Przeglądając forum, zauważyłem, ciekawy wątek, więc rozwijam go i przenoszę tutaj (bo był w powieści Zahna o Locie międzygalaktycznym).
Fantasy - gatunek który poznałem jeszcze w latach 80., od którego odeszłem przez kilka lat na korzyść SF i do którego powróciłem.
Co ciekawe miałem to szczęście, że zacząłem od fantastyki mocno post Howardowskiej - z "Czerwoną Sonją", "Conanami" czy "Mrocznym Kryształem" na czele. Ale o autorach
Tak więc choć różne historie były pisane już przez lata, to podstawy kanonu fantasy stworzył Robert E. Howard. Pamiętajmy, że fantasy to nie tylko dziwne stwory (np. Jonathan Swift stworzył Guliwera i liliputów, ale to raczej satyra, niż fantasy). Fantasy było powieścią przygody, bazującą na mitologii, tam gdzie świat był magiczny, żyły dziwne stwory a niektórzy mieli nadprzyrodzone moce. Tak wyglądało fantasy Howarda, ale .. niestety młodo zginął, więc nie zdążył wiele zrobić. Niemniej jednak rozpoczął ten nurt, trzeci w szerokorozumianej fantastycze (zawierającej SF i Horror).
Potem był Fritz Leiber - który w połowie lat 30. zaczął pisać opowiadania. W sumie to ciekawostka, bo napisał opowiadanie na podstawie tego co mu wymyślił kolega - niejaki Harry Fischer. Ale, sam Harry do pismaków nie należał, więc Leiberowi zgarneła się sława. Z drugiej strony Leiber był miłośnikiem prozy Lovercrafta, czyli horroru i w nim także próbował swych sił. Bardzo długo był tylko pisarzem kilku opowiadań, które drukowano w gazetach i magazynach. Dopiero w latach 50. zaczął tak na prawdę wydawać coś sensownego. Co ciekawe, gdy już to zrobił, był nazwiskiem uznanym, a jego twórczość, inspirowała. To Leiber stworzył świat w którym ważną rolę odgrywa drużyna. To Leiber stworzył sensowny archetyp złodzieja w fantasy - powtarzany do znudzenia tysiące razy. Nie robi się ze złodzieja takiego Bilbo Bagginsa, wystarczy poczytać coś z Feista - gdzie pojawia się Jimmy Rączka, toż to kolejne wcielenie Szarego Kocura (bohater Leibera), czy nawet Jaskier Sapkowskiego. Zresztą sam Andrzej Sapkowski stwierdził, że dla niego o wiele większą inspiracją był właśnie Fritz Leiber, niż Tolkien. I czytając Wiedźmina, ja to odczułem. Obecnie Solaris zajął się wydawaniem cyklu opowiadań Leibera. Na prawdę warto do tego sięgnąć. Bynajmniej właśnie z powodów historycznych.
Edgar Rice Burroughs - hmm o nim mi najciężej się wypowiadać, ale niektórzy - jak np. Steven Erikson uznają go za ojców fantastyki. Cóż Erikson z pewnością wie, na kim się inspirował, więc sprzeczać się nie będę. Ale sam o tym nazwisku wiele nie powiem. Dla mnie autor ten niuestannie kojarzyć się będzie z "Tarzanem".
J.R.R. Tolkien - cóż mistrz profesor, stworzył w praktyce cztery nurty w fantastyce . Wszystko zaczęło się od Hobbita - druga połowa lat 30. Ale cały czas pisał do poduszki. Po wojnie wyszedł LOTR -ale fantasy juz w USa się rozchulała, ale do USA dotarł dopiero w latach 50. i tam przyniósł świerzość do fantastyki. Zresztą co tu dużo mówić, ja z SF do fantasy wróciłem głównie dzięki Feistowi i Tolkienowi
.
Ale po kolei. Hobbit był pewnym krokiem wstecz w porównianiu z resztą istniejącej już wtedy fantastyki. Zaczeto odchodzić od posthowardowych wizji Atlantydy, na rzecz nowychświatów. Tolkien nie potrafił jeszcze wprost stworzyć śródziemia. Śródziemie istniało, gdzieś w zawieszeniu między ziemią, a nieznanym światem. W rezultacie jest cały nurt fantastyki, w której bohaterowie przedostają się do świata fantasy, z świata rzeczywistego, znajdując gdzieś przejścia. Tak, to jest inpiracja Tolkienem i jego aluzjami w Hobbicie . Przykłady: - Stephen Lawhead, ale też Raymond E. Feist w "Niebajce" czy nawet R.A. Salvatore.
Dalej był Włdaca - powieść jak powieść. Jak ją przeczytałem nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia, ok była w miarę fajna, ale Hobbit był lepszy . Tyle, że to właśnie LOTR znalazł podstawową rzeszę naśladowców. Ale płytkich, takich którzy brali podstawy świata - krasnoludy, elfy itp. i koniec. Na tym wpływ LOTRa się kończył. Mało tego, większość twórców, świadomie lub nie, przenosiła scenariusze, wręcz beletrystyczne postHowardowe do świata wzorowanego na Tolkienie - z tym, że wzorowanego tylko na zasadzie nazw, ras itp. 90% obecnie fantasy można zaliczyć w mniejszym lub większym stopniu do tego nurtu.
