JAko ze z mojego scenariusza w komiksie Kisiel zostawil tyko strzepy wrzucam swoja idee komiksu, czyli w skrucie to co napisalem jakiesp ol roku temu na zamowienie Kisiela. Ocencie gdzie lepiej 
. Aha- to taka Alfa. Troche nieupozadkowana i w ogole... Ale ostateczna mi zginela :/
Misja: Wioska Gungan. Scenariusz komiksu.
Rysunek pierwszy.
Rzut na budynek, tak jak w AotC w scenie, w której Obi-Wan i Anakin jadą turbowindą. W tle ciągnące się po horyzont Coruscant. Można dodać też jakieś pojazdy – doda to „życia” temu obrazkowi.
Rysunek drugi.
Mistrz Yako i And’Aral jadą turbowindą na spotkanie z radą Jedi – tutaj też coś na kształt wspomnianej sceny z AotC.
Yako: Tylko nie palnij nic głupiego, mój młody Uczniu.
And’Aral: Ja, mistrzu? Przecież to ty kazałeś mi rozwalić ekran widokowy...
Yako (dymki ułożyć w formie – dymek Yako – linia nad dymkiem And’Arala – dymek Yako 2): to był test, sprawdzałem twoją inteligencję. Przecież każdy wie, że zniszczenie ekranu widokowego skończyłoby się rozhermetyzowaniem statku!
And’Aral: Test? To czemu krzyczałeś „Zrób to, idioto, bo jeśli oni cię nie zabiją to ja to zrobię”?
Rysunek trzeci
Yako spogląda niezbyt miło na And’Arala a prawą ręką wciska przycisk otwierający windę.
Yako: Dobra, dobra potem o tym pogadamy. A teraz idziemy...
Rysunek czwarty.
Obaj Jedi idą korytarzem.
And’Aral (uśmiecha się): Ciekawe czy dziś będzie ten śmieszny ten mały zielony z uszami, no nie?
Yako (oburzony patrzy na And’Arala): To mistrz Yoda. Zapamiętaj sobie. To największy Jedi w całej galaktyce...
And’Aral: A ja myślałem, że to klaun...
Rysunek piąty:
Yako patrzy groźnie na ucznia i wciska przycisk przy jakichś drzwiach.
Yako: Zapamiętaj sobie, mój młody uczniu. W radzie Jedi zasiadają tylko najpotężniejsi i najmądrzejsi Jedi. To najpoważniejsze istoty w całej galaktyce!
Rysunek szósty.
Mace Windu siedzi na swoim fotelu pochylony nad czymś na kształt GameBoya. Jego usta są wykrzywione w szaleńczym uśmiechu.
Rysunek siódmy.
Plo Koon siedzi na swoim fotelu i wymachuje wyłączonym mieczem.
Plo Koon: Wzium! Wzium!
Rysunek ósmy.
Yaddle siedzi na swoim fotelu na uszach ma słuchawki w tle nutki i napis „wstań, powiedz nie jestem sam!”
Rysunek dziewiąty.
Yoda na swoim skuterku gna w szaleńczym pędzie.
Yoda: Bziuuuuu!!!!
Rysunek dziesiąty.
Yako i And’Aral stoją w drzwiach zaszokowani. Zobrazować można w standardowy sposób – oczy szeroko otwarte. Dymki z dużymi znakami zapytania i wykrzyknikami.
Rysunek jedenasty.
Depa spogląda w stronę drzwi.
Depa: A co to za jedni?
Rysunek dwunasty.
Mace Windu: Tak jakbym skądś ich znał...
Depa: Krzyżacy?
Yaddle: Czipendejlsi?
Rysunek trzynasty.
Obaj Jedi nadal stoją zaszokowani w drzwiach.
Rysunek czternasty.
Sifo-Dyas (zawstydzony): Ojć... Chyba znów zapomniałem wam powiedzieć, że mamy zaplanowane spotkanie...
