TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Z Gwiazd

Co z "Siódemką"?

Domator 2004-08-11 21:08:00

Domator

avek

Rejestracja: 2003-03-31

Ostatnia wizyta: 2007-10-09

Skąd: Wioska Gungan

Nie chcę w żaden sposób nikogo popedzać ani nie próbowac zabierać wakacji ale o ile wiem, to idea była taka że będzie się ukazywać co miesiąc. Wiem że są wakacje ale od czerwca nie ma nic. Więc na wakacji może jakiś podwójny wakacyjny grubszy numer? Bardzo proszę

LINK
  • Jak tylko...

    Darth Fizyk 2004-08-11 21:37:00

    Darth Fizyk

    avek

    Rejestracja: 2003-01-06

    Ostatnia wizyta: 2008-03-16

    Skąd: Nowa Sól

    ...redakcja, a przedwszystkim redaktorzy naczelni wrócą z wakacji (czyli koniec września, jako, że Yako ma wakacje do 1 Października), zaczniemy pracę nad siódemką. W tej chwili niestety nic się nie da zrobić, dział DTP sam nic nie poradzi.

    Darth Fizyk
    Dział DTP.

    LINK
  • no właśnie...

    Freed 2004-10-18 18:59:00

    Freed

    avek

    Rejestracja: 2003-04-06

    Ostatnia wizyta: 2019-12-09

    Skąd: Warszawa

    wakacje minęły, jest połowa października, a kolejnego numeru ani widu, ani słychu
    ... skoro temat trochę poszedł w zapomnienie czas go odświerzyć no więc kochana redakcjo, co z Siódemką?

    LINK
  • "Ku gwiazdom"

    Sebastiannie 2004-10-20 02:47:00

    Sebastiannie

    avek

    Rejestracja: 2002-12-28

    Ostatnia wizyta: 2008-09-20

    Skąd: Pabianice

    Z tego co widzę to numer siódmy jest już dostępny. Chciałem coś powiedzieć na temat najnowszego artykułu N`Loriela, ktćry wydaje mi się dość kontrowersyjny. Otóż tam jest skrytykowana filozofia i religia Jedi, jako bzdura wymyślona przez pismaków, bez żadnej myśli przewodniej. Przyznam, że jako osoba bezreligijna, mógłbym taki tekst jakoś zaakceptować, pod warunkiem, że jest to krytyka zjawiska religii w całej okazałości. Natomiast jeśli N`Loriel jest osobą wierzącą w jakąkolwiek religię, to wówczas ten tekst jestem zmuszony uznać jako skandaliczny. Bo wtedy okazałoby się, iż to, w co wierzą inni ludzie jest poniewierane, a to, w co wierzy autor jest niby wymyślone przez wspaniałe osoby (w odróżnieniu od pismaków) i posiada wspaniałą myśl przewodnią (w odróżnieniu od braku myśli przewodniej). Wtedy okaże się również, że jeśli mszę odprawia ksiądz to jest super, a jeśli swoją mszę odprawi ktoś inny, to już jest groźny sekciarz (a tak naprawdę to jest takim samym sekciarzem jak ksiądz tylko jego sekta zwie się inaczej). Okaże się, że jeśli ktoś nie wpasowuje się w utarty schemat wyznaniowy to jest chory psychicznie (a tak naprawdę to jest tak samo chory jak cała reszta bez wyjątku, a może nawet zdrowszy, jeśli jest w stanie okazać innym szaczunek, ktory jemu jest odmawiany).
    Myśle, że N`Loriel powinien zadeklarować się o co mu tak naprawdę chodzi. Mam gorącą nadzieję, iż nie mamy tu do czynienia z najbardziej arogancką z możliwych postaw.

