TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Świat Filmu

KRONIKA - reewaluacja

darth_numbers 2023-12-22 20:06:29

darth_numbers

avek

Rejestracja: 2004-08-03

Ostatnia wizyta: 2024-12-04

Skąd:

A WIĘC! Obejrzałem film po raz drugi, po prawie 12 latach (pierwszy raz w kinie, krótko po premierze w 2012). Jak zwykle BIG FĘKS dla Netfliksa który film ma w swojej bibliotece. No i okazuje się, że film ciągle jest SUPER. Pierwsza, bardzo ważna rzecz: trwa tylko 83 minuty! Jednak można opowiedzieć świetną i kompletną historię, i nie ukraść widzowi trzech i pół godzin jego życia, co dziś jest bardzo popularne.
KRONIKA dotyka kilku ciekawych problemów, z których główny, czyli ewolucja od zera do superbohatera jest chyba w sumie najmniej ciekawy. Wydaje mi się, że głównym wątkiem jest niezrozumienie i brak możliwości komunikacji. Trank trochę niezręcznie wciska tam wątek "niezrozumienia artysty", który jest chyba jedyną wadą filmu, bo ma odrobinę pretensjonalny wydźwięk, ale to naprawdę bardzo drobne potknięcie. Jest wątek izolacji społecznej i presji rówieśniczej wśród młodych i całej tej skomplikowanej dynamiki. Jest wątek konformizmu i ceny, którą sie płaci za bycie częścią grupy. Bardzo istotna jest sprawa tragedii rodzinnej głównego bohatera - to chyba najciemniejszy aspekt filmu. Główny bohater jest ofiarą ponurego deterministycznego fatalizmu, i wydaje się być świadomy od początku, że jest na ścieżce z której nie ma powrotu. Lustrzanym odbiciem głównego bohatera jest jego kuzyn.
Zasygnalizowana jest sprawa egoistycznego zafiksowania na samym sobie, na zamknięciu na świat i innych ludzi. Główny bohater Andrew i jego ojciec zamknięci są we własnym cierpieniu, nie są w stanie sobie pomóc, jedyne co mogą robić, i co robią, to krzywdzą siebie nawzajem, zwiększając tylko swoje cierpienie. Matka Andrew cierpi w sposób najbardziej dosłowny i jest tak jakby "antyofiarą" - jej męka i śmierć nie ratuje małego świata ich rodziny, tylko doprowadza do ostatecznego, tragicznego upadku w eksplozji nienawiści i wzajemnych oskarżeń.
Pierwszoplanowy aspekt KRONIKI czyli pozyskanie supermocy przez trójkę głównych bohaterów i konsekwencje tego zdarzenia poprowadzony jest BEZBŁĘDNIE. Żródło i przyczyna pozostają absolutnie nieznane. Nowa Moc bohaterów sama w sobie nie jest ani dobra ani zła - rosnąca potęga wydobywa z nich różne aspekty ludzkiej natury. Bardzo podobało mi się w jaki sposób sami bohaterowie się zachowują -typowe nastolatki, ludzie na granicy dzieciństwa i dorosłości, którzy stają w obliczu sytuacji, która wymusza na nich szybkie przejście w pełną dojrzałość. KRONIKA chyba jako jedyny film (z braku lepszego określenia) "superbohaterski" daje odczuć widzowi "do szpiku kości" co oznacza stwierdzenie, że z wielką siłą idzie wielka odpowiedzialność.
Sceny akcji wyglądają świetnie. Oddziaływanie głównych bohaterów na świat za pomocą swoich mocy wygląda realistycznie i odpowiednio do kontekstu - śmiesznie tam, gdzie ma być śmieszne, strasznie tam, gdzie jest straszne. Reakcje widzów podobnie (najczęściej totalny szok - zrozumiałe). Bombowa scena "magicznego pokazu". Finalna konfrontacja w centrum miasta wydziera z butów - brutalna bójka w której obrywają najbardziej postronni widzowie, a postrzelony zostaje nie ten, który powinien zostać postrzelony. No i przede wszystkim nie ma magicznej maszyny strzelającej w niebo laserem, której celem jest otwarcie międzywymiarowego portalu. Zakończenie jest tragiczne i naprawdę smutne. Czy Andy musiał tak skończyć? Czy dobro naprawdę jest naiwne? Czy zło naprawdę jest nieodwracalne i musi być samodestruktywne? Z tymi pytaniami widz zostaje sam.
KRONIKA jest świetnym dramatem który bardzo sprawnie działa na wielu poziomach. Gdyby wywalić z opowieści magiczne moce głównych bohaterów, mógłby to być np. konkretny film gangsterski. Plus, co jest dla nas tutaj na forum szczególnie interesujące, rzecz jest bardzo starwarsowa. Nie tylko z przyczyn oczywistych - ludzie są w stanie rzucać przedmiotami i zabijają błyskawicami - ale głównie z przyczyn filozoficznych i moralnych. Co prowadzi do kolejnego wniosku - moim zdaniem Trank IDEALNIE nadawał się do poprowadzenia nowych Starwarsów. Uważam, że czuł to świetnie, rozumiał współistnienie ludzkiego dramatu z akcją, ale akcją która oznacza "wydarzenia" i dynamikę opowieści, a nie błyskające światełka, komputerowo animowane postacie bijące się po ryjach oraz sztuczny slow-motion.
Podsumowując: film jest bardzo dobry. Polecam, polecam, oglądać, jak tylko można. Dobra zabawa, momentami śmieszne, momentami tragiczne, ale przede wszystkim zawsze absorbujące plus bohaterowie, o których się martwimy. Moja ocena w staroszkolnej skali: 5 a nawet 5+, tylko po to, żeby tę piątkę podkreślić, bo jak wiadomo skala kończy się na 5

LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..