TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Książki

Spotkanie na Mimban (Alan Dean Foster)

Lord Sidious 2004-11-28 16:19:00

Lord Sidious

avek

Rejestracja: 2001-09-05

Ostatnia wizyta: 2025-05-15

Skąd: Wrocław

Obserwując forum, znalazłem kilka bluzg na tę książkę. Oczywiście uważam, że jest ona słąbo napisana, ale wciąż uważam, że jest ona ważna w uniwersum SW, między innymi ze względu na mitologię i pewne rozumienie Mocy. Tu bardzo ważny jest kryształ . Oczywiście stoi to w jawnej sprzeczności z Midichlorianami - ale osobiście bardziej odpowiada mi kryształ, niż midichloriany. (motyw Kryształu rozwinę za tydzień, chyba, że ktoś inny trafi w sedno wcześniej).
Jak Wy oceniacie tę książkę (moze olewajac umiejetności Pana Fostera), ale ze wzzględu na jej wpływ na SW, no i takze w kontekscie Midichlorianów.

LINK
  • Ciekwe:)

    Anor 2004-11-30 14:12:00

    Anor

    avek

    Rejestracja: 2003-01-09

    Ostatnia wizyta: 2023-05-17

    Skąd: Chyby

    Bo akurat przed chwilą zaliczyłem tego booka do mojej listy książek, które powinny byc infinities oczywiście pamiętałem twoja wypowiedź z jednego posta bodajże z 14 lsitopada gdzie już broniłem Spotkania...

    Ale wracając do tematu... Ja uważam, że jakby ona nie była bliska wizji Lucasa na dzień dzisiejszy czyli choćby po stworzeniu kolejnych Epizodów nie wpasowuje się ona zupelnie w świat SW, po prostu nie pasuje... Może rzeczwiście dla niektórych kryszał jest lepszy od midichlorianów, ale midichlorianów już nikt nie zmieni bo z EPI nie zrobimy infnities.
    Z pewnością możnaby inaczej oceniać tę książkę gdyby nie było EIV itd, wtedy prawdopodobnie cieszyłbym się z tej pozycji bo z niczym by mi nie kolidowała.

    A rozwijając kwestię krształu oraz midichlorianów, to osobiscie nie chcę nic z tego a jeśli miałbym cos chcieć, to może midichloriany, gdyż Moc sama w sobie zawsze kojarzyła mi się z czyms nienamacalnym i sprowadzanie jej do przedmiotu mi nie odpowiada. Choć z drugiej strony kryształ jako źródło Mocy pasuje mi do konkluzji TUFa z której wynika że nie ma czegoś takiego jak CSM i JSM, Moc jest jedna i tu możnaby powiedzieć, ze kryształ jako nośnik całej Mocy pasowałby dużo bardziej niz midichloriany... no cóż pozostaje w rozterce

    LINK
    • Ogólnie

      Lord Sidious 2004-12-05 16:27:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2025-05-15

      Skąd: Wrocław

      mam nadzieję, że w końcu zrobią coś z Mocą, bo póki co jest namieszna na maksa jej teoria. A faktycznie z TUFem fajnie się to koliduje, a co by było, gdyby ten kryształ był naturlanym złożem midichlorianów? albo w jakiś sposób wchodził z nimi w reakcję. Gdyby pójść w tę stronę byłoby ciekawe rozwinięcie. Ale nie ukrywajmy, pomysłowość pani Rostoni na pewno nie pozwoli na coś takiego .

      LINK
  • Zgodze się na

    Otas 2004-12-02 14:48:00

    Otas

    avek

    Rejestracja: 2003-11-05

    Ostatnia wizyta: 2020-05-01

    Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

    początku z Anorem (przynajmniej po części), że do wizerunku wszechobecnej Mocy kryształ ją skupiający zbytnio mi nie pasuje ... nie wgłębiam się już w sam aspekt powstania kryształu i jego właściwości (czy potrafi skupiac moc jeszcze jako kryształowa "gruda" czy też dopiero dzięki odpowiedniemu szlifowaniu nabiera takich właściwości?) ani jego wyjątkowość (jjesli jest to naturalny kryształ to powinno być ich o wiele więcej).

    Oczywiście SW (a zwłaszcza jej jądro ..czyli OT) są mieszanką S-F z fantasy... i jesli nawet pasuje mi wykorzystanie z tej drugiej bohaterów z mieczami to jednak "kryształy mocy", ktore sa elementarnych składnikiem fantasy jednak w kontekście SW mi nie pasują.

    Co do samego aspektu powstania SnM ... to może rzeczywiście Foster dostał bezpośrednie wskazówki od GL dotyczące historii i kierunków w jakim będzie sie rozwijało dalej SW ..ale wychodzi na to ze GL jednak z tych kierunków całkowicie zrezygnował lub je zmienił podczas kręcenia E5;6 ... książka w zbyt wielu miejscach odbiega lub nawet całkowicie się kłóci z wizjaw nich ukazaną.

    LINK
    • fantasy

      Lord Sidious 2004-12-05 16:29:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2025-05-15

      Skąd: Wrocław

      Dla mnie SW to najczystrza forma fantasy, stąd krystztał - magiczny artefakt mi jak najbardziej pasuje .
      A co do Fostera, to prawda jest taka, że gdyby nie starczyło realizację na Imperium Kontratakuje to "Spotkanie na Mimban" miało być filmem telewizyjnym. Cieszę się, że nie było, choć mimo wszystko wolałbym, by nakręcili je zamiast "Holiday Special".

