TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

darth sheldon hiszpański inkwi 2024-04-25 20:42:09

darth sheldon hiszpański inkwi

avek

Rejestracja: 2014-08-04

Ostatnia wizyta: 2025-02-21

Skąd: Topola Wielka

Mamy 25 kwietnia. Jest to data dość kluczowa dla uniwersum Star Wars, gdyż tego 2014 roku doszło do decyzji o rebootcie marki.
Jak oceniacie nowy kanon po 10 latach?

Legendy
Decyzją tą doszło do podziału na uniwersum na dwa. Stary kanon nazwany Legendami i Nowy Kanon zwany kanonem. Tym samym rozłączono uniwersum powstające od 20 lat. Zanim ktoś powie, że to było więcej lat, bo już w latach 70 tych były książki i komiksy, to warto nadmienić, że 1991 wraz z premierą Trylogii Thrawna, z informacjami wziętymi z podręcznika RPG west end jeśli chodzi o zasady w uniwersum, doszło do soft rebootu uniwersum, utworzono tzw. c-canon uznawany za oficjalnie za kanon przez Lucasfilm, a dzieła które powstały wcześniej (Spotkanie na Mindorze, komiksy Marvela, pierwsze trylogie Hana Solo i Lando) zostały wliczone w ramach s-canonu(secondary) do którego autorzy mogli nawiązywać, ale nie było problemu jakby chcieli coś z tamtęd zmienić. Decyzja która wciąż budzi kontrowersje i ma swoich zwolenników jak przeciwników, obie strony nawzajem obrzucały się argumentami jak to Lucas nawiązywał do legend, nienawidził legend, wspierał pisarzy, itd. To nie jest ważne, Lucas jak to Lucas zmieniał zdanie co chwila (spytajcie się twórców 1313). Osobiście jestem pół na pół, rozumiem czemu doszło do decyzji o rebootcie, ale uważam że Lucasfilm mógł pozwolić dokończyć te kilka otwartych historii, zwłaszcza SWTOR będący łabędzim śpiewem legend nadal działa.

W ciągu tych kilkudziesięciu lat dostaliśmy wiele dzieł rozłożonych na 25 tyś letniej osi, książki, komiksy, gry, seriale animowane, podręczniki RPG, historie obejmujące różne gatunki od political fiction przez wojenne historie na prostych przygodówkach kończąc. I jak to przy takich ilościach, z jakością było różnorodnie, mieliśmy dobrze napisaną Trylogię Thrawna, intrygującego Dartha Plaegiusa, ponurą Trylogię Darth Bane, Nową Erę Jedi opowiadająca o epickiej wojnie galaktycznej z pozagalaktycznym najeźdźcą i będąca właściwie Endgame dla ówczesnego uniwersum, z drugiej strony mieliśmy jednak Dziedzictwo Mocy i Przeznaczenie Jedi które było jak 4 faza MCU (choć akurat Zapomniane Plemię Sithów lubię, Abeloth przez swoje powiązania z Mortis i bycie stworem w stylu Lovercrafta miała potencjał), książki Traviss będące traktami autora o złych jedi i Mandalorianach uber race, tą historię o powrocie Palpatine zza grobu. I mówimy tu tylko o książkach. Jednak to one wraz z komiksami były głównym nośnikiem Starego kanonu, pozwoliło to jednak autorom ma większe ryzyko w kreowaniu uniwersum, chcę się zrobić coś innego niż kolejne Imperium vs Rebelia 2.0, to zrobimy pozagalaktycznych najeźdźców używających biotechnologii i mających inną moralność, chce się pokazać republikę i starych jedi u szczytu ale nie można robić rzeczy wokół Wojen klonów bo Lucas zabronił? To zrobimy Tales of Jedi i cofniemy się 4 tyś lat do tyłu, itd. Od tych dzieł też wychodziły gry, gry z Kylem Katarnem będące powiązana z książkami o założeniu praxeum jedi przez Luke, KOTOR powstały na bazie komiksów Tales of Jedi. Nie wspominając o masie informacji lore jak holocrony czy różne rodzaje statków kosmicznych które zagościły na stałe w uniwersum.

Wiem, że wielu przeciwników lubi przywoływać fragmenty z wookiepedii i youtuberów jak to Luke jest jakimś półbogiem, i choć faktycznie jest on potężny, to nadal jest on prostym "farmboyem" i popełniał wiele błędów jak bycie dość słabym ojcem co udało mu się zacząć nadrabiać dopiero po śmierci żony, a i jak już o śmierci Mary mowa to zaraz po jej śmierci Luke bez litości zabił osobę którą uważał za zabójczynię żony, okazało się jednak że to był jego siostrzeniec a Luke odmówił walki z nim wierząc, że może to spowodować jego upadek na ciemną stronę, po jego śmierci udał się na wygnani(brzmi znajomo?) by odkryć czemu on zrobił.


Kanon
I tak doszliśmy do kwietnia 2014 roku, ze starego kanonu powstały legendy, a powstał nowy kanon. Tym razem, nie ma żadnych poziomów, wszystko będzie spójne i równe. Oczywiste było że to nie da rady, a im więcej rzeczy będzie powstawać tym trudniej będzie można to utrzymać, zwłaszcza że wiele rzeczy było utrzymane w tym samym okresie. Kanon zasadniczo różni się od legend tym, że ma dużo większą dominację mediów o większym ryzyku finansowym, jak początkowo filmy i animacje, a potem również seriale aktorskie, gier dzięki fatalnej decyzji o wyłączność z EA było jak na lekarstwo (przynajmniej nie licząc Battlefront 1, było one zrobione całkiem dobrze), w efekcie czego uniwersum sprawia to wrażenie robionego bezpiecznie. Jednocześnie wiele twórców w kanonie wychowało się na Star Wars od dzieciństwa, wiele twórców zresztą wychowała się nie tylko na filmach ale również właśnie na legendach i czerpie z nich inspiracje.

