porzucono już chorą ideę X-skrzydłowców (jak to brzmi? Wzbudza to w tobie jakikolwiek respekt? Bo ja na to nie idę.), Tysiącletnich Sokołów czy - nie daj Boże - Sokołów Tysiąclecia. Ma być Sokół Millenium, bo A) tak już się przyjęło i tak jest najlepiej. Zatem twoja idea KONSEKWENCJI upada; trzeba wybierać - część zostawiamy, część tłumaczymy. Tak samo z nazwami planet, o ile nie akceptuję Corelli tylko Korelię, o tyle nie wyobrażam sobie już Kommenora - jestem za Commenorem. Tak więc sprawa jest płynna, choć pewne sprawy (X-wingi, Sokół Millenium) są już ustalone - i bardzo dobrze.
Jeśli nie tłumaczymy, to pojawia się problem z odmianą i liczbą mnogą. Bo nie dziwne brzmi "Tom I cyklu X-Wingi" albo "eskadra X-Wingów"?
Absolutnie nie.