Rysunek piętnasty:
Kadr z zdenerwowaną Depą.
Depa: Znowu ty i twoja skleroza, Sifo-Dyas.
Rysunek szesnasty.
Sifo-Dyas: Chciałbym przypomnieć ci, Depa, że gdybys nie była łatw... Gdyby nie dobre stosunki między nami nie było by cię w radzie Jedi.
Dobra a teraz trzeba się zająć tymi dwoma.
Rysunek siedemnasty.
Napis „Chwilę później”.
Coś na kształt kadru z TPM – And’Aral i Yako stoją po środku sali. Za oknami tętni życie. Jest zachód słońca.
Yoda: Mistrzu Yako, znów sprawiłeś nam zawód.
Yako: Wybacz mistrzu.
Rysunek osiemnasty.
Kadr z Yodą. Yoda siedzi na fotelu i wskazuje ręką na Yako [nie ma go na tym obrazku].
Yoda: Za karę polecisz na Tatooine.
Rysunek dziewiętnasty.
Kadr na Mace’a Windu zaciskającego dłoń w pięść i przymykającego z niezadowolenia oczy.
Mace: Yoda, żeś się anabolicznych midichlorianów nażarł czy co? To, że władze tej planety kupiły ci skuter za promocję tej planety to jeszcze nie znaczy, że masz tam wysyłać każdego Jedi jaki ci wpadnie w ręce.
Rysunek dwudziesty.
Eeth Koth spogląda w stronę Mace’a.
Koth: A po co oni w ogóle dali Yodzie tą zabawkę? Ostanio niosłem sobie kawę a tu pędzący Yoda mnie wywalił...
Rysunek dwudziesty pierwszy.
Sifo-Dyas: Dobra! Spokój! Polecicie na Naboo. Lokalnego króla ostatnio chcieli zabić...
Yako: I co mamy go dobić?
Sifo-Dyas: Nie. Poprowadzicie śledztwo kto był zamachowcem... Król nazywa się Vydra... Venura....
Rysunek dwudziesty drugi.
Yoda siedzi na swym fotelu i rozmarzony oblizuje się.
Yoda: Denaturat....
Rysunek dwudziesty trzeci.
Sifo-Dyas: Nie wiem zapomniałem.
Rysunek dwudziesty czwarty.
Yoda: A może ich jednak na Tatooine... Huttowie tam są przecież.
And’Aral: No! A my znamy takiego co igiełkami śmierci dealuje. Raz w tygodniu go odwiedzamy.
Rysunek dwudziesty piąty.
Kilku Jedi mierzy dziwnie wzrokiem And’Arala.
Rysunek dwudziesty szósty.
And’Aral z głupim uśmieszkiem zaczyna się tłumaczyć.
And’Aral: No wiecie... Zakup kontrolowany... Badamy i nadzorujemy rynek...
Rysunek dwudziesty siódmy.
Jedi nadal patrzą dziwnie na And’Arala i Yako
Rysunek dwudziesty ósmy.
And’Aral wyjmuje z kieszeni paczkę igiełek i pokazuje ją radzie.
And’Aral: O proszę mogę oddać, ja wcale nie potrzebuję...
Rysunek dwudziesty dziewiąty.
Yako patrzy wściekły na And’Arala.
Yako: Ja tam tylko kawę piję i fajki palę, ale ten Hutt tym nie
dealuje...
Rysunek trzydziesty.
Napis „Parę minut później”. Yako i And’Aral idą korytarzem Zakonu Jedi. Yako wyraźnie zdenerwowany. Jego uczeń z uśmiechem niewiniątka. W tle przechadzają się inni Jedi
And’Aral: Jak to dobrze, że się skończyło tylko na naganie.
Yako (wściekła mina): [rysunek – czaszka w dymku].
Rysunek trzydziesty pierwszy.
Nadal idą korytarzem.
And’Aral: Mistrzu, a tak w ogóle to gdzie jest ta Naboo, czy jak jej tam? Znowu jakieś zadupie?