Potem był Silmarillion - wspaniałe dzieło, które ukazało czym naprawdę jest LOTR, że to dzieło na miarę mitologiczno-religijnego. Niestety tu za J.R.R. nie podążył w praktyce nikt. Tym bardziej, że dopiero tu było widać wpływ C. Lewisa na Tolkiena - i katolicyzm jego twórczości. Co prawda w mniejszym lub większym stopniu poszła w te ślady pani LeGuin, tworzac swoją opowieść o Ziemiomorzu, ale niestety była dość słabą naśladowczynią - (w porównainiu z ogromem tego co stworzył Tolkien).
Ostatnia posttolkienowa spuścizna, to jet sto co byśmy określili mianem fanfików. Głównie chodzi o dwóch rosyjskich twórców - Yeskova ("Ostatni Władaca Pierścieni") i Pierumowa ("Pierścień Mroku"). Którzy po prostu piszą wprost w świecie Tolkiena.
Tolkien poszedł bardzo mocno w kierunku mitu, trochę jakby znów szedł w kierunku wyznaczonym przez Howarda, ale za Tolkienem nikt nie podążył. Największa szkoda, że nie podażył za nim Peter Jackson, czego nie mogę przeboleć. Tolkien zmienił fantastykę dodajac nowe ingrediencję, ale też wynosząc ją na inny poziom. Z tym, że pomógł jej się wywindować, i na tym jego rola, niestety się kończy. Bo po jego "grobie" baraszukują neoHowardowcy z neoLeiberowcami.
Frank Herbert - co ciekawe mimo, że pisał głównie SF - to ja pierwszą "Diunę" zaliczam do kanonu fantasy. Dlaczego? Bo choć zrobił świat SF, to jednak pierwsza Diuna to nic innego jak czysta interpretacja Mitu Campbelliańskiego. To jest droga bohatera, potem to odbarwił, ale pierwsza Diuna to był jeden z ważniejszych Campbellowskich mitów, przed Lucasem.
George Lucas - choć nie napisał żadnej książki sam, a pod kilkoma jest podpisany . Ale jego wpływ na fantastykę jest ogromny. Pierwsza najbardziej widoczna jest koncepcja uzywanego wszechświata. Tolkien próbował to zaznaczyć, dopiero z Silmarilliona to wynika, ale przy ogromie Tolkiena, prawie wszyscy to stracili. Lucas obrazując filmem, pokazał o co mu chodzi. Co ciekawe, myślę, że GL rónież tego w Tolkienie nie zauważył, a pop prostu zrobił to na zdrowy rozum, niezbyt wykształconego chłopaka (który nawet nie wiedział co to jest parsek). Ta koncepcja wywarła wielki wpływ na późniejszych twórców, zarówno książkowych jak i filmowych.
Mitologia Campbelliańska, Lucas nie patyczkował się i przedstawił nam (w sumie 2 razy) drogę bohatera. Diuna 1 też jest podzielona na 3 części, ale Lucas podchodzi wierniej do tego mitu. Dzieki niemu dziś są podręczniki jak pisać scenariusz na podstawie Campbella .
Trzecia rzecz, to kolejne wywindowanie fantastyki. Lucas obrócił świat do góry nogami. Zwłaszcza kinowe Fantasy i SF były przede wszystkim kinem klasy B. Książki, cóż były, ale też raczej niszowe. GL w praktyce zrobił ruch, dzięki któremu stały się one podstawą dla Hollywoodu, ale też i ważną gałężią beletrystyki.
Dalej już są tylko twórcy wszechświatów, ale póki co nikt nie wywarł jeszcze tak olbrzymiego wpływu na fantastykę.
Warto wymienić
- Raymond E. Feist - mój ulubieniec, jakbym miał wskazać wzór z którego korzystałem piszać Orthank, to pewne fragmenty wskazałbym Tolkiena, ale więcej, w sumie większość, konstrukcję, wskazałbym właśnie Feista.
- ulubieńca Kypa Durrona - Eda Greenwooda - twórcę Forgotten Realms. To pośrednio dzięki niemu powtaja i SW, bo pokazał, że można stworzyć świat, w którym zrobi się listę, co i jak ma wyglądać i każdy (zaproszony), może w nim pisać. Obecnie FR to także miejsce Salvatore`a, Cunningham czy Denninga.
- Erikson - tu polecam przeczytać . Jest to jeden z nielicznych przykładów fantasy, bez "skazy" posttolkienowej, co autor sam niejednokrotnei podkreśla. Za jego mistrzów właśnie uchodzą Leiber, Burroughs, trochę Howard ale i Karl Wagner. Ale niestety chyba tylko dla zapoznania się z innośćią w fantastyce, bo mnie pierwszy tom właściwie nie ruszył (a i to jest grubymi nićmi szyte). Bardziej mi się mała opowiastka "Krwawy trop" podobała, ale raczej za klimat, niż cokolwiek innego.
i cała masa innych światów . Tu zachęcam do dalszego rozwijania tematu
. Moze ktoś by tak zrobił przekrój przez polską fantastykę
.