Tym razem zrobię to sekwencyjnie:
FABUŁA/WYDARZENIA Jak już psiał Lord w książce Allstona widać znacznie inny styl anizeli w powiesciach Stackpola o tematyce X-Wingowej. Ja również uważam, że Allston wypada tutaj lepiej, jego książkę czyta się znacznie lepiej, prawie jednym tchem, nie ma tam spcjalnych przestojów czy przynudzania. Chyba jednak największa zaleta tej książki jest orginalnosć, poznajemy nowych bohaterów (którzy oczywiśice się potem w nastepnych ksiązkach przewijają) i zupełnie nowy sposób przedstawiania wydarzeń. Zasadniczo nie ma tutaj jednej głównej postaci, no może się trochę Kell wybija, jednak generlanie cała eskadra jest na równi. Co więcej wydarzenia opsiywane w ksiązce sa naprawde bardzo ciekawe i odbiegają od dotychczas prezentowanych pomysłów w innych Starwarsowych bookach. Sam pomysł powołania eskadry z takiej zbitki różnych wyrzutków jest super, nie mówiąc już o tym jakimi sposobami posługiją się członkowie eksadry w dążeniu do osiągnięcia swoich celów. Naprawdę Allstonowi udąło się mnie zainteresować wszystkimi tymi pomysłami, gdzie jednoczesnie pomysły te nie były aż tak nieprawodpodobne. Jednym zarzutem może być fakt że nie jest ta ksiązka kontynuacja poprzednich booków o X-Wingach, jednak dla mnie akurat ten zarzut jest wielkim plusem a zarzucać to chyba bardziej można Stackpolowi, który chyba troche przynudzał momentami…
POSTACIE W ksiązce tej poznajemy całą eskadrę ciakwych postaci oraz jeszcze kilka więcej. Co stanowi dla mnie chyba najwiekszy plus tej ksiązki autrowi udało się uniknac wybiórczości, udało mu się stworzyć ciekawą historię związaną z kazdym cżłonkiem eskadry, co więcej każdemu z nich poświęcł jakąś częśc tej ksiazki nikogo nie pozostawiając na boku, jak niestety było u Stackpola, gdzie często niektórych członków eskadry znalismy tylko po nazwie i numerze… Co do poszczególnych postaci to moich ulubieńcem stał się Prosiak, a wczesniej jakos go nie lubiłem (w liniach wroga, gdzie Allston powrócił do tej psotaci, bo nikt inny tego zrobić nie chciał (chyba).
HUMOR Tu kolejny duży plus, ksiązka ta jest naładowana humorem który w przypadku zbitku takiej eskadry jest chyba konieczny do zaprezentowania. Dla mnie osobiście wielkim plusem był humor w Tatooine Ghost, jednak okazuje się ze z tą kwestia Allston w X-Wingach poradził sobie chyba zdecydowanie lepiej. W Zjawie było więcej słownego humoru, tu mamy również sytuacyjny i taki chyba bardziej ambitny.
WALKI Jak już zresztą chyba zawsze w opowiadaniach o "Czteroskrzydłowcach" bardzo dużą rolę przywiązuje się do sposobu prezentacji walk w kosmosie. No i tu chyba natrafiamy na pierwszy minus, oczywiście w moim przekonaniu. Same walki przentowane sa poprawnie i wiadomo co piloci wykonuja, jakie manewry i w ogóle, to jest OK., jednak ciągłe posługiwanie się numerami poszczególnych pilotów na prawde mnie dezorientowąło i często nie wiedziałem o kogo chodzi, tym bardziej, ze numery poszczególnych bohaterów przez całą ksiazke nie były takie same. Nawet pod koniec 470 stronnicowej skiązki miałem problemy z pokapowaniem kto jest kto. Tu chyba Stackpole radził sobie lepiej.
KLIMAT SWSame ksiązki o X-Wingach tworza oczywiście swoista enklawę wśród chronologii, są trochę inne odchodzą od kanonu gdzie pełno jedi i Sithów itp. mówią o małych bitwach które decydują o wielkich zwycięstwach, są inne aniżeli sztampowa książka SW. Jednak należy stwerdzić jednoznacznie, że owa seria (wraz z komiksami o X-Wingach) tak mocno wrosła w schematykę książek iż tworzy odrębną ach nie odmienną charakterystyke prezentacji klimatu SW, wiadomo miecza świetlnego poza małymi wyjątkami nie znajdziesz tej serii (offtopic: chyba własnie Stackpole zaczął się psuć z Xami od momentu kiedy z Corrana zaczął robic jedi z mieczem…. W świetle tego można powiedziec ze pierwsze Xy Allstona trzymają klimat, jednak z pewnością nie powalaja z nóg, są jednak orginalne i w pewnym sensie innowacyjne, konkludując wystawiłbym tu ocenę średnią.
OGÓLNIE Jak pewnie wynika jasno z mojej wypowiedzi oceniam powieść Allstona na dużo wyższym poziomie anizeli wypociny Stackpola, ciesze się jednoczesnie że Amber będzie kontynuował serie już w kwietniu, teraz mamy przed sobą jeszcze dwa booki Allstona w tej serii potem jeden Stackpole i znowu Allston w ostatniej już odsłonie X-Wingów. Cóż tu widzę problemy, gdyż boję się że rywalizacja między tymi panami może doprowadzić o lekkiego popsucia końcówki serii, nie wiadomo na ile oboje uszanuja swoje pomysły? poczekamy zobaczymy. Wracając jednak do samej Eskadry Widm, ogólnie wystawiłbym ocenę 9/10, według mnie barzo wysoką, cały ogrom plusów w tek książce a przede wszystki to ze czyta się ją jednym tchem uprawnia chyba do takiej a nie innej oceny. Zaczecam do czytania…