Yako: Musimy pójść do biblioteki sprawdzić. A nie lubię tam chodzić.
And’Aral: Holoksiążki cię przerażają?
Yako: Nie. Tam zawsze wszystko ginie. Już chyba z siedem mieczy tam
zgubiłem, no i parę książek, a raz nawet tunikę.
Rysunek trzydziesty drugi.
Yako i And’Aral kadr z tyłu. Wchodzą przez duły łuk do jakiegoś pomieszczenia.
And’Aral: Dobrze, że planety tam nie giną z map, bo byśmy mieli problem,
gdzie taką Naboo potem znaleźć.
Yako: Dokładnie.
Rysunek trzydziesty trzeci.
Napis: „Statek pasażerski. Trasa Coruscant-Naboo”.
Yako i And’Aral siedzą przy stoliku w swojej kajucie. Stolik stoi koło okna. Za oknem na jakimś asteroidzie człowiek w płaszczu łapie stopa
And’Aral: Mistrzu, co mam zrobić z tym oknem?
Yako: Po żadnym pozorem, nie rozwalaj! Zdewastuj ściany, łóżka, ale okno
zostaw w spokoju.
Rysunek trzydziesty czwarty.
And’Aral: Ale Darksajd mnie kusi...
Yako: Mnie też dlatego idę na drinka. Jeden Jedi powiedział, że to pomaga.
Rysunek trzydziesty piąty.
And’Aral: Tylko żebyś znowu miecza nie przepił w...
Pukanie: Puk! Puk!
Rysunek trzydziesty szósty.
And’Aral: Roomservice?
Yako: Wątpię. Pewnie jakiś domokrążca albo sekciarz.
And’Aral: Przecież to my jesteśmy sekciarze.
Yako: Ale za to jacy! Dobra otwieram.
Rysunek trzydziesty siódmy.
Yako podchodzi do drzwi.
Rysunek trzydziesty dziewiąty.
W drzwiach stoi zataczający się Wookie w mandaloriańskiej zbroi.
Wookie podaje Jedi kartkę.
Yako: Pisze: „Nazywam się, Chłyp! Roven. Opuśćcie tą kajutę i zostawcie swoje kredyty”.
And’Aral (drapie się po głowię w celu pobudzenie myślenia): Po co mu nasze kredyty...
Yako: Nie wiem... Trzeba jakieś zaciągnąć w banku...
Rysunek czterdziesty. 
Roven podnosi Yako
Rysunek czterdziesty pierwszy.
Roven wyrzuca Yako przez drzwi.
Rysunek 42
And’Aral układa dłoń w geście „stop”.
And’Aral: Ja jestem dopiero padawanem. Nie brałem jeszcze lekcji lewitacji.
Wyjdę sam.
Rysunek 43
And’Aral stoi na korytarzu i rozgląda się za mistrzem. Na korytarzu w tle leży nieprzytomny Gunganin w garniturze z pustą butelką wódki w lewej dłoni.
Rysunek 44
And’Aral pomaga wstać mistrzowi.
Yako: Co za czasy, żadnego poszanowania dla Jedi.
Rysunek 45
Napis Naboo. Na obrazku miasto Theed. Coś jak na obrazku nizej, tylko dodać śmieci, stłuczone butelki, kałuże itp.
 
Rysunek 46
Sala królewska na Naboo. Król siedzi przy biurku. Na nim stoi opróżniona butelka. Obok siedzi Sio a w tle dwórki.
Król: Cieszę się, ze przybyliście.
Yako: Moja zwie się Yako. Przybyła wasza wspomóc w łapania zamachowca.
Król: Słucham?
Yako: No to jest wasz dialekt.
Rysunek 47.
Król: To mowa Gungan. Takie duże głupie stworki. Śmierdzi im z buzi i jeszcze uszu nie myją!! Wybiliśmy prawie wszystkie...
