Witam, po dwóch wytęrzonych dniach pracy, powoli wracam do życia (i SW). Dziś jeszcze przed wykładami udało mi się kupić książkę "Zdrada w Krondorze" Raymonda Eliasa Feista (chyba mojego ulubionego autora).
Książka ta bazuje na podstawie gry "Betrayal at Krondor" z 1993. Moim zdaniem to najlepszy RPG wszechczasów. Chociaż recenzenci gier zgodnie przyznają ten tytuł "Baldur`s Gate", to tutaj będę trochę polemizował. Baldur jeśli chodzi o grafikę, muzykę, wykonanie bije na głowe Krondora. Ale jeśli chodzi o scenariusz, klimat, wartką akcję, zwroty akcji czy zagadki.... sorry, "najlepsza" gra pozostaje daleko w tyle za Krondorem, a jej główną trudnością przejścia nie są zagadki, lecz pojedynki, co obniża wartość RPGa, bo jak ktoś trochę grał w nie komputerowe, to czasem wie, że mistrz chcący opowiedzieć jakąś historię, potrafi dopomóc graczom, tak by nie mieli problemów większych z bandytami, ale właśnie z zagadkami. Zauważcie, że to samo jest z kinem. Ile to się mówi, że nowym filmom coś brak, że nowe SW sa płytsze, choć lepiej zrobione. JA to samo mówię jeszcze o LOTRze. Ten u Bakshiego, miał lepszy klimat, lepszy scenariusz, ale zwłaszcza łączenie animacji z ludźmi, było minusem tego filmu. Choć cięcia w oryginale były przeprowadzone sensowniej. Nowy wizualnie bije na głowe mnóstwo filmów, ale jeśli chodzi o scenariusz, to niestety pozostawia niedosyt i jest, co tu dużo mówić jedną z najkoszmarniejszych ekranizacji (chyba, że ktoś Tolkiena zna pobierznie, to tego może nie dostrzec).
Druga sprawa przy Krondorze, to taka, że na tę powieść czekałem 7 lat. bo w 1995 zaczęły chodzić słuchy, że Feist weźnie i ją (grę) przerobi na powieść. Uczynił to w 1998. Kolejne 4 lata czekania i jest w Polsce. A my tutaj parę dni na "Mroczną Podróż" nie mozemy się doczekać. Więc może warto docenić Amber w swoich staraniach.
Ostatnia sprawa, to czy ktoś z Was w ogóle się spotkał z Midkemią i może grał w Betrayal at Krondor. (Książka ma tytuł oryginalny - "Krondor: The Betrayal").