    LINK
    • Re: `Ku gwiazdom`

      NLoriel 2004-10-20 12:42:00

      NLoriel

      avek

      Rejestracja: 2003-01-05

      Ostatnia wizyta: 2024-03-24

      Skąd: Sluis Van

      Sebastiannie napisał:
      Z tego co widzę to numer siódmy jest już dostępny. Chciałem coś powiedzieć na temat najnowszego artykułu N`Loriela, ktćry wydaje mi się dość kontrowersyjny.
      -----------
      I w pewnym sensie taki miał być

      Otóż tam jest skrytykowana filozofia i religia Jedi, jako "bzdura wymyślona przez pismaków, bez żadnej myśli przewodniej".
      -----------
      Bo taka ona niestety jest. Każdy autor piszący w świecie GW wymyśla swój kawałek "filozofii Mocy", tak, żeby akurat pasował do jego poglądów albo akcji książki/gry/czegokolwiek innego, co akurat przyszło mu tworzyć. Andersonizmy się plenią, niespójność rządzi, fani usiłują tworzyć teorie łączące pomysły różnych autorów w jedną spójną całość (samemu mi się to zresztą zdarza)... Co nie zmienia faktu, że mamy tu do czynienia z fikcją literacką.
      Oczywiście może się zdarzyć ktoś, kto na podstawie starwarsów stworzy swój własny system wierzeń... ale to będzie wtedy jego system wierzeń, a nie "filozofia Jedi" - którzy to Jedi filozofii żadnej ani religii nie mają. Bo _nie_istnieli_ - chociażby w przeciwieństwie do proroków rozmaitych religii (już nie napiszę o wcieleniu się / manifestacjach Boga / bogów, żeby Cię nie drażnić ).

      Dalszą część pominę, bo to chyba nie miejsce i czas na komentowanie cudzych wierzeń lub nie-wierzeń, tudzież na oskarżanie się nawzajem o różne dziwne rzeczy i wyrażanie pochopnych sądów. Jakby co, zapraszam w tych kwestiach na priva.

      LINK
      • Miejsce jak miejsce

        Sebastiannie 2004-10-20 23:25:00

        Sebastiannie

        avek

        Rejestracja: 2002-12-28

        Ostatnia wizyta: 2008-09-20

        Skąd: Pabianice

        Mi chodzi o to, że wyśmiewanie jest stosunkowo proste, jeśli potrafi się operować językiem czy to w mowie czy w piśmie, i ja nie mam nic przeciwko, jeśli to jest robione w sposób uczciwy. Uczciwie byłoby gdybyś jechał po wszystkim równo. Natomiast jeśli uwziąłeś się tylko na Jedi, bo tam każdy coś wymyśla i są niespójności, a jednocześnie sam byłbyś wyznawcą jakiejś religii i uważałbyś, że ona jest cacy, spójna itd, to wtedy niestety musiałbym nazwać taką postawę arogancką i zaślepioną. Niestety nie powiedziałeś jak to u ciebie wygląda, więc również mnie, bez tych informacji, ciężko kontynuować ten wątek, ponieważ nie lubię fałszywie oskarżać ludzi i naskakiwać na nich bezpodstawnie. Mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli w tym oraz we wsześniejszym poście.

        LINK
        • Re: Miejsce jak miejsce

          NLoriel 2004-10-21 09:45:00

          NLoriel

          avek

          Rejestracja: 2003-01-05

          Ostatnia wizyta: 2024-03-24

          Skąd: Sluis Van

          Czy mam rozumieć, że twierdzisz, że Chińczyk nie ma prawa wyśmiewać się z Murzyna, ale już Rodianin może do woli jechać po obu? Mam nadzieję, że nie jesteś takim Rodianinem, który pilnuje porządku wśród ludzi, a równocześnie dba o to, żeby on sam mógł pod płaszczykiem swojej ideologii robić dokładnie to, na co ma ochotę... Bo jeżeli obowiązują jakieś zasady w rodzaju tolerancji, grzeczności czy innych takich (ta pierwsza ostatnio dużo modniejsza od tej drugiej), to moim zdaniem powinny one dotyczyć wszystkich w takim samym stopniu - greka i żyda, rodianina i człowieka, wierzącego i ateisty. Wolność, równość, braterstwo, za przeproszeniem, a nie równi i równiejsi.

          A co do `uwzięcia się na Jedi`, to tylko zaznaczę raz jeszcze, że mówimy o _fikcji literackiej_, a nie o rzeczywistych wierzeniach. Dzień, w którym krytyka utworów literackich zacznie być traktowana na równi z krytyką czyichś wierzeń... będzie smutnym dniem, moim zdaniem. Ale zanim ten dzień nastanie, autorzy mają święte prawo pisać, na co tylko mają ochotę, wydawca ma prawo za swoje pieniądze publikować co chce (niestety), a czytelnik ma prawo to recenzować, wytykać niejasności, komentować, wypowiadać swoją opinię... I tego będę się trzymał.