Yako: Jak to wybiliście?
Król: Wódkę nam podkradały wiecznie to żeśmy się wkur... Znaczy zaszła taka konieczność ze względu na bezpieczeństwo państwa.
Rysunek 48.
Yako: Ale czemu mówisz królu „prawie wszystkie”
Król: Została jeszcze jedna mała Wioska.
Sio: Tak, te z tej wioski są jakieś dziwne, w ogóle nie można ich
pokonać.
Rysunek 49.
And’Aral (oburzony): I sprowadzacie nas tutaj po to, żeby zaatakować tę wioskę?
Król: Nie... Skąd. Ktoś chciał mnie zabić.
And’Aral: Może to ci z tej wioski?
Król: Możliwe. W każdym razie kręci się po zamku, takie małe czerwone z rogami.
Rysunek 50
Yako: Dobrze, że nie zielone i żabowate, bo tamto na skuterze jeździ.
Król: Może i jest zielone i żabowate. Ale wydawało się być czerwone i rogate. Ale uciekłem.
And’Aral: Nie, zielone i żabowate jeździ tylko na Tatooine.
Rysunek 51
Twarz Yako.
Yako: Zbadamy tę sprawę
52.
Napis: Minął miesiąc.
Yako siedzi wygodnie na fotelu. NA stoliku obok stoi duża ilość butelek.
W drzwiach stoi And’Aral.
And’Aral: Mistrzu nie wiem co to może być. Przesłuchaliśmy wszystkich, nawet króla Venurę i senatora Palpatine`a. Włamałem się do Głównego Banku Theed,
jak kazałeś, ale tam też ni nie było
Yako: To co mi nos zawracasz
And’Aral: . Ale zobacz, jakie holoobrazki znalazłem w kwaterze szefa ochrony.
Yako: Co to? Disney?
And’Aral: Twi’Lekkianki.
Yako (wyraźnie otrzeźwiony spogląda na ucznia): A to pokaż.
53.
Yako zabiera się do oglądania ekranu.
And’Aral: Mistrzu, nie uważasz, że powinniśmy zacząć działać. Bo na razie to
działam sam.
Yako: Dlatego jeszcze nie zdałeś testów. Gdybyś był w pełni wyszkolonym
Jedi, już byś rozwiązał sprawę. Ja ją rozwikłałbym już miesiąc temu. A teraz spier... Idź jeszcze ćwiczyć. Jak się trochę ogarnę to przyjdę ci pomóc.
54.
I następny miesiąc minął.
Yako siedzi wygodnie na fotelu. NA stoliku obok stoi większa ilość butelek zasłaniając obrazek.
And’Aral: Czy już się ogarnąłeś mistrzu.
Yako (spogląda z fotela w okno myśląc):Tak już prawie... Wiesz co zrobimy sobie dziś wolne, wczoraj byłem na łące z jedną z dworek, całkiem ładna.
And’Aral: O tak flora tu ładna...
Yako: Nie ja o dworce mówię. Piknik sobie dzisiaj zrobimy...
And’Aral: Na łące jeszcze nie szukałem.
Yako: A ja sprawdziłem wszystko baaardzo dokładnie na tej łące.
55.
Yako i And’Aral idą uliczką Theed. Rysunek z boku. Z zza ich pleców wyskakuje małe czerwone rogate i przewraca ich biegnąc.  Potem małe rogate złapał taki w czarnym kapturze .
Wszyscy patrzli na siebie nerwowo przez moment.
Yako: senatorze Palpatine, odkryłem pana sekret.
Palpatine (w kapturze zdenerwowany): Nnn-naprawdę....
Yako: A niby jak to wytłumaczyć. Facet w czarnym wdzianku, z metalowym
czymś w ręku, co przypomina, na pierwszy rzut oka miecz świetlny.
And’Aral: Proste – Lord Sith jak nic.
Yako (ignoruje słowa ucznia): Żeby w pańskim wieku chłopców.. i do tego kazać im z mieczem ganiać...