Jednak nie wszystko złoto co się świeci. Mieszane (tak, mieszane zwolennicy i przeciwnicy) przyjęcie sequeli mocno położyło się cieniem na całym kanonie. Filmy, miały chyba najgorzej, o tym jaki panował chaos produkcyjny podczas Rogue One i Solo powszechnie wiadomo, w przypadku sequeli nie licząc Last Jedi było podobnie, o czym Pablo Hidalgo kilka razy napominał jak to źle praca z Bad Robot szła, sama Daisy Ridley wspominała jak to sama do końca nie wiedziała czyją wnuczką jest bo co chwila zmieniano zdanie, zresztą The Rise of Skywalker sprawiło, że ludzie docenili Dark Empire, które miało więcej ciekawszych pomysłów, lepsze wyjaśnienie powrotu Imperatora i jego brak możliwości powrotu do tego kreska Kennedy`ego która mocno wyróżnia komiks, i mówię to jako osoba której The Rise of Skywalker się podobało (jako guilty pleasure co prawda, ale wciąż).

Kolejną główną siłą po zakończeniu filmów i pandemii która wydawało się, że mogła zabić kina, były seriale aktorskie, i zaraz po świetnym 1 sezonie Mandalorianina dostaliśmy sezon 2 który był jeszcze lepszy/gorszy niż sezon 1 ze świetnym/beznadziejnym pojawieniem się Luke Skywalkera, z 3 sezonem który jest uważany za najsłabszy choć jednocześnie jest tam najmniej fanserwisu z Oryginalnej trylogii (oby ktoś nie wyciągnął z tego złych wniosków). Potem była Ksiega Boby w której albo się lubi odcinki z Bobą i nienawidzi tych bez niego, albo na odwrót, potem długo oczekiwana produkcja o Kenobim gdzie mimo kilku dobrych rzeczy zatonęły one pod masą słabo zrobionego fanserwisu oraz generalnie słabo nakręconego i napisanego (widać że miał to być film który rozciągnęli). Andor (mimo śrub i cegieł) był świetny na poziomie najlepszych książek Luceno i Stovera. Ahsoka to po prostu 5 sezon Rebels, a że lubię Rebels, więc i serial też lubię.
Dużo lepiej jest jeśli chodzi o animacje, Rebels mimo ograniczonego budżetu było świetnym serialem ze świetnymi postaciami, fabułą i budowanie mitologii, nawet animacja w 3 i 4 sezonie była lepiej zrobiona, 7 sezon The Clone Wars to wiadomo w końcu to TCW, Bad Batch mimo wydawałoby się zniechęcające go konceptu okazało się obok Andor najlepszą produkcją Star Wars na Disney+, Tales of zaś jest świetnym pomysłem z dużym potencjałem co pokazują odcinki Dooku, Young Jedi Adventures zaś jest mimo bycia produkcją dla przedszkolaków świetnie sprawdza się w tej niszy mimo krytyki "dorosłych" fanów, najsłabiej na tym tle wypada Resistance które z racji bycia serialem dziejącym się podczas sequeli będąc tworzonym podczas ich produkcji sprawił że historia ta była mocno na boku, a twórcy (którzy btw. Teraz tworzą Bad Batch) podczas 2 sezonu byli w kompletnej ciemności (chociażby kompletny brak kontaktu z Bad Robot) więc wszystko działo się w dużym odcięciu od reszty wydarzeń, dodatkowo serial powstawał w okresie gdy Disney wszystkie produkcje przenosił na streaming, a rozczarowujące przyjęcie The Rise of Skywalker nie pomogło więc serial zakończył się na 2 sezonach, a i było jeszcze Forces of Destiny które zasłynęło głównie daniem Anakinowi szminki.

Jeśli zaś chodzi o komiksy i książki to zostały one zwłaszcza na początku zdegradowane do DLC filmów, jak powstał First Order, dlaczego Coruscant nie jest stolicą, czym jest Nowa Republika, jak Palpatine wrócił, znajdziesz to w książce i komiksie. Na szczęście wciąż powstają nowe historie skupione na nowych pozafilmowo serialowych bohaterach jak Dr. Aphra która jest nową postacią stworzoną w kanonie będąca niczym oryginalna Lara Croft dość luźno stąpając po kwestiach moralnych i bez problemu będąca w stanie wbić nóż w plecy zrażając do siebie wszystkich (przynajmniej na początku), czy seria Bounty Hunters która owszem ma u siebie postaci z filmowego tła (dosłownie), jednak główne skupienie jest w nim na Beilert Valance, postaci która powstała w już na pół zapomnianych komiksach z lat 70tych i którego jedyną cechą charakteru była nienawiść do droidów tutaj zaś stworzono z niego kompletnie nową, pełną rozterek i dużo ciekawszą postać, aniżeli był wcześniej.