          Reasumując - jeżeli chcesz przyznać ateiście jakieś hipotetyczne prawo do wyśmiewania się z religii, a religiom to samo prawo odebrać, równocześnie sam będąc ateistą, to taka postawa... hm. Nie widzę tu równości czy sprawiedliwości, a raczej podejrzewałbym po prostu hipokryzję. Bez obrazy oczywiście. A całą sprawę w ogóle możemy moim zdaniem wziąć w duży nawias i podpisać `nie dotyczy`, bo - jak cały czas powtarzam - w sprawie Jedi mówimy o czystej fikcji literackiej i o tym, jak rozmaici autorzy zrobili bałagan w świecie GW (fikcyjnym!), a nie o wierzeniach rzeczywistych osób. O mojej ocenie rzemiosła pisarskiego tychże autorów, ich redaktorów, redaktorów serii i tak dalej. Podobnej recenzji będą podlegać fikcyjne wierzenia jako element konstrukcyjny w jakimkolwiek fikcyjnym świecie - jakoś trudno mi sobie wyobrazić proces o obrazę uczuć religijnych wyznawców Sigmara, Eru (mimo, że ten jest już bardzo blisko idei Boga judeorzcheścijańskiego) czy bo ja wiem kogo jeszcze...
          I to są dwie podstawowe sprawy, w których chyba nie do końca do tej pory się rozumieliśmy. Może moje wyjaśnienia tym razem pomogą ustalić wspólną linię. Gwoli jasności dodam jeszcze, że na to, na co pozwalam sobie w stosunku do martwej materii, nigdy nie pozwoliłbym sobie w odniesieniu do rzeczywistych wierzeń czy przekonań ludzi - czy to wierzących, czy ateistów. Howgh.
          Pozdrawiam,

          LINK
          • Prawa i korzystanie z nich

            Sebastiannie 2004-10-21 20:46:00

            Sebastiannie

            avek

            Rejestracja: 2002-12-28

            Ostatnia wizyta: 2008-09-20

            Skąd: Pabianice

            Zacznijmy od tego, że ja nikomu nie odmawiam praw, a jest wręcz przeciwnie - uważam, że miałeś prawo napisać co chciałeś i ja też mam prawo się do tego odnosić i mówić co mi się w tym nie podoba.
            Teraz co do równych i równiejszych - to jest faktycznie poważna sprawa. Ja co do zasady jestem przeciwko krytykowaniu wierzeń innych - niezależnie od tego w co wierzą, nie uważam że coś jest lepsze od innego. Natomiast jeśli już ktoś się uprze na krytyce (tak jak ty to zrobiłeś), to moim zdaniem bycie ateistą pozwala spojrzeć na sprawy z zewnątrz i tak obiektywnie jak tylko się da (do końca nigdy się nie da). Bo niestety każdej religii da się zarzucić wiele rzeczy i dlatego krytyka jakiegoś wyznania ze strony osoby wierzącej w inne wyznanie jest dla mnie właśnie szczytem hipokryzji. To jest coś w stylu przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli. Tak ja to widzę. Osoba nie wierząca w żadną religię nie smoli aż tak bardzo i ewidentnie... A więc reasumując - religie nie powinny się zajmować wyśmiewaniem innych religii, bo same nie są lepsze (nie powinny, ale oczywiście mają prawo). Ateiści też nie powinni się wyśmiewać (choć też mają prawo), ale jeśli już to zrobią, to przynajmniej będzie to brzmiało bardziej fair (moim zdaniem).
            Przykład Chińczyka, Murzyna i Rodianina jakoś mi nie pasuje.
            Teraz co do tych fikcyjnych wierzeń. Każdej religii można coś takiego zarzucić - w mniejszym lub większym stopniu. Ale przecież to nie o to generalnie chodzi - w religiach masz warstwę wydarzeń i warstwę idei. To prawda, że u Jedi wydarzenia są całkowicie fikcyjne, ale idee są jak najbardziej prawdziwe i dlatego mi się nie podoba jeżdżenie po nich. Jeśli zaś chodzi o fikcję, to korzystanie z Mocy jest nie mniej prawdopodobne niż wskrzesznie człowieka czy też zamienienie wody w wino .