Palpatine (cicho w stronę Maula): A nie mówiłem, że ci Jedi to idioci.
Yako: Proszę?
Palpatine: Panowie to trzeba jakoś załatwić.
Yako: Wieczorem się skontaktuję z panem.
56.
Yako siedzi przy biurko i patrzy się tępo w ekran monitora. Na monitorze baza danych Zakonu Jedi.
Yako (opiera się łokciami i jest wyraźnie znudzony): Pokaż dane na temat Senatora Palpatine’a z Naboo.
Kadr z ekranem komputera:
SENATOR PALPATINE, COS - ur. na Naboo. Polityk. Wykształcony,
kulturalny, obyty w towarzystwie. Przyjaciele: brak. Przyjaciółki: brak.
Skandale: brak. Korupcja: brak.
Kadr na zdziwionego Yako
Yako: Pokaż listę wszystkich polityków, którzy w ciągu ostatnich lat nie byli zamieszani w żadne skandale.
Ekran: 
PALPATINE, COS
THE MINSKY, HUTT
Yako (odwraca głowę w tył): And’Aral, Palpatine sprowadził sobie tu chłopca, którego molestuje. Stary zboczeniec. To pewnie on przestraszył króla...
And’Aral: No to sprzedamy to jakiejś gazecie...
Yako: Wtedy wyjdzie, ze jedynym nieskorumpowanym politykiem jest The Mynsky... Trzeba będzie to zatuszować.
And’Aral: Ależ mistrzu...
Yako: Znajdziemy winnego.
And’Aral: Mistrzu?!
TWARZ YAKO
Yako: W Wiosce Gungan!
57
58.
Dwaj Jedi przedzierają się przez dżunglę
Głos w tle: Jar Jar, Boss Nass nie paluje taka trawka.
Drugi głos z tła: Dlatego nasze chodzą do Wioski. Tam wszystko co mniam-mniame jest.
Yako: Pójdziemy za nimi.
59.
Jedi wychodzą na polanę przed dżunglą.
Na obrzeżu widać siatkę z drutu kolczastego.
Andaral: Zgubiliśmy ich
Yako: Zapytamy tych z tamtego garnizonu o drogę.
60.
Yako i Andaral wchodzą na ogrodzony teren. Spotykają tam czarnoskórego kapitana.
Yako: Witam. Jestem Jedi Yako. Chciałbym się dostać do Wioski Gungan.
Panaka (przestraszony): Wy chcecie iść do G-gggg...ggungan...?
Yako: Tak...
Panaka: Tak z własnej woli w paszczę potwora?
Yako: Jak to potwora?
Panaka: Wybiliśmy prawie wszystkich Gungan... Te z Wioski są niezniszczalne, Jedi.
Yako:??
Panaka: W ich pobliżu stężenie alkoholu jest tak wysokie, że nawet droidy wypożyczone przez Federację Handlową zawiesiły się.
Yako: Straszne...
Panaka: Wielu przed wami poszło tam i już nie wróciło.
Przechodzący żołnierz: Ludzie powiadają, że te monstra wysysają z ludzi alkohol... Mówię wam, nie idźcie tam.
Yako: Musimy tam iść...
Panaka (z ponurą miną bez nadziei): Dobrze, idźcie. Dostaniecie mapę. Jesteście naszą ostatnią nadzieją.
61.
Jedi znów przedzierają się przez dżunglę.
Nagle dżungla się kończy i zaczyna wysoki ceglany mur z wielką bramą. U góry widnieje wielki napis „Wioska Gungan” [coś a la Jurassic Park].
Yako: Jesteśmy.
And’Aral (w trwodze): A co jeśli ci z garnizonu mówili prawdę?
Yako: Nie gadaj głupot... Ci Gunganie nawet są sympatyczni. Zadzwoń.
And’Aral (głupkowaty uśmiech): A jak są w salonie Peugota?