No i oczywiście mamy High Republic/Wielką Republikę która jest pierwszym tak dużym projektem książkowym od czasów Nowej Ery Jedi z przełomu milenium (Wojny Klonów 2003-05 były jednak ściślej związane z filmami i na nich polegające), i tak jak Tales of Jedi dziejącym się w dalszej przeszłości (choć nie aż takiej) skupiając się na postaciach pozafilmowych, stworzonymi specjalnie dla serii oraz nowymi złoczyńcami, tak jak i Tales ma nawet własną serię prequeli dziejąca się dalej w przeszłości, tak samo jak Tales doczekało się nawiązań w "droższych" mediach jak gry (Jedi Survivor) czy seriale które dzieją się w tym okresie (Young Jedi Adventures, Acolyte).

Podsumowanie
Więc podsumowując cały ten luźny wywód, tak naprawdę chciałem przypomnieć, że takie wydarzenie miało miejsce, bo wiele osób ma kontakt z uniwersum tylko przez filmy, względnie seriale (i to raczej te aktorskie), a z nich można wyciągnąć błędne wnioski, że uniwersum umarło, jednak obok nich, czy to w okresie między trylogiami, czy obecnie, powstawały i powstają wciąż świetne rzeczy, i raczej jeszcze minie jeszcze trochę czasu zanim to uniwersum odejdzie.

LINK
  • :`(

    Shedao Shai 2024-04-25 22:02:07

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2025-02-21

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Wciąż boli.

    LINK
    • Re: :`(

      cwany-lis 2024-04-26 20:10:20

      cwany-lis

      avek

      Rejestracja: 2003-07-31

      Ostatnia wizyta: 2025-02-21

      Skąd: Sopot

      Potwierdzam [`] , wróciłem po kilkunastu latach do NEJ i całkiem nieobiektywnie upajam się prawdziwym kanonem!

      LINK
    • [`]

      Halcyon 2024-04-26 20:29:36

      Halcyon

      avek

      Rejestracja: 2004-09-07

      Ostatnia wizyta: 2025-02-20

      Skąd: Police

      Tak... jakby to było wczoraj...

      LINK
    • Re: :`(

      Lord Sidious 2024-04-27 11:55:29

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2025-02-21

      Skąd: Wrocław

      mi już przeszło . Plus - więcej pieniędzy na inne rzeczy, mniej u Disneya. Minus - więcej emocji i ekscytacji wzbudzają u mnie inne uniwersa. Natomiast poza ekranowo SW dla mnie nie istnieje.

      LINK
    • Re: :`(

      Vergesso 2025-02-09 14:49:03

      Vergesso

      avek

      Rejestracja: 2007-08-29

      Ostatnia wizyta: 2025-02-21

      Skąd: Toruń

      W zasadzie mógłbym się w pełni podpisać pod Shedem i Halem, częściowo pod cwanym lisem. Ale chciałbym dodać coś od siebie.

      Ponure doświadczenie ze starwarsowym EU nauczyło mnie, aby nie być fanem żadnego uniwersum. Wyłącznie miłośnikiem!
      I takie podejście pomaga - dość powiedzieć, że kiedy skasowano filmowe uniwersum X-Menów od Foxa, to byłem na to przygotowany. Właśnie dlatego, że miałem w głowie kasację starego EU w Gwiezdnych Wojnach.
      Teraz obawiam się czegoś podobnego w Harrym Potterze/Wizarding World - ograniczyłem się do bycia wyłącznie miłośnikiem potterowskiego uniwersum, bez bycia fanem, na wypadek gdyby coś odwaliło Zaslavowi lub innym debilom z Warner Bros i chcieli skasować dotychczasowy dorobek. I mimo, że miłośnikiem jestem dość dużym (w zeszłym roku zaliczyłem wizytę w Warner Bros Studio Tour pod Londynem), to jednak wolę zachować ostrożność z fanostwem.

      LINK
  • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

    cwany-lis 2024-04-26 20:22:40

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2025-02-21

    Skąd: Sopot

    Nowy kanon nie jest ani lepszy, ani gorszy, ale jego cechą charakterystyczną jest bycie takim właśnie DLC do filmów i seriali. Nie pełni już istotnej roli, jak w Legendach, które kontynuowały losy filmowych bohaterów. Obecny kanon wypełnia po prostu ramy czasowe.

    Czy to dobrze, czy źle, kwestia gustu. Ja zawsze wolałem proporcje ze starego EU, gdzie wydarzenia z filmowej sagi miały dosyć marginalne znaczenie dla losów galaktyki. Ilość superbroni, epickich wydarzeń, geopolitycznych trzęsień ziemi, mrocznych Jedi i Sithów etc. Tego było w książkach i komiksach na pęczki. Ale zdaję sobie sprawę, że były to też inne czasy, gdzie brak kolejnych filmów od Lucasa dawał olbrzymie możliwości na większą swobodę eksploatowania marki w literaturze. Teraz pisarze mają olbrzymie ograniczenia, story group praktycznie się nie liczy, nie sprawuje nad niczym większym kontroli i w ogóle mam wrażenie, że teraz panuje tam taki korporacyjny mętlik, gdzie brak jakiś odgórnych założeń i odpowiedzialności. Pojawia się nowy protegowany i wywraca swoimi pomysłami poprzednie ustalenia. Nie zna i nie chce znać innych historii niż swoje własne, kiepsko też orientuje się w uniwersum, nie zna się na światotwórstwie i w ogóle jest miernym scenarzystą, pisarzem itp. Kilka książek z nowego kanonu, że o serialach Kenobi i Boba Fett nie wspomnę, zdaje się potwierdzać taką regułę.