            LINK
            • Arbitraż i smolenie

              NLoriel 2004-10-22 12:08:00

              NLoriel

              avek

              Rejestracja: 2003-01-05

              Ostatnia wizyta: 2024-03-24

              Skąd: Sluis Van

              Zupełnie nie przemawia do mnie Twoja idea ateisty jako `bezstronnego arbitra`. Ateizmom (rozmaitym) można zarzucić dokładnie tyle samo, co religiom, w związku z czym próba uprzywilejowania ateizmu względem religii czy innych ideologii jest dla mnie dokładnie tym, o czym przed chwilą pisałeś - przyganianiem garnkowi. Szczególnie, kiedy taką ideę propaguje osoba sama będąca ateistą.

              Oczywiście rozumiem, że człowiek niewierzący może prezentować postawę "wszystkie religie są be, a ateizm jest obiektywny" (motywy nieistotne), ale tak samo może tę postawę przyjąć dowolny wyznawca dowolnej ideologii i religii. Wyobraź sobie taką sytuację: oto chrześcijanin przychodzi i mówi: ja mam prawo wyśmiewać się z wszelkich religii i ideologii, bo mam dostęp do Prawdy, ale jeśli nie-chrześcijanie wyśmiewają się z nie-chrześcijan, to jest to hipokryzja.
              Podobnie może powiedzieć buddysta, wyznawca religii szamańskiej czy dialektycznego materializmu. Każdy będzie czuł się w swojej postawie obiektywny i uprzywilejowany. Ateista dlatego, że uważa religie za twór ludzki, a ich wyznawców za "ofiary mechanizmów społecznych", dowolny monoteista - bo uważa, że w-co-innego-wierzący nie dostąpili objawienia, szaman - bo on ma kontakt z duchami, a inni nie, i tak dalej i tak dalej...

              Skoro więc oskarżenia o hipokryzję zależą od punktu siedzenia, to do niczego więcej nie uda nam się tutaj dojść. Moim zdaniem każde przypisanie _sobie_ roli arbitra i ferowanie wyroków na temat tego, kto z maluczkich ma prawo usprawiedliwionej krytyki wobec kogoś trzeciego, jest po prostu aktem arogancji - nie mylić z przekonaniem o przewadze własnej ideologii nad innymi. Oczywiście każdy wierzący w `coś` jest z definicji przekonany o słuszności tego `czegoś` - w przeciwnym razie szukałby innego `czegoś` do wyznawania. Ale oskarżanie na podstawie tego innych o hipokryzję jest moim zdaniem po prostu nieuzasadnione. Co więcej, świadczy o popadaniu w te same mechanizmy, o które oskarża się innych.
              W związku z tym pozostaje nam chyba tylko zakończyć ten wątek, podpisać protokół rozbieżności i zająć się Gwiezdnymi Wojnami

              LINK
              • Szkoda, że tak to widzisz

                Sebastiannie 2004-10-25 01:41:00

                Sebastiannie

                avek

                Rejestracja: 2002-12-28

                Ostatnia wizyta: 2008-09-20

                Skąd: Pabianice

                Musimy rozróżnić dwie podstawowe rzeczy - wierzenie/przekonanie i krytykę. Ja nie mam pretensji, że buddysta, chrześcijanin, szaman czy ktoś inny w coś wierzą i są do tego przekonani - wręcz przeciwnie: to jest dobre. Tylko w moim odczuciu z tego nie wynika w żadnej mierze słuszność krytykowania tego, w co wierzą inne osoby. Mi chodzi o szacunek dla przekonań innej osoby. To, że jest się przekonanym do swoich racji, nie znaczy, że trzeba jeździć po osobie, która wg nas racji nie ma. Uważam, że ty pojechałeś sobie po kimś, kto wierzy w ideały Jedi i to jest w mojej ocenie fatalne zachowanie, niesprawiedliwe i nieuzasadnione. Jeśli jesteś osobą wierzącą w inną religię, to w odpowiedzi ktoś wierzący w ideały Jedi mógłby pojechać po tobie i zapewniam cię - znalazłby równie dobre argumenty, kto wie czy nie odwróciłby twoich słów. Może i to byłoby zabawne, jeśli ktoś oczekuje takiej rozrywki, ale ja uznałbym to za smutne. Bo ja uważam, że wiara nie jest zła, jeśli coś komuś ona daje. Oczywiście, że praktycznie każdy system religijny jest wadliwy i dlatego każdy może każdego skrytykować, tylko ja w tym nie widzę sensu. Szkoda, że widzisz to inaczej, że zdecydowałeś się zaatakować przekonania innych... Jeśli jest ci z tym dobrze, to trudno - może przynajmniej to jest jakiś plus tej sytuacji... Ja mam inne zdanie.