Yako sam dzwoni.
62.
W bramie otwiera się zasuwka i pojawiają oczy Gunganina.
Zasuwka się zamyka i przed brama staje Gunganin w stroju Jedi z dobrze widocznym mieczem świetlnym i butelką wódki w prawej ręce.
Yako: Jedi tutaj?
Kyle: Kyle Katarn. W czasie się przeniosłem. I operacje plastyczną se zafundowałem. Tu mi lepiej niż z tą głupią niezaspokojoną Jan Ors. A Wasze co za jedne?
Yako: No my też Jedi są. To co kolegów po fachu wpuścisz?
Kyle: Nie! Chłyp! Password musi być!
Yako nie wytrzymuje poziomu alkoholu. Pada.
And’Aral szybko zapala fajka i dmucha Gunganinowi w twarz.
Kyle: Podano prawidłowe hasło... Proszę jeszcze podać login.
And’Aral (wredny uśmiech): Jestem Mistrz And’Aral a to mój niedorobiony uczeń Yako.
Kyle: Twojsa może wejść i wnieść tego Yoyo. Twojsa poszuka KRÓLa po wieca informacji.
63.
Kolejne rysunki z podpisami:
Ř	1. przez najbliższe kilka godzin And’Aral z Yako na plecach zwiedzał Wioskę Gungan. 
Ř	2. Poznali Gungańskie wynalazki...
Tu rysunek kuli takiej jakiej użyto do torturowania Lei na Gwieździe Śmierci. Widać strzykawki i kranik. Podpisy pod strzykawkami: spirytus, denaturat, czysta, żytnia. Pod kranikiem: „żeby czasu nie marnować”.
Ř	3. ... zapoznali się z Gungańską kulturą.
Na obrazku spory budynek z napisem „Kino”. Pod kinem slogan „Nietykalni”, horror USA.
Ř	4... znaleźli nawet Gungańskie centrum Handlowe...
Rysunek z centrum handlowym.
Ř	5.. jednak szybko odechciało im się dogłębnej analizy.
Rysunek z korytarzem centrum. Nad każdym sklepem wisi tabliczka „monopolowy”
Ř	6 Znaleźli nawet zaginionych nabooańczyków.
Rys: Zaginieni Naboo wesoło sobie biesiadują. Wokół same puste flaszki.
Ř	7 Wreszcie znaleźli siedzibę rady Wioski.
Budynek z napisem „Rada Wioski Gungan,
Łapówki prosimy uiszczać w gotówce”.
64. Biuro Króla Joruusa.
Joruus siedzi za biurkiem. Na blacie oczywiście monitor LCD. Za nim okno. W oknie błękitne niebo. W kącie automat z wódką. Wokół puste butelki. NA środku leży typ w garniturze z napisem Andrzej Żyto, drugi wicekról. W prawej ręce widnieje butelka żytniej.
Joruus: Czego wasza szukaja u Misa. Wasze powiedzą Iwanowi, że Misa odda mu tą forsę... Kiedyś tam przy okazji.
And’Aral: To ty też znasz Iwana?... Znaczy... Szukamy pomocy.
Joruus: Ojeja!
And’Aral: W sumie to jestem z holowizji JediSat i prowadzimy program "Moja idol". Szukamy Gunganina, który mógłby w nim wystąpić.
Joruus: Casting możecie zorganizować w domu kultury picia alkoholu jutro po południu...
65.
Następnego dnia...
Wnętrze domu kultury picia – z przodu duża scena. Kolumny w stylu korynckim 
Na dużym balkonie ponad salą na honorowym miejscu siedział Joruus. Po jego lewicy siedział Andrzej Żyto. Fotel po prawej z napisem „Jackson” był pusty.
NA drugim od lewej fotelu siedział And’Aral opierając nogi na nieprzytomnym Yako. [foteli w ogole było kilka].
66.
Na scenę zaczęli wchodzić komii... artyści.