    LINK
    • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

      darth sheldon hiszpański inkwi 2024-04-26 23:21:09

      darth sheldon hiszpański inkwi

      avek

      Rejestracja: 2014-08-04

      Ostatnia wizyta: 2025-02-21

      Skąd: Topola Wielka

      cwany-lis napisał:
      Pojawia się nowy protegowany i wywraca swoimi pomysłami poprzednie ustalenia. Nie zna i nie chce znać innych historii niż swoje własne, kiepsko też orientuje się w uniwersum, nie zna się na światotwórstwie i w ogóle jest miernym scenarzystą, pisarzem itp. Kilka książek z nowego kanonu, że o serialach Kenobi i Boba Fett nie wspomnę, zdaje się potwierdzać taką regułę.
      -----------------------

      Brzmi jak Karen Traviss.

      LINK
      • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

        Wolf Sazen 2024-04-27 09:06:00

        Wolf Sazen

        avek

        Rejestracja: 2008-01-13

        Ostatnia wizyta: 2025-02-21

        Skąd: Prudnik

        Nawet jeśli , to jest jedna znacząca różnica - Karen zwyczajnie była lepszą pisarką niż większość obecnej ekipy

        LINK
      • ...

        X-Yuri 2024-04-27 10:06:14

        X-Yuri

        avek

        Rejestracja: 2004-12-22

        Ostatnia wizyta: 2025-02-21

        Skąd:

        darth sheldon hiszpański inkwi napisał:
        cwany-lis napisał:
        Pojawia się nowy protegowany i wywraca swoimi pomysłami poprzednie ustalenia. Nie zna i nie chce znać innych historii niż swoje własne, kiepsko też orientuje się w uniwersum, nie zna się na światotwórstwie i w ogóle jest miernym scenarzystą, pisarzem itp. Kilka książek z nowego kanonu, że o serialach Kenobi i Boba Fett nie wspomnę, zdaje się potwierdzać taką regułę.
        -----------------------

        Brzmi jak Karen Traviss.

        -----------------------

        Ale która część? "nie zna i nie chce znać innych historii niż swoje własne, kiepsko też orientuje się w uniwersum" czy "nie zna się na światotwórstwie i w ogóle jest miernym scenarzystą, pisarzem itp."?

        Z tym drugim ciężko dyskutować, kwestia "co komu pasuje", ale to pierwsze nie jest prawdą, chyba że oznaką tego są te wszystkie wygrzebywane przez nią Deepwatery, Kina Ha, Scout, Djinn Altis, Spar, Fenn Shysa, City of Bones, Ailyn Ven & Sintas Vel?

        LINK
        • Re: ...

          cwany-lis 2024-04-27 10:38:54

          cwany-lis

          avek

          Rejestracja: 2003-07-31

          Ostatnia wizyta: 2025-02-21

          Skąd: Sopot

          Z Karen Traviss mam taki problem, że próbowała aż za bardzo z gwiezdnych wojen uczynić polityczny thriller z masą pseudo-dramatycznych wątków klonów. Aczkolwiek muszę jej książki przeczytać ponownie, nie robiłem tego od ponad 10 lat i może odbiorę je teraz zupełnie inaczej. Rok temu "reread" Bezpośredniego Kontaktu był bardzo korzysty, doceniłem ten tytuł po latach za dojrzałe dialogi i wiarygodne, dobrze napisane postacie.

          Ale samemu oddaniu pisarki kreowaniu świata nic nie mogę zarzucić - ileż serca włożyła w kulturę Mandalorian, ile się napracowała na nakreślenie swojej wizji Wojen Klonów - mało który pisarz na licencji tyle daje od siebie. Pozostaje oczywiście kwestia jej pomysłów np. liczebność armii Separatystów itp.


          Dla mnie większym " bucem"jest Zahn, który robił co chciał, naigrywał się z pomysłów innych pisarzy, w Dylogii Thrawna zaprezentował wątek z teleportującymi się przedmiotami (jak w Rise of Skywalker ...) a już wisienką na torcie była sugestia, że "Palpatine wiedział!" o Yuuzhan Vong, co niemalże wywraca do góry nogami założenia całej filmowej sagi. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej, przecież wg. The Force Unleashed powstanie zorganizowanej rebelii jest efektem intryg Vadera, który dąży do obalenia swego mistrza.

          LINK
        • Re: ...

          darth sheldon hiszpański inkwi 2024-04-27 12:57:42

          darth sheldon hiszpański inkwi

          avek

          Rejestracja: 2014-08-04

          Ostatnia wizyta: 2025-02-21

          Skąd: Topola Wielka

          Przede wszystkim z tym pierwszym (choć i drugim) wystarczy poszukać jak wyglądało tworzenie Legacy of the Force które było polem bitwy między nią, a Denningiem. Ma ona też tendencję do tego, że wszyscy którzy nie są wojskowi są źli, a Mandalorianie to untermenchs u niej. Była również znana z tego, że nigdy nie czytała prac innych osób w ramach serii, co często powodowało ogromne problemy ciągłości w ramach serii. Trudno się z nią także pracowało, jak Allston wspomniał kiedyś, jak chciał lepiej związać Mandalorian z Furią , ale Traviss stanowczo odmówił wyjawienia mu jej planów wobec nich. W rezultacie Denning wytoczył swoje działa przeciw niej i całkowicie zignorował większość Objawienia . Traviss także nigdy nie zawracała sobie głowy konsultowaniem się z innymi pisarzami w sprawie tego, czy mają plany co do bohaterów, co przez innych pisarzy SW jest uważane w najlepszym przypadku za bardzo nieprofesjonalne, żeby nie powiedzieć że obraźliwe.