                LINK
    • Religie

      Lord Sidious 2004-10-24 12:41:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wrocław

      Szczerze, mnie się bardzo artykuł NLoriela podobał i rozumiem o co mu chodziło. Zgadzam się z tym. Wybacz Sebastiannie, ale moim zdaniem jest różnica między religiami. Pal licho tu religie jak Islam, Judaizm czy Chrześcijaństwo, które są uznane itp. ale w sprawie nowych religii łatwo znaleźć, na ile jest to natchnione, a na ile oszustwo. Pod Wrocławiem mieszka jakiś cudotwórca (chyba w Trzebnicy, albo Oleśnicy - nigdy mnie nie interesował), ma objawienia, ulecza ludzi - kościół w jego nie wierzy, ale coś robi. Nie wiem, na ile robi dobrą robotę, na ilę złą. Ale bardziej jest tu wiara lub szaleństwo. To trudno stwierdzić. ale z drugiej strony, masz Hubbarda - założyciela kościoła Scjentologicznego, który nie mógł się sprawdzić jako pisarz SF. Stwierdził, że największą kasę można zrobić na religii i założył kościół, który głównie czci mamonę i zajmuje się wyzyskiwaniem swoich szeregowych wiernych. Sebastiannie, ale nie uwierzę, że nawet Ty jako ateista, no chyba że już agnostykiem jesteś, nie widzisz różnicy. Douglas Addams, twórca "Autostopem przez galaktykę" i słynny ateista, tę różnicę na pewno by zobaczył .

      LINK
      • W taką filozofię nie wchodzę

        Sebastiannie 2004-10-24 21:02:00

        Sebastiannie

        avek

        Rejestracja: 2002-12-28

        Ostatnia wizyta: 2008-09-20

        Skąd: Pabianice

        Ja nie chcę się szufladkować jako ateista, agnostyk, czy ktoś jeszcze inny, bo to jest bardzo ograniczające i może być zawsze wykorzystane przeciwko mnie. Nieraz oczywiście muszę to robić (i być może tutaj również to zrobiłem), ale więcej z tego problemów niż pożytku. Powiedzmy, że nie wierzę w żadną religię, nie należę do żadnego obrządku. Co do mnie i Boga, to nie wiem czy on istnieje; uważam, że w takiej formie w jakiej widzą go religie, nie istnieje, a czy istnieje w innej - możliwe. Tak mniej więcej myślę i nie dam się wprowadzić w stylistykę Busha, którą najwyraźniej popierasz, mówiącą że wszystko jest jasne i proste .

        Oczywiście, że są różnice między religiami, ale to są różnice na poziomie, która ma więcej na sumieniu, bo żadna nie jest bez winy. W tym znaczeniu kiedy jedna osoba religijna atakuje drugą osobę religijną, to jest to magiel, jest to nieuczciwe i mi się to nie podoba. Dlaczego katolik zajmuje się wyzyskiem u scjentologów, a nie zajmie się wyzykiem w swoim kościele? To się nazywa podwójna moralność i mi się to nie podoba. Jeżeli Douglas Addams różnicował stopień wysyku i przez to mógł łatwiej zasnąć, to niech sobie tak robił. Mnie takie rozumowanie w sprawach religii nie odpowiada. Nie traktuję wiary w kategoriach mniejszego zła - wolę w ogóle w źle nie uczestniczyć. A co wy zrobicie, to już jest tak naprawdę wasza sprawa i wasza odpowiedzialność.

        LINK
Loading..