Pierwszy był Thengel [koszulka w kolorowe kwiatki, ciemne okulary, z piersi zwisa pacyfka] i jego dwururka do picia bimbru.
Potem wszedł Real [bez VADER – tu Sidious zrobił ewidentną głupotę używając tych ksywek] i zaczął śpiewać „powiedz, powiedz czemu? Świat twój milczy cały od wzruszeń”.
Tego publika obrzuciła pustymi flaszkami.
67.
A młody Jedi powoli zaczął dołączać do mistrza, tyle, że z nudów.
68.
Następna była Ironistka ,kóra również zaczęła śpiewać.
Ironistka: Wstań powiedz nie jestem sam...
Dla niej rozjuszona po występie Reala widownia miała trochę mniej litości.
Gunganin Mefisto wyskoczył z kałasznikowem. 
Na szczęście Ironistka w porę uciekła ze sceny.
69.
And’Aral smacznie sobie spał gdy obudził go Joruus.
Joruus: Chce twoja denaturatu?
Andaral: Kawę poproszę...
Joruus: Po Gungańsku?
And: Z czterdziestoprocentowym mlekiem? To najlepiej samo to mleko... Tak z pół litra.
70.
Na scenę wszedł ostatni kandydat...
Rysunek na spodnie od kolan w dół. Spodnie – czarne. I czarne adidasy 
Rysunek na logo adidasa na czarnym tle...
71
Był to wicekról Wioski – Jackson.
Rysunek na gunganina: czarne spodnie i czarna koszulka z białym logo adidasa po prawej. Ciemne okulary.
72.
Jackson stoi i tępo spogląda w publikę.
73
stoi
74.
stoi
75
Napis: pół godziny później.
... i dalej stoi 
Kadr z And’Aralem przypalającym papierosa.
And’Aral: Swój gość.
76.
Jackson stoi i spogląda w publikę
W końcu wyciąga flaszkę i zaczyna pić.
Kadr na lożę honorową.
Joruus już leży pod tronem.
Wokół pełno butelek.
And’Aral (o Jacksonie): musze mieć zaginione rodzeństwo...
Żyto (wyciąga w stronę And’Arala kielicha): No to strzemiennego!
And: Na zdrowie ( kilkukrotnie usiłują się  stuknąć kieliszkami, jednak w ich stanie to raczej niemożliwe)
77.
And’Aral: Dziękuję za gościnę. Wicekróla oddam za jakieś sześć, pięć lat jak się będzie dobrze sprawował...
And’Aral opuszcza Wioskę Gungan.
78.
hologram z spikerką Twi’lekiańską 
Spikerka: Dwóch rycerzy Jedi, mistrz And`Aral i jego uczeń Yako...
Sifo-Dyas: Ech. Chyba mam coś nie tak z pamięcią. Myślałem, że to Yako jest
mistrzem.
Spikerka: ...odkryło spisek na życie króla jakiejś dziwnej małej planetki,
której nazwy nie mogę przeczytać. Za całym spiskiem stał ten oto gungan. -
pojawiło się zdjęcie Jacksona - Stężenie alkoholu we krwi tej istoty
wyniosło ponad 10%. To rekord w skali galaktyki. Obecnie do stolicy tej
planety - Theed przybywają naukowcy z całej galaktyki (a podobno także i
spoza niej) by zbadać ten ewenement. Poza próbą zamordowania króla, podczas
swych alkoholowych wybryków Jackson molestował małego zabrańskiego chłopca.
Na dodatek zrobił mu na twarzy szpecący tatuaż. Chłopcem zajął się senator
Palpatine.
Mistrz Sifo-Dyas wyłączył Holonet. A potem rzekł do siebie.
- Czy ja dobrze pamiętam? Czy ja coś dzisiaj przypadkiem zamówiłem i miałem
o tym poinformować radę Jedi. Kurcze, tylko znów zapomniałem o czym. Ech.
K O N I E C