          LINK
          • Re: ...

            cwany-lis 2024-04-27 13:20:39

            cwany-lis

            avek

            Rejestracja: 2003-07-31

            Ostatnia wizyta: 2025-02-21

            Skąd: Sopot

            A tak, czytałem co prawda Dziedzictwo Mocy lata temu, ale ten cykl sprawia wrażenie, jakby był podzielony na trzy osobne narracje o zupełnie innym ciężarze gatunkowym. Traviss to political fiction, Allston to luźna space opera a Denning to krwawe porachunki na maczety.

            Współpraca Pani Karen nie idzie, o wiele lepiej sobie radzi, gdy sprawuje pełną kontrolę nad projektem. Ale nadal jestem zdania, że jej twórczość dużo wniosła do EU i ładnie się komponuje z resztą. W nowym kanonie na szczęście (?) autorzy nie mogą sobie pozwolić na tak dużą nadinterpretację pewnych faktów z "lore", ale też nawet nie daję im się takiej możliwości bo piszą "wypełniacze" w bardzo sztywnych ramach czasowych, gdzie ciężko o rozmach. Wyjątek stanowi Wending, który w swych interludiach zawarł sporo lepszych i gorszych pomysłów, które story group zignorowało albo nie chce, nie może o nich pamiętać. W ogóle każdy kolejny serial jest priorytetem, jeżeli chodzi o kanoniczność i na bieżąco retconuje książki i komiksy co spycha je na margines. A to mi się nie podoba.

            LINK
            • Re: ...

              darth sheldon hiszpański inkwi 2024-04-27 13:29:16

              darth sheldon hiszpański inkwi

              avek

              Rejestracja: 2014-08-04

              Ostatnia wizyta: 2025-02-21

              Skąd: Topola Wielka

              O Traviss mógłbym jeszcze dodać jej opinie o Rozkazie 66 (to jak go pokazała) i tego jak nazwała fanów jedi. Co do kwestii seriali nad resztą, to tak zawsze było, jest i będzie, milionowa produkcja nie będzie "uległa" wobec książki czy komiksu które to w porywach przeczyta kilkanaście tysięcy nerdów, i tak mnie zaskoczyli że dali watek Freetown i szeryfa który od Jawów wziął zbroję Fetta którą Jawowie zajumali.

              LINK
  • A nie wiem, panowie i panie

    Mossar 2024-04-27 11:38:25

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2025-02-20

    Skąd:

    Był sobie stary kanon, teraz jest nowy kanon, choć już nie taki nowy. I jeden i drugi są podobnie średniawe z momentami, kiedy przestają być średniawe i stają się fajne. Różnią się istotnie, bo jest inne podejście, inne czasy.

    Ja się bawiłem świetnie czytając stare EU w ramach "Mossar poznaje Legendy". Bawiłem się też świetnie przy kanonie w latach 2015-2022. Mimo tej średniawości. Teraz ani jedno ani drugie mnie za bardzo nie kręci. Pewnie taki etap i kiedyś znowu będę miał zajawkę na SW. A wtedy zarówno Legendy jak i Kanon będą mi sprawiały przyjemność.

    LINK
  • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

    Hardrada 2024-04-27 14:56:35

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2025-02-21

    Skąd:

    darth sheldon hiszpański inkwi napisał:
    zaraz po świetnym 1 sezonie Mandalorianina dostaliśmy sezon 2 który był jeszcze lepszy/gorszy niż sezon 1 ze świetnym/beznadziejnym pojawieniem się Luke Skywalkera
    -----------------------
    Doceniam konstrukcję tego zdania Jakby się zastanowić, to w podobny sposób można by się odnosić do wszystkiego (prawie) w SW. Poza Epizodami IV i V nie ma chyba konsensusu wśród fanów wobec żadnej innej kwestii. Najbardziej mnie bawi totalnie skrajny odbiór TLJ.

    Co do Legend - dla mnie "starożytność" w SW (1000 BBY i wstecz) to najlepsze co spotkało SW po oryginalnej trylogii. Więc jeśli kasuje się najlepszy kontent, a w zamian serwowany jest crap, to efekt jest taki, że praktycznie straciłem zainteresowanie tym uniwersum.

    LINK
    • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

      bartoszcze 2024-04-27 15:08:01

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2025-02-21

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Ze starożytności to chyba jeszcze nic póki co po reboocie nie zaserwowano?

      LINK
      • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

        Hardrada 2024-04-27 15:39:50

        Hardrada

        avek

        Rejestracja: 2011-01-01

        Ostatnia wizyta: 2025-02-21

        Skąd:

        Tak, ale KotORy i Trylogia Bane`a to po prostu dla mnie nr 1 i 2, jeśli chodzi o Legendy, dlatego to wyszczególniłem. Wysoko jest też NEJ, a to już nie starożytność, a wręcz "przyszłość" (patrząc z perspektywy ep. VI, który zamykał wtedy filmową sagę). I tutaj już porównanie z Sequelami samo się nasuwa. No i dla mnie tam inwazja na galaktykę przez dość oryginalnych Yuuzhan była dużo ciekawsza niż Sequele.

        Kwestia też taka, że ja bez bicia przyznaję się, że lubię SW epickie. A przecież na tym polega główna zmiana po skasowaniu Legend, że zrezygnowano z epickich historii na rzecz wypełniaczy, uzupełniaczy, etc. Z kolei innym to pewnie to odpowiada, co widać dobrze na różnym odbiorze wspomnianego wejścia Smoka Luke`a w Madalorianie. Zgaduję, że zwolennikom epickiego SW znanego z Legend to się podobało.