      LINK
  • hym

    Łotr122 2007-07-11 00:43:00

    Łotr122

    avek

    Rejestracja: 2006-10-22

    Ostatnia wizyta: 2017-02-23

    Skąd: Wysokie Mazowieckie

    no zakupiłem dzisiaj ,,Spotkanie na Mimban" to klubowe wydanie(100 egz.) i nie wiem czy dobrze postąpiłem, jak nie to może na allegro sprzedam i się chyba nie będę bawił w gierki kolekcjonerskie. Powiedzcie coś, doradźcie..... sprzedać, czy zostawić?

    LINK
  • Spotkanie na Mimban

    Elendil 2018-01-17 22:06:51

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2025-05-09

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Kupiłem sobie tę książeczkę gdzieś w antykwariacie.
    Słyszałem o niej dużo złego, ale nie zauważyłem w niej nic, co urągałoby jakoś przesadnie Gwiezdnym Wojnom. Biorąc pod uwagę, że była to pierwsza książka EU, to w tym kontekście wcale nie wypada tak najgorzej. Mam wrażenie, że później, mimo już rozbudowanego kanonu, powstawały dużo gorsze rzeczy

    Oczywiście książka jest nudna, prawie nic się w niej nie dzieje, a jedyne co dano czytelnikowi to nieistotna przygoda Luke`a i Leii na bagnistej planetce. Vader został dodany tam trochę na siłę, bo trzeba było jakiegoś szwarccharaktera, a po co wymyślać nowego, skoro ten był dopiero co wymyślony
    To co przede wszystkim brakuje tej książce to solidnego zakończenia. Vader pokonuje Luke`a w pojedynku, po czym w kluczowym momencie wpada w dziurę i tyle go widzieli xD
    W tym momencie fabuła zostaje też ucięta, bo nie dane nam było dowiedzieć się jak właściwie po zdobyciu kryształu bohaterowie uciekli z planety, a przecież to było ich celem od pierwszych stron.

    Rzeczy takie jak "cesarz" zamiast Imperatora, czy "Alianci" i "Przymierze" zamiast rebeliantów - pomijam, właśnie ze względu na czas powstania powieści.
    Zastanowiło mnie natomiast funkcjonujące w książce określenie "Sith". Nie sądziłem, że już wówczas istniało.

    Zabawne było porównanie podziemnych roślin do kościelnych witraży , ale takie kwiatki zdarzały się i w innych książkach (promienie rentgenowskie na przykład).

    Całość jest oczywiście słabo napisana, jest to bardzo proste i niewyszukane, ale czytało się szybko i bez szczególnego zażenowania. No i jest dość krótkie . Dobrej oceny jednak dać nie mogę, bo warto to mieć na półce chyba tylko ze względów czysto kolekcjonerskich.

    4/10

    LINK
  • Re: Spotkanie na Mimban

    Lubsok 2018-01-20 22:21:18

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2025-03-31

    Skąd: Białystok

    W sumie najlepsza książka SW. Później była już tylko linia pochyła w dół.

    LINK
  • cóż..

    Burzol 2025-04-29 10:53:14

    Burzol

    avek

    Rejestracja: 2003-10-14

    Ostatnia wizyta: 2025-05-15

    Skąd: Poznań

    Trudno myśleć o „Spotkaniu na Mimban” tylko jak o kolejnej książce w świecie Star Wars, to nie jest zwykły kawałek Legend, to jest artefakt z przeszłości. Co oznacza, że choć można mówić o tej książce krytycznie, to jednocześnie zdecydowanie należy się jej również jakiś szacunek. Ale jest też „Spotkanie na Mimban” symbolem zupełnie innych Gwiezdnych Wojen. Po pierwsze książka jest dość krótka, napisana językiem nieco topornym, niby nie jest długa, a i tak się odrobinę dłuży. Nie jest to jakaś szczególna długa literacka epopeja, kompletnie nie nadaje się jako adaptacja kolejnego filmu czy serialu. Z obecnej perspektywy można myśleć o tym jak o kolejnej przygodzie, w trakcie walki z Imperium. Równie dobrze podobne wydarzenia mógł przedstawić jakiś współczesny zeszyt komiksu Marvela. A, że jest to opowieść krótko po Nowej nadziei to mamy tylko Luka i Leię. I o ile Luke jest napisany dość klasycznie: jak klasyczny główny bohater, pełen nadziei i "chutzpy", tak Leia napisana jest bardzo słabo. Jakby była stereotypową damą w opresji, a nie generałową Rebelii; niewiele zostało z prawdziwej Leii, a zupełnie zabrakło w tej postaci ducha Carrie Fisher. Ciekawe, że książka całkiem intensywnie opisuje traumatyczne przeżycia Leii podczas przesłuchania przez Vadera, pamiętam scenę ze słuchowiska radiowego Nowej nadziei, która solidnie prezentuje jak ciężkie to było dla Leii. Są też w książce nasze ulubione dwa droidy, acz zupełnie w tle, jest trochę imperialnej grozy. No i jest tytułowy Mimban, który zaskakująco dobrze pasuje to tej planty pokazywanej w filmie „Solo”, ciekawa planeta pełna błota, ruin i niebezpieczeństw. Pełen zagadek to świat, przez przez to jeszcze bliższy, wydaje się być idealną reprezentacją późniejszych planet w świecie Star Wars: pełen ruin po starożytnych cywilizacjach, pełen obcych stworów i niebezpieczeństw, niewinnych lokalnych mieszkańców i agresywnych kompleksów imperialnych. Nasi bohaterowie przeżywają przygody dość klasyczne jak na SW, a na koniec spotykają złego pana. I tu dzieje się magia, która całkiem dobrze pasuje mi do wszystkiego co współcześnie opowiada Disney, to jest ramotka pod kątem formy (języka, dialogów), a nie fabuły. Byłoby smutno gdyby to był jedyny sequel filmu Star Wars .

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..