        LINK
    • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

      darth sheldon hiszpański inkwi 2024-04-27 17:32:11

      darth sheldon hiszpański inkwi

      avek

      Rejestracja: 2014-08-04

      Ostatnia wizyta: 2025-02-21

      Skąd: Topola Wielka

      Bo ja osobiście nienawidzę finału z Lukeiem, i wiem że nie tylko ja, jednak wiem też sporo osób lubiło ta deus ex machine i twarz deep fake zamiast recastingu. Co do kwestii starożytności to High Republic ma w sumie podobny vibe no i pojawią się tam odniesienia do starej republiki ( np. teoria jednego senatora że Wielka Katastrofa to inside job Selthaków by podbić ceny Bacty).

      LINK
  • Ach, legendy

    Carth Onasi 2024-04-27 22:11:50

    Carth Onasi

    avek

    Rejestracja: 2006-04-02

    Ostatnia wizyta: 2025-02-21

    Skąd: Kraków

    Oj, tak, przyznam, że czytając post otwierający temat, poczułem przypływ nostalgii za latami, kiedy pochłaniałem wszelakie elementy, tworzące dawne Expanded Universe; pamiętam kupowane tu i tam książki i komiksy (gdy wydawnictwo Egmont rozpoczęło wydawać Dziedzictwo, specjalne, zaraz po szkole, jechałem z mojej miejscowości busem do Krakowa, by kupić dany tom w dniu premiery... ) oraz wyrażaną na forum, nierzadko dosadnie, irytację, gdy Filoni po raz kolejny burzył porządek, ustalony w EU, w różnych odcinkach TCW, powodowany swoim widzimisię (na przykład Aurra Sing, która jednak okazała się nie być wcześniej Jedi - z tego, co sobie przypominam, rozgniewało mnie to bardziej niż to było cokolwiek warte, jak tu się nie śmiać z siebie po latach? ).

    Wciąż wiele historii z EU dobrze wspominam, tak książkowych, jak i komiksowych czy growych; KotOR to dla mnie rzecz absolutnie kultowa, podobnie jak Jedi Outcast i Kyle Katarn, postać dość zmarginalizowana przez autorów książek. Ostatnio sięgnąłem po kilka wybranych tomów Rycerzy Starej Republiki, a że te historie wciąż mi się podobają, poczułem zawód, że przez reset związany z zakupem marki przez Disney`a, nigdy nie dostaliśmy okazji, by dowiedzieć się, co stało się z Zaynem, Jarael czy Gryphem; co - chociażby - mogło się z nimi dziać w momencie rozgrywania się akcji obu KotORów... Choć może nigdy John Jackson Miller nie miał na to planów?

    LINK
  • Smuta rocznica

    Elendil 2024-04-27 22:12:24

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2025-02-20

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    Oj boli to, boli. Jednak było to wtedy nieco inne uniwersum. Nie wiem, czy lepsze, czy gorsze, ale inne, no i przede wszystkim takie, które się poznawało za dzieciaka, więc emocje grają w tej sytuacji dużą rolę. Z drugiej strony obecne dzieciaki, które mają kanon disnejowy, też pewnie będą go wspominać z rozrzewnieniem

    Tamten kanon przede wszystkim miał KotOR`y, (zarówno gry, jak i komiksy), a także Bane`a, Plagueisa i komiksowe "Dziedzictwo". Ten kanon... nie ma jeszcze nic, co by się do tego zbliżyło. Wielka Republika to jest topka obecnych historii, ale do tamtych nie ma podjazdu (m.in. na skutek wpychania tam książek dla dzieci, przez co opowieść robi się momentami infantylna).

    Poza Wielką Republiką brakuje epickich historii. Faktycznie wszystko, nawet seriale, to tylko takie DLC do filmów, w dodatku bardzo byle jakie. Zdarzają się perełki w rodzaju "Mistrza i Ucznia", ale to też była taka "niewielka", zamknięta fabuła, bez większego znaczenia dla galaktycznej historii. Tam, gdzie kiedyś pojawiały się pozycje opowiadające o legendarnych, potężnych postaciach i ogólnogalaktycznych konfliktach, teraz mamy wyłącznie pozycje traktujące o pierdołach i płaskich bohaterach. Czy nowy kanon wykreował jakichś wielkich, starożytnych Sithów, albo zaoferował nam jakąś nową, niesamowitą mitologię? No nie, za to głupawego piu, piu, piu mamy w nadmiarze.

    LINK
  • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

    danielsherry 2024-05-06 09:21:20

    danielsherry

    avek

    Rejestracja: 2024-05-06

    Ostatnia wizyta: 2024-05-06

    Skąd: Gdansk

    Jednak nie wszyscy przyjęli nowy kanon z entuzjazmem; niektórzy starsi fani wyrazili rozczarowanie tym, jak nowe dzieła zintegrowały się z oryginalną trylogią i prequelami. Pomimo tego, nowy kanon Gwiezdnych Wojen nadal przyciąga nowe pokolenie widzów, oferując im ekscytujące przygody w znajomym, ale stale ewoluującym wszechświecie.

    LINK
  • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

    mkn 2024-05-07 07:58:37

    mkn

    avek

    Rejestracja: 2015-12-26

    Ostatnia wizyta: 2025-02-11

    Skąd: Wlkp

    Do Legend mam stosunek raczej negatywny, bo kojarzą mi się głównie z bólem tyłka i wiecznym terkotaniem jakie to nie były wspaniałe i jak to nie gniotą absolutnie wszystkiego co oferuje pelikanon. Oczywiście wszystko to bezedury. Czy dobrze, że skasowali żeby dać nam w zamian ST? Nie wiem, nie mam zdania.

    Do pelikanonu też mam stosunek negatywny, bo zostałem oszukany. Miało być nowe wspaniałe otwarcie, tworzenie jednej wielkiej opowieści na niespotykaną dotąd skalę, wszystko spójne, wszystko tak samo ważne. Taaa...

    Także w sumie nie wiem czemu jeszcze nadal tak pilnie wszystko śledzę, czytam, oglądam, gram i często mam z tego sporo radochy Widocznie tak bardzo polubiłem się z naszym ukochanym uniwersum, że regularnie do niego wracam i jestem w stanie się nim cieszyć mimo oczywistych ułomności.

    LINK
  • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

    AJ73 2024-05-07 10:28:45

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2025-02-20

    Skąd: Strike Base XR-484

    Nie znam się, ale się wypowiem.
    Powiem Wam, czego brakuje w nowym uniwersum - brakuje dobrych historii, postaci z którymi by je kojarzono. Jakiegoś rozmachu, poczucia, że oto faktycznie mamy zupełnie nowe otwarcie, i które będzie/ma swoje przełożenie na filmy, seriale, gry.
    Nie było grubej kreski, po której by powiedziano, że zostawiamy przeszłość, idziemy w nowe. Tego brakuje najbardziej.

    LINK
    • Re: 10 lat minęło jak jeden dzień. Rocznica Rebootu.

      Finster Vater 2024-05-07 12:09:02

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2025-01-27

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Najbardziej boli to, że miało być spójnie i na nowo, a zaraz potem okazało się że trzeba się tymi "złymi, niedobrymi legendami" ratowac, i trzeba na nowo przywrócić Thrawna, a ostatnio są pogłoski o Abeloth (oby nie).

      LINK
  • hm

    Karaś 2025-02-09 15:08:26

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2025-02-21

    Skąd: София



    Większość Legend była kiepska i tego nie zmieni nic. Powieści pisane na jedno kopyto - trzy wątki, trzysta stron, kulminacja na ostatnich trzydziestu, krótki epilog, z nielicznymi perełkami. Tak to jest, jak się zaprzęga do zadania wyrobników piszących od formuły. Ale kanon wcale nie jest wiele lepszy, wprost przeciwnie, te książki, z którymi miałem styczność, były jeszcze bardziej bezpłciowe. Utracone Gwiazdy, Mroczny Uczeń, od wielkiego dzwonu może Więzy Krwi i jakieś pojedyncze z Thrawnem (głównie Dynastia).

    Legendy tworzyły niesamowite kucupały, jak Kilikowie, Waru, Abeloth, wieczna Wielka Trójka ratująca dzień, Han Solo wyskakujący z kibla żeby uratować przed szturmowcami-zombiakami i tego typu rzeczy.

    Przychodzi Kanon i co robi? Wrzuca Luke`a Skywalkera deus ex machina w finale Mandaloriana bo why not XDD

    No ale pozostaje pewien sentyment do Legend. W ciągu ostatnich dwóch lat przeczytałem kilkadziesiąt książek z Legend i miło było wrócić, odczuć ten kiczowaty vibe galaktyki składającej się z piętnastu osób, sporo się też wynudziłem i pomęczyłem.

    No ale to książki.

    Spośród disnejowskich starłorsów lubię Rogue One i Skeleton Crew. Te dwie instalacje dają mi tyle frajdy, ile lukasowe starłorsy. Andora też uważam za dobry serial, ale już nie budzi we mnie takich emocji. Reszta do zapomnienia.

    Główny błąd, który Disney popełnił, to The Force Awakens, czy też raczej kierunek, w którym postanowili zacząć rozwój nowego uniwersum. TFA to JEST remake Nowej Nadziei i nie dam sobie wmówić, że nie. Miękki, bo miękki, ale jednak. Choć sam film jest całkiem watchable, to w kwestii kierunku zarżnął markę na dwadzieścia lat, znowu młócąc te same Jedi vs Sith, jeszcze większa gwiazda śmierci, jeszcze brzydszy imperator i tak dalej.

    I tak, miłośnicy uniwersum lubią je za coś i nie ma sensu kastrować go z tego, co stanowiło o jego sile - to jasne. Ale poszli tak zachowawczo, że nie są w stanie się z tego bagna wydostać.

    Z Marvelami poszli po bandzie, każdy serial inny, kulminacja fazy w Avengersach, epickie crossovery, trochę głupot. Nie jestem jakimś miłośnikiem tego i też widzę, że formuła się wypala, ale to właśnie odważne wystrzelenie z kopyta sprawiło, że tak rozhuśtali te komiksowe ekranizacje.

    A Star Wars? SOMEHOW PALPATINE RETURNED, chcesz się dowiedzieć jak? trzeba było grać w grę dla gimbusów i słuchać jakiegoś specjalnego eventu bo akurat tam to nagraliśmy i wytłumaczyliśmy xDDD

    Jest to jedno z najbardziej otwartych uniwersów, bardziej niż Star Gate, bo oferuje Moc, nie ogranicza NIC, by tworzyć w jego ramach dowolne konwencje, byle jakoś zakorzenione. Bardziej otwarte uniwersum to chyba tylko Doktor Who, gdzie można zresetować uniwersum sto razy w jednym sezonie a Tardis zastępować słońce. A oni w kółko młócą to samo w dodatku coraz gorzej xD

    Czy uniwersum było rozjechane dziesiątkami lat ciągnięcia go w różnych kierunkach? Ano było, ale jak powiedział Prezydent Marynarki w NTSF:SD:SUV:: na konwencie fantastyki, "mówiłem wam już wy zwolennicy spójnego uniwersum byście się ode mnie świry trzymali z daleka!"

    LINK
    • Re: hm

      Vergesso 2025-02-09 16:04:10

      Vergesso

      avek

      Rejestracja: 2007-08-29

      Ostatnia wizyta: 2025-02-21

      Skąd: Toruń

      Skoro reaktywowałem temat, to chyba powinienem się odnieść A z dwiema kwestiami chciałbym podyskutować.

      Większość Legend była kiepska i tego nie zmieni nic. Powieści pisane na jedno kopyto - trzy wątki, trzysta stron, kulminacja na ostatnich trzydziestu, krótki epilog, z nielicznymi perełkami. Tak to jest, jak się zaprzęga do zadania wyrobników piszących od formuły. Ale kanon wcale nie jest wiele lepszy, wprost przeciwnie, te książki

      I tu jest ważna kwestia - piszesz o EU jako całości, czy o książkach? Jeśli o samych książkach z EU - uważam, że jesteś troszkę za surowy, aczkolwiek zgadzam się, że wiele książek było rzeczywiście pisanych na jedno kopyto.

      To co natomiast polecam, to komiksy ze starego EU - a jest co polecać: Mroczne Czasy, Dark Empire/Mroczne Imperium, Karmazynowe Imperium, komiksy o Wojnach Klonów z serii Republic, komiksy z Wojen Klonów spoza tej serii, jak Obsesja, wiele komiksów z serii Empire (choć nie wszystkie, bo to nierówna seria), TotJ-e czyli Tales of the Jedi (zwłaszcza komiksy z Naga Sadowem i rodzeństwem Daragonów), o Talesach można by sporo dyskutować, ale część z nich też mógłbym polecić. Ponadto sporo one-shootów, jak miniserie o Vaderze/z Vaderem, one-shoot o Jabbie (Jabba the Hutt: The Art of Deal), Jedi vs Sith (czasy Dartha Bane`a, gdzie on sam też się pojawia), Darth Maul, Visionaries, historie alternatywne, jak lubisz Wojny Klonów Tartakovsky`ego to też CWA polecam (Clone Wars Adventures)...
      Co więcej, warto zwrócić uwagę nie tylko na samą fabułę komiksów, ale też na rysunki, na nazwiska scenarzystów i rysowników. W każdym razie - starwarsowe komiksy z EU to temat-rzeka.


      Druga rzecz:
      TFA to JEST remake Nowej Nadziei i nie dam sobie wmówić, że nie. Miękki, bo miękki, ale jednak. Choć sam film jest całkiem watchable

      Z tą częścią drugiego zdania mam problem - dla mnie Przebudzenie Mocy jest kompletnie nieoglądalne. Widziałem dotychczas dwa razy i za każdym razem zgrzytałem zębami. Boję się co będzie, jak będę chciał pokazać TFA dziewczynie - czy będę musiał przed seansem znieczulić się wódką, czy innym mocnym alkoholem?

      LINK
      • Re: hm

        Karaś 2025-02-09 17:04:25

        Karaś

        avek

        Rejestracja: 2007-01-24

        Ostatnia wizyta: 2025-02-21

        Skąd: София

        Mi się w Legendach bardzo podobał worldbuilding i różnorodność. Rakatanie, Gwiezdna Kuźnia, Sithowie przejmujący Sithów (jak Prusowie Prusów!), Vongowie I tak dalej. Sam koncept Vongów swietny, choć na te 19 tomów to moze z piec dobrych i o tym piszę. No były perełki, wiadomo, te pulpowe jak Dark Empire też dawały sporo frajdy, choć komiksów akurat niewiele czytałem - to znaczy, te wszystkie Clone Warsy, Ciemność (złoto!!), itd to tak ale Legacy już nie. Więc w sumie odnosze się głównie do książek. Teraz mi tego brakuje, zamykanie się w jednej niszy, a High Republic nie jest ani fajne, ani ciekawe, ani nawet technicznie dobre - przynajmniej dla mnie.


        Mojej TFA akurat najbardziej się chyba podobało ale zajęło mi kilka lat, żeby się przemoc do tego, by pokazać, bo musiałem przecież też to oglądać, a nie miałem do tego sily mentalnej. Wchodzi gładko, ale wtórne i miałkie.

        LINK
        • Re: hm

          Hardrada 2025-02-09 17:31:20

          Hardrada

          avek

          Rejestracja: 2011-01-01

          Ostatnia wizyta: 2025-02-21

          Skąd:

          Potwierdzasz w sumie to, co kiedyś już padło na Bastionie - że to co EU najlepiej wyszło, to "starożytność" (abstrahując od Vongów). Świetny worldbuilding. jak to ująłeś, wokół tego okresu. Niepowtarzalny klimat SW. Aż dziwne, że Disney jeszcze nie poszedł w tamte czasy. Dziwne i niedziwne. High Republic nawet nie stanie koło tego (dosłownie - czasowo i w przenośni - jakościowo